gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy europejskie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 11, 2007, 04:58:26 pm

Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 11, 2007, 04:58:26 pm
Cytat: "N.N. w temacie "Komiksowa Top-Lista Październik 2007""
Nie podobał mi się ten komiks i to bardzo. I nie zwiniło tu ani tłumaczenie, ani zmiana formatu, ale galopująca durnota głównej bohaterki, ktora nic nie wie, nic nie rozumie i niczego pojąć nie może, ale za to użala się w najlepsze nad sobą i to przy byle okazji.

Kompletnie nie trafia do mnie ten surowy zarzut. Moim zdaniem jest nieuzasadniony. "Marzi" to bardzo przeciętny komiks, ale jeżeli już coś się w nim broni, to właśnie postać głównej bohaterki, całkiem wiarygodnej w tym wytyczaniu granic swojego świata, gdzie jedynym ograniczeniem jest  dziecięca percepcja, lecz na pewno nie "galopująca durnota". Skąd w ogóle ten pomysł? Inna sprawa, że jej świat bywa po prostu nudny...
Zmniejszony format mi akurat przeszkadzał. Uważam, że zubaża odbiór komiksu, w którym większość kadrów ma u góry i na dole kilka linijek tekstu.

Cytat: "N.N."
Drażnił mnie też fałsz szczegółów. Np. Matka bohaterki powinna być kobietą w wieku balzakowskim, a jest starą grubą babą, na oko po pięćdziesiątce.

 A z tym się zgadzam. Mnie z kolei uderzył drugi kadr na 63 str. Jeszcze nigdy nie widziałem tak nieodświętnie ubranych ludzi udających się na mszę komunijną, nawet w czasach PRL-u.
Tytuł: Re: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 11, 2007, 07:38:21 pm
Cytat: "Dariusz Hallmann"
"Marzi" to bardzo przeciętny komiks, ale jeżeli już coś się w nim broni, to właśnie postać głównej bohaterki, całkiem wiarygodnej w tym wytyczaniu granic swojego świata, gdzie jedynym ograniczeniem jest  dziecięca percepcja, lecz na pewno nie "galopująca durnota". Skąd w ogóle ten pomysł?


Moim zdaniem dziecko myśli, obserwuje i wyciąga wnioski. Może myśleć w sposób odmienny niż osoba dorosła i wyciągać z obserwacji wnioski, które różnią się od naszych. A to nieszczęsne dziecko wydaje się być całkowicie tych przymiotów pozbawione - z radosnym zdumieniem rejestruje fakty i równie radośnie oznajmia nam, że nie ma pojęcia, co właściwie zarejestrowało. Pewnie powinienem napisać "przeżyło", ale ona nie przeżywa, ona jedynie użala się nad sobą. Komiks jest - de facto - ciągiem skarg na ciężkie życie, codzienne obowiązki, konieczność odbywania niezrozumiałych rytuałów i nieczułość (lub nieuwagę) dorosłych.
Może to nawet nie jest problem bohaterki, ale autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju, w którym najbardziej malownicze są religijność (dla niej samej niezrozumiała) i bieda (przez nią samą nie odczuwana). Tak bardzo się o to stara, że ciągle pomniejsza swoją bohaterkę i nie pozwala jej dorosnąc.
Dziewczynka na początku komiksu chodzi do przedszkola, a w jego trzech czwartych idzie do pierwszej komunii, ale po drodze ani razu nie zdarzyło jej się pójść do szkoły. W komiksie widać, że autorka wybiera zdarzenia ważne (historyczne), ale pokazuje je oczami małego matoła. Jak wyglądaja "oczy małego matoła" widać najwyraźniej na stronie 49, kadr trzeci od góry i na następnej stronie. Zapewne nie odwazyłbym się tak ich określić, gdyby nie fakt, że bohaterka jest charakteryzowana przy pomocy takiego spojrzenia także na stronie 8 (kadr czwarty od góry), stronie 31 (kadr 3 od gory), str. 36 (przedostatni kadr na stronie), 55 (kadr drugi od góry). Dalej nie chce mi się szukać.
Jak napisałem, oczekiwałem po tym komiksie czegoś, co choć odrobinę przypomina "Persepolis" - bohaterka tamtego komiksu miała zycie wewnętrzne (chciała być prorokiem, cieszyła się, bo jej wujek najdłużej siedział w więzieniu, domagala się od rodziców plakatu "Iron Maiden" i cieszyła, gdy jej ojciec przygadał pani w szkole), niewiele rozumiała z rzeczywistości wokół, coś tam jednak rozumiała. Bo Satrapi zrobiła komiks po to, by wytłumaczyć ludziom z Zachodu, co się dzieje w jej kraju. Marzi niczego nie tłumaczy, sprzedaje tylko kolorowe i tchnące egzotyką obrazki, pokazujące jako zabawny absurd stanie w kolejkach po papier toaletowy i klekanie przed telewizorem, gdy na jego ekranie pojawiał się papież.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Raf Fariszta w Grudzień 11, 2007, 07:49:00 pm
Może bohaterka Marzi ma po prostu starą mamę....ale też mnie to lekko irytowało....
Poza tym jest młodsza od bohaterki Persepolis, która ma zdecydowanie większą świadomość, myślę, że z uwagi właśnie na wiek.....
Pisałem już to gdzieś, ale powtórzę: Marzi zwraca uwagę na wesołe momenty dzieicństwa, nawet odbiór rzeczy poważnych (np. kolejki) jest pokazane jako przez optymistyczną perspektywę dziecka.....W Perse i Na szybko spisane są także rzeczy poważniejsze, łączące się z negatywnymi uczuciami i przez to mocniej działające....tutaj jest zabawa dziewczynki ośmioletniej, w której świecie są prawie tylko radosne wydarzenia.....
Ogólnie komiks przeciętny, po którym można było spodziewać się więcej...
PS. Moją żonę mającą całkiem sporą komiksową eksperiencję i która jest w wieku Marzi i jej bohaterki, komiks po prostu znudził i nie skończyła go.....w pewnym momencie kolejne zabawne wspomnienie Marzi zaczęło męczyć...
PPS. Żona zwróciła uwagę na następującą rzecz: poczatkowo w reckach i wywiadach opisywano Marzi jako wesoły komiks memuarowy zrobiony dla zabawy (przekrój, Gazeta wyb.), potem wkradły się w wywiadach elementy martyrologii  i cierpienia - Stan wojenny itd. (Twój Styl i bodajże Pani).....
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 11, 2007, 08:53:07 pm
Cytat: "Raf Fariszta"
Może bohaterka Marzi ma po prostu starą mamę....ale też mnie to lekko irytowało....
Poza tym jest młodsza od bohaterki Persepolis, która ma zdecydowanie większą świadomość, myślę, że z uwagi właśnie na wiek.....

Bohaterka Marzi nie jest młodsza od bohaterki Satrapi, co najwyżej - jest opóźniona w rozwoju, bo tak samo reaguje na wprowadzenie stanu wojennego (1981) i na eksplozję w Czernobylu (1986). Dziecko, któremu przez pięć lat nie przybyło ani odrobiny rozumu, z całą pewnością jest dzieckiem wymagającym specjalnej troski.
Cytuj

Pisałem już to gdzieś, ale powtórzę: Marzi zwraca uwagę na wesołe momenty dzieicństwa, nawet odbiór rzeczy poważnych (np. kolejki) jest pokazane jako przez optymistyczną perspektywę dziecka.....

Marzi zwraca uwagę na to, że ja wyrolowano w kolejce po pomarańcze, że wstydziła się chodzić obwieszona papierem toaletowym, że przeżyła śmierć wigilijnego karpia, że brzydziła się dotknąć ciotki, która uratowała życie prosiakowi metodą usta-ryjek (bardzo sugestywny rysunek przedstawiający ciotkę jako świnię), że omal się nie utopiłsa w stawie. Że nudziła się jak mops na nabożeństwach i w ogóle nie rozumiała, czym jest komunia święta. Że zdechła jej świnka morska.  Czy to są wesołe wspomnienia?
Cytuj

W Perse i Na szybko spisane są także rzeczy poważniejsze, łączące się z negatywnymi uczuciami i przez to mocniej działające....tutaj jest zabawa dziewczynki ośmioletniej, w której świecie są prawie tylko radosne wydarzenia.....

Wśród zabaw ośmioletniej dziewczynki jest próba utopienia niemowlęcia w wannie. Na szczęście - nieudana. I na nieszczęście - przedstawiona absolutnie bezrefleksyjnie. Znacznie więcej refleksji w Marzi wywołała śmierć świnki morskiej, ale trudno się dziwić - świnka była jej, a dziecko - sąsiadki. Opowieść o śwince kończy się słowami "Wydoroślałam". Moim zdaniem Marzi nie wydoroślała do dziś.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Julek_ w Grudzień 12, 2007, 12:14:43 am
Mnie również Marzi się umiarkowanie spodobała.

Mam świadomość, że nie jest to dzieło formatu ciągle tu przywoływanych <Na szybko spisane> czy <Persepolis>. Mam świadomość, że komiks ma swoje fragmenty niedopracowane, niekiedy kuleje grafika, zdarza się fabularny kiks. Marzi czasem zachowuje się dziwnie, nie mogę jej zrozumieć. Jest niekonsekwenta, może nawet (jako dziecko i bohaterka komiksowa), nierozumiejąca i naiwna. Nie nazwałbym jej jednak infantylną, choć kilka fragmentów mnie autentycznie rozczarowało (fragment z karpiem), a kilka, które mi przypadły autentycznie do gustu (kiedy "pomaga" na roli).

Siła tego komiksu tkwi w tym, że podczas lektury zapominam o tych niedoróbkach, nie przeszkadzają mi w tym pokazie slajdów (ładne określenie NN i trafnie odwzoruje metody narracyjne zastosowane w komiksie). Może dałem się nabrać, może uległem czarowi tego komiksu, który jest tylko pustą wydmuszką? Może, nie przeczę.

Jeszcze chciałem napisać o infantylizacji wspomnień, spojrzenia na świat i tej bezrefleksyjności, o której pisze NN, ale mi Gildia zeżarła. Obiecuje to uzupełnić przy najbliższej okazji.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Raf Fariszta w Grudzień 12, 2007, 12:45:22 am
Rzeczywiście N.N. wypunktowałeś smutne momenty...o niektórych zapomniałem....ale wciąż motywem przewodnim pozostaje zabawa....
Nie bronię komiksu i bohaterki, oceniłem już oboje, ale nie można pominąć aspektu wieku....W Perespolis występuje nastolatka....
Jednakowoż pozostaje mi się zgodzić z Twoimi zarzutami. Autorka popełniła zasadniczy błąd - operuje cały czas wspomnieniami i zatrzymuje się cały czas na poziomie dziecka - jak określiłeś - wrzuca slajdy i tyle....jej bohaterka nie rozwija się.....
PS. Przerzuciłem Twoje "Oczy...." - mocna rzecz.....
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 12, 2007, 10:20:40 am
Cytat: "N.N."
Moim zdaniem dziecko myśli, obserwuje i wyciąga wnioski. Może myśleć w sposób odmienny niż osoba dorosła i wyciągać z obserwacji wnioski, które różnią się od naszych. A to nieszczęsne dziecko wydaje się być całkowicie tych przymiotów pozbawione - z radosnym zdumieniem rejestruje fakty i równie radośnie oznajmia nam, że nie ma pojęcia, co właściwie zarejestrowało. Pewnie powinienem napisać "przeżyło", ale ona nie przeżywa, ona jedynie użala się nad sobą. Komiks jest - de facto - ciągiem skarg na ciężkie życie, codzienne obowiązki, konieczność odbywania niezrozumiałych rytuałów i nieczułość (lub nieuwagę) dorosłych.

W komiksie dorośli często pokazywani są jako osoby niesympatyczne, a najwięcej dostaje się matce Marzi. Nie mają podejścia do dzieci, lekceważą je, nie potrafią bądź nie chcą wytłumaczyć wielu spraw, tworzą bariery, przez co ich świat staje się jeszcze bardziej niezrozumiały i nieprzyjemny. W każdym razie na pewno bardziej zasługują na określenie ich mianem "matołów" niż bohaterka, bo takie traktowanie dzieci jest niewybaczalne. Z drugiej strony Marzi w swoim świecie, postrzeganym z perspektywy dziecka, doświadcza wielu banalnych, a czasami mniej banalnych przeżyć i sytuacji, w trakcie których często widać, że obserwuje, myśli i wyciąga wnioski. Po swojemu, według własnych infantylnych priorytetów, do czego ma absolutne prawo. Dużo w tym albumie kadrów, na których Marzi jest uśmiechnięta, zaciekawiona, radosna... Bywa też, że użala się nad sobą... Ja nie wyczuwam tutaj żadnej fałszywej nuty, nie przyszło mi też do głowy zastanawiać się, jaki jest iloraz inteligencji Marzi.

Cytat: "N.N."
Może to nawet nie jest problem bohaterki, ale autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju, w którym najbardziej malownicze są religijność (dla niej samej niezrozumiała) i bieda (przez nią samą nie odczuwana). Tak bardzo się o to stara, że ciągle pomniejsza swoją bohaterkę i nie pozwala jej dorosnąc.

Nie zgadzam się. "Ciąg malowniczych slajdów" – owszem, ale nie "z egzotycznego kraju", tylko z krainy dzieciństwa. Ramy tego świata określają opowieść i samą bohaterkę. Malownicze jest dzieciństwo, a nie religijność czy bieda.

Cytat: "N.N."
Dziewczynka na początku komiksu chodzi do przedszkola, a w jego trzech czwartych idzie do pierwszej komunii, ale po drodze ani razu nie zdarzyło jej się pójść do szkoły.

Autorka nie układa swoich wspomnień chronologicznie. W drugim tomie jest rozdział, który rozgrywa się w szkole.

Cytat: "N.N."
W komiksie widać, że autorka wybiera zdarzenia ważne (historyczne), ale pokazuje je oczami małego matoła.

W jednym z wywiadów Marzena Sowa powiedziała, że duże oczy miały symbolizować ciekawość świata. A więc już z założenia bohaterka obserwuje, często się dziwi i pewnych rzeczy nie rozumie (bo jest dzieckiem, nie matołem). Wyraz oczu to odzwierciedla. Śmiem też twierdzić, że momentami Sylvain Savoia próbuje nawiązać do humorystycznej tradycji komiksu frankofońskiego i po prostu stara się, aby taki, a nie inny wyraz oczu wywoływał efekt komiczny.


Cytat: "N.N."
Jak napisałem, oczekiwałem po tym komiksie czegoś, co choć odrobinę przypomina "Persepolis"

Nie czytałem jeszcze Persepolis (teraz po wydaniu drugiej części mam zamiar szybko to nadrobić), ale – wybacz – nie traktuję poważnie zarzutu, który opiera się na tym, że oczekujesz, aby jakiś komiks przypominał inny komiks.


Widać, że strasznie Cię zezłościł ten album, bo odpowiadając Raf Fariszcie wyraźnie Cię ponosi:
Cytuj
Wśród zabaw ośmioletniej dziewczynki jest próba utopienia niemowlęcia w wannie.

Ktoś, kto nie czytał "Marzi", mógłby pomyśleć, ze to prawda. A przecież zabawa polegała na tym, że bohaterka jako "papież" chciała "ochrzcić" tamto dziecko. Oczywiście skutki mogły być opłakane, ale, bardzo proszę, nie mieszajmy ich z intencjami.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Gilbaert w Grudzień 12, 2007, 10:38:38 am
czepiacie się. Ten komiks jest genialny. Już Wam mówię dlaczego tak uważam.
od jakiegoś czasu mam poważne problemy z zasypianiem. Kładę się do łóżka o 23 a udaje mi się zasnąć ok. 4 rano. Czytam książki żeby zmęczyć oczy ale nie pomaga. I jak na MFK kupiłem sobie Marzi to czytałem leżąc w łóżku. Usypiałem po kilku stronach.
Podobną zawartość geniuszu miał w sobie jedynie podręcznik "Podstawowe wiadomości z gramatyki języka staro-cerkiewno-słowiańskiego", który skutecznie zwalczał moją bezsenność w okresie studiów.

Bo Marzi to przede wszystkim komiks nudny. Nie mówię o treści, ale o sposobie skonstruowania. To tak jak słuchanie tykania metronomu. Niema przyspieszeń, nie ma zwolnień, nie ma zawieszeń, cały czas jednostajne tempo.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 12, 2007, 10:54:23 am
hmm
marzi to niestety bezrefleksyjna nudziara
to chyba największy z możliwych zarzutów
do dzisiaj nie dotrwałem do końca tego albumiku bo naprawdę nie wiem o czym to to jest:?
ze sie sam zacytytuje:

Ano jest mierny zestaw nieciekawych opowiastek komiksowych, połączonych osobą autorki. Niestety opowiastki po pierwsze i najważniejsze sa nieudolnie skonstruowane, co widać od pierwszej strony. Marzena Sowa opowiada o świętach, o karpiu, o całym polsko-świątecznym cyrku i… nic z tego nie wynika. Bo czytelnik nie wie czy ma do czynienia z anegdotką, kronikarskim przedstawieniem świata, czy osobistymi wrażeniami z dzieciństwa autorki. W efekcie po lekturze tej pierwszej historii (i kolejnych) w głowie pozostaje nam jakaś niesamowita sieczka.

Marzi nie budzi żadnych emocji żadnych wrażeń nie wywołuje poza ogólnym zmęczeniem
Sowa nie  ma pojęcia o komiksie jako takim (to o czym psiał gil gil)

a jej "talenta" pisarskie są hmm żadne? niestety
ale promowana była i co z tego?
fajnie fajnie
tylko osoba otwarta na tyle żeby siegnac po komiks osoba średnio oczytana bez przesady w jedna czy w druga stronę
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Gilbaert w Grudzień 12, 2007, 11:07:15 am
Cytuj
Sowa nie ma pojęcia o komiksie jako takim

Nie napisałem, że nie ma pojęcia o komiksie, bo być może dużo komiksów czyta i się na nich zna. Ale znać się na komiksie a zrobić dobry komiks to dwie różne bajki.
Mnie dziwi coś innego. "Marzi" jest w moich oczach komiksem nudnym i monotonnym i o ile jestem w stanie zrozumieć, że autorka pisząc scenariusz mogła nie zdawać sobie z tego sprawy, gdyż może mieć mocno osobiste i bezkrytyczne podejście do swojej pracy, o tyle dziwi mnie, że ani rysownik, ani (duży) wydawca ani nawet czytelnicy we Francji (bo ponoć Marzi tam to hicior) tego nie zauważyli. Czy fakt "egzotyki" treści przesłonił wadliwą konstrukcję komiksu?
wybaczamy że komiks jest nudny i monotonny bo opowiada o takich dziwnych sprawach?
no w Polsce to nie chwyci bo dla nas te sprawy jakieś bardzo dziwne nie są, więc zauważamy wady konstrukcyjne.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: zychu w Grudzień 12, 2007, 02:00:09 pm
Cytuj
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW


lekka przesada.
Ja czytałem kilka razy i mi sie podobałO,czy to oznacza że jestem kretynem ,czy że podobają mi sie kretyńskie rzeczy?
:/
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: holcman w Grudzień 12, 2007, 02:25:19 pm
mi też się Marzi podobała, choć na pewno nie jest to komiks wybitny (wszelkie porównania do Persepolis uważam za chybione i powodujące więcej szkody niż pożytku). Myśli tej nie chce mi się rozwijać.

karolk napisał:
Cytuj
tylko osoba otwarta na tyle żeby siegnac po komiks osoba średnio oczytana bez przesady w jedna czy w druga stronę
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW


Przesadzasz Karolu. Przetestowałem Marzi na koleżankach z pracy i bardzo im się podobało. Podobały się koleżankom również "Damskie dramaty", "Ghost World", "Persepolis" i... "Pan Blaki" :-)  I jeszcze kilka innych komiksów.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 12, 2007, 02:30:28 pm
o pan H.
:)

Cytuj

Przesadzasz Karolu. Przetestowałem Marzi na koleżankach z pracy i bardzo im się podobało. Podobały się koleżankom również "Damskie dramaty", "Ghost World", "Persepolis" i... "Pan Blaki" :-)  I jeszcze kilka innych komiksów


Podobało sie bo przekrój napisał że sie ma podobać
 8)

a serio
jezus podobalo ci sie no fajosko
pytanie tylko czy ten komiks wart był tak intesywngo medialnego strugania ogóra ?
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: holcman w Grudzień 12, 2007, 02:45:52 pm
karolk napisał:
Cytuj
Podobało sie bo przekrój napisał że sie ma podobać


Jasne, a ja piszę tam wszystkie recenzje tylko pod pseudonimami :-)

Cytuj
pytanie tylko czy ten komiks wart był tak intesywngo medialnego strugania ogóra ?


Ale co to ma do rzeczy? Co świetnie wykonana robota działu PR ma wspólnego z jakością komiksu? Produkt jest po to, żeby go sprzedać. Jedno to robią lepiej inni gorzej i najczęściej nijak się to ma do jakości sprzedawanego produktu (ja nie należę do tych, co uznają, że jak coś się świetnie sprzedaje to jest dobre).

Zaryzukuję tezę, może kontrowersyjną, że w tej chwili w naszym kraju każdy komiks wart jest " intesywngo medialnego strugania ogóra". Im więcej komiksów w mediach tym lepiej a możne nawet kiedyś dojdziemy do sytuacji, gdy komiksy szeroko w mediach dyskutowane będą tymi samymi, które podobają się użytkownikom frum Gildii :-)
Tytuł: marzi
Wiadomość wysłana przez: Samuel w Grudzień 12, 2007, 03:14:09 pm
Bo "Przekrój" to takie złe pismo, gdzie nikt nie zna się na komiksach, prawda Karol ;)?

A teraz będzie jeszcze gorzej.


Szkoda, że nie czytasz i skoro sie nie tłumaczysz, to pewnie sie nie dowiem, dlaczego.

A co do "Marzi". Mam wrażenie, że niektórzy drodzy forumowicze są po prostu zawistni, bo komiks miał profesjonalne działania promocyjne. To, jak widać, boli.

Ze swojej strony mogę napisać tyle, że to miły, sympatyczny album, który został trochę wydany na fali mody na najnowszą historię w polskim komiksie. Przynajmniej miał się na nią załapać

Brakuje w nim czasem jakieś klamry, fabularnej kompozycji, ale też bez przesady z takim ciskaniem gromów.

Jest ok.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Gilbaert w Grudzień 12, 2007, 04:17:52 pm
Cytuj
Bo "Przekrój" to takie złe pismo, gdzie nikt nie zna się na komiksach
eee tam. ja uważam i zawsze uważałem że Przekrój robi kupę dobrej roboty bo dzięki recenzjom w nim zamieszczanych dużo osób sięga po komiksy, które normalnie by po komiksy nie sięgnęły. A wiem co mówię bo pracowałem w sklepie z komiksami i tam przychodziły osoby po konkretny komiks, którego recenzje przeczytały w Przekroju i postanowiły się zapoznać.
i jak karol pisze:
Cytuj
Podobało sie bo przekrój napisał że sie ma podobać
Cool
to jakie to ma tak naprawdę znaczenie? Sęk w tym, że Ci ludzie kupią komiks, przeczytają i spodoba im się lub nie.
I taka publicystyka ma sens w przeciwieństwie do tej skupiającej się na tym by wmówić wszystkim dookoła, że wszyscy zazdroszczą długości czyjegoś pindola.


poza tym ja rozróżniam autorkę od dzieła. Autorki nie znam, ale wydaje się być niezwykle sympatyczną osobą (byłem na spotkaniu na MFK). Komiks poznałem i mi się nie podoba. Czy to znaczy, że jestem zawistna świnia?


trochę jestem. Bo zazdroszczę, że ja nie jestem wydawany przez duże wydawnictwo i że moje komiksy nie są hiciorami. ;)
Ale, kto by tego nie chciał?
Tytuł: Re: marzi
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 12, 2007, 06:56:48 pm
Cytuj
Bo "Przekrój" to takie złe pismo, gdzie nikt nie zna się na komiksach, prawda Karol ;)?


ot i masz
tratujesz ad personam bo nie wiesz o co kommon:)
to nawiązanie
dla ludzikow roznych (np choopaki z alei) swiat komiksu dzieli sie na komiksy dobre (hirloly), zle (bazgroly) i te o ktorych pisal przekroj


Cytuj
Szkoda, że nie czytasz i skoro sie nie tłumaczysz, to pewnie sie nie dowiem, dlaczego.


Czytam
ale nie kupuje
i się nie zaciągam

to takie żarty były

dobra na poważnie- z reguły czytam
chyba że znowu złapię tego ciula holcmana jak pisze pod pseudonimem

dobra to też żarty były

recenzje czytam
często się nie zgadzam vide  struganie ogora roninowi z jednaoczesnym waleniem w  dupala fables
 ale cieszy fakt że przekrój ma jedną osobę kreującą dział

Cytuj
A co do "Marzi". Mam wrażenie, że niektórzy drodzy forumowicze są po prostu zawistni, bo komiks miał profesjonalne działania promocyjne. To, jak widać, boli.


mnie nic nie boli


Gil, Karol >> macie coś do wyjaśnienia, prosze na pw i nie zaśmiecać tematu o Marzi.
graves
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 12, 2007, 10:28:48 pm
Cytat: "Dariusz Hallmann"

W komiksie dorośli często pokazywani są jako osoby niesympatyczne, a najwięcej dostaje się matce Marzi.

W komiksie jest informacja: "Książka ta jest inspirowana moim dzieciństwem, jednak z szacunku dla osób, które pojawiają się na jej stronach, ich imiona i nazwy miejsc zostały zmienione". Po przeczytaniu takiej informacji patrzę na ten portret matki-potwora jak na wykrzyczane przez Marzenę Sowę oskarzenie pod adresem swojej (toksycznej?) rodzicielki: oskarzenia o to, że nie kochała, nie rozumiała, a w dodatku była dewotką grubą i brzydką. Najbardziej mnie uderzył kadr na stronie 80: Marzi rozpacza po śwince morskiej, tata mówi, że "ona nie była stara, ale za dużo jadła", a w tle matka Marzi ładuje sobie żarcie do ust, w których widać spiczaste zęby (czemu ta matka jest siwa?). To bardzo złośliwy obraz matki - moim zdaniem jednostronny, przeczerniony, podyktowany przez urazę i (co by nie mówić) mało prawdopodobny.
Cytuj

Nie mają podejścia do dzieci, lekceważą je, nie potrafią bądź nie chcą wytłumaczyć wielu spraw, tworzą bariery, przez co ich świat staje się jeszcze bardziej niezrozumiały i nieprzyjemny. W każdym razie na pewno bardziej zasługują na określenie ich mianem "matołów" niż bohaterka, bo takie traktowanie dzieci jest niewybaczalne.


Z tym twierdzeniem w pełni się zgadzam, tyle, że nie wierzę w opowieść Marzi: nie wierzę w tę opowieść, która ciągnie się od nieszczęścia, poprzez przerażenie okrucieństwem lub obrzydliwymi poczynaniami dorosłych upokorzenie do kolejnego nieszczęścia, z drobnymi przerwami na nudę w kościele. Moim zdaniem ta kobieta bezwstydnie użala się nad sobą i nad tym jakie marne miala zycie w tej Polsce, którą szczęśliwie udało jej się opuścić i ktorą może wspominać w gościnnej Francji.

Cytuj
Z drugiej strony Marzi w swoim świecie, postrzeganym z perspektywy dziecka, doświadcza wielu banalnych, a czasami mniej banalnych przeżyć i sytuacji, w trakcie których często widać, że obserwuje, myśli i wyciąga wnioski. Po swojemu, według własnych infantylnych priorytetów, do czego ma absolutne prawo.


Momenty, w ktorych Marzi obserwuje, myśli i wyciąga wnioski są nieodmiennie związane z podkreślaniem JEJ wrazliwości i niewrażliwości dorosłych, nie pojawiają się natomiast w wielu innych momentach: gdy ciotka ratuje świnkę, nie ma w tym dziecku ani odrobiny radości z faktu, że prosiątko żyje, jest natomiast poczucie obrzydzenia w stosunku do ciotki, ktora "całowała się" ze świnką, nie ma ani krzty refleksji po próbie "ochrzczenia" malej Olgi, nie ma też żadnej refleksji w związku z dręczeniem sąsiadów wrzaskami do zsypu.
A tak w ogóle, to nie wydaje mi się, żeby autorce udało się oddać w komiksie sposób myslenia dziecka - jest tam wiele miejsc skonstatowanych z punktu widzenia dorosłego (tyle, że to jest egocentryczny dorosły, skupiony wyłącznie na sobie). Wyczuwam w komentarzach wiele fałszywych nut ("Wydoroślałam", "Nazywają nas <Pokoleniem Czarnobyla>. Jakie życie nas czeka")
Cytuj

Cytat: "N.N."
Może to nawet nie jest problem bohaterki, ale autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju, w którym najbardziej malownicze są religijność (dla niej samej niezrozumiała) i bieda (przez nią samą nie odczuwana). Tak bardzo się o to stara, że ciągle pomniejsza swoją bohaterkę i nie pozwala jej dorosnąc.

Nie zgadzam się. "Ciąg malowniczych slajdów" – owszem, ale nie "z egzotycznego kraju", tylko z krainy dzieciństwa. Ramy tego świata określają opowieść i samą bohaterkę. Malownicze jest dzieciństwo, a nie religijność czy bieda.

Nie pisałem o tym, jaki jest ten kraj dla bohaterki, ale o tym, jaki jest dla czytelników komiksu. A ten komiks został stworzony dla Francuzów (prawdziwa dedykacja jest na stronie 82, drugi kadr od góry)  i z myślą o nich Marzena Sowa przykroiła swoje wspomnienia do tego, co z ich punktu widzenia egzotyczne - do wianków z papieru toaletowego, kolejek po wszystko, rozbuchanego katolicyzmu, niezrozumiałego kultu dla Papieża, półek z musztardą i octem, stanu wojennego i zaniedbywanych dzieci, które muszą się bawić na klatce schodowej.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Samuel w Grudzień 12, 2007, 10:59:29 pm
Czuje sie wywołany do tablicy. Tak sie złożyło, że nie tak dawno zostałem redaktorem działu komiks w "Przekroju", co raczyłeś zauważyć Karolu

Ale pewnie bedziesz zmartwiony, ze jesteś skazany na moje teksty, bo zrobiła się z tego kolumna autorska niejako, a gust mamy inny przecież;)

Nie muszę mieć takiego samego zdania o Roninie czy Romantyzmie(pamietasz te dyskujse jeszcze?)Patrze na komiks może z troszke innej perspektywy, ale to żaden minus moim zdaniem.
I pewnie też innym od tzw. Alejowców:)

A jeśli mamy sobie już nazwajem wystawiać cenzurki: blog chyba powinien wnosić coś konstruktywnego, a nie ciągłe docinki.
Marek Turek pisze np. bardzo fajnie i dla jego tekstów sprawdzam waszą stronę. To chyba najlepszy blog komiksowy w Polsce, albo jeden z najlepszych co najmniej.

Myślę sobie też, że i tu na forum i też na przeróżnych blogaskach przydałoby się więcej wzajemniej życzliwości, a nie pytongowania czy innych genitalnych zabaw.

Choc sam raz niepotrzebnie sie zacietrzewialem, to już mi sie zwyczajnie nie chce.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Grudzień 12, 2007, 11:11:19 pm
Cytat: "N.N."

Nie pisałem o tym, jaki jest ten kraj dla bohaterki, ale o tym, jaki jest dla czytelników komiksu. A ten komiks został stworzony dla Francuzów (prawdziwa dedykacja jest na stronie 82, drugi kadr od góry)  i z myślą o nich Marzena Sowa przykroiła swoje wspomnienia do tego, co z ich punktu widzenia egzotyczne - do wianków z papieru toaletowego, kolejek po wszystko, rozbuchanego katolicyzmu, niezrozumiałego kultu dla Papieża, półek z musztardą i octem, stanu wojennego i zaniedbywanych dzieci, które muszą się bawić na klatce schodowej.


I te wspomnienia, to jedyna rzecz, która mi się w "Marzi" podobała. Ze względu na... powiedzmy - tożsamośc pokoleniową. Bo sporo sobie po tym komiksie obiecywałem, i bardzo się rozczarowałem. Brak tego osobistego pazura, tego 'touche', odrobiny jadu, tak charakterystycznego dla osobistych dziecięcych wspomnień. Goryczy, żalu, ściśniętej grdyki...

Poza tym - jako komiks to zupełnie się nie sprawdza, pisałem już wcześniej, że przypomina mi nierymowanego "Koziołka Matołka", obrazki i podpisy, zero komiksowej narracji.

O ile nie przeceniam inteligencji i wrażliwości skądinąd sympatycznej autorki - gdyby zrealizowała swój projekt w Polsce - mógłby być hit. A tak jest hit importowany na siłę, "bo to o nas". Wcale nie o nas, tylko o niej i dla nich.

A przy okazji znalazłem wspólny mianownik Karola i Gilbaerta - tu wciąż pytong, tu co chwilę filologia. A wiadomo, że na filologii nadreprezentacja panienek zawsze jest, więc i pytongiem można zdrowo pomieszać 8)
Konsyliacyjnie Panowie, konsyliacyjnie  :)

A "Przekrój" recenzjami i Raczkowskim stoi. Reszta to klasyczny tabloid, co to obiecuje a nie daje.

CBDO
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 13, 2007, 08:26:51 am
Cytuj
Czuje sie wywołany do tablicy. Tak sie złożyło, że nie tak dawno zostałem redaktorem działu komiks w "Przekroju", co raczyłeś zauważyć Karolu

Ale pewnie bedziesz zmartwiony, ze jesteś skazany na moje teksty, bo zrobiła się z tego kolumna autorska niejako, a gust mamy inny przecież;)



jak pisałem to bardzo dobrze - jest jakaś linia itd
a gust ? no inny i co z tego:)


Cytuj

A jeśli mamy sobie już nazwajem wystawiać cenzurki: blog chyba powinien wnosić coś konstruktywnego, a nie ciągłe docinki.
Marek Turek pisze np. bardzo fajnie i dla jego tekstów sprawdzam waszą stronę. To chyba najlepszy blog komiksowy w Polsce, albo jeden z najlepszych co najmniej.


ja tam nikomu nei docinam
blog mnie bawi
turu bawi sie w publicystykę komiskow-blogowa
i robi to swietnie
mi sie nie chce ani nie widzę sensu w takim blogowaniu
blog rzecz osobista
pisze o tym co czytałem nie pisze recenzji
pisze o sobie bo.. jestem egocentrykiem:)

choć i to mi się już znudziłu
za niedługo z radarów moj blog zniknie i byc moze wtedy bedzie bardziej komiksowy?
jakis restart mu zrobie czy ja wiem:/
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 13, 2007, 02:40:59 pm
Cytat: "N.N."
W komiksie jest informacja: "Książka ta jest inspirowana moim dzieciństwem, jednak z szacunku dla osób, które pojawiają się na jej stronach, ich imiona i nazwy miejsc zostały zmienione". Po przeczytaniu takiej informacji patrzę na ten portret matki-potwora jak na wykrzyczane przez Marzenę Sowę oskarzenie pod adresem swojej (toksycznej?) rodzicielki: oskarzenia o to, że nie kochała, nie rozumiała, a w dodatku była dewotką grubą i brzydką. Najbardziej mnie uderzył kadr na stronie 80: Marzi rozpacza po śwince morskiej, tata mówi, że "ona nie była stara, ale za dużo jadła", a w tle matka Marzi ładuje sobie żarcie do ust, w których widać spiczaste zęby (czemu ta matka jest siwa?). To bardzo złośliwy obraz matki - moim zdaniem jednostronny, przeczerniony, podyktowany przez urazę i (co by nie mówić) mało prawdopodobny.

Wiem, że to budzi kontrowersje. Kojarzy mi się zresztą z filmem "Takiego pięknego syna urodziłam" Marcina Koszałki. Dla mnie to jest OK. Jeżeli ktoś chce opowiadać o sobie wykorzystując jakąś dziedzinę sztuki (np. film czy komiks), musi być w takim memuarze przede wszystkim szczery w rzeczach istotnych, inaczej wszystko wcześniej czy później się posypie. Ja Marzenie Sowie wierzę.
Niektórzy złośliwcy mówią, że "matki i ojca się nie wybiera". I to jest bardzo mądre zdanie, bo, pomijając jego cyniczną wymowę, dla wielu może być początkiem czegoś ozdrowieńczego. Każdy doświadczony psychoterapeuta powie, że prawdziwa miłość dzieci do rodziców zaczyna się w momencie, kiedy dzieci zaczynają akceptować ich wady oraz – co chyba ważniejsze – błędy, jakie rodzice popełnili wprowadzając je w życie. W każdym razie oszukiwanie siebie ani innych nic nie da. Ja tutaj właśnie znajduję klucz do zrozumienia stosunku Marzeny Sowy do jej matki.


Cytat: "N.N."
nie wierzę w tę opowieść, która ciągnie się od nieszczęścia, poprzez przerażenie okrucieństwem lub obrzydliwymi poczynaniami dorosłych upokorzenie do kolejnego nieszczęścia, z drobnymi przerwami na nudę w kościele. Moim zdaniem ta kobieta bezwstydnie użala się nad sobą i nad tym jakie marne miala zycie w tej Polsce, którą szczęśliwie udało jej się opuścić i ktorą może wspominać w gościnnej Francji.

Ale dlaczego nie wierzysz? I nie zgadzam się z tym, że jest to tak histeryczne, jak sugerujesz. Na drugim biegunie tej opowieści jest masa pozytywnych emocji wynikających z samego faktu, że jest się dzieckiem, chociaż zapewne bycie dzieckiem we Francji byłoby jeszcze fajniejsze. Mnie to nie boli.


Cytat: "N.N."
Momenty, w ktorych Marzi obserwuje, myśli i wyciąga wnioski są nieodmiennie związane z podkreślaniem JEJ wrazliwości i niewrażliwości dorosłych, nie pojawiają się natomiast w wielu innych momentach: gdy ciotka ratuje świnkę, nie ma w tym dziecku ani odrobiny radości z faktu, że prosiątko żyje, jest natomiast poczucie obrzydzenia w stosunku do ciotki, ktora "całowała się" ze świnką, nie ma ani krzty refleksji po próbie "ochrzczenia" malej Olgi, nie ma też żadnej refleksji w związku z dręczeniem sąsiadów wrzaskami do zsypu.

Co do sytuacji z ciotką i świnką wrażliwość Marzi widoczna jest w słowach: "wzięła na ręce wiotkie ciałko zwierzątka", bo też o co innego tutaj chodzi – o pokazanie, z jaką, często niezrozumiałą, ambiwalencją dzieci stykają się od najmłodszych lat: ciotka ze łzami w oczach wdmuc**je życiodajne powietrze w ryjek prosiaka, aby potem dać go zarżnąć i ze smakiem spałaszować przy stole. Przecież cała historia o karpiu jest o tym. Zajście z małą Olgą mówi samo za siebie, zresztą dręczenie sąsiadów również: po prostu gówniarze i tyle! Ale ja właśnie doceniam to, że autorka jest szczera i wcale siebie nie broni... Dzieci jak to dzieci, raz są kochane, raz okropne...


Cytat: "N.N."
A tak w ogóle, to nie wydaje mi się, żeby autorce udało się oddać w komiksie sposób myslenia dziecka - jest tam wiele miejsc skonstatowanych z punktu widzenia dorosłego (tyle, że to jest egocentryczny dorosły, skupiony wyłącznie na sobie). Wyczuwam w komentarzach wiele fałszywych nut ("Wydoroślałam", "Nazywają nas <Pokoleniem Czarnobyla>. Jakie życie nas czeka")

Widzę to w inny sposób - generalnie Sowa stosuje narrację celowo "bezrefleksyjną", bliską właśnie punktowi widzenia dziecka (no ale od czego w końcu ma czytelników), i dlatego gdy pojawiają się podane przez Ciebie przykłady komentarza – takie "za dorosłe" – to faktycznie brzmi to zgrzytliwie. Dzieci wnioskują sobie po prostu inaczej niż dorośli. Dałem "Marzi" do przeczytania mojej córce, obawiając się – przyznam szczerze – że ją znudzi. Córka jednak szybko utożsamiła się z narratorką, a komiks jej się spodobał.


Cytat: "N.N."
Nie pisałem o tym, jaki jest ten kraj dla bohaterki, ale o tym, jaki jest dla czytelników komiksu. A ten komiks został stworzony dla Francuzów (prawdziwa dedykacja jest na stronie 82, drugi kadr od góry) i z myślą o nich Marzena Sowa przykroiła swoje wspomnienia do tego, co z ich punktu widzenia egzotyczne - do wianków z papieru toaletowego, kolejek po wszystko, rozbuchanego katolicyzmu, niezrozumiałego kultu dla Papieża, półek z musztardą i octem, stanu wojennego i zaniedbywanych dzieci, które muszą się bawić na klatce schodowej.

Napisałeś: "[...]autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju[...]", więc tak to zinterpretowałem. Ale zgadzam się, że w jakimś stopniu "Marzi" jest robiona pod francuską publiczkę.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 13, 2007, 10:23:06 pm
Cytat: "Dariusz Hallmann"
"Takiego pięknego syna urodziłam" Marcina Koszałki. Dla mnie to jest OK.

Film Koszałki budzi wiele kontrowersji. Ja również nie przyjmuję go bezkrytycznie. Ale to film: Koszałka włączył kamerę i zarejestrował to, co się działo. Sfotografował matkę taką, jaka naprawdę była. Sowa przesiała swoje wspomnienia z dzieciństwa, poukladała je w porządku, jaki jej odpowiadał, pomineła to, co jej nie pasowało i skomponowała z tego obraz matki-potwora, nie dość, że ciągle wrzeszczącej, majacej coś za złe i nie mającej czasu dla dziecka, to jeszcze grubej, brzydkiej, żarłocznej i siwej.
Cytuj

Jeżeli ktoś chce opowiadać o sobie wykorzystując jakąś dziedzinę sztuki (np. film czy komiks), musi być w takim memuarze przede wszystkim szczery w rzeczach istotnych, inaczej wszystko wcześniej czy później się posypie. Ja Marzenie Sowie wierzę.

Dla mnie nie jest to komiks o komunistycznej Polsce, bo przedstawiony w nim obraz obraz kraju się rozsypuje na osobne i niespójne obrazki, nie jest to komiks o dzieciństwie, czy też o dorastaniu, bo są w nim istotne luki, w których widzę tendencyjność autorki, są też sprzeczności, bo bohaterka stwierdza, że tata-hutnik zarabiał dobrze, a sad (owoce i warzywa) zapewniał im źródło dodatkowych dochodów, ale jednoczesnie zapewnia, że rodzice byli biedni. Kłóci się to z moim życiowym doświadczeniem dziecka, które dorastało w minionej epoce i nigdy nie wpadło na pomysł, że moi rodzice sa biedni, chociaz nie mieliśmy takich luksusów jak bohaterka komiksu. Ja Marzenie Sowie nie wierzę.
Cytuj

Każdy doświadczony psychoterapeuta powie, że prawdziwa miłość dzieci do rodziców zaczyna się w momencie, kiedy dzieci zaczynają akceptować ich wady oraz – co chyba ważniejsze – błędy, jakie rodzice popełnili wprowadzając je w życie. W każdym razie oszukiwanie siebie ani innych nic nie da. Ja tutaj właśnie znajduję klucz do zrozumienia stosunku Marzeny Sowy do jej matki.

Cóż, w takim razie Marzena Sowa nie kocha swojej matki, chociaż ponad miarę idealizuje ojca. Po (kolejnym) przeczytaniu komiksu zacząłem nawet jej współczuć i mysleć, że przydałby się jej doświadczony psychoterapeuta.


Cytuj

Co do sytuacji z ciotką i świnką wrażliwość Marzi widoczna jest w słowach: "wzięła na ręce wiotkie ciałko zwierzątka", bo też o co innego tutaj chodzi – o pokazanie, z jaką, często niezrozumiałą, ambiwalencją dzieci stykają się od najmłodszych lat: ciotka ze łzami w oczach wdmuc**je życiodajne powietrze w ryjek prosiaka, aby potem dać go zarżnąć i ze smakiem spałaszować przy stole.

Marzi patrzy na ciotkę jak na świnie nie dlatego, że ta w przyszłości zarżnie prosiątko, ale dlatego, że ta - w teraźniejszości - nie wahała się calować prosiaka w ryjek. Pomiędzy jej deklarowaną wrazliwościa i opisana oraz zilustrowaną reakcją pojawia się jawna sprzeczność.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: głowonuk w Grudzień 13, 2007, 10:58:03 pm
Cytat: "N.N."

Cóż, w takim razie Marzena Sowa nie kocha swojej matki, chociaż ponad miarę idealizuje ojca. Po (kolejnym) przeczytaniu komiksu zacząłem nawet jej współczuć i mysleć, że przydałby się jej doświadczony psychoterapeuta.


Wcale nie! To właśnie jest poprawny przebieg kompleksu Elektry. Psychoterapeuta powinien wkroczyć np. wtedy, gdy uczucia rozkładają się odwrotnie.

Może ten komiks, to tak dokładna, wnikliwa i szczera analiza dziewczęcego Ego, że czytanie go powoduje wewnętrzny sprzeciw odbiorcy, który nie zakłada, że człowiek to istota ze zboczeń zbudowana?



(Nie czytałem "Marzi", to tylko wtręt, którego "tekstem źródłowym" jest Wasza dyskusja).
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 13, 2007, 11:53:02 pm
Cytat: "głowonuk"


Wcale nie! To właśnie jest poprawny przebieg kompleksu Elektry. Psychoterapeuta powinien wkroczyć np. wtedy, gdy uczucia rozkładają się odwrotnie.

Problem w tym, że to autorka ma rzeczony kompleks, a nie jej bohaterka. Psychoterapeuta powinien wkroczyć, ponieważ nie wyrosla z czegoś, z czego powinna była wyrosnąć już dawno temu.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Raf Fariszta w Grudzień 14, 2007, 12:29:20 am
Wydaje mi się, że w swych analizach komiksu poszliście już za daleko......poza to co jest w komiksie.....Wasze prawo, dzieło już żyje własnym życiem, ale czy analiza osobowości autorki ma być istotnym argumentem "za" czy "przeciwko" w ocenie tego co stworzyła....
Ciekawe czy Marzena Sowa kiedyś przeczyta to i wypowie się?
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: gunman w Grudzień 14, 2007, 05:15:15 am
Cytuj
Psychoterapeuta powinien wkroczyć, ponieważ nie wyrosla z czegoś, z czego powinna była wyrosnąć już dawno temu.

moze poczekajmy do kolejnych części komiksu i dowiemy sie czy wyrosła czy też nie.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 14, 2007, 09:20:52 am
a mnie zastanawia, dlaczego przy okazji krytyki Marzi nie pojawia się argument - nie podoba się, to nie czytaj, to nie komiks dla ciebie, uszanuj wybór artysty etc? a taki często pojawia się przy innych komiksach (najcześciej polskich)...

a mnie się wydaje, że Karolowi nie podobają się te "polskie" komiksy, które odniosły sukces zagranicą: tak było z Romantyzmen, tak jest teraz z Marzi (że o Kowalskim nie wspomnę, bo to trochę inna bajka)

a mnie się Marzi podobała, bo:
1. jest zapisem wspólnego doświadczenia pokolenia dzisiejszych 30-latków - mojego pokolenia, bo lata 80-te XX wieku nie są dekoracją tylko bohaterem, topos dziecińśtwa w PRL jest tym bardziej osiągnięty, że komiks opowiedziany jest oczyma dziewczynki, a w wieku kilku lat (później też) świat chłopców i dziewczynek to komletnie dwa rózne światy
2. formalnie nawiązuje do popularnych wtedy lektur, na których wychowało się opisywane przez nią pokolenie - do Koziołka Matołka i Małpki Fikimiki, narracja przypomina także pamiętnik i oddaje świat widziany oczami dziecka
bo wbrew temu, czego wymagają niektórzy od kilkuletniej dziewczynki - małe dzieci nie są mądre i przenikliwe (takie są na amerykańskich słabych filmach i kojarzą owdowiałych rodziców lub ratują świat od zagłądy - co za crap!), są po prostu dziećmi, które większości z dorosłego swiata nie kumają i co więcej nie bardzo ich to interesuje, bo mają co innego do roboty, inaczej także postrzegają rzeczywistość, inaczej niż dorośli czują... dzieci, z których robi się na siłę dorosłych, wtłacząjac w nich dorosłą percepcją świata są sztuczne i śmieszne
3. Sowa pokazała najważniejsze elementy, tego, co skłądała się na dzieciństwo osób rodzonych w okolicach wybory Wojtyły na papieża - Czarnobyl i picie płynu Lugola, kolejki, brak srajtaśmy i żarcia, pierwsza komunia etc to nie tylko wydarzenia, które (prawie) wszyscy wtedy doświadczyli, to wydarzenia, które ukształtowały moje pokolenie i zaważyły na tym, jakim jestem dziś ja i moi rówieśnicy
4. Opowieść Sowy jest dodatkowo prawdziwa, śmiało można o niej mówić, jako o paradokumencie, dokudramie lub fabularyzowanym dokumencie    

a Sowa powiedziała, że:
1. komiks nie jest wcale taki egzotyczny dla odbiorców na rynku frankofońskim, bo:
a) braki w sklepach i kartki Francuzi znają z własnej historii, która jest ciągle żywa;
b) religijność dla Francuzów nie jest wcale taką abstrakcją - Savoia był u pierwszej komunii, na spotkaniach dzieci francuskie mowią Marzenie, że tez zbyły u kmunii, a kościoły w niedzielę są pełne i chodzi do nich dużo młodych;
c) Francuzi znają historię Polski taką encyklopedycznopodręcznikową i pokazanie życia codziennego, historii od kuchni obok autentyzmu historii decydują o atrakcyjności tego komiksu - tak to jej zdaniem jest odbierane we Francji
2. kadrowanie i narracja z offu jest celowym zabiegiem, w kolejnych tomach, opisujących życie Marzi we Francji będzie już "klasycznie" komiksowo

a ja Sowie wierzę, nie widzę tam też żadnego użalania się i wdzieczności, ze już nie musi mieszkać w Polsce, a może we Francji (a 20-30 lat temu rodzina zagranicą lub wyjazdy tam były powodem do dumy i zazdrosci - to fakt) - Komiks Sowy i Savoia nie jest wybitnym osiagnięciem, miejscami moze nawet zbyt przegadany, ale z pewnością jest to godna uwagi pozycja
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 14, 2007, 10:16:40 am
Cytat: "ljc"

a mnie się wydaje, że Karolowi nie podobają się te "polskie" komiksy, które odniosły sukces zagranicą: tak było z Romantyzmen, tak jest teraz z Marzi (że o Kowalskim nie wspomnę, bo to trochę inna bajka)


hmm
ciężka nadinterpretacja
Esencja - bardzo mi sie podobała
Achtung zelig tez
Fisherman tyz
pytanie czy odniosły sukces na "zachodzie"?
nie wiem

a marzi jak pewnie zauważyłaś jest oceniania po rpzeczytaniu dzieła nie na podstawie kilku zajawek w sieci

podobało ci się ?
fajnie
mi nie
uważam że komiksowo to strasznie słabiutkie jest
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 14, 2007, 10:24:33 am
Cytat: "Raf Fariszta"
Wydaje mi się, że w swych analizach komiksu poszliście już za daleko......poza to co jest w komiksie.....Wasze prawo, dzieło już żyje własnym życiem, ale czy analiza osobowości autorki ma być istotnym argumentem "za" czy "przeciwko" w ocenie tego co stworzyła....
Ciekawe czy Marzena Sowa kiedyś przeczyta to i wypowie się?


Ależ to, o czym piszę, jest w komiksie i stanowi jego integralną część:
autorka sama przedstawia komiks jako autobiografię, wręcz nakazuje nam, byśmy patrzyli na ten komiks przez pryzmat jej życia i bysmy wierzyli, że to wydarzyło się naprawdę. A prawdziwa historia ma to do siebie, że jest nieodłącznie związana z weryfikacją autentyczności (wiarygodności) tego, kto ją opowiada.

Obraz kochanego tatusia i wrednej matki jest w komiksie budowany bardzo konsekwentnie i rozwijany z epizodu na epizod. Matka nie karmi Marzi, ale wpycha w nią jedzenie na siłę, nie czesze jej, ale szarpie szczotką za włosy i ciągle krzyczy. Tatuś zawsze się uśmiecha i pomaga.
Można - rzecz jasna - próbować interpretować ten wątek przyjmując, że autorka oddaje tu punkt widzenia dziecka, które na pewnym etapie rozwoju (między trzecim a czwartym rokiem życia) tak właśnie lokuje swoje uczucia. Do zakotwiczenia takiej interpretacji w komiksie potrzeba by było jednak jakiegoś zaznaczenia dystansu pomiędzy subiektywnością widzenia dziecka, a tym, co się działo naprawdę. Wystarczyłyby do tego obrazki, ktore pokazują matkę i jej starania w bardziej zobiektywizowany sposób. W komiksie jednak obrazki konsekwentnie pokazują matkę jako potwora.
Być może, w dalszych odcinkach to się zmieni i (być może) Adler ma rację twierdząc, że powinnismy poczekać aż bohaterka dorośnie. ja jednak oceniam książkę, którą sobie kupiłem i opowiedzianą w niej historię. W tej książce nie ma zapowiedzi dalszego ciągu, jest za to wyraźny początek, środek i koniec.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: asu_swing w Grudzień 14, 2007, 03:44:11 pm
Cytat: "N.N."

Ależ to, o czym piszę, jest w komiksie i stanowi jego integralną część:
autorka sama przedstawia komiks jako autobiografię, wręcz nakazuje nam, byśmy patrzyli na ten komiks przez pryzmat jej życia i bysmy wierzyli, że to wydarzyło się naprawdę. A prawdziwa historia ma to do siebie, że jest nieodłącznie związana z weryfikacją autentyczności (wiarygodności) tego, kto ją opowiada.

Obraz kochanego tatusia i wrednej matki jest w komiksie budowany bardzo konsekwentnie i rozwijany z epizodu na epizod. Matka nie karmi Marzi, ale wpycha w nią jedzenie na siłę, nie czesze jej, ale szarpie szczotką za włosy i ciągle krzyczy. Tatuś zawsze się uśmiecha i pomaga.
Można - rzecz jasna - próbować interpretować ten wątek przyjmując, że autorka oddaje tu punkt widzenia dziecka, które na pewnym etapie rozwoju (między trzecim a czwartym rokiem życia) tak właśnie lokuje swoje uczucia. Do zakotwiczenia takiej interpretacji w komiksie potrzeba by było jednak jakiegoś zaznaczenia dystansu pomiędzy subiektywnością widzenia dziecka, a tym, co się działo naprawdę. Wystarczyłyby do tego obrazki, ktore pokazują matkę i jej starania w bardziej zobiektywizowany sposób. W komiksie jednak obrazki konsekwentnie pokazują matkę jako potwora.
Być może, w dalszych odcinkach to się zmieni i (być może) Adler ma rację twierdząc, że powinnismy poczekać aż bohaterka dorośnie. ja jednak oceniam książkę, którą sobie kupiłem i opowiedzianą w niej historię. W tej książce nie ma zapowiedzi dalszego ciągu, jest za to wyraźny początek, środek i koniec.



nie rozumiem...
znaczy komiks przedstawia matkę jako potwora - no tak
i jest to złe? bo... zna Pan tę matkę i wie że jest miłą kobietą i córki by nie skrzywdziła?
Pańska krytyka chyba wykracza poza sferę znajomości tekstu, o którym mowa w temacie, a wkracza w obszary możliwe że znane tylko Panu, bądź jest Pan gołosłowny.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 14, 2007, 03:44:46 pm
Cytat: "N.N."
Film Koszałki budzi wiele kontrowersji. Ja również nie przyjmuję go bezkrytycznie. Ale to film: Koszałka włączył kamerę i zarejestrował to, co się działo. Sfotografował matkę taką, jaka naprawdę była. Sowa przesiała swoje wspomnienia z dzieciństwa, poukladała je w porządku, jaki jej odpowiadał, pomineła to, co jej nie pasowało i skomponowała z tego obraz matki-potwora, nie dość, że ciągle wrzeszczącej, majacej coś za złe i nie mającej czasu dla dziecka, to jeszcze grubej, brzydkiej, żarłocznej i siwej.

Dla mnie zarówno Koszałka jak i Sowa wykazują się odwagą w obwieszczaniu niepopularnej prawdy, w ich przypadku dotyczącej niedobrych stosunków z matką. Jedyna różnica polega na tym, że Koszałka w filmie jest dorosły, a Sowa w komiksie jest dzieckiem. W tej historii matka Marzi ma cechy "kaprala", na dodatek nie potrafi okazać dziecku uczucia. Widocznie taka była, bo taką ją autorka zapamiętała. Moim zdaniem źle to świadczy o matce, a nie o córce.



Cytat: "N.N."
Dla mnie nie jest to komiks o komunistycznej Polsce, bo przedstawiony w nim obraz obraz kraju się rozsypuje na osobne i niespójne obrazki, nie jest to komiks o dzieciństwie, czy też o dorastaniu, bo są w nim istotne luki, w których widzę tendencyjność autorki,

Oczywiście, jak już nie raz zostało to powiedziane, komiksowa robota w "Marzi" pozostawia wiele do życzenia. Jednak w moim mniemaniu w trakcie lektury szybko można dojść do wniosku, że jest to album o dzieciństwie. I byłbym też za tym, abyśmy pozwolili autorce samej decydować, co było w jej dzieciństwie ważne, a co mniej ważne, bo w końcu ona zna swoje życie najlepiej.




Cytat: "N.N."
są też sprzeczności, bo bohaterka stwierdza, że tata-hutnik zarabiał dobrze, a sad (owoce i warzywa) zapewniał im źródło dodatkowych dochodów, ale jednoczesnie zapewnia, że rodzice byli biedni.

Niestety nie mogłem doszukać się tego fragmentu, w którym autorka stwierdza, że jej tata-hutnik zarabiał dobrze, natomiast znalazłem inny: "Mamy dużo szczęścia, ponieważ mój tato pracuje w hucie, a hutnicy często mają okazję kupić towary, których normalnie nie ma w sprzedaży". (Przy okazji, to zdanie nie brzmi ciekawie, ponieważ za dużo jest tu form osobowych od "mieć".) Ludzie niemajętni często też próbują dorabiać na różne sposoby, np. sprzedając uprawiane przez siebie warzywa i owoce (zresztą po "sąsiedzkich" cenach). Więc ja tu żadnej sprzeczności nie dostrzegam.



Cytat: "N.N."
Cóż, w takim razie Marzena Sowa nie kocha swojej matki, chociaż ponad miarę idealizuje ojca. Po (kolejnym) przeczytaniu komiksu zacząłem nawet jej współczuć i mysleć, że przydałby się jej doświadczony psychoterapeuta.

A ja się przyznam, że nie mam pojęcia, czy Marzena Sowa kocha swoją matkę, czy nie. Natomiast nie zdziwiłbym się, gdyby Marzena Sowa była już u psychoterapeuty, który mógłby jej poradzić: "Wyrzuć to wreszcie z siebie!". A może sama wpadła na ten pomysł? Nieważne. W komiksie widać wyraźną próbę jakby ponownego dotknięcia, przeżycia problemu nieodpowiedniego stosunku matki do córki, która będąc dzieckiem być może nie rozumiała, ale czuła, ze coś jest nie tak... Ludzie często robią takie rzeczy, żeby się oczyścić i zacząć budować coś dobrego.



Cytat: "N.N."
Cytuj
Co do sytuacji z ciotką i świnką wrażliwość Marzi widoczna jest w słowach: "wzięła na ręce wiotkie ciałko zwierzątka", bo też o co innego tutaj chodzi – o pokazanie, z jaką, często niezrozumiałą, ambiwalencją dzieci stykają się od najmłodszych lat: ciotka ze łzami w oczach wdmuc**je życiodajne powietrze w ryjek prosiaka, aby potem dać go zarżnąć i ze smakiem spałaszować przy stole.
 

Marzi patrzy na ciotkę jak na świnie nie dlatego, że ta w przyszłości zarżnie prosiątko, ale dlatego, że ta - w teraźniejszości - nie wahała się calować prosiaka w ryjek. Pomiędzy jej deklarowaną wrazliwościa i opisana oraz zilustrowaną reakcją pojawia się jawna sprzeczność.

Chciałem tylko wskazać, że Marzi jest jednak wrażliwa, chociaż nie w tym momencie, w którym Ty byś tego oczekiwał (tzn. że nie okazuje radości tam, gdzie Twoim zdaniem powinna) i zwrócić też uwagę na to, co w mojej opinii jest tutaj istotne. W ogóle się nie odnosiłem do tego, że Marzi patrzy na ciotkę jak na świnię. Bo co tu komentować? Dziecko widziało, jak kobieta przywiera ustami do ryjka prosiaka, a potem gdy chciała je uściskać, przypomniało sobie o tym i poczuło obrzydzenie. Już pomijam fakt, że obrzydzenie też jest oznaką wrażliwości.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 14, 2007, 07:17:28 pm
Cytat: "asu_swing"


nie rozumiem...
znaczy komiks przedstawia matkę jako potwora - no tak
i jest to złe? bo... zna Pan tę matkę i wie że jest miłą kobietą i córki by nie skrzywdziła?

Nie, nie znam tej matki i nie wiem, czy jest miłą kobietą. Ale znam sporo kobiet w okolicach trzydziestki i przed, i ta wiedza każe mi nie wierzyć w to, że matka Marzi była opasłym baleronem z siwymi włosami i spiczastymi zębami. Problem jednak nie w tym, jaka była (jest) ta matka, ale w tym, o czym właściwie jest ten komiks. Bo to zdaje się ja powiedziałem, że jest on o tym, że matka Marzeny Sowy złą kobietą była, że autorka użala się tu nad sobą i swoim nieszczęśliwym dzieciństwem i że właśnie dlatego, że jest o tym, a nie o tym, co w nim widzą entuzjastycznie nastawieni krytycy, ten komiks mi się nie podoba.

Ps: Zgodzę się z tym, że Marzi jest wrażliwa. Powiem nawet więcej - jest nadwrażliwa na swoim punkcie.

Cytuj

Pańska krytyka chyba wykracza poza sferę znajomości tekstu, o którym mowa w temacie, a wkracza w obszary możliwe że znane tylko Panu, bądź jest Pan gołosłowny.

Piszę o tym, co widzę w komiksie, podaję strony, numery kadrów, przykładowe zdarzenia opowiedziane w tej historii. W którym zatem miejscu jestem według Pana gołosłowny?

Panie Dariuszu, chyba powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia w tym temacie. Wyliczyłem powody, dla których ten komiks mi się nie podoba, podałem przykłady i zreferowałem mój sposób czytania. Rozmawiając z Panem przewertowałem ten komiks trzykrotnie, za każdym razem podobał mi się mniej. To widomy znak, że nie zdoła mnie Pan do niego przekonać. Ze swojej strony nie chcę natomiast ani nikomu jego lektury odradzać, ani też tej opowieści obrzydzać.
Jeśli chodzi o zarobki hutników, to określiłem jej jako wysokie, bo tak o nich mówiono w moim domu rodzinnym. Być może mam fałszywe wyobrażenie o życiu w PRLu albo też sięgam wspomnieniami za daleko w przeszłość (w czasie, w ktorym rozgrywa się akcja komiksu, studiowałem i odbywałem służbę wojskową, siłą rzeczy więc byłem nieco oderwany od realiów codziennego życia). Kiedy jednak patrzę na młodych ludzi (ich wiek oceniam po wieku ich dziecka, a nie po wyglądzie), ktorzy mają mieszkanie w nowym budownictwie, lodówkę imponujących rozmiarów (marki "Minsk"), telewizor, pralkę automatyczną, samochód, kafelki w łazience i własny sad, to stwierdzenie, że "byli biedni" wydaje mi się mocno oderwane od rzeczywistości.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: głowonuk w Grudzień 14, 2007, 08:47:11 pm
Cytat: "N.N."
Można - rzecz jasna - próbować interpretować ten wątek przyjmując, że autorka oddaje tu punkt widzenia dziecka, które na pewnym etapie rozwoju (między trzecim a czwartym rokiem życia) tak właśnie lokuje swoje uczucia.


Dokładnie na to chciałem zwrócić uwagę, pisząc, ze może to analiza dziewczęcego ego była przyczyną takiego (być może przemyślanego) obrazu rodziny w komiksie Sowy.

Cytat: "N.N."
Do zakotwiczenia takiej interpretacji w komiksie potrzeba by było jednak jakiegoś zaznaczenia dystansu pomiędzy subiektywnością widzenia dziecka, a tym, co się działo naprawdę. Wystarczyłyby do tego obrazki, ktore pokazują matkę i jej starania w bardziej zobiektywizowany sposób. W komiksie jednak obrazki konsekwentnie pokazują matkę jako potwora.


No właśnie. Tego mi brakowało, tego mogłem się tylko domyślać.
Ponieważ nie czytałem "Marzi", odbieram sobie prawo głosu.


chlip.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Robweiller w Grudzień 14, 2007, 09:17:19 pm
Cytat: "N.N."
Ale znam sporo kobiet w okolicach trzydziestki i przed, i ta wiedza każe mi nie wierzyć w to, że matka Marzi była opasłym baleronem z siwymi włosami i spiczastymi zębami.


Skąd wiadomo, że Marzi nie była późnym dzieckiem?

Nie czytałem komiksu, to nie wiem, od razu mówię - ale jeżeli w komiksie wyraźnie jest napisane, że matka jest nieco po trzydziestce, to faktycznie dziwny zabieg ze strony twórców żeby ją przedstawiać dużo starzej.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 14, 2007, 09:32:30 pm
Cytat: "N.N."
Panie Dariuszu, chyba powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia w tym temacie. Wyliczyłem powody, dla których ten komiks mi się nie podoba, podałem przykłady i zreferowałem mój sposób czytania. Rozmawiając z Panem przewertowałem ten komiks trzykrotnie, za każdym razem podobał mi się mniej. To widomy znak, że nie zdoła mnie Pan do niego przekonać. Ze swojej strony nie chcę natomiast ani nikomu jego lektury odradzać, ani też tej opowieści obrzydzać.
Jeśli chodzi o zarobki hutników, to określiłem jej jako wysokie, bo tak o nich mówiono w moim domu rodzinnym. Być może mam fałszywe wyobrażenie o życiu w PRLu albo też sięgam wspomnieniami za daleko w przeszłość (w czasie, w ktorym rozgrywa się akcja komiksu, studiowałem i odbywałem służbę wojskową, siłą rzeczy więc byłem nieco oderwany od realiów codziennego życia). Kiedy jednak patrzę na młodych ludzi (ich wiek oceniam po wieku ich dziecka, a nie po wyglądzie), ktorzy mają mieszkanie w nowym budownictwie, lodówkę imponujących rozmiarów (marki "Minsk"), telewizor, pralkę automatyczną, samochód, kafelki w łazience i własny sad, to stwierdzenie, że "byli biedni" wydaje mi się mocno oderwane od rzeczywistości.

Rozumiem, Panie Jerzy. Przekonać Pana raczej nie zamierzałem, chciałem przede wszystkim ten komiks "pobronić". :)
Dziękuję za dyskusję i pozdrawiam.

Cytat: "Robweiller"
Nie czytałem komiksu, to nie wiem, od razu mówię - ale jeżeli w komiksie wyraźnie jest napisane, że matka jest nieco po trzydziestce, to faktycznie dziwny zabieg ze strony twórców żeby ją przedstawiać dużo starzej.

Jeśli dobrze pamiętam, to wiek matki nie jest określony w komiksie.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 14, 2007, 09:47:18 pm
Cytat: "Robweiller"

Skąd wiadomo, że Marzi nie była późnym dzieckiem?


Tego nie wiadomo, ale jeśli komiks jest o Polsce i o tym, jak żyli Polacy w PRLu, i jeśli nie ma w komiksie informacji o tym, że Marzi jest późnym dzieckiem (bo późne dzieci to jednak był wyjątek, coś niezwyklego i wyjątkowego), to czuję się uprawniony do domniemywania, iż jej matka jest w wieku przeciętnej Matki Polki, a więc w wieku, który określilem.

Inna sprawa, że mimo iż komiks dzieje się na przestrzeni co najmniej pięciu lat, to rzeczona matka na każdym obrazku wygląda tak samo, niezaleznie od tego, czy marzi sięga jej do kolan, czy do pasa (bo wyżej nie sięga, co też jest znaczącym przekłamaniem).
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 16, 2007, 11:38:51 am
Cytat: "karolk"
Cytat: "ljc"

a mnie się wydaje, że Karolowi nie podobają się te "polskie" komiksy, które odniosły sukces zagranicą: tak było z Romantyzmen, tak jest teraz z Marzi (że o Kowalskim nie wspomnę, bo to trochę inna bajka)


hmm
ciężka nadinterpretacja
Esencja - bardzo mi sie podobała
Achtung zelig tez
Fisherman tyz
pytanie czy odniosły sukces na "zachodzie"?
nie wiem
a marzi jak pewnie zauważyłaś jest oceniania po rpzeczytaniu dzieła nie na podstawie kilku zajawek w sieci

podobało ci się ?
fajnie
mi nie
uważam że komiksowo to strasznie słabiutkie jest

1. miałem na myśli dwa ostanie "polskie" komiksy wudane na zachodzie, czyli te, które wymieniłem: Romantyzm i Marzi; sorry za brak precyzji
Romanztyzm był w top5 sprzedaży Glenat (było chyba nawet o gildii o tym), sowa mówiła, że utrzymuje się z Marzi - dla mnie to sukces
2. zauważyłem, czy jednak te argumenty dotyczą tylko czytania sampli, a całości już nie? dlaczego?
3. komiksowo to jest słabiutkie, bo to nie jest komiks sensu tricte, to bardziej obrazki z tekstem - ja kupuję tę konwecję dla opowieści o dzieciństwie i latach 80-tych, bo z tamtym okresem kojarzą mi się nierozerwalnie koziołek Matołek i małpka Fiki Miki, może Sowie też? dla mnie to stylizacja zamierzona, Sowa zresztą mówiła też, że to świadomy wybór jej i rysownika (być może poszli na łatwiznę), Marzi to parakomiks, krok dalej w stronę komiksu niż wspomniane książki dla dzieci Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza
a nie podobać Ci się mogło, luz
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 16, 2007, 11:45:51 am
moment
stwierdziłeś że nie podobają mi się te polskie komiksy które odniosły sukces na zachodzie:)
sugerując ze sie nie wiem czepiam z zazdrości zawiści czy innych pobudek niskich (które nomen omen sa siłą napędową wszelkich sztuk)
precyzując: kwestia sukcesu czy jego braku nie ma nic do rzeczy oceniam totalnie subiektywnie jak każdy tutaj
i tyle
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 16, 2007, 12:03:51 pm
Cytat: "karolk"
moment
stwierdziłeś że nie podobają mi się te polskie komiksy które odniosły sukces na zachodzie:)
sugerując ze sie nie wiem czepiam z zazdrości zawiści czy innych pobudek niskich (które nomen omen sa siłą napędową wszelkich sztuk)
precyzując: kwestia sukcesu czy jego braku nie ma nic do rzeczy oceniam totalnie subiektywnie jak każdy tutaj
i tyle

hmn
ciężka nadinterpretacja
:)
zauważyłem pewną - imo - prawidłowość - dotyczy ona dwóch komiksów, które wymieniłem w pierwszym poście (pośrednio także serii Piotra Kowalskiego), czyli Romantyzmu i Marzi - no nie podobały Ci się te komiksy, czy też uznałeś je za złe i już i tyle...
zwróciłem jedynie uwagę na ten fakt - nic mi do tego co Ci się podoba lub nie podoba i tyle
nie miałem zamiaru niczego Ci sugerować, zarzucać, impulować etc.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: karolk w Grudzień 16, 2007, 12:43:36 pm
Cytat: "ljc"

zauważyłem pewną - imo - prawidłowość - dotyczy ona dwóch komiksów, które wymieniłem w pierwszym poście (pośrednio także serii Piotra Kowalskiego), czyli Romantyzmu i Marzi - no nie podobały Ci się te komiksy, .


nad interpretuje?
 a ty piszesz o prawidłowości?:)
co za prawidłowość?
marzi - komiks ktory uznaje za nudny płytki i kreacyjnie fatalny
tak btw to o czym mówił  Jerzy od jakiegoś czasu ale nikt go nei słucha:)
piszesz o stylizacji a mowimy o  przestrzeni dwóch lat dwóch tomach komiksu w trakcie których bohater nie ewoluju?
dla mnei to nieumiejętność a nei stylizacja

ale ja sie nei znam

co do romantyzmu- pisałem o tym co mi w tym albumie nie leży  

co do kowalskiego: nie pisałem słowa o tym co zrobił dla lombarda bo tego nie widziałem- co jest zaskakujące na tym forum:)
oceniałem li tylko postac pana koko który pojchał bucem po bandzie i tyle
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: asu_swing w Grudzień 18, 2007, 06:55:59 am
Cytat: "N.N."
(bo wyżej nie sięga, co też jest znaczącym przekłamaniem).


no na litość!

to może w prost niech Pan powie, że komiks kłamie bo nie jest narysowany realistycznie  :lol:
z całym szacunkiem, ale Pańska krytyka skupiona wokół kreacji matki jest całkowicie pozbawiona logiki.
Dlaczego przedstawienie matki jako siwej i złej jest wadą komiksu?

Wygląd a wiek nie korelują ze sobą idealnie. Ale pomijając ten fakt uważam że krytyka typu:
"Matka jest narysowana staro" (a de facto nie wiem ile lat miała a się domyślam - zmyślam?) - nie może być uznane jako wada komiksu.
"Matka jest przedstawiona jako potwór" (a sobie uzurpuję wiedzę na temat że wcale tak nie było - bądź wiem?) - jest wadą komiksu.
"Marzi jako dziecko jest nieproporcjonalnie mała wobec swojej matki" (kartunowemu komiksowi zarzucam wady w rysowaniu proporcji człowieka - WSPANIALE! BRAWO!
Używając takich argumentów wytrąca Pan sobie sam pałeczkę z rąk. i Dyskwalifikuje siebie w dalszej nawet ewentualnie merytorycznej krytyce komiksu.
Nie chcę bronić "Marzi" bo mnie nie grzeje ani ziębi. Ale dziwi mnie taka przyziemna krytyka pozbawiona sensu.


aha - i nie musi Pan podawać numerów stron i kadrów, jeśli miałoby to wyglądać tak, że strona ta i ta kadr ten matka wygląda staro - komiks jest fatalny.

Nadal uważam, że jest Pan gołosłowny, albo zna Pan matkę autorki i widział Pan jej dzieciństwo (nie zmieni to jednak mojego stosunku co do Pańskiej krytyki proporcji rysunku).

smutne


pozdrawiam
tomek
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Robweiller w Grudzień 18, 2007, 08:01:43 am
Cytat: "N.N."
Cytat: "Robweiller"

Skąd wiadomo, że Marzi nie była późnym dzieckiem?


Tego nie wiadomo, ale jeśli komiks jest o Polsce i o tym, jak żyli Polacy w PRLu, i jeśli nie ma w komiksie informacji o tym, że Marzi jest późnym dzieckiem (bo późne dzieci to jednak był wyjątek, coś niezwyklego i wyjątkowego), to czuję się uprawniony do domniemywania, iż jej matka jest w wieku przeciętnej Matki Polki, a więc w wieku, który określilem.


Nie wiem czy takie założenia są bezpieczne. Gdzie jest powiedziane, że to komiks o przeciętnych Polakach żyjących w latach 80. XX wieku? Zresztą, od kiedy to w jakiejś opowieści muszą występować absolutnie przeciętne i typowe dla tamtego okresu postaci, żeby sama opowieść mogła wiernie odwzorowywać owe czasy?

Mamy np. taki komiks jak "Na Szybko Spisane" Śledzia, który cieszy się dużą estymą w środowisku. Sporo osób, także na tym forum, odnajduje się w nim i chwali twórcę za wierne odwzorowanie pewnych momentów charakterystycznych dla przełomu lat 80 i 90. Głównie popkulturowych, acz nie tylko. Można zaryzykować stwierdzenie, że Śledziu całkiem nieźle przywołuje tamtejsze realia.

A jaki mamy model rodziny głównego bohatera w NSS? Ojciec-alkoholik (regularnie oszukiwany przez swojego cwanego brata), który po śmierci żony przez wiele lat samotnie wychowuje dwóch chłopców, z czego jeden mimo wszystko jest w szkole prymusem. To naprawdę nie jest przeciętna i typowa sytuacja w Polsce lat 80., ale jednak wciąż prawdopodobna. Podobnie z tą nieszczęsną matką Marzi. Mogła urodzić ją po trzydziestce (albo nawet i czterdziestce - nieczęste to, ale jednak się zdarza), a może po prostu ciężko pracuje i/lub nie dba o siebie, bo jej na to nie stać ale nie chce się jej (wiele kobiet po trzydziestce wygląda z 10-15 lat starzej).

Strasznie mnie dziwi przystawianie jej do jakichś ogólnych schematów i prychanie, że tychże schematów nie spełnia. A czy naprawdę musi?
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: andruth w Grudzień 18, 2007, 09:21:49 am
Mocno mnie zdziwiła ta dziwaczna "krytyka" "Marzi" w wykonaniu N.N.
Zwłaszcza cudaczne argumenty, ot, np.
Cytuj
Inna sprawa, że mimo iż komiks dzieje się na przestrzeni co najmniej pięciu lat, to rzeczona matka na każdym obrazku wygląda tak samo, niezaleznie od tego, czy marzi sięga jej do kolan, czy do pasa (bo wyżej nie sięga, co też jest znaczącym przekłamaniem).


Asterix też dzieje się na przestrzeni lat ( i to bodaj więcej niż paru) a bohaterowie wyglądają tak samo...I jakoś to nikomu nie przeszkadza.
A np. taki Benek Dampc w zeszycie "Trup sąsiada", mimo iż akcja dzieje w przeciągu czasu króciutkiego, tenże Benek na każdym kadrze kadrze wygląda inaczej.Zresztą, w takiej "Szmince" to główny bohater ma conajmniej kilka twarzy.I bynajmniej dlatego, że tak to mu zostało wymyślone...Raczej ze zwykłej nieudolnosci to wynika.
 Wogóle, argument że nie ma"pleców konia" ( sumując uwagi dotyczące świata przedstawionego w komiksie) więc komiks jest niewart uwagi, uważam za, przykro to mówić, żałosny.
A cała "psychoanaliza" jest też mocno naciągana.Ona ma chyba jakiejś tezy bronić, ale tezy tej nie rozpoznałem.
I takie cudeńko
Cytuj
Do zakotwiczenia takiej interpretacji w komiksie potrzeba by było jednak jakiegoś zaznaczenia dystansu pomiędzy subiektywnością widzenia dziecka, a tym, co się działo naprawdę. Wystarczyłyby do tego obrazki, ktore pokazują matkę i jej starania w bardziej zobiektywizowany sposób. W komiksie jednak obrazki konsekwentnie pokazują matkę jako potwora.


Oj, mało Pan wie o dzieciach, mało...Albo też zna je Pan teoretycznie i wyrywkowo ( co dziwne, bo ma Pan dzieci przecież, prawda?)
Nie da sie ich potraktować en mase, co właściwe, jasne i oczywiste u jednego, u innego się kompletnie nie sprawdzi.I zaręczam że rysowanie mamy jako potwora wcale nie świadczy o braku miłości czy skrzywionej psychice.
Wogóle, czytając posty N.N. odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że to po prostu ma być takie dosranie temu komiksowi.No bo laska mieszka we Francji, jest Polką, robi komiksy, przywozi je do nas i sprzedaje...A przecież my se możemy sami narysować lepiej.Więc po co ona nam to przywozi?...
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 18, 2007, 01:54:21 pm
Cytat: "andruth"

Asterix też dzieje się na przestrzeni lat ( i to bodaj więcej niż paru) a bohaterowie wyglądają tak samo...I jakoś to nikomu nie przeszkadza.

Wszystkie odcinki "Asteriksa" (o czym łatwo się przekonać, czytając informację wstępną, rozgrywają się w tym samym 50 roku p.n.e., w związku z czym nie nalezy się dziwić, że bohaterowie za każdym razem wyglądają tak samo.
Cytuj

A np. taki Benek Dampc w zeszycie "Trup sąsiada", mimo iż akcja dzieje w przeciągu czasu króciutkiego, tenże Benek na każdym kadrze kadrze wygląda inaczej.Zresztą, w takiej "Szmince" to główny bohater ma conajmniej kilka twarzy.I bynajmniej dlatego, że tak to mu zostało wymyślone...Raczej ze zwykłej nieudolnosci to wynika.

Wymienione przez Ciebie przyklady zostały i na tym, i na innych forach wytknięte owym komiksom jako ich wady, nie rozumiem więc czemu teraz  mają funkcjonować jako przykłady pozytywne.
Cytuj

Oj, mało Pan wie o dzieciach, mało...Albo też zna je Pan teoretycznie i wyrywkowo ( co dziwne, bo ma Pan dzieci przecież, prawda?)

Kiedy przeszliśmy na Pan? I czy były po temu jakieś ważne powody?
Cytuj

Wogóle, czytając posty N.N. odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że to po prostu ma być takie dosranie temu komiksowi.No bo laska mieszka we Francji, jest Polką, robi komiksy, przywozi je do nas i sprzedaje...A przecież my se możemy sami narysować lepiej.Więc po co ona nam to przywozi?...

Gdybym chciał - jak twierdzisz - dosrywać temu komiksowi, to zacząłbym to robić dzień po powrocie z Festiwalu w Łodzi, gdzie sobie ten komiks kupiłem. Jeśli chcesz obronić swoją teorię, to spróbuj wyjaśnić, czemu z moimi krytycznymi uwagami aż do grudnia, czyli do czasu, kiedy wszyscy zainteresowani już sobie komiks kupili i do momentu, kiedy już wszyscy, co mieli zamiescić entuzjastyczne recenzje, zdązyli to zrobic?

Przyczyną, dla ktorych zgłaszam zastrzeżenia wobec tego komiksu (nie nazwałbym tego "dosrywaniem", bo - uwierz mi - potrafię mocniej, dostaniej i bardziej złośliwie), nie jest fakt, że autorka mieszka za granicą i robi tam karierę i wiara w to, że sami se możemy narysować coś lepiej (w to akurat nie bardzo wierzę, bo mamy rysowników, którzy albo nie potrafią, albo im się nie chce).
Ja po prostu wziąłem sobie do serca to, co napisał Zbigniew Herbert w wierszu "Dlaczego klasycy" i oceniam dzieło Marzi przez pryzmat tam wyłożonych poglądów na sztukę.
Cytuj

jeśli tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą

to co po nas zostanie
będzie jak płacz kochanków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety

Cytat: "Robweiller"

Gdzie jest powiedziane, że to komiks o przeciętnych Polakach żyjących w latach 80. XX wieku?

Proszę mi zatem wyjaśnić, o czym ten komiks tak naprawdę jest.

Cytuj

Oj, mało Pan wie o dzieciach, mało...Albo też zna je Pan teoretycznie i wyrywkowo ( co dziwne, bo ma Pan dzieci przecież, prawda?)
Nie da sie ich potraktować en mase, co właściwe, jasne i oczywiste u jednego, u innego się kompletnie nie sprawdzi.I zaręczam że rysowanie mamy jako potwora wcale nie świadczy o braku miłości czy skrzywionej psychice.

Nie wiem, ile wiem o dzieciach, nie potrafię też odpowiedzieć, czy znam je teoretycznie i wyrywkowo, czy też jakoś inaczej. Tak, mam dzieci - dwoje, syn ma siedemnaście, córka - dziewiętnaście lat. Kocham oboje i z obojgiem znajduję wspólny język, ale to nie znaczy wcale, że je znam. Mylisz się jednak sadząc, że to, co napisałem, ma coś wspólnego z moimi dziećmi.
Napisałem to, co napisałem, bo ja nigdy bym o Mojej Matce nie opowiedział nikomu niczego, nawet w znikomym stopniu podobnego do tego, co na temat swojej matki opowiedziała nam Marzena Sowa. Może jestem pod tym względem fundamentalistą, ale tak uważam i już.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Robert Zaręba w Grudzień 19, 2007, 11:48:56 am
N.N. "oni mają rację, nie jest sprawą sztuki, prawdy szukać, to są rzeczy nauki" ;)
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Robweiller w Grudzień 20, 2007, 07:33:01 am
Cytat: "N.N."

Cytat: "Robweiller"

Gdzie jest powiedziane, że to komiks o przeciętnych Polakach żyjących w latach 80. XX wieku?

Proszę mi zatem wyjaśnić, o czym ten komiks tak naprawdę jest.


Jak tylko przeczytam, to podzielę się na forum moimi spostrzeżeniami.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 20, 2007, 09:45:03 pm
Cytat: "Robert Zaręba"
N.N. "oni mają rację, nie jest sprawą sztuki, prawdy szukać, to są rzeczy nauki" ;)


Zdefiniuj, proszę, słowo "sztuka', to  ci wyjaśnię, gdzie tkwi bląd w twoim rozumowaniu.

A tak z innej beczki: przeczytałem parę biogramów Marzeny Sowy i wywiadów z nią i dowiedziałem się, że miała półtorej roku w momencie ogłoszenia stanu wojennego. A z wyliczenia wyszło mi, ze do pierwszej komunii poszła w 1988.
Dowiedziałem się też, że jej ojciec dużo pił (ktoś nawet nazywa go alkoholikiem) i że z matką utrzymuje serdeczne stosunki.
A w wywiadzie, ktpory zrobił Kamil Śmiałkowski znalazłem jeszcze taki kwiatek:
Cytuj

Jak na komiks zareagowała Twoja mama? Nie jest w nim najlepiej przedstawiona…

Mama jeszcze go nie czytała. Nie zna francuskiego. Teraz przeczyta go na pewno po polsku. Ale myślisz, że to będzie dla niej takie tragiczne?

No, niektóre sekwencje z nią są naprawdę ostre. Rzadko dzieci piszą tak otwarcie o swoich rodzicach.

Faktycznie mama pokazana jest dość wyraziście. Pytała mnie, gdy oglądała album po francusku czemu jest tak przedstawiona, a ja tłumaczyłam, że potrzeba było tu postaci mocnej i charyzmatycznej. Nie wiem jak to teraz odbierze, mam nadzieję, że dobrze. Chciałam żeby ta książka była po prostu prawdziwa. Konflikty z rodzicami nie są tu na pierwszym planie. Ważniejsze jest codzienne życie w Polsce. Nie chciałam specjalnie zagłębiać się w problemy rodzinne – to nie miałoby tu specjalnie sensu.



Mam prosbę do andrutha: odpowiedz, proszę, na moje pytania. One wcale nie są retoryczne.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Robert Zaręba w Grudzień 21, 2007, 08:32:16 am
Cytuj
Zdefiniuj, proszę, słowo "sztuka', to ci wyjaśnię, gdzie tkwi bląd w twoim rozumowaniu.

Definicja zawiera się w cytowanym utworze Herberta "Ornamentatorzy".
Ten cytat, podobnie jak cały wiersz z którego pochodzi, miał wspierać twoje stanowisko, choć na pierwszy rzut oka temu przeczy. Stąd to mrugnięcie.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 21, 2007, 09:15:49 am
Cytat: "Robert Zaręba"
Cytuj
Zdefiniuj, proszę, słowo "sztuka', to ci wyjaśnię, gdzie tkwi bląd w twoim rozumowaniu.

Definicja zawiera się w cytowanym utworze Herberta "Ornamentatorzy".
Ten cytat, podobnie jak cały wiersz z którego pochodzi, miał wspierać twoje stanowisko, choć na pierwszy rzut oka temu przeczy. Stąd to mrugnięcie.


Błąd w Twoim rozumowaniu polega na tym, że zbyt wielką wiarę pokładasz w bystrość rozmówców (nie rozpoznałem cytatu, choć miałem świadomość, że jest w tym jakiś haczyk; nie doceniłem potęgi mrugnięcia).

Za wsparcie dziękuję, po przeczytaniu wiersza usmiech zagościł na mojej twarzy i mam nadzieję, że zostanie tam aż do świąt.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Grudzień 27, 2007, 07:50:58 pm
Ok, wrzuce kilka swoich kamyczkow do ogrodka, bowiem cala awantura zaczela sie od oddnageo glosu na TOP 3.

Marzi to nie ta klasa co Persepolis, tu sie zgadzamy, ale Persepolis wyszlo w grudniu a Marzi w pazdzierniku, wiec to wyjasnia dlaczego Marzi bylo na liscie, a Persepolis nie.

Co wiecej - te komiksy mimo pozornej bliskosci sa jednak zupelnie rozne i moim zdaniem o co innego w nich chodzi.

Satrapi to typ buntowniczki, ktora chce zarazem pokazac swoja bliksosc z kultura iranska. Sowa to zwykla opowiadaczka historii z dziecinstwa, a ze jej opowiesci nie tocza sie na tle wojen i wiekopomnych wydarzen to nie wada komiksu, tylko cecha tla.

Rozumiem glosy rozczarowania, ze to nie to samo co "Spisane na Szybko" Sledzia czy wspomniane Persepolis, ale jak tak juz porownywac, to jets jeszcze "Hiroszima" i na jej tle Marzi nie wypada juz tak blado (a jest to komiks wielokronie nagradzany).

Poza tym, subiektywnie z mojej perspektywy Marzi ze swoim dziwieniem sie swiatu jest mi blizsza niz zbuntowana Marjane, choc tez rozbawilo mniem ze chdiala zostac prorokiem. At the same time - nie kazdy musi zostac prorokiem (czy nawet chciec).

To tylko pare zdan na poczatek, ale jeszcze dodam, ze juz sam fakt, ze Marzi wywolala taka lawine komentarzy swiadczy ze jest to komiks o ktorym warto porozmawiac. Kiedys byla podobna dyskusja o Gangach Radomia, az postanowilem ten komiks kupic i nie zaluje - fajny byl, choc dosc specyficzny.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: JAPONfan w Grudzień 28, 2007, 10:48:45 am
Cytat: "xionc"

Satrapi to typ buntowniczki, ktora chce zarazem pokazac swoja bliksosc z kultura iranska. Sowa to zwykla opowiadaczka historii z dziecinstwa, a ze jej opowiesci nie tocza sie na tle wojen i wiekopomnych wydarzen to nie wada komiksu, tylko cecha tla.


Stan wojenny to nie jest wielkopomne wydarzenie? Wybuch w Czarnobylu?
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Grudzień 28, 2007, 05:36:58 pm
A co bylo wiekopomnego w Stanie Wojennym? To, ze Nyska utknela na barykadzie?

A o jaki wybuch w Czarnobylu chodzi? Tam nie bylo zadnego wybuchu.

 :?:

Wojna iracko iranska to jednak inny gatunek, poza tym Marzi najwyrazniej nie interesuje sie polityka, ktora jest wciaz obecna u Satrapi.
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Jarek Obważanek w Styczeń 07, 2008, 11:48:19 pm
Cytat: "N.N."
Moim zdaniem ta kobieta bezwstydnie użala się nad sobą i nad tym jakie marne miala zycie w tej Polsce, którą szczęśliwie udało jej się opuścić i ktorą może wspominać w gościnnej Francji.

Parę słów od siebie już na temat Marzi napisałem, tutaj dorzucę tylko jedną myśl odnośnie powyższej wypowiedzi. Zwróćcie uwagę jak Marzi jest wpatrzona w ciotkę z Francji. Przecież to jest żałośnie przekolorowany wątek, który dobitnie podkreśla to, co napisał Jerzy (przy czym nie popieram jego stanowiska w całej rozciągłości).
Tytuł: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Luty 14, 2008, 04:18:36 pm
Moja córka (III klasa podstawówki) jakiś czas temu, w ramach cotygodniowych prezentacji wybranych przez uczniów lektur, opowiedziała w klasie o "Marzi". Wskutek tego "Marzi" jest coraz bardziej popularna wśród koleżanek i kolegów córki oraz ich rodziców. Kupują, czytają i ponoć im się podoba... Komiks trafił też jako uczniowska propozycja na listę zakupów do biblioteki szkolnej, chociaż pani bibliotekarka mocno się z tego powodu obruszyła. :)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Mefisto76 w Październik 23, 2008, 06:27:34 pm
 
 Dzisiaj na Targach Książki w Krakowie widziałem już nowy, drugi tom Marzi, w promocyjnej cenie...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Jaszcząb w Grudzień 09, 2008, 02:11:19 pm
Kurka, druga część Marzi podobało mi się 100 razy bardziej niż pierwsza.
Nie wiem czy to dlatego, że Sowa podejmuje ciekawsze tematy, czy się
po prostu wyrobiła w rzemiośle, ale łyknąłem tę część z przyjemnością.
A pierwsza znudziła mnie potwornie.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Grudzień 09, 2008, 03:19:43 pm
To moze kupie... Dwa pierwsze tomy mam po francusku, ale raczej na zasadzie polonica to kupilem na urlopie w Nicei i gdzies tam (zapomnialem). :)

Skoro drugi tom (czyli jak mniemam trzeci i czwarty  ;-) ) jest lepszy od poprzedniego, to tym bardziej warto przeczytac.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 09, 2008, 04:33:34 pm
Kurka, druga część Marzi podobało mi się 100 razy bardziej niż pierwsza.
Nie wiem czy to dlatego, że Sowa podejmuje ciekawsze tematy, czy się
po prostu wyrobiła w rzemiośle, ale łyknąłem tę część z przyjemnością.
A pierwsza znudziła mnie potwornie.

mam odwrotnie, na razie odłożyłem Marzi na później... a ten zeszyt o wyczekiwaniu na ojca to normalnie mordęga i droga przez piekło... 

@xionc - modemś?

Tylko tutaj i na polskim. x :)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Grudzień 10, 2008, 03:46:24 pm
Mnie znudziła bardziej niż tom 1.
Cholera! Sowa za grosz nie umie pisać komiksów...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Jaszcząb w Grudzień 10, 2008, 06:39:22 pm
No to mamy diamtralnie odmienne zdania. Dla mnie ta część jest bardziej osobista (fenomenalna "Jajecznica" czy "Mieć i być") i jest dużo ciekawych peerelowych wspominek (Isaura, koncert żyeczeń, higienistki wyszukające wszy itd.). Do tego gołda się leje strumieniami i  świetnie kombinuje z grafą Savoia (np. atak szalonego typa z wiertarą w rozdziale o prostowaniu kręgosłupa czy kadr z radioaktywną Marzi). Wogóle typek nieźle oddaje tamte raelia tym swoim cartoonem. Ja to łykam.

Ale muszę dodać, że jestem mało wyrobionym czytelnikiem i nie ma się co sugerować moim zdaniem. Nie ściągam ton najnowszych komiksów z zagranicy itd. Jednym słowem w dupie byłem, gówno widziałem :-)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Grudzień 10, 2008, 08:31:00 pm

Ale muszę dodać, że jestem mało wyrobionym czytelnikiem i nie ma się co sugerować moim zdaniem. Nie ściągam ton najnowszych komiksów z zagranicy itd. Jednym słowem w dupie byłem, gówno widziałem :-)

Podejrzewam, że to do mnie, bo komiks Marzi mi się nie podobał, czemu dałem tu wyraz jakiś czas temu. Jeśli nie do mnie, to nie szkodzi i tak sie wypowiem, bo ściągam komiksy z zagranicy itd.
Otóż, oglądanie i czytanie dużej ilości komiksów powoduje, że nie zawsze potrafię spojrzeć na konkretny tytuł nieuprzedzonym okiem i dlatego pilnie śledzę, co na ich temat piszą inni. W końcu komiks jest dla szerokiego grona ludzi, a nie dla waskiego kręgu zbieraczy i kolekcjonerów, że o pożal-się-boże "komiksologach" nie wspomnę. Po tym, co napisał Dariusz Hallmann, popatruję na dziełko Marzi nieco życzliwiej, chociaż nadal wiele mi się nie podoba. O tym, co Ty napisałeś, przy lekturze kolejnego tomu też będę pamiętal.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Jaszcząb w Grudzień 10, 2008, 09:56:58 pm
Podejrzewam, że to do mnie, bo komiks Marzi mi się nie podobał, czemu dałem tu wyraz jakiś czas temu. Jeśli nie do mnie, to nie szkodzi i tak sie wypowiem, bo ściągam komiksy z zagranicy itd.

Nie, nie piłem do nikogo i nie nawiązywałem zupełnie do wcześniejszej dyskusji w tym temacie.
Chciałem na serio podkreślić, że jestem słabo oblatany w komiksach, w porównaniu z wieloma użytkownikami tego forum, i mogą mi się podobać rzeczy, które inni już widzieli 10 lat temu rozegrane na 20 różnych sposobów.

Muszę jeszcze dodać, że Sowa jest moją rówieśnicą (starsza o dwa miesiące) i wiele rzeczy pamiętam dokładnie tak jak ona. Na przykład historia, która dla ljc jest "drogą przez piekło" u mnie mocno uderza w sentymentalną nutę.  Fragment z zakupami z ojcem, siedzeniem na parapecie nad grzejnikiem i masa starych ludzi w kolejce po mięso, jest żywcem wyciągnięty z mojego dzieciństwa.

Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Grudzień 10, 2008, 10:15:05 pm
Wszystko fajnie. Ja mam podobnie, jeśli chodzi o wspomnienia (jestem rok młodszy).
I byłoby super, gdyby istniała jedna, podstawowa rzecz: przenikanie się warstwy słownej z graficzną.
Rysunki są świetne, element "sentymentalny" bardzo mocno gra na serduchu, ale na Boga! Sowa nie umie pisać KOMIKSÓW!
Gdyby to była książka z obrazkami, to OK., ale to ma być komiks, a nie tekst + rysunki!
Technicznie to jest zrobione tak, że na obrazku jest narysowany człowiek otwierający szafkę i mamy podpis w ramce "Wujek otwiera barek..."
Przegadane to jest, przenudzone...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 11, 2008, 06:43:03 am
mnie ta konwecja obrazek/tekst też już zaczyna męczyć, ale mam w pamięci, że Sowa mówiła, że to celowy zabieg - ma przypominać Koziołka Matołka (i tak mi się kojarzył w pierwszej części) - z tym że mam go już dość... niemniej jednak nie napisałbym, że nie umie robić komiksów, bo jak na razie robi, to co chce robić - dokładnie to - z oceną komiksowego talentu trzeba poczekać aż zrobi komiks (a nie parakomiks), a sama Sowa zapowiadała, że później będzie komiksowe kadrowanie (nie pamiętam od jakiego momentu)

jestem rok starszy od Sowy, ale w drugim - jak Jaszczu zauważył - bardziej osobistym tomie średnio odnajduję miejsca wspólne (może dlatego że nie mieszkałem na blokowisku...) - coraz bardziej nabieram przekonania, że ten komiks jest swoistym katharsis dla samej autorki, która przez niego odreagowuje jakieś traumy - to byłaby jakaś swoista terapia (zwłaszcza że N.N. wyżej napisał, że faktyczny obraz matki i ojca jest zdaje się inny...)

btw: wczoraj zrobiłem drugie podejście i znów poległem (jestem po grzybobraniu) - i dlatego w pewnym sensie zgadzam sie z Kingpinem: dla mnie jak na razie w drugim tomie robi Sowa pisze nudnie i niezajmująco (a pierwszy mi się podobał)


Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Grudzień 11, 2008, 11:33:07 am
Wróciłem do początku tego tematu - tak, żeby sobie trochę odświeżyć.
Poczytajcie, co tam o Marzi 1 piszą N.N., karolk, Gilbaert - to wszystko można spokojnie przekleić jako opinie do tomu 2!

Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 24, 2008, 07:42:31 pm
Tom "Dzieci i ryby głosu nie mają" – wbrew tytułowi – przemówił do mnie. Nawiązałem więź emocjonalną z bohaterką i to wystarczyło, żeby zainteresować się jej światem.
Niestety "Hałasy dużych miast" kompletnie mnie otępiły. Komiks jest nudny jak flaki z olejem, nieprzekonujący (przestałem ufać temu dziecku), niezborny i miejscami pretensjonalny. Przez to wszystko nawet autoterapeutyczna "Jajecznica" rozdrażniła mnie, zamiast mną wstrząsnąć. Gdyby nie fakt, że pewnie będziemy chcieli z córką pogadać o tym komiksie, zarzuciłbym lekturę. Totalne rozczarowanie...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: holcman w Marzec 11, 2009, 07:39:18 pm
Dzisiaj na Forbidden Planet pojawił się ciekawy post dotyczący komiksu "Marzi". Ciekawy, bo pisany z perspektywy zagranicznego czytelnika tego albumu. Jego tytuł to "From our continental correspondent - Translation please: Marzi" a przeczytać go można tutaj - http://forbiddenplanet.co.uk/blog/?p=12004

Na zachętę taki cytat: If you were impressed by Zeina Abirached, Marjane Satrapi, Allison Bechdel or Craig Thompson, you will love this book.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 11, 2009, 09:18:00 pm
Cytat: holcman link=topic=27657.msg1039037#msg1039037 date=1236800358

Na zachętę taki cytat: [i
If you were impressed by Zeina Abirached, Marjane Satrapi, Allison Bechdel or Craig Thompson, you will love this book. [/i]

Mja uwage taki zwrocil:

General Wojciech Jaruzelski, effectively the Soviet Bloc’s puppet military dictator in Poland in the 80s, declaring martial law; fortunately they never succeeded in crushing the Solidarity movement

Eh, jak to wszystko prosto wyglada z zagranicy...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Marzec 11, 2009, 09:34:16 pm
Na zachętę taki cytat: If you were impressed by Zeina Abirached, Marjane Satrapi, Allison Bechdel or Craig Thompson, you will love this book.
A gdybym ja to pisał, to byłoby to:
If you were impressed by Zeina Abirached, Marjane Satrapi, Allison Bechdel or Craig Thompson... you will hate this book.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Grim Knight w Marzec 11, 2009, 09:48:37 pm
Przecudna animacja. Bardzo klimatyczna.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 12, 2009, 12:11:54 pm
A gdybym ja to pisał, to byłoby to:
If you were impressed by Zeina Abirached, Marjane Satrapi, Allison Bechdel or Craig Thompson... you will hate this book.


No prosze, ktos pochwalil Polaka za granica. Nie moze minac wiec godzina, by nie pojawil sie inny Polak i nie uje.al tego pochwalonego, zgodnie z wiekuista narodowa tradycja.
 :badgrin:
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Marzec 13, 2009, 12:43:45 pm
@ xionc
Po pierwsze: nie wpisuj się w moje posty, jeśli nie naruszyłem regulaminu.
Bardzo też proszę, żebyś zedytował swojego posta, bo robi wrażenie, jakbyś cytował moją wypowiedź, a cytujesz sam siebie.

A po drugie: przeczytaj sobie ten temat od początku, to się dowiesz, że krytykowałem ten komiks na długo przed pochlebną recenzją podlinkowaną przez Szymona.
W warstwie fabularnej to bardzo słaby komiks jest. Wielokrotnie pisałem dlaczego (i nie tylko ja - sprawdź sobie).
Wielokrotnie też chwaliłem polskie prace. Ostatnio np. polecałem gdzie mogłem "HellBreak".

Więc zgodnie z wiekuistą narodową tradycją, sam się po prostu do mnie przypieprzyłeś bezpodstawnie.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 13, 2009, 03:40:26 pm
@ xionc
Po pierwsze: nie wpisuj się w moje posty, jeśli nie naruszyłem regulaminu.
Bardzo też proszę, żebyś zedytował swojego posta, bo robi wrażenie, jakbyś cytował moją wypowiedź, a cytujesz sam siebie.

Nacisnalem zly guzik, sorry za to. Juz poprawione.

A po drugie: przeczytaj sobie ten temat od początku, to się dowiesz, że krytykowałem ten komiks na długo przed pochlebną recenzją podlinkowaną przez Szymona.
W warstwie fabularnej to bardzo słaby komiks jest. Wielokrotnie pisałem dlaczego (i nie tylko ja - sprawdź sobie).
Wielokrotnie też chwaliłem polskie prace. Ostatnio np. polecałem gdzie mogłem "HellBreak".

Więc zgodnie z wiekuistą narodową tradycją, sam się po prostu do mnie przypie*rzyłeś bezpodstawnie.

Znam ten temat, nie musze go czytac od poczatku, przeciez tu moderuje.

Co innego krytykowac komiks (do tego jest forum), a co innego przywalac sie bez sensu bez podania argumentow. I na przyszlosc sam cenzuruj przeklenstwa w swoich postach.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Marzec 13, 2009, 03:53:26 pm
Porównanie "Marzi" do Satrapi czy Thompsona to jak porównanie "Koziołka Matołka" do "Usagiego" czy "Blacksada".
Tu wspominki i tu wspominki, tu zwierzaki i tu zwierzaki. I to chyba tyle wspólnych mianowników...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Marzec 13, 2009, 04:04:44 pm
Blacksad!
I Ty też z taką jawnie antypolską wypowiedzią wyskakujesz!!!??? :shock:
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Marzec 14, 2009, 08:33:37 am
Nie no, jakby ten temat był w "komiksach polskich", to ani bym piuknął!  8)
Wiadomo - polska młodzież czyta polskie komiksy - takie jak "Thorgal", "Yans" czy seria o Ais...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 23, 2009, 10:44:19 pm
Porównanie "Marzi" do Satrapi czy Thompsona to jak porównanie "Koziołka Matołka" do "Usagiego" czy "Blacksada".
Tu wspominki i tu wspominki, tu zwierzaki i tu zwierzaki. I to chyba tyle wspólnych mianowników...

W tym kontekście, to ja bym jednak bronił "Koziołka Matołka", aż tak zły nie jest
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Marzec 23, 2009, 11:08:26 pm
N.N. a bierzesz pod uwagę celowość takiej a nie innej formy "Marzi" (tego jak jest zrobiony ten komiks) i dopuszczasz możliwość, że Twoja ocena (i w ogóle polska recepcja) jest mniej obiektywna właśnie ze względu na bagaż wspólnych doświadczeń?
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kingpin w Marzec 26, 2009, 12:05:46 pm
ljc, a bierzesz pod uwagę nieudolność Autorki w operowaniu językiem komiksu?
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Marzec 26, 2009, 12:59:28 pm
biorę, ale ze stwierdzeniem, że nie umie, poczekam, aż w końcu zrobi komiks
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Waltari w Marzec 26, 2009, 01:14:42 pm
Wypadaloby rzec, parafrazujac - Ale glupi ci Francuzi. Kupuja "Marzi", czytaja i jeszcze nominuja do nagrody w Angouleme.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 26, 2009, 08:08:06 pm
N.N. a bierzesz pod uwagę celowość takiej a nie innej formy "Marzi" (tego jak jest zrobiony ten komiks) i dopuszczasz możliwość, że Twoja ocena (i w ogóle polska recepcja) jest mniej obiektywna właśnie ze względu na bagaż wspólnych doświadczeń?

A co właściwie masz na myśli pisząc o ocenie "mniej obiektywnej"? Czy chcesz zasugerować, że osoby, które pamiętają, co się działo w Polsce w latach osiemdziesiątych (w tym - życie codzienne w tych czasach) mają mniej praw do wypowiadania się na temat życia codziennego w Polsce  w owych czasach niż osoby, ktore tego nie pamiętają. Czy też chcesz bronić prawa Marzi do tzw. "prawdy artystycznej", która - jak sama nazwa wskazuje - może różnić się od zwykłej prawdy?
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Marzec 27, 2009, 09:46:01 am
biorę, ale ze stwierdzeniem, że nie umie, poczekam, aż w końcu zrobi komiks

Czyli przyznajesz, że jeszcze nie zrobiła? Że w tym rzemiośle jest na inicjacyjnym etapie wstępu do próbowania stawiania pierwszych kroków?
Jestem niewiele starszy od autorki. Przy pierwszym tomie mój sentyment zrównoważył osąd co do narracyjnej nieudolności. Przy drugim już się tak nie dało.
Wypadaloby rzec, parafrazujac - Ale glupi ci Francuzi. Kupuja "Marzi", czytaja i jeszcze nominuja do nagrody w Angouleme.

Nie mnie ich mądrość oceniać, ale... chyba po prostu podkręciła ich egzotyka stanu wojennego i nie oglądali się na inne walory. Zresztą, jakby się na nie obejrzeli, to ich wzrok trafiłby w pustkę
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 27, 2009, 01:51:09 pm
Moze to czesciowo tlumaczy, dlaczego niektorzy polscy autorzy publikuja komiksy za granica...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Marzec 28, 2009, 07:36:49 pm
A co właściwie masz na myśli pisząc o ocenie "mniej obiektywnej"? Czy chcesz zasugerować, że osoby, które pamiętają, co się działo w Polsce w latach osiemdziesiątych (w tym - życie codzienne w tych czasach) mają mniej praw do wypowiadania się na temat życia codziennego w Polsce  w owych czasach niż osoby, ktore tego nie pamiętają. Czy też chcesz bronić prawa Marzi do tzw. "prawdy artystycznej", która - jak sama nazwa wskazuje - może różnić się od zwykłej prawdy?
bedąc elementem układu, nie możesz patrzeć na ten układ inaczej niż przez pryzmat elementu (samego siebie), żeby spojrzeć na układ, musisz być poza nim
prosiłbym o czytanie też tego, co napisałem, a nie doszukiwanie się czegoś, czego nie napisałem, w tym co napisałem.
A zatem bierzesz, czy nie?

@ blacksad
już to pisałem, ale widać czasem trzeba kilka razy, by dotarło: Marzi to parakomiks - dla mnie to oczywiste, sama Sowa powiedziała też, że zrobiła dokładnie, to co chciała zrobić (książkę stylizowaną na Koziołka Matołka - kadry i narracja) zatem z oceną, czy umie robić komiksy, czy też nie, poczekam, aż zrobi komiks, a jak oceniam to, co zrobiła do tej pory, możesz (jeśli cię to interesuje) poczytać w tym wątku...

Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 28, 2009, 09:54:02 pm
bedąc elementem układu, nie możesz patrzeć na ten układ inaczej niż przez pryzmat elementu (samego siebie), żeby spojrzeć na układ, musisz być poza nim
prosiłbym o czytanie też tego, co napisałem, a nie doszukiwanie się czegoś, czego nie napisałem, w tym co napisałem.
A zatem bierzesz, czy nie?


Problem w tym, że czytam i nie rozumiem. Jak nie rozumiem, to pytam  i oczekuję odpowiedzi na moje pytanie. A doszukuję się jedynie sensu.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Marzec 29, 2009, 09:41:47 pm
Problem w tym, że czytam i nie rozumiem. Jak nie rozumiem, to pytam  i oczekuję odpowiedzi na moje pytanie. A doszukuję się jedynie sensu.
i co? dalej nie rozumiesz, że nie odpowiedziałeś?

Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 29, 2009, 11:17:19 pm
i co? dalej nie rozumiesz, że nie odpowiedziałeś?



Nie odpowiedziałem, bo nie znalazłem tego, czego się doszukiwałem, w tym, co napisałeś. I czekałem, aż dopowiesz to, co powinieneś, aczkolwiek nie dopowiedziałes, ale oczywiście, biorę, bo zawsze biorę takie rzeczy, ale biorąc, jednocześnie pytam siebie, czy takie branie ma jakikolwiek sens, czy służy lepszej ocenie tego, co oceniane, czy tylko usprawiedliwianiu tego, co inaczej usprawiedliwić się nie da, i jak dochodzę, że to drugie, to odrzucam to, co biorę, bo brać nie ma sensu, a skoro odrzucam, to nie biorę, choć przecież wziąłem.

 
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 30, 2009, 12:04:16 pm
Babielek usunal swoj post, ciekawe czy dlatego, ze zmienil zdanie co do tej wymiany opinii...

Ja po uwzanym przeczytaniu wymienionych postow, stwierdzam, ze dyskusja, choc skomplikowana, jest zupelnie na temat. :)

Ale w jednym musze sie zgodzic - czytanie Marzi we Francji i czytanie Marzi w Polsce, to dwa zupelnie rozne doswiadczenia. Z perspektywy francuskiej, to jest opowiesc o bardzo odleglym, egzotycznym i dzikim kraju i taka forma sie swietnie sprawdza. W Polsce, kiedy sporo z tych wspomnien to dla nas calkiem realne wydarzena, cala ta egzotyczna otoczka znika.

Mozna argumentowac, ze komiks jest slaby, bo bez tego elementu niewiele w nim zostaje dla czytelnikow. Ale pamietajmy, ze on jest adresowany do publicznosci zachodnioeuropejskiej, ktorej przekazuje kwestie polskiej PRLowej codziennosci. To oczywiste, ze dla nas nie ma w tym wartosci dodanej, ale polski czytelnik jest raczej efektem odpryskowym tego albumu.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 30, 2009, 02:46:46 pm

Mozna argumentowac, ze komiks jest slaby, bo bez tego elementu niewiele w nim zostaje dla czytelnikow. Ale pamietajmy, ze on jest adresowany do publicznosci zachodnioeuropejskiej, ktorej przekazuje kwestie polskiej PRLowej codziennosci. To oczywiste, ze dla nas nie ma w tym wartosci dodanej, ale polski czytelnik jest raczej efektem odpryskowym tego albumu.

Można byłoby się z tobą zgodzić, gdyby nie fakt, że komiks został wydany w Polsce i autorka w Polsce go promuje, ani słowem nie bąkając o tym, że dostaliśmy produkt nie dla nas (a wystarczyłoby zwyczajne "przepraszam"). A tak swoją drogą, to czy uważasz, że Irlandczycy  czytają "Ulissesa" inaczej niz nie-Irlandczycy i że jest to powieść, ktorej Irlandczycy oceniać nie powinni, bo nie mają dystansu?
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 30, 2009, 05:40:04 pm
A skad taka analogia? Czy Ulisses powstal na rynek francuski?

Marzi zostala napisana dla czytelnikow, ktorzy Polski nie znaja a byc moze chcieliby sie czegos dowiedziec. W Polsce zostala wydana na zasadzie miedyznarodowego sukcesu i ciekawostki. Autorka promoje go w Polsce jak sadze czesciowo z uprzejmosci a czesciowo z sentymentu, bo wielkich pieniedzy raczej z tego nie dostanie. Oceniac oczywiscie mozesz ze swojej perspektywy, tylko zaznaczam, ze nie jest to perspektywa odbiorcy docelowego.

To troche tak jak z tymi albumami Alvin Norge, ktore ktos kupil jako nagrody w szkolnym konkursie i mial pretensje, ze zawieraja sceny nie przeznaczone dla dzieci. Po prostu dzieci nie byly dobiorca docelowym, choc tez mogly oceniac ten komiks ze swojej perspektywy, co nie znaczy ze ta ocena byla miarodajna, obiektywnie wartosciowa czy w ogole jakos szczegolnie potrzebna (podobnie jak Francuz wzruszylby ramionami, na wiadomosc ze komiks w Polsce nie wszystkim sie podoba).

A co do Ulissesa, to jestem przekonany, ze Irlandczycy odbieraja go inaczej niz Polacy. Podobnie jest np. z Panem Tadeuszem.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 30, 2009, 07:08:23 pm
A skad taka analogia? Czy Ulisses powstal na rynek francuski?

Marzi zostala napisana dla czytelnikow, ktorzy Polski nie znaja a byc moze chcieliby sie czegos dowiedziec. W Polsce zostala wydana na zasadzie miedyznarodowego sukcesu i ciekawostki. Autorka promoje go w Polsce jak sadze czesciowo z uprzejmosci a czesciowo z sentymentu, bo wielkich pieniedzy raczej z tego nie dostanie. Oceniac oczywiscie mozesz ze swojej perspektywy, tylko zaznaczam, ze nie jest to perspektywa odbiorcy docelowego.

To troche tak jak z tymi albumami Alvin Norge, ktore ktos kupil jako nagrody w szkolnym konkursie i mial pretensje, ze zawieraja sceny nie przeznaczone dla dzieci. Po prostu dzieci nie byly dobiorca docelowym, choc tez mogly oceniac ten komiks ze swojej perspektywy, co nie znaczy ze ta ocena byla miarodajna, obiektywnie wartosciowa czy w ogole jakos szczegolnie potrzebna (podobnie jak Francuz wzruszylby ramionami, na wiadomosc ze komiks w Polsce nie wszystkim sie podoba).

A co do Ulissesa, to jestem przekonany, ze Irlandczycy odbieraja go inaczej niz Polacy. Podobnie jest np. z Panem Tadeuszem.

"Ulisses" został wydany w Paryżu, co oczywiście nie oznacza, że powstał na rynek francuski. Ale przecież fakt, że "Sandman" został wydany w USA, też nie oznacza, że jest to komiks przeznaczony tylko dla Amerykanów.
Odnoszę wrażenie, że powtarzając raz po raz, iż komiks Marzi jest przeznaczony dla kogoś, a dla kogoś innego już nie, próbujecie przekonać mnie (i innych), że jest to "komiks szczególnej troski", to znaczy taki, który trzeba oceniać przy pomocy jakiejś taryfy ulgowej, której nie stosujemy przy ocenianiu innych komiksów. Jeśli chcesz mnie namówić na traktowanie autorki, jak osoby upośledzonej, to zaproponuj mi to wprost, zamiast tak krążyć dokoła.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 30, 2009, 07:19:52 pm
Nie, zupelnie nie o to mi chodzilo. Sadze raczej, ze nie jestesmy ta grupa odbiorcow, ktorej ten komiks sie spodoba najbardziej. Marzi nie potrzebuje zadnej taryfy ulgowej, pod warunkiem ze jest czytana tam gdzie powstala. Innymi slowy - wszystkim oprocz mieszkancow bylych demoludow, ten komiks spodoba sie znacznie bardziej. A te kilka rynkow - trudno, tu sie bedzie czytalo Persepolis, Hiroszime, etc.

Ja tez kupilem Marzi tylko dlatego ze bylem we Francji, ze wzgledu na polski akcenty, na tej samej zasadzie jak moge kupic brukowiec za granica, jesli na okladce jest cos o Polsce. U nas na miejscu to juz zadna atrakcja...
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: N.N. w Marzec 30, 2009, 09:19:26 pm
Nie, zupelnie nie o to mi chodzilo. Sadze raczej, ze nie jestesmy ta grupa odbiorcow, ktorej ten komiks sie spodoba najbardziej. Marzi nie potrzebuje zadnej taryfy ulgowej, pod warunkiem ze jest czytana tam gdzie powstala. Innymi slowy - wszystkim oprocz mieszkancow bylych demoludow, ten komiks spodoba sie znacznie bardziej. A te kilka rynkow - trudno, tu sie bedzie czytalo Persepolis, Hiroszime, etc.

Ja tez kupilem Marzi tylko dlatego ze bylem we Francji, ze wzgledu na polski akcenty, na tej samej zasadzie jak moge kupic brukowiec za granica, jesli na okladce jest cos o Polsce. U nas na miejscu to juz zadna atrakcja...


Twoje porównanie komiksu Marzi do tekstu w brukowcu uważam za bardzo trafne.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Marzec 30, 2009, 10:06:49 pm
Może kiedyś dowiemy się, jak "Phenian" Delisle'a oceniają Koreańczycy z KRLD. Zakładając, że zrozumieją co to "komiks".
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Marzec 30, 2009, 11:26:47 pm
Twoje porównanie komiksu Marzi do tekstu w brukowcu uważam za bardzo trafne.

Nigdy nie twierdzilem, ze to wybitny komiks, tylko ze za granica czyta sie go lepiej.

Co do Phenianu, to jest jeszcze co innego, bo to obcokrajowiec, ktory nawet nie probuje za bardzo sie wczuc w sytuacje opowiada. Phenian moglbym porownac do testu Poloneza wykonanego przez Jeremy'ego Clarksona dla Top Gear.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: kas1 w Kwiecień 03, 2009, 09:22:53 am
Mam takie pytanko do osób, które mają żony/partnerki w wieku ok. 30lat. Czy przeczytały "Marzi" i jakie są ich odczucia? Moja żona przeczytała oba tomy dzień po dniu, co bardzo mnie zaskoczyło bo raczej niechętnie i od wielkiego święta (tak raz na 2 lata) sięga po komiksy. Może problem leży w tym, że patrzymy na ten komiks z pozycji meżczyzny i nie do końca możemy się wczuć w postać głównej bohaterki? Może mężczyznom świetnie się czyta "Na szybko spisane (cz.1)" a kobietom "Marzi"?
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Kwiecień 03, 2009, 11:57:03 am
Eeh, nie wiem czy moge na to odpisac, ale ja kupilem ten komiks w czasie kursu francuskiego w Nicei i moja kolezanka z tego samego kursu i tez z Polski przeczytala pierwszy tom (tak w ogole nie czyta komiksow) i b. jej sie spodobal. Choc chyba nie na tyle, zeby kupic kolejne. :)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Kwiecień 03, 2009, 09:49:19 pm
Mojej żonie "Marzi" się nie podobała. Ale może nie jest ona miarodajnym przykładem, bo z komiksami jest nieźle otrzaskana - w kilku seriach nawet mnie wyprzedza. Znużyła ją monotonia narracji. Jest kilka lat młodsza od autorki, więc teoretycznie treść powinna być dla niej egzotyczna - tak jak dla czytelników zagranicznych - ale sposób wykonania skutecznie tę egzotykę rozłożył.
To chyba nie jest kwestia spojrzenia w zależności od płci. "Persepolis" na przykład nie potrzebuje takiego rozgraniczenia odbiorców. To raczej kwestia pewnego poczucia... nie wiem, natury komiksu? Jeśli Twojej żonie (to do Kas'a1) "Marzi" się podobała, a przyznajesz, że komiksów nie czytuje, to w grę musiały wejść reminiscencje, które i mnie przy pierwszym tomie jakoś ujęły. Do tego stopnia, że broniłem tej pozycji. Ale poza tym - nieudolnym w formie - wspominaniem "jak to drzewiej bywało" innych wartości "Marzi" nie widzę.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Kwiecień 24, 2009, 12:38:23 pm
A ja widzialem we wtrorek w Instytucie Francuskim to wydanie Marzi:

(http://tbn0.google.com/images?q=tbn:vBXwW-YVN8ickM:http://forbiddenplanet.co.uk/blog/wp-content/uploads/2009/03/Marzena%20Sowa%20Sylvain%20Savoia%20Marzi.jpg)

i musze powiedziec, ze mnie urzeklo. Po cztery kadry na plansze (jesli dobrze pamietam), wiec troche inaczej sie to odbiera, poza tym Savoia te szarosc PRL potrafi swietnie maskowac. Znow akcje Marzi u mnie podskoczyly na ten widok. :)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Raf Fariszta w Kwiecień 24, 2009, 01:43:42 pm
Mam takie pytanko do osób, które mają żony/partnerki w wieku ok. 30lat. Czy przeczytały "Marzi" i jakie są ich odczucia? Moja żona przeczytała oba tomy dzień po dniu, co bardzo mnie zaskoczyło bo raczej niechętnie i od wielkiego święta (tak raz na 2 lata) sięga po komiksy. Może problem leży w tym, że patrzymy na ten komiks z pozycji meżczyzny i nie do końca możemy się wczuć w postać głównej bohaterki? Może mężczyznom świetnie się czyta "Na szybko spisane (cz.1)" a kobietom "Marzi"?

....
PS. Moją żonę mającą całkiem sporą komiksową eksperiencję i która jest w wieku Marzi i jej bohaterki, komiks po prostu znudził i nie skończyła go.....w pewnym momencie kolejne zabawne wspomnienie Marzi zaczęło męczyć...
PPS. Żona zwróciła uwagę na następującą rzecz: poczatkowo w reckach i wywiadach opisywano Marzi jako wesoły komiks memuarowy zrobiony dla zabawy (przekrój, Gazeta wyb.), potem wkradły się w wywiadach elementy martyrologii  i cierpienia - Stan wojenny itd. (Twój Styl i bodajże Pani).....
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Mefisto76 w Maj 25, 2009, 07:01:22 am
W sobotnim Teleexpressie w krótkim newsie o MARZI Marzena "ADHD" Sowa wspomniała o dwóch projektach, które goraco dopinguje, jakimi są filmy na podstawie jej komiksów - jeden w wersji rysunkowej, a drugi - plastycznej. Niestety ma zgryz, bo tylko jedna wersja dojdzie do skutku i Marzenka właśnie się zastanawia, która to będzie. Podano też, że trzeci tom ukaże się pod koniec roku.
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: CD Jack w Sierpień 16, 2011, 02:16:55 am
Wydawnictwo Egmont planuje wydać w październiku trzeci tom serii "Marzi" (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/marzi) Marzeny Sowy (http://www.komiks.gildia.pl/tworcy/marzena_sowa) i Sylvaina Savoia (http://www.komiks.gildia.pl/tworcy/sylvain_savoia). Więcej... (http://www.komiks.gildia.pl/news/2011/08/marzi-powroci-do-ksiegarn-w-pazdzierniku)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 01, 2011, 05:38:15 pm
Trzeci zbiorczy tom chyba najlepszy z wydanych do tej pory. Oczywiście ten komiks ma nadal słabości, ale kiedy Marzena Sowa nie pisze o historii Polski albo o polityce, to jest w stanie autentycznie zaciekawić.

A widzieliście, jaką kolorystykę ma "Marzi" wydana przez Vertigo?
http://www.dccomics.com/media/excerpts/20192_x.pdf (http://www.dccomics.com/media/excerpts/20192_x.pdf)
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: ljc w Grudzień 01, 2011, 07:26:00 pm
dla mnie 3. najgorszy, męczarnia, a najgorzej już jak Sowa sili się na literackość, gdyby tam przynajmniej o połowę przyciąć tekst i pozwolić rysować Sylvainowi, to byłby pewnie bardzo przyzwoity komiks, tak jest kupa tekstu z obrazkami
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Grudzień 11, 2012, 04:49:42 pm
"Dzieci i ludzie" to komiks lepszy od "Marzi". Historia jest zgrabnie skrojona, Sowa wyraziście przedstawia kilka istotnych dla fabuły postaci - od tych pierwszoplanowych po te z dalszego planu, mocną stroną jest też klimat, chociaż tutaj zapewne przysłużyła się przede wszystkim rysowniczka Sandrine Revel. Efekt psuje nieco końcowe "spotkanie z autorem", ale może ta scena pojawia się dlatego, że Marzena Sowa sama zdaje się preferować tę formę wypowiedzi. :) 
Tytuł: Odp: "Marzi"
Wiadomość wysłana przez: Kanimir w Marzec 10, 2014, 10:43:55 am
Jestem po pierwszym tomie i wiele złego powiedzieć nie mogę. Dla kogoś, kto urodził się trochę później i w tych czasach nie żył, ciekawie się czytało o tym, jak wtedy było. Poza tym jej dzieciństwo aż tak bardzo nie odbiegało od mojego- zabawy i problemy w tym wieku za bardzo się nie zmieniły. Jak dla mnie ten komiks to taki powrót do dzieciństwa, z tym, że w innych czasach i miło było powspominać. Z drugiej strony trochę smutny ten komiks, sam nie wiem czemu...
W każdym razie mi się podobał i kupiłem już następne dwa.