gildia.pl
Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: Gollum w Grudzień 12, 2003, 11:20:17 pm
-
Kto Waszym zdaniem zasługuje na miano najwybitniejszych naukowców?
Moje typy:
Tales z Miletu - on wymyslił naukę
Sokrates - jako pierwszy oddał życie za naukę
Platon - twórca pierwszego uniwersytetu w lasku Akademos
Arystoteles - pierwszy przyrodnik z prawdziwego zdarzenia
Archimedes - sprowadził naukę do praktyki (vide oblężenie Syrakuz)
Ibn Sina (Awicenna) - gdy Europa dziczała, rozwijał naukę w Arabii
Piotr Abelard - próbował przywrócić rozumowi należne mu miejsce
Erazm z Rotterdamu - zasiał renesansowy ferment
Mikołaj Kopernik - wiadomo
Leonardo da Vinci - swoimi pomysłami wyprzedził swój czas o kilkaset lat
Karol Darwin - twórca rewolucji w biologii
Maria Curie-Skłodowska - jako jedyna dostała podwójnego Nobla
Albert Einstein - Wiele jego teorii dopiero teraz się udowadnia
-
A wynalazcy - praktycy? Watt, Edison, Łukasiewicz, Marconi? Bez nich mielibyysmy tylko akademickie teorie.
Inna sprawa, że czasami mieli tylko jakieś pojedyncze osiagniecie... Ale za to jakie :)
-
Pitagoras, Bacon, Newton - i wielu innych łączących zamiłowanie do nauk ścisłych z filozofią hermetyczną i wiedzą ezoteryczną.
-
Ja narazie może nie dodam nic nowego. Leonardo z Vinci. Wpadł na tyle genialnych pomysłów, że niejednemu zabrakłoby kilku istnień na to. Choć nie wszystkie wynalazki powstały pierwotnie w jego głowie, na szacunek zasługuje fakt, że umiał je wykorzystać w swój sposób, udoskonalając tak, że dopiero kilkaset lat potem ze względów technologicznych można je wykonać. Współcześni mu, nie pojmowali przeważnie jego toku myślenia... stąd zachowała się tylko część jego bogatych zapisków. I aż dziw bierze, że mimo perypetii życiowych (Leonardo pochodził z nieprawego łoża, co w tamtych czasach oznaczało brak możliwości pobierania nauk oraz wydarzenie, które odcisnęło się piętnem na jego całym życiu: w wieku 23 lat został oskarżony o gwałt na... pewnym młodzieńcu) zdołał osiągnąć tak wiele, choć wpółcześni mu nie byli tego do końca świadomi. Specjalizował się w tak wielu dziedzinach , że chyba mało kto potem dorównał mu w uwielbieniu dla nauki. I wszystko to osiągnął bez wykształcenia...
-
Loenardo tak, a z moich to:
Nietzsche - pierwszy filozof życia, człowiek ktory naprawde posiadał zdrowe podejscie do filozofii, geniusz oryginalnosci, konsekwenty w wytyczonych sobie drogach, jeden z pierwszych filozofow wogole, ktorzy poslugiwali sie jezykiem czesto poetyckim lub ironicznym. Ogólnie bardziej peota niz filozof. Natrwale zostawil sobie miejsce w poczecie filozofow, niezaleznie czy go lubimy cyz nie.
Nic wiecej nie pamietam - mam amnestie
-
dla mnie glownym faworytem jest Leonardo da Vinci, bym chyba w pierwszej 10 najznakomitszych ludzi świata
pozdrawiam
Paweł
-
No to dodam jeszcze Sergiusza Riabinina.
Nikt o nim nie słyszał? I nic dziwnego. Nie był profesorem z tytułami, lecz pospolitym docentem. I wiedział, że nim zostanie. Był bowiem fenologiem, zajmował się sezonowymi rytmami przyrody. Tu badania robi się w odstępach rocznych, a więc szans na szybką karierę nie ma.
A do tego był niesamowitym kpiarzem, drwiącym i z siebie i z kolegów. Doszło nawet do tego, że wezwał go rektor i zakazał pisania fraszek, bo jego koledzy są obrażeni. Nic zresztą dziwnego, oto parę przykładów:
Między leśnym mrowiskiem
A uczonym środowiskiem
Różnica na tym polega
Tam zagryzany jest intruz
Tutaj zaś kolega
Ta myśl wprost z nóg mnie ścina,
Żem ciągle docencina
Przez myśl tę jestem chory,
Zem nie wszedł w profesory
Kosił wiedze kosił
Codziennie od rana
Aż z niej wykosił
Wielki stóg siana
Chwalą uczeni w swych sprawozdaniach
swoje badania
Wszystko w nich rangę nabiera wielką
nawet zwyczajny guzik z petelką
-
Wspominaliście o wynalazcach. Tak! Oni nie są gorsi od teoretyków. Ale bez badań tych drugich często mieliby problemy. Tak więc obie grupy są sobie wzajemnie potrzebne. Badania teoretyka służa praktykowi, a teoretyk wie, że to co robi ma sens.
-
Nic wiecej nie pamietam - mam amnestie
hehe... chyba amnezje... :)
faktycznie Loenoardo byl wielkim fenomenem... wierzycie ze usmiech Mona Lizy to jego wlasny ? jesli tak to mial tez niezle poczucie humoru ;)
-
Uśmiech Mony Lisy jest ponoć tak tajemniczy, bo babka prawdopodobnie nie miała zębów. I wtedy robi się tak dziwne miny. Tak przynajmniej orzekli lekarze.
-
hehe... chyba amnezje...
dzisiaj mysle nietrzezwo troche - sorry
Co do Da Vinciego - to zawsze intrygowal mnie Jan Chrzciciel - nie wiemc zy ktokolwiek namalowal bardziej zniewiescialego mezczyzne - kiedykolwiek - az strach patrzec
-
Pytanie Golluma podsunęło mi jedną myśl: A może tak stworzyć tytuł lub nagrodę przyznawaną przez Czytelników GNP dla największego _popularyzatora_ nauki w dzisiejszych czasach? Co o tym sądzicie?
-
Nie będziemy oryginalni. Takowe nagrody już są, przyznaje je bodajże Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej.
-
... wierzycie ze usmiech Mona Lizy to jego wlasny ? jesli tak to mial tez niezle poczucie humoru ;)
Możliwe, że to jego własny :) ...Leonardo był ponoć bardzo urodziwym mężczyzną (w przeciwieństwie do jego konkurenta Michała Anioła). A jeśli to jego uśmiech, to rzeczywiście miał wielkie poczucie humoru, zważywszy na drobny fakt, że był homoseksualistą :twisted: [/quote]
-
Z teoretyków: Albert Einstein ew. Demokryt z Abdery
Z praktyków: Leonardo da Vinci ew. Thomas Edison
-
A wynalazcy - praktycy? Watt, Edison, Łukasiewicz, Marconi? Bez nich mielibyysmy tylko akademickie teorie.
Inna sprawa, że czasami mieli tylko jakieś pojedyncze osiagniecie... Ale za to jakie :)
No, w przypadku da Vinciego czy Edisona to nie były pojedyncze. Oni wymyślali na potęgę. I to w większości z dobrym skutkiem.
-
Polecam lektuę Jamesa Burke'a "Skojarzenia" i serial dokumentalny "Dzień, w którym zmienił się Wszechświat". IMHO to jeden z lepszych historyków nauki
-
Leonardo to tylko rysował sobie bazgroły, z których nic nie wynikało. Niczego nietworzył poza mnóstwem mało czytelnych manuskryptów i 29 nieskończonymi obrazami.
Jego najwiekszym dziełem jest mit Leonarda.