Nieno jak patrze na to co tutaj zacne krasnoludy opowiadaja to nic tylko krzyż na droge..
Kto to słyszał zeby nastawiać się na strzelanie do scavenów , to tak samo jakby odwrócic się tyłem do wroga i przyjąć szarże w plecy taka sama skuteczność.
Dla mnie scaveny to żaden problem.
Wystawiasz dużo clansmenów, max slayerów, hamerków z genkiem na dzwonek, jesli możesz to katapulty ( tak dobrze uzyte trafiaja prawie zawsze i zabija wiecej niz dzialo + bolec naraz )
Pozatym flame canon ale jeden wystarczy i tak dużo niepostrzelasz lepiej więcej piechoty.
Koszt punktowy podstawowych krasnoludzkich oddziałów powoduje, że spokojnie możemy mieć podobną ilość oddziałów co szczurki przy czym kazdy krasnal można powiedzieć jest w walce jak dwa szczurki.
Z tą niewielką ilością altyleri jaką posiadamy próbujemy niszczyć albo maszynki wroga albo magów.
Strzelanie w oddziały to żenada i głupota, skaveny w walce 1:1 oddział praktycznie niemają prawa wygrywać...
Tutaj też przydają się clansmeni z tarczami i zbroją , zazwyczaj nieużywam tej kombinacji, aczkolwiek tutaj sprawdza się doskonale, szczurki maja spore problemy z zabiciem krasnala podczas gdy on radzi sobie całkiem dobrze ( trafia na +3 i rani na +4 )
Przydatny może okazać się regiment górników , którym albo zablokujemy flanke przed atakiem, albo sami będziemy z flanki atakować.
Ogólnie to trzeba, mieć dużo piechoty, runsmitha z 3 dispelami który przetrzyma nawałnice magiczną na początku ( czytaj. do czasu aż zacznie się zwarcie wręcz ) , niewiele machin, i oddziały z niezłym opancerzeniem, niejestem pewien ale wydaje mi się że dobrym pomysłem jest żyrokopter, jeśli przeżyje swoje pierwsze 20 cali ruchu, to puźniej będzie mógł świetnie działać na rzeczy typu dzezajle, poprostu zdoła coś podsmażyc, a pozatym zwróci na siebie uwage.
Myśle że krasnoludy są dobrą armią na scaveny ponieważ ich jednostki nienależą do najdroższych a pod praktycznie kazdym względem przewyższają piechotę skavenów.
Acha co do używania moich cytatów i nazywania mnie mistrzem łodzi to prosze o zaprzestanie takich sposobów.
Niema czym się chełpić, udało mi się i niby jestem mistrzem łodzi ale nieczuje się przez to jakoś wyjątkowo dobrze...
Ale zapewniam że moje zdanie jest jeśli nie dobre to z całą pewnością nie złe..
Przez ostatnie 8 miesięcy kiedy rozegrałem blisko 30-40 bitew przegrałem jedną a reszte wygrałem... w tym 3/4 masakrą... jest to chyba spowodowane tym że spora część osób grających w wfb zna się tylko na swojej armii... ja natomiast skoro gram od 6.5 roku znam w sporym stopniu wszystkie armie i wiem co powinienem użyć na każdą z nich.. kolejną sprawą jest fakt że dysponuje odpowiednimi figurkami...
Jeśli chce wystawic armie strzelającą to piechoty do walki wręcz może niebyć wogóle , a jak chce mieć armie z 300 figurkami do walki wręcz to tak się dzieje.... w każdym razie radził bym wypróbować mój sposób i zdać relacje:
Pozdrawiam Gorim