gildia.pl
Gildia Muzyki (www.muzyka.gildia.pl) => Forum Muzyki => Wątek zaczęty przez: Ferrus w Marzec 25, 2003, 06:17:06 pm
-
Czy uważacie ze muzyka to dzwięki czy emocje?
Czy warto sluchac beznadiejnej muzykai bez przeslania, czy moze czegos ambitnego - choć to jest wzgledne, ja dopuki nei zostane poproszony :P nie ujawnie czego slucham :)
wiec czy ważniejsze jest przesłanie dla was i dzwiek and rugmi miejscu, czy wolicie sluhcać czegos ttylko dla pustych dzwiekow??
-
muzyka to muzyka,gdybym chcial przeslania to czytalbym wiersze
-
moim zdaniem przesłanie jest w rownyms topniu wazne jak sama muzyka, o ile nie wazniejsze, no chyba ze ktos chce sluchac "Jenny from the block" - nie wiem jak to sie psize i wiem że to jawna dysrkyminacja, nie amrtwcie sie jestem tolerancyjny, ale sa granice przyzwoitości...........
-
a myślisz, że ktoś słuchając "Jenny from the block" nie odczuwa emocji? Cieszy się, tupie nogą, buja się na dysce, baunsuje... budzi to zapewne pozytywne myśli... nie wiem czym to ma się różnić od np. szlochania przy Artrosis...
-
Tylko że w przypadku "Dżeny from the Syf" emocje są wyrażane w podobny sposób jak cieszyli się Troglodyci.
Dyskoteka robi za prymitywne siedlisko jaskiniowe a emocje podczas tańca są odzwierciedleniem ogólnowyrażanego podniecenia po plemiennym polowaniu. :lol:
TYLKO ŻARTOWAŁEM
-
Coś w tym jest Dinki, coś w tym jest : ) z Pogo jest w pewnym sensie podobnie, tylko jest to odzwierciedleniem innych prymitywnych instynktów : ) A na dyskotece ludzie nie czują nic. Jak wpadną już w trans to w głowach mają pustkę. To jest różnica pomiędzy Pogo a pląsaniem do "How much is the fish ?!" W Pogo "tańczy" się w tłumie, a przy autystycznych pląsach "tańczy" się z tłumem, dając się ponieść stadnemu instyktowi.
wste
-
emocje to emocje... zazdrościsz innym, że potrafią tańczyć? :D
-
Emocje to emocje ? Czy zazdrość jest równa miłości ? ? ? Albo duma próżności ? ? ? Czy gdy czytasz Goethego to jest to to samo jak słuchasz durnego "umcyk umcyk' ?
wste
-
zapowiada sie na kolejna pasjonujaca dyskusje na temat boskiego pochodzenia metalu
-
zapowiada sie na kolejna pasjonujaca dyskusje na temat boskiego pochodzenia metalu
Brawo. To było bardzo ładne. . .
Nie chodzi tu o metal. mimo, że słucham metalu to gdybym miał ułożyć liste "ambitnych" gatunków to zdecydowanie nie byłby on w czołówce. Np. teksty z Killem`alla nieodłącznie wzbudzają we mnie śmiech; "To co się liczy to walenie głową w scenę" :rotfl:
wste
-
Zauważ Wilku, że niektórym walenie głową w mur może tylko i wyłącznie pomóc :)
P.S. To nie jest skierowane do żadnych konkretnych osób z forum. Nie obrażać się.
-
emocje to emocje. Brak emocji to brak emocji. Nieważne jakie emocje budzi w nas muzyka. Ważne że w ogóle budzi.
Jest muzyka, która budzi we mnie pozytywne emocje - lubie wiec ja i slucham.
Jest muzyka, która budzi we mnie negatywne emocje - w jej obecności dostaję wysypki, rozstępów i bólu zęba. Staram się unikać jak mogę.
Jest w końcu muzyke, która nie budzi we mnie żadnych emocji - może sobie lecieć, spływa po mnie jak woda po kaczce.
-
ja jako zodiakalny bliźniak jestem jak jekyll i hyde
raz coś z przesłaniem
a innym razem coś... bez przesłania
też mi problem. to zależy od sytuacji, samopoczucia itd.itp.
-
Dla mnie muzyka ma przeslanie, glownie, i najczesciej
ale istnieje tez taka muzyka dla muzyki
sztuka dla sztuki
ev viva l'arte
i - jak zazwyczaj w zyciu
nie da sie sprowadzic tego
tylko do jednego schematu...
-
Ja czuje prawdziwą moc muzy jak jestem nawalony , wtedy nawet teksty Britney mają astralny wymiar."I'm not a girl but no yet a women".No po prostu ten utwór powinien dostać Oskara.
A najlepiej słucha się muzyki w nocy , lekko podchmielonym z słuchawkami na uszach przy słabym świetle. :lol:
-
Dinki, nie znałem cię od tej strony... następnym razem na przedszkolu będziesz musiał śpiewać Britney!
-
Ja czuje prawdziwą moc muzy jak jestem nawalony , wtedy nawet teksty Britney mają astralny wymiar."I'm not a girl but no yet a women".No po prostu ten utwór powinien dostać Oskara.
A najlepiej słucha się muzyki w nocy , lekko podchmielonym z słuchawkami na uszach przy słabym świetle. :lol:
Bahahahaha! :twisted:
-
A najlepiej słucha się muzyki w nocy , lekko podchmielonym z słuchawkami na uszach przy słabym świetle. :lol:
Pewnego razu (jakieś 20 lat temu) jeden ze znajomych mówił że się chyba starzeje, bo TO przestaje mu się podobać po ciemnku i po pijaku, a zaczyna się podobać przy świetle i na trzeźwo.
-
A najlepiej słucha się muzyki w nocy , lekko podchmielonym z słuchawkami na uszach przy słabym świetle. :lol:
Pewnego razu (jakieś 20 lat temu) jeden ze znajomych mówił że się chyba starzeje, bo TO przestaje mu się podobać po ciemnku i po pijaku, a zaczyna się podobać przy świetle i na trzeźwo.
To za każdym razem jak weżniesz łyk piwa to jesteś pijakiem.Nie napisałem pijany tylko podchmielony.
:D
A w nocy dlatego dobrze się słucha muzyki bo jest spokój , nikt nie dzwoni ,nic nie szumi, nikt nie przeszkadza itd.Można skupić się na każdym dzwięki i selekcjonować poszczególne instrumenty.Możesz popatrzyć się przez okno i skupić się "na tu i teraz" , wiesz że zaraz idziesz spać więc nawet nie chce ci się dokończyć zaległych prac , rozpływasz się i nic dla ciebie nie istnieje , chcesz żeby taka chwila trwała wiecznie.TO JEST SŁUCHANIE MUZYKI NOCĄ :D a nie jakieś tam bzdury o mistycznej naturze nocy ,uuuuu....wilkołaki...magiczna noc..No i oczywiście MROK. :D
-
Dla mnie muzyka nie musi miec zadnego przeslania. Glos wokalistow traktuje jako jeden z instrumentow. Nie staram sie tlumaczyc tekstow piosenek. Wazne sa brzmienia, doznania estetyczne. A czy ktos spiewa o szatanie, korupcji w polityce czy wolnej milosci - nie ma zadnego znaczenia.
A co do sluchania noca - to jest mozliwe tylko wtedy, gdy nie ma sie rodziny albo gdy dzieci sa juz dosc duze. Ja teraz nie slucham muzyki noca. Wole sie przespac te pare godzin, choc i tak z przerwami :)
-
Cytat:
muzyka to muzyka,gdybym chcial przeslania to czytalbym wiersze
Wiesz Clayman, po raz pierwszy się z tobą zgadzam - wiem coś ze mną nie tak (może dla tego, że w dzień waksowicza za mocno od łysych na plaży dostałem). :D
Cytat: Ja czuje prawdziwą moc muzy jak jestem nawalony , wtedy nawet teksty Britney mają astralny wymiar."I'm not a girl but no yet a women".No po prostu ten utwór powinien dostać Oskara.
Powiem ci Dinki, że mój kumpel (Piołun) z Senexu (www.senex.w.pl) zrobił przerubkę Britney i zagrał ją przed koncertem.
Cytat: A w nocy dlatego dobrze się słucha muzyki bo jest spokój , nikt nie dzwoni ,nic nie szumi, nikt nie przeszkadza itd.Można skupić się na każdym dzwięki i selekcjonować poszczególne instrumenty.
Dlatego zawszę lubie słuchać muzy na słuchawkach czołgisty leżąc sobie wygodnie na wyrku. Gdy zna się trochę język wykonawców zna, można idealnie rozszyfrować przekaz autora. Pamiętam, gdy słuchałem Commo Estas Amigos Iron Maiden właśnie w ten sposób, to mało sie nie poppłakałem. :D
-
... ze śmiechu?
-
z rozpaczy :D
-
ze wzruszenia...
-
Ej ludzie, czy wy sluchacie muzyki bezemocjonalnie? Pamietam, gdy w 1987 roku nagrywalem z radia "Music For The Masses" DM (byly takie czasy, gdy polskie radio puszczalo plyty w calosci i jeszcze mowili, jakiej dlugosci kasety trzeba przygotowac). Mialem dreszcze, przyspieszona akcje serca, pocily mi sie rece i perzeklinalem pojawiajace sie trzaski. I bynajmniej nie bylem chory. Co prawda daleko mi bylo do placzu, ale podniecony bylem silnie. Uwazam takie stany za calkiem normalne. Niebawem solowa plyta Martina Gore'a i czekaja mnie nowe podniety przy odkrywaniu kosmicznych dzwiekow z jego plytki.
-
gdzie pisze, że słuchamy muzyki bez emocji?
-
gdzie pisze, że słuchamy muzyki bez emocji?
Slowa "ze smiechu, rozpaczy, wzruszenia" odczytalem jako kpine i stad moja odpwiedz. Jesli zle zrozumialem, to przepraszam autorow.
-
muza instrumentalna - dla dźwięków
gdy już pojawia się tekst to co innego
nie jest on tam bez powodu i nie można go ignorować
dla mnie przesłanie jest bardzo ważnym elementem
bo w większości kapel jako tako sama muza to tylko wypełniacz
-
dla mnie txt jest ważny aleto już chyba w dwuch czy trzech innych topikach powiedziałem
najbardziej mnie bawi jak się ktoś napije (niekoniecznie herbaty) i jest ładnie nakręcony
siedzi w tłumie pląsa wystarczy żeby refren był krótki i prosty dwa razy powtórzony i osobnik śpiewa, drze paszcze (to już jak kto woli) niezależnie od tekstu
choćby była to najgłupsza sentencja na świecie i osobnik się znią nie zgadzał to będzie darł ryło ile może (to nie w twoim kierunku Dinki mówię ogólnie to co widzę na niektórych koncertach)
oczywiście nie wszyscy tak mają
to wyżej mnie bawi a smuci mnie to że niektórzy ludzie mają coś takiego nie napoiwszy się wcześniej
-
gdzie pisze, że słuchamy muzyki bez emocji?
Slowa "ze smiechu, rozpaczy, wzruszenia" odczytalem jako kpine i stad moja odpwiedz. Jesli zle zrozumialem, to przepraszam autorow.
Była to ironia, ale nie bez podtekstów. Ja kocham muzykę i odczytuję ją bardzo emocjonalnie. Ale słowa to dla mnie rzcz drugo- czy trzeciorzędna.
-
Słowa w piosenkach mają dla mnie znaczenie, ale tylko w tych polskich (bo w innym języku nie rozumiem - za bardzo :)). W piosenkach zagranicznych liczy się brzmienie (i wpływ na moje nerwy :D).
Np. w poloskim hiphopie jest parę piosenek, które mają ciekawe teksty, ale z gruntu mają nieciekawą oprawę muzyczną (jak to w hiphopie). Żeby nie być gołosłowną to podam tytuły(trochę stare, ale tych nowszych nie słucham):
-"Armagedon" - Molesta.
-"Gdy zgaśnie słońce" - Zero.
-
Słowa są ważne chociażby z tego względu, że artysta musiał się przy nich napracować (chyba, że robił to na odwal). I nawet gdy brzmienie jest najpiękniejsze na świecie to nie mogę wytrzymać, gdy koleś śpiewa:
I looooove you you drive me craaazy, ma heart is jumping, oh ma heart hurts itd. w kółko macieju, albo girl, you're sexy lady... Jezus, to dla mnie pranie mózgu.
Jak jem ciasto to staram się spróbować każdej warstwy, a nie wybierać sobie migdałki z wierzchu.