Autor Wątek: Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)  (Przeczytany 7244 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jimmy

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« dnia: Listopad 20, 2006, 06:56:52 pm »
Ponieważ ostatnio znalazłem pozytywne wypowiedzi kilku osób o "Ilionie" a akurat jestem w fazie zaczytywania się Simmonsem (najpierw "Hyperion" teraz "Ilion"/"Olimp") zachęcam do dyskusji na temat dzieł pisarza, zarówno tego najnowszego cyklu, jak i klasycznego "Hyperion"/"Endymion" oraz pojedynczych książek (np: mającego dobre recenzje horroru "Letnia noc")

Simmons jest autorem m.in.:
* Fazy grawitacji (Phases of Gravity, 1989)
* Hyperion, (1989)
* Zagłada Hyperiona (The Fall of Hyperion, 1990)
* Letnia noc (Summer Of Night, 1991)
* Wydrążony człowiek (The Hollow Man, 1992)
* Endymion, (1996)
* Triumf Endymiona (The Rise of Endymion, 1997)
* Ostrze Darwina (Darwin's Blade, 2000)
* Ilion (Ilium, 2003)
* Olimp (Olympos, 2005)

Dobry przyczynek do dyskusji m.in w temacie o space operach i na początek moje przemyślenia na temat "Hyperiona".

Offline Jimmy

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 20, 2006, 07:06:48 pm »
"Hyperion" Dana Simmonsa - klasyka gatunku, rzecz kultowa... jak najbardziej słusznie! Książka znakomita i genialna. Autor po prostu zasypuje nas pomysłami dotyczącymi świata przyszłości, bardzo zresztą umiejętnie wplecionymi w główną oś fabularną i historie poszczególnych postaci - dzięki temu jakby mimochodem fascynując się perypetiami bohaterów dowiedujemy sięcoraz więcej o świecie przyszłości. A jest tu wszystko zbuntowane sztuczne inteligencje, teleportacja, domy w których każdy pokój znajduje się na innej planecie, obcy, bóg stworzony przez postęp, przedłużanie życia, wirtualne światy, bezprzewodowy dostęp do wszechogarniającej sieci informacyjnej, terraformowane planety, kosmiczne walki, podróże w czasie, katastrofa która zniszczyła Ziemię i cała masa innych drobnych pomysłów które ciężko spamiętać, a która tworzą spójną i fascynującą wizję. Bardzo wielki szacunek dla wyobraźni pana Simmonsa.
Nie jest to też prosta space opera w stylu intrygi, zwroty akcji, walka o władzę, bitwy kosmiczne i nic poza tym, o nie. "Hyperion" to cudowna, zmuszająca do refleksji opowieść o poszukiwaniu Boga, o trudnej miłości, o walce o swoją wizję świata, o prawie do zachowania odrębności, o dramatach życiowych, o Sztuce i bólu tworzenia.
Każda z opowieści (może poza historią pułkownika, która jest trochę prost i przyziemna i poza opowieścią pani detektyw (nie znoszę postaci tzw. silnych kobiet :roll:) która jest praktycznie czystej wody cyberpunkiem, bardzo dobrym zresztą - z jednej brawa za płynną zmianę konwencji, z drugiej brak tu jakiejś głębi i ta historia nie porusza tak jak inne). Natomiast pozostałe 4 historie to po prostu perłeki i majstersztyki, każde z nich, nawet mimo wyraźnego zakończenia mogłoby bez problemu walczyć o Hugo czy inną Nebulę.
Chwytający za serce dramat rodzica który patrzy na powolną śmierć dziecka.
Skłaniające do refleksji poszukiwania Boga prowadzone przez wątpiącego kapłana zakończone aż nazbyt dosłownym odkryciem tajemnicy Ukrzyżowania i Zmartwychwstania.
Wzruszająca historia miłości skazanej na rozłąkę z powodu dylatacji czasu, połączona z trudnym wyborem - spokojna miłość vs. walka o swoją ojczyznę, ideały i związane z tym poświęcenia.
Pouczająca opowieść o Artyście borykającym się z własnym talentem, przez okoliczności losu zmuszony do obserwacji świata w całym jego przekroju: społecznym, czasowym i przestrzennym, co często jest bolesne i utwierdzające w małości ludzkiego gatunku.
Wreszcie, siła tej opowieści to znakomita narracja, każdy z bohaterów ma swoją część i jednym ciągiem opowiada swoją historię, znakomity dowód na to że nie trzeba wcale rozbijać narracji i co rozdział opowiadać o innym bohaterze, urywając poprzedni wątek w najciekawszym momencie, aby przykuć czytelnika do lektury.
Ja połknąłem książkę w dwa wieczory (w sam raz, dwa tomy ;)) naprawdę nie mogąc się od niej odezwać.
No i chyba Simmons zdetronizował "Koniec dzieciństwa" Clarke'a na moim prywatnym podium najlepszego science fiction.
I nawet wykorzystanie oklepanego, znanego z fantasy motywu wyprawy grupy bohaterów po artefakt/pokonanie_Złego jako ramy oraz przygłupi epilog z dorosłymi, często ciężko doświadczonymi i zgorzkniałymi bohaterami idący ku przeznaczeniu z dziecięcą piosenką na ustach, nie są w stanie przyćmić tego wrażenia.

"Zagłada Hyperiona" - zwieńczenie i rozwiązanie historii rozpoczętych w "Hyperionie" i druga część cyklu "Hyperion Cantos" (oprócz "Hyperiona" (1989) i "Zagłady..." (1990) wchodzą jeszcze grubaśne książki "Endymion" (1996), "Triumf Endymiona" (1997) i opowiadanie "Children of Helix" (1999)). Niestety oprócz wszystkich zalet (oprócz narracji), książka ma te wszystkie wady których uniknął znakomity "Hyperion". Kontynuacja jest rozwlekła, zbyt szczegółowa, aż sprawia wrażenie, że pisana na siłę, na objętość. Wprowadził też autor wspominany wyżej zabieg rozbijania narracji i urywania historii w najciekawszym momecie, co jest dużym krokiem wstecz, bo wcześniej pokazał, że bez takich sztucznych zabiegów potrafi przykuć uwagę czytelnika. Książka niestety, przynajmniej dla mnie, w niewystarczającym stopniu rozwiązuje wszystkie zagadki, w jednym rozdziale, pobieżnie splatając wątki, np: kwestia czym/kim właściwie jest Chyżwar. Wreszcie "Zagłada Hyperiona" to czystej wody space opera (no dobra, rozrywkowe hard sf), z intrygami, walkami etc. etc. Wciąż jest to książka bardzo dobra, jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku, ale niestety o klasę gorsza  - bardziej uproszczona, mniej wymagająca, bardziej komercyjna i rozrywkowa, nie stawiająca ważnych pytań i nie zmuszająca do refleksji, choć wciąż wizjonerska.
Na "Endymiona" (na razie przynajmniej) nie mam ochoty, tym bardziej, że słyszałem, że idzie jeszcze dalej w stronę space opery...

Właśnie skończyłem:
"Ilion", również Simmonsa, to pod wieloma względami historia i wizja jeszcze bardziej porywająca, zaskakująca i wizjonerska niż ta opowiedziana w dylogii "Hyperion". Książka na pewno o klasę lepsza od "Zagłady Hyperiona", sprawniej napisana, z ciekawszą historią oprócz zaskakujących przewidywań co do przeszłości w ciekawy sposób wplatająca nawiązania do klasyki literatury. I to jest właśnie chyba największy wyróżnik "Ilionu" - to po prostu pean na cześć Homera, ale też innych wielkich wspominanych w książce jak Szekspir czy Proust. Potwierdzenie ich geniuszu i ponadczasowości opowiadanych przez nich historii. To co w "Hyperionie" było ledwie zarysowane, a w "Zagładzie Hyperiona" stanowiło uzupełnienie, wątek poboczny - poezja Johna Keatsa - w "Ilionie" stanowi główną oś fabularną i podstawę całej historii. Poza tym to jednak, tak pod względem historii jak i narracji, "Ilion" to jednak hard sf ocierające się o space operę, może trochę ambitniejszą (m.in. problem robotów bardziej ludzkich niż ludzie). Czy to źle? Ciężko powiedzieć.
W swojej klasie to opowieść znakomita, nie każdy umie tak umiejętnie połączyć greckich bogów, podróże w czasie, ewolucję i degradację gatunku ludzkiego, obce istoty, ludzi przywracanych do życia, roboty przewyższające swych twórców, podróże międzygwiezdne, teleportację kwantową, terraformowanie Marsa, eksplorację księżyców Jowisza i setki innych pomysłów. Ale chyba czegoś tu brakuje (w stosunku do "Hyperiona" bo ogromną większość książek sf i tak "Ilion" przewyższa o kilka klas), jakiegoś pochylenia się nad ponadczasowymi problemami (poza bardzo ciekawym, wspomnianym wyżej wątkiem robotów).
Oczywiście to wciąż znakomita lektura, czystej wody sf i masa przyjemności :)
Zaczynam właśnie "Olimp" - mam nadzieję, że z zakończeniem historii Simmons poradził tu sobie lepiej niż w "Zagładzie Hyperiona"...

Offline Jimmy

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 06, 2006, 09:05:37 pm »
Skończyłem Olimp.
Pierwszy tom słabszy i przynudza, za dużo skupiania się na perypetiach Ady, Harmana i Daemana, którzy są najsłabszymi postaciami w książce. Nie jak najbliższy nam, zagubiony ale wciąż dowcipny i sympatyczny Hockenberry z którym odkrywamy ten świat; nie jak filozoficzne, bodaj najbardziej ludzkie morawce; nie jak świetnie przedstawieni nasi barbarzyńscy przodkowie z Achillesem na czele.
No i powiedzmy sobie szczerze - Simmons jest najlepszy tam gdzie wprowadza jakieś wynalazki, przewiduje rozwój świata, odkrywa nowe karty z "przyszłej historii", olśniewa wyobraźnią. Dobrze czuje się też we fragmentach "filozofujących". To wszystko już znamy z "Hyperiona". W "Ilionie" dowiedzieliśmy się, że byłby świetnym opowiadaczem beletryzowanych książek historycznych, tudzież realistycznej fantasy - starożytni Grecy po prostu żyją! Niestety, to też już wiemy z "Zagłady Hyperiona" Simmons strasznie przynudza jeżli przyjdzie mu opisywać szczegółowo przygody grupki ludzi - najzwyklej w świecie jest zbyt szczegółowo, powtarzalnie i nudno, nic nowego nie wprowadza do fabuły. Ileż można czytać (i kogo to fascynuje?) o dłużących się kolejnych atakach wojniksów, gdy tuż za rogiem czeka odkrycie tajemnicy bogów, Marsa, Prospero, postludzi etc. etc.
W drugim tomie na szczęście jest już lepiej, wszystkie wątki, bohaterowie i plany czasowe się splatają, choć przyznać trzeba szczerze, nie bez użycia drobnego deus ex machina.
No i na moją pozytywną oceną wpływają dwa elementy które pojawiły się dopiero pod koniec, a które w sf po prostu uwielbiam:
- groźba apokalipsy, samozagłady którą chce sobie zgotować ludzkość
- elementy religijne, rozważania nad miejscem Boga w przyszłości ludzkości i wobec innych cywilizacji (zwłaszcza tu bardzo fajne (czyżby Simmons był głębko wierzącym człowiekiem?) wprowadzenie postaci Demogorgona).
Niestety, oprócz losów Harmana i innych, które dla mnie powinny być ograniczone do minimum, jeszcze dwie rzeczy mi się nie podobają:
- jakaś mania seksualna, co rozdział to albo ktoś z kimś uprawia seks albo o tym myśli, nie mówiąc już o pomyśle na obudzenie "śpiącej królewny" :roll:
- cały wątek postaci szekspirowskich trochę... taki nie tego... nie do końca, no cos mi tam po prostu nie pasowało, też chyba za dużo tego :?

Podsumowując: udane zakończenie dylogii, znów masa nowych świetnych pomysłów, szkoda, że zamiast skupienia się na Homerze, akcja poszła w stronę wątków Szekspirowskich...

Offline Jimmy

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 11, 2007, 02:25:19 pm »
Przeglądałem nowe wydanie "Hyperiona" - nie warto, nawet na prezent. Tłumaczenie (chyba) nie zmienione, cena wysoka (na Allegro już sporo taniej), obrazki w środku okropne (okładka jeszcze ujdzie). Jedyna zaleta to twarda oprawa, ale ja jednak jestem przyzwyczajony do chamskich paperbacków - po prostu jakoś do sf mi nie pasują wydania w twardej oprawie, w wielgachnym formacie, z ogromną czcionką.

No ale na pewno dobrze, że w ogóle wydali, bardzo brakowało dodruków i niewiele egzemplarzy krążyło na rynku. Chociaż prognozuję (co prawda nie wiem jaki jest nakład nowego wydania), że cena 2-tomowego wydania Amberu w drugim obiegu wcale nie spadnie i pozostanie poszukiwanym białym krukiem.

Aha, tekst na okładce wielkimi literami "W przygotowaniu kinowa superprodukcja w reżyserii Martina Scorsese" jest żałosny. Zamiast powiedzieć o Hugo, Nebuli (to akurat bodaj "Zagłada" dostała") i Locusie to o ekranizacji, która nawet jeszcze nie powstała... :roll: Chyba nawet przez sam taki tekst nie chciałbym mieć tego wydania :badgrin:

Offline Raf Fariszta

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 11, 2007, 02:33:11 pm »
Cytat: "Jimmy"

Aha, tekst na okładce wielkimi literami "W przygotowaniu kinowa superprodukcja w reżyserii Martina Scorsese" jest żałosny. Zamiast powiedzieć o Hugo, Nebuli (to akurat bodaj "Zagłada" dostała") i Locusie to o ekranizacji, która nawet jeszcze nie powstała... :roll: Chyba nawet przez sam taki tekst nie chciałbym mieć tego wydania :badgrin:

Marketing przede wszystkim.....niestety w tym przypadku słaby hłyt......Jimmy czy to wydanie zawiera też "Zagładę..."?
Nocy Matko Dnia

Offline Jimmy

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 11, 2007, 03:55:21 pm »
Ja rozumiem że marketing, bo przecież przy okazji każdego hitu się wydaje wznowienie książki z filmową okładką, ale... w tym przypadku ktoś się chyba nie zsynchronizował. Myślę że mglista zapowiedź superprodukcji raczej nikogo spoza światka fantastyki nie zachęci. A na tych którzy się na fantastyce znają to słowo HUGO podziała chyba dużo mocniej niż EKRANIZACJA.

Gwoli jasności, nie pamiętam czy tam była wzmianka o autorze (gdzie są również wymienione nagrody za "Hyperiona"):
Dan Simmons (ur. 4 kwietnia 1948 w Peoria w stanie Illinois) - amerykański pisarz science fiction. Laureat wielu nagród i wyróżnień (m.in. Nagrody Hugo i Nagrody Locusa w 1990 r. za powieść Hyperion).Stopnie naukowe zdobywał w Webash College - licencjat oraz na Uniwersytecie Waszyngtona w St. Louis - stopień magistra w dziedzinie pedagogiki. Od tego czasu, czyli roku 1971, przez kolejne 18 lat pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej. Simmons należy do nielicznego grona pisarzy, którzy nie trzymają się jednego ściśle określonego nurtu literackiego, lecz z równą swobodą piszą zarówno książki science fiction, horrory, fantasy, kryminały, jak i powieści historyczne
ale coś mi się kojarzy że to tylko dodatkowa notka promocyjna wydawcy, a nie nota okładkowa, na której chyba się właśnie kończy na Scorsesem:
Nowe, poprawione, wydanie najsłynniejszej powieści fantastycznej wszechczasów Doskonała, przepiękna edycja w twardej oprawie. W obliczu zbliżającej się nieuchronnie międzygalaktycznej wojny na planetę Hyperion przybywa siedmioro pielgrzymów: Kapłan, Żołnierz, Uczony, Poeta, Kapitan, Detektyw i Konsul. Mają za zadanie dotrzeć do mitycznych grobowców, by znaleźć w nich budzącą grozę istotę. Zna ona jednak, być może, metodę, która pozwoli zapobiec zagładzie całej ludzkości. Każdy z pielgrzymów będzie mógł przedstawić jej swoją prośbę, lecz wysłuchany zostanie tylko jeden. Pozostali będą musieli zginąć. W przygotowaniu kinowa superprodukcja w reżyserii Martina Scorsese

Nie, to jest sam Hyperion (właśnie, ciekawe czy następne części też będą wznawiane?).

A propos, za tę cenę, to kupiłem w American Bookstore "Ilium" + "Olympus" i się cieszę :)

Offline Raf Fariszta

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 11, 2007, 04:06:59 pm »
Właśnie....słaby hłyt małketingowy...obliczony jedynie na klienta przypadkowego i cóż, co tu dużo gadać, prostego.....na którego działa magia słowa "superprodukcja" (ostatnio strasznie nadużywanego), a nie zadziała zaklęcie typu "Nebula", "Hugo"......
Dzięki za info.....
Nocy Matko Dnia

Offline Hollow

Dan Simmons (Hyperion/Endymion, Ilion/Olimp etc.)
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 14, 2007, 03:38:39 pm »
Cytat: "Jimmy"
Aha, tekst na okładce wielkimi literami "W przygotowaniu kinowa superprodukcja w reżyserii Martina Scorsese" jest żałosny. Zamiast powiedzieć o Hugo, Nebuli (to akurat bodaj "Zagłada" dostała") i Locusie to o ekranizacji, która nawet jeszcze nie powstała... :roll: Chyba nawet przez sam taki tekst nie chciałbym mieć tego wydania :badgrin:


Kolejny film na podstawie znanej książki. Pytanie tylko czy i tą prodykcję spieprzą?