"Wojna Sambre'ów" - ogromne rozczarowanie. "Sambre" sprzed kilku lat to było arcydzieło. Ale pamiętam, że już wtedy odzywały się głosy, iż ten cały koncept wojny oczu jest mocno naciągany. Mnie to nie przeszkadzało, w moim odczuciu Yslaire potrafił wszystko utrzymać w idealnej równowadze, umiejętnie wykorzystyjąc motyw wojny do ukazania relacji międzyludzkich i nastrojów rewolucyjnych, do tego świetnie grając konwencją melodramatu.
W prequelu nic się nie klei, ocierając o bełkotliwość i fałsz. A na samo hasło "wojna oczu" nie mogę się powstrzymać od :roll: . I tylko tych wymuskanych komputerowo rysunków szkoda.
No i ten przejmujący finał.Przeczytałem przed chwilą i daję znać. Liczę na odpowiedź. :smile:
Jednak niektóre elementy intrygi wydają się naciągane bądź niejasne. Gdyby ktoś miał ochotę wymienić się uwagami na ten temat, niech da znać. :smile:
Przeczytałem przed chwilą i daję znać. Liczę na odpowiedź. :smile:Kurczę, szkoda tylko, że tak późno - przez ten czas sporo zapomniałem, a dostęp do komiksu będę miał dopiero w weekend. :)
Kurczę, szkoda tylko, że tak późno - przez ten czas sporo zapomniałem, a dostęp do komiksu będę miał dopiero w weekend. :smile:Jak będziesz miał już dostęp to przejrzyj i daj znać. Chciałbym z kimś skonfrontować opinię. To jest naprawdę nie do końca jasne. Komiks kończy się tak, że ewidentnie autorzy odkryli wszystkie karty i chcą nam pokazać jak to dokładnie było. Ale chyba coś im nie wyszło.
Przeczytałem przed chwilą i daję znać. Liczę na odpowiedź. :smile:
No więc w tomie "Werner i Szarlotta" jest tak:
UWAGA MEGA SPOILERY Z "WERNERA I SZARLOTTY" !!!!!!!!!
(nie zaznaczam spoilerów w tym ciemnym polu, bo źle to się czyta)
Mamy tego dziadka na wózku (Hrabia Augustyn), który w młodości począł rudą intrygantkę (Joannę Zofię) z zarażoną chorobą oczu zakonnicą, która umarła przy porodzie. Kilkanaście lat później Joanna Zofia puściła się z aktorem i poczęła Szarlottę. Kolejne kilkanaście lat później Szarlotta ma urodziny (i zdaje się, ze Werner, chłopak zarażony chorobą oczu też). Młody Werner jest sierotą i ma przy sobie medalion z różańcem, z wizerunkiem Matki Boskiej. W Wernerze zakoc**je się Szarlotta, ale to jej matka podstępem robi bara-bara z Wernerem i na końcu komiksu jest z nim w ciąży. Po starciu z medalionu namalowanego wizerunku Maryi, okazuje się, że pod spodem dostaliśmy wizerunek Joanny Zofii (widać po tym pieprzyku). I co się niby okazuje na końcu? Matką Wernera musi być Joanna Zofia, co jest nieco dziwne, bo przecież pamiętałaby, że urodziła kiedyś inne dziecko, niż Szarlottę co nie? I pamiętałaby, że dała mu medalion z różańcem, gdzie jest jej wizerunek nie? Skoro Szarlotta jest w wieku Wernera i mało tego być może urodzili się tego samego dnia, to mogliby być rodzeństwem. Czyli co, na końcu komiksu okazuje się, że Joanna Zofia urodziła nie tylko córeczkę, ale i synka o którym nie wiedziała? A kilkanaście lat później Szarlotta zakochała się we własnym bracie, a jej matka zrobiła z własnym synem kolejne dziecko? W tym komiksie dwa nie do końca dodaje się do dwóch. Chyba że Joanna Zofia ma coś z głową. Joanna Zofia ma przez cały komiks jakieś sny, w których myśli, że widzi będącą w ciąży i uciekającą przez las Szarlottę. Ale w trzecim tomie widzimy, że Hrabia Augustyn pokazuje swojej wnuczce Szarlotcie portret z młodości jej matki, gdzie Joanna Zofia wygląda zupełnie jak teraz Szarlotta. Czyli co? Scenarzysta chce nam pokazać, że Joanna Zofia miała kiedyś drugie dziecko i będąc w ciąży uciekała przez las i potem dziecko wylądowało w sierocińcu? Ale wyparła to zdarzenie z pamięci? I widzi siebie w snach, myśląc że to koszmar o Szarlotcie?
Spoiler: pokaż
Tak,Spoiler: pokaż
Tak,, ale po lekturze miałem wątpliwości co do kilku spraw, również z tym związanych. Niestety nie pamiętam szczegółów. :oops:Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
No wszystko się zgadza to o czym piszesz i się trzyma kupy, z tym żeSpoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Owszem, w tym komiksie nie wszystko jest wyłożone jak na tacy, ale jak dla mnie to tylko lepiej.Bardzo dobrze, że nie wszystko jest wyłożone na tacy. To wielki plus. Bałem się tylko, że scenarzysta się pogubił. Ale chyba jednak nie. Wszystko się zazębia i pasuje do siebie. Przedostatnim elementem układanki był dla mnie gwałt Augustyna na córce, a ostatnim fakt
Mam pytanie w związku z niedostępnością tomu nr 1 wydanego w Polsce. Czy można zacząć czytać od środka, czyli np od tomu nr 2?
To jest najgłupszy pomysł w tym integralu. W sumie to jedyny głupi. Nawet jest niepotrzebny, bo po co
Death,:smile:Spoiler: pokaż
Spoiler: pokaż
Ojciec Saintange nosi takie samo nazwisko jak Julia z głównej serii (podejrzałem z tylnej okładki), nie pamiętam już szczegółów z tamtego komiksu, oni są spokrewnieni??????
U mnie będzie w pierwszej dziesiątce. Ale na topie z pewnością nie.
U mnie ten komiks będzie na pierwszym miejscu listy top za rok 2013, chyba że Kot Rabina coś zmieni. Resztę komiksów już przeczytałem, więc Sambre już trzeci raz mogą u mnie wygrać. Zobaczymy jak Sfar sobie poradzi w tym boju. :smile:
Właśnie. Trzeba jeszcze raz przeczytać wszystkie tomy, bo pewnie wtedy wiele rzeczy umyka. Pamiętam że ten słusznej tuszy człowiek w okularach z pierwszego tomu, który mieszkał przy ulicy Niewiniątek, to chyba ten sam, który był podwładnym Hugo Sambre w kopalni. Tylko nie wiem kiedy to przeczytam ponownie, bo tyle rzeczy nowych wychodzi, że ciężko znaleźć czas na powtórki. Np. kupiłem ostatnio Strażników i po prostu odstawiłem na półkę, bo już kiedyś czytałem.Spoiler: pokaż
U mnie będzie w pierwszej dziesiątce. Ale na topie z pewnością nie.Rysunki gorsze, niż w poprzednim tomie, ale wciągająca fabuła, rodem z Niebezpiecznych związków jest najlepszą, jaką czytałem w tym roku. I do tego jeszcze te wszystkie tajemnice i szukanie w albumach poszlak, potrzebnych do zrozumienia jak naprawdę było i dopasowywanie elementów Sambre-puzzli. No super! Kot Rabina już do mnie idzie. To będzie walka na szczycie. :wink:
Właśnie. Trzeba jeszcze raz przeczytać wszystkie tomy, bo pewnie wtedy wiele rzeczy umyka. Pamiętam że ten słusznej tuszy człowiek w okularach z pierwszego tomu, który mieszkał przy ulicy Niewiniątek, to chyba ten sam, który był podwładnym Hugo Sambre w kopalni.
Co do Sambre....to nie ma o czym dyskutować. Jednak osobiście wolę dwa tomy Wojny Sambrów- bardziej odpowiadają mi graficznie i klimatycznie- te wspaniałe czernie, czerwienie i biele potrafią doprowadzić czytelnika do szału....szału czytelniczegoDla mnie Wojna Sambrów (Plansze) to zupełnie inna półka aniżeli Sambre (Mistrzowie), oczywiście wyższa. W porównaniu z Sambre, w Wojnie rzeczywiście oprawa graficzna powala (szczególnie w Hugo i Iris), jak i również pod względem fabularnym Wojna jest o niebo lepsza. Odnoszę wrażenie, że niektóre z powyższych postów, których autorzy piszą o swoim zachwycie nad Sambre, tak naprawdę dotyczą Wojny Sambrów.
Posiadam Wojna Sambre'ów Hugo i Iris i tu mam pytanie mogą spokojnie zacząć od tej części czy zdecydowanie jest polecana odpowiednia kolejność ( dopiero zaczynam przygodę z komiksem) ?Wal śmiało, jak ci podejdzie to dokupisz kolejną...a później zonk...bo Sambre chodzi dość wysoko i jak jak już w końcu dorwałem to niestety...troszkę się rozczarowałem
Posiadam Wojna Sambre'ów Hugo i Iris i tu mam pytanie mogą spokojnie zacząć od tej części czy zdecydowanie jest polecana odpowiednia kolejność ( dopiero zaczynam przygodę z komiksem) ?Zdecydowanie tak, to chyba najlepszy z wydanych dotąd tomów; jeśli Ci się nie spodoba, to wydaje się, że możesz sobie odpuścić resztę.
Dla mnie Wojna Sambrów (Plansze) to zupełnie inna półka aniżeli Sambre (Mistrzowie), oczywiście wyższa. W porównaniu z Sambre, w Wojnie rzeczywiście oprawa graficzna powala (szczególnie w Hugo i Iris), jak i również pod względem fabularnym Wojna jest o niebo lepsza. Odnoszę wrażenie, że niektóre z powyższych postów, których autorzy piszą o swoim zachwycie nad Sambre, tak naprawdę dotyczą Wojny Sambrów.coś w tym jest :)
A ja sie ciesze, ze zadnego Sabre nigdy nie kupilem. Przygode z tym komiksem zaczalem od pierwszego tomu Wojny Sambrow i ledwo dobrnalem do konca - jak na moj gust komiks strasznie nudy. Sambre z kolei ostatnio pozyczylem z biblioteki i przeczytalem zaledwie 10-15 stron i sobie podarowalem :smile: Chyba nawet wg skali mojego gustu byl jeszcze gorszy :smile:
Z każda kolejną stroną miałem wrażenie, że za chwilkę zasnęKolegom, którzy opowiadają o tym, że nie mają trudności z zasypianiem, chciałbym zaproponować, żeby udzielali się na forum narkoleptyków, a nie tutaj.
Tu piszemy o komiksach, a nie chwalimy się sprawnością organizmu, który niezależnie od przeszkód i w każdych okolicznościach jest w stanie osiągnąć pożądany przez Was stan.
Z każda kolejną stroną miałem wrażenie, że za chwilkę zasnę. Masakra... resztę pozostawię bez komentarza...Cóż podobna senność napada mnie przy lekturze komiksów Marvela, czy nowego DC - ale po prostu nie będę dalej eksperymentował z ich lekturą. Jeśli komuś nie odpowiadają pozycje typu Sambre to proponuję je omijać, a nie nazywać masakrą (dlatego np. nie śledzę i nie komentuję na forum tematu WKK). A Sambre jest pozycją zacną zarówno graficznie i scenariuszowo - może komuś przyzwyczajonemu do prostych schematów fabularnych może wydać się zbyt zagmatwany, mistyczny czy pełny niezrozumiałych emocji i namiętności, ale jest komiksem bardzo wartościowym artystycznie, tyle, że nie dla wszystkich zrozumiałym (na szczęście dla nich obecnie rynek jest pełen mniej wymagających komiksów).
Gdy czytam te komiksy to zawsze stają mi przed oczyma kadry z Vidoq, Pachnidło czy powieści Hugo Nędznicy. Trochę tego w komiksach brak bo jednak dużo dzieje się "na salonach" ale zderzenie tego sztywnego wizerunku arystokracji z motłochem ulicznym w wersji francuskiej w czasach rewolucji jest po prostu zachwycające.A Krzyk ludu czytałeś? Spodobałby się Tobie prawdopodobnie.
A Krzyk ludu czytałeś? Spodobałby się Tobie prawdopodobnie.Nie czytałem, tematycznie najprawdopodobniej mi podejdzie ale graficznie jak widzę to przepaść (a niestety bardzo zwracam uwagę na szatę graficzną- dla samej fabuły to posiadam dziesiątki książek w kolejce na półce)
graficznie jak widzę to przepaść.Graficznie "Krzyk ludu" wymiata w kazdym calu.
"Pierwszy" Sambre, rozważany jako autonomiczny komiks, jest moim zdaniem przeciętny. Jednak w jakiś magiczny sposób rozkwita w umyśle (przynajmniej moim) po lekturze Wojny - nabiera nowych znaczeń, bohaterowie stają się pełniejsi i takie tam inne słowa, co mnie tera z gowy połuciekały."Sambre" przeciętne nie jest. Natomiast prawdą jest, że po lekturze "Hugo i Iris""Sambre" mocno zyskuje. Ba, dopiero wtedy ma sens. Drugi integral rzuca nowe światło na pierwszy. Pisałem to już chyba w temacie o tym komiksie.
graficznie jak widzę to przepaśćNo wiesz? Może rysunki w Sambre w porównaniu z surową krechą Tardiego prezentują się bardziej efekciarsko, ale żeby jej nie doceniać?
Wyglada na to, ze to nie ma nic do rzeczy. I jednym podobaja sie tego typu historie, a innym nie i nie ma co wrzucac kogos do jakiegos wora i wytykac mu jakies braki. W Sambre wlasnie scenariusz nie byl zawily, byl zbudowany na dosc prostym schemacie. Nie przypominam sobie wielowymiarowosci opowiadanej historii, poza wyniszczajaca miloscia jednej osoby do drugiej, ktora powtarza sie na przestrzeni wiekow. Jak komus sie podobaja takie komiksy i dostrzega w nich cos wiecej, to dobrze, ale dajcie innym miec swoje zdanie i nie robcie przytykow.Hej, Peta, luzik, żartowałem jedynie i do żadnych worów wrzucać nie zamierzałem. Jeśli już poszukiwać w mojej wypowiedzi jakichś przytyków, to były one skierowane do bardzo anonimowego eN.eNa i jego "organistycznej" wypowiedzi, a nie do Ciebie, czy Itachiego. Jak najbardziej szanuję Wasze zdanie, co nie zmienia faktu, że go nie podzielam, bo ja akurat siedzę w worze z tymi, co to nawet mocne wpływy Prousta w cyklu Sambre dostrzegają. Tak czy owak, wszystkiemu winne te podstępne kokoty, co to normalnego człowieka do upadku doprowadzają. Jedyna pociecha, że na ogół źle kończą - albo na bruku, albo jako żony 80-letnich milionerów, a wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają.
a wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają.
to były one skierowane do bardzo anonimowego eN.eNa i jego "organistycznej" wypowiedzi, a nie do Ciebie, czy Itachiego.N.N. anonimowy? Przecież to jedna z niewielu osób przedstawiająca się z imienia i nazwiska - i jakby nie patrzeć - zasłużona dla polskiego komiksu.
N.N. anonimowy? Przecież to jedna z niewielu osób przedstawiająca się z imienia i nazwiska - i jakby nie patrzeć - zasłużona dla polskiego komiksu."Jesteśmy na forum, na którym wszyscy są równi i w jednakowym stopniu anonimowi." Nomen Nescio (No Name) w: Komiksy Roku, grudzień 28, 2013.
"Sambre" przeciętne nie jest. Natomiast prawdą jest, że po lekturze "Hugo i Iris""Sambre" mocno zyskuje. Ba, dopiero wtedy ma sens. Drugi integral rzuca nowe światło na pierwszy. Pisałem to już chyba w temacie o tym komiksie.
Racja, po przeczytaniu drugiego integrala wraca się do pierwszego, by odkryć nowe rzeczy.A cóż takiego nowego odkryłeś w pierwszym po przeczytaniu drugiego? I po co wracać? Żeby sobie przypomnieć, czy też może z jakichś innych względów? Czy wg Ciebie ten rekurencyjny schemat czytania obowiązuje również po przeczytaniu trójki, i.e. po przeczytaniu trójki, wracamy do dwójki, i po przeczytaniu dwójki wracamy znów do jedynki? Jeśli tak, to może lepiej poczekać z czytaniem na pojawienie się gensis z Aamem w roli głównej i dopiero od tego zacząć czytanie?
Nie, ten komiks trzeba czytać tak jak wychodził. Wchodzić coraz głębiej, we wcześniejsze wydarzenia.I tu się całkowicie z Tobą zgadzam, bo ja też tak miałem. Pozostaje tylko czekać na kolejne części.
Na czym polega to, że Sambre zyskuje po lekturze Hugo i Iris? Głównie chodzi o samą wojnę oczu. Nie oszukujmy się, w pierwszym integralu jawi się jako coś przynajmniej trochę kiczowatego. Poza tym nie do końca wiadomo o co chodzi. Drugi integral ładnie układa puzzle z napisem wojna oczu i sprawia, że zaczyna się w ten pomysł wierzyć. A przynajmniej ja tak miałem. W moim odbiorze tej historii, kicz zniknął.
Jeśli o Sambre chodzi, to czytałem dwa razy i za każdym razem mi się podobał. Klimat i oddanie realiów epoki do mnie trafiły, gorzej z tą cała wojną oczu - główny motyw fabuły, a jakiś banalny mi się wydał. Drugi integral już mniej mi podszedł. A trzeci od roku czeka na swoją kolej.Z wojną oczu rzeczywiście "gorzej", ale co tam - jak to mówią "z wojną oczu źle, a bez niej jeszcze gorzej" :)
Ja mam ten kłopot, że nie posiadam pierwszego tomu wydanego w serii "Mistrzowie komiksu", a czytanie bez niego nie ma chyba większego sensu.myślę, że ma sens. też nie mam pierwszego tomu (choć czytałem go kiedyś, to jednak słabo pamiętam). historia sambreów w obydwu wojnach jak gdyby odżywa, nabiera nowych kolorów (dosłownie i w przenośni). wojny... to nieco inny komiks niż cykl główny, przy tym mam wrażenie, że ciut lepszy.
Dyskusje na temat ekskluzywności pewnych komiksów trwają już od dłuższego czasu. Przypomnij je sobie.
Death- jestem z Tobą. Ten komiks jest genialny.Zdecydowanie jest. Tam wszystko jest genialne. Ma na przykład takie małe, świetnie pomyślane momenty. Choćby ten, kiedy dziewczynka gra w klasy na ulicy, a Bernard dostaje po mordzie od miejscowych biedaków i leży nieprzytomny na tej narysowanej planszy do gry, w miejscu gdzie napisane jest PIEKŁO. I wtedy "kamera" idzie z góry, a dziewczynka stojąc nad Bernardem krzyczy: Proszę pana! Proszę pana! Niech się pan obudzi! Leży pan w piekle!
Mnie też najbardziej podoba się Hugo i Iris. Ale nie każcie mi wybierać, wszystkie uważam za znakomite.
Przede wszystkim nie znam głównego cyklu, bo z głównego czytałem jedynie "Sambre". Jeśli zaś chodzi o ten jeden "Sambre", to nie tyle nie cenię, a jedynie uważam, że jest to gorszy (przed wszystkim fabularnie, ale i również graficznie) komiks od "Wojen". Zresztą kiedyś już o tym pisalismy. Po prostu jakoś nie chwyciła mnie za serce tragedia tego wymoczka, ale być może jest to kwestia posiadania odpowiednio "stunigowanej" wrażliwości. Natomiast z pewnością prawdą jest, że "Sambre" zyskuje po przeczytaniu "Wojen". Z kolei, porównując "Wojny", to moim zdaniem "Hugo i Iris" jest lepszy od "Werner i Szarlotta" i to nie tylko za sprawą hiperralizmu, który jest bardziej hiper w tym pierwszym niż w drugim (choć akurat ja niekoniecznie poszukuję w komiksach realistycznej kreski - wrecz przeciwnie, w większości przypadków jej właśnie w komiksach nie poszukuję :wink: , ale imo fabuła jest w tym pierwszym o wiele bardziej bogata, skomplikowana i, że tak się wyrażę, głęboka. Tak czy owak, ogromnie bym chciał żeby Egmont wypuścił kontynuacje zarówno "Wojen" jak i głównego cyklu "Sambre".
Piękna to ta Pani nie jest :smile:"Dżender" :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: !!!!!
Wy tu gadu- gadu , ale powiedzcie prosze lepiej kiedy kolejny tom zostanie wydany u nas?
[...]
Jeszcze tylko trzeci tom w 2016 i będziemy mieć integral:)
Pytanie brzmi: kto to wyda w Kraju nad Wisłą?ONGRYSSSSSsssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?
ONGRYSSSSSsssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!?
Myślicie, że Egmont nie będzie chciał dalej wydawać Sambre ?
Czy p.Kołodziejczak odpowiadając na pytania dotyczące kolejnego tomu Wojny Sambr'ów zapowiedział wznowienie w 2017roku 1 tomu Wojny Hugo i Iris (http://www.alejakomiksu.com/komiks/10942/Wojna-Sambre%60ow-Hugo-i-Iris/) czy Sambre (http://www.alejakomiksu.com/komiks/4036/Sambre/)? Jak to zrozumieliście?Czytając dosłownie tę wypowiedź (pytanie i odpowiedź) to można odnieść wrażenie, że Wojnę Sambreów, ale zapewne miał na myśli Sambre (ten z Mistrzów Komiksu).
W sumie planują 9 tomów, więc jeszcze trochę trzeba poczekać na ukończenie serii.Na francuskiej wikipedii (https://fr.wikipedia.org/wiki/Sambre_(s%C3%A9rie)) piszą, że główna seria ma mieć 12 tomów podzielonych na 3 cykle. Jak jednak widać tom siódmy będzie miał inny tytuł niż ten, który podają na wikipedii. Jak będzie w rzeczywistości to wie pewnie tylko autor (a może nawet i nie ;)).
Cztery pierwsze egmontowe zeszyty stanowiły 1 cykl, a pozostałe pięć to cykl 2, czy dzielą się jeszcze na 3?
Jest ktoś zorientowany?
Nie wiem, które informacje są dobre,Cały czas się boję, że oni w końcu coś przekombinują, ale jak na razie bałem się przed każdym nowym integralem, a wszystkim dałem 10/10. :)
ale np: na francuskiej wikipedii są takie, z których wynika, że
seria główna Sambre składać się ma z trzech czterotomowych integrali,
a Wojna Sambreów z czterech trzytomowych integrali:
http://fr.wikipedia.org/wiki/Sambre_(bande_dessin%C3%A9e) (http://fr.wikipedia.org/wiki/Sambre_(bande_dessin%C3%A9e))
Jeśli to prawda, to w Polsce zobaczymy jeszcze 14 komiksów:
SAMBRE:
Sambre troisième génération (1856-1862) - Bernard-Marie & Judith
1.Maudit soit le fruit de ses entrailles, 2003
2.La Mer vue du Purgatoire, juin 2011
3.Nos Yeux, nos cheveux, nos fiertés, (ZAPOWIEDŹ na 2015)
4.Celle que mes yeux ne voient pas, ZAPOWIEDŹ
Sambre dernière génération (1862-1871) - Nelson & Judith
1.Au large des amers, ZAPOWIEDŹ
2.Les Cerises de Mademoiselle Dyeu, ZAPOWIEDŹ
3.Toutes les rages de l'espérance, ZAPOWIEDŹ
4.Le Dernier des Sambre, ZAPOWIEDŹ
WOJNA SAMBRE-ÓW:
La Guerre des Sambre Génération de Cujus (1789-1794) - Maxime-Augustin & Constance
1.La fiancée de ses nuits blanches (2014)
2.Le petit jour de la divorcée, ZAPOWIEDŹ(2015)
3.Le regard de la veuve, ZAPOWIEDŹ(2016)
La Guerre des Sambre livre III (-40 000 av JC) - Aam & Yev
1.La Genèse, ZAPOWIEDŹ
2.Au commencement, ZAPOWIEDŹ
3.Ecce homo oculis, ZAPOWIEDŹ
W sumie planują 9 tomów, więc jeszcze trochę trzeba poczekać na ukończenie serii.
Cztery pierwsze egmontowe zeszyty stanowiły 1 cykl, a pozostałe pięć to cykl 2, czy dzielą się jeszcze na 3?
Jest ktoś zorientowany?
Polecam ten komentarz: :smile: Cały czas się boję, że oni w końcu coś przekombinują, ale jak na razie bałem się przed każdym nowym integralem, a wszystkim dałem 10/10. :smile:
Warto. A obydwa tomy są jeszcze dostępne
czy warto brać się za Wojny? Warto szukać i się trochę wykosztować na wyprzedany tom?
klimiaty a la Lalka czy W strone Swanna dodatkowo zmiksowane z watkami mistycznymi.
uważam go za w zbyt dużym stopniu smętne romansidłoMam dokladnie tak samo. Strasznie przereklamowany komiks, choc wizualnie prezentuje wysoki poziom.
w sklepie egmontu znalazły się ostatnie cztery egzemplarze "hugo i iris" (https://egmont.pl/Wojna-Sambre-ow,606740,p.html). końcówki nakładów mogą posiadać większe lub mniejsze wady oprawy.
poza tym mają garaż hermetyczny (10 sztuk) (https://egmont.pl/Garaz-hermetyczny,606334,p.html). od 99 zł obowiązuje darmowa wysyłka.
Na jesień tego roku ma też być podobno gotowy 8 tom serii głównej, a ostatni 9 tom to zima 2018...
Zima 2018 to początek roku, czy grudzień?Na mój rozum - zima 2018 -to grudzień (2018) .