Wkrotce chyba kupie 12-tomowa serie History of Middle Earth
A co jest tam, czego nie ma w "Sillmarillionie" albo "...opowieściach"?
Mam trochę tomów HoME, dwa pierwsze zresztą wyszły po polsku kiedyś jako Księga Zaginionych Opowieści. Reszta nie wyjdzie, Christopher nie daje zgody (a przynajmniej nie dawał jak ostatnio słyszałem) na żadne tłumaczenia tych tekstów, i chyba słusznie.
A co w nich jest? Zależy od tomu na dobrą sprawę. Po pierwsze nie są to powieści, nie jest to nawet podobne do Silmarillionu. Nie ma jednej spajającej całość konstrukcji danej książki. Nie chce mi się omawiać tom po tomie co zawierają a zawierają najrózniejsze rzeczy, w skrócie:
Lost Road - zawiera pierwszą wersje mitu o Numenorze, i rózne zapiski, próbki, pomysły jej tyczące.
Return of the Shadow, Treason of Isengard, War of the Ring i Sauron defeated zawiera najrózniejsze pierwotne pomysły, wersje rozdziałów, i historie towarzyszące Władcy Pierścieni. Widać jak pisząc WP Tolkien wprowadzał rózne warianty, jak je modyfikował, zmieniał, przerabiał rozdziały, postacie, np pierwotnie bohater miał się nazywać Bingo, a Entowie nie byli wcale tacy przyjazni i dobroduszni dla bohaterów. Sama lektura też nie jest łatwa, ale nie tyle ze względu na język co na to, że trzeba przebrnąć na przykład przez kilka wersji tego samego rozdziału plus na przykład przypisy. Z ciekawostek jest też na przykład zarys początku akcji sequela do Władcy Pierścieni (nic wstrząsającego posadami dodam).
Morgoth's Ring, War of the Jewels - zawiera dokumentację Silmarilliona, mniej więcej jest to odpowiednik tego czym powyżej opisane tomy są dla Władcy P. Czyli rózne wersje, wyjaśnienia mitów wchodzących w skład Silmarilliona. Jak ktoś miał problemy z czytaniem Silmarilliona to może sobie wyobrazić, że te powyrywane z kontekstu czy porozrzucane opowieści, wariacje na temat i rózne takie też nie są łatwe w czytaniu.
People of Middle Earth - tu są zaś wiadomości powyciągane z róznych tolkienowkich szpargałów na temat róznych ras Śródziemia. Nie muszę dodawać chyba, że ponieważ pochodzą z róznych czasów to potrafią same sobie nawet zaprzeczać.
Ogólnie mówiąc lektura HoME jest tylko dla zatwardziałych tolkienistów, których interesuje jak to się stało, że Władca Pierścieni i Silmarillion wyglądają tak jak wyglądają.