Wychodze od sposobu ukazania gry, bo inaczej to w dzisiejszych czasach juz trudno ze wzgledu na zacieranie sie roznic miedzy gatunkami. Czy Fallout Tactics to gra taktyczna czy erpeg? Przeciez rozwoj postaci itp. wystepuja. Czy Spellforce to ertees czy erpeg? A Warcraft 3? W obu rozwoj postaci jest, elementy erteesowe sa, roznia sie te gry tylko troche naciskiem na jedno i drugie. Czy gdyby do HL2 dodac np. dwie statystyki - sile i zrecznosc i dac grajacemu wybor - czy rozwalic beczke zagradzajaca droge (jesli ma wysoka sile) czy ja przeskoczyc (jesli ma wysoka zrecznosc) to bylby dalej FPS czy juz cRPG? W takim NOOLF wspomnianym juz przeze mnie statystyk postaci bylo prawie tyle co w Bloodlines, jakos nikt go jako cRPG nie reklamowal. FPSow gdzie mozna czasem porozmawiac z ludzmi i wybrac jakas opcje dialogowa tez by sie kilka znalazlo jakby poszukac. A powiazanie tematyczne gry z istniejacym papierowym erpegiem to dla mnie nie jest przekonujacy argument.
W Bloodlines jestem juz w 2/3 gry i moge smialo powiedziec, ze o ile mozliwosci kombinowania jest w nich duzo - wiecej niz w wielu znanych mi erpegach, to jednak przewazajaca czesc gry wymaga bicia wrogow siekiera po glowie lub rozstrzeliwania ich. No, ewentualnie mozna sie poskradac troche. Gram majacym naprawde gadane Ventrue i i tak czesto jestem zmuszony do "agresywnych negocjacji". I co prawda statystyki odgrywaja w tym jakas role, ale samemu tez trzeba sie zdrowo napocic.