dodajmy, że Dorison został zaprzęgnięty do projektu "Thorgal" i "Światy Thorgala" :smile:...Dokładnie, a to już o czymś świadczy.
Jakby nie patrzeć Dorison jest ostatnimi czasy jednym z najbardziej płodnych scenarzystów, od samego 2014 we Francji powstało 5 jego nowych serii...
Jego kreatywność jest tak duża, że nie musi on robić tasiemców, kończy serie po 2-6 tomach
Ale Dorison to nie tylko serie, jego najnowszy projekt Le Maître d'Armes będzie samodzielnym albumem, można go obejrzeć na facebooku Dargaud: [/size]https://www.facebook.com/editions.dargaud?fref=ts
Wygląda bardzo obiecująco nieprawdaż?
Mnie ta jego kreatywność trochę martwi. Żeby nie zrobił się z niego drugi Dufaux.No, Dorison na pewno Van Hammem nie jest. A co jest z Dufauxem?
A co jest z Dufauxem?
Własnie sobie popatrzyłem co on tam fajnego stworzył i znalazłem jakiś komiks, który niby wyszedł w Polsce, ale mnie nic o tym nie wiadomo.Byla juz o tym mowa tutaj (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,35892.msg1299609.html#msg1299609).
http://www.bedetheque.com/serie-42145-BD-Dzin-Djinn-en-polonais.html (http://www.bedetheque.com/serie-42145-BD-Dzin-Djinn-en-polonais.html)
Byla juz o tym mowa tutaj (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,35892.msg1299609.html#msg1299609).Przegapiłem. Ostatnio mocno pobieżnie czytam niektóre wątki, ten musiałem czytać wręcz mega pobieżnie, ponieważ był temat o komiksie twórców Krucjaty, która mnie rozczarowała, więc i ten o konkwiście zapowiada się średnio interesująco. Ostatnio na forum pełno postów, ale prawie nic o samych komiksach, a pełno nudziarstwa. Tak mało czasu, a tak wiele postów. :smile:
A co jest z Dufauxem?
ten musiałem czytać wręcz mega pobieżnie, ponieważ był temat o komiksie twórców Krucjaty, która mnie rozczarowała, więc i ten o konkwiście zapowiada się średnio interesująco. Swoją drogą szkoda, że na tak świetne tematy jak konkwista czy krucjaty powstają tak plastikowe komiksy.
"Trzeci testament" - Pierwszy komiks Dorisona (???) jako scenarzysty. Przyznam, że nie mam chęci do niego wracać.
"Long John Silver" - Lubię klimaty marynistyczne. Bardzo dobry tom 2 i 3. Ostatni przynosi pewien niedosyt. Świetne okładki.
"Asgard" - Dobra historia ze świata Normanów. Ciekawy bohater.
"W.E.S.T" - Pierwszy tom chaotyczny. Musiałem przeczytać 2 razy. Ogólnie świetny pomysł na opowieść. Szczypta mistycyzmu. Autentyczne postacie historyczne. Przełom wieku XIX/XX ( w sumie początek XX). Zaciekawia. Trzeciego cyklu nie czytałem.
"Wartownicy" - Ponownie świetny pomysł. Bardzo dobre rysunki. Choć tom 4 moim zdaniem zdecydowanie słabszy. Zbyt chaotyczny. Choć może niezbyt uważnie czytałem. Mam wrażenie, że Dorison nie był do końca zdecydowany jaki ma być główny watek.
XIII Mystery - Mangusta - Nie czytałem i nie posiadam :sad:
Kupiłem chyba zaraz po przeczytaniu pierwszego tomu "John Long Silvera". Krótko po przeczytaniu sprzedałem bez żalu. Jak pamiętam, dobrze się zapowiadało, ale im dalej, tym gorzej.
Trzeci Testament fajnie się czytało, mimo oczywistych głupot typu gdańszczanie pływający drakkarami. :biggrin:Od razu glupot, wejdziesz na te strone http://gkw-drakkar.pl/start i do razu zmienisz zdanie! :)
Trzeci Testament fajnie się czytało, mimo oczywistych głupot typu gdańszczanie pływający drakkarami. :biggrin:Historii Pomorza nie znasz :wink:
Historii Pomorza nie znasz :wink:No to podziel się swoją wiedzą, a nie rzucasz tylko jakieś hasełka. :smile:
"Wartownicy" - Ponownie świetny pomysł. Bardzo dobre rysunki. Choć tom 4 moim zdaniem zdecydowanie słabszy. Zbyt chaotyczny. Choć może niezbyt uważnie czytałem. Mam wrażenie, że Dorison nie był do końca zdecydowany jaki ma być główny watek.Moim zdaniem już 3 tom był słaby strasznie. Historia nie idzie w żadnym ciekawym kierunku poza pokazywaniem scenek rodzajowych z Wielkiej Wojny... Nie tego się spodziewałem po ciekawym rozpoczęciu.
Ale żeby ludy zamieszkujące obecne tereny Polski same w sobie pływały drakkarami, to nie słyszałem.
Rysunki na przyzwoitym poziomie, takie typowe frankofońskie plecy konia jak setka innych rysowników we Francji (żadna tam rewelacja typu Hermann, czy Moebius).
Komikslandia już ma. Ale naparzają tym Dorisonem.Pod względem scenariusza "Sanktuarium" nie można wiele zarzucić. Porządny thriller-horror s-f. Trochę skojarzył mi się z filmem "Event horizon" pod względem klimatu. Natomiast rozbawiły mnie niezmiernie rysunki twarzy bohaterów. Rysownikowi najwyraźniej nie chciało się za bardzo wymyślać twarzy i przerysowywał twarze hollywoodzkich gwiazd. I tak wypatrzyłem Morgana Freemana, Johnny'ego Deppa, Bruce'a Willisa, Bruce'a Payne'a, Beau Bridgesa. W jednym kadrze wyskoczył nawet Kevin Spacey. :) Za to bardzo ładnie prezentują się plenery, budowle i maszyny, zwłaszcza te na całą stronę. Ogólnie jest całkiem nieźle. Kolejny tom zamierzam kupić.
Czekam na opinie po lekturze pierwszych tomów Undertakera i Sanktuarium. :)
(https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/11040370_950767028277179_8693889424133049394_n.jpg?oh=63d34c9fbebaa2fe31ecbef7f3ce9343&oe=55CA8126)
Mi bardzo podchodzi krecha i kolor Meyera (w wszystkich wydanych u nas jego komiksach, za kolor odpowiada Meyer i Caroline Delabie). Kilku ciekawych frankofońskich rysowników z tego młodszego pokolenia jest u nas publikowanych, doceniam Mariniego, Rossiego, Delabyego, Lauffraya - ale Meyera stawiam ponad nimi, choć znam go tylko z "Asgardu" i "Undertaker". Mam nadzieję, że wcześniejsze jego komiksy też u nas wyjdą.Meyer to niewątpliwie świetny rysownik, jednak wymienieni przez Ciebie Marini, Rossi, Delaby mają tą przewagę, że ręcznie nakładają akwarelowy kolor co jest piękne wizualnie. U Meyer'a tylko okładki i dodatki są ręcznie malowane, chociaż nakładane brudne ziarno jest jak najbardziej oryginalne na jego planszach to jednak tylko bezduszny komputer.
Jesteś pewien z tym komputerowo nakładamym kolorem u Meyera? Kojarzy mi się, że gdzieś czytałem, że całość powstawała tradycyjnymi metodami...Tak. Używa prawdopodobnie tabletu i w programie zmienia sobie końcówki pędzla, sam jestem grafikiem i często używam tej metody, jest ona łatwa i szybka (nie trzeba czekać aż farba wyschnie).
chciałbym tylko zauważyć i dodać, że Meyer nie robi kolorów sam
I tu Fragsel sam sobie strzelasz w kolano z tym porównaniem do Tarantino. Quentin nie dał rady zamknąć się w jednym epizodzie CSI - zrobił dwa. Dorison tak nie może, bo nie ma takiej marki
Moim zdaniem Dorison niepotrzebnie angażuje się w odgrzewanie tego kotleta.
ogólnie wiadomo, że album 36 ma spinać "Louve", "Kriss" i "Thorgala".
Tak, na pewno Rosiński chciał nam oszczędzić zbędnych zapychaczy...Zgadzam się. Niech ciągnie. Młodzi wciąż będą kupowali bo to takie wspaniałe, i my także będziemy kupowali, żeby mieć na półce kompletną serię ale czy o to chodzi? Rosiński sprawia wrażenie gościa, który już dawno ma wszystkich w dupie, nie dba o treść tylko o to żeby mieć do czego malować swoje 'Panoramy Racławickie'.
Jak już napisałem wcześniej:
Niech Rosiński dalej ciągnie po swojemu ten serial.
W tym filmiku między około 52 a 54 minutą Rosiński Piotr mówi o skracaniu albumu! https://www.youtube.com/watch?v=slWCsDEPAW4 (https://www.youtube.com/watch?v=slWCsDEPAW4)Czyli jednak? Ale to prywatna sprawa, co Rosiński robi (jak napisał pan @janjedlikowski). Prywata... aż za bardzo :wink:
Czyli o tym, że rodzina rysownika ingeruje w zamysł scenariuszowy. A zatem rodzi się pytanie czy zmasakrowany scenariusz Dorisona będzie dobry? Nie wygląda wcale dobrze wypowiedź Rosińskiego - a uzasadnienie kasowania stron, że liczy się tylko czas pracy ojca (GR), a potem że Dorison jednak wcale nie chciał usuwać fragmentów swojego scenariusza i trwały nad tym wielkie dyskusje itd, brzmi po prostu nieprofesjonalnie. Zróbmy jak najszybciej te 46 stron czytelników mamy w... , i tak ciemny lud to kupi!
Ciekawe, ciekawe... Skoro takie jest podejście do tworzenia komiksu... tam się wytnie, tu się skróci. I jeszcze ten Piotr Rosiński - dlaczego on ma tyle do powiedzenia w tej kwestii? Może to w nim tkwi problem?Też jestem bardzo ciekaw ale mam nieodparte wrażenie, że tutaj już nie chodzi o dobro czytelnika. Tutaj chodzi o wepchnięcie czytelnikowi kolejnego tomu, o zakasowanie dudków przy jak najmniejszym nakładzie pracy.
W tym filmiku między około 52 a 54 minutą Rosiński Piotr mówi o skracaniu albumu! https://www.youtube.com/watch?v=slWCsDEPAW4[size=78%] [/size]
[/size]Czyli o tym, że rodzina rysownika ingeruje w zamysł scenariuszowy. A zatem rodzi się pytanie czy zmasakrowany scenariusz Dorisona będzie dobry? Nie wygląda wcale dobrze wypowiedź Rosińskiego - a uzasadnienie kasowania stron, że liczy się tylko czas pracy ojca (GR), a potem że Dorison jednak wcale nie chciał usuwać fragmentów swojego scenariusza i trwały nad tym wielkie dyskusje itd, brzmi po prostu nieprofesjonalnie. Zróbmy jak najszybciej te 46 stron czytelników mamy w... , i tak ciemny lud to kupi! [size=78%]
A ja nie wierzę, że Dorison napisał scenariusz, który nie mieścił się w założeniach. Jest profesjonalistą, a nie maniakiem. Więcej: gdyby scenariusz nie spełniał oczekiwań nie poszedłby do realizacji.
Ale mówienie, zę Rosiński się zestarzał, [...] to już przekracza ramy konstruktywnej krytyki.Ale jeśli naprawdę się zestarzał? Ja się w dyskusję nie mieszam, ale jeden z użytkowników zauważył już w innym temacie, że ludzie się starzeją, a twórcy komiksów to ludzie. I ten proces starzenia czasami wpływa na to, co nas interesuje, czyli komiksy. Mamy nie poruszać tego aspektu, bo... powody? I do jasnej anielki od kiedy to stwierdzenie, że ktoś się starzeje jest obraźliwe?
Wierz mi: przerobienie scenariusza 56 stronicowego na 46 stronicowy; historii, która była zapewne spójna, na taką, która ma być dostosowana do narzuconego po jej napisaniu modelu to wyczyn, który może udać się niewielu. Może Dorison znajdzie się w gronie nielicznych.
Ja natomiast tracę szacunek do tych, którzy deprecjonują czas pracy innych i chęć stworzenia dobrego jakościowo dzieła bo "czas pracy ojca" i tradycyjne 46 plansz są najważniejsze.
Czy naprawdę jako czytelnik/kupujący nie czujesz się trochę wykiwany?
Ale przecież o tym wycinaniu stron, szanowaniu czasu pracy ojca i innych dyskusyjnych rzeczach dowiedzieliśmy się z wypowiedzi Rosińskiego. Gdyby on tego nie powiedział, nie wiedzielibyśmy nic o 56 stronach i z zadowoleniem (bez poczucia, że jesteśmy kiwani) przyjęlibyśmy 46 stronicowy album i nie uważalibyśmy, że stała się nam jakaś krzywda. Właściwie to powinniśmy mieć do niego pretensje nie o to, że wyciął, ale o to, że nie zachował tego w tajemnicy.
Ale mówienie, zę Rosiński się zestarzał, a jego syn jedyne czego plinuje to portfela ojca, to już przekracza ramy konstruktywnej krytyki.A nie zestarzał się? Zestarzał się a żeby więcej nie próbowano manipulować moją wypowiedzią, konstatuję: zestarzenie się samo w sobie nie jest absolutnie niczym negatywnym, natomiast negatywnym jest, kiedy zmienia się sposób myślenia. Pan Rosiński udowadnia, że sposób myślenia bardzo mu się zmienił.
I do jasnej anielki od kiedy to stwierdzenie, że ktoś się starzeje jest obraźliwe?Dokładnie. Absolutnie nie jest!
Ja natomiast tracę szacunek do tych, którzy deprecjonują czas pracy innych i chęć stworzenia dobrego jakościowo dzieła bo "czas pracy ojca" i tradycyjne 46 plansz są najważniejsze.W punkt.
Czy naprawdę jako czytelnik/kupujący nie czujesz się trochę wykiwany?
Czy naprawdę jako czytelnik/kupujący nie czujesz się trochę wykiwany?
Czekam, czekam! Podobnie jak na te dwa oneshoty Dorisona z tego roku, których niestety wciąż nikt u nas nie zapowiedział.
Piszę tu bo ani Ralph Meyer ani Undertaker nie mają osobnego wątku, Okładka 3 tomu Undertakera do łypnięcia: https://www.facebook.com/UndertakerBD/?fref=ts
A którą serię Dorisona uważacie za najlepszą? Ew. top 3.1. Trzeci Testament
2. Asgard - moim zdaniem niedoceniana. Ja się przekonałem do Dorisona po tym komiksie. Powinien dostać tego Thorgala wcześniej.To miał być spin-off Thorgala ukazujący młodość Drewnianej Nogi. Ale grupa trzymająca władzę uznała, że to zbyt brutalna pozycja niepasująca do marki Thorgal, a twórcy przerobili scenariusz na niezależny dyptyk. Musiał Sente trochę narozrabiać, że Dorison wrócił do łaski jeszcze brutalniejszą rzeczą :)
To miał być spin-off Thorgala ukazujący młodość Drewnianej Nogi. Ale grupa trzymająca władzę uznała, że to zbyt brutalna pozycja niepasująca do marki Thorgal, a twórcy przerobili scenariusz na niezależny dyptyk. Musiał Sente trochę narozrabiać, że Dorison wrócił do łaski jeszcze brutalniejszą rzeczą :smile:
Jak zbić fortunę w czerwcu '40 - Z czystym sercem polecam, dla mnie pozytywna niespodzianka ostatnich tygodni i pewny kandydat do Dorisonowego podium (2 lub 3 miejsce)
Przeczytałem pierwszy tom Undertakera i jest świetny. (...) Spokojnie można stawiać obok takich klasyków jak Blueberry czy Bouncer
Autorzy mają zamiar odpocząć po 4 tomie.
Okładka kwestia gustu. Na forum BD chwalą dobór kolorów.
Nakłądanie w komiksie czy na okładce? bo wyglada na niedokończoną :doubt: