gildia.pl

Gildia Filmu (www.film.gildia.pl) => Forum Filmu => Wątek zaczęty przez: hurragan w Kwiecień 05, 2003, 04:59:25 pm

Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 05, 2003, 04:59:25 pm
obejrzalem film i się zacząłem zastanawiać, za co to dostało tyle oscarów - może mnie ktoś oświeci?
muzyka niezła, ale przecież to dokładna kalka z musicalu, nawet powycinali parę piosenek - wykonanie nawet niezłe, ale dziewczyny jakoś mało apetyczne (to znaczy niezłe, ale zawsze można było lepiej dobrać;)
tak naprawdę podobały mi się w tym filmie tylko niektóre teksty, jak np:

Not that the truth really matters, but I'm gonna tell you anyway. In the bed department, Amos was......zero. I mean, when he made love to me, it was like, it was like he was fixing a carborator or something, (pretends to play with her breasts, imitating Amos) "I love ya, honey, I love ya!"   :wink:

a jak wam się podobał?
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: wiśnia w Kwiecień 05, 2003, 07:23:51 pm
poszedlem nie wiedzac ze to jest takie muzykalne i bylem ciut zawiedzony. tak jak przedmowcy uwazam, ze muzyka i teksty byly dobre, a obsada mogla byc lepiej dobrana
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: Solitaire w Kwiecień 05, 2003, 07:48:48 pm
Po obejrzeniu tego dzieła zwiędła we mnie wiara w wybory akademii.
Film o którym zapominam 5 minut po seansie nie powinien zbierać takich laurów.
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rhion w Kwiecień 05, 2003, 10:56:38 pm
Podziwiam was panowie ja nie wytrzymalem po 30 minutach i wylaczylem go . Wg mnie to bardzo dziwny film i tez mnie dziwi za co tyle oscarów dostal.
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 10, 2003, 05:32:46 pm
no, tak... ja mam zupełnie inne zdanie, ale ja jestem kobieta, to pewnie ma jakies znaczenie. no i wychowałam się na musicalach.  głos z nich wszystkich to najlepszy :arrow: najciekawszy ma zeta. a film jest zrobiony jak klasyczny musical, tyle że fabuła nie jest słodziutka, c plusem jest. jak ktos nie lubi musicali, nie ma czego w kinie szukac, bo go nwiązania do "kabaretu" i "all that jazz' nie będą bawic.
i tyle, chłopcy :)
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 10, 2003, 07:41:32 pm
pięknie:)

wreszcie głos za... ale to w takim razie mi powiedz, co w tym filmie zasługiwało na tytuł "najlepszego" i w czym jest lepszy od Godzin:)
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 11, 2003, 12:50:59 am
cięzka sprawa. filmy bardzo różne, bardzo. powinny byc dla nich oddzielne kategorie.
ja bym jednak dała oscara godzinom. jestem świeżuteńko po filmie- i po prostu brak mi słów. po pierwsze, fabuła poprowadzona jest mistrzowsko. po drugie, bardzo to ciekawe spojrzenie na problem poświęcenia. i bardzo trudne wybory... i interesujące przedstawienie samobójstwa. świadoma decyzja, jak w "człowieku słoniu". a poza tym, ten film jest czystą kobiecoscią.  :)
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 11, 2003, 04:24:21 pm
rozgrzeszona...
wiesz, jeśli chodzi o chicago, to musical na deskach teatru zdecydowanie lepszy... w kinie ten gatunek chyba lekko przymiera, a przynajmniej ciężko głoduje, a oscar jest prawdopodobnie próbą jego reanimacji... chyba nic z tego nie wyjdzie  :roll:
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: Gollum w Kwiecień 12, 2003, 10:30:25 am
Cytat: "Solitaire"
Po obejrzeniu tego dzieła zwiędła we mnie wiara w wybory akademii.

Bo akademia już zgłupiała. W ub. roku huknęli na nią Murzyni i zaraz dostali co chcieli. W tym roku nie wrzasnął nikt, a do tego Dżordż Dablju machnął szabelką, to akademicy, nie mając wskazówek, ogłupieli zupełnie.
Nie zawiedli tylko Żydzi i dali wskazówki, że "Pianista" musi dostać. To samo bylo parę lat temu z kiepściutką "Listą Schindlera". Nawet geniusz Spielberga (Żyda notabene) nie pomógł; obraz był do niczego, ale od oscarów opędzić się nie mógł.
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 13, 2003, 12:09:48 am
ja jestem baba, płaczę na filmach o wojnie, więc i do listy schindlera sie nie będę czepiać.

a że w teatrze, to pewnie, zgadza się... w ogóle teatr ma klimat niesamowity, zupełnie inny niż kino, choć kino kocham chyba bardziej, bliższe mi jest i nie tak snobistyczne, wolne od przeintelektualizowania( na ogół)

 :)
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 13, 2003, 12:29:30 pm
gdzie masz przeintelektualizowanie w musicalach??? :roll:
i poza tym: co ma teatr do snobizmu? powiedziałbym raczej że środowisko filmowe bardziej wpisuje sie w snobizm, niż teatralne.bo chyba nie chodzi Ci o to, że samo chodzenie do teatru jest snobistyczne?

co do akademii,to ona już dawno zatraciła niezależność i obiektywizm i kieruje się jakimiś dziwnymi przesłankami - ale to nie umniejsza wagi oscarów... szkoda, że wędrują w nie te ręce, co potrzeba ( czasami :roll: )...
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: wste w Kwiecień 13, 2003, 02:05:58 pm
Cóż. . . Film mi się podobał. Był całkiem niezły, ale myślęm, że jest przereklamowany. Muzyka super, ale sama istoryjka oraz gra aktorska - tak sobie.

wste
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: Man Without Future w Kwiecień 13, 2003, 02:20:57 pm
Średni, komercyjny film. Przyzwoita muzyka.
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 13, 2003, 09:12:51 pm
w teatralnych musicalach nie ma przeintelektualizowania, bo to jest po prostu taki gatunek. pisząc o tym, miałam na myśli cały teatr ogólnie( nie jako budynek, ale jako formę rozrywki). i tak -  myślę że chodzenie do teatru jest snobistyczne. ale może pospieszyłam się z generalizacją, hurrrrrrrrrraganie.  :)  prościej byłoby napisać, że w moim środowisku często napotykam ludzi, którzy chodzą do teatru, żeby wzbić się nad motłoch, żeby przeżyć coś głębokiego, mistycznego i zrozumiałego tylko dla ludzi dojrzałych, wykształconych, etc. często też sztuki są modne, a tak naprawdę mało ciekawe, mają przerośniętą formę, a niewiele tak naprawdę treści. ale nikt nie krytykuje, bo to teatr przeciez.
o to mi chodziło, ale nie wiem, czy juz chwytasz. problem w tym, że jestem tu nowa i używam skrótów myślowych, jakbym się z wami kontaktowała od dawna. nie pierwsze to moje forum, muszę hamować przyzwyczajenia :D
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 14, 2003, 03:54:54 pm
zrozumiałem o co Ci chodzi - ale po prostu się nie zgadzam :roll: ta wstawka o musicalach wzięła się wyłącznie z tematu :wink:
teatr jest formą rozrywki, tak jak kino... nie generalizuj zachowania ludzi chodzących do teatru - że chca tylko pokazać się jako intelektualiści n-tego poziomu, którym zwykły szary człowiek moze czyścić buty... czasami sam lubię pójśc o teatru, bo czuję się tam dobrze i odpowiada mi jego klimat. :P co do treści sztuk - a kto powiedział, że teatru się nie krytykuje? przecież wciąz trwa dyskusja nad stanem teatru i czy stara forma pasuje do nowych czasów albo czy ta nowa w ogóle jest teatrem, czy show w teatrze. snobi i marne sztuki istnieją, owszem, ale stanowią margines tego, co wchodzi w skład teatru  :D
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 14, 2003, 06:01:54 pm
ja tez lubię chodzic do teatru. w kinie jestem stanowczo częściej, ale jak już pisałam wyżej, w teatrze tez bywam. wśród ludzi o których pisałam teatru sie nie krytykuje, bo jest teatrem, świętością. ale teraz jestem pewna, że niepotrzebnie uzyłam tak szerokiej i gorzkiej generalizacji.

taaa...

nie wiem, skąd jesteś. byc może bywaliśmy w tych samych teatrach i zachwycaliśmy sie tymi samymi sztukami.

byc może to rzeczywiście margines.

 :D

notabene, co myślisz o moulin rouge? myślicie?
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: hurragan w Kwiecień 14, 2003, 08:02:07 pm
warszawa... byle w wielu teatrach, w tym na jednym zdarzyło mi się słyszeć gwizdy i żałosne komentarze zza siebie w Powszechnym na Swidrygajłowie - głównie na pannę buzek:roll: nie trafiłem na wyznawców tego kultu, o którym wspomniałaś :wink:
co do moulin rouge - kolejne mega-przedsięwzięcie, dobrze zagrane i zaśpiewane, ale to chyba nie moje kino... chyba na pewno :)
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: Spajder w Kwiecień 14, 2003, 09:28:03 pm
Jestem facetem, a jednak podobało mi się. Uwielbiam tego typu filmy od czasu Moulin Rouge. Potem obejrzałem Dancer in the dark, kolejny świetny film. Chicago może nie zrobiło już na mnie tak wielkiego wrażenia, ale było dobre i co myślę, dość osobliwe, najbardziej przypadło mi do gustu stepowanie prawnika. Dobór ról... myślę, że fakt, iż obie panie - choć świetne i podziwiane przeze mnie aktorki - mogły sobie odpuścić. A Richard Gere... słabiutki wokal, szkoda, że John Travolta odrzucił rolę.
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: rosiczka w Kwiecień 14, 2003, 09:59:10 pm
tańcząc w ciemnościach jest bardzo szczególnym filmem, bo nie ma w sobie prostoty i słodyczy musicalu. jest wstrząsające, jak wiele zreszta filmów von triera...

ja wiem, dlaczego one mi się tak podobają, to naprawdę kwestia naleciałości z dzieciństwa, już się z tego nie wyzwolę, kocham musicale...

i moulin rouge tez mi się podobało. tam o niebo lepszy męski wokal. po prostu jak mcgregor( jeśli nie mylę nazwiska...) zaczynał śpiewać, mój żołądek się skręcał z rozkoszy. piękny, głęboki głos.

a travolta rzeczywiście byłby lepszy...
Tytuł: chicago
Wiadomość wysłana przez: adiego w Listopad 13, 2003, 02:34:08 pm
A widzieliscie CHICAGO na DVD?

Ja wiem czemu ten film dostal tyle OSCAROW: stroje, dekoracje, zajebista pod kazdym wzgledem gra aktorska i piosenki wpadajace w ucho. Musical z prawdziwego zdarzenia!!!