Przeczytałam fragment opowiadania Brykalskiego, który zamieszczony został na Gildii - nawet z zainteresowaniem, bo portal bardzo polecał i zachęcał do rzucenia na to okiem.
Tragedii, moim zdaniem, nie ma.
Co do kwestionariusza - mam wrażenie, że GK nie przepadał za swym rozmówcą, a w końcu oprócz "skromności" i chęci zwrócenia uwagi na swą twórczość, Brykalski nie odbiegał w swych odpowiedziach od innych autorów. Przeczytałam ten wywiad z ciekawości, bo ciągle słyszę negatywne wypowiedzi na temat tego pisarza, nie widzę w nim jednak niczego kontrowersyjnego...
Może to właśnie jest jego sposób na promocję?
Trochę to takie "wiele hałasu o nic".