świetna robota. wątek przyklejam.
przydałoby się jeszcze dodać z którego roku pochodzi dana historia.
a gdzie Daredevil: Born Again Millera ? :shock:
Fakt, byłoby to pomocne. Ja niestety nie posiadam takiej wiedzy - może Anionorodnik by się podjął? Większość tytułów to jego typy.W wolnej chwili mogę napisać coś więcej o tytułach, które sam poleciłem - rok, autorzy, zeszyty i dlaczego warto. Ale jeśli w otwierającym poście miałaby być jakaś korekta to i tak ostatecznie będzie musiał dokonać jej Jaxx.
Ale jeśli w otwierającym poście miałaby być jakaś korekta to i tak ostatecznie będzie musiał dokonać jej Jaxx.
I poproszę o tytuł mistrza Google :biggrin:
Tak sobie przejrzałem ta listę i cóż... Nietędzy spece musieli ją układać, skoro znalazły się na niej komiksy, które jeszcze nie powstały (a już nalezą do kanonu!)
Captain America: White?
Tak sobie przejrzałem ta listę i cóż... Nietędzy spece musieli ją układać, skoro znalazły się na niej komiksy, które jeszcze nie powstały (a już nalezą do kanonu!)
Captain America: White?
Jaxx - a Ty jesteś pewien, że zostało wydane?
Jaxx - a Ty jesteś pewien, że zostało wydane?
Wiesz są gusta i guściki, bo koszmarków tam jest co niemiara. A co gorsze - Amterdream zgadza się z Turu. Coś musi być na rzeczy!
Mnie bardziej zastanawia co na tej liście robi taka miernota jak 1602 Czwórka z "Fantastica". Jest jeszcze parę "kwiatków", ale ten najbardziej rzucił mi się w oczy."Marvel 1602" Gaimana, Kuberta i Isanove'a (ci sami rysownicy, którzy zilustrowali "Wolverine: Origin" wydany przez Mandragorę) to nie to samo co "1602: Czwórka z Fantastica". Ten drugi tytuł jest spin-offem pierwszego. W WKKM będzie ten pierwszy komiks.
Zamiast krytykowac, moze lepiej powiedziec, ktore pozycje sa slabsze, a ktore najlepsze. Zreszta opinie sa jak dziury w d..., wszyscy maja swoje
Dorzuce jeszcze calkiem fajny komiks o Aquamanie i krainie Atlantis pt sub mariner the depths. Szczegolnie genialne sa tu rysunki Ribica, a scenar pisal wielki Milligan. No i jeszcze dodam niezly komiks z Capem, ktoremu odwala po wybuchu w fabryce amfy.
pzdr
Zamiast krytykowac, moze lepiej powiedziec, ktore pozycje sa slabsze, a ktore najlepsze. Zreszta opinie sa jak dziury w d..., wszyscy maja swoje
Dorzuce jeszcze calkiem fajny komiks o Aquamanie i krainie Atlantis pt sub mariner the depths. Szczegolnie genialne sa tu rysunki Ribica, a scenar pisal wielki Milligan. No i jeszcze dodam niezly komiks z Capem, ktoremu odwala po wybuchu w fabryce amfy.
pzdr
2. Na jakiej zasadzie ta lista ma się dalej rozwijać? Większość wymienionych tytułów to komiksy wspominane w innych wątkach, a nie w tym. Czy to, że ktoś gdzieś napisał, że czytał komiks, który mu się bardzo podobał i poleca go innym, automatycznie czyni tę pozycję "must have" - lekturą obowiązkową? Możeby tak ustanowić zasadę, że jak ktoś życzy sobie dodanie jakiego komiksu do tej listy to musi w tym wątku napisać jego recenzję lub podlinkować do recenzji ze swojego bloga? Sama sucha lista nic nie mówi o tym dlaczego wymienione na niej komiksy są godne uwagi.
3. Albo może rozdzielić ten temat na wątki poświęcone poszczególnym bohaterom i z fragmentów listy uczynić otwierające posty?
Na tej zasadzie można utworzyć trzy listy, o czym pisze Emeryt - jedna "must have", druga "warto" i trzecia "unikać'. Da to jako takie pojęcie o danych pozycjach, co pozwoli na rozeznanie w temacie.Myślę, że nie ma co się tak rozdrabniać i na jednej liście zrobić jednocześnie "must have" i "warto", a te naj-naj-najbardziej cenione tytuły oznaczyć np. gwiazdką czy czymś takim. Nie jestem przekonany co do listy "unikać" - to się może wymknąć spod kontroli... Chyba obędzie się bez takiego zestawienia.
Moim zdaniem to niezbyt dobry pomysł. Jedna lista w jednym miejscu da najlepsze i najszybsze przejrzenie interesujących kogoś tytułów. Można ew. pod listą danego bohatera podlinkować pod temat jemu poświęcony, więc jak ktoś będzie chciał, to przejdzie do danego wątku z jednego miejsca i popyta/poszuka więcej. A tak, to będzie skakanie po forum w tą i z powrotem, na zasadzie "wchodzę na listę polecanych lektur, a tam do Spider-Mana tędy, a do X-Menów tędy". Tym bardziej, jeżeli nie można dodawać i przesuwać postów - wówczas tym bardziej wszystko się pogmatwa, jeżeli trzeba będzie dodatkowo szukać w danym wątku, gdzie jest lista tytułów.Po namyśle dochodzę do wniosku, że masz rację z utworzeniem jednej wspólnej listy. Jednak chciałbym, a właściwie muszę zasugerować potraktowanie obecnego wątku jako falstartu i założenia nowego. Obecny przemianować i zamknąć. Niewielka to strata, bo to zaledwie cztery strony. A dlaczego? Już wyjaśniam.
Czy wam chodzi o listę wszystkich trejdów pokrywających historię Spidera czy naprawdę o "Must Have"?Gdyby to miałaby być lista wszystkich pajęczych trejdów to była o wieeeeele dłuższa. Żeby nie było, na czerwono zaznaczyłem pozycje, w których zawierają się historie z rankingu "50 GREATEST SPIDER-MAN STORIES EVER TOLD" (http://goodcomics.comicbookresources.com/2013/05/04/50-greatest-spider-man-stories-master-list/). Reszta to McFarlane, Straczynski, Bendis i sugestie użytkowników tego forum.
A nie lepiej po prostu wypisać te historie "must have" jako główny odnośnik, a gdzie zebrano w nawiasie (bo przecież nie wszyscy muszą od razu trejdy kupować, jest przecież Marvel Unlimited i inne sklepy z wersjami digital. ludzie może tam kupują a nie chcą czytać wszystkiego. co im po trejdach?)
Można by jeszcze dodać numerację oryginalnych zeszytów w ramach trejdu, ale to już byłoby za dużo pracy - mając tytuł i tak łatwo byłoby znaleźć taką informację.No właśnie tak pomyślałem, że trzeba pójść na rękę i tym co czytają w trejdach, i tym co sięgają po pojedyncze zeszyty w digitalu. Dlatego na liście wypisałem trejdy, a pod każdą pozycją będzie krył się link gdzie można podejrzeć jakie zeszyty wchodzą w jego skład. Niestety okazało się, że nie mogę skopiować tu listy z linkami i muszę je dodawać dopiero przy wstawianiu postu w wątek. :mad:
Anion, Twoja lista tytułów pozycji Spider-Mana rzuca na kolana... Jeżeli tak chciałbyś to zrobić z wszystkimi bohaterami Marvela, to chylę czoła - restartuj wątek i rób wedle własnego uznania, widać, że naprawdę warto :smile: Tak jak to przedstawiłeś, moim zdaniem będzie super - i przejrzyście i wyczerpująco. Gratulacje, praca warta uznania! :smile:Uff, ulżyło mi. Jakby pomysłodawca tego wątku stwierdził, że moja wizja jest do bani, to pewnie bym zrezygnował z udzielania jakiejkolwiek pomocy przy tworzeniu tej listy. :biggrin:
Uff, ulżyło mi. Jakby pomysłodawca tego wątku stwierdził, że moja wizja jest do bani, to pewnie bym zrezygnował z udzielania jakiejkolwiek pomocy przy tworzeniu tej listy. :biggrin:
A "Lethal Protector" nie jest w ducie ze Spiderem? Chyba, że coś źle doczytałem na zagranicznych forach.
W duecie, ale jako trejd funkcjonuje pod szyldem Venoma jako jego indywidualnej serii (jest to nawet napisane na okładce zeszytu #1).
Warto wydac 300zl za Essential Wolverine 1 & 2 ? Chodzi o wartosc merytoryczna bo kolekcjonerka mysle ze tak.
Jeśli chodzi o Wolverine'a, możesz np. zamówić u Hachette 4 tom WKKM za 40 zł + 6 zł przesyłki (zbiera on pierwsze 4 zeszyty z Essential 1 - w kolorze, na kredzie i z dodatkami) albo zakupić już 13 sierpnia WKKM tom 45: Broń X (uznawaną za jedną z najlepszych historii z Wolverine'em).
4 tom WKKM to mini seria Wolverine Claremonta i Millera z 1982 roku. Essentiale zbierają serię Wolverine, która wystartowała w 1988 roku.
Czy też macie komiksy, które niespodziewanie stały się świętym graalem? I nie mówię tu o jakichś Watchmenach, Powrotach i Kontratakach Mrocznych Rycerzy, czy innych tytułach kopiących tyłki we wszystkich możliwych rankingach. Ani o listach na sto tytułów, bo ten jest ważny, a tu bohater dostaje nowy kostium. Mówię o takim bardzo osobistym "must have". Czy macie coś, dla czego warto było zacząć przygodę z superhero Marvela?
Jeżeli z komiksami Marvela miałem styczność jednorazowo, a to u kogoś, a to gdzieś. Czytałem raczej jakieś zeszyty wybiórcze. To od czego warto zacząć ? Krąg zainteresowań spory. Avengers (czyli też Iron Man, Thor itd.), X-men, Spider-man. Lepiej kupić jakieś tomy z WKKM czy są jakieś inne wydania zeszytów z tymi bohaterami ?
Jeżeli z komiksami Marvela miałem styczność jednorazowo, a to u kogoś, a to gdzieś. Czytałem raczej jakieś zeszyty wybiórcze. To od czego warto zacząć ? Krąg zainteresowań spory. Avengers (czyli też Iron Man, Thor itd.), X-men, Spider-man. Lepiej kupić jakieś tomy z WKKM czy są jakieś inne wydania zeszytów z tymi bohaterami ?
Jeżeli z komiksami Marvela miałem styczność jednorazowo, a to u kogoś, a to gdzieś. Czytałem raczej jakieś zeszyty wybiórcze. To od czego warto zacząć ? Krąg zainteresowań spory. Avengers (czyli też Iron Man, Thor itd.), X-men, Spider-man. Lepiej kupić jakieś tomy z WKKM czy są jakieś inne wydania zeszytów z tymi bohaterami ?
Ultimate Marvel?
Odważnie. Jak dla mnie ta seria była koszmarna. O ile fajnie się zaczeła to druga połowa to po prostu tragedia. Połowa wątków niedokonczona lub zignorowana. Cały komiks to konkurs na "kto najgłupiej umrze".
Piszę tutaj o Ultimate X men. :smile:
No tak, ale on chce zacząć swoją przygodę z Marvelem, więc oczywiste jest, że do drugiej połowy nie dociągnie.ALe jak sam napisał:" Krąg zainteresowań spory. Avengers (czyli też Iron Man, Thor itd.), X-men, Spider-man. Lepiej kupić jakieś tomy z WKKM czy są jakieś inne wydania zeszytów z tymi bohaterami ?"
Nie mogę pojąć, dlaczego "fani komiksów" zawsze polecają "nowym w temacie" komiksy, których nie da się zrozumieć bez znajomości postaci i ich wcześniejszych przygód (choćby pobieżnie). Przecież w New X-Men mamy już bardzo zaawansowaną historię, ustanowione postacie itp. i ktoś całkiem zielony w temacie odrzuci ten komiks jako jakieś pi****loloAle wiesz, że przeczytanie Ultimate niczego nie zmieni...
Infinity Gauntlet robi większe wrażenie jak przeczyta się event w takim wydaniu jaki jest w omnibusie czyli poprzedzajace event zeszyty Silver Surfera oraz two-shot Thanos Quest.
Krótkie wrażenia po przeczytaniu klasycznej "must-read" historii Marvela, czyli The Infinity Gauntlet.
Niestety jestem dość mocno rozczarowany tą historią szczególnie porównując do przeczytanej wcześniej Korvac Saga, czyli jeszcze większej ramotki, która bardzo przypadała mi do gustu, o podobnym zarysie fabularnym gdzie cała masa herosów sprzeciwia się potężnemu przeciwnikowi.
W Korvac Saga napięcie, radość z lektury, a także pewna niejednoznaczność głównego złego ładnie rozkładają się na całą historię.
W przypadku The Infinity Gauntlet bardzo dobre są pierwsze dwa zeszyty, gdzie budowane jest napięcie, odkrywane są stopniowo karty, a czytelnik śledzi z zaciekawieniem kolejne strony.
Niestety reszta zeszytów to masowa rozróba w której nie potrafiłem odnaleźć napięcia, czy satysfakcji z lektury jak towarzyszyła mi na początku. Ogólnie same rozwiązania fabularne, zachowanie i motywacja Thanosa oraz zakończenie są satysfakcjonujące tylko aby do tego wszystkiego dojść trzeba przebrnąć przez 4 zeszyty superbohaterskiej, bezpłciowej ustawki na kawałku platformy na zadupiu kosmosu.
Podsumowując, ze względu na powszechne polecanie tej historii miałem chyba zbyt wysokie oczekiwania, które jednak się nie do końca potwierdziły. Tak Thanos to kawał naprawdę szalonego tytana i dobrze w końcu było to zobaczyć w tej klasycznej historii, która ma sporo jasnych punktów, ale jako całość jest moim zdaniem średnia. Nie jest to więc historia którą bym polecił w pierwszej kolejności (szczególnie, że mamy tutaj klasycznie całą masę bohaterów bez żadnego wprowadzenia i ktoś mniej obeznany z uniwersów Marvela, raczej się pogubi).
Jak wygląda jakość komiksów z Deadpoolem na naszym rynku? Przyznam, że postać do tej pory lekko mnie przynudzała ale postanowiłem dać jej szansę. Deadpool Classic już przez sam klimat lat 90' i TM-Semic mnie zachęcił, jednak co do reszty tytułów jestem trochę sceptyczny. Chcę dać pyskatemu najemnikowi szansę przez wzgląd na fakt że jego geneza jest mocno powiązana z X-Men, z którymi staram się zbierać i czytać wszystko (pomijając Uncanny Avengers - komiks był tak słaby, że wymiękłem po 2 tomie).
Krótkie wrażenia po przeczytaniu klasycznej "must-read" historii Marvela, czyli The Infinity Gauntlet.
Classic tak długo jak pisze to Kelly, to jest klasyka. Jakość raz lepiej raz ciut gorzej, ale ogólna wymowa i rozwój głównego bohatera na zdecydowany plus.Nie olewaj tylko Deadpoola pisanego przez Gail Simone i Agent X, bo to ostatnie co w tym tytule stało na wysokim i realnie śmiesznym poziomie. Seria z Marvel NOW jest po prostu przeciętna.
Zapowiedziane Uncanny X-Force to znakomity komiks o mutantach gdzie Deadpool jest znaczącym członkiem (chociąż jego charakter jest odrobinę odmienny niż w innych komiksach).
Resztę olej.
Miałem ogromną przyjemność spędzić z tą historią cały ten mijający weekend, i muszę przyznać, że to jeden z lepszych weekendów od dawien dawna...
Ale po kolei.
Koniecznie (ale tak na serio, KONIECZNIE!!!) trzeba zacząć lekturę na Silver Surfer 34, kontynuować aż do 43 i rozkoszować się Thanos Quest!!!!
Po Thanos Quest nie poddajemy się. Kontynuujemy przygodę z Surferem aż do pamiętnego numeru 50, po którym zaczyna się event.
Jesli nie zamierzasz czytać Infinity Gauntlet to wystarczą te numeryChciałem sobie zrobić prolog do Infinity Gauntlet...
Jeśli zamierzasz czytać infinity gauntlet to nie powinieneś ich odpuścić
Więc gdy tylko całkiem niedawno trafiła się okazja odświeżenia tej historii rzuciłem się Reksio na szynkę.
Niestety albo nie zrozumiałem Twojego wpisu, albo nie zawarłeś wcale informacji o tym, jak to się ma do faktu, że od miejsca, w którym Claremont opuścił serię ta historia ssie, a mimo to jest na tym forum wymieniana jako towar z najwyższej półki?Ok, masz rację mało się ustosunkowałem. Czy ta historia ssie? Wg mnie nie, jest przeciętna to nie jest "must have". Jedyne co zmienia to powrót oryginalnej piątki X-menów z powrotem w ich szeregi. Ale tak się działo już wiele razy. To tak naprawdę kolejna młócka z kolejnym zły, jak sam zauważyłeś. Może wielu ma sentyment do niej bo zamyka pewien rozdział w historii X-men i samego Claremonta.
Generalnie nie rozumiem jak Twój post ma się do mojego?Teraz chyba bardziej sensownie. A co do fragmentu masz rację rzeczywiście wspomniałeś, moje przeczenie. A co do przytaczania faktów to chyba wyżej wyjaśniłem.
To jest polemika, poparcie? Możesz doprecyzować po co te wszystkie fakty wymieniasz?
Czytalem jeszcze raz, o czym zresztą świadczy ten fragment:
Wszystkie te dane faktograficzne się zgadzają. Brawo za wiedzę.
Trochę przechwaliłemO, patrz jak teraz o tym wspomniałeś to sobie popatrzyłem na daty i rzeczywiście ostatnie numery tej historii wyszły po pierwszym zeszycie X-men (choć oba w sierpniu, jak X-men). Co do Peter Davida tak masz rację. Ja całą historię przypominałem sobie jakieś 3 lata temu, dlatego zakładałem że pisał ją Claremont (zapomniałem o tym, ale to zaraz wytłumaczę)
Nie możesz za bardzo pisać, że X_factor 70 zamyka pisanie scenariuszy przez Claremonta, bo pisał to Peter David. Claremonta już wtedy nie było, odszedł w połowie UXM 279, tak jakoś po 12 stronie, zaraz po pojedynku Professora z Colossusem.
I oczywiście po X-men 1-3, które z powodu chronologi zdarzeń uznajemy za późniejsze, ale zaczęło wychodzić już podczas trwania (albo nawet wcześniej) Muir Island Saga
I jeszcze tylko z innej beczki:Ok, może za bardzo w tym tym wypadku naginam. Ale jak mówiłem czytałem to 3 lata temu i układałem to chronologicznie wg historii, nie tak jak te numery wychodziły. I stąd mój powyższy błąd w kwestii Petera Davida (serio byłem pewien, że to pisał Claremont, a David pociągnął dalej już nowy skład) i umiejscowienie tej historii związanej z New Mutants.
Kings of Pain... No tak, jest tam wątek wyspy, ale nie traktowałbym tego jako obowiązkowe uzupełnienie Sagi.
A już traktowanie tego jako domknięcie wątków New Mutants i podawliny pod X-Force to, wybacz, przegięcie
AHA, jeszcze jedno:Nie znajdę teraz źródła na szybko, ale z tego co czytałem Claremont planował powrotu Magneto po wydarzeniach z Shadow Kingiem, tylko że nie w takiej formie jak to zostało ukazane w X-men #1. Zasadniczo chodziło o to że X-meni mieli się podzielić na dwa teamy (co zresztą tak się stało) jeden pod wodzą Xaviera (zwróć uwagę że występuje on częściej w Uncanny X-men niż w X-menach) a drugi po dowództwem Magneto (czyli Claremont chciał pisać nadal go dobrego niż złego). Jak znajdę link to podeśle, może anionorodnik będzie mógł to potwierdzić szybciej.
czemu piszesz, że Claremont planował coś innego niż dostaliśmy z Magneto? przecież to jego historia, odszedł po trzecim numerze dopiero... Że mu Jim Lee bruździł przy poparciu redaktora?
No to pewnie masz rację...
On nie został zły przez tę terapię. podobnie jak na X-Menach nie zadziałała ona na nim. Własnie ta historia z X-Men 1-3 jest żeby pokazać, że zmiany jakie przeszedł Magneto to jego osobiste wybory.No właśnie, a czytając to historię miałem wrażenie, że on cały czas wierzył, że jego wybory były spowodowane tym mieszaniem w genomie, a tak nie było. Ja rozumiem, że dostał w kość jak opisałeś i był zmanipulowany. I pojedynek z Zaladane, który uświadomił mu że nie można rozwiązać wszystkiego pokojowo. Być może odbierał bym tą historię inaczej gdybym nie wiedział o tym co napisałem wyżej. Uważam też, że redaktorzy na start nowej serii woleli wybrać Magneto niż jakiegoś innego przeciwnika, przez co starcie to ma też pewien rodzaj symboliki nawiązującej do pierwszego numeru, kiedy to też się z nim starli, czyli historia po prostu zatoczyła koło.
Wybory spowodowane doświadczeniami
Jak dla mnie to wszystko było ładnie wyjaśnione (w UXM 275, w X-men #1-#3) i dobrze się zazębiałoOk nie twierdzę że to nie ma sensu, bo jak najbardziej jest, przedstawiono upadek bohatera, tylko czy aby takie rozwiązanie było najlepsze? Cofnięcie jego ewolucji, jak a w nim zaszła?
Nie wiem jak to dalej wyglądało, ale na tym etapie wszystko jest spójne i nie mam się czemu doczepić
No właśnie, a czytając to historię miałem wrażenie, że on cały czas wierzył, że jego wybory były spowodowane tym mieszaniem w genomie, a tak nie było.
Sa jakies konkretne i ciekawe eventy z Marvela wydane w PL ? Cos na miare kryzysow w DC ?
Ja bym zaczął od Upadku Avengers i pominął Tajne Wojny, żeby skupić się na bieżących wydarzeniach.
Poza tym:
09 - Avengers: Upadek Avengers
11 i 14 - Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz (istotne ze względu na postać Zimowego Żołnierza)
17 - Tajna Wojna
32 - New Avengers: Ucieczka
dalsze części New Avengers od Muchy (istotne ze względu na rozwój relacji pomiędzy bohaterami w drużynie i motyw Sentry'ego)
35 - Ród M
59 - Syn M
39 - Wojna Domowa
23 - The Incredible Hulk: Planeta Hulka (cz.1)
30 - The Incredible Hulk: Planeta Hulka (cz.2)
42 - Poległy syn: Śmierć Kapitana Ameryki
51 - Wielka Wojna Hulka
08 - Thor: Odrodzenie (istotne ze względu na umiejscowienie Asgardu na Ziemi)
57 - Thunderbolts: Wiara w potwory
55 - Tajna Inwazja
60 - Oblężenie
74 - Avengers: Prime
79 - Tajni Avengers: Misja na Marsa91 - Imperatyw Thanosa(niepotrzebne, bo dotyczy kosmosu Marvela)
69 - Kraina Cieni
88 - Sam strach cz. 1 (to miałeś zamienione: najpierw Sam Strach, później Dziecięca Krucjata)
96 - Sam strach cz. 2
84 - Avengers: Krucjata dziecięca
76 - X-Men Rozłam (istotne ze względu na podział w szeregach X-Men i powiązanie z AvX)
102 - Blizny wojenne
105 - Avengers kontra X-men. Część 1
111 - Avengers kontra X-men. Część 3
120 - Avengers kontra X-men. Część 3
A tak w ogóle to tutaj masz całą rozpiskę chronologii WKKM (https://www.facebook.com/notes/100910980095015/)
I tylko serce boli, że ten wymarzony materiał do wszelkiego rodzaju kolekcji nie ma nawet dostępnego żadnego oficjalnego trejda... Wstyd, Marvelu...
W reakcji na krytykę Lucasa zawstydzony Marvel natychmiast zapowiedział na marzec 2018 zbiorczaka "Captain America: The Adventures of Captain America (https://www.amazon.com/Captain-America-Adventures/dp/1302910361/ref=sr_1_7?s=books&ie=UTF8&qid=1504293193&sr=1-7&keywords=captain+america+the+adventures+of+captain+america)" :smile:
Daredevil by Frank Miller and Klaus JansonZ tych co czytałem i są świetne to oba Daredevile, Alias, Young Avengers i X-Statix. Superior Foes dla mnie było tylko w porządku, ale wiele osób poleca - przeczytaj post Nicka na forum.
Daredevil Companion by Frank Miller
Alias
New X-Men
X-Statix
Annihilation Conquest
Guardians of the Galaxy by Abnett and Lanning
Inhumans/X-Men: War of Kings
Hawkeye by Matt Fraction and David Aja
The Superior Foes of Spider-Man
Young Avengers by Kieron Gillen and Jamie McKelvie
Secret Warriors
Uncanny X-Force
Które Omnibusy Must Have?
I właściwie piszę o tym tylko dlatego, że jak poprzednio tak pisałem, to Marvel zaraz wydawał zbiorcze.
Dzieki za opinie. Trzymam wiec kciuki by pokazało sie to po pierwszej 60 w SBM.Nie musisz trzymać bo jak Anion go nie wymienił w pominiętych tomach to będzie na pewno :smile: Nasza lista od początku była planowana na 100 tomów :smile: Anion już dawno pisał że zna całą setkę a Hachette nigdzie nie podało że będzie 60 (jak np przy WKKM lub 75 przy Conanie)
Cos mi sie lekko pomylilo, nie ma tego na liscie CZ, wiec ew. bedzie jesli przedluzą ponad 100 numerów.Lista czeska jest na razie do 60 a to będzie gdzieś 61-100 :smile:
A Warlock and the Infinity Watch? Nie uważasz, że to jednak wzbogaca historię?
Przeczytałem najlepszy re-telling originu superbohatera od czasu gdy za dzieciaka pochłonąłem Man of Steel Johna Byrne...
Z wyczuciem, ze smakiem, z szacunkiem...
Odpowiednio rozszerzona mitologia znanego bohatera, dostosowana do wymogów współcześniejszego czytelnika
Doskonały pomysł, doskonała realizacja, wciągająca fabuła, odpowiednie proporcje akcji, romansu, zaskoczeń i amerykańskiego patriotyzmu...
Czyta się jednym tchem i żałuje, że tak mało...
I tylko serce boli, że ten wymarzony materiał do wszelkiego rodzaju kolekcji nie ma nawet dostępnego żadnego oficjalnego trejda... Wstyd, Marvelu...
Cały ten wpis, jeśli dotrwaliście do końca, był o "The Adventures of Captain America" Fabiana Nicezy z 1991 roku...
Całym sercem polecam.
No i stało się... Dotarłem do Świętego Grala tego forum...
"Maximum Carnage"... Tytuł do którego od zawsze jak tu jestem wzdychali najczęściej fani super hero...
"Wydajcie to", "marzę o tym", "Co polecam? Obowiązkowo Maximum Carnage" to tylko niektóre z przykładów setek podobnych wpisów i polecanek...
Piszę w wątku "Must Have", ale nie muszę mieć. Bo raczej nie wrócę. Przeczytałem, OK. Starczy
TM Semic wiecznie żywy :biggrin:
"Maximum Carnage"
A znasz li tego Pana - http://www.forum.gildia.pl/index.php?action=profile;u=36289 :badgrin:
Poważnie jest tu tyle pochlebnych opinii?
co chwila ktoś komuś dokopywał lub obijał twarz i nic z tego tak naprawdę nie wynikało.
W mojej wizji piekła siedzę sam w pokoju i jedyną rzeczą pod ręką jest komiks Maximum Carnage.
Swoją drogą, nie czytałem ani jednego przyzwoitego komiksu z Carnage...Chyba pecha ma ta postać :wink:
Słabiutki komiks, pierwszą serią z jakiej zrezygnowałem w Tm-Semic był Pająk a stało się to natychmiast po "Maximum Carnage". Jeszcze jako dzieciak w podstawówce nie mogłem strawić tej "fabuły" wyrwanej prosto z jakiegoś automatu Capcomu.Dla mnie "Maximum Carnage" również był pierwszym kubłem zimnej wody. Co prawda Pająka zbierałem do końca, ale historii nie zapamiętałem najlepiej. Po wielu latach, całkiem niedawno przypomniałem ją sobie i niestety nie zmieniłem o niej zdania. Rzeczywiście, być może gdyby było to krótsze, nie byłoby tak ciężko strawne. Sztuczne przeciąganie fabuły, częsty brak logiki w postępowaniu postaci. Dla mnie MC należy do jednych z najsłabszych wydanych w Polsce opowieści o Pająku.