gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiks - tematy ogólne => Wątek zaczęty przez: Annihilus w Marzec 23, 2016, 02:42:12 pm
-
Czytałem o zakat i zaciekawiło mnie, że można dokładnie wyliczyć ile jest korzystne dla samego człowieka jak i jego otoczenia oddawać w celach charytatywnych (2.5% w tym wypadku).
Ile waszym zdaniem warto wydawać % swoich dochodów na hobby ? Tak żeby było optymalnie móc już cieszyć się swoim hobby ale nie wykosztowywać się na nie zbytnio ? Domyślam się, że jest to skrajnie indywidualna kwestia i dla kogoś już 3% to będzie zbędny wydatek a dla innego 60% będzie do zniesienia (są kolekcjonerzy co wydają nawet więcej). Także pomińmy ekstrema i aberracje. Można chyba wyciągnąć jakąś średnią warzoną ile jest przyjęte za korzystne. W skali roku może, bo są takie hobby (np.akwarystyka) gdzie są sporadycznie większe wydatki a miesięcznie to tylko podtrzymywanie.
-
Na pewno mniej niż do tej pory :D
-
Ja sam wydaję za dużo. Powinienem zostać tylko przy WKKM a ciągle cos tam coś tam dokupuję od Egmontu. I to nie tylko Marvel Now. No ale Kryzys i Flashpoint takie piękne są i mnie kuszą i je biorę.
-
tyle, żeby starczyło ci na resztę potrzeb.
-
To może nakieruję was na kierunek, o którym myślałem
Moim zdaniem wydatek na główne hobby dla osoby pracującej- idealnie gdyby wynosił 10% rocznych dochodów netto. Jeżeli hobby jest więcej niż jedno to całościowo trzebaby się zamknąć w 15%.
-
No tak, ale jak ktoś zarabia 5 mln rocznie to ma lepsze fundusze na hobby niż biedny żuczek jak ja :lol:
Ale wracając do tematu to masz na myśli kwotę zarobków rocznych przed opodatkowaniem czy po? :cool:
Jednak niezależnie od tego, patrząc na moim przykładzie, myślę że kwota ta przewyższa owe 15% i boję się nawet sumować wszystkie poniesione wydatki, a jeszcze bardziej boję się aby tą zsumowaną kwotę zobaczyła moja partnerka :badgrin:
-
Piszę o netto, po opodatkowaniu. Ale do hobby nie zalicza się pizzerii, okazjonalnego wyjścia do kina czy kupna książki (no chyba, że to jest czyjeś hobby żeby robić to co tydzień)
Osoba mająca 5mln rocznie dochodu wydawałaby wtedy 500 tysięcy zł rocznie na swoje główne hobby. Jej koszty zamieszkania, wyżywienia itp. też są przecież dużo wyższe. Spektrum dostępnych hobby też znacznie rozszerzałoby się dla takiej osoby. Skakanie ze spadochronem nie jest na każdą kieszeń.
Nie chcę bronić mojego 10-15%, chcę znać wasze zdanie. Ile jest satysfakcjonująco, korzystnie, zdrowo i słowo klucz optymalnie wydawać na swoje hobby.
-
(http://i.gr-assets.com/images/S/photo.goodreads.com/hostedimages/1454528948i/17977367._SY540_.jpg)
A tak poważnie to też miałem kiedyś ustalone, że wydaję stała kwotę (można znaleźć na forum jaką, a było to jakieś 7% moich zarobków)
Ale potem w maju 2015 zaważyłem, że mój plik z listą zakupów na konto kolejnych miesięcy sięga grudnia 2016(!!!) i skończyłem z tą fikcją....
Teraz kupuję tyle na ile mnie w danym momencie stać. I ani grosza więcej...
-
Nie istnieją jakiekolwiek ramy w których prawdziwy kolekcjoner zamyka się ze swoim hobby.
Dlatego jakiekolwiek określenie - nawet zbliżone % - jest nie do określenia.
Każdy z wielbicieli opowieści z dymkiem, przy posiadaniu większych funduszy - z pewnością też lokowałby je w swoje hobby.
Wydajemy tyle ile możemy - i zawsze jest mało :biggrin:
-
Warto tez wziac pod uwage inne okolicznosci - pracujacy kawaler, mieszkajacy z rodzicami moze wydac wiecej niz zonaty, dzieciaty facet na swoim.
:wink:
-
Ile warto wydawać? Odpowiedź jest prosta. Więcej :cool:
-
A pamiętacie te stare, "dobre" czasy przed wakacjami 2012, gdzie nie było problemów z tym jakie komiksy Marvel/DC kupować po polsku, bo nie było prawie żadnych? :biggrin: Można było wtedy spokojnie wydawać na pizzę i piwo. :smile: Tylko nieliczni płacili po 80 zł Musze. :smile: A od czasów WKKM PL nic już nie jest takie proste i tanie jak kiedyś. :smile:
-
Mam niemalże identyczne zdanie jak 2rcfrt, pomimo iż uważam topic niniejszy za tak banalny, że aż przez swój fundamentalny trywializm - niezrozumiały; i zrozumienia tego nie ułatwia wprowadzenie doń dodatkowych kontekstów jak choćby zdrowie czy wyciąganie strefy wojny, nawet jesli ta ostatnia uśredniona dla korzyści otoczenia:
[...] Można chyba wyciągnąć jakąś średnią warzoną ile jest przyjęte za korzystne.
Jednakże pomijając wskazane problemy semantyczno-ortograficzne, od siebie powiem tylko tyle, że moje całkowite dochody dzielę mniej więcej fifty-fifty pomiędzy komiksy i - wspomnianą wcześniej - akwarystykę, bo przecież jakoś żyć trzeba.
-
A pamiętacie te stare, "dobre" czasy przed wakacjami 2012, gdzie nie było problemów z tym jakie komiksy Marvel/DC kupować po polsku, bo nie było prawie żadnych? :biggrin: Można było wtedy spokojnie wydawać na pizzę i piwo. :smile: Tylko nieliczni płacili po 80 zł Musze. :smile: A od czasów WKKM PL nic już nie jest takie proste i tanie jak kiedyś. :smile:
Jeżeli alternatywą jest piwo i pizza, to zbieranie komiksów wyjdzie ci tylko na zdrowie. Już pomijam aspekt, że sporo pieniędzy można odzyskać z książek/komiksów po prostu je sprzedając, a z uciech cielesnych nie.
Odpowiadając na pytanie otwierające - tyle ile się da. Nie mam ustalonych barier. A już najbardziej śmieszą mnie osoby, które mają wyrzuty sumienia związane z nadmiernymi wydatkami. Kupuj tanio, kupuj drogo ale nigdy nie żałuj swoich decyzji bo to słabe.
-
To może nakieruję was na kierunek, o którym myślałem
Moim zdaniem wydatek na główne hobby dla osoby pracującej- idealnie gdyby wynosił 10% rocznych dochodów netto. Jeżeli hobby jest więcej niż jedno to całościowo trzebaby się zamknąć w 15%.
tu pojawia się pewien problem - jak nie trzymam procentu to co? Ograniczać hobby? Kupować rzeczy, na których mi nie zależy? Zresztą to 10% w odniesieniu do rożnych pensji bazowych daje tak rozpięte widełki, że ciężko byłoby na to spoglądać w ten sposób.
Ja staram się "manewrować" nie tyle % wynagrodzenia, co kwotą w zł z części wolnej gotówki (pensja minus czynsz, kredyty, podatki, abonamenty, komunikacja, święta, urodziny, remonty, rezerwa itp).
Jak ostatnio analizowałem tę kwestię, to zmuszony byłem iść po podwyżkę :smile:
-
Ciekawe to wszystko. Tylko założenie dyskusji w tej konkretnej przestrzeni trochę się mija z celem... Wszyscy są niby taktowni, racjonalni w ocenach, ale tu i ówdzie przebija życzeniowy ton własnych deklaracji. Trochę mi to przypomina próbę dowiedzenia się w lokalnej knajpie od klientów o głębokim stażu, ile to najkorzystniej jest wypić dla uzyskania komfortu psychicznego.
U kresu dywagacji nad tak postawioną kwestią, na skutek pomieszania procentów z promilami, wartości uzyskane mogą być naprawdę ciekawe. Co oczywiście nie znaczy, że miarodajne i jakkolwiek spójne z intencją sondy.
-
Wiadomo, że osoba zarabiająca 1300 netto ma kompletnie inne wydatki niż osoba zarabiająca 6300. Ale ich struktura może być podobna (zakładając, że zarabiając minimalnie ktoś nie podejmuje próby mieszkania samemu)
Jakoś wyliczono, że odkładając/oszczędzając 10-20% swoich dochodów na przyszłość/starość człowiek czuje się bezpieczniej i szczęśliwiej. Wiadomo, że są tacy co mogą odłożyć i 50% na jakiś cel ale co ciekawe nie czyni to ich statystycznie szczególnie bardziej zadowolonymi.
Ja gdzieś w 2007-2008 roku wydawałem ponad połowę dochodów na hobby - i wcale nie byłem zadowolony (głównie figurkowe gry bitewne). Pamiętam jak poczułem się wtedy omotany kupując kompulsywnie i de facto byłem niezadowolony z zakupów . Dochodziło do absurdalnych sytuacji, że próbowałem zaoszczędzić na innej kategorii wydatków jak choćby wspomniane "piwo/pizza", bo była okazja* i kupiłem więcej modeli niż mi było potrzebne.
Nie chcecie pobawić się procentami :wink: to może już zasugeruję puentę : wydatki na hobby a satysfakcja z niego nie rosną wprost proporcjonalnie.
-
Żeby się "bawić" w Warhammera i podobne mu bitewniaki to trzeba mieć tyle kasy co @Antari albo ten drugi użytkownik (zapomniałem ksywki), co w pół roku wykupił całe N52 od Egmontu. :) Figurki to zawsze była studia bez dna i dlatego nigdy się tym nie zajmowałem - a mało wolnych środków.
-
Żeby się "bawić" w Warhammera i podobne mu bitewniaki to trzeba mieć tyle kasy co @Antari albo ten drugi użytkownik (zapomniałem ksywki), co w pół roku wykupił całe N52 od Egmontu. :) Figurki to zawsze była studia bez dna i dlatego nigdy się tym nie zajmowałem - a mało wolnych środków.
Bez przesady z tym bogactwem. Wystarczy odpowiednio ustalać priorytety i ograniczać niepotrzebne wydatki. Wiele osób wpada w pułapkę, gdyż wdaje im się, że pieniądze wydane na komiksy to pieniądze stracone. Wiele środków można odzyskać z ich sprzedaży, kapitał posiadasz na półce tyle, że nie w formie pieniężnej, a przy okazji masz przyjemność obcowania z tym medium.
Odpowiedz sobie na pytanie ile pieniędzy w ostatnim czasie wpompowałeś w aktywności i drobne uciechy, z których nie odzyskasz ani złotówki :) Jeżeli już jakaś kwestia mnie wprawia w ponury nastrój to właśnie ta ostatnia. A przecież towarzysko też trzeba się udzielać.
Można powiedzieć, że to hobby, jak i wiele innych opartych na kolekcjonowaniu wartościowych rzeczy rozpieściło mnie tym ekonomicznym aspektem. Ludziom, którzy tego nie dostrzegają żyje się chyba lepiej, tzn. bez większych wyrzutów sumienia potrafią wydać ogromne sumy na głupoty.
-
Zgadzam się, że wszystko zależy od podejścia. Sporo też zależy od tego ile poświęca się swojemu hobby i wtedy można liczyć, czy pieniądze wydane w kategoriach straty i zysku. Jeżeli więcej czasu spędza się na oglądaniu swoich półek niż na przeglądaniu ich zawartości, to pewnie można odczuwać poczucie straty. Można planować zakupy, tak sami jak można planować kiedy co mam zamiar sobie przeczytać/odświeżyć z półki. Ja czekać z niecierpliwością aż kolejny raz przeczytam sobie Sandmana czy Lucyfera- od deski do deski.
-
Żeby się "bawić" w Warhammera i podobne mu bitewniaki to trzeba mieć tyle kasy co @Antari albo ten drugi użytkownik (zapomniałem ksywki), co w pół roku wykupił całe N52 od Egmontu. :smile: Figurki to zawsze była studia bez dna i dlatego nigdy się tym nie zajmowałem - a mało wolnych środków.
A bo ja wiem? Ja się bawiłem w Warhammera dłuuugo - od 12 roku życia. Rozwijałem to zainteresowanie, a w wieku 20 lat zostałem redaktorem Cytadeli i za prowadzenie strony dostawałem co miesiąc określoną kwotę na zakupy w sklepie. Problemem to nie było bo codziennie po pracy ogarniałem stronkę przez 30-60 minut. Prowadziłem stronę poand 4 lata i potem to już miałem mały magazyn z tym wszystkim, a część szła na resell bo nie miałem czasu, żeby wszyskto ogarniać.
-
310 zł miesięcznie = dokładnie tyle ile wydawałem na Lucky Strike Light :)
-
Mniej nałogów = więcej komiksów :smile:
-
Wszystko zależy od zasobności portfela.
-
Ile się tylko da! :evil: :badgrin:
-
Do momentu aż ma się co najwyżej lekkie wyrzuty sumienia (czasami mam, ale to nic wielkiego). Powyżej tego nie warto i trzeba zejść do wspomnianego przeze mnie poziomu.
-
Ile się tylko da! :evil: :badgrin:
juras, ale wiesz, że nie każdy ma tyle kasy co ty. :) Jak są dobre komiksy typu Kryzys czy Flashpoint czy niezły Wieczny Batman, to kupuję.
-
juras, ale wiesz, że nie każdy ma tyle kasy co ty. :smile: Jak są dobre komiksy typu Kryzys czy Flashpoint czy niezły Wieczny Batman, to kupuję.
Bez przesady, mam wrażenie, że ledwo mieszczę się w średniej jeśli chodzi o komiksy tutaj, podobnie jak Nick Jackolson pisał wyżej, rzuciłem fajki i prawie 400zł miesięcznie wpadło heh. Jakbym faktycznie miał kasę to teraz leżałbym w jakimś garażu szykując autko pod KJS, a nie czytał komiksy :roll:
-
@UP
W pół roku nadrobiłeś większość N52 z Egmontu, DC Deluxe, Marvel Now oraz trochę (czy wszystkie?) WKKM. Dla mnie to jest imponujące osiągnięcie w dziedzinie komiksów. I kasy mimo wszystko parę tysięcy pochłonęło.
Się off top zrobił, więc co tu było do różnych gadek trafiło...
fragsel
{nawet nie czuję jak rymuję}
-
Moim zdaniem warto dużo wydać, bo po to się pracuję, by czerpać z tego przyjemności. Moje hobby to np. układanie kostek Rubika. Kiedyś szukałem informacje jak ułożyć kostkę Rubika i dowiedziałem się tego z tej strony: https://www.kostkirubika.pl/pl/i/Jak-ulozyc-kostke-Rubika-3x3/16 . Wszystko było ładnie tam opisane.
-
Tak jak zauważyłeś, ilość pieniędzy, jaką warto wydawać na hobby, zależy w dużej mierze od indywidualnych preferencji i sytuacji finansowej. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jaka ilość procent dochodu jest optymalna dla każdej osoby. Niektórzy eksperci finansowi sugerują, że w przypadku osób, które chcą zarządzać swoimi finansami w sposób odpowiedzialny, 10% miesięcznego budżetu na hobby jest racjonalną granicą. Jednakże, w praktyce, ta kwota może różnić się w zależności od dochodów i wydatków osobistych. Osoby z mniejszym budżetem mogą zdecydować się na mniejszy procent, podczas gdy osoby z większymi dochodami mogą sobie pozwolić na większy procent. Jest to więc kwestia indywidualna i zależy od wielu czynników, takich jak dochód, styl życia, priorytety i preferencje. Warto jednak pamiętać, że zachowanie równowagi pomiędzy oszczędzaniem a cieszeniem się życiem jest ważne dla dobrego samopoczucia i dobrego zarządzania finansami.
___________________________________ _______
https://zdrowypakiet.pl/blog/ile-kosztuje-prywatne-ubezpieczenie-zdrowotne (https://zdrowypakiet.pl/blog/ile-kosztuje-prywatne-ubezpieczenie-zdrowotne)
-
Obecnie wszystkie moje hobby wiążą się z inwestowaniem i zarabianiem pieniędzy. Szukam możliwości ulepszenia swojego życia i wzbogacenia się. Łącznie z uważną i powolną nauką obstawiania zakładów w 888starz casino (https://gpr24.pl/artykul/wspolczynnik-rtp/1537753) i zazwyczaj są to zakłady na bardzo małe kwoty. Chcę się tylko najpierw nauczyć obliczania odchyleń.