pomimo kolejnych samych pozytywnych opini na temat kolejnego albumu raczej go nie kupie,
Jezus Maria, na stos z nim!
Ponury, dokladnie wszystko co powiedziales jest na opak! Okladki Sandmana to jedyny graficzny blask w tym komiksie, Gimenez i Bilal to geniusze rysunku, a o ile kreska Gimeneza moze sie (mimo, ze tego nie pojmuje) nie podobac, o tyle jego kolornictwo, jego pelnia i plastycznosc jest zachwalana w kazdej recenzji prac tego rysownika, wiec, jak widzisz, tutaj nawet nie gusta wchodza w gre a totalne "klapki na oczach".
Az sie zagotowalem.
jego pelnia i plastycznosc jest zachwalana w kazdej recenzji prac tego rysownika
Wybory samorządowe i Britney Spears, podobnie jak Disco Polo (które mimo wszystko jest sztuką (ludową)) pokazują, że nie wszystko co chwalą ludzie jest swietne. Gdybym był złośliwy to powiedziałbym, że ludzie nazywają je dobrymi bo je kupili i chcą się podbudować (na zasadzie "Wydałem na te komiksy 200$ muszę być szczęsliwy")).
ok,tylko nie rozumiem dlaczego mialbym sie zgadzac z tymi fachowcami w kazdej sprawie,nie znam ich,nie wiem jaki maja gust,moze od komiksow oczekuja czegos innego niz ja,a przeciez nie bede im przytakiwal tylko dlatego zeby nie wyjsc na kogos kto nie zna sie na komiksach
Wiesz Cujo patrzac na twoje posty odczuwam u ciebie monotematycznosc.Bilal,Gimnez to sa dla ciebie najlepsi rysownicy.
To jest dla mnie bardzo ograniczony i zacofany poziom (twojej) wiedzy plastycznej.Na komiks nie nalezy patrzec tylko pod wzgledem graficznym,ale rowniez pod katem opowiedzianej historii.
Czy tak samo jak Sandman jest dla ciebie skandaliczny np. Maus?Komiks ktory jest czyms wiecej niz zwykla opowiescia w stylu takich metabornow......
Sandman byl rysowany juz dosyc dawno i od tego czasu ta seria sie zmienila.Jednak rysunki sa bardzo mistyczne, niekiedy surrealistyczne, przywodzące trochę na myśl rozwiewany wiatrem piasek*.Swietnie poteguja nastroj grozy....
Widze, ze nie do konca jest jasny przedmiot dyskusji,
wiec rozjasniam - chodzi o rysunki Gimeneza
ale w tym momencie rzeczywiscie mam pewne problemy ze zrozumieniem tego fragmentu,moje odczucie jest takie:podejrzewam ze gdybys te zdanie wypowiedzial na glos to slowo "gimeneza" powiedzialbys glosniej i podnioslym tonem,czyli mniej wiecej wygladaloby to tak:"chodzi o rysunki GIMENEZA"(czyli:tutaj nie ma po co dyskutowac na jego temat poniewaz wszyscy wiedza ze jest wspanialy)czy to o to chodzilo?
no coz,czytajac twoje postym odnioslem wrazenie ze twierdzisz ze zawsze nalezy zgadzac sie z krytykami nawet jesli ktos ma odmienne zdanie
poza tym nie bylbym taki stuprocentowo pewien ze wszyscy krytycy na swiecie tak pieja z zachwytu nad kreska gimeneza
Rysunki Spiegelmana sa mile memu oku. Moze dlatego, ze przypominaja mi Richarda Burnesa (El Borbah), ktorego to jestem wrecz wyznawca..
Fabula Mausa mnie nie rzucila na kolana, jednak byla mila odmiana ze wzgledu na swe ambitne zapedy.
nie zauwazylem zebysmy wkraczali na kwestie gustow
Spiegelman ci nie przypomina Burnesa??? Mi dosc, i nie tylko w samym fakcie ze obydwaj rysuja b&w ;) Schematycznosc i chlodna prostota kreski - to jest to co ich laczy. Nie mowie, ze sa bardzo podobni, ale gdy taki ewenement graficzny jak Burnes ma kogos, kto choc troche go przypomina to juz jest cos.
Oczywiscie slowo "fabula" nie bylo dosc trafione.
A z tym gustem moglbys juz sobie darowac. Szczegolnie, ze przy okazji tematu o Kaznodziei wyszlo ostatecznie na twoje a nie podjales dyskusji.
Na temat schematyczności - schemat charakteryzuje kiepskiego twórcę. Spiegelman i Burnes są wybitni i jako takich schematyczność ich absolutnie nie dotyczy.
Może dlatego że wyszło ostatecznie na moje
Za slownikiem:
Schematyczny: ukazujacy cos w sposob uproszczony, w ogolnych zarysach; szkicowo przedstawiajacy glowny plan, schemat czegos.
Tutaj bez komentarza.
Tylko, ze jest to tak, iz jakiekolwiek krytyczne zdanie o Meta.., na ktorymkolwiek topicu, dziala na Cujo jak plachta na byka.
Z calym szacunkiem, Karol, Metabaronowie byli wspomnieni w tym topicu przez sekunde, po czym rownie szybko ta kwestia zostala przeze mnie skonczona. Mowie o tym tylko dlatego, ze widze coraz czesciej przytyki do mojej slabosci do Meta, a nie chce wyjsc na twardoglowego kolesia z klapkami na oczach. Kazdy broni swoich ulubiencow, a tylko moj przypadek jest walkowany nonstop. To meczy. Pozdro.
Jeśli chodzi o rysunek w Sandmanie wtedy wszystkie komiksy Vertigo były rysowane w tej klimie pooglądajcie sobie też jeszcze lepsze moim zdaniem Hellblazery z tamtego okresu napisane przez niejakiego znanego co bardziej zajawionym na komiksy Jamiego Delano Mi odpowiada poza tym w Sandmanie rysunek jest dodatkiem do scenariusza który jest ok kręcą nawiązania kulturowe i mitologiczne kręci typowa dla Gaimana zabawa ze specyficznym czarnym humorem w fantasy który jako inteligentnemu twórcy wychodzi mu świetnie ; Jeśli dobrze znacie komiksy z Vertigo polecam 5 numer PLANETARY w którym Ellis z charakterystycznym postmodernistycznym sznytem robi sobie jaja ze słynnych postaci Vertigo umieszczając je w jednym długim ciągu scen jako tła można zobaczyć ekipę Doom Patrol odprawiającą na cmentarzu czarną msze z pieczeniem kiełbasek oraz Sandmana z siorą melanżujących na ławce
The Authority? No prosze, myslalem, ze nie dozyje.
Jako albumy, czy pojedyncze zeszyty? Ciekaw jestem reakcji forum na nietypowa druzyne pod wodza Jenny Sparks.
Moze dlatego, ze przypominaja mi Richarda Burnesa (El Borbah), ktorego to jestem wrecz wyznawca.
zdrade wam tajemnice -SANDMAN to ja
w następnych tomach "Sandmana" będą rysowali m.in. tacy geniusze jak Bolland czy Sienkiewicz
Cytat: "Cujo"Moze dlatego, ze przypominaja mi Richarda Burnesa (El Borbah), ktorego to jestem wrecz wyznawca.
Aż dziw bierze, że dotąd nikt tego nie poprawił - myślałem, że wyznawca będzie miał mniejsze problemy z zapamiętaniem jego imienia i nazwiska, które brzmi nie Richard Burnes, a Charles Burns :)
Poprawil. W topicu "El Borbah" :oops:
Wiesz jak jest. Czasem sobie do lba wbijesz, ze Mickiewicz to Stefan nie Adam i koniec ;)
Smutna sprawa- uwielbiam Sandmana- to chyba najlepsza seria na naszym rynku- a nawet jesli nie- to jedna z lepszych!!! Wiecie, ze niedlugo Gaiman bedzie w Polsce i bedzie podpisywac "Caroline"?
(...)A rysunki w Sandmanie genialne są. Trochę drażni mnie ogólnie panujący stosunek do nich.
Witajcie!
Chciałam podzielić się z Wami moją refleksją po przeczytaniu "Domu lalki". Czy czytaliscie już ów komiks? Jeśli nie to bardzo do tego zachęcam. Mogę powiedziec, że zakochałam się w tej serii od pierwszego wejrzenia :)
I ta cześć Sandmana okazała sie rewelacją. Scenariusz jak zwykle kapitalny i bardzo klimatyczny. Akcja toczy sie szybko, a z każdą kolejną stroną staje się jeszcze bardziej wciągjąca. Grafika, mimo iż nie można jej wiele zarzucić, nie powaliła mnie na kolana. Sądze jednak, że mogę przymknac na to oko i z czystym sumieniem ocenić "Dom lalki" na 5+.
Z niecierpliwością czekam na kontynuację i mam nadzieję, że doczekam się czegos jeszcze bardziej odjechanego niż "Nadzieja w piekle", która bezsprzecznie podbiła moje serce
zgadzam się co do pierwszej opowieści - graficznie: max. dno, scenariuszowo: dziwnie bez koncepcji i bez wyrazu
widzialem kiedys na esensji zestawienie kolorystyczne sandmana starego i tego z ktorego korzystal egmont i, o ile dobrze pamietam, u nas wydane jest chyba to lepsze.
czy ktos juz czytal "morderstwa i tajemnice"? warto kupic?
Zauwazyliscie kilka bledow??Znowu pusta chmurka w wypowiedzi Sandmana kiedy rozmawia z krukiem o poczatku wiru nowej ery.Ciekawe co tam mowi? :cry:
z ciekawości:
czy wiecie może dlaczego Śmierć i Rozpacz (w polskiej edycji) nie mają własnej czcionki? czy w oryginale też tak jest?
widzialem w empiku sandmana na kredzie i prawde mowiac niewiele sie rozni od tego egmontowego. kolory duzo zywsze nie sa.
Tylko ta cena jest strasznie przegięta - prawie 100 to przesada! Ale nawet się zastanawiałem nad zakupem;)
No tak, ale oryginal to 19.95$, wiec jakos duzo mniej nie mozna oczekiwac.
No tak, ale dolicz koszty przesyłki... zreszta nie wszyscy moga sobie pozwolic na korzystanie z Amazona- "podaj numer karty"
Jeśli lubicie sandmana... :D to polecam film "spirited away-w krainie bogów" (nie tylko mangofilom). Ma podobny klimat. Teraz grają ten film w kinach ("niszowych" hee?- czyli takich bez klimatyzacji - Lublin kino wenus) a na seans na którym byłem przyszły CZTERY osoby.
A propos M&T: czy to jest rzeczywiscie scenariusz Gaimana, czy tylko adaptacja jego opowiadania? Wydaje mi sie, ze umieszczenie Gaimana jako autora byloby naduzyciem w tym przypadku.
To tak jakby wydac komiks ze scenariuszem Adama Mickiewicza. :D
Cytat: "xionc"A propos M&T: czy to jest rzeczywiscie scenariusz Gaimana, czy tylko adaptacja jego opowiadania? Wydaje mi sie, ze umieszczenie Gaimana jako autora byloby naduzyciem w tym przypadku.
To tylko adaptacja, dość wierna jednakże.
Naduzycie polega na tym, ze na tej zasadzie kazdy autorzyna moze 'zrobic' komiks razem z Neilem Gaimanem. Bierze jakies opowiadanie, robi adaptacje, na okladce pisze Neil Gaiman i Zenon Ryba, Egmont wydaje to w ramach serii 'Komiksy Neila Gaimana' i kasa plynie szerokim strumieniem.
Akurat MiT sa fajne, ale to raczej nie jest 'komiks Neila Gaimana'.
To tylko adaptacja, dość wierna jednakże. Większość dzieł Russella jest adaptacjami, nawet Sandman #50 ("Ramadan") został najpierw napisany prozą, następnie zaadaptowany i narysowany przez Russella.
Naduzycie polega na tym, ze na tej zasadzie kazdy autorzyna moze 'zrobic' komiks razem z Neilem Gaimanem. Bierze jakies opowiadanie, robi adaptacje, na okladce pisze Neil Gaiman i Zenon Ryba, Egmont wydaje to w ramach serii 'Komiksy Neila Gaimana' i kasa plynie szerokim strumieniem.
Akurat MiT sa fajne, ale to raczej nie jest 'komiks Neila Gaimana'.
Zwroccie np. uwage, ze kiedy Egmont wydal 'W Pustyni i w Puszczy', to autorem scenariusza byl Rafal Skarzycki, a nie Henryk Sienkiewicz. Ja bym to okreslil 'brakiem konsekwencji'.
taa..czyli wcale Egmont nie wydał tego tak jak w oryginale (inny tytuł) - więc powoływanie się na to że Egmont wydał to tak jak w orginale nie ma żadnego sensu
A swoją drogą - czy Murder Mysteries to nie powinno być Misteria Mordu (czy coś mniej prostackiego, ale w tym stylu)?
Zauważyłem pewną analogię... Pookie, Kurczak, Mykupyku, Wilk, jeszcze brakuje w naszym towarzystwie Koryntczyka...
Kiedy robimy zjazd?????????
Cytat: "Sid"A swoją drogą - czy Murder Mysteries to nie powinno być Misteria Mordu (czy coś mniej prostackiego, ale w tym stylu)?
U nas opowiadanie to pojawilo sie w zbiorku Gaimana "Dym i Lustra" wlasnie pod takim tytulem, Egmont wiec wydajac komiks zachowal to samo tlumaczenie, zeby nie mieszac- i bardzo dobrze. Zreszta brzmi to dobrze i nie gubi sensu calosci, wiec nie jest zle.
Za ostanią z nich Gaiman dostał World Fantasy Award (jedyny przypadek, że dali tę nagrodę komiksowi).
A jedyny z tego powodu, iż po tym "incydencie" tak zmieniono regulamin, by już żaden komiks nie mógł dostać tej nagrody :)
nie wiem dlaczego nagrode dostala ostatnia historia. moim zdaniem najslabsza.
Sen nocy letniej byl nagrodzony
Mi tez sie podobal srednio, ale to jest kwestia uwarunkowania kulturowego- do nas to srednio trafia, bo pewnie 90% czytelnikow Sandmana w Polsce nie czytalo ani razu tej sztuki Szekspira, wiekszosc pewnie nie widziala nawet zadnej adaptacji, ani przedstawienia, wiec ciezko jest zrozumiec im rozne smaczki itd., ja zreszta przyznam, ze tez pewnie wiekszosci nie wychwycilem, bo juz nie pamietam zbyt dokladnie fabuly- gdyby to opowiadanie przeczytac po pojsciu do teatru, przeczytaniu ksiazki, albo obejrzeniu dosyc fajnej adaptacji (amerykanie zrobili zniezla), to by bylo inaczej.
Musze sobie odswiezyc te sztuke i wtedy sie wypowiem dokladniej. Wam tez to zalecam.
mi paradoksalnie podobał się najbardziej pierwsza historia (paradoksalnie, bo prosta była)
i może ktoś przybliży tę postać Elemental Girl (w historyjce nawet nie pada ta xywa :) )
Biedna Element Girl... Ale skoro nie zyje, to już się nie martwi tym, ze o niej zapomniano...
Cytat: "An-Nah"Biedna Element Girl... Ale skoro nie zyje, to już się nie martwi tym, ze o niej zapomniano...
UWAGA! PONIZEJ SPOILER!
Umarła? Nie odnioslem takiego wrazenia. Przeciez smierc jej nie zabrala... Nawet powiedziala ze jest gdzies indziej czy cos w tym stylu.
Jeśli chodzi o szczegóły, to podobał mi się motyw 'kociego' Władcy Snów i Śmierć w wykonaniu Coleen Doran (czego nie można, niestety, powiedzieć o Morfeuszu w wykonaniu Jones'a).
polski czytelnik za bardzo zostal rozpieszczony, i nazeka na wszystko do okola, wstydzic sie panowie.
Notka dla tych którym na prawdę nie spodobał się Sandman w wykonaniu Kelleya Jonesa: `w następnej części będzie go więcej` :twisted:
Reasumując czeka nas około 15 zbiorków. :wall: :wall: :wall:
Co oznacza że nawet przy tempie 5 na rok z tego wychodzą TRZY lata.
Mam pytanko odnosnie Sandmana, a nawet 2:
1) Czy moze ktos wymienic wszystkie odpryski napisane przez Gaimana, lub przy jego udziale?
2) Dream Hunters- jak to sie ma do glownej serii? Tzn, strasznie mnie kusi, zeby to przeczytac, ale nie wiem, czy sobie czegos niezespojleruje.
Siemka wszystkim, jestem tutaj nowy dość (to widać :)) i mam do was Sandmano-fanów pytanie - gdzie na terenie Warszawy mogę kupić II tom(album? jak zwał tak zwał) Sandmana "Nadzieja w Piekle". We wszelkiej maści empikach i traffic clubach widzę tylko Sen Sprawiedliwych, obie części Domu Lalki i Krainę Marzeń(czy jakoś tak, w oryginale Dream Country).
I`m Back. :twisted:
Spin-offów Sandmana jest o wiele więcej..
mogłbyś dokładnie opisać to miejsce, mówię o warszawce bo mam najbliżej ale bywam dość rzadko. Jak mniemam chodzi ci o podziemia centralnego? Kiedyś widziałem tam jakiś sklep z rzeczami w tym stylu, tzn. głównie podręczniki do systemów RPG, książki fantasy, figurki do warhamca itd. parę komiksów też się trafiło. Ale to było dawno (rok, albo półtora).
Pliz wytłumacz mi jak nOObowi, co w życiu nie był w warszawie :).
Dream Hunters jest po prostu piękne... sprowadziłam sobie w wakacje i zachwycam się co jakis czas... żadnych spoilerów, autonomiczna historia... i rysunki Yoshitaki Amano...
Cytat: "An-Nah"Dream Hunters jest po prostu piękne... sprowadziłam sobie w wakacje i zachwycam się co jakis czas... żadnych spoilerów, autonomiczna historia... i rysunki Yoshitaki Amano...
to mi mignelo w ktoryms zeszycie dreaming-
rysunki ladne ale fabula wydal mi sie nijaka...
moze dlatego ze to dawno bylo a zesztow sie juz zdazylem pozbyc :) ufff
W którymś zeszycie "Dreaming" to drukowali tylko reklamówkę "Dreamhunters" - cztery strony w samym środku (czasem tak robią). Reklamówka nie daje żadnego pojęcia o tym, co to jest, bo TO jest regularna powieść ilustrowana... Gaiman w dobrym stylu...
Jak dla mnie najlepszy tom dotychczas, fabularnie wgniata :) Szkoda tylko, ze nie zalapal sie do polityki testowania grubasow przez Egmont tak jak Proud Americans
No widzisz N.N. Ty miales jak w Lokomotywie, a my mamy po patriotycznemu- jako w kraju, tak i w komiksach:
Najpierw powoli, powoli, potem szybciej- niby na autostrade i jeb po hamulcach: roboty drogowe.
Cytat: "Kurczaczek"No widzisz N.N. Ty miales jak w Lokomotywie, a my mamy po patriotycznemu- jako w kraju, tak i w komiksach:
Najpierw powoli, powoli, potem szybciej- niby na autostrade i jeb po hamulcach: roboty drogowe.
Wiesz co? Mogę Ci pozyczyć całość (nawet pocztą wyślę, choc to zawsze ryzyko). przeczytasz sobie wszystko od deski do deski i będziesz mógł szczać na Egmont równym sikiem... Co tY NA TO?
Kto dał Jones kredki?! No kto?! Wyzywam go!! Kto kur** pozwolił Jones zmieniać genialnego Lucyfera z Nadzieji w piekle w to... coś?!!
Kto dał Jones kredki?! No kto?! Wyzywam go!! Kto kur** pozwolił Jones zmieniać genialnego Lucyfera z Nadzieji w piekle w to... coś?!! Jak władca piekieł, upadły anioł, Niosący Światło, Gwiazda Zaranna może był takim lalusiem?!!
I niech ktoś mi do kur** nędzy wytłumaczy, dlaczego jej (Jones to chyba kobita?) Morfeusz wygląda jak popapraniec?!! Dlaczego wygląda jak zombi?!!
Brzmi niezle, aczkolwiek po przeczytaniu i tak bede kupowac, ale juz bez nerwuwy... tylko na co ja bede wtedy czekac... kurcze. Sandman to moja ulubiona seria i gdy poznam ja cala to... :( Moze na WSK sie umowimy? Mialbym czas jeszcze przemyslec czy chce poznac wszystko tak od razu ... rzeklbym, ze jestem rozdarty...
Kurczak, mozesz na to jeszcze spojrzec inaczej - przykladowo jutro bedziesz mial wypadek, lodzkie pogotowie nafaszeruje Cie pawulonem i kiedy zobaczysz swietlisty tunel, jedyna mysl, ktora utrzyma Cie przy zyciu, to fakt, ze nie czytales jeszcze calego Sandmana...
Cytat: "Khamul"Kto dał Jones kredki?! No kto?! Wyzywam go!! Kto kur** pozwolił Jones zmieniać genialnego Lucyfera z Nadzieji w piekle w to... coś?!!
Neil Gaiman
kelly jones to zdecydowanie facet (lub kobieta z wasem :) ), dowod:
http://www.comixexperience.com/ngaiman_kjones_mwagner.htm
a, i jeszcze takie pytanko: dlaczego kolejne zeszyty nie są podpisane? Gdzie są autorzy (no, wiadomo, że Gaiman, ale rysownicy)??
No, wreszcie mi sie udało zakupić i przeczytać Porę Mgieł. Jest wypasiona, nie mogę się doczekać drugiej części, ale... uważam, ze Domu Lalki nijak nie przebije.
Cytat: "Borys"No, wreszcie mi sie udało zakupić i przeczytać Porę Mgieł. Jest wypasiona, nie mogę się doczekać drugiej części, ale... uważam, ze Domu Lalki nijak nie przebije.
Nie mów hop, póki nie doczytasz do końca :)
Cytat: "N.N."Cytat: "Borys"No, wreszcie mi sie udało zakupić i przeczytać Porę Mgieł. Jest wypasiona, nie mogę się doczekać drugiej części, ale... uważam, ze Domu Lalki nijak nie przebije.
Nie mów hop, póki nie doczytasz do końca :)
Dla mnie już PM przebiła DL i wyprzedza ją o całą długość. Za to Nadzieja w piekla ciągle okupuje moją sandmanową toplistę na 1st place. Mam nadzieję, że PM zrzuci ją stamtąd i pozwoli mi pisać peany na swoją cześć. :twisted:
Są tam jeszcze jakieś smaczki, czy reszta to ponuractwo, powaga i refleksja?
Przed kupnem Snadmana ostrzegam wszystkich to nie skończy się na jednym numerze!!! Oj nie
Przed kupnem Snadmana ostrzegam wszystkich to nie skończy się na jednym numerze!!! Oj nie
Przeczytałem wszystkie wydane w Polsce.
I stwierdzam najlepszy komiks jaki w życiu czytałem.
Bije na głowę nawet produkty Alana Moore ...
W panteonie bogów komiksu Gaiman zajmuje najwyższe miejsce.
Cytat: "Borys"
W panteonie bogów komiksu Gaiman zajmuje najwyższe miejsce.
To polecam ksiązki... :roll: Tam się dopiero rozkręca chłopak.
Gwiezdny pył - bardzo miła książeczka. Polecam.
Gwiezdny pył - bardzo miła książeczka. Polecam.
Cytat: "Maciej"Gwiezdny pył - bardzo miła książeczka. Polecam.
Owszem. Szkoda tylko ze w polskim wydaniu zostala bezlitosnie wycieta z wszelkich ilustracji Vessa
A wiecie czy/kiedy wyjdzie Sandman : The Dream Hunters ?
To jest jeżeli się nie myle side-story ,ma bardzo cielawe ilustracje.
Cytat: "Sula"A wiecie czy/kiedy wyjdzie Sandman : The Dream Hunters ?
To jest jeżeli się nie myle side-story ,ma bardzo cielawe ilustracje.
Na Polconie przedstawiciele Egmontu twierdzili, że wydadzą wszystko, a więc i "Dream Hunters" (pytalem wprost, czy to wydadzą, a oni odpowiedzieli: wydamy wszystko).
W USA wyszło to na końcu, więc i u nas wyjdzie na końcu (czyli za jakieś dziesięć lat :? )
Tak się spodziewałem ,że sobie spoooro poczekam ,ale dobrze ,że wiadomo iż wyjdzie.
Cytat: "Sula"Tak się spodziewałem ,że sobie spoooro poczekam ,ale dobrze ,że wiadomo iż wyjdzie.
Zawsze możesz zrobić to, co wielu innych: kup sobie oryginał - warto, bo Egmont ciągle wydaje to w sposób fatalny (chociaż edycję innych komiksow poprawił), więc może być i tak, że piękne obrazki w "Dream Hunters" wcale nie będą w polskim wydaniu pięknie wyglądać.
Druga część pory mgieł jest w Polsce? BTW moze zna ktoś miejsce, w ktorym można w naszym krajyu kupićSandmany w wersji anglojęzycznej? To by ułatwiło sprawę.
Po przeczytaniu "Pory Mgieł" stwierdzam ze smutkiem, że dzielenie TPB "Sandmana" na połówki to strasznie głupi pomysł. Dzięki temu mamy jeden komiks świetny i drugi już nie tak bardzo.
I, czesć, jestem spowrotem, pozdrawiam moich wielbicieli
Dlaczego kupienie po angielsku by ułatwiło sprawę, skoro już całość Pory mgieł jest po polsku :?
Hmm w zasadzie masz racje chyba tak zrobie :) Tylko te ceny zza oceanu i "tani" shipping :wall:
Coż trzeba będzie pasa zacisnąć.
Druga część pory mgieł jest w Polsce? BTW moze zna ktoś miejsce, w ktorym można w naszym krajyu kupićSandmany w wersji anglojęzycznej? To by ułatwiło sprawę.
kupujesz za okladkowa cene bez kosztow przesylki (da sie anwet na tym forum:)) liczac dolara po 4 zlote
wszechczasów - Sandman tom 4: Pora Mgieł - na miejscu czwartym !!!
He he. Dom Lalki jak dla mnie był lepszą częścią
powiem tak czekalem na pana morfeusza bardzo dlugo w jezyku pl i na paierze rozbita chyba na 2 albumy u nas podobala mi sie bardzo, a co do rysunku to nie mam nic do zarzucenia pasuje do klimatu opowiesci. jesli o czesci dalsze to coraz bardziej mnie nuzy. mysle ze wystarczyla by ndzieja i tylko tyle, ale trzeba zarobic i ja to rozumie :bored:
chodzi mi o to ze piersze 2 tomy wydane w polsce sa bardzo dobre, ale im dalej tym nudniej i ciagle to samo.
dla mnie osobiscie seria powinna sie skonczyc na snie sprawiedliwych i nadziei w piekle.
ech chyba jasno teraz sie wypowiedzialem
Cytat: "Karakon"chodzi mi o to ze piersze 2 tomy wydane w polsce sa bardzo dobre, ale im dalej tym nudniej i ciagle to samo.
I ciągle nie bardzo wiem, co masz na myśli pisząc: ciągle to samo. To samo, czyli co? Może ty po prostu masz błędne oczekiwania wobec tego komiksu?
Nieźle :D
A może pogadamy o poszczególnych "Sandmanach". Mam kilka pytań:
- którą część uważacie za najlepszą? (jeżeli to pytanie już było milion razy, to sorry, ale nie mam czasu na napisanie kilku postów dziennie, a co dopiero czytać kilka...set) Ja czytałem wszystkie DO krainy snów i najlepsza była... KRAINA SNÓW.
- którą "historyjkę" uważacie za najlepszą? Imo najlepszE były "Sen tysiąca kotów" i "fasada".
No i później śmierć... NAJWIĘKSZY plus tej historyjki. "Hm. Cześć... Chcesz o tym pogadać"? Szczęka mi opadła po takim cytacie. Bardzo fajnie, że ta śmierć jest... KOLEŻANKĄ. Uśmiecha się, fajnie gada... świetna postać. Później Ra i telefon. Też extra ;)
co jest fajnego w "Sen Nocy Letniej"?
I taka mała refleksja... Nie wiem czemu, ale zauważyłem, że bardziej mi się podoba sandman bez... SANDMANA. O tym świadczy chociażby fasada i sen tysiąca kotów - nie ma tam Morfeusza (czy kogokolwiek innego z taką fryzurą, koleś ma sporo ksyw). Co prawda fajne są historyjki np. ze "snu sprawiedliwych", ale po prostu... sandman nie jest mi tu potrzebny.
ps2. Domagam się w końcówce Sandmana czegoś o piasku! Z kąd niby ten tytuł?! Narazie o piasku była praktycznie tylko wzmianka.
- którą część uważacie za najlepszą? (jeżeli to pytanie już było milion razy, to sorry, ale nie mam czasu na napisanie kilku postów dziennie, a co dopiero czytać kilka...set) Ja czytałem wszystkie DO krainy snów i najlepsza była... KRAINA SNÓW.
- którą "historyjkę" uważacie za najlepszą? Imo najlepszE były "Sen tysiąca kotów" i "fasada".
Sen Tusiąca Kotów: nie ma tu sandmana... jest tylko sen...
Pewnie N.N. ma racje ale mi najbardziej przypadla do gustu Nadzieja w piekle. :)
... kurde... trochę głupio, że te Polskie wersje (jak widzę wasze opinje, bo sam nie czytałem jeszcze angielskiego koma) są takie słabeA co ci to przeszkadza? Przecież możesz poczekać z czytaniem pierwszej części do czasu ukazania się drugiej. :?
Nie można po prostu wydać DOKŁADNIE tego samego, z TĄ SAMĄ okładką, z TĄ SAMĄ ilością stron, tylko z innym znaczkiem (ŚK czy coś) i w innym języku? To samo jest z książkami Po co zmieniać to, co jest dobre? Niby każde wydawnictwo ma swoją własną "wersję" (patrz. 10 000 wersji LotR ), ale imo okładka i podział powinny pozostać. Powinna być tylko różnica ceny (ha! W końcu naciągacze polegną) i jakości papieru / okładki.
A co do "dziadka piaska", to nie wiedziałem :D
Podobno Gaiman nawiązuje do takich rzeczy, ale ja chyba ŻADNEJ nie odkryłem :( Może dla tego, że historia (i mity) to moja najgorsza strona :(
- w pierwszym odcinku "Sandmana" wzmiankowany był Wesley Dodds, postać, ktora występowała w serialu komiksowym "Sandman Mystery Theatre" w latach czterdziestych i została przypomniana w serialu komiksowym pod tym samym tytułem, wydawanym rownolegle z Sandmanem
.
Wesley Dodds, postać, ktora występowała w serialu komiksowym "Sandman Mystery Theatre" .
N.N.
proszę napisz jeszcze o kilku kruczkach (tzn tych nawiązaniach)
Naprawdę mnie zaciekawiłeś.
Jestem pod wrażeniem wiedzy!! :oops:
I rozczarowany swoją wiedzą :(
"]No bo ma siedem rozdzialow. Konczy sie na 6., a ostatni to nie jest 8 tylko oo ( nie wiem jak to napisac ) - czyli znak nieskonczonosci. Och, trzeba troszke poglowkac.Nie 7, a 8, jeszcze zerowy.
N.N.
proszę napisz jeszcze o kilku kruczkach (tzn tych nawiązaniach)
Cytat: "[robak"]No bo ma siedem rozdzialow. Konczy sie na 6., a ostatni to nie jest 8 tylko oo ( nie wiem jak to napisac ) - czyli znak nieskonczonosci. Och, trzeba troszke poglowkac.Nie 7, a 8, jeszcze zerowy.
Ta część jest o kukułce. :lol:
Cytat: "diefarbe"Ta część jest o kukułce. :lol:
Możesz rozwinąć.
Ogolnie Carrola warto (czytałam "Karainę Chichów" i "Dziecko na Niebie" i obie wymiatały. Lubię takie klimaty.)
Wracając do tego czy 1 czy 2 część PM jest lepsza...
Nie uważacie, że w części 2 Morfeuszowi poszło za łatwo? Przecież klucz miał mu przyspożyć WIELU problemów a tu proszę... Rozwiązanie jak na dłoni :x
Zero walki - tylko lekkie zastanowienie :? - Ech.. Nie tego się spodziewałem... :x
Mi się wydaje, że jego kłopoty dopiero się zaczną. Pomyśl ilu potężnych wrogów przysporzył sobie w ten sposób. Zresztą niezależnie komu przekazałby klucz i tak reszta byłaby nieco niezadowolona :)
Emm... czy dobrze zrozumiałem? Spodziewałeś się, że Morfeusz, Kształtujący, Książę opowieści będzie załatwiał wszystko metodą "łupu- cupu"?
Tylko ten ostatni rozdział.
Brzydkie te obrazki :x
Wiocha
Niewiecie kiedy będzie nowy Sandman??
Ja już tęknie
Cytat: "Wojtpil"Niewiecie kiedy będzie nowy Sandman??
Ja już tęknie
zabiłeś mnie tym hasłem :roll: w tym miesiącu egmont puści, czyli za kilka dni 8)
Wiem, że zaraz będzie po prostu chciałem aby ktos mi napisał, że już jest. Wtedy zacznę molestować moją księgarnię :twisted:
PS. Co ja zrobię że tak uwielbiam Sandmana.
Recenzja: http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/sandman/8/rec1
Gormenghast Mervyna Peake - a kto to jest. Jak ktos sie chwali, ze jest taki modry, to niech powie maluczkim o kim pisze...
dwudziestoczterostronicowy komiks - blad ale konsekwentny. powtorzony dwa razy. jakby nie liczyc jest nieco wiecej...
[...] skoro tyle lat nikt poważny nie wyraził zainteresowania, pewnie już nie będzie.
13 kótkich opowieści. niektóre mają znaczny wpływ na późniejsze wydarzenia w serii. bardzo ciekawy zbiorek.
z tego co pamiętam to kołodziej obiecywał że to wyjdzie w jednym tomie.
Opowieści jest 8, plus kilkustronicowy "Fear Of Falling"
polecam kupic orginalny tpb. oszczedza sie czas, nerwy i pieniadze.
Nie obiecywał. Dopiero następny tp po F&R ma wyjść w całości.
Wrócimy też do trybu miesięcznego.
Czytałem REFLEKSJE I PRZEPOWIEDNIE i no cóż rewelacji niema.Nie do końca się zgodzę ;)
Wciąż czekam na nr o pozionie Pory Mgieł.
Może zbyt wiele oczekuję i to niemożliwe.
Może po prostu trzeba obniżyć poprzeczkę...
Bo to cały czas jest jednak DOBRE
Czytałam wszystkie. Wg mnie świetne. Teraz chcę kupić całą serię i nie mogę znaleźć nigdzie "Snu sprawiedliwych", pomóżcie, proszę :]
Opuszczenie "The Kindly Ones" jest niemożliwe - ten tom to ponad 350 stron i to właśnie on zawiera zakończenie "Sandmana" (szkoda tylko, że jest w większości jest rysowany dość topornie). "The Wake" to coś w rodzaju epilogu, bez zapoznania się z TKO czytanie go nie ma sensu.
Ja sie ciesze że wydadzą Endless Night. Za Sandmana moge dać (prawie) każde pieniądzeBaranowskiego nie przebije :badgrin:
Cytat: "misio141"Ja sie ciesze że wydadzą Endless Night. Za Sandmana moge dać (prawie) każde pieniądzeBaranowskiego nie przebije :badgrin:
Witam!
Czy jest ktoś kto dokładnie wie, kiedy ukażą się "Ulotne życia" cz.2 ???
Ale za to jaka ogromna jest radocha, kiedy po tak długiej przerwie dostajemy nowego Sandmana. Większa od najlepszego seksu
(http://C:\Documents and Settings\Grzesiu\Pulpit\Krzycho\teye.jpg\)
(http://C:\Documents and Settings\Grzesiu\Pulpit\Krzycho\teye.jpg\)
Cytuj(http://C:\Documents and Settings\Grzesiu\Pulpit\Krzycho\teye.jpg\)Cytujno to mnie dzisiaj na serio rozwaliło
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Podobał się wam mój żart? Jeśli tak to się cieszę. :D :D :D
Już odpowiadam.
Odp. Z pewnością nie! :D
w drugim tomie "Ulotnych żyć" miało pojawic się posłowie Strauba, które obiecali nam "Egmontowcy" w tomie pierwszy (we wstępie).
Wielkie yo!
Ostatnio konkretnie się wk.....em! Otóż w drugim tomie "Ulotnych żyć" miało pojawic się posłowie Strauba, które obiecali nam "Egmontowcy" w tomie pierwszy (we wstępie). Więc pytam się: dlaczego polski czytelnik ma się znowu denerwować (a nawet wk.....ć)??? Czy to naprawdę jest takie trudne? Czy nie można choć raz zrobić czegoś dobrze? Płace prawie 3 dychy a tu taki bubel!!! Miało być posłowie.....a nie ma nic.
EEE... O co ten krzyk. Mam tę historię w zeszytach, zapłaciłem wiecej niż trzy dychy i żadnego poslowia tam nie ma (są za to reklamy, listy od czytelników i kiepski papier).
Orientujecie się wszyscy lepiej niż ja dlatego zapytam.
Czy cena z tego linku http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/mistrzowie_komiksu_exclusive/7
taka zostanie?
Czyli za 160 stron trzeba będzie wyłożyć 100? :?
Szkoda, że inne Sandmany nie zostały tak potraktowane:Jasne.... Pewnie wtedy bym nie kupił ani jednego.... Wyszło bodajże 13 albumów co już daje niezłą kwotę :roll: Ciekawe ily by im sztuk zchodził za każdym razem... :?
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Miodzio!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jasne.... Pewnie wtedy bym nie kupił ani jednego.... Wyszło bodajże 13 albumów co już daje niezłą kwotę Ciekawe ily by im sztuk zchodził za każdym razem...
No chyba, ze egmontowcy nie znaja matematycznych zasad :D Chyba mam racje nie? :)
CytujEEE... O co ten krzyk. Mam tę historię w zeszytach, zapłaciłem wiecej niż trzy dychy i żadnego poslowia tam nie ma (są za to reklamy, listy od czytelników i kiepski papier).
Właśnie, że krzyczeć musimy!!! I to tak głośno, żeby te dziobaki z Egmontu ten scream w końcu usłyszały.
Skoro tak, to powinniscie krzyczeć też i z tego powodu, że Egmont ominął kilka odcinków(czy też przesunął ich wydanie na później). Moim zdaniem Orfeusz pojawia się w "Ulotnych życiach" po raz ostatni, ale wcale nie po raz pierwszy. Wcześniej wystąpił w "Sandman Special" nr 1 (cały poświęcony Orfeuszowi i zatytułowany jego imieniem) i w historyjce "Thermidor" ("Sandman" nr 29) - obie publikacje z 1991 roku.
Cytat: "N.N."Skoro tak, to powinniscie krzyczeć też i z tego powodu, że Egmont ominął kilka odcinków(czy też przesunął ich wydanie na później). Moim zdaniem Orfeusz pojawia się w "Ulotnych życiach" po raz ostatni, ale wcale nie po raz pierwszy. Wcześniej wystąpił w "Sandman Special" nr 1 (cały poświęcony Orfeuszowi i zatytułowany jego imieniem) i w historyjce "Thermidor" ("Sandman" nr 29) - obie publikacje z 1991 roku.
Nie rozumiem...przecież obie historie ukazały się już u nas w "Refleksjach i przypowieściach".
Po pierwszym tomie liczyłem, że będzie to najlepszy Sandman, ale zakończenie pozostawia wiele do życzenia w stosunku do tego, czego można się było spodziewać.
Cytat: "reston"Cytat: "N.N."Skoro tak, to powinniscie krzyczeć też i z tego powodu, że Egmont ominął kilka odcinków(czy też przesunął ich wydanie na później). Moim zdaniem Orfeusz pojawia się w "Ulotnych życiach" po raz ostatni, ale wcale nie po raz pierwszy. Wcześniej wystąpił w "Sandman Special" nr 1 (cały poświęcony Orfeuszowi i zatytułowany jego imieniem) i w historyjce "Thermidor" ("Sandman" nr 29) - obie publikacje z 1991 roku.
Nie rozumiem...przecież obie historie ukazały się już u nas w "Refleksjach i przypowieściach".
Refleksje i przypowieści już sie w Polsce ukazały?
A to przepraszam. Musiałem przegapić.
Noooo. I to w dówch tomach - btw - akurat uważam je za jedne z lepszych 'Sandmanów' 8)
nie wiem, czego się spodziewałeś, ale z perspektywy rozwoju serii wydarzenia z tego tomu są naprawdę kluczowe...
no, i tak poza tym, to ten tom taki obyczajowy jest: spotkanie, rozmowy - jakby było za dużo fajerwerków to ja bym się z kolei dziwił Gaimanowi
rozwiązanie "zagadki" nie powala, ale raczej powalać nie miało, natomiast "czyn" Morfeusza jest chyba wystarczająco zaskakujący, nie uważasz?
SPOILERY
Nie oczekiwałem, że Sen i Zniszczenie będą na końcu tomu się pojedynkowali na magiczne sztuczki tylko spodziewałem się, że Zniszczenie z bardziej zakręconych i złożonych powodów porzucił swoje zajęcia. O to mi tylko chodzi. Scena, gdy we trójkę siedzą przed domem pod gwiażdzistym niebem jest bardzo dobra, tak samo, jak odejście Zniszczenia. Obie są nastrojowe, jednak przyzwyczajony do Gaimana do końca wierzyłem, że zaskoczą mnie motywy Zniszczenia.
Co do czynu Morfeusza - nie wydaje on mi się on zaskakujący. Czy gdybyś był kilkutysięczną odciętą głową nie pragnąłbyś śmierci?
1. Nie uważasz, że zaskakujące jest, że ktoś, kto jest bogiem, prawie bogiem lub nawet więcej niż bogiem, może powiedziec: mam dość, dalej bawcie się beze mnie...
Co do czynu Morfeusza - nie wydaje on mi się on zaskakujący. Czy gdybyś był kilkutysięczną odciętą głową nie pragnąłbyś śmierci?
Cytat: "N.N."
1. Nie uważasz, że zaskakujące jest, że ktoś, kto jest bogiem, prawie bogiem lub nawet więcej niż bogiem, może powiedziec: mam dość, dalej bawcie się beze mnie...
a dlaczego nie?
Bogowie to bardzo rozkapryszone dzieciaki i często to udowadniają...
1. Nie uważasz, że zaskakujące jest, że ktoś, kto jest bogiem, prawie bogiem lub nawet więcej niż bogiem, może powiedziec: mam dość, dalej bawcie się beze mnie...
gdyby dać kredę i HC to napewno podskoczyłaby pewnie do około 50pln za trejda,
Cytat: "N.N."1. Nie uważasz, że zaskakujące jest, że ktoś, kto jest bogiem, prawie bogiem lub nawet więcej niż bogiem, może powiedziec: mam dość, dalej bawcie się beze mnie...
KOLEJNY SPOJLER
Ale co jest zaskakującego w zakończeniu?? Od początku wiadomo, że Zniszczenie odszedł. Nie wiadomo dlaczego, a wyjaśnienie mnie zawiodło.
Cytat: "Kingpin"Cytat: "N.N."
1. Nie uważasz, że zaskakujące jest, że ktoś, kto jest bogiem, prawie bogiem lub nawet więcej niż bogiem, może powiedziec: mam dość, dalej bawcie się beze mnie...
a dlaczego nie?
Bogowie to bardzo rozkapryszone dzieciaki i często to udowadniają...
Czy mógłbyś podać jakieś przykłady?
Dionizos/Bachus,
Loki,
wymyślne kary greckich bogów (turlanie kamieni),
Bóg starotestamentowy bawiący się swoimi zabawkami, sprawiający wrażenie nie do końca wiedzącego czego chce...
a może żeby nie robić tylko offtopu podam przykład Boga z "Preachera", który po prostu "zrezygnował"...
Zresztą o kaprysach Boga, (czy może raczej bogów) bawiącego się swoimi "stworzeniami" to chyba osobny temat mógłby powstać i raczej nie koniecznie w dziale "komiksy".
Wydaje mi się, że nie jest tak, że Destruction nie traktuje swoich obowiązków poważnie, więc odchodzi. Po prostu nie chce się mieszać w sprawy ludzi, odcina się od zniszczenia, które ludzie sami sobie czynią. Powstaje pytanie - po co istnieją Nieskończeni, skoro "działki" za które oni odpowiadają mają się tak samo a może nawet lepiej i bez nich.
Nieskończeni nie są bogami i dlatego nie wydaje mi się celowe porównywanie bogów, którzy zrezygnowali z członkami rodziny. Bogowie są jednostkami, indywidualnościami, Nieskończeni są ideami.
zaraz zaraz - zobacz moje pierwsze zdanie w dyskusji, ja mówię o "kaprysach", o "widzimisię", mówię o braku odpowiedzialności za swoich "podwładnych"...
Cytat: "Kingpin"zaraz zaraz - zobacz moje pierwsze zdanie w dyskusji, ja mówię o "kaprysach", o "widzimisię", mówię o braku odpowiedzialności za swoich "podwładnych"...
Przepraszam, że w osobnym poście...
Spójrz na to tak:
Bóg w ktorego nikt nie wierzy, nie ma żadnych podwładnych, wobec których mógłby się wykazać brakiem odpowiedzialności. W Destruction już żaden z ludzi nie wierzy. A Morfeusz i Delirium szukają brata, którego funkcją (kiedyś) było Zniszczenie. Było...
Cytat: "N.N."Cytat: "Kingpin"zaraz zaraz - zobacz moje pierwsze zdanie w dyskusji, ja mówię o "kaprysach", o "widzimisię", mówię o braku odpowiedzialności za swoich "podwładnych"...
Przepraszam, że w osobnym poście...
Spójrz na to tak:
Bóg w ktorego nikt nie wierzy, nie ma żadnych podwładnych, wobec których mógłby się wykazać brakiem odpowiedzialności. W Destruction już żaden z ludzi nie wierzy. A Morfeusz i Delirium szukają brata, którego funkcją (kiedyś) było Zniszczenie. Było...
OK., ja się zgadzam... choć takie zachowanie ze strony "boga" to kaprys i użalanie się nad sobą, "nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie pragnie"...
Mógłby popracować na PR-em, w końcu jest "bogiem", a nie dzieciakiem z piaskownicy, z którym inne dzieci nie chcą się bawić...
W tym świecie człowiek wymyśla bogów, nadaje im rysy i zmienia te rysy. (...) W tym świecie nie ma zbyt wiele miejsca na PR i na wolną wolę bogów, ktorzy chcieliby dalej istnieć. (...) Los Nieskończonych (Idei - jak chce, i chce całkiem słusznie, Reston) w całości jest zależny od tego, czy inne dzieci (ludzkość) będą chciały się z nimi bawić, czy nie...
Bardzo podobne podejście przedstawił też Gaiman w przywołanej wcześniej przeze mnie powieści "Amerykańscy bogowie". Bogowie podróżują za ocean razem z imigrantami, tam mają problemy z aklimatyzacją, tak jak ich "podwładni"... Później ludzie zajęci nowym życiem w nowym świecie zapominają o bogach, a ci po prostu "przechodzą na emeryturę"...
Choć czy nie powinno być tak, że z chwilą, gdy wyznawcy odwracają się od boga, przestają w niego wierzyć, to on po prostu przestaje "istnieć", staje się "niebytem", a nie idzie na "zieloną trawkę" odpoczywać...
Na to pytanie pada odpowiedź w samym komiksie: Nieskończeni istnieją, bo ludzie wierzą, że oni istnieją. Stąd można wyciągnąć wniosek, że Destruction odchodzi, gdy ludzie przestają wierzyć, że ktoś jest personalnie odpowiedzialny za zniszczenie, jakiego dokonują.
BOGOWIE istnieją, bo ludzi w nich wierzą, kiedy przestaną - wiadomo co się dzieje.
NIESKOŃCZENI to zupełnie inna bajka.
Cytat: "reston"BOGOWIE istnieją, bo ludzi w nich wierzą, kiedy przestaną - wiadomo co się dzieje.
NIESKOŃCZENI to zupełnie inna bajka.
Zgodzę się z tym. O ile bogowie powstają i odchodzą w niebyt, w zależności od wiary/niewiary ludzi, to Nieskończeni nie są zależni od ludzi. Byli zawsze, przed ludźmi, przed bogami, będą po nieskończoność... ot taki los Nieskończonych.
Ależ, panowie...
Czy to przypadkiem nie podczas rozmowy z Desire, Sandman powiedzial, że Nieskończeni istnieją tylko dlatego, że ludzie w głębi serc w ich istnienie wierzą? (Finał ""Doll's House"). A może w polskim przekladzie to zdanie brzmi jakoś inaczej?
jak widać, rzecz tyczy się nie ludzi, a wszystkich istot żywych
Nieskończeni istnieli na długo przed ludźmi, co ukazane jest w "Endless Nights"
polski przekład:
"My - Nieskończeni jesteśmy sługami żywych... NIE ich panami. (...) Gdy ostatnia żywa istota opuści ten wszechświat, nasze zadanie dobiegnie końca."
jak widać, rzecz tyczy się nie ludzi, a wszystkich istot żywych
Nieskończeni istnieli na długo przed ludźmi, co ukazane jest w "Endless Nights"
No więc gdzie ta nieskończoność?
To, co mówi Sen w finale Doll`s House ("Istniejemy, bo w głębi swych serc oni wiedzą, że istniejemy") traktowałbym jako podświadomą wiedzę ludzi o Nieskończonych.
Cała fabuła Sandmana nie daje wg mnie podstaw, by ludzie wierzyli we wcielony Sen czy Zniszczenie. Ludzie są nieświadomi istnienia Nieskończonych. Kiedy Dream nawiedza Oktawiana Augusta ten bierze go za Apolla, na co Sen odpowiada, że nim nie jest, choć często ich mylono. Ludzie czasami rozpoznają Morfeusza, ale sami nie wiedzą, gdzie go widzieli.
W świecie Gaimana wierzyć w boga znaczy akceptować, że ma on formę, jaźń, kompetencje. Bogowie w Sandmanie upadli - nie ma już bóstw w dobrej kondycji, bo ludzie w nich nie wierzą, nie oddają im czci.
Nieskończeni nie są wielbieni przez ludzi a mimo to mają się całkiem dobrze - nie są bogami. Są bytami niezależnymi od ludzi, skończonymi - lecz ich koniec nie nastąpi dlatego, że ludzie w nich nie wierzą, ale dlatego że nie będzie już ludzi.
Odnoszę wrażenie, że spierasz się, aby się pospierać i że wlaśnie zacząłeś spierać się z Gaimanem. W oryginale nie ma informacji, że Sandmana często mylono z Apollem. W oryginale Sandman mówi: "I am not Apollo. I am no sun god. But poets and dreamers are my people, and it is not unheart - of for us to be confused. I am no little Roman dream god, no god of rhyme and madness. I am myself".
Cytat: "N.N."Odnoszę wrażenie, że spierasz się, aby się pospierać i że wlaśnie zacząłeś spierać się z Gaimanem. W oryginale nie ma informacji, że Sandmana często mylono z Apollem. W oryginale Sandman mówi: "I am not Apollo. I am no sun god. But poets and dreamers are my people, and it is not unheart - of for us to be confused. I am no little Roman dream god, no god of rhyme and madness. I am myself".
Nie spieram się z Gaimanem a co najwyżej interpretuję jego twórczość. Spieram się z tobą, bo z tego co piszesz wynika, że zrównujesz Nieskończonych ze "zwykłymi" bogami a ja się z tym nie zgadzam.
To już akademicka dyskusja na tak wysokim poziomie, że ja do niego nie sięgam. Nie rozumiem róznicy między bogami "zwykłymi" i "niezwykłymi", ale jeżeli jest, to w żadnym momencie nie zrównywalem Nieskończonych ze "zwyklymi bogami. Stwierdzilem, ze są bogami (nie malymi rzymskimi bostwami, ale bogami). Bo kim jest ten, ktory spełnia ludzie prośby, obdarowuje niesmiertelnością, ksztaltuje losy jednostek i zmienia losy świata, skazuje na wieczne potępienie, zstępuje do piekieł i mówi o sobie "Jam jest, ktory jest", a przez swych poddanych jest nazywany "Panem" (Lord)?
W rozmowie odwołuję się do kategorii znanych i w sposób zrozumialy zdefiniowanych: ludzi nazywam ludźmi, a istoty rządzące ich losami - bogami. Mam świadomość, że Gaiman stworzył sobie kategorię pośrednią i nazwał te istoty Nieskończonymi, ale po co tworzyć nowe nazwy, skoro wystarczą stare? Każdy postrzega nieskończonych w takim ksztalcie, w jakim chce ich postrzegać (dla kota Sandman jest kotem, dla Marsjanina - marsjaninem, a dla mieszkańców Afryki - jest czarnoskóry), a ludzie przedstawieni w komiksie najczęściej postrzegają ich jako bogów - tych bogów, w ktorych aktualnie wierzą.
No widzisz, więc do czegoś doszliśmy.
Ja dalej będę twierdził że Nieskończeni i bogowie to inna kategoria.
Nie zaprzeczysz, że u Gaimana bogowie powstają dlatego, że ludzie ich wymyślili (patrz Sandman, Amerykańscy bogowie). Nieskończonych nikt nie wymyślił – pojawili się sami, dlatego, że pojawiło się życie i związane z nim inne aspekty ludzkiej egzystencji.
Pytasz po co tworzyć nowe nazwy. Z jednej prostej przyczyny – bogowie i Nieskończeni podlegają innym prawom, a jedyne co ich łączy to to, o czym wspominasz – spełnianie życzeń, kierowanie losami ludzi.
I Nieskończeni nie są „kategorią pośrednią”. Jeżeli już to są nadrzędni nad ludźmi i bogami. Gdzieś przeczytałem świetny komentarz do „Amerykańskich bogów”, który dobrze ukazuje rolę Dream`a i reszty, mianowicie, że czytając tą powieść Gaimana nie można się oprzeć wrażeniu, że Nieskończeni czają się gdzieś w ukryciu i mają niezły ubaw z całego zamieszania.
reston,
odnoszę wrażenie, że Ty nie spierasz się o interpretacje, ani też nie budujesz własnej, tylko czepiasz się nomenklatury gaimanowskiej i próbujesz ją dostosować ją do swojego poglądy na ten temat. NIe próbijesz przyjąc i zrouzmieć jak to przedstawił Gaiman. Takie odnoszę wrażenie.
Przyznam się N.N., że nie rozumiem już twojego stanowiska. Wg Tiall "Nieskończeni istnieli na długo przed ludźmi, co ukazane jest w "Endless Nights" i odniosłem wrażenie, że się z tym zgadzasz. Jeżeli istnieli przed ludźmi (o czym przekonamy się w Endless :D) to logiczne jest, że ludzie ich nie wymyślili. Wtedy cała twoja teoria ległaby w gruzach.
Wg mnie bogowie są za coś odpowiedzialni (np. Hades, za zmarłych, Apollo m.in. za marzenia), a Nieskończeni po prostu są emanacją stanów (są Śmiercią, Snem itd.).
Zauważ, że nikt z rodzeństwa nie zwraca się do Dream`a per Morfeuszu tylko per Śnie.
A wspominając o kryjących się w cieniu w „Amerykańskich bogach” Nieskończonych miałem na myśli to, że takie sprawy jak walki nowych bogów ze starymi ich nie interesują, ze są oni ponad tym.
Z tymi imieniami Sandmana to ciekawe podejście. Nie zauważyłem tylko, by ktoś do innego Nieskończonego zwracał się po "innym imieniu".
A poza tym nie uważasz, że podany przeze mnie dialog Snu i Zniszczenia pokoazuje jak było "naprawdę"? Śmierć już czekała na pierwszego człowieka itd, więc człowiek nie miał możliwości jej wymyślić, bo była pierwsza.
Na jakie problemy poruszane prez ciebie nie zwróciłem uwagi?
Zniszczenie nie jest taki, jakiego można się było spodziewać. Przeciwnie - jest to dobroduszny olbrzym, który podziwia ludzi i ma duszę humanisty (a jego pies to jedna z moich ulubionych postaci ). I tu mamy pewną sprzeczność. Ten "miłośnik ludzi", pouczający Morfeusza o tym, że ludźmi nie należy kierować tworzy "system", dzięki któremu umierają jego bliscy, tylko dlatego, by Sen i Maligna go nie odnaleźli. Czy więc Gaiman nie przyłożył się w tej kwestii do scenariusza, czy też sprzeczność ta jest zamierzona, by pokazać, że tak naprawdę Destruction-tak jak reszta rodzeństwa-bawi się ludzkimi istnieniami?
Co do faktu powstania Nieskończonych - kolejny (i ostatni) raz się nie mogę zgodzić. Po prostu wg mnie nie ma potrzeby dokonywania interpretacji co do sposobu ich powstania, skoro Gaiman sam to robi. Wydaje mi się, że wyciągasz wnioski z jednego zdania z "Doll`s house", pomijając całą resztę.
Co do Rozpaczy - gdzie była o tym mowa? Chętnie o tym podyskutuję tak samo jak o zmianą Marzenia w Malignę.
Zwraca na to uwagę Gaiman, gdy przedstawia jedną z wersji opowieści o Sandmanie, ale opatruje ją notą, że jest to wersja, którą mężczyźni opowiadają męzczyznom i że istnieje także wersja, którą opowiadają sobie kobiety, ale żaden mężczyzna jej nie słyszał...
Masz rację, tylko nie wrzucałbym do jednego worka opowieści o Nieskończonych, które opowiadają ludzie i których jest kilka różnych wersji, od słów wypowiadanych przez samych Nieskończonych - w końcu oni wiedzą już najlepiej jak było.
Co do Manii - nie znalazłem Manii w "Słowniku kultury antycznej", który posiadam. Oczywiście kojarzyłem, że postać taka istniała w mitologii greckiej. Jak wskazuje podany przez ciebie link - "In Greek mythology, Mania ("insanity") was the personification of insanity" - czyli znów dotyczy to naszego sporu nad bogiem/personifikacja stanu.
Co do zamiany Marzenia w Malignę - dysponujesz jakimiś informacjami lub domysłami, czemu taka zmiana nastąpiła? Będzie gdzieś mowa o tej przemianie? Jeżeli tak to proszę bez nadmiaru spojlerów.
Od dluzszeg czasu (bardzo dluzszego) sledze dyskusje pomiedzy restonem, a N.N.(jak i cale forum), jednak dopiero dzis sie zarejestrowalem (a tak sobie).
Nie chce sie zbytnio udzielac w waszej dyskusji, poniewaz oboje macie znacznie wieksza wiedze w tym temacie (np. znajomosc tytulow niewydanych w polsce), jednak czesto przewija wam sie watek hierarchi. moja koncepcja jest taka:
1.Bog, On, Pan, Stworca czy jak go zwac. Ten ktory wyslal aniolow w porze mgiel (widac tam ze Sen czuje wobec niego respekt), i ktory ma zwierzchnictwo nad wszystkim (nawet nad Losem).
2.Nieskończeni. Nikt ich nie stworzyl, sa ucielesnieniem uczuc i ideii. Los powstal przy stworzeniu swiata. Jednak Sen czy Śmierć dopiero wraz z istotami żywymi.
3.Bogowie typu Odyna czy Apolla. Stworzeni przez ludzi, i 'zalezni' od ich wiary.(amerykanscy bogowie)
4.Ludzie
Tak wiec nie zgadam sie ze nieskonczeni sa bogami. sa ponad nimi. bogowie olimpijscy czy nordyccy takze pozadaja, snia i umieraja.
Od dluzszeg czasu (bardzo dluzszego) sledze dyskusje pomiedzy restonem, a N.N.(jak i cale forum), jednak dopiero dzis sie zarejestrowalem (a tak sobie).100% prawdy.
Nie chce sie zbytnio udzielac w waszej dyskusji, poniewaz oboje macie znacznie wieksza wiedze w tym temacie (np. znajomosc tytulow niewydanych w polsce), jednak czesto przewija wam sie watek hierarchi. moja koncepcja jest taka:
1.Bog, On, Pan, Stworca czy jak go zwac. Ten ktory wyslal aniolow w porze mgiel (widac tam ze Sen czuje wobec niego respekt), i ktory ma zwierzchnictwo nad wszystkim (nawet nad Losem).
2.Nieskończeni. Nikt ich nie stworzyl, sa ucielesnieniem uczuc i ideii. Los powstal przy stworzeniu swiata. Jednak Sen czy Śmierć dopiero wraz z istotami żywymi.
3.Bogowie typu Odyna czy Apolla. Stworzeni przez ludzi, i 'zalezni' od ich wiary.(amerykanscy bogowie)
4.Ludzie
Tak wiec nie zgadam sie ze nieskonczeni sa bogami. sa ponad nimi. bogowie olimpijscy czy nordyccy takze pozadaja, snia i umieraja.
2.Nieskończeni. Nikt ich nie stworzyl, sa ucielesnieniem uczuc i ideii. Los powstal przy stworzeniu swiata. Jednak Sen czy Śmierć dopiero wraz z istotami żywymi.
3.Bogowie typu Odyna czy Apolla. Stworzeni przez ludzi, i 'zalezni' od ich wiary.(amerykanscy bogowie)
Grecy mieli bogów, pólbogów i nawet jakichś ćwierćbogów. Dla uproszczenia (i lepszego zrozumienia, tego, co dla nich wspólne) nazwałbym ich wszystkich bogami. Endless w tej kategorii się mieszczą i dla antycznych Greków byliby (byli) bogami.
wraz ze smiercią ostatniego chrześcijanina - nie będzie Boga ...
Witam
Raz jeszcze chciałbym poruszyć sprawę nieszczęsnego posłowia, które miał zawierać tom 2 "Ulotnych żyć". Pamiętam, że w "Strażnikach" Moore`a kilka kartek było źle wydrukowanych (był to chyba tom drugi-życiorys Roschacha, czy coś takiego). Potem Egmont naprawił ten błąd dodając do tomu trzeciego pare luźnych kartek z dobrze zadrukowanym "życiorysem", więc każdy fan mógł sobie włożyć te kartki do drugiego tomu. Jako tako błąd został naprawiony. Sprawa jest prosta-niech Egmont doda to kolejnego tomu "Sandmana" to posłowie a pokaże tym, że potrafi naprawiać swoje głupie błędy. Co tym myślicie?
Pozdro
Jeśli zaś chodzi o Boga, tego boga, ktory interweniuje w "Porze mgieł", to wcale nie byłbym pewien, że jest to Bog chrześcijański. Ma cechy Boga Żydów, Arabów i chrześcijan. Jest Bogiem, w którego wierzy największa ilość ludzi na świecie - stąd jego potęga.
Domaganie się jednego poslowia jest trochę bez sensu. jak już, to niech wydadzą wszystkie razem...
w koncu zarowno nieskonczeni jak i bogowie (ogolem) sa niepojeci dla ludzi ;)
Chyba nie chcesz powiedzieć, że Egmont pominął wstęp w "A game of you"??? Czego i gdzie jeszcze nie dodano?
Czyżbyś sugerował, że Gaiman nie wie, co napisał? (A może nie jest człowiekiem?)
N.N. – czyżbyś nie czytał opowiadania Gaimana z tomiku „Dym i lustra” pt „Morderstwa i tejemnice”? Z tekstu opowiadania jasno wynika, że na początku był Bóg (nieważne - starotestamentowy, nowotestamentowy czy muzułmański) i jego aniołowie. Nie istnieli ludzie, więc jak możesz twierdzić, że Bóg istnieje, bo ludzie w niego wierzą. Bóg istnieje niezależnie od przekonania/braku przekoniana o nim ludzi. Bóg u Gaimana nie jest bogiem upersonifikowanym, tylko siłą sprawczą. Gdyby było jak twierdzisz (Bóg został wymyślony przez ludzi) to Bóg musiałby być „młodszy” od Zeusa czy Ozyrysa, a takiej tezy nie można uznać za słuszną.
Co do pytania o bohatera opowieści – tak naprawdę są nim ludzie, reprezentowani przez ucieleśnienia ich stanów i emocji.
Co będzie z człowiekiem kiedy odejdzie ostatni z bogów? Odpowiedź jest prosta: zostanie Bóg – bo on był na początku i Nieskończeni. Gdy odejdą żywe istoty – pozostanie Bóg (czyli siła napędzająca wschechświat).
Tak, ale przybiera takze postac np. kota. W takiej postaci takze sie nie pojawil po raz pierwszy. W wiekszosci przyjmuje postac i wyglad czlowieka, ale tak naprawde nie ma okreslonego wygladu.
Uwazam natomiast ze w dzielach Gaimana Bog wystepuje, co jest niepodwazalne np. w morderstwach i tajemnicach (owszem nie jest to Sandman, ale Gaiman wszedzie prezentuje ten sam poglad i hierarchie) czy porze mgiel.[...]
Jesli pieklo istnieje dzieki ludziom, to czemu Lucyfer je zamknal, a Bog na powrot otworzyl?
Cytat: "reston"N.N. – czyżbyś nie czytał opowiadania Gaimana z tomiku „Dym i lustra” pt „Morderstwa i tejemnice”? Z tekstu opowiadania jasno wynika, że na początku był Bóg (nieważne - starotestamentowy, nowotestamentowy czy muzułmański) i jego aniołowie. Nie istnieli ludzie, więc jak możesz twierdzić, że Bóg istnieje, bo ludzie w niego wierzą. Bóg istnieje niezależnie od przekonania/braku przekoniana o nim ludzi. Bóg u Gaimana nie jest bogiem upersonifikowanym, tylko siłą sprawczą. Gdyby było jak twierdzisz (Bóg został wymyślony przez ludzi) to Bóg musiałby być „młodszy” od Zeusa czy Ozyrysa, a takiej tezy nie można uznać za słuszną.
W wywiadzie w "Sandman Companion" Gaiman mówi: najpierw byli Endless, a dopiero potem bogowie (nie rozróżnia, jacy). W "morderstwach i tajemnicach" nie pojawiają się natomiast Endless, więc traktowanie komiksu i opowiadania jako tekstów komplementarnych uważam za niesłuszne.
„Maska gazowa” Sandmana pochodzi z czaszki jakiegoś starodawnego bóstwa, które pokonał Sen. W którymś odcinku była o tym mowa, ale nie pamiętam dokładnie gdzie to było.
Mółbym napisać, że Gaiman przywołuje w "Sandmanie" wątki z własnego, wcześniejszego opowiadania, żeby zaznaczyć, że wszystko w jego tworczości się łączy. Ale dla mnie to mało istotna kwestia.
Na pytanie, skąd się wziąl Wszechświat, nie ma w "Sandmanie" odpowiedzi, co pozwala przypuszczać, że o ktory go stworzyl, istniał przed Nieskonczonymi, ale ktoś, kto nie wierzy w Boga, znajdzie w "Sandmanie" informacje, ktore potwierdzą jego niewiarę i Wasze interpretacje tego faktu nie zmienią.
Zwróćcie jednak uwagę na fakt, że w tym swiecie istnieje Piekło, ale nie ma Nieba (to znaczy - gdzieś tam jest, ale go nie widzimy). Zmarli do Nieba nie idą ani razu na przestrzeni całego komiksu...
Może po prostu autorowi wydało się to zbyt banalne pokazywanie, że ludzie idą do nieba. Piekło jest o wiele ciekawszym tematem. Wydaje mi się, że nie jest to istotna rzecz w obliczu faktu istnienia Bogam, bo zgodnie z logiką niebo musi gdzieśistnieć, a że go nie widzimy nie znaczy że go nie ma.
Co do stworzenia świata – abstrahując od wiary czy niewiary w Boga, wydaje mi się, że czytelnik nie wierzący w niego powinien zaakceptować fakt, że w twórczości Gaimana to Bóg stworzył wszechświat.
Cytat: "reston"
Może po prostu autorowi wydało się to zbyt banalne pokazywanie, że ludzie idą do nieba. Piekło jest o wiele ciekawszym tematem. Wydaje mi się, że nie jest to istotna rzecz w obliczu faktu istnienia Bogam, bo zgodnie z logiką niebo musi gdzieśistnieć, a że go nie widzimy nie znaczy że go nie ma.
A reinkarnacja Nady?Cytuj
Co do stworzenia świata – abstrahując od wiary czy niewiary w Boga, wydaje mi się, że czytelnik nie wierzący w niego powinien zaakceptować fakt, że w twórczości Gaimana to Bóg stworzył wszechświat.
Nie wiem, czy "Powinien", ale niewątpliwie "może" zaakceptować ten fakt. W "Books of Magic" moment stworzenia Wszechświata jest dyskretnie pominięty, ale zaraz potem pojawia się Srebrne Miasto i zbuntowani aniolowie...
Jeżeli w "Book of magic" jest Srebrne Miasto to dlaczego byłeś przeciwny łączeniu wątków "Morderstw i tajemnic" z wydarzeniami z "Sandmana"?
A reinkarnacja Nady - jeżeli dobrze pamiętam - było sprawką Morfeusza. W sprawach życia po śmierci nie mamy jasnego stanowiska. Np. jaki jest stosunek piekła Lucyfera do Hadesu do któego zawitał Orfeusz. Wszystko chyba jest kwestią wiary.
to czy wg ciebie każda dysputa na temat dawnych systemów wierzeń jest bezcelowa?
Tylko, że bogowie umierają, bo ludzie przestają w nich wierzyć.
Istnieją, <nieskończeni> bo ludzie śnią, kochają, niszczą itd. – a te przejawy są wpisane w ludzką egzystencję i nie ma możliwości, żeby ludzie przestali umierać, kochać czy śnić itd. Nieskończeni odejdą, gdy odejdą byty, dzięki którym istnieją ale dlatego, że nie będzie już życia i związanych z nim jego przejawów.
Tylko, że te ucieleśnienia są wcieleniami w innych ludzi. Sandman nie tylko wygląda jak czlowiek, ale i zachowuje się jak czlowiek, ma kochanki, syna, wrogów, przyjaciół. W takiej postaci nie mógl się pojawić, gdy pierwsza żywa istota zaczęła śnić...
Czy Snu nie będzie, gdy przestaniemy wierzyć w greckiego Morfusza? Wiem, żłośliwe pytanie.
Trudno wyrokować, czy fakt śnienia czy kochania jest wpisany w ludzką egzystencję. Ale z odejściem ostatniego człowieka, tego nie będzie - więć Endelss będą ... hmm ... zbędni? Niepotrzebni? Będą istnieć czy nie będą? Jeśli tak, to jak?
Cytat: "xDrugiejSzansy"
Czy Snu nie będzie, gdy przestaniemy wierzyć w greckiego Morfusza? Wiem, żłośliwe pytanie.
Oczywiscie bedzie, bo ten Sen jest ucielesnieniem (emanacja? jak zwal tak zwal) snienia. Nie jest zalezny od wiary. Morfeusz nie jest w Sandmanie bogiem.
Casus śmierci Rozpaczy pokazuje, że Nieskończeni są „skończeni”. Na miejsce zmarłej Rozpaczy powstał inny byt o takich samych kompetencjach, ale o innej osobowiści (wnioskuję z rozmowy Snu i Zniszczenia – nowa Rozpacz miała problemy z nowymi obowiązkami).
„Pomysł, że jakiś kolejny (lub inny) Dream mógłby być kotem, jest teoretycznie możliwy...”
Teoretycznie jest możliwe, że Sen pojawi się jako dżdżownica czy ameba (jeżeli one śnią). Nie mógłby być kotem, bo jest Snem i jako taki nie ma wg mnie jednej formy. O tym że w komiksie jest przedstawiony w ludzkich kształtach pisałem wyżej.
Moja teoria – w starożytności, gdy wierzono w te miejsca, ludzie szli po śmierci do Hadesu, Assgardu czy gdzie tam dusza zapragnie (także do piekła, jeżeli byli chrześcijaninami). Obecnie ludzie idą do piekła, bo taką wizję prezentują trzy największe obecnie religie, taka wizja piekła jest powszechnie akceptowana..
Z informacji, jakie padną w dalszych odcinkach wnioskuję (podkreślam: wnioskuję, czyli wyciągam wnioski z pośrednich danych), że Rozpacz była zwykłym człowiekiem i stała się nieśmiertelna i nadprzyrodzona dzięki przejęciu funkcji Rozpaczy.
Stąd też wziął się mój pomysł, że Sandman ma jakieś imię (Morfeusz) i prywatny życiorys. Co prawda, pomysł jest nie do obrony. Śmierć Despair to jedyny przypadek śmierci w rodzinie, ale dyskretnie przemycona informacja, że Rozpacz, która istnieje od zarania dziejów i jest bliźniaczą siostra Pożądania, jest zarazem kimś, kto urodził się 300 lat temu, moż eprowokować rozmaite spekulacje...
Moim zdaniem, zmarli idą w takie zaświaty, w jakie wierzą...
Cytat: "N.N."Moim zdaniem, zmarli idą w takie zaświaty, w jakie wierzą...
O to mi właśnie chodziło.
http://www.amazon.com/gp/reader/1563892057/ref=sib_dp_pt/002-5569550-8971216#reader-page
Chciałem sobie kupić oryginalne "the Kindly Ones". Jesus, ale te rysunki!!! Jak jakaś książeczka dla dzieci (może troche przesadzam ;) ). Za to miasto na dole ostatniej strony jest a la Mignola :D
Ale i tak wole te z "Pory mgieł" i "Domu lalki" 8)
Nieskończeni bronią stanowiska, że świat od zawsze kierował się tymi samymi emocjami (uczuciami), ale jednocześnie czują, że wszystko się zmienia (jak Delight w Delirium). Gdyby nastąpiła radykalna zmiana w ludzkim pojmowaniu świata i siebie samych, Endelss padliby pokotem, a ich miejsce zajęliby inni Endless, nadal twierdzący, że istnieją od zarania dziejów, że są wieczni i niezmienni....
nie byłbym tak pewny, czy nowi Nieskończeni dalej by twierdzili, że istnieją od zarania dziejów. Maligna zmieniła się z Marzenia i jest tego świadoma, nie twierdzi że od zawsze była Maligną.
Co do tego, czy się "kłócimy" czy ubieramy rzeczy w inne słowa.
Na pewno mieliśmy odmienne zdania co do tego, czy Neskończeni są bogami, ale to już wyjaśniliśmy (właściwie zrobił to Gaiman). A z tym Snem o imieniu Tomek to przegiąłeś :D :D :D .
Destruction (który odpowiada za zniszczenie, ale jest tym, ktory niszczy stare, by mogło pojawić się nowe) odchodzi w momencie, gdy ludzie zaczynają kombinować, jak stworzyć bombę atomową (mądrość zaczerpnięta z "Sandman Companion").
Cytat: "N.N."
Destruction (który odpowiada za zniszczenie, ale jest tym, ktory niszczy stare, by mogło pojawić się nowe) odchodzi w momencie, gdy ludzie zaczynają kombinować, jak stworzyć bombę atomową (mądrość zaczerpnięta z "Sandman Companion").
Cos w tym moze byc, bo od wynalezienia bomby nie wybuchla na swiecie zadna wieksza wojna. Chyba po prostu - nie oplaca sie, nawet z duza przewaga.
Jednak w Ulotnych Zyciach (chyba, bo mi te polskie tytuly z niczym sie nie kojarza) jest zdanie, ze Zniszczenie odszedl 300 lat temu, to mi nijak sie nie sklada z bomba atomowa, nad ktora prace rozpoczely sie nawet nie 100 lat temu...
Nasza "różnica" zdań wynika raczej z odmiennego podejścia do naszych opinii: Ty jesteś kategoryczny, a ja stopniuję hipotezy - powiedzmy, że głośno myślę.
A w mojej ofercie nie było "Tomka" tylko Kamil, Wojtek i Daniel.
Co do Rozpaczy - zgadzam się z tym co napisałeś (Funkcje sa wieczne, osoby - jak się okazuje - już nie.). Ale co do braku świadomości "nowości" Rozpaczy to nie był bym taki pewny - ja przynajmniej nigdzie nie znalazłem okoliczności, które by wskazywały na to, że Rozpacz nie wie, że jest "nową" Rozpaczą. Słłaniałbym się do stanowiska, że Rozpacz wie, że jest następczynią starej postaci i jednocześnie wie, że Rozpacz - jako stan który uosabia - istnieje od dawna.
Jestem kategoryczny w tych kwestiach, które są dla mnie jasne - patrz powstanie Nieskończonych, co do któego miałem jasne stanowisko od początku i co było przedmiotem naszego sporu.
To prawda, że wiele rzeczy w "Sandmanie" ma drugie dno. Zupełnie jednak nie rozumiem N.N. o co ci chodzi, kiedy twierdzisz, że Gaiman wprowadza czytelnika w błąd.
Kiedy Nieskończeni mówią, że rozpacz jest odwieczna to mają na myśli emocję, a nie konkretną jej emanację, bo ta jak wiemy zastąpiła poprzednią. Sen, Zniszczenie, Pożądanie czy inny Nieskończony są wieczne - jako stany.
Postacie, które je uosabiają zmieniają się w przypadku ich śmierci/zniszczenia, co jednak nie zmienia faktu, że emocje/stany pozostają odwieczne. Nie jest to - jak twierdzisz - przemycane między wierszami, tylko stanowi ogólnie znany fakt. Wg mnie jest to raczej jasne i akurat tutaj Gaiman nie daje zbyt wielkiego pola do interpretacji ale oczywiście szanuję twoje odrębne zdanie.
O ile pamiętam to twierdziłeś, że porównywanie Nieskończonych do bogów jest celowe, bo podobnie jak bogowie Nieskończeni romansowali i prowadzili intrygi. Zgodnie z takim tokiem rozumowania należałoby porównać Nieskończonych do ludzi czy kotów bo oni także to czynią. Wydaje mi się, że bezcelowośc porównywania tych oddzielnych kategorii bytów jest oczywista, jeżeli
a) przyjmie się za punkt wyjścia różnice między "sposobem powstania bogów" a "sposobem powstania" Nieskończonych oraz "sposób", w jaki te byty odchodzą
b) zrozumie się, że zmiana czy śmierć Nieskończonego nie oznacza, że nie istnieje on od zawsze.
Po przeczytaniu wydanych u nas trejdów odnoszę wrażenie, że tym, co najgorzej wychodzi Gaimanowi w tym komiksie to zakończenia. W „Domu lalki” i „Zabawie w ciebie” finały są podobne – pojawia się Morfeusz i kończy zabawę, dorzucając kilka aforyzmów.
Gdy umrze Sen, to możemy domniemywać, że jego jaźń przestanie istnieć, ale nie przestanie istnieć sen, czyli coś za co odpowiada, ponieważ stan ten istnieje od narodzin człowieka i w tym sensie jest wieczny (a stanowi on o istocie, która go uosabia).
Jest to serial, ale specyficzny. Widać, że Gaiman od początku wiedział, o czym ma to być historia. Gaiman nie pisał w kolejnym odcinku, co mu akurat przyszło na myśl, tylko seria była w dużym stopniu zaplanowana.
A tak zupełnie z innej beczki...ciekawe czy Egmont wyda "Sandman-The Dream Hunters". Widziałem kiedyś rysunki pana Amano do tej pozycji i przedstawiały się bardzo ciekawie.
A z tym Koryntczykiem...gdzie ukazała się ta mini-seria, bo w trejdach w Vertigo jej nie widzę?
Witam.
Ja mam natomiast pytanie. Bedac na wakacyjnej wojazy w Berlinie widzialem ktorys z ostatnich (czyt. u nas jeszcze nie wydanych) trejdow Sandmana w wydaniu ichniejszym. Byl bardzo dziwnie rysowany, niemal jak komiks dla dzieci. Nie dam reki uciac aczkolwiek wydaje mi sie ze bylo to The Awakening.
Wiecie moze o ktorym pisze? Byl po niemiecku wiec nie wiem, a dodam jeszcze ze byl dosc gruby.
Jak komiks dla dzieci?? Sandman Awakening??
A to dziwne, prędzej bym podejrzewał jakiegoś little endless storybooka. Może w Niemcach dodali go jako bonus do trejda. Ale upierał się przy tej opcji nie będę.
["Kindly Ones" - najważniejsza opowieść w całej serii.
Cytat: "N.N."["Kindly Ones" - najważniejsza opowieść w całej serii.
hmm a dlaczego najwazniejsza? myslalem ze najwazniejsza jest Preludes :p
Dlaczego? Hmm, pomyslmy, pewnie dlatego, ze pierwszy trejd stanowi niejako podwaliny calego swiata wykreowanego przez Gaimana. Owszem Sandmana da sie czytac bez znajmosci Preludes, jednak wiele sie traci. Dlategotez myslalem, ze jest po prostu najwazniejszy.
BTW: Co sie dzieje w Kindly Ones, ze tak uwazasz?
a mieli juz nie dzielic przeklete bekarty :evil:
to jeszcze dlugo bedziesz musial sie modlic :D
zeby chociaz trejdow na pol nie dzielili :evil:
Nie wierze, za pieknie by bylo :badgrin:
To teraz zastanówmy sie jaka bedzie cena tego grudniowego Sandmana :D świeta, ostatnia czesc wybitnego komiksu, pazerny egniot.
No ludziska, ile stawiacie? :p
Myślę, że nie będzie to więcej niż za "World`s Ends".
Mam pytanie:
Czy przeczytanie endless nights przed zakończeniem głównej serii SANDMANA popsuje jej odbiór? EN i tak kupię ale jak trzeba to odłożę na półkę i poczekam ten roczek.
Z góry sorry jak już ktoś o to pytał - nie doszukałem się.
Ja też zakupię Noce (żeby mi nie wykupili jeszcze), ale mam zamiar je przeczytać po Kindly Ones.
Jeśli jesteś z "Sandmanem" na bieżąco to na pewno nie popsuje. A jeśli nie jesteś - to raczej nie. Tak czy inaczej: czytaj teraz.
no może trochę przesadzam, że nie wiem, co najwyżej mogę się domyślać; muszę zaznaczyć, że moim przekonaniu rysunki te, będące w gruncie rzeczy efektem pracy różnych artystów, idealnie wpisują sie w mroczny i zagadkowo-baśniowo-senny klimat komiksu.
Cytujno może trochę przesadzam, że nie wiem, co najwyżej mogę się domyślać; muszę zaznaczyć, że moim przekonaniu rysunki te, będące w gruncie rzeczy efektem pracy różnych artystów, idealnie wpisują sie w mroczny i zagadkowo-baśniowo-senny klimat komiksu.
Mogłyby być i byłoby to nawet idealne rozwiązanie, gdyby jedna opowieśc = jeden rysownik. Pasowałoby doskonale do konwencji, inna opowieść, inni ludzie, inne sny. Denerwujące jest za to, jak w środku historii trzeba się zastanawiać, czy to jeszcze ta sama postać, czy już ktoś inny.
No i w niektórych to rysunki sa po prostu brzydkie. Nie mam teraz pod ręką, ale w którymś zbiorze była historia o facecie z lękiem wysokości i zdaje się, ze lepiej narysowana robiłaby większe wrażenie.
sandman (jak i reszta nieskonczonych) wyglada roznie i przybiera rozne postaci, a dzieki zmianie rysownika takze wyglada inaczejOn tak, cóż jednak zawinili nieszczęśni śmiertelnicy? Po tym komiksie, wczuwając się w bohaterów, człowiek i tak czuje się maleńki i nieważny wobec rządzących nim mocy, więc chociaż tego można było biedakom oszczędzić. ;)
Kent Williams. Rewelacyjny grafik. Życzyłbym sobie więcej tego pana.
Raczej im dalej tym lepiej.
Cytat: "C.H.U.D.Y."Raczej im dalej tym lepiej.
Tu cię przyatakuję chopcyku. Gupiś? Harvest Breed to Hugo Pratta? A skąd ci takie brednie do główki wparowały specu od amerykańszczyzny? george to nie Hugo chłopczyku :p
Właśnie przeczytałem "Zabawę w Ciebie"
czy nie skojarzyło sie Wam z Tellosem :) ??
Cytat: "empro"Właśnie przeczytałem "Zabawę w Ciebie"
czy nie skojarzyło sie Wam z Tellosem :) ??
Z czym?
Cytat: "N.N."Cytat: "empro"Właśnie przeczytałem "Zabawę w Ciebie"
czy nie skojarzyło sie Wam z Tellosem :) ??
Z czym?
Tellos,
Todda Dezago i Mike'a Wieringo :)
taki komiks dla dziecikaów, z resztą podobny motyw widziałem kiedyś w jakims serialu (też dla dzieciaków)
to raczej żart miał być, bo przecież gdzie Sandman a gdzie Tellos,
ale tak się mi skojarzyło :)
Aczkolwiek sądziłem że historyjki będą dłuższe. Przynajmniej każda w formacie tych 24 stron
Właśnie przeczytałem "Zabawę w Ciebie"
czy nie skojarzyło sie Wam z Tellosem :) ??
Cytat: "empro"Właśnie przeczytałem "Zabawę w Ciebie"
czy nie skojarzyło sie Wam z Tellosem :) ??
Niee.. a dlaczego?? :o
pomijając wszystkie powiedzmy ambotniejsze aspekty, gdyby wziąć tak gołą historię....
Cytat: "empro"
pomijając wszystkie powiedzmy ambotniejsze aspekty, gdyby wziąć tak gołą historię....
Hmm...w sumie...moze pewne podobienstwo jest, ale bym na to sam nie wpadl...
Cytat: "Maciej"Aczkolwiek sądziłem że historyjki będą dłuższe. Przynajmniej każda w formacie tych 24 stron
a mnie akurat nie przeszkadza, że te historie są róznej długości - jak Gaimanowi wyszło, tak to rozplanował
a przykład rozdział o Przeznaczeniu jest akuratny, chociaż tak króciutki :)
Najlepsze dzieło z zakresu postmodernizmu wydane przez współczesną literaturę, a fakt, że przypadkiem jest komiksem sprawia tylko, że na tej płaszczyźnie (postmodernizmu) książka zyskuje dodatkowe walory.
Czy nowy Sen będzie nadal Morfeuszem, czy może Wojtkiem, Tomkiem lub Danielem?
Cytat: "N.N."
Czy nowy Sen będzie nadal Morfeuszem, czy może Wojtkiem, Tomkiem lub Danielem?
Sorki, tą dyskuję przeprowdzaliście nie znając końca Sandmana? Pogratulować antycypacji. :D
Cytat: "N.N."
Czy nowy Sen będzie nadal Morfeuszem, czy może Wojtkiem, Tomkiem lub Danielem?
Sorki, tą dyskuję przeprowdzaliście nie znając końca Sandmana? Pogratulować antycypacji. :D
Chyba czas sprzedać polskie wersje Sandmana
Tylko, ze koniec swiatow 168 stron za 39zl, a noce 160stron za 79zl.
Ja rozumiem sytuacja na rynku, maly popyt itp, ale 40 zl za twarda oprawe, kredowy papier i folie to jest absurd i glupota po prostu!
Apropo endless night, to pozwole sobie na male porownianie z worlds end:
ten sam autor, ta sama seria, ten sam format, nawet data wydania ta sama. Tylko, ze koniec swiatow 168 stron za 39zl, a noce 160stron za 79zl.
Ja rozumiem sytuacja na rynku, maly popyt itp, ale 40 zl za twarda oprawe, kredowy papier i folie to jest absurd i glupota po prostu!
Aha i moim zdaniem nakład nie jest wcale limitowany (tzn. może jest ale nie do 1000 sztuk, tylko znacznie więcej).
Cytat: "Kingpin"Aha i moim zdaniem nakład nie jest wcale limitowany (tzn. może jest ale nie do 1000 sztuk, tylko znacznie więcej).
chyba sam Kołodziejczak mówił, że nakład "Nocy..." przekracza 1000 egzemplarzy, więc to nie wyszło tak nagle
Wiec na czym polega ekskluzywnosc jesli nie na wydaniu (papier, oprawa,naklad)
słyszałem, ze w sofcie amerykańskim są dołączone szkice rysowników antologii. Ktoś mógłby to potwierdzić?
Aha i moim zdaniem nakład nie jest wcale limitowany (tzn. może jest ale nie do 1000 sztuk, tylko znacznie więcej). Właśnie teraz na allegro jest koleś który sprzedaje 120 egz., co miałoby stanowić 12% nakładu. Chimera też pewnie ze 100 szt. będzie miała. A gdzie Empiki, Matrasy, sklepy komiksowe, wysyłka bezpośrednia? W dniu premiery mieliby w ten sposób cały nakład u wydawcy wyprzedany.
właśnie z Egmontu wróciłem,
otóż wszyscy Mistrzowie są limitowani ponoć,
do sprzedaży jest 1000egz (plus minus kilka sztuk) i dodatkowe egz do rozdawania tu i ówdzie
więc ponoć dalej są takiego limitowane nakłada, takie będą i dodruków nie będzie,
tak mi powiedziała miła Pani z Egmontu :)
Cytat: "empro"
właśnie z Egmontu wróciłem,
otóż wszyscy Mistrzowie są limitowani ponoć,
do sprzedaży jest 1000egz (plus minus kilka sztuk) i dodatkowe egz do rozdawania tu i ówdzie
więc ponoć dalej są takiego limitowane nakłada, takie będą i dodruków nie będzie,
tak mi powiedziała miła Pani z Egmontu :)
Hmmm.... Chyba ktoś tutaj straci pracę.... :roll:
Cytat: "C.H.U.D.Y."Cytat: "empro"
właśnie z Egmontu wróciłem,
otóż wszyscy Mistrzowie są limitowani ponoć,
do sprzedaży jest 1000egz (plus minus kilka sztuk) i dodatkowe egz do rozdawania tu i ówdzie
więc ponoć dalej są takiego limitowane nakłada, takie będą i dodruków nie będzie,
tak mi powiedziała miła Pani z Egmontu :)
Hmmm.... Chyba ktoś tutaj straci pracę.... :roll:
łaj ??
Jakiś tydzień temu kupiłem Sen sprawiedliwych i Noce nieskończone. Dopiero poznaję tę serię. Obydwa albumy dobrze prezentują się od strony graficznej, więc nie rozumiem, dlaczego niektórym tak ciężko przyzwyczaić się do tych ilustracji. Historie też całkiem ciekawe.
A co do Endless Night to tam było kilka różnych stylów, gdzie do każdego Nieskończonego był użyty inny rysownik i tam niektóre to wg. mnie małe arcydzieła.
misio141 napisał:CytujA co do Endless Night to tam było kilka różnych stylów, gdzie do każdego Nieskończonego był użyty inny rysownik i tam niektóre to wg. mnie małe arcydzieła.
a które?
a chociażby rysunki z opowieści o Przeznaczeniu, a zwłaszcza ten gdzie jest pokazane wnętrze jego księgi.
misio141 napisał:Cytuja chociażby rysunki z opowieści o Przeznaczeniu, a zwłaszcza ten gdzie jest pokazane wnętrze jego księgi.
"chociażby" implikuje, że jest tam coś jeszcze. więc pytam się co, poza najkrótszą w tomie opowieścią o "Losie", która faktycznie narysowana jest świetnie. ale świetnie to cholernie daleko od arcydzieła.
Stwierdzenie Kołodziejczaka, że po zakończeniu "Sandmana" planują wydanie wszystkich serii pobocznych zaskoczyło mnie i zaniepokoiło. Zwłaszcza słowo "wszystkich".
Określenie "lepiej nie tykać" nie jest właściwe. Każda z serii i pojedynczych publikacji okołosandmanowych ma swój urok. Tylko, że jest tego całe morze.
Czyli nie ma serii i oneshotów, które byłyby w całości ( lub znacznej większości ) robionymi na siłę i bez żadnego pomysłu, odcinaczami kuponów?
Przzeczytałem Koneic Światów i srogo się zawiodłem.
Przzeczytałem Koneic Światów i srogo się zawiodłem. Taka cisza przed burzą (mam rozumeić, że to był
pogrzeb Sandmana
na końcu, czyż nie?). Historie mało porywające (jedynym wyjątkiem jest ta o Prezie), robione.... no właśnie, nie wiem po co robione :D
Ot, taki zapychacz.
29. Czy Egmont planuje dodruk jakichkolwiek komiksów. Jeśli tak, to jakie tytuły są rozważane.
Sin City 1 i 2 – w sierpniu (twarda oprawa)
Sin City 3 i 4 – pod koniec roku (twarda oprawa)
Sandman 1 i 2 (czyli amerykański 1. trejd) – lipiec (twarda oprawa)
35. Jaki jest dokładnie nakład komiksu „Sandman: Noce Nieskończone” i dlaczego nie podajecie nakładu w komiksach?
Od kilkunastu lat wydawcy nie podają nakładów w książkach. Nakład NN był większy niż pozostałych komisów w serii MK (1300 sztuk), Dzięki czemu mogliśmy obniżyć cenę, planowaną pierwotnie na 99 zł. Myślę, że to korzystne rozwiązanie dla czytelników.
koniec swiatow czytałęm przez 6 dni- nie prowalo mnie nei wciagnelo...
Czytałem Noce Nieskończone i niestety się trochę zawiodłem na histori o Rozpaczy projektu pana Dave McKeana - bez sensu.
Cytuj35. Jaki jest dokładnie nakład komiksu „Sandman: Noce Nieskończone” i dlaczego nie podajecie nakładu w komiksach?
Od kilkunastu lat wydawcy nie podają nakładów w książkach. Nakład NN był większy niż pozostałych komisów w serii MK (1300 sztuk), Dzięki czemu mogliśmy obniżyć cenę, planowaną pierwotnie na 99 zł. Myślę, że to korzystne rozwiązanie dla czytelników.
No i wszystko jasne 8)
to niech zwieksza naklad do 2tys, to bedzie jw koncu ludzka cena 8)
I nasuwa sie pytanie: czy nie moglo byc tak od poczatku?
I nasuwa sie pytanie: czy nie moglo byc tak od poczatku?
Chodzilo mi bardziej o to czy od razu nie mozna bylo tego puscic na kredzie i dac oryginalne okladeczki. Nie sadze by podnioslo to drastycznie cene.
SPOILER
Zastanawia mnie, czy ten pogrzeb odnosi się do wydarzeń, które już poznaliśmy, czy dopiero mamy poznać. Jeśli to pierwsze, to rzeczywiście syn Morfeusza by pasował, ale jeśli to drugie, to zapowiadają się bardzo ciekawe opowieści.
Cytat: "4-staczterdzieściicztery"
SPOILER
Zastanawia mnie, czy ten pogrzeb odnosi się do wydarzeń, które już poznaliśmy, czy dopiero mamy poznać. Jeśli to pierwsze, to rzeczywiście syn Morfeusza by pasował, ale jeśli to drugie, to zapowiadają się bardzo ciekawe opowieści.
I samą głowę w takiej trumnie? Toż by się turlała w środku całkiem niepoważnie...
A jakieś tzw. smaczki są? Okładki, poprawione błędy, cokolwiek? Czy też jest to po prostu to samo co poprzednio, tylko ładniej wydane?
"]Wielu z Was juz pewnie o tym myslalo i mowilo, nie napisze zatem nic nowego w tym poscie. Aczkolwiek ogladajac sobie po raz ktorys Jezdzca bez glowy wujka Tima stwierdzam ponownie, ze Sandmana moglby zagrac Johnny Depp :D O tak, a i rezyseria sam Burton moglby sie zajac :]
Kupujących Sandmana nie brakuje ale czytających trochę mniej :(
Jakiś czas w sprzedaży a niczyjej opini niema.
Warto na półeczkę ale czytać się nie chce.
Oczywiście żartuje ;)
Ale przyznam sie jestem ciekaw czy tym razem Gaiman ma zwyżkę czy zniżkę formy.
W tym m-cu sporo tytułów firmowanych panem Neilem więc może niekoniecznie może warto go łykać. Dobrze że są (tytuły) ale aż za dobrze (za drogo).
hmm, chyba nie tak szybko, w sklepie gildii stoi info, że cały nakład znów został wadliwie wydrukowany :?, jakieś fatum wisi nad tym sandmanem
no to chłopaki z Egniota trochę kasy na druku utopili...
Jeszcze w sprawie sandmana: moze ktos podac jak konczy sie to uszkodzone wydanie tzn.: opis ostatniego kadru. Porownalem moj egzemplarz do oryginalu i ostatnia strona wydania polskiego zgadza sie z ostatnia strona wydania zeszytowego (numer siodmy bodajze). (na ostatnim kadrze jest tekst o grzechach ojcow)
Na okładce amerykańskiego wydania jest napisane: "Introduction by Samuel R. Delany".
Bo mało kto o nim wiedział. A na początku Ulotnych Żyć stało jak byk, że wstęp dadzą na koncu drugiego tomu.
po tylu wtopach z tym Sandmanem (ale nie tylko Sandmanem) mam nadzieję, że pan Cezary Wolski - Wielki Koordynator Produkcji - już w Egmoncie nie pracuje.
to są ewidentne błędy drukarni,
raczej powinni prędzej zrezygnować z drukarni niż kogokolwiek zwalniać,
bo jak sobie drukarnia hula jak chce (drukuje na czarnobiało, myli kolejność stron, w ogóle zapomina o druku niektórych stron) to sam Papież nie upilnuje
to czym zajmuje się koordynator produkcji?
jeśli Egmont wydaje sporo, to musi byc ktoś, kto z drukarnia dogaduje terminy, bo wszystkie te Łicze i Kaczory Donaldy muszą być na kioskowych połkach w wyznaczonym czasie,
do tego jeszce może dochodzić fakt, że pewnie korzystają z kilku drukarni, trzeba coś tam zawieźć (materiały) odebrać (gotowe książki), może porobic jakieś materiały reklamowe, promocyjne,
i trzeba to wszystko dograć, bo im firma większa, więcej produkuje, tym trudniej to wszystko ogranąć
mnie, klienta tej firmy, w ogóle to nie interesuje. Czy jak rozpadają Ci się buty, które kupiłeś dwa tygodnie temu, to rozmyślasz nad smutnym losem firmy, która przecież musi zrobić tak dużo par? Czy jak trafisz w spożywczym na rozsypujace się "świeże" pieczywo, to płaczesz nad losem piekarza, który przez całą noc musiał setki bochenków wypiec?
Rozumiem, że Ty wtedy mówisz, że per Kowalskiego trzeba zwolnić
koordynator produkcji odpowieda za zlecanie produkcji, terminy odbiorów i dostraczania materiału, pewnie jeszce formami płatności itp,
empro napisał:Cytujkoordynator produkcji odpowieda za zlecanie produkcji, terminy odbiorów i dostraczania materiału, pewnie jeszce formami płatności itp,
a już za jakość tej produkcji to nie odpowiada?
ale znając zycie pewnie z drukarni towar jedzie często od razu do hurtowni itp (na MFK nowe komiksy przyjechały chyba bezpośrednio z drukarni)
empro napisał:Cytujale znając zycie pewnie z drukarni towar jedzie często od razu do hurtowni itp (na MFK nowe komiksy przyjechały chyba bezpośrednio z drukarni)
ale miedzy MFK a pojawieniem się komiksów w sklepach był tydzień.
ot, nieszczęśliwy wypadek, że akurat jeden komiks był dwukrotnie spieprzony
empro napisał:Cytujot, nieszczęśliwy wypadek, że akurat jeden komiks był dwukrotnie spieprzony
podobnie nieszczęśliwy jak to, że zwracałem swój egzemplarz "Księgi Magii", "Incala" bo niektóre strony były puste. podobnie nieszczęśliwy jak rozjechane kolory w "Legendach naszych czasów", czy fatalna jakość druku w ostatnich "Rewolucjach" czy nieekskluzywnych "Jeżach Jerzych".
coś za dużo jak dla mnie tych nieszczęśliwych wypadków, żeby wszystko zwalać na drukarnie.
http://www.neilgaiman.com/journal/2006/08/my-table-in-pictures.html
tutaj można zobaczyć kilka zdjęć tego tomu i to w nie-byle-jakiej scenerii, bo w domu Neila Gaimana ;)
Czy w oryginalnym Kindly Ones jest jakies introdukszyn?
"]Kurcze, ale jak to jest w koncu z tymi Paniami Laskawymi. Czy te dostepne w naszych sklepach internetowych to sa na pewno finalne wersje - bezbledne ?
Aktorzy swietni, podobnie z fabułą, która jedynie klimatem!!! i postacią głównego bohatera nawiązuje do komiksu.
Jest jak kolejna opowieść idealnie pasująca do reszty. Świetne.
Jak z kostiumami ( no przede wszystkim) jak wygląda Sandman?Nie jest odjechany za bardzo, czy może zbyt realistyczny?
2 dni temu kupiłem panie w imago i rodział 4 konczy sie słowami koryntczyka "czekam na twoje rozkazy" ale to jest strona 16 tego rozdziału a potem rodział 5 ..czy to jest ta wybrakowana wersja ? w empiku wszystkie sa takie a mineło chyba sporo czasu od wypuszczenia wersji prawidłowej. chyba tymbardziej w imago.
Cytat: "Domin_kato"2 dni temu kupiłem panie w imago i rodział 4 konczy sie słowami koryntczyka "czekam na twoje rozkazy" ale to jest strona 16 tego rozdziału a potem rodział 5 ..czy to jest ta wybrakowana wersja ? w empiku wszystkie sa takie a mineło chyba sporo czasu od wypuszczenia wersji prawidłowej. chyba tymbardziej w imago.
To jest ta wybrakowana wersja.
Stron.
to już jest k*wa skandal, w tym imago sobie w jakieś kulki lecą
w empiku wszystkie sa takie
W tym przypadku nie przekonują mnie twierdzenia, że przecież mogę iść i sobie wymienić, winą obciążam sprzedawców.
BTW: mam Fasta z Imago z dwiema niezadrukowanymi stronami, taki biały kruk możnaby rzec ;)
Cytat: "Ty_draniu"BTW: mam Fasta z Imago z dwiema niezadrukowanymi stronami, taki biały kruk możnaby rzec
Jesli trzeba wymieniam bez dyskusji
Kupiłem drugi egzemplarz więc nie ma takiej potrzeby. Mam nadzieję, że kiedyś Autor w swej łaskawości machnie mi na tych stronach jakieś maziaje i mój biały kruk będzie jeszcze bielszy :) ;)
Jedyną rzeczą do której mógłbym się czepnąć to rysunki. O wiele bardziej podobał mi się chaos panujący na planszach wcześniejszych Sandmanów. Niektórym jednak nigdy nie dogodzisz.
Gaiman wyznał, że wybrał Hempla, bo jego kreska jest secesyjna (między wierszami czytaj: dekadencka). I rzeczywiście taka jest, choć w pierwszym odruchu secesja kojarzy mi się z czym innym.
Komiks swietny - jako zbior zeszytow. Powiem wiecej - to najlepszy Sandman od czasow "Preludiow i nokturnow". Swietne dialogi i tym razem komiks nie jest straszny, nie wieje groza czy nawet nie pretenduje do tego. Tym razem wzbudza.. smutek. Choc zakonczenia mozna sie bylo spodziewac.
I tym razem celny pomysl by zamiescic wstep na koncu.
Panie Laskawe moglyby juz wlasciwie byc uwienczeniem tej epickiej historii.
Naprawde swietna lektura.
"]Spektakl jak rozumiem zarezerwowany dla Warszawy ? Czy może będzie też wystawiany w innych mieścinach ?
Wydrukowałem. Przeczytałem.
I bardzo mądre to jest. Wiele rzeczy rozjaśniło mi się po przeczytaniu tego artykułu.
Ale zdecydowanie lepiej rpzeczytać to po lekturze całego cyklu.
A szkoda gadać o tekstach NN
Tylko mnie o depresję przyprawiają, wrzody źołądka i pokazują jak długa droga jeszcze przede mną.
A szkoda gadać o tekstach NN
Tylko mnie o depresję przyprawiają, wrzody źołądka i pokazują jak długa droga jeszcze przede mną.
A ja tak z innej beczki. Otóż lipcowa "Śmierć" zawierać bedzie tylko Death: The High Cost of Living, czy równiez "The Time of Your Life"? Bo gdzies widziałem ze chyba ta pierwsza opcja, tylko cena mi niepasuje do tego....
Napisałem tekst o finale "Sandmana", czy też na pożegnanie "Sandmana".
Może ktoś będzie miał ochotę przeczytać.
Oby Neil Gaiman sprostał moim oczekiwaniom. Po genialnych: "Paniach Łaskawych" i "Przebudzeniu" te oczekiwania jeszcze bardziej wzrosły.
Czekam na więcej!!! Teraz o "Śmierci" ;)
A co z filmem o Śmierci? Będzie czy nie? Marzy się ekranizacja "Sandmana"...
To bardzo dobre komiksy są. Nie powinieneś się rozczarować.
Cytat:
A co z filmem o Śmierci? Będzie czy nie? Marzy się ekranizacja "Sandmana"...
Ten projekt chyba upadł.
To bardzo dobre komiksy są. Nie powinieneś się rozczarować.
Gaiman i Bachalo zrobili dwie mini serie ze Śmiercią w roli głównej (jest szansa, że Egmont to też wyda, ale pewnie za sto lat. W obu Twoja ulubiona bohaterka jest taka, jak lubisz... Warto na to zapolować.
Cytat:
Czekam na więcej!!! Teraz o "Śmierci" Wink
Przykro mi - teraz będzie o Pożądaniu.
Cytuj
A co z filmem o Śmierci? Będzie czy nie? Marzy się ekranizacja "Sandmana"...
Ten projekt chyba upadł.
Cytuj
A co z filmem o Śmierci? Będzie czy nie? Marzy się ekranizacja "Sandmana"...
Ten projekt chyba upadł.
komiks "śmierć" juz jest do kupienia ->
Zgodnie z obietnicą o Pożądaniu
Dobrze, ze przynajmniej nie pominięto ciekawego posłowia Gaimana.
Czy dwie historie ze "Śmierci" wiążą się w jakiś szczególny sposób z "Sandmanem"? Czy warto je przeczytać tuż przed albo tuż po lekturze któregoś z odcinków "Sandmana"?
Cytat: "Dariusz Hallmann"Czy dwie historie ze "Śmierci" wiążą się w jakiś szczególny sposób z "Sandmanem"? Czy warto je przeczytać tuż przed albo tuż po lekturze któregoś z odcinków "Sandmana"?
Jak już ktoś pisał, pojawiają się tu postacie z "Game of You" - Hazel i Foxglove (w drugiej części wręcz odgrywają główną rolę) więc wypada to czytać po w/w komiksie, bo fabuła dotyczy wydarzeń chronologicznie późniejszych niż w "Sandmanie".
Mam kolejne pytanie dotyczące amerykańskiech wydań Sandmana. Może tym razem też mi ktoś pomoże:) Czy to wydanie Endless Nights: http://www.multiversum.abc24.pl/default.asp?kat=-3&pro=247448 jest tak samo exclusive jak to nasze polskie? T. zn. czy wersja HC ma też tak grubą oprawę i taki papier jak wersja Mistrzów z Egmontu. Jeśli tak to od razu opchne "Miszcza";) na Allegro. Za tę flotę kupię oryginala HC i jeszcze na parę piw floty zostanie:) Pytam bo nie chce się zawieść na oryginale i potem płakac za Egmontowskimi Nocami.
oryginal endless night posiada obwolute, na samej okladce znajduja sie grafiki z obwoluty bez zadnych napisow, papier kredowy
ogolnie wydane znakomicie wiec raczej nie bedziesz plakac za wersja egmontowska
No i ten Corto, to jest bohater! Niech się wszystkie Rorki i inne Sandmany-pedały pochowają!
W kwestii orientacji seksualnej Sandmana - nie ma. Chyba, ze nieuwaznie czytalem.
Ale ja nie o tym...
przychylam posta
Karol mi dobrze wątek pociągnął, to na myśli miałem, o czym on pisze w pierwszych zdaniach swojego posta.Cytujprzychylam posta
chodzi o mentalny homoseksualizm rozumiany jako przesadne zaangażowanie w prezentacje swojej osoby/postaci jako pełnej symboliki poezji, która wzrusza och! och! lub czaruje TAJEMNICĄ za która absolutnie nic sie nie kryje lub co najwyżej garść motywów obecnych w kulturze od dawna, którym to udaje, że nadaje nowe znaczenie, a w rzeczywistości okrada dziejowy, kulturalny dorobek myślącej małpy czyli człowieka, czyli ludzkości.
nie mylić z prostą "orientacją seksualną" pod którą łatwo zaszufladkować odmienne od ogółu zdanie pod hasłem "homofobia"
Xionc, przypisujesz Karolowi fałszywe intencje, a <mentalny homoseksualizm>, o którym piszę, ma w moim mniemaniu zupełnie inne konotacje, niż te, o których wspominasz.
Bo rozmawiamy o bohaterach literackich. O jak napiszę, że wolałbym, aby w bardzo przysiadł się do mnie wyposzczony, wracający z rejsu marynarz, taki jak Corto, a nie zmanierowany bladolicy Władca Snów powiesz, że mój język też jest pełen nienawiści i nietolerancji?
Do marnych kreacji literackich, tak, pewnie tak.
Wilku, być może bardziej adekwatnym byłoby nazwanie Morfeusza nie pedałem, ale ciotą.
A odnosząc się do Twojego stanowiska – pisząc pedał błędnie odnieśliście znaczone do znaczącego, w przeciwieństwie do Karola, który pięknie wypatroszył moje stwierdzenie, <rozgwieździł> je na wszystkie strony.
Licentia poetica.
I wracając do samego Sandmana - Gaiman wyposażył go w romantyczną pozę, za którą nic nie stoi. Jego gesty są puste, słowa bez znaczenia, a jest w nich tak samo zakochany jak Giaur, Konrad, Wacław, Gustaw, Lambro czy inny Korsarz. Odstawia przed nami dramat, ale zamiast tragedii, wychodzi mu w pewnych momentach komedia. Nie chcę dyskwalifikować całego dzieła Gaimana, bo <Sandman> to dobry komiks jest, popadający czasem, a w przypadku głównego bohatera niebezpiecznie często w sentymentalną egzaltację, gotyckie trom-ta-drata, poetyckie pitolenie.
Bo udziałem Morfeusza w istocie jest tragedia. Ale czy na każdym rkoku musi to podkreślać?
Pewnie, ze nie, raczej bym powiedzial, ze uzywasz zbyt egzaltowanych analogii jak na recenzenta, ale to jest kwestia stylu, wiec Twoje prawo. Jednak napisales co innego.
Przez kreacje literackie mozna uderzac w rozne grupy. Jesli nie czujesz problemu, wyobraz sobie taki przyklad z innego podworka: "opisywany bohater x zdradza typowo polskie cechy, jak: dwulicowosc, zdradzieckosc i chciwosc oraz brak dbalosci o higiene chatrakteryzujacy te grupe narodowa". Wiec kogo ten tekst tak naprawde atakuje - bohatera x, czy grupe do ktorej z pogarda porownuje go recenzent?
Z tym sie akurat zgadzam, ale wydaje mi sie, ze wszyscy ktorzy czytali te serie to zauwazyli. Taka maniera Gaimana, komu sie podoba, czyta dalej, komu nie - przestaje. Mam wrazenie ze Ty i Karol postanowiliscie katowac sie tym komisem do granicy frustracji, ktora zaowocowala m.in. tego rodzaju niepotrzebnymi wypowiedziami.
Czyli z gruntu podzielasz moją opinię, nie podoba Ci się tylko moja, względnie Karola, frazegologia, czy tak?
I trochę Karol tym rozwinięciem strzelił sobie w stopę poprawności politycznej.
Bo udziałem Morfeusza w istocie jest tragedia. Ale czy na każdym rkoku musi to podkreślać?
Nie odnosisz wrażenia, że tragedia stała się udziałem Morfeusza właśnie dlatego, że on to na każdym kroku podkreślał?Że główną przyczyną tego, co stało się z Sandmanem było właśnie to, że on sobie z życia "dramat układał"?
Bo ja takie właśnie wrażenie odnoszę i cenię Gaimana za to właśnie, że takiego bohatera wykreował.
Cytat: "N.N."Nie odnosisz wrażenia, że tragedia stała się udziałem Morfeusza właśnie dlatego, że on to na każdym kroku podkreślał?Że główną przyczyną tego, co stało się z Sandmanem było właśnie to, że on sobie z życia "dramat układał"?
Bo ja takie właśnie wrażenie odnoszę i cenię Gaimana za to właśnie, że takiego bohatera wykreował.
Wskazujesz na bardzo ciekawy wątek, który jakoś w mojej lekturze komiksu traktowałem po macoszemu. Przyznaję się bez bicia.
klucza do ch...owej kondycji sandmana trzeba moim zdaniem szukac az w albumie nadzieja w piekle.
chodzi o serie Dreaming, tylko nie pamiętam czy wydadzą tpb Beyond the Shores of Night czy Through the Gates of Horn and Ivory...Według WRAKa będzie to pierwsze.
Gaiman opowiadać potrafi znakomicie, czy to w formie opowiadania czy powieści. Ma facet lekkie pióro.
Do tego ilustracje i jakość wydania są na najwyższym poziomie. Nawet rozkładówka się znalazła. 8) Tylko cena dosyć wygórowana ale nic to. :)
Absolutnie.
Zaryzykuję nawet, ze od "Łowców snów" można rozpocząć przygodę z Sandmanem. Także brać śmiało.
Pisząc "absolutnie", miałem na myśli "absolutnie nie", nie "absolutnie tak".
ale ilustrowane tak, że HOHO!Do tego ilustracje i jakość wydania są na najwyższym poziomie. Nawet rozkładówka się znalazła. 8) Tylko cena dosyć wygórowana ale nic to. :)
ale ilustrowane tak, że HOHO!Do tego ilustracje i jakość wydania są na najwyższym poziomie. Nawet rozkładówka się znalazła. 8) Tylko cena dosyć wygórowana ale nic to. :)
Ilustrowane tak że CHO CHO, bo CHOlera bierze, że tak nierówno. Bo obok pięknych, bogatych i dopieszczonych ilustracji dostajemy jakieś ołówkowe szkice(?). Nie wiem nawet jak je nazwać, przywodzą mi na myśl plansze robocze, które dodaje się jako bonusy.
Nie pasuje mi się ten rozdźwięk, wolałbym zeby cały album był utrzymany w tonacji jaką zapowiada okładka - ociakającym złotem graficznym przepychu. A tu mam wrażenie jakby do kawioru podali czerstwą kajzerkę, czy coś takiego...
'Dreaming' daje pare odpowiedzi, których w Sandmanie zabrakło i znacznie rozszerza świat w nim przedstawiony, ale zdecydowanie jest czytadłem słabszym.
A zatem jeżeli czytało się książkę to po komiks nie ma co sięgać, bo lektura nie przyniesie żadnej innowacji ani zaskoczenia czy nowych wątków. Będzie to zwykłe przeniesienie powieści na pole medium komiksowego.Dla mnie rysunki Craiga Russella są wystarczającą innowacją
Do Russela nic nie mam. Rysuje świetnie, a oglądanie jego popisów artystycznych w Star Wars i "Hot House" z LotDK to przyjemność sama w sobie.Zdefiniuj, proszę, określenie "czegoś więcej", bo moim zdaniem coś więcej pojawia się już w momencie, gdy nie-komiks zamienia się w komiks.
Po prostu wymagam od adaptacji czegoś więcej.
Nie chcę przejrzeć komiksu, powiedzieć "to już było" i odstawić na półkę.Doznawałem tego uczucia oglądając różne komiksy, ale nigdy podczas oglądania komiksów P. Craiga Russella.
Zdefiniuj, proszę, określenie "czegoś więcej", bo moim zdaniem coś więcej pojawia się już w momencie, gdy nie-komiks zamienia się w komiks.
A swoją drogą, dziwię się, że Gaiman na to poszedł. Najpierw upierał się, że nie napisze kolejnego scenariusza do "Sandmana", że - co najwyżej - napisze powieść, o ile wydawca załatwi mu do współpracy Amano, a teraz pozwala zrobić komiks z tego, co miało nie być komiksem. Równie dobrze mógłby się zgodzić na narysowanie całego serialu od nowa, przez lepszych rysowników niż poprzednio.
Na przykład rozwinięcie wątków fabularnych z pierwotnej wersji.Daj spokój, adaptacja, w której zostają rozwinięte wątki fabularne z pierwotnej wersji, to już nie adaptacja, ale kontynuacja albo trawestacja.
Gaiman nie pisze żadnego nowego scenariusza. Russel przerabia jego powieść na komiks, nic więcej. W takiej komiksowej "Koralinie" mamy całą zawartość treści książki wzbogaconą o rysunki.Nie napisałem, że Gaiman napisał nowy scenariusz. Napisalem, że zgodził się na zrobienie komiksu z czegoś, co wedle jego zamysłu komiksem być nie miało.
Daj spokój, adaptacja, w której zostają rozwinięte wątki fabularne z pierwotnej wersji, to już nie adaptacja, ale kontynuacja albo trawestacja.Pisząc te słowa, chciałem ukazać swoją dezaprobatę wobec adaptacji pokroju filmowego Sin City. A nie każda taka jest.
Jak rozumiem, nie chodzisz do teatru, bo spektakl teatralny to tylko powtórzenie treści dramatu.
Nie napisałem, że Gaiman napisał nowy scenariusz. Napisalem, że zgodził się na zrobienie komiksu z czegoś, co wedle jego zamysłu komiksem być nie miało.Wydawnictwo chciało zarobić.... przy okazji dałoby mu trochę kasy.... niby czemu miałby się nie zgodzić?
niby czemu miałby się nie zgodzić?Naprawdę nie wiesz, czy też jest to zabarwione sarkazmem pytanie retoryczne?
przeczytałem pierwsze 'Śnienie' i mam mieszane uczucia. zarówno graficznie jak i scenariuszowo bardzo różnie. najbardziej do gustu przypadły mi historie o zapracowanym człowieku (świetna i chyba najbardziej w klimacie Sandmana), Koryntczyku i Aristeasie. również wizualnie najbardziej odpowiada kreska Petera Doherty'ego i Chrisa Westona, która najlepiej oddaje nastrój opowieści (mroczna w przypadku Doherty'ego i bardziej realistyczna, żywsza u Westona). reszta mocno przeciętna.Nie widziałem polskiego wydania "Śnienia", ale z tego, co napisaliście, wynika, że Egmont wydał drugi TPB, z dwóch wydanych przez "Vertigo". Wydaje mi się to trochę zaskakujące i trochę niedorzeczne
Szkoda, że psikusy podobne do polskiego "śnienia" nadal dzieją się na naszym ryneczku.Co właściwie masz na myśli, pisząc "psikusy"? "Dreaming" - przynajmniej na początku miało strukturę epizodyczną - składało się z osobnych, zamkniętych historyjek (czasem dwu-, trzyczęściowych). Wydany tom zawiera takie historyjki, w tym tę, która dostała nagrodę Eisnera. W tym przypadku trudno narzekać, że dostaliśmy poczatek (a właściwie trochę dalej niż początek) opowieści i nie dowiemy się, co dalej. Dalej będzie historia o czym innym, która w pewnym momencie stanie się typową historią rozwijającą się z odcinka na odcinek. Tymczasem wydany tom daje polskiemu czytelnikowi pojęcie, o czym jest "Dreaming", daje mu też możliwość ponownego spotkania z bohaterami z "Sandmana". Najprawdopodobniej, gdyby "Śnienie" okazało się przebojem na polskim rynku, redaktorzy z Egmontu sami by poskładali kolejne trejdy z wydanych w tej serii zeszytów. Jednak, co bardziej prawdopodobne, "Śnienie" przebojem się nie okaże i jego wydawanie nie będzie kontynuowane. W tym jednak wypadku nie załamywałbym rąk nad porzuceniem kolejnej rozbabranej serii -
...Najprawdopodobniej, gdyby "Śnienie" okazało się przebojem na polskim rynku, redaktorzy z Egmontu sami by poskładali kolejne trejdy z wydanych w tej serii zeszytów.....To chyba byłby precedens......wątpie jednakże czy kontrakt na wydanie danej wersji językowej obejmuje takie uprawnienie......
To chyba byłby precedens......wątpie jednakże czy kontrakt na wydanie danej wersji językowej obejmuje takie uprawnienie......Pytanie, co sprzedają Amerykanie: serię, ktorą sami wydali w zeszytach, czy tylko TPB? Moim zdaniem, sprzedali Polakom prawo do wydania serii.
A mój powyższy przykład nie jest wyborem? Jest kilkadziesiąt komiksów powiązanych z Gotham Central, a nie wydanych w TPB za granicą. Wybrali akurat tą.Chodziło mi o cięcie i przycinanie.....zakresu praktyki nie znałem.......
A przykładów, o których Ty mówisz, jest mnóstwo w zachodniej Europie. Wystarczy wygooglować sobie.
Rzeczywiście...pojechali po bandzie całkiem....a wszystko chyba z uwagi na zaspokojenie potrzeb lokalnego rynku (popyt na tytuły określonych autorów a nie całą serię). Kurcze, jeśli takie są rzeczywiste pobudki, to jest to lekko przerażające.....Taka konsumpcja wybranych elementów całości......na gruncie sztuki, kultury, czy zawężając do literatury to poprostu strach....Bryki, ściągi.....Może się jednak mylę.....(a może przesadzam :neutral:).....chociaż sygnałów o takim zjawisku jest więcej......
Hmmmmm...właśnie z tego wątku dowiedziałem się, że trady w USA nie obejmują wszytskich zeszytów.....Tyle że tam można sobie dokupić kazdy z brakujących zeszytów pojedynczo.
Może rzeczywiście przesadzam......
W takiej komiksowej "Koralinie" mamy całą zawartość treści książki wzbogaconą o rysunki. Gdy ktoś czytał książkę to w wypadku wersji komiskowej przeglądał strony, nie czytał zawartości.Wlaśnie dostałem komiksową "Koralinę". Piękny album, ze znakomicie poprowadzoną narracją graficzną, narysowany delikatną kreską, z precyzyjnie budowanym nastrojem, świetnie wydobytymi detalami, z obrazkami, które potrafią spotęgować poczucie osamotnienia dziewczynki, czy ewokować nastrój grozy. Jeśli o mnie chodzi, to bardzo bym chciał, żeby żądni zysku wydawcy i tworcy jak najczęściej wyłudzali ode mnie pieniądze w ten własnie sposób.
Dla mnie podawanie wszystkiego na talerzu w formie komiksu w tych przypadkach nie jest ani trochę ciekawe. Wolałem, gdy obraz wydarzeń w "Koralinie" widniał w mojej wyobraźni, aniżeli w obrazie na kartce. Zabrakło konsekwencji, wygrało zaś powielanie pomysłu na inne media i wyłudzanie od fanów pieniędzy.
A czy w pierwszym HC-ku (Preludia i Nokturny) też korzystali z tych kolorów nowych (z Absoluta)?
najlepiej korzystać z kolorów z absolute-a w absolucie. kupowanie innych wydań sandmana gdy takie cacuszko jak absolute jest na rynku, moim zdaniem, mija się z celem.
Come on! Uczyć się dzieci języków, a nie płakać! Teraz bez znajomości angielskiego jak bez ręki i nogi. Jakoś nie dociera do mnie, że można się tego języka nie uczyć. Powodzenia w życiu! :doubt:
To, że Egmont wcześniej gwałcił niektóre serie rozdzierając epizody na części, z powodu ich chorej fanaberii co by puszczać komiksy jak najtaniej, nie znaczy, że wreszcie nie poszedł po rozum do głowy.
Przeczytałem wczoraj trzeci tom i przyznam, że Lucyfer wciąga mnie coraz bardziej. Jeśli poziom nie spadnie to będziemy mieli serię lepszą od Sandmana, przy którym zdarzało mi się czasami wynudzić.
Oszczednosc pozorna.
Wtedy malo kto kupilby 1 trejda za 50 zl. Ale juz DWA za te cene byly do przelkniecia.
Wciaz pamietam jaki szok cenowy wywolal Kaznodzieja i niedzielony tom Dumni Amerykanie.
Jak nie można dostać to ani się waż wydawać większej kwoty na allegro!Nie zamierzam. Ale jak zobaczyłem, że Ty odpisałeś, to byłem pewien, że zaoferujesz mi nieodfoliowaną nówkę. :lol: ;-)
To znak że wydanie w nowych kolorach 1 tomu będzie i nie ma co się jarać na to wydanie:)To znak, że czas zamówić Absolute, i chrzanić nakłady, które się znienacka kończą, bo są małe... (tak wiem, desperuję ;-) )
Bardzo dziwna polityka. Wydawać drugi tom HC w chwili, kiedy pierwszy już nie jest dostępny w sprzedaży...
Nie zamierzam. Ale jak zobaczyłem, że Ty odpisałeś, to byłem pewien, że zaoferujesz mi nieodfoliowaną nówkę. :lol: ;-)Tak dobrze nie jest:)))
na wieść o wydaniu dwójki ludzie rzucili się na Preludia i Nokturnybrzmi co najmniej jak wiadomość o wykupowaniu zapasów przed wojną albo, nie przymierzając, wiatraków przed falą upałów. i należałoby tylko dodać, że rzucili się nie "ludzie", ale "spekulanci".
To znak, że czas zamówić Absolute, i chrzanić nakłady, które się znienacka kończą, bo są małe... (tak wiem, desperuję ;-) )nie desperujesz. nawet przy obecnym kursie dolara bardziej opłaca się kupić absoluta niż te wydania egmontu.
brzmi co najmniej jak wiadomość o wykupowaniu zapasów przed wojną albo, nie przymierzając, wiatraków przed falą upałów. i należałoby tylko dodać, że rzucili się nie "ludzie", ale "spekulanci".
nawiasem mówiąc, powoli prowadzi to do sytuacji, w której faktycznie nowy komiks trzeba kupować w dniu premiery, bo dwa dni później może go już nie być w normalnym sklepie, a tylko na allegro za dwukrotnie wyższą cenę. absurd.
Strach pomyśleć co bedzię jak Blankets HC pod koniec roku zostanie wydany...Śmierć skosi wszystkie egzemplarze.
Czy Preludia i nokturny będą kiedyś wydane z kolorami z Absoluta?za: http://forum.nast.pl/viewtopic.php?p=137789#137789
Nie wiem.
150. Mam pytanie odnośnie Sandmana w HC. Interesuje mnie czy planowane jest wydanie/wznowienie 1 tomu „Preludia i nokturny”? Wydany w 2006 roku już się wyprzedał. Teraz gdy wydajecie kolejne tomy mam dylemat czy je kupować skoro brakuje mi pierwszego ? Poza tym to jedyny tom, w którym nie ma kolorów z Absoluta. Jak by nie było odstaje „jakościowo” od pozostałych. Wydanie w „nowej wersji” byłoby wielce pożądane. Żeby odpowiedź mogła być krótka zapytam:za: http://forum.nast.pl/viewtopic.php?p=146948#146948
Będzie ?
Wznowimy ale ze starymi kolorami.
ciekawostka: czyżby jedna z nowych postaci w Baśniach była wzorowana na Morfeuszu ?
Podczas lektury w ogóle nie odniosłem takiego wrażenia.
a jak mają się jakościowo (głównie scenariuszowo) nie wydane u nas trejdy, skoroś czytał ? ;-)
Udało się komuś odpalić tą audycję? Bo u mnie zarówno winamp jak i itunes odmawia przesłuchania.
http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/6139-sandman-1-preludia-i-nokturny-wyd-iii (http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/6139-sandman-1-preludia-i-nokturny-wyd-iii)własnie dlatego sie zdziwilem ze jest dostepny w kilku dość małych punktach sprzedarzy, a w duzych sklepach ani sladu. Poczekam jeszcze kilka dni a jak nie, to zmuszony bede zamówic chyba w gildi
A info nie mam.
Mialem to w lapskach, ale niestety zafoliowane. Opis na okladce mowi, ze rzeczywiscie zawiera 20 pierwszych zeszytow i ma nietypowy format - kwadratowy. Cena tez przystepna.też mam wszystkie polskie wydania, ale mimo wszystko chciałbym postawić obok wydanie amerykańskie, i chyba to byłoby wydanie absolute. Angielski umiem, ale chyba nie na tyle żeby czytać tą serię w oryginale
Ale ja i tak za nic nie wymienlbym mojego setu sandmana - wszystkich polskich, pierwszych wydan.
Wiem, o co chodzi.
Moj angielski, nie chwalac sie, jest fluent, ale sa takie komiksy, ktore o wiele lepiej (tj. przyjemniej) czyta mi sie w rodzimym jezyku.
A tak przy okazji to doją tego sandmana niemilosiernie. Absoluty, ostatnio wznowienia TPB z nowymi kolorami, a teraz wersja czarno-biala z adnotacjami na marginesach. W obiegu sa jeszcze caly czas dostepne wczesniejsze wersje TPB. Duzo tego. :roll:
Widocznie skończyły mu się pomysły
z tego co pamiętam Gaiman zbyt dużo komiksów po Sandmanie nie zrobił.
A gdy wrócił do komiksów, dalej pisze o tym samym.
no nadal nie kumam. chyba lepszy Sandman niż jakieś peleryny.
Kurcze, wydawało mi się, że kiedyś w tym wątku bodajże Tiall napisał coś o jakichś błędach w polskim wydaniu "Krainy Snów", ale nie mogę tego znaleźć. Czy wiecie może coś więcej na ten temat?
Edit: Już wszystko wiem. Chodziło o felieton w 59 numerze Kazetu. :smile:
Nawet Paulinie Braiter zdarzają się wpadki.Słuchałem. Paulina Braiter jest ok, ale za to Tomasz Kwaśniewski dość irytujący. :)
Ja nie wiem czy tu dawałem tego linka (na pewno dałem w Komix-Expressie).
42-minutowy wywiad z Braiter.
Dariusz: Jeśli jeszcze tego nie słuchałeś, to enjoy (http://bi.gazeta.pl/im/8/10643/m10643938.mp3) :smile:
W tym roku pojawi się prequel sandmana
I oby tylko po jej ew. (czy raczej pewnym) sukcesie nikt w DC nie wpadł na pomysł regularnej serii z Sandmanem/Endless w ramach New 52 :shock:Nie mogą. "Sandman" jest creator owned.
"Sandman" jest creator owned.Przypomnę nieśmiało, że mieliśmy serię "Dreaming", która była dalszym ciągiem "Sandmana" pisanym przez kogoś innego. Mieliśmy też cykl miniserii: "Sandman Presents"
. Na przykład postać Death, z tego co się orientuje, należy do jej twórcy i aby móc jej "używać" jej autor musi wyrazić zgodę.Lobo's Back, Lucyfer, Madame Xanadu - wygląda na to, że autor wyraża zgodę dość chętnie.
Ja bym na ten dodatkowy zbiór raczej się nie obraził.Ja sobie ten dodatkowy zbiór kupiłem po angielsku i poczułem niedosyt, który próbowałem zaspokoić kupując to wszystko, co nie znalazło sie w TPB. Mam komplet odcinków "Dreaming" i muszę powiedzieć dwie rzeczy:
Ja sobie ten dodatkowy zbiór kupiłem po angielsku i poczułem niedosyt, który próbowałem zaspokoić kupując to wszystko, co nie znalazło sie w TPB. Mam komplet odcinków "Dreaming" i muszę powiedzieć dwie rzeczy:Czy w takim razie możesz definitywnie potwierdzić, że "Przez bramy z rogu i kości" - w całości bądź częściowo - to najlepsze, co przytrafiło się serii "Śnienie"? To by mnie znacznie pocieszyło. :)
1. To nie jest "Sandman"
2. Nadal czuję niedosyt.
Czy w takim razie możesz definitywnie potwierdzić, że "Przez bramy z rogu i kości" - w całości bądź częściowo - to najlepsze, co przytrafiło się serii "Śnienie"? To by mnie znacznie pocieszyło. :)Nie wiem, która odpowiedź byś wolał, więc udzielę dwóch: Jest to bardzo dobrze wybrany tom (lepszy od poprzedniego), zawierający opowieści, które można przeczytać bez poczucia, że coś musiało być wcześniej i coś musi być potem. I jest tu historia, po przeczytaniu której Gaiman stwierdził, że nie będzie się wtracał w to, co w serii będzie, bo Caitlin Kiernan stworzyła coś oryginalnego i ma prawo to rozwinąć po swojemu. No i ona [tu się zaczyna odpowiedź druga] tę historię rozwinęła.
Nie wiem, która odpowiedź byś wolał, więc udzielę dwóch: Jest to bardzo dobrze wybrany tom (lepszy od poprzedniego), zawierający opowieści, które można przeczytać bez poczucia, że coś musiało być wcześniej i coś musi być potem. I jest tu historia, po przeczytaniu której Gaiman stwierdził, że nie będzie się wtracał w to, co w serii będzie, bo Caitlin Kiernan stworzyła coś oryginalnego i ma prawo to rozwinąć po swojemu. No i ona [tu się zaczyna odpowiedź druga] tę historię rozwinęła.No cóż, raczej jestem niepocieszony... :)
Poszperałem trochę na necie i okazało się, że Egmont od Domu Lalki używa remasterowanych kolorów (tych z wersji z absolute sandman)...
W kontekście powyższego tym bardziej szkoda, że Preludia i Nokturny nie doczekały się remasterowanej wersji kolorów i były tam użyte jeszcze stare kolory... może kiedyś...
Nie okazało się, tylko wszyscy już daaawno o tym wiemy.No tak, czyli okazuije się, że bezcolowo spędziłem chyba z ponad godzinę na szukaniu tych informacji i porównywaniu wersji :roll:
Czy ktoś wie coś o najbliższych wydaniach Sandmana w twardych oprawach?
Żeby się Gaiman nie sprzedawał? :shock: :???: ??: :roll:On już się dawno sprzedał :cool:
O ile dobrze pamiętam, w finale "Dreaming" Koryntczyk był cały i zdrowy. I raczej watpię, by mógł on zostać unicestwiony w obrębie jakiejś innej opowieści.
c). W tej samej scenie widać skrzynie Morfeusza z różnymi pamiątkami, uwięzionym Azazelem itd. Widać też czaszkę Koryntczyka, a jak wiadomo Morfeusz użył jej do stworzenia drugiej wersji Corynthiana. Czy umieszczenie czaszki w skrzyni to błąd scenarzysty lub rysownika? Czy może Koryntczykowi się umarło w międzyczasie i czacha ponownie trafiła do kufra?
Bez względu na przesłanki, nie propagujemy tu skanowania komiksów.
Papa Emeryt
Co jak co ale nikt mi nie wcisnie kitu, że np piekło w "Nadziei w Piekle" jest ładnie narysowane :wink:Byłem kiedyś w kinie (na filmie "Marsjanie atakują"). Przede mną siedziała para młodych ludzi. I w pewnym momencie ona powiedziała do niego: "Chyba nie zamierzasz oglądać do końca tego gówna". Podziwiałem go, bo przez kilkanaście sekund się wahał, zanim wstał i wyszedł razem z nią.
Byłem kiedyś w kinie (na filmie "Marsjanie atakują"). Przede mną siedziała para młodych ludzi. I w pewnym momencie ona powiedziała do niego: "Chyba nie zamierzasz oglądać do końca tego gówna". Podziwiałem go, bo przez kilkanaście sekund się wahał, zanim wstał i wyszedł razem z nią.
Twój argument jest dokładnie tego samego typu.
To by była dobra odpowiedz gdybym napisał że sandman jest totalnym gównem, że całkowice go przekreślam z powodu takiej a nie innej kreski a nigdzie tak nie napisałem :doubt: Rysunki w części albumów są na dzisiaj bardzo arachiczne i to jest fakt.Nie komentowałem tego, co napisałeś o "Sandmanie", ale sposób, w jaki wykluczasz możliwość akceptacji stanowiska kogoś, kto ma inne zdanie.
Nie komentowałem tego, co napisałeś o "Sandmanie", ale sposób, w jaki wykluczasz możliwość akceptacji stanowiska kogoś, kto ma inne zdanie.
W komiksach nie ma czegoś takiego jak "archaiczne rysunki". Rysunki się nie starzeją. Twórcy rysują, jak chcą, odwołując się do różnych konwencji, także takich, jakie były popularne kilkadziesiąt lat temu. Np. Hempel w "Paniach Łaskawych" stylizuje warstwę graficzną na rysunki secesyjne, czyli odwołuje się do konwencji sprzed stu lat. I to jest fakt.
Wyraziłem swoja subiektywną ocenę, którą posiada każdy człowiek, bo gusta to sprawa subiektywna. Ngdzie nie nawoływałem do diżhadu przeciw takiej formie komiksu, po prostu wyraziłem swoją opinię. Logiczne, że dany sposób rysunku może mi się kojarzyć ze straszymi stylami rysowania. Rozumiem, że mogłeś zaregować irytacją na to co napisałem, bo wyraziłem swoją opinię na temat" Nadziei w piekle" jakbym uważał się za człowieka, który posiada więdzę ostateczną i oświeconą w i nie mógł zakceptować tego, że ktoś lubi co innego niż ja. Tak nie jest, po prostu zle ubrałem to w słowa i zabrzmiało to jak zabrzmiało.Jaka irytacja? Jaki dżihad?
Jaka irytacja? Jaki dżihad?
Czytając Twoją wypowiedź, zauważyłem, że sformułowałeś ją tak, by wykluczyć wszelką rozmowę na temat, ktory poruszyłeś. Żeby łatwiej było zrozumieć, o co mi chodzi, podałem nawet barwny (i dość zabawny) przykład z życia.
Czytając Twoją drugą wypowiedź zauwazyłem, że sugerujesz w niej jakoby rysunki komiksowe się starzały i to tak szybko, że po dwudziestu paru latach wyglądają archaicznie. Zaprotestowałem przeciwko takiej tezie, bo jest ona po prostu nieprawdziwa. Ale przykład, ktory podałem, raczej popiera Twoje stanowisko niż się z nim spiera (Hempel stylizował rysunki w "Sandmanie" na staroświeckie).
Nie próbuję powiedzieć, że nie masz prawa mieć względem "Sandmana" odczuć, jakie masz. Nie atakuję. Nawet nie próbuję się z Tobą kłócić. Szanuję Twoją subiektywną opinię. Proszę tylko, zebyś przy jej wyrażaniu nie pisał rzeczy nieprawdziwych (teza o archaicznych rysunkach) i nie określał ludzi mających inne zdanie jako "wciskaczy kitu". I tyle.
Z Egmontu? Tak, będą. W ostatniej serii odpowiedzi na Alei Kołodziejczak mówił, że chce kontynuować reedycje. Choć mówił też, że wzniowienia bardzo słabo sobie radzą.
To Sandman może komuś nie podejść? :shock:
Tak właśnie zrób. Kup pierwszy tom, ewentualnie pierwsze dwa, jak po nich seria nie podejdzie ci, to nie ma sensu się zmuszać.
Piękne czasy. [/font] :smile:
Ja mam nadzieję, że w ogóle nowi komiksiarze (choćby ci wytworzeni przez WKKM) poprawią te statystyki i reedycja zostanie dokończona szybciej, niż to T. Kołodziejczyk zakłada.
"Sandman" to jeden z najlepszych i najważniejszych komiksów w historii i warto o tym pamiętać. Jeśli ktoś zaczyna kupować komiksy, to prędzej czy później staje przed decyzją o zakupie tego tytułu. A w przeciwieństwie do wielu innych komiksów "must have", ten jest ciągle, bezproblemowo dostępny.
rozbijanie niektórych tomów na dwie części, to nie była za fajna strategia, to tak jakby jeden odcinek serialu rozbijać na dwa.Słabe porównanie, jeśli się weźmie pod uwagę, że to było wydawane w zeszytach - właśnie jak serial. Jak już chcesz takie porównania, to jak rozbicie sezonu na dwie części :)
rozbicie sezonu na dwie części :)Do "Breaking Bad" pijesz?
Do "Breaking Bad" pijesz?Nie. To całkowicie abstynencki przykład.
Słabe porównanie, jeśli się weźmie pod uwagę, że to było wydawane w zeszytach - właśnie jak serial. Jak już chcesz takie porównania, to jak rozbicie sezonu na dwie części :smile:
Wiem, że był wydawany w zeszytach-75, dokładnie- patrząc pod tym kontem, to faktycznie nieco złe porównianie, jednak ja odnosiłem się wyłącznie go wydań tzw tomów zbiorczych, a tych jest oryginalnie 10 a nie 17. Więc wychodzi na jedno- to tak jakby pierwotnie zeszytów również było więcej niż 75, skoro tomów zrobiło się więcej niż 10- tak to przynajmniej wygląda, bo logiki w dzieleniu jednej części na dwie za bardzo nie widzę.A jaka jest logika w umieszczeniu tego samego zeszytu w dwóch kolejnych TPB - na końcu pierwszego i na początku drugiego. A co z logiką powodującą, że części są nierównej długości. Albo z publikowaniem w TPB odcinków nie po kolei?
[/size]Na płaszczyznie wizualnej ten komiks jest po prostu piękny. J.H. Wiliams III jest wspaniałym rysownikiem i prawdę mówiąc byłem pewny na 99%, że ten komiks graficznie będzie na wysokim poziomie- znajomość graficznych wyczynów Wilamsa w Promethei i Batwoman, to wystarczający powód, by obdarzyć tego człowieka naprawdę dużym kredytem zaufania[size=78%][/size]
[/size]Najlepszy moment tego komiksu, to zdecydowanie [size=78%][/size][size=78%][/size][/size]Ten moment w zeszycie jest moim zdaniem najlepszy zarówno pod względem graficznym, jak i fabularnym[size=78%][/size]Spoiler: pokaż
[/size]Jednak,jeśli za cokolwiek sandamanowego ma sie brać jakis inny scenarzysta, to ja dziękuje....- tak wiem już byli różni twórcy wykorzystujący sandmanowe motywy; występ śmierci w action comics 894 i madame xanadu, Daniel w JLA 22 i 23 morrisona itd. Jak dla mnie jednak, to wszystko było mocno średnie i sandmanowa mitlogiia w większości przypadków zwyczajnie marnuje się, jeżli bierze się za nią ktoś inny niż sam Gaiman[size=78%][/size]
No ja też bym chętnie poczytał jakiegoś spin offa napisanego przez Gaimana. Interesuje mnie np. kwestiaJednak nie do końca bym się spodziewał wyjaśnienia większości nierozwiązanych spraw. Gaiman przecież mówił nie raz, że "nierozwiązana tajemnica pozostaje na dłużej w sercach niż rozwiązana".Spoiler: pokaż
Pod względem fabularnym - zgodzę się. Bardzo elegancki cliffhanger. Jednak pod względem graficznym, dla mnie najlepszy kadr toSpoiler: pokaż
Przykłady, które podałeś faktycznie są kiepskiej jakości, jednak ogólnie rzecz biorąc to mam inną opinię. Gaiman - wiadomo - mistrz, ale czytałem dobre rzeczy spod pióra także innych scenarzystów, którzy wzięli na tapetę mitologię Sandmana.
PS. Pisanie na tym forum staję się dla mnie nieco uciążliwe. Cytowanie nie działa dobrze, tagi od spoilerów się przesuwają, co chwilę zmienia się czcionka bez powodu, wychodzi pełno jakichś "seize'ów", praktycznie za każdym razem muszę modyfikować i poprawiać. O co chodzi?
Tak konkretnie, jakie komiksy masz na myśli? Lucyfera?- szczerze, czytałem tylko kilka pierwszych zeszytów. Było nawet fajne, spodobał mi się pomysł na cykl z rogatym w roli głównej, jednak jak dla mnie było bez fajerwerków i jakoś zapomniałem o tym cyklu przez różne sprawy na głowie. Czy chodzi ci o jakieś seriie, które w Polsce wydane nie zostały?
Jak to nie. Sandman pojawia się na okładce pierwszego odcinka. Potem 16, 28, (najprawdopodobniej) 36 i 37, 42, 47, 50, 56, oczywiście 69 i 75. Pomijam okładki wydań zbiorczych i te przypadki, kiedy nie jestem pewien.
I na przyklad - co powiedzialbys o okladkach Sandmana, gdzie sandman nie pojawia sie ani razu przez 75 kolejnych czesci? Jesli masz chec. Bez spiny.
To dziwne bo wielokrotnie spotkalem sie ze opinia, ze McKean (zwlaszcza) i Gaiman (troche mniej) mieli to zaplanowane, aby postac Morfeusza, wbrew obowiazujacym trendom, na okladkach sie nie pojawiala. Czytalem o tym w roznych wywiadach z McKeanem i zawsze myslalem, ze tak rzeczywiscie bylo.
Postacie, na wskazanych przez Ciebie okladkach, wygladaja podobnie, aczkolwiek powiedziec, ze to Morfeusz na 100% nie moge.
Nie N.N, ja bazuje na slowach samego McKeana z wywiadow jakie udzielal, a nie jakichs obcych ludzi.Ja też cytuję McKeana - z książki, w której zostały zebrane wszystkie jego okładki. Rzeczywiście na większości z nich Morfeusza nie ma i jest to dość rewolucyjne. Ale od czasu do czasu się pojawia.
Jest jakaś różnica między wydaniami sandmana w miękkiej a twardej okładce? Lepszy papier, nowe materiały, inne tłumaczenie?
W twardej mam 1-3, reszta w miękkiej i zastanawiam się czy wymienić miękkie na te twarde. Trochę to kosztuje, a nie wiem czy poza wyglądem zew. się zmienia.
"Wizerunek Sandmana na okładce został zainspirowany przez Petera Murphy'ego byłego wokalistę grupy Bauhaus" (tłumaczenie moje)
Z innej beczki - kupilem dzis drugi zeszyt Overture i naprawde mi sie ten nowy Sandman podoba. Gdzie byl Neil Gaiman przez te wszystkie lata i kto pisal za niego te wszystkie zwyczajne ksiazki? :smile:
Czytam drugi zeszyt, ta historia jest taka sama jak poprzednio, a i tak mam wrazenie, ze w swiecie komiksu to ewenement. Nikt inny takich rzeczy nie robi.
W którym tomie Sandmana była opowieść o królu/maharadży, który dostał od kogoś jakiś przedmiot, dał go swojej żonie, ona dała go swojemu kochankowi, który był jakimś szefem strażników, a ten kochanek dał go jeszcze komuś innemu, aż przedmiot wrócił do króla?To był "World's End". Opowieść znajduje się w 53 odcinku serii, zatytułowanym "Hob's Leviathan". Historię tę opowiada Hob Gadling i jest ona zawarta w innej historii, snutej przez osobę, która zaczyna (i kończy) swoją opowieść słowami "Call me Jim", co jest zabawnym nawiązaniem do "Call me, Ishmael" - słów rozpoczynających "Moby Dicka".
Pamiętacie? I jaki był tytuł i numer tego konkretnego zeszytu Sandmana?
Dziękuję. :smile:
To był "World's End". Opowieść znajduje się w 53 odcinku serii, zatytułowanym "Hob's Leviathan". Historię tę opowiada Hob Gadling i jest ona zawarta w innej historii, snutej przez osobę, która zaczyna (i kończy) swoją opowieść słowami "Call me Jim", co jest zabawnym nawiązaniem do "Call me, Ishmael" - słów rozpoczynających "Moby Dicka".
Kiedy wychodzi 7. tom Sandmana?Też chciałbym wiedzieć. Na razie nie ma info. To jeden z moich ulubionych tomów. Pamiętam jak kupiłem drugą część Ulotnych żyć w Empiku na rynku w dniu premiery (styczeń 2006, na dworze chyba -20°C) i czytałem przy świecach w kultowym pubie PracOFFnia we Wrocławiu, który mieści się w miejscu starego więzienia. Piękne czasy.
która zaczyna (i kończy) swoją opowieść słowami "Call me Jim", co jest zabawnym nawiązaniem do "Call me, Ishmael" - słów rozpoczynających "Moby Dicka".
Ech... Ile jeszcze jest, w całym "Sandmanie" takich interesujących i nieodkrytych przeze mnie smaczków, tego nie wie nikt.
Czy w 4 tomie Sandmana, w twardej oprawie, też macie na grzbiecie odstającą od reszty szatę graficzną? Na górze, ten kolorowy pas, jest węższy u mnie niż pozostałe, i po bokach widać czarne kawałki. To tak wszędzie jest?
A wiecie może czemu pierwszy tom jest ofoliowany, 2 i 3 nie jest, a 4, 5 i 6 już są? To był dodruk pierwszego tomu, czy po prostu tak sobie wymyślili?Bo niektóre drukarnie mają sprzęt do automatycznego foliowania a niektóre nie.
Tak sobie przeglądam okładki...
Kurcze, szkoda, że do Refleksji i Przypowieści nie dali tej okładki z zamyślonym księżycem: http://fantasyhotlist.blogspot.com/2009/11/sandman-fables-reflections.html (http://fantasyhotlist.blogspot.com/2009/11/sandman-fables-reflections.html) Uważam, że jest genialna... i chyba też bardziej "marketingowa" :wink:
A czy wiadomo czy dalsze tomy również wznowią?
Czy te wszystkie Preludia i Nokturny w Arosach , Bonito i Lideriach to wszystko nowe wydania bo wszędzie jest data 2006 a jak zapytałem to dostałem odpowiedź że komiks jest zafoliowany i nie można tego sprawdzić?Pytałem w Liderii czy to jest wydanie z 2014 roku czy jakieś magazynowe pozostałości z 2010 roku.
Ten Sandman z nowymi kolorami z Kanonu Komiksu jakiś taki wyższy niż reszta i szerszy.
Gdzieś była o tym ostatnio mowa ale nie mogę tego znaleść. Jakie komiksy które nie są z głównej serii Sandman'a są warte przeczytania?"Śnienie: Przez bramy z rogu i kości" - nawet lepsze od "Sandmana". Polecam!
Gdzieś była o tym ostatnio mowa ale nie mogę tego znaleść. Jakie komiksy które nie są z głównej serii Sandman'a są warte przeczytania?Oczywiście Noce Nieskończone. Morfeusz pojawia się w interesującym zbiorku Dni pośród nocy, a także w Księgach magii (gdzie oprócz niego główny bohater spotyka też Los i Śmierć). Niestety nie czytałem komiksowej wersji Sennych łowców, ale ostatnio Skil napisał, że to dobry komiks. Czytałem też Śnienie, czyli tak jakby Sandmana, ale inni scenarzyści i też było dobry. Śmierć Gaimana też super. Pierwszy tom Lucyfera również mi się podobał, ale potem jakoś odpuściłem serię (sam nie wiem dlaczego) i teraz czekam aż wyjdzie ostatni tom, który zakończy na dobre opowieść i wtedy wypożyczę sobie całość z biblioteki, bo znam taką, która ma komplet. :smile:
"Śnienie: Przez bramy z rogu i kości" - nawet lepsze od "Sandmana". Polecam!No, Panie Lincolnie, chyba ma Pan skłonność do przesady. :smile:
No, Panie Lincolnie, chyba ma Pan skłonność do przesady. :smile:Żeby nie było wątpliwości - Abrahamie Lincolnie. Czyli ja mam rację! Jak to prezydent! :D
Siódmy tom "Sandmana" jest gdzieś w ogóle dostępny? I czy był dostępny?
Siódmy tom "Sandmana" jest gdzieś w ogóle dostępny? I czy był dostępny?
Był dostępny. Ale szybko zniknął. Było już to tutaj omawiane.
Wala się po Empikach.
A wiadomo z jakich powodów? Niski nakład czy co? Wiadomo kiedy będzie znowu dostępny? Bo jakimś dziwnym trafem szóstka jest chyba wszędzie.
Które wydanie Sandmana jest lepsze?
Jeszcze jedno - polskie wyd. w twardej tomu I występuje w obu wersjach w zależności od roku wyd. (dopiero 2014 ma nowe), opieram się na tym co przeczytałem w tym wątkuPotwierdzam różność w kolorystyce dla tych wydań.
Wczoraj odebrałem w końcu Preludia z nowymi kolorami i bardzo mi się podobają.Jak to możliwe, że nie pamiętasz imienia tego świra o wyglądzie Golluma? Przecież tomy 1-7 czytałeś po kilka razy, a czasem i więcej.
[...] Szczególnie zachwyciły mnie te sceny, kiedy ten świr o wyglądzie Golluma, który ma rubin Morfeusza (nie pamiętam imienia) jedzie samochodem z blondyną a nad nimi gwiazdy.
Tak, ale już dawno Preludiów nie czytałem. A kiedyś to faktycznie masę razy.Wierzę, wierzę. Tak tylko chciałem zaszpanować, jak to mam w głowie wszystkie posty z tego forum i stosując w pamięci data miningowe algorytmy potrafię w czasie rzeczywistym wydobyć z tych postów dowolną informację (nawet jeśli jej tam w rzeczywistości nie ma ;-)
A najwięcej razy czytałem Dom lalki i nie pamiętam imienia tej dziewczyny.
Ekhem... Czy orientuje się ktoś kiedy będzie dodruk Tomu 7 - Ulotne Życia?Tom 7 wala się po empikach więc może być ciężko o dodruk.
W jakiej kolejności (jeśli to istotne) czytać tie-iny do Sandmana?dowolnej, nie ma żadnej ciągłości
W jakiej kolejności (jeśli to istotne) czytać tie-iny do Sandmana?
@emeryt: niby tomy są nie powiązane ale tom 1 to logiczny początek, postacie są wprowadzane a wątki rozwijane wiec lepiej czytać po kolei.Chodziło chyba o tie-iny (Śmierć, Furie, Śnienie... lub nawet Lucyfer). Wiadomo, że tomy w serii są powiązane i najlepiej czytać je po kolei, bo każdy z nich dokłada cegiełkę do finałowego tomu.
Chodziło chyba o tie-iny (Śmierć, Furie, Śnienie... lub nawet Lucyfer). Wiadomo, że tomy w serii są powiązane i najlepiej czytać je po kolei, bo każdy z nich dokłada cegiełkę do finałowego tomu.wydaje mi się że chodziło o Noce nieskończone, Senni łowcy, Little Endless itp itd.
wydaje mi się że chodziło o Noce nieskończone, Senni łowcy, Little Endless itp itd.Little Endless zdaje się że oderwane (piękne ilustracje jakie są). Historia z Destiny z Nocy też oderwana, nie wiem jak reszta :D
No to utknąłeś w Zabawie (faktycznie trochę słabszej), czyli tuż przed genialnym zbiorkiem krótkich opowieści (Refleksje i przypowieści) i i bodaj najlepszą długą historią (Ulotne życia). Musisz w końcu przeczytać całość. :)No właśnie chyba będę musiał, to kiedyś była bardzo ważna seria dla mnie (bardzo,bardzo,bardzo,bardzo chciałem się dowiedzieć co będzie dalej jak w licbazie byłem) i ona porusza parę motywów takich przemocnych (młody chłopak w niemieckiej armii, ten motyw z nadzieją w piekle, motyw z Fasady, motyw z historią z początku Domu Lalki, te sceny z chłopakiem w piwnicy trzymanym...) zdecydowanie ma momenty, ale jakoś wyszło tak jak wyszło :D Okładki uwielbiam i obok Terry'ego Pratchetta ma najfajniejszą postać Śmierci D: (nie umyka mi ironia tego komu to piszę :D )
Mam podobnie jak spence, jak Sandman zaczął u nas wychodzić, to bardzo się nim jarałem. Wtedy obcowanie z tą serią, zwłaszcza przy kilku pierwszych tomach, to były niesamowite wrażenia.Wtedy faktycznie było najlepiej, bo oprócz doskonałych scenariuszy Gaimana było artystyczne szaleństwo rysowników. Bazgrali sobie jak im się podobało. A to jakiś wir snów jako rozkładówka na 2 strony, a to koleś narysował sobie klatki jak z filmu z lecącym krukiem, a to nagle w jednej opowieści zmieniał się styl i koleś sobie bazgrał jakby węglem (Nuala w Historiach z piasku na takich niebieskich kadrach). Totalny miszmasz. A potem nagle zaczęły się historie klasycznie rysowane, normalny podział na kadry i dość mało szaleństwa. Najbardziej odjechany graficznie, to jest chyba Dom lalki.
czy ta w której Sandman spotyka się co 100 lat w karczmie z jednym gościem, który postanowił nie umierać - jak ona się nazywa, z którego tomu jest, bo przeglądam i nie mogę znaleźć?To są właśnie Wybrańcy losu z mojej top listy. :)
To są właśnie Wybrańcy losu z mojej top listy. :)
Niestałe miejsca z Refleksji. wydaje mi się, że w tych dwóch Gaiman najdobitniej pokazał swoją filozofię kreowaną w Sandmanie.A jak Ci się podoba Opowieść Cluracana z Końca Światów? Niby ten sam rysownik, niby ten sam styl, ale jest dużo gorzej. Nie wiem dlaczego. Może to te kolory, a może dlatego, że rysunki Watkissa bardziej pasowały do pustynnej opowieści. A może mniej się postarał. Albo i to i to.
Dzięki. Czyli "Dom lalki". Jakoś nie trafiłem na nią podczas przeglądania.To być może najlepszy tomik. Największy odjazd rysowników, świetna główna opowieść i dwie znakomite krótkie historie o Nuali i Hobie.
I jeszcze nikt mi nie odpisał o tej jakości druku. Mam jakieś zwidy, czy faktycznie Sandmana drukują z jakichś słabych plików i dlatego widać piksele. Przecież te dymki wyglądają jak zrobione w Paincie. Kiedy linia skręca, to widać kratki.
W ostatnich odpowiedziach na pytania czytelników na Alei Komiksu (http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21630/Egmont-odpowiada-KSK-czerwiec-2015/) Tomasz Kołodziejczak zapowiedział, że niedostępne na rynku tomy Sandmana będą dodrukowywane (możliwa data: koniec 2015 r.)
W ostatnich odpowiedziach na pytania czytelników na Alei Komiksu (http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21630/Egmont-odpowiada-KSK-czerwiec-2015/) Tomasz Kołodziejczak zapowiedział, że niedostępne na rynku tomy Sandmana będą dodrukowywane (możliwa data: koniec 2015 r.)
Dodruk trzeciego i czwartego tomu byłby naprawdę miłym zakończeniem tego wypasionego roku komiksowego na naszym rynku :smile:
Dodruk trzeciego i czwartego tomu byłby naprawdę miłym zakończeniem tego wypasionego roku komiksowego na naszym rynku :smile:Osobiście kupiłem trzeci i czwarty tom "Sandmana" jesienią 2014 roku. Komiksy oryginalnie wydane u nas w 2009 i 2010 roku były wówczas dostępne w sklepie Gildii. Kupiłem je - bez problemu - po tym, jak kupiłem sobie wznowienia tomów 1 i 2.
A nie?Spoiler: pokaż
A nie?Spoiler: pokaż
nie.:)Spoiler: pokaż
No, bo już zwątpiłem i sprawdzałem w googlach. :doubt:
Nawet sam teraz się zastanawiam, dlaczego dopóki wilk_stepowy nie wspomniał, nie pomyślałem o, tylko od razu oSpoiler: pokażMoże dlatego, żeSpoiler: pokażnie było w kondukcie - choć to że go nie było, też w sumie o niczym nie świadczy.Spoiler: pokaż
Mam podobnie jak spence, jak Sandman zaczął u nas wychodzić, to bardzo się nim jarałem. Wtedy obcowanie z tą serią, zwłaszcza przy kilku pierwszych tomach, to były niesamowite wrażenia. Później jakoś mój entuzjazm opadał, zdarza mi się to przy dłuższych seriach, ostatecznie nie dotrwałem do końca - nie pamiętam już dokładnie, ale chyba spasowałem w połowie "Pań łaskawych". Do Sandmana powróciłem dopiero przy okazji nowej edycji w HC.
A przeczytał już ktoś pierwszy raz w życiu Panie Łaskawe? Mózgi rozwalone na atomy? :smile:Ja przeczytałem, jakiś miesiąc temu. W uklękłem z wrażenia. Zacząłem czytać Sandmana w HC jakieś 2 lata temu, podobały mi się pierwsze 2 tomy plus tom 4 (w szczególności te makabryczne elementy w serii). Opowiadania jakoś nie robiły nam nie większego wrażenia, uważałem nawet, że seria rozmienia się na drobne, że Gaiman nie ma pomysłu na ciąg dalszy, że serii przydałby się nowy scenarzysta :biggrin: Spodziewałem się po takiej serii bardziej "ludzkiej fabuły" (ludzkie sny i ich odbicie w rzeczywiścości), natomiast w serii dominowały "baśniowe fabuły", fantasmagorie z elfami, wiedźmami i wróżkami.
Pytanie do oczytanych w Sandmanie.Ja bym sobie najpierw te pięć tomów przewertował. Po pierwsze: żeby przypomnieć sobie fabułę, po drugie: żeby wejść w klimat.
Jakieś 2 lata temu skończyłem na 5 tomie Sandmana ( Zabawa w Ciebie ). Teraz mam więcej czasu i chcę doczytać do końca. Czy po 2 latach warto przeczytać jeszcze raz tomy 1-5 aby zrozumieć pozostałe, czy bez problemu mogę czytać od "Refleksje..", a po drodze wszystko mi się przypomni :)
Pytanie do oczytanych w Sandmanie.Czytaj od początku jeszcze raz. Przed dziewiątym tomem, który łączy wszystko co wydarzyło się w albumach 1-8 musisz je po prostu znać (dziesiąty tom to epilog).
Jakieś 2 lata temu skończyłem na 5 tomie Sandmana ( Zabawa w Ciebie ). Teraz mam więcej czasu i chcę doczytać do końca. Czy po 2 latach warto przeczytać jeszcze raz tomy 1-5 aby zrozumieć pozostałe, czy bez problemu mogę czytać od "Refleksje..", a po drodze wszystko mi się przypomni :)
http://www.belowradars.com/index.php?dzial=teksty&typ=artykuly&tekst=134 (http://www.belowradars.com/index.php?dzial=teksty&typ=artykuly&tekst=134)Napisałem tekst o finale "Sandmana", czy też na pożegnanie "Sandmana".Może ktoś będzie miał ochotę przeczytać.strona 54:
Zgodnie z obietnicą o Pożądaniu (http://www.belowradars.com/index.php?dzial=teksty&typ=artykuly&tekst=148)Linki są już nieaktywne. Czy gdzieś można przeczytać te teksty? Ktoś ma działające linki?
Czy ktoś wie dlaczego na stronie KZet nie ma linków do numerów starszych niż 60? Żeby odnaeźć listy dra Kurczakova musiałem się nagimnastykować z googlem...http://kzet.pl/archiwum
Czytam sobie ten wątek i mam pytanie:
[...]
Linki są już nieaktywne. Czy gdzieś można przeczytać te teksty?
Ja czytałem hasłowo kilka rzeczy w Leksykonie. Jest różnie, podobają mi się teksty Szyłaka, które są bardzo skondensowane i jak trzeba to są krótkie; są też teksty, które są trochę takim laniem wody np. Strażnicy, gdzie spora część tekstu jest o V jak Vendetta, a hasło jest dosyć spore.
Dziękuję Panowie. Ciekawy jestem tego leksykonu powieści graficznych. Przez "Zrozumieć Komiks" jeszcze nie przebrnąłem (podobają mi się odwołania historyczne, ale już ciężko mi się czyta część naukową). Ktoś napisał, że leksykon to cegła.
Czy ktoś ma tom 3 kraina snów w wydaniu z 2014 r i może mi sprawdzić jedną rzecz?
a jest wydanie 2014? wydawało mi się że jest pierwsze (z białostockich zagład graficznych) i dodruk z edici (2015). w każdym razie jak chodzi o to ostatnie, to ja mogę zerknąć.Sugerowałem się informacją z Arosa (http://aros.pl/ksiazka/sandman-kraina-snow-tom-3 (http://aros.pl/ksiazka/sandman-kraina-snow-tom-3)
"Tego właśnie pragnąłem" (plansza 19, kadr 2). I wszystko by się zgadzało, wszystko byłoby spójne, gdyby nie fakt, że w oryginale kwestia wypowiadana przez Morfeusza brzmi następująco: "It is what he wanted" ("Tego pragnął").
nie, nie poprawili.
Mam pytanie. Czy trzeba znać główną serię Sandmana by przeczytać Śmierć? Czy lepiej wstrzymać się i nadrobić zaległości z Władcą Snu?
Swoją drogą, ile juz tych wersji okładek było... mój pierwszy TPB Sandmana, "Kindly Ones", w szarozielonej tonacji , doczekał sie przez te lata tyle wznowień, że chyba jakieś kupię dla różnorodności
Ile w koncu jest pozycji do przeczytania? Na zdjeciu widze 14 pozycji. Ostatnio zakupiłem 10 sztuk i myslalem ze to juz jest wszystko. Prosze o wyjaśnienieZasadniczej serii jest 10 tomów. Ponadto na zdjęciach masz Sandmana Uwerturę -wyjdzie ona po polsku w listopadzie, a także inne komiksy z Władcą Snów, tj. "Noce nieskończone" to zbiór opowieści rysowanych przez wielu twórców w tym europejskich, wyszły one po polsku ale są trudno dostępne; "Senni łowcy" to adaptacja komiksowa opowiadania Gaimana, a ostatnia pozycja to klasyczna historia DC z bohaterem przed adaptacją Gaimanowską. Po polsku nie wyszła. To tak w skrócie.
ostatnia pozycja to klasyczna historia DC z bohaterem przed adaptacją Gaimanowską. Po polsku nie wyszła.
a nie było przedruku czasem w "dniach pośród nocy"?Tylko on-shot w którym Sandman spotyka Sandman, to jest chyba zbiorczy całej serii.
ostatnia pozycja to klasyczna historia DC z bohaterem przed adaptacją Gaimanowską.
Masz rację. Rzuciłem tylko okiem na zdjęcie i źle zarejestrowałem tytuł. Zamiast Midnight Theatre pomyślałem /przeczytałem Mystery Theater. Mea culpa.
Nie wiem, co miałes na myśli, ale:
"Sandman Midnight Theatre" to historia napisana wspólnie przez Gaimana i Wagnera, opowiadająca o spotkaniu dwóch Sandmanów - Morfeusza i Wesleya Doddsa (występującego w serii Sandman Mystery Theatre). Akcja toczy się w czasie, gdy Morfeusz był uwięziony (czyli gdzieś w obrębie pierwszego odcinka serii podstawowej)
Wczoraj milosciwy kurier przywiozl mi w koncu mojego Sandmana Uwerture. Ale ten komiks jest wydany! Gruba kreda, warianty okladek, masa dodatkow, jednym slowem - czad. Najbardziej obawialem sie jak wyjda te podwojne plansze, ale wszystko jest cacy. Sama historie znam, bo czytalem na biezaco w zeszytach, niemniej jednak przeczytam raz(?) jeszcze z prawdziwa przyjemnoscia.Ja na swój egzemplarz czekam. Świetnie że wydanie Egmontu jest satysfakcjonujące.
Ja na swój egzemplarz czekam. Świetnie że wydanie Egmontu jest satysfakcjonujące.
egmont do własnego wydania nie wniósł nicRacja, ale zawsze mogl go czegos pozbawic np. wyciac "niepotrzebne" dodatki.
Jestem ciekawy jak ludzie zareagują na grafikę w Uwerturze, bo w ten sposób jest też rysowana Batwoman, a wtedy może będzie większe ciśnięcie na E., aby to wydali.
Podsumowując tom pierwszy zacheca mnie do kontynuacji. Chyba już czuję ten świat i rozumiem zarys reguł nim rządzących. Będzie dobrze!Będzie lepiej. Pierwszy tom nie powala w porównaniu z kolejnymi. Oczywiście poziom nie jest równy zarówno graficznie jak i scenariuszowo, ale nawet najsłabsze opowiadania z tej serii są bardzo interesujące.
I coś czuję, że po pierwszym tomie, to jeszcze mało wiesz i o tym świecie i o regułach nim rządzących :)
Wiem, że wszyscy są teraz na etapie Uwertury, ale nic na taki tajming nie poradzę...
(...)
Będzie dobrze!
PO raz pierwszy serce zabiło mocniej przy okazji wizyty w piekle (oj, z tego da się pójśc w tylu kierunkach, ze juz się nie mogę doczekać). Ale najmocniejszy i najlepszy był rozdział "24 hours". Ja nie mogę jakie to genialne. I mroczne.Tylko jedno mogę dodać: A nie mówiłem (pisałem raczej) :lol: :lol:
Arek W. mi polecił kiedyś Sandmana. Podobnie jak wielu innych mówił to samo, że pierwszy słabszy, że tak naprawdę zaczyna się później. I tu zgodze się z Death, bo moim zdaniem jest świetny od początku (mimo, ze trochę inny). Jedyne czym trochę odstaje to rysunek, ale juz nie bedę zaczynał na ten temat :wink: A Overture zostawiłbym jednak na koniec.Rysunek w Preludiach oraz Domie lalki odstaje, ale w drugą stronę, bo na plus. :smile: Jest najciekawszy. Mike Dringenberg rządził z tymi artystycznymi planszami. Tutaj maznął jakimś węglem, tam narysował kruka lecącego na "klatkach filmowych", a siam wkleił jakiś wzorek itd. Ale pełno osób nie jest w stanie przebrnąć przez te dwa tomy i uważa, że to brzydkie. Mój mózg wysyła mi sygnały podczas lektury, że ładne. Także tego...każdy musi sam spróbować. :wink:
PO raz pierwszy serce zabiło mocniej przy okazji wizyty w piekle (oj, z tego da się pójśc w tylu kierunkach, ze juz się nie mogę doczekać).No, to pójdzie w jeszcze innym kierunku, niż chciałbyś, żeby poszło i w ogóle się nie spodziewasz w jakim. Druga wizyta już w Porze mgieł, która swoją drogą jest często wymieniana jako najlepszy tom Sandmana.
Szczerze mówiąc nie pamiętamSpoiler: pokaż
Ja czytałem Metamorpho a Death Sen Nocy Letniej.
I dzięki temu każdy z nas miał ogromną frajdę z czytania tego tomu, mimo ze każdy gdzie indziej
mój błąd...
Nikt pamięta, w którym tomie ujawniona zostaje tożsamość Matthew, bo o ile mnie pamięć myli, w głównej serii nie ma o tym ani słowa. Może się mylę, ale czytałem niedawno całość i tożsamość kruka poznałem z wiki.
Może tylko tych martwych chłopców bym pokazał później, jako flashback gdzieś na zakończenie, bo trochę mi to wszystko tu nie pasowało, choć czytało się dobrze.
W sumie - jak na martwych chłopców, to mają oni twarde życie.
Ulubiony bohater: Delirium (uwielbiam tę dziewczynę)Też mnie dziwi że to Death jest bardziej popularna i dostała swoje mini serię niż Delirium.
To było fajne kilka miesięcy. Będę polecał. Każdemu. Ale w odpowiednim czasie, żeby nie za wcześnie. Bo to nie jest coś na co się można "przesiąść" prosto z WKKM...Całkowicie się z tym zgadzam, mnie ten komiks odepchnął kiedy wychodziło pierwsze wydanie dawno, dawno temu i tak byłem wtedy po semicach. Drugie podejście do tej serii było dla mnie takim "WOOO ALE TO DOBRE" i teraz jak to napisałeś, to chyba taka była przyczyna, że to nie podeszło mi za pierwszym razem. Do tego komiksu trzeba w pewien sposób "dojrzeć".
Też mnie dziwi że to Death jest bardziej popularna i dostała swoje mini serię niż Delirium.
Przeczytałem ponownie całego Sandmana (oprócz Nocy nieskończonych, chociaż może powinien ten tom przeczytać jeszcze raz) i następnie Uwerturę. Po lekturze pozostał mi w głowie pewien mętlik. Są fragmenty, w których wydaje mi się, że intencje autorów są niedostatecznie czytelne. Dopiero czytając posłowia autorów odkrywałem, że nie zwróciłem uwagi na elementy, na które autorzy pragnęli aby czytelnik zwrócił uwagę. Nie wiem, może powinienem przeczytać ten komiks jeszcze raz ale z drugiej strony uważam, że taki dysonans, o ile nie świadczy źle o mojej zdolności skupienia, to nie najlepiej może świadczyć o komiksie. W każdym razie cała oprawa graficzna jest na najwyższym poziomie. Rysunki w tym tomie to, obok Nocy nieskończonych, najlepsze rysunki w całej serii. J.H. Williams III potrafi operować tak wieloma stylami graficznymi i tworzy takie konstrukcje na planszy, że aż czasem potrafi przytłoczyć ale w pozytywnym sensie. :smile: Ogólnie komiks mi się podobał ale moim zdaniem nie jest to dzieło pozbawione wad. Na mojej top liście znajdzie się jednak na pewno. :smile:Miałem podobnie. Korzystając z wolnego przeczytałem Uwerturę, następnie wszystkie Sandmany, Noce Nieskończone i jeszcze raz Uwerturę.
Pytanie do bardziej zorientowanych - mam chrapkę na komplet Sandmana (tomy 1-10, bez Uwertury), tylko nie wiem jak podejdzie mi ten komiks.Jeśli Gaimana oceniasz przez tylko te dwa komiksy i Gwiezdny Pył oraz będąc głównie czytelnikiem superhero, to moja odpowiedź brzmi NIE. Przepraszam cię, ale podejrzewam że odbijesz się od tego tytułu. Ta seria jest całkowicie inna niż to co czytałeś do tej pory, ale przez to jest też tak dobra. Jeśli chcesz spróbować czegoś innego to polecam bardzo.
Sam jestem oddany całym sercem superhero, ale fantastyka nie jest mi obca, chociaż najczęściej w wydaniu filmowo-serialowym. Gaimana czytałem tylko to co wyszło w WKKM (1602 - ścisła czołówka kolekcji, Przedwieczni - pozbyłem się tego, choć z lekkim żalem) i oglądałem Gwiezdny pył, który był bardzo przyjemną fantastyką, lecz nie zapadł mi szczególnie w pamięci.
Obecnie jestem na etapie pierwszego sezonu Lucyfera, choć mam świadomość, że Gaiman raczej nie maczał palców w tym serialu, a jedynie główny bohater został przez niego wymyślony.Serial jest bardzo luźno oparty na serii komiksowej Lucyfer, z Sandmanem nie ma nic wspólnego. Może spróbuj od tej serii, wg mnie jest lżejsza na początkującego czytelnika "tego świata" i jak ci się spodoba do zdecyduj się na Sandmana. Zresztą Lucyfer w samym Sandmanie jest postacią bardzo drugoplanową.
ja, gdybym czytal tylko superhero, to albo bym zwariowal, albo, co bardziej prawdopodobne, superhero znienawidzilbym po jakims pol roku.A kto powiedział, że ja już dawno nie zwariowałem? :biggrin: Na swoją obronę napiszę tylko, że zbieram jeszcze komiksy ze świata Thorgala, a tego raczej SH nie można nazwać.
można, wyszukaj go przez ceneo, będą 3 sklepy, oraz przez ceneo powinna wyjść tańsza cena niż przez wyszukiwarkę sklepu.
Jeśli chodzi o Sandmana to każdy Absolute po 4 to jakaś porażka i skok na kasę. Ten ma zawierać też reprodukcje oryginalnych plansz P. Craiga Russela (tak jak w wydaniach typu Artist Edition), więc będzie ten sam komiks 2 razy.
Na P. Craiga Russella bym nie poleciał, ale tu ma być J. H. Williams III.Aaaaa, przepraszam. Coś mi się pomyliło.
Co do tego, ze jest to skok na kasę: masz rację. Absolutnie.
Zastanawiam się nad wejściem w serię, ale boję się, że dojdę do połowy i nagle zniknie ze sklepów. A, że tomów jest sporo to rozłożyłbym zakupy pewnie na rok albo i dwa.
Tomy 1-10 + Uwertura? To wystarcza? Cała reszta jest dodatkiem lepszym bądź gorszym?
Zapytam jeszcze inaczej: czy może ktoś wypisać wszystko, co w tej serii napisał Gaiman? Z tego co widzę na szybko to poza tomami 1-10 i Uwerturą na pewno jeszcze Śmierć (który to tom zawiera ponoć także rozdziały serii głównej; po co?).
Pogubiłem się w tym.
Uzupełniając - z serii Dreaming w Polsce kiedyś wydano "Śnienie. Przez Bramy Z Rogu I Kości" - zupełnie niezły album, a wciąż dostępny i to w niskiej cenie.
Dziękuję zresztą Bogu za to ze zupełnym fuksem przeczytałem Swamp Thing Saga przed Sandmanem, a nie po...Czemu przywiązujesz do tego taką wagę?
Jak na razie spoko :smile:
ultra generyczne rysunki i kolorki. :doubt:
Nie takiego powrotu się spodziewałem, jak już wspomniałem.A jakiego powrotu się spodziewałeś (nie mogę znaleźć odpowiedniego posta)?
A fabularnie daje radę?Czy w przypadku DC Universe: Rebirth Special można było mówić o jakieś fabule?
A jakiego powrotu się spodziewałeś (nie mogę znaleźć odpowiedniego posta)?Na pewno nie spodziewałem się teasera, raczej krwistego powrotu do tego świata, a to jest kolorowe jak superbohaterowie z DC Rebirth, ale na haju.
Część poświęconaHarremu PotterowiTimowi Hunterowi zapowiada hm... lekko teen dramę (?) z magią i czymś mrocznym w tle.
I jeszcze jedno: wiesz, że on pojawił się siedem lat wcześniej niż Harry Potter?Wiem, to miał być żart.
no wziął i popsuł całą niespodziankę...
Cały ten zeszyt to specjalny prolog do innych historii, które będą się rozgrywać w startujących seriachDokladnie.
Osobiście wynurzenia na temat jakichś utworów literackich czytam tylko w przypadku, kiedy ich autor sam jest wybitnym pisarzem, poetą czy eseistą. Niestety tego typu monografie pisane przez literaturoznawców na etacie to zbyt często onanizm intelektualny. A nawet - postonanizm. Jestem specjalistą od motywu X - sprawdźmy, gdzie jeszcze da się go wytropić. Ale bez wątpienia warto odnotować, że coś takiego się ukazało.
Bo trochę takich tekstów w życiu czytałem? Które z Twoich?
Nie piszę o postach, piszę o tzw. publikacjach naukowych.
I skoro takie emocje to budzi, to chyba macie w swoim środowisku jakiś problem z tym, jak jesteście spostrzegani. Nie napisałem, że Szyłak to onanista intelektualny. Nie napisałem też, że każdy literaturoznawca, krytyk itp. to onanista intelektualny.
Niestety tego typu monografie pisane przez literaturoznawców na etacie to zbyt często onanizm intelektualny.To jednak nie:
W poście, na który zwróciłem uwagę napisałes jednak, że literaturoznawcy na etacie uprawiają onanizm intelektualny. Nie wprowadzałeś żadnych subtelnych rozróżnień, co mogłeś zrobić używając określeń w rodzaju "niektórzy", "nieliczni", "liczni", "co drugi" itp. Przywaliłeś wszystkim - także mi.Czuj się nadal obrażony, nic nie poradzę.