gildia.pl

Gildia Literatury (www.literatura.gildia.pl) => Forum Literatury => Wątek zaczęty przez: rav w Listopad 22, 2003, 08:52:27 pm

Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: rav w Listopad 22, 2003, 08:52:27 pm
Jestem pod nieustannym wrazeniem, tego co napisal Terry Pratchett. Mam w domu bodajrze wszystkie ksiazki jego autorstwa, ktore wyszly w wersjach polskich, a czytajac kazda nastepna ksiazke wynajduje w niej mase niezwyklych mysli. Mysli, ktore daja do myslenia. Jego dar nazywania rzeczy po imieniu jest niesamowity. Czasami wyraza to co kazdy z nas chcialby wyrazic w... ach co tu gadac.

Ten temat zalozylem po to abysmy wrzucali tutaj najgenialniejsze kawalki z jego tworczosci zwiazanej ze swiatem dysku. I nie chodzi tu o wielkie cytaty, ale mysli, ktore powinny przejsc do historii literatury. Mysli ktore bawia, smiesza i obnazaja nasz swiat.

P.S. Niech to beda fragmenty, ktore zacheca wszystkich niezdecydowanych do Swiata Dysku.
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: rav w Listopad 22, 2003, 08:54:59 pm
"... o sytuacji dyskutowano na "warsztatach". To znaczy, że ludzie, którzy nic nie wiedzą, zbierają się wspólnie, by połączyć swoją ignorancję." (Ostatni Bohater)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: YAsiek w Listopad 22, 2003, 09:09:48 pm
Świetny topic! W najbliższym czasie podrzucę jakieś fragmenty, obiecuję. 8)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: rav w Listopad 23, 2003, 11:45:07 am
"Ludziom wydaje się, że dziwny jest taki żółw długości dziesięciu tysięcy mil czy słoń na ponad dwa tysiące mil wysoki. To tylko dowodzi, że ludzki mózg jest słabo przystosowany do myślenia i prawdopodobnie powstał w celu chłodzenia krwi. Wierzy, że to rozmiar jest zdumiewający.
Tymczasem w rozmiarach nie ma niczego dziwnego. Zadziwiające są żółwie, a słonie niemal oszałamiające. Kiedy jednak człowiek zobaczy już jakiegoś małego, ten większy jest tylko kwestią skali. Fakt, że istnieje ogromny żółw, jest o wiele mniej dziwny niż fakt, że w ogóle jakiś istnieje." (Ostatni Bohater)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Abignale w Listopad 23, 2003, 05:38:42 pm
Oj, nie wiedziałeś, co robisz zakładając ten temat...

"Czarownice z pewnością nie mają żadnych przywódczyń. Babcia Weatherwax była najbardziej szanowana ze wszystkich przywódczyń, których nie miały"

"Tymczasem król Verence, władca Lancre, dokonywał odkrycia. Jak większość ludzi - w każdym razie w wieku poniżej sześćdziesiątki - Verence nie dręczył swojego umysłu rozważaniami, co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Jak większość ludzi od samego zarania dziejów zakładał, że wszystko samo się ułoży. I - jak większość ludzi o zarania dziejów - był teraz martwy."

"Wokół nich kłebili się ludzie. Co gorsza, sporo osób kłębiło się także przez nich, jak duchy."

"Lubił tłumne, gwarne przyjęcia i wyżłopał w życiu wiele kwart dobrego piwa. Złego zresztą również. Nigdy ich nie rozróżniał, dopiero następnego ranka."

"Babcia Weatherwax nie lubiła zaglądać w przyszłość, ale teraz czuła, że przyszłość gapi się na nią. I Babci wcale się nie podobała jej mina."
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Muminek w Listopad 23, 2003, 06:29:19 pm
Można tu wypisywą c bez końca, ale podam te które akurat mam pod ręką:

"-Cohen, tam jest stragan z jabłkami. Masz ochote na jablko?
-No, zjadloby sie - przyznal Cohen ostroznym tonem czlowieka, ktory wrecza iluzjoniscie zegarekm, widzac przy tym, z tamten szczerzy zeby i trzyma w reku mlotek.
-Dobrze. Klasa... to znaczy : uwazajcie, panowie. Dżyngis chcialby jablko. Tam oto widzimy stragan z owocami i orzechami. Co Dżyngis powinien zrobic? - Saveloy z nadzieja popatrzyl na swych podopiecznych - Ktos wie? Tak?
- To latwe. Trzeba zabic tego malego... - znowu zaszelescil rozwijany papier - ... faceta za straganem...
- Nie, panie Nieuprzejmy. Ktos jeszcze?
- Co?
- Mozna podpalic....
- Nie, panie Vincent. Jeszcze... ?
- Zgwałcić...
- Nie, nie, panie Rozpruwacz - zaprotestowal Saveloy - Bierzemy troche pie... pie... ?
Spojrzal na nich wyczekujaco.
- ... pieniedzy... - odpowiedziala chorem Srebrna Orda.
- I... ? Co potem robimy? Przeciez cwiczylismy to setki razy. Potem...
To byl trudny element. Pokryte zmarszczkami twarze wykrzywily sie i pofaldowaly jeszcze bardziej, gdy ordyncy probowali wyrwac swe umysly z otchlani przyzwyczajen.
- Da ... - zaczal z wahaniem Cohen.
-Saveloy usmiechnal sie szeroko i zachecajaco kiwnal glowa
-Dajemy? Je ... - wargi Cohena az pobielaly z wysilku - Jemu?
-Tak ! Dobra odpowiedz. W zamian za jablko. O braniu reszty i mowieniu "dziekuje" porozmawiamy kiedy indziej, kiedy bedziecie do tego gotowi. A teraz, Dżyngis, masz tutaj monete. Do dziela.
Cohen otarl czolo. Zaczynal sie pocic.
- A moze pocialbym go choc troche...
- Nie . To jest cywilizacja.
Cohen przytaknal nerwowo. Wyprostowal sie i poszedl do straganu. Sprzedawca jablek ktory podejrzliwie obserwowal cala grupe, skinal mu na powitanie.
Cohen zagapil sie przed siebie. Poruszal bezglosnie wargami, jakby powtarzal w pamieci scenariusz. Wreszcie sie odezwal:
-Hej, tlusty handlarzu, oddaj mi wszystkie... jedno jablko... a ja ci dam.... te monete.
Obejrzal sie. Salevoy wystawil kciuk do gory.
- Chcesz jablko, dobrze zrozumialem ? - upewnil sie sprzedawca.
-Tak!
Sprzedawca wybral jeden owoc. Miecz Cohena pozostal ukryty w wozku inwalidzkim, jednak sprzedawca, reagujac na jakis podswiadomy impuls, zadbal zeby to bylo naprawde dobre jablko. Potem wzial monete, co okazalo sie dosc trudne, gdyz klient nie chcial jej wypuscic.
- No dalej, oddaj mi ja, czcigodny - powiedzial sprzedawca.
Minelo pelne wydarzen siedem sekund.
Kiedy skryli sie juz bezpiecznie za rogiem, salevoy zwrocil sie do ordyncow.
-Uwaga! Kto mi powie, co Cohen zrobil nieprawidlowo?
-Nie powiedzial prosze?
-Co?
-Nie.
-Nie powiedzial dziekuje?
-Co?
-Nie.
-Walnal handlarza arbuzem, pchnal go w truskawki, kopnal w orzechy, podpalil stragan i ukradl wszystkie pieniadze?
-Co?
-Prawidlowa odpowiedz. - Salevoy westchnal - dżyngis, a tak dobrze ci szlo...
-Mogl mnie nie nazwac, tak jak nazwal!
-Ale "czcigodny" znaczy stary i madry, Dżyngis.
-O... naprawde?
-Tak
-No... ale zostawilem mu pieniadze za jablko.
-Owszem, tylko mam wrazenie, ze zabrales wszystkie pozostale.
-Ale za jablko zaplacilem - odparl Cohen troche nadąsany.
Salevoy westchnal ciezko.
- Wiesz, Dżyngis, wydaje mi sie czasem, ze pare tysiecy lat powolnego rozwoju zasad wlasnosci fiskalnej jakos cie ominelo. "

"A TAK, powiedział. MORT. NO CÓŻ, MÓJ CHŁOPCZE, CZY SZCZERZE PRAGNIESZ POZNAĆ NAJGŁĘBSZE TAJEMNICE CZASU I PRZESTRZENI?
-Owszem, prosze pana. Tak sądze.
DOBRZE. STAJNIA JEST NA TYŁACH. ŁOPATA WISI ZARAZ PRZY WEJŚCIU.
Opuścił głowę. Podniósł głow. Mort nawet nie drgnął
CZY JAKIMŚ CUDEM NIE ZDOŁAŁEŚ POJĄĆ MOICH SŁÓW?
-Nie do końca, proszę pana.
GNÓJ, MÓJ CHŁOPCZE. ALBERT MA W OGRODZIE STOS KOMPOSTU PRZYPUSZCZAM, ŻE GDZIEŚ W GOSPODARSTWIE ZNAJDZIESZ TACZKI. BIERZ SIĘ DO ROBOTY"

"Wyglądał na człowieka, który rzuca skarpetkami o ścianę i zakłada te, które się nie przykleiły"

"Klaunowi zjeżyły się włosy. Strumyk wody trysnął z dziurki od guzika.
- Macie... macie zarezerwowany termin?
- Nie wiem. Mamy zarezerwowany termin?
- Mam żelazną kulę z kolcami - odezwał się Nobby.
- To morgenstern, Nobby.
- Tak?
- Tak. To nie to samo co termin. Zarezerwowany termin znaczy, że jesteśmy umówieni na spotkanie, natomiast morgenstern to duży kawał metalu używany do okrutnego miażdżenia czaszek. Ważne, żeby jednego z drugim nie pomylić,(...)"

"-Mamy tu do czynienia ze zboczonym umysłem-oznajmił Vimes
-Nie! Naprawde pan tak myśli?
-Tak
-Ale...Nie...To nie możliwe. Przecież Nobby był z nami przez cały czas."
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: YAsiek w Listopad 24, 2003, 08:32:11 am
"Niania Ogg siedziała w szlafroku przy kominku, pykała z fajki i zamyślona obcinała paznokcie u nóg. Od czasu do czasu rozlegał się cichy brzęk i stuk rykoszetów z dalszych zakątków izby; raz zadzwoniła rozbita lampa naftowa."    (Panowie i Damy)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: YAsiek w Listopad 24, 2003, 08:33:56 am
"Koń przeżywał straszne chwile. Nie był pewien, czym jest ani jak się tu znalazł. Co ważniejsze, nie wiedział, ile ma nóg. Mógł wybierać między dwoma a czterema, możliwe nawet, że sześcioma. Zdecydował się na trzy.
   Babcia usłyszała, jak rży szaleńczo i pada. Sądząc po odgłosach, powalił jeszcze parę innych."  (Panowie i Damy)


"Przed jednym z domów czekał powóz. Greebo podbiegł, wskoczył na kozioł, chwycił lejce i rzucił okiem na woźnicę.
   - Spadauuuj!
   Zęby Greeba błysnęły w blasku księżyca. Woźnica wykazał się zdrowym rozsądkiem i chęcią zachowania także zdrowego ciała. Odskoczył do tyłu i zniknął w ciemności.
   Konie stanęły dęba i spróbowały z miejsca przejść do galopu. Zwierzęta trudniej oszukać niż ludzi – wiedziały, że to, co siedzi z tyłu, to po prostu bardzo duży kot. Fakt, że miał ludzkie kształty, wcale ich nie uspokajał."  (Maskarada)


"- Dam pani łyczek czegoś specjalnego na uspokojenie nerwów…
- Co to jest?
- Coś w rodzaju toniku. – Niania odkorkowała kciukiem; kciukiem górze na suficie zaczęła się marszczyć farba. – Robi się to z jabłek. No… głównie z jabłek."   (Maskarada)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: YAsiek w Listopad 24, 2003, 08:35:35 am
"RINCEWIND, PRAWDA? – upewnił się Śmierć. TAK? DOBRY WIECZÓR. NIE SĄDZĘ, ŻEBYŚ SPOTKAŁ JUŻ KIEDYŚ WOJNĘ. WOJNO, POZNAJ RINCEWINDA. RINCEWINDZIE, TO JEST WOJNA.
   Wojna dotknął hełmu w uprzejmym salucie.
- Bardzo mi przyjemnie – powiedział i wskazał trzech pozostałych jeźdźców. – Pozwól, że przedstawię ci moich synów, Terror i Panikę. A to moja córka, Clancy."    (Ciekawe Czasy)


"- Gonią nas! – Syknęła Magrat.
   Na granicy kręgu światła lampy pojawiły się dwie blade plamy, które okazały się oczami niewielkiego szarego stworzenia, podobnego trochę do żaby. Wiosłowało rękami, leżąc na kłodzie.
   Dogoniło łódź. Długie, wilgotne palce chwyciły burtę i przed nianią Ogg pojawiło się smutne oblicze.
- Dossskonale – powiedziało. – Dziś ssssą moje urodziny… "(Wyprawa Czarownic)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Abignale w Listopad 25, 2003, 05:58:22 am
"- Nie jest tak źle. W pewnym sensie nawt lepiej, niz być żywym.
 - To musi być wściekle dziwaczny sens - burknął Verence - ja tam lubiłem być żywym" (Trzy wiedźmy)

"Chciał zemsty. Chciał się wydostać z tego nagle obrzydliwego zamku i odszukac syna. Ale jeszcze bardziej przeraziło go odkrycie, że tak na prawdę w tej chwili chce przede wszystkim talerza cynaderek." (Trzy wiedźmy)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Smok_Marek w Listopad 28, 2003, 11:32:29 am
Jestem nowy na tym forum, więc proszę o wyrozumiałość.
Nie chcę Wam psuć dobrej zabawy z tymi zachęcającymi fragmentami... ale czy to nie jest przypatkiem (nieświadome) łamanie praw autorskich?
W książkach wyd. Priszyński i -ska jest adnotacja - wszelkie prawa zastrzeżone.
W książkach Fabryki Słów doprecyzowano natomiast wyraźnie: zabronili mi. kopiowania elektronicznego w środkach masowego przekazu.

Zaznaczyć pragnę, że nie jestem powiązany z żadnym wydawnictwem. Nie jestem też nawet studentem prawa. Sam miałem zamiar zamieścić na innym forum fragment opowiadania z ksiązki innego autora. Tutaj zamierzałem dać kawałek z Ciekawych czasów, ale wacham się, czy aby nieświadomie nie dopuszczam się literackiego piractwa.
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: mr.maras w Listopad 28, 2003, 02:05:19 pm
No tak, uwaga jak najbardziej słuszna. Z drugiej strony nie dajmy się zwariować, wypisanie kilku(nastu) zdań z książki w dodatku przez fanów tej literatury i autora nie powinno zwrócić niczyjej uwagi... Myślę, ze wydawnictwo P&ska , które posiada prawa autorskie na Polskę raczej powinno się ucieszyć z darmowej promocji i nie pociągnie fanów (czytelników) do odpowiedzialności prawnej. To by były jaja... Tym bardziej, że nikt nie wykorzystuje tych fragmentów w celach komercyjnych typu reklama własnego towaru itd. Nasze Ministerstwo Edukacji łamie prawo autorskie nagminnie cytując wszelkiej maści  twórców np. w tematach maturalnych....
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: YAsiek w Listopad 28, 2003, 06:35:33 pm
Może moderator by nas oświecił czy cytowanie na ramach forum jest legalne czy nie? Ja osobiście nie mam nic przeciw, my raczej promujemy i wymieniamy się poglądami na temat książek które czytamy i kupujemy. A te fragmenty wcale nie takie znowu długie... 8)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Smok_Marek w Listopad 28, 2003, 07:17:35 pm
Pytałem znajomą pisarkę, jak to jest z cytatami i od czego zależy czy nanażmy się na odpowiedzialność karną stosując ich cytaty.
Odpowiedziała: zależy od tego czy autor jest świnia.

Piszesz Mr.Maras:  nikt nie wykorzystuje tych fragmentów w celach komercyjnych typu reklama własnego towaru .
Podjedź paskiem do przewijania na samą górę, może niektórzy autorzy nie życzą sobie aby fragmenty ich twórczości ukazały się bez ich zgody w sąsiedztwie nazw marek: Nokia, Simens, Alcatel...

nie pociągnie fanów (czytelników) do odpowiedzialności prawnej.
Forumowiczów może nie, ale odpowiedzialnych administratorów, to już prędzej.

Jest jeszcze kwesjtja, czy autor (wydawnictwa, lub czasopisma  8) ) uważa fragment umieszczony na tym forum za promocję. Jeśli ktoś wpisał tekst z ortami takimi, że oczy szczypią - to jest antyreklama.
Sam pytałem autorów parę razy o zgodę na publikację ich utworów bądź fragmentów. Czasami do publikacji dochodziło, wraz z banerami stron autorów, linkammi widocznymi wyeksponowany sposób, notką biograficzną, okładkami ksiażek.
A tutaj nie widze nawet linka do strony wydawnictwa.
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: mr.maras w Grudzień 01, 2003, 12:36:02 pm
Dlatego też zaznaczyłem na wstępie, że uwaga jest słuszna. W sumie zgadzam sie ze wszystkimi punktami twojej wypowiedzi. Ale powtarzam także, nie dajmy się zwariować...
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Heimnar w Lipiec 14, 2004, 01:06:00 pm
"... - Nobby wsunął rękę pod rdzewiejący napierśnik.
To także było zdumiewające. Nawet pancerz sierżanta Colona mógł połyskiwać, choć nie aż błyszczeć . Ale dowolny metal znajdujący się blisko skóry Nobby'ego szybko ulegał korozji.
Kapral wyciągnął rzemień zawiązany na szyi. Wisiał na nim złoty pierścień. Mimo że złoto nie rdzewieje, pierścień pokryty był patyną.
 - Zostawił mi to, kiedy był na łożu śmierci - wyjaśnił Nobby. - Kiedy mówię "zostawił"...
 - Powiedział coś wtedy?
 - No tak, rzeczywiście. Powiedział "Oddaj to, mały łobuzie!", sir."

Nie jest to jakiś wyszukany cytat, ale akurat "Na Glinianych nogach" mam pod ręką. Fragment staje się zdecydowanie śmieszniejszy, gdy kaprala Nobbsa pozna się lepiej. Ale nie da się go przedstawić w kilku zdaniach. Podobnie jak w przypadku innych postaci tak i wizerunek tej został przez autora stworzony stopniowo i ukazywał się coraz bardziej wraz z każdą sceną, w której o nich czytamy. Co, między innymi, czyni te postaci tak ciekawymi i barwnymi. Nie to, co jakiś Kuba Wędrowycz.
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Muminek w Lipiec 20, 2004, 12:02:17 pm
"Śmierć wzruszył ramionami. (...) Śmierć ponownie wzruszył ramionami. Był w tym dobry"  
Czarodzicielstwo.

"-Kim byli by ludzie bez miłości?
  GINĄCYM GATUNKIEM "
znowu Czrodzicielstwo

"Plac był zatłoczony. (...) rozbrzmiewały tradycyjne uliczne okrzyki Ankh- Morpork*
*Takie jak "Auu!", "Aargh!", "Odaj moje pieniądze, ty szybrawcu" oraz "To mają być kasztany? Według mnie to przypalone kawałki węgla, ot co!" "
Ciekawe Czasy

"- (...) Pejzaż nie jest niebepzieczny.
Rinecewind nie uwierzył. Wiele razy  już grunt uderzył go bradzo mocno"
Ciekawe Czasy


"- Ale... no...przecież... niedostatki, straszliwe zagrożenia, codzienne narażanie życia...
Saveloy ucieszył się wyraźnie.
- Więc pan też uczuł kiedyś w  szkole?"
 Ciekawe Czasy
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Rozbójnik w Lipiec 20, 2004, 12:34:15 pm
"  *(...)Rincewind umiał wołać o litść w dziewiętnastu językach i po prostu wrzeszczeć ** w kolejnych czterdziestu czterech.

**To ważne. Niedoświadczeni podróżnicy mogą przypuszczać, że " Aargh!" jest wyrażeniem uniwersalnym, jednak w beTrobi oznacza to "Wielce radosne", w Howondalandzie natomiast rozmaicie: albo "Chciałbym zjeść twoją stopę", albo "Twoja żona jest wielkim hipopotamem", albo też "Witam, myśli pan Fioletowy Kot". Pewne plemię zyskało przerażającą reputację okrutników tylko dlatego, że jeńcy krzczą - ich zdaniem - "Szybko! Dolać wrzącego oleju!".   "- Ciekawe czasy

 " (...)-O wspaniały - odezwał się pulchny dworznin. Padł na kolana, odbił się lekko i zbliżył lękliwie do cesarza. - Zastanawiam się, czy może jest całkiem rozsądne, by okazywać taką łaskę owemu cudzoziemskiemu de...
     Cesarz pochylił głowę. Rincewind mógłby przysięc, że osypał się kurz.
     W grupie dworzan nastąpiło delikatne poruszenie. Choć zdawało się, że nikt nie popełni takiej niestosowności jak przesunięcie choćby stopy, jednak wokół klęczącego pojawił się rosnący pas pustej przestrzeni.
    - Twoja troska zasługuje na...pochwałę- powiedział. Dworzanin pozwolił sobie na pełen ulgi uśmiech. Cesarz dodał: - Jednak twoja arogancja...już nie. Zabijcie go powoli...niech to trwa kilka...dni.
- Aargh!
- Is...totnie. Dużo wrzącege...oleju.  "-Ciekawe czasy
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Jagienka w Lipiec 20, 2004, 04:07:42 pm
Ulubiony fragment - patrz niżej:
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Heimnar w Lipiec 21, 2004, 09:37:19 am
"Woda a rzece Ankh była zbyt gęsta by ją pić, ale trochę zbyt rzadka aby ja orać"
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Puchiko0007 w Lipiec 31, 2004, 07:23:34 pm
"Nobby usiłował skupić wzrok na mgle.
 - Nikt nie może pić dżinu kuflami.
 - Też ci to powtarzałem, ale nie chciałeś słuchać."

"- Kapitan Marchewa jest bardzo przekonywującym młodym człowiekiem - dodał Vetinari.
 - Z wielkim mieczem - wymamrotał pan Slant.
 - Perswazja przybiera różne formy."

"Tyżeś to zrobił, przyznaj się, wszyscy cię widzieli, mamy tłum ludzi, którzy twierdzą, że tyżeś to zrobił, żeś to zrobił na pewno przyznaj się."

"- Ach tak? - rzucił Detrytus. Przeszedł pod ścianę, do szeregu posągów. Po czym mówił dalej:
 - Ups, a tutaj przypadkiem żem się potknął, oooj, żem się przytrzymał statuja, och, ręka mu się odłamała, nie wiem gdzie się schować ze wstydu... A co to za biały proszek, co to go widzę na własne oczy, jak się przypadkiem wysypał na podłogę?"

"W ogóle bardzo trudno zabić wampira. Można go przebić kołkiem i zmienić w proch, ale dziesięć lat później kropla krwi spadnie komuś w niewłaściwym miejscu i... patrzcie kto wrócił."

"Jeśli pytałaś czy jest nieumarła, to nie, nie jest. Nie jest ani wampirem, ani wilkołakiem, zombi czy strachem. Zwyczajna starsza pani."

"Gdyby to rzeczywiście był bar dla krasnoludów (...) klienci by śpiewali. Śpiewaliby pewnie najnowszą piosenkę krasnoludów, "Złoto, Złoto, Złoto", albo starą, ale wciąż popularną "Złoto, Złoto, Złoto", albo może przebój wszechczasów "Złoto, Złoto, Złoto"."

"JESTEM ŚMIERCIĄ. NIE PODATKAMI. PRZYCHODZĘ TYLKO RAZ."

"- Myślę, że został otruty, Fred. Taka jest prawda.
 Sierżant był przerażony.
 - Na bogów! Mam sprowadzić doktora?
 - Oszalałeś? Chcemy, żeby przeżył."

"Vimes westchnął. Detrytus, mimo IQ rzędu temperatury pokojowej był dobrym gliną i idealnym sierżantem. Dysponował tą szczególną odmianą głupoty, którą trudno jest oszukać."

"- Ojcu było Wesoły. Wesoły Tyłeczek - dodał tak, jak ktoś mógłby szturchać językiem chory ząb, żeby sprawdzić, kiedy pojawi się ból.
 - Naprawdę?
 - A... jego ojciec miał na imię Klep. Klep Tyłeczek."
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Heimnar w Sierpień 09, 2004, 02:39:05 pm
Nie pamiętam jak to było dosłownie, ale szło to mniej więcej tak:

=====
Śmierć łowił ryby nad krawędziowym wodospadem, zauważył innego wędkarza, który został wciągnięty przez złowioną rybę do wody i prąd pchał go w stronę krawędzi. Już już miał spaść, gdy Śmierć go wyłowił.
Wędkarz przerażony spytał:
"Nnnaa co mnie wyłowiłeś?"
A Śmierć odparł:
"NA PÓŹNIEJ"
=====

Jest to niestety jeden z tych fragmentów, które z pewnością było piekielnie trudno przetłumaczyć, bo w sumie zwrot "na co się cośtam zrobiło/stało" nie jest w naszym języku zbyt popularny. Mimo wszystko uważam, że jest niezły. W oryginale było chyba: "What did you save me for?" - "For later"
Ops, przepraszam - "FOR LATER"
No i zapadł w pamięć. Innych kawałków, mimo że były świetne po prostu nie pamiętam.
Chyba, że mi je ktoś przypomni :lol: .
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: kapeluch w Sierpień 16, 2004, 11:40:23 am
Ja może zacytuje coś z "Muzyki duszy"  po angielsku gdyż sądze że
po polsku ten text jestz deczka gorszy:
...
-I AM TOLD  THAT YOU NOW EVERYTHING.
The holy man opened the other eye.
- The secret of existence is to disdain earthly ties,
shun the chimera of material worth, and seek one-ness
with the infinite- he said - And keep your thieving hands
off my begging bowl.
The sight of the supplicant was  giving him trouble.
I'VE SEEN THE INFINITE,- said stranger - IT'S NOTHING SPECIAL.
The holy man glnaced around
- Don't be draft - he said - You can't see the infinite
' cos it's infinite.
-I HAVE
-All right, what did it look like?
-IT'S BLUE.
...
( TO MÓJ ULUBIONY FRAGMENT ŚWIATA DYSKU)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: kapeluch w Sierpień 16, 2004, 11:46:35 am
lubie też texty z terminarzy
np. z tegorocznego terminarzu złodziei:
test z kminy np.
"Przetłumacz: Gamznij na sikor, zbełkną kurant. Wskazówka: to sikor z brudnym pyskiem."
profesje
"Kapeluch - wchodzący do domów by kraść kapelusze"
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: kapeluch w Sierpień 16, 2004, 11:50:31 am
"    Po dłuższej chwili odezwała się niania.
     - To nie było miłe, co zrobiłaś.
     - Nic nie zrobiłam.
     - No tak... To nie było miłe, czego  nie  zrobiłaś.  To  jak
odsunąć komuś stołek, kiedy właśnie chce usiąść...
     - Ludzie, którzy nie patrzą, na czym siadają, powinni lepiej
zostać na stojąco."
 - rybki małe ze wszystkich mórz
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: kapeluch w Sierpień 16, 2004, 11:52:26 am
"Teatr okrucieństwa"
Był piękny letni poranek. W taki dzień człowiek aż się cieszy, że żyje. Człowiek leżący na ziemi zapewne również chciałby się tym cieszyć - był jednak martwy
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Rozbójnik w Sierpień 16, 2004, 12:08:53 pm
To teraz coś co ostatnio przeczytałem w "Czarodzicielstwie":
To Było podczas próby odpalenia latającego dywanu
"(...) Rincewind z wysiłkiem oderwał wzrok od dywanu. Kolejna eksolozja zakołysała pałacem.
- Jak to działa? - zapytał
Kreozot wzrószył ramionami.
- Nigdy nim nie latałem. Myślę, że trzeba tylko powiedzieć "w górę i " w dół" czy coś w tym rodzaju.
- A może "przeleć przez ścianę"?
Cała trójka spojrzała na mroczne, wysokie, a przede wszystkim grube i dość twarde ściany pomieszczenia.
- Możemy na nim usiąść i powiedzieć "wzleć" - zaproponowł Nijel. - A potem, zanim uderzymy o sufit, powiemy "stop". - Zastanowił się, po czym dodał: - Jeśli to właściwe słowo.
- Albo "spadaj" - powiedział Rincewind. - "zaltuj", "nurkuj", "opadaj", "spływaj". Lub pikuj.
Przez moment trwała cisza.
- W górę.
- Może nie zna tego języka - podpowiedział Nijel.
- Startuj. Lewituj. Leć.
(...)(po dłuższej chwili nieudanych prób)
- Dla czego to nie działa? - spytała.
- Wypowiadasz nieodpowiednie słowa - odparł
- Nie rozumie języka?
- Język nie ma tu nic do rzeczy. Zaniedbałaś fundamentalną kwestię.
- Tak?
- Co tak? - prychnął Rincewind.
- Posłuchaj, to nie jest odpowiednia chwila na demonstrację urażonej godności.
- Próbuj dalej, nie przeszkadzaj sobie.
- Każ mu lecieć!
Rincewind naciągnął kapelusz na uszy.
- Proszę...- Powiedziałe Conena
Kapelusz uniósł się nieco.- Będziemy zachwwyceni - dodał Nijel.
- No no - mruknął Kreozot
Kapelusz uniusł się jeszcze wyżej.
- Jesteście pewni? - spytał Rincewind
- Tak!
Rincewind odchrząknął
- W dół!- rozkazał.
Dywan uniusł się i zawisł wyczekująco o kilka stóp nad warstwą kurzu.
- Jak to... - rzuciła Conena.
- Magowie mają dostęp do źródełwiedzy tajemnej. To pewnie była przyczyna. Dywan mugł mieć imperatyw, by robić coś przeciwnego niż to , co mu się powie.
(...)
- No dobrze... Jak zmusiłeś dywan do latania? Naprawdę odwrotnie wypełnia polecenia?
- Nie. Po prostu uwzględniłem pewne zasadnicze szczegułu układu powierzchniowego i przestrzennego.
- Chyba nie rozumiem. - przyznała.
- Mam to wytłumaczyć w niemagicznym języku?
- Tak.
- Położyłaś go na podłodze dołem do góry. - oświadczył wreszcie Rincewind."

 :lol:
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Muminek w Sierpień 16, 2004, 12:44:00 pm
"Dwa psy które się gryzą? GRYZĄ SIĘ? Człowieku, on by oddał prawą rękę, żeby nazywać się Dwa Psy-Które Się Gryzą"
Kosiarz

"grawitacja to nałóg, z którym trudno zerwać"

"NIE JESTEM STWORZONY DO ROLI OJCA, A TYM BARDZIEJ DZIADKA.MAM NIEODPOWIEDNIE KOLANA"
"Muzyka duszy"

"[patrycjusz] Nie uznawał zbędnego okrucieństwa*
*Był za to entuzjastą okrucieństwa niezbędnego. "

"Jeżeli było dobrym drzewem może reinkarnować jako tysiąc rolek papieru toaletowego"
Mort (?)

" - But I am a thief, liar and falsifier!
- Welcome to the government service".
Niewydany jeszcze "Going Postal"


"jJst tylko jedna rzecz ktora porusza sie szybciej od swiatla - monarchia. Do takiego wniosku doszedl wielki filozof Dysku, Ly Tin Weedle. Zakladal on, ze skoro mozemy miec tylko jednego krola, a wg tradycji nie moze byc przerwy pomiedzy krolami, to tron musi byc dziedziczony w sposob natychmiastowy. Prawdopodobnie musza istniec specjalne czastki elementarne - królony, lub czasem królowony - ktore posrednicza w tym procesie, czasami jednak do sukcesji nie dochodzi gdy czastka taka zderzy sie z antyczastka, republikonem. Ambitne plany wykorzystania tego odkrycia do przesylania wiadomosci, zakladajace ostrozne torturowanie malego krola w celu modulacji sygnalu, nigdy nie zostaly w pelni rozwiniete, poniewaz wlasnie w tym momencie zamknieto bar."
 Mort
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Muminek w Wrzesień 17, 2004, 02:31:26 pm
"..., ale stwór [gargulec] był już daleko i sunął niezgrabnie po starym, uniwerstyteckim trawniku*.

*Bruzda pozostawiona przez uciekjące gargulce sprawiła, że głowny ogrodnik Uniwersytetu przegryzł swoje grabie i wypoiwedział słynne zdanie:  <<Jak można stworzyć taki trawnik? Podlewa się go i przycina przez pięćset lat, a potem przechodzi po nim banda łobuzów.>>"
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Wrzesień 30, 2005, 04:26:57 pm
nie zacytuję ale rozmowa z Kosiarza jętek jednodniówek o dobrych starych czasach
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Sztormcia w Wrzesień 30, 2005, 06:45:55 pm
-Ale ja mam lęk gruntu! (Ricewind)
-Chyba chciałeś powiedzieć wysokości.
-Nie. Wiem co chciałem powiedzieć. To grunt zabija.

Oraz wszelkie przypisy, które są wprost genialne
np.:

Wojny Magów uczyniły niezamieszkałymi wielkie obszary Dysku*
___________________________________ __________________________
* Przynajmniej dla ludzi, którzy lubili budzić się w tym samym kształcie, czy wręcz należąc do tewgo samego gatunku, co gdy szli do łóżka.

Oczywiście sam Patrycjusz torturował obywateli na smierć, jednak przytłaczajaca wiekszość obywateli* akceptowała takie postepki...
___________________________________ __________________________
*Przytłaczająca większość obywateli jest zdefiniowana w tym przypadku jako wszyscy, którzy aktualnie nie wiszą głową w dół nad studnią ze skorpionami.
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: lord viruz w Październik 03, 2005, 01:48:38 pm
mój ulobiony(o jabłkowniku) został już wymieniony, no ale...

Nieżle sobie można takim podieść. ( o bogu Ommie zamienionym w żółwia)

patrz też
 mój podpis


                                                                                      pzdr. 8)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Sztormcia w Październik 29, 2005, 03:39:40 pm
"Elfy są przedziwne. Budzą zdziwienie.
Elfy są cudowne. Sprawiają cuda.
Elfy są fantastyczne. Tworzą fantazje.
Elfy sa urocze. Rzucają urok.
Elfy są czarowne. Splatają czary.
Ich uroda powala. Strzałą.
(...)
Nikt nigdy nie powiedział, że elfy są miłe. elfy są złe."
(Panowie i Damy)

"Nikt nie budzi brutalnie trzystufuntowego orangutana (przynajmniej nie dwukrotnie)."
(Nauka Świata Dysku II)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Jagódka w Październik 30, 2005, 07:01:51 am
ten wyżej to mój ulubiony :lol:

Pratchett to kopalnia cytatów... Jeszcze trochę "Panów i Dam":
"Jason Ogg potrafił podkuć wszystko. Kiedyś dla żartu przynieśli mu mrówkę, a on całą noc ze szkłem powiększającym przesiedział nad kowadłem zrobionym z główki szpilki. Mrówka wciąż gdzieś tu była - słyszał ją czasem, jak z tupotem przebiega po podłodze."

"Pamiętamy tylko, że elfy śpiewały. Zapomnieliśmy, o czym były te piesni."

"Oko jakiej jaszczurki? Jaki gatunek morskiego rekina pręgowanego? Przepis na magiczny napój może wymagać miłości bezczynnej, ale o którą konkretnie chodziło z trzydziestu siedmiu pospolitych roślin, nazywanych tak w różnych regionach kontynentu?
Babcia Weatherwax była lepszą czarownicą od Magrat, gdyż wiedziała, że w czarownictwie zupełnie nie ma znaczenia, która konkretnie. Można spokojnie użyć nawet zwykłej trawy.
Magrat była lepszym lekarzem niż babcia, ponieważ sądziła, że to ma znaczenie."

"Rybki małe ze wszystkich mórz":
Babcia Weatherwax do Niani Ogg:
- A czy o mnie też dobrze mówią?
- Ne. O tobie mówią szeptem.

A czy ktoś pamięta fragment z "Na glinianych nogach" o funkcjonariuszu Wizytuj i ludziach chowających się na jego widok pod meblami? To była mądrość życiowa. :)
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Sztormcia w Październik 30, 2005, 01:04:58 pm
Chyba chodzi o to:

"Omnianie wciąż żywili niesporzytą, niestrudzoną potrzebę głoszenia Słowa. Zmienili jedynie nature stosowanej broni. Funkcjonariusz Wizytuj (Wizytuj Niewiernych Z Wyjaśniającymi Broszurami) całe dnie spędzał ze swym współwyznawcą, Powal Niedowiarka Chytrymi Argumentami, dzwoniąc do drzwi i sprawiając, że w całym mieście ludzie chowali się za meblami."
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Rafek w Październik 30, 2005, 08:12:24 pm
"Saveloy dopiero w wieku 43 lat dowiedział się, że seks oralny nie polega na rozmawianiu o seksie" "Ciekawe czasy"

"Uniwersytety są skarbnicami wiedzy: studenci przychodzą ze szkół przekonani, że wiedzą już prawie wszystko; po latach odchodzą pewni, że nie wiedzą praktycznie niczego. Gdzie się podziewa ta wiedza? Zostaje na uniwersytecie, gdzie jest starannie suszona i składana w magazynach." "Nauka Świata Dysku"
Tytuł: Świat Dysku - leksykon najlepszych fragmentow.
Wiadomość wysłana przez: Puchiko0007 w Listopad 12, 2005, 03:37:22 pm
___________________________________ ___________
Jednym z wielu strachów, przywoływanych radośnie bezmyślnym postępowaniem poprzedniej guwernantki, były niedźwiedzie, które czekały na ulicach, by pożreć dzieci następujące na pęknięcia w bruku.
Susan zaczęła pod swym praktycznym płaszczem guwernantki nosić pogrzebacz. Jedno solidne uderzenie zwykle załatwiało sprawę. Były zdumione, że ktoś jeszcze je widzi.
- Gawain! - rzuciła, zerkając na nerwowego niedźwiedzia, który nagle ją zauważył i teraz usiłował wycofać się nonszalancko.
- Tak?
- Chciałeś nastąpić na to pęknięcie, żebym musiała zbić jakieś nieszczęsne stworzenie, którego jedyną winą jest to, że chce cię rozerwać na strzępy.
- Ja tylko podskakiwałem...
- Akurat. Normalne dzieci nie podskakują w ten sposób, chyba, że biorą środki odurzające.
Uśmiechnął się do niej.
- Jeśli jeszcze raz cię przyłapię na takich słodkich minkach, zawiążę ci ręce na supeł za głową.
Kiwnął głową i poszedł spychać Twylę z huśtawki.

"Wiedźmikołaj"
___________________________________ ___________
Poza tym przyjemnie było słuchać głosików bawiących się dzieci, pod warunkiem, że człowiek siadał  
dostatecznie daleko i nie słyszał, co naprawdę mówią.

"Wiedźmikołaj"
___________________________________ ___________
- Mała wbiła sobie do głowy, że w piwnicy czeka potwór, więc idzie się tam, stuka głośno parę razy, gdy dziecko słucha, a potem wszystko jest już w porządku. Dobrze kombinuje ta dziewczyna. Bardzo nowocześnie.
- To właśnie chcesz zrobić? - spytała niepewnie pani Gaiter.
- Tak, proszę pani - odpowiedziała posłusznie Susan.
- Na Io, muszę to zobaczyć. Nie co dzień można spotkać takie pannice, co tłuką pogrzebaczem potwory - oświadczył jakiś mężczyzna zza pleców pani Gaiter.
Zaszeleścił jedwab i wypłynęła chmura tytoniowego dymu, gdy goście wysypali się z jadalni na korytarz.
Susan westchnęła znowu i ruszyła w dół, do piwnicy. Twyla usiadła grzecznie u szczytu schodów, obejmując rękami kolana.
Drzwi otworzyły się i zamknęły.
Nastała krótka chwila ciszy, przerwana straszliwym wrzaskiem. Któraś z kobiet zemdlała, a jakiś mężczyzna upuścił cygaro.
- Nie ma się o co martwić, wszystko będzie dobrze - uspokoiła ich Twyla. - Susan zawsze wygrywa.  
Wszystko będzie dobrze.
Usłyszeli stuki i brzdęki, potem jakiś warkot, aż w końcu coś w rodzaju bulgotania.
Susan otworzyła drzwi. Pogrzebacz był pogięty w kilku miejscach. Zabrzmiały nerwowe oklaski.
- Dobra robota - pochwalił jeden z gości. - Bardzo sykologicznie. Sprytny pomysł z tym skrzywieniem pogrzebacza. Pewnie już się wcale nie boisz, co, dziewuszko?
- Nie.
- Bardzo sykologicznie.
- Susan mówi, żeby się nie bać, tylko złościć - wyjaśniła Twyla.
- Ehm... Dziękuję, Susan - powiedziała pani Gaiter, będąca w tej chwili rozedrganym kłębkiem nerwów. - A teraz, eee, sir Geoffreyu, pewnie zechcą państwo wrócić do salonu... to znaczy gabinetu...
Wszyscy odeszli. Ostatnie słowa, jakie usłyszała Susan, brzmiały:
- Wściekle przekonujący ten pogięty pogrzebacz...
Odczekała jeszcze trochę.
- Poszli już sobie, Twylo?
- Tak, Susan.
- To dobrze.
Wróciła do piwnicy, a po chwili wynurzyła się, wlokąc coś wielkiego, kudłatego i z ośmioma łapami. Zdołała jakoś zawlec to coś po schodach i bocznym korytarzem do wyjścia, gdzie wykopała to na dwór. Wyparuje przed świtem.
- Tak załatwiamy sprawy z potworami - rzekła.

"Wiedźmikołaj"
___________________________________ ___________
(...) dzieci nie przejmowały się bezsensownymi groźbami, ale były posłuszne. Zwłaszcza w przypadku gróźb dostatecznie obrazowych.

"Wiedźmikołaj"
___________________________________ ___________