A ja ostatnio coraz częściej myślę o oprawieniu sobie tych prasowych wydań.
Zastanawiam się tylko jak je pogrupować... Pewnie w jednym główną serię+Vader'a, w drugim: Leia, Lando, Poe...
To chyba niestety będzie trudna sprawa z uwagi na skłonność Marvela do crossoverów... Dajmy na to, taki "Osaczony Vader" z SWK 5/2016: crossover składający się z one-shotu
SW: Vader Down, zeszytów 13-15
Star Wars i zeszytów 13-14
Dartha Vadera. I jak to porozbijasz? Chyba musiałbyś kupić dwa, po jednym do każdej serii
Albo dajmy na to, zacznie wychodzić seria
Doctor Aphra, Ty ją sobie dasz do oprawy z pobocznymi, a tu nagle się okazuje, że ma crossover z
Star Wars (fakt autentyczny
).
No i jeszcze problem np. z
Shattered Empire, które u nas wyszło w kawałkach: pierwsze dwie części w numerze z
Leią, a drugie dwie w numerze z
Landem... Nie mówię, że tego się nie da zrobić, ale będzie wymagało sporo gimnastyki.
A co do dostępności SWK- nie kupiłem "Vader-Cienie i tajemnice" i jakoś zniknął z oferty księgarni w których kupuję. Ale kiedyś to kupię, nie ma pośpiechu.
Kurczę, a to akurat moim zdaniem najlepszy SWK z tych, które wyszły po restarcie (rewelacyjna postać imperialnego śledczego Thanotha)
Jeśli chodzi o SWK 6/2016, to na początku zapunktował u mnie tym, że w zasadzie składa się z trzech odrębnych opowieści, bo sentymentalnie przypomniały mi się czasy sprzed restartu pisma, kiedy nigdy nie wiadomo było, z jakich epok komiksy pojawią się w nowym numerze.
Najbardziej przypadła mi do gustu historia z Annuala - fajny szpiegowski komiks trzymający w napięciu i świetna zagrywka Palpatine'a. Kolejny wpis z dziennika Kenobiego też trzymał poziom. Podobał mi się kwaśny humor Obiego, nawiązujący w moim odczuciu do charakteru tej postaci z prequeli (Anakina też tak sarkastycznie strofował).
Natomiast rozczarowała mnie najdłuższa opowieść o rebelianckim więzieniu. Nie mam nic przeciwko historiom typu "girl power", ale powinny one mieć dobrze rozwiniętą i uzasadnioną fabułę - w przeciwnym razie raczej szkodzą przesłaniu, które mają nieść, zamiast mu pomagać. Chodzi mi m.in. o to, że kompletnie nie rozumiem
motywacji Lei, która po całej sprawie nagle zapałała tak wielką przyjaźnią do Aphry, że zgadza się ot tak wypuścić współpracowniczkę Vadera na wolność. Zupełnie nie pasuje mi to do charakteru księżniczki jako przywódczyni Rebelii, zwłaszcza po tym, jak chwilę wcześniej w "Osaczonym Vaderze"
tak bardzo zależało jej na unieszkodliwieniu Mrocznego Lorda, że nawet rozważała pozostawienie przyjaciół w potrzebie.
Poza tym z uwagi na zestawienie komiksów w numerze dość szybko domyśliłem się, kto jest przeciwnikiem z hełmem na łbie. Wątek Luke'a, Hana i nerfów najbardziej mi się podobał
Co do Poe Damerona, uważam, że bez rewelacji, ale całkiem fajny. Ciekawa postać agenta Najwyższego Porządku. Tylko do tej pory nie mam pojęcia, skąd wziął się
ten czarny"zbawiciel" i jakim cudem pojawił się zaraz po
wykluciu się "jasnego" - nigdzie przecież żadnego drugiego jaja nie pokazywali. Trochę mi doskwiera też, że teraz każdy TIE to model służb specjalnych z filmu, choć na logikę takich powinno być mniej niż standardowych. No i nie do końca przemówił do mnie "
Cudowny Pas Grawitacyjny Deus-Ex-MachinaTM - dostępny w rozmiarach Huttów"
Ale to drobiazgi. Ogólnie rzecz biorąc, przyzwoite czytadło przygodowe o pilotach o myśliwców.
Jak oceniacie: Legendy Star Wars - Z ruin Alderaana? jaki to poziom opowieści? I czy lepsze od Karmazynowe Imperium?
Trudno powiedzieć, zanim wyjdzie, ale to kontynuacja "W cieniu Yavina", więc nie spodziewam się, żeby specjalnie od niego odbiegała tonem czy stylem.