Ja o niebie, ty o chlebie.
Ja nie mowie o tym, jak obiektywnie odbierana jest rzeczywistosc, ale jak ja rozumiem przez sowja filozofie.
Dla mnie niemozliwe jest, zebym latala na skrzydlach, i dlatego w mojej rzeczywistosci nie latam, NIe potrafie w to uwierzyc ani tego wiedziec.
Natomiast kreuje swoja rzeczywistosc bardzo silnie. Zyje w swiecie, w ktorym nie zyje nikt inny, mozesz nazywac to schizofrenia, ale wedlug mnie schizofrenicy to najlepiej umiejacy sie poslugiwac zdolnoscia kreowania rzeczywistosci.
I ich rzeczywistosc jest prawdziwa. Taki przyklad z Pratcheta. Jesli schizofrenik stwierdzi, ze zaslugujesz na smierc i cie zabije, to bedziesz martwy w kazdej rzeczywistosci - a wiec on zmienil swoja rzeczywistosc, zmienil rzeczywistosc w ogole, przez swoja swiadomosc.
Nie wiem jak to lepiej wytlumaczyc (: