naprawde czego wiecej mozna chciec od komiksu?Żeby angażował, a nie nużył.
Mnie się podobało wręcz wzorcowe przełożenie powieści na komiks. Mimo że samej powieści nie znam, w komiksie ją czuć.Tak naprawdę się z Tobą zgadzam, tylko Tobie się to podoba, a dla mnie jest oznaką wtórności. Odczuwam to tak, jakby Tardi wykonał ilustracje do powieści. I nic więcej.
Z jednej strony duże rozczarowanie, ale z drugiej nabrałem dużej ochoty na sprawdzenie innych rzeczy Tardiego. Tym bardziej że - co nie jest normą nawet dla europejskiej klasyki - można go przeczytać po angielsku, za jego wydawanie w USA wzięło się samo Fantagraphics. Najbardziej korci najnowsze wydanie Adeli (http://www.amazon.co.uk/Pterror-Eiffel-Extraordinary-Adventures-Blanc-SEC/dp/1606993828/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1295171543&sr=8-1).
Jedyny wątek który śledziłem z jako takim zainteresowaniem - miłości szansonistki i jej faceta - rozwiązany na szybko, troche sztucznie i o wiele za wcześnie.
http://www.komiks.gildia.pl/news/2013/06/darmowy-komiks-na-mfkig-od-wydawnictwa-komiksowego (http://www.komiks.gildia.pl/news/2013/06/darmowy-komiks-na-mfkig-od-wydawnictwa-komiksowego)Nasi wydawcy mieli apetyt na publikację różnych rzeczy Tardiego. I z rozmów z nimi wynika, że ten apetyt wcale im nie przeszedł. Może zatem będzie to przygrywka przed czymś większym. Tym bardziej, że jest co wydawać.
Niby fajna inicjatywa z darmowym Tardim, ale chciałbym, żeby to była forma promocji przed jakimś większym albumem.
Logika, logika, po krzyku nie ma jakiegos szalu na Tardiego. :sad:
pzdr
Gdyby wystartowali najpierw np z przygodami Nestora Burmy w cenie 20-40, "wychowali" czytelnika taką zanetą to myślę, że wyglądałoby to zgoła inaczej.Chronologicznie pierwszy w serii o Burmie jest "120 Rue la gare" - prawdziwa 200-stronicowa cegła. Raczej wątpliwe jest to, że kosztowałaby 20-40 złotych
Może komiks słaby... Sam nie czytałem, ale parę osób nosami kręciło. Ale ja i tak w końcu kupię.
Też polecam! Cholernie dobra rzecz! Lubisz komiks frankofoński, a takiego Tardiego do dziś nie kupiłeś?
Chronologicznie pierwszy w serii o Burmie jest "120 Rue la gare" - prawdziwa 200-stronicowa cegła. Raczej wątpliwe jest to, że kosztowałaby 20-40 złotychTak, ale zaraz... w 1988 wydano "120.." w dwóch częściach. Cegła o której mówisz w wydaniu niemieckim jest do dostania w Polsce, w Krainie Książek już za 75 PLN, czyli teoretycznie dałoby radę wypuścić jedną część, ponad 80-stronicową, w przystępnej cenie. Ech, marzenie...
Tak, ale zaraz... w 1988 wydano "120.." w dwóch częściach. Cegła o której mówisz w wydaniu niemieckim jest do dostania w Polsce, w Krainie Książek już za 75 PLN, czyli teoretycznie dałoby radę wypuścić jedną część, ponad 80-stronicową, w przystępnej cenie. Ech, marzenie...W tym miejscu proponujesz powrót do dyskusji: w albumach czy w integralach. Nie wiem, czemu. "Krzyk ludu" też był poza naszymi granicami wydawany w częściach. Po co zatem dzielić (niczym skórę na niedźwiedziu) niewydanego Nestora Burmę, zamiast ponarzekać na to, że Egmont uparł się wydać to w jednym tomie, zamiast podzielić na tanie kawałki.
Marzy mi się po prostu żeby przeciętny czytelnik komiksów w tym kraju kojarzył tego zacnego twórcę. I tyle. Zostawmy już dywagacje jak i co powinno być wydane i czy sympatycznego pana Tomasza Kołodziejczaka należałoby postraszyć scyzorykiem marki Victorinox za pewne wydawnicze posunięcia :wink: Wiem jedno, kiedy 18 lat temu zobaczyłem jeden z komiksów o przygodach N. Burmy musiałem usiąść. Wywarł na mnie niesamowite wrażenie i zarazem szok, czemuż to nie znałem tego twórcy wcześniej. Czemu Pan, czemu Wojtek B. czy choćby Waldek Czerniszewski o nim nigdy nie skrobnął. Na Waszych artykułach od końca lat 80-tych uczyłem się i poznawałem tak odległy dla mnie świat komiksu frankofońskiego. Pamiętam, że przez kilka minut oglądałem jedną stronę ( w dodatku bez tekstu) i analizowałem każdy nań szczegół. Wszystko graficznie było zarazem lekkie i bezbłędne... Sentyment do dzieł Tardiego mam szczególny. :oops:
Jakby co, zawsze jest numer KZetu sprzed dziewięciu lat, poświęcony Tardiemu.
http://www.kzet.pl/2004_04/index.html (http://www.kzet.pl/2004_04/index.html)
Chronologicznie pierwszy w serii o Burmie jest "120 Rue la gare" - prawdziwa 200-stronicowa cegła. Raczej wątpliwe jest to, że kosztowałaby 20-40 złotych
Pierwszy jest Brouillard au Pont de Tolbiac (Casterman, 1982) - 'tylko' 67 plansz.Ty masz na myśli kolejność wydania albumów, ja kolejność zdarzeń w albumach. 120 Rue la Gare toczy się podczas wojny, Brouillard au Pont de Tolbiac ponad dziesięć lat później.
niech wydaja, jak chca, byleby ktos reanimowal Tardiego na naszym ryneczku :razz:Gdyby sposób i kolejność wydawania nie były ważne (co wyraxnie sugerujesz), to reanimowanie Tardiego na naszym "ryneczku" nie byloby potrzebne, gdyż byłby on na nim animowany przez "Krzyk ludu".
Odebrałem godzinę temu paczunię z paczkomatu i miałem tak samo. A4 i bardzo ładny papier. Niezły ten gratisik od Gildii. Wygląda jak Ferrari przy maluchu, w porównaniu np. z darmowymi komiksami od Timofa na Dzień Darmowego Komiksu. :smile:Heh, dokładnie! Pamiętacie taki koszmarek "Muchy"? to nawet maluch nie był :badgrin:
nie mamy zamiaru wydawać Tardiego.
Niestety to nie jest działalność charytatywna, co można zobaczyć po tym ile stron w komiksie to reklama ;)Jak dla mnie to możecie wydać 200-stronicowy album Tardiego, w którym 100 to komiks, a 100 reklamy.
Odebrałem godzinę temu paczunię z paczkomatu i miałem tak samo. A4 i bardzo ładny papier. Niezły ten gratisik od Gildii. Wygląda jak Ferrari przy maluchu, w porównaniu np. z darmowymi komiksami od Timofa na Dzień Darmowego Komiksu. (http://www.forum.gildia.pl/Smileys/bb/smile.gif)
No tak, w ogóle spoko, że na KW2012 nie było 40-stronnicowego, a na KW2013 48-stronnicowego (full kolor) albumiku dla dzieci. :???: ??:No tak, w ogóle spoko, ale to były albumy wydane z okazji Dnia Darmowego Komiksu?
Bo patrzysz z niewłaściwej perspektywy. W rzeczywistosci chodzi tu przecież nie o wyartykułowanie twierdzenia, że TEN komiks jest świetny, ale o podkreślenie, że INNE (wcześniej wydane i przy innych okazjah rozdawane) darmowe komiksy są do dupy.
Nie mówię, że ten komiks jest zły, ale nie rozumiem pojawiających się tu zachwytów.
Nie mówię, że ten komiks jest zły, ale nie rozumiem pojawiających się tu zachwytów.
Trzeba poszperać po forum i kilka podobnych perełek znaleźć.Fun home, Habibi, Persepolis, Maus, Prosto z piekła, Blankets, Opowieści z hrabstwa Essex, Kroniki birmańskie. :smile:
Fun home, Habibi, Persepolis, Maus, Prosto z piekła, Blankets, Opowieści z hrabstwa Essex, Kroniki birmańskie. :smile:Dzięki Death przymierzam się do Habibi lub Opowieści z Essex ale to zapewne w przyszłym roku, do grudnia chcę skompletować do końca Asteriksy i chociaż częściowo Thorgale a październik dla mnie miesiącem sporych wydatków komiksowych ( jak zapewne dla wielu komiksiarzy )
Tylko, że łez nie ma, bo nie sposób przejąć się losami głównych bohaterów.Tak sobie to tłumacz kolesiu z sercem jak lód. :)
Habibi jest mocno przecenianym komiksem. Nie rozumiem jego fenomenu. Owszem wizualnie to rzecz z najwyższej półki, ale fabularnie skrojona na wyciskanie łez.Fakt, Thompsonowi można czasami zarzucić sentymentalizm.
Fakt, Thompsonowi można czasami zarzucić sentymentalizm.Ja bym tego nie nazwał zwykłym sentymentalizmem. Thompson wprowadził w swoich komiksach taki klimat, który ja nazywam "ci*kothompsonizmem". :smile: Ale przyznajcie sami, że w Habibi jest tego najmniej. I do tego w Habibi to w ogóle nie przeszkadza (przynajmniej mnie). W Blankets cały czas jest ten płacz za Rainą, w Dzienniku podróżnym Thompson też co jakiś czas gada o tej Rainie i można zwymiotować. Inna sprawa, że Thompson mimo to i tak jest jednym z absolutnie najlepszych twórców powieści graficznych.
Ja bym tego nie nazwał zwykłym sentymentalizmem. Thompson wprowadził w swoich komiksach taki klimat, który ja nazywam "ci*kothompsonizmem". :smile: Ale przyznajcie sami, że w Habibi jest tego najmniej. I do tego w Habibi to w ogóle nie przeszkadza (przynajmniej mnie). W Blankets cały czas jest ten płacz za Rainą, w Dzienniku podróżnym Thompson też co jakiś czas gada o tej Rainie i można zwymiotować. Inna sprawa, że Thompson mimo to i tak jest jednym z absolutnie najlepszych twórców powieści graficznych.No właśnie, dlatego Thompson ma u Ciebie fory! :) Prawda jest taka, że największymi wrogami Thompsona jako artysty (jako człowieka go nie znam) są katastrofizm i sentymentalizm. Przy całej swojej komiksowej wirtuozerii raz na pewien czas nie potrafi zachować równowagi i stacza się na jedną albo drugą stronę. Ale zgadzam się, że "Habibi" jest bliskie ideału.
Z gatunku obyczajowych powieści graficznych ja dodam od siebie jeszcze "Niedoskonałości", które na tym forum zostały właściwie kompletnie, a moim zdaniem niesłusznie, przemilczane. Przedstawione tam sytuacje wydają mi się bliższe życia, a przez to może łatwiej się przejąć losami bohaterów.Znakomity komiks.
W porównaniu do Essex i Habibi zaletą jest także cena :)Podzieliłeś cenę egzemplarza przez ilość stron, czy tylko porównałeś cenę jednego z ceną drugiego?
przyznaje, ze wszystkie wymienione przez Was komiksy sa warte przeczytania, ale to jest watek o Tardim :)Krzyk ludu?
skoro komiks darmowy dobrze sie przyjal to pora na pelen album jakis!
Krzyk ludu?
Wspaniały komiks, ale niestety wciąż pozostaje on jedynym albumem Tardiego wydanym u nas.Przyczyny, dla których Tardi nie jest u nas wydawany, są dwie.
No tak. Dziękujemy Wydawnictwu Post. No i czytelnikom, którzy odpuścili sobie Krzyk Ludu.Komiksy wg Manchette'a są - przynajmniej moim zdaniem - słabsze od Burmy, a przy tym podobne fabularnie. Zawsze ginęły w cieniu tamtej serii, ale nie jest to zły pomysł. Komiks o I wojnie światowej nie ma bohaterów, nie ma też (na dobrą sprawę) fabuły. To bardziej esej o okropieństwach wojny niż opowieść. Znakomity jest "Ici meme", ale to komiks, który już ma swoje lata. Z drugiej strony, "Ici meme" wydali niedawno Amerykanie. Nasi wydawcy czasem biora z nich przykład. Mogliby i tym razem.
Adela i Burma to pewnie sztandarowe serie Tardiego, ale przecież stworzył też inne ciekawe tytuły, komiksy o I WW, czy adaptacje kryminałów Manchette - szkoda, że KG, WK, Timof, czy Taurus nie wyda czegoś z tych niezablokowanych rzeczy.
Znakomity jest "Ici meme", ale to komiks, który już ma swoje lata. Z drugiej strony, "Ici meme" wydali niedawno Amerykanie. Nasi wydawcy czasem biora z nich przykład. Mogliby i tym razem.
ale to są mimo wszystko rzeczy, które można wszędzie kupić.
Death - pozostaje otwartą wciąż kwestia, czy w podziękowaniu za prenumeratę nie dołożymy czegoś "niedostępnego" w przyszłości, a zapewne tak będzie :wink:
Death - pozostaje otwartą wciąż kwestia, czy w podziękowaniu za prenumeratę nie dołożymy czegoś "niedostępnego" w przyszłości, a zapewne tak będzie ;)Jeśli etui na 10 tomów, to sobie kupię na Allegro za chore pieniądze. :)
A tak przy okazji, bo chcę sobie sprawić w końcu Krzyk ludu... Są w środku między rozdziałami okładki poszczególnych tomów?
A to jakiś komiks, który mieści się w top dokonań Tardiego?Oryginalnie rzecz jest z 1993 roku. Komiks ma charakter eseju historycznego. Jest to opowieść o okropnościach i absurdach I wojny. Praktycznie bez indywidualnych bohaterów. Duże, starannie dopracowane obrazki (zwykle po trzy na stronie). Weryzm w oddaniu detali broni, uzbrojenia, realiów itp. Bardzo mało dialogów. Rozbudowane komentarze, ase są też momenty, gdy przemawia sam obraz. To bardzo dobry, chociaż nietypowy komiks. Nie wiem, czy jest w jakimś top Tardziego, ale powinien tam być.
Oryginalnie rzecz jest z 1993 roku. Komiks ma charakter eseju historycznego. Jest to opowieść o okropnościach i absurdach I wojny. Praktycznie bez indywidualnych bohaterów. Duże, starannie dopracowane obrazki (zwykle po trzy na stronie). Weryzm w oddaniu detali broni, uzbrojenia, realiów itp. Bardzo mało dialogów. Rozbudowane komentarze, ase są też momenty, gdy przemawia sam obraz. To bardzo dobry, chociaż nietypowy komiks. Nie wiem, czy jest w jakimś top Tardziego, ale powinien tam być.Dziękuję. Już mi się ten komiks podoba. Albo inaczej: Na pewno mi się spodoba. :)
Ja byłem trochę zawiedziony tym komiksem. Jest taki, jak się tego spodziewasz. Dokładnie te myśli, taki sposób ocen moralnych, miałem nadzieję na coś o wiele bardziej oryginalnego. Bardzo dobry, poprawny, ale przez tą przewidywalność banalny.A pamiętasz ten moment, w którym Niemcy pędzą przed sobą belgijskie kobiety i dzieci, a komentator stwierdza: "Ale przecież my byliśmy Francuzami, one nie były od nas. Dostaliśmy rozkaz, żeby strzelać do tłumu". Scena w tym momencie się kończy.
Tu przypomnę raz jeszcze - komiks jest z 1993 roku. Jeśli komuś obrazy w nim zawarte skojarzą się ze scenami z filmu "Bardzo długie zaręczyny", to powini9en pamiętać, że to Jeunet mógł wykorzystać pracę Tardiego, a nie odwrotnie.
Ale Bardzo długie zaręczyny są adaptacją powieści Japrisota z 1991 roku, więc niekoniecznie.Fabularnie film i komiks nie mają ze sobą wiele wspólnego. Można jednak i tu, i tu zobaczyć takie same obrazy wojny. I wyłącznie o podobieństwo obrazów mi chodziło.
I wyłącznie o podobieństwo obrazów mi chodziło.
@N.N.
Albo dopiero co czytałeś, albo szczerze podziwiam. Ja po kilku latach od czytania mam w głowie tylko ogólne wrażenia z przeczytania książki/komiksu.
Odgrzebuję...........
Skoro Post stracił prawa do Corto, to pewnie Do Adele i Nestora również. Może jakiś wspaniałomyślny wydawca dobrej klasyki się skusi? (bo jeśli nie teraz, to kiedy?) Ongrysie, pomyśl (bo któż, jeśli nie Ty?), te tytuły na pewno nie będą grzały półek księgarń tak długo, jak nieszczęsny Krzyk Ludu (komiks skądinąd świetny, ale niestety z wielu powodów nieodpowiedni dla statystycznego polskiego czytelnika).
Wydaje mi się, że prawa dp "Adeli" miała jednak Kultura Gniewu.uuuóóó..... moje ulubione wydawnictwo? cóż, szkoda przez duże "SZ"!