Ja najbardziej lubie Sen ze wzgledu na grafike. Moim zdaniem dopiero tam jest wysmienita. To chyba taka tendencja u niego - z wiekiem coraz bardziej sie rozwija.
Wg mnie Bilal jest znakomitym grafikiem lecz ciut gorszym scenarzysta, co wcale nie oznacza ze zlym. Wrecz przeciwnie - bardzo dobrym. Roznica jest znikoma, lecz w moim odczuciu istnieje.
Wg mnie Bilal jest znakomitym grafikiem lecz ciut gorszym scenarzysta, co wcale nie oznacza ze zlym.
Własnie, czy można się przyczepic do jego scenariuszy?Może że są przeładowane? Że autor ma za dużo pomysłów na raz?
Co do scenariusza "Snu potwora" to nie podobaja mi sie tam troche wstawki o bylej Jugoslawii (moim zdaniem zbyt osobiste i niepotrzebnie rozpamietywane przez niego - tak jakby reklamowal tragedie ktore tam sie wydarzyly - zeby caly swiat wiedzial i wspolczul).
Jak zobaczylem dzisiaj we WRAK-u, ze "32 grudnia" wychodzi 6 czerwca to niemal z krzesla nie spadlem.. Niestety okazalo sie ze we Francji... Dla mnie Bilal w rysowaniu jest jak wino, im starszy tym lepszy ;) Zwlaszcza lubie te chaotyczne, idace donikad kreski... miodzio.. Co do scenariusza "Snu potwora" to nie podobaja mi sie tam troche wstawki o bylej Jugoslawii (moim zdaniem zbyt osobiste i niepotrzebnie rozpamietywane przez niego - tak jakby reklamowal tragedie ktore tam sie wydarzyly - zeby caly swiat wiedzial i wspolczul).
Francuzi po prostu oszaleli na punkcie Bilalal i jego "32 grudnia". Ostatni jak zagladałem na ich liste komiksowych przebojów to na 15 miejsc najlepiej się sprzedajacych było aż 3 rózne wydania tego jednego komiksu!!! Mogli by go szybko wydać u nas, ciekawi mnie co tam zauroczyło Francuzów.
Komiks świetny -znacznie lepszy od pierwszej części trylogii.
Cytat: "graves"Komiks świetny -znacznie lepszy od pierwszej części trylogii.
Jeśli lepszy od jedynki to się bardzo cieszę, bo jedynka była dla mnie najlepszym Bilalem wydanym w Polsce do tej pory.
w drugiej czesci nowej trylogii Bilal chyba za bardzo chce namieszac, co chyba wplywa ujemnie na calosc - nie mniej jednak jest to cos fantastycznego[/i][/b]
Autor twierdzi, ze korzystajac z metody pomiaru przy uzycia izotopu wegla C14 zmierzono czas jakichs przedmiotow na 72 miliony lat. Jest to kompletna bzdura, poniewaz czas polowicznego rozpadu dla tego izotopu wynosi niecale 6 tys. lat, a czas calkowitego rozpadu wynosi mniej niz 30 tysiecy lat. Po tym czasie izotop przestaje promieniowac, bo go juz po prostu nie ma.
Oszacowanie wieku czaszki, czy kosci na podstawie zawartosci izotopu wegla, ktorego tam nie ma praktycznie od zawsze przypomina troche zmierzenie odleglosci z Ziemi do Ksiezyca na podstawie linijki wbitej w podloge.
Poza tym komiks jest wporzo.
Yea!
Wtopa na maksa.
Pasowalby ten post w Ale PLAMA.
Powinni uzywac metody opartej na innym izotopie promieniotworczym o znacznie dluzszym czasie rozpadu polowicznego. Jest ich kilka stosowanych powszechnie do datowania starszych próbek
Enki Bilal pracował przy 5 elemencie. Tak samo jak zdaje sie i Moebius i jeszcze ktos z uznanych fancuskich rysownikow. Przyjrzyj sie obcym (szczegolnie z poczatku filmu) a zobaczysz, ze wygladaja jak by byli wyciagnieci z komiksu Bilala albo Moebiusa wlasnie.
A teraz proste zadanie szaradziarskie dla wszystkih fanów najnowszej trylogii pana Bilala....
Zaanagramujcie sobie imię głownego bohatera czyli Nike tak aby o3mać imię francuskigo komiksotwurcy jugosławianskiego pohodzenia....
Cytat: "pitupit"A teraz proste zadanie szaradziarskie dla wszystkih fanów najnowszej trylogii pana Bilala....
Zaanagramujcie sobie imię głownego bohatera czyli Nike tak aby o3mać imię francuskigo komiksotwurcy jugosławianskiego pohodzenia....
same odkrywcze rzeczy dzisiaj piszesz, to Enki, to V w Vendetcie... :roll:
Krzyczysz przy tym Eureka :?
sory jak masz takie wrazenie ....albo jak nie pszeczytałes uwaznie postu z tematu vendetta....cusz take czasy ludziska zabiegane....ruzne ruznosci z kontextu wyrywaja....
A jak sie zapatrujecie na "Immortal. Kobieta pułapka"? Widzialem zwiastun i na MFK obowiazkowo zasiada w kinie na tym filmie. A i same kadry z filmu robia wrazenie.
Kochani
Jako iż wczoraj był 32 grudnia
postanowiłem sobie przypomnieć komiksy Bilala.
Będąc w święta w rodzinnym domu
zabrałem Le Sommeil Du Monstre
i
coś
zauważyłem :shock:
Obczajcie sami:
http://img305.imageshack.us/my.php?image=sen6ai.gif
podpis w obu przypadkach w prawym dolnym rogu.
Swoją drogą, jestem niesamowicie spostrzegawczy :roll:
Jest tak, jakby jowiszowa burza zagnieździła się w środku mojego płata czołowego... Nawet gorzej, wnętrze głowy jest jak czarny karzeł w fazie całkowitego wyziębienia, bez trwałej materii - kosmiczna bryła węgla... Mam dziwaczne uczucie obnoszenia się ze spiralną, gazową, twardą twarzą ze skóry jeżowca adriatyckiego, który nie boi się właściwie niczego. Niesłusznie się go nie jada...
chyba za dużo w jednym tomie Bilal chciał upchnąć
W moim przypadku z Bilalem jest tak, ze nie wiem czemu, ale kupilbym jego komiks nawet gdyby byl o przyslowiowej dupie maryni :p :lol: . Nie twierdze, ze jego komiksy sa o niczym.Od strony scenara w bilalowskich komiksach jest roznie.Pomysly enkiego sa ciekawe, a i tematyka jego komiksow nie jest blaha. Zdaje sobie sprawe, ze tematy poruszane przez Bilala sa wazne i w ogole, a ich realizacja jest z reguly na wysokim poziomie.Poza tym widac u niego wyczucie medium jakim jest komiks. Autor potrafi umiejetnie i ciekawie prowadzic watki. Ale co ciekawe, jesli juz wracam do jego komiksow, to robie to prawie wylacznie ze wzgledu na niesamowita strone plastyczna jego dziel. Biore do reki jego komiksy i moglbym je przegladac godzinami. Dla mnie Bilal to przede wszystkim niesamowity rysownik, prawdziwy Artysta. Oczywiscie doceniam scenariusze Bilala, ale jakos ta grafika najbardziej mnie pociaga :p :D
Ja sie nie zgadzam - moim zdaniem Bilal swietnie buduje nastroj, posluguje sie mistrzowsko didaskaliami (introspekcjami) a fabula znakomicie oddaje zagubienie Serba/Bosniaka w Europie Zachodniej. Co wiecej autor fajnie zahacza o watek Kosova, dla mnie ten komiks jest po prostu doskonaly.
Panie Dariuszu, a Pan wie co to jest SPOJLER?Absolutnie nie poczuwam się do winy i odpieram ten zarzut! To tak, jakbyś się czepiał, że zdradzam imiona bohaterów... Pffff! :roll:
odpieram ten zarzut! To tak, jakbyś się czepiał, że zdradzam imiona bohaterów... Pffff! :roll:
Pewnie dlatego jednak Cię wyspojlerowali :smile:E tam, xionc słynie z impulsywnych decyzji i komentarzy. :smile:
Nie wydaje mi sie, zeby to byl jakis straszny spoiler, ale jesli komus to przeszkadza, to co mi szkodzi zaczernic? (http://www.forum.gildia.pl/Smileys/bb/smile.gif) - x.No to mamy pewną jasność, mimo zaczerniania... :smile:
ktoś juz moze po lekturze animalz?Enki Bilal w fenomenalnej formie.
moze sie podzielic wrazeniami?
Mam album z grafikami Leonardo da Vinci i on podobne rysunki wykonywal wlasnie ta technika. Tylko, ze to trzeba jeszcze umiec. :smile:No to który zdolniejszy Twoim zdaniem - da Vinci czy Bilal? :smile:
Na początek 2011 roku wydawnictwo Casterman zapowiada publikację drugiego tomu komiksu Animal'z Enki Bilala. Album nosi tytuł Julia & Roem, a jego akcja rozgrywać się będzie w krajobrazach pustynnych.
W Julia & Roem ludzkość zacznie się organizować po katastrofach opisanych w pierwszym tomie, a bohaterami opowieści będą podróżujący po pustyni (w jaką zmieniło się Morze Bałtyckie) były kapelan wojskowy i dwóch mężczyzn, których napotyka po drodze. Opowieść ma być niezależna od tej z pierwszego tomu.
A jednak:
I zapytam od razu dramatycznie: co na to Egmont?
A jednak:
I zapytam od razu dramatycznie: co na to Egmont?
ostatnio mam wrażenie, że to forum (a może i całe środowisko fanów komiksu) nieco zamieraWydaje mi się, że przyczynił się do tego głównie techniczny upadek forum Gildii. Redaktorzy jakby postawili na nim krzyżyk.
Wystarczy wyjrzeć poza Gildię. Recenzji nowego Bilala trochę już się pojawiło...Twoją czytałem, jak zwykle z zainteresowaniem. Już od dawna odnoszę wrażenie, że Ty się ciągle z tym Bilalem wadzisz, gdzieś Cię on uwiera, bez względu na to, jaki komiks zrobi. Tym bardziej doceniam, że starasz się dostrzegać dobre strony jego twórczości (chociaż nie ma co ukrywać, że są one ewidentne). Niemniej o Bilalu piszesz na zasadzie "tak, ale...".
Uważam, że Animal Z było znacznie lepsze..."Animal'z" było po prostu inne. Mnie to się właśnie spodobało w "Julii i Roemie" – ten sam świat, ale kompletnie inny pomysł na jego wykorzystanie. Pozytywne zaskoczenie, które jeszcze bardziej podnosi wartość albumu.
...nie przecyztalem, ale jak przeczytam na pewno cos napisze.Ile razy ja już to słyszałem... :)
najgorszy komiks Bilala wydany u nas
bełkot
Bilal poszedł na łatwiznę i to widać
nie bardzo wiadomo po co to robi
Nie powiedział nic nowego
to spory krok wsteczFajnie, gdybyś znalazł czas, żeby to udowodnić.
W najnowszym albumie na plan pierwszy wysuwa miłość, podobnie jako czynnik mogący zgubić, ale też i ocalić ludzkość walczącą o przetrwanie w postapokaliptycznej rzeczywistości.To nieprawda. Nadrzędną myślą komiksu jest to, że ludzkość uratować może jej spuścizna kulturalna. To z tej spuścizny płynie nauka, co jest najważniejsze. W takim kontekście nawiązanie do "Romea i Julii" jest jedynie konsekwentnym rozwinięciem tego założenia. Dlatego mylisz się również, pisząc:
Łatwo odnieść wrażenie, iż samo przetworzenie dramatu Szekspira miało nadać komiksowi znaczenia i stanowić o jego wartości.Odwrotnie. To Bilal nadaje w swoim albumie szczególne znaczenie dramatowi Szekspira. I idzie dalej. Trochę już w moim życiu widziałem inscenizacji "Romea i Julii" i zawsze pod koniec myślałem: Boże, ci biedni bohaterowie zaklęci na wieki w tym tragicznym kręgu powtarzalności. I co robi Bilal? Przełamuje klątwę. Początkowo wydaje się, że to niemożliwe. Byłem wręcz pewny, że tak się nie stanie. Ale ludzkość się uczy. I ludzkość jest uratowana. Jak dla mnie fenomenalnie przeprowadzony koncept, gładko komponujący się ze światem po Krwotoku. Stąd nie ma racji bytu kolejny Twój zarzut:
w "Julii & Roemie" ze świecą szukać kreatywności
Niestety, jeśli odrzemy "Julię & Roema" ze wszystkich literackich odwołań i smaczków, otrzymamy nieciekawą i wyświechtaną opowieść sensacyjną.To tak jakbyś samemu Szekspirowi zarzucił, że wykorzystał motyw miłosny, aby przedstawić "nieciekawą i wyświechtaną opowieść sensacyjną". Co zresztą przywodzi mi na myśl świetny film Baza Luhrmanna. :)
To nieprawda. Nadrzędną myślą komiksu jest to, że ludzkość uratować może jej spuścizna kulturalna. To z tej spuścizny płynie nauka, co jest najważniejsze. W takim kontekście nawiązanie do "Romea i Julii" jest jedynie konsekwentnym rozwinięciem tego założenia.Być może coś przegapiłem, ale gdzie w komiksie jest to zasugerowane? Wnioskujesz na podstawie jednej, całkowicie przypadkowej(!) sytuacji? Trudno interpretować ją w ten sposób. Celem kapelana było ocalenie dwójki zakochanych. Owszem, miał trafne skojarzenie, które było jednak zbiegiem okoliczności i w dużej mierze wytworem jego wyobraźni. Twoja interpretacja odnosi się jedynie do dwójki bohaterów, więc ciężko brać ją za przykład recepty na ocalenie ludzkości. Tym bardziej, że kapelan działał na własną rękę, ukrywając swoje motywy. W przeciwieństwie do "Animal'z", w "Julii & Roemie" brakuje szerszego spojrzenia na ludzkość, a cała historia dotyczy raptem dwóch osób.
Pierwsza od dawna (tak mi się przynajmniej wydaje) gildiowa dyskusja na temat jakiegoś komiksu tak mnie poruszyła, że postanowiłem "Julię i Roema" przeczytać wcześniej, niż planowałem.Tak z ciekawości – przeczytałeś najpierw powyższe posty, a potem komiks?
Faktycznie razi trochę wypunktowana wcześniej przez kogoś pretensjonalność w opisach. Poza tym jest to tylko króciutka, prościutka historyjka "na raz", szybko się zaczyna, niczym nie zaskakuje i szybko się kończy, i mimo pozytywnych wrażeń w trakcie lektury, boję się, że za tydzień zupełnie zapomnę, że to czytałem.Zawsze mi się wydawało, że jestem wyczulony na pretensjonalność. :-?
Nie mogę się też zdecydować, czy przekonuje mnie interpretacja Dariusza Hallmana. Tzn. rozumiem to, o czym piszesz, widzę to również, mogę się nawet z tym zgodzić. Zastanawia mnie tylko, czy sam Bilal to właśnie chciał przekazać, czy nie jest to nadinterpretacja. Po prostu, choć całość zdaje się idealnie pasować do tego, co napisałeś, to jednak nie czuję w tym zamysłu twórcy, a raczej widzę sytuację, gdzie do gotowego dzieła przypadkiem dopasowała się pewna interpretacja. Przypominam jednak, że sam nie moge się zdecydować, jak to z tym jest.Wiesz, zamysł twórcy już nie jest taki istotny, kiedy masz do czynienia z gotowym dziełem. To ono przede wszystkim przemawia do odbiorcy. A jeżeli znajdujesz w nim to, co tam po prostu jest, nie widzę powodu, żeby nie przypisywać tego autorowi. :)
Wiesz, zamysł twórcy już nie jest taki istotny, kiedy masz do czynienia z gotowym dziełem. To ono przede wszystkim przemawia do odbiorcy. A jeżeli znajdujesz w nim to, co tam po prostu jest, nie widzę powodu, żeby nie przypisywać tego autorowi. :smile:to nie do końca mogę się zgodzić. Niby dzieło powinno żyć własnym życiem i bronić się samo. Ja jednak lubię sytuacje, kiedy konkretne intencje mogę wyraźnie zapisać na konto autora. Sam bardzo nie lubię, kiedy przypisuje mi się coś, co nie było moim zamiarem, nawet, jeśli zgrabne to i piękne, i przednio pasuje,
Iście diabelska alternatywa. Wygląda na to, że Bilal już na starcie znajdował się na przegranej pozycji. :)
Zmiana zakonczenia jest tak samo banalna, niestety, jak jego pozostawienie bez zmian.
Napisałem tak: "Nadrzędną myślą komiksu jest to, że ludzkość uratować może jej spuścizna kulturalna. To z tej spuścizny płynie nauka, co jest najważniejsze". Czyli im więcej będziemy czytać - dajmy na to - takiego Bilala, tym większa szansa, że będziemy dokonywać słusznych wyborów.
A wniosek, ze kultura jest w stanie uratowac ludzkosc - no pleaseeeee.
tworczosc w ktorej swiadomie nawiazujesz do jakiegos archetypu, nie moze polegac tylko na tym czy zmienisz czy zostawisz zakonczenie. Jesli autor nie ma nic nowego do powiedzenia w tym temacie, jesli na bazie oryginalenj historii nie stworzy nowej jakosci (jak np. Gaiman w Sandmanie), to lepiej po tak ciezki kaliber w ogole nie siegac.Bilal zderza motywy z "Romea i Julii" z bardzo wyrazistym światem wymyślonym - czy raczej fantastycznie wykreowanym - przez siebie. Tutaj powstaje całkowicie nowa jakość. I nie ma mowy o żadnym banale w zakończeniu.
Podczas MFKiG pytałem Wydawcę o kolory. Podobno oryginalne materiały zaginęły i sprawa rozbiła się o koszty ponownego przygotowania materiałów do druku.Jeżeli to prawda to naprawdę szkoda. Ja z powodu tej komputerowej kolorystyki nie zdecydowałem się na zakup tego komiksu.
Jeżeli to prawda to naprawdę szkoda. Ja z powodu tej komputerowej kolorystyki nie zdecydowałem się na zakup tego komiksu."Jeśli to prawda" że z powodu "nowych" kolorów zrezygnowałeś (Ty i być może również Inni) z zakupu Eksterminatora... "to naprawdę szkoda"! Zapewniam, że mimo iż porównanie oryginalnych kolorów Exterminatora do oryginalnych kolorów Incala być może ma jakiś sens, to porównywanie "nowych" kolorów w tym Bilalu do beltranowego komputerowego paskudztwa w Incalu jest bardzo, ale to bardzo na wyrost. Jeśli Incal został takim zabiegiem niemal wykastrowany... no może przesadziłem, ale na pewno śmiertelnie oszpecony, to Eksterminator po prostu się zmienił, być może i trochę nie do poznania, ale "COŚ" jest w tych nowych kolorach, czego na próżno by szukał w beltanowym Incalu. Apeluję do wszystkich niezdecydowanych: DAJCIE SZANSĘ EKSTERMINATOROWI!
"Jeśli to prawda" że z powodu "nowych" kolorów zrezygnowałeś (Ty i być może również Inni) z zakupu Eksterminatora... "to naprawdę szkoda"! Zapewniam, że mimo iż porównanie oryginalnych kolorów Exterminatora do oryginalnych kolorów Incala być może ma jakiś sens, to porównywanie "nowych" kolorów w tym Bilalu do beltranowego komputerowego paskudztwa w Incalu jest bardzo, ale to bardzo na wyrost.