gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Rzezbiarz.wg w Wrzesień 23, 2003, 02:41:29 pm
-
Mam pytanie;
czy ktoś z Was sie orientuje czy albumy Calvina wydane w takim mniej wiecej kwadratowym formacie, np:
Something Under the Bed Is Drooling,
The Revenge Of The Baby-Sat,
Weirdos From Another Planet!
zawierają czesciowo lub calkowicie te same paski co wydania o wiekszym podluznym formacie np:
There's Treasure Everywhere--A Calvin and Hobbes Collection,
Homicidal Psycho Jungle Cat: A Calvin and Hobbes Collection
czy wszystkie te albumy maja rozna zawartosc???
A jakby ktos jeszcze wiedzial paski z jakich lat sa w jakim albumie to bede wdzieczny za info.
-
Raczej się powtarzają.
Małe kwadratowe, to zbiorki roczne, powinno ich być w sumie dziesięć bo tyle lat wychodził C&H.
Są jeszcze (i moim zdaniem są najlepsze) takie większe pionowego formatu, które nazywają się Indispensable, Essential i Authoritative C&H collections, które kosztują niewiele więcej i zbierają po dwa lata i mają najlepsze kolory w niedzielnych wydaniach (oryginalne farbki, a nie jakieś zgryźliwie niewiadomo co), ale trochę gorszy papier.
Pozostałe to chyba rózne dziwne kolekcje z róznych lat, np. wydania niedzielne, więc się powtarzają.
Pełen spis tego co wyszło po angielsku tutaj:
http://home3.inet.tele.dk/stadil/chbook.htm
-
Dzieki za odpowiedz.
Czyli najlepiej kupic:
1....The Essential Calvin and Hobbes: A Calvin and Hobbes Treasury
2....The Authoritative Calvin and Hobbes:
A Calvin and Hobbes Treasury
3.....The Indispensable Calvin and Hobbes
to z tych duzych.
I reszta musi byc mala i pojedyncza:
4....Attack of the Deranged Mutant Killer Monster Snow Goons,
5......The Days are Just Packed
6....Homicidal Psycho Jungle Cat
7....There's Treasure Everywhere
8.....It's A Magical World
Zgadza sie Konradzie?
-
Ja mam ten pierwszy. Jest calkiem spox...
-
Tak pewnie wynika z tamtej strony, więc pewnie tak.
Ja mam tylko dwa z tych dużych, bo az takim fanem C&H nie jestem, ale to co mam, bardzo sobie chwalę.
A propos, (i OT :-)) Fantagraphics przymierza się do reedycji całych Fistaszków (50 lat pasków), w tempie dwóch dwuletnich tomów (HC) rocznie, (czyli 12,5 roku na wydanie całości).
-
Już o tym wiem. :-)
Ciesze sie bardzo, bo mam luki w paskach z lat 50ych ;-)
-
TAK!!!
po tylu latach czekania
najlepszy komiks na swiecie znowu w polsce
http://www.katedra.mud.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1950
-
No to fajnie, ciekaw jestem tylko jak potraktują wydania niedzielne. Mam nadzieję, że z ręcznymi kolorami i bez skrótów, i że będa lecieć po kolei.
-
no w końcu panowie ileż można był czekać !
:boo:
-
egmont planował sobie ten tytuł i planował - i nareszcie, bardzo dobra nowina, bo to zacny tytuł jest, ponadczasowy jak w morde strzelił i uniwersalny jak cholera
-
Ile to już lat przerwy jak tej pary nie było w Polsce? Osiem? :roll:
Ale w końcu coś z komiksów humorystycznych i to na takim poziomie 8)
-
128 stron za 14,90? Z Egmontu? Czy to będzie na papierze gazetowym? :?
-
mam nadzieje ze bedzie wydawany jednak troche czesciej niz jeremy
btw:jak na razie news o c&h jest tylko na katedrze,mam nadzieje ze to nie jest niesprawdzona plotka lub zart(nie zebym nie ufal katedrze:)))
-
128 stron za 14,90? Z Egmontu? Czy to będzie na papierze gazetowym? :?
Nie zrzędz tylko ciesz się ,że tak tanio.
-
przeciez 3/4(przynajmniej)tego komiksu bedzie w czerni i bieli,to chyba jakos wplywa na cene
poza tym garfieldy tez chyba podobnie kosztuja
-
To pewnik jest, aczkolwiek długo utrzymywany w tajemnicy. Powraca jedyny strip, który cenię równie mocno co Garfa. Zresztą, jeśli ktoś czyta KKK, to mój stosunek do C&H zna...
-
to ze to pewnik to ja wiem,chodzilo mi raczej o date wydania,bo taka troche znienacka jest
-
Nie zrzędz tylko ciesz się ,że tak tanio.
Ja nie zrzędzę tylko się obawiam jak to będzie wyglądać :roll:
-
eeee tam jak to będzie wyglądać to mnie średnio interesuje, bo do wyglądania to se mogę amerykańskie wydanie kupić. Nie wiem czemu wszyscy marudzą że komiksy są źle wydane, jakieś obłażące okładki itd. Przecież komiks kupuje się dla komiksu a nie dla jakości wydania. [koniec offtopu]
a że Calvin and Hobbes... no, nie ukrywam że to mój ulubiony komiks humorystyczny i zaczynam już sikać z radości!
pzdr
-
nie jestem kolekcjonerem pedantem i największą wartośc ma dla mnie komiks w swojej treści, a czy ciut przechodzony - trudno
ale czasem jak jakiś tytuł cenię szczególnie to i mój poziom wrażliwości na jego poniewieranie wzrasta - niejaki Nurek kiedyś mi plamę pi****lnął na Where Hats Go i pamiętam to do dzisiaj :)
natomiast nowowydawane komiksy powinny być wydawane conajmniej poprawnie - bez błędów w druku, w kolorach, w jakości materiałów - ale czy to będzie okładka twarda, czy papier taki czy siaki - to już mnie szczególnie nie boli
lubię wydania doskonałe, dopracowane do najmniejszego detalu ale te są często drogie, dlatego tańsze ale poprawnie wydane są zupełnie do zaakceptowania
w Polsce komiksu najlepiej POST wydaje
największy spadek jakości jest u Mandragory
Egmont różnie, ale zwykle dobrze, czasem coś spieprzy, ale czasem i wyda bardzo dobrze
natomiast wydanie komiksu, który w rękach się rozkleja a folia schodzi z okładki po pierdnięciu w jej pobliżu (Mandragora Moroczne coś tam) jest nieporozumieniem - komiks jest do czytania, a jak się rozleci to czyta się go trudno, a do tego koelejni czytelnicy już niewielki z niego pożytek mieć będą
-
Dobra, mam wiele komiksów w kiepskim stanie, ale co innego kupić komiks używany i podniszczony niż nowy i bać się że przy przewracaniu stron się rozsypie. Egmont może i wydaje nienajgorzej ale i liczy sobie za to niemało, a do prezentów raczej nas nie przyzwyczajał :x
-
Nie wiem czemu wszyscy marudzą że komiksy są źle wydane, jakieś obłażące okładki...
...krzywo przycięte kartki, poszarpane brzegi itp.
Święte słowa. :)
-
dobra muszę się trochę wycofać. Ale wydaje mi się że nie jest wcale tak źle. Przypomnijcie sobie jakośc wydania Sądu nad gotham. Mnie osobiście jakieś odchodzące folie z okładki nie przeszkadzają, wypadanie kartek czy złe ich obcięcie to już co innego. Ale zastanawiam się czy np. egmont nie mógłby tak wydawać komiksów jak robiła to orbita z thorgalem. Nie było to takie złe wydanie a byłoby teraz taniej.
pzdr
-
Aż przypomniały mi się pierwsze albumy Egmontu ze Świata Komiksu - człowiek nie mógł ich zbytnio otworzyć, bo z miejsca klej puszczał i kartki odpadały :roll:
-
Z pewnościa to kupię. Obecnie posiadam dwa tomiki, które choć zakupione już dobre dwa lata temu, wciąż zapewniają mi rozrywkę.
-
Bosz, nie miałem na myśli Egmontu Gilbert Holmesie.
A żeby nie był offtopic.
Amerykanie planują wydanie C&H w wersji deluks. Twarda okładka, trzy tomiki z pudełkiem czy jakoś tak, za jakieś 200$, jak komuś Egmonto nie przypasi. :)
-
Ostatnio nie podoba mi się to ,że ceny niektórych komisków Egmontu poszły w góre a jakość spadła :x Oczywiście tylko niektóre(Białostockie Zakłady Graficzne wrrr) ,ale jednak strasznie to wkurwia i pewnie się skończy ,że przestane niektóre kupować.
Dopuki strony się trzymają kupy i nie ma jakiś poważnych wad to nie narzekam.
Osobiście wole też aby komiks był wydrukowany na np.gorszym papierze czy w nieco mniejszym formacie ale był tani.
-
Bosz, nie miałem na myśli Egmontu Gilbert Holmesie
Wiem drogi Watsonie. Ale tak mi akurat przyszło do głowy...
pzdr
-
Ale wydaje mi się że nie jest wcale tak źle. Przypomnijcie sobie jakośc wydania Sądu nad gotham.
Oprócz tego, że był na kredzie, to wydaje mi się, że wydanie było dość szmatławe - klej się sypie, liternik z łapanki. Wtedy to była faktycznie nowa jakość, ale dzisiaj.. autentyczny poziom wydania Sądu nad Gotham zaciera się chyba niektórym w pamięci na zasadzie "ech, a za moich czasów"... ;)
-
ja własnie do tego piłem - niby pięknie wydany kreda itd. tylko że po pierwszym otwarciu można już było sobie luźnymi kartkami pokój tapetować...
pzdr
-
A faktycznie, źle zrozumiałem szanownego kolegę, nie załapałem kontekstu - po prostu zawsze gdy ktoś pisał o jakości wydania Sądu nad Gotham, wiązało się to z wytryskami jak stąd do Mysłowic :D
-
Wracając do Calvina i Hobbesa- okładeczka m.in. tutaj (http://www.katedra.mud.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1973).
A zauważyliście duet C&H w ostatnim Usagim z Mandry? Wiele radości:D
-
Hmmm wygląda na to, że tłumaczowi zabrakło inwencji nawet na przetłumaczenie tytułu - jakiekolwiek. To trochę tak jakby Irena Tuwim zostawiła "Kubusiowi Puchatkowi" tytuł oryginalny...
-
Cieszę się bardzo ,że wraca do nas komiks Genialny
-uwielbiam- mam mnóstwo po angielsku i wszystkie wydane w polsce
-
No, kupiłem wreszcie (a właściwie to żona sobie kupiła, ale podczytałem, wiadomo, wspólnota - majątkowa :twisted: ). Rewelacja - w kilku miejscach na głos się roześmiałem. Czerń i biel nie przeszkadzają, zresztą nawet nie wiem, czy w oryginale wszystkie C&H są kolorowane :? Zdecydowanie trafiony zakup.
-
Rewelacja - w kilku miejscach na głos się roześmiałem.
Rewelacja. I w dodatku w świetnym tłumaczeniu (Piotr W. Cholewa)
Czerń i biel nie przeszkadzają, zresztą nawet nie wiem, czy w oryginale wszystkie C&H są kolorowane :? Zdecydowanie trafiony zakup.
Oryginalnie w C&H kolor był tylko w wydaniach na niedzielę, co zachowano w edycji książkowej. U nas są to te strony, na których widać ewidnentne zastosowanie szarości. Ten kolor rzeczywiście niespecjalnie jest potrzebny, bo kladziony nie najlepiej (nie jest to taki kolor jak na okładce, ale płasko nadrukowywany - błeee).
-
Kupiłem, przeczytałem i...
omal nie padłem ze śmiechu :lol:
Kupa fajnych krótkich komiksów, a wiadomo- w kupie siła,
kupy nikt nie ruszy :)
-
Orientuje się moze ktoś kiedy wydana bedzie druga czesc serii ? (pierwsza zdazylem juz przeczytac :giggle: )
-
Tak sobie właśnie zauważyłem, że z dnia na dzień więcej avatarów na Gildii jest właśnie z bohaterami tego komiksu, ale to tak OT ;)
-
Tak sobie właśnie zauważyłem, że z dnia na dzień więcej avatarów na Gildii jest właśnie z bohaterami tego komiksu, ale to tak OT ;)
czujesz się zagrożony :P :twisted: 8)
-
Ależ skąd, po prostu nie wiedziałem, że mam tylu naśladowców ;)
Ech, ci fani... :giggle:
-
Nowy C&H zakupiony i przeczytany, trzyma poziom pierwszej części, kupa śmiechu. Wydane tak samo jak cz. I (cena, format), znowu na uznanie zasługuje jakość tłumaczenia. Wszystkim ponurakom polecam ku rozweseleniu, wesołkom polecać nie trzeba. Dla mnie miodzio :)
-
ukazał sie już pakiet wrześniowy?
-
Tak, wczoraj był już do nabycia w sklepie.
-
Moja siostra ma referat o Hobbesie, podrzucilem jej mysl aby dodac cokolwiek o komiksie (zreszta znanym jej od dawna).
Palvin & Szrobbes
-
Moja siostra ma referat o Hobbesie, podrzucilem jej mysl aby dodac cokolwiek o komiksie (zreszta znanym jej od dawna).
Palvin & Szrobbes
musisz bardzo nie lubić siostry :twisted:
-
musisz bardzo nie lubić siostry :twisted:
Ależ dyskusja serio się rozręciła właśnie dzięki temu. Jakiś gość zaczął opowiadać ludziom o głębszym znaczeniu "Kubusia Puchatka", potem wtrącił się jeden doktor, co uważa Calvina and Hobbesa za jeden z wielu podobnych pasków, wtedy znowu tamten tłumaczył o "stanie natury" Hobbesa (Thomasa i Tygryska), było ciekawie.
Pszren
-
Nowy Calvin to kolejna rewelacja, warto było czekać pół roku i zapłacić 25% większą cenę (czyli obecnie 19,99). Mnóstwo świetnych historii, kto jeszcze nie zna ten trąba ;)
Cytat z pamięci:
Calvin :?: :"Psst, Zuziu, jaka jest odpowiedź na pytanie 4?"
Zuzia :roll: :"Jestem tuman"
Calvin :D :"Dzięki!"
Calvin :!: : (.!.)
Calvin :evil: :"Wróżka-Zębuszka zrobi z ciebie milionerkę Zuziu"
Jukon Ho!
-
kto jeszcze nie zna ten trąba
Otóż to!
A nowy Calvin jest po prostu świetny, jedyne czego mi brakuje to kolorowych odcinków niedzielnych...
-
kto jeszcze nie zna ten trąba
Otóż to!
A nowy Calvin jest po prostu świetny, jedyne czego mi brakuje to kolorowych odcinków niedzielnych...
Kurczę! Aż do teraz mi to nie przeszkadzało, ale akurat w najnowszym zbiorku jest np. taki pasek niedzielny, w którym ubrania zmuszają Calvina do ubrania się w jakieś pstrokate kolory, niestety możemy się jedynie domyślać jakie, w cz-b mamy tylko spodnie w paski i koszulę w kratkę...
Ale i tak warto!
-
ale nie tylko to mnie denerwuje. Stripy niedzielne są inaczej zbudowane. Często jest tak że dwa górne kadry to jeden żart, a reszta to następne. Egmont podzielił to inaczej co zatraca przestrzenną konstrukcję tych stripów. :roll:
-
egmont trwa w takim dzieleniu tych stripow od poczatku, wiec to zadna nowosc :? w oryginalnych wydaniach IIRC bylo to zrobione jak nalezy. w dodatku czasem mam jeszcze niejasne wrazenie, ze chwilami tlumaczenie moglo by by lepsze...
-
tłumaczenia, ani dzielenia stripów nie mam z czym porównać, bo z C&H miałam tylko do czynienia w postaci pojedyńczych odcinków w gazetach i wydania polskiego.. tłumaczenie mi się podoba, komiks do mnie przemawia, jest zabawny i uroczy ; )
-
Zapraszam do przeczytania recenzji (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/calvin_i_hobbes/3/rec1) trzeciego tomiku, której autorem jest Artur Majer.
-
Czy zauważyliście różnice w tłumaczeniach Piotra W. Cholewy z egmontowskiego wydania (tom 2) i anonimowego tłumacza z grudniowego numeru "Chichotu"? Cholewa: "Dobrze. Chcesz spróbować z podniesioną podpórką?", anonim: "To świetnie! Czy teraz spróbujesz jazdy po linie ze mną na głowie?". I następna - Cholewa: "I możesz przestać tak człapać dookoła domu!", anonim: "I nie przedrzeźniaj swojego ojca!". Wygląda to trochę tak, jakby tłumaczenia też miały swoją kolorową wersję. Czy ktoś posiada oryginał i mógłby to jakoś skomentować?
-
Czy zauważyliście różnice w tłumaczeniach Piotra W. Cholewy z egmontowskiego wydania (tom 2) i anonimowego tłumacza z grudniowego numeru "Chichotu"?
Chichotu nie widziałem - nie wiem, czy może nie chodzi tam o luźne dopisanie byle jakiego tekstu do obrazków? Na to wskazują oryginały (patrz poniżej), ale wywołajcie sekretarza redakcji, może powie 8)
Cholewa: "Dobrze. Chcesz spróbować z podniesioną podpórką?", anonim: "To świetnie! Czy teraz spróbujesz jazdy po linie ze mną na głowie?".
Strona 12, trzeci pasek: That's good. Do you want to try it with the kickstand up?
I następna - Cholewa: "I możesz przestać tak człapać dookoła domu!", anonim: "I nie przedrzeźniaj swojego ojca!". Wygląda to trochę tak, jakby tłumaczenia też miały swoją kolorową wersję. Czy ktoś posiada oryginał i mógłby to jakoś skomentować?
Strona 15, pierwszy pasek: And you can stop goose-stepping around the house!
Zatem jeżeli nie chodzi o inny fragment, to dwie uwagi do tłumaczenia Cholewy:
1). "Goose step" oznacza "krok defiladowy", tyczy się zwłaszcza armii Trzeciej Rzeszy.
2). "Around house" nie oznacza w tym kontekście "dookoła domu" (z tekstu i rysunków wynika wyraźnie, że matka nie pozwala mu wyjść i wciąga do środka), lecz "po całym domu".
Kreeeeeeczmaaaaaaaar! hyhy
-
Do Perfect Stranglera: Dziękuję! Miałbym ochotę trochę na siłę usprawiedliwić Cholewę (bo to świetny tłumacz) i podsunąć pomysł, że może Calvin wyszedł kuchennymi drzwiami, ale bez wątpienia masz rację.
-
Ale czy cechami "świetnego tłumacza" nie powinny być przypadkiem:
a). niepopełnianie szkolnych błędów;
b). zaglądanie do słownika, gdy czegoś się nie rozumie?
:)
-
Yes, of course, a że ciągle słyszy, iż jest świetnym tłumaczem, to pewnie zagląda do słownika coraz rzadziej. Jednak wolę wpadki świet... eee... uznanych tłumaczy od wyssanych z palca tekstów "niewiadomokogo"(vide "Chichot").
-
Trzy pierwsze plansze (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/calvin_i_hobbes/4) z najnowszego, czwartego tomu serii.
-
Czy zauważyliście różnice w tłumaczeniach Piotra W. Cholewy z egmontowskiego wydania (tom 2) i anonimowego tłumacza z grudniowego numeru "Chichotu"?
Chichotu nie widziałem - nie wiem, czy może nie chodzi tam o luźne dopisanie byle jakiego tekstu do obrazków? Na to wskazują oryginały (patrz poniżej), ale wywołajcie sekretarza redakcji, może powie 8)
Na przyklad zamiast posmarowalem sobie wlosy krochmalem bylo ze posmarowalem sobie wlosy (!!!) maslem... :badgrin:
-
Cholewa czuje klimat tego "wściekłego Mikołajka":) "Obyś padła" na walentynce to geniusz w czystej postaci.... I pomyśleć, że kupiłem całość dopiero dwa tygodnie temu. Najlepsze jajca w komiksie od czasów "Iznoguda"!
-
"Dziwadła z obcej planety", tom czwarty
Calvin siedzi przy biurku i pisze: "Kiedy urosnę, chcę zostać wynalazcą. Przede wszystkim wynajdę maszynę czasu. Wtedy wrócę do wczoraj i zabiorę siebie do jutra, żeby nie pisać tego głupiego wypracowania."
Jeżeli Calvin będzie tak genialnym wynalazcą, jak genialnym twórcą komiksowym jest Bill Watterson, to na pewno mu się uda. :lol:
-
teraz Darku przekonaj moją Kasię, że inne wydatki (jedzenie, paliwo, materiały i podręczniki na uczelnie) są ważniejsze od kupienia nowego tomu Calvina. Bo ja do tego siły nie mam!
-
Kasiu, nie daj się temu liczykrupie! "Calvin i Hobbes" warci są wszelkich wyrzeczeń i każdego studenta. Nawet takiego z dwoma indeksami. :D
-
C&H wart jest wszelkich wyrzeczeń. Moim zdaniem to najlepsza obecnie ukazująca się seria w Polsce. Piaty odcinek, niesamowite, ale naprawdę trzyma poziom. Wspaniały komiks.
-
(http://img65.imageshack.us/img65/7108/p2120010zo5.th.jpg) (http://img65.imageshack.us/my.php?image=p2120010zo5.jpg)
jak Wam się podoba gliniany Kalvin z mojego biurka?
-
Fajny, chociaż Calvin jest blondynkiem przecież...
Cukierek imituje Hobbesa? :)
-
niekoniecznie!
musiałem znaleźć jakiś sposób, aby Calvin spokojnie ustał na tym stole. cukierek okazal się nadr skuteczny!
co do kudłów - Kasia nie miała odpowiedniej farby pod ręką niestety! ;)
-
Hmmm... bardzo osobliwe. ;) Tak swoją drogą to troche głupota że Bill zajoł się malarstwem. Od kiedy się nim zajoł słuch po nim zaginoł. Może się nawróci i zacznie kontynułacje. Bo naprawde szkoda. Zresztą on tego nie skończył. To tak jakby Sapkowski skończył na Bożych Bojownikach.
Powiem jedno. To jedna wielka ściema. :badgrin: Oni wszytko wiedzą.
-
Hmmm... bardzo osobliwe. ;) Tak swoją drogą to troche głupota że Bill zajoł się malarstwem. Od kiedy się nim zajoł słuch po nim zaginoł. Może się nawróci i zacznie kontynułacje. Bo naprawde szkoda. Zresztą on tego nie skończył. To tak jakby Sapkowski skończył na Bożych Bojownikach.
Powiem jedno. To jedna wielka ściema. :badgrin: Oni wszytko wiedzą.
Szkoda wielka to by była, jakby niektórzy "skączyli kontynułację" czytania na skądinąd fantastycznym "Calvinie" i nie mieli kiedy "zajołć" się przeczytaniem swoich postów ot tak, dla korekty błędów choćby... I jeszcze ta spiskowa teoria...
-
Hmmm... bardzo osobliwe. ;) Tak swoją drogą to troche głupota że Bill zajoł się malarstwem. Od kiedy się nim zajoł słuch po nim zaginoł. Może się nawróci i zacznie kontynułacje. Bo naprawde szkoda. Zresztą on tego nie skończył. To tak jakby Sapkowski skończył na Bożych Bojownikach.
Powiem jedno. To jedna wielka ściema. :badgrin: Oni wszytko wiedzą.
Szkoda wielka to by była, jakby niektórzy "skączyli kontynułację" czytania na skądinąd fantastycznym "Calvinie" i nie mieli kiedy "zajołć" się przeczytaniem swoich postów ot tak, dla korekty błędów choćby... I jeszcze ta spiskowa teoria...
Gdzieś już pisałem że choruję na dysleksję, a komputer z internetem cierpi na brak Office-a. Ale nie martw się o mnie. z tego się wyrasta. ;) :P
Takie życie. Ludzie zawsze ci dosr*** jak sie czują "lepsiejśi". Ale nie wstydźmy się "muwić". (Daj spokój nie wściekaj się. Wyluzuj... to tylko dowcip). Przepraszam że uraziłem twoje uczucia moją ortografią.
I jeszcze jedno... Nie wiem o co ci chodzi z tym "skączył kontynułację"...
Tak nie napisałem, po prostu Koloryzujesz. Nie można ufać ludziom którzy koloryzują.
Teoria Spisku jest bardzo prawdziwa. Jeszcze zobaczysz.
-
prawda o calvinie :
-
prawda o calvinie :
Niestety. Szara rzeczywistość... a może on był naćpany... :? ... :) ... :badgrin:
-
Tutaj też fajny link: http://uncyclopedia.org/wiki/Calvin_and_Hobbes
-
no to ja juz wiem czemu nie ma nowych komiksow z Calvinem i Hobbesem...
biedny Calvin....musza go tam meczyc:P
-
A mi się wydaje że, z takim podejściem powinien się tam błyskawicznie zaaklimatyzować. :shock: (Are you kidding me?)
-
Wydaje mi się, że Tomasz Nowak, autor tej recenzji (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/calvin_i_hobbes/6/recenzja), dosyć intensywnie szuka dziury w całym. A "ograniczona forma rysunku", która "trochę przestaje wystarczać" oraz "stosunkowo uboga mimika bohaterów" to już przegięcie. Tekstowi przydałaby się też drobna korekta.
A tak na marginesie... Kiedy patrzę w niemym zachwycie na wózkowo-saneczkowe wyczyny Calvina i Hobbesa, to nachodzi mnie myśl, że należałoby ich uznać za prekursorów wszelkich "jackassów"... :lol: Oczywiście ogromną, podstawową różnicę stanowi tu filozoficzno-liryczna otoczka, która towarzyszy zjazdom naszych ulubionych straceńców...
-
A tak na marginesie... Kiedy patrzę w niemym zachwycie na wózkowo-saneczkowe wyczyny Calvina i Hobbesa, to nachodzi mnie myśl, że należałoby ich uznać za prekursorów wszelkich "jackassów"... :lol: Oczywiście ogromną, podstawową różnicę stanowi tu filozoficzno-liryczna otoczka, która towarzyszy zjazdom naszych ulubionych straceńców...
Zgadzam się, te ich zjazdy zawsze bawią mnie niemiłosiernie!
C&H #7 trzyma poziom całej serii, nie żałuję wydanej kasy. Na szczęście mam dopiero 4 tomy z serii także przede mną jeszcze trochę zabawy :)
-
Na szczęście mam dopiero 4 tomy z serii także przede mną jeszcze trochę zabawy :)
Jeśli brakuje Ci trzech pierwszych, to faktycznie masz przed sobą trochę zabawy... z ich skompletowaniem... ;)
-
Na szczęście mam dopiero 4 tomy z serii także przede mną jeszcze trochę zabawy :)
Jeśli brakuje Ci trzech pierwszych, to faktycznie masz przed sobą trochę zabawy... z ich skompletowaniem... ;)
Części: drugą i trzecią (a także następne) można bez problemu "kupnąć" w Imago lub na Allegro - jeden facet wystawia wszystkie części oddzielnie (od 1 do 7), tak więc, póki co, żadnej "zabawy" ze skompletowaniem nie ma. :p
-
Nie mam 2, 3, 4. Dwójkę widziałem już w 2 sklepach, tylko akurat inne komiksy kupowałem. Jedynkę nabyłem bodajże w sklepie Gildii. Także raczej powinienem za jakiś czas zebrać wszystkie, jeżeli fundusze pozwolą.
Pozdrawiam
-
Hej
Polecam wszystkim, którzy nie zbierają wydań polskich, lub mają ich niewiele
przecudne zbiorcze wydanie wszystkich (naprawdę wszystkich) historyjek
C&H - The Complete Calvin and Hobbes
Plusy:
- nie trzeba wierzyć Tłumaczowi
- niedzielne historyjki w kolorze
- duży format
- jakość wydania nie do pobicia
- i oczywiście komplet C&H, z komentarzami Autora i dodatkami
Minus:
- cena (na amazonie $93 plus przesyłka)
Pozdrawiam
Jerz
-
Kupiłem wlaśnie 8 tom Calvina i Hobbesa.
Niesamowite, czy Egmont nie mógł wydawać tego tak od początku :?:
Czytając przypomniał mi się stary Tytus. Identyczne wydanie i również bywają kolorowe strony (w końcu niedzielne historyjki w kolorze) - może nie tak często jak w starych Tytusach (nie co druga kartka), ale prawie i porównanie nasunęło mi się same :)
I te 176 stron :)
Zdecydowanie mnie to bardziej pasuje... Szkoda tylko, że teraz zupełnie nie pasuje do reszty albumów :roll:
-
Niesamowite, czy Egmont nie mógł wydawać tego tak od początku :?:
Z tego, co sobie wygooglowałem, egmontowskie wydanie jest - jeśli chodzi o format i objętość - identyczne z amerykańskim. Ostatnie trzy tomiki, jakie jeszcze zostały, też powinny być w takim formacie.
-
No, te kolorowe strony to jest coś. Najpierw oczywiście niesmak - Calvin w kolorze? Cały urok zaprzepaszczony. Ale później, jak się okazuje, te kolorowe plansze przyciągają najwięcej uwagi. Na półce tom wygląda niefajnie, ale za to w czytaniu jest poręczniejszy.
@graves: Może dlatego jest więcej stron, że się mniej pasków na jednej mieściło?
PS. Uzupełniłem jednak kolekcję (nawiązanie do powyższej dyskusji) bez problemów.
-
w czytaniu jest poręczniejszy.
@graves: Może dlatego jest więcej stron, że się mniej pasków na jednej mieściło?
To oczywiste.
Nie wiedziałem, że poprzednie były wydane w podobnym formacie jak reszta polskich, mam jednak wrażenie, że tylko u nas były bez kolory niedzielne odcinki :)
-
Nie wiedziałem, że poprzednie były wydane w podobnym formacie jak reszta polskich, mam jednak wrażenie, że tylko u nas były bez kolory niedzielne odcinki :)
Mam oryginalne wydanie Coś się ślini pod łóżkiem i tam też niedzielne paski są czarno-białe.
-
W wydaniu Complete niedzielne są kolorowe. Więc to też zależy z jakich materiałów Egmont korzysta.
Co do C&H#8 swoje malutkie wypocinki umieściłem na Motywie (http://www.motywdrogi.pl)
-
"Dni są po prostu za krótkie"
No niedobrze... Po raz pierwszy nie jestem bezgranicznie zachwycony.
Z czego to wynika? Z braku nowych pomysłów? Z kilku zbyt banalnych myśli, jakie Watterson wkłada w usta Calvina? Z formatu? :roll:
To i tak jest wielki komiks...
Gdyby tata Calvina zapuścił wąsy, wyglądałby jak Bill Watterson...
-
Gdyby tata Calvina zapuścił wąsy, wyglądałby jak Bill Watterson...
W złą stronę kondiszionala tworzysz. Gdyby Bill wąsy zgolił to by wyglądał jak tata Calvina. Ale robić tego nie musi, bo tatą Calvina już jest.
-
Gdyby tata Calvina zapuścił wąsy, wyglądałby jak Bill Watterson...
W złą stronę kondiszionala tworzysz. Gdyby Bill wąsy zgolił to by wyglądał jak tata Calvina. Ale robić tego nie musi, bo tatą Calvina już jest.
Nie wspominając już o operacji nosa.
-
Nawiązując jeszcze do nosa - kręciłem nim trochę po lekturze tomu "Dni są po prostu za krótkie", ale "Dziki kot - psychopatyczny morderca" to powrót do wielkiej formy. Paski z bałwanami Calvina po prostu mnie rozwalają. Jednak najbardziej spodobał mi się pomysł, gdy Calvin rzuca grzanką, a Hobbes dopada ją po wspaniałym skoku, no i potem ten dialog: - "To było krwawe widowisko". - "Lubię, kiedy śniadanie ucieka (chrup, chrup)".:D
Ciekaw tylko jestem, czy kolorowe plansze w wydaniach oryginalnych również są takie... przytłumione?
-
Co masz na myśli mówiąc "przytłumione"? Chodzi Ci o matowe barwy o słabym nasyceniu itd.?
-
Tak. Jakby wydawca chciał oszczędzać kosztem jakości skanów. W egmontowskim "Arzachu" też jest sporo takich plansz.
-
No to powiem Ci, że w "The Complete Calvin and Hobbes" kolory są świetne. Nie są takie bure, dobre nasycenie, ogólnie kolorowo ;). Bez porównania z egmontowymi wydaniami, ale to też wynika z innego papieru. Nie wiem jak jest z innymi wydaniami, ale "Complete" wymiata. Tutaj mam zdjęcie porównawcze (http://motywdrogi.pl/wp-content/uploads/komiksy/papier/Calvin_i_Hobbes/calvinhobbesporownanie.jpg) jednej ze stron.
-
No właśnie.
Widzę, ze podpisy Wattersona też sie różnią. :)
-
Bałwany rzeczywiście rewelacyjne ale te listy do Mikołaja... :lol: Ogólnie tomik swietny. Brechtałem w ulubionym fotelu, na kanapie, w łóżku, w wannie i na kibelku :lol:
-
A za mną przedostatni tom "Wszędzie leżą skarby". W przeważającej części ten tom jest... zimowy, tak że lektura zgrała mi się z tym, co widziałem za oknem. Praktycznie na każdej stronie Watterson wprawiał mnie w zachwyt przebłyskami komiksowego geniuszu. Moim faworytem ponownie jest historyjka niedzielna – ta ze strony 156, kiedy zjazd na sankach pokazany jest z punktu widzenia Hobbesa, siedzącego oczywiście za Calvinem i co chwilę zamykającego oczy. Cieszę się również, że w jednym z pasków wrócił motyw potworów czających się pod łóżkiem.
-
Wstyd sie przyznać ale "Dziki kot..." był moim pierwszym kupionym i przeczytanym Calvinem. Efekt jest taki, że już czekam na przesyłkę z pozostałymi częściami. :)
-
W pewnym sensie Ci zazdroszczę... Przede mną już tylko lektura ostatniego tomu, a Ciebie czeka jeszcze tyle radochy z Calvinem i Hobbesem...
-
Trochę spóźniony news: pierwszy od ponad 20 lat wywiad z Billem Wattersonem (http://www.cleveland.com/living/index.ssf/2010/02/bill_watterson_creator_of_belo.html).
A tutaj (http://voices.washingtonpost.com/comic-riffs/2010/02/bill_watterson.html) meta-wywiad na temat, jak udało się przeprowadzić wywiad z Wattersonem, znanym odludkiem.
-
Dzięki za linka! Biedny ten wywiad - tylko sześć oczywistych pytań, na które odpowiedź była już znana wcześniej - ale z tego, co mówi dziennikarz, wysłał je dla formalności, bez żadnej nadziei na odpowiedź (czemu się nie dziwię). Pewnie, gdyby spodziewał się, że Watterson odpisze, wywiad byłby o wiele dłuższy i ciekawszy. Mimo wszystko fajnie, że pojawił się jakiś odzew. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić zaskoczenia dziennikarza na widok maila od Wattersona:)
-
Te odpowiedzi sa tak standardowe, ze mozna sie zastanoiwc, jaki byl rzeczywisty udzia Wattersona w tymwywiadzie... Moze go rodzina z Oklahomy akurt odwiedzala i stryj Barnaba dla kawalu odpowiedzial na pytania. :)
-
Ja bym powiedział, że standardowe pytania zwykle generują standardowe odpowiedzi. Wywiady też trzeba umieć przeprowadzać.
-
Po ponad trzech latach wracam do tego tematu z fragmentami nowego wywiadu z Wattersonem (http://mentalfloss.com/article/53216/mental-floss-exclusive-our-interview-bill-watterson).
Wkrótce swoją premierę będzie też miał dokument o fenomenie C&H, Dear Mr. Watterson:
Dear Mr. Watterson Official Trailer (HD) Calvin & Hobbes, Documentary (http://www.youtube.com/watch?v=KtmV7-f_j7Y#)
-
Czy ktoś wie czy 6 tom Calvina i Hobbes posiada miękką okładkę ze skrzydełkami czy bez? Dodruk 1-5 i 7 tom tak mają i nie wiem czy zamawiac, w sklepie Gildii tom 6 jest dostepny, ale jest informacja tylko, ze okladka jest miekka:D
-
Pierwsze wydanie nie miały skrzydełek. Tylko drugie mają.
Rozwój nauki robi brzdęk ma tylko jedno wydanie, a więc nie ma skrzydełek.
Ale czy to naprawdę jest problem? Gdyby jeszcze była gadka miękka i twarda oprawa, to rozumiem.
Ale to ten sam format, a skrzydełka nic nie dają.
Ja mam pierwszy tom bez, a kolejne ze skrzydełkami. Różnica jest żadna.
-
Kupiłem sobie ostatnio ,,Rozwój nauki robi brzdęk'' i muszę przyznać, że jest to całkiem dobre, ale i tak nieco wyżej stawiam ,,Dni są po prostu za krótkie'' (wolę też mniejszy format wydania).
-
Orientuje się ktoś może czy i kiedy będzie dodruk "Psychopatyczny kot morderca" oraz "Wszędzie leżą skarby?"
-
Podbijam pytanie, bo sam się od kilku miesięcy liczę na dodruk...
-
też czekam na te dodruki :)
a dodatkowe pytanie - całość to 11 tomów?
-
Tak. ;-)
-
Jestem po lekturze 1 tomu Calvina i Hobbesa i urzekł mnie ten bachor niezmiernie :)
Fajnie, że idzie dodruk 10. tomu, oby 9. też się pojawił, choć ja już i tak kupiłem używkę.
-
będzie i 9
sam czekam na oba...