trawa

Autor Wątek: Alexander...  (Przeczytany 11152 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Wosho

Alexander...
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 20, 2004, 06:57:12 am »
Wiecie to dziwne...
BYłem pod kinem sprawdzicz czy nie ma jakichś fajnych nocnych seansów...Oczywiscie nie ma...
I u nas jest Alexander od 26 grudnia ....
A przypominam że mieszkam w lublinie :):)

Offline Wosho

Alexander...
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 27, 2004, 06:41:00 pm »
No wygląda na to że jestem pierwszy :)
Lublin górą choć raz  :lol:
Byłem dziś na premierowej przedpremierze...
Co do filmu to mam mieszane uczucia...
Generalnie jest to dobry film ale nie zachwycający na co po cichu liczyłem...
Jesli chodzi o to na co wszyscy czekali czyli sceny bitewne to nie zawiedziecie się...To juz nie Troja...To jest prawdziwa masakra...A ostatnia bitwa to już rzeź...
Dla wielbicieli Rome:total war niewątpliwą gratką będzie widok w akcji falangi i słoni bojowych.... :shock:
Moim zdaniem główni aktorzy całkiem nieźle zagrali...
Nie ma też na szczęście scen miłosnych homo...
Muzyka...Po prostu jest...Żadnej rewelacji...A przy takim filmie to minus...
Na pewno świetnie udało się pokazac życie wielkiego wodza...Jak wszyscy wokół niego chcą uszczknąć coś dla Ciebie...Jak trudno mu odróżnić prawdziwych przyjaciół od wrogów...Jak musi podejmować decyzje których prawie nikt nie popiera...No i jak władza niszczy ludzi...

Offline login

Alexander...
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 27, 2004, 08:28:05 pm »
Batalistyka barzdo dobra. Z moich wiadomości wynika, że realizm bytł naprawdę duży(brakło tylko słoni bojowych pod Gaugamelą...). Denerwujący był młody Aleksander(ten dzieciak był jeszcze gorszy od Osmenta z 6 zmysłu). O dziwo Collin Farrel nie był tragiczny. Jego kreacje oceniłbym na 6/10 co zważając na to, że wyglądał w tym filmie jak Georeg Michael z lat 80ych jest notą wysoką. Stone próbował coś tym filmem przekazać, miał pomysł i starał się go konsekwentnie realizować. Za dużo oczywiście było amerykańskiego moralizatorstwa, ale najwyraźniej ten naród bez tego nie zrozumie przesłania filmu. Na minus też dialogi- duża część z nich ograniczała się do wymiany złotych myśli i wspominania greckich mitów(w zdawkowej formie niestety).
Za to warstwa wizualna filmu była świetna. Piękne zbroje, bronie(sarissy!), rydwany bojowe, słonie, falanga, hetajrowie, itd!.
Szkoda, że tak wiele ujęć w bitwie było robione metodą pijanego operatora, znaną nam wszystkim z MTV.
Ogólna Ocena 4/6- Jakbym grał w Rome: Total War ; ]
Mistrzu, dość! Wystarczy tego filozofowania!", Arystoteles.

Antyplaton

Offline Ibram

Alexander...
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 29, 2004, 06:51:29 pm »
Byłem - widziałęm.
Straszydło.


Jaka batalistyka - ja sie pytam? Dwaraptem mordobicia, z czego jedno naprawdę średnie...
Jakie dialogi - toz to pozasypiać można było... Nie wspominając o tym, ze się ciągnęły i ciągnęły...
Obiecany delikatnie zarysowany wątek homoseksualny był wręcz nachalny i ciągnął cały film bezlitośnie w dół jak kamień w żołądku...

Jedyną fajną częścią filmu była Angelina  J. - akurat jakoś ruszyła mnie jej uroda, bo o kreacji aktorskiej wspominać szkoda słów...

'Dzieło' poziomem można przyrównać do Troi.

Byłem pijany a i tak ledwo wytrzymałem.
I gniot się ciągnął, ze aż się na Kusturicę spóźniłem.

Bez na dzie ja.
zy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększenie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem?

Offline Wosho

Alexander...
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 30, 2004, 05:11:17 pm »
Cytuj

Byłem pijany



Nie dziwne więc że Ci sie nie podobało... :x

Offline Ibram

Alexander...
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 30, 2004, 05:32:31 pm »
A dla mnei bardzo dziwne.
Na takie filmy chodzić inaczej nie sposób, przykro mi. :roll:

Odbiłem sobie za to 'Czarnego kota, białego kota' wieczorkiem oglądając po raz n-ty Underground...
I dziwnym trafem alkohol w żyłach nie przeszkadzał i znużenia ani śladu...
Widać róznicę... :roll:
zy opowiadasz się za polskim modelem głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększenie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem?

Offline adiego

Alexander...
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 31, 2004, 01:47:18 am »
Cytat: "Ibram"
Byłem pijany a i tak ledwo wytrzymałem.


Na drugi raz nie pisz, ze byles pijany, albo nie pisz w ogole. Bo tylko podwazasz swoja opinie, co w tym wypadku jest smutne;(

No, a teraz moja opinia, krotka bo recke pisze na filmowke;)

Film dobry, ale niepowalajacy. Jesli komus podobal sie Gladiator, to i Aleksander powinien...
Sceny batalistyczne niezle i realistyczne, choc malo ich. Wiecej dialogow i samej historii Aleksandra. Watek homosekusalny? Owszem byl, ale nie przeszkadza (podany zostal z umiarem...). No chyba, ze ktos nietolerancyjny... Obsada aktorska niezla, gra rowniez mi sie podobala. Najbardziej zaskoczyl mnie Val Kilmer.
\"Przemiany sa po to abys byl lepszy!"

Offline vilandra

Alexander...
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 31, 2004, 01:34:18 pm »
a ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona... spodziewałam się totalnej kaszany... a film nie był wcale taki tragiczny... do scen bitewnych nie mogę się przyczepić, dialogi niestety czasami przynudnawe, sporo stylu pompatycznego (ale cóż Ameryka nie umie się bez tego obejść), muzyka w stylu Vangelisa (żadna rewelacja, ale swój poziom ma).... moim zdaniem warto iść żeby samemu się przekonać...
o mnie nie zabije, to mnie wzmocni...

Offline Vallarr

Alexander...
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 01, 2005, 07:03:27 pm »
Mi sie podobał , ale musze wspomniec , ze w kinie bylem z moja Dziewczyna , co pewnie mialo spooory wplyw na odbior  8)  :D Szarza sloni , "pojedynek " ;) bucefała ze słoniem, Olimpias , obsesja Alexandra to imho najciekawsze fragmenty filmu ;)

btw - raczej nie mam juz ochoty na seanse w sylwestra .... kupa nachlanych ludzi , klocace sie i gadajace przez komorki nastolatki kilka rzedow dalej , gwar i szum , gosc w trakcie bitwy z dariuszem w rogu sali wstal i zaczal wrzeszczec cos w stylu " sluchajcie mnie , ja jestem slawek , w imie boga zywego " i tym podobne przez prawie minute ... slowem , zenada.....
I was born of a scorpion's mind"
Tony Iommi - "Flame On"

Offline login

Alexander...
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 01, 2005, 07:25:51 pm »
Cytuj
bylem z moja Dziewczyna , co pewnie mialo spooory wplyw na odbior Cool Very Happy

Dlatego w pamięci utkwiła Ci głównie szarża słoni ; )?
Cytuj
kupa nachlanych ludzi , klocace sie i gadajace przez komorki nastolatki kilka rzedow dalej , gwar i szum , gosc w trakcie bitwy z dariuszem w rogu sali wstal i zaczal wrzeszczec cos w stylu " sluchajcie mnie , ja jestem slawek , w imie boga zywego " i tym podobne przez prawie minute ... slowem , zenada.....

A to Polska właśnie!
Ja za to byłem 25 i było pusto, cicho i kulturalnie. W imię  Boga żywego, jak najbardziej, w końcu pierwszy dzień świąt.
Mistrzu, dość! Wystarczy tego filozofowania!", Arystoteles.

Antyplaton

Offline freshmaker

Alexander...
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 09, 2005, 09:52:10 pm »
w filmie widac czlonka i moszne collina - plus
muzyka vangelisa - minus
angelina uprawia gwiazdorstwo - minus
"...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons

Offline Aver

Alexander...
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 10, 2005, 12:39:49 am »
Cytuj
w filmie widac czlonka i moszne collina - plus

Ja też lubię Collina Farela ale bez przesady :)
Cytuj
muzyka vangelisa - minus

Co masz do muzyki Vangelisa?
Cytuj
angelina uprawia gwiazdorstwo - minus

Co masz do Angeliny?

Mi się film spodobał ale bez fajerwerków - wybrać się do kina można.

Pozdrawiam Aver
 good general does not lead an army to destruction just because he knows it will follow.

The Tactica Imperium

Offline login

Alexander...
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 10, 2005, 10:45:15 am »
Cytuj
Co masz do muzyki Vangelisa?

była skrajnie patetyczna, odtwórcza(słyszałem miliony takich motywów, chociażby 'gaugamela'...
Cytuj
Co masz do Angeliny?

udając akcent raszan inglisz i siląc się na wielką tajemniczość nie była co prawda w stanie zdyskredytować swojego piękna, ale kreację aktorską już tak. Mi się ta rola nie podobała, ona zaś tak.
Cytuj
Mi się film spodobał ale bez fajerwerków - wybrać się do kina można.

zgadzam się. a jak zabierzesz ze sobą piwo, to może Ci się nawet podobać.
Cytuj
Ja też lubię Collina Farela ale bez przesady Smile

Wyglądał jak gwiazda pop z lat 80ych. Dlaczego amerykanie uważają, że Grek-główny bohater musi być blondynem z jasną karnacją? I te kręcone włosy... Połączone z żałośnie egzaltowanym, cielęcym, zniewieściałym i naiwnym spojrzeniem wyszedł Georg Michael.
To, że Aleksander Wielki był biseksualistą, nie znaczy, że był ciotą!
Miał charyzmę, odwagę, zapał, siłę, umiejętności wojskowe. A w filmie pokazali zwykłego idealistycznego ciaptaka.
Ale za to w łądnych realich historycznych i zdjęciach!
Mistrzu, dość! Wystarczy tego filozofowania!", Arystoteles.

Antyplaton

Offline wujtehacjusz

Alexander...
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 10, 2005, 05:31:15 pm »
Ja za to żałuję, że poszedłem na "Aleksandra" do kina. Film był dla mnie totalną kichą. Długi i nudny. Dialogi do niczego. Fabuła do niczego. Po prostu zrobiony po amerykańsku. Temat nie został nawet dokładnie przedstawiony. O aleksandrze było bardzo mało informacji (poza tym że był homoseksualistą nie dowiedziałem się nic konkretnego). Fabuła nie miała dynamiki. Było nudno. Filmu nawet nie ratują sceny batalistyczne. Chyba były fajne, ale ja nie dużo widziałem bo operator się zapił w trupa :/ Nawet gra aktorska nie ratuje tego filmu. Żaden z aktorów nie zagrał swojej roli tak jak należy. Angelina (choć ładna) nie poradziła sobie z rolą. I do tego ten nachalny wątek homoseksualny... Był po prostu do niczego. Mogli to inaczej podać publice. Ogólnie film przydługi, nudny. Totalne dno, gniot. U mnie ma 2-/10...
Gdyby skrócić go o godzinę i wyciąć sceny gejowskie to film mógłby się podobać.
Zastrzegam, że jest to moje zdanie i raczej go nie zmienię. Nie próbujcie mnie przekonywać, że ten film był 'dobry'.

Offline Gashu

Alexander...
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 10, 2005, 06:38:35 pm »
Cytat: "wujtehacjusz"

Zastrzegam, że jest to moje zdanie i raczej go nie zmienię. Nie próbujcie mnie przekonywać, że ten film był 'dobry'.


Jaki sens ma w takim razie istnienie "Forum dyskusyjnego" ? :roll:

A propo filmu: Colin Farrel + Angelina + Val Kilmer mogą pretendować do miana najgorzej dobranej rodziny w historii kina.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL