Technokapłani Beltrana. Coś ostatnio często zgadzam się z Cujo, żeby się z tego nie zrobił jakiś przykry nawyk... Beltran jest wielki.
Obie Mureny - okładki to najmocniejsza strona tych komiksów
Mikropolis - Moherowe Sny
Fetysz - chociaż Egmont bardzo się starał, żeby ją popsuć
Z amerykańskich to przede wszystkim Sandman, Usagi - Pomiędzy życiem a śmiercią, Lust for life, pierwszy Origin Quesady. Fabry-ego nie lubię. Jest strasznie kiepski.