Bo oryginał jest refleksyjny, ale nie wyobrażam sobie przełożenia siedmiu tomów tego typu refleksji na komiks bez efektu bryka. To tak jakby przekładać Obywatela Kane'a ma literaturę. Można, ale po cholerę. Co zostaje z oryginału?
Co nie znaczy, że to to na pewno będzie kał, ale mocno podejrzewam, że będzie raczej mizerne i wtórne, a największa wartość tego komiksu będzie leżała w tym co zrobił Proust a nie w operacjach, których na nim dokonali autorzy. Jesli nie, to odszczekam.