gildia.pl

Gildia Mangi i Anime (www.manga.gildia.pl) => Forum Mangi i Anime => Wątek zaczęty przez: MaR w Marzec 14, 2006, 12:10:36 pm

Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: MaR w Marzec 14, 2006, 12:10:36 pm
A taki temat, bo konwentów już u nas nie brak, i praktycznie w każdym miejscu w kraju.

Po co jeździmy na konwenty?

bo od dłuższego czasu patrząc wszystkie są na jedno kopyto.

zapraszam do rozmowy
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: syfon w Marzec 14, 2006, 04:12:34 pm
Po co jeździcie na konwenty? Hmm.. bo mozna się spodkać z ludźmi którzy wiedzą o czym do nich mówisz. Daje to chwilowe poczucie że ktoś akceptuje Twoje hobby.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Marzec 16, 2006, 07:20:50 pm
A są jakieś zaniedługo?
I tak nie pojadę, bo w pracy siedzę, ale info mile widziane dla inych forumowiczów.

Nie kazdemu chce się iść na Gildię Konwentów, albo czytać newsy :)

Mi się wydaje że z konwentem jest jak z piwkiem i nokią - łączą z ludźmi. Poza tym są to zwykle ludzie, którzy wiedzą o czym się do nich mówi.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 16, 2006, 11:22:21 pm
Ja na konwenty nie jeżdżę. Ale nie mam też po co. Nie jestem związana z fandomem, mangę traktuję tak samo jak komiks zachodni, zakupów nie zrobię, o tytułach, które lubię raczej z nikim nie porozmawiam. Taki wyjazd to byłaby jedynie strata czasu i pieniędzy.
Zresztą od konwentów odrzuca mnie jeszcze jedno – syf. Byłam na jednym z 10 lat temu i (pomijając fakt, że się na nim wynudziłam) to, co się wtedy działo już mnie skutecznie zniechęciło.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: grzybek w Marzec 17, 2006, 01:19:55 am
Konwenty kiedys byly aby ulatwiac dojscie fanom do produkcji.
Teraz wszystko masz w zasiegu internetu.

Ja tez dlugo nie bylem na kowencie :P Kiedys to sie jezdzilo 5 razy w roku. Teraz znow poczekam do wakacji
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: greah w Marzec 17, 2006, 09:06:08 am
wielu jeździ żeby się pomacać w sleep roomach. swego czasu acp nawet ankiete przeprowadzał
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: grzybek w Marzec 17, 2006, 02:26:22 pm
Taniej jest wykupic hotel do macania pewnie.
No ale faktycznie kiedys poznalem parke we Wroclawiu chyba, ktora namietnie sie poznawala :)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Yuri w Marzec 17, 2006, 09:55:27 pm
Cytat: "syfon"
Hmm.. bo mozna się spodkać z ludźmi którzy wiedzą o czym do nich mówisz. Daje to chwilowe poczucie że ktoś akceptuje Twoje hobby.


To znaczy, że spotykasz się z ludźmi, którzy nie widzą co do nich mówisz? Oo


Z konwentami faktycznie jest jak z piwkiem, którego swoją drogą na nich nie brakuje. Integracja i spedzenie czasu w dobrym towarzystwie to podstawa dobrej zabawy.

Dreadorus Maximus a skąd jesteś?
Najbliższe to Rzeszów w kwietniu, Toruń w czerwcu i Gdańsk na przełomie czerwca/lipca.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Kira_chan w Marzec 18, 2006, 05:49:48 pm
Konwent....jak mi tego brakuje.. a czego dokladnie? Możliwości spotkania ludzi z calej Polski tak samo "zakreconych" jak ja, wspólnej zabawy na mangowych konkursach (szczegolnie tych pozno wieczornych) i tej wspaniałej atmosfery. Az zal sie potem rozstawac..niu. :(
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 19, 2006, 02:26:45 pm
Cytat: "grzybek"
Konwenty kiedys byly aby ulatwiac dojscie fanom do produkcji.


Tak samo jak ogłoszenia w pismach komputerowych "mam tyle i tyle anime na kasetach, wymienie się lub sprzedam"  :lol:  Jakie to były czasy ;)

Cytat: "Yuri"
Z konwentami faktycznie jest jak z piwkiem, którego swoją drogą na nich nie brakuje.


No właśnie. Czy fandomowcy naprawdę nie umieją się bawić bez piwka?  :roll:
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Dreadorus Maximus w Marzec 19, 2006, 03:23:45 pm
Cytat: "Yuri"

Dreadorus Maximus a skąd jesteś?


Ja? Z Nienacka!  :lol:
A tak serio to z Wrocławia.

Zobzczymy, może na wakacje coś wymyślę, jakiś urlop czy coś.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: MaR w Marzec 24, 2006, 07:37:50 am
Cytat: "Louise"
Zresztą od konwentów odrzuca mnie jeszcze jedno – syf. .


no właśnie, syf, brak pryszniców, ciepłej wody, zapchane sedesy, to dzięki tnięciu kosztów. dlatego wstęp na konwent kosztuje tyle ile kosztuje.
a co powiedzielibyście na konwent, gdzie pokoje są 2, 3, 4 osobowe, łóżka sanitariaty takie jak powinny być, tyle że podniesiono by cene za wejscówke, i to o ponad 100%. zupełnie inny komfort. i tracic czas na przygotowania sleepów itp, można by go przeznaczyć na doszlifowanie konkursów paneli etc.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: grzybek w Marzec 24, 2006, 03:50:41 pm
Nie w polskiej rzeczywistosci, gdzie 65% uczestnikow to studenci
15 % to gimnazjaliscie a gdzies i tak po srodku ludzie z LO.

Osob zarabiajacych kase jest na tyle malo, ze ta gra nia warta swieczki w tym kraju.

pozdrawiam
Grzybcia
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Louise w Marzec 24, 2006, 09:32:05 pm
Co do propozycji MaR'a. Wydaje mi się, że jest spora część konwentowiczów, która pojawiłaby się na imprezie nawet gdyby koszta wzrosły o 100% bo przecież imprezki sponsorują im rodzice. Gdyby tak nie było, to frekwencja na zlotach, które się teraz odbywają też byłaby znikoma.
Jeśli o mnie chodzi, to nawet ...hmm...ekskluzywne warunki nie byłyby w stanie zachęcić mnie do zjawienia się na mangowym konwencie. Jedna stara wizyta plus to co zdarza mi się oglądać na poimprezowych zdjęciach, wystarczają aby powiedzieć zdecydowane "nie".
Bywam jedynie na MFK, ale tam wzystko wygląda zupełnie inaczej, bo i ludzie są inni i całość inaczej poprowadzona. Nawet nie ma co porównywać.
Acha i jeszcze apropo syfu. Przecież za sam syf odpowiedzialni są konwentowicze. Więc raczej należałoby lepiej pilnować ich zachowania, a nie zrzucać winę na szkołę w której jest całość organizowana.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Jezus w Marzec 25, 2006, 10:45:58 pm
Mi sie wyfaje, ze sponsoring i tak jest juz duzy <trzeba liczyc jeszcze dojazd pieknym PKP>.
A co do syfu to nie bede zrzucal wine na wychowanie etc., dla mnie najwiekszy syf jest podczas jazdy, na samym konwencie jest juz wzglednie czysto.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Hamtaro666 w Październik 26, 2007, 10:57:37 am
Czasami nie żałuję, że nie jeżdżę już na konwenty:

http://anime.com.pl/Obraz_2853,gallery,view,17362.html

(http://img137.imageshack.us/img137/7334/zalamany1wa4.gif) (http://imageshack.us)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 27, 2007, 07:13:45 pm
Nie jeździłem, nie jeżdżę i nie będę jeździć na konwenty.
A co jest obecnie na konwentach ? Bo kilka lat temu to tam nic ciekawego nie było.
A wogóle na konwentach jest pełno świrów więc to nie dla mnie.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Wilk Stepowy w Październik 27, 2007, 07:24:27 pm
Świrów? No no, nie zauważyłem jakoś.

Ja w sumie jeżdżę, by się zobaczyć z kilkoma osobami. Jakbym mógł to wolałbym bardziej sensowne miejsce, ale konwenty to dobre punkty zbiórki. Choć ostatnio poznałem kilka fajnych osób, więc do kolejnych konwentów podejdę z bardziej optymistycznym nastawieniem. Na panele specjalnie mnie nie ciągnie (chyba że Szysz je prowadzi). Zawsze można też coś ciekawego upolować do kupienia.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Dembol_ w Październik 27, 2007, 07:55:27 pm
Nigdy nie byłem na żadnym konwencie i nigdy pewnie nie będę. Opowieści i zdjęcia z owych imprez mnie skutecznie odrzucają. Poza tym nie bawi mnie przebywanie przez kilka dni w miejscu, którego warunki sanitarno-noclegowe przypominają obóz koncentracyjny, a głównymi atrakcjami jest oglądanie pirackiego anime, nudnawe panele, robienie ludzików z kasztanów i "przebieranie się" przy użyciu kawałka tektury. To wszystko w towarzystwie ludzi, których nie znam, znać nie chcę i zapewne nie lubię. Kiedyś kusiło mnie, żeby jechać "na zakupy", ale odkryłem sklepy internetowe.

Piwko mogę sobie wypić ze znajomymi, których mam aż nadto i z którymi lepiej mi się świruje. Anime mogę pooglądać w domu, o mangach porozmawiać przez internet (zresztą czytam tytuły, które mało kto zna, a ostatnimi czasy głównie komiksy zachodnie), warunki obozowe mam na rajdach uczelnianych (i piwko też:), przeżyłem taki przedmiot jak ZPT w podstawówce i mam dość ręcznych robótek. Mangowców mam dość w internecie. Ktoś wspominał o dziewczynach... Jak tak przeglądam zdjęcia z konwentów to stwierdzam, że na byle imprezie jest dużo lepiej pod tym względem. Tak ilościowo jak i (w szczególności) jakościowo.

Za te 200-300zł, które wydałbym na konwent wolę sobie kupić bilet na Openera czy iść na kilka koncertów/imprez.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 27, 2007, 08:46:21 pm
Też nigdy nie byłem zwolennikiem konwentów, m.in. z powodów które napisał Dembol_, więc nie będę się powtarzać.
A co do świrów na konwentach to po zobaczeniu kilku zdjęć z ludźmi poprzebieranymi za bohaterów np Naruto sam tak pomyślałem, ale nie wiem na jaką skalę to jest. Swoją drogą momentami cosplay mnie przeraża...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: wyspa w Październik 27, 2007, 08:57:14 pm
Hmm ja na razie na konwentach nie byłem i nie będę zapewne... co najwyżej mogę na jakieś spotkano mangowo-animcowe się do Wrocka wybrać bo to ledwo 30 min samochodem z stąd gdzie mieszkam ;]
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 27, 2007, 09:40:49 pm
konwenty są całkiem fajne, pod warunkiem, że jedzie sie dla ludzi, a nie dla anime czy paneli.

Przede wszystkim najwspanialsze jest to, że na takim panelu mozesz sobie porozmawiac o anime i głośno stwierdzić - zgwałciłabym w krzakach tego czy owego bisza/bishojo, a ludzie zamiast uciekać radośnie szczerzą pyski i dopowiadają, kogo by oni :P

ja mam to szczęście, że znam paru ludzi i zawsze mogę po prostu wleźć za ladę do Ureshii i plotkować o porozrzucanych skarpetkach naszych chłopów, Wilk przyświadczy, że co rusz się na kogoś rzucałam na konwencie i zaczynałam gadać.

co do cosplay'u  - well, raz na ruski rok zdarza się że postać jest bardzo urocza i naprawdę dobrze zrobiona (żadnych trzytonowych naruto :P), a tak poza tym to na cosplayu bylam dwa razy w zyciu i jakoś szczególnie mnie nie pociąga - można robić w tym czasie masę innych rzeczy, łapać ludzi na korytarzu czy iśc na komedię na salę, bo oglądanie pewnych rzeczy w sali pełnej ryczących ze śmiechu ludzi to niesamowite wrażenie.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 09:50:34 am
Po wszystko. Przy czym od jakiegoś czasu - i do niedawna wyłącznie - po to, żeby coś sprzedać. Kupować raczej nie kupuję, mam inne źródła. Również po to, żeby coś obejrzeć: jest wiele serii, których nie znam, i za które nie wiem, czy się w ogóle brać; konwent w tym czasem pomaga. Poza tym, jak wspomniała Szyszka, takie na przykład komedie ogląda się zupełnie inaczej samemu, a inaczej w sali pełnej rozchichotanej widowni. To samo się tyczy yaoi czy hentaiów. Jeżdżę również na konwenty dla atrakcji: konkursów, paneli, zabaw. We wszystkim tym biorę udział dla zabawy, w panelach ewentualnie po to, żeby się czegoś nowego na jakiś temat dowiedzieć. Konkursowe nagrody przeważnie mnie nie kuszą, ale spróbowanie się albo czysta zabawa już tak. Na ostatniej Bace okazało się, że można też jechać na konwent dla samego śpiewania: ten program był kapitalny, nie mogłam się oderwać od komputera, kiedy go już odkryłam :-D. W końcu: ludzie. Zawsze istnieje możliwość, że spotka się kogoś znajomego (a jeśli się z kimś umówi, to możliwość ta graniczy z pewnością) albo nawiąże nowe znajomości. Część z nich szybko się urwie (np. jeszcze w czasie tego konwentu), ale część może przetrwać lata i wręcz przerodzić się w przyjaźń. Choćby dla tego jednego powodu warto jeździć na konwenty - prawdziwych przyjaciół nigdy zbyt wielu.


Co do oszołomów, to znajdą się w każdej zbiorowości. Nie zgodzę się z Wilkiem, że świrów na konwentach nie ma - bo są. Im większy konwent, tym więcej świrów, takie prawo proporcji. Tylko że świry najpewniej znajdą się na każdej większej imprezie, szczególnie jeśli impreza ta jest zbieraniną w pewnym sensie ludzi zupełnie przypadkowych. Świry są wśród piłkarskich kibiców - ale nie można powiedzieć, że wszyscy kibice to świry. Świry są wśród uczestników dyskotek - ale nie można powiedzieć, że wszyscy na dyskotece to świry. Świry znajdą się na koncertach, na spotkaniach sportowych innych niż mecze piłkarskie, wśród pasażerów komunikacji miejskiej, w szkole, na uczeni i na widowni kina czy teatru. Ale czy to znaczy, że należy unikać tych wszystkich miejsc? Nawet jeśli, to jest to mało wykonalne. Powiedzmy, że rozumiem osoby, które, przytłoczone świrami ze wszystkich stron, nie jadą na konwent, żeby kolejnych świrów nie spotkać. Osobiście nie uważam konwentowych świrów za jakieś szczególnie dziwaczne zjawisko, więc, zwyczajnie, staram się na nich nie zwracać uwagi. Jak w każdym środowisku. No, chyba że robią coś wyraźnie nagannego - odpowiednie służby 'sprzątające' na konwentach też można znaleźć, jak się własną znieczulicę pokona. Więc gdzie tu problem?...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Wilk Stepowy w Październik 28, 2007, 10:21:10 am
"Świry" to dla mnie ktoś naprawdę niebezpieczny/nieobliczalny - określenie dość negatywne. Może nieuważnie patrzyłem, ale takich osób nie widziałem na konwentach, na których byłem.

Pewnie, że było tam sporo dziwnych dziwnie się zachowujących osób, ale nie przekraczało to poziomu, który wywoływałby we mnie jakieś negatywne uczucia. Na starym rynku w Poznaniu można czasami dziwniejsze rzeczy zobaczyć xD
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 28, 2007, 12:28:46 pm
na pierwszym konwencie, na którym byłam przede mną siedziały dziewczyny z krakowskiego "klubu samobójców" i wołały co jakiś czas podczas projekcji hellsinga "oh, alucrd, rozerwij mnie na strzępy" albo "chcę umrzeć wyssana przez ciebie".

po takim czymś już mnie nic nie zdziwi, więc widok po raz dziesiąty jakiejś ghotic loli czy dwutonwego kotka w przykusej bluzeczce do świrostwa nie zaliczę :)

poza tym moją pierwszą japońską mangę zdobyłam na konwencie właśnie i nawiazałam przyjaźń paroma ludźmi, których kocham do dzisiaj - no powiedz, Wilku, Mi - czyż nie jest cudownie poznać Marcinka? czyż on nie jest cudowny?

tak nota bene - Nakago ma włosy do ramion i miała ciemny sweterek na konwencie? ciągle próbuję Cię jakoś wyłonić z głowy, bo mam obrzydliwą pamięć do twarzy :P
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 01:10:11 pm
Nakago ma brązowe włosy do połowy pleców i była w czarnym polarze i ciemnoniebieskich jeansach, jeśli mnie pamięć nie myli (co do ubrania, bo włosy ma takie same cały czas ;-)).


Pojęcie 'świra' jest szerokie - według mnie na konwentach świry są. Te dziewczęta, o których pisze Szyszka, bez wątpienia były ześwirowane, przynajmniej podczas tej jednej projekcji. I przynajmniej według mnie. Na Bace za 'ześwirowanych' uważałam Spartę, która biegała i krzyczała po korytarzach według mnie totalnie bez sensu. Na szczęście krótko. Dla niektórych może to był przyjemny koloryt lokalny, mnie jednak od tego bolała głowa. No i takie całkiem normalne to to też nie było...

Czy świr z "Dnia świra" był 'naprawdę niebezpieczny/nieobliczalny'?...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 28, 2007, 02:47:52 pm
Ja sobie nie wyobrażam oglądać anime w grupie osób o hentai już nawet nie wspominając.
A to właśnie dlatego bo czy anime zawiera sceny poważne czy smutne (to samo z hentai) to mogą się pojawiać jakieś uśmieszki czy inne odgłosy które popsują klimat oglądania. Czy jest możliwość obejrzeć na konwencie w dużej grupie osób hentai gdzie nikt się nie odezwie w trakcie oglądania...
Nawet jeśli oglądasz film w dwie, trzy osoby to inaczej go odbierasz niż pojedynczo.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Wilk Stepowy w Październik 28, 2007, 02:57:11 pm
A to właśnie komentarze przy hetaiach są najlepsze :D Nie miałem okazji oglądać, ale nasłuchałem się historii jak cała sala ryczy "ssij, ssij!!" :lol: Albo ktoś wchodzący jest witany tekstem "streścić ci fabułę?" Co za przyjemność z oglądania hentaia (czy też yaoi) samemu ><
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 28, 2007, 03:23:40 pm
Widzisz Wilku tych którzy tak robią ja nazywam bydłem. Krzyczenie ssij, ssij!! świadczy właśnie że to są świry i nie umieją nic w spokoju obejrzeć. Jeśli takie młotki oglądają hentai żeby się powydurniać to brak mi słów.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Hang Man w Październik 28, 2007, 03:32:39 pm
rotfl! nie mogę.

Ja rozumiem, że oglądając hentai musisz mieć ciszę i spokój oraz sporo prywatności by się odpowiednio "wczuć" (  :shock: ) ale być może niktórzy patrzą na rżnące się rysunki trochę z dystansem, i na pewno nic nie upowarznia cię do nazywania ich bydłem.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 03:35:25 pm
Cytat: "anfan"
Ja sobie nie wyobrażam oglądać anime w grupie osób o hentai już nawet nie wspominając.

Kiepską masz wyobraźnię, znaczy się. Anime w dużej grupie osób ogląda się bardzo fajnie. Dobrze jest obserwować reakcje otoczenia, jak również współuczestniczyć w nich, i miło jest mieć z kim po seansie porozmawiać. Hentai Nighty są znakomite dla osób, które w hentaiach widzą niezły ubaw, którego tam, nota bene, pełno. Zwłaszcza w tentaclach... :roll:. Hentai samemu się ogląda dla podniety seksualnej (po to, zdaje się, powstał), a w grupie - dla jaj. Podobnie, jak, chyba, yaoi. No, czasem można takie rzeczy oglądać dla samej historii, ale to rzadkie przypadki.

Nie byłeś nigdy na Hentai Night, więc nie wiesz, o czym mówisz. Co innego o tym słyszeć, a co innego w tym uczestniczyć. Tak samo jest z wieloma anime: co innego słyszeć o 'bajkach', a co innego spróbować obejrzeć. Autopsja nie ma porównania.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 28, 2007, 03:37:45 pm
Wprost komuś tego nie powiem:)
Ale to są osoby które chyba lubią oglądać anime a nie ktoś zaciągnięty siłą który nienawidzi mangi. A hentai to gatunek anime.
Wiem jak się zachowują młodzi ludzie w grupach ale to nie znaczy że to akceptuję.

PS Nakago
Jeśli przykładowo w hentai ktoś kogoś zabija ale dzieją się inne brutalne albo dramatyczne rzeczy (ale nie śmieszne) to osobnicy którzy się wtedy śmieją zasługują tylko na określenie bydło.
Owszem Nakago jest wiele hentai komedii to wtedy można zrozumieć że się śmieją ale jeśli ktoś się śmieje ze wszystkiego to ma nierówno pod sufitem.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Wilk Stepowy w Październik 28, 2007, 03:41:01 pm
Cytat: "anfan"
Widzisz Wilku tych którzy tak robią ja nazywam bydłem. Krzyczenie ssij, ssij!! świadczy właśnie że to są świry i nie umieją nic w spokoju obejrzeć. Jeśli takie młotki oglądają hentai żeby się powydurniać to brak mi słów.


Dzięki, będę wiedział, że jestem bydłem jak przy jakiejś okazji sobie pokrzyczę :) No i na bank jestem młotkiem, bo nie widzę innego sensu niż wydurnianie się w oglądaniu hentaii :)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 28, 2007, 03:51:35 pm
Jeżeli przy oglądaniu hentaia gdzie kobieta jest gwałcona przez faceta albo przez kilku ludzie krzyczą ssij ssij albo się z tego śmieją to określenie bydło jest za delikatne
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Stormcrow w Październik 28, 2007, 03:56:29 pm
Cytat: "Hang Man"
rotfl! nie mogę.

Ja rozumiem, że oglądając hentai musisz mieć ciszę i spokój oraz sporo prywatności by się odpowiednio "wczuć" (  :shock: )...
Trudno jest gnieść jaszczura kiedy się wszyscy do okoła śmieją.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 03:59:45 pm
Uczestniczyłam w kilku Hentai Nightach i nigdy nie widziałam tam produkcji brutalnych. Wydaje mi się, że organizatorzy wybierają na takie tematyczne noce rzeczy, które są co najmniej bezsensowne, a nierzadko i wprost śmieszne. Naprawdę uważam, że na ten temat powinny się wypowiadać osoby, które w czymś takim uczestniczyły, bo pozostałe po prostu nie wiedzą, o czym mówią.


Cytat: "Stormcrow"
Trudno jest trzepać konia kiedy się wszyscy do okoła śmieją.

Dobrze powiedziane :lol:. Aczkolwiek nie znam tego z autopsji i mogę tylko uwierzyć na słowo ;-).
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 28, 2007, 04:07:09 pm
Nakago: kiedyś moja historyczka napisała mi na jednej pracy: "nie muszę chorować na trąd żeby wiedzieć jak go leczyć"
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 28, 2007, 04:23:04 pm
Cytat: "Stormcrow"

Trudno jest gnieść jaszczura kiedy się wszyscy do okoła śmieją.

Jeśli niektórzy mogą się publicznie kochać przy innych ludziach na zewnątrz to wszystko jest możliwe. Coś tam gadali w jakichś informacjach o tym.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 04:54:03 pm
Cytat: "Konował"
Nakago: kiedyś moja historyczka napisała mi na jednej pracy: "nie muszę chorować na trąd żeby wiedzieć jak go leczyć"

Jednak bez chorowania na trąd nie możesz wiedzieć, jak się wtedy człowiek czuje, nie wiesz, jak to jest, być chorym na trąd. Podobnie nie możesz wiedzieć, jak to jest być uczestnikiem Hentai Nights, jeśli w jakiejś nie uczestniczyłeś. To samo się tyczy konwentów - jesteś pewien, że by się Tobie tam nie podobało? Zresztą, konwent konwentowi nierówny, na jednym może być ekstra, a na drugim nie wiadomo, co ze sobą zrobić :-?.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: richie w Październik 28, 2007, 07:28:47 pm
Cytat: "Nakago"
Anime w dużej grupie osób ogląda się bardzo fajnie.

Nie generalizujmy. Istotnie, doskonałymi "grupowcami" zazwyczaj są komedie - nigdy nie zapomnę seansu z trzeciej BAKI, gdzie poleciały odpowiednio wyselekcjonowane odcinki Full Metal Panic Fumoffu.... masowy zgon sali ze śmiechu, coś fantastycznego.
Ale są takie filmy że "dwoje to tłum". Największa porażka w tej kwestii jaką jestem w stanie sobie wyobrazić tudzież przypomnieć to emisja Figure 17 na którymś Asuconie... dodatkowo w godzinach późno-nocnych (ale to akurat wiele nie zmieniało)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 07:38:22 pm
Dobrze, nie generalizujmy: nie byłam na konwencie na seansie, którego by mi się dobrze w grupie nie oglądało. Na ostatniej Bace widziałam mało (to już nie te czasy, kiedy na konwenty jeździłam głównie dla anime), ale Ourana wspominam z łezką w oku (fakt, serial jest raczej komediowy, a odcinek, na który trafiłam, był komediowy niemalże strikte), a i emisje następnych anime nie wyszły IMO źle, choć było wśród nich i ecchi ("Green Green"), i coś poważniejszego ("Texhnolyze"), przy czym w tym drugim przypadku cisza na sali była niemalże jak makiem zasiał. Doskonałe klimaty, za każdym razem.

Pamiętam też okoliczności mojego pierwszego w życiu obejrzenia "Hotaru no Haka", na którymś Asuconie, zdaje się. Nie przypominam sobie żadnych niewybrednych żartów czy śmiechów, ludzie z seansu wyszli raczej poruszeni, kilka osób nie kryło łez, w tym ja, która ryczałam jak bóbr i wcale mi widownia nie przeszkadzała.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 28, 2007, 08:10:08 pm
Cytat: "Nakago"
Jednak bez chorowania na trąd nie możesz wiedzieć, jak się wtedy człowiek czuje, nie wiesz, jak to jest, być chorym na trąd. Podobnie nie możesz wiedzieć, jak to jest być uczestnikiem Hentai Nights, jeśli w jakiejś nie uczestniczyłeś. To samo się tyczy konwentów - jesteś pewien, że by się Tobie tam nie podobało?


Owszem że tego nie wiem, nigdy nie miałem okazji uczestnictwa na konwencie. Swoje zdanie opieram na różnych galeriach/klipach z konwentów oraz komentarzach uczestników. Jednak wątpię by mnie się podobało z prostego powodu nie lubię przebywać w towarzystwie zbyt wielu osób, których nawet nie znam
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 08:28:35 pm
O... Do kina nie chodzisz? Do teatru? Komunikacją miejską nie jeździsz? Albo pociągami? Czy może robisz to wszystko, chociaż nie lubisz?...


OK, sorry, czepiam się, wiem. Też nie przepadam za tłumami nieznajomych. Ale to się w życiu często spotyka, czy się chce, czy nie. Warto trochę... potrenować ;-).

Pierwszy raz pojechałam na konwent chyba krótko po tym, jak zaczęłam się rozbijać na pra. Czyli jakoś w 2000 roku na jesieni, bo to był Asucon. Pojechałam sama, jako że nie mam znajomych z okolicy, co by na konwenty jeździli. A byłam wtedy o wiele bardziej introwertyczna, niż dzisiaj, więc było mi trochę głupio, bo naprawdę nikogo nie znałam. Do czasu, kiedy zauważyłam Jeremy'ego i zaczepiłam go (nieśmiało..., mimo że go znałam niby - z pra), a on mnie zapoznał z resztą ekipy. Problem w tym, że ekipa była zgrana, ludzie znali się nawzajem i wiedzieli, jak się w tym towarzystwie zachować. A ja nie. W dodatku byłam odludkiem (trochę mi przeszło, choć nie całkiem). Przyznam, że czułam się źle. To mi jednak nie przeszkodziło w dalszym jeżdżeniu na konwenty i, od czasu do czasu, poznawaniem nowych ludzi. Okoliczności są rozmaite, tak jak różni są ludzie, ale warto. Dobrze jest stać się trochę ekstrawertycznym ;-).
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: yumi_san w Październik 28, 2007, 08:32:11 pm
Szczerze mówiąc do tej pory nie udało mi sie pojechać na żaden konwent. Z natury jestem raczej nieśmiała i nie wiem jak bym się czuła w dużej grupie osób :) Niektóre zdjęcia z konwentów są zachęcające : np. oferta sklepowa, niektóre wprost przeciwnie. Jeśli chodzi o "grupowe oglądanie" to ja ogólnie wolę oglądac filmy w kameralanym gronie, więc trudno mi sie do tego przekonać.
Zastanawiam sie jak sie mają nasze imprezy do konwentów na zachodzie, może ktoś był i ma skalę porównania?
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 28, 2007, 08:48:21 pm
Cytat: "Nakago"
O... Do kina nie chodzisz? Do teatru? Komunikacją miejską nie jeździsz? Albo pociągami? Czy może robisz to wszystko, chociaż nie lubisz?...

(Dalej to co cytuję jest od >>>>> ponieważ tak łatwiej i szybciej odpowiedzieć. )
a czy idąc do kina idziesz po to żeby nawiązywać nowe przyjaźnie/znajomości, pogadać czy po to żeby obejrzeć film, to samo tyczy się teatru autobusów czy pociągów. Na konwentach raczej się rozmawia, wspólnie bawi, w przeciwieństwie to w/w.

>>>>>>>Też nie przepadam za tłumami nieznajomych. Ale to się w życiu często spotyka, czy się chce, czy nie

Gdzie spotykam się z nieznajomymi ludźmi w celu wspólnej zabawy pomimo że tego nie chcę ?

>>>>>>>Pojechałam sama, jako że nie mam znajomych z okolicy, co by na konwenty jeździli

też tak mam, korzyści małych miasteczek... :)

>>>> W dodatku byłam odludkiem/ Przyznam, że czułam się źle.

Więc gdzie tu przyjemność z uczestnictwa w konwencie ?

yumi_san: z tym to się z czystym sercem zgodzę, w całości :)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 28, 2007, 08:59:13 pm
Przyjemność w tym, że ostatecznie kogoś kiedyś tam poznałam. Przyjemność w tym, że nauczyłam się bawić bez znajomych, choć sporo czasu mi to zajęło. Na ostatnią Bakę pojechałam z nadzieją spotkania Szyszki, Mirandy i Wilka, co mi się nie udało, ale co jednak nie przeszkodziło mi w całkiem niezłej zabawie. I samotnie, i ze świeżo poznanymi ludźmi. Cały wyc w tym, że jak się jest introwertykiem i się nie próbuje tego zmienić, to się raczej tego nie zmieni. A introwertyzm, taki całą gębą, jest mało zabawny.

Poza tym nikt nikomu nie każe jeździć na konwenty po to, by koniecznie zawierać nowe znajomości czy bawić się wspólnie z nieznajomymi. Jest sporo atrakcji, do uczestnictwa w których nikt znajomy potrzebny nie jest...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: @ w Październik 28, 2007, 09:37:15 pm
Cytat: "Wilk Stepowy"
jak cała sala ryczy "ssij, ssij!!" :lol:

Powiem tak - sąsiedzi się musieli wkurzyć, bo to była 2 wieczorem i otwarte okna  no i te 50 osób xD

Cytat: "Stormcrow"
Cytat: "Hang Man"
rotfl! nie mogę.

Ja rozumiem, że oglądając hentai musisz mieć ciszę i spokój oraz sporo prywatności by się odpowiednio "wczuć" (  :shock: )...
Trudno jest gnieść jaszczura kiedy się wszyscy do okoła śmieją.


"ooo ten pan już nie może wytrzymać, chcesz chusteczkę?" xD
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Stormcrow w Październik 28, 2007, 09:57:34 pm
LOL.
Zasłużyłeś na banana.

+A - for entertainment skills
F - for reading skills.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 28, 2007, 10:06:06 pm
Nakago: jeżeli znajomy jest nie potrzebny i mogę to zrobić samemu to równie dobrze mogę to zrobić w domu

dla mnie samo poznanie kogoś to nie wielka przyjemnośc, chyba że jest to osoba  interesująca, z którą miło się rozmawia. Po co bawić się bez znajomych skoro z nimi może być weselej i nie traci się czasu na poznawanie, zaprzyjaźnianie ?

Nic pełną gębą nie jest dobre, a czasami jak nie można/nie jest się w stanie czegoś zmienić pozostaje zminimalizować negatywne skutki tego
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: @ w Październik 28, 2007, 10:23:02 pm
Cytat: "Stormcrow"
LOL.
Zasłużyłeś na banana.

+A - for entertainment skills
F - for reading skills.

Dzięki, ale juz jadłem
2.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Dembol_ w Październik 28, 2007, 11:03:09 pm
Cytat: "Stormcrow"
Trudno jest gnieść jaszczura kiedy się wszyscy dookoła śmieją.
Wyjąłeś mi to z ust ;)
Cytuj
jeżeli znajomy jest nie potrzebny i mogę to zrobić samemu to równie dobrze mogę to zrobić w domu
Uwierz mi, masturbacja kiedyś się nudzi. Zwłaszcza gdy ma się tą dwuosobową alternatywę ;)
Cytuj
Jeśli przykładowo w hentai ktoś kogoś zabija ale dzieją się inne brutalne albo dramatyczne rzeczy (ale nie śmieszne) to osobnicy którzy się wtedy śmieją zasługują tylko na określenie bydło.
Owszem Nakago jest wiele hentai komedii to wtedy można zrozumieć że się śmieją ale jeśli ktoś się śmieje ze wszystkiego to ma nierówno pod sufitem.
Dla mnie nierówno pod sufitem mają Ci, którzy szukają artyzmu/głebi w hentajach i oglądają je dla fabuły (a nie dla podniety/zabawy).
Cytuj

Jeżeli przy oglądaniu hentaia gdzie kobieta jest gwałcona przez faceta albo przez kilku ludzie krzyczą ssij ssij albo się z tego śmieją to określenie bydło jest za delikatne
Hentai. Serious business.
To tylko film. Zresztą każdy powód jest dobry do śmiechu.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 29, 2007, 05:16:12 am
wkurzają mnie teksty w stylu - a po co ja mam to robić, przecież od razu wiem, że to głupie i na pewno mi sie nie spodoba w momencie, kiedy nawet nie wykazuje się minimum otwartości.

Konowale, wszystkie Twoje argumenty są jak najbardziej słuszne. praktycznie wszystko, co można robić z innymi można też robić samemu, włącznie z doznawaniem rozkoszy cielesnej i zakładanie, że nie będziesz się dobrze bawił na orgii może być poniekąd słuszne, ale kto wie? podobno największe perwersje drzemią właśnie w tych grzecznych u iłożonych, którzy nigdy o sobie by tego nie powiedzieli :P

piwo można wypić samemu. efekt organiczny taki sam.
można dynamizować ślimaka samemu. ejakulacja taka sama.
można porozmawiać z kimś przez telefon/internet. zawartość informacyjna rozmowy taka sama.

po prostu w pewnych okolicznościach pewne rzeczy nabierają smaku, jeśli się je robi w towarzystwie. nie mówię że zawsze i wszędzie, niektóre konwenty są do bani, czasem się trafi na głupich ludzi, ale obejrzenie nawet znanego sobie anime w towarzystwie zupełnie obcych ludzi daje inne odczucia. nie mówię, że lepsze, gorsze... po prostu inne.

jeszcze miesiąc temu w życiu bym nie powiedziała, że pójdę na yaoi night, bo yaoi nie lubię, a nawiedzone yaoistki uważam za straszne zuo. ale na poprzednim konwencie poznałam dziewczynę, która przyszła na mój panel i miło się z nią gadało i była też na tym konwencie, więc siłą rzeczy znowu się spotkałyśmy po moim panelu i przyznała, że lubi yaoi i że zaprasza mnie na wieczorny pokaz. a że była strasznie miła, nie nawiedzona i taka jakaś fajna, to poszłam. i bawiłam się przednio, dawno się tak nie uśmiałam (tak, wiem, śmianie się z miłości jest złem, ale nie mołam się powstrzymać. to było tak nienaturalne, że myślałam, że zejdę ze śmiechu)

yumi, konowale - ja też jestem nieśmiała. koszmarnie. ale jadąc na konwent wiem, że jadę "do swoich". że mogę ubrać różowe kocie uszka i nikt nie będzie się krzywił. że mogę tańczyć limbo i jedyne, co otrzymam to pełen sympatii śmiech i oklaski, a nie powtórkę z lekcji w-f z podstawówki. mogę wyć do mikrofonu bo po prostu lubię śpiewać, nie ważne, że fałszywie. że mogę sobie zawiesić na szyi karteczkę " niech mnie ktoś przytuli" i otrzymać masę uścisków. mogę poryczeć się na anime i poczuć wspólnotę z tymi, którzy też się poryczeli i zacząć dyskutować z zupełnie obcymi ludźmi (wspomniane przez Nakago Hotru no Haka na przykład tak działa). mogę pójść na panel o katanach i zmacać miecz, choćby wzrokiem, a raz nawet dostałam do łapy, na którejś Bace i pokazywali mi, jak machać (uspokajam - wszyscy przeżyli :P). bo co by złego nie powiedzieć o mangowcach, to nikt nie zaprzeczy, że są otwarci na dziwactwa i raczej skłonni do akceptacji niż do potępiania.

nie polecam jedynie ogladania anime, które darzy się wielkim sentymentem, bo tak jak mówi anfan - reakcje publiczności niekoniecznie pokrywają się z tym, co sami czujemy i można czuć dyskomfort (jak nasz ulubiony bohater umiera, a publika ziewa na ten przykład). niemniej - oglądanie komedii czy czegoś, do czego nie mamy specjalnego stosunku może byc bardzo przyjemne.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 29, 2007, 06:45:02 am
Dembol_: w hentaiach można się doszukiwać ciekawej kreski, niczego więcej bo nic więcej tam nie odgrywa znaczącej roli.

Cytat: "Szyszka"

Konowale, wszystkie Twoje argumenty są jak najbardziej słuszne. praktycznie wszystko, co można robić z innymi można też robić samemu, włącznie z doznawaniem rozkoszy cielesnej i zakładanie, że nie będziesz się dobrze bawił na orgii może być poniekąd słuszne, ale kto wie? podobno największe perwersje drzemią właśnie w tych grzecznych u iłożonych, którzy nigdy o sobie by tego nie powiedzieli :P


Szyszka: czy ja pisałem o korzyściach masturbowania się, że jest to lepsze od sexu z innymi osobami ? Nie. Na konwent raczej nie po to się jedzie żeby się onanizować.


Cytat: "Szyszka"
jadąc na konwent wiem, że jadę "do swoich". że mogę ubrać różowe kocie uszka i nikt nie będzie się krzywił


w moim przypadku nie nazwał bym tego jadąc do swoich ponieważ nie wiem co jest "ql" w np (a zarazem i głównie) w cosplayu

>>>>>>> mogę poryczeć się na anime i poczuć wspólnotę z tymi, którzy też się poryczeli

a co jest fajnego w tym że wspólnie przeżywa się jakieś uczucia ?

>>>>>>wkurzają mnie teksty w stylu - a po co ja mam to robić, przecież od razu wiem, że to głupie i na pewno mi sie nie spodoba w momencie, kiedy nawet nie wykazuje się minimum otwartości.

tak tylko że zanim wyrobiłem swoje zdanie o konwentach przejrzałem kilka galerii, clipy z nich i słyszałem jakieś komentarze. Te "minimum otwartości" okazałem ;)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 29, 2007, 07:24:01 am
Konowale, ja nie napisałam, że zakładam kocie uszka, tylko że MOGĘ.

ja też nie wiem, co jest fajnego w cosplayu, jedynie co to doceniam stroje własnoręcznie zrobione, a nie kupione w sklepie internetowym (jak się dzieje w przypadku większości Naruto), bo sama szyć nie umiem i doceniam, ze ktoś włożył tyle pracy. niemniej praktycznie nigdy nie byłam na cosplayu (chyba, że te ostatnio spędzone pół godziny się liczy).

wspólne przeżywanie jest jedną z cech społeczności, podstawą nawiązywania więzi. martwisz się z przyjacielem, kiedy on jest smutny, cieszysz sie sukcesami bliskich, czytasz gazety, które odpowiadają Twoim poglądom - to wszystko jest wspólnym przeżywaniem. normalni, zdrowi ludzie czerpią przyjemność z obcowania z ludźmi do nich podobnymi - zdrowi pod względem samooceny, w miarę wypośrodkowani jeśli chodzi o neurotyzm, bez zaburzeń o podłożu organicznym (np. schizofrenicy, psychopaci, socjopaci tak nie mają). czytanie gazet, chodzenie do kina, studia - wszystko jest częscią wspólnego przeżywania. przyjemnie jest wiedzieć, zę są osoby, które myślą podobnie, jak ja, dlatego między innymi przebywam na tym forum. a Ty nie?

nigdy nie oglądam zdjęć z konwentów - z prostej przyczyny: nigdy nie byłam w miejscach, które pokazywane sa zazwyczaj na zdjęciach: ani na cosplayu, ani przy jakiś masowych nawalankach bagietkami czy innych pierdołach, a clipy zazwyczaj koncentrują się na tym, co ja nazywam "narąbaliśmy się, narzygaliśmy, ale było fajnie", jakieś strasznie dziecinne podejście do terminu "dobra zabawa" moim zdaniem. dlatego uważam, że samo obejrzenie nie wystarczy, szczególnie zdjęć uczestników - co innego, jeśli chodzi o zdjęcia recenzentów. pokazują one panele, główne atrakcje i ogólnie starają się "złapać klimat".

Konowale, mówiąc "minimum otwartości" miałam na myśli Twoją postawę, która jak na razie przedstawia się tak " co mnie obchodzi, że mówicie, żę jest fajnie, jak nie jest fajnie, ja wiem lepiej". kontrargumenty w stylu "a co jest w tym fajnego, skoro nie jest to nic fajnego" to ja już w Ferdydurke czytałam, dziękuję.

co do hantai: hm, czasami naprawdę fajne gry mają wstawki hentai, żeby  się po prostu sprzedać i trzeba te biusty jęczące przecierpieć, bo sama fabuła może byc ciekawa (ot, grałam choćby w takie coś z tajemniczym domem, gdzie pętał się duch dziewczyny, tajemnica goniła tajemnicę i scenki, choć ładne, przeklikiwałam szybko, żeby dalej rozwiązywać zagadkę) - a niektóre anime na podstawie gier hentai sa całkiem sensowne (Tsukihime chociażby). Co do hentai anime - cóż, nie jestem ekspertem w tej kwestii, ale na pewno się znajdą jakieś z ciekawą fabułą. niemniej zdecydowana większość nadaje się praktycznie tylko do obśmiania.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Louise w Październik 29, 2007, 08:03:14 am
Jak już pisałam wcześniej w tym temacie, miałam to nieszczęście, że trafiłam na mangowy konwent. Bardzo tego żałowałam. Trauma na całe życie. I nie chodzi o to, że się wynudziłam, nic nie kupiłam, bo na to byłam przygotowana. Chodzi mi głównie o całkowity brak kultury ze strony uczestników. Nie wiem, być może jestem staroświecka, ale uważam, że nawet bawiąc się w grupie znajomych osób jakiś poziom zachować się powinno. A tam - zapite towarszystwo, syf przez nich zostawiany na korytarzu i w toaletach, kradzież plecaka wypełnionego mangowymi gadżetami, itd. To była impreza jaka odbyła się 10 czy 11 lat temu, co nie zmienia faktu, że wątpię aby od tamtego czasu kultura uczestników się podniosła.
Na MFK byłam kilka razy. Jedno mogę powiedzieć - tam nie obawiam się pojawić i nie wstyd mi za jego uczestników. Może po prostu mangowe konwenty powinny być organizowane w podobnej formie?
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Ijon Tichy w Październik 29, 2007, 08:17:23 am
Cytat: "Szyszka"
mogę ubrać różowe kocie uszka i nikt nie będzie się krzywił.

<Wyobraża sobie Szyszkę z różowymi, kocimi uszkami>
:?
Oj, przepraszam. ^^'

Cytat: "Szyszka"
nie napisałam, że zakładam kocie uszka, tylko że MOGĘ.

<wydech ulgi>

Cytat: "Szyszka"
masowych nawalankach bagietkami

To mi się podobało. :)

Cytat: "Nakago"
Cały wyc w tym, że jak się jest introwertykiem i się nie próbuje tego zmienić, to się raczej tego nie zmieni. A introwertyzm, taki całą gębą, jest mało zabawny.

JA jestem mało zabawny?! A tak się śmiali jak graliśmy w to "złap to drewniane jak masz złą karę"*...


*- Czy jak to się  nazywało.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 29, 2007, 08:30:23 am
Cytat: "Ijon Tichy"
Cytat: "Szyszka"
masowych nawalankach bagietkami

To mi się podobało. :)

Jeśli to były prawdziwe bagietki, to szkoda chleba. Taka 'zabawa' ma bardzo przykry wydźwięk, jeśli się weźmie pod uwagę, że gdzieś ludzie umierają z głodu, a gdzie indziej, całkiem blisko, są co najmniej niedożywieni :-?.

Cytat: "Ijon Tichy"
Cytat: "Nakago"
Cały wyc w tym, że jak się jest introwertykiem i się nie próbuje tego zmienić, to się raczej tego nie zmieni. A introwertyzm, taki całą gębą, jest mało zabawny.

JA jestem mało zabawny?! A tak się śmiali jak graliśmy w to "złap to drewniane jak masz złą karę"

Jeśli bawisz się z ludźmi na konwentach, to nie wierzę, że jesteś introwertyczny.

A chodziło mi dokładnie o to, że introwertyzm jest mało zabawny dla samego introwertyka. Mówię z własnego doświadczenia, bo teraz, kiedy trochę się jednak na ludzi otworzyłam, jest mi lepiej, niż kiedy siedziałam sobie w ciasnej skorupce. Oczywiście, wszystko ma swoje dobre i złe strony, totalny ekstrawertyzm też mi nie pasuje, ale taki wyważony jest OK, uważam.


BTW: jesteś na co najmniej trzech zdjęciach z ostatniej Baki, Szyszko, jeśli dobrze Cię kojarzę :-D (dwa z prowadzonego przez Ciebie panelu, jedno z czegoś innego, panelu albo konkursu). Mnie, o ile dokładnie sprawdziłam, nie ma na żadnym.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 29, 2007, 08:33:10 am
Cytat: "Nakago"

BTW: jesteś na co najmniej trzech zdjęciach z ostatniej Baki, Szyszko, jeśli dobrze Cię kojarzę :-D (dwa z prowadzonego przez Ciebie panelu, jedno z czegoś innego, panelu albo konkursu). Mnie, o ile dokładnie sprawdziłam, nie ma na żadnym.


matko jedyna, gdzie? spalić, wywalić, zabić ><

dobra, juz wiem, kogo mam zabić. i tak podejrzewam, że robił zdjęcia zony, a nie mnie, ale niech mu tam.

za to jest Miranda :P i Wilk, hihi.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Wilk Stepowy w Październik 29, 2007, 08:36:05 am
Przypomnij sobie kto robił na panelu zdjęcia :D Ktoś witany oklaskami ;)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Shirosama w Październik 29, 2007, 08:58:57 am
Cytat: "Dembol_"
Dla mnie nierówno pod sufitem mają Ci, którzy szukają artyzmu/głebi w hentajach i oglądają je dla fabuły (a nie dla podniety/zabawy).

Jak to szukają. O czym ty mówisz. Albo coś ma głębię i ciekawą fabułę albo nie ma.
Cytat: "Konował"
w hentaiach można się doszukiwać ciekawej kreski, niczego więcej bo nic więcej tam nie odgrywa znaczącej roli.
Owszem ale nie tylko. Są tytuły które mają więcej do zaoferowania oprócz ładnej kreski chociażby Moonlight Lady (chociaż i tak znacznie spłycone w stosunku do gry).

Owszem, ale nie tylko. Są tytuły które mają więcej do zaoferowania gdyż oprócz ładnej kreski mają ciekawą fabułę i historię chociażby Moonlight Lady (chociaż i tak znacznie spłycone w stosunku do gry)

Cytat: "Szyszka"

co do hantai: hm, czasami naprawdę fajne gry mają wstawki hentai, żeby  się po prostu sprzedać i trzeba te biusty jęczące przecierpieć, bo sama fabuła może byc ciekawa (ot, grałam choćby w takie coś z tajemniczym domem, gdzie pętał się duch dziewczyny, tajemnica goniła tajemnicę i scenki, choć ładne, przeklikiwałam szybko, żeby dalej rozwiązywać zagadkę) - a niektóre anime na podstawie gier hentai sa całkiem sensowne (Tsukihime chociażby). Co do hentai anime - cóż, nie jestem ekspertem w tej kwestii, ale na pewno się znajdą jakieś z ciekawą fabułą. niemniej zdecydowana większość nadaje się praktycznie tylko do obśmiania.


W filmach hentai zazwyczaj nie ma złożonej fabuły. Ale jeśli chodzi o gry hentai to wiele jest z doskonałą i wielowątkową fabułą chociażby Tsukihime, Fate Stay Night, Divi-Dead.
A niektóre anime na podstawie tych gier są genialne jak chociażby 2 pierwsze tytuły. Również Shuffle jest świetne.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 29, 2007, 02:41:54 pm
Szyszka: przeżywanie w społeczności dla mnie nie jest ql, bo nie wiem co w tym takiego fajnego, cała sala ogląda shreka śmieje sie z jakiejś sceny i co z tego ? Nie jest dla mnie ważne to że oni się śmieją, czy że płaczą podczas wzruszających scen. Nie wiem dlaczego porównujesz przeżywanie czegoś z przyjaciółmi, bliskimi ci osobami do przeżywania czegoś w zbiorowości z nieznajomymi, tak jakby można postawic między tym znak równości. Dużo bardziej ważniejsze jest dla mnie przeżywanie czegoś z bliskimi niż z obcymi.
Dla mnie dobra zabawa jest wtedy kiedy mogę poczytac ciekawą książkę, obejrzę jakiś fajny fil serial czy pośmieję sie ze znajomymi. A w wypiciu tyle ile się da, potem w rzyganiu widzę tylko idiotyzm :)

To co ty określasz "minimum otwartości" dla mnie jest o krok od pełnej otwartości, ponieważ jeżeli minimum nie jest oglądane zdjeci/słuchanie komentarzy nie wiem jak określić wygłaszanie opinii zupełnie nie wiedząc o co chodzi, gdzie nie rozumie się co znaczy konwent a mimo to się to krytykuje.

anfan: hentaiów dla fabuły nigdy nie oglądałem :P
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 29, 2007, 03:53:09 pm
Twoi bliscy to już społeczność. przeżywanie czegoś z nieznajomymi sprawia, że stają się oni bliscy. Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że kazdy człowiek jest interesujący, choć może niekoniecznie z mojego punktu widzenia*.

Między innymi dlatego nie oceniam ludzi. owszem, segreguję ich według "przydatności" dla mnie: jeśli odnosze korzyści to jest dobrze (poprzez korzyści rozumiem wymiar duchowy tudzież emocjonalny. materialny też, pożyczenie przez kogoś książki, czy zrobienie herbaty to też korzyśc materialna). jesli nie odnoszę korzyści, to po prostu się z taką osobą nie zadaję, co nie znaczy, że nie mam do niej sympatii.

Konowale, mówisz, jakby nieznajomi to byli zło. przypominam,że Twoi koledzy z klasy, z podwórka też byli nieznajomymi. wspólnota losów i wspólne przeżywanie wydarzeń zbliżyły Cię do nich, nigdy nie odczuwałes złości, kiedy nauczyciel zrobił niezapowiedzianą kartkówkę i nie wściekałes się na to z koleami?.

dlaczego więc nie dać szansy innym, których widzisz rzadziej, a łączy Cię z nimi już sam fakt lubienia anime? konwent jest ku temu okazją. nie twierdzę, żę doskonałą, bo doskonałą to mam u siebie w domu, gdzie prawie wszyscy moi znajomi oglądają anime. co mi nie przeszkadza poszerzac horyzontów. jestem otwarta i ciekawa świata, TEGO świata, animowego i ludzi, którzy składają sie na niego.

zapewniam Cię, że moje odczucia są takie same jak Twoje co do cosplay'u czy rzyganej zabawy. a na konwenty jeżdżę, choć dopiero ostatnio jakoś intensywniej, bo mam czas i pieniążki. jednak... nigdy nie miałeś ochoty pojechać na koncert ulubionego zespołu? jeśli nie, to widocznie jesteś bardzo introwertywny i moje gadanie i tak Cię nie przekona - ot, taki jesteś i dobrze. niemniej nie mozesz stwierdzać, zę coś jest złe tylko dlatego, zę Tobie się nie podoba.

Louise - na szczęście ostatnimi czasy warunki sanitarne są conajmniej dobre. papieru praktycznie nigdy nie brakuje, zatkane zlewy czy ubikacje są odblokowywane od razu a ich zapchanie jest zazwyczaj wynikiem wypadku, a nie karczemnej głupoty. pamiętam jednak konwenty sprzed 6 lat i faktycznie, wołało to o pomstę do nieba.

intryguje mnie czemu całkiem normalni ludzie zachowują się jak ostatnie prosiaki, jak również czemu osoba będąca o zdrowych zmysłach ma ochotę się przebrać za postać z anime/komiksu/filmu/książki/czegokolwiek...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 29, 2007, 04:22:00 pm
Szyszka:
>>>>>>nie wściekałes się na to z koleami?

wściekałem się ale wściekłem się z znajomymi, jeżeli ten sam nauczyciel zrobiłby tą samą kartkówkę w innej klasie nie przejąłbym się tym w najmniejszym stopniu.

>>>>>> mówisz, jakby nieznajomi to byli zło

nieznajomi to nie zło, oni są neutralni (statyści :P), nie ma znaczenia jakie mają poglądy/zamiłowania/pasje ponieważ mnie nic do tego.

>>>>>> nigdy nie miałeś ochoty pojechać na koncert ulubionego zespołu?

miałem ochotę pojechać na koncert ulubionego zespołu,a kilkuminutowa rozmowa z kimś, kogo imię zapomnę po godzinie czy dwóch to nie jest dla mnie znajomością :)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: obik w Październik 29, 2007, 04:22:26 pm
Cytat: "Szyszka"

Konowale, mówisz, jakby nieznajomi to byli zło. przypominam,że Twoi koledzy z klasy, z podwórka też byli nieznajomymi. wspólnota losów i wspólne przeżywanie wydarzeń zbliżyły Cię do nich, nigdy nie odczuwałes złości, kiedy nauczyciel zrobił niezapowiedzianą kartkówkę i nie wściekałes się na to z koleami?.

podam inny bardziej ciekawy przykład tego i nadodatek związany z tą stroną ^^ jak zaczynałeś Konowale ?? może miałeś wcześniej tutaj znajomych he?? bo mi sie wydaje że raczej to mało możliwe

Cytuj
dlaczego więc nie dać szansy innym, których widzisz rzadziej, a łączy Cię z nimi już sam fakt lubienia anime? konwent jest ku temu okazją. nie twierdzę, żę doskonałą, bo doskonałą to mam u siebie w domu, gdzie prawie wszyscy moi znajomi oglądają anime. co mi nie przeszkadza poszerzac horyzontów. jestem otwarta i ciekawa świata, TEGO świata, animowego i ludzi, którzy składają sie na niego.

ja przez takie coś poznałem zajefajnych kumpli w internecie i w realu ^^
a na konwent chciałbym jechać ze względu na tych co z forum naszego jeźdzą na niego by ich poznać w końcu w realu xD  [oczywiście to jest jeden z ważniejszych powodów a nie jedyny]no i po to by poznać coś o anime .

Cytuj
Louise - na szczęście ostatnimi czasy warunki sanitarne są conajmniej dobre. papieru praktycznie nigdy nie brakuje, zatkane zlewy czy ubikacje są odblokowywane od razu a ich zapchanie jest zazwyczaj wynikiem wypadku, a nie karczemnej głupoty. pamiętam jednak konwenty sprzed 6 lat i faktycznie, wołało to o pomstę do nieba.

tak jak na każdej imprezie organizowanej na cały kraj z roku na rok jest coraz lepiej [wiem jak to jest gdy w wakacje jest oragnizowane "caste party" które jest organizowane z roku na rok]

Cytuj
intryguje mnie czemu całkiem normalni ludzie zachowują się jak ostatnie prosiaki, jak również czemu osoba będąca o zdrowych zmysłach ma ochotę się przebrać za postać z anime/komiksu/filmu/książki/czegokolwiek...

Bo większość ludzi jedzie na konwent by zrobić coś co normalnie nie robią
[widział kiedyś ktoś na ulicy od tak przebraną na coś osobe?? ;] ]
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Październik 29, 2007, 04:33:08 pm
Cytat: "obik"

podam inny bardziej ciekawy przykład tego i nadodatek związany z tą stroną ^^ jak zaczynałeś Konowale ?? może miałeś wcześniej tutaj znajomych he?? bo mi sie wydaje że raczej to mało możliwe ]


tu sprawa wyglądała inaczej, nie stało się to z dnia na dzień. Jest temat dotyczący jakiegoś anime gdzie ludzie wypowiadają się co o nim myślą, rzucają swoje uwagi do świata jako takiego, bywa że nie kierują tego co piszą do kogoś konkretnego tylko do wszystkich.  Tak zaczynałem, od rzucania swobodnych uwag, wrażeń z obejrzenia jakiejś serii. Gdzie pisałem po prostu to co myślę. W realu (na konwencie) do nieznajomych którzy ze sobą rozmawiają musiałbym podejść i wpieprzyć się w ich rozmowę. Co jak dla mnie byłoby chamstwem (jak z kimś rozmawiam nie lubię kiedy przychodzi oby i głosi swoje opinie)
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 29, 2007, 07:04:25 pm
Cytat: "Konował"
W realu (na konwencie) do nieznajomych którzy ze sobą rozmawiają musiałbym podejść i wpieprzyć się w ich rozmowę. Co jak dla mnie byłoby chamstwem (jak z kimś rozmawiam nie lubię kiedy przychodzi oby i głosi swoje opinie)

Na konwencie możesz wziąć udział w panelu tematycznym i wtrącać się niemal we wszystko - byle choć w miarę rozsądnie. Ogromna większość prowadzących panele wręcz liczy na dyskusję z uczestnikami. Panel bez wymiany opnii i wtrętów uczestników to nie panel, tylko wykład... Dlatego osoby nieprowadzące panelu są jego uczestnikami, a nie np. publicznością czy słuchaczami. Oczywiście, na danym konwencie niekoniecznie odbędzie się panel na temat, na który akurat miałbyś ochotę porozmawiać, ale ciekawie jest też poznać opinie ludzi w innych kwestiach i, być może, wymienić się poglądami w sprawie, która właśnie dzięki panelowi zaczęła Cię intrygować. To przez różnego rodzaju styczność z otoczeniem, również z ludźmi obcymi, człowiek się rozwija i zmienia. Stagnacja jest nudna. Osoby dotychczas nieznane bardzo często wnoszą w życie powiew świeżości, czegoś nowego.

Co do osób przebranych na ulicy: owszem, widziałam, ale to nie była taka sobie zwykła, codzienna sytuacja, tylko zorganizowany przemarsz przez Kraków. Zabójczy :-D.

Szyszko, to dlaczego ludzie pragną się przebierać za różne postaci, a czasem się i przebierają, również dla mnie stanowi zagadkę. Ale nie zmienia to faktu, że od lat marzę o przebraniu się (na cosplay) za Chichiri i Nakago (nie jednocześnie, oczywiście :lol:). Akurat za nich dlatego, że Chichiri się wyróżnia - jest nie do pomylenia z jakąkolwiek inną postacią z jakiegokolwiek innego anime z tą swoją uśmiechniętą maską, blizną pod nią i peleryną w unikalny wzorek; a Nakago dlatego, że w przypływie współczucia wybrałam sobie takiego, a nie innego, nicka ;-). Poza tym jego strój jest raczej efektowny (zbroję mam na myśli). Nie wiem, czy kiedykolwiek to zrealizuję, ale chciałabym. Jesteś psychologiem, więc chyba najlepiej powinnaś znać mechanizm takich zachowań. Przyznam, że osobiście nie wiem, o co w tym chodzi - o co chodzi mi, konkretnie. Może żeby zrobić coś, co w jakiś sposób uwidoczni moje hobby niejako dodatkowo? Mam ciągoty, żeby w kwestii m/a 'udzielać' się w różnych dziedzinach, niestety Bozia poskąpiła darów rysunkowych i pokrewnych, nie uznała też za stosowne dać mi ładnego głosu. Rysowanie mang czy fanartów więc odpada, na karaoke stanowię raczej pośmiewisko (trochę mi to przeszkadza, ale jak czasem przypadkiem widzę "Szansę na sukces", to mnie to na duchu podnosi :lol:), a dusza moja tęskni do uzewnętrzniania się artystycznie (o ile tak można powiedzieć o mojej prozaicznej duszy). Pozostaje mi pisanie - z tego podobno Bozia coś mi ukradkiem podrzuciła. Ostatnio zaczynam próbować sił publicznie, może komuś się spodoba. A jak nie, to najwyżej się ośmieszę, co za problem. Bo to pierwszy raz?... No i szycie strojów, przebieranie się - smykałki do igły nie mam, ale powoli, powoli, może coś się wyklaruje. Czy to jest nieprawidłowe zachowanie? Psychologowie mają dla takich nawiedzonych jakąś nazwę? Może coś ze mną nie tak, dowiedziałabym się chętnie ;-). Serio pytam...


Sorka, rozpisałam się. Może coś z tego uda się Wam wycisnąć :-). Darujcie nastrój starej babie, której ostatnio mało się układa :-p. Jeśli wysnujecie z powyższego wniosek, że mam kompleksy, to się raczej nie pomylicie. Tylko kto ich nie ma...
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: obik w Październik 29, 2007, 07:55:50 pm
ja za sprawą kuzyna i m/a zaczełem rysować ^^ nie mam do tego talentu ale szkice coraz lepeij mi wychodzą  :badgrin:  oczywiście jak na nowicjusza xD
przebieranie akurat łatwo wytłumaczyć ^^
to są wewnętrzne pragnienia danej osoby [oczywiście jeśli ktoś przebiera sie dla siebie i dla innych a nie w celach marketingowych] by poczuć sie kimś innym"lepszym"  lub poprostu kimś kogo sie lubi. Nie ciekawiło nigdy jak by to było gdybyście wyglądali jak jakaś postać??  ;)  :lol:
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Październik 29, 2007, 08:02:53 pm
Problem w tym, że ja nie lubię Nakago-sama. Ani nie uważam go za kogoś lepszego ode mnie, wręcz przeciwnie (i mam ogromną nadzieję, że naprawdę tak jest). A jako on wcale nie wyglądałabym równie dobrze, jak on; nie ta figura, wzrost i twarz ;-). Nie mam co do tego złudzeń. Tylko śpiewamy podobnie... kiepsko. Acz to już nie jego wina, tylko jego seiyuu - Bozia poskąpiła mu talentów wokalnych.

Albo siebie nie znam już wcale, albo ochota przebrania się ma u mnie inne podstawy. Może chęć zwrócenia na siebie uwagi?... Jakie to niskie... :-?
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Szyszka w Październik 29, 2007, 08:09:41 pm
Nakago, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego ludzie mogą się chcieć przebierać, bo psychologia nic to tym nie mówi , jedynie hinty takie jakieś rzuca :) mogę jedynie przypuszczać, zę to ta samo, jak cheć nazywania się od imienia jakiejś postaci, miałam kiedyś dawno temu jakieś takie ciągoty, ale to było właśnie w okresie, kiedy ze mną trochę źle osobiście było i najnormalniej w świecie chciałam być trochę kimś innym. co do strojów, to mam podejście praktyczne: jeśli chciałabym się w coś ubrać, to głównie dlatego, że po prostu strój jest świetny (np. uwielbiam ubranka pana od Goddessek, szczególnie te kobiece w grach z serii Talesów, choć strojem cesarza Peony bym też nie pogardziła, bo wygląda przeuroczo i wygodnie), a nie dlatego, że kocham daną postać i chciałabym wyglądać jak ona...

chciałabym mieć hakamę, ale nie dlatego, że różne takie Kenshiny ją nosiły, po prostu idea tego stroju jest seksowna, a panowie machający mieczami najzwyczajniej mi się podobają, a kobiety nabierają jakiejś takiej siły, no nie wiem. na podobnej zasadzie chciałabym miec bokkena, a nie dlatego, że nosił i uzywał go niejaki Yahiko w Kenshinie.

uwielbiam biszy, wrednych, złych, zimnokrwistych biszy w okularach, lekko przyanorektyzowanych, z długimi palcami i cynicznym spojrzeniem, ale kompletnie nie przyrównuję do nich Knurka, który z takiego na przykład Kyoi ma... okulary. i ciemnowłosy łeb, dobra, nie będę udawać, że nie  :P a, i złośliwy jest. tyle. sęk w tym, że Knrek jest żywą osoba, a bisz, choćby najbardziej idealny jest tylko narysowany i nazywanie Knurka imieniem bisza było by conajmniej niepoważne.

well, tak poza tym ja jestem dziwna, ja na przykład nie uznaję rpgów w świecie naruto, nie rozumiem idei fanfików i ogólnie inna jestem, bo hobby to hobby, a nie sposób na życie :P

z wszystkich moich znajomych tylko 2 osoby mają nicka postaci, przy czym jedna jest od dawna Usą, zamiast usagi, bo jak zaczynała, to jakieś 9 lat miała i czarodziejki leciały w TV, a jej mama jest rewelacyjną kobietą i dała dziecku wolną rękę, na zasadzie "rób co chcesz, najwyżej cię wyśmieją".

poza tym skręca mnie, jak słyszę, jak za jednym takim łysym z drugim "Goku" wołają :P
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: obik w Październik 29, 2007, 08:21:17 pm
"rpgów w świecie naruto" a myslisz że ja wiem co to jest xD  :lol:
fanfiki to jest ciekawa rzecz ^^ jak sie ma nad czymś "bzika" np o nge to sie bierze wszystko  ;)  :lol:  :badgrin:  
z tymi przebraniami możesz mieć racje szyszko ale nie do "końca" każdy widocznie ma swoje powody dlatego wiec nie ma co nad tym gadać ^^
co do mody też sie zgodze ^^ jak z kuzynem uzgadnialiśmy wrazie czego jak bedzie na "bace" costpaly za co sie przebrać pomyślałem sobie że pasował bym do garniturku i okularów Genda xD [wtedy jeszcze nie wiedziałem że nie pojade...]
co do prawdziwości anime nigdy nie zastąpi żywej/żywych osób nie darady
tak samo komputer nie zastąpi nigdy kontaktów normalnych ^^
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Nakago w Listopad 07, 2007, 07:35:48 pm
Cytat: "Szyszka"
mogę jedynie przypuszczać, zę to ta samo, jak cheć nazywania się od imienia jakiejś postaci

Mój powód był głęboko psychologiczny: musiałam sobie na gwałt znaleźć nicka, bo akurat zamierzałam zaistnieć w necie, a imię mam zbyt popularne, żeby się jakoś wyróżniało. A że akurat byłam na etapie zauroczenia "Fushigi Yuugi" (różne są zboczenia :-p), to wybrałam sobie na pseudo główny czarny charakter, którego szczerze nie lubiłam. I nadal nie lubię. A że mi go żal, to już inna para kaloszy. (tak, owszem, siebie samej też nie lubię, choć mnie mi akurat nie żal) Byłam wtedy młoda i naiwna, i uważałam, że takiej wrednej osoby to pewnie nikt nie lubi, więc trochę z przekory, a trochę dla pocieszenia owej fikcyjnej postaci, nazwałam się tak, jak ona. I nigdy mi jakoś nie przeszkadzało, że płci mamy odmienne. Może dlatego, że osobiście wolałabym jednak być chłopcem :-?. No i charaktery mamy z Nakago-sama dość podobne :-D. Potem, jak w necie trochę okrzepłam, okazało się, że Nakago-sama jednak lubiany jest i to przez spore grono zwichrowanych charakterów, ale było już za późno na zmianę nicka, bo pod tym dałam się poznać od dość kontrowersyjnej strony, a nie zamierzałam ukrywać się pod innym mianem. I tak już zostało.

To teraz mogę zejść z kozetki...? :-p

Cytat: "Szyszka"
nie rozumiem idei fanfików

Hm... A jest coś takiego, jak 'idea fanfików'?...

Ogólnie rzecz biorąc, wiem, co mną kieruje, kiedy tworzę fiki. Jeśli tworzę wyłącznie na własne potrzeby, tj. coś, czego nie spisuję i nie spiszę, bo jest to zbyt porypane, to robię to dla zaspokojenia własnych zboczeń. Z kolei te opowiadanka, które spisuję i publikuję, piszę dla zabawy słowem, przyjemności własnej (czerpanej z pisania i - nieskromnie - późniejszego czytania po n razy) oraz, mam nadzieję, czytelników. Pomysły przychodzą z różnych źródeł, np. do "O mój boże..." tytuł zaczerpnęłam po części od Kabury, który nie mógł odżałować, że JPF nie pozwolił mu na przetłumaczenie tytułu OMG jako "Rany boskie(j)!"; a treść się zaczęła od słówka 'kontemplować', które, w efekcie procesu tworzenia, nie pojawia się na początku, a dopiero się pojawi sporo dalej. Fika, którego największą część (około połowy) udało mi się napisać, zawdzięczam gościowi o nicku misiax_krasnolud, z którym swego czasu snuliśmy rozważania 'co by było gdyby', które ostatecznie stały się solą mego opowiadanka. Z kolei fika z FMA, którego mam obecnie na tapecie, sprowokowała dziewczyna, która na Czytelni tanuki.pl umieszcza fiki o homoseksualnych związkach Eda i Roya - dla mnie nie do strawienia, zamierzam więc na nie 'odpowiedzieć' na swój sposób. A na najnowszy fik do "Triguna" wpadłam w ten sposób, że pomyślałam sobie: 'Mogłabym coś z "Triguna" napisać, zamiast w kółko FY męczyć" :-p (bo do FY mam w głowie cztery różne fiki co najmniej :-?, w tym te dwa, które wysłałam na Czytelnię).

Dlaczego fiki... Fiki pisze się w miarę łatwo (i z tego samego powodu jednocześnie w miarę trudno), ponieważ nie trzeba wymyślać świata z wszelkimi jego cechami, trzeba się 'tylko' dostosować do świata stworzonego przez inną osobę. To samo z bohaterami czy realiami historycznymi - to wszystko już jest. W dodatku wcalenie trzeba się ich trzymać jakoś strasznie ściśle: w fiku cechy bohaterów można zmienić, wydarzenia można zmienić, ożywić ulubioną postać albo ukatrupić znienawidzoną (coś dla anfana :lol:), można napisać od nowa historię autorstwa innej osoby. Ma to swoje dobre i złe strony - dla mnie stanowi świetną zabawę. Tak samo cudze fiki lubię czytać, acz podobają mi się właściwie nieliczne. Ale doceniam pomysłowość autorów, którzy rzeczywiście z każdego świata i z każdej postaci potrafią 'wycisnąć' coś, czego czytelnik sam sobie nie wyobraził. To, uważam, jest naprawdę ciekawe. Podobnie, jak popuszczenie wodzy własnej fantazji, i sprawdzenie, dokąd nas to zaprowadzi ;-).
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Konował w Listopad 07, 2007, 08:27:32 pm
Nick jakiego używam na forach (Konował) używam TYLKO na forach w realnym świecie mam inny ;)

Od ok 2 miesięcy mam na pulpicie tapetę Suigintou  z Rozen Maiden, nie dlatego że zauroczyło mnie RM, nawet specjalnie nie lubię tego anime. Jedynym powodem jest to że to najlepsza tapeta związany z anime jaką widziałem, która zastąpiła White Angela (autorstwa Luisa Royo) po ponad roku dominacji na tapecie.
Tytuł: po co jedziemy ???
Wiadomość wysłana przez: Beryl w Listopad 10, 2007, 08:33:45 am
Cytat: "Szyszka"

chciałabym mieć hakamę, ale nie dlatego, że różne takie Kenshiny ją nosiły, po prostu idea tego stroju jest seksowna, a panowie machający mieczami najzwyczajniej mi się podobają, a kobiety nabierają jakiejś takiej siły, no nie wiem.

Uszyj. Mnie to zajęło raptem trzy dni, a walczyłam z gaciami ręcznie, nie maszynowo. Moge ci pokazać, gdzie można znaleźć wykrój i instrukcję. Bardzo przyjemnie się w czymś takim chodzi.

Mnie się tam w konwentach prócz spotkania dalekich znajomych i wspólnego oglądania anime właśnie cosplay najbardziej podoba. Można na te parę dni w roku zachowywać się inaczej, mówić inaczej, na co innego sobie pozwalać i ogólnie być kimś innym, i to kimś, kogo się lubi. I inni też - czyż to nie przyjemne, kiedy przychodzi do ciebie dzieciak i chce autografu do swojego egzemplarza Pottera, względnie ludzie chcą mieć z toba zdjęcie?