gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 07, 2009, 07:30:21 pm

Tytuł: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 07, 2009, 07:30:21 pm
Nie czytałem chyba do tej pory komiksu, który tak bardzo wydawałby mi się intelektualny jak właśnie "Fun Home". Poza tym jego gęstość literacka powoduje, że w trakcie lektury, na moich oczach, przekroczona zostaje granica komiksowego medium. Fantastyczne doznanie... Niezwykła jest też w arcydziele Alison Bechdel wnikliwość psychologicznych obserwacji oraz przejmująca i subtelna zarazem wiwisekcja rodziny. I jakie to diabelnie uniwersalne...
Od strony edytorskiej jest praktycznie bez zarzutu. Znalazłem tylko jedno miejsce, w którym korekta się zagapiła. No i tekst "Od tłumaczy" umieściłbym na początku tomu, a esej Izabeli Filipiak – na końcu.
A panowie Wojciech Szot i Sebastian Buła zasłużyli na wielkie brawa.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: peszawar w Kwiecień 14, 2009, 11:35:10 am
Nie czytałem chyba do tej pory komiksu, który tak bardzo wydawałby mi się intelektualny jak właśnie "Fun Home". Poza tym jego gęstość literacka powoduje, że w trakcie lektury, na moich oczach, przekroczona zostaje granica komiksowego medium. Fantastyczne doznanie... Niezwykła jest też w arcydziele Alison Bechdel wnikliwość psychologicznych obserwacji oraz przejmująca i subtelna zarazem wiwisekcja rodziny. I jakie to diabelnie uniwersalne...
Od strony edytorskiej jest praktycznie bez zarzutu. Znalazłem tylko jedno miejsce, w którym korekta się zagapiła. No i tekst "Od tłumaczy" umieściłbym na początku tomu, a esej Izabeli Filipiak – na końcu.
A panowie Wojciech Szot i Sebastian Buła zasłużyli na wielkie brawa.


i w Polityce podobno jest artykulik o tym komiksie
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 14, 2009, 08:06:06 pm
i w Polityce podobno jest artykulik o tym komiksie
Aż zajrzałem, wielce zaciekawiony, na ich stronę, ale tam nic nie znalazłem.
Artykuł jest w ostatnim numerze? Kto jest autorem?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: wojtekzk w Kwiecień 15, 2009, 01:40:49 am
Polityka, Justyna Sobolewska, Życie intymne w obrazkach, do poczytania tutaj (http://www.polityka.pl/zycie-intymne-w-obrazkach/Lead33,955,287724,18/)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Pstraghi w Kwiecień 15, 2009, 03:30:00 pm
Dawno już żaden artykuł o komiksach mnie tak nie zirytował. Powierzchowny, chaotyczny i w sumie o niczym. Z główną tezą się w ogóle nie zgadzam i chyba trochę się kłóci z wypowiedzią gawędy (skoro to taka spójna wizja, to skąd ten dystans?). No i babol straszny o Na szybko spisane - nie dość, że to nie autobiografia, to już w żadnym razie nie dziennik.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Damian xyz w Kwiecień 18, 2009, 01:52:15 pm
Fun Home jest świetny, ale zastanawiam się czy pani Izabela Filipiak czytała Mausa czy też tylko ktoś jej opowiadał a ona notowała, a przy pisaniu wstępu pogubiła się w swych notatkach. Bo z tego co wiem to Władek to imię ojca, a papierosy palił wsłuc**jąc się w opowieść ojca Art (syn).
No, chyba że autorce chodziło o innego Mausa.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Kwiecień 19, 2009, 08:21:12 pm
Bez wątpienia jednak treść "Fun Home" Filipiak zna bardzo dobrze. Dlatego radzę jej tekst czytać po lekturze komiksu.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rhobaak w Czerwiec 17, 2009, 02:21:54 pm
"Fun Home" zrobił na mnie wielkie wrażenie. Wspaniała, gęsta, wielopoziomowa opowieść. Zachwyciła mnie przede wszystkim niekonwencjonalnie prowadzona narracja - takie cykliczne drążenie w przeszłości. I te ciągle przewijające się książki, które czasem pełnią rolę tła, a czasem wyrażają myśli bohaterów lepiej, niż da się przekazać słowami. Alison Bechdel tym dziełem zapewniła sobie miejsce w komiksowym panteonie.

No i oczywiście "szacun" dla Timofa i tłumaczy - kawał dobrej roboty.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 17, 2009, 12:49:38 pm
Gdy widzę gruby komiks w którym jest dużo, naprawdę duuuużo tekstu, od razu zakładam, że jest to dla mnie lektura obowiązkowa. Bo lubię długie komiksy, bo lubię, gdy bohaterowie w historii mogą, czy to w dialogach czy w monologach, wypowiadać się pełnymi, rozbudowanymi zdaniami, słowotokiem itd. innymi słowy jak w życiu, a nie przeliczać słowa w chmurkach i potem czkać wypluwając je z siebie jako koncentraty dialogów.
Fun Home spełnia te warunki, długa historia z mnóstwem tekstu, a jednak, gdy skończyłem czytać ten komiks czułem... pustkę. Totalną pustkę. Żadnych emocji, ani pozytywnych ani negatywnych, moja homofobia ani nie zmalała ani nie urosła, nie mam po tej lekturze żadnych wniosków, obserwacji, no może takie, że teraz podejrzliwie patrzę na pedantów i tych wszystkich działkowiczów, których widuję codziennie z balkonu. Czytając ten komiks z każdą kolejną stroną stawałem się coraz bardziej obojętny na historię całej rodziny czy poszukiwania i rozterki głównej bohaterki. Czytałem by przeczytać, bo podoba mi się styl w jakim jest napisany i dlatego, że to dość drogi komiks, więc liczyłem, że może jednak w którymś momencie zaskoczę. O ilustracjach nie będę się wypowiadał, bo nie lubię takiego stylu, więc gdy kupuję komiks tak rysowany liczę, że ten mankament nadrobi historia. Tak się nie stało. Nie twierdzę, że w tym komiksie jest zła historia. Po prostu dla mnie nie ma w niej nic do czego ja mógłbym się odnieść, a przez to zaangażować jako czytelnik i uwierzyć w historię, a sam temat gejowski to za mało.   
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: holcman w Lipiec 17, 2009, 01:54:23 pm
to dość drogi komiks, więc liczyłem, że może jednak w którymś momencie zaskoczę.

Bardzo ciekawa teoria.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 17, 2009, 02:52:29 pm
myślisz, że przesadziłem z ceną? Czy z nadziejami?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: graves w Lipiec 17, 2009, 05:06:12 pm
myślisz, że przesadziłem z ceną? Czy z nadziejami?
Wysoka cena nie powinna generować nadziei... To co się komuś podoba jest zbyt trudne do określenia, aby sama cena mogła na to wpływać. Cena może wpłynąć na jakość wydania grubość itd, ale nie na to, czy się spodoba... Tak mi się przynajmniej wydaje...

Poza tym, akurat ten komiks nie był zbyt drogi :)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: skil w Lipiec 17, 2009, 05:51:41 pm
Ja się zgadzam z gościem jeśli chodzi o ogóle wrażenia z lektury. We mnie "Fun home" również nie wywołał większych emocji. Byłem pod wrażeniem konstrukcji komiksu i sposobu prowadzenia narracji, jednak sama historia (przecież tak osobista) wydała mi się przedstawiona beznamiętnie i ze zbyt dużym dystansem. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że mam do czynienia jedynie z suchą relacją z życia Bechdel, a nie z osobistą opowieścią o dramacie Alison i jej ojca.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 17, 2009, 08:37:42 pm
Wiesz Skil napisałeś dokładnie to co ja chciałem, tylko Tobie wyszło to lepiej.A sumując, nie chciałbym tu nikogo urażać, ale odnoszę wrażenie, że fenomen popularności tego komiksu w polskich mediach związany jest tylko z kwestią homoseksualizmu poruszaną w historii a nie z samą historią, co mi osobiście przeszkadza.

Graves ja wiem, że nie powinna, ale czasami mam taką nadzieję, tym bardziej gdy czytam o danej historii same ochy i achy a ja z tej konfrontacji wychodzę... nijaki.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: niceman w Lipiec 18, 2009, 10:08:48 am
No to macie zgoła odmienne ode mnie wrażania. Moim zdaniem w komiksie są niesamowite pokłady emocji, tych wypowiedzianych jak i tych tłumionych. Dziwnie to zabrzmi ale podczas lektury miałem wrażenie jakby osoba prowadząca narrację była pacjentem u psychologa, który próbuje opowiedzieć o swoim problemie i przemyśleniach na jego temat, zacina się, wraca, podchodzi do problemu z innej strony, potem jeszcze z innej. Chce po prostu zostać wysłuchana, dostrzeżona i zrozumiana. Do takiej opowieści nie trzeba niesamowitych zwrotów akcji czy tanich pikantnych szczegółów. To historia zwykłej amerykańskiej rodziny, zwykłej matki, zwykłego ojca i ich zwykłych dzieci, w szczególności córki. Przedstawia więc ich problemy, które też są zwykłe. I o to właśnie chodzi, żeby pokazać, że homoseksualiści nie są jakimiś dziwnymi tworami, nie wiodą niesamowitego życia, nie spędzają każdego dnia w klubach, na paradach i orgiach. Chcą żyć tak jak każdy, nie obnoszą się bezwstydnie ze swoją seksualnością. Chcą tak naprawdę tylko jednego od społeczeństwa - akceptacji i zrozumienia, że są dokładnie takimi samymi ludźmi jak wszyscy inni. A tego właśnie nie dostają. To właśnie popycha jej ojca do samobójstwa i to jest rzecz z którą autorka próbuje sobie poradzić, zrozumieć.

Poza tym sama konstrukcja komiksu jest bardzo oryginalna, każdy rozdział opowiada historię na nowo, bazując na innym pisarzu, podchodząc do problemu z trochę innej perspektywy.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 18, 2009, 11:36:08 am
Niceman moim zdaniem masz dość idealistyczne zdanie o "typowej amerykańskiej rodzinie", i chyba, niezbyt uważnie czytałeś ten komiks skoro piszesz o "zwykłych" problemach "typowej" rodziny. Bo ani to zwykłe problemy, ani typowa rodzina, a przede wszystkim komiks nie opowiada o nietolerancji społeczeństwa wobec homoseksualistów, jak napisałeś, tylko o nietolerancji kryptogeja wobec społeczeństwa (czytaj rodziny), który nie panuje już nad swoimi zachowaniami i rujnuje oziębłością i kapralskimi metodami wychowania rodzinę ( i tylko ich). Nie pamiętam w tym komiksie jakichkolwiek ataków na gejów, za to dziwnych zachowań ojca, abstrahując od jego orientacji seksualnej, jest tu bez liku.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 21, 2009, 06:03:22 pm
Po prostu dla mnie nie ma w niej nic do czego ja mógłbym się odnieść, a przez to zaangażować jako czytelnik i uwierzyć w historię, a sam temat gejowski to za mało.
Ależ mnie zirytowało to zdanie! Sugerujesz, że – po pierwsze - w "Fun Home" temat gejowski przesłania wszystko inne (co jest nieprawdą) oraz że – i tu po drugie – temat gejowski sam w sobie jest niewarty tego, aby się do niego odnieść (co również jest nieprawdą). Moja homofobia nie przeszkodziła mi docenić walorów artystycznych "Fun Home". Komiks jest majstersztykiem, treść i forma genialnie się w nim uzupełniają, jest on pełen emocji, interesujących refleksji i w niesamowity sposób przechodzi od jednostkowych doznań do uniwersalnych prawd. Tyle.     
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 21, 2009, 06:50:07 pm
Ależ mnie zirytowało to zdanie! Sugerujesz, że – po pierwsze - w "Fun Home" temat gejowski przesłania wszystko inne (co jest nieprawdą)
Drogi Dariuszu nie twierdzę tego. Twierdzę natomiast, że szum medialny wokół tego komiksu jest, moim skromnym zdaniem, związany przede wszystkim z tym faktem i z pewnymi nadinterpretacjami wokół niego, jak choćby ta Nicemana. Tak więc nie odniosłem się tu do tematu jako takiego, tylko do tematu w tym konkretnym komiksie i wolałbym, żebyś tak to odczytał.
i tu po drugie – temat gejowski sam w sobie jest niewarty tego, aby się do niego odnieść (co również jest nieprawdą).
Tego też nie twierdzę, choć tak na marginesie, moim zdaniem to przede wszystkim ten temat jest "sprawcą" historii w tym komiksie, począwszy od ojca a skończywszy na autorce. Tyle, że sam temat gejowski mi nie przeszkadza i nie wpłynął na to, co napisałem w poprzednich postach o czym świadczy choćby fakt, że zainteresowałem się tym komiksem i go kupiłem.
Z resztą Twojej wypowiedzi nie polemizuję bo pisząc o tym komiksie pisałem to co ja czułem. A że nic, cóż być może, piszę to serio!, jesteś bardziej wrażliwym i subtelnym człowiekiem niż ja. Być może bardziej inteligentnym o wysmakowanym guście artystycznym, dostrzegającym rzeczy i emocje tam, gdzie ja ich nie widzę. Być może tak jest i jedyne co mi przychodzi to pogodzić się z tym. Co jednak nie wpłynie na moją ocenę tego komiksu. Bynajmniej nie teraz 
 

Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Blacksad w Lipiec 21, 2009, 08:53:57 pm
"Gejoskość" (czy jak to się pisze) to moim zdaniem najbardziej zewnętrzna i najpłytsza warstwa tego komiksu. I najmniej konieczna do  odczytania. Ot, obyczajowe pociągnięcie pędzlem, mające dodać pikanterii, zarysowanie pewnej klamry. Cała reszta rozgrywa się już na pewnym poziomie literackiej erudycji - mity ikaryjskie, proust'owskie wspomnienia, coś tam z Joyce'a jeszcze było chyba. Fajna łamigłówka, ale - tu przyznam rację kilku przedmówcom - emocjonalnie kompletnie obojętna, zmuszająca do powracania do lektury tylko na poziomie "co się z czego wywodzi" - zamiast najbardziej oczywistego "co się stanie z bohaterami?". Erudycja zamiast emocji - to zmora twórców ery postmoderny.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Julek_ w Lipiec 21, 2009, 10:53:09 pm
Erudycja zamiast emocji

Najkróciej, jak można napisać o tym komiksie. Bardzo trafnie, choć do pewnego stopnia krzywdząco.

Gościu drogi, "Fun Home" to nie drugie "Blanekets" i niech Cię to nie irytyuje, że Bechdel tak, a nie inaczej pisze swoją autobiografię. Wiem, że takie intelektulne, a momentami chłodne i analityczne mówienie o emocjach poprzez żonglerke cytatami, literackiej aluzje i intertekstualne zagrywki, przekładanie ich na lektury może być do pewnego stopnia irytujące i niezrozumiałe, ale autorce udaje się nie przekraczyć tej cienkiej granicy.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 22, 2009, 11:35:52 am
"Blankets" nie czytałem, a do autorki też żadnych pretensji nie mam, choć nie będę ukrywał, że jej zazdroszczę, ale to już inna inszość.
Literatura, cytaty, odniesienia do akademickich interpretacji, to w sumie chyba jedyny język, w jakim potrafią ze sobą rozmawiać córka z ojcem. Być może problem w tym, że autorka, by pokazać to wszystko co się zdarzyło w jej życiu musiała nabrać do tego sporego dystansu. Być może jest on tak duży, że przeszedł w czasie lektury komiksu na mnie, przez co czytając go nie czułem tego, co choćby Dariusz Hallmann. W tym komiksie nawet seks jest... chłodny, choć możliwe, że w tym wypadku kieruję się stereotypem wylansowanym przez komiksy i filmy xxx.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 23, 2009, 10:24:33 pm
cóż być może, piszę to serio!, jesteś bardziej wrażliwym i subtelnym człowiekiem niż ja. Być może bardziej inteligentnym o wysmakowanym guście artystycznym, dostrzegającym rzeczy i emocje tam, gdzie ja ich nie widzę. Być może tak jest i jedyne co mi przychodzi to pogodzić się z tym. Co jednak nie wpłynie na moją ocenę tego komiksu. Bynajmniej nie teraz 
Daj spokój! :roll: Staram się być skromnym człowiekiem, więc jako zodiakalny lew bardzo Cię proszę: nie sadź mi tu takich tekstów! :doubt:
Wydaje mi się, że w przypadku "Fun Home" nie dałeś po prostu szansy swojej wrażliwości i inteligencji, ponieważ przeważyła - wybacz - przekora i negatywne nastawienie.

Erudycja zamiast emocji

Najkróciej, jak można napisać o tym komiksie. Bardzo trafnie, choć do pewnego stopnia krzywdząco.

Hmm... To ja może o kilku wyjątkach, przy których podskoczyła mi emocjonalność:
- Str. 27 – trzy ostatnie kadry i tekst: "Nie okazywaliśmy sobie w jakiś specjalny sposób bliskości, ale pewnego razu coś mnie tknęło, by pocałować go na dobranoc. Nie mając w tym wiele wprawy, ledwie udało mi się chwycić go za dłoń i musnąć ustami jego kłykcie... Jakby był biskupem albo jakąś damą, po czym zawstydzona uciekłam z pokoju".
- Str. 43 – dwa ostatnie kadry i pytanie Johna nad wykopanym grobem: "Mogę tam wejść?".
- Str. 59 – kadr z ojcem w trumnie i tekst: "Ojcu przydałaby się wizyta u balwierza. Jego twarz była szorstka i sucha, oczyszczona bez pomocy drogich kosmetyków ze srebrnej tacy w łazience". I po prawdzie trzy następne strony kończące drugi rozdział.
- Str. 79 i 80 – sześć kadrów związanych ze scysją w samochodzie.
- Str. 94 – przejmujący ostatni kadr rozdziału trzeciego.
- Str. 105 – scena ze spinką, no i następne dwie strony.

Oczywiście, wyjątków jest więcej. I to na tyle więcej, że zaryzykowałbym tezę, iż w "Fun Home" emocje i erudycja są w równowadze. :)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Lipiec 23, 2009, 10:53:43 pm
Ale jaka erudycja? Troche to slowo jest naduzywane. Oczytanie tak- jak najbardziej, ale prawdziwa erudycja wymaga pewnej interdyscyplinarnosci, ktorej ja w Fun Home nie odnajduje.

Co nie zmienia faktu, ze komiks jest super, a nawiazania do literatury brzmia dosc naturalnie i niepretensjonalnie, z mojej perspektywy, czego nie moge np powiedziec o GITS.

Komiks jest suchy, ale przez to az krzyczy, jesli ktos nie widzi tu emocji, to niech spojrzy jeszcze raz na ostatnia strone, przeciez to zwala z nog normalnie. Ludzie, wykazcie troche empatii. :)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Lipiec 23, 2009, 11:02:11 pm
jesli ktos nie widzi tu emocji, to niech spojrzy jeszcze raz na ostatnia strone, przeciez to zwala z nog normalnie.

Nie, no, finał to po prostu miażdży. Pamiętam, że gardło tak mi ścisło, że normalnie tchu nabrać nie mogłem. :)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Julek_ w Lipiec 23, 2009, 11:13:46 pm
A ja myślałem, że ludzie już nie przeżywają literatury, tylko ją przeżuwają, większą uwagę zwracając na twardość okładki i obwolutę. Miło się jest czasem pomylić.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: adro w Lipiec 23, 2009, 11:45:06 pm
Nie przyszlo Ci do glowy, ze od poczatku Twoje zalozenia odnosnie odbiorcow komiksow i nie tylko byly po prostu bledne. Jedni ludzie lubia dzielic sie swoimi emocjami i przemysleniami po lekturze, a niektorzy wola pewne sprawy zachowac dla siebie. Jezeli ktos dyskutuje o okladkach i tego typu sprawach to nie znaczy od razu, ze nie przezywa, a przezuwa dziela z ktorymi obcuje. Ja odebralem komiks Bechdel bardzo emocjonalnie, chociaz docenilem rowniez warstwe literacka Fun Home. Alison stworzyla kapitalny komiks, a koncowka mnie rowniez zaparla dech w piersiach. Wiem, ze bede wracal do tego komiksu jeszcze wielokrotnie. Podczas lektury fun home wszystko wskakiwalo na swoje miejsce i ja jako czytelnik plynalem przez opowiadana historie bez zadnych zgrzytow. W ogole komiks Bechdel poruszyl u mnie wiele emocjonalnych strun.
dzieki Abiekcie za ten komiks
pozdro           
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Lipiec 24, 2009, 06:48:00 am
Daj spokój! :roll: Staram się być skromnym człowiekiem, więc jako zodiakalny lew bardzo Cię proszę: nie sadź mi tu takich tekstów! :doubt:
Wydaje mi się, że w przypadku "Fun Home" nie dałeś po prostu szansy swojej wrażliwości i inteligencji, ponieważ przeważyła - wybacz - przekora i negatywne nastawienie.

Dariuszu nie nastawiam się negatywnie przed żadną lekturą komiksu bo wszystkie które czytam i o których się wypowiadam kupuję,  a że rozczarowań mam tak wiele w swoim życiu, to nie potrzebuję jeszcze za nie płacić kupując coś, co wiem, że jest dla mnie na "nie". I nigdzie nie podważam Twojej skromności (bynajmniej nie taki miałem cel) po prostu nie boję się pisać tego co myślę.

Wracając do komiksu, ja nigdzie nie napisałem, że ten komiks jest złą lekturą, czy, że nie ma w nim emocji. Napisałem, że ja żadnych emocji po lekturze "Fun home" nie czułem.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: niceman w Lipiec 29, 2009, 09:46:22 pm
Niceman moim zdaniem masz dość idealistyczne zdanie o "typowej amerykańskiej rodzinie", i chyba, niezbyt uważnie czytałeś ten komiks skoro piszesz o "zwykłych" problemach "typowej" rodziny. Bo ani to zwykłe problemy, ani typowa rodzina, a przede wszystkim komiks nie opowiada o nietolerancji społeczeństwa wobec homoseksualistów, jak napisałeś, tylko o nietolerancji kryptogeja wobec społeczeństwa (czytaj rodziny), który nie panuje już nad swoimi zachowaniami i rujnuje oziębłością i kapralskimi metodami wychowania rodzinę ( i tylko ich). Nie pamiętam w tym komiksie jakichkolwiek ataków na gejów, za to dziwnych zachowań ojca, abstrahując od jego orientacji seksualnej, jest tu bez liku.
Seksualność? Akceptacja swojej osoby przez siebie i innych? Poczucie odmienności? Śmierć bliskiej osoby? To nie są zwykłe problemy, które mogą dotknąć każdego? Co jest niezwykłego w problemach tej rodziny?

Rodzina w małej miejscowości na peryferiach, ani specjalnie bogaci ani specjalnie biedni, konserwatywne otoczenie, konflikty wewnątrz rodziny, brak komunikacji... Co jest takiego nietypowego w rodzinie bohaterki?

Pozwolę się nie zgodzić. Myślę, że to Ty nie rozumiesz do końca problemu albo patrzysz na problem inaczej niż ja. Nietolerancja nie objawia się tylko w atakach wszechpolaków na parady równości, zakazywaniu małżeństw etc. Nietolerancja moim zdaniem przede wszystkim ma podstawy w ludzkiej świadomości, w podejściu do problemu, w sposobie myślenia. Gej to "kochający inaczej" (sic!), "pedał", chodzi na różowo, jest zmanierowany, kocha się analnie dwa razy dziennie, pali tylko cienkie papierosy i pije martini (dwa ostatnie to pół żartem pół serio, palę cienkie "she" i piję martini i nie raz, nie dwa, nie dziesięć razy zostałem już uznany przez kogoś  postronnego za geja... a ja po prostu mam gdzieś konwenanse  :lol:). To co piszesz o ojcu Alison jest prawdą, ale to nie on jest na Boga nietolerancyjny! Patrzysz na skutki, nie na przyczyny. Nie zastanawiaj się nad tym jak się zachowuje jako kryptogej, tylko co pchnęło go do bycia kryptogejem. W komiksie wyraźnie zaznaczone jest zdjęcie jej ojca jeszcze jako chłopca ubranego w damskie ciuchy. Można z tego wnioskować, że od młodych lat wiedział już, że może mieć inną orientację. Czemu więc homo udawał hetero, ożenił się i spłodził sobie gromadkę dzieci? Bo żył w małym, prowincjonalnym amerykańskim miasteczku i zajmował pozycję przez którą był znany- prowadził dom pogrzebowy. To poczucie, że nie zostanie zaakceptowany pchnęło go do bycia krypto, wiódł życie wbrew sobie i przez to był oziębły, zamknięty i nie potrafił poradzić sobie z tym problemem. Brak akceptacji w mentalności innych ludzi dla odmienności, nieznośne udawanie przed innymi kogoś, kim nie był spowodowało ostatecznie, że - zdaniem autorki - popełnił samobójstwo. Sposób myślenia społeczeństwa który powoduje wyobcowanie jednostek - to jest prawdziwa nietolerancja.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Sierpień 04, 2009, 12:52:53 pm
Seksualność? Akceptacja swojej osoby przez siebie i innych? Poczucie odmienności? Śmierć bliskiej osoby? To nie są zwykłe problemy, które mogą dotknąć każdego? Co jest niezwykłego w problemach tej rodziny?
Jeżeli te tematy potraktujesz bardzo, baaaardzo naprawdę bardzo ogólnikowo to racja jest po Twojej stronie. Jeżeli jednak przyjrzysz się bliżej tej konkretnej historii, to powinieneś zauważyć, że przyczyny (w tym wypadku głównie homoseksualizm ojca, ale nie tylko o czym niżej), które wywołały określone skutki (od poczucia inności po śmierć) nie są tak typowe, choćby dlatego, że mówimy o „mniejszości seksualnej”, no chyba, że ta „mniejszość” przeszła w „większość”, wtedy masz rację i koniec dyskusji.

Rodzina w małej miejscowości na peryferiach, ani specjalnie bogaci ani specjalnie biedni, konserwatywne otoczenie, konflikty wewnątrz rodziny, brak komunikacji... Co jest takiego nietypowego w rodzinie bohaterki?
Powtórzę, RODZINA i fakt, że dużo, rany, naprawdę duuuuużo czytają, co jest wyjątkowe nie tylko w USA, ale w ogóle na świecie. Niceman i nie zrozum mnie źle, nie twierdzę, że nie ma ludzi tak dużo czytających, twierdzę natomiast, że mówienie o nich „typowa rodzina” jest, lekko mówiąc, nadużyciem.

Nietolerancja nie objawia się tylko w atakach wszechpolaków na parady równości, zakazywaniu małżeństw etc. Nietolerancja moim zdaniem przede wszystkim ma podstawy w ludzkiej świadomości, w podejściu do problemu, w sposobie myślenia.
Ale co w Twojej wypowiedzi oddziela pierwsze zdanie od drugiego, bo za bardzo nie rozumiem?

Gej to "kochający inaczej" (sic!), "pedał", chodzi na różowo, jest zmanierowany, kocha się analnie dwa razy dziennie, pali tylko cienkie papierosy i pije martini
I knuje jak obalać rządy, religie i sprowadzać świat ku zagładzie moralnej. Bez „knucia” nie jest gejem. Wybacz Niecman, to silniejsze ode mnie ;-)



To co piszesz o ojcu Alison jest prawdą, ale to nie on jest na Boga nietolerancyjny! Patrzysz na skutki, nie na przyczyny. Nie zastanawiaj się nad tym jak się zachowuje jako kryptogej, tylko co pchnęło go do bycia kryptogejem. W komiksie wyraźnie zaznaczone jest zdjęcie jej ojca jeszcze jako chłopca ubranego w damskie ciuchy.
Widzisz i tu przechodzimy do sedna problemu, czyli moim zdaniem do Twojego schematycznego skrótu myślowego mającego tłumaczyć np. takie sceny jak na stronach 19, 22, 23, 26 i wielu wielu innych. Niceman ja nie wiem co go pchnęło do bycia kryptogejem (ba, ja nawet nie wiem czy on był tym kryptogejem!), bo w komiksie nie ma ani jednej sceny(!) pokazującej jakiekolwiek szkalowanie czy odruchy agresywnej nietolerancji wobec niego czy jego rodziny (a przecież są retrospekcje np. z czasu jak był w wojsku, jak podróżował z żoną i jak budował dom itd.). Zdjęcie o którym wspominasz to tylko dowód na to, że już jako dziecko lubił damskie ciuchy i nie jest odnośnikiem do dramatu, jaki potem ojciec stworzył. Po drugie tworzysz dość niebezpieczny skrót myślowy gej=transwestyta, a stąd już prosta droga do gej=pedofil gej=samo zło itd.

Czemu więc homo udawał hetero, ożenił się i spłodził sobie gromadkę dzieci? Bo żył w małym, prowincjonalnym amerykańskim miasteczku i zajmował pozycję przez którą był znany- prowadził dom pogrzebowy. To poczucie, że nie zostanie zaakceptowany pchnęło go do bycia krypto, wiódł życie wbrew sobie i przez to był oziębły, zamknięty i nie potrafił poradzić sobie z tym problemem. Brak akceptacji w mentalności innych ludzi dla odmienności, nieznośne udawanie przed innymi kogoś, kim nie był spowodowało ostatecznie, że - zdaniem autorki - popełnił samobójstwo. Sposób myślenia społeczeństwa który powoduje wyobcowanie jednostek - to jest prawdziwa nietolerancja.
Po pierwsze Twoje rozumowanie prowadzi do zbyt prostego, schematycznego i krzywdzącego wniosku, że ojciec bohaterki NIGDY NIE KOCHAŁ jej matki (a więc listy, które do niej pisał, uczucia, które wyznawał były FAŁSZYWE, były KALKULOWANE), że ŚWIADOMIE MŚCIŁ SIĘ na niej i na swojej rodzinie za wyimaginowane (lub nie, jak Ty wolisz) krzywdy. Bo powtórzę, że w komiksie nie ma nawet wzmianki o takich aktach (bynajmniej ja takich nie znalazłem), za to przeczących Twojemu zdaniu i owszem. Np. scena w której ojciec zostaje oskarżony za upicie nieletniego. Napisałeś- [/quote]Rodzina w małej miejscowości na peryferiach... konserwatywne otoczenie...[/quote]. Jakie konsekwencje prawne ponosi za ten czyn? Terapia u psychiatry i to ma być to szkalowanie i nietolerancja? Nawet z pracy go nie zwolnili, a przypominam, ze uczył i że część jego oblubieńców tam poznawał. Dlaczego brat, który widział ojca bohaterki podwożącego jego brata pod dom zadzwonił na policję? Dlatego, że bał się, że ten go spije piwem? Czy może miał inne powody? W małej, konserwatywnej miejscowości nie ma plotek, nie ma sprzeciwu wobec niemoralnie prowadzącego się członka społeczności łamiącego „podstawowe wartości zdrowej komórki społecznej jaką jest rodzina”? I który nawet się z tym za bardzo nie kryje patrz str. 169? Nie ma nawet agresji wobec samych dzieci („twój tata to pedał, ciota” itd.), ani w szkole ani na podwórku? Niceman jakim cudem w tej małej, konserwatywnej, nietolerancyjnej społeczności, gdzie każdy o każdym wszystko wie, cały czas podrywał kolejnych chłopaków, którzy przychodzili do niego do domu, ba wyjeżdżali nawet z jego dziećmi na wycieczki?
Moim zdaniem dopowiadasz do tego komiksu fakty, o których nic powiedzieć nie możemy. Problem ojca z oziębłością uczuciową wcale nie musiał być związany z jego homoseksualizmem. Mógł mieć inne podłoże psychologiczne- np. wychowanie w domu, brak wychowania w domu i budowanie własnych standardów tworzenia ładu itd. Możliwości jest wiele a na tym etapie można tylko gdybać.
No i na koniec samobójstwo ojca, to tylko hipoteza bohaterki. Moim zdaniem to samobójstwo ma dla niej większy sens w zakończeniu jego życia nadając mu romantyczny, literacki rys (patrz odniesienia do książek, które zostawiał), niż banalny wypadek, który znowu według mnie jest jednak bardziej prawdopodobny. 

Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Styczeń 11, 2010, 04:29:54 pm
W pierwszym w tym roku "Tygodniku kulturalnym" w TVP Kultura odbyło się podsumowanie roku 2009. Krytyk literacki i znawca komiksu Adam Gawęda "Fun Home" uznał za najlepszy komiks (wyróżnienie otrzymały "Opowieści z hrabstwa Essex").
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: 4-staczterdzieściicztery w Styczeń 24, 2010, 10:20:39 pm
Nie lubię komiksów, które pozostawiają mnie obojętne, a takim właśnie jest "Fun Home".
Wyzwolił we mnie na tyle duże pokłady obojętności, że czytałem już tylko by dokończyć.
Nie łapię też odwołań literackich, bo nie jestem oczytany we właściwych książkach.
Najdziwniejsze, iż komiks ten nie przekonuję mnie nawet w wątku trudnych relacji bohaterki z ojcem ( gdzieś tam, głównie w mediach jeśli pamiętam, pojawiały się porównania do "Mausa", co uważam za przesadę), a tak jak pewnie wielu innych czytelników, też mam starszych krewnych, z którymi z różnych powodów trudno mi ułożyć wzajemne relacje.
Najciekawsza jest budowa tego komiksu, gdzieś to zostało określone jako "historia zataczająca kręgi".

Tak się złożyło, że przeczytałem "Fun Home" wkrótce po "Sygnale do Szumu", w wstępie do tego komiksu, Jonathan Carroll, przestrzega przed czytaniem wstępów, bo albo nie potrzebnie zdradzają fabułę, albo piszą rzeczy o bohaterach i wydarzeniach, których czytelnik nie zna, bo jeszcze przecież o nich nie przeczytał. I właśnie taki jak ten ostatni, mamy wstęp do "Fun Home", nie wiem dlaczego to po prostu nie jest posłowie, myślę, że w tej funkcji ten tekst sprawdził by się dużo lepiej.

A tak w ogóle czy w tym temacie wypowiadał się jakiś homoseksualista? Jak ludzie o tej orientacji seksualnej odebrali ten komiks?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Styczeń 24, 2010, 10:27:50 pm
W pierwszym w tym roku "Tygodniku kulturalnym" w TVP Kultura odbyło się podsumowanie roku 2009. Krytyk literacki i znawca komiksu Adam Gawęda "Fun Home" uznał za najlepszy komiks (wyróżnienie otrzymały "Opowieści z hrabstwa Essex").

Oba komiksy wskazane przez KLiZK A. Gawede sa tez na mojej liscie Top 10, nie pamietam czy w tej samej kolejnosci, ale z dala od pierwszego miejsca. :)

Wydaje mi sie, ze myku troche skapacanial od tej telewizji, bo kiedys pisal nie tylko o powaznych, obyczajowych dzielach, ale tez o lekkiej roztywce w stylu Vertigo, Adele Blanc-Sec. Komiks to nie tylko arcydziela, ale tez radocha fantazjowania.

Ale oczywiscie de gustibus, etc.

Ps. A wstep do Fun Home rzeczywiscie zmrozil mi krew w zylach. Ale to i tak nic w porownaniu z "Polityka", ktora w relacji z festiwalu potrafi zdradzic zakonczenie filmu. :(

Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 24, 2010, 10:51:00 pm
Mnie ten komiks strasznie zmęczył ! Do zakupu zachęcił mnie Death. Tak go zachwalał że w końcu kupiłem. Po przeczytaniu rozdziału o dzieciństwie głównej bohaterki, który był jeszcze spoko zacząłem siłować się z każdą stroną. To chyba najdłużej męczony przeze mnie komiks. Czytałem go chyba z miesiąc. A jak skończyłem to poczułem taką za***stą ulgę jakby mi kamień z serca spadł :-). Już nigdy żadnych historii o homoseksualistach !
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Death w Styczeń 25, 2010, 07:07:31 pm
Mnie ten komiks strasznie zmęczył ! Do zakupu zachęcił mnie Death.
Tak, zawsze ja jestem ten najgorszy  :sad:    ;-)

Dla mnie Fun Home to była świetna lektura, wchłaniało się go jak najlepsze piwo w schronisku po całym dniu wędrówki po górach.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 25, 2010, 07:38:54 pm
Tak, zawsze ja jestem ten najgorszy  :sad:    ;-)

Dla mnie Fun Home to była świetna lektura, wchłaniało się go jak najlepsze piwo w schronisku po całym dniu wędrówki po górach.

No nie dąsaj się już :-) - wiem że poleciłeś mi go z dobrego serca - tyle tylko że mnie się nie spodobał. Zdarza się.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Styczeń 25, 2010, 07:48:39 pm
Z takimi polecankami roznie bywa. Ja kupilem komiks Crepaxa, ktory magazyn Beaux Arts uznal za 1 z 50 komiksow z idealnej bedeteki. :)

W kazdym razie jak doczytam go do polowy, to sie pochwale na forum.  :roll:

A jesli chodzi o Fun Home - to jest to zapewne kwestia tego, co lubimy a czego nie w komiksie. Mi to akurat podeszlo, nie dziwie sie ze Death polecal, ale przyznaje, ze komiks moze wydac sie dosc "suchy" przy lekturze...
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: godai w Styczeń 25, 2010, 08:34:56 pm
Już nigdy żadnych historii o homoseksualistach !

Proszę cię, ten homoseksualizm to zaledwie jeden z wątków, jak dla mnie nawet nie dominujący. Może to moje odczucie jedynie, ale gdzieś tam mi poleciał jako tło, rodzaj bardziej "plot device" (to chyba ma jakąś polską nazwę, ale znam to tylko z zajęć z literatury brytyjskiej, więc nie wiem) niż wątku jako takiego. Wszytko się kręci dookoła.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 25, 2010, 10:31:04 pm
Cóż, ja to odebrałem inaczej. W moim odczuciu ten komiks jest tylko o homoseksualizmie i homoseksualistach a cała ta "literatura i cykady" to tylko otoczka głownego tematu. Ot, żeby ci "normalni" mogli to w miarę przyjać a przy okazji czując sympatię do głownej bohaterki  zaakceptować (gdzieś w głębi duszy) tą niezgodną z naturą "miłość". Cały ten szum wokół tego komiksu też daje do myślenia.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Styczeń 25, 2010, 10:34:32 pm
Cóż, ja to odebrałem inaczej. W moim odczuciu ten komiks jest tylko o homoseksualizmie i homoseksualistach a cała ta "literatura i cykady" to tylko otoczka głownego tematu. Ot, żeby ci "normalni" mogli to w miarę przyjać a przy okazji czując sympatię do głownej bohaterki  zaakceptować (gdzieś w głębi duszy) tą niezgodną z naturą "miłość". Cały ten szum wokół tego komiksu też daje do myślenia.
Nawet jeżeli jest to spisek cholernych homoseksualistów, komiks arcydziełem jest i basta!
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 25, 2010, 10:44:23 pm
Cieszę się, że mogę mieć odmienne zdanie :D. Dla mnie ten komiks to kicz.
Cóż takiego sprawia, że coś można nazwać arcydziełem ? Zachwyty krytyków ? Znawców tematu ? Milionów czytelników ?
Sorry ale miliony much nie przekonają mnie do jedzenia g***na.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Styczeń 25, 2010, 10:59:18 pm
Cóż takiego sprawia, że coś można nazwać arcydziełem ? Zachwyty krytyków ? Znawców tematu ? Milionów czytelników ?
Ty, Ty i tylko Ty...
A w moim przypadku ja, ja i tylko ja... Dlatego na forum jest tak ciekawie.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: skil w Styczeń 25, 2010, 11:08:15 pm
Swego czasu zastanawiała mnie jedna rzecz, z którą spotkałem się przy okazji różnych opinii na temat "Fun Home". Niestety czytałem/słyszałem je prawie rok temu i nie jestem w stanie znaleźć konkretów w postaci linków. Niemniej komiks wyraźnie został doceniony przez ludzi, którzy na co dzień stronią od tego medium. Wydaje mi się, że w części opinii dało się odczuć, że "Fun Home" zasługuje na uwagę właśnie (i może jedynie) z powodu wykorzystania klasyki literatury, czyli tej "bardziej wartościowej" sztuki. Zastanawiam się, czy bez tej otoczki literackiej komiks zwróciłby ich uwagę. Wiem, że byłby to już zupełnie inny komiks, a podobne opinie są po prostu głupie, jednak tym, co przede wszystkim mnie zastanawia jest wyłącznie sam wpływ "poważnej" literatury na odbiór dzieła Bechdel przez "poważne" osoby, które komiks uważają za "dziecinadę". Zresztą spotkałem się z podobnym podejściem, jeśli chodzi o homoseksualizm w nim ukazany (że gdyby traktował o "normalnych", nie byłby wart uwagi)
Może tylko ja odniosłem takie wrażenie, które wynikało z mojego kompleksu niedowartościowania komiksów, a może ktoś z Was miał podobne odczucia?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 26, 2010, 08:05:55 am
Może tylko ja odniosłem takie wrażenie, które wynikało z mojego kompleksu niedowartościowania komiksów, a może ktoś z Was miał podobne odczucia?

Nie nie, to tylko twój kompleks niedowartościowania komiksu jako medium.
A nawiązania do klasyki literatury(stety, niestety, ale wciąż jednak "bardziej wartościowej" sztuki), są rzeczywiście dużym plusem komiksu. Zastanawiasz się, czy bez otoczki literackiej komiks zwróciłby ich uwagę. Podobnie pytasz o homoseksualizm. Zatem wytnijmy z tego komiksu literaturę i homoseksualizm, a jestem pewien, że nie zainteresuje on nikogo. To tak jakbyś oburzał się, że "Persepolis" zwrócił uwagę tylko dlatego, że jest o Iranie(że gdyby traktował o Kanadzie, to nikt by o nim nie mówił).
Inna sprawa, że komiks sam cieszy się bardzo z miejsca "dziecinady", które zajmuje. Dlatego, jeżeli już trafia się na naszym rynku coś "poważniejszego", podejmującego pewne problemy(nawet nie trudniejsze problemy, ale jakiekolwiek problemy), to od razu, w jakiś tam sposób, robi się o nim głośno.

A co do samego "Fun Home". Do tego wszystkiego, co zostało już tutaj napisane(zgadzam się z większością pozytywów i z wieloma uwagami krytycznymi) dodam tylko, że czytając go miałem wrażenie, iż Bechdel zachłysnęła się trochę własnym, cudownie nieszczęśliwym i pogmatwanym losem. W głowie huczało już pewnie zakończenie, ogólny wydźwięk, nagrody przyznawane przez szacowne grona, rozgłos poza homoseksualnym środowiskiem i generalna radość, jaki to materiał na wielkie dzieło. A kiedy przyszło do pisania scenariusza, to trochę nie dała rady tego wszystkiego ogarnąć. Za małe siły na takie zamiary. I zamiast genialnie, wyszło tylko bardzo dobrze.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Styczeń 26, 2010, 09:23:44 am
No coz, mnie ani kwestie literatury ani homoseksualizmu szczegolnie nie grzeja, a i tak komiks uwazam za wielce udany.

Dla mnie komiks jesli jest obyczajowy, jak FH, to musi czytelnikiem (mna) niezle potrzasnac. Autobiograficzne wspominki same w sobie sa fajne, ale to o wiele za malo. Autor takiego komiksu musi wg mnie pokazac, ze jest w stanie wykrzesac z czytelnika emocje, jakich by sie on nawet po sobie nie spodziewal. Jest to cholernie trudna sztuka, dostepna tylko garstce komiksowych geniuszy, a nawet im nie w kazdym albumie udaje sie tego dokonac.

Bechdel - jak twierdze - sie udalo. I tylko dlatego stawiam ten komiks w swojej osobistej czolowce 2009.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: skil w Styczeń 26, 2010, 10:04:02 am
Zatem wytnijmy z tego komiksu literaturę i homoseksualizm, a jestem pewien, że nie zainteresuje on nikogo.
Między innymi takie opinie jak Twoja miałem na myśli.

To tak jakbyś oburzał się, że "Persepolis" zwrócił uwagę tylko dlatego, że jest o Iranie(że gdyby traktował o Kanadzie, to nikt by o nim nie mówił).
Nieprawda, bo sam temat to tylko część sukcesu, a przynajmniej nie powinien o nim decydować.

A kiedy przyszło do pisania scenariusza, to trochę nie dała rady tego wszystkiego ogarnąć. Za małe siły na takie zamiary.
Zgadzam się, moim zdaniem Bechdel nie wykorzystała potencjału swojego pomysłu, dlatego w "Fun Home" to właśnie pomysł przede wszystkim doceniam, jego realizację już niekoniecznie.

I zgadzam się z xioncem, jeśli chodzi o podejście do obyczajówek, ale w przeciwieństwie do niego, nie mogę powiedzieć, żeby "Fun Home" mnie ruszył.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Styczeń 26, 2010, 10:37:12 am
Ja juz tyle tego czytalem, ze jestem w duzej mierze uodporniony na proste bodzce i wiele obiektywnie przyzwoitych komiksow za bardzo mnie nie rusza (Np. Trzy Cienie czy Tricked).

Natomiast takie subtelne stymulowanie przez pozornie pozbawiona emocji narracje, ktora jesli na chwile ujawni swoja sile, natychmiast uderza ze zdwojona moca - bardzo do mnie trafia i buduje wyjatkowa relacje miedzy autorem i odbiorca, o co na samym koncu chodzi w sztuce.

Im mniej osob to odbiera w ten sposob, tym bardziej ta relacja staje sie wyjatkowa, wiec sila rzeczy dziala na jej korzysc. :) W ten sposob tworzy sie gartska fanow, ktorzy dzielo "przyswajaja" i milczaca wiekszosc, ktora pozostaje na nie zupelnie obojetna.

Fajne jest to, ze nie wszystko musi kazdego zachwycac i kazdy moze znalezc cos dla siebie w tej rzece tresci jaka jest wspolczesny komiks.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 26, 2010, 11:03:01 am
Między innymi takie opinie jak Twoja miałem na myśli.

Ok, nie zrozumiałeś chyba co chciałem powiedzieć. Chodzi mi o to, że:
1. Alison Bechdel jest lesbijką, a literatura stanowi najwyraźniej bardzo ważna część jej życia. Dlatego jej autobiograficzna opowieść w dużej mierze dotyczy homoseksualizmu i literatury. Bez nich nie ma jej historii. Wycinasz je, nie ma "Fun Home", nie ma Alison Bechdel.
2. Homoseksualizm jest tematem trudnym, ważnym i co w przypadku wspomnianego dużego zainteresowania tytułem najistotniejsze - modnym. Nawiązania literackie zaś podnoszą wartość tego komiksu i pozwalają mu wkroczyć w rejony sztuki, która przekracza granice swego gatunku.
3. Na tym już polega myk, że większość dzieł ma jakiś nieprzeciętny temat, w tym przypadku homoseksualizm bohaterki, ojca, trudne relacje między nimi, tożsamość i wpływ na nią. Stąd też mój przykład Perspolis i Kanady - gdyby Mariane Satrapi urodziła się w Kanadzie, chodziła tam do szkoły, zbierała Bravo Girl, skończyła ekonomię i została księgową, to nie miałaby takiego materiału na autobiografię, jaki miała dorastając w Iranie i to w czasie rewolucji. Ciekawe historie sprzedają się, bo są ciekawe. Jeżeli zarzucasz ludziom, że zainteresowało ich w "Fun Home" to co jest jego osią, to co jest nietypowe i ciekawe właśnie, no to trochę tego nie rozumiem. Gdyby Alison Bechdel była hetero, jej ojciec był hetero, czytałaby tylko opracowania lektur szkolnych, no to jak tu wymagać by jej autobiografia stała się głośna? Bez jakiejś niesamowitej wrażliwości, która pozwoliłaby jej opowiedzieć swą prostą, niczym nie różniącą się od naszych, historię w sposób niezwykle poruszający i błyskotliwy, nikt by nawet nie wydał jej komiksu. A wtedy ani ja, ani Ty ani nikt inny nie zainteresowałby się nim. To tak jakbyś zarzucał, że ludzie zainteresowali się Constantinem, bo jest magiem i ma niesamowite przygody, a pewnie gdyby był zwykłym informatykiem z Miechowic, to nikt by po to nie sięgnął. No pewnie, że nie!
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 26, 2010, 11:14:59 am
Jeżeli zarzucasz ludziom, że zainteresowało ich w "Fun Home" to co jest jego osią, to co jest nietypowe i ciekawe właśnie, no to trochę tego nie rozumiem. Gdyby Alison Bechdel była hetero, jej ojciec był hetero, czytałaby tylko opracowania lektur szkolnych, no to jak tu wymagać by jej autobiografia stała się głośna? Bez jakiejś niesamowitej wrażliwości, która pozwoliłaby jej opowiedzieć swą prostą, niczym nie różniącą się od naszych, historię w sposób niezwykle poruszający i błyskotliwy, nikt by nawet nie wydał jej komiksu. A wtedy ani ja, ani Ty ani nikt inny nie zainteresowałby się nim. ... to nikt by po to nie sięgnął. No pewnie, że nie!

No nie wiem, nie wiem. A Blankets ?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 26, 2010, 11:28:50 am
Napisałem przecież, że potrzeba do tego wyjątkowej wrażliwości. Jeden umie pisać o dupie maryni, inny tylko o smokach, a jeszcze inny potrafi z leżenia na tapczanie uczynić wyjątkowo poetyckie przeżycie. A Bechdel jest kim jest i pisze po swojemu. Taką miała historię i tak ją opowiedziała. Mnie chodziło tylko o to, że skill zarzucił ludziom, że zainteresowali się komiksem ze względu na to, o czym on jest, i powiało zgrozą i świętym gniewem. A co miałoby ich zainteresować, jeżeli nie to?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: xionc w Styczeń 26, 2010, 12:59:05 pm
Stąd też mój przykład Perspolis i Kanady - gdyby Mariane Satrapi urodziła się w Kanadzie, chodziła tam do szkoły, zbierała Bravo Girl, skończyła ekonomię i została księgową, to nie miałaby takiego materiału na autobiografię, jaki miała dorastając w Iranie i to w czasie rewolucji. Ciekawe historie sprzedają się, bo są ciekawe. Jeżeli zarzucasz ludziom, że zainteresowało ich w "Fun Home" to co jest jego osią, to co jest nietypowe i ciekawe właśnie, no to trochę tego nie rozumiem. Gdyby Alison Bechdel była hetero, jej ojciec był hetero, czytałaby tylko opracowania lektur szkolnych, no to jak tu wymagać by jej autobiografia stała się głośna? Bez jakiejś niesamowitej wrażliwości, która pozwoliłaby jej opowiedzieć swą prostą, niczym nie różniącą się od naszych, historię w sposób niezwykle poruszający i błyskotliwy, nikt by nawet nie wydał jej komiksu. A wtedy ani ja, ani Ty ani nikt inny nie zainteresowałby się nim. To tak jakbyś zarzucał, że ludzie zainteresowali się Constantinem, bo jest magiem i ma niesamowite przygody, a pewnie gdyby był zwykłym informatykiem z Miechowic, to nikt by po to nie sięgnął. No pewnie, że nie!

Hehe, nie przekonales mnie - co z Kurczakiem ze Sliwkami i jaki wplyw na sile oddzialywania tego komiksu ma fakt, ze jego akcja toczy sie w Iranie?

Co do HB - to dobry przyklad, aczkolwiek niektore epizody bylyby rownie udane, gdyby glowny bohater byl informatykiem. Oczywiscie - czytelnicy, ktorzy oczekuja elementow fantasy - byliby zawiedzenie, ale w przypadku innych komiks nadal mialby walory. Sila HB (takiego jaki jest) polega na tym, ze kazdy znajduje tu cos dla siebie.

Tu dochodzimy do konkluzji - zastanawianie sie "co by bylo gdyby" jest zajecie szalanie zajmujacym, jednak  calkowicie pozbawionym sensu. Bechdel raczej pozostanie tym, kim jest, Satrapi nigdy juz nie urodzi sie w Kanadzie i tylko Constantine moze zmienic fach i miejsce zamieszkania, ale na to za bardzo tez bym nie liczyl....
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: skil w Styczeń 26, 2010, 01:22:08 pm
Nie chciałem, żeby dyskusja potoczyła się w kierunku "co by było gdyby", chociaż sam to sprowokowałem. Nie zarzucam nikomu, że zainteresował się komiksem ze względu na jego temat. Zastanawiam się raczej, jak fakt budowy "Fun Home" w oparciu o fragmenty książek autorstwa wielkich pisarzy zdeterminował odbiór komiksu przez osoby, które na co dzień nie doceniają tego medium. I to też nie jest zarzut.  Bo, biorąc dla porównania inny, równie ciekawy tytuł, np. "Prosto z piekła" (też misternie skonstruowany i w miarę żetelnie podparty literaturą, a i sam temat atrakcyjny), który przecież nie wzbudził aż takiego zainteresowania, zastanawiam się, czy wynika to właśnie tylko z większego, powszechnego zainteresowania literaturą, czy może z faktu, że komiks Bechdel jest autobiografią?
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 26, 2010, 01:34:29 pm
Kurde, masz rację. Można napisać tysiące świetnych historii o warzywniaku. Ale kompletnie nie o to mi chodziło. Może to moja wina, trochę mętnie się wyraziłem, podałem kiepskie argumenty.
Chodziło tylko o to, że krytykowanie publiczności za to, że polubiła komiks za jego tematykę(no bo za co miała polubić, za to, co nie jest jego tematem?) uznałem za bzdurę.
Cała reszta jest do kasacji, nie ma to żadnego związku z niczym poza komiksem Fun Home. Proszę nie wyciągać z tego nic więcej. Proszę.

Nie chciałem, żeby dyskusja potoczyła się w kierunku "co by było gdyby", chociaż sam to sprowokowałem. Nie zarzucam nikomu, że zainteresował się komiksem ze względu na jego temat.

Wybacz, nie zauważyłem tego posta.

A co do tego, co napisałeś w nim dalej. Myślę, że różnica pomiędzy takimi tytułami, jak "From Hell" i "Fun Home" jest kolosalna dla kogoś, kto nie czytuje na co dzień komiksów. Czym innym jest oparcie się na jakimś tam publicyście, który sobie pisał o Kubie Rozpruwaczu i dwóch, trzech popularnonaukowych książkach o Iluminatach, a czym innym paralelizm Bechdel. Wielu dorosłych czytelników odrzuca myśl o czytaniu kryminału o Kubie Rozpruwaczu, ale chętnie sięgną po szczerą i ambitną w zamierzeniach autobiografię lesbijki, która stara się zmierzyć z pewnymi szerszymi problemami. W ten sposób komiks Bechdel staje się "dorosły". Pisząc wcześniej, że to homoseksualizm i literatura przyciągają do tego tytułu ludzi spoza komiksowego świata, masz absolutną rację. Myślę też, iż w oczach kogoś, kto nie traktuje komiksu jako poważnego medium, takie nawiązania do literatury, nawiązanie z nią więzi, mogą "Fun Home" nawet nie tyle dowartościować, co w ogóle nadać wartość.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 26, 2010, 01:50:47 pm
... kazdy znajduje tu cos dla siebie.
Nie każdy proszę księdza ;-).
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Styczeń 27, 2010, 07:13:05 am
Chodziło tylko o to, że krytykowanie publiczności za to, że polubiła komiks za jego tematykę(no bo za co miała polubić, za to, co nie jest jego tematem?) uznałem za bzdurę.

Hm a nie sądzisz, ze idealnie byłoby gdyby robili to nie ze względu na temat jej historii, a to jak ją opowiada?

A co do tego, co napisałeś w nim dalej. Myślę, że różnica pomiędzy takimi tytułami, jak "From Hell" i "Fun Home" jest kolosalna dla kogoś, kto nie czytuje na co dzień komiksów. Czym innym jest oparcie się na jakimś tam publicyście, który sobie pisał o Kubie Rozpruwaczu i dwóch, trzech popularnonaukowych książkach o Iluminatach, a czym innym paralelizm Bechdel. Wielu dorosłych czytelników odrzuca myśl o czytaniu kryminału o Kubie Rozpruwaczu, ale chętnie sięgną po szczerą i ambitną w zamierzeniach autobiografię lesbijki, która stara się zmierzyć z pewnymi szerszymi problemami. W ten sposób komiks Bechdel staje się "dorosły". Pisząc wcześniej, że to homoseksualizm i literatura przyciągają do tego tytułu ludzi spoza komiksowego świata, masz absolutną rację. Myślę też, iż w oczach kogoś, kto nie traktuje komiksu jako poważnego medium, takie nawiązania do literatury, nawiązanie z nią więzi, mogą "Fun Home" nawet nie tyle dowartościować, co w ogóle nadać wartość.
Sugerujesz, że kryminały i wszelkiej maści sensację literacką czytują tylko małoletni, lub wielbiciele komiksów? Wybacz ale to jakaś bzdura.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: godai w Styczeń 27, 2010, 08:11:41 am
Hm a nie sądzisz, ze idealnie byłoby gdyby robili to nie ze względu na temat jej historii, a to jak ją opowiada?

Nie bardzo. Wolałbyś oglądać świetnie zrobiony film o temacie, który kompletnie cię nie interesuje, czy obejrzeć średnio zrobiony film o czymś, co cię pasjonuje?

Ja wolałbym to drugie. Ale ja jestem jakiś inny.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Styczeń 27, 2010, 10:04:47 am
Dla mnie jesteś dziwny Godai 8) Wolałbym to pierwsze
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: godai w Styczeń 27, 2010, 10:09:38 am
Dla mnie dziwny jesteś ty, bez urazy. Zawsze wolę rzeczy, które mnie interesują, od rzeczy, które mnie kompletnie nie interesują, jakby dobrze nie były zrobione.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 27, 2010, 11:17:54 am
Sugerujesz, że kryminały i wszelkiej maści sensację literacką czytują tylko małoletni, lub wielbiciele komiksów? Wybacz ale to jakaś bzdura.

Czy ja piszę po klingońsku? Czy po prostu coraz większa liczba ludzi ma problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu? Nigdzie niczego takiego nie sugerowałem, ani wprost, ani nie wprost.

Hm a nie sądzisz, ze idealnie byłoby gdyby robili to nie ze względu na temat jej historii, a to jak ją opowiada?
Przepraszam, ale to zdanie również jest co najmniej nie na miejscu,w kontekście tego, co pisałem.

Nie chce mi się wdawać w dyskusje na temat nadinterpretacji moich wypowiedzi.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Rork w Styczeń 27, 2010, 02:38:16 pm
...wdawać w dyskusje na temat nadinterpretacji moich wypowiedzi.

Widzisz jak to jest w alternatywnej rzeczywistości (w tym przypadku na forum) ? W normalnych warunkach dałbyś jednemu czy drugiemu po mordzie a tak musisz się męczyć i przekonywać że nie jesteś wielbłądem :D.

Spam poleciał
graves
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: gość w Styczeń 27, 2010, 06:41:50 pm
Godai a może różnica między nami jest taka, że ja jestem w miarę otwarty na nowe rzeczy i nie skreślam ich ze względu na temat. Dobra historia to dobra historia i tyle.

Oj Jossarian nie unoś się jak przewrażliwiona paniena :roll: i nie groź mi piąstkami tylko cofnij do tego co napisałeś a może mnie zrozumiesz. Nie bawię się w nadinterpretacje bo za słaby na to jestem, ot typowy wykształciuch. A swoją drogą to Ty użyłeś zwrotu Wielu dorosłych czytelników w kontekście, który pozwoliłem sobie wcześniej zacytować. Może zamień "dorosłych" na "snobów" i będzie git.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 27, 2010, 08:03:25 pm
Gościu, masz rację. Przepraszam, że tak zareagowałem.

A wracając do "Fun home" - bo o tym jest ten temat - to bardzo dobry komiks jest.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: godai w Styczeń 27, 2010, 10:19:20 pm
Godai a może różnica między nami jest taka, że ja jestem w miarę otwarty na nowe rzeczy i nie skreślam ich ze względu na temat. Dobra historia to dobra historia i tyle.

Też nie skreślam nowych rzeczy (chociaż na komedię romantyczną do kina nie pójdę - nawet, jak dostanie 17 Oscarów). Po prostu uważam, że treść musi dla mnie przeważać nad formą. Historia nad warsztatem. Tak jak w komunikacji miejskie, wsiądę do starego ikarusa 175, bo mi pasuje, nie do neoplana 519, który wprawdzie ciepły, ale jedzie w złą stronę ;)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Julek_ w Styczeń 28, 2010, 04:20:22 pm
Nie chciałem, żeby dyskusja potoczyła się w kierunku "co by było gdyby", chociaż sam to sprowokowałem. Nie zarzucam nikomu, że zainteresował się komiksem ze względu na jego temat. Zastanawiam się raczej, jak fakt budowy "Fun Home" w oparciu o fragmenty książek autorstwa wielkich pisarzy zdeterminował odbiór komiksu przez osoby, które na co dzień nie doceniają tego medium. I to też nie jest zarzut.  Bo, biorąc dla porównania inny, równie ciekawy tytuł, np. "Prosto z piekła" (też misternie skonstruowany i w miarę żetelnie podparty literaturą, a i sam temat atrakcyjny), który przecież nie wzbudził aż takiego zainteresowania, zastanawiam się, czy wynika to właśnie tylko z większego, powszechnego zainteresowania literaturą, czy może z faktu, że komiks Bechdel jest autobiografią?

To ja się wtrącę.

Odpowiadając na Twoje pytanie, mam taką teorię tagów. Dla kogoś z zewnątrz "Fun Home" otagowane jest tak - intertekstualność, tożsamość, homseksualizm, literatura, a "From Hell" tak - thriller, Kuba Rozpruwacz, masoni, Alan Moore.

Siłą rzeczy osobę z poza o wiele bardziej zainteresuje Bechdel bo (z pozoru!) dotyka bardziej aktualnych, dyskutowanych i oswojonych tematów. Zdaje się bliższe, łatwiejsze do konsumpcji. Na Moore`a trudniej w nawale komiksoych tytułów zwrócić uwagę, poza garstką zapaleńców, czczących autora, a "Fun Home" się wyraźnie z tego grona wybija.

Jak "Perse"
albo "Wrzątkun"
albo "44"
albo już sam nie wiem co
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: YohnJossarian w Styczeń 28, 2010, 05:12:40 pm
Odpowiadając na Twoje pytanie, mam taką teorię tagów. Dla kogoś z zewnątrz "Fun Home" otagowane jest tak - intertekstualność, tożsamość, homseksualizm, literatura, a "From Hell" tak - thriller, Kuba Rozpruwacz, masoni, Alan Moore.

Siłą rzeczy osobę z poza o wiele bardziej zainteresuje Bechdel bo (z pozoru!) dotyka bardziej aktualnych, dyskutowanych i oswojonych tematów. Zdaje się bliższe, łatwiejsze do konsumpcji. Na Moore`a trudniej w nawale komiksoych tytułów zwrócić uwagę, poza garstką zapaleńców, czczących autora, a "Fun Home" się wyraźnie z tego grona wybija.

No dokładnie właśnie tak.
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: bąbielek w Marzec 24, 2010, 01:15:26 am
Dodruk "Fun Home" - http://www.abiekt.pl/newsy/fh_ii_wydanie (http://www.abiekt.pl/newsy/fh_ii_wydanie)
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: ramirez82 w Marzec 24, 2010, 07:19:31 am
Szkoda że o Dykes To Watch Out For cisza...
Tytuł: Odp: "Fun Home: Tragikomiks rodzinny"
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Hallmann w Marzec 24, 2010, 02:35:03 pm
Jak by komuś wpadło w ręce to drugie wydanie, to niech będzie tak dobry i da znać, czy na stronie 136 poprawiono zdanie: "...I zachodziło nad podziurawionym kopalniami odkrywkowymi płaskowyżu...".
 
Edycja spedycja: Sam sprawdziłem w empiku - nie poprawiono. Szkoda.