Prawdę mówiąc "Leia" podobała mi się najbardziej, pomimo średnich rysunków. "Skywalker Atakuje" był OK, ale jako początek nie miał czasu się rozkręcić. "Vader" natomiast to była męka. Chyba 3 dni się męczyłem z tym komiksem. Ogólnie to jakoś nie mam parcia na te tytuły. Myślałem, że dalej będzie jakaś poprawa, ale skoro poziom podobny, to chyba sobie odpuszczę. W ogóle po "Przebudzeniu Mocy" ten nowy kanon stał mi się kompletnie obojętny. Chyba serial "Rebelianci" to najlepsze co go spotkało.