Autor Wątek: Alexander...  (Przeczytany 11144 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline jasisz

Alexander...
« Odpowiedź #45 dnia: Luty 22, 2005, 01:30:35 pm »
Wybaczcie za opóźnienie, ale jak się mieszka w takim miejscu jak ja to tak wychodzi...
Film jest straszny. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć przyzwoite sceny. Jak Angelina Jolie wspaniale mówi r, niczym jakiś transylwański hrabia! Muzyka... Może najlepiej zilustruje ją fragment mojej rozmowy z kolegą w czasie filmu:
Cytuj
-Ja skądś znam tą melodię...
-Nie wiesz skąd? Leci we wszystkich hollywoodzkich filmach.

Sceny walki były tak chaotyczne, że głowa zaczęła mnie boleć, a jak wszystko stało się czerwone, to pomyslałem, że to już chyba coś ze mną nie tak. Poza tym scena, w której Aleksander zachęcał do walki ludzi, a dookoła działa się rzeź od razu przyniosła mi na myśl Monty Pythona.
Oglądając film czekałem tylko kiedy on nareszcie umrze...
mój blog - a co!

Last Viking

  • Gość
Alexander...
« Odpowiedź #46 dnia: Luty 22, 2005, 01:50:34 pm »
Cytat: "jasisz"

-Ja skądś znam tą melodię...
-Nie wiesz skąd? Leci we wszystkich hollywoodzkich filmach.

[/quote]

Muzykę do "Aleksandra" robił Vangelis, który sporadycznie robi muzę dla Hollywood.
Ale masz rację... podobne tematy słyszelismy w "1492: Conquest if Paradise"
Swoja drogą to muzyka w tym filmie była najlepsza ;)

Offline Diabolo

Alexander...
« Odpowiedź #47 dnia: Luty 22, 2005, 02:01:04 pm »
Cytat: "jasisz"
Muzyka... Może najlepiej zilustruje ją fragment mojej rozmowy z kolegą w czasie filmu:
Cytuj
-Ja skądś znam tą melodię...
-Nie wiesz skąd? Leci we wszystkich hollywoodzkich filmach.



Wypraszam sobie obrażanie mistrza VANGELISA. "we wszystkich hollywoodzkich filmach" to już jest przesada i potwarz :!:
eet a ........VALHALLA!!!!!!!!

Offline Anearion

Alexander...
« Odpowiedź #48 dnia: Luty 25, 2005, 02:34:52 pm »
Film był badziewny, sceny walki średnie... ale dla politologa było kilka ciekawych dialogów  :lol:
Exitus Acta Probat" - Officio Assassinorum

Offline kingquest

Alexander...
« Odpowiedź #49 dnia: Luty 26, 2005, 08:16:04 am »
Typowe gówno z Hollywood. Słaby, kiczowaty i wogóle...
A Ci głupi amerykanie uznali go za film przekombinowany i zbyt mądry i dlatego miał tak słabe wyniki w kinach USA, sukces odniósł dopiero w Europie. Hmmm to chyba świadczy o inteligencji Amerykanóf.

Offline Anearion

Alexander...
« Odpowiedź #50 dnia: Luty 26, 2005, 12:10:22 pm »
Cytat: "kingquest"
Typowe gówno z Hollywood. Słaby, kiczowaty i wogóle...
A Ci głupi amerykanie uznali go za film przekombinowany i zbyt mądry i dlatego miał tak słabe wyniki w kinach USA, sukces odniósł dopiero w Europie. Hmmm to chyba świadczy o inteligencji Amerykanóf.


Apel amerykańskich intelektualistów do europejskich: przyjeżdżajcie!!!
Exitus Acta Probat" - Officio Assassinorum

 

anything