Czy ktoś zna Top Ten? Czy jest równie ciekawy jak inne tytuły Moore'a?
Nie czytałem Top Ten, ale mam Prometheę i Toma Strong z ABC i powiem że jestem srednio zadowolony. :?
Widziałem Moora w lepszej formie.
Mam nadzieje że Top Ten jest od nich lepszy. :)
top ten przenosi typowy amerykanski posterunek policji w realia superbohaterskie. czytajac mialem duzo skojarzac z roznymi policyjnymi serialami. dodatkowo (jak w lidze) w kazdym kadrze ukrytych jest mnostwo smaczkow
A co mi powiecie o "From Hell"? Wczoraj oglądałam film, właściwie to oglądął go mój brat, a ja się dosiadłam... Przez cały czas kołatało mi się w łebku, że skądś znam ten tytuł... Dopiero jak na napisach końcowych wyczytałam, ze "based on the graphic novel by Alan Moore" przypomniałam sobie... Nawet niezły ten film był, przedewszystkim dlatego, że nie było happy endu, choć i tak watek miłosny mnie wkurzał. A jak wygląda spra3wa z komiksem?
Nawet niezły ten film był, przedewszystkim dlatego, że nie było happy endu, choć i tak watek miłosny mnie wkurzał. A jak wygląda spra3wa z komiksem?
egmont pewnie podzieli komiks na 10 czesci i bedzie go wydawal przez 2 lata
przecież jest tyle dobrych scenarzystów w polsce a oni się uwzieli tylko na Alana... :wink:
czy wie ktoś czy jest jakaś seria z Greyshirtem, czy wujaszek Alan stworzył go tylko do jednego oneshota pt. "Amnezja"
Cytat: "misio141"czy wie ktoś czy jest jakaś seria z Greyshirtem, czy wujaszek Alan stworzył go tylko do jednego oneshota pt. "Amnezja"
Zeszytowa seria "Tomorrow Stories" -ukazało się ich 12 - każdy zeszyt zawierał trzy różne historyjki, we wszystkich dwunastu były historyjki z Greyshirtem.
Tony Moore
4-staczterdzieściicztery napisał:CytujTony Moore
racja, za bardzo się na temat wątku zapatrzyłem :-)
Nie wiem czy jak najwięcej rzeczy Moora to taki dobry pomysł.
Swamp Thing na przykład może i jest fajną historią, ale rysunek to zwykły crap.
Oczywiście Empro. Osobiście wolę komiks badziewny graficznie z ciekawym scenariuszem niż świetnie rysowany banał.
Nie wiem czy jak najwięcej rzeczy Moora to taki dobry pomysł.
Swamp Thing na przykład może i jest fajną historią, ale rysunek to zwykły crap.
[/quote]Cytat: "reston"Oczywiście Empro. Osobiście wolę komiks badziewny graficznie z ciekawym scenariuszem niż świetnie rysowany banał.
tak, tak z Tobą się zgdzam, po prostu nie zgadzam się z :Cytat: "nayroth"Nie wiem czy jak najwięcej rzeczy Moora to taki dobry pomysł.
Swamp Thing na przykład może i jest fajną historią, ale rysunek to zwykły crap.
A takw ogóle, to w końcu jest planowane coś moorowego u nas?
Cytat: "nayroth"
A takw ogóle, to w końcu jest planowane coś moorowego u nas?
Tak, od zawsze w planach i nie wiadomo kiedy i czy będzie wydany: "From Hell".
Życzę powodzenia wydawcy, który chce to wydać u nas :badgrin: :lol:
Mogliby wreszcie wydać Swamp Thinga.
Poza tym Swapm to chyba zbyt duże retro,
Ja bym tego nie mieszał... Superherosi z Marvela to nie to samo, co dreszczowce z Vertigo. Z resztą wydaje mi się, że to co widziemy w Essentialach, jest starsze... a DD już na pewno.
Poza tym, chyba była jakaś "reaktywacja" Swamp Thinga?
TADAM! 500-ny post!!!
Są w tej serii momenty lepsze i gorsze. A te gorsze bywają bardzo złe.
"Swamp Thing" zaczął się ukazywać w 1071 roku.
Może możliwe jest wydanie części Moora? Zastanawiam się nad zakupem kilku tomów w oryginale, do jakiego momentu komiks wart jest uwagi?
Wszystko Moora dobre czy on też nawalił? Podpowiedzcie prosze.
Było tak jak sie obawiałem, jednak Alan niech zostanie przy pisaniu, odprawianiu czarów czy co on tam jeszcze robi, ale śpiewanie se może chłop odpuścić.
Czy Moore nagrał jakąś płytę?
Próbował ktoś zagrać "Szatański kabaret" z VforVendetta?
Njus do popołudniowej bawarki.
Z dzisiejszego wpisu na blogu Neila Gaimana:
"Dziś po południu muszę wylecieć do Zjednoczonego Królestwa na sobotni ślub Alana Moore i Melindy Gebbie."
nie liczyłbym na to. egmont wydał z ABC tylko top10 i LOEG, a ponoć manzoku (czy sutoris, nie pamiętam) bąknęło coś o zbiorczym wydaniu pozostałych części top10. sManzoku. Jeśli dobrze pamiętam to poinformowali też że mają prawa na wszystkie komiksy Wildstorm. Nie pamiętam czy wspominali coś o ABC. W każdym razie wydaje się, że w najbliższym czasie (czytaj: kilka lat) to jedynie Manzoku będzie mogło wydać po polsku coś autorstwa Moore'a z ABC.
No i gdzieś przeczytałem, że w 2009 r. w końcu ukaże się trzecia część LoEG. W Stanach rzecz jasna. :p
Pozycję tą polecam głównie fanatykom Sandmana - odnajdą w niej tą samą magię odwołań i nutkę romantyzmu.
Btw, jeśli już o wizualnej stronie była mowa - czy to prawda że każda z poszczególnych okładek do każdego rozdziału "Promethei" ma w sobie jakieś nawiązanie do któregoś z malarzy/artystów?
Tak właściwie to Promethea jest szalonym popisem wyobraźni Moore'a, ale w odróżnieniu od innych komiksów z cyklu America's Best Comics jest bardziej poważny i mniej kiczowaty, nawet powiedziałbym, że intelektualny. Pozycję tą polecam głównie fanatykom Sandmana - odnajdą w niej tą samą magię odwołań i nutkę romantyzmu.
3.tak jak pisze yurek1 Gaiman ma lepszą renome w Polsce, a jak wiadomo to on powołał do życia Księgi.
No i nie zapominajcie o tym, że Gaiman nie mniej niż scenarzysta komiksowy znany jest też jako pisarz. Zapewne w jakimś stopniu popularność jego książek wpływa na popularność jego komiksów.
Lost Girls to czysty pornol, kto to u nas wyda?
Księgi nie wymagają takiego zaangażowania, a także erudycji, Promethea zaś jest przeładowana symbolami, które zwykłemu szaraczkowi nie mówia nic (natomiast bez nich traci prawie całą swą atrakcyjność, przynajmniej jak dla mnie)
Promethea, bo to trudny komiks, kwintesencja Moore'a, niesamowita wyprawa pełna odniesień, które trudno zliczyć
Dla mnie Księgi były momentami ciężkawe, to bodajże druga najbardziej ciężkostrawna rzecz jaką czytałem (1 miejsce ma Silmarillion) a czytam bardzo dużo.
No i nie zapominajcie o tym, że Gaiman nie mniej niż scenarzysta komiksowy znany jest też jako pisarz. Zapewne w jakimś stopniu popularność jego książek wpływa na popularność jego komiksów.zgoda. Moore ma na koncie jedną pełnowymiarową powieść - A Voice Of Fire - trudną, wymagającą, ale, przy odrobinie wysiłku ze strony czytelnika, fascynującą.
I cały sens Watchmenów padł:
UWAGA SPOILER!
http://komiks.polter.pl/Inne-zakonczenie-filmu-Watchmen-Straznicy-w27336]
Co Wy na to? Ja jestem na nie. Zdecydowanie.
Z tej trzyzdaniowej notki najbardziej podoba mi sie uzycie slowka 'albowiem'. Wymiata.
Mam pytanie odnośnie "Jerusalem": Co to za komiks? Podobno ma mieć (ma?) 1500 stron i Moore pisał scenariusz 1,5 roku. Nic mi więcej nie wiadomo:(
wydawcą, podobnie jak nowej Ligi i Bumper Magic Book, ma być TOP SHELF. Moore w jednym z wywiadów zdeklarował, że chciałby wydać Jerusalem w 2010 roku. oby.
potrafimy, dlatego nie wchodzimy na stronę z zapowiedzią Ligi, ponieważ interesuje nas Jerusalem.
czytałem Ligę już kilka razy, ale powiem szczerze, że gdyby nie pomoc trzech doskonałych tomów Companion Jessa Nevinsa przyjemność z lektury byłaby co najmniej o połowę mniejsza. kurde, czego ten człowiek tam się nie dopatrzył! w życiu bym nie przypuszczał, że w Lidze jest AŻ tyle odniesień! polecam gorąco te książki każdemu maniakowi Ligi.Może kiedyś w wolnym czasie zrobiłbyś w temacie o "Lidze" takie skrótowe zestawienie tych najbardziej interesujących - Twoim zdaniem - odniesień, co? Oczywiście nie czuj się do niczego zobligowany, tak tylko nieśmiało podsuwam pomysł, bo bardzo mnie zafrapowało to, co napisałeś.
20. Czy zamierzacie wydać The League of Extraordinary Gentlemen, The Black Dossier ?
21. Kiedy ukaże się trzecia część Ligi Niezwykłych Dzentelmenów i czy jak się ukaże to wydacie ją ?
E: Mieliśmy ją w planach na rok 2008, jednak ostatnio pojawiły się niejasne dla nas kłopoty na linii licencjodawca-autorzy i dziś nie jestem w stanie potwierdzić nic konkretnego.
Czy wydacie LEAGUE OF EXTRAORDINARY GENTLEMEN: The Black Dossier?
E: Patrz wyżej.
37. Czy wyjaśniło się coś na temat praw do LIGI NIEZWYKŁYCH DŻENTELMENÓW ?? Czy wydacie BLACK DOSSIER ?? Kiedy ??
E: Nic nowego na razie nie wiemy.
ciekawa jest historia kapitana Nemo, który początkowo przedstawiany był w filmach jako biały. no mnóstwo tego, mnóstwo.
historia dopiero się rozkręca (...) zaczyna się rozkręcać (...) liczę że historia się rozkręci.to zaczyna się rozkręcać , rozkręca się , czy liczysz że się rozkręci? :D
niektóre publikacje sprzedają się w setkach tysięcy kopii.
Eee 50 egzemplarzy? Z tego co wiem, rynek książek jest ciut większy niż ten komiksowy i niektóre publikacje sprzedają się w setkach tysięcy kopii...
Wydaje mi się, że po prostu coś jedno zero zjadło. Bo 50 egzemplarzy to przesada w drugą stronę.50 egz. to gwarancja, że cały nakład się sprzeda. 500 - już nie. Takie są realia czytelnictwa w Polsce. Jakieś pytania?
Rozmawiałem z wydawnictwem.
Książka ukaże się jesienią, raczej w okolicach październik-listopad.
Witam,
Mam pytanie do państwa na temat planowanej przez was do wydania publikacji pod tytułem "Alan Moore. Wywiady". Mam nadzieję, że nie będzie problemem dla państwa odpowiedzenie na te pytanie, chyba, że są to informacje objęte tajemnicą handlową (: Czy to prawda, że przewidywany jest nakład 50 egzemplarzy i czy w związku z tak niskim nakładem będzie możliwość zamówienia książki w przedsprzedaży? Na kiedy planowane jest wydanie tej książki?
Witam!
Jak na razie nie poszła żadna informacja oficjalna, tylko paru znajomych zamieściło linki na Facbooku, a jak widać - bo nie jest to pierwszy mail, chociaż pierwszy z tym pytaniem - wiadomość rozpaliła fanów.
Nie wiem, skąd taka plotka, ale nie - nie planujemy tak niskiego nakładu, będzie całkiem spory nakład, zatem nie sądzę by był problem z jej nabyciem. Planujemy wydać to jesienią - okolice października/listopada. Po wakacjach na pewno pojawi się już bardziej dokładna informacja. Proszę zatem nas śledzić, ale zapewne też sami będziemy się pchać.
No, ciekawe - i jakże istotne - kto jest autorem tłumaczenia?ano właśnie, dużo ważniejsze pytanie niż o nakład
No, ciekawe - i jakże istotne - kto jest autorem tłumaczenia?
autorem tłumaczenia jestem ja.I jak Ci się tłumaczyło? :) Serio pytam.
I jak Ci się tłumaczyło? :) Serio pytam.
I przy okazji: jesteś fanem Alana Moore'a czy po prostu "wziąłeś tę robotę"?
Hej, wybaczcie zwłokę w odpowiedzi.Fajnie. Mam zamiar przeczytać. :)
Tłumaczyło mi się różnie - Moore używa bardzo kwiecistego, złożonego angielskiego, inaczej zresztą się tłumaczy tekst pisany, a inaczej transkrypcję rozmowy.
Co do drugiego pytania, to jak najbardziej jestem fanem i zaangażowany jestem bezpośrednio w proces powstawania tej książki od samego początku, czyli od kontaktu z jej autorem.
Kiedy konkretnie ukaze sie ten wywiad?Cześc Adro "pzdr"
pzdr
Ups wpadka :oops:
dzieki Graves
pzdr
ps Czy ta książka bedzie zawierala jakies inne materialy oprocz rzeczonego wywiadu?
dzieki za odp
EDIT: Jeszcze chciałem zapytać o coś: czy w książce są jakieś poważne spoilery dotyczące komiksów Moore'a?
a czy zamierzacie "rzucic" jakies egzemplarze ksiazki do sklepow komiksowych?
dzieki za odp
pzdr
W krakowskim Fankomiksie ma być w jeszcze w tym tygodniu.
Co do samego wydania książki, nie mam żadnych zastrzeżeń ( no, może pomijając te zbędne grafiki, rzekomo inspirowane twórczością Moora)
A dla mnie te grafiki są super.
Jedno co mi się nie podoba, to wprowadzenie do opowieści "Sami wiecie kogo" :roll:
Jakoś w montowanie do opowieści postaci z Harry Pottera uważam za słaby bardzo pomysł. Brakuje jeszcze tylko Frodo
Szkoda, że dwa pierwsze tomy "Ligi" są tak słabo dostępne, bo chętnie kupowałbym dalsze, a tak to muszę kombinować, może trafię na okazję.
Jedno co mi się nie podoba, to wprowadzenie do opowieści "Sami wiecie kogo" :roll:
Jakoś w montowanie do opowieści postaci z Harry Pottera uważam za słaby bardzo pomysł.
Z tego co wiem, co Top10 wyszlo tyle ile wyszlo + jakies setie poboczne (Smax, Forty Nieners, etc)W Polsce dostaliśmy połowę Top 10 Moore'a. Kontynuacja i serie pobocze to inna bajka.
Szkoda, że Post nie wypuścił zbiorczego V for Vendetta. Teraz jak z każdej strony informacyjnej spogląda na mnie Guy Fawkes byłaby szansa na niezłą sprzedaż - taka darmowa reklama :smile:E tam gadanie... przecież przeciwnicy ACTA i tak nie kupiliby wersji papierowej tylko ściągnęli komiks w formacie CBR albo PDF. ;)
E tam gadanie... przecież przeciwnicy ACTA i tak nie kupiliby wersji papierowej tylko ściągnęli komiks w formacie CBR albo PDF. ;)szczerze powiedziawszy to kupiłem wiele komiksów z tych co kiedyś czytałem w skanach. Akurat V4V czytałem od początku na papierze, ale Mausa teraz kupiłem, chociaz kilka lat temu czytałem w cbr. Poza tym proszę, chociaż tutaj nie piszcie o tym całym acta...
Z tego co wiem, co Top10 wyszlo tyle ile wyszlo + jakies setie poboczne (Smax, Forty Nieners, etc)Smaxa mam w oryginale. Co prawda czytałem go już kilka lat temu ale zapamiętałem jako świetną rzecz.
Tak, sprawdzałem tylko, że: po pierwsze - pierwsze wydania miały Zabójczy żart a następne - dokładnie tego samego tytułu - (ponoć) już nie;Moim zdaniem, sprzedawca, który (jak Amazon) pokazuje na swojej stronie kawałek dzieła, które sprzedaje, bierze na siebie odpowiedzialność za to, by towar był zgodny z tym, co pokazuje (można na tej podstawie żądać od niego zwrotu pieniędzy, a nawet rekompensaty za oszustwo). Jeśli jednak nie masz pewności, to spróbuj zadzwonić do Multiversum i zapytać o zawartość tego tomu (akurat mają w ofercie HC jako dostępny na miejscu). Mam dobre doświadczenia, jeśli chodzi o kontakt z nimi.
A 50 zł czy dwa razy po 25 (na dwie sztuki - jedną na półkę)?W tym akurat przypadku chcę zakupić jedną sztukę :smile: . Standard kosztuje 150 złotych, slipcase prawie 200. Zapytałem, bo nie za bardzo wiem jak wersja w etui prezentuje się pod względem estetycznym i praktycznym.
No to jak już mówiłem nie dałbym tyle. Za te zaoszczędzone 50 bym sobie kupił bardzo estetycznego i praktycznego Lucky Luka i jeszcze by mi na dużą Colę zostało. Ale to ja - po prostu mam inne priorytety.Dzięki za radę. Chyba wezmę standard.
Dzięki za radę. Chyba wezmę standard.Wez bez slipcase, moim zdaniem zbedny dodatek.
A sam komiks nie wiem czy Ci przypadniedo gustu, jezli czytujesz raczej superhero.Kiedyś czytałem tylko superhero. Po ,,powrocie" do komiksów, zacząłem zgłębiać inne gatunki. ,,Zagubione dziewczęta" mają naprawdę przepiękne rysunki. Nawet jeśli zawiodę się na fabule, to i tak warto kupić dla tych ilustracji.
,,Zagubione dziewczęta" mają naprawdę przepiękne rysunki. Nawet jeśli zawiodę się na fabule, to i tak warto kupić dla tych ilustracji.Częściej spotykałem ludzi, którzy narzekali na rysunki niż na scenariusz. W koncu to Moore. Nawet jeśli tym razem napisał coś, co nie do końca będzie Ci pasowało, warto się z tym zapoznać. Fakt, że rysunki Ci się podobają, to już więcej niż polowa sukcesu.
Wez bez slipcase, moim zdaniem zbedny dodatek.
Częściej spotykałem ludzi, którzy narzekali na rysunki niż na scenariusz. W koncu to Moore. Nawet jeśli tym razem napisał coś, co nie do końca będzie Ci pasowało, warto się z tym zapoznać. Fakt, że rysunki Ci się podobają, to już więcej niż polowa sukcesu.Wiem o tym ale nie mogę pisać o czymś czego nie czytałem. Zobaczyłem przykładowe plansze, spodobały mi się. Gdy przeczytam komiks, wyciągnę pewnie jakieś wnioski odnośnie fabuły. Na razie mam w głowie tylko zarys, odtworzony na podstawie przeczytanych recenzji.
To taki tytuł który (...) fajnie mieć na półce
ale jakoś nie mam ochoty wracać do tego komiksu.
jako narzędzie do samoobrony? Noża nie mam w pokoju a formatem Lost Girls można skrzywdzić równie skutecznie :wink:Tylko jest mniej poreczny niz noz :smile: Noz jednak chyba lepszy, a za 150 kupisz juz dosc porzadny egzemplarz :P
W takiej sytuacji byłby on na mojej półce zbędny. Mam już podpórkę do książek, taką ładną, przezroczystą. Po co mi druga?Dokladnie. Tylko sam wiesz, ze czasem kupuje sie komiksy tylko po to, zeby staly na polce zafoliowane :wink:
I ciągle nie moge odżałować że rysunki Melindy nie poszły na papierze kredowym, idealnie by się nadał żeby ożywić kolory, które powinny dosłownie błyszczeć w takim albumie.A ile by wtedy to tomisko wazylo? Wpolczynnik "porecznosci" by mocno spad, natomiast wspolczynnik "skutecznosci pozbawienia swiadomosci przeciwnika" wzrosl :)
Ja przebrnąłem, ale jakoś nie mam ochoty wracać do tego komiksu.
Po filmie a potem tych wszystkich akcjach z protestujacymi w maskach Guya Fawkesa, wendetowy "brand" musiał się troche zakorzenić w swiadmości, to moze i sprzedaż byłaby nieco lepsza...
Mam takie same wrażenia. I również go sobie zostawiłem na półce. Z tą różnicą, że moim skromnym zdaniem nie zasługuje na Komiks Roku:)Co do miana Komiksu Roku to sie zgadzam. Nie zasluguje. Byly lepsze tytuly.
Mocno wątpię. Jestem przekonany, że mało kto wiedział i w ogóle zastanawiał się, skąd wzięła się ta maska. W najlepszym przypadku kojarzą ją z filmem, a komiks uważają za jakiś żerujący na nim produkt poboczny.
Zbliżają się 60 urodziny Moore'a, więc to dobra okazja na wydanie nowej książki: http://paradoks.net.pl/read/22471 (http://paradoks.net.pl/read/22471) i przypomnieć też o początkach autora: http://paradoks.net.pl/read/22470 (http://paradoks.net.pl/read/22470)
To trochę marzenia ściętej głowy, ale marzyć - to marzyć!Angielski trudnym językiem nie jest, możesz marzyć. Ja niebawem będę miał tę pozycję w swoich łapkach, więc marzyć nie muszę.
Angielski trudnym językiem nie jest, możesz marzyć. Ja niebawem będę miał tę pozycję w swoich łapkach, więc marzyć nie muszę.
Dla zainteresowanych ciąg dalszy artykułu o Alanie Moorze - http://paradoks.net.pl/read/22531 (http://paradoks.net.pl/read/22531)
No cóż, przyznaje się bez bicie, naszła mnie ochota na spolszczenie jego nazwiska, bo taki kaprys dziś miałem.
Tak się tylko zastanawiam - czemu w tekście, który wygląda na przekrojowy, pominięto dwa, bardzo ważne dzieło Alana - mianowicie "Lost Girls" i "From Hell"?
Tak się tylko zastanawiam - czemu w tekście, który wygląda na przekrojowy, pominięto dwa, bardzo ważne dzieło Alana - mianowicie "Lost Girls" i "From Hell"?Bo wydał je Timof?
Ale co w tym dziwnego, że książka jest w sprzedaży?
Przecież cały czas jest dostępna na oficjalnej stronie: http://www.alanmoore.pl/ (http://www.alanmoore.pl/)
THE ORIGINAL WRITER & MICK ANGLO (W) GARRY LEACH, ALAN DAVIS, PAUL NEARY, STEVE DILLON & MICK ANGLO (A) COVER BY JOE QUESADA • KIMOTA! With one magic word, a long-forgotten legend lives again! • Freelance reporter Michael Moran always knew he was meant for something more -- now, a strange series of events leads him to reclaim his destiny! • Relive the ground-breaking eighties adventures that captured lightning in a bottle -- or experience them for the first time -- in these digitally restored, fully relettered editions! • Issue 1 includes material originally presented in WARRIOR #1 and MIRACLEMAN #1, plus the MARVELMAN PRIMER. Issue #2 includes material originally presented in WARRIOR #1-5, plus bonus material. 64 PGS./Parental Advisory…$5.99 | ||
Ja tu czegoś nie łapię. W jaki sposób mogą wydawać Miraclemana, skoro prawa do niego ma bodajże Gaiman? Poza tym za czasów Micka Anglo to był Marvelman. Stał się Miraclemanem dopiero za czasów Moorea, także nie wiem jakim cudem chcą wydawać serię pod nazwą "Miracleman".
MIRACLEMAN #1
THE ORIGINAL WRITER & MICK ANGLO (W)
GARRY LEACH, ALAN DAVIS, PAUL NEARY, STEVE DILLON & MICK ANGLO (A)
COVER BY JOE QUESADA
• KIMOTA! With one magic word, a long-forgotten legend lives again!
• Freelance reporter Michael Moran always knew he was meant for something more -- now, a strange series of events leads him to reclaim his destiny!
• Relive the ground-breaking eighties adventures that captured lightning in a bottle -- or experience them for the first time -- in these digitally restored, fully relettered editions!
• Issue 1 includes material originally presented in WARRIOR #1 and MIRACLEMAN #1, plus the MARVELMAN PRIMER. Issue #2 includes material originally presented in WARRIOR #1-5, plus bonus material.
64 PGS./Parental Advisory…$5.99
[/t][/t][/t][/t][/t][/t][/t][/t][/t]
wcześniej już kiedyś na Kolorowychbyła informacja że Marvel ma wydawać kontynuację pisaną przez Gaimana - dogadali się.
Tylko, że na razie planują wydawać nie kontynuację, a epizody napisane przez Moorea, czyli najlepszą część tej serii.
Oczywiście cieszy mnie ten fakt, bo "Miracleman" to jeden z najwybitniejszych komiksów (może bardziej pasuje termin graphic novels) wszech czasów (chociażby wg rankingu TIME)chyba jednak komiks a nie graphic novel, gdyż wychodził jako regularna zeszytówka podobnie jak Swamp thing :wink:
i bardzo trudno dostępny na rynku wtórnym.ja już się nawet jakiś czas temu (wiosną chyba) przymierzałem do próby skompletowania w używanych zeszytach (przynajmniej runu Moore'a na początek). Cieszę się że wtedy jednak zrezygnowałem - ceny naprawdę są obłędne. A tu teraz od Marvela taka cudowna niespodzianka. :biggrin:
Marvel powinien się dogadać w tej kwestii z Moorem.
chyba jeszcze nie czytałeś tych wywiadów z Moorem, które zamówiłeś, prawda? :wink:
Dla mnie jest to kolejna zniewaga w stosunku do wielkiego twórcy.
I believe that they’re going to be reprinting some of my stuff, but I’m not sure of all the details, I’ve just said, “Yeah, go ahead,” and all the money from the first book, from the first printing of the book, should go to Mick Anglo
I mean, other than the fact that I was happy to do everything that I could to help Mick Anglo, who is the person who has always owned all of the rights to Marvelman, as far as I now understand it, that we never had the rights to do those stories, even though Mick really liked the stories that we did. We didn’t understand at the time that Mick Anglo was the sole owner of the rights. We were misled. So I’ve done everything that I can to clear all that up. I’ve said that, they talked about the possibility – what they want is money quickly, because Mick’s a very old man, he’s got a sick wife to look after, and they could use some dosh quite quickly
chyba jeszcze nie czytałeś tych wywiadów z Moorem, które zamówiłeś, prawda? :wink:a w temacie Niezwykła Historia Marvel Comics (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,35845.msg1238590.html#msg1238590)
Ja czytam tylko komiksy. Poza pojedynczymi ciekawostkami na które wpadłem gdzieś w Internecie jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka o branży i o komiksie jako takim.a Ty czytałeś Fragsel? :biggrin:
A to "Original writer" trochę mi śmierdzi. Nieużywanie nazwiska człowieka, który przywrócił blask serii, a wręcz ją Stworzył jest naprawdę niepoważne. Marvel powinien się dogadać w tej kwestii z Moorem. W końcu jak to będzie wyglądać na okładce? Zostawią puste miejsce?kolejny element budujący bogatą historie tego tytułu :biggrin: i jeszcze większą legendę samego Original Writera który się Marvelom nie kłania :biggrin:
Marvel i ich szacunek nie ma tu nic do rzeczyMarvel swój szacunek to już bardzo dawno temu Moore'owi okazał - w tych wywiadach można też wyczytać z jakich powodów Pan Alan nie pała do nich miłością
a Ty czytałeś Fragsel?
Marvel swój szacunek to już bardzo dawno temu Moore'owi okazał - w tych wywiadach można też wyczytać z jakich powodów Pan Alan nie pała do nich miłością
:shock: naprawdę uważasz, że ta sytuacja była decyzją Marvela?
Razem: ZŁODZIEJE!!! ZŁODZIEJE!!! ZŁODZIEJE!!!
Nieużywanie nazwiska człowieka, który przywrócił blask serii, a wręcz ją Stworzył jest naprawdę niepoważne. Marvel powinien się dogadać w tej kwestii z Moorem.
Od początku:
Pytanie nr 1: gdzie ja powiedziałem, że Marvel jest cacy?
Pytanie 2: Skoro Marvel tak tym wydaniem pomiata Moorem i nie daje jego nazwiska to czemu max się tak cieszy na to wydanie? Rozumiem max (i reszta oburzonych) że w ramach protestu nie kupicie tego okropnego śmieciowego wydania?
Pytanie 3: A jeśli kupicie to w czym będziecie lepsi od włodarzy Marvela? W końcu przyłożycie rękę (i portfel) do ru..ania Moore'a?
Pytanie 4: Jaki gest wykonać powinien teraz Marvel by Cię przekonać, max, że chce się z Moorem pogodzić? jak powinien zareagować w sytuacji gdy Moore swego nazwiska nie dał by uniknąć twych, max, inwektyw? Nie wydawać wcale? Zrezygnować z jakichkolwiek zysków? Dać nazwisko Moore'a bez jego zgody? Teraz jak już go wkuli co mogą zrobić ze wznowieniami Miraclemana?
Liczę na odpowiedzi. Pozdrawiam
. Jaki gest? Przekazać prawa do tytułu Mooreowi
I hate superheroes. I think they're abominations. They don't mean what they used to mean. They were originally in the hands of writers who would actively expand the imagination of their nine- to 13-year-old audience. That was completely what they were meant to do and they were doing it excellently. These days, superhero comics think the audience is certainly not nine to 13, it's nothing to do with them. It's an audience largely of 30-, 40-, 50-, 60-year old men, usually men. Someone came up with the term graphic novel. These readers latched on to it; they were simply interested in a way that could validate their continued love of Green Lantern or Spider-Man without appearing in some way emotionally subnormal. This is a significant rump of the superhero-addicted, mainstream-addicted audience. I don't think the superhero stands for anything good. I think it's a rather alarming sign if we've got audiences of adults going to see the Avengers movie and delighting in concepts and characters meant to entertain the 12-year-old boys of the 1950s.
Cóż złego jest w mówieniu, że komiks superbohaterski jest dla dzieci, skoro tak właśnie jest?Np. "Watchmen" dla dzieci? Hmm.
Zapewne również "The Authority" ;)
Peta, Watchmen to raczej nie jest komiks superbohaterski. Dla mnie to coś jak "The Boys" Ennisa.
Z mojego punktu widzenia "Watchmen" niekoniecznie musi być komiksem superbohaterskim pod względem gatunku. Po prostu nie jest on tekstem utrzymanym w konwencju super-hero, tylko traktującym o super-hero - to jest jego temat. Dla mnie to spora różnica.Skoro tak to napisz(cie) prosze jaka jest definicja komiksu superbohaterskiego.
A tym co w ostatnich latach wygaduje Moore proponuję się nie przejmować. Przy całym szacunku dla jego dorobku i siwizny niestety wyjątkowo ciężko znosi postępującą starość.
Maximumcarnage - Narzeka, a jednak dziwnym trafem projekt nad którym obecnie pracuje (tj. fabuły odpryskowe od Ligi Niezwykłych Dżentelmenów) są niczym innym utworami opartymi na schematach superbohaterskich. Tym samym facet sam sobie przeczy i dlatego logiki o której wspominasz nie dostrzegam.
A przy okazji co złego jest w przesuwaniu granicy wieku przeznaczenia produktu? Odbieram to raczej jako naturalny proces rozwoju gatunku.
Peta, zerknij do "Świata przerysowanego", gdzieNie mam i nie mam jak zerknac. Jakbys mi przyblizyl definicje to bym mogl sie z Toba zgodzic.całkiem dobrzeSzyłak wykłada czym jest komiks superbohaterski.
Peta, nie chcę na siłę tworzyć definicji. Zresztą nie wszystko w życiu da się zdefiniować. Przecież od razu po przeczytaniu "Strażników" widać, że nie jest to komiks superbohaterski, tak jak nie jest nim "V jak Vendetta". "Strażnicy" to wyśmianie amerykańskiego mitu, ubrudzenie go, uczłowieczeni postaci. Oni są tylko ludźmi, mają własne problemy. Nie latają odziani w amerykańskie flagi. Pokazują brud i zepsucie współczesnego świata. To nie jest lektura dla dzieciaków, uwieńczona szczęśliwym zakończeniem. Tu nie ma wygranych ani przegranych. Tu nie ma złych ani dobrych. To jest po prostu życie.A skoro nie da sie wszystkiego zdefiniowac to i komiksy superhero nie sa dla dzieci, bo nie wiemy ktore to sa superhero, a ktore nie.
Jezeli w definicji komiksu superhero zawieraly by sie takie elementy jak:
- szczesliwe zakonczenie
- holdowanie narodowym wartosciom lub wartosciom jako takim
- lektura dla wybranej grupy wiekowej
i inne, to Watchmen nie jest superhero, jak i pewna czesc komiksow z Batmanem i innymi tego typu superbohaterami w roli glownej.
Jeszcze wracając na chwilę do kwestionowania "Strażników" jako komiksu superbohaterskiego. Niestety nie mam teraz pod ręką wywiadów z Moore'm, ale zdaje się przy okazji rozmowy o "Zagubionych dziewczętach" (wówczas dopiero realizowanych) Moore stwierdził wprost, że dla komiksu erotycznego "Lost Girls" będzie tym samym czym "Watchmen" dla komiksu superbohaterskiego. Dlatego wybaczcie, ale bez względu na Wasze odczucia, interpretacje, refleksje etc. Komediant i spółka przynajmniej dla Moore'a są bohaterami komiksu superbohaterskiego.
w ostatnim zdaniu przed fragmentem który zacytowałem jest napisane, że Moore nie czytał superhero od czasu jak napisał watchmen
Watchmen to raczej nie jest komiks superbohaterski. Dla mnie to coś jak "The Boys" Ennisa.A czymże jest to mistyczne "coś"? Skoro bawimy się w szufladkowanie, to do jakiej szufladki wrzucisz The Boys i The Watchmen?
Czy wszystko musi być napisane czarno na białym?Nie, nie musi, ale jak ktos pisze, ze superhero jest dla dzieci to ja sie pytam co to jest superhero. Bo ewidentnie stawia gdzies granice i opowiada o gatunku w kategoriach czarno-bialych.
Swoją drogą w "Strażnikach" mamy przecież szczęśliwe zakończenie :smile: Zimna wojna dobiegła końca, ludzkość dowiedziała się o istnieniu istot pozaziemskich, panna Jupiter przefarbowała włosy na bardziej twarzowy kolor, a po zaułkach Nowego Jorku przestał grasować psychopata Roschah. Czego chcieć więcej?
Możesz uściślić w którym wywiadzie Moore to powiedział? Bazuję na tym co Moore powiedział Bakerowi, a przy okazji okoliczności, że znaczna część współczesnych komiksów superbohaterskich de facto powiela schematy obecne w "Strażnikach". A zatem Moore znalazł formułę, którą zaakceptowali zarówno twórcy jak i czytelnicy tej konwencji.
Którymi konkretnie poglądami?
Możesz uściślić w którym wywiadzie Moore to powiedział?
Fragsel, dosyć chamski atak. Jeśli nie Widzisz różnicy pomiędzy zakupem komiksu, na którego okładce jest wymienione nazwisko twórcy, a zakupem takiego na którym jest ono uwidocznione to Twoja sprawa. Żyj dalej w świecie młodzieńczych fantazji, gdzie Marvel to dobra wróżka spełniająca życzenia twórców. Wiesz chociaż jak był skonstruowany pierwszy kontrakt Moorea na Marvelmana? Zainteresuj się może tym zamiast pisać głupoty. Marvel proponował Mooreowi jawne złodziejstwo.
maxiu, maxiu. cały mój atak na ciebie jest powodowany jedynie Twoja hipokryzją
Ja już wiem, że Marvel okradał, okrada i będzie okradał ludzi, ale mimo to kupowałem, kupuję i będę kuoował ich komiksy bez pseudo moralizowania
Ty zaś zarzekasz się, że tego tomu nie kupisz, bo oszukali Moorea, ale planujesz zakup kompendium Spidermana, przyokazji którego Stan wielokrotnie wy..ujał Steve Ditko
Już cie ktoś tu pytał: w jakiej wersji kupiłeś Strażników? Bo to co DC zrobiło Moorowi to zbrodnia. A oglądałeś film? bo tam tez jego nazwiska nie było...
Sugerowałbym ostrożność przy próbie doszukiwania się spójności w poglądach Moore'a, które jak dla mnie są totalnie rozstrzelane na wiele stron. Poza tym, kto powiedział, że poglądy formułowane w danym utworze muszą być adekwatne do wyznawanych przez autora? Równie dobrze może robić nas w balona. Skoro już przywołałeś V to trzeba pamiętać, że komiks ten miał swoją cząstkową premierę przeszło trzydzieści lat temu. Moore chyba musiałby być koniem, gdyby przez przeszło połowę swojego życia nie rewidował/przewartościowywał/przekształcał swoich poglądów. Zresztą w jego późniejszych komiksach (np. ostatnim tomie "Stulecia") widać, że taki proces mógł mieć miejsce.
Chodzisz pewnie do kościoła z dziećmi, mimo że Wiesz iż ulubionym zajęciem księdza jest "zabawa" z nimi.
Ja na twoim miejscu bym do MOPR-u napisał...
Brutalne porównanie za brutalne porównanie. Wydźwięk ten sam.
I jeszcze jedna rzecz, o której nie Wiesz: nie zrezygnował dlatego, że chciał ale dlatego że musiał.
Watchmen to raczej nie jest komiks superbohaterski. Dla mnie to coś jak "The Boys" Ennisa.A czymże jest to mistyczne "coś"? Skoro bawimy się w szufladkowanie, to do jakiej szufladki wrzucisz The Boys i The Watchmen?
Nie każdy ksiądz jest zboczeńcem, tak jak nie każde wydawnictwo dyma autora i nie każdego autora. Zresztą nie dyma przecież samo wydawnictwo tylko osoby zajmujące kierownicze stanowisko.
Ale ja właśnie nie mówię o każdym wydawnictwie. wskazuję na to, że jedziesz po Marvelu ale kupujesz marvela
Używając twojego przykładu to raczej ty a nie ja chodzisz na msze krytykowanego przez Ciebie ksiedza pedofila (albo żeby zejść już z tych księdzy: to ty jedziesz po nauczycielu że w szkole molestuje dzieci, ale jednocześnie chodzisz do niego na korki i mówisz, że przecież to nie szkoła, więc to nie to samo)
Czyli nie Zrozumiałeś przykładu. Chodzę do innego nauczyciela, pracującego w tej samej szkole.
Tylko że ten inny nauczyciel też zmolestował. Steve'a Ditko
No ale w tym przypadku chociaż nazwisko ofiary jest na okładce...
Działali w dwóch? Naprawdę? Musisz zawiadomić kuratorium.
Ale dzięki za informację, bo pozostałbym w niewiedzy. Nie kupię więc tego omnibusa. Coś jeszcze?
Moim zdaniem powinieneś zrezygnować ze wszystkiego w czym jest FF, Thor, Iron Man, Hulk i X-men. Jack Kirby uważał, że jego też ten sam nauczyciel wydy**ł...
Ale Widzisz. Uważał, a Zrobił to dwie różne rzeczy. W przypadku Moorea są dowody (chociażby umowy). A Ty Zgłębiłeś sprawę Kirbyego? Gdzie można o tym poczytać?
W Niezwykłej Historii Marvel Comics...
"Niezwykła ..." to chyba nie jest dostateczne źródło dowodowe.
"Słuchaj dziecko. A gdzie dowody gwałtu? Maciuś to miał obdukcję lekarską a ty masz tylko jakiś tam wątpliwej jakości świadków. Sprawa oddalona"
Wygrałeś. Nie mam już argumentów. Kupuj co chcesz.
"Niezwykła ..." to chyba nie jest dostateczne źródło dowodowe. Chodzi mi bardziej o toczące się postępowania, zgromadzony materiał dowodowy. W przypadku Moorea nie ma wątpliwości. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawach jest dosyć bogaty.
ej no, spokojnie, material dowodowy ze spraw sadowych miedzy Marvelem a Kirbym (a pozniej jego potomkami) zajmuje conajmniej tyle samo (o ile nie wiecej) miejsca co sprawy Moore'a.
czyli co? rezygnujesz z FF, Thora, iron Mana i X-men?
Wyrzucasz nowiutki zabójczy żart?
Co do wymienionych przez Ciebie pozycji, to przyjrzę się sprawie, bo ja lubię wszystko przeanalizować a nie powielać plotki.Posługując się Twoim przykładem, nie oddalam sprawy przed przejrzeniem całości materiału dowodowego.Dorzuć jeszcze Supermana, były sprawy spadkobierców Siegela vs DC
Nie mam i nie mam jak zerknac. Jakbys mi przyblizyl definicje to bym mogl sie z Toba zgodzic.
Idę do drugiego pokoju. Tam w szafie chyba wisi mój kręgosłup moralny. Może warto go założyć od czasu do czasu...
Oczywiście to, że są inni źle potraktowani przez wielką dwójkę to nie ważne i w ogóle jakaś plotka, chociaż tamci mają się sporo gorzej niż Moore.
Maxie, masz jeden poważny problem. Na siłę starasz się mieć inne zdanie niż tzw. "większość". Doskonały przykład obserwujemy właśnie w tej rozmowie z fragselem.
Zabrnąłeś z tym Moorem w zaułek, z którego nie bardzo masz teraz jak się wywinąć. I dochodzimy do sytuacji, w której pokazujesz podwójną moralność. Podobne sprawy, ale jedna dla Ciebie jest be, a druga jak najbardziej ok.
Dla mnie to żenujące. Żenuje mnie, że zamiast odpuścić, ważniejsze jest dla Ciebie wygranie w internetowej dyskusji. Za każdym razem.
Ale spoko. Poczekam jak wrócisz tu za chwilę, powiesz że nie mam racji bo przecież mi już udowodniłeś, że Marvel oszukał Moore'a a ja jak osioł bronię złodziejskiej firmy...
No co? Daje argumenty dwóm, przeciwnym sobie odpowiedziom. Tak na wszelki wypadek, aby w obu mieć rację, nigdy nie wiadomo jak się potoczy dyskusja :biggrin:
Panowie, co sądzicie o "Nemo"? Dobre to?
Panowie, co sądzicie o "Nemo"? Dobre to?
Czytałem Strażników.To czekaj aż będziesz po Prosto z piekła. :smile:
Czytałem Zabójczy Żart.
Czytałem Ligę Niezwykłych Dżentelmenów.
V jak Vendetta przebija wszystko.
To czekaj aż będziesz po Prosto z piekła. :smile:
Ja jednak z pewnych względów wyżej stawiam "V".Ja sam nie wiem. Mnie się wszystko tak samo podoba. Potwór, Strażnicy, V jak V, Top 10, From Hell, Liga...
Ja sam nie wiem. Mnie się wszystko tak samo podoba. Potwór, Strażnicy, V jak V, Top 10, From Hell, Liga...fakt, From Hell jest świetne, widać ogrom pracy jaki włożyli w dzieło autorzy. Mimo to uważam V4V jako najlepszy komiks Moore'a.
From hell przebija wszystko swoją trudnością i objętością. Te przypisy, ten rozdział o podróży bryczką, ten rozdział tylko o szlachtowaniu, przy tym komiksie chyba się Moore najbardziej napracował. I przy nim najbardziej się wymięka.
Uwierz mi, że czekam na ten tytuł jak cholera :wink:Pamiteam jak czekałem w dniu premiery w centrum komiksu na dostwe z drukarni....kupiłem pierwsza sztuke:)
Tak, to prawda. I ten styl rysowania charakteryzujący się "swobodną, pełną niedopowiedzeń" kreską też jest - moim zdaniem - genialnie dobrany do tej makabrycznej treści. Nie wyobrażam sobie, aby narysowac to inaczej, np. hiperrealistycznie - wtedy, pomimo znakomitej fabuły, trudno byłoby ustrzec się przed kiczem - szczegolnie mam tu na uwadze kadry makabryczne.
Ja sam nie wiem. Mnie się wszystko tak samo podoba. Potwór, Strażnicy, V jak V, Top 10, From Hell, Liga...
From hell przebija wszystko swoją trudnością i objętością. Te przypisy, ten rozdział o podróży bryczką, ten rozdział tylko o szlachtowaniu, przy tym komiksie chyba się Moore najbardziej napracował. I przy nim najbardziej się wymięka.
Mi From Hell bardzo sie podobal, ale jednoczesnie byl bardzo ciezkostrawny. To potezny kloc, ktorego nie da rady przeczytac podczas jednego czy nawet dwoch posiedzen. Lektura jest bardzo wymagajaca, ale za to oferuje multum smaczkow, przypisow i nawiazan. Mimo swej potegi, nie jest to jednak komiks, do ktorego chcialbym wracac - sprzedalem swoj egzemplarz. ALE! Przeczytac trzeba!Oczywiście wszystko zależy od tego, czego szuka się w komiksie. Ja zawsze poszukiwałem (i nadal poszukuję) zarówno w komiksie, jak i wszystkich innych twórczościach czegoś, z czym do tej pory się nie spotkałem, przy czym owa, poszukiwana przeze mnie "inność" musi być jednocześnie niewymuszona (co często ma miejsce w u różnych, szczególnie młodych artystów), ale na swój szczególny sposób naturalna. I właśnie m.in. "From Hell" spełnia te założenia - że tak powiem - w bardzo subtelny sposób.
Ale smaka robicie na rozpruwacza :biggrin: Czy oryginał jest "czytywalny", czy raczej co drugie słowo trzeba sprawdzać w słowniku?Moim zdaniem oryginał jest bardzo trudno "czytywalny", a już na pewno "nie w pełni czytywalny" nawet dla osoby dobrze znającej angielski. Pomijając fakt, że jest tam cała masa trudnych, specjalistycznych słów z zakresu architektury, religii, okultyzmu i historii, to jeszcze - jak słusznie zauważyl Perek - jezyk stylizowany jest na 19. wiek; nie dośc tego, "ludzie ulicy" mówią slangiem używanym w tamtym okresie. O ile dobrze pamiętam z przypisów (czy może z innego źródła), to w tym "języku ulicy" maczał palce Gaiman. Może ktoś to potwierdzi.
Promocja TopShelf (HC za 25 USD) kusi co niemiara.., dodatkowo podobno naukoffcy odkryli że Kuba był z Polski :biggrin: To chyba znak od kosmosu żebym wreszcie przeczytał!
Co jest w ogóle z tym wznowieniem "Prosto z piekła"? Kojarzę jakąś wiadomość ze stycznia/lutego tego roku, że ma wyjść jeszcze w 2014 w twardej oprawie, ale od tamtego czasu nie spotkałem się z nowymi informacjami.
Wyda timof i cisi wspólnicy, czy może ktoś inny? I przede wszystkim - K I E D Y?
Bardzo jestem ciekaw co mu z tego wyjdzie. Oby wyszło tez w Polsce.
Przecież jego tytuły sprzedają się zapewne bardzo dobrze.
Tak, wiem - Studio Lain wyda tytuły z 2000 A.D. (prawdopodobnie) - i chwała im za to! Ale nie oszukujmy się, to nie jest najlepszy Moore.Halo Jones też miało nie być super, a z palcem wiecie gdzie znajdzie się w moim top 10 za rok 2015.
Halo Jones też miało nie być super, a z palcem wiecie gdzie znajdzie się w moim top 10 za rok 2015.Tym razem nawet przyklasnę. Oby jak najwięcej takich "wcale nie super" komiksów na naszym rynku.
Tak, wiem - Studio Lain wyda tytuły z 2000 A.D. (prawdopodobnie) - i chwała im za to! Ale nie oszukujmy się, to nie jest najlepszy Moore.
oraz prosto z piekła, o którego sprzedawalności ciężko jest na razie cokolwiek powiedzieć
Oprócz tego, że pierwszy nakład zszedł i to na tyle szybko, że Timof zdecydował się na wznowienie po kilku latach.
Już pal licho Gościa z Bagien, ale Moore napisał tyle świetnych rzeczy, że wspomnę Miraclemana, Top 10, Prometheę czy Toma Stronga. Dlaczego, och dlaczego nikt tego jeszcze nie wydał? Przecież jego tytuły sprzedają się zapewne bardzo dobrze. Czy wiadomo coś o jakichś planach, czy p. Kołodziejczak może coś wspominał, że zastanawiają się nad poszczególnymi tytułami?
Tak, wiem - Studio Lain wyda tytuły z 2000 A.D. (prawdopodobnie) - i chwała im za to! Ale nie oszukujmy się, to nie jest najlepszy Moore.
jedyną "niszową" (biorąc pod uwagę nierozpoznawalność postaci/tytułu nad wisłą) pozycją która ukazała się w stosunkowo dużym nakładzie był więc potwór z bagien.
edycja: podobna sytuacja, wydaje mi się, jest z tytułami sfara - jedynym prawdziwym hitem wydawniczym artysty był "kot rabina", znany również z innych mediów. reszta jego komiksów (z wyjątkiem "wampira", "merlina", oraz "małego księcia", które premiery miały stosunkowo niedawno) albo bardzo długo nie mogła znaleźć właścicieli, albo w dalszym ciągu nie może sobie z tym zadaniem poradzić.oczywiście, a Timof bezmyślnie ciągnie Ralpha Azhama i jeszcze porywa się na Aspirine.
oczywiście, a Timof bezmyślnie ciągnie Ralpha Azhama i jeszcze porywa się na Aspirine.
chodziło mi tylko o to że samo nazwisko autora nie gwarantuje pewności dobrej sprzedaży
Innym takim przypadkiem był Yans.O tak, z Yansem miałem dokładnie ten sam problem co Ty i szybko się go pozbyłem. Mam nadzieję, że z Tpo 10 będzie inaczej, bo ten komiks biorę w ciemno.
cieszę się na wydanie Deluxe.Skąd wiadomo, że to będzie w Deluxe?
Skąd wiadomo, że to będzie w Deluxe?Nie wiadomo, tylko w zeszłym roku/początek tego pan Kołodziejczak mówił że rozważają Top 10 do DC Deluxe.
Już nie mówiąc o tym, że TOP 10 to takie DC jak z koziej d., a to chyba miała być kolekcja DC deluxe, a nie kolekcja komiksów wydawnictw, które DC pożarło.
TAK BARDZO META(!!!!) są te komiksy.Być może sam odpowiadasz sobie na to pytanie:
Widać, że Moore to zna. widać, że to czuje. Mam tylko problem z tym, czy to na serio, czy taki żart... Czy kpi czy oddaje cześć... Trudno mi go rozgryźć...
Podobało mi się też zakończenie, choć rozumiem,że może być ciut kontrowersyjne (zwłaszcza w obliczu faktu, że nigdy nie wydano Annuala zamykającego wątki)bo pewnie by dużo wyjaśniło (albo i nie :) ). No cóż dzięki panu Lee raczej tego się nigdy nie dowiemy.
To jest taki dodatkowy plus, którego faktycznie nie mają i nie mogą mieć Strażnicy.
a jednak drugi. jeśli już chcesz poczuć ten klimat to drugiDzięki za info, chyba sie skuszę na co najmniej jeden, a może i dwa pierwsze... :)
i bez obaw - nic z pierwszego nie jest potrzebne do drugiego
a jest w nim więcej (dużo więcej) tego słodkiego nonsensu lat 50-tych.
Czy wiadomo coś o dodruku tomów Ligii Niezwykłych Dżentelmenów, Stulecie? Czy one są jakoś kluczowe dla fabuły całości, czy to po prostu oddzielne historie?Nie wiem dokładnie co masz na myśli pisząc "kluczowe", ale Stulecie jest osobną mini-serią osadzoną w innych latach i w większości z innymi bohaterami niż oryginalna Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Dla mnie trochę gorsza niż pierwowzór, ale warta przeczytania.
Też nie jest to mój ulubiony Moore, daleko mu do tego, ale skoro Mucha postrzega go za największy sukces roku, to doszło do tego tylko i wyłącznie dzięki reputacji Moore'a i mam nadzieję, że będzie to oznaczało, że sięgną po inne jego pozycje, których nie blokuje Egmont - np. Neonomicon i Providence, ostatnio wydawali sporo horrorów, więc byłoby im niejako po drodze.
Chyba nigdy...Cha cha, nie bądźmy pesymistami. Być może ukaże się wraz z książeczką do From Hell oraz zbiegnie się w czasie z wydaniem Bosnian Flat Dog. ;)
Cha cha, nie bądźmy pesymistami. Być może ukaże się wraz z książeczką do From Hell oraz zbiegnie się w czasie z wydaniem Bosnian Flat Dog. :wink:Wszystkie 3 będą zbiorczo jako pierwszy polski omnibus! :wink:
Przeczytałem właśnie Skizza i jest to pierwszy komiks Moore'a, który mam ochotę wystawić na allegro. Błaha historia, bez większego polotu, w dodatku w zasadzie nie dodająca nic od siebie do schematu znanego z "E.T.". Wydanie też nie porywa, za to przekład z jajem ;) Ogólnie nie jest źle, ale niestety czytadełko na raz.Ale za to jak to jest pięknie napisane. :) Moore nawet tak błahą historię zajmująco opowiedział.
Ciężko przewidzieć jak to będzie, ale Johns jak na razie mnie nie zawiódł, a trochę już jego rzeczy przeczytałem.Ten Vision z SBM tyż nie spowodował u ciebie utraty zaufania do tego scenarzysty?
Wrzucam, może kogoś zainteresuje.
https://www.arte.tv/pl/videos/RC-014342/w-glowie-alana-moore-a/ (https://www.arte.tv/pl/videos/RC-014342/w-glowie-alana-moore-a/)
Zasadniczo uważam, że komiksy Moora powinny być wydane wszystkie, a wyczerpane nakłady należy natychmiast dodrukować.Za dużo dużo wydawnictw drukowało AM; wiec może być problem - SL nie przewiduje dodruków komiksów wyprzedanych AM :(
Ależ sprzeczne opinie są o tym Kapitanie Brytanii :badgrin: Z jeszcze większą przyjemnością przeczytam ten komiks :cool:Mi się podobało w miarę :smile: Takie 6.9 na 10.
Kapitan Brytania: Zakręcony świat.Nie będę cytował całego postu, niech chętni sami go znajdą :wink: , bo to jest opinia, która powinna być drukowana z tyłu na tym komiksie (może po drobnej korekcie :D). W stu procentach trafna i jakże zachęcająca. Uch.. świetny komiks, świetny Moore. Podziękowania osobie (Anion?), która to przeforsowała do naszej wersji kolekcji.
Ależ cudowna zabawa!!
Co do Kapitana Brytanii - rzeczywiście dobra rzecz. Co prawda na początku niezbyt, ale to pewnie przez konieczność sklejenia tej historii ze wcześniejszymi marvelowskimi bzdurami (kto wpadł na pomysł elfiego towarzysza?). Za to jak już Moore pozbył się balastu i rozkręcił własną historię to jest jazda.Również prawdziwe i też mogę się pod tym podpisać :smile:
... a niedługo to wyjdzie w Epic Collection!Już wyszło. W marcu 2017 wyszedł pierwszy tom (Excalibur Epic Collecion Vol. 1: The Sword is Drawn), a w lutym 2018 wyjdzie drugi (Excalibur Epic Collection Vol. 2: The Cross-Time Caper).
Oraz czy Bagniak rzeczywiście jest taki super?Tak, jest taki super. Może nie wybitny, ale przede wszystkim jest:
Tak, jest taki super. Może nie wybitny, ale przede wszystkim jest:Bardzo subiektywnie
- rewelacyjnie napisany, tekst jest "mięsisty", wielowymiarowy, jak to u Moore'a bywa.
- cudownie narysowany - szczególnie ostatni zeszyt w pierwszym tomie to jest po prostu kosmos
- ma bardzo dobrze utrzymany nastrój grozy i niepokoju
Generalnie warto, jeden z lepszych komiksów wydanych w ostatnim czasie. Z jakiegoś powodu obrósł legendą, a nie mchem :wink:
nie jest to komiks dla każdego, dla dojrzlego czytelnika tak, dla rozrywki nieMoglbys te zlota mysl nieco rozwinac?
Po prostu trzeba się oswoić z myślą, że nie każdy musi lubić Moora i tyle.
Dobry komiks, ale moim zdaniem zupełnie nie zasługuje na mit, którym obrósł.Komiks może się podobać czy nie, ale trudno podważyć kontekst historyczny czasu powstania i czynnik mitotwórczy, który zainicjował.
Trochę jestem zaskoczony że bagniak jest tak letnio przyjmowany.
Moglbys te zlota mysl nieco rozwinac?A proszę cię bardzo
No i to jest dobre.polac ci
Ostatnio była mowa o "Y" i podzielonych zdaniach. Teraz na tapetę wchodzi Bagniak. Przecież tak bardzo wyczekiwany u nas.
Każdy ma swoje zdanie ale nie raz trudno przełknąć ocenę dzieła, które dla nas było prawidłowe w każdym calu. Pozycja do której wracamy co jakiś czas. Pozycja, którą możemy polecić za każdym razem.
Dobrze, że nie mamy perfekcji, idealnych komiksów i każdy może znaleźć coś dla siebie. Tak by był oklepanyoschemat i powtarzalność. Nie raz przecież nawet negatywna ocena i opinia przyciągnie drugą osobę.Poznajemy coś co wyrzucilibyśmy na dzień dobry z planów zakupowych.A tak z czystej ciekawości wchodzimy w świat czegoś nam obcego. O to właśnie chodzi.
po prostu musisz mieć wyrobioną pewną "wrażliwość", świadomość z czym obcujesz, że to dzieło niesie ze sobą pewien ładunek emocji, która może Cię przerzuć, wypluć i zostawić z jak po aktorkę po gangbang.
Moore`a możesz postawić w jednym rzędzie z twórcami pokroju Kubricka, Wesa Andersona, Bergmanna Strawińskiego, po prostu musisz mieć wyrobioną pewną "wrażliwość".
Uwazam sie za dojrzalego czytelnika (w komiksowie od dziecka), a co wiecej - komiksy Moore'a uwielbiam, bo daja mi bardzo duzo rozrywki, na bardzo wysokim poziomie.
Wydaje mi sie, ze chyba wiem do czego zmierzasz - o to, ze jego komiksy nie sa komiksami banalnymi i zmuszaja do zaangazowania podczas lektury, tak?
musisz? zaczynając przygodę z każdym z tych twórców nie miałem "wyrobionej wrażliwości" i zasadniczo nie przeszkadzało mi to w entuzjastycznym odbiorze ich dzieł (choć nie bezkrytycznym bo i oni mają wpadki). Nawet Bergmana, którego zacząłem oglądać jako nastolatek i choć teoretycznie nie byłem pewnie gotowy jeszcze by w pełni je docenić, już wtedy byłem zachwycony. Zachwycony głównie liryzmem i wrażliwością które odnajduję u wszystkich tych twórców. Ale u Moora nie. I na tym polega róznica. A już na pewno nie w Watchmen. Jego prace to dla mnie sucha i bezemocjonalna, wręcz matematyczna, misterna fabuła, wielowarstwowa kompilacja faktów, referencji, odniesień, aluzji i przekazów, czyli coś co w twórczości interesuje mnie na ostatnim miejscu. Ot cała tajemnica. Określanie automatycznie nielubiących Moora jako niedojrzałych czytelników jest niepoważne. Ale wybaczam bo trochę sam fanów Moora traktuje podobnie jak fanów Nolana, mylących filigranową ale pustą strukturę z "głębią".Rany jak ja uwielbiam określenie przeinaczające wypowiedź, skoro napisałem "(SOPzB) komiksem dla dojrzałego czytelnika - tak", nie jest to jednoznaczne z tym że skoro ktoś nie lubi Moora czy nie podejdzie mu Bagniak, to jest niedojrzałym czytelnikiem.
A "Watchmen" arcydziełem Moore'a nie jest bo on jeszcze żyje? Gobender zamiast od Bergmana trzeba było zacząć od SJP.A wiesz czym zaskoczy Moore ?
A "Watchmen" arcydziełem Moore'a nie jest bo on jeszcze żyje? Gobender zamiast od Bergmana trzeba było zacząć od SJP.
Nie wiem, ale zdaje się że nie ma z góry ustalonego że jednemu twórcy przysługuje jedno arcydzieło. Zresztą można to chyba też potraktować jako arcydzieło gatunku.Nie ma ustalonego tego ze jeden twórca jedno arcydzieło.
Jak wcześniej wspomniałem komiks nie ma arcydzieł, ma kamienie milowe, komiksy ważne dla tego medium, a"arcydzieła" to tylko są pozycje twórców którzy zakończyli karierę przez śmierć. Taka umowa z Bogiem jest arcydziełem Eisnera, Nowa Granica Cooke`a ect.
Jego prace to dla mnie sucha i bezemocjonalna, wręcz matematyczna, misterna fabuła, wielowarstwowa kompilacja faktów, referencji, odniesień, aluzji i przekazówNie wydaje mi się przy tym, bym mylił filigranową, ale pustą strukturę z "głębią". Po prostu czasem doceniam w komiksach (filmach, książkach itp.) coś innego niż Gobender.
Komiks ma mnóstwo arcydzieł.
Umowa z Bogiem była takim samym arcydziełem za życia Eisnera, jak jest teraz. Wtedy była nawet większym, bo miała mniejszą konkurencję. "Nowa Granica" nic nie zyskała po smierci Cooke'a - jest tak samo doskonała, jak za jego życia. Itp.
Zatem dochodzimy do definicji arcydzieła, jest tam jeden fajna rzecz podana - dzieło budzące uznanie w długim okresie :smile:
@ upCałą masę? Pytanie raczej ile z "hitów" tamtych lat popadło w zapomnienie.I szczerze mówiąc mam wrażenie, Bagniak nie przetrwa próby czasu.
Poza tym jakie mamy wiekopomne tytuły z lat 20, 30, 40, 50 i 60 o których się pamięta ?
Poza tym jakie mamy wiekopomne tytuły z lat 20, 30, 40, 50 i 60 o których się pamięta ?
(nie jest to kwestia wbijania szpili, lecz tylko ukazania tego że łatwo napisać - arcydzieło jednak nie zawsze nim się ostanie)
I szczerze mówiąc mam wrażenie, Bagniak nie przetrwa próby czasu.
On już przetrwał próbę czasu.No niekoniecznie.
No niekoniecznie.Popieram
Czytam to wasze jęczenie na temat Swamp Thinga i widać, że Egmont miał rację nie wydając wcześniej (przerywając wydawanie) tego tytułu. Komiksowo polskie nie dorosło do tego rodzaju komiksów. :sad:Tak, jasne, już drugi raz na kilku ostatnich stronach pada argument - nie klękasz przed tym to znaczy że jesteś głupi.Nie dorosłem do Bagniaka? Litości. Do czego niby nie dorosłem?Przy czym zastrzegam, że nie twierdzę, że to zły komiks. Twierdzę jednak, że powstała wokół niego legenda jest zdecydowanie na wyrost. W czasach głupkowatych komiksów o superbohaterach był może czymś wybitnym. Jako komiks z półki "superbohaterstwo" nadal jest. Ale poza superbohaterstwem - już nie.
Źle to wróży komiksom pokroju Doom Patrol czy Animal Man.
Popieram
Może i Bagniak jest ważnym dziełem Moora i wybija się ponad przeciętność, to jednak (przynajmniej na naszym podwórku), przypomina polską kadrę - nadmuchany balonik, który nie przetrwa konfrontacji z rzeczywistością.
Dla 100 osób może być wybitny, jednak dużo więcej osób od niego odrzuca.
To coś jak z Joycem - jego najwybitniejszy dziełem jest Finnegranów tren, ale do klasyki literatury przeszły Dublińczycy i Ulisses, bo są bardziej przystępne.
Nie nawidzę dni kiedy nie mogę brać udziału normalnie w dyskusji (a ten dzień taki jest). Co by nie mówić to Bagniakowi nigdy nie zarzuciłbym że jest SH, tego tam jest bardzo minimalnie, nawet w tej wersji Snydera. Dla mnie ST to jednak metafizyczny horror pełną gębą. To tak jakby powiedzieć że Sandman jest SH, bo pojawia się Strach na Wróble z Batman. :roll:No, w Bagniaku jednak przewija się trochę więcej tych dziwnie ubranych kolesi.
Bambule: "Nie wyrywaj słów z kontekstu, bo to przekłamanie - a to grzech"Czy ja ujmowałem Moorowi wykonanej pracy?
Nie bardzo jest nawet co wyrywać, by wymowa tego co napisałeś jest wystarczająco klarowna. Zaryzykuje twierdzenie, że ten komiks po prostu nie jest dla Ciebie; przy czym w niczym nie uchybia to jego bardzo wysokiej jakości. Może nie ten "klimat"? Ja tak mam m.in. ze "100 nabojami", bo ogólnie pojmowana gangsterka przejadła mi się dawno temu. Nie wpadłbym jednak na pomysł aby deprecjonować jakość dokonania obu panów stojących za tym utworem. Stąd jeszcze raz powtórzę: może mix quasi-ezoteryki, horroru i konwencji superbohaterskiej to nie Twój kierunek i warto poszukać sobie innego zamiast usiłować ujmować pracy wykonanej przez Moore'a i jego zespół...
Parsom: "No, w Bagniaku jednak przewija się trochę więcej tych dziwnie ubranych kolesi"
A co w tym złego?
Kup komiks wydawany przez jedno z dwóch największych wydawnictw specjalizujacych się w super-hero na świecie - bądź rozczarowany, że pojawiają sie w nim superbohaterowie... :roll:Przecież @parsom odpowiedział na post @mkolka i po prostu stwierdził pewien fakt, który stanowi tylko wątek poboczny całej dyskusji. Nie jest to zarzut z jego strony. Nie czepiajcie się człowieka i to jeszcze w tak prześmiewczy sposób.
Komiks nie jest komiksem dla wszystkich, naprawdę do tego komiksu trzeba mieć "dojrzałość czytelniczą" (znać kontekst powstania dzieła oraz mieć jako takie pojęcie o czasach w których powstawał).A jakie to ma znaczenie przy lekturze? Serio pytam, bo jeśli jest to takie istotne to warto byłoby znać te aspekty.
Tak komiks może być nieprzystępny ze względu na sposób pisania, dość charakterystyczny dla tamtego okresu, dymki i opisy na kadrach.
Kup komiks wydawany przez jedno z dwóch największych wydawnictw specjalizujacych się w super-hero na świecie - bądź rozczarowany, że pojawiają sie w nim superbohaterowie... :roll:Pomyślmy - Kaznodzieja, 100 naboi, Lucyfer, Baśnie, Skalp, Amerykański Wampir czy nawet ten nieszczęsny Y... Jakoś nie zauważyłem tam kolesi w kalesonach.
Parsom: "No, w Bagniaku jednak przewija się trochę więcej tych dziwnie ubranych kolesi"Akurat temu komiksowi moim zdaniem to szkodzi. (Zresztą - nie tylko temu, szczerze mówiąc, bo do Gotham Central mam podobne zastrzeżenia). Niby taka ezoteryka, horror, itd., a zło pojawia się w postaci jakiegoś śmiesznego kolesia. Odpustowo trochę.
A co w tym złego?
Pomyślmy - Kaznodzieja, 100 naboi, Lucyfer, Baśnie, Skalp, Amerykański Wampir czy nawet ten nieszczęsny Y... Jakoś nie zauważyłem tam kolesi w kalesonach.
Jezu
Ja pierdu... Wychodzi na to, że wszystkie moje komiksy są nieprzystępne...
No, może poza tym jednym odcinkiem GI JOE :wink:
Ale tak serio... Dymki i opisy na kadrach to problem dla czytajacych?
Więc teraz współczesne komiksy są bez dymków i opisów? Serio?
To ja jednak nie chcę docierac do współczesnego Marvela. Dobrze mi tam, gdzie jestem...
któryś z twórców Image Comics opisywał to zjawisko, że ze względu na czas jaki mieli na wykonanie prac dla Marvela fabuła i to co się dzieje na kadrach musieli dodatkowo opisywać (w ramkach), jak zaczęli na własny rachunek - mieli czas by dialogami i rysunkami opisać historię, przypisy zredukowano do minimum.
Ale sprawdzać z kim Moore sypiał w tamtym czasie to nie muszę?
Wszystkie wymienione przez Ciebie komiksy są częścią Imprintu Vertigo i np większosć z nich *bo z wyjątkiem Lucyfera) nie znajdzie sie w tworzonym przez mojego kolegę DC Reading Order.
Swamp Thing Moore'a wydany był przez regularne DC jako część ich Universum (I jako takie w DCRO się znajdzie)
Nie jest to żadna tajemnica, że to część universum. jest to ogólnie dostępna wiedza, można sprawdzić i nie być potem zaskoczonym...
Trochę to jakby narzekać, ze sie kupiło komiks o Magii, a tam główny bohater, Dr. Strange, się kumpluje z Człowiekim Pająkiem...
Ale sprawdzać z kim Moore sypiał w tamtym czasie to nie muszę?
Nie. Nie jest.
Serio? Nie jet wazne czy wydało to DC?
Toi aż dziw, ze nie piszesz o tych komiksach w dziale o frankofonach.
Przecież nie sprawdzasz skąd pochodzi komiks i kto wydał. jest albo dobry, albo zły...
Parsom: Akurat temu komiksowi moim zdaniem to szkodzi. (Zresztą - nie tylko temu, szczerze mówiąc, bo do Gotham Central mam podobne zastrzeżenia). Niby taka ezoteryka, horror, itd., a zło pojawia się w postaci jakiegoś śmiesznego kolesia. Odpustowo trochę". Przyjmuję to do wiadomości a nawet zaryzykuję twierdzenie, że rozumiem Twój punkt widzenia. U mnie jest dokładnie na odwrót. Bardzo sobie cenię spojrzenie na głównonurtowe uniwersum DC z tej właśnie perspektywy i żałuję, że w pewnym momencie zarząd Vertigo zdecydował się odcinać od tej formuły. Było ono bardzo wzbogacające dla tej rzeczywistości kreowanej. Tak więc znowuż w grę wchodzi oklepany gust kontra gust.Ale było wzbogacające dla której rzeczywistości - tej z uniwersum DC, czy tej z tego konkretnego tytułu? Bo moim zdaniem bardzo dobrze, że pozwolili pisać samodzielne historie bez wplatania w to postaci ze złotonośnych tytułów.
Po prostu za dużo było nakręcanie ludzi na komiks, a później niekoniecznie dostali to czego się spodziewali.
W sumie to jest jakby polecić Ludzi Północy jako fajna historyczna rąbanka o wikingach.
@ absolutnie"Tren" jest kompletnie nieczytelny; multijęzykowy rebus, który mogą spróbować rozszyfrować jedynie poligloci, żeby po paru latach (jeśli w ogóle) przekonać się, że jest to książka o czymś. W tym czasie cała reszta czytelników może ten czas wykorzystać na przeżywanie emocji z lekturami mniej oryginalnymi, za to czytelnymi.
Są trzy dzieła jednego twórcy, każde jest wartościowe dla literatury światowej, z czego Tren jest najbardziej innowacyjnym, wartościowym i kompletnym dziełem z tych trzech, jednak najtrudniejszym w odbiorze i najmniej czytelnym.
Nie wydaje mi się, żeby na forum polecano "Potwora z Bagien" piszac nieprawdziwe rzeczy na temat jego zawartości.Nie piszę o tym miejscu zarówno pod względem polecania, jak i komentarzy po lekturze.
@Nawimar
Nie wiem czy Baganiak będzie za 10 lat nadal dziełem kultowym, czy tylko dobrą pozycją.
Wychodząc poza to forum, naprawdę można naczytać się wiele krytycznych uwag co do tego komiksu.
Po prostu za dużo było nakręcanie ludzi na komiks, a później niekoniecznie dostali to czego się spodziewali.
Chodzi bardziej pytanie, np. na KKK rozmowy wyglądają miej więcej tak:
X - Warta jest SoPzB przeczytania?
Y - Tak, bo to genialny komiks.
Z - Dlaczego genialny komiks?
Y - Bo to Moore i to dobry komiks.
Z - opowiesz coś więcej
Y - Czekam na premierę, ale tu masz link do recenzji z good ....
X - ale ma też słabe opinie, dlatego się pytam
Y - Jesteś komiksowym pozerem
V - Nie znać tego komiksu to zbrodnia dla komiksowa.
Akurat ja jestem zwolennikiem polecania na zasadzie wywiadu, jakie ktoś czyta tytuły, co zna, jeśli komiks juz sie ukazał kiedyś i na rynku wtórnym jest dostępny za pare złotych to lepiej kupić demo, jak podejdzie to sie wymieni jak nie to sie sprzeda a nie na dzień dobry wywali sie 60 pln by sie okazało PoC dla czytajacego.
Jeśli po takiej "zachęcie" ktoś kupił sobie jakiś komiks, to sam sobie jest winien i nie ma co tu obarczać winą zachęcającego.
Było mówić odrazu, że kolega należy do "malkontentów" to by nie było sprawy :smile:Dziekuje bardzo, to ze nie podniecam sie jak większość na forum dana pozycja od razu czyni mnie malkontentem. Mam inny poziom wartosciowania komiksów to juz freak totalny.
@ up
Ale komiks jest klasykiem, komiksem kamieniem milowym. Ale czy kultowym, raczej tu pole do polemiki jest. Kultowy sie stał ze względu "biało krukowatasc", trudno to w tej chwili ocenić.
Jeśli mówić o kultowości komiksów Moora to tu prym wida V i Strażnicy.
Czy komiksy z Barbie (TM-Semic) są w Polsce kultowe z uwagi na ich "białokrukowatość" (sic!) i brak dostępności na rynku od 20 lat, gdy na allegro ich cena oscyluje wokół 120 zł za zeszyt?
Na mój odbiór Bagniaka wpływ mogła mieć też forma wydania, która jest po prostu nędzna. Ten komiks aż się prosi o jakiś offsetowy, lekko szary papier i oryginalne kolory. Takie małe porównanie:
(https://image.ibb.co/kggBuo/DSC_0858.jpg)
VS
(http://images.sequart.org/images/ST29a.jpg)
W takiej formie może faktycznie jakiś niepokój mógł ten komiks wywoływać bo w obecnej nic takiego nie odczułem na tych 400 stronach. Nie wiem też czy to wina tłumaczenia czy tak było w oryginale ale dialogi momentami były naprawdę bełkotliwe.
I myślę, że nawet jeśli historia niektórych rozczarowuje, a strona graficzna jest ciężka do zniesienia, zapewniam, że WARTO zapoznać się z tym komiksem z innych - czysto-fanowskich powodów. Dotyczy to zwłaszcza zeszytów, które znajdą się w 2 tomie Egmontu (więc nawet rozczarowanych zachęcam do jego kupienia!)Dzięki że napisałeś to o rysunkach, bo już okulistę chciałem odwiedzić. Ale tu chyba rzeczywiście sporo zła zrobiła kreda i jazda z kolorami, bo ta starsza wersja o wiele lepiej wygląda.
- Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew" - książka daje dobry wgląd w to, czym jest "duchowość ekologiczna", do której ewidentnie nawiązuje Moore. Autor omawia zjawiska, do których nawiązywał też Moore (np. komunikacja roślin).Tu chyba warto zastrzec, że ta książka ma opinię nieco odjechanego i nadinterpretującego ekologicznego bełkotu.
- Arlie Russell Hochschild "Obcy we własnym kraju" - przeprowadzona z wnikliwością i empatią analiza sytuacji i osobowości mieszkańców amerykańskiego Południa (na przykładzie Luizjany) niedługo przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA. Daje świetny wgląd w mentalność i pozwala naprawdę zrozumieć ludzi i problemy, które 30 lat wcześniej portretował w "Sadze..." Moore.No właśnie - gdzie ci miejscowi i ich problemy? Będą w następnych tomach? Bo w pierwszym jakoś nie zauważyłem.
Tu chyba warto zastrzec, że ta książka ma opinię nieco odjechanego i nadinterpretującego ekologicznego bełkotu.Odjechanego - z pewnością (choć znam bardziej), bełkotu - raczej nie, bo napisana jest dobrze. O to natomiast mi właśnie chodziło: Moore wykorzystuje teorie ekologiczne, które narodziły się w łonie amerykańskiej kontrkultury i żyją i rozwijają się do dziś w pracach takich jak Wohllebena.
No właśnie - gdzie ci miejscowi i ich problemy? Będą w następnych tomach? Bo w pierwszym jakoś nie zauważyłem.Będą w drugim, a także trzecim. Nie tak wiele jak w "Sandmanie", ale bez wątpienia wykreują ciekawe, żywe tło.
Ja byłem mega zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że będzie to wydanie na kredzie. Czytając w oryginale na offsecie wręcz trudno sobie wyobrazić, że można to przenieść na inny papier. Obawiam się jednak, że wtedy już tylko zupełnie zatwardziali fani Potwora by kupili 3 tomy.Eee, chyba nie byłoby tak źle. Narzekanie na kredę ma wielu zwolenników.
Eee, chyba nie byłoby tak źle. Narzekanie na kredę ma wielu zwolenników.Ale uzasadnione narzekanie. Najlepszym przykładem jest Nowa Granica wydana przez Egmont (offset - wzorowo, jak w oryginale) i Eaglemoss (kreda - tak sobie). Tak, więc można (a często nawet nalezy) pójść w ślady oryginalnych wydawców. Przez ograniczenie językowe Swampa wezmę od Egmontu, ale już z Ludźmi Północy nie mam takiego dylematu. Oryginał, to to samo wydanie tylko w miekkookładkowej wersji i na dużo lepszym papierze.
Może i Bagniak jest ważnym dziełem Moora i wybija się ponad przeciętność, to jednak (przynajmniej na naszym podwórku), przypomina polską kadrę - nadmuchany balonik, który nie przetrwa konfrontacji z rzeczywistością.
Dla 100 osób może być wybitny, jednak dużo więcej osób od niego odrzuca.
To coś jak z Joycem - jego najwybitniejszy dziełem jest Finnegranów tren, ale do klasyki literatury przeszły Dublińczycy i Ulisses, bo są bardziej przystępne.
Tak, jasne, już drugi raz na kilku ostatnich stronach pada argument - nie klękasz przed tym to znaczy że jesteś głupi.Nie dorosłem do Bagniaka? Litości. Do czego niby nie dorosłem?Przy czym zastrzegam, że nie twierdzę, że to zły komiks. Twierdzę jednak, że powstała wokół niego legenda jest zdecydowanie na wyrost. W czasach głupkowatych komiksów o superbohaterach był może czymś wybitnym. Jako komiks z półki "superbohaterstwo" nadal jest. Ale poza superbohaterstwem - już nie.A ty Antari nie załamuj rąk, tylko wytłumacz swój punkt widzenia, zamiast zarzucać komuś ignoranctwo.
Jakżesz piękne byłoby to forum, gdyby ludzie więcej pisali o swoich doznaniach, a mniej martwili się doznaniami lub brakiem doznań u innych...
Dużej grupie ludzi nie podoba się Swamp Thing... To straszne? Więc moje odczucia nie były prawdziwe? Tkwię w mylnym błędzie?
Nie. Świat się nie kończy. Czytam dalej!
Też się na kilku komiksach "nie poznałem". I co? Nic. Wstałem rano, świat wyglądał tak samo. A ja wziąłem do ręki kolejną szansę by się "nie poznać" lub zakochać...
Więcej luzu, chłopaki...
I wszystko (bardzo elokwentnie, ale jednak) sprowadziłeś do powtarzanego w kółko protekcjonalnego argumentu: "Nie znacie się". :smile:
Komiksowo nie kończy się na 100 osobach na tym forum, które chce daną pozycję.
Wiele osób tutaj ma ileś lat praktyki z medium, wielu wie czego spodziewać się po danym twórcy danym komiksie. Dla innych będzie to że jest ciśnienie na daną pozycję, bo wszyscy wielcy siedzą i się brandzują nad tym że wydany zostanie Bagniak, i zaliczają zderzenie ze ścianą i totalne rozczarowanie.
Tak powinno być wiele tytułów z klasyki gatunku dostępnych na rynku, ale my się opanujmy polecając pozycję - nie polecajmy tego co nam podchodzi - szczególnie kiedy są to starsze tytuły lub wymagające - by nie zrazić czytelników.
Było w temacie Timofa. Timof też pisał że wznowi czarno białe :smile:W HC czy SC? :cool:
Wybaczcie, ale kolor (a zwłaszcza taki kiczyk jak na tej ilustracji) to gwałt na tym komiksie.
... nie jest to robione na chama.
Jak dla mnie nawet gorzej. Plansze z Twojego linka są tragiczne.Wiesz. Mnie to ani ziębi, ani grzeje. Nie lubię kolorowania czarno-białych komiksów i nie widzę w tym żadnego sensu. Kolorowego "From Hell" na pewno nie kupię. Linki wrzuciłem jedynie po to, żeby było o czym pogadać, ale tragicznymi jednak bym tych plansz nie nazwał. Nie zmaierzam jednak kłócić się o to, czy są tragiczne, czy nie.
O ile kolorowa wersja Corto mi się bardzo podoba, tak to jest beznadziejne
Nie rozumiem głosów na nie - przecież nie ma obowiązku kupowania.
DCM: Okładka z KILLING JOKE jest klasyką komiksu. Możesz coś powiedzieć na temat jej powstawania. Skąd pomysł na użycie słowa "Joker" w innych językach na okładce? Czy rozmyślnie użyłeś właśnie niemieckiego i polskiego języka?
BB: Dobre pytanie. Już nie pamiętam czemu je tam umieściłem. Nie przypominam sobie, żebym dostał w tej sprawie jakieś instrukcje od Alana. Mój aparat miał nazwę marki na obiektywie. Pomyślałem, że zmienię ją z powodu praw autorskich i znalazłem w jakiejś książce niemieckie słowo oznaczające żart. Imię Jokera nie pojawia się nigdzie w ZABÓJCZYM ŻARCIE. Jestem pewien, że było to zamierzone przez Alana. Nie pojawia się nawet drobnym druczkiem. Nowa, ekskluzywna edycja zepsuła ten koncept. Pomyślałem więc, że zabawnie będzie je umieścić w innych językach na obiektywie aparatu. Nie pamiętam jednak gdzie je znalazłem.
Info dla osób, które nie śledzą wątków o kolekcjach (to w zasadzie też ja :razz: ).
Od środy w Empikach i w salonikach prasowych można kupić komiks Moore'a (wraz z m.in. Gibbonsem) "Co się stało z człowiekiem jutra". Radzę się pospieszyć. W piątek kupiłem przedostatni egzemplarz w Empiku.
http://filmozercy.com/wpis/wkkdcc-63-superman-co-sie-stalo-z-czlowiekiem-jutra-prezentacja-komiksu (http://filmozercy.com/wpis/wkkdcc-63-superman-co-sie-stalo-z-czlowiekiem-jutra-prezentacja-komiksu)
Ten tom WKKDC zawiera też "For the Man Who Has Everything", który jest imo nawet lepszy od "Whatever Happened to the Man of Tomorrow".
- The Courtyard (jeśli nie zapomną), Neonomicon, Providence, LXG 4, PrometheaPromethea to Egmont. A pozostałe?
Promethea to Egmont. A pozostałe?Też.
Brakuje mi jeszcze pozostałych historii z Top Ten.
Kto miał wydać?
Tyle teraz wydają że o tym Top 10 pewnie zapomnieli :smile:I o wydaniu zbiorczym "Ligi Niezwykłych Dżentelmenów" też, choć Kołodziejczak obiecywał, że na 90% w 2017 wyjdzie. Ale może w końcu wydadzą to razem z "Tempest".
niech wydadzą zbiorcze stulecie i zbiorczego Nemo.O tym była mowa.