Ja preferuję przygotowywanie wcześniej przygody, na improwizację zawsze jest czas. Przydałoby się też zapoznać całkowicie z postaciami prowadzonymi przez graczy, nie mówię, aby sesje dopasowywać do jej uczestników, ale dzięki temu łatwiej ich wpleść w fabułę. Po drugie wielowątkowość, dajmy graczom kilka powodów, żeby coś zrobili, jeśli nie z tej to innej przyczyny. Oczywiście nie muszą korzystać ze wszystkich, nie które moga pominąć. A nawet, kiedy pech sprawi, że nie zainteresują się głównym wątkiem, a zamiast tego jakimś pobocznym, to czemu by nie spróbować z niego stworzyć czegoś większego ( teraz można improwizować). A i niech świat, żyje własnym życiem. to znaczy niech BG nie będą samotnymi śmiałkami penetrującymi lochy, może napotkają na innych poszukiwaczy przygód, którzy ograbią Tajemną Komnatę przed nimi. Ktoś potrzebuje pomocy? Przecież nie będzie jej chciał w nieskończoność, zegar tyka. Albo inny przypadek. Kolejnym zły chce zapanować nad światem. Gracze ruszają, by go zabić. Ale przecież są już jakieś siły, które władają planetą i nie jest im na rękę, więc sami postanowią go wyeliminować, dla nich to nie będzie problem. A może jest jeszcze ktoś, kto postanowi wykorzystać sytuację, gdzie dwóch się bije. I kolejny wniosek dużo zaskakujących zwrotów fabuly, trzeba przegonić widmo nudy. Jeśli człowiek się nudzi i nie wie co robić, zaczyna wariować ....... efekty są zwykle katastrofalne. A potem Mg się dziwią czemu BG zabili bez potrzeby, jakiegoś ważnego dla przygody BN-a.