gildia.pl

Gildia Mangi i Anime (www.manga.gildia.pl) => Forum Mangi i Anime => Wątek zaczęty przez: Zabuza w Czerwiec 30, 2005, 06:18:50 pm

Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Zabuza w Czerwiec 30, 2005, 06:18:50 pm
Przelookałem forum i zobaczyłem, że nie ma topicu o yuri więc uzupełniam braki :D Z ostatnich nowości zassałem "Love My Life" i mi się podoba. Ichiko jest cutna, ma słodkie oczka. Tylko Eri mi jakoś nie bardzo pasi. Wolałbym jakaś laseczkę w typie Sahoko albo Sachiko  :p  Ale ogólnie całość spox, takie życiowe i w sumie pozytywne. Tylko ten ojciec mnie wkurza. A najładniejszą laską w całej mandze jest mamusia Ichiko w typie murzynki wow :)  :p Szkoda że Ebine nie narysowała jakiejś mangi tylko o niej :(
Tytuł: Re: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Lipiec 01, 2005, 09:31:21 am
Cytat: "Zabuza"
Przelookałem forum i zobaczyłem, że nie ma topicu o yuri więc uzupełniam braki :D


^^

Cytuj
Ichiko jest cutna, ma słodkie oczka. Tylko Eri mi jakoś nie bardzo pasi. Wolałbym jakaś laseczkę w typie Sahoko albo Sachiko  :p  Ale ogólnie całość spox, takie życiowe i w sumie pozytywne. Tylko ten ojciec mnie wkurza.


Ojcu daj spokój. Facet jest w porządku. Takiego rodzica to tylko pozazdrościć.
Moim zdaniem Eri i Ichiko to bardzo ładna i fajna para. Jakbyś zobaczył jak się prezentuje główna para "Free Soul" i jej relacje to może zmieniłbyś zdanie co do tych z LML.

Cytuj
A najładniejszą laską w całej mandze jest mamusia Ichiko w typie murzynki wow :)  :p Szkoda że Ebine nie narysowała jakiejś mangi tylko o niej :(


Jeśli Cię tak interesują murzynki, to koniecznie musisz sięgnąć po "Free Soul". Tam warto zwrócić uwagę na Wendy i Angie :) Myślę, że Yamaji jest wielbicielką "czarnej muzyki" i stąd murzyni i ludzie o urodzie murzynów w jej historiach. Cieszmy mnie fakt, że nie boi się ona w obsadzie swoich historii umieszczać czarnoskórych postaci.

Cytuj
Z ostatnich nowości zassałem "Love My Life" i mi się podoba


Cieszę się, że Ci się podoba, bo jest to stricte branżowa pozycja, a tu proszę do faceta trafiła  ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Lipiec 04, 2005, 03:26:35 pm
Co do LML to faktycznie manga zasluguje wyłącznie na pochwały. Kreska, fabula postacie wszystko na najwyzszym poziomie.

Cytat: "Zabuza"
Tylko Eri mi jakoś nie bardzo pasi. Wolałbym jakaś laseczkę w typie Sahoko albo Sachiko


W sumie wizualnie taki układ może i by nawet lepiej wygladał, ale Ebine z tego co widziałam nie rysuje takich panienek.

Cytat: "Zabuza"
Tylko ten ojciec mnie wkurza.


Może krysztalowo czysty nie jest, ale wylądował w raczej trudnej sytuacji. Ja do niego pretensji nie mam, bo wydaje mi się, że ma jak najlepsze intencje, tylko czasami mu nie bardzo wychodzi. Za to na pewno nie ma gustu. Zabu, może ty mu po prostu zazdrościsz żony z takim wyglądem ;) .
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 02, 2006, 04:27:47 pm
Minęło sporo czasu od ostatniego postu w tym temacie.
Jestem ciekawa czy pojawił się tu jakiś nowy miłośnik/czka yuri czy może nadal jest to w Polsce gatunek niszowy?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 02, 2006, 05:12:14 pm
Cytat: "Louise"
Jestem ciekawa czy pojawił się tu jakiś nowy miłośnik/czka yuri

Jak dobrze wiadomo, na mnie nie licz :P
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Jezus w Kwiecień 02, 2006, 09:29:06 pm
Naiwna, do mnie juz dawno doszlo, ze o Yaoi to moge sobie tylko na kilku specjalistycznych < :p > forach pogadac. Chociaz moze ktos sie znajdzie.
Ale "Yuri a gatunek niszowy" to cos moze w tym byc.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 02, 2006, 09:51:13 pm
Dlaczego yuri i yaoi są gatunkami niszowymi w Polsce? Głównie dlatego, że dotykają i robią normę z tematyki, która jest uważana porzez 70% obywateli tego kraju za chorobę wymagającą leczenia. U nas mamy jeszcze (całe szczęście) inna kulturę i mentalność niż zagranicą.

Mamę oszukasz, tatę oszukasz, ale natury nie oszukasz  ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 02, 2006, 10:24:33 pm
Chyba pomyliłeś tematy, bo o homoseksualiźmie dyskutujemy w innym dziale.
I nie pisz w tym temacie skoro nie masz nic do powiedzenia, bo tylko go zaśmiecasz (czego jako mod powinieneś wiedzieć że nie należy robić).
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 02, 2006, 10:58:15 pm
Było to zagadnienie "czemu yuri jest niszowe" i o tym był post. Yuri i yaoi łączą się z homoseksualizmem w sposób ścisły i przemilczenie tego jest po prostu niemożliwe.
Reasumując, ten gatunek nie wyjdzie z podziemia dopuki mentalność Polaków się nie zmieni.

Offtopu nie zrobiłem, więc tematu nie zaśmieciłem. Jeśli uważasz inaczej, na modów też można się skarżyć do adminów (graves, adiego, Kret).  :D

Pozdro i N.O.  :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Jezus w Kwiecień 04, 2006, 04:56:14 pm
Cytat: "Louise"
Chyba pomyliłeś tematy, bo o homoseksualiźmie dyskutujemy w innym dziale.

Nie chcem zabrzmiec jakos nie tak, ale pamietam, jak kiedys jakas dziewczyna sie zalila na forum, jak ulsyszala program pod tytulem:
"homoseksualisci i lesbijki"
wiec od tego czasu jestem wrazliwy na tego typu sprawy <post byl z lekka dlugi :p >.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 04, 2006, 08:41:08 pm
Tak, jak myślałam mimo upływu czasu mangowcy są zamknięci na yuri i nie są w stanie o tym gatunku normalnie rozmawiać.
Dredorus nim kolejny raz palniesz równie zabawnego posta, to dowiedz się coś więcej o tych gatunkach i ich odbiorcach.

Cytat: "Jezus"
Nie chcem zabrzmiec jakos nie tak, ale pamietam, jak kiedys jakas dziewczyna sie zalila na forum, jak ulsyszala program pod tytulem:
"homoseksualisci i lesbijki"
wiec od tego czasu jestem wrazliwy na tego typu sprawy


O co Ci chodzi? Przecież ja tego nie rozgraniczyłam.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 05, 2006, 04:32:52 pm
Cytat: "Louise"
Dredorus nim kolejny raz palniesz równie zabawnego posta, to dowiedz się coś więcej o tych gatunkach i ich odbiorcach.


Zawsze wydawało mi się, że yuri jest mangą/anime mówiącym o uczuciu dwóch dziewczyn, yaoi o dwóch facetach. Dobrze mi się wydaje? Pytam serio i bez ironii.

Cytat: "Jezus"
"homoseksualisci i lesbijki"

oraz
Cytat: "Louise"
O co Ci chodzi? Przecież ja tego nie rozgraniczyłam.


W poście Jezusa chodziło o to, ze jest wrażliwy na takie błedy jak w podanym przykładzie. Znów mi sie wydaje. Wiec jak się w czymś mylę to biję się w piersi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 05, 2006, 08:29:48 pm
Przypadkiem odgadłeś definicje gatunków. Szkoda tylko, że nie masz pojęcia o ich odbiorcach.  :lol:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 05, 2006, 09:20:24 pm
Cytat: "Louise"
Szkoda tylko, że nie masz pojęcia o ich odbiorcach.


Znów piszę to, co mi się wydaje i jak się mylę to proszę o oświecenie.

Odbiorcy gatunku yuri mogą być bardzo różni. Są wsród nich ludzie obojga płci i każdej orientacji. Po prostu muszą ten gatunek lubić. I tak mamy wśród fanów gatunku dziewczęta w wieku gimnazjalno-licealnym do których skierowane są pozycje lekkie łatwe i przyjemne, mówiące zwykle o czystej miłości dwóch dziewcząt, bardziej związku platonicznym, fascynacji. Te mangi nazywają się (o ile się nie mylę) shoujo. Dalej mamy rzesze napalonych kolesi, heteroseksualnych facetów, którzy w yuri szukają spełnienia swoich erotycznych fantazji dotyczących dwóch kobiet w łóżku. Do nich skierowane są pozycje seijin, które skupione są wyłącznie na ukazywaniu dwóch atrakcyjnych babek w mocnych, pornograficznych scenach. Te mangi z "prawdziwym" yuri mają niewiele wspólnego, poza motywem dwóch kobiet. Adresatkami kolejnej grupy komiksów spod znaku yuri są dorosłe kobiety, do których skierowane są mangi podobne do shoujo, jednak z większym naciskiem na cielesność. Sceny łóżkowe są tu tylko "przerywnikiem", a nie kwintesencją komiksu. Ten rodzaj jest kierowany do kobiet zarówno hetero jak i homoseksualnych. Jest chyba jeszcze cos takiego jak seinen, zwykle kierowane do męskiej części populacji, chcoć często wpadają w dłonie płci pieknej. Jest to coś pośredniego między gatunkiem dla kobiet, a komiksem pornograficznym, gdzie jest zarówno akcja, fabuła, ale także sceny łóżkowe.
Pomijając komiks pornograficzny, jako niezaliczany do yuri, gatunek tworzony jest "przez panie dla pań", według zasady, że nikt nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta.
Czyli odbiorcą yuri może być każdy, kto lubi takie klimaty.

Jak coś pokręciłem, to przepraszam, sporo wody w rzece upłynęło od czasu gdy uzupełniałem wiedze z zakresu podstaw mangi i anime.

I proszę, bez najazdów osobistych!
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 05, 2006, 09:25:31 pm
Cytat: "Dreadorus Maximus"
Było to zagadnienie "czemu yuri jest niszowe" i o tym był post. Yuri i yaoi łączą się z homoseksualizmem w sposób ścisły i przemilczenie tego jest po prostu niemożliwe.
Reasumując, ten gatunek nie wyjdzie z podziemia dopuki mentalność Polaków się nie zmieni.


Trafiłeś jak przysłowiową kulą w płot. Odbiorczyniami mang yaoi sa w sporej części dziewczyny hetero, traktujące takie komiksy  po prostu jako porno z nagimi facetami. Po shoujo yuri panowie raczej nie siegają, ale na tytuly pokroju "Chirality" zdarza im się skusic. Akceptacja homoseksualizmu nie ma tu nic do rzeczy.

BTW- mały offtop, skad te dane o stosunku wobec homoseksualizmu u polskiego społeczeństwa? Jak ja uwielbiam szastanie procentami bez podawania chociaż roku badań i firmy, która je przeprowadziła, juz próby nie wymagam  :roll: .
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 05, 2006, 09:53:13 pm
OBOP 2005
Dokładnej wartości nie podam, bo była z przecinkiem, ale po zaokrągleniu wychodzi około 70%.

Cytat: "Kriss"
Akceptacja homoseksualizmu nie ma tu nic do rzeczy

Przede wszystkim jest to kwestia gustu. To od gustu zależy, czy lubisz makaron, muzykę techno, jazdę rowerem, czy gatunek yuri. Na kształtowanie się gustu wpływ ma wiele czynników, racjonalnych bądź emocjonalnych. W przypadku yuri jednym, nawet głównym takim czynnikiem jest własnie akceptacja homoseksualizmu. Bo może być czynnikiem np. "nie lubię happy endów" - a nie kazde yuri ma happy end. Czy może "nie lubię babek z dużym biustem" - to wtedy nie będę lubił sporej części mang, niekoniecznie yuri, gdyż kobiety są tam różne, i cycate i nie. Mogę przykłady mnożyć, ale wspólnym mianownikiem wszystkich komiksów yuri jest własnie poruszenie tematu relacji homoseksualnej dwojga dziewcząt (nawet niekoniecznie lesbijek). Więc czynnikiem w przypadku yuri będzie właśnie stosunek do homoseksualizmu.

Nie chcę być zrozumiany źle. Nie lubię yuri, bo mi nie odpowiada tematyka homoseksualna. "Homofobem" nie jestem, ale nie mam pozytywnego stosunku do tego zjawiska (gdybym odkrył że jestem gejem to bym się leczył - mniej więcej tak). Mam wielu bliskich kumpli, zarówno gejów jak i lesbijki, moje stanowisko jest im znane (czasem się śmiejemy, na przykład koleżanka mi mówi, że się zakochała w jednej lasce, a ja jej mówię "wbrew naturze!" ;) ). Nie prowadzę krucjat, nie biję gejów na ulicy, po prostu uważam, że jest z nimi coś nie tak.
Acha, jestem łysy, ale dlatego że w wieku 21 lat wyłysiałem, a nie dlatego że należę do Młodzieży Wszechpolskiej. :lol:
Podsumowując, nie lubię yuri właśnie ze względu na homoseksualizm. Jakoś mnie to nie kręci.

Oczywiście N.O. Jak ktoś czuje się urażony, to proszę mi wysłac PW.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 05, 2006, 10:46:30 pm
Cytat: "Dreadorus Maximus"
OBOP 2005
Dokładnej wartości nie podam, bo była z przecinkiem, ale po zaokrągleniu wychodzi około 70%.


W takim razie podaj linka. Nie mam zwyczaju oceniać trafnosci badań bez zapoznania sie z ich stroną merytoryczną. Tak naprawdę to należałoby jeszcze obejrzeć sobie kwestionariusz, zeby sie upewnić czy nie ma ryzyka nadinterpretacji niektorych pytań i zapoznać sie z kluczem kodowym do pytań otwartych, jeśli sie pojawiały.

Co do całego wywodu o akceptacji bądź nie homoseksualizmu w kestii czytania yuri/yaoi. Dziewczyny, ktora ogląda yaoi tylko po to, zeby popratrzeć sobie na nagie, męskie ciała i faceta, ktory ogląda "Chirality" bo kreci go widok dwóch panienek zabawiajacych sie ze sobą naprawde nie obchodzi problem akceptacji homoseksualizmu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 05, 2006, 10:48:27 pm
Dredous

Zacznijmy od tego, że najpierw twierdziłeś, że yuri i yaoi to gatunki niszowe bo homo nie są tolerowani przez 70% społeczeństwa. Teraz nagle stwierdzasz, że mangi te może czytać każdy. Ja tu widzę sprzeczne poglądy.
Pomijam już fakt, że chodziło o to KTO czyta to w Polsce, a nie kto MOŻE czytać.
Kolejna sprawa, nie wiem skąd czerpałeś wiedzę o mandze i anime, ale w Twój opis jest niewłaściwy.

Lekcja nr 1 – pojęcia
shoujo-ai   - oznacza  w języku japońskim "miłość pomiędzy dziewczętami". Historie spod tego szyldu nie zawierają scen łóżkowych, a związki tutaj prezentowane mają charakter czysto platoniczny, element erotyki ograniczony jest co najwyżej do pocałunków. Terminu shoujo- ai używa się często zamiennie do "yuri", ale jest to błędne.

shounen yuri - mangi o lesbijkach, rysowane przez mężczyzn, do nich skierowane i zawierające sceny łóżkowe ku ich uciesze. Nierzadko tego typu komiksy stanowią po prostu spełnienie fantazji seksualnych autora, zaś ich warstwa fabularna zredukowana jest do minimum.

shoujo yuri – mangi o lesbijkach rysowane przez kobiety. Zazwyczaj autorki poruszają tu także sferę psychologiczną postaci, czy problemy obyczajowe.

josei – gatunek mangi skierowany stricte do dorosłych kobiet. Yuri traktuje się jako odłam tego nurtu.

I w ramach uzupełnienia:
Otoko - yaku – Odpowiednik określenia „butch”, czy „tomboyish” w kulturze lesbijskiej. Innymi słowy zazwyczaj dominująca partnerka w związku. Bohaterki takie są zwykle szczupłe, wysokie, mają krótkie włosy, są silne fizycznie i ubierają się po męsku.

Musume - yaku – terminowi temu z grubsza odpowiada określenie „femme”. Stosuje się go w odniesieniu do bardziej pasywnej partnerki w relacji lesbijskiej.

Należy nadmienić, że w obrębie yuri oba typy: to jest otoko-yaku i musume-yaku cec**je duża elastyczność. Nie mamy tu do czynienia ze sztywnymi ramami przypisującymi określonym bohaterkom stricte „męskie” i „kobiece” zachowania, lecz raczej z płynnym przechodzeniem między tymi rolami. Nawet sama obecność tych typów nie jest w omawianym gatunku wymagana. Możemy mieć do czynienia z sytuacją kiedy związek lesbijski połączy dwie „kobiece” postacie.

Lekcja nr 2 – tytuły
Po parę przykładów tylko, żeby nie było nadmiaru informacji :)
shoujo-ai: Yuri Shimai, Maria Sama Ga Miteru
shounen yuri: Hen, Chirality, Maka Maka
shoujo yuri: Free Soul, Works
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 05, 2006, 11:36:46 pm
Napisałem kto może być odbiorcą, bo zarzuciłas mi, że nie mam pojęcia o odbiorcach yuri.
Proszę o niedokonywanie implikacji wypowiedzi - to że te przysłowiowe 70% (dane z gazety, to był przedruk bo w Angorze czytałem, jak znajdę to dam znać) uznaje homoseksualizm za chorobę nie znaczy zaraz że 70% obywateli nie znosi yuri. To nie jest zarzut, tylko sporostowanie poprzedniej wypowiedzi.

Cytat: "Louise"
twierdziłeś, że yuri i yaoi to gatunki niszowe bo homo nie są tolerowani przez 70% społeczeństwa. Teraz nagle stwierdzasz, że mangi te może czytać każdy. Ja tu widzę sprzeczne poglądy.

Mangi może czytać każdy. Ale nie kazdy czyta i dlatego są niszowe. A może nie czytać z wielu różnych powodów. Głównym powodem jest kwestia homoseksualizmu. Podaj mi jakiś inny powód nie czytania yuri przez ludzi którzy czytają mangi, który odnosił by się do całości gatunku.

A co do opisów, miałem swiadomość, że mogę się pomylić.
Poza użytymi terminami mniej więcej miałem rację, podział się zgadza, dużych błędów nie widzę. Nie znałem w ogóle nazwy josei, zwykle słyszalem jak nazywali to "lady". Słyszałem też że podział na shoujo-ai i yuri jest szyuczny, analogiczny do shounen-ai i yaoi. Tyle wiem, chyba sporo jak na ignoranta, który z gatunkiem niewiele ma wspólnego.
A wiedze tę czerpałem od kumpeli lesbijki i internetu.


To tak z innej paki, chciałbym poruszyć temat "walki" fanów i przeciwników yuri, która sie zwykle zawiązuje, gdy w jakimś komiksie, czy filmie dwie dziewczyny "mają się ku sobie". Kiedy przestaje być to przyjaźń a zaczyna się yuri? Nie mówię o tytułach stricte o tej tematyce, ale takich, gdzie jest to wątek poboczny.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: grzybek w Kwiecień 06, 2006, 12:17:00 am
Cytat: "Dreadorus Maximus"


To tak z innej paki, chciałbym poruszyć temat "walki" fanów i przeciwników yuri, która sie zwykle zawiązuje, gdy w jakimś komiksie, czy filmie dwie dziewczyny "mają się ku sobie". Kiedy przestaje być to przyjaźń a zaczyna się yuri? Nie mówię o tytułach stricte o tej tematyce, ale takich, gdzie jest to wątek poboczny.


Hmm chodzi na przyklad o watek w Sailor Moon ?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 06, 2006, 07:22:15 am
Akurat wątek w SailorMoon jest trochę "zbyt" widoczny, z nim się nie kłócę. Z tego co wiem kłótnie na ten temat wynikają z działań cenzury, która tych wątków nie dopuszczała do emisji w TV.

Moje przykłady? Przede wszystkim ten z Mahou Sensei Negima, Konoka i Setsuna. Konwencja się zgadza, jedna jest bardzo kobieca, druga bardziej "męska", jedna ma wyższy status społeczny, przez co jest podziwiana przez drugą, taka konwencja "księżniczki i jej rycerza". Ja mimo wszystko widzę w tym przyjaźń, a warstwa yuri jest dorobiona przez fanów, na przykład artworkami.
Drugim przykładem jest (byłbym chory jakbym tu tego nie przytoczył) NGE, "relacja" Ritsuko i Mayi. Cały świat uznał jedogłośnie Mayę za lesbijkę na podstawie jednej tylko sceny z Enda (cieszy się, gdy ma wizję Ritsuko, która w rzeczywistości już nie żyje), a całość serii nic nie zdradza.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 06, 2006, 09:02:53 pm
Cytuj
Kiedy przestaje być to przyjaźń a zaczyna się yuri?


Najpierw pytasz kiedy przyjaźń przechodzi w yuri (a więc w seks), a zaraz potem przywołujesz wyrwany z kontekstu przykład z Evangeliona, w którym to fani tworzą pairing Mayi i Ritsuko. Sprecyzuj więc swoje pytanie, bo póki co to jego założenie niespecjalnie pokrywa się z omawianym przykładem.

Cytuj
Podaj mi jakiś inny powód nie czytania yuri przez ludzi którzy czytają mangi, który odnosił by się do całości gatunku.


To, że yuri stanowi odłam mang josei, które mangowcy omijają szerokim łukiem. Zainteresowanie historiami dla dorosłych i o dorosłych jest znikome.
Kolejna sprawa, jeśli dana manga yuri jest np. mangą fantasy, a ktoś nie sięga po tego typu pozycje, bo go zupełnie nie interesują, logicznym więc jest, że tego yuri też nie przeczyta. Nie ze względu na safizm, ale na fakt, że jest to fantasy.

Cytuj
Czyli odbiorcą yuri może być każdy, kto lubi takie klimaty.


Albo każdy, kto ma neutralny stosunek do takiej tematyki, a w komiksie poszukuje poważnych i realistycznych historii z dobrze nakreślonymi postaciami.

Cytuj
Poza użytymi terminami mniej więcej miałem rację, podział się zgadza, dużych błędów nie widzę. Nie znałem w ogóle nazwy josei, zwykle słyszalem jak nazywali to "lady". Słyszałem też że podział na shoujo-ai i yuri jest szyuczny, analogiczny do shounen-ai i yaoi.


Podział na shoujo-ai i yuri nie jest sztuczny. Obu tych stwierdzeń używają sami Japończycy.
Dla Japończyków całkiem typowa jest konieczność przyporządkowywania rzeczy odpowiedniemu imieniu, więc wykształcenie się tego podziału było tylko kwestią czasu.
Taka specyfika kulturowa.

Cytuj
I tak mamy wśród fanów gatunku dziewczęta w wieku gimnazjalno-licealnym do których skierowane są pozycje lekkie łatwe i przyjemne, mówiące zwykle o czystej miłości dwóch dziewcząt, bardziej związku platonicznym, fascynacji. Te mangi nazywają się (o ile się nie mylę) shoujo.


Tak się składa, że mangi te określamy mianem shoujo-ai. Użycie podanego przez Ciebie terminu zmienia całkowicie sens i wymowę gatunku. W końcu shoujo to mangi dla dziewcząt, a nie o safistkach.

Cytuj
Adresatkami kolejnej grupy komiksów spod znaku yuri są dorosłe kobiety, do których skierowane są mangi podobne do shoujo, jednak z większym naciskiem na cielesność. Sceny łóżkowe są tu tylko "przerywnikiem", a nie kwintesencją komiksu. Ten rodzaj jest kierowany do kobiet zarówno hetero jak i homoseksualnych. Jest chyba jeszcze cos takiego jak seinen, zwykle kierowane do męskiej części populacji, chcoć często wpadają w dłonie płci pieknej. Jest to coś pośredniego między gatunkiem dla kobiet, a komiksem pornograficznym, gdzie jest zarówno akcja, fabuła, ale także sceny łóżkowe.
Pomijając komiks pornograficzny, jako niezaliczany do yuri, gatunek tworzony jest "przez panie dla pań", według zasady, że nikt nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta.


Tu wypadałoby wspomnieć o shoujo i shounen yuri. I o ile to pierwsze tworzone jest przez panie dla pań (z małymi wyjątkami), tak shounen yuri wykształciło się jako odpowiedź na rosnące zainteresowanie tematyką lesbijską wśród mężczyzn. Shounen yuri nie są komiksami stricte pornograficznymi, mają raczej na celu zobrazowanie męskiego wyobrażenia związku F/F.
 
Cytuj
Tyle wiem, chyba sporo jak na ignoranta, który z gatunkiem niewiele ma wspólnego.


Używasz sformułowań shoujo i yuri, ale jak dało się zauważyć w przytoczonych przeze mnie powyżej cytatach niekoniecznie piszesz adekwatnie do ich faktycznego znaczenia.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 07, 2006, 09:55:22 am
Cytat: "Louise"
Najpierw pytasz kiedy przyjaźń przechodzi w yuri (a więc w seks), a zaraz potem przywołujesz wyrwany z kontekstu przykład z Evangeliona, w którym to fani tworzą pairing Mayi i Ritsuko. Sprecyzuj więc swoje pytanie, bo póki co to jego założenie niespecjalnie pokrywa się z omawianym przykładem.

Najpierw spytałem o "granice", następnie podałem przykład który mnie interesuje. Maya i Ritsuko to coś więcej niż pairing zrobiony przez fanów (jak na przykład Asuka+Rei). Maya przez fanów uważana jest za lesbijkę, a ja pytam na jakiej podstawie, w jaki sposób da się to wyprowadzić, na podstawie jakich przesłanek?
Analogiczne pytanie stawiam do MSN.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 08, 2006, 10:47:33 pm
Negimy nie oglądałam. A co do Mayi to nie jest to postać, do której przywiązywałabym uwagę (podobnie zresztą jak do całej serii, w której występowała).
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 08, 2006, 11:59:20 pm
Dreadorus zastanów sie na jaki temat chcesz dyskutowac. Najpierw podajesz przykład serii, w której jak rozumiem dwie dziewczyny łaczy bliskość emocjonalna i rozpatrujesz czy miedzy nimi jest coś wiecej, czy nie. Podejrzewam, ze tą bliskość mozemy obserwowac w co najmniej kilku  sytuacjach, skoro jest to serial. Drugi przykład to wyrwana z kontesktu jedna scena, kiedy jedna z bohaterek mysli o drugiej. Pytanie było "kiedy kończy sie przyjaźń a zaczyna yuri?". Jak to sie ma do siebie?

Cytat: "Dreadorus Maximus"
Cały świat uznał jedogłośnie Mayę za lesbijkę na podstawie jednej tylko sceny z Enda (cieszy się, gdy ma wizję Ritsuko, która w rzeczywistości już nie żyje)


Nie uogólniaj, ze cały świat :) . Ja nawet nie wiedziałam o istnieniu takich postaci.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Kwiecień 09, 2006, 06:53:57 am
Zadałem pytanie ogólne, niekoniecznie oparte na konkretnych przykładach. Konkrety podałem tylko po to, żeby było wiadomo po co jest mi potrzebna odpowiedź na pytanie ogólne. Chciałem porozmawiać spokojnie na nurtujący mnie temat, zamiast tego spotkałem się z czepainiem się słówek, agresją_nie_wprost oraz udawaniem że niewiadomo o czym mowa.

Nie mam zamiaru nakręcać tutaj tej spirali wzajemnej wrogości, skoro nie chcecie dyskusji, to trudno, poszukam odpowiedzi w inny sposób. W tym temacie jest to mój ostatni post jako użytkownik (ewentualnie będę tu zabierał głos jako moderator). Jeśli wypowiedzi nadal będą na podobnym poziomie, to zamknę temat.
Zażalenia na proszę kierować na PW.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 09, 2006, 11:39:02 pm
Cytuj
Zadałem pytanie ogólne, niekoniecznie oparte na konkretnych przykładach. Konkrety podałem tylko po to, żeby było wiadomo po co jest mi potrzebna odpowiedź na pytanie ogólne. Chciałem porozmawiać spokojnie na nurtujący mnie temat, zamiast tego spotkałem się z czepainiem się słówek, agresją_nie_wprost oraz udawaniem że niewiadomo o czym mowa.


Nie nazwałabym czepianiem się słówek, czegoś co miało na celu sprostowanie błędnego zastosowania (shoujo a shoujo-ai) i wyjaśnienie znaczenia używanych w tym temacie pojęć.
Skoro nie oglądałam jednego anime, a drugie mnie nie interesowało, logiczne jest, że nie udzielę odpowiedzi na zadane pytanie. Zresztą w innym temacie pisałam Ci już, że nie należy przywiązywać zbytniej uwagi do fanowskich wymysłów (zwłaszcza amerykańskich fanów).

Swoją drogą w kwestii bycia/nie bycia les bohatereką – są pewne charakterystyczne elementy, które prędzej wyłapie osoba "siedząca" w branży niż zwykły widz/czytelnik. :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 11, 2006, 09:50:18 pm
Cytat: "Louise"
Nie nazwałabym czepianiem się słówek, czegoś co miało na celu sprostowanie błędnego zastosowania (shoujo a shoujo-ai) i wyjaśnienie znaczenia używanych w tym temacie pojęć.
Skoro nie oglądałam jednego anime, a drugie mnie nie interesowało, logiczne jest, że nie udzielę odpowiedzi na zadane pytanie.


Żeby nie powtarzać tego co już zostało napisane - podpisuję się pod tym.

Mnie osobiście z kwestii "okołotematycznych" interesuje istniejaca w polskim fandomie tendencja nie dostrzegania oczywistych wątków les miedzy postaciami w anime. Nie mówię tutaj o bohaterkach co do których można snuć co najwyzej domysły, ale o relacjach np. miedzy Ruką i Michi, czy miedzy Juri a Shiori.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 11, 2006, 10:28:55 pm
Cytat: "Kriss"
czy miedzy Juri a Shiori.


O Utenie i Anthy nie wspominając.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 13, 2006, 11:17:57 pm
Generalnie bawi mnie na przykład usilne udowadnianie, ze Haruka jest facetem (mowa o anime), żeby tylko nie powstało niebezpieczeństwo zaistnienia les wątku między postaciami. Zmienianie płci bohaterki to już objaw desperacji... Sama przyjaźń, jak niektorzy tłumaczą relację między Uranem a Neptunem też nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś obejrzał Sailorkę z fanowskim tłumaczniem, a nie wyemitowaną u nas pocenurowną wersję, to nie powinien miec wątpliwosci co łączy Rukę i Michi.
Jak zanaczyłam wcześniej nie mam tu na myśli serialików pokroju Marimite, gdzie bohaterki mają za zadanie patrzeć sobie z oddaniem w oczy i nic więcej, tylko produkcje z wyraźnie zarysownym motywem miłosci lesbijskiej.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 14, 2006, 10:39:50 pm
Cytat: "Kriss"
Sama przyjaźń, jak niektorzy tłumaczą relację między Uranem a Neptunem też nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś obejrzał Sailorkę z fanowskim tłumaczniem, a nie wyemitowaną u nas pocenurowną wersję, to nie powinien miec wątpliwosci co łączy Rukę i Michi.


Ale miewają wątpliwości i to spore. :?  Nie wystarczą słowa, czyny Ruki i Michi. Nawet branżowy symbol noszony przez Harukę nie jest dla nich dowodem. Klapki na oczach?  :roll:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Kwiecień 15, 2006, 08:35:41 am
Cytat: "Kriss"
Sama przyjaźń, jak niektorzy tłumaczą relację między Uranem a Neptunem też nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś obejrzał Sailorkę z fanowskim tłumaczniem, a nie wyemitowaną u nas pocenurowną wersję, to nie powinien miec wątpliwosci co łączy Rukę i Michi.

Mają, mają, choć są to raczej te młodsze nastolatki, oburzone tym, że ktoś śmiał nazwać ich kochane bohaterki brzydkim słowem na "l".^^ Wywiady z autorką przytaczać musiałam, a i tak próbowały jej słowa wykręcić.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 15, 2006, 02:45:02 pm
Akurat Sailor Moon manga jest kiepściutka i do anime się nie umywa. Wywiad z Takeuchi nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem, bowiem w komiksie Haruka i Michiru nie są właściwie parą. Autorka nie mogła zdecydować się kim i z kim mają być te bohaterki. :?
W anime sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Należy pamiętać, że wersja animowana różni się i to całkiem sporo od mangi. I te różnice wychodzą tylko na plus dla filmu. Wątek lesbijski jest tutaj oczywisty i bardzo interesująco poprowadzony. Popularność Haruki i Michiru wzięła się z serialu i kiedy wymienia się je jako bohaterki les, to podaje się anime, a nie mangę.
A jeszcze apropo wywiadów. Niespecjalnie interesuje mnie co mówiła Takeuchi, bo Ikuhara zrobił całość o wiele lepiej niż ona. Ogata w jednym z wywiadów stwierdziła, że miały grać z Katsuki jak małżeństwo :D Dla mnie to jest wystarczające :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: flowingwater w Kwiecień 15, 2006, 02:56:20 pm
Cytat: "Louise"
Cytat: "Kriss"
Sama przyjaźń, jak niektorzy tłumaczą relację między Uranem a Neptunem też nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś obejrzał Sailorkę z fanowskim tłumaczniem, a nie wyemitowaną u nas pocenurowną wersję, to nie powinien miec wątpliwosci co łączy Rukę i Michi.


Ale miewają wątpliwości i to spore. :?  Nie wystarczą słowa, czyny Ruki i Michi. Nawet branżowy symbol noszony przez Harukę nie jest dla nich dowodem. Klapki na oczach?  :roll:

 :o  jaki symbol nosi :?:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Kwiecień 15, 2006, 03:23:09 pm
Cytat: "Louise"
Autorka nie mogła zdecydować się kim i z kim mają być te bohaterki. :?

Well, masz rację. Jest w końcu tylko autorką tych postaci, co ona może tam o nich wiedzieć.^^
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 15, 2006, 03:23:46 pm
Cytat: "flowingwater"
:o  jaki symbol nosi :?:


W stroju czarodziejki - nosi jeden kolczyk w lewym uchu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 15, 2006, 03:46:53 pm
Cytat: "Beryl"
Well, masz rację. Jest w końcu tylko autorką tych postaci, co ona może tam o nich wiedzieć.^^


Co do Ruki i Michi. Ja uznaje tą wersję postaci i relacji miedzy nimi jaka była przedstawiona w serialu, nie w mandze. Autorka zmieniała bez powodu i umotywowania relacje między nimi, a takze image Haruki.  Na początku bohaterki zachowuja się jak para, potem każda znajduje sobie inny obiekt zainteresowania, a na koniec  przypominają w zasadzie dobre koleżanki. Taka zmiana relacji  powinna byc czymś umotywowana, Takeuchi w zasadzie tego nie robi. Mam tez wrażenie że autorka nie mogła sie określić co do płci Haruki, raz rysowałą ją niemal jako faceta, a raz w bardzo kobiecym stroju. Jej wizja rzutuje potem negatywnie na anime, bo nietórzy pod pływem mangi twierdzą, ze Haruka zmienia płeć.
Traktuję film i komiks w zasadzie jako dwie odrebne historie, nie majace z sobą wiele wspólnego. Dlatego wżniejsza byłaby dla mnie  opinia Ogaty, jako osoby wcielajacej sie w postać Haruki i Ikuhary jako reżysera niz zdanie Takeuchi bo po prostu jej wizja postaci daleko odbiega od tego co jest w anime.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Kwiecień 15, 2006, 03:58:56 pm
Cytuj
Mam tez wrażenie żę autorka nie mogła sie określić co do płci Haruki, raz rysowałą ją niemal jako faceta, a raz w bardzo kobiecym stroju.

Zauważ, że tak było mniej więcej do czasu, aż rzuciły szkołę i tę część misji. Wyjaśnienie wydaje się wręcz banalne - była w faceta przemieniona/przebrana, by móc prowadzić swoje śledztwo wśród męskiej części szkoły, tak jak Michi robiła to w żeńskiej. Minako, Usa i reszta ( choć Usa i one już w filmie, nie w mandze) robiła to samo, gdy jej misja "wymagała" udawania mężczyzny.
Cytuj
a na koniec przypominają w zasadzie dobre koleżanki.
Co widać zwłaszcza w sposobie, w jaki Haru męczy fanów Michi.^^ A póżniej, weź pod uwagę, że jest o nich po prostu dużo mniej, jak i o całej reszcie, bo po prostu nie ma na to miejsca - toczy sie Wielka I Ostateczna Bitwa, a w takich chwilach Takeuchi lubi pozbywać się reszty towarzystwa i skupiać na Usie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 15, 2006, 11:44:57 pm
Cytat: "Beryl"
Zauważ, że tak było mniej więcej do czasu, aż rzuciły szkołę i tę część misji. Wyjaśnienie wydaje się wręcz banalne - była w faceta przemieniona/przebrana, by móc prowadzić swoje śledztwo wśród męskiej części szkoły, tak jak Michi robiła to w żeńskiej. Minako, Usa i reszta ( choć Usa i one już w filmie, nie w mandze) robiła to samo, gdy jej misja "wymagała" udawania mężczyzny.

Z tego co pamiętam Haruka w poźniejszych tomach, kiedy nie  prowadzi śledztwa w Mugen również pojawia sie w typowo męskich ubraniach. A kiedy indziej zakłada klasyczne "babskie" ciuszki. Zresztą, nie chodzi tu tylko o ubranie - Takeuchi raz obdarze Rukę meską budową, nie rysuje jej dugich rzes itp., a w chwile potem zmienia jej wizerunek na dziewczynę w spódniczce i makijażu. Sprawia to wrażenie jakby bohaterka rzeczywiscie zmieniała płeć. I tego sie czepiam - w anime Haruka nie chciała przebierać sie za faceta, udawac przeciwnej płci, po prostu preferowała taki styl ubierania. Nigdy nie ukrywała, że jest kobietą. W tym momencie  w mandze takie wątki "trans" odbieraja relacji Ruka i Michi wymiar lesbijskości. Bo skoro bohaterka zamienia się w mężczyznę... Chocby z tego powodu anime góruje dla mnie nad mangą.
Cytat: "Beryl"
Co widać zwłaszcza w sposobie, w jaki Haru męczy fanów Michi.^^ A póżniej, weź pod uwagę, że jest o nich po prostu dużo mniej, jak i o całej reszcie, bo po prostu nie ma na to miejsca - toczy sie Wielka I Ostateczna Bitwa, a w takich chwilach Takeuchi lubi pozbywać się reszty towarzystwa i skupiać na Usie.

Ja później tej bliskosci miedzy bohaterkami nie widzę. Kiedy pojawiaja się w pierwszych tomach  mamy obejmownaie, przytulanie itp. poźniej takich zachowań nie zauważyłam. Na mnie kwestia "lesbijskości" Haruki w mandze wywarła następujace wrazenie : Ruka jest zainteresowana kobietami początkowo kiedy jest zamieniona/przebrana za faceta. Kończy sie ta matamorfoza, znika jej lesbijskosc.
A co do tego, ze później pojawiają sie rzadziej, owszem. Tylko, ze dobry scenarzyta umie wydobyć relacje między postaciami nawet w jednej krótkiej scence.
Anime ma u mnie jeszcze jednego plusa - za podkreślenie, oczywiscie w  bardzo subtelny sposób i tylko w sferze dialogów sfery seksualnej zwiazku  Ruki i Michi. Dzieki temu ta relacje prezentuje się bardziej realistycznie i naturalnie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: flowingwater w Kwiecień 16, 2006, 07:24:22 am
Taki już urok mangi, że coś zawsze jest niedopowiedziane, czy dwuznaczne, czy zupełnie sprzeczne, zwłaszcza w bliższych relacjach między bohaterami. Tak jest w większości mang, które czytałam. Sądzę,że taka już mentalność japończyków. Oni nie widzą sprzeczności między niektórymi rzeczami ,  to swobodne podejście powoduje,że czytelnicy mają większśą swobodę odbioru i każdy widzi w bohaterze coś innego.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Kwiecień 16, 2006, 10:57:55 am
Cytuj
Z tego co pamiętam Haruka w poźniejszych tomach, kiedy nie prowadzi śledztwa w Mugen również pojawia sie w typowo męskich ubraniach.

Z tego co ja pamiętam, po rozdziałach odejściu z Mugen Haruka nie miała na sobie nic, co dałoby się jednoznacznie określić jako ciuch męski. W 3/4 scen z jej udziałem cywilnym ma na sobie spódnice. Do tego stopnia, ze kiedy ostatni raz, już po zniszczeniu Mugen, pojawia się w ichnim mundurku, jest to mundurek kobiecy... W anime sukienki na sobie nie miała ANI razu.
Cytuj
Sprawia to wrażenie jakby bohaterka rzeczywiscie zmieniała płeć.

To właśnie miałam na myśli - na tym polegało jej przebranie. Ale czy to, że Usa albo Minako też się w ramach misji zmieniały w gostków czyni je mniej kobiecymi?
 
Cytuj
Chocby z tego powodu anime góruje dla mnie nad mangą.

Dziwne. Mnie się zawsze Haruka z mangi wydawała dużo bardziej kobieca niż ten prawie chłopak z anime... Ma dłuższe rzęsy, bardziej kobiecy styl bycia. Nie ukrywa, że jest kobietą, w przeciwieństwie do animowej Haruki, nader chętnie na swój męski image podrywającej panienki.
Cytuj
Ruka jest zainteresowana kobietami początkowo kiedy jest zamieniona/przebrana za faceta. Kończy sie ta matamorfoza, znika jej lesbijskosc.

Też nieprawda. W swoim krótkim występie w ostatniej części ma nader zadowoloną minę prowadząc zajęcia gimnastyczne z gromadą rozchichotanych i wyraźnie ją uwielbiających panienek, I jest wkurzona, gdy panienki przerzucają sie na Seiyę.
Cytuj
Kiedy pojawiaja się w pierwszych tomach mamy obejmownaie, przytulanie itp. poźniej takich zachowań nie zauważyłam.

 Po serii odpowiadającej S, widzimy nasze pannice w cywilu trzy razy - w dodatku o Lunie, wychowujące Hotaru przez może rozdział czy dwa w serii odpowiadającej SuperS, a potem uczęszczające do liceum - i ginące jeszcze w tym samym tomie.
Obejmują się przez ten przynajmniej ze dwa albo trzy razy, mamy tez okazję widzieć słodką scenę z Michi marudzącą o wspólny wigilijny wieczór.^^ Może coś jeszcze, dawno nie czytałam, ale tyle to pamiętam. Nie ma więcej - owszem. Ale to i tak więcej niz o np życiu uczuciowym takiej Setsuny czy Hotaru - postaci równie drugoplanowych jak one.

Nawiasem mówiąc, nie wiem, o co to marudzenie - żeby autorka twierdziła, że nie są parą: O.K. Wtedy moglibyście stwierdzić - w mandze nie są, ale w anime owszem, bo to widać. I dlatego się z nią nie zgadzamy. Ale autorka sama stworzyła te postacie parą, a ci od anime ten pomysł tylko rozwinęli, bo więcej miejsca mieli... Po co otwarte drzwi wywalać, po co odmawiać racji autorce, która ma te same zdanie co wy, to nie rozumiem totalnie...
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 16, 2006, 12:09:01 pm
Beryl
Podpisuję się obiema rączkami pod tym co pisała Kriss.
Jeszcze coś, nie wystarczy się przytulić, żeby być parą. Miłość, związek pokazuje się przez gesty i słowa. Inne Sailorki tulą się do siebie ale czy nazwiesz je parami? Bo ja nie.
Kwestia ilości miejsca na rozwinięcie postaci też nie jest żadnym wytłumaczeniem. W anime w serii Stars, Ruka i Michi pojawiały się raz na jakieś 10 odcinków a i tak wystarczyło jedno zdanie aby wiedzieć, że są parą. I wiedziałby to każdy kto zacząłby oglądać serial właśnie od tej serii. W końcu przyjaciółki nie mówią do siebie "Zostaw takie komentarze do łóżka".  :P
A wracając do wywiadu - autorka może mówić, co uzna za stosowne w danej chwili. Dla mnie nie ma dowodów na to, że w mandze one są parą.
Jeśli już dyskutować o les scenach w mandze, to prędzej między Haruką a Usagi, a nie Michiru.
W anime Ruka flirtowała, ale i tak była wierna Michi.
Zaś co do wianuszka fanek zafascynowanych Haruką. To jest element całkiem typowy w japońskich tworach – widok wzdychających fanek do swojego idola/idolki. To nie musi mieć podtekstu seksualnego. Czy lubiąc jakąś aktorkę od razu znaczy, że jej porządasz?
A w kwestii "męskiego" image Haruki z anime. Ona preferuje taki styl. Jest klasyczną otoko-yaku. To nie ma nic wspólnego z upodabnianiem się do mężczyzny. Równie dobrze (gdyby nie była znana jej orientacja) można by ją nazwać sporty-hetero.

Cytuj
Dziwne. Mnie się zawsze Haruka z mangi wydawała dużo bardziej kobieca niż ten prawie chłopak z anime...Ma dłuższe rzęsy, bardziej kobiecy styl bycia.


Dziwne, ta jej męska budowa i płaska klatka piersiowa w mandze.

Cytuj
Nie ukrywa, że jest kobietą, w przeciwieństwie do animowej Haruki, nader chętnie na swój męski image podrywającej panienki.


Haruka w anime: "Nigdy nie mówiłam, że jestem chłopakiem"
cytat z mangi:
Usagi: "Jesteś dziewczyną czy chłopakiem?"
Haruka: "Czy to ważne?"
 
Cytat: "flowingwater"
Taki już urok mangi, że coś zawsze jest niedopowiedziane, czy dwuznaczne, czy zupełnie sprzeczne, zwłaszcza w bliższych relacjach między bohaterami. Tak jest w większości mang, które czytałam. Sądzę,że taka już mentalność japończyków. Oni nie widzą sprzeczności między niektórymi rzeczami , to swobodne podejście powoduje,że czytelnicy mają większśą swobodę odbioru i każdy widzi w bohaterze coś innego.


Nie zgadzam się z tym, że zawsze jest coś niedopowiedziane. Wszystko leży w intencjach i umiejętnościach scenarzysty, a nie w mentalności Japończyków, którzy oczekują niejasnych sytuacji.
W przypadku Takeuchi to jej niezdecydowanie potrafi zirytować. Zastanawiam się, jaki miała w tym cel? Unikanie kontrowersyjnej tematyki? A może próba przypodobania się większej liczbie czytelników? Haruka jako mężczyzna (fani shoujo przeczytają), Haruka jako kobieta (może jacyś miłośnicy F/F też).
Kwestia z Sailor Moon przypomina mi trochę scenariusze Ikedy. Część z nich traktowana jest jako yuri, ale tak naprawdę bardziej należałoby to rozpatrywać jako mangi transpłciowe.

I kolejna przewaga anime nad mangą – w serialu była jeszcze jedna postać, którą można podejrzewać o les skłonności. Bohaterka doskonale rozwinięta w doujinach Mario Yamady :D
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Kwiecień 16, 2006, 12:41:55 pm
Cytuj
Podpisuję się obiema rączkami pod tym co pisała Kriss.

Zauważyłam - czy kiedykolwiek się nie podpisywałaś? Mam wrażenie - oparte na tym, co czytałam w różnych tematach na tym i innym forum, że zgadzacie się zawsze ze sobą i z nikim innym. Zastanawiam się więc, czy dalsza dyskusja ma sens, bo na ogół kiedy się z nim nie zgadzacie, to będziecie walczyć do ostatka, choćbym wam przedstawiła kolejny tom mangi w całości Haru i Michi poświęcony. :D

Cytuj
Dziwne, ta jej męska budowa i płaska klatka piersiowa w mandze.

Tylko wtedy, kiedy udawała gościa (tom ósmy) - kiedy indziej? Tom, rozdział, strona na przykład...
Cytuj
Haruka w anime: "Nigdy nie mówiłam, że jestem chłopakiem"

Owszem. Fish Eye też bardzo rzadko twierdził, że jest kobietą.^^
Cytuj
wystarczyło jedno zdanie aby wiedzieć, że są parą

I dlatego są te tłumy dziewcząt, które ograniczały się do anime i twierdzą, że to przyjaciółki.^^ Zależy kto czego szuka...
Cytuj
raz na jakieś 10 odcinków

No coś ty, raz na wszystkie trzydzieści...^^
Cytuj
To jest element całkiem typowy w japońskich tworach – widok wzdychających fanek do swojego idola/idolki. To nie musi mieć podtekstu seksualnego.
Oczywiście, że nie. Przeczytaj jeszcze raz cały fragment - Kriss twierdzi, że po ósmym tomiku Harukę przestają interesować panie, ja wskazuję na sceny, w których wyraźnie widać, że damska fascynacja sprawia jej przyjemność.
W przypadku Takeuchi to jej niezdecydowanie potrafi zirytować.
Cytuj
Zastanawiam się, jaki miała w tym cel? Unikanie kontrowersyjnej tematyki? A może próba przypodobania się większej liczbie czytelników? Haruka jako mężczyzna (fani shoujo przeczytają), Haruka jako kobieta (może jacyś miłośnicy F/F też).

Minako jako chłopak dla miłośników shoujo? Coś w tym jest.^^ To już bardziej niezdecydowani są jednak scenarzyści anime - robiąc z Gwiazdek raz panie raz panów.

Jaki miała cel Naoko? A po co podejrzewać ją o jakieś dziwne cele? Nie robiła w końcu mangi yuri, tylko mangę, w której pojawia się poboczny wątek kochających się dam. A ze przy okazji lubi przebieranki, jedna z nich przez JEDEN JEDYNY tom udaje faceta. Nie wygląda na to, zeby przyświecał temu jakiś szczególny plan - zauważ, ile postaci w tej mandze lubi się przebierać/przemieniać w płeć przeciwną - ja naliczyłam dobre dziesięć i to nie tylko wśród wrogów. Nie wydaje się to mieć jakiegokolwiek związku z orientacją tych postaci (Trio poza skłonnością do damskich ciuchów wydaje się być doskonale heteroseksualne natomiast Fighter wyraźnie lubi Usę) czy unikaniem "kontrowersji". Gdyby chciała kontrowersji unikać - nie podjęłaby takiego tematu. Gdyby była jej potrzebna kolejna postać męska, po prostu nie porzucałaby Asanumy.

Podsumowując: uważam, ze odbieranie autorce prawa do stwierdzenia, jakiej orientacji są jej postacie tylko dlatego, ze na łamach mangi dla czternastolatek jej postacie obściskują się mało jednoznacznie, albo dlatego,że postać w jednym tomie na sześc w których się pojawia była przebrana za chłopaka, a potem nosiła same kiecki, wobec czego jest mało kobieca jest całkowicie obce mojej logice i pojmowaniu świata. Uznaję zatem, że ponieważ rozumujemy w obcy sobie sposób, nie jestem w stanie się z wami porozumieć i prowadzić dyskusji, która coś da obu stronom. Dalszy dialog z wami w tym wątku pozostawiam więc innym - może z nimi się dogadacie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 17, 2006, 01:30:24 am
Miałam pisać jeszcze raz własnymi słowami to co Kriss? Wtedy zapewne zarzuciłabyś mi, że się powtarzam  :roll:
Też nie widzę sensu kontynuowania tej dyskusji, bo Ty masz inne zapatrywania na nie jako parę niż ja. Zastanawia mnie tylko jedno, czy Twoja awersja do dziewcząt jako pary z anime, nie wynika przypadkiem z awersji do otoko?

Na koniec tematu, małe podsumowanie i jeszcze kilka kwestii.  
W późniejszych tomach o ile pamiętam była jedynie scena jak Haruka podwozi Michi na rowerze, a ta tuli się do jej pleców. Tego sceną bliskości dwóch kochanek nazwać się nie da. Więc pytam się gdzie? Gdzie jest ten ich związek? Bo nie widać tego ani po dialogach, ani po pocałunkach (bo ich w ogóle nie ma), ani po innych scenach (jak ta na rowerze).
Są za to dwa pocałunki z Usagi. Czyż to nie dziwne, że Haruka która ponoć jest partnerką Michiru całuje chętnie inną dziewczynę? Tylko współczuć Kaioh ;) Zresztą pocałunki były w początkowych tomach, kiedy się pojawiły.
W mangowej serii S Michiru jest wyraźnie zainteresowana Mamoru, Tenoh nie wydaje się być tym przejęta. W anime daje kilka wyraźnych dowodów zazdrości i o mężczyzn i o np. ryby ^^’.
Co do Fish Eye – nie pamiętam, aby miała miejsce tożsama sytuacja jak z Haruką.
Dziewczyny wzdychające do swojego idola/idolki to rzecz normalna w anime i mandze (i coś takiego możemy zaobserwować w SM serialu kilkukrotnie). W przypadku mangi taka scena występuje raz – Haruka jako instruktor (w męskim wdzianku – tom 16, str. 21).
Jedyną sceną bliskości z mangi można nazwać tą z tomu 8. Od razu nasuwa się pytanie dlaczego wówczas Haruka ma męski strój. Właściwie dlaczego jest przemieniona w mężczyznę (bo gdyby to miało być tylko przebranie, to musiałaby mieć bardzo mocno obwiązane piersi ;) ). W końcu jeśli zmiana płci miała służyć jedynie śledztwu, w tej scenie mogła występować w postaci a’la modelka na wybiegu.  
W anime obie dziewczyny też prowadzą śledztwo w Mugen, ale to nie przeszkadza Haruce być kobietą.

Acha i autor zawsze tworzy w jakimś celu. Dla pieniędzy, przypodobania się fanom czy własnej satysfakcji (niepotrzebne skreślić). Ale zawsze jest w tym jakiś cel.

Abstrahując od pomysłów Takeuchi, to dlaczego w doujinach znajdujemy rozwinięcia sytuacji znanych z anime a nie z mangi? Dlaczego Haruka jest przedstawiana jako otoko, a nie femme partnerka dla Michi? Czy nie dlatego, że nawet osoby odpowiedzialne za doujinshi nie widzą w mandze związku miedzy nimi?

No, to by było na tyle :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 17, 2006, 09:39:32 am
Cytat: "Beryl"
Zauważyłam - czy kiedykolwiek się nie podpisywałaś? Mam wrażenie - oparte na tym, co czytałam w różnych tematach na tym i innym forum, że zgadzacie się zawsze ze sobą i z nikim innym.

Proponuje zajrzec chocby do tematów o serialach i Baldur's Gate. Chyba nie szukałaś zbyt dokładnie. Ale to już jest raczej kwestia na PW.
Cytat: "Beryl"
Podsumowując: uważam, ze odbieranie autorce prawa do stwierdzenia, jakiej orientacji są jej postacie tylko dlatego, ze na łamach mangi dla czternastolatek jej postacie obściskują się mało jednoznacznie, albo dlatego,że postać w jednym tomie na sześc w których się pojawia była przebrana za chłopaka, a potem nosiła same kiecki, wobec czego jest mało kobieca jest całkowicie obce mojej logice i pojmowaniu świata. Uznaję zatem, że ponieważ rozumujemy w obcy sobie sposób, nie jestem w stanie się z wami porozumieć i prowadzić dyskusji, która coś da obu stronom. Dalszy dialog z wami w tym wątku pozostawiam więc innym - może z nimi się dogadacie.

Kilka słów na koniec, bo ja też nie widze sensu prowadzenia dlaszej dyskusji. Czemu nie podoba mi sie manga Sailor Moon w kwesti wątków F/F ? Traci przede wszytkim w zestawieniu z anime. W anime nie pojawia się kwestia transpciowosci bohaterek, nie ma zdrad (przyjmownych zarówno przez "zdradzjacą" jak i przez "zdradzaną") bardzo lekko, widac emocje między postaciami. W mandze- dokadnie odwrotnie. Oczywiście to tylko moja opinia.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 22, 2006, 07:55:09 pm
Kontynuując wątek Sailor Moon, szkoda, że Ikuhara zrezygnował z prac nad kinówką, która miała być poświęcona tylko Uranowi i Neptunowi :(  Może gdyby do pomysłu powrócił teraz, to Sailor Moon przeżyłaby drugą młodość, a starzy widzowie przypomnieli by sobie o Ruce i Michi :p
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Kwiecień 29, 2006, 07:29:26 pm
Ciekawe jak wyglądałaby Ruka na czarnym pegazie  ;) ? Tak czy inaczej, żałuję, ze kinówka nie powstała, myślę, ze dopiero pełnometrazowy film mógłby wykorzystać potencjał drzemiący w tych postaciach. Ale czy teraz spotkał by sie z pozytywnym oddźwiękiem, trudno powiedziec...
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 04, 2006, 09:46:17 pm
Wolałabym Ruke na motocyklu :)
Bawi mnie na polskich forach powtarzanie (najczęściej przez osoby uwazajace się za znawców tematu) za amerykańskim fandomem, że Marimite to yuri. :lol:  No i oczywiscie ciagle przewijajace się głosy że Utena i Anthy nie były parą lecz łączyła je jedynie przyjaźń... :lol:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: frostqueen w Maj 17, 2006, 06:31:11 pm
ciekawe z ta przyjaznia :lol:


UWAGA UWAGA UWAGA

portal yuri.pl oglosil konkurs fanfikowy w klimatach shoujo-ai/yuri!
wszyscy chetni mile widziani! (do konca maja ;))
info znajduje sie na stronie glownej, ale jesli komus nie chce sie klikac, oto ono:

Z powodu małej ilości zgłoszeń konkurs fanfikowy zostaje przedłużony do końca maja oraz zostaje rozszerzony jego zakres tematyczny - można pisać fanfiki na podstawie książek, gier, filmów, komiksów, lub o muzykach.

Gotowe fanfiki należy przesłać na adres admin@yuri.pl

W konkursie może wziąć udział każdy, jeśli zgłoszony fanfik spełni następujące wymagania:

# musi być własnego autorstwa, oraz nie może być tłumaczeniem innego fanfika.
# nie może być nigdzie wcześniej publikowany
# nie powinien przekraczać objętości od 1 do 8 stron pisanych czcionką Times New Roman o rozmiarze 12 punktów.
Niespełnienie wszystkich powyzszych wymagań jest równoznaczne z niedopuszczeniem fanfiku do konkursu.

Oceny nadesłanych fanfików dokona Team YURI.PL w terminie do 15 czerwca br.
Wyniki zostaną podane na portalu.

^_^
Tytuł: Neptun i Uran
Wiadomość wysłana przez: Aviona w Czerwiec 09, 2006, 02:25:09 pm
Jestem wielką fanką tego tytułu  .. ale, nie dziwota, od tego wszystko sie zaczeło .. tak jak zapewne u wiekszości  :lol:
Wątek  Michiru i Haruki powracał bardzo czesto w fanzinach i fanfikach :oops:  sama kiedys jeden napisalam :P tak dla jaj. :arrow:   Sailor moon to tytul ktory na pewno móglby odżyć jesli ktos chcialby sie nim zainteresować i nakrecic kolejna kińowke niestety najprawdopodobniej nie ma juz zaiteresowania ta saria w kraju kwitnacej wisni i nie sadze aby cokolwiek zrobiono w tej sprawie .
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 09, 2006, 10:18:28 pm
Cóż, tak jak pisałam, chętnie zobaczyłabym tą kinówkę, z której niestety ostatecznie Ikuhara zrezygnował. Niespecjalnie interesuje mnie kolejny movik z pełną obsadą w którym Outersy pojawiają się raptem na 5 min by stoczyć wspólny z pozostałymi Sailorkami bój z siłami zła.
Poza tym kinówka koncentrująca się wyłącznie na Ruce i Michi pozwoliłaby na rozwinięcie romansowego wątku :)
Dobrze, że są doujinshi, które w znacznym stopniu rekompensują braki w anime :) Mimo upływu lat, zainteresowanie doujinami z udziałem tych dwóch pań jest w Japonii ogromne i osiągają one zawrotne ceny na aukcjach. Tak więc myślę, że nawet gdyby powstał ów movik, trafił by na spore grono odbiorców. Oczywiście poza Japonią raczej miałby małe szanse na przyciągnięcie widza, bo obecnie panuje trend na “szkolne shoujo ai” (na co zresztą zwróciłyśmy z Kriss uwagę w naszym referacie o yuri). A abstrahując od wieku Urana i Neptuna, to zdecydowanie nie jest to shoujo-ai :p

Cytuj
Wątek Michiru i Haruki powracał bardzo czesto w fanzinach i fanfikach


Fanzinach? A nie w fanartach?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 15, 2006, 09:59:50 pm
Nie mogłam się nie wypowiedzieć w tym topicu :)

Nowa kinówka SM - jak najbardziej. Szkoda tylko, że szanse na jej powstanie są tak niewielkie. Jeśli chodzi o tytuły, które widziała bym w wersji animowanej to zdecydowanie - Shiroi heya no futari i Paros no ken. Niestety mają sporo lat na karku, więc nie podejrzewam, zeby ktoś podjął się tego zadania. Dziwi mnie, że Strawberry Shake nie doczekało sie ekranizacji. Pozycja wrecz wymarzona do adaptacji filmowej - znana autorka, dużo humoru i ciepła, ładna kreska. Może w przyszłości.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: frostqueen w Czerwiec 16, 2006, 09:08:06 am
popieram przedmowczynie :D strawberry shake byloby swietne, toz to komedia taka ze az sie prosi
za paros no ken moze ktos i wpadnie zeby sie wziasc, w koncu to jest klasyka co by nie powiedziec. no chyba ze teraz dozwolone sa juz tylko szkolne mundurki ;)

konkurs zostal zakonczony, wyniki juz sa. jako nastepny padnie konkurs fanartowy :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 16, 2006, 03:21:41 pm
Cytat: "yumi_san"
Jeśli chodzi o tytuły, które widziała bym w wersji animowanej to zdecydowanie - Shiroi heya no futari i Paros no ken. Niestety mają sporo lat na karku, więc nie podejrzewam, zeby ktoś podjął się tego zadania. Dziwi mnie, że Strawberry Shake nie doczekało sie ekranizacji. Pozycja wrecz wymarzona do adaptacji filmowej - znana autorka, dużo humoru i ciepła, ładna kreska. Może w przyszłości.


Mimo, że zdecydowanie wolę komiksy niż animację, to są pewne mangi, które chętnie zobaczyłabym jako anime. Na pewno jest to wspomniana przez Ciebie Shiroy Heya no Futari oraz Maya's Funeral Procession. Głównie ze względu na oldschoolową kreskę i typową dla starszych historii fabułę. Jako chara designera widziałabym najchętniej Shingo Araki.
Jednak uważam, że "Truskawka" i inne mangi Shizuru sa nieprzekładalne na język filmu. Podobnie jak np. Yoru.

Cytat: "frostqueen"
strawberry shake byloby swietne, toz to komedia taka ze az sie prosi
za paros no ken moze ktos i wpadnie zeby sie wziasc, w koncu to jest klasyka co by nie powiedziec. no chyba ze teraz dozwolone sa juz tylko szkolne mundurki ;)


W Strawberry Shake tez się szkolne mundurki przwijają.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 16, 2006, 11:22:14 pm
Cytat: "Louise"
Jako chara designera widziałabym najchętniej Shingo Araki.


O tak, Shingo Araki - designer, który pracował przy Oscar :)

Mnie sie marzy coś chyba zupełnie nierealnego, komiksowe adaptacje prozy Sarah Waters. Jako rysowniczkę typuję Haruno Nanae, w wersji bardziej "sweet" może Yazawę Ai, ale musiałaby nadać nieco chropowatości swojemu "ładniutkiemu" stylowi.

A ja zdecydownaie wolę doujinshi, niż fanfiki :D
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 17, 2006, 01:09:15 am
Cytat: "yumi_san"
O tak, Shingo Araki - designer, który pracował przy Oscar :)


Ja mam słabość do Lady Oscar. Jako filmu i jako postaci :)

Cytuj
Mnie sie marzy coś chyba zupełnie nierealnego, komiksowe adaptacje prozy Sarah Waters. Jako rysowniczkę typuję Haruno Nanae, w wersji bardziej "sweet" może Yazawę Ai, ale musiałaby nadać nieco chropowatości swojemu "ładniutkiemu" stylowi.


Pomysł przyznaję ciekawy. Haruno Nanae może tak, ale tylko jako rysowniczka Fingersmith. Tipping i Affinity tylko w wersji Yamaji Ebine :)
A Ai Yazawa zdecydowanie nie. Jej kreska jest zbyt...hmm...dziecinna na takie historie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 17, 2006, 01:22:33 am
Cytat: "Louise"
Tipping i Affinity tylko w wersji Yamaji Ebine :)


Jeśli chodzi o postaci, owszem jej kreska by pasowała idealnie. Ale u Waters dużą rolę grają tła, wnętrza, atmosfera a Ebine-san operuje tłem bardzo oszczędnie. Ten wiktoriański Londyn bardzo by na tym stracił, niestety. Moze postaci Ebine-san, a tła ktoś inny  ;) ?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 17, 2006, 08:48:13 pm
Owszem tła, wnętrza i atmosfera odgrywają u Waters bardzo duża rolę. Widać po Yoru..., że rysowanie teł nie jest Yamaji Ebine obce. Uważam, że sprawdziłaby się ona w tych klimatach, choć nie wykluczam, że jej wersja różniłaby się znacznie od pierwowzoru :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 22, 2006, 10:45:54 pm
Ze wstydem musze przyznać, ze Yoru nie czytałam, jak na razie  :cry: moze wtedy nabrałabym większego zaufania by powierzyć prozę Waters adaptacji Ebine - san. Nawiasem mówiąc, kiedy złapę trochę oddech w czasie sesji, zamierzem znowu sięgnąć do mangi Ebine-san, która potrafi ożywić ich karty tak ciekawymi i bliskimi czytelnikowi postaciam. Według mnie, właśnie ta jej umiejętnośc jest najwazniejsza, nie znam innego twórcy, który potrafił by kreowac tak "realne" postaci. Moze to też kwestia realistycznej konwencji. Lou, czemu uważasz, ze kreska Yazawy jets dziecinna?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: pawel321 w Czerwiec 23, 2006, 05:37:18 pm
A oglądał ktoś "Stainless Night" ?
Bardzo fajne Yuri.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 23, 2006, 10:40:27 pm
yumi_san: Polecam Yoru wo Koeru. Co prawda historie są raczej ciężkie, autorka miała chyba depresję kiedy je tworzyła. Warto jednak się z komiksem zapoznać, bo to pozycja nieco odbiegająca od jej stylu.  
Yazawa Ai - jest kreska ładna i to wszystko. Przede wszystkim nie jest realistyczna, autorka ma też problemy z ukazywaniem emocji postaci. Jej styl pasuje do historii shoujo, a nie do mang josei (a takimi byłyby adaptacje prozy Waters).

pawel321: Nie oglądałam Stainless Night. Z tego co słyszałam jest to hentai. Nie stawiaj znaku równości między yuri i hentaiami.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: pawel321 w Czerwiec 24, 2006, 07:21:03 am
Stainless Night to hentai z gatunku Yuri.
Na anidb znalazłem zaledwie kilka takich pozycji.
Powiem że hentai z gatunku Yaoi jest wielokrotnie więcej.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 24, 2006, 10:43:57 am
Nie ma czegoś takiego jak hentai z gatunku yuri. Jest albo yuri, albo hentai. Odsyłam do odpowiednich definicji.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: pawel321 w Czerwiec 24, 2006, 11:26:32 am
Ja tego nie wymyśliłem.
Zapraszam do odpowiedniej strony.
http://anidb.info/perl-bin/animedb.pl?show=animelist&adb.search=stainless&do.search=search

lub http://anidb.info/perl-bin/animedb.pl?show=animelist&genid=36
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 24, 2006, 04:49:53 pm
To, że na tej stronie klasyfikuje sie yuri jako hentai, nie oznacza, że jest to słuszne.
Yuri powstało jako odpowiedź na wzrastające wśród dorosłych Japonek zapotrzebowanie na historie z safistkami. Nie na darmo gatunek ma liczne podziały (shounen i shoujo yuri, shoujo-ai).
W zamierzeniu nigdy nie miał być on odłamem hentai. Dlatego też stosowanie określeń zrównujących oba gatunki jest niezbyt trafne. Możliwe, że plaga tego typu błędów merytorycznych  pojawiła się w efekcie zapożyczenia określenia “yuri” i użycia go w kontekście hentai, aby uprościć sobie język animefilów.

Acha, już w innym temacie pisałam ileś czasu temu, dlaczego yuri to nie hentai.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 24, 2006, 05:26:16 pm
Pawel, przykro mi to powiedzieć, ale pierwsza z brzegu strona z recenzjami anime nie jest dla mnie wiarygodnym źródłem informacji. Dla obrazowego porównania, przeczytaj sobie "Love My Life", lub "Lonely Tropical Fish", nie sądzę, zeby miały wiele wspólnego z filmem, który podałeś.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Czerwiec 24, 2006, 11:53:56 pm
Mam nadzieję, że nie zanosi się na kolejną dyskusję "dlaczego yuri to nie hentai?"...
Pomysł adaptacji komiksowej prozy Waters uważam z bardzo udany. Ale o ile w przypadku „Złodziejki” faktycznie odpowiada mi Haruno Nanae, to „Tipping” moim zdaniem zdecydowanie powinna wziąć na warsztat rysowniczka „Darkside Blues”- nie pamiętam imienia, albo Mario Yamada. Koncepcja ekranizowania starszych mang yuri/shoujo – ai, fajna ale mało realna. Prędzej obejrzymy kolejny klon pary Shizuru & Kuga.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 26, 2006, 07:15:58 pm
Mario Yamada? Hmm... a dlaczego akurat ona?

Cytat: "Kriss"
Prędzej obejrzymy kolejny klon pary Shizuru & Kuga.


Albo Sachiko i Yumi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Lipiec 16, 2006, 12:34:50 am
Nawiązując do nie zrealizowanej kinówki Sailor Moon, poświęconej Ruce i Michi. Nie wiem, czy czekałby ją pozytywny odbiór z racji  aktualnie panujących trendów. Jak wiadomo dominują historie o licealnych miłościach, osadzone w podobnym kontekście czy nawet zbliżone graficznie ( zwłaszcza mangi). Zetkniecie się z parą, która niby teoretycznie "składa się" z nastolatek - (Ruka i Michi miały mieć bodajze 16 lat), ale partnerki ani nie wyglądaja ani nie zachowuja sie jak nastolatki mogło by byc mało strawne dla co poniektórych odbiorców, rozumiejących termin "yuri" jako powiastki o zakochanych w sobie nastolatkach.
Kinówka Utena chyba też nie spotkała sie ze specjalnie ciepłym przyjęciem, a przynajmniej w Polsce.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Lipiec 16, 2006, 11:30:03 am
Cytat: "yumi_san"
Nawiązując do nie zrealizowanej kinówki Sailor Moon, poświęconej Ruce i Michi. Nie wiem, czy czekałby ją pozytywny odbiór z racji  aktualnie panujących trendów. Jak wiadomo dominują historie o licealnych miłościach, osadzone w podobnym kontekście czy nawet zbliżone graficznie ( zwłaszcza mangi).


Na pewno nie byłby to tak wielko odbiór jak w przypadku pierwotnej serii. Jednak myślę, że brak zainteresowania dotyczyłby przede wszystkim Zachodu, który byłby znudzony oglądaniem Outersów po raz kolejny. Poza tym to tam panuje prawdziwy boom na opowiastki stylu Yuri Shimai/Hime. W Japonii istnieje grupa fanów, którzy sięgają po yuri, nie s-ai, więc myślę, że tam (i tylko tam) miałaby szanse zaistnieć kinówka.

Cytuj
Zetkniecie się z parą, która niby teoretycznie "składa się" z nastolatek - (Ruka i Michi miały mieć bodajze 16 lat), ale partnerki ani nie wyglądaja ani nie zachowuja sie jak nastolatki


No to był niestety duży minus, że obie musiały miec to 16 lat aby "pasować" do obsady serialu. Z nimi jest trochę tak, jak z bohaterkami Strawberry Shake.

Cytuj
Kinówka Utena chyba też nie spotkała sie ze specjalnie ciepłym przyjęciem, a przynajmniej w Polsce.


No w Polsce napewno nie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Lipiec 16, 2006, 02:26:53 pm
Cytat: "Louise"
Mario Yamada? Hmm... a dlaczego akurat ona?


Bo dobrze rysuje otoko, a Nan to przecież klasyczny przykład :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Sierpień 13, 2006, 12:11:27 am
Tak narzekałam na "szkolne" mangi i anime, ze az wstyd przyznac, ze podoba mi się Strawberry Panic.  A moze po prostu nie umiem sie oprzec Shizumie "wystylizowanej" na Lady Oscar? Ten zabieg udał się autorom perfekcyjnie  :) Co prawda pomysły na pairingi ciutkę oklepane, jednak całośc tchnie jakimś  (nie do końca wytłumaczalnym) urokiem i ciepłem. Do tego bardzo ładny design postaci. O ile na przyklad Marimite pozostawiało u mnie mile odczucia, to jednak patrzyłam tam na perypetie bohaterek dosyć obojętnie. Tutaj sledzę je wręcz z wypiekami na twarzy :)
Moze po prostu z historii o licealnych miłosciach nigdy się nie wyrasta?
Ciekawa jestem jak obroniło by sie anime shoujo - ai, czy tez yuri w konwencji harem? To znaczy mamy jakąś nieco gapowata bohaterke - pewnie otoko, która nie moze sobie poradzić z uczuciowymi perypetiami. Zastanawiam się jak ten pomysł by się "sprzedał".
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Sierpień 13, 2006, 05:26:07 pm
Cytat: "yumi_san"
Tak narzekałam na "szkolne" mangi i anime, ze az wstyd przyznac, ze podoba mi się Strawberry Panic.  A moze po prostu nie umiem sie oprzec Shizumie "wystylizowanej" na Lady Oscar? Ten zabieg udał się autorom perfekcyjnie  :) Co prawda pomysły na pairingi ciutkę oklepane, jednak całośc tchnie jakimś  (nie do końca wytłumaczalnym) urokiem i ciepłem. Do tego bardzo ładny design postaci. O ile na przyklad Marimite pozostawiało u mnie mile odczucia, to jednak patrzyłam tam na perypetie bohaterek dosyć obojętnie. Tutaj sledzę je wręcz z wypiekami na twarzy :)
Moze po prostu z historii o licealnych miłosciach nigdy się nie wyrasta?


Strawberry Panic to specyficzne anime. Moim zdaniem uwięzione nieco w ramach gatunku. Co prawda nie jest to shoujo-ai lecz yuri, ale utrzymane w szkolnych klimatach, musi spełniać pewne wymogi stawiane tego typu produkcjom. Zresztą jest to kolejna rzecz wymierzona głownie na rynek zachodni (wystarczy spojrzeć na ranking popularności postaci, od razu widać, że ciągle prowadzi ten sam typ pary, niezależnie czy jest to Marimite, Mai Hime czy SP). Jednak są elementy, dzięki którym Strawberry Panic się wyłamuje i które moim zdaniem znacznie podwyższają ocene tego anime. Przede wszystkim bohaterki nie spędzają większości życia w murach szkoły, spory nacisk położono na erotykę, rozterki bohaterek nie sa tak infantylne jak w Marimite, seria spokojnie mogłaby dotyczyć nie tylko bohaterek uczących się ale także tych już dorosłych :)
A co do Shizumy w stroju a'la Oscar. Widoczne są tu zapożyczenia z Uteny :p i właśnie Oscar. Jest też bohaterka podobna do Haruki :)

Cytuj
Ciekawa jestem jak obroniło by sie anime shoujo - ai, czy tez yuri w konwencji harem? To znaczy mamy jakąś nieco gapowata bohaterke - pewnie otoko, która nie moze sobie poradzić z uczuciowymi perypetiami. Zastanawiam się jak ten pomysł by się "sprzedał".


Nie jest to anime, ale w konwencji harem było utrzymane "Saphism no Gensou".
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Sierpień 15, 2006, 01:24:12 am
Cytat: "Louise"
Jest też bohaterka podobna do Haruki :)


Jest w zasadzie parka, która przypomina Rukę i Michi - tyle, ze w modszym wydaniu :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Wrzesień 19, 2006, 12:55:23 am
O tak, tak zwłaszcza, ze "Michiru" nazywa się Kanou Mizucho. Nie pamietam jak nazywa sie "Haruka", ale też podejrzewam, ze imię i nazwisko będą sugerować to i owo.
Zastanawiałam sie ostatnio co przekonało mnie do "Strawberrry Panic" bardziej niż do "Marimite". Odpowiedzi są w moim przypadku dwie - wspaniała, charyzmatyczna postac Shizumy i lepiej nakreslone związki między bohaterkami. W "Marimite" niejednokrotnie dziewczęta zachowywały się jak koleżanki, którym zdarzy sie czasem pocalować. Chociaz ostatni iście "telenowelowy" zabieg w "Strawberry Panic" trochę mnie rozczarowal  - mowa o następstwach feralnego upadku z konia.
Shizumę można moim zdaniem zaliczyć wręcz do "ikon yuri", czyli bohaterek lesbijskich, które szczególnie zapadły w pamięć widowni. Dodała bym tam jeszcze Harukę, Saint-Just i Juri. Wydaje mi się, ze były to postacie , które wniosły największy wkład w rozwój tego gatunku i są z nim najbardziej kojarzone.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Wrzesień 19, 2006, 08:54:17 pm
Cytat: "yumi_san"
Chociaz ostatni iście "telenowelowy" zabieg w "Strawberry Panic" trochę mnie rozczarowal  - mowa o następstwach feralnego upadku z konia.


Jak to napisał ktoś na jednym z zachodnich for: "czy ona spadła z tego konia tylko po to, żeby wciągnąć tą drugą do łóżka?" :lol:

Cytuj
Shizumę można moim zdaniem zaliczyć wręcz do "ikon yuri", czyli bohaterek lesbijskich, które szczególnie zapadły w pamięć widowni. Dodała bym tam jeszcze Harukę, Saint-Just i Juri. Wydaje mi się, ze były to postacie , które wniosły największy wkład w rozwój tego gatunku i są z nim najbardziej kojarzone.


Jeśli chodzi o ikony dla fanów yuri/shoujo-ai z zachodu to:
Haruka, Juri, Saint-Just - tak
Shizuma - moim zdaniem nie. Przede wszystkim dlatego, że Strawberry Panic nie dorównuje popularnością Marimite. To własnie bohaterki tego drugiego są często wymieniane w różnych głosowaniach. Z Marimite na pewno za ikonę uważana jest Sei. A jeśli chodzi o Strawberry Panic to wydaje mi się, że jeśli już szukać tutaj ikon, to można za nie uważać Tamao i Nagisę.
Ikonami są też Kuga, a zwłaszcza Shizuru (Mai Hime).

Natomiast jeśli miałabym wymienić moje ikony, to napewno byłyby to: Haruka, Juri, Youko (Marimite) i oczywiście Shizuma (SP).
Jeśli chodzi o bohaterki BDB i ogólnie twórczość Ikedy. Nie traktuję jej mang jako yuri, a przynajmniej nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Bardziej jako mangi trans-płciowe. Przede wszystkim dlatego, że usprawiedliwia ona lesbijskie skłonności swoich bohaterek, poprzez ich niejednokrotnie skrajną maskulinizację. Nie są to też "zwykłe" otoko, jak Haruka lecz postacie sprawiające wrażenie (lub będące) mężczyzn uwięzionych w ciele kobiety. Najlepszym przykładem na to jest Claudine, uważana przecież za bohaterkę les. Do tego wpasowuje się również Saint-Just, która jak dla mnie nie wykazuje cech (ani w wyglądzie, ani w zachowaniu) dzięki którym możnaby ją zaklasyfikować jako butch'a. Dlatego też bohaterki wykreowane przez Ikedę nie są według mnie dobrym materiałem na ikony yuri.

Moim zdaniem jesli ktoś uważa się za fana yuri i traktuje mangi Ikedy jako yuri (zapominając o ich transpłciowym wydźwięku) to widać, że ma spore braki w tremacie i powinien zgłębić teorię gender.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Wrzesień 24, 2006, 11:41:36 am
Na Zachodzie status ikony mają z pewnościa Sei i Shizuru (zresztą sprawiające wrażenie dwóch klonów). Obecnie panuje moda na takie bohaterki. Do mnie ten typ  zupełnie nie przemawia, tym bardziej, ze w przypadku  takich  postaci czesto pojawia się motyw gwałtu, czy ogólnie stosownia przemocy a relacje między "partnerkami"  przypomnają te znane z yaoi -  bierny uke i dominujacy seme.
Podobne schemty trafiają się też w mangach, gdzie  zagościła moda na yaoiowe schematy - jedna partnerka zupełnie uległa i bierna, druga "napastująca". Czesto po takie motywy sięgają autorki, które wcześniej rysowały yaoi a teraz wzięły się za tematyke f/f np. Zaou Taishi.
Jeśli miałbym wymienić postacie które moim zdaniem zasługują na miano  ikon yuri to  są to Ruka & Michi, Juri  (anime), Ichiko, Angie, Sahoko & Rio i ... Theresa :) (manga).
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Wrzesień 26, 2006, 08:16:04 pm
Cytat: "Kriss"
Podobne schemty trafiają się też w mangach, gdzie  zagościła moda na yaoiowe schematy - jedna partnerka zupełnie uległa i bierna, druga "napastująca". Czesto po takie motywy sięgają autorki, które wcześniej rysowały yaoi a teraz wzięły się za tematyke f/f np. Zaou Taishi.


Nic dziwnego, że rysują to yaoistki, skoro od publikacji w antologiach typu Yuri Shimai czy Yuri Tengoku nie wymaga się zbyt wiele. Rysujące masowo autorki yaoi machną też przy okazji oparte na "seme-ukowych" schematach shoujo-ai i będą miały kolejną publikację plus pieniądze. A antologia niezależnie od poziomu i tak się sprzeda. Zresztą ten wysyp twórczyń yaoi rysujących shoujo-ai (lub co gorsza yuri) widać szczególnie w Marimitowych doujinshi.

No i mamy ostatni epizod Strawberry Panic. Oczywiście mimo kilku przełamanych schematów, zakończenie jest typowe. Czuję się zawiedziona :(  
Kriss, może narysujesz doujina? ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Październik 12, 2006, 08:45:33 pm
Najpierw musiałabym nadrobić zaległosci w "Two Girls in Love"  :) Ale bohaterki mojego ostatniego komiksu są  w warstwie wizulnej trochę zainspirowane Shizumą i Amane.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Październik 18, 2006, 09:55:01 pm
Dziwi mnie, że w najnowszym numerze Yuri Hime, brak historii Shizuru. Mam nadzieję, że to oznaka, że ujrzymy drugi tomik Strawberry Shake. Oby, bo nie chciałabym, żeby autorka zrezygnowała z tego projektu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Październik 22, 2006, 11:15:29 pm
Cytat: "Louise"
Dziwi mnie, że w najnowszym numerze Yuri Hime, brak historii Shizuru. Mam nadzieję, że to oznaka, że ujrzymy drugi tomik Strawberry Shake.


Dziwne, bo ja zawsze uwazałam, że Strawberry Shake jest jesli można to tak określić "siła napędową" najpierw Yuri Shimai, a później Yuri Hime. Jeśli w antologii nie pojawił się kolejny rozdział to chyba sygnał, ze wydawcy są pewni sukcesu pozostałych historii. Pytanie, czy słusznie.
Jak wszyscy dobrze wiedzą "Strawberry Panic" dobiegło końca :( Zastanawiam się, czy mozna liczyć na jakis ciąg dalszy, chociaż zakończenie na to nie wskazuje. Pewnie ewentualna kontynuacja uzależniona jest od popularnosci serii.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Listopad 01, 2006, 07:26:43 pm
Cytat: "yumi_san"
Dziwne, bo ja zawsze uwazałam, że Strawberry Shake jest jesli można to tak określić "siła napędową" najpierw Yuri Shimai, a później Yuri Hime. Jeśli w antologii nie pojawił się kolejny rozdział to chyba sygnał, ze wydawcy są pewni sukcesu pozostałych historii. Pytanie, czy słusznie.


Strawberry Shake można z pewnością uznać za siłę napędową YS i YH. Myślę, że za główny powód jej zniknięcia można przyjąć fakt, że ukazuje się w tomiku. Dano szansę innym twórczyniom i historiom (niekoniecznie na to zasługującym).

Cytuj
Zastanawiam się, czy mozna liczyć na jakis ciąg dalszy, chociaż zakończenie na to nie wskazuje. Pewnie ewentualna kontynuacja uzależniona jest od popularnosci serii.


Moim zdaniem tworzenie kontynuacji Strawberry Panic mijałoby się z celem, ze względu na zamknięte zakończenie. To anime na jeden sezon.
Co do popularności, jesli komuś choć w najmniejszym stopniu podobało się  infantylne Marimite, to SP już nie będzie. Głównie ze względu na łamanie schematów i poważniejsze potraktowanie tematyki. A, że Marimite ma rzesze wyznawców to nie ma co liczyć na kontynuację Strawberry Panic. I dobrze.    

I ostatni news z Gildii- Claymore adaptowany na serial tv :( Wcale mnie ta informacja nie cieszy. Z kilku powodów zresztą. Przy okazji nasuwa się pytanie, na ile serial będzie wierny mangowemu pierwowzorowi?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Listopad 24, 2006, 09:31:52 pm
Same ekranizacje najpierw Claymore teraz Love My Life.
Do obu nie mam przekonania. Znajac standardy obecnie panujace w anime niespecjalnie wierzę w udane przeniesienie "Claymore" na mały ekran. Spodziewam sie wszytkiego czego nie ma w mandze - ciągłego fanservisu, epatowania przemocą, jednowymiarowych postaci.  No i design  - czy realistyczny rysunek nie zostanie  zamieniony na kreskę z wielkimi oczami i biustami?
Co do Love My Life- już po screenach i zwiastunie widac spore różnice w stosunku do mangi. Wszyscy bohaterowie wygladają jak wycięci z żurnala, co niespecjalnie pasuje do historii. Zirytowało mnie, ze "odmłodzono" parę, którą Ichiko i Eri spotykają na plaży. No i ta muzyka. J-pop? Znajac gusta muzyczne Ichiko i samej Ebine bardiej pasował by soul lub blues. Spodziewam sie uładzonej "plastikowej" i polukrowanej wesji mangi bardziej dostępnej dla przecietnego odbiorcy. Może nie "lipstick lesbian" ale blisko.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Listopad 29, 2006, 08:54:17 pm
Prawdopodobnie o ile LML zostanie dobrze przyjęte, ekranizacji doczekają się także inne mangi Yamaji.
Myślę, że w przeciągu roku powstaną filmowe wersje jeszcze kilku komiksów z wątkami F/F, zwłaszcza, że zachodni rynek mangowy stał się chłonny na tego typu produkcje.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Grudzień 14, 2006, 09:31:16 pm
Nie rozumiem tej dozy pesymizmu dotyczącej ekranizacji "Love My Life  :) Ja obejrzałam trailer i jestem pod dużym wrażeniem. Oczywiscie, są zmiany, na pewno nie wszytko będzie idealnie, ale sam fakt ekranizacji uznaję za niezmiernie ważny. Tytuł ten to w końcu klasyka lesbijskiego komiksu. Jedyne czego się obawiam, to czy aktorki będą potrafiły przekonująco wcielić się w role i sprawic, że związek Ichiko i Eri będzie sie prezentował na ekranie równie wiarygodnie jak na kartach komiksu.
Ciekawa jestem jak by wygladała ekranizacja "Love My Life" gdyby podjął sie jej ktoś z europejskich, lub amerykańskich reżyserów. W końcu ten komiks to idealny scenariusz na obyczajowy film  :)
Natomiast rozumeim chłodne i nieufne podejscie do ekranizacji "Claymore". Faktycznie, aktualnie powstajace anime przeważnie nie prezentują zbyt wysokiego poziomu. Pozzostaje jedynie czekac na efekty pracy twórców filmu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 15, 2006, 11:42:37 am
Cytat: "yumi_san"
Tytuł ten to w końcu klasyka lesbijskiego komiksu.


No właśnie klasyka komiksu i może niech tym komiksem pozostanie.

Cytuj
Jedyne czego się obawiam, to czy aktorki będą potrafiły przekonująco wcielić się w role i sprawic, że związek Ichiko i Eri będzie sie prezentował na ekranie równie wiarygodnie jak na kartach komiksu.


Już po zwiastunie i screenach widać, że nie będą wiarygodne. Wprowadzono znaczne zmiany w wyglądzie postaci, co zmienia też ich osobowość. Tipsy, buty na obcasach - w scenariuszu Yamaji nic takiego nie było. Odmłodzono jedną z par, ta punkówa już nie jest taka tajemnicza jak w mandze. Ciekawe czy pojawi się Joe? No i pozostaje jeszcze jedna kwestia czyli erotyka, której w komiksie jest przecież sporo.

Cytuj
Ciekawa jestem jak by wygladała ekranizacja "Love My Life" gdyby podjął sie jej ktoś z europejskich, lub amerykańskich reżyserów. W końcu ten komiks to idealny scenariusz na obyczajowy film  :)


Europejskiemu reżyserowi polecam zekranizowanie pozostałych powieści Sarah Waters :)

Co do Claymore, to widziałam już projekty postaci i krótki filmik. Naprawdę jestem zawiedziona tym, że komiks zostanie zekranizowany. Chara designer się nie sprawdza, generalnie problemy z proporcjami jeśli chodzi o postacie. Sądząc też po wcześniejszych filmach przy których pracował Umehara, zapewne nabrał on pewnego niezdrowego nawyku, co nie wróży dobrze biustom Claymorek. Natomiast dobór reżysera to w ogóle pomyłka - jak nie sieczka czyli NS to znowu debilizm jak FF. Czy naprawdę nie ma już innych kandydatów? A najlepiej to zrezygnować z tej animowanej wersji i problem będzie z głowy ;)

Ponieważ jestem po lekturze kilku doujinów do Claymore'a, to dziś postanowiłam odkurzyć mangi Yamaji :)

Jeszcze coś apropo ekranizacji dzieł Ebine. Ciekawe jak zostałaby rozwiązana obsada ról w przypadku Free Soul.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Grudzień 18, 2006, 09:48:32 am
Ciąg dalszy z http://forum.gildia.pl/viewtopic.php?p=741897#741897
spoilery (tu głównie z kannazuki zaznaczone na biało)

Cytat: "Louise"
Richie,
Sailor Moon – jeśli oglądałeś ocenzurowaną wersję to zostałeś pozbawiony kwintesencji związku Ruki i Michi (łącznie z pocałunkiem, który swego czasu wklejałam tu na forum). Kwintesencji, którą doskonale rozwinęła Mario Yamada


O ile się nie mylę na polsacie leciała wersja nie pocięta. Nie licząc rzeźni w postaci użytego tłumaczenia i lektorki oczywiście

Cytuj
Mnie nie bawią gwałty dokonywane przez jedną agresywną panienkę na drugiej, zupełnie biernej. A było to i w Kannazuki i w Mai Hime. Jeśli komuś coś takiego się podoba to pozostaje mu jedynie współczuć.


To się świetnie składa, bo mnie bynajmniej też nie bawi!!!!
Ale to ty założyłaś, w swojej nieskończonej nieomylności że tak jest, i że w związku z tym mam jakiś problem. W międzyczasie zaliczając mnie do godnych współczucia seksualnych frustratów. Pięknie ci za to dziękuję *ukłony*
Kiedy obejrzałem wiadomą scenę w Kannazuki pierwotny obsuw szczęki szybko zmienił się w poirytowanie a potem zniechęcenie. Wiązałem z tą serią pewne nadzieje a tutaj... "co ja tu k**wa oglądam". Mimo wszystko oglądałem dalej... i ku mojemu zdumieniu, serial nie tylko się nie rozleciał do końca - jak sądziłem że to się stanie - ale wręcz przeciwnie: scenarzyści pozbierali wszystkie kawałki układanki, kończąc wielkim finałem godnym super wyciskacza łez.
Ale dla ciebie najważniejszy jest gwałt... to nieważne, że Chikane była postacią tragiczną i podstawiona pod ścianą musiała dokonywać naprawdę paskudnych wyborów. Zresztą Himeko i Souma też swoje przeżyli, starczyłoby dramatu na obdzielenie kilku anime pod rząd ale tobie tylko jedno w głowie - i to na tyle silnie że z miejsca ekstrapolujesz swoje wnioski na innych, jak to raczyłaś zastosować na mnie

Cytuj
Utena jest pełna symboliki i może najpierw należałoby ją odkryć, a nie z pozycji biernego oglądacza stwierdzić, że “zagmatwane”
 

Do Uteny mam podobne podejscie jak do NGE. Jest po prostu gdzieś granica, za którą miast intrygującego symbolizmu oraz "czegoś oryginalnego" zaczyna się zwyczajna sieczka dla mózgu, którą to autorzy maskują lub próbują maskować jakieś mankamenty w serii... albo zwyczajny brak pomysłu na kontynuację. Zarówno Utena jak i NGE tę granicę przekroczyły. Oczywiście moim skromnym zdaniem.

Cytuj
Twórcy Strawberry Panic bawią się konwencją szkolnych shoujo-ai. W SP nic nie pozostaje w sferze marzeń bo jest to pierwsze anime od kilku lat, które poważniej potraktowało ukazanie erotyki damsko-damskiej,a nie jedynie ograniczyło się do "seksualnych napaści". Nie jest to ambitne dzieło, ale i nie takie ma być. Anime to łamie kilka wyświechtanych schematów typowych choćby dla Marimite czy tych z YS.


Że co? Marimite? Żartujesz sobie. To jest wręcz klon marimite, niestety - ubogi, bo zamiast jakieś fabuły oraz naprawdę ciekawych postaci (którymi to Marimite się może poszczycić) mamy ekstra zastrzyk erotyki. Co samo w sobie jest pozytywne - np. w końcu nareszcie jak jest para, to widać że po prostu sypiają ze sobą  - o i właśnie przypomniałem sobie dlaczego dałem aż 3 punkty. Niestety, to nie wystarczy. Powiem więcej - skrócić SP dołożyć jeszcze więcej erotyki i mamy taniego soft hentaja.

Cytuj
Masz dziwne kryteria oceny anime, jeżeli dla Ciebie wzdychające ciągle do siebie i wzywające swoje imiona Himeko (pomijam już tak oczywistą rzecz jak piętno, które powinien odcisnąć na psychice bohaterki gwałt, a którego to piętna twórcy jej pozbawili)

Cytuj
Doprawdy? Bardzo ciekawe.
Po pierwsze - o ile dobrze pamiętam, to zaraz po była pozbawioną życia kukłą. Całkiem realistycznie jak dla mnie.
Potem, zwracam delikatnie uwagę że odcinki są tak zrealizowane że nie mamy właściwie podanego na tacy upływu czasu - choć na pierwszy rzut oka może się nam zdawać że w całym 9 odcinku minął tylko jeden dzień, tak z całą pewnością nie było.
Wreszcie, nikt z nas do końca nie wie jakie trybiki ruszały się w tej blond główce ale sam fakt iż podjęła ona pogoń za próbą uzyskania jakiś odpowiedzi (zamiast np. zamknąć się w swojej skorupce) znaczy że tak naprawdę Himeko była po prostu osobą silną a nie bojącym się wszystkiego płochliwym kociaczkiem jakiego wrażenie sprawia na pierwszy rzut oka


Cytuj
i Chikane z  Kannazuki nie są sztuczne, a korzystające z życia bohaterki SP już tak.


Ja cię bardzo proszę, ty mi wyjaśnij w jaki sposób one korzystają z życia. No tak, żyją i mieszkają na terenie żeńskiej szkoły. Żadnych wyjść na zewnątrz nie przypominam sobie...? A, pardon - wielka drama z Shizumą, racja.
Wracając do korzystania z życia. Szkoła, bibloteka, basen, tenis (You're teh chosen one!!), oranżeria... pominąłem coś? Dodatkowo drzewko pod wybiegiem dla koni gdzie Hikari wzdycha do swojego księcia - jak amen w pacierzu, złota malina dla Amane za najbardziej beznadziejną postać anime jaką chyba w życiu widziałem - no i obowiązkowy wieczorny dreszczyk emocji w postaci zakazanej nocnej herbacianej imprezki.
Starałem się być tu poważny, ale te wszystkie sceny z życia wzięte mogłyby być ciekawe gdyby nie to że pojawiają się po wielokroć w prawie każdym odcinku... od nowa, te same i jeszcze raz... Ach i prawie bym zapomniał: wybory mistycznego etoile, którym wszyscy żyją niemalże od początku, a który okazuje się być... no właśnie, kto to/po co jest Etoile?
Naprawdę, pierwsze lepsze 10 min czegokolwiek na linii Chikane-Himeko-Souma to szczyt wyrafinowania w porównaniu ze statystycznym całym odcinkiem SP.

Cytuj
I jeszcze w kontekście erotyki, czy mi się wydaje, czy Ty mieszasz yuri z hentai?


Wydaje ci się. Ja uznaję yuri w starym, dobrym japońskim tego słowa znaczeniu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 20, 2006, 12:13:58 am
UWAGA, POST ZAWIERA SPOILERY.
Za dużo ich żeby oznaczać na biało.


Co do Sailor Moon, nie wiem skąd czerpiesz informacje, ale są błędne. Polsatowska wersja poza zmienionymi dialogami była pozbawiona też kilku scen (m.in. tej z pocałunkiem).

Cytuj
To się świetnie składa, bo mnie bynajmniej też nie bawi!!!! Kiedy obejrzałem wiadomą scenę w Kannazuki pierwotny obsuw szczęki szybko zmienił się w poirytowanie a potem zniechęcenie. Wiązałem z tą serią pewne nadzieje a tutaj... "co ja tu k**wa oglądam". Mimo wszystko oglądałem dalej... i ku mojemu zdumieniu, serial nie tylko się nie rozleciał do końca - jak sądziłem że to się stanie - ale wręcz przeciwnie: scenarzyści pozbierali wszystkie kawałki układanki, kończąc wielkim finałem godnym super wyciskacza łez.


Skoro podoba Ci się anime to znaczy, że i scena Ci nie przeszkadza. Obojętnie czy mam do czynienia z mangą czy z anime oceniam całokształt (nie pomijam konkretnych scen). Zresztą w stosunku do komiksu zachodniego stosuje identyczne kryteria. Scena gwałtu w Kannazuki jest pozbawiona sensu i nie ma żadnego umotywowania w fabule. No chyba, że autorzy chcieli pokazać, że związek lesbijski bierze się z gwałtu i tym samym usprawiedliwić skłonności Himeko. Tu automatycznie jako bezpośrednio zainteresowana nie mogę zgodzić się z takim tłumaczeniem, bo jest ono idiotyczne. Jesli owa scena miała być wabikiem na przyciągnięcie widza to tym samym ocena anime spada do zera, skoro nie jest w stanie zainteresować fabułą a jedynie erotycznym ostrym akcentem. Jeśli ów gwałt nie ma żadnego odzwierciedlenia w psychice bohaterki (a tak jest przecież w przypadku Himeko) to jako kobieta także uznaję to za bzdure, bo nie trzeba być psychologiem aby mieć świadomość piętna noszonego przez zgwałconą kobietę. A w KnM okazuje się, że Himeko nic sobie z tego nie robi "było minęło, a właściwie czy to kiedykolwiek miało miejsce? Whatever, lepiej oddam się w ręce przestawiających mnie z kąta w kąt bohaterów".
Zapanowała jakaś swoista moda na sceny lesbijskich gwałtów. Podobnie było z zasadnością a właściwie jej brakiem w przypadku aktu w MH.
W znienawidzonej przez Ciebie Utenie bohaterowie utrzymują ze sobą niezdrowe relacje, a jednak autorzy oszczędzili widzom takich scen. Czyli widać, że jak się chce to można.

Cytuj
Ale dla ciebie najważniejszy jest gwałt... to nieważne, że Chikane była postacią tragiczną i podstawiona pod ścianą musiała dokonywać naprawdę paskudnych wyborów. Zresztą Himeko i Souma też swoje przeżyli, starczyłoby dramatu na obdzielenie kilku anime pod rząd ale tobie tylko jedno w głowie - i to na tyle silnie że z miejsca ekstrapolujesz swoje wnioski na innych, jak to raczyłaś zastosować na mnie


Dramaty? A przepraszam jakie? Że Himeko nie spojrzała się na Chikane lecz na Soumę? No to faktycznie jest dramat. To co przeżywają bohaterowie KnM można co najwyżej nazwać burzą hormonów, bo "on by chciał ją ale ona jest nieśmiała a ta trzecia tez by coś chciała dla siebie uszczknąć i jeszcze jakiś mech się przewinie". KnM to serial dla 15-sto latków zafascynowanych robotami i lubiących patrzec na obściskujące się (i gwałcące, tak tak, nie zapominajmy o tym) panienki.
A Chimeko jest równie prostą i sztuczną postacią jak Yumi z Marimite. To tylko bezwładna lalka, która nie umie podejmować żadnych decyzji i daje sobą pomiatać.

Cytuj
Do Uteny mam podobne podejscie jak do NGE. Jest po prostu gdzieś granica, za którą miast intrygującego symbolizmu oraz "czegoś oryginalnego" zaczyna się zwyczajna sieczka dla mózgu, którą to autorzy maskują lub próbują maskować jakieś mankamenty w serii... albo zwyczajny brak pomysłu na kontynuację. Zarówno Utena jak i NGE tę granicę przekroczyły. Oczywiście moim skromnym zdaniem.


O NGE sie nie wypowiadam.
Dla Ciebie Utena to "sieczka dla mózgu", a dla mnie pewne symbole przez które wcale nie jest trudno się przebić.

Cytuj
Że co? Marimite? Żartujesz sobie. To jest wręcz klon Marimite, niestety - ubogi, bo zamiast jakieś fabuły oraz naprawdę ciekawych postaci (którymi to Marimite się może poszczycić) mamy ekstra zastrzyk erotyki. Co samo w sobie jest pozytywne - np. w końcu nareszcie jak jest para, to widać że po prostu sypiają ze sobą - o i właśnie przypomniałem sobie dlaczego dałem aż 3 punkty. Niestety, to nie wystarczy.


SP to nie klon Marimite. To historia w której twórcy (najpierw w antologii, a potem w anime) postanowili pobawić się konwencją szkolnego s-ai. Wykorzystali to co miało stanowić o sile np. Marimite, a co uczyniło z  historii najnudniejszą rzecz jaką przyszło mi w życiu czytać i oglądać. SP bawi, obnaża infantylizm jaki serwują widzom autorzy komiksów zebranych w YS czy właśnie owa Maria Sama. W przeciwieństwie do Marimite, nie jest to twór pretensjonalny i nie pretenduje do tytułu ambitnego dzieła lecz pokazuje jak niedojrzali są odbiorcy owych produkcji, jednocześnie sugerując co można zmienić w gatunku aby stał się on przystępniejszy dla szerszej widowni.  
A że jest erotyka, cóż skoro w założeniu miało to być yuri to nic dziwnego, że bohaterki robią coś więcej niż grzeczne trzymanie za rączki.
SP to parodia. Marimite kradnie całymi garściami pomysły z Sailor Moon i Uteny, więc radzę Ci być ostrożnym w używaniu słowa "klon".

I dziwi mnie też Twoja sympatia do Marimite, które jest typowym reprezentantem szkolnego shoujo-ai w którym bohaterki trzymają się za ręce i godzinami wpatrują sobie w oczy, a przez fandom traktowane są jako safistki. Sam przecież pisałeś, że:

Cytuj
Takie tzn. na poważnie, a nie jakąś kolejną odmianę fanservisu w stylu "jedna panienka molestuje drugą, gryząc jej przy okazji uszko" (a właściwie dlaczego? no bo tak się widzom ma podobać) tudzież na odwrót - jedna dziewczyna chwyci drugą za rękę, a tabun fangirlsów już kwiczy wniebogłosy i udowadnia wszystkim dookoła jaka to wielka miłość na ekranie kwitnie i że obydwie są oczywiście lez.


Widzę więc sprzeczne stanowiska przyjmowane przez Ciebie w postach.

Cytuj
Ja cię bardzo proszę, ty mi wyjaśnij w jaki sposób one korzystają z życia.


Mają jakieś hobby, utrzymują bardzo bliskie kontakty, uczestniczą w imprezie. Wolę coś takiego niż oglądanie bohaterki ciągle rozmyślającej nad byciem kapłanką i ratowaniem świata :lol:

Cytuj
Powiem więcej - skrócić SP dołożyć jeszcze więcej erotyki i mamy taniego soft hentaja.


A podobno nie mylisz yuri z hentai :roll:
Przeszkadza Ci erotyka w SP, ale dopóki sama nie napisałam o gwałcie w KnM to nie zaznaczyłeś, że jest tam element który Ci nie odpowiada.

Skoro Sailor Moon uważasz za infantylne, a wciskane na siłę wątki oraz sztuczne postacie z Kannazuki Cię nie rażą to nie ma o czym rozmawiać. Ty jesteś fanem wzdychających do siebie nastolatek i mechów, a mnie interesują rzeczy pokroju mang Ebine.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Grudzień 20, 2006, 03:03:54 pm
Cytat: "Louise"
UWAGA, POST ZAWIERA SPOILERY.
Za dużo ich żeby oznaczać na biało.

Cóż, wypada mi się dołączyć do ostrzeżeń o spoilerach (głównie kannazuki oraz mai hime)

Cytuj
Co do Sailor Moon, nie wiem skąd czerpiesz informacje, ale są błędne. Polsatowska wersja poza zmienionymi dialogami była pozbawiona też kilku scen (m.in. tej z pocałunkiem)

O, to ciekawe. Jakieś szczegóły? Np. w którym konkretnie odcinku był ten pocałunek, może się przekopię przez kasety i okaże się że jeszcze go gdzieś mam.

Cytuj
Scena gwałtu w Kannazuki jest pozbawiona sensu i nie ma żadnego umotywowania w fabule.

No nareszcie, wszystko się wyjaśnia. Ty po prostu tego nie oglądałaś. Co najwyżej częściowo, coś tam sobie dosłyszałaś, dopowiedziałaś, albo w najlepszym przypadku przewinęłaś po łebkach.
W tym momencie zasadniczo powinienem powiedzieć oschle "żegnam" bo ktoś, kto nie dość że nie oglądał to pozwala sobie jeszcze na mentorskie uwagi w temacie jest po prostu żałosny a dalsza dyskusja mija się z celem ale... to się nawet zaczyna robić zabawne.

Cytuj
Jeśli ów gwałt nie ma żadnego odzwierciedlenia w psychice bohaterki (a tak jest przecież w przypadku Himeko)

A tu, tak na marginesie, koronny przykład na styl dyskusji z twojej strony. Ja raczyłem przynajmniej wypisać tu jakieś (może i kiepskie, ale zawsze) argumenty na poparcie mojej tezy. W odpowiedzi ty "miażdżysz" mnie mantrą powtarzanych swoich "oczywistości". Urocze :)

Cytuj
Zapanowała jakaś swoista moda na sceny lesbijskich gwałtów. Podobnie było z zasadnością a właściwie jej brakiem w przypadkuaktu w MH.

W znienawidzonej przez Ciebie Utenie bohaterowie utrzymują ze sobą niezdrowe relacje, a jednak autorzy oszczędzili widzom takich scen. Czyli widać, że jak się chce to można.

A że się tak pozwolę spytać co naprawdę było widać w "akcie" w MH między Shizuru a Natsuki? 8)
Czy nie jest przypadkiem tak, że w MH wszelakie "sceny" też zostały nam oszczędzone a wszystko było tylko dopowiedziane, tudzież w ogóle wnioski zostawione do wyciągnięcia widzowi (jak w uwielbianej przez ciebie Utenie)  tyle tylko że ty... "oglądałaś" Mai Hime równie uważnie jak Kannazuki no Miko? :badgrin:

Cytuj

I dziwi mnie też Twoja sympatia do Marimite, które jest typowym reprezentantem szkolnego shoujo-ai w którym bohaterki trzymają się za ręce i godzinami wpatrują sobie w oczy, a przez fandom traktowane są jako safistki. Sam przecież pisałeś, że:

Cytat: "richie"
Takie tzn. na poważnie, a nie jakąś kolejną odmianę fanservisu w stylu "jedna panienka molestuje drugą, gryząc jej przy okazji
uszko" (a właściwie dlaczego? no bo tak się widzom ma podobać) tudzież na odwrót - jedna dziewczyna chwyci drugą za rękę, a tabun fangirlsów już kwiczy wniebogłosy i udowadnia wszystkim dookoła jaka to wielka miłość na ekranie kwitnie i że obydwie są oczywiście lez.


Widzę więc sprzeczne stanowiska przyjmowane przez Ciebie w postach.

Widzisz, jakby ci to wytłumaczyć...
Dla mnie to, czy w yuri jest erotyka - czy też w ogóle czy jest yuri - czy nie to naprawdę tylko jeden z wielu aspektów anime które wpływają na końcową ocenę. Za brak erotyzmu (prawie, jeden pocałunek) marimite ma minus. Reszta zasadniczo na plus. Moja prywatna końcowa ocena - powiedzmy jakieś 6.5/10.

Cytuj
Cytuj
Powiem więcej - skrócić SP dołożyć jeszcze więcej erotyki i mamy taniego soft hentaja.


A podobno nie mylisz yuri z hentai :roll:

Niom. Ciekawe jeszcze tylko kto z nas dwojga. Jak można mylić yuri z hentai?
Hentai to anime/manga pornograficzna.
Yuri to anime/manga o związkach/stosunkach damsko-damskich (czysto japońska definicja, przypominam)
Są to dwa, różnie definiowane zbiory, które mogą mieć jednak wspólnych członków.
Bo czy yuri może być również hentaiem? Albo czy hentai może być również yuri? Oczywiście że tak.

Cytuj
Przeszkadza Ci erotyka w SP

Przepraszam że przerywam wykład, ale:
Cytat: "richie"
(w SP) mamy ekstra zastrzyk erotyki. Co samo w sobie jest pozytywne - np. w końcu nareszcie jak jest para, to widać że po prostu sypiają ze sobą - o i właśnie przypomniałem sobie dlaczego dałem aż 3 punkty


Cytuj
ale dopóki sama nie napisałam o gwałcie w KnM to nie zaznaczyłeś, że jest tam element który Ci nie odpowiada

Nie bawi. Sam w sobie. Fundamentalna różnica.
Bo po za tym okazał się być niezbędnym elementem fabuły. Jest to dość klarowny i oczywisty wniosek... do którego można samemu spokojnie dojść, o ile tylko się to anime naprawdę oglądało.
I o ile nie jest się do czegoś skrajnie uprzedzonym.

Cytuj
Skoro Sailor Moon uważasz za infantylne

Kiedy to powiedziałem? Cytat poproszę.
Hint: nie trudź się. Nie znajdziesz.

Cytuj
nie ma o czym rozmawiać

Złota myśl :)

Cytuj
Ty jesteś fanem wzdychających do siebie nastolatek i mechów

Koniec wieńczy dzieło - przestałem być seksualnym frustratem, w zamian za to zostałem zakwalifikowany do fanów wzdychających do siebie nastolatek i mechów.

Cytuj
a mnie interesują rzeczy pokroju mang Ebine.
 
Śmieszna sprawa, bo nawet Love My Life czytałem. Ale jakoś, chyba, odeszła mi ochota na rozmowy, ciekawe czemu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Grudzień 20, 2006, 11:08:40 pm
Cytat: "yumi_san"
Nie rozumiem tej dozy pesymizmu dotyczącej ekranizacji "Love My Life  :) Ja obejrzałam trailer i jestem pod dużym wrażeniem. Oczywiscie, są zmiany, na pewno nie wszytko będzie idealnie, ale sam fakt ekranizacji uznaję za niezmiernie ważny. Tytuł ten to w końcu klasyka lesbijskiego komiksu. Jedyne czego się obawiam, to czy aktorki będą potrafiły przekonująco wcielić się w role i sprawic, że związek Ichiko i Eri będzie sie prezentował na ekranie równie wiarygodnie jak na kartach komiksu.


To oczywiste, ze reżyser ma prawo do zmian i indywidualnej interpretacji, tylko mam wrazenie, ze to co zobaczymy na ekranie nie będzie miało wiele wspólnego z duchem oryginalnego komiksu. Mnie strasznie razi "żurnalowość" postaci, bohaterowie Ebine ujmowali własnie naturalnością i bezpretensjonalnością a tutaj wydaje mi się, ze oglądam paradę modelek i modeli.
Powstanie filmu pokazuje przynajmniej, że mangi Ebine musza cieszyć się popularnością w Japonii, bo inaczej nikt nie zabierał by się za filmową adaptację.

Cytat: "yumi_san"
Natomiast rozumeim chłodne i nieufne podejscie do ekranizacji "Claymore". Faktycznie, aktualnie powstajace anime przeważnie nie prezentują zbyt wysokiego poziomu. Pozzostaje jedynie czekac na efekty pracy twórców filmu.


Serialowego Ninja Scroll nie widziałam, o reżyserze nie mogę sie wypowiadać. Ale designer to jakaś pomyłka. Art z Claire pochodzacy z anime w ogóle nie prezentuje sie zachęcająco. I te jaskrawe kolorki...
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 27, 2006, 08:18:39 pm
Cytat: "Kriss"
Art z Claire pochodzacy z anime w ogóle nie prezentuje sie zachęcająco.


O designie Theresy i Sophi wolę nie myśleć :(
Choć nie ukrywam, że jeśli ukaże się artbook do anime to go kupię, w końcu to coś z Claymore'a :)

Po lekturze Kissing the Petals mam dość motywów obojnaczych w historiach pretendujących do miana yuri. Ale na szczęście nowa porcja Riki poprawiła mi humor :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Styczeń 01, 2007, 11:06:01 pm
Po obejrzeniu zdjeć z Claymore Festival  aż mi się łezka w oku zakęciła  :cry:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Styczeń 21, 2007, 10:57:40 pm
Udział w takim festiwalu to by było przeżycie ;)
Po lekturze dwóch nowych rozdziałów Claymorea, które jak przypuszczam znajdą się w tomie 12 jestem bardzo zawiedziona. Historia coraz bardziej skręca w stronę typowego fantasy. Yagi nagle postanowił pozmieniać pewne niezaprzeczalne prawa, jakimi rządził się świat w którym żyją bohaterki. Czyżby jego pomysłowości zaszkodziło wydanie mangi w USA i zbliżająca się premiera anime? Chcę skompletować całą serię, w końcu sentyment do bohaterek (szczegółnie tych martwych) pozostał, poza tym zachwyca mnie rysunek. Cały czas jednak zastanawiam się jak można tak spartaczyć bardzo dobrą historię. Teraz kiedy znana jest już dokładniejsza data premiery anime, można odliczać miesiące do wydania artbooka. Nie jestem zachwycona adaptacją komiksu, ale artbookiem do Claymorea nie wzgardze. W końcu Claymorek (nawet w gorszym niż w komiksie wydaniu) nigdy za wiele :p

Muszę też przyznać, że nie spodziewałam się takiej długiej żywotności Yuri Hime. Zwłaszcza po informacjach ogłoszonych po zawieszeniu wydawania YS. Widać jednak, że zapotrzebowanie na szkolne romanse się nasila. Pozostaje cieszyć się z obecności nowego rozdziału Strawberry Shake Sweet, który mam nadzieje uprzyjemni mi oczekiwanie na kolejne tomikowe wydanie tej serii :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Luty 04, 2007, 10:36:37 pm
Nieiktóre postacie Yagi wprowadził zupełnie niepotrzebnie. Wolałabym też, żeby ekstermiancja bohaterek nie przebiegała w tak masowym tempie, choć w sumie autor zdążył nas do tego przyzwyczaić.
Zastanawiam sie czy twórcy anime będą trzymać się fabuły, czy też zdecyduja się na pewne odstępstwa, choćby po to zeby na ekranie zagościły na dłuzej postacie, które  cieszą sie nadal popularnoscia wśród fanów, a w mandze nie zagrzały zbyt długo miejsca - np. Elena, czy Flora.
Sądziłam, że Yagi odejdzie od pierwotnej deklaracji co do liczby tomów, ale pojawienie sie Priscilli zwiastuje, że już blizej końca mangi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Luty 07, 2007, 11:32:28 pm
Tym razem zjawiam się niecodziennie póżno jak na mnie - korzystam z uprzejmości przyjaciółki  :)

Naszła mnie smutna reflekcja ostatnio, ze prawdopodobnei nie mamy co się spodziewać dobrego obyczajowego anime yuri w najblizszej przyszłości. Powodów do takich domysłów dostarcza mi ekranizacja w"Love My Life" - ekranizacja w formie live action, o czym zapewne wiadomo. Takie posunięcie niesie moim zdaniem pewien kontekst - mangi realistyczne ekranizujemy nie w  formie anime, lecz "normalnych" filmów fabularnych. Obyczajowa konwencja nie zostanie przeożona na język animacji, bo najwidoczniej zakłada się, ze takie połączenie sie nie sprzeda. Tyma samym moze będą pojawiać sie filmy pokroju "Strawberry Panic" (przy całej mojej sympatii do tego tytułu) pozostające w pewnej "szkolnej" konwencji czy też produkcje z gatunku fantasy, mecha itp. z wątkami yuri. Oczywiście mogą być ciekawe, ale realizmu psychologicznego, obyczajowych obserwacji itp. nie należy sie po tego typu filmach spodziewać.

Lou, możesz zpowiedzieć coś więcej co się popsuło w "Claymore"?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Luty 10, 2007, 06:25:53 pm
Cytat: "Kriss"
Wolałabym też, żeby ekstermiancja bohaterek nie przebiegała w tak masowym tempie, choć w sumie autor zdążył nas do tego przyzwyczaić. Zastanawiam sie czy twórcy anime będą trzymać się fabuły, czy też zdecyduja się na pewne odstępstwa, choćby po to zeby na ekranie zagościły na dłuzej postacie, które  cieszą sie nadal popularnoscia wśród fanów, a w mandze nie zagrzały zbyt długo miejsca - np. Elena, czy Flora.
Sądziłam, że Yagi odejdzie od pierwotnej deklaracji co do liczby tomów, ale pojawienie sie Priscilli zwiastuje, że już blizej końca mangi.


No właśnie. Ponieważ za około 3 miesiące dostaniemy przedostatni (prawdopodobnie) tomik, można oczekiwać, że niestety eksterminacja bohaterek będzie przebiegać w jeszcze szybszym tempie. Może już zaczniemy obstawiać kto kogo zabije i kto się ostanie z Claymorek? :lol: :(
Przypuszczam też, że w anime rola Rakiego już od początku będzie znacznie większa niż miało to miejsce w mandze.

Cytat: "yumi_san"
Obyczajowa konwencja nie zostanie przeożona na język animacji, bo najwidoczniej zakłada się, ze takie połączenie sie nie sprzeda.


Nawet się nie zakłada, bo to jest raczej oczywiste. Wystarczy spojrzeć na produkowane w ciągu ostatniej dekady anime i już widać co się podoba masie, a co nie. Rynek komiksów z gatunku josei jest bardzo duży, ale na palcach jednej ręki można policzyć ich animowane adaptacje. Japończycy chcący historii obyczajowych o dorosłych ludziach poszukujących miłości, próbujących osiągnąć karierę itp. odnajdują to w mangach, anime im na to nie potrzebne. Zresztą nie jest to też target chcący tracić godziny przed monitorem. A anime o tej tematyce na rynek zachodni produkować się nie opłaca, bo przyjęły się tam zupełnie inne opowiastki.
LML nie jest pierwszą mangą yuri, która doczekała się ekranizacji live. Podobnie było z zawierająca les wątki Plicą. Podejrzewam, że jeszcze kilka innych josei podzieli ich los. Ja jednak jestem zwolenniczką pozostawienia tych historii jedynie w wersji komiksowej.

Cytuj
co się popsuło w "Claymore"?


Sporo. Przede wszystkim płeć osób mogących być Claymore, sposób ich umierania oraz historia związana z kampaniami.

Zaintrygowały mnie doujiny z Harley&Poison o których wspomniałam w topicu "co się teraz czyta". Kilka japońskich les rysunków z nimi znalazłam, ale jak wygląda ta kwestia w doujinach z ich udziałem? W końcu w obu postaciach drzemie ogromny yuri potencjał ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Luty 25, 2007, 08:07:20 pm
Cytat: "Louise"
Nawet się nie zakłada, bo to jest raczej oczywiste. Wystarczy spojrzeć na produkowane w ciągu ostatniej dekady anime i już widać co się podoba masie, a co nie. Rynek komiksów z gatunku josei jest bardzo duży, ale na palcach jednej ręki można policzyć ich animowane adaptacje. Japończycy chcący historii obyczajowych o dorosłych ludziach poszukujących miłości, próbujących osiągnąć karierę itp. odnajdują to w mangach, anime im na to nie potrzebne. Zresztą nie jest to też target chcący tracić godziny przed monitorem. A anime o tej tematyce na rynek zachodni produkować się nie opłaca, bo przyjęły się tam zupełnie inne opowiastki.


Mam podobne odczucia. Szkoda jednak, że nikt z tworców nie pokusi sie o stworzenie anime yuri utrzymaneg w poważniejszej stylistyce, ze starszymi bohaterkami itp. Wtedy osoby szukające podobnych wątków w komiksie mogłyby także siegnąc po anime. Mamy swoisty paradoks - w Strawberry Panic pokuszono sie o pokazanie, ze  bohaterki mają też sferę cielesną ( i obyło sie bez gwałtów jak w przypadku Kannazuki no Miko) ale cały czas jest to anime o nastolatkach. Szkoda, ze sytuacja tak wyglada.

Z wielkim zainteresowaniem obejrzałam screeny z Claymore. Kolorystycznie jest w porządku,  uniknięto zbyt jaskrawej palerty barw, design Claire jest poprawny. Nie zanosi się na szczęscie na to by miała zostać obdarzona wielkim biustem  ;) Caly czas jednak nie rozumiem dlaczego designerem serii nie mogł zostac Norihiro Yagi. Trochę razi ten brak charakterystycznej kreski. Mam wrażenie, ze designer serii usiluje stworzyc cos zbliżonego do mangowgo pierwowzoru, ale czy mu sie to uda?
Jestem też bardzo ciekawa jak wypadnie podłozenie postaciom głosów.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 10, 2007, 07:08:10 pm
Cytat: "yumi_san"
Szkoda jednak, że nikt z tworców nie pokusi sie o stworzenie anime yuri utrzymaneg w poważniejszej stylistyce, ze starszymi bohaterkami itp.


Ktoś mógłby stwierdzić, że Oniisama e to anime w poważniejszej stylistyce. Wyróżnia je przede wszystkim kreska, nadal jednak jest to historia rozgrywająca się w murach szkoły a więc bohaterki to nie 30-sto letnie kobiety sukcesu.

Cytuj
Z wielkim zainteresowaniem obejrzałam screeny z Claymore. Kolorystycznie jest w porządku, uniknięto zbyt jaskrawej palerty barw, design Claire jest poprawny. Nie zanosi się na szczęscie na to by miała zostać obdarzona wielkim biustem ;) Caly czas jednak nie rozumiem dlaczego designerem serii nie mogł zostac Norihiro Yagi. Trochę razi ten brak charakterystycznej kreski. Mam wrażenie, ze designer serii usiluje stworzyc cos zbliżonego do mangowgo pierwowzoru, ale czy mu sie to uda?
Jestem też bardzo ciekawa jak wypadnie podłozenie postaciom głosów.


Mnie też nie wygląda to na anime obfitujące w big boobsy, a po serii 52 mam już uraz. Chara designer chyba zbyt mocno chce upodobnić styl do Yagi'ego przez co postacie na tym tracą – np. zbyt głęboko osadzone oczy Claire. Generlnie kreska podobna, jednak w mandze prezentuje się lepiej. Cechy charakterystyczne w kresce autora jak np. długie nogi, duże dłonie czy wąska talia, w materiałach z anime sprawiają raczej wrażenie braków warsztatowych niż oddanego specyficznego stylu rysownika mangi. Dla mnie Claymore istnieje przede wszystkim jako komiks i świat fantasy w którym rozgrywa się akcja zdecydowanie nie pasuje mi do japońskich głosów seiyuu. Jeśli już to bardziej widziałabym to w wersji angielskiej.
No i mamy kolejną yuri parę w Claymorze :p Czekam też na kolejny tom. Wydaje się, że tak niedawno odkryłam tą mangę a to już 5 lat mija.

Zastanawiałam się też kogo widziałabym jako rysownika w komiksowej wersji "The Night Watch" Sarah Waters. O ile rysownik amerykański jest dla mnie oczywisty, tak nie mogę się zdecydować, która z rysowniczek yuri byłaby odpowiednia.

P.S. Fajny avek :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 14, 2007, 09:30:10 pm
Odrobina kryptoreklamy :)

W najnowszym szóstym numerze Komikza ( http://www.komikz.pl/ ) tradycyjna porcja yuri. Recenzja komiksu "Rica tte Kanji" oraz wywiad jaki w lutym przeprowadziłam z autorką - Ricą Takashimą.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Marzec 17, 2007, 10:11:25 pm
Lou naprawdę, naprawdę nie mam słów  :D Nie mam pojęcia jak to zrobiłaś ale gratuluję i jestem pełna podziwu. Przeczytałam wywiad jednym tchem - wspaniała robota i bardzo interesujaca lektura. Zostałam też skutecznie zachęcona do kupna mangi  :) Do tej pory, przyznaję raziła mnie nieco prosta szata graficzna, ale wygląda na to, że treść prezentuje sie interesująco. Zaskoczyły mnie uwagi co do wydania, to znaczy zdumiało mnie, ze kwestie techniczne mogą być do tego stopnia żle rozwiazane. Czy to standard w przypadku zachodnich wydawnictw prezentujacych twórczość utrzymaną w mangowej stylistyce? Bo z podobnymi zarzutami w przypadku komiksów japońskich, lub ich wydań w innych językach się nie zetknełam.

Kim jest ten rysownik amerykański, którego kreska pasuje do "The Night Watch"?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 18, 2007, 07:33:56 pm
To zdjęcie, które jest w zinie, Takashima zrobiła specjalnie dla nas :)
Cartoonowa kreska w Rica tte Kanji, jest tym co może zmylić odbiorcę. Zwłaszcza takiego z podejściem "poważna treść, realistyczna kreska". Komiks naprawdę dobry, mówiący prawdę o związkach, a zwłaszcza jego początkach.
Nie mam zbyt wiele anglojęzycznych wydań mang, a jesli już, to zwykle w formie zeszytowej. Tutaj mam zastrzeżenia raczej do cenzury niż wad technicznych. Jednak w przypadku wydawcy Rici, błędy natury technicznej są standardem. Mogę powiedzieć, że edytorka nie nauczyła się niczego przez te kilka lat działalności jej wydawnictwa i nadal udostępniane przez nią mangi można nazwać wydanymi "na odwal się" :evil:

A tym rysownikiem jest Michael Lark oczywiście. Choć nie wiem czy to nazwisko Ci coś mówi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Marzec 25, 2007, 10:46:22 pm
Obejrzałam krótki trailer Claymore anime w którym wreszcie na moment pojawiła się Theresa :) Póki co jest przyzwoicie, film pozostaje chyba dość wierny mandze. Niestety nie uniknięto typowych dla anime ujęć – potwór przez pięć minut prężący muskuły przed walką itp. czego na szczeście Yagi nie stosuje w mandze. Dobór głosów póki co trudno ocenić.
Yumi – co do realistycznego anime yuri chyba nie ma co liczyć na powstanie takiego. Idealnym materiałem są przecież komiksy Ebine. A jak sama napisałaś Japończycy robią w tym wypadku adaptację live action a nie anime.
Niestety wraz z powstaniem anime Claymore na pewno doczekamy się całej gamy hentaiowych doujinów, w których bohaterki będą padać ofiarami potworów :/ Ale może ktoś pokusi się o stworzenie nowych doujinów yuri, czy shoujo-ai :) Na przykład Shizuru ze swoim komediowym talentem mogłaby wnieść trochę humoru w ciężkie życie Klejmurek :)
Trailer można znaleźć pod tym adresem: http://www.youtube.com/watch?v=hQaviD8xYB0
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 26, 2007, 06:55:13 pm
Po obejrzeniu filmiku, poza dłużyznami jak te prężone muskuły, moim zdaniem przelewa się w anime za dużo krwi. Manga była brutalna ale nie tak krwawa. Poza tym kolory tła zbyt czerwone. Ja to widziałam raczej w stonowanej palecie zielono-brązowej. No i moja ulubienica Theresa o wyglądzie mniej udanym niż w komiksie :( Poczekamy i zobaczymy jaki będzie końcowy efekt. Szkoda, że filmik był kręcony na jakimś festiwalu bo jednak Ci przechadzający się ludzie odrobinę przeszkadzają.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 04, 2007, 06:44:44 pm
No i wydano dwunasty tom. Bardzo możliwe, że przedostatni. Świetna okładka (http://gildia.info/www/louise/okladka-640.jpg). Coraz bardziej zaczyna mnie denerwować, że tyle biednych Claymorek umiera. Ile to już ich, 10-15? Ale też pojawiają się nowe interesujące :)
Za około 1,5 miesiąca powinno się też pojawić pierwsze DVD z anime. Zobaczymy jak będzie wyglądała kwestia dodatków. Póki co zamierzam obejrzeć pierwszy odcinek i ocenić czy warto zagłębiać się w kolejne. Nie ukrywam, że najbardziej interesuje mnie fabuła obejmująca zawartość tomów 3-5 bo uważam to za najlepszą część całej serii.
I jeszcze coś, doszły mnie słuchy, jakoby Claymore był anime o walczącej kobiecie pośród gromady mężczyzn. :lol: Ciekawe na jakiej podstawie taka opinia, skoro mężczyzn można tu zliczyć na palcach jednej dłoni :)

edit:
No i obejrzałam pierwszy odcinek anime. Momentami odnosiłam wrażenie, że oglądam nową wersję Sailor Moon, np w scenie z potworkiem podszywającym się pod Claymorke :lol: "Ha ha ha jestem zła Nehelenia! Zaraz zamkne cie w moim lustrze! :lol: Design - bardzo nierówny. Jednak teraz mogę stwierdzić to z czystym sumieniem, źle to wygląda. Są sceny w których aparycja Claire zbliżona ejst do tej z mangi, ale takie sceny występują w mniejszości. Z openingu mogę powiedzieć, że Miria wygląda wręcz bardzo źle i nie jest (poza włosami) do siebie podobna. Muzyka - matko, chyba zacznę oglądać z wyłączonymi głośnikami. O ile BGMy są zwyczajne i nie wpadają w ucho ale i nie przeszkadzają, tak piosenki z openingu i endingu są okropnie kiczowate. Seiyuu - barwa głosu seiyuu Claire nie pasuje do postaci. Nadal twierdzę, że serial powinien mieć angielski dubbing.
Pierwszy epizod obiął mniej więcej (brakowało dwóch pojedynków i dwóch spotkań z Roubelem co automatycznie oddala moment debiutu tej postaci) trzy rozdziały mangi co może wskazywać ze seria zamknie się w 26-30 epizodach. Niestety dłużyzny w stylu kilkunasto sekundowego ujęcia jak z potworka tryska krew czy przydługie dialogi nie ułatwiają oglądania. W mandze były to dwie strony, tu mamy kilka minut :/
To co stanowiło o sile mangi, np.walki, rozplanowanie kadrów, klimat, w anime zostały zaprzepaszczone.
Podsumowując same minusy, ale poczekam na 4-5 epizod i moją idolkę - Theresę :p
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Kwiecień 27, 2007, 11:10:54 pm
Dziewczyny, wydaje mi się, że troszkę zbyt surowo oceniacie anime. Póki co jest dosyć wierne pierwowzorwi. Keska - całkiem przyjemna, dobór barw moim zdaniem odpowiedni. Niektóre kadry z udziłem Eleny są  wręcz bardzo ładne :)
Co ważne, wydaje mi się, ze istnienie anime przysporzy fanów tej historii - a to chyba dobrze :)
BTW, co sądzicie o polskim wydaniu Uteny? Osobiście jestem pod wrażeniem analizy filmu zawartej w ksiązeczce :) Dobór ilustracji również moim zdaniem trafny, choć na okładkę o wiele bardziej nadawał by się rysunek z Uteną i Anthy. No i wreszcie oficjalnie napisano, ze bohaterki preferują kobiety :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 30, 2007, 10:43:35 pm
Podsumowania animowanej wersji Claymore'a dokonałam w poprzednim poście. Nic się od tamtej pory nie zmieniło. Obejrzałam odcinek numer dwa (momentami bardzo się nudząc). Trzeci i czwarty sobie darowałam. Od jutrzejszego epizodu zaczyna się właściwa oś fabuły, więc na pewno na niego zerknę. Także ze względu na Theresę, która niestety w anime nie jest tak piękna jak w mandze. Zresztą po wydanych epizodach i openingu widać, że większości postaci się zbrzydło.
Mam pewne przewidywania co do fabuły oraz długości anime. Myślę, że nie skończy się na jednej serii.  
Czy anime przysporzy nowych fanów? No nie wiem, póki co męczą mnie już liczne porównania z jakimi spotyka się fabuła. Myślę, że nim ktoś zacznie oceniać claymore'ową historię na podstawie anime, powinien najpierw zapoznać się z wersją komiksową. Bo przecież zmiany w anime są, no i cierpi ono na typową przypadłość "patetycznych dłużyzn". Yagi w komiksie wszystko sprawnie połączył, czego niestety w serii telewizyjnej nie zrobiono.

Co zaś do Uteny to nawety kupiłyśmy to polskie wydanie. Ile to wody w Wiśle musiało upłynąć aby w Polsce oficjalnie napisano, że w Utenie są bohaterki preferujące kobiety :lol:

Obecnie informacją, którą żyję jest to, że Mario Yamada znowu tworzy :D Teraz jeszcze tylko jakaś nowa publikacja Yamaji Ebine i artbook z mangi Claymore i będę w siódmym niebie :p
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Maj 07, 2007, 10:20:12 pm
Po pierwsze musze się pochwalić, ze dotarła do nas paczka z nowymi komiksowymi zakupami, głównie klasyką :)
Jeśli chodzi o Claymore anime to jestem w stanie na tym wysiedzieć jedynie ze względu na mój sentyment do postaci, głownie Theresy. Zupełnie "położono" choreografię walk, są oczywiście nieodłączne dłużyzny i kiczowate piosenki w openingu i endingu. Dużo bardziej zainteresowały by mnie np. fanowskie filmiki we flashu, podejrzewam, ze miały by więcej wspólnego z duchem komiksu.
Co do przysparzania fanów – troszkę mnie bawi, kiedy w momencie premiery anime okazuje się ile to tytuł ma fanów. Fanów, którzy przez ileś lat jakoś słowem nie wspominali o tym komiksie, dopiero teraz nagle się obudzili.
Cała ta, mim zdaniem niespecjalnie udana wersja filmowa dopinguje mnie jednak do dalszego rysowanie doujina :)
Jeśli chodzi o Utenę, to teraz musimy znaleźć chwilę i sprawdzić, czy nie ma cenzury. Sama jakość wydania po pobieżnym przejrzeniu wydaje  się być w porządku.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 16, 2007, 11:06:23 pm
Cytat: "Kriss"
Co do przysparzania fanów – troszkę mnie bawi, kiedy w momencie premiery anime okazuje się ile to tytuł ma fanów. Fanów, którzy przez ileś lat jakoś słowem nie wspominali o tym komiksie, dopiero teraz nagle się obudzili.


Dokładnie. Pierwszy tom wydano w 2002 roku więc to żadna nowość, a jednak przez tyle lat ani mru mru.
Claymore anime poza tym, że wykonanie jest gorsze niż manga, ma też wiele niekiedy naprawdę irytujących zmian. Im więcej odcinków tym i ich więcej. Ot choćby: zmiany w wyglądzie zbroi, zmiany pory dnia podczas walk, morze krwi, niektóre Claymorki mają zbyt "duże oczy", zmiana dialogów, chronologii wydarzeń, błędy w stylu braku krwi na mieczu. Sporo się tego uzbiera, aby uznać adaptację mangi za nieudaną. Ale co dziwne znalazłam jakiegoś plusa w anime. Epizod piąty przyciągnął mnie do ekranu na dłużej. Mało tego zapewne obejrzę go jeszcze wielokrotnie, podobnie zresztą jak pozostałe z udziałem Theresy. Zawsze to jakiś postęp ;)
W przypadku Claymore'a bawi mnie wypieranie przez część czytelników istnienia w nim wątków damsko-damskich. Niektórzy musieli by chyba mieć "wyłożoną kawę na ławę" aby uznać lesbijskie motywy w tym tytule. Rzecz w tym, że u Yagiego dominuje subtelnośc w przedstawianiu bliskości cielesnej czy też golizny. Nie ma więc co oczekiwać scen dla pełnoletnich.
Choć autor zrobił wyjątek, wystarczy zerknąć na okładki tomów 5 i 11. No chyba, że się korzysta ze skanlacji zamiast oryginalnych tomików, to oczywiste, że wtedy coś umyka. Ale wówczas nie można twierdzić, że s-ai w Claymorze nie ma, skoro nawet nie widziało i nie czytało się pełnej wersji. A jeśli komuś claymore'owe okładki to byłoby za mało, to także polecam archiwalny, drugi numer Yuri Shimai.
Zastanawia mnie też jak funkcjonuje czytelnik, który np. w Marimite dostrzega głębokie lesbijskie relacje, natomiast w Claymorze nie widzi nic poza przyjaźnią. Mimo ewidentnych sugestii samego autora.
Powstanie anime ma tego plusa, że może ułatwi nam zdobycie brakującej figurki Theresy z mangi. A może przy okazji powstaną jakieś nowe interesujące gadżety :p

Tak sobie też pomyślałam, że gdyby w Gotham Central ograniczyć wątek kryminalny do minimum, a skoncentrować się głównie na życiu Renee i Darii to mielibyśmy amerykański odpowiednik twórczości Yamaji Ebine :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Czerwiec 11, 2007, 08:57:35 pm
Dalszych odcinków Claymore póki co nie miałam kiedy obejrzeć. Przejrzałam za to niektóre kadry dostępne na Internecie i rzuciła mi się w oczy jedna rzecz – zupełnie zepsuto moment śmierci Noel i Sophii, autorzy anime uraczyli nas nadmiarem brutalności, potraktowali widzów jak idiotów. W mandze krwi youma leje się sporo, ale Yagi unika epatowania brutalnością, kiedy to klejmurkom dzieje się krzywda. Szkoda, ze twórcy anime tego nie potrafią.
Za to bardzo miło zaskoczyło mnie "Works" Eriko Tadeno. Autorka i graficznie i scenariuszowo prezentuje całkiem wysoki poziom, a przede wszystkim umie wyjść poza ograne schematy.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Miyamoto Hachimaro w Czerwiec 12, 2007, 09:13:48 pm
Panie pozwolą, że się wetnę i zmienię odrobinkę temat.

Poszukuję anime yuri. Dobrego. Umówiłem się z bratem, że obejrzymy razem parę anime i przemyciłem na listę yaoi. Zauważył to i postawił warunek – prócz yaoi obejrzymy także yuri. A że – wbrew jego oczekiwaniom – nie brzydzę się safizmem, wręcz przeciwnie – interesuje mnie specyfika takiego związku, zgodziłem się.

Niemniej, moja wiedza na temat mangi i anime nie jest najwyższych lotów, a o yuri posiadam szczątkowe pojęcie. Mógłbym poradzić się znajomych – gdyby byli wśród nich fani (a raczej fanki) yuri. Mógłbym skorzystać z recenzji, ale są zwykle pisane pod kątem osób obeznanych już z gatunkiem. Nic, tylko poradzić się na forum.

Pytam szanownych ekspertek: jakie porządne yuri byłoby odpowiednie dla początkującego? Najlepiej takie, w którym byłoby coś poza wątkiem romantycznym, a'la Claymore (który jednak jest podobno słaby jako anime). I zaznaczam: nie interesuje mnie shounen yuri, gdyż nie dla podniety zamierzam je z bratem oglądać.

Z góry dziękuję za udzieloną pomoc :)

Pozdrawiam serdecznie.
A.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Czerwiec 12, 2007, 09:21:24 pm
Może "Oniisama e..." ("Brother, Dear Brother")? Grafika może odrzucać (zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi stylu Riyoko Ikedy), ale anime jest ciekawe.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 12, 2007, 10:33:53 pm
Cytat: "Miyamoto Hachimaro"
Poszukuję anime yuri. Dobrego. Umówiłem się z bratem, że obejrzymy razem parę anime i przemyciłem na listę yaoi. Zauważył to i postawił warunek – prócz yaoi obejrzymy także yuri. A że – wbrew jego oczekiwaniom – nie brzydzę się safizmem, wręcz przeciwnie – interesuje mnie specyfika takiego związku, zgodziłem się.

Niemniej, moja wiedza na temat mangi i anime nie jest najwyższych lotów, a o yuri posiadam szczątkowe pojęcie. Mógłbym poradzić się znajomych – gdyby byli wśród nich fani (a raczej fanki) yuri. Mógłbym skorzystać z recenzji, ale są zwykle pisane pod kątem osób obeznanych już z gatunkiem. Nic, tylko poradzić się na forum.

Pytam szanownych ekspertek: jakie porządne yuri byłoby odpowiednie dla początkującego? Najlepiej takie, w którym byłoby coś poza wątkiem romantycznym, a'la Claymore (który jednak jest podobno słaby jako anime). I zaznaczam: nie interesuje mnie shounen yuri, gdyż nie dla podniety zamierzam je z bratem oglądać.


Wiem, że nie każdy lubi/ma czas na czytanie komiksów, ale jeśli chcesz jak najlepiej poznać gatunek jakim jest yuri, to jednak proponuję skoncentrować się na mangach.
W przypadku anime, które "wyszły" poza Japonię wybór jest naprawdę niewielki: Utena i Sailor Moon (w wersji nieocenzurowanej).  Claymore – tutaj mamy głównie shoujo-ai i to w mandze, w anime ta głębia relacji gdzieś ulatuje. O  "yuriopochodnych" (jak np. Kannazuki no Miko) wspominać nie warto, bo ani to ambitne, ani realistyczne i tworzone wyłącznie "pod publikę". Oczywiście w Japonii może istnieć animacja w wierny sposób przedstawiająca życie lesbijek, bez żadnych fantastyczno-techniczno-czarodziejskich udziwnień. Ale z moich analiz wynika, że shoujo-yuri to przede wszystkim manga.

Jeśli interesuje Cie specyfika związków lesbijskich to przede wszystkim odsyłam do twórczości Yamaji Ebine, którą uważam za najbardziej reprezentatywną dla shoujo-yuri. Mamy tu wszystko co powinny zawierać naturalistyczne opowieści z tego gatunku: pary lesbijskie w różnym wieku, coming out, odkrywanie na nowo swojej seksualności, homofobię, życie branżowe i najzwyklejsze przyziemne sprawy.
Kolejna propozycja - "Works" Eriko Tadeno. Autorka skupia się głównie na ukazaniu odmiennych spojrzeń na związek, wynikających z dużej różnicy wieku między partnerkami oraz porusza kwestię późnego coming-outu.
Zawierająca elementy autobiograficzne "Rica tte Kanji"  Rici Takashimy, to opowieść o tym jak młoda para les próbuje ułożyć sobie życie: wspólne zamieszanie, akceptacja przyzwyczajeń partnerki, itd.    
Na koniec, doujinshi Mario Yamady, która w głównych rolach obsadza Harukę i Michiru. W jej pracach o ile misja Czarodziejek w ogóle się pojawia, to zwykle zostaje odsunięta na dalszy plan. Autorka koncentruje się na ukazaniu dojrzewającego uczucia obu bohaterek, jego rozwoju, niekiedy dodając elementy takie jak wychowanie dziecka (Hotaru).

Cytat: "Nakago"
Może "Oniisama e..." ("Brother, Dear Brother")? Grafika może odrzucać (zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi stylu Riyoko Ikedy), ale anime jest ciekawe.


Twórczośc Ikedy na polu yuri odradzam, ze względu na jej negatywne ujęcie tematyki lesbijskiej. Często bowiem przedstawia ona safistki jako osoby niestabilne psychicznie, brutalne czy mające za sobą próby samobójcze. Charakterystyczne dla niej są też elementy transgender, którymi motywuje skłonności bohaterek do własnej płci.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Miyamoto Hachimaro w Czerwiec 13, 2007, 12:22:15 am
Dziękuję za szybkie porady, na pewno się przydadzą :) Jutro rozpoczynam ściąganie (ze sklepowej półki) co ciekawiej się zapowiadających spośród ww. pozycji. Mam tu na myśli zwłaszcza Utenę, nad którą już wcześniej się zastanawiałem. Twórczości Ikedy również się przyjrzę, zachowując stosowny dystans – choć i tak wątpię, by anime mogło mnie negatywnie ustosunkować do lesbijek. Niemniej, ostrożności nigdy za wiele.

Czytać komiksy lubię i nie odmówię sobie tej przyjemności, kiedy tylko znajdę odrobinkę czasu – jednak nie bardzo wyobrażam sobie czytanie ich jednocześnie z bratem. Przyznaję, że niedawno przeczytana recenzja Claymore zachęciła mnie do tego tytułu i z utęsknieniem wypatruję zakończenia roku szkolnego, by móc się zań zabrać. Momentami nawet żałuję, że to yuri, a nie yaoi, które zapewne przeczytałbym tym chętniej.

Pozdrawiam serdecznie.
A.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Czerwiec 13, 2007, 06:17:53 pm
Co prawda żadną ekspertką nie jestem a porady może były i szybkie, ale co nagle to po diable więc może conieco sprostuję:
- Sailor Moon pozycją yuri bynajmniej nie jest. Owszem, jest jeden wątek yuri między dwoma drugoplanowymi postaciami ale to wszystko. Więc zabieranie się za to anime mając na celu tylko obejrzenie jakiegoś yuri mija się z celem.
- natomiast wspomniane Kannazuki no Miko jest yuri "pełną gębą" i naprawdę to czy się to anime komuś podoba czy nie ma nic do rzeczy. Tu bynajmniej nie namawiam na siłę do oglądania, ponieważ nie mam ochoty znów wysłuchiwać po pierwszym odcinku na co to ja kogoś naciągnąłem (i nawet niejednokrotnie już odbierane pozytywne wrażenia czy wręcz zachwyty po zakończeniu jakoś mnie do tego nie motywują)
- Maria-sama ga Miteru. Klasyk gatunku można powiedzieć.
- podobnie inny tytuł yuri jest Yami to Boushi to Hon no Tabibito. Jakkolwiek uprzedzam że wysoce shounenowate (dużo fanservisu) ale samo anime jest moim zdaniem całkiem przyzwoite.
- Kashimashi również zaklasyfikowałbym jako 100% yuri. Całkiem sympatyczne.
- z kronikarskiego obowiązku wspominam o Strawberry Panic.  Osobiście odradzam (infantylna kalka Maria-sama ga Miteru, w dodatku straszliwie nudna)
- a jeśli planujecie sobie zrobić przeplatankę yaoi/yuri to Loveless jest dla was wręcz stworzony (zasadniczo yaoi, ale w środku dość ciekawy wątek yuri jest również)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 22, 2007, 11:01:38 pm
Zasmuciła mnie wiadomośc o przesunięciu polskiego wydania Uteny, ale coż pozostaje czekać. Natrafiłam też w sieci na kilka skanów mangi Moonlight Flowers i musze przynać, ze jestem zachwycona - yuri ze "starszą" kreską, wymarzona pozycja dla mnie :) Dziewczęta, może wiecie coś wiecej na temat tej mangi?  
Chwilowo przestałam śledzić anime Claymore, ale zapewnie najsmutniejsze wydarzenia z magi pojawiły się już na ekranie?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Czerwiec 24, 2007, 01:22:33 pm
W najbliższym siódmym numerze zina Komikz (http://www.komikz.pl), obowiązkowa porcja yuri. Tym razem bez wywiadu, ale oczywiście z recenzjami. Coś z polskich rzeczy plus shoujo-yuri dla bardzo konkretnego targetu :)

Cytat: "Miyamoto Hachimaro"
Momentami nawet żałuję, że to yuri, a nie yaoi, które zapewne przeczytałbym tym chętniej.


Seria jest ewidentnie "nieusamcowiona" ;) Żeby w Claymore pojawiło się yaoi to chyba fanki musiały by słać do autora tysiące petycji. :lol:

Cytat: "richie"
natomiast wspomniane Kannazuki no Miko jest yuri "pełną gębą" i naprawdę to czy się to anime komuś podoba czy nie ma nic do rzeczy.


Nie ma to jak poznawać specyfikę związków lesbijskich na podstawie KnM, anime z gwałtem i uzależnieniem ofiary od kata. Nic tylko współczuć lesbijkom, że związki tworzą w następstwie doznanej przemocy.

Cytuj
Maria-sama ga Miteru. Klasyk gatunku można powiedzieć.


Shoujo-ai z wpatrzonymi w siebie i trzymającymi się za rączki koleżankami, a nie yuri. Zdaje się, że powinieneś odróżniać oba gatunki. Ale czegóż ja wymagam :roll:
 
Cytuj
Kashimashi również zaklasyfikowałbym jako 100% yuri. Całkiem sympatyczne.


Bohaterka która była kiedyś facetem, a teraz jest panienką, żeby można było wprowadzić wątki damsko-damskie ku uciesze widzów. Hmm... niezwykle ambitne i oryginalne (vide Kakumei no Hi).  
 
Naprawdę nie widzę sensu dalszego dyskutowania z osobą, która nie posiada podstawowej wiedzy o gatunkach o których pisze.

Cytat: "yumi_san"
Natrafiłam też w sieci na kilka skanów mangi Moonlight Flowers i musze przynać, ze jestem zachwycona - yuri ze "starszą" kreską, wymarzona pozycja dla mnie :) Dziewczęta, może wiecie coś wiecej na temat tej mangi?


"Starsza" w znaczeniu "dorosła" czy "oldschoolowa"? Jeśli to pierwsze to Moonlight Flowers graficznie prezentuje się tak jak większość publikacji z Mista czy Phryne. Polecam Works, gdzie Tadeno również reprezentuje ten charakterystyczny dla mang josei styl. Natomiast nie nazwałabym tego kreską "oldschoolową".
Na historię składają się w sumie dwie opowieści Moonlight Flowers i Midnight Flowers. Pierwsza to historia spotkania po latach dawnych przyjaciółek Sahoko i Kaoru i o tym czy dojdzie do ślubu jednej z nich. W drugiej cofamy się do czasów szkolnych Kaoru, gdzie poznajemy jej losy.
Komiks całkiem interesujący, choć prezentujący typowe ujęcie tematu.
 
Cytuj
Chwilowo przestałam śledzić anime Claymore, ale zapewne najsmutniejsze wydarzenia z magi pojawiły się już na ekranie?


W zasadzie nie masz czego żałować. Śmierć Theresy w anime nie robi wrażenia; Sophia i Noel giną strasznie efekciarsko (i oczywiście nieco inaczej niż w mandze). W najbliższym czasie doczekamy się krzywdy i śmieci kolejnych klejmurek. Nie sądzę jednak aby wywołały one jakieś emocje. Jedyny fragment w anime, który mnie jakoś tam poruszył to scena w lesie, ta z tuleniem.
Anime z odcinka na odcinek wygląda coraz gorzej. Każdy epizod pod względem graficznym jest nierówny więc albo zmieniają się designerzy serii albo pracują oni bardzo chaotycznie.

Z ostatnich zakupów:
Himitsu no Anjirisu – Jest to wydana w 2004 roku jednotomówka w której poza katolicką (a jakże!) szkołą dla dziewcząt mamy tajemniczą grupę, pomagającą studentkom. Połączenie typowego szkolnego shoujo-ai z Czarodziejką z Księżyca. Kreska przyjemna dla oka i sporo humoru.
Kolejna obok Strawberry Panic manga doskonale bawiąca się konwencją. Z tą różnica, że brak tu scen łóżkowych.

Honey & Honey – czyli obyczajowa opowieść o lesbijskiej parze Masako i Sachiko (oczywiście parze otoko-musume :) ). Na całość składa się kilkanaście rozdziałów dotyczących ich związku, przyjaciół, życia branżowego w Japonii. Mamy tu też małe odwrócenie ról, bowiem jedna z bohaterek jest bi i to ta w typie butch.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Czerwiec 25, 2007, 01:34:38 pm
Cytat: "Louise"

Cytat: "richie"
natomiast wspomniane Kannazuki no Miko jest yuri "pełną gębą" i naprawdę to czy się to anime komuś podoba czy nie ma nic do rzeczy.


Nie ma to jak poznawać specyfikę związków lesbijskich na podstawie KnM, anime z gwałtem i uzależnieniem ofiary od kata. Nic tylko współczuć lesbijkom, że związki tworzą w następstwie doznanej przemocy.


Hey, Louise, to jak to było z tym lezbijskim gwałtem w Mai-Hime? Był na ekranie czy też ten wątek przyśnił ci się tak samo dokładnie jak całe KnM? :D

Cytat: "Louise"

Cytuj
Maria-sama ga Miteru. Klasyk gatunku można powiedzieć.


Shoujo-ai z wpatrzonymi w siebie i trzymającymi się za rączki koleżankami, a nie yuri. Zdaje się, że powinieneś odróżniać oba gatunki. Ale czegóż ja wymagam :roll:


Yuri, z definicji gatunek który powstał w Japonii, obejmuje wszystkie rodzaje miłości/związków damsko-damskich i taka jest jego oryginalna definicja i takiej się również ja trzymam.
Shoujo-ai to sztuczna proteza wymyślona przez i na użytek amerykanów (ach te ratingi, nudity oraz ich brak) Żeby było jeszcze ciekawiej to w Japonii jak zaczniesz z kimś rozmawiać o shoujo-ai to zostaniesz sprawnie sklasyfikowany jako... pedofil, albowiem to jest termin pod którego płaszczykiem chowają się wszyscy "czule kochający małe dziewczynki".
Zdaje się, że jako naczelny pozer na eksperta w tym temacie na forum powinnaś to wiedzieć. Chociaż, czegóż ja tu wymagam.
 
Cytat: "Louise"

Cytuj
Kashimashi również zaklasyfikowałbym jako 100% yuri. Całkiem sympatyczne.


Bohaterka która była kiedyś facetem, a teraz jest panienką, żeby można było wprowadzić wątki damsko-damskie ku uciesze widzów. Hmm... niezwykle ambitne i oryginalne (vide Kakumei no Hi).  


Owszem, oryginalne. Choćby dlatego że pierwszy raz widziałem anime w którym zaistniało coś w stylu miłosnego trójkąta yuri. Prawdziwego trójkąta, a nie np. gruppenseksu trzech (lub więcej) panienek na ekranie ku zadowoleniu męskiej publiczności.

Cytat: "Louise"

Naprawdę nie widzę sensu dalszego dyskutowania z osobą, która nie posiada podstawowej wiedzy o gatunkach o których pisze.


Nie pękaj. Szkoda by było tej solidnej dawki rozrywki jakiej regularnie dostarczasz :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Czerwiec 25, 2007, 04:29:51 pm
hm, gwałt w Kannazuki to raczej taki "chwyt", niż rzeczywisty gwałt. Chikane sięga do ostatecznej rzeczy, aby niejako zdeterminować Himeko do nienawiści a w konsekwencji do stanięcia przeciwqko niej. środek dość drastyczny, troszki ni z gruchy ni z pietruchy ale nabiera sensu w kontekście całości. niezależnie od poziomu całości <pokazuje ozora Richiemu>

chciałabym wiedzieć czym jest yuri? bo zawsze wydawało mi się że to po prostu historia o miłości dwóch pań do siebie. to, czy trzymaja sie za rączki czy miziają w łóżeczku to ma jakieś znaczenie? bo jeśli trzymają się za łapki to jest to infantylne i nieprawdziwe? cóż, o ile mi wiadomo to takie trzymająco-patrzące sobie w oczka panny zazwyczaj mają mało lat i trudno wymagać, żeby od razu w łóżku lądowały.

Czasami przegladając temat mam wrażenie, że "prawdziwe" lesbijki to tylko te dojrzałe, mądre, wrażliwe i głębokie dziewczyny połączone spełnioną miłością erotyczną i psychiczną... cała reszta to kalki, bezpłciowce i niezrownoważone psychicznie pokraki... otóż taka prawdziwa głębia związku zdarza się tak rzadko w związkach nie tylko hetero ale i homoseksualnych, że takie na siłę wpieranie mi, że "nie rozumiem" troszki mnie irytuje.

mogę poczytać dobrą opowieść o milości, niezależnie od płci osób biorących w niej udział. dobra opowieść to dobra opowieść, yuri czy yaoi czy cokolwiek, nie oceniam ich pod względem "poprawne-yuri-bo-prawdziwe". miłość to miłość, a bycie lesbijką nie ma tu nic do rzeczy.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Czerwiec 25, 2007, 08:17:15 pm
Cytat: "Szyszka"
hm, gwałt w Kannazuki to raczej taki "chwyt", niż rzeczywisty gwałt. Chikane sięga do ostatecznej rzeczy, aby niejako zdeterminować Himeko do nienawiści a w konsekwencji do stanięcia przeciwqko niej. środek dość drastyczny, troszki ni z gruchy ni z pietruchy ale nabiera sensu w kontekście całości.

Oczywista sprawa... w każdym razie dla każdego kto to anime naprawdę oglądał. Tylko uważaj z tą "ni z gruchy ni z pietruchy", bo jak do tej pory - a czytałem parę dyskusji na ten temat - jak przyszło co do czego nikomu nie udało się wymyśleć lepszej/bardziej sensownej alternatywy dla tego co powinna zrobić Chikane w danej konkretnie sytuacji.

Cytuj
niezależnie od poziomu całości <pokazuje ozora Richiemu>

Zgadzam się, geniusz całości tego anime nie powinien przysłaniać nam jego ciekawych detali <mój ozor jest dłuższy :P>

Cytuj
chciałabym wiedzieć czym jest yuri? bo zawsze wydawało mi się że to po prostu historia o miłości dwóch pań do siebie. to, czy trzymaja sie za rączki czy miziają w łóżeczku to ma jakieś znaczenie? bo jeśli trzymają się za łapki to jest to infantylne i nieprawdziwe? cóż, o ile mi wiadomo to takie trzymająco-patrzące sobie w oczka panny zazwyczaj mają mało lat i trudno wymagać, żeby od razu w łóżku lądowały.

Dokładnie, po za tym jeśli mamy anime w którym "dziewczynki trzymają się za rączki" i - zgodnie definicją amerykańską/Louise jest to shoujoai - to jeśli tylko w takim anime tylko pojawi się przysłowiowy goły cyc sztuk jedna mamy już doczynienia z yuri, tak? :roll:
Amerykański podział na shoujoai i yuri jest sztuczny i bez sensu. Owszem, można się go kurczowo trzymać ale po co, skoro granica między nimi bardzo często jest płynna i cokolwiek nieuchwytna?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Czerwiec 29, 2007, 09:14:23 pm
W kontekście  całej toczacej się tu ostatnio dyskusji.

Lou, moze trzeba troszkę bardziej trzymać emocje na wodzy.

Richie jesteś zwyczjnie chamski. Szczerze mówiąc nie sądziłam, ze spotkam tu osoby z podobnym poziomem wypowiedzi.

Szyszko, cieszy mnie, ze kolejna osoba odezwała się w temacie. Szkoda tylko, ze dopiero po kłotni Lou, z (jak rozumiem) Twoim kolega. Robi to trochę niesmaczne wrazenie.

Lou,  mnie osobiście kreska z "Moonlight Flowers" kojarzy się ze starszymi publikacjami, ale moze to rzecz gustu ;) Typowe ujęcie tematu to znaczy? Każda znajduje sobie faceta?
Żałuje, ze na okładce tomiku nie znalazł sie jakiś ładny art z bohaterkami, tylko to zdjęcie.
Podejrzewam, ze śmierć Theresy i tak by mnie wzruszyla :(
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Czerwiec 29, 2007, 09:33:05 pm
Cytat: "yumi_san"
W kontekście  całej toczacej się tu ostatnio dyskusji.

Szyszko, cieszy mnie, ze kolejna osoba odezwała się w temacie. Szkoda tylko, ze dopiero po kłotni Lou, z (jak rozumiem) Twoim kolega. Robi to trochę niesmaczne wrazenie.


well, odzywałam się tez nieco wcześniej :) poza tym na yuri się nie znam, więc głosu nie zabieram, bo nie sztuka rąbać głupoty. zazwyczaj ograniczam sie do przeczytania Waszych postów. Akurat na temat, który poruszył Richie miałam coś do powiedzenia, dlatego, że Kannazukiraz, że widziałam, dwa: oglądałam z zupełnie innej perspektywy (nie oczekiwałam, że ogladam yuri czy cokolwiek, po prostu to było kolejne anime).

Myślę, że chyba jedynym powodem, dla którego nie oglądam/czytam yuri jest to, zę generalnie nie lubię historii o miłości, niezależnie od płci osób się kochających. nie lubię jednak kategorycznych stwierdzeń, że " to jest yuri, a to nie, to jest prawdziwe, a to nie".  przypomina mi to redykalne fanki yaoi, które mają swe święte parringi i plują jadem, kiedy ktoś mówi, że miłość to miłość, osoby w nią uwikłane mają problemy ze sobą, otoczeniem, odrzuceniem i milionem innych rzeczy i akurat ja nie uważam, że ci dwaj faceci by się dogadali :)

temat czytuję z zainteresowaniem, nie zaprzeczę. pozostanę jednak w cieniu, dopóki nie będę mieć czegoś sensownego do powiedzenia. sensowność moich wypowiedzi pozostawiam Waszej ocenie.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Lipiec 01, 2007, 01:20:47 am
Cytat: "Szyszka"
chciałabym wiedzieć czym jest yuri? bo zawsze wydawało mi się że to po prostu historia o miłości dwóch pań do siebie. to, czy trzymaja sie za rączki czy miziają w łóżeczku to ma jakieś znaczenie? bo jeśli trzymają się za łapki to jest to infantylne i nieprawdziwe? cóż, o ile mi wiadomo to takie trzymająco-patrzące sobie w oczka panny zazwyczaj mają mało lat i trudno wymagać, żeby od razu w łóżku lądowały.

Czasami przegladając temat mam wrażenie, że "prawdziwe" lesbijki to tylko te dojrzałe, mądre, wrażliwe i głębokie dziewczyny połączone spełnioną miłością erotyczną i psychiczną... cała reszta to kalki, bezpłciowce i niezrownoważone psychicznie pokraki... otóż taka prawdziwa głębia związku zdarza się tak rzadko w związkach nie tylko hetero ale i homoseksualnych, że takie na siłę wpieranie mi, że "nie rozumiem" troszki mnie irytuje.

mogę poczytać dobrą opowieść o milości, niezależnie od płci osób biorących w niej udział. dobra opowieść to dobra opowieść, yuri czy yaoi czy cokolwiek, nie oceniam ich pod względem "poprawne-yuri-bo-prawdziwe". miłość to miłość, a bycie lesbijką nie ma tu nic do rzeczy.


Odnoszę wrażenie, że to co przeczytasz, interpretujesz na sobie tylko znany sposób.

"Prawdziwe" lesbijki to tylko te dojrzałe, mądre, wrażliwe i głębokie dziewczyny połączone spełnioną miłością erotyczną i psychiczną". Tak uważasz? A więc weźmy dla przykładu bohaterki z komiksów Yamaji: odkrywająca własną seksualność, a co za tym idzie prowadząca podwójne życie Rutsu; zdradzająca na lewo i na prawo Niki; przeżywające kryzys w związku Ichiko i Eri. Bohaterki "Works" Tadeno – nie potrafiące dojść do porozumienia ze względu na dużą różnicę wieku a tym samym różne spojrzenia na związek, lub pracoholiczki bardziej zainteresowane sukcesem firmy niż życiem prywatnym. Nawet nie umiejąca sobie poradzić z wychowaniem dziecka Haruka w doujinshi Mario Yamady, Rio (z "Piety") i jej problemy psychiczne i mająca trudności z rozwojem kariery sportowej Himeko w "Himitsu no Hanazono". Albo w anime Utena – niespełniona miłość Juri. Gdzie są więc te wszystkie "szczęśliwe, nieomylne i spełnione" lesbijki? Zresztą w przypadku Yamaji Ebine, nie chodzi tylko o lesbianizm, bo w prawie każdej jej mandze mamy parę M/F i tutaj także nie szczędzi ona prawdy o życiowych wzlotach i upadkach.

Komiks nie musi być tworzony przez autorkę branżową, aby pokazywać życie w sposób naturalny. Najlepszym przykładem na to jest właśnie Himitsu no Hanazono. Manga yuri od której nie wymagam tego samego ujęcia tematu co dajmy na to w komiksach Tadeno, bo to nie ten typ publikacji. A mimo to pozycja interesująca. Dlaczego? Bo mówi o konieczności dokonywania wyborów. Są tutaj lesbijki w młodym bo jeszcze licealnym wieku (a więc jak sugerujesz niedojrzałe i niespełnione), ale nie przeszkodziło to autorce w naturalistyczny sposób oddać koniecznych przemian, gdy na horyzoncie pojawia się miłość. Nawet gdyby postać Sakuyi zastąpić mężczyzną, to Himitsu nie straciłoby nic ze swojej prawdziwości. Zakończenie jest nieco naiwne, ale można przyjąć to jako nagrodę za trud przez który musiały przejść bohaterki.
To samo dotyczy animowanej wersji Uteny, która mimo, że obyczajówką nie jest, to dzięki umiejętnościom twórców doskonale wykorzystuje świat baśniowy do ukazania skomplikowanych ludzkich relacji bez pseudo-les scenek. Wszystkich relacji, także tych damsko-męskich. To tak w kwestii płci. M/F nie wzgardzę, ale że bliższa jest mi tematyka homoseksualna, to na takich historiach się przede wszystkim koncentruję i w takich poszukuję elementów charakterystycznych.

Cytuj
bo jeśli trzymają się za łapki to jest to infantylne i nieprawdziwe? cóż, o ile mi wiadomo to takie trzymająco-patrzące sobie w oczka panny zazwyczaj mają mało lat i trudno wymagać, żeby od razu w łóżku lądowały.


Czyżbym znowu widziała tutaj nadinterpretację? :roll: Czy tak ciężko zrozumieć, że nie o seks w yuri chodzi?
Między innymi dlatego stosuje się rozdział na yuri i s-ai, aby jasno określać do jakiego targetu są skierowane.

W nawiązaniu do "łapek, nastolatek, kalk i pokrak". Czy naprawdę uważasz, że występujące w Marimite dylematy bohaterek czyli trwające kilka odcinków rozmyślania czy szkolne przedstawienie się uda, czy zakupione czekoladki będą odpowiednie (kolejny dylemat na cały odcinek), kręcenie się bohaterek w kółko i spoglądanie sobie w oczy, a w tle Sachiko – Yumi – Sachiko - Yumi (niczym osławione Kazuya - Erika) dowodzą, że to anime to klasyczna historia o miłości damsko-damskiej? Bo przecież kilkakrotnie tu na forum została tak nazwana. Przede wszystkim w Marimite te związki praktycznie nie istnieją. Mało tego, bohaterki są na tyle mało wiarygodne psychologicznie (nielogiczne zachowania, brak zainteresowań, życie ograniczone do murów szkoły), że trudno wierzyć aby darzyły uczuciem kogokolwiek.  
Strawberry Shake jest przykładem, że jak się chce to można stworzyć interesujące shoujo-ai. Ponownie brak tu spełnionych, mądrych i dojrzałych lesbijek. Są za to dwie młode kobietki robiące do siebie nieśmiałe "podchody". Julia i Ran są naturalne, nieco gapciowate, w ich zachowaniu brak pozy.  I znowu wbrew temu co sugerujesz, nie traktuje ich jako "kalk, pokrak".  

I owszem, bycie lesbijką ma znaczenia. Motyw np. wspólnego zamieszkania i akceptacji irytujących przyzwyczajeń partnera jest uniwersalny. Tego nie kwestionuję. Ale jeśli do tego motywu dodasz zmianę nastawienia otoczenia i konieczność wyprowadzki/zmiany pracy z powodu "outowania", to przestanie to być zrozumiałe dla przeciętnego czytelnika, ba, wyda mu się raczej abstrakcyjne. Są sytuacje, które związków hetero nie będą nigdy dotyczyły. Publikacja, która nie jest stricte queerowa i tak może zawierać elementy nie dla wszystkich do przyjęcia, jak choćby obecność otoko-yaku (butch).

Dla mnie historia MUSI być realistyczna. Obojętnie czy w końcowej, całościowej ocenie wypadnie in plus czy in minus. Nawet jeśli nie jest to obyczajówka, to skoro mówi o ludziach, to niech pokazuje ich w sposób naturalistyczny ze wszystkimi problemami, a nie pozbawione rozumu kukły, zaprogramowane na jedną czynność. Wywoływanie u odbiorcy bezgranicznej wierności danemu tytułowi za pomocą tanich chwytów (przykładowo gwałt czy nadmierny rozlew krwi) nie świadczą najlepiej o umiejętnościach twórców.

Uogólniając to tak, yuri to historie o safistkach. Natomiast skoro piszemy w tym konkretnym topicu i o konkretnych tytułach to należałoby się trzymać ścisłej terminologii, a więc rozdzielenia na yuri i shoujo-ai. Podziału istniejącego od dawna, choć często (niejako przez fandom amerykański) kwestionowanego. Ale fandom amerykański to dziwny przypadek, bo poza przypisywaniem sobie terminu s-ai, popularne jest też używanie w nim określeń seme i uke w odniesieniu do butch i femme :lol:
O ile geneza określenia yuri jest chyba oczywista, tak shoujo-ai również wzięło swój początek w Japonii. Z tą różnicą, że używa się go tam w dwóch tożsamych wersjach jap (shoujo-ai) i zangielszczonej (girl's love). Na zachodzie przyjęła się głownie wersja japońska i tak już zostało. W Japonii oficjalnie zaczęło sie od Yoshii Nabuko, potem były antologie Yuri Shimai i Tengoku gdzie także powszechnie posługiwano się terminami shoujo-ai=girl's love.
Po to powstał podział gatunkowy, aby można było poszczególne tytuły odpowiednio przyporządkować, nie tylko ze względu na oczekiwania odbiorców ale także i wymagania samych autorów. Pamiętać bowiem należy, że twórczynie publikujące w magazynach dla kobiet (np. w Carmilli czy niegdyś w Phryne) nie zawsze chcą aby ich twórczość była utożsamiana z często lolikomowymi  opowiastkami o uczennicach. Najlepszym na to przykładem jest Takashima, która w naszych rozmowach kilkakrotnie używała obu określeń, w zależności od typu wydawnictw jakich temat aktualnie dotyczył. Podobnie jak nie każdy japoński twórca undregroundowy chce być kojarzony z mangą, ze względu na pejoratywny wydźwięk tego słowa.

Możesz stwierdzić, że się czepiam. Ale zajmuję się zagadnieniem lesbijek w komiksie na tyle długo i miałam styczność z tak różnymi publikacjami, że wręcz irytujące jest dla mnie nie stosowanie właściwiej terminologii.

I jeszcze coś. Być może w którymś z najbliższych numerów Komikza ukaże się tekst wykładu przeprowadzonego podczas krakowskiego Festiwalu Kultura dla Tolerancji i dotyczącego komiksu lesbijskiego. Tam między innymi dokładniej wyjaśniłam genezę i znaczenia poszczególnych określeń.

Uff...

Cytat: "yumi_san"
Typowe ujęcie tematu to znaczy? Każda znajduje sobie faceta?


Nie nie, wręcz odwrotnie. Bohaterki wybierają siebie. Typowe ujęcie w znaczeniu charakterystyczne dla 1/3 publikacji z komiksowych pism queerowych. A więc dwie dorosłe kobiety, z których jedna dzieli życie z mężczyzną (jest biseksualna bądź trwa w "białym związku") by w końcówce zapałać pożądaniem i uczuciem do tej drugiej.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Lipiec 01, 2007, 08:27:52 am
Szyszko, a podział na yaoi i shounen ai rozumiesz? To jest tak samo, jak z yuri i shoujo ai. Dokładnie o to samo chodzi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Lipiec 01, 2007, 12:52:11 pm
Cytat: "Nakago"
Szyszko, a podział na yaoi i shounen ai rozumiesz? To jest tak samo, jak z yuri i shoujo ai. Dokładnie o to samo chodzi.


wbrew pozorom nie jestem ani głupia, ani ograniczona. po prostu uważam takie podziały za śmieszne, jakby nie można było napisać 18+. dobra, niech będzie, zę to tradycja, tepe i tede, ale nie zmienia to faktu, że w każdym przypadku chodzi o miłość, na różnym poziomie dojrzałości zarówno emocjonalnej jak i cielesnej. negowanie czyjejś wypowiedzi w stylu "nie będę z tobą rozmawiać, bo się nie znasz" jest dość niską zagrywką.

nie rozumiem stwierdzeń w stylu "tego nie czytaj, bo odniesiesz wrażenie, że lesbijki są niezrównoważone psychicznie" - tak jakby bycie "prawdziwą" lesbijką automatycznie uodparniało na niezrównoważenie. historie mają być realistyczne? to znaczy że milość w świecie gdzie są wielkie roboty nie jest już prawdziwa, a dylematy bohaterów miałkie? co sprawia, zę historia staje się "prawdziwa"? zazwyczaj to, zę jesteś w stanie w nią uwierzyć. zaakceptować. uznanie czegoś za "prawdziwe"  wynika ze światopogladu, opinii, otwartości i chęci akceptacji. dla mnie dziewczyna myśląca o czekoladkach jest równie realna jak samookaleczająca się nastolatka, wikłająca osoby ją kochające w małe piekło z nią w roli głównej.


Louise masz niesamowitą wiedzę, to się widzi i czuje. szanuję to, podziwiam i czytam Twoje posty z ciekawością,  bo traktują one o temacie, którym dotąd się nie interesowałam. jednak czasem mam wrażenie, że nie wolno mi mieć innej interpretacji niż Twoja, nie mogę się o nic zapytać, czegoś podważyć bez dostania po łbie jak jakiś uczniak z oślej ławki. Ten nieszczęsny gwałt z Kannazuki to taki sztandarowy przykład - każda próba ujęcia go z innej perspektywy kończy się wykładem o komiksie yuri tak w ogóle. a tu chodziło o prostą rzecz - zranienie tak mocno, koszmarnie drugiej osoby, zęby porzuciła swoją miłość i znienawidziła Chikane do tego stopnia, żeby nie cierpiała stając przed koniecznością zabicia jej. Jakby Himeko miała rodzinę i psa, to podejrzewam, zę Chikane by jej tę rodzinę wytłukła i psa podała na obiad, a tak nie pozostało nic innego tylko ją zranić psychicznie i cieleśnie, zeby czuła ból, wstyd i nienawiść... bo to by jej w konsekwencji pomogło. Chikane wiedziała, że inaczej ona sama będzie zmuszona zabić Himeko, bo taki jest ich los... a nie była w stanie tego zrobić, chciała żeby jej ukochana żyła dalej... czy ta interpretacja rzeczywiście jest tak koszmarnie naciagana, nierealna, głupia i bez sensu? bo do mnie jakoś przemawia.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Lipiec 01, 2007, 02:25:04 pm
Mimo wszystko sobie nie odmówię komentarza:

Cytat: "Louise"
W nawiązaniu do "łapek, nastolatek, kalk i pokrak". Czy naprawdę uważasz, że występujące w Marimite dylematy bohaterek czyli trwające kilka odcinków rozmyślania czy szkolne przedstawienie się uda, czy zakupione czekoladki będą odpowiednie (kolejny dylemat na cały odcinek), kręcenie się bohaterek w kółko i spoglądanie sobie w oczy, a w tle Sachiko – Yumi – Sachiko - Yumi (niczym osławione Kazuya - Erika) dowodzą, że to anime to klasyczna historia o miłości damsko-damskiej? Bo przecież kilkakrotnie tu na forum została tak nazwana.

Uhm. A tak zupełnie przy okazji to zapomniało ci się wspomnieć o Sei, która to niedwuznacznie flirtuje z Yumi (kończąc to, bynajmniej nie siostrzanym w czółko, gorącym pocałunkiem). O Sei, która ma już za sobą pierwszy prawdziwy związek z Shiori. Podobnie można nie wspomnieć o Rei i Yoshino, którzy są dla siebie tylko dla siebie zwykłymi kuzynkami, czyż nie?

Cytuj
Dla mnie historia MUSI być realistyczna. Obojętnie czy w końcowej, całościowej ocenie wypadnie in plus czy in minus. Nawet jeśli nie jest to obyczajówka, to skoro mówi o ludziach, to niech pokazuje ich w sposób naturalistyczny ze wszystkimi problemami, a nie pozbawione rozumu kukły, zaprogramowane na jedną czynność. Wywoływanie u odbiorcy bezgranicznej wierności danemu tytułowi za pomocą tanich chwytów (przykładowo gwałt czy nadmierny rozlew krwi) nie świadczą najlepiej o umiejętnościach twórców.

A co powiesz o jeszcze tańszym chwycie w postaci zakazanego owocu incestu (czyli 'prawdziwej' miłości wśród rodzeństwa)? Znam takie anime które musiało wprowadzić taki tani chwyt aż trzy razy w ciągu całej serii coby zatrzymać przy sobie swoich odbiorców. Zaraz, zaraz, jaki to był tytuł...

Cytuj
O ile geneza określenia yuri jest chyba oczywista, tak shoujo-ai również wzięło swój początek w Japonii. Z tą różnicą, że używa się go tam w dwóch tożsamych wersjach jap (shoujo-ai) i zangielszczonej (girl's love). Na zachodzie przyjęła się głownie wersja japońska i tak już zostało. W Japonii oficjalnie zaczęło sie od Yoshii Nabuko, potem były antologie Yuri Shimai i Tengoku gdzie także powszechnie posługiwano się terminami shoujo-ai=girl's love.

Tylko girl's love jak już coś. I tylko wyłącznie jako podkategoria yuri. Nie jako oddzielna kategoria, co ty - z siłą wodospadu - usilnie starasz się nam tu wmówić. Zresztą, najlepszym tego dowodem jest fakt gdzie sobie możemy mangi typu 'girl's love' przeczytać. W Yuri Shimai i Yuri Tengoku.

Cytuj
Po to powstał podział gatunkowy,

Co najwyżej pozdbiór. Albo podział podgatunkowy.

Cytuj
Uogólniając to tak, yuri to historie o safistkach. Natomiast skoro piszemy w tym konkretnym topicu i o konkretnych tytułach to należałoby się trzymać ścisłej terminologii, a więc rozdzielenia na yuri i shoujo-ai. Podziału istniejącego od dawna, choć często (niejako przez fandom amerykański) kwestionowanego. Ale fandom amerykański to dziwny przypadek, bo poza przypisywaniem sobie terminu s-ai, popularne jest też używanie w nim określeń seme i uke w odniesieniu do butch i femme :lol:

Podział na yuri i shoujo-ai w fandomie amerykańskim był chory przede wszystkim dlatego że gdy anime/manga dokonywała inwazji USA dość nieszczęśliwie się przyjęła etykieta yuri jako lezbijskiej mangi/anime porno. Termin shoujo-ai siłą rzeczy zaimportował więc znaczenie tego, co właściwie powinno znaczyć yuri od początku.
Dzisiaj, świadomość zachodniego fandomu - i to zarówno całego fandomu mangi i anime, jak i fandomu yuri - oraz zbliżenie między fandomami (internet! może ktoś nie pamięta, ale były czasy że się importowało anime tylko i wyłącznie na kasetach vhs pocztą z zagranicy) jest na tyle duże, że termin yuri "odzyskał" swoją właściwą definicję. Co za tym idzie termin shoujo-ai nie ma już większego sensu i jest cokolwiek nadmiarowy.

Swoją drogą, znalazłem ciekawą wypowiedź kogoś bardzo mądrego w tym wątku:
http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?p=621661#621661
Cytuj
Yuri powstało jako odpowiedź na wzrastające wśród dorosłych Japonek zapotrzebowanie na historie z safistkami. Nie na darmo gatunek ma liczne podziały (shounen i shoujo yuri, shoujo-ai)

No, w sumie ostatecznie to na shoujo-ai jako podzbiór yuri to się mogę ewentualnie zgodzić...
...tylko z kim ja tu w takim razie dyskutuję?  :roll:
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Lipiec 04, 2007, 09:47:28 pm
Wreszcie jest siódmy numer sieciowego zina Komikz (http://www.komikz.pl) a w nim parę słów na temat kolejnego mało znanego yuri. Tym razem jest to "Works" Eriko Tadeno, pozycja dla bardzo konkretnego targetu.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Lipiec 21, 2007, 09:06:33 pm
Po miesięcznej przerwie kolejne zakupy i wrażenia

Oniisama E... t.1 - tomik kupiony bardziej ze względów kolekcjonerskich niż z faktycznej chęci posiadania. Wielokrotnie podkreślałam już, że nie podoba mi się to co Ikeda zrobiła na polu yuri.
Tomik wydany ładnie, choć nieco za drogi jak na swój format i objętość.

Kuchibiru Tameki Sakurairo - antologia zbierająca prace Morinagi Milk, które ukazały się na przestrzeni kilku lat na łamach Yuri Shimai i Yuri Hime. Jest to drugi tankubon z tego typu publikacjami jaki zakupiłyśmy. Wydane podobnie jak Strawberry Shake Sweet - gruby papier, sporo kolorowych stron. Fabularnie ejst to jedna z niewielu rzeczy z Shimai i Hime, które da się czytać. Przynajmniej nie ma tutaj samych opowieści, jak to dwie bohaterki poszły na spacer i wyznały sobie dawno skrywane uczucie, jest odrobina erotyki i zdarza się Morinadze narysować otoko.

Wydań zbiorczych z pracami poszczególnych autorek publikujących w YS i YH pojawia się coraz więcej. Ale przynajmniej zaoszczędzi się trochę gotówki bo ich poziom jest w większości przypadków żałosny. Trudno jednak dziwić się temu masowemu publikowaniu zbiorków prac, skoro zapotrzebowanie jest ogromne. Zakup bieżących numerów Hime graniczy z cudem, "out of stock" to standardowa opcja. A o archiwach sprzed 2-3 lat nie wspominając.  

O nie będącym yuri Otenki to Issho Yamaji Ebine pisałam już na komiksówce. Jedno   muszę przyznać, bardzo zaskoczył mnie optymizm zaserwowany przez autorkę w Otenki. Jestem wręcz zachwycona tym komiksem.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Sierpień 08, 2007, 11:46:24 pm
Co do "Kuchibiru Tameki Sakurairo" to faktycznie jedno z niewielu wydań tomikowych z Yuri Hime, które jest warte uwagi. Niektóre patenty są naprawdę oklepane, ale zdarzają się bardziej “życiowe momenty”np. kiedy bohaterki dzwonią do siebie. Strona graficzna też nie odrzuca. Nie jest to poziom “Strawberry Shake Sweet”, ale może być.
Zainteresował mnie trochę”First Kiss” Zaou Taishi, mimo, że za pracami tej autorki nie przepadam. Bohaterki są dorosłe, ale pewnie akcja będzie się raczej koncentrowała na retrospekcjach z ich licealnej przeszłości.  
Zastanawia mnie czemu tak mało mówi się o  doujinach Mario Yamady. Fabularnie i graficznie to moim zdaniem najwyższa półka, bliżej im do komiksów Yamaji Ebine, niż do typowego doujinshi. Na internetowych aukcjach osiągają zawrotne ceny, ale recenzji na internecie, czy dyskusji na forach na ich temat niemal się nie uświadczy.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Sierpień 12, 2007, 09:24:04 pm
Rany, przeglądałam sklepy doujinowe w poszukiwaniu czegoś z Claymore i znalazłam, ale zupełnie nie to czego szukałam. Bukakowego hentajca z Claire w roli głownej  :?  No tak, Claymore to dobry materiał na hentaje - w końcu w obsadzie niemalże same panie  :evil:  Dobrze chociaż, że są te stare komediowe (w większości) doujiny japońskie i polski doujin Kriss.

Jedynie na osłodę dobra wiadomość, że w Yuri Hime #9 opublikowano kolejny rozdział Strawberry Shake. Ciekawe kiedy ukaże się wreszcie drugi tomik? To już najwyższa pora.

Edit:
Pojawiły się zdjęcia pomalowanej figurki Claire z anime. Wygląda tak samo źle jak i design w serialu. Zbyt obcisły strój, za wysokie obcasy, niekompletne ochraniacze i ten wyraz twarzy... Ja dziękuję za taką figurkę. Pozostanę przy tej z mangi.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Wrzesień 02, 2007, 10:20:51 pm
Lou, ja bym bynajmniej nie grymasiła gdyby udało mi się zakupić Oniisama E  ;), zabieram się za nabycie tego tytułu od dawna :) Ostatnio odmówiłam sobie  stawiajac w zamian na "Paros no Ken"
Wspominałyście o Kuchibiru Tameki Sakurairo. Szczerze mówiąc  w zalewie tych wszystkich wydań tomikowych z Yuri Shimai/Hime, a dodatkowo jeszcze nowych magazynów takich jak Yuri Hime S, czy Yuri Hime Selection momentami nie wiadomo na co się zdecydowac. Teoretycznie "od przybytku głowa nie boli", ale w sytuacji kiedy część mang "dubluje się" sprawa przestaje być taka prosta.
Zastanowiło mnie  coś. Pary takie jak Ruka i Michi, czy Utena i Anthy doczekały się jak wiadomo całej masy interesujacych doujinów. Nie zauważyłam podobnej tendencji w przypadku nowszych tytułów yuri/shoujo-ai. Moze nie należy mówić, ze doujinshi nie powstają, bo do samej "Marimite" widziałam kilka, ale ich poziom nie jest tak wysoki jak w przypadku starszych prac inspirowanych np. Sailor Moon, ani na bazie tego typu twórczości nie pojawiają sie takie sławy jak np. Mario Yamadya, czy Hayashiya Shizuru.
Kriss, swoja drogą strony w  doujinshi z  "Claymore" mogłyby przybywać w szybszym tempie  ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Wrzesień 14, 2007, 08:39:36 pm
W drugiej odsłonie cyklu "Kilka pytań do" odpowiedzi udziela japońska scenarzystka i rysowniczka queerowych komiksów Eriko Tadeno, znana m.in. z wydanego w USA zbioru Works. (http://comixgrrrlz.neostrada.pl/news_roz6.html)

Krótko i na temat :)
Muszę przyznać, że z Eriko rozmawiało się trudniej niż z Ricą, bo gorzej zna angielski. Nie przeszkodziło to jednak, w ciekawej wymianie doświadczeń. Na dniach postaram się dorzucić zdjęcie :)

 
Cytat: "yumi_san"
Lou, ja bym bynajmniej nie grymasiła gdyby udało mi się zakupić Oniisama E  ;), zabieram się za nabycie tego tytułu od dawna :) Ostatnio odmówiłam sobie  stawiajac w zamian na "Paros no Ken"


Moim zdaniem dokonałaś właściwego wyboru. Z tej dwójki Paros bije Oniisame na głowę.

Cytuj
Szczerze mówiąc  w zalewie tych wszystkich wydań tomikowych z Yuri Shimai/Hime, a dodatkowo jeszcze nowych magazynów takich jak Yuri Hime S, czy Yuri Hime Selection momentami nie wiadomo na co się zdecydowac.


Strawberry Shake bardzo lubię, a Kuchibiru całkiem nieźle się czyta. Oba komiksy są przystępne także dla osoby, która miała wcześniej niewielki styk z YS/YH. No i przede wszystkim nie wykańczają czytelnika swoją monotematycznością. Dlatego wybrałyśmy też wersje tomikowe.
Jeśli już zdecydować się na zakup, to najrozsądniej wydaje mi się kolekcjonować Shimai i Hime, bo poza komiksami w odcinkach oferują także garść informacji o yuri/shoujo-ai i les filmach, trochę o autorkach itd. Tankubony Ci tego nie dadzą, a jedynie dwa razy zapłacisz za to samo.


Cytuj
Zastanowiło mnie  coś. Pary takie jak Ruka i Michi, czy Utena i Anthy doczekały się jak wiadomo całej masy interesujacych doujinów. Nie zauważyłam podobnej tendencji w przypadku nowszych tytułów yuri/shoujo-ai. Moze nie należy mówić, ze doujinshi nie powstają, bo do samej "Marimite" widziałam kilka, ale ich poziom nie jest tak wysoki jak w przypadku starszych prac inspirowanych np. Sailor Moon, ani na bazie tego typu twórczości nie pojawiają sie takie sławy jak np. Mario Yamadya, czy Hayashiya Shizuru.


Może znowu jest to wina zachodniego targetu, w który wymierzona jest większość nowo powstających serii shoujo-ai bądź też tych z wątkami?
Utena, Sailor Moon to czasy, gdy z yuri nie robiono masówki dla widzów spragnionych szkolnych romansideł. Wtedy fan homoerotycznych wątków, lubiący konkretne postacie, raczej był im wierny i wiedział czego z doujinshi szukać na rynku. Obecnie odnoszę wrażenie, śledząc np. posty na s-ai forum, że to są zakupy na zasadzie "no wyszło to sobie kupie, żeby nie było, że nic z doujinów nie mam".
Tak jak piszesz, nadal powstają dobre doujiny, ale mało ich i praktycznie poza Japonią bardzo trudno je kupić. Co najważniejsze Yamada wciąż tworzy, dla starych wiernych fanów Ruki i Michi. :)  

Cytuj
Kriss, swoja drogą strony w  doujinshi z  "Claymore" mogłyby przybywać w szybszym tempie  ;)


Też jej to mówię :p

Edit:
Zdjęcie Eriko Tadeno dodane :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Wrzesień 24, 2007, 08:43:17 pm
Cytat: "yumi_san"
Kriss, swoja drogą strony w  doujinshi z  "Claymore" mogłyby przybywać w szybszym tempie  ;)


No co, przecież jest progress ;)
Tak na poważnie to sama bym chciala, żeby "TGiL" powstawało szybciej, ale nie bardzo mam kiedy to rysować. Doujin niestety raczej przegrywa w konfrontacji z autorskimi projektami. Tym bardziej podziwiam takie osoby jak Mario Yamada, które są w stanie stworzyć z doujinshi oryginalną i spójną historię.
Absolutnie ujęła mnie okładka "Yuri Hime" z bohaterkami "Strawberry Shake Sweet” :) Natomiast z ostatniej partii wydań tomikowych z "Yuri Hime” chyba nic mnie nie zainteresowało.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Październik 28, 2007, 08:55:53 pm
Cytat: "Louise"
W drugiej odsłonie cyklu "Kilka pytań do" odpowiedzi udziela japońska scenarzystka i rysowniczka queerowych komiksów Eriko Tadeno, znana m.in. z wydanego w USA zbioru Works. (http://comixgrrrlz.neostrada.pl/news_roz6.html)


Znowu nie mam słów :) Wprawdzie wywiad mógłby być trochę dłuższy ale i tak bardzo sie ciesze, ze miałam okazje przeczytać kilka słów od tej autorki. Musze przynać, że inaczej ja sobei wyobrażalam :)


Cytat: "Louise"
Strawberry Shake bardzo lubię, a Kuchibiru całkiem nieźle się czyta. Oba komiksy są przystępne także dla osoby, która miała wcześniej niewielki styk z YS/YH. No i przede wszystkim nie wykańczają czytelnika swoją monotematycznością. Dlatego wybrałyśmy też wersje tomikowe.
Jeśli już zdecydować się na zakup, to najrozsądniej wydaje mi się kolekcjonować Shimai i Hime, bo poza komiksami w odcinkach oferują także garść informacji o yuri/shoujo-ai i les filmach, trochę o autorkach itd. Tankubony Ci tego nie dadzą, a jedynie dwa razy zapłacisz za to samo.


W sumie  racja, ale te kolorowe okadki takubonów tak kuszą :) Tytułów z Yuri Shimai i Yuri Hime wyszło naprawdę sporo, z jednej strony wskazana jest selekcja, z drugiej momentami chciałabym kupić to wszystko. No i jeszcze te nowe magazyny... Rozwijając temat antologii - chciałabym bardzo, zeby w Yuri Hime pojawiły się mangi mogace konkurowac z "Strawberry Shake Sweet",  historie bardziej rozbudowane, przemyslane, dłuższe i wielowątkowe. Bo póki co w tych tomach, które udało mi sie zebrać nic nie zbiliża się do poziomu mangi Hayashiya Shizuru.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Październik 28, 2007, 10:11:23 pm
Cytat: "yumi_san"
Znowu nie mam słów :) Wprawdzie wywiad mógłby być trochę dłuższy ale i tak bardzo sie ciesze, ze miałam okazje przeczytać kilka słów od tej autorki. Musze przynać, że inaczej ja sobei wyobrażalam :)


Nazwa działu brzmi "kilka pytań do..." więc z założenia wywiady mają być krótkie. Nie chciałam ciągnąc Tadeno za język, bo nie jest ona bardzo wylewną osobą. Może inaczej, nie jest w kwestii własnej twórczości.

Cytuj
W sumie racja, ale te kolorowe okadki takubonów tak kuszą :) Tytułów z Yuri Shimai i Yuri Hime wyszło naprawdę sporo, z jednej strony wskazana jest selekcja, z drugiej momentami chciałabym kupić to wszystko.(...)


Ja się przede wszystkim koncentruję na antologiach. W Hime zaczęła się pojawiać erotyka więc jakiegoś plusa załapało. Ale bardziej kolekcjonuje je z przyzwyczajenia. Tankubony kupuję tylko wybrane. Może kiedyś przy nadmiarze gotówki zdecyduję się na zebranie wszystkich. Miejsce na półce powinno się na nie znaleźć ;)
Czekam natomiast na drugi tom Strawberry Shake i doczekać się nie mogę. A ciągłe rozkładanie iluś numerów Hime, żeby po kolei poprzeglądać kolejne odcinki trochę jest męczące ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: nolifesking w Październik 29, 2007, 10:01:09 am
Mam takie pytanie Luise.
Ilu facetów zainteresowanych jest tą stroną którą masz w opisie. Założę się że nie tylko kobiety odwiedzają ją.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Październik 29, 2007, 08:12:27 pm
Cytat: "nolifesking"
Mam takie pytanie Luise.
Ilu facetów zainteresowanych jest tą stroną którą masz w opisie. Założę się że nie tylko kobiety odwiedzają ją.


No nie jesteś pierwszym odwiedzającym ;)
Bez przeprowadzenia dla przykładu ankiety nie da się realnie ocenić ilu z wizytujących to mężczyźni. Ale wiem że są i cieszy nas to, że również oni znajdują  na CG przydatne informacje.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: nolifesking w Październik 29, 2007, 09:10:59 pm
Pff że też mnie oskarżasz o takie rzeczy ;)
Ja tam nie byłem jeszcze ale może może..
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Listopad 01, 2007, 08:02:20 pm
Ponieważ news na Comix Grrrlz dodany, już mogę puścić parę z ust. Wreszcie, wreszcie doczekałam się tego cudownego wydarzenia. W przeciągu około dwóch miesięcy na japońskim rynku pojawi się nowa manga Yamaji Ebine – Ai no Jikan. Historia serializowana w magazynie Feel Young. Wydawcą będzie oczywiście Shodensha, a standardem dla nich jest wysoka jakość wydania mang.
Cudownie będzie po trzech latach od ukazania się Free Soul (nie licząc oczywiście opublikowanych w między czasie one-shotów) znowu zagłębić się w jej opowieść. Podążyć losami bohaterów. Poszukać elementów wspólnych z własnym życiem. A poza tym sprawdzić jak całościowo prezentuje się warstwa fabularna jej nowego "dziecka" i czy kreska Yamaji się zmieniła. Jest to o tyle ważne, że pod względem graficznym FS prezentowało niewielki spadek formy autorki.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Grudzień 02, 2007, 09:59:55 pm
Pisałam w którymś z poprzednich postów o "First Kiss" Zaou Taishi i Eiki Eiki. Obawiałam się rozczarowania, a zostałam bardzo miło zaskoczona. Historia nie koncentrowała się na licealnej przeszłości bohaterek, ale na ich dorosłym życiu i stojącymi przed nimi wyborami. Co prawda w żadnym miejscu nie padło straszne  słowo "lesbijka", Taishi chyba woli rysować erotykę spod znaku yaoi niż yuri, ale i tak jest bardzo w porządku. Historia poziomem zbliża się bardziej do prac Eriko Tadeno, czy komiksów z "Mista" czy "Phryne", niż do typowych tytułów zamieszczanych w Yuri Hime. Graficznie też jest ok, Taishi pokazała, ze potrafi rysować coś więcej niż licealistki łapiące się za biust. Generalnie duży plus. Teraz czekam na zapowiedziane doujinshi do tego tytułu.
Na razie mamy czas nerwowego oczekiwania na takubony m.in. Morinagi Milk, zobaczymy jak będą się prezentować. No i oczywiście na nowy komiks Yamaji Ebine.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 03, 2007, 07:24:02 pm
Cytat: "Kriss"
Historia poziomem zbliża się bardziej do prac Eriko Tadeno, czy komiksów z "Mista" czy "Phryne", niż do typowych tytułów zamieszczanych w Yuri Hime. Graficznie też jest ok, Taishi pokazała, ze potrafi rysować coś więcej niż licealistki łapiące się za biust. Generalnie duży plus. Teraz czekam na zapowiedziane doujinshi do tego tytułu.


Też jestem pozytywnie zaskoczona tym, co we First Kiss pokazały obie autorki.
Byłabym ostrożna w porównywaniu FK do twórczości Tadeno, bo jednak natężenie erotyki i "branżowość" w jej komiksach są nieporównywalnie większe niż w Kiss'ie. Nie zmienia to jednak faktu, że wiek bohaterek, odwołania do czasów szkolnych i sceny zaprezentowane przez Eiki i Zaou są charakterystyczne dla josei yuri.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 10, 2007, 08:32:15 pm
Cytat: "yumi_san"
Tytułów z Yuri Shimai i Yuri Hime wyszło naprawdę sporo, z jednej strony wskazana jest selekcja, z drugiej momentami chciałabym kupić to wszystko. No i jeszcze te nowe magazyny...


Już teraz mogę powiedzieć, że mam moje ulubione historie z Shimai/Hime. Takie, których kolejne wydania tomikowe będę kupować na pewno.
"Strawberry Shake Sweet" - wiadomo, od pierwszego rozdziału zdobyło moją sympatię. Do tego dołączyło "Kuchibiru Tameki Sakurairo" Morinagi Milk. A ostatnio te dwa zostały uzupełnione o "Kawaii Anata" Hiyori Otsu oraz "Apple Day Dream" Nene Johnouchi.
O ile "Apple Day Dream" to jedna ciągła historia, tak "Kawaii Anata" jest po prostu zbiorkiem różnych prac autorki. Jeśli przeglądać poszczególne numery Yuri Hime to zwłaszcza shorty Otsu nie robią specjalnego wrażenia. Nikną gdzieś pośród innych. Ale gdy weźmie się tankoubon, wszystkie historie nabierają wyrazu. Całościowo Hiyori Otsu ma potencjał, który mogłaby wykorzystać. A Johnouchi z jej "Apple..." to naprawdę niezła lektura. Przede wszystkim cieszy wprowadzenie klimatów wiktoriańskich. I choć akcja rozgrywa się współcześnie to dystyngowane zachowania i stroje bohaterek dają dużo uroku. Myślę Yumi, że Tobie może się spodobać zwłaszcza "Apple Day Dream".
Zachęcam też do sprawdzenia treści Yuri Hime Wildrose :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Grudzień 26, 2007, 12:37:54 pm
Top5 yuri wydanych w Japonii w roku 2007 (http://comixgrrrlz.neostrada.pl/fel_id4.html)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Kriss w Styczeń 03, 2008, 09:55:59 pm
Słowo o Yuri Hime. Poziom magazynu niewątpliwie się podniósł, choćby przez takie historie jak "First Kiss". Autorki przestały bać się erotyki, zdarzają się bardziej oryginalne i lepiej poprowadzone wątki np. – trójkąt uczuciowy, mamy też starsze bohaterki. Mnie przypadły do gustu zwłaszcza historie Hiyori Otsu – pewnie przez dużą liczbę przewijających się  butchów :) Brakuje mi drugiego tytułu na miarę "Strawberry Shake Sweet", postaci które będą miały potencjał żeby pociągnąć mangę na więcej niż kilka rozdziałów i zapadną czytelnikowi w pamięć. Niestety na tle komiksów niezłych, czy zupełnie dobrych jeszcze bardziej kłują w oczy te kiepskie: z lolitkami, marną warstwą graficzną, czy zupełnie ogranymi schematami. Cóż, chyba trzeba się do tego przyzwyczaić.
No i krótko o Kuchibiru Tameki Sakurairo
http://comixgrrrlz.neostrada.pl/kr_id6.html
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Teukros w Styczeń 04, 2008, 10:09:46 am
Skończyłem właśnie czytać Iono the Fanatics Miyabi Fujiedy. Trudno jednoznacznie ocenić ten komiks - z jednej strony ma sporo cech klasycznej haremówki, z drugiej - w wielu miejscach wyłamuje się ze schematu (np. postać Iono, zakończenie). Nie sposób też nie zauważyć, ze komiks długi, z dobrze rozwiniętą fabułą, i wypracowanym stylem autora, to nadal zjawisko niezbyt często w yuri spotykane, i nawet dla tych cech Iono the Fanatics zasługuje na uwagę. I wreszcie samo yuri - podane wprost, kawa na ławę, bez balansowania w podtekstach.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Styczeń 04, 2008, 06:42:50 pm
Iono-sma nie czytałam z prostego powodu. Znam inną pracę autora czyli Kotonoha no Miko to Kotodama no Majo to i nie jest to komiks, który zdobył moją sympatię.  
Jako, że nie czytałam - nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam, że jest to yuri.

Proponowałabym jednak sięgnąć po bardziej dojrzałe komiksy.
 
Cytat: "Teukros"
I wreszcie samo yuri - podane wprost, kawa na ławę, bez balansowania w podtekstach.


Akurat yuri podane wprost nie jest niczym nowym i niezwykłym. Było i w latach 70. i 90. Tego typu publikacje pojawiają się też obecnie. Ba! W minionym roku dało się nawet zauważyć tendencję do zamieszczania yuri w antologiach, które do tej pory nie wychodziły poza shoujo-ai.

Cytat: "Kriss"
Brakuje mi drugiego tytułu na miarę "Strawberry Shake Sweet", postaci które będą miały potencjał żeby pociągnąć mangę na więcej niż kilka rozdziałów i zapadną czytelnikowi w pamięć.


Dla mnie takim komiksem jest Apple Day Dream.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Teukros w Styczeń 04, 2008, 10:43:03 pm
Po bardziej dojrzałe yuri również sięgnąłem (Free Soul czy Indigo Blue, dla przykładu), i niestety odpadłem. Możliwe, że przyczyną była realistyczna kreska - w komiksach (nie tylko yuri, ogólnie) zwracam uwagę przede wszystkim na grafikę, w mniejszym stopniu na treść. Bo z drugiej strony takie np. Sweet Blue Flowers okazało się całkiem interesujące - w dużej mierze właśnie przez oryginalną kreskę, uproszczoną i zarazem bardzo precyzyjną.

Cytuj
Akurat yuri podane wprost nie jest niczym nowym i niezwykłym

Oczywiście, jest po prostu stosunkowo rzadko spotykane. A biorąc pod uwagę, że starszych tytułów (właśnie lata 70. i 80.) raczej unikam (starsza kreska, jak w Sword of Paros, po prostu mnie odrzuca), bardzo się ucieszyłem na Iono.

A Strawberry Shake jest rzeczywiście znakomite. Sporo bym dał za dostęp do tłumaczenia całości.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Styczeń 04, 2008, 11:10:29 pm
Cytat: "Teukros"
Oczywiście, jest po prostu stosunkowo rzadko spotykane.


Rzadko? A twórczość: Ebine, Takeuchi, Tadeno, Takashimy, Morishimy, Milk, Ohnnozuki, Sakurazawy, Ody, Kim, Fujii, Nanae, Yukari... Mam wymieniać dalej?
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Teukros w Styczeń 05, 2008, 09:20:25 am
Wiesz, chodziło mi o to, że yuri ogólnie jest niszowe; jeszcze gorzej, gdy jest się w mojej sytaucji (przeczytam tylko to, co po wyszło po angielsku). Kierując się informacjami z netu już kilka razy naciąłem się na mangach, które z yuri nie miały nic wspólnego, np. Nana albo Angel Dust.
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Styczeń 07, 2008, 08:59:44 pm
Cytat: "Teukros"
Wiesz, chodziło mi o to, że yuri ogólnie jest niszowe; jeszcze gorzej, gdy jest się w mojej sytaucji (przeczytam tylko to, co po wyszło po angielsku).


Ale zaraz zaraz, to o czym my tu mówimy? Bo zaczęło się od tego, że safizm nie jest w mangach pokazywany wprost, a skończyło się na rzekomej niszowości gatunku.
Sama definicja nurtu yuri świadczy o tym, że związki między kobietami pokazywane są tutaj bezpośrednio. Czy jest to gatunek niszowy – nie sądzę. Po prostu trzeba wiedzieć w jakich komiksach szukać queerowych wątków.
Skoro, jak sam twierdzisz, masz ograniczony dostęp do yuri, to może nie należy wyciągać pochopnych wniosków twierdząc np. że trzeba czytać między wierszami aby zauważyć homo relację (patrz pierwszy Twój post).
Po angielsku z yuri ukazało się niewiele. Korzystasz ze skanlacji?

Cytuj
Kierując się informacjami z netu już kilka razy naciąłem się na mangach, które z yuri nie miały nic wspólnego, np. Nana albo Angel Dust.


To chyba czas na zmianę źródła informacji ;)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Styczeń 29, 2008, 07:28:20 pm
W najnowszym numerze feministycznego pisma "Zadra" do poczytania tekst o obecności lesbijek w komiksach. Znalazło się też miejsce na krótkie omówienie yuri :)
Tytuł: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 20, 2008, 12:04:53 pm
W najnowszym (i niestety ostatnim) Komikzie (http://www.komikz.pl) recenzja "12 Days" June Kim. Komiks choć bardzo kulejący pod względem scenariusza, jest niezwykle popularny w amerykańskim fandomie yuri.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Kwiecień 17, 2008, 01:22:59 pm
Kolejnym równie popularnym tytułem może stać się Skim M. i J. Tamaki. Jestem nastawiona sceptycznie do tego komiksu, ale z ostateczną oceną zaczekam do momentu, aż poczta mi go dostarczy.
Fabularnie jest to rozgrywająca się w szkole dla dziewcząt (bardzo oryginalnie...) historia miłości uczennicy i nauczycielki (znów niezwykle oryginalny pomysł...). Dobrze chociaż, że miejsce akcji umiejscowiono w Toronto, a nie np. w Tokio. Ponoć manga utrzymana jest w gotyckim klimacie, a grafika przywodzi na myśl amerykańskie publikacje offowe ( :roll: ).
Podobnie miało być z 12 Days. Jednak misz masz stylów i konceptów się nie sprawdził. Zobaczymy jak będzie tym razem. 
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: miszek w Maj 08, 2008, 02:13:42 pm
wydaje mi sie, ze jednak Skim nie mozna w zaden sposob zaliczyc do mangi. jedyne co ewentualnie by sugerowalo przynaleznosc do tego gatunku komiksu to nazwisko autorki (zreszta od dawna nie mieszkajacej w japonii) oraz czarno- biale plansze. Sam komiks jest bardzo melancholijny, z ciekawego punktu widzenia pokazuje pierwsze zadurzenia, bunt wieku mlodzienczego itd. tak na prawde to komiks mocno osadzony w amerykansko- kanadyjskiej rzeczywistosci, nie sadze zeby japonskie nastolatki mogly sie z nim identyfikowac. z pewnoscia nie bez znaczenia jest nawiazanie do stowarzyszenia umarlych poetow, widac, ze film stanowil inspiracje.
co do 12 days, to mi sie spodobala zarowno kreska jak i tresc. dosyc smutna historia, nie wpada w zaden szablon. na pewno nie porownywalabym do ebine yamaji, jednak autorka moim zdaniem ma potencjal na dobre yuri :)
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 08, 2008, 05:25:19 pm
O tym co mi się podobało a co nie w "12 Days" pisałam już w recenzji. Komiks powiela mocno wyeksploatowany już temat nieszczęśliwej miłości lesbijskiej. Było to i w "I'll Be Your Paradise" i w "Itami" i w "Kaguyahime" i w mangach Ikedy.
Moim zdaniem Kim ma potencjał na stworzenie interesującej historii obyczajowej. Ba, samo "12 Days" mogłoby być taką historią. Mogłoby, gdyby zupełnie pominięty został wątek tego co łączyło Jackie i Noah. 

O "Skim" na razie nie piszę za dużo, bowiem wciąż do mnie nie dotarł. Nie poradzę jednak nic na to, że mam awersję do stałego motywu szkoły, uczennic, zakazanej miłości, bla bla bla... i komiks już na wstępie zarobił u mnie minusa.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: miszek w Maj 08, 2008, 10:42:06 pm
podejrzewam, ze temat "szkolny" jest atrakcyjny dla rysownika z dwoch wzgledow: jest to wiek dojrzewania, kiedy burza hormonow stwarza pole do popisu i mnostwo inspiracji (sama pierwsza milosc- koniecznie burzliwa), oraz fakt, ze duza czesc kupujacych komiksy stanowia nastolatki. Cóz- ile "przygod" moze sie zdarzyc 30-40-50-60-70 latkom? xD
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 09, 2008, 11:28:36 am
Twórca wykorzystujący w yuri temat szkolny idzie na  łatwiznę - zero pomyślunku lecz korzystanie z gotowych chwytów: burza hormonów, pierwsze doświadczenia seksualne, złamane serce itd. Znamy to przecież z autopsji, jaki jest więc sens czytania o tym po raz n-ty? Dla mnie są to twórcy bez ambicji.
Oczywiście zdarzają się wyjątki (np. Himitsu no Hanazono), ale można je policzyć na palcach jednej ręki. 

Denerwująca jest też tendencja do naśladowania szkolnych historii przez zachodnie autorki tworzące w mangowej konwencji.

Tak, mam duże wymagania co do strony fabularnej komiksów obyczajowych. Ale nie dotyczy to jedynie mangi. W imprincie Minx też przeszkadza mi monotematyczność.   

Co do dojrzałych pań - są przecież u Yamaji, Takeuchi, Ogiury, Ody. Paniom po 30-tce też może zdarzyć się nagły wybuch namiętności, późny coming out czy też problemy związane z nie zalegalizowaniem ich związku. To jest zdecydowanie ciekawszy temat do odkrywania przez twórczynie.

Wszystko rozbija się właśnie o młodocianego czytelnika i jego mało wybredny gust. Czytelnika który łyknie wszystko co ma w fabule szkołę i miłość między dziewczętami oraz to co jest polecane przez amerykański fandom yuri.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: miszek w Maj 09, 2008, 03:46:31 pm
nie zapominajmy, ze komiks, podobnie jak film, jest rozrywka masowa, z ktorej trzeba wylawiac co ambitniejsze pozycje.
ostatnio czytalam ciekawy artykul, a'propos podzialu na yuri i lezu w japonii, troche mi poukladal w glowie fakt, ze wieksza czesc czytelnikow pozycji szkolnych stanowia mezczyzni okolo czterdziestki.. coz, nie ma tu miejsca na dojrzala, swiadoma kobiecosc i prawdziwe problemy japonskiej lesbijki. podobnie moze byc z mlodymi czytelniczkami yuri, ktore jednak nie czuja sie lesbijkami, natomiast takie marmite czy strawberry panic to dla nich kolejne shoujo.
co do amerykanow (nie chce tu zbytnio uogolniac, zeby nikogo nie skrzywdzic), wiadomo nie od dzis dokad zaszla ich popkultura i czego szukaja w komiksie (wystarczy porownac przemysl komiksowy w usa z niszowoscia, tak na prawde, rynku europejskiego). troche podobnie jest w japonii- to kolosalny rynek wydawniczy, komiks jest produktem tak masowym, ze rysownicy, ich wydawcy robia te mangi takimi jakimi chca je widziec (i kupic) czytelnicy. co do samych japonek- nie obrazajac ich (chociaz nie bylam tam na tyle dlugo zeby wsiaknac w srodowisko branzowe), mam wrazenie, ze one na wlasna prosbe powielaja te schematy infantylnosci z mangi. taka jest ich rzeczywistosc, i nawet jesli nam sie to nie podoba, to zdecydowanie nie przejda w tym kraju feministyczno- lesbijskie opowiesci. nawet ebine yamaji (ktora uwielbiam) jak na warunki europejskie (a nawet amerykanskie- vide: prace, ktore mozna bylo przeczytac w yuri monogatari) tworzy baaardzo grzeczne opowiesci.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 12, 2008, 02:41:28 pm
wieksza czesc czytelnikow pozycji szkolnych stanowia mezczyzni okolo czterdziestki.. coz, nie ma tu miejsca na dojrzala, swiadoma kobiecosc i prawdziwe problemy japonskiej lesbijki. podobnie moze byc z mlodymi czytelniczkami yuri, ktore jednak nie czuja sie lesbijkami, natomiast takie marmite czy strawberry panic to dla nich kolejne shoujo.

W Japonii wybór shoujo jest tak ogromny, że nie sądzę aby trzeba było otwierać nową specjalną linię wydawniczą z s-ai opowiastkami. Pierwsze takie publikacje czyli wspomniane Marimite i Yuri Shimai, nie cieszyły się aż takim zainteresowaniem jak obecne serie. YS przecież na pewnien czas zniknęło z rynku i nowy wydawca rozwarzał czy go przywrócić. Dopiero wielki boom na opowieści o miłości dziewcząt jaki wybuchł na zachodzie, doprowadził do rozkiwtu tej gałęzi. Wszystko można dokładnie prześledzić poprzez analizę rynku w poszczególnych latach.

I jeszcze tak w kontekście płytkich historyjek zalewających rynek i zainteresowania nimi. Nie chcę tutaj przywoływać cyklu tekstów na Gildii, ale akurat to po części odniosłabym do polskiego fandomu. Swego czasu rosła jak grzyby po deszczu populacja mangowczyń-lesbijek-fanek yuri w Polsce, a wszystko za sprawą niby yuri Marimite. Natomiast te najbardziej branżowe rzeczy, które powinny cieszyć się szczególnym zainteresowaniem - historie maści LML czy Rica - spychane były na margines.

Cytuj
co do amerykanow (nie chce tu zbytnio uogolniac, zeby nikogo nie skrzywdzic), wiadomo nie od dzis dokad zaszla ich popkultura i czego szukaja w komiksie (wystarczy porownac przemysl komiksowy w usa z niszowoscia, tak na prawde, rynku europejskiego).

Byłabym ostrożna w wysuwaniu takich wniosków o komiksie amerykańskim. Przykłady pierwsze z brzegu: Catwoman i Gotham Central - dwie historie mainstreamowe, a wątki lesbijskie są tutaj ciekawie poprowadzone. Nie wspominając już o ogromnym rynku komiksu niezależnego, gdzie homoseksualna bohaterka to raczej standard. Zreszta odsyłam do "Zadry" nr 32-33.

Cytuj
to zdecydowanie nie przejda w tym kraju feministyczno- lesbijskie opowiesci. nawet ebine yamaji (ktora uwielbiam) jak na warunki europejskie (a nawet amerykanskie- vide: prace, ktore mozna bylo przeczytac w yuri monogatari) tworzy baaardzo grzeczne opowiesci.

Zestawiasz brak feministyczno-lesbijsko nacechowanych fabuł z ugrzecznionymi opowieściami. Co masz na myśli pisząc "ugrzecznione"?
Jesli erotykę, to trudno od autorki pokroju Yamaji oczekiwać komiksu w stylu Girl's Only. Oczywiście to co u niej dzieje się między bohaterkami w sferze fizycznej, tak u Tadeno zostało ukazane bardziej dosłownie. Ale ale obie autorki kierują swoje komiksy do konkretnych odbiorczyń, a przyczyny bardziej śmiałych scen u tej drugiej upatrywałabym raczej w pismach w których publikowała niż w mniej delikatnym podejściu do tematów branżowych.
Druga kwestia - "niegrzeczność" w Monogatari? Znów kwestia erotyki? Akurat Monogatari to przykład (poza kilkoma wyjątkami) powielania przez zachodnie twórczynie delikatności i zwiewności s-ai.
No i trzecia - klasycznie feministyczno-lesbijskie opowieści to właśnie autorstwa Yamaji, Takeuchi, Takashimy.

Natomiast brakuje mi w yuri (szczególnie tych z lat 70.-80.) dawki historii ruchu lesbijskiego. Coś na wzór amerykańskiego Dynamite Damsels. Bo mamy Honey&HOney, mamy Ricę, w których to można prześledzić życie japońskiej branży, ale współczesnej. A przecież organizacje, kluby itd. nie wzięły się znikąd.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: miszek w Maj 12, 2008, 02:57:13 pm
jakoś nie zauważyłam tych fanek marmite, o których piszesz.. fakt- wiekszość fanów mangi w ogóle wybiera po prostu bardziej komercyjne rzeczy, w czym nie widzę niczego złego, bo komiks to również rozrywka. nie mnie oceniać cudze gusta.
Co do "odwagi", to nie mam na myśli ukazanej erotyki, ale podejście do tematu, zdecydowanie bardziej wyzbyte tabu. wiem, że porównywanie prac amatorów do profesjonalisty może nie jest najlepszym pomysłem, natomiast fascynuje mnie ta różnica mentalnościowa, która prześwituje w scenariuszach ludzi zachodu i japończyków. Mniej hamulców, bardziej śmiała kobiecość, trochę rozbuchana, troche krzykliwa, zdecydowanie inna.
Nie uważam yamaji za rysowniczkę feministyczną, jej komiksy są bardzo branżowe, jednakże w dużej mierze zachowawcze i pozbawione buntu (co ich nie dyskredytuje, taki zrównoważony, spokojny styl ma ta pani).
Odsyłanie do swoich artykułów uważam za protekcjonalne podejście do rozmówcy :P
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 21, 2008, 12:24:02 pm
jakoś nie zauważyłam tych fanek marmite, o których piszesz.. fakt- wiekszość fanów mangi w ogóle wybiera po prostu bardziej komercyjne rzeczy, w czym nie widzę niczego złego, bo komiks to również rozrywka. nie mnie oceniać cudze gusta.

A ja wręcz przeciwnie, słyszałam same ochy, achy szczególnie na hasło Sei. I na podstawie Marimite wielkie dyskusje o kondycji japońskiego komiksu z lesbijkami :roll:

Cytuj
to zdecydowanie nie przejda w tym kraju feministyczno- lesbijskie opowiesci. nawet ebine yamaji (ktora uwielbiam) jak na warunki europejskie (a nawet amerykanskie- vide: prace, ktore mozna bylo przeczytac w yuri monogatari) tworzy baaardzo grzeczne opowiesci.
Cytuj
Co do "odwagi", to nie mam na myśli ukazanej erotyki, ale podejście do tematu, zdecydowanie bardziej wyzbyte tabu. wiem, że porównywanie prac amatorów do profesjonalisty może nie jest najlepszym pomysłem, natomiast fascynuje mnie ta różnica mentalnościowa, która prześwituje w scenariuszach ludzi zachodu i japończyków. Mniej hamulców, bardziej śmiała kobiecość, trochę rozbuchana, troche krzykliwa, zdecydowanie inna.

Oczywiście, że różnica między wschodnią a zachodnią mentalnością istnieje. Ale skoro rozmawiamy o konkretnym rodzaju komiksów (feministyczno-lesbijskim) i to w kontekście kobiecości, to nie zauważam tej krzyklikowści w przytoczonym przez Ciebie jako przykład Monogatari, przy porównaniu z dokonaniami japońskich twórczyń. Możemy się dalej spierac, ale nie zaprzeczysz, że w komiksach z obu rynków wydawniczych spotkamy i niewinne dziewczynki (choć to akurat przypadłość s-ai i jemu pokrewnych "podróbek z zachodu") i femme fatale i "buczki". Różnicę w aparycji i manierach kobiet da się co najwyżej zauważyć, gdy weźmie się pod uwagę miejsce, wiek itp. w jakim rozgrywa się dany komiks. Tzw. "kult otoko" który narodził się w Japonii za sprawą Haruki, w USA był obecny w latach 60.-70. w komiksach undergroundowych poruszających lesbijską tematykę. Już wtedy wśród bohaterek dominowały butch. Japonia dorosła do tego później, ale zmiany nastąpiły. Teraz "męska kobieta" nikogo nie dziwi i dziwić nie może, skoro Japończycy słyną z crossdresingowych praktyk. Powiedziałabym wręcz, że różnice kulturowe i polityczne na niwie komiksu feministyczno-lesbijskiego z USA i Japonii stają się coraz mniej zauważalne.
A jeżeli mowa o tabu i hamulcach - lata 70. gdzie miłość lesbijska przedstawiana w mangach musiała skończyć się tragicznie, dawno minęły. A napiętnowanie bohaterek, ukazanie ich jako tych "złych" ze względu na ich skłonności występowało zarówno w komiksach z zachodu, jak i ze wschodu.


Cytuj
Nie uważam yamaji za rysowniczkę feministyczną, jej komiksy są bardzo branżowe, jednakże w dużej mierze zachowawcze i pozbawione buntu (co ich nie dyskredytuje, taki zrównoważony, spokojny styl ma ta pani).

Yamaji ma już swoje lata i dojrzałość twórczą. Nie jest zbuntowaną dwudziestolatką odczuwającą potrzebę wykrzykiwania poprzez swoje komiksy haseł "precz z facetami!", "niech moc waginy będzie z nami!" "dyke power!" itp. Nie ma się przeciw czemu buntować. Lata w jakich rozgrywają się jej scenariusze nie wymagają przedstawiania kobiet jako zastraszonych istotek, którym pomóc może jedynie całkowite zwalczenie patriarchatu itp. W roli bohaterek swoich komiksów obsadza wyemancypowane kobiety, posiadające własne ambicje, spełniające się zawodowo i prywatnie - niejako jedne z założeń III fali feminizmu. "Kolorowi" bohaterowie - zwalczanie konfliktów na tle rasowym.
Dodatkowo w jej scenariuszach obecne są elementy teorii queer - w obsadzie HP, butch. Dalej kwestia homorodzicielstwa, coming out. A nie zapominaj, że lesbianizm wiąże się z feminizmem.   
Pisząc o twórczości Yamaji uwzględniam wszystkie (poza Mahoko, bo tej jeszcze nie mam) mangi czyli także mało znane Otenki to Issho oraz antologie Sweet Lovin' Baby i Yoru wo Koeru. Za mangi feministyczne zdecydowanie nie uznam I'll Be Your Paradise, Sex=Love2 przykładowo, ale w przypadku dokonań Yamaji nie widzę podstaw aby im tego odmówic.

Może naczytałam się za dużo kobiecych komiksów z róznych stron świata i jestem już nieco "skrzywiona", a może mamy po prostu odmienne rozumienie komiksowego feminizmu.  Ale dla mnie Yamaji to klasyczna przedstawicielka tej ideologii wśród japońskich kreatorek.

Cytuj
Odsyłanie do swoich artykułów uważam za protekcjonalne podejście do rozmówcy :P

Odrobina lektury nigdy nie zaszkodzi. Jak to się mawia - "Kto czyta nie błądzi"


Mam wreszcie Skim, ale musi czekać na swoją kolej, bo narazie czytam nowiutkiego Konrada & Paula. I choć to komiks gejowski to jakoś zainteresował mnie bardziej niż wspólny twór rodziny Tamaki.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: miszek w Maj 26, 2008, 01:15:18 pm
Cytuj
Oczywiście, że różnica między wschodnią a zachodnią mentalnością istnieje. Ale skoro rozmawiamy o konkretnym rodzaju komiksów (feministyczno-lesbijskim) i to w kontekście kobiecości, to nie zauważam tej krzyklikowści w przytoczonym przez Ciebie jako przykład Monogatari, przy porównaniu z dokonaniami japońskich twórczyń. Możemy się dalej spierac, ale nie zaprzeczysz, że w komiksach z obu rynków wydawniczych spotkamy i niewinne dziewczynki (choć to akurat przypadłość s-ai i jemu pokrewnych "podróbek z zachodu") i femme fatale i "buczki". Różnicę w aparycji i manierach kobiet da się co najwyżej zauważyć, gdy weźmie się pod uwagę miejsce, wiek itp. w jakim rozgrywa się dany komiks. Tzw. "kult otoko" który narodził się w Japonii za sprawą Haruki, w USA był obecny w latach 60.-70. w komiksach undergroundowych poruszających lesbijską tematykę. Już wtedy wśród bohaterek dominowały butch. Japonia dorosła do tego później, ale zmiany nastąpiły. Teraz "męska kobieta" nikogo nie dziwi i dziwić nie może, skoro Japończycy słyną z crossdresingowych praktyk. Powiedziałabym wręcz, że różnice kulturowe i polityczne na niwie komiksu feministyczno-lesbijskiego z USA i Japonii stają się coraz mniej zauważalne.
bardzo się nie zgodzę w tym aspekcie, uważam, że w japonii podzial na femme- butch (neko- tachi) jest związany z naśladownictwem par heteroseksualnych i przyjmowaniem przypisanych im stereotypowo ról (męska strona- aktywna, żeńska- bierna), co widać dosyć wyraźnie na podstawie choćby honey and honey czy plica. oczywiscie nie wszystkie twórczynie wpisuja sie w ten stereotyp, ale niebezpiecznie czesto sa to typowo branzowe pozycje, skierowane do lesbijek. Sama zakochalam się ostatnio w Rakuen no Jouken, bardzo delikatne, lekkie, jednoczesnie omijajace strefe kiczu obecnego w wielu pozycjach spod znaku yuri hime.
Cytuj
esbianizm wiąże się z feminizmem.
znam kilka lesbijek, ktore zaprzeczą.
Cytuj
Odrobina lektury nigdy nie zaszkodzi. Jak to się mawia - "Kto czyta nie błądzi"

Odrobina pokory też nie :P
jesli chodzi o lekture to polecam:
http://intersections.anu.edu.au////issue6/chalmers.html
http://intersections.anu.edu.au////issue12/mclelland_intro.html
http://intersections.anu.edu.au////issue12/katsuzo.html
http://intersections.anu.edu.au////issue12/welker2.html
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Deedlith_Anthy w Październik 14, 2008, 04:35:49 pm
Zeby nie robic offa w temacie o figurkach...
Rozumiem że takie gołe bisz-klaty w Utenie wcale ale to wcale fanserwiśne już nie są? :)
Bo takie animce jak KnM ogląda się samemu, najlepiej z chusteczką w ręce zamiast w grupie gdzie jeden widz (wy)głupol potrafi rozbić cały klimat. No chyba że to ty jesteś nim osobiście, wtedy moje kondolencje.

Sa, choc mnie ten fanserwis wogole nie lapal.I cos w tej serii bylo, oprocz fanserwisu. Cos, dzieki czemu moglam ta serie i losy Anthy odebrac bardzo osobiscie.
Och nie, akurat Kaplanki nie byly w stanie mnie poruszyc. Tak samo jak X TV,Angel Sanctuary czy inne serie, ktore...sa dla mnie zbyt odlegle, jesli chodzi o kwestie poruszane. Przykro mi, ale ja w losy KPD wczuc sie nie umialam. Kompletnie.
A dodam jeszcze, ze zaczynalysmy ogladac Kaplanki na powaznie zupelnie. Niestety w polowie klimat sie sypl....
Zagubil sie gdzies pomiedzy fetyszowymi Orochi, przesadnie dramatyczna sytuacja bohaterek, archetypami.
Dramat byl dla mnie kompletnie naciagany i nierealistyczny. Nie mowiac juz o nieposiadajacym logiki zakonczeniu po endingu ze spotkaniem bohaterek.
Oczywiscie macie pelne prawo uznac mnie za osobe bez serca....Bo rzeczywiscie, serca w 90% nie mam dla animcowych postaci. Nieliczne przypadki byly w stanie mnie poruszyc czy doprowadzic do lez.Cos zmienic. Ale wiekszosc...Och, naprawde tak wydumane losy postaci mnie niewiele obchodza, w przeciwienstwie do tragedii zywych ludzi.
Dla kontrastu. Przez prawie cale Shadow of The Colossus chlipalam w chusteczke. Z powodu smierci niewinnych kolosow, losow Agro, Mono.
Calej chorej sytuacji tam przedstawionej(Docieranie do pieknego, wznioslego celu po trupach).
Jak ktos ma PS2, a nie gral w ta gre...to polecam.Dosc uniwersalne przeslanie pod powloczka nowej wersji historii Goliata i Dawida.
Szkoda, ze tylko weszlam na forum, a juz masie osob sie narazam.
Rozumiem, ze komus moga sie kaplanki podobac...I mam nadzieje, ze mnie nie pozabijacie za to, ze mam inne zdanie co do tej serii.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Październik 14, 2008, 07:36:02 pm
Zeby nie robic offa w temacie o figurkach...Sa, choc mnie ten fanserwis wogole nie lapal.
No widzisz, argument do niczego, bo mnie też fanserwis w KnM nie łapał. Fajnie że dziewczyny były ładne i w ogóle, ale bez tych paru strategicznych ujęć spokojnie bym przeżył. W każdym razie - fanserwis nie był celem samym w sobie (tak jak to niestety zbyt często w anime bywa) i o to chodzi.

Cytuj
A dodam jeszcze, ze zaczynalysmy ogladac Kaplanki na powaznie zupelnie. Niestety w polowie klimat sie sypl....
He? Chyba dokładnie na odwrót. Początek, że wspomnę o pierwszym epie, jest taki z gatunku - WTF, nie wiadomo jak to traktować czy zaklasyfikować, dopiero potem się zaczyna robić coraz poważniej.

Cytuj
Dramat byl dla mnie kompletnie naciagany i nierealistyczny. Nie mowiac juz o nieposiadajacym logiki zakonczeniu po endingu ze spotkaniem bohaterek.
Co do zakończenia, to niedawno o tym pisałem tu:
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,27160.msg993023.html#msg993023
A o naciąganiu i braku realizmu... proszę. Jako osoba której podoba się Utena - proszę, nawet o tym nie wspominaj. Dla własnego dobra.

Cytuj
Szkoda, ze tylko weszlam na forum, a juz masie osob sie narazam.
Nie naraża się tylko ten kto się w ogóle nie odzywa.

Cytuj
Rozumiem, ze komus moga sie kaplanki podobac...I mam nadzieje, ze mnie nie pozabijacie za to, ze mam inne zdanie co do tej serii.
Rozważę to, ale warunkiem rozgrzeszenia jest poprawa w przyszłości... :)
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 14, 2008, 08:34:06 pm
Deedlith_Anthy
Oczywiscie macie pelne prawo uznac mnie za osobe bez serca....
(...)
Szkoda, ze tylko weszlam na forum, a juz masie osob sie narazam.
Rozumiem, ze komus moga sie kaplanki podobac...I mam nadzieje, ze mnie nie pozabijacie za to, ze mam inne zdanie co do tej serii.

ee, wtf ? To nie jest mównica w sejmie żeby uważać na wypowiadane poglądy i nie zrazić do swojej partii 0,01% wyborców. Tak długo jak powstrzymasz się od osobistych wycieczek i trolowania obejdzie się bez zabijania. Wzruszanie się w Colossus  po zabiciu wielkiego "czegoś"/kupy kamieni porośniętych mchem jest trochę dziwne.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 15, 2008, 07:05:45 am
Richie, z całą moja sympatią do Ciebie i do Chikane, ale w Kapłankach mogli sobie spokojnie darować ten naciagany fanserwis w styli "ściągnij staniczek, bo muszę dokładnie zmierzyć ci obwód klaty ". Bo przecież stanik tylko umieszcza biust we właściwym miejscu i nadaje mu kształt, zbrodnia i zaraza, trzeba koniecznie zmierzyć obwód na bezkształtnym blobie JEŚLI SIĘ DOBIERA KIECKĘ. No i to nieszczęsne kocie świństwo, które na szybko "uzasadnili" później. Właśnie taki naiwny fanserwis sprawiał, że nie byłam w stanie traktować serii poważnie, jak również to, że twórcy ni z gruchy ni z pietruchy sobie przypominali, że przecież nie wspomnieli jeszcze o tej mrocznej głębi Orochi i walnęli wszystko w trzyminutową składankę. Nie chodzi mi o to, że tak krótko, 15 sekund flashbacka na osobę nie jest źle, ale jakby to rozłożyć, to by miało jakiś dramatyzm, a tak człowiek mógł ziewnąć porządnie i go cały praktycznie dramatyzm ominął. Dziękuję, postoję.

 Choć z drugiej strony był tani fanserwis biszoklatny, więc nie mam co narzekać :D

Nie powiem, że było to złe anime - obejrzałam je całe bez gwałtownej potrzeby wypicia mleczka na zgagę, jak miałam w przypadku Vampire Knighta, które też obejrzałam całe i do dziś się zastanawiam czemu :P Powtarzam - obejrzałam całe, a samo to świadczy o tym, że nie mogło być złe, jako że serie które mnie nie interesują po maksymalnie pięciu odcinkach idą precz, szkoda mi czasu.

Zgodzę się z Richiem, że pierwsza połowa serii była nijaka koszmarnie, dopiero potem zrobiła się bardziej interesująca i przyznam, ze gdyby mnie nie irytowała Himeko to pewnie bym była bardziej zadowolona. Chikane pokazuje charakter, podczas gdy Himeko do końca jest tak koszmarnie ciepło-rozlazła i argument, że "no bo ona właśnie taka miała być" zupełnie do mnie nie przemawia. 

I taka mała osłoda dla Richiego - pamiętam imiona tych bab, czuj się zaszczycony. Wiesz, jak u mnie z imionami postaci jest :P
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Deedlith_Anthy w Październik 15, 2008, 02:59:53 pm
Nie, nie jest dziwne, jesli dotrzesz do przeslania tej gry, wczujesz sie mocno i zastanowisz nad wszystkim. No i oczywiscie jesli masz wrazliwosc taka, ktora sprawi,
ze poruszy Cie ta historia i losy tych stworzen. Mnie akurat to poruszylo.
Kolosy odebralam w sposob dosc szczegolny....Nie ja jedna zreszta, sadzac po artykulach i listach z Neo+. Zreszta nic dziwnego, twrcy robili co mogli, zeby poruszala nas ich smierc(animacja ich upadku, muzyka).Moglabym dosc dokladnie przedstawic moj punkt widzenia, czy raczej analize moja SotC, ale to chyba nie miejsce na to :) Ogolnie rozchodzi mi sie o to, ze Kolosy
Spoiler: pokaż
tez chcialy zyc. Na takim poziomie, jak zwierzeta. Walczyly wylacznie w swojej obronie...Tak samo mialy prawo istniec, jak jaszczurki, ptaki, Agro czy...zamordowana Mono. A tu nasz bohater zabija 16 istot po to, zeby uratowac jedna...
Bo owszem, Dormini byli zapieczetowani w Kolosach...ale Kolosy mialy swoja wole. Jakby nie mialy, to by od razu daly sie zabic. One nie kierowaly sie zyczeniami Dorminow, ktorych byly straznikami...Ale swoim zwierzecym pragnieniem istnienia i przetrwania.

Oj, czy ja mowie, ze Utena byla realistyczna? Nie byla! Ale tam wszystko po cos bylo(moze z wyjatkiem tych komediowych odcinkow i oczywiscie, fanserwisu). Ale tam kwestia psychologiczna byla dosc rozwinieta mimo wszystko.Przynajmniej jak na moje potrzeby  ;-)
Kaplanki byc moze by byly w stanie mnie tknac, gdyby postacie nie byly takie...plaskie. Chikane to standardowa laleczka, ale niestety jej szczegolnie polubic nie moglam. Brakowalo jej czegos....Panna Chikane tez mnie nie zafascynowala.
O, ale polubilam zazdrosna pokojowke! :lol: Nie wiem nawet czemu. Moze temu, ze byla dosc ladna? Jak laleczka z porcelany.
Orochi mnie powalali po prostu...Pomysl ze
Spoiler: pokaż
zrobieniem z Chikane ostatniego Orochi, ktory bedzie walczyc z Himeko
byl fajny akurat. Tak, odcinek z ich walka akurat mi sie podobal.
Niemniej lolikotopielegniarka czy polnaga kaplanka obmacujaca Chikane...No nie do zapomnienia! I kultowym tekstem stalo sie okreslenie Himeko "Ptaszyna".
No i kurcze, po co Himeko ciagle ktos chcial obmacac albo zgwalcic? A to jej chlopak, a to ten Orochi zielony, a to
Spoiler: pokaż
Chikane...

Naprawde, gdyby nie ten fanserwis caly moze odrobine lepiej bym odebrala serie. Tutaj bylo przeladowanie.
Strasznie poza tym calosc mi Xa Clampowskiego przypominala...W ktorego, jak juz mowilam, tez nie moglam sie wczuc, bo calosc za bardzo z ksiezyca wzieta jak dla mnie.
Konowal...Co do narazania sie itd. to powiem tak. Lubie dobre dyskusje, ale nie lubie urazac ludzi.I zawsze sie troche boje, ze krytykujac czyjas ulubiona serie moge go jakos szczegolnie mocno urazic ;s
A BDB to Brother, Dear Brother = Oniisama e ;)

Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: richie w Październik 15, 2008, 03:09:16 pm
Richie, z całą moja sympatią do Ciebie i do Chikane, ale w Kapłankach mogli sobie spokojnie darować ten naciagany fanserwis w styli "ściągnij staniczek, bo muszę dokładnie zmierzyć ci obwód klaty ". Bo przecież stanik tylko umieszcza biust we właściwym miejscu i nadaje mu kształt, zbrodnia i zaraza, trzeba koniecznie zmierzyć obwód na bezkształtnym blobie JEŚLI SIĘ DOBIERA KIECKĘ.
Szysz, miejże litość nad nami samcami płci odmiennej, ale po pierwsze - my naprawdę takich szczegółów nie notujemy (pewnie dlatego że jakoś nigdy staniczków nie przymierzamy ;) ), a po drugie, jeśli kiecka miała być taka, hm, wydekoltowana, to chyba jednak "size does matter" mimo wszystko?
Ale tym przykładem to mnie naprawdę zastrzeliłaś. Prędzej uznałbym zbędne tam choćby te bonusowe sceny kąpielowe niż to. Mierzenie obwodu klaty Himeko było zabawną scenką a to ze względu na epic ujęcie Otohy wraz z trzymanym w ręce pejczem... to jest, miarą krawiecką oczywiście :D
Choć mogę się zgodzić że ogólne poczucie humoru autorów w tej serii jest cokolwiek oryginalne. I właściwie do samego końca wahałem się - czy ja ich za to uwielbiam czy nienawidzę. Przykładowo była taka scenka jak Kazuki (ten szef świątyni) opowiadał strrrasznie mroczną historię o Orochi, zagładzie oraz ich bezwględnych minionach... i właśnie w tej chwili kadr się zmieniał na - oczywiście kocią panienkę beztrosko polującą na jakąś zabawkę... facepalm :)
...ale na końcu doszedłem do wniosku że jednak to uwielbiam.

Cytuj
Choć z drugiej strony był tani fanserwis biszoklatny, więc nie mam co narzekać :D
No właśnie :P

Cytuj
Zgodzę się z Richiem, że pierwsza połowa serii była nijaka koszmarnie, dopiero potem zrobiła się bardziej interesująca i przyznam, ze gdyby mnie nie irytowała Himeko to pewnie bym była bardziej zadowolona. Chikane pokazuje charakter, podczas gdy Himeko do końca jest tak koszmarnie ciepło-rozlazła i argument, że "no bo ona właśnie taka miała być" zupełnie do mnie nie przemawia.
Ech, no nie jest do końca taka, przecież w końcu pokazała trochę ikry, gdyby Himeko była do końca Himeko to by do końca siedziała i płakała w kąciku, ewentualnie w ramionach Soumy i tyle.

Cytuj
I taka mała osłoda dla Richiego - pamiętam imiona tych bab, czuj się zaszczycony. Wiesz, jak u mnie z imionami postaci jest :P
Doceniam, doceniam :)
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Luty 18, 2009, 07:19:29 am
Cytując Charlie'go Browna: I'm the best at what I do... and what I do aint pretty.
Może nie zawsze gramy czysto, czasem znikamy bez słowa na pół roku...by powrócić w nowym wydaniu. Ale jesteśmy dobrzy w tym co robimy i nasza obecność w sieci jest niezbędna. Witryna Comix Grrrlz (http://www.comixgrrrlz.za.pl/) reaktywowana! O yuri nie zapomnieliśmy i nadal ma ono swoje zasłużone miejsce wśród zebranych materiałów.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Teukros w Luty 21, 2009, 10:25:40 pm
Wspaniale, już się bałem że jedna z najciekawszych stron o komiksie zniknie z sieci. Bardzo podoba mi się też nowy layout, ciekawszy niż dawne szarości. Pojawiają się natomiast problemy z wyświetlaniem - sprawdziłem stronę pod kilkoma przeglądarkami, i co znalazłem:
- Firefox 3.06 - nieprawidłowo wyświetlają się znaki polskie, strona nieprzyjemnie "skacze" przy przewijaniu
- Opera 10 - nieprawidłowo wyświetlają się znaki polskie, layout "rozjechany"
- Google Chrome - nieprawidłowo wyświetlają się znaki polskie
- Internet Explorer 8 RC1 - przy pierwszym wejściu strona zaczęła rozwijać się w dół "do nieskończoności", po przeładowaniu nie było problemów
W każdym razie, gratuluję udanego powrotu.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Luty 26, 2009, 06:09:44 am
Dziękuję za miłe słowa.
U mnie pod IE strona chodzi bez zarzutu, ale rzeczywiście otrzymuję głosy, że pod innymi przeglądarkami bywa różnie. Będziemy nad tym pracować, ale wiadomo, że nie będzie to proces trwający dwa dni bo poza pracą nad CG, każdy jest zaangażowany w jakieś tam własne sprawy. Wszystko stopniowo.

A żeby nie było tak całkiem offtopowo...Zastanawiam się nad realnymi szansami na wydanie w Polsce mangi yuri z prawdziwego zdarzenia. Mam tu na myśli komiksy Yamaji Ebine, Sachiko Takeuchi, Amamiyi Sae.
Komiksowcy mają swoje wydawnictwo Abiekt, które zaprezentowało już "Konrada i Paula", a wkrótce też "Fun Home". A ja z nadzieją zerkam w przyszłość i liczę, że może kiedyś znajdę yuri na księgarnianej półce. Tym bardziej skoro wreszcie doczekaliśmy się josei po polsku. Wydaje mi się, że jesli miałby się w Polsce ukazać komiks którejś z ww. autorek, to najpewniej nakładem Hanami. Bo to wydawnictwo prezentuje nam komiksy wymierzone w starszego czytelnika, przy niektórych tytułach mocno ryzykując ich odbiór. Pytanie tylko o opłacalność wydania takiego tytułu. Bo jednak potencjalni czytelnicy josei, niekoniecznie muszą preferować yuri, a poza tym ewentualnym zainteresowanym mogą wystarczyć skanlacje :/
 
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Teukros w Luty 26, 2009, 09:37:21 pm
Z dobrze poinformowanego źródła wiem, że Studio JG (czyli Otaku) ma zamiar wydać jakieś yuri w najbliższym czasie, co konkretnie, tego nie wiem, aczkolwiek nie liczyłbym na nic poważniejszego. Natomiast Hanami ma już całkiem nieźle zapełniony ten rok, ale w przyszłym, kto wie?
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Frey Ikari w Luty 26, 2009, 09:53:31 pm
Cytuj
Witryna Comix Grrrlz reaktywowana! O yuri nie zapomnieliśmy i nadal ma ono swoje zasłużone miejsce wśród zebranych materiałów.
Proponuje zmienic wygląd guziczkow bo ten element nie wyglada najlepiej i tez lepiej zbyt długo się w nie nie wpatrywac...
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 08, 2009, 02:44:42 pm
Kolejna odsłona cyklu "Kilka pytań do:". Tym razem krótki wywiad (http://www.comixgrrrlz.za.pl/2009/05/06/kilka-pytan-do-akiko-morishima-2/) z Akiko Morishimą.
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Maj 29, 2009, 04:20:04 pm
Z okazji Dnia Matki coś na ten temat (http://www.comixgrrrlz.za.pl/2009/05/26/homorodzice-w-love-my-life-2/).
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: Louise w Październik 23, 2009, 09:20:11 am
W ramach autoreklamy ;)
Pierwsza w Polsce antologia komiksu lesbijskiego:

http://www.comixgrrrlz.za.pl/antologia/#0 (http://www.comixgrrrlz.za.pl/antologia/#0)
Tytuł: Odp: Yuri
Wiadomość wysłana przez: haael w Październik 25, 2016, 07:44:45 pm
Sabishisugite lesbian fuzoku ni ikimashita report.

http://www.mangahere.co/manga/sabishisugite_lesbian_fuzoku_ni_ikimashita_report/ (http://www.mangahere.co/manga/sabishisugite_lesbian_fuzoku_ni_ikimashita_report/)

Kategoria: psychologia.

Niby śmieszne, ale jednak nie do śmiechu. Momentami ciężkie.

Plus za grafikę, za tematykę i za formę opowiadania. Praktycznie brak akcji. To tylko obserwacje introwertycznej bohaterki.

Opowieść rozwija się bardzo powoli, ale to zaleta.

Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy.