gildia.pl

Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: Radan w Styczeń 09, 2006, 04:28:47 pm

Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 09, 2006, 04:28:47 pm
Mam jedno, "proste" pytanie: Wszechświat ma granice, czy nie?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 09, 2006, 04:41:30 pm
Nie bardzo. Einstein tak twierdził.
Cytuj
Obecne pomiary niejednorodności promieniowania tła wskazują, że Wszechświat jest prawdopodobnie płaski i będzie rozprzestrzeniał się w nieskończoność.
-> http://pl.wikipedia.org/wiki/Wszechświat

Albo powiem tak: nie wiem czy wszechświat ma granicę, ale napewno nie dogonisz jej nigdy.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 09, 2006, 05:15:13 pm
Pomyśl od drugiej strony.Spróbuj sobie wyobrazić że wszechświat jest skońcozny.I co widizsz?
Gdzieś tam daleko jakiś mur albo napis"koniec świata" :lol:
No właśnie jeśli byłby koniec to jakby wyglądał?
Automatycznie nasuwa sie pytane a co za tą granicą ,co za tym murem?
Coś by musiało być dalej.Nawet jeśli byłaby to pustka to też by musiała być bez końca.
Chyba że za naszym wszechświatem były drugi wszechświat :badgrin:
Ale to też niemądre trochę.Bo wtedy 2, 3 ,4 wszechświat i co dalej?
Przypomnij sobie jak na matematyce w którejś tam klasie pani pyta jaka jest największa liczba.Dzieci mówią miliard, bilion inni tercylion itp.itd.
No więc pani wyjaśnia że zawsze można dodać zero i będzie jeszcze wyższa liczba. No i dziec wielkie oczy "kurcze niema największej liczby"
No wiec tu już pewien dowód na cos nieskońcoznego co jednak niepotrafimy sobie wyobrazić ale udowodniliśmy ze jest nieskończone.
Tak wiec  podejrzewam że wszechświat niemoże się kończyć.
Ale nie na 100 %.
Mam inne pytanie jeśli byłby skońcozny to co za tą granicą?????????????
to jest pytanie za 100 punktów.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 09, 2006, 05:20:12 pm
Nic. Na tym polega granica wszechświata, nic ;)
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 09, 2006, 05:40:33 pm
A żeś wymyślił.Nic to też coś.Bo skoro o nim(nic) piszemy,mówimy to musi istnieć.A jeśliby nieistniało to niebyłoby w słowniku słowa NIC.
Wg. mnie niema takiego czegoś jak nic.
A jak wg. ciebie bedzie wyglądać to nic poza wszechświatem.Będzie będzie białe czarne czy bez koloru czy przeżroczyste?Skoro tego niebędzie to niemoże mieć żadnego koloru bo to przecież nic.A tylko materia odbija lub nieodbija światło.W Nic niema nic czyli ani materii ani nawet neutrino.Czyli to Nic niebędzie mieć koloru.
Czyli jak zobaczysz to nic?
Inaczej mówiąs skąd będziesz wiedział że już niejest wszechświat tylko NIC skoro go(Nic) niezobaczysz.
Zastanwaim się czy Nic to on, ona czy ono??Żaden rodzaj mi niepasuje.Nawet nijaki :ono niepasuje.
Czyli prosty wniosek ze niema czegos takiego jak nic.
Używamy czasem tego słwa(nic) ale w rzeczywistości niema NIC.Tylko w naszej wyobrażni.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 09, 2006, 05:45:42 pm
Kolejny wniosek z Twojego rozumowania. Nie ma nic, więc nie ma końca wszechświata. Bo jęśli by istniał to za nim nic by nie było. A że nic nie istnieje więc koniec wszechświata nieistnieje.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 09, 2006, 06:01:28 pm
Słyszałem teorię, żę istnieje multiwszechświat, w którym powstają i giną coraz to nowe wszechświaty. Według mnie właśnie to jest poza granicami wszechświata. Pozatym, według mnie, Wszechświat to taki wielki bąbel z materią, a kończy się czymś w rodzaju błony. Ale to tylko spekulacje.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 09, 2006, 06:05:08 pm
Spoko, ale pytanie pimka teraz mówiło o tym co jest między tymi bąblami ;)
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 09, 2006, 07:49:10 pm
Albo co jest poza tą błoną, w którą raczej niewierzę.
Nie twierdzę że wszechświat niemoże mieć końca bo nic nieistnieje.
Ale jeśli miałby koniec to musiałoby za tym końcem być przynajmniej............"coś".A coś to więcej niż nic.
A jeśliby było coś to już by to należało do wszechswiata bo wszechświat jak sama nazwa mówi obejmuje "wszystko".Czyli do wszechświata należą wszystkie cośki.
Jeszcze do jednego wniosku dochodzę teraz.Skoro "wszech" to znaczy wszystko bez wyjątku to jeśli nawet istniało by "nic" to też sie zalicza do "wszystko" czyli do wszechświata.
Czyli NIC też należy do WSZECHŚWIATA.Jak wszystko to wszystko bez wyjatku nawet nic.
Czyli wszechswiat jesliby się konczył to poza jego granicami musiałoby być coś mniej niż nic. :lol:
Chyba wszystkie wątpliwości wyjaśniłem.Po prostu nic to też wszechswiat :D
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 10, 2006, 10:43:18 am
Cytat: "Yax"
Spoko, ale pytanie pimka teraz mówiło o tym co jest między tymi bąblami ;)


Próżnia? A może w Multiuniversum (taką nazwę też słyszałem) takie "bąble z materią" występują obok normalnych gwiazd, planet, itd.?

Ale jest inne pytanie: Co jest poza Multiwszechświatem?

Cytat: "pimpek"
Albo co jest poza tą błoną, w którą raczej niewierzę.
Nie twierdzę że wszechświat niemoże mieć końca bo nic nieistnieje.
Ale jeśli miałby koniec to musiałoby za tym końcem być przynajmniej............"coś".A coś to więcej niż nic.
A jeśliby było coś to już by to należało do wszechswiata bo wszechświat jak sama nazwa mówi obejmuje "wszystko".Czyli do wszechświata należą wszystkie cośki.
Jeszcze do jednego wniosku dochodzę teraz.Skoro "wszech" to znaczy wszystko bez wyjątku to jeśli nawet istniało by "nic" to też sie zalicza do "wszystko" czyli do wszechświata.
Czyli NIC też należy do WSZECHŚWIATA.Jak wszystko to wszystko bez wyjatku nawet nic.
Czyli wszechswiat jesliby się konczył to poza jego granicami musiałoby być coś mniej niż nic.  
Chyba wszystkie wątpliwości wyjaśniłem.Po prostu nic to też wszechswiat


Dodam tylko, że "Wszechświat" to nazwa nadana "temu czemuś" przez ludzi i to ładnych kilkadziesiąt lat temu. Nazwa ta może być błędna, więc automatycznie analiza słowotwórcza jest niezabardzo na miejscu. Ale ja, tak samo jak Pimpek, nie wierzę, że istnieje coś takiego jak "Nic". Najwyżej próżnia.
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Dziex w Styczeń 10, 2006, 01:50:13 pm
Cytat: "radan"
Mam jedno, "proste" pytanie: Wszechświat ma granice, czy nie?

Zgodnie z obecnie obowiązującą teorią Wielkiego Wybuchu ma.
Cytuj

A jak wg. ciebie bedzie wyglądać to nic poza wszechświatem.Będzie będzie białe czarne czy bez koloru czy przeżroczyste?Skoro tego niebędzie to niemoże mieć żadnego koloru bo to przecież nic.A tylko materia odbija lub nieodbija światło.W Nic niema nic czyli ani materii ani nawet neutrino.Czyli to Nic niebędzie mieć koloru.
Czyli jak zobaczysz to nic?

Twoje rozumowanie przypomina mi tą historyjkę o płaszczakach, które nie potrafią sobie wyobrazić trzeciego wymiaru przestrzennego.
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 10, 2006, 02:17:53 pm
Cytat: "Dziex"
Cytat: "radan"
Mam jedno, "proste" pytanie: Wszechświat ma granice, czy nie?

Zgodnie z obecnie obowiązującą teorią Wielkiego Wybuchu ma.

Wydawało mi się, że wręcz przeciwnie, i zgodnie z obowiązującymi obecnie modelami kosmologicznymi jest nieskończony przestrzennie.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 10, 2006, 02:25:44 pm
Tylko że nawet próznia niejest całkiem pusta.
Może być w niej światło ,jakieś cząsteczki czy atomy, przelatywać przez nią neutrino,wiatr słoneczny(w kosmosie).
Nawet jakbyśmy zrobili pudełko z ołowiu czy czegoś tam i zatopili szczelnie że w środku nic by niebyło to jakieś tam atomy obudowy tego pudełka pod wpływem prózni się oderwą od ścianek i bedą fruwać.
Na pewno na Ziemi nieda sie zrobić całkowitej prózni.

No a ta teoria że wszechświat kiedyś zacznie się kurczyć aż w końcu się skurczy całkiem.Jeśliby nawet tak było to pytanie co zostanie na "miejscu" gdzie był sobie wszechświat.Pustka(nic)- to już omawialiśmy.
Albo co z tą materia ze całego wszechświata, zniknie?
O mam temat na kolejny wątek......
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Dziex w Styczeń 10, 2006, 02:31:14 pm
Cytat: "Neratin"
Cytat: "Dziex"
Cytat: "radan"
Mam jedno, "proste" pytanie: Wszechświat ma granice, czy nie?

Zgodnie z obecnie obowiązującą teorią Wielkiego Wybuchu ma.

Wydawało mi się, że wręcz przeciwnie, i zgodnie z obowiązującymi obecnie modelami kosmologicznymi jest nieskończony przestrzennie.

Jak może być nieskończony, skoro miał swój początek i od tamtej pory ciągle się rozszerza?
Cytuj

Tylko że nawet próznia niejest całkiem pusta.

Próżnia to przestrzeń. Trzy wymiary. Potrafisz odróżnić pojęcie próżnia, w której po prostu nie ma atomów od nicości, w której wymiarów w ogóle nie ma?
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 10, 2006, 03:07:02 pm
Cytat: "Dziex"

Jak może być nieskończony, skoro miał swój początek i od tamtej pory ciągle się rozszerza?

Może być. To, że miał początek, nie znaczy że nie mógł być _od początku_ nieskończony przestrzennie. A 'rozszerzanie się wszechświata' nie oznacza, że jego 'rozmiary' rosną, tylko że odległość (współporuszająca się) pomiędzy dwoma punktami, np. galaktykami, rośnie.
I tak właśnie wygląda obowiązujący obecnie model kosmologiczny. Wszechświat jest płaski, czyli nieskończony przestrzennie - przy założeniu jego trywialnej topologii.
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Dziex w Styczeń 10, 2006, 03:27:03 pm
Cytat: "Neratin"
Cytat: "Dziex"

Jak może być nieskończony, skoro miał swój początek i od tamtej pory ciągle się rozszerza?

Może być. To, że miał początek, nie znaczy że nie mógł być _od początku_ nieskończony przestrzennie.

Teoria Wielkiego Wybuchu mówi, że na poczatku wszechświat był tam wielkości atomu czy jeszcze mniejszy.
Cytuj

A 'rozszerzanie się wszechświata' nie oznacza, że jego 'rozmiary' rosną, tylko że odległość (współporuszająca się) pomiędzy dwoma punktami, np. galaktykami, rośnie.

Gdyby rozmiary wszechświata sie nie zwiększały, dalej siedzielibyśmy w kulce wielkości ziarnka grochu.
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 10, 2006, 03:35:36 pm
Cytat: "Dziex"

Teoria Wielkiego Wybuchu mówi, że na poczatku wszechświat był tam wielkości atomu czy jeszcze mniejszy.

Teoria Wielkiego Wybuchu mówi, że kiedy był bardzo młody, _obserwowalny wszechświat_ miał rozmiary mniejsze niż obecnie (bo światło nie zdążyło przelecieć jeszcze z odleglejszych obszarów). Ale nasz obserwowalny wszechświat wygląda inaczej niż obserwowalny wszechświat obserwatorów odległych np. o 46 mld lat świetlnych.

Cytuj

Gdyby rozmiary wszechświata sie nie zwiększały, dalej siedzielibyśmy w kulce wielkości ziarnka grochu.

Przecież już napisałem, że _od początku_ wszechświat był nieskończony przestrzennie. Zwiększały się a) fizyczne odległości pomiędzy galaktykami (czy dowolnymi punktami na współporuszającej się siatce współrzędnych); b) jego obszar dostępny obserwacjom.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 10, 2006, 04:19:40 pm
IMHO Może przestańmy wysnuwać własne teorie, zacznijmy przytaczać udokumentowane źródła? Troche dziwnie sie dyskutuje w ten sposob...
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 10, 2006, 05:35:06 pm
Uch, dużo tu się działo przez dwa dni mojej nieobecności.  :o

Istnieje teoria porównująca przestrzeń, w której znajduje się wszechświat do wrzącej cieczy. Jak już to było powiedziane, bąblami w tej przestrzeni są powstające i zapadające się wszechświaty. Niektóre zanikają szybko, ale niektóre trwają dłużej, a jeden nawet będzie rósł i rósł w nieskończoność.
Dokładne informacje mam niestety tylko co, do tego jednego.

Przestrzeń tej wrzącej cieczy, czyli multiuniwersum nie musi być wypełniona niczym. Same Wielkie Wybuchy Mogą ją wypełniać, będąc nawet czymś podobnym do teorii mikro-eksplozji w próżni, która wyjaśnia, co przenosi oddziaływania w kosmosie. Idąc tą drogą możemy założyć, że te mikro-eksplozje i Wielkie Wybuchy mogą być takim samym zjawiskiem, lecz w nieporównywalnie mniejszej skali. Może w każdym miejscu przestrzeni pojawia się i znika mały wszechświat? Może sam nasz wszechświat jest tylko mikroskopijną anomalią w gigantycznym multiuniwersum? A gdyby to było zależnością, która się powtarza w nieskończoność zarówno w coraz mniejszej i większej skali? Można to przyrównać tylko do postawionych naprzeciw sobie zwierciadeł.  ;)

Chociaż oczywiście to teoria dobra jak każda, dopuki nie ma odpowiednich dowodów na jej obalenie lub potwierdzenie.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Tomsik w Styczeń 11, 2006, 08:16:29 am
Co do końca naszego wszechświata:
Uważam, że ma koniec, wyobraź sobie sferę[1] i pomyśl, że my poruszamy się na jej krawędzi(lub raczej w krawędzi), i masz w myślach obraz szkończonego wszechświata bez ściany z napisem "koniec wszechświata", brakuje nam tylko jednego wymiaru.(przykład na sferze, bo ciężko wyobrazić sobie 4-wymiarowy jej odpowiednik)

[1]Coś podobnego do bańki mydlanej, różnica między kulą i sferą jest taka sama jak między kołem i okręgiem.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 11, 2006, 09:45:01 am
Cytat: "Yax"
IMHO Może przestańmy wysnuwać własne teorie, zacznijmy przytaczać udokumentowane źródła? Troche dziwnie sie dyskutuje w ten sposob...

Słusznie.

Kilka źródeł na początek:

C. L. Bennett et al,  'First Year Wilkinson Microwave Anisotropy Probe (WMAP) Observations: Preliminary Maps and Basic Results',Astrophys.J.Suppl. 148 (2003) 1, arXiv: astro-ph/0302207 (http://arxiv.org/abs/astro-ph/0302207)
N. J. Cornish, et al, 'Constraining the Topology of the Universe', Phys.Rev.Lett. 92 (2004) 201302, arXiv: astro-ph/0310233 (http://arxiv.org/abs/astro-ph/0310233)
M. Lachieze-Rey, J. P.Luminet, 'Cosmic Topology', Phys.Rept. 254 (1995) s. 135-214, arXiv: gr-qc/9605010 (http://arxiv.org/abs/gr-qc/9605010)
J. P. Luminet, 'The Shape of Space after WMAP data', arXiv: astro-ph/0501189 (http://arxiv.org/abs/astro-ph/0501189)
M. J. Reboucas, G. I. Gomero, 'Cosmic Topology: a Brief Overview', arXiv: astro-ph/0402324 (http://arxiv.org/abs/astro-ph/0402324)
B. F. Roukema. 'The Topology of the Universe', Bull.Astron.Soc.India 28 (2000) 483, arXiv: astro-ph/0010185 (http://arxiv.org/abs/astro-ph/0010185)
Tytuł: Re: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 11, 2006, 02:56:07 pm
Cytat: "Dziex"
Cytat: "radan"
Mam jedno, "proste" pytanie: Wszechświat ma granice, czy nie?

Zgodnie z obecnie obowiązującą teorią Wielkiego Wybuchu ma.


No właśnie- teorią. Nie wiemy, czy tak było naprawdę. Poza tym, ostatnio ponoć znaleziono jakieś dowody na to, że Wielkiego Wybuchu nie było (nie pytajcie, jakie, nie pamiętam).

Cytat: "Dziex"
Gdyby rozmiary wszechświata sie nie zwiększały, dalej siedzielibyśmy w kulce wielkości ziarnka grochu.


Przed Wiel. Wybuchem Wszechświat nie był wielkości ziarnka grochu, tylko punktu. W ziarnku grochu mieści się nieskończona ilość punktów.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Hypatia w Styczeń 15, 2006, 10:54:57 am
Cytat: "radan"
Słyszałem teorię, żę istnieje multiwszechświat, w którym powstają i giną coraz to nowe wszechświaty. Według mnie właśnie to jest poza granicami wszechświata. Pozatym, według mnie, Wszechświat to taki wielki bąbel z materią, a kończy się czymś w rodzaju błony. Ale to tylko spekulacje.


To teoria między innymi Hawkinga, nazywana teorią wszechśwaitów niemowlęcych.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 15, 2006, 11:13:13 am
Spójrzmy na to z innej strony, na przykładzie.
Wyobrażmy sobie że stwarzamy jakąś grę komputerową.I w niej przestrzeń trójwymiarową po której będą się poruszać postacie.
Możemy tej przestrzeni zrobić bardzo dużo.Możemy cały czas ją powiększać.Jeśli byśmy chcieli oszukać bohaterów tej gry mozemy ich przestrzen zrobić w formie kuli.I wtedy taki ludzik w gierce bedzie myślał ze ten jego swiat sie niekończy.Zakłądając teroretycznie że ludzik w grze jest żywy ,myśli.Dopóki ludizk w grze nie zwiedzi całej kuli i zobaczy że miejsca sie powtarzaja a więc że chodzi w kółko.
Tak jak cżłowiek na Ziemi.Kazdy chyba zna gry z serii "tyccon".Tam troche było inaczej.Ten światek był na zasadzie płaszczyzny, która się kończyła na brzegach.Ale był tak samo skończony jakby powierzchnią była kula.
Dzisiaj w "dużych" grach komputeropwych gdzie jest dużo plansz możemy postaciami z gier poruszać sie po ogromnych powierzchniach.
Tylko że ta przestrzeń w grze jest w danym momencie skończona.
chyba że ktoś by cały czas tworzył nowe pliki i dodawał plansze,przestrzenie.Chyba nieda sie stworzyć nieskońcoznej powierzchni w takiej grze.
Jeszcze trzeba by było dodawać pamięci do komputera.
Możliwe że wszechśwait się powiększa tylko pytanie czy to rozszerzanie ma jakieś granice czy może tak w nieskończonosć.
Czyli może jest na daną chwilę skończony tylko że za chwile jest już większy bo sie powiększy.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 15, 2006, 01:21:02 pm
Cytuj
Czyli może jest na daną chwilę skończony tylko że za chwile jest już większy bo sie powiększy.


A to zależy, co rozumiesz przez daną chwilę. Czy jest coś takiego jak chwila bierząca, teraźniejszość idealna? Raczej nie ma możliwości zatrzymania czasu aby wyegzekwować moment nie rozszerzania się wszechświata. W efekcie nie można powiedzieć, że wszechświat jest skończony, ani, że powiększa się skokowo.

Wszechświat rozciąga się sferycznie we wszystkie strony z największą możliwą prędkością, jednak obserwacje dają dowody na coraz większą prędkość ekspansji. Jak zatem wyjaśnić ten paradoks?

Cytat: "Hypatia"

To teoria między innymi Hawkinga, nazywana teorią wszechśwaitów niemowlęcych.


Tylko, że jej wartość naukowa jest kwestionowana, zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama.  ;)
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: pimpek w Styczeń 15, 2006, 01:28:15 pm
Może dajmy sobie juz z tym spokój.Czy jest skonczony czy nie czy się rozszerza czy to coś zmienia w naszym życiu?
Jest jak jest.Zajmijmy sie może problemami ziemskimi, wokół nas ;) zamiast przejmować się odległymi zakątkami wszechświata.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 15, 2006, 01:42:07 pm
Jasne, po co mi wiedzieć więcej niż jak pójść do sklepu po piwo i jak włączyć telewizor. Równie dobrze może dla mnie nie istnieć nic poza moim miastem.   :lol:
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 15, 2006, 01:57:43 pm
Cytat: "Sajuuk'Khar"

Wszechświat rozciąga się sferycznie we wszystkie strony z największą możliwą prędkością, jednak obserwacje dają dowody na coraz większą prędkość ekspansji. Jak zatem wyjaśnić ten paradoks?

Paradoksu nie ma, bo i 'największej możliwej prędkości' nie ma...

Cytuj

Tylko, że jej wartość naukowa jest kwestionowana, zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama.  ;)

Kwestionowana przez kogo, i dlaczego?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 15, 2006, 02:38:47 pm
Cytuj
Paradoksu nie ma, bo i 'największej możliwej prędkości' nie ma...


A co z prędkością światła? Ekspansja nie może jeszcze bardziej przyspieszyć, bo nie pozwala na to ograniczenie panujące w każdym znanym miejscu. Materia nigdy więc nie mogła by "dogonić" rozszerzania się przestrzeni i w efecie wszystko poza sferą 14mld lat świetlnych było by puste.

Cytuj
Kwestionowana przez kogo, i dlaczego?


Kwestionowana np. przeze mnie w tym momencie*, ponieważ nie ma i bardzo długo nie będzie możliwości sprawdzenia tej teorii, ani nawet pokazania na nią żadnych argumentów. Jeśli nie ma szans na udowodnienie istnienia meta-wszechświata, to nie należy traktować tego naukowo. Oczywoście istnieje druga strona medalu - nigdy nie wiemy niczego na pewno i może się okazać, że jednak nasze spekulacje były trafne.

*Można spróbować zawsze równać się z takimi autorytetami jak profesor Hawking.  :lol:
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 15, 2006, 04:19:35 pm
Cytat: "Sajuuk'Khar"

A co z prędkością światła? Ekspansja nie może jeszcze bardziej przyspieszyć, bo nie pozwala na to ograniczenie panujące w każdym znanym miejscu. Materia nigdy więc nie mogła by "dogonić" rozszerzania się przestrzeni i w efecie wszystko poza sferą 14mld lat świetlnych było by puste.

Obowiązujący powszechnie paradygmat (choć przez niektórych kwestionowany) mówi, że ograniczenie prędkości światła to sprawa lokalna (tzn. szczególnej teorii względności), zaś ekspansja wszechświata to rzecz globalna (ogólna teoria względności + zasada kosmologiczna). Materia nie musi doganiać przestrzeni, bo to nie materia się porusza, tylko odległości się zwiększają.

BTW, w tej kosmologii (tzn. modelu lambda-CDM) rozmiary obserwowanego wszechświata (czyli odległość do horyzontu cząstek) obejmują sferę 46 mld lat świetlnych. W praktyce na razie widzimy troszeczkę mniejszy obszar, bo ograniczony 'sferą ostatniego rozproszenia', czyli tym czymś, co jest źródłem  mikrofalowego promieniowania tła.

Cytuj

Kwestionowana np. przeze mnie w tym momencie*, ponieważ nie ma i bardzo długo nie będzie możliwości sprawdzenia tej teorii, ani nawet pokazania na nią żadnych argumentów.

Tego nie wiesz.

BTW, Ty, w tym momencie, podobnie jak dowolny inny człowiek, masz ograniczoną możliwość sprawdzenia _dowolnej_ teorii naukowej. Musisz przyjmować na wiarę to, co mówią inni.

Cytuj
Jeśli nie ma szans na udowodnienie istnienia meta-wszechświata, to nie należy traktować tego naukowo.

Nie wiesz, czy nie ma szans. Jest wiele teorii, w których, w jakiejś formie, pojawia się koncepcja multiversum: jako wiele światów Everetta, próżnie kwantowe Susskinda, domeny inflacyjne Lindego. Żadna z tych koncepcji nie jest jednak izolowanym, wprowadzonym ad hoc pomysłem, i zwykle fizycy proponują jakiś test danej teorii, jeśli nie teraz, to w przyszłości. W najgorszym wypadku wyciąga się argumenty antropiczne, jako sugerujące istnienie innych wszechświatów.

Popatrz, jaki ogromny postęp dokonał się w kosmologii w ciągu ostatnich 8 lat, i jak wiele wniosły obserwacje wszechświata do pozornie odległych działek, np. fizyki wysokich energii.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 16, 2006, 12:49:32 pm
Cytat: "Sajuuk'Khar"
Cytuj
Paradoksu nie ma, bo i 'największej możliwej prędkości' nie ma...


A co z prędkością światła?


W którymś numerze "Wiedzy i Życia" wyczytałem, jakoby naukowcy z pewnego uniwersytetu (nie pamiętam, o który uniwersytet chodziło, jak znajdę ten numer "WiŻ", to wam podam) dali radę rozpędzić światło do... prędkości przekraczającej prędkość światła! Ale niestety, na razie to nie znajdzie praktycznego zastosowania, bo wszystkie informacje przekazywane z tą prędkością ulegają zniekształceniu.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 16, 2006, 02:40:44 pm
A jak znajdziesz to koniecznie zrob skan. Bardzo chetnie przeczytałbym to. I pewnie nie ja jeden.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 16, 2006, 04:45:57 pm
Teoretycznie było by możliwe rozpędzenie światła do prędkości nadświetlnej gdyby sama przestrzeń się poruszała względem obserwatora.

Niemniej również ja chętnie przeczytał bym ten artykuł.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 16, 2006, 06:01:32 pm
Nie bardzo Sajuuk. Wzór na dodawanie prędkości bliskich prędkości światła brzmi: V = [v + u] / [1 + vu/(c^2) ] a tu ni jak nie moze wyjsc >c.

Cytat nie jest dosłowny: 'Światło obserwowane z dowolnego układu współrzędnych zawsze ma prędkość c'
Oczywiście w próżni.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Sajuuk' w Styczeń 16, 2006, 06:44:03 pm
Cytuj
Cytat nie jest dosłowny: 'Światło obserwowane z dowolnego układu współrzędnych zawsze ma prędkość c'
Oczywiście w próżni.


Zgadza się, nawet światło emitowane z poruszającego się obiektu nie może pokonać swojej maksymalnej prędkości.

No jasne, ale to dotyczy tylko obserwacji światła w nieruchomym układzie odnieniesienia, a mi chodziło o co innego. Gdyby jednak się zdarzyło, że obserwator znajduje się poza układem i patrzy na promień światła emitowany w poruszającej się sferze, to jego prędkość przekracza c.

Wykonanie takiego doświadczenia wymagało by niestety technologii pozwalającej wytworzyć bańkę czasoprzestrzennną wokół promienia światła i przesunięcie układu w przestrzeni. Jak na razie nie ma możliwości zrobienia czegos takiego, co swoją drogą było wizją silnika hiperprzestrzennego.  ;)
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 16, 2006, 07:01:57 pm
Cytuj
No jasne, ale to dotyczy tylko obserwacji światła w nieruchomym układzie odnieniesienia, a mi chodziło o co innego. Gdyby jednak się zdarzyło, że obserwator znajduje się poza układem i patrzy na promień światła emitowany w poruszającej się sferze, to jego prędkość przekracza c.
Nie zgadzam się. To co powiedzialem dotyczy dowolnego ukladu odniesienia. Jak patrzysz na promień poruszający się w poruszającym się układzie odniesienia to jego predkość i tak jest c. podstaw do w/w wzoru. jako v wez c, czyli predkosc promienia, a jako u wez predkosc ukladu. ni jak nie wyjdzie wiecej niz c.

No chyba, że jakieś bańki czasoprzestrzenne. To juz wtedy znane nam wzory nie do konca dzialaja...
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Neratin w Styczeń 16, 2006, 07:57:43 pm
Cytat: "Yax"
Nie bardzo Sajuuk. Wzór na dodawanie prędkości bliskich prędkości światła brzmi: V = [v + u] / [1 + vu/(c^2) ] a tu ni jak nie moze wyjsc >c.

Cytat nie jest dosłowny: 'Światło obserwowane z dowolnego układu współrzędnych zawsze ma prędkość c'
Oczywiście w próżni.

Tyle że prędkość ucieczki galaktyk, o której mówimy, to nie jest coś 'obserwowanego z dowolnego układu odniesienia'. To po prostu zmiana fizycznej odległości pomiędzy dwoma punktami o tych samych współrzędnych współporuszających się, w jakimś odcinku czasu (kosmologicznego). Ostatecznie dochodzi się (z metryki Robertsona-Walkera) do prawa Hubble'a: v(t,z) = d(t)*H(t). Co oznacza, że prędkość ucieczki galaktyki (której światło jest przesunięte ku czerwieni o wartość z) w danej chwili t jest wprost proporcjonalna do odległości, a współczynnikiem proporcjonalności jest stała (a w zasadzie zmienna) Hubble'a dla danego t.

Dla modelu kosmologicznego, o którym pisałem wcześniej (lambda-CDM), każda galaktyka oddalona więcej niż 14.1 mld lat świetlnych (z = 1.46), oddala się od nas z prędkością nadświetlną. 'Sfera ostatniego rozproszenia' (d(t) = 45 mld lat świetlnych) oddala się od nas z prędkością ok. 3.3c.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Yax w Styczeń 17, 2006, 01:53:46 pm
Nie bede polemizował, bo nie mam az takicj podstaw teoretycznych. Jesli tak twierdzisz to pewnie masz racje ;)
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Styczeń 21, 2006, 06:26:58 pm
Chodziło mi o Uniwersytet w Lozannie. Cała ta historia jaest opisana w WiŻ z listopada 2005.
Tytuł: czy wszechświat ma granice
Wiadomość wysłana przez: moon_x w Kwiecień 06, 2006, 12:58:34 am
Teoria gry, piłki lub bąbla w którym niby się znajdujemy jest jeszcze mi najbliższe, tylko że gracz posiada grunt, wszechświat nie posiada gruntu bynajmniej nikt tego nie udowodnił, ktoś napisał że wszechświat jest płaski jeśli jest, gdzie się znajduje ten grunt i płaszczyzna nad nim? A jeśli jest niby kulą to czym jest ten 4 wymiar? Czy gdybyśmy przemierzali wszechswiat z prędkością wyższą od prędkości jego rozszezania się, czy tym 4 wymiarem okazałby się czas, czy zaczeli byśmy dostrzegać przeszłość a może przyszłość, światy równoległe czy coś czego jeszcze nie znamy? Gdybyśmy mogli przemierzać ogromne odległości poprzez dziury czasoprzestrzenne, czy zdołalibyśmy wyprzedzić rozszeżający się wszechświat i zobaczyć co jest za jego granicami? Czemu on się rozszeża i z kąd czerpie materiał? A może żeczywiście wszechświat jest nieskończony tylko wszystko się od siebie oddala w tą pustke. Jeśli tak czy kiedyś nie zostaniemy tak daleko w tej otchłani, że nie będziemy widzieli nic poza naszą drogą mleczną? A może wciąż będą powstawały nowe wypełniając tą pustkę? Wygaśnięte gwiazdy zapadają się tworząc czarne dziury, ale w co, czyżby w 4 wymiar? jeśli jesteśmy w bąblu z błoną powinniśmy posiadać masę dużo większą niż czarna dziura, może żyjemy w czarnej dziurze i nic o tym nie wiemy, ale przecież czarne dziury też mają swój kres, pozatym wszytkie atomy w niej są bardzo blisko siebie, a nasz wszechświat się rozszeża, oddalając od siebie galaktyki. skoro nasz wszechświat miał początek i był wielkości punktu w jaki sposób pojawiły się inne planety przecież materiał do budowy planet i gwiazd z kądś musiał się wziąść? Jeśli będzie się kurczył co stanie się z tą materią? Tyle pytań jeszcze mi się nasuwa, wiem że są dziwne, ale ciekaw jestem czy ktokolwiek będzie mi w stanie chociaż trochę to rozjaśnić, co do końca wszechświata pozostane przy teorii 4 wymiaru tylko nurtuje mnie pyt czym on jest?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Radan w Kwiecień 21, 2006, 07:21:21 pm
Z 4 wymiarem bym nie przesadzał. To bardzo grząski grunt. Nie wiadomo nawet, czy istnieje.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Kwiecień 22, 2006, 12:35:05 pm
Wymiarów może byc i 16, ale co z tego?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: ghost666 w Kwiecień 23, 2006, 11:12:04 am
Cytat: "radan"
Cytat: "Sajuuk'Khar"
Cytuj
Paradoksu nie ma, bo i 'największej możliwej prędkości' nie ma...


A co z prędkością światła?


W którymś numerze "Wiedzy i Życia" wyczytałem, jakoby naukowcy z pewnego uniwersytetu (nie pamiętam, o który uniwersytet chodziło, jak znajdę ten numer "WiŻ", to wam podam) dali radę rozpędzić światło do... prędkości przekraczającej prędkość światła! Ale niestety, na razie to nie znajdzie praktycznego zastosowania, bo wszystkie informacje przekazywane z tą prędkością ulegają zniekształceniu.


a nie chodziło przypadkiem o przekazywanie spinu na oddalonych elektronach? czyli transport samej informacji z predkoscią nadswietlną?

Bo to juz jest AFAIR dowiedzione ze informacja moze podrózowac z prędkoscą nadswietlną, był taki eksperyment, pozwole sobie pokrótce opisać ;).

Kazdy elektron ma spin - najkrócej mówiac jest to wartosc opisujaca a którą strone się kręci - moze byc 1 lub -1, teraz jesli bierzemy pare elektronową na jakiejs orbicie - zawsze ma zerowy wypadkowy spin. Teraz wyciagamy jeden z elektronów, gdzies daleko (w skali atomowej) i sztucznie zmieniamy mu spin i co sie dzieje? tamten elektron który pozostał... zmienia spin. W dodatku jego reakcja jest szybsza niz czas przelotu swiatła od jednego, do drgiego elektronu, wiec informacja leci szyciej niz siwtało.


A wymiarów moze byc nieskonczonosc, bo czemu nie? Przestrzenie R4, albo nawet C4 (a co tam) to jest norma, przestrzenie Rn równiez, co to za problem to opisac matematycznie?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Rhobaak w Kwiecień 23, 2006, 08:20:48 pm
Cytat: "ghost666"
Kazdy elektron ma spin - najkrócej mówiac jest to wartosc opisujaca a którą strone się kręci - moze byc 1 lub -1, teraz jesli bierzemy pare elektronową na jakiejs orbicie - zawsze ma zerowy wypadkowy spin. Teraz wyciagamy jeden z elektronów, gdzies daleko (w skali atomowej) i sztucznie zmieniamy mu spin i co sie dzieje? tamten elektron który pozostał... zmienia spin. W dodatku jego reakcja jest szybsza niz czas przelotu swiatła od jednego, do drgiego elektronu, wiec informacja leci szyciej niz siwtało.

Zapewne chodzi Ci o kwantowe splątanie. Nie działa jednak ono w sposób taki, jak opisałeś. Efekt ten ma pewne praktyczne zastosowania, ale nie da się go wykorzystać do przekazywania informacji z prędkością ponadświetlną.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: holek w Kwiecień 30, 2006, 10:17:06 pm
Skoro kiedyś wszechświat znajdował się w jednym małym punkcie i zaczął się rozrastać dopiero po "wybuchu" to musi mieć granice. Po za tym udowodniono, że rośnie, a skoro rośnie to ma granice.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Maj 01, 2006, 09:34:46 am
Nie. Jest skończony, ale nieograniczony. Granic nie ma. To jakbyś się pytał o początek kuli.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: holek w Maj 01, 2006, 10:33:56 am
Jak dla mnie to początkiem kuli może być jej środek, takie "jądro".
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: 8jakis w Maj 01, 2006, 12:10:35 pm
A sfery?, Albo pierścienia? Albo wstęgi Mobiusa?
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: holek w Maj 01, 2006, 06:39:51 pm
No wstęga Mobiusa to już raczej nie ma początku.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Ijon Tichy w Lipiec 14, 2006, 12:29:46 pm
O ile pamietam to tu chyba najleprzą analogią bedzie "Wszechświat" z gry Asteroid- (dwa wymiary, więc się nie zgubimy. ;) ) Gwoli przypomnienia: wylatując przez górną krawędź ekranu pojawiamy się na dole i na odwrót (analogocznie z lewą i prawą stroną). Aby zmodelować taką przestrzeń wystarczy kwadratowy kawałek czegoś rozciągliwego oraz coś do zklejenia tego:
1. zlepić dwie przeciwległe krawędzie "rozciągliwego czegoś"
2. zlepić z sobą powstałe okregi (te na końcach walca)
Powstaje bryła zwana torusem. Właśnie w Asteroidzie były 2 wymiary, a teraz są 3. a z naszym Wszechświatem jest podobnie, tyle że nasz mam minimum 3 wymiary + czas, więc jego model będzie wyszszowymiarowy, a a zlepiać bedziemy dwudziestościan foremny.

Ale mogłem coś pomieszać, jeśli tak jest to prosze o poprawkę.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: @ w Lipiec 14, 2006, 05:40:38 pm
Pamiętam ktoś postawił teorię o tym , że Wszczechświat jest jak kostka 12 scienna. Jak wlatujesz w jedną z scian, to wylatujesz po przeciwnej stronie jak w Asteorids. To się pojawiło kiedyś w Gazecie Wyborczej.
Tytuł: Wszechświat bez granic (?)
Wiadomość wysłana przez: Ijon Tichy w Lipiec 14, 2006, 06:07:25 pm
No a co ja napisałem, Monkey'u?
A i przypomniało mi się coś jeszcze:
jak byś sklejając torus, okręgi tuż przed sklejeniem jeden "wywrócił na drugą stronę" (do tego potrzeba kolejnego wymiaru :? ) to jak byś przelatywał statkiem po takim Wszechświecie z lewej w prawą (i odwrotnie) pilotowi zmieniało by się połozenie serca (i innych organów- serce to tylko przykład) względem jego pionowej osi symetrii. Tak wyczytałem w książce "Bezmiar matamatycznej wyobraźni" i nie tylko- jeszcze gdzies to widziałem, a i było tam że jest jakaś szansa że własnie nasz Wszechświat jest tak "krzywo sklejony". A tak prościej: lecąc siągle prosto kiedyś byś wrócił(a) na Ziemię, ale wszyscy byli by jak lustrzane odbicia.