gildia.pl
Gildia Muzyki (www.muzyka.gildia.pl) => Forum Muzyki => Wątek zaczęty przez: 612 w Czerwiec 11, 2007, 07:27:13 pm
-
koniec pieprzenia po katach, zakladam oficjalny temat, kto sie nie wypowie z glebi serca ten muzyczny hipokryta
pewnego wieczora lezalem na wyrze i leciala sobie w najlepsze jakas viva, no i nagle uslyszalem tego jaya-z, najpierw myslalem ze to moze jego teledysk, jak skonczyl pieprzyc okazalo sie ze "nie, to tylko kolejne gowniane r'n'b z goscinnym udzialem wielkiej gwiazdy rapu", oczywiscie nie musze dalej pisac ze wraz z refrenem otworzylem szeroko galy wiedzac ze nie moge przegapic koncowej plakietki identyfikujacej utwor. srednio mnie grzeja alt indie neo folk rockowe wynalazki typu bjork, wiem tyle ze stacje muzyczne puszczaja je cos kolo 3 nad ranem w pasmie dla hardkorowej alternatywy nie majacej jeszcze puszczonego swiatlowodu do swoich pecetow, ale wraz z tymi, przepraszam musze to napisac, oc**jalymi klawiszami w refrenie i tym poglosem na "ela ela ela" nagly przeblysk swiadomosci podpowiedzial mi ze to moze jakas wielka reforma w swiecie muzyki popularnej, moze to wraz z tym singlem britnej, nsync, avril i reszta rozpocznie swoj marsz do podziemia (a raczej z wiadomych przyczyn zdechnie) i rozpocznie sie nowa epoka odstawiajaca w cien wyrobnikow, a promujaca niedoceniane przez plebs pojecia jak "artyzm", "progresja", "talent". Mam oczywiscie nadzieje ze to tylko jednorazowy wybryk tlustych producentow, ze reszta plyty rihanny jest tylko kolejna kopia beyonce, a ja nadal bede mogl chelpic sie przed zmacdonaldyzowana mlodzieza znajomoscia wylacznie zapomnianej w swej genialnosci plytoteki, czego wam takze, awangardo tej ziemi zycze.
-
poniewaz nie chce byc uwazany za muzycznego hipokryte i o dziwo ze zrozumieniem przeczytalem ten dlugi post a nastepnie kliknalem na link i wysluchalem rihanny (2 razy) totez zaprezentuje tu swoj poglad na cala sprawe. od czego by zaczac - juz na poczatku slychac silne wplywy dalek/faust, pozniej jest coraz lepiej. ciezar porownywalny do najnowszego isis, wokal troche przypominajacy brodericka z "conqueror" chociaz w refrenie niebezpiecznie zbliza sie do wokaliz Runhild Gammelsaeter, zwlaszcza z jej najnowszej kooperacji z jamesem plotkinem. gdyby nie "ela ela ela" i "ye ye ye" po umbrella byloby calkiem dyskotekowo i wakacyjnie. btw calkiem przyjemna dupa szkoda tylko, ze nie pokazuje cyckow :(
-
ja również zupełnie bez żadnej hipokryzji mogę wyznać, że wcześniej nic o tej lasce nie słyszałem. ale ja nie słucham vivy ani radia (jestem nonkonformistą! poza tym nie mam na to czasu, wolę czytać fora). nic nie poradzę na to, że mnie taka muzyka nie kręci. i już nawet nie o to chodzi, że słychać tu za mało C 93 (chociaż momentami...), po prostu not my cup of tea. na koniec dodam tylko, w ramach luźnej dygresji, że zakusy muzyki popularnej w stronę szeroko pojętej alternatywy może zakończyć się tylko spsieniem tej ostatniej.
-
Z tych naszych rozmów wyłania się idea występów i... jakich jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość musimy doprowadzić do konfliktu między tym co fizyczne, a tym co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność jest czymś pierwotnym czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się reprezentuje naturę więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa reprezentuje kulturę więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki.
-
Szkoda tylko, że musi być to durne intro z jayem-z, już gdzieś marudziłem na ten temat chyba w teledyskach.
No refren zdecydowanie niszczy, klawisze jak żywcem wyjęte z kawałków The Knife. Jakąś apokalipsą wieje z tekstu, ten padający deszcz "more than ever" kojarzy się z potopem i od razu widać zdemolowane kataklizmem miasto i Rihanne tańczącą na zgliszczach (taki byłby idealny klip!). W sumie śmieszne, że taki niepozorny wydawało się kawałek zjada na śniadanie całą solówkę Timbalanda.
Przy odrobinie samoświadomości Rihanna mogłaby odwalić mała rewolucję, ale niestety reszta albumu już nie jest taka fajna - kupiłem go chrześnicy i coś tam słuchałem. Niestety w większości dalej podróba Beyonce. Chociaż...
-
W czasie pierwszej minuty walczyłem ze sobą żeby wyłączyć filmik, bo wręcz dostawałem mdłości od rozmamłania tej piosnki.
Nawrotów torsji dostałem jeszcze w jednym momencie gdy babeczka tańczy z hipkami w deszczu (przed nawrotem refrenu).
Poszczególne elementy są nie przypiął nie wypiął. Tak to jest jak nad kawałkiem siedzi kilku(nastu?) producentów.
Telewizora nie mam. Nie widziałem wcześniej.
Refren jest fajny. Uda też lala fajne. Ale z maski ewokuje nieskrywanym upośledzeniem :?
-
Po prostu zamierzona, komercyjna akcja...
Nie gustuje w takich. Brzydką twarz ma Rihanna. Ale i uda ma spoko. :roll:
-
Aż sobie słuchawki do kompa podpiąć musiałem bo tych klawiszy na głośniczka od laptopa wogóle nie słyszałem, z słuchawkami trochę lepiej ale cały czas YouTube nie jest niestety dobry do wsłuchiwania się w smaczki typu klawisze ukryte za bitem. Ogólnie muszę przyznać, że całkiem przyjemne i nawet nie męczy mnie tutaj jest maniera wokalna, którą chyba najłatwiej będzie mi opisać jako "miauczenie" tudzież śpiewanie "przez nos", a która męczyła mnie do tego stopnia, że nawet jej kawałek z zsamplowanym Soft Cellem był dla mnie niestrawny. Tutaj chyba jest tego trochę mniej, co generalnie uważam za krok w dobrym kierunku, ale cały czas na rewolucję bym nie liczył i myślę, że awangarda może spać spokojnie. ;)
-
Beat jakich wiele, wokalnie też nie zaskakuje. Nie wiem na czym polega fenomen tego utworu
-
na klawiszach polega
jak je slysze to momentalnie przychodzi mi na mysl tonight the monkey dies...
-
ponieważ:
To piosenka pop, którą słyszy się może raz w życiu - wszystko jest perfekcyjnie na swoim miejscu i nie chodzi tutaj nawet o dźwięk, tylko o każdą Twoją emocję, począwszy od wstydu, że wzruszasz się przy popowej bzdurze w okolicach pierwszej minuty, kończąc na kompletnym rozedrganiu w okolicach minuty trzeciej. Rihanna oczywiście nie za bardzo umie śpiewać, ale zapytaj każdego francuskiego lolito-fila w latach 80.: Czy Vanessa Paradis umiała śpiewać w "Joe le Taxi"?
Dla mnie to mały fenomen.
a teledysk śmierdzi, choć dupa z niej niezła. W sumie w pierwszej jego cześci podoba mi sie numer z utratą ostrości. Stary patent, ale dobrze użyty daje super efekt.
Ander maj amberela ela ela ela e e e
-
ponieważ:
To piosenka pop, którą słyszy się może raz w życiu - wszystko jest perfekcyjnie na swoim miejscu i nie chodzi tutaj nawet o dźwięk, tylko o każdą Twoją emocję, począwszy od wstydu, że wzruszasz się przy popowej bzdurze w okolicach pierwszej minuty, kończąc na kompletnym rozedrganiu w okolicach minuty trzeciej. Rihanna oczywiście nie za bardzo umie śpiewać, ale zapytaj każdego francuskiego lolito-fila w latach 80.: Czy Vanessa Paradis umiała śpiewać w "Joe le Taxi"?
wlasnie
dlatego za pan tak napisal
-
ponieważ:
To piosenka pop, którą słyszy się może raz w życiu - wszystko jest perfekcyjnie na swoim miejscu i nie chodzi tutaj nawet o dźwięk, tylko o każdą Twoją emocję, począwszy od wstydu, że wzruszasz się przy popowej bzdurze w okolicach pierwszej minuty, kończąc na kompletnym rozedrganiu w okolicach minuty trzeciej. Rihanna oczywiście nie za bardzo umie śpiewać, ale zapytaj każdego francuskiego lolito-fila w latach 80.: Czy Vanessa Paradis umiała śpiewać w "Joe le Taxi"?
wlasnie
dlatego za pan tak napisal
Etam. Fetyszyzujecie gówno.
W końcu każdy wypisze się, że nie jest hipokrytą i uważa umbrelę za zajebisty kawałek
a Piotrek będzie miał polewkę z udanej prowokacji.
:roll:
-
Rihanna>>>>>>>>>Yes
-
Rihanna>>>>>>>>>Yes
Ander maj amberela ela ela ela e e e
Wolę jak Trewor Horn* śpiewa
Ajem e kamera kamera kamera
*w albumie Drama - jedynej bez Jona Andersona 8)
-
no ja nie moge co za gej
-
Trewor Horn? Czy Jon Anderson? :shock:
-
wszyscy trzej
merytorycznie rzecz ujmujac twoje usilne proby deprecjonowania wartosci muzyki wspolczesnej w kontekscie zabetonowanego klasycznym pedo-rockiem lat 70 mozgu sa z gory skazane na porazke, miej to na uwadze
-
Sory chłopaku
DRAMA - Data wydania:18 sierpnia 1980
Nie masz pojęcia o czym piszesz.
Jebłeś się o dekadę.
-
ja wiem lepiej
-
ranna jest cienka. to jest wspaniala, wakacyjna muzyka. prawdziwa radiowa alternatywa:
manic street preachers "your love alone is not enough":
cherry ghost "people help the people":
snow patrol "chasing cars":
travis "closer"
kaiser chiefs "everything is average nowadays":
-
De La Soul - A Rollerskating Jam Named Saturday (http://youtube.com/watch?v=NrKnTISE-lY) - też na lato!
-
Etam. Fetyszyzujecie gówno.
W końcu każdy wypisze się, że nie jest hipokrytą i uważa umbrelę za zajebisty kawałek
a Piotrek będzie miał polewkę z udanej prowokacji.
:roll:
ehehe, to jest bardzo ciekawe podejscie do sprawy, jak podejrzewam zawiera w sobie jeden z fundamentalnych problemow dotyczacych, szczegolnie tutaj, wypowiadania sie na temat muzyki
zalozmy wiec ze masz racje - to tylko prowokacja i teraz jak sobie wyobrazasz ciag dalszy? ja napisze "haha mam was, tak naprawde tylko udawalem ze to fajne!" i co? reszcie zrobi sie glupio ze "dali sie nabrac na fajnosc tej piosenki"? ze tak naprawde ona im sie nie podoba, tylko ja ich nabralem ze jest inaczej?
-
:)
Nie napiszesz tak, gdyż niestety Twoja prowokacja (jeśli faktycznie była to prowokacja) nie wypaliła.
A może założysz taki topik na tamtym forum? Ciekawi mnie jakie będą reakcje.
-
to nie mogla byc wiec prowokacja z jednego wzgledu - moje prowokacje zawsze ale to zawsze wypalaja
na tamtym forum nie ma po co, tam to faktycznie moglaby im sie piosenka nie spodobac i akurat nic dziwnego bym w tym nie widzial. tutaj jest inaczej.
-
Dla mnie jest to kolejna piosenka z serii tych zdobywajacych szturmem komercyjne stacje i ich playlisty skladajace sie z 5 utworow. (siedze w irlandii i jestem zmuszony sluchac tego typu radia w pracy 10 godzin dziennie) :? Z doswiadczenia wiem ze nie pojawia sie tam nic w miare dobrego.
Dopoki jakas madonna albo kajli minog nie wyprodukuja kolejnego sufu mozecie sobie sluchac amburela w swoim ulubionym radiu z czestotliwoscia 10xna godzine... za miesiac nikt nie bedzie juz pamietal o rhianie a uszy plebsu zwroca sie ku kolejnej kupie spreparowanej przez murzynskich producentow.
-
Kylie to Ty zostaw w spokoju!
-
Własnie. Zostaw ją w spokoju, bo miała raka.
I tak już zresztą nic ciekawego nie nagra.
-
Kylie to Ty zostaw w spokoju!
Przychylam posta i dodaję do tego Madonnę.
-
ranna jest cienka. to jest wspaniala, wakacyjna muzyka. prawdziwa radiowa alternatywa:
manic street preachers "your love alone is not enough":
O, to jest coś!
Po takim komentarzu na You Tube nie można ich nie lubić.
im no racist but its like this country is being taken over by black people and there music. now weve got white people trying to be like them. you can listen to any radio station without it being hip hop or R&B. the manics are a classic band and this is an amazing comeback song
-
Musley napisał:
Kylie to Ty zostaw w spokoju!
Przychylam posta i dodaję do tego Madonnę.
chyba nie piszesz powaznie...
-
'Say It Right' Furtado, wciąga umbrele bez wysiłku.
-
Musley napisał:
Kylie to Ty zostaw w spokoju!
Przychylam posta i dodaję do tego Madonnę.
chyba nie piszesz powaznie...
Dopiero teraz to zauważyłem i oznajmiam, że oczywiście piszę poważnie.
-
heh... wlasnie przez takich ludzi jak ty musze w autobusie, w supermarketach i u fryzjera sluchac takiej muzyki. :?
-
I bardzo dobrze. :)
-
heh... wlasnie przez takich ludzi jak ty musze w autobusie, w supermarketach i u fryzjera sluchac takiej muzyki. :?
Bo, kolego drogi, nie umiesz docenić dobrego popu!
Jeśli już jesteśmy przy klimatach, których w towarzystwie srogiej alternatywy należy się wstydzić, a przynajmniej ukrywać (choć najbardziej neutralnie byłoby się po prostu nie przyznawać), to zapraszam do zapoznania się z takim oto utworkiem.
Otóż pewnego sobotniego poranka mama zbudziła mnie na śniadanie (do łóżka!). Zajadając tosty oglądałem jakieś reklamy przewijające się w telewizji. Nagle moją uwagę przykuły dźwięki zsynchronizowane z obrazem robota jeżdżącego po lodowisku. Zahipnotyzowany tymi dźwiękami zacząłem rytmicznie poruszać głową, jakbym co najmniej był takim robotem, a także tupałem nogą i podrygiwałem biodrami. Wyczaiłem, że to reklama Citroena, więc zaraz po zjedzeniu śniadania i umyciu zębów wygooglowałem cóż to może być za utwór. Powiem zatem, że The Egg - Walking Away (Tocadisco Remix) (http://www.youtube.com/watch?v=3uO9ueAdfUg) osiodłał skutecznie mój umysł. I już nie chodzi o ten wokal przepuszczony przez wokoder, czy potęgujące atmosferę zagrożenia przez inwazję robotów gitary pojawiające się od czasu do czasu. Po prostu mistrzowskie są te porwane dźwięki i ten house'owy beat przypominający mi czasy disco, w których nigdy nie żyłem i ten pierdzący, moogowy bas.
Poprzedni klip to jedynie utwór, tu (http://www.youtube.com/watch?v=dR3kNG4rcGc&mode=related&search=) macie teledysk z kawałkiem w okrojonej, nieco ponad dwuminutowej formie. Jak mówi description: The sexy video for Walking Away by The Egg - Released 10th April on Gusto Records.
Są roznegliżowane baby!
-
heh... wlasnie przez takich ludzi jak ty musze w autobusie, w supermarketach i u fryzjera sluchac takiej muzyki.
kup samochod, rob zakupy przez internet, kup sobie maszynke. nie bedziesz mial kontaktu z innymi ludzmi i ich muzyka.
-
Jeśli już jesteśmy przy klimatach, których w towarzystwie srogiej alternatywy należy się wstydzić, a przynajmniej ukrywać (choć najbardziej neutralnie byłoby się po prostu nie przyznawać), to zapraszam do zapoznania się z takim oto utworkiem...
Przesadzasz, prędzej by się trzeba wstydzić The Egg vs David Guetta. ;)
-
Ej kto jedzie w sierpniu na Rihanne do Krakowa oprócz 612?
-
Ej kto jedzie w sierpniu na Rihanne do Krakowa oprócz 612?
Las rąk o_O...
-
ile bilety?
jaki support?
po ile browar?
-
dla jednej piosenki to na niczyj koncert bym nie jechal :roll:
-
taki koncert to szansa na wyrwanie jakis fajnych 13 latek.
-
taki koncert to szansa na wyrwanie jakis fajnych 13 latek
STOP! Kolega mial zapewne na mysli jakies nobliwe 30 latki co pamietaja jeszcze Papa dance... 8)
-
sorry ale 30latki sa sporo za stare. na tym forum modny jest zlobek i podstawowka.
-
dla jednej piosenki to na niczyj koncert bym nie jechal :roll:
omgplz :roll:
-
ile bilety?
jaki support?
po ile browar?
http://www.livefestival.pl/
-
o to nie wiem, akon podobno zrzucil fana ze sceny, boje sie ze na takim koncercie cos mogloby mi sie przytrafic :?
edit: a nie, rihana gra w sobote, to kupie bilet tylko na jeden dzien! :D
-
Pojedźmy, może Akon zrzuci nam ze sceny Rihanne.
-
ja jade, nic mnie nie powstrzyma
-
Pojedźmy, może Akon zrzuci nam ze sceny Rihanne
a moze Rihanna zrzuci ze sceny Akona?
-
wtedy to byłby rasizm
-
to ona jest biala :shock:
-
to ona jest biala :shock:
No właśnie?
-
nie,
ale Akon jest bardziej czarny i jest emigrantem z afryki ! :shock:
-
w zasadzie wszyscy jestesmy emigrantami z afryki
-
mój stary nie! :shock:
-
a tam gadasz.
-
Jeśli chodzi o "Umbrellę" Rihanny, to Jay Z i fraza "ella ella ella ee ee ee" skutecznie mnie do niej zniechęcają, całkiem nie fajnie to wychodzi. Reszta piosenek z tego tematu też jakaś nie taka, zwątpiłbym zupełnie w lekką, przebojową muzykę gdyby nie Manic Street Preachers "Your Love Alone is Not Enough", to jest coś.
-
powoli wychodzi znowu na to, ze mam elitarny gust - nawet glupia popelina ktora sie podniecam nie jest niczym ciekawym dla mas
-
powoli wychodzi znowu na to, ze mam elitarny gust - nawet glupia popelina ktora sie podniecam nie jest niczym ciekawym dla mas
Zatem z dumą możemy powiedzieć : Forum Nowej Gildii kształtuje gust mas.
-
A wiec znalezlismy nowy wspolny jezyk z masami -jak mawial tow. Gierek
-
Oglądałem występ Rhianny na LiveEarth. Prawieże indierockowa alternatywa gitarowa :shock: