To jest problem, na który do tej pory nikt nie znalazł odpowiedniego remedium. Możliwe, że przy klonowaniu będzie również dostępna opcja zmienienia genów powstającego zarodka, tak aby rozwijał się on szybciej.
Możliwe. Ale w efekcie możemy dostać dorosłego z umysłem czterolatka - kiepska perspektywa. Lepiej chyba, żeby dorastał naturalnie.
Poza tym, czemu tak pesymistycznie? Przecież klonowanie nie musi służyć jeno szantażom i przejmowaniu władzy nad światem. Co z wdowcami, którym ginie jedyne dziecko, a którzy są pewni, że nie chcą innego, jak takie spłodzone z przeszłym partnerem? Jeśli sklonują dopiero co zmarłe dziecko, to nie otrzymaja jego dokładnej kopii, ale takie, jakie mogliby mieć, gdyby partner żył.
Możemy tylko zgadywać kto będzie w przyszłości wpływowym człowiekiem, albo klonować wszystkich
Nietrudno odgadnąć, że dzieci polityków i ludzi bogatych także w przysżłości będą wyrastać głównie na osoby ważne i bogate.
A czym jest dusza? Jakąś eteryczną częścią naszej świadomości, naszego ciała? A może to tylko nasza odrębność, wypadkowa naszych genów i dotychczasowego życia? Nie możemy zakładać istnienia czegoś u klonów, czego nawet u zwykłych ludzi nie potrafimy zdefiniować. Chyba, że chodzi o kwestię wiary i moralności, ale to już inna bajka.
Nie chodziło mi o to, czy dusza istnieje, czy nie, tylko o to, że jeśli istnienie duszy się przyjmuje i czyni z niej coś, co ma każdy człowiek, to nie ma żadnej przesłanki ku temu, aby sądzić, że klon takiej posiadał nie będzie.
Edit - 04.08.2005
No i jakoś to się kręci
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,2855284.html