Jeżeli znajdzie się minimum 100 chętnych, możliwe, że na początku 2012 ukaże się okolicznościowy Nr 38/2012 "Krakersa" w rocznicę 15-lecia wydania pierwszego numeru. Osoby chętne proszone o składanie deklaracji na adres e-mailowy (na forum Gildii rzadko bywam i PW nie czytam).
Są już pierwsze deklarowane komiksy do wydania okolicznościowego...
1. W numerze okazjonalnym będzie 44-stronicowy "pełnometrażowy" komiks science-fiction Wojciecha Birka, który był dotychczas publikowany tylko w odcinkach w lokalnej gazecie.
Informuję, że w nowym numerze "Krakersa" ukaże się 70-stronicowy komiks Romana Surżenki.
Informuję, że w nowym numerze "Krakersa" ukaże się 70-stronicowy komiks Romana Surżenki. Autor ten narysował także pierwszy album serii "Louve", czyli serii pobocznej "Thorgala".
Cieszcie się z tego co daje wam życie, a nie wiecznie marudźcie i narzekajcie... Jak komuś się nie podoba, że w "Krakersie" będzie taka atrakcja, może nie kupować. Przymusu nie ma.
Jak sądzę Kokoszowi nie chodziło o żaden dorabianie ideologii do decyzji włączenia do magazynu komiksowego albumu w całości, ale o względy praktyczne.To normalne, że magazyn zbiera krótsze historie lub fragmenty większych całości - jaki jest sens umieszczania w nim całego albumu, skoro można go wydać osobno?A czy przypadkiem np. Heavy Metal nie praktykuje publikowania całego jednego komiksu (obok szortów czy fragmentów innych komiksów) w jednym numerze magazynu?
Chciałbym by wyszedł offset, ale nie wiem czy uda się tyle zamówień zebrać (300).
Jak zatem rozumiem nie będzie "Krakersa" w wolnej sprzedaży, innej niż u wydawcy czy tak?Niekoniecznie. Jeżeli jakiś sklep zdecyduje się zakupić ileś egzemplarzy to przecież może je wstawić u siebie do sprzedaży, prawda?
(jej wartość rynkowa wynosi dzisiaj ok. 50 zł, czyli mniej niż maksymalna cena nowego "Krakersa"!).
W formacie A5 Egmont drukował m.in. "Przygody Tintina" w Egmoncie i jakoś nikt nie zrzędził...
Cieszcie się, że w ogóle "Krakers" się ukaże, bo wychodzi na skutek "przypadkowo zbiegu okoliczności".
Jak ludziom za dobrze jest, to wynajdują sztuczne problemy. Pamiętam czasy, gdy ludzie z drżącymi rękoma rzucali się na nędznej jakości kserówki i cieszyli się z nich, a dzisiaj to nikogo się nie zadowoli, jeśli nie będzie full wypasu.
To co, lepiej nic nie wydawać, bo "format A5 może zaszkodzić niektórym komiksom"? O formacie A4 zapomnij, nie wszyscy zarabiają kokosy, by stać ich było na kupowanie pojedynczych komiksów za 80 czy 90 zł.
No i ok,dzieki za wyjaśnienie.Ale teraz już pewnie bedziesz mógł powiedzieć że marudzę itp bo:
Komiksy Surżenki były robione pod format B5 a nie A4. Tu mamy niewiele mniejszy od B5 format A5. Wydruk próbny w formacie A5 robiłem na komiksie Birka pomniejszonym z A4 i wyszło przyzwoicie, więc Surżenko tym bardziej będzie wyglądał OK. Trzeba jednak pamiętać, że druk cyfrowy nie dorówna offsetowi, ale liczę, że może uda się zebrać te 300 zamówień, wtedy wyjdzie offset. Dlatego zachęcam wszystkich, by o nowym "Krakersie" powiadamiali pocztą pantoflową innych fanów komiksów.
A porządne opakowanie dla wysyłki pocztą by zabezpieczyć publikację przed zgnieceniami?A na stronie projektu widnieje :"Orientacyjna cena: od 40 do 45 zł + koszty wysyłki listem poleconym lub paczką." http://antosiewicz.ovh.org/sprzedaz.htm (http://antosiewicz.ovh.org/sprzedaz.htm) To ile razy ta wysyłką będzie naliczana.?No sorry ale ja na takie rzeczy właśnie jestem uczulony tak jak Ty na marudzących.
A kto pisze, że to będzie dziadowsko wydane na ksero metodą chałupniczą jak 10-20 lat temu?
Mam też alergię na osoby, które czytają, że produkcja wyjdzie z profesjonalnej drukarni cyfrowej, a zaraz potem sugerują, że to będzie chałupnictwo i ręcznie dziubane zszywki. Może jeszcze klejem biurowym w tubce będę przyklejać okładkę a scyzorykiem kartki przycinać?
Jak ludziom za dobrze jest, to wynajdują sztuczne problemy. Pamiętam czasy, gdy ludzie z drżącymi rękoma rzucali się na nędznej jakości kserówki i cieszyli się z nich, a dzisiaj to nikogo się nie zadowoli, jeśli nie będzie full wypasu.
Cieszcie się, że w ogóle "Krakers" się ukaże, bo wychodzi na skutek "przypadkowo zbiegu okoliczności".
A 23% VAT? A porządne opakowanie dla wysyłki pocztą by zabezpieczyć publikację przed zgnieceniami? A gratisówki autorskie - obecnie 20% produkcji? A koszty rozmów telefonicznych z autorami, tłumaczem, drukarnią, itd.? Wiesz ile musiałem się nadzwonić na komórki ze stacjonarki (bo komórki nie mam) żeby zebrać ekipę autorów? A koszty profesjonalnego składu, żeby amatorszczyzny nie było? A transport z drukarni? To wszystko to rozumiem, według ciebie za darmo jest. Do tego trzeba doliczyć małą marżę, bo też coś z tego chcę mieć.
Daj adres tej drukarni! Sprawdzę to! Wysłałem wiele zapytań i wybrałem najtańszą ofertę, a jest znacznie droższa od tego co napisałeś. Twoje ceny są rewelacyjne. Aż nie mogę w nie uwierzyć. 7,50 zł to chyba same koszty wydruku bez zarobku dla drukarni, kosztów transportu i podatku, albo ceny sprzed kilku lat.
Przykładowe plansze komiksu Surżenki są w kolorze. Nie da się wydrukować tych stron w kolorze?
Przy nakładzie ok. 100 egz. jest to nieopłacalne, bo cena wyjdzie astronomiczna. Miałoby to sens od 1000 egz. wzwyż.
Tak na marginesie: 180 str. prawdopodobnie co najmniej dobrych komiksów za max 45 zł, a nasi komiksiarze i tak znajdą dziurę w całym... To na swój sposób fascynujące, a zarazem wiele mówi o przyczynach kiepskiej kondycji komiksowego rynku w Polsce.
A koszty rozmów telefonicznych z autorami, tłumaczem, drukarnią, itd.? Wiesz ile musiałem się nadzwonić na komórki ze stacjonarki (bo komórki nie mam) żeby zebrać ekipę autorów?Srsly?
Niepokoi mnie ich specyfikacja techniczna z której wynika, że drukują w rozdzielczości 300 dpi (w takiej jakości każą przygotowywać pliki). 300 dpi jest dobre do drukowania książek, ale nie komiksów. Druk cyfrowy dla komiksu to musi być minimum 600 dpi (a najlepiej 1200 dpi).
Dostałem wycenę, ale samych środków, bez okładki. Niemniej widzę, że faktycznie będzie taniej. Tyle, że mają stałą cenę jednostkową podobną dla 100 szt. jak i nakładu 300 szt.
Wysłałem im zapytanie o kalkulację cenową. W automaty-wyliczarki nie za bardzo wierzę, bo już się kiedyś na tym sparzyłem. Jeśli faktycznie tyle wyjdzie, jak pisałeś, to u nich zamówię i trochę cena spadnie.
Niepokoi mnie ich specyfikacja techniczna z której wynika, że drukują w rozdzielczości 300 dpi (w takiej jakości każą przygotowywać pliki). 300 dpi jest dobre do drukowania książek, ale nie komiksów. Druk cyfrowy dla komiksu to musi być minimum 600 dpi (a najlepiej 1200 dpi).
Obawiam się komiksu Surżenki, bo był tworzony w 300 dpi dla formatu B5, a A4 jest większy i wyjdzie ok. 250 dpi rozdzielczości wyjściowej.
Goscie z Hollywood zaproponowali gruba kase za prawa do scenariusza i sam rozumiesz...
Umowa zawarta w listach była inna niż Daniel pisze. Mieli jako tandem do wyboru dwie opcje: 1 gratis lub rabaty 50% dla obydwu. Wybrali 1 gratisa. Później Daniel postanowił zamówić dodatkowy egzemplarz, bo chciał mieć komiks Surżenki, nie wspominając ani słowem, że chce taniej.[/qoute]No tak, brak publikacji w Krakersie na zbójeckich zasadach to wielka strata. Moja komiksowa kariera właśnie się załamała...
Założyłem, że skoro jestem AUTOREM to jest to oczywiste.CytujA teraz, gdy dostał informację o koncie, przysłał mi niemiły list w którym mi nawymyślał jaką to mu przykrość wyrządziłem, jaki to pazerny i niedobry jestem, żale wylał, pretensje jakieś, itd. zamiast zwyczajnie i po ludzku poprosić o rabat lub dodatkowego gratisa.
Michał zakarbuj to sobie wreszcie. To nie ja jako autor mam prosić, to ty jako wydawca zinka powinieneś zaproponować. Obudź się, lata 90-te się skończył,y czasy się zmieniły. autorzy nie będą do ciebie przychodzić na kolanach.CytujJak ktoś ładnie prosi to co innego... Dodatkowy gratis to dla mnie żaden problem, ale ty uderzyłeś nie z tej strony co trzeba.
Ty to jednak krętacz jesteś. Skoro dodatkowy gratis to dla ciebie żaden problem to czemu na moje pytanie o cenę nie odpowiedziałeś "Ej stary, dodatkowy gratis to dla mnie żaden problem. Wyślę ci" Ja bym się ucieszył i nie było by sprawy. I nie gadaj o postawie roszczeniowej bo najpierw zapytałem ile mam zapłacić i mi podałeś normalną cenę nie zająkując się ani słowem, że masz dodatkowe gratisy.
A mając dodatkowe gratisy jako poważny wydawca pierwsze co powinieneś zrobić to napisać autorom - "Mam tyle i tyle gratisów - kto chce?" Tak się zachowują poważni ludzie.
"Jak ktoś ładnie prosi" - powtarzam nie rozumiem dlaczego mam ładnie prosić o coś co mi się należy i co ty sam powinieneś zaproponować.
[qoute]Nic nie ugrałeś i straciłeś.
Musisz się w życiu Danielu dużo nauczyć, a przede wszystkim, że jak się czegoś chce to trzeba o to ładnie prosić a nie żądać i przy okazji jeszcze brzydkie rzeczy pisać o osobie, od której czegoś chcesz. Może jesteś dorosłym człowiekiem, ale chyba nie od wewnątrz.Jezu... Ręce opadają mi coraz niżej.
Ty tego nie zrozumiesz, bo masz wielkie ego i myślisz, że jesteś nie wiadomo kim. Sława ci się marży, a nawet warunków współpracy nie potrafisz dotrzymać.Absolutnie nie zrozumiałeś nic z tego co do ciebie napisałem. Nie chodzi o żadne ego ani sławę (SŁAWĘ?? w Krakersie? - Michał obudź się - Krakers nikogo nie obchodzi, twoje pismo nie ma we współczesnym polskim komiksie żadnego znaczenia) ale o szacunek wydawcy do twórcy. Ja dałem ci efekt mojej pracy i nie otrzymałem w zamian nic a do tego jeszcze miałem dopłacać, czy dopraszać o coś co powinno mi się należeć. Nie chodzi mi o pieniądze tylko o fakt, że potraktowałeś mnie jak kogoś kto chce od ciebie coś wyłudzić.
"Kilka" jednak obchodzi... Zdaje się, że nowego "Krakersa" zamówiło przeszło dwieście osób, co biorąc pod uwagę obecne nakłady nie jest liczbą małą... Ja w każdym razie piszę się także na ewentualne, kolejne odsłony magazynu.
Równocześnie informuję, że nakład "Krakersa" na dzień dzisiejszy wyniesie 200 egzemplarzy, z czego 160 zostało zamówionych
Mi niespecjalnie pasowało dawać do "Krakersa" komiks na 2 plansze, którego rysunek był OK, ale scenariusz banalny był (ja takie rzeczy piszę w 15 minut na kolanie), ale nie chciałem robić im przykrości. W końcu sami od siebie nadesłali komiks, zależało im być w "Krakersie", więc dlaczego miałbym im odmawiać satysfakcji i radości ze znalezienia się w numerze?
Liczba określona w umowie wynosiła 1 egz. dla 1 zespołu autorów - w tym wypadku 1 egz. dla 2 osób, bo komiks był bardzo krótki.
"Mi niespecjalnie pasowało dawać do "Krakersa" komiks na 2 plansze, ....
Informuję, że w nowym numerze "Krakersa" ukaże się 70-stronicowy komiks Romana Surżenki. Autor ten narysował także pierwszy album serii "Louve", czyli serii pobocznej "Thorgala"....to idąc tym tropem rozumowania Surżenko dostanie 35 egzemplarze?
Patrzcie - oto wydawca magazynu.
Macie jeszcze czas zrezygnować z zakupu
napisałem dokładnie te słowa - to jest bojkot Krakersa?
lol
Czyli skoro jeden egzemplarz za dwie strony...
...to idąc tym tropem rozumowania Surżenko dostanie 35 egzemplarze?
Nieźle!
każdy ma swój rozum.
Art. 63. Jeżeli umowa obejmuje sporządzenie egzemplarzy przeznaczonych do udostępnienia publiczności, twórcy należą się egzemplarze autorskie w liczbie określonej w umowie.
(...)
2. Prawo do egzemplarzy autorskich zastrzeżone zostało na rzecz twórcy w tych przypadkach, gdy zawarta przez niego umowa „obejmuje sporządzenie egzemplarzy przeznaczonych do udostępnienia publiczności". Spełnienie tego warunku należy oceniać, badając nie tylko dosłowne brzmienie umowy, ale również jej cel. Istotne jest, aby na podstawie umowy dochodziło do sporządzenia tego rodzaju egzemplarzy utworu, przy czym jest okolicznością nierelewantną, czy kontrahent twórcy był tylko uprawniony do tego, czy też zobowiązany w tym zakresie. Twórcy nie przysługują egzemplarze autorskie w tych wszystkich przypadkach, w których: – celem umowy jest stworzenie i dostarczenie określonej osobie (zamawiającemu) utworu w jednostkowym egzemplarzu (w oryginale), – zamawiający ma prawo sporządzić egzemplarze, jednak nie przeznaczone do udostępniania ich publiczności (np. egzemplarze archiwalne, rezerwowe). O udostępnianiu egzemplarzy publiczności można – naszym zdaniem – mówić tylko wówczas, gdy z egzemplarzy tych korzystać będzie mogła bliżej nieokreślona liczba osób.
W świetle art. 63 (http://lexonline-02.lex.pl/WKPLOnline/index.rpc#hiperlinkText.rpc?hiperlink=type=tresc:nro=Powszechny.501559:part=a63&full=1) należy uznać, że jeżeli umowa nie zawiera żadnych postanowień w sprawie egzemplarzy autorskich, a egzemplarze utworu są przeznaczone do udostępniania publiczności, to: a) twórcy przysługują egzemplarze autorskie,
b) ich liczbę należy określać na podstawie ustalonych zwyczajów w odniesieniu do danej kategorii utworu. (...)
4. Prawu twórcy do egzemplarzy autorskich odpowiada obowiązek kontrahenta twórcy, który sporządza lub zleca sporządzenie egzemplarzy utworu, do dostarczenia ich twórcy. Są to egzemplarze nieodpłatne, dostarczane na koszt kontrahenta twórcy. Nie są one wliczane do nakładu i nie mogą również być brane pod uwagę przy obliczaniu wynagrodzenia autorskiego w tych przypadkach, gdy jest ono związane z liczbą egzemplarzy dzieła.
Przyjęte w art. 63 (http://lexonline-02.lex.pl/WKPLOnline/index.rpc#hiperlinkText.rpc?hiperlink=type=tresc:nro=Powszechny.501559:part=a63&full=1) uregulowanie, które statuuje po stronie twórcy prawo do egzemplarzy autorskich, nie pozwala wyraźnie określić treści tego prawa. Dookreślenie tej treści ma następować bowiem w drodze umów; one to mają wyznaczać liczbę egzemplarzy autorskich przysługujących twórcy. Komentowany przepis nie podaje bowiem liczby egzemplarzy autorskich, do których twórca ma prawo; stanowi jedynie o „liczbie egzemplarzy określonych w umowie". Stronom, jak się wydaje, pozostawiona została przy tym całkowita swoboda ustalenia liczby egzemplarzy autorskich. Powstaje jednak w związku z tym pytanie, czy nie będzie zachodzić sprzeczność z ustawą wówczas, gdy strony w umowie ustalą, że nie będzie egzemplarzy autorskich. (...)
6. Wątpliwości dotyczące granic obowiązku dostarczania egzemplarzy autorskich powstawać mogą przy:
– utworach zbiorowych
– zbiorach utworów ,
– szczególnych utworach zespalających wkłady twórcze wielu osób,
– utworach z zakresu wzornictwa przemysłowego.
Przepisy ustawy nie zawierają żadnych wskazówek co do zasad postępowania w tych przypadkach. Naszym zdaniem, wykładnię art. 63 (http://lexonline-02.lex.pl/WKPLOnline/index.rpc#hiperlinkText.rpc?hiperlink=type=tresc:nro=Powszechny.501559:part=a63&full=1) powinno się wówczas prowadzić z uwzględnieniem przyjętych i zasługujących na aprobatę zwyczajów. Należałoby też postulować usuwanie wątpliwości w drodze kontraktowej.
7. Od egzemplarzy autorskich odróżnić należy takie egzemplarze, które: – twórca będzie mógł na podstawie umowy nabyć po niższej cenie (np. po cenie hurtowej), – kontrahent twórcy będzie mógł dodatkowo (a więc np. poza egzemplarzami branymi pod uwagę przy ustalaniu wynagrodzenia twórcy) sporządzić dla celów promocyjnych, reklamowych czy dla spełnienia obowiązku dostarczenia określonym instytucjom egzemplarzy obowiązkowych (tzw. egzemplarze obowiązkowe).
Jak wspomniałem wyżej, nie będę więcej publicznie rozmawiać o sprawach prywatnych ani relacjach na linii wydawca-autorzy. Branie udziału w takiej dyskusji było z mojej strony przejawem braku profesjonalizmu - żaden szanujący się wydawca nie dyskutuje publicznie o takich sprawach i ja będę ich naśladować. Wybaczcie, ale nie będę odpowiadać ani na kolejne zaczepki Gilbaerta, ani ani na tematy, które nie dotyczą osób tu zgromadzonych (a turucorp - jako autor może zadać mi pytanie na telefon, PW lub email).
Przepraszam Daniela Gizickiego za zaistniałą sytuację. Przekażę mu jeden egzemplarz "K" na mój koszt jeśli przyśle na emaila adres.
Art. 63. Jeżeli umowa obejmuje sporządzenie egzemplarzy przeznaczonych do udostępnienia publiczności, twórcy należą się egzemplarze autorskie w liczbie określonej w umowie.
Mogli napisać, że autorowi należy się co najmniej jeden egzemplarz autorski, co powinno zostać określone w umowie. Bo liczby to ja znam różne, parę nawet mniejszych od 1.
Ten artykul nic nie znaczy, poza tym, ze "należy przestrzegać zawartej umowy" co powszechnie wiadomo i bez tego artykułu.
No właśnie nie. To, że twórcy należą się egzemplarze autorskie wynika z przepisu. Natomiast ich liczba - z umowy.
byc moze z takiego zapisu rzeczywsicie cos wynika, tylko nie wiem co.
Wg. mnie muszą to być min. dwa egzemplarze (bo w przepisie jest liczba mnoga). Podkreślam wg. mnie.
Art. 55. 1. Jeżeli zamówiony utwór ma usterki, zamawiający może wyznaczyć twórcy odpowiedni termin do ich usunięcia [...]
Ale się trochę offtop robi...65 postów...offtop to już był przy 10-tym. ;) Panowie się przeprosili, doszli do konsensusu, po co dalej to ciągnąć?
ostatni post już z żalem usunąłem - a teraz - jak słusznie zauważył Inker - rozmawiamy o Krakersie - x.
(...)Co do podatku VAT, to wydaje mi się (chociaż zastrzegam, że nie jest to mój konik) że płatnikiem, a co za tym idzie zobowiązanym do odprowadzenia podatku jest wydawca.
Chyba, że chodzi o podatek dochodowy - a to nie jest to samo co VAT.
Jak ktoś nie wie, co to jest "falcowanie", to wyjaśniam - jest to ścinanie 1 mm grzbietu pod późniejsze przyjęcie kleju.
zalozyc Wam watek o falcowaniu?
Witam!Oprócz tego dostałem listy z informacją "Krakers dotarł, dziękuję" oraz kilka mniej zdawkowych (WSZYSTKIE przedstawiam poniżej):
(...) muszę powiedzieć, że reanimacja wyszła nadzwyczaj dobrze. Mnóstwo czytania, w dodatku świetnej jakości. Trochę brak publicystyki (w porównaniu do "starego" "Krakersa"), ale z chęcią piszę się na kolejne edycje. Moim zdaniem "Krakers" mógłby stać się taką antologią, która raz, dwa razy do roku prezentowałaby świeży materiał, głównie polski, ale "Wielesław" robi również wrażenie. Jeśli projekt nie przyniesie strat, to powinien jakoś istnieć dalej. Trzymam kciuki :smile:
Pozdrawiam
Adrian Borucki
inicjatywa zacna i osobiście liczę na jej kontynuowanie,więc z niecierpliwością wyczekuje następnych Twoich inicjatyw komiksowych
Dotarła dziś do mnie paczka z zamówionymi 3. egzemplarzami Krakersa. Wszyscy odbiorcy są bardzo zadowoleni. Świetna robota!
Mój egzemplarz Krakersa do mnie dotarł. Mam nadzieję, że niedługo znomu Cię poniesie w komkiksy
Krakers wygląda profesjonalnie i chętnie zagląda się do środka, co niniejszym zamierzam właśnie uczynić;)
hej. zawartosc dotarla. nie przekarkowalem jeszcze, ale z zewnatrz wszystko wydaje sie ok. nie wiem czemu od poczatku mylalem, ze magazyn ma byc w kolorze. szkoda ze nie jest, traci na tym szczegolnie praca surzenki. ale ogolnie cieszy oko. czekam na info o kolejnym numerze!!!
srodek zapowiada sie pysznie. Dobra robota, dziekuje!
Za tydzień postaram się Wam zaprezentować plansze przykładowe komiksu Surzenki o samurajach, który ukaże się w "Krakersie 40".
Miałem właśnie napisać laurkę przeczytanego 40 Krakersa (super Surżenko), ale jak zobaczyłem ten syf jaki zrobił wydawca w tym temacie - to mnie krew zalała i jakoś mi się odechciało. Po co odnosić się nawet do jego postów, jak je zaraz skasuje?Bana, albo w banię to powinien zarobić moderator za brak nadzoru nad tym, co się na forum dzieje. Piszący tutaj, a zwłaszcza piszący tutaj wydawcy i autorzy mają wiele powodów, by postępować nierozsądnie i po to jest moderator, żeby przywoływał ich do rozsądku. W tym akurat temacie - założyciel wątku wykazał się dużą kulturą. Najpierw apelował o zamknięcie tematu jako nieaktualnego. Wobec braku jakiegokolwiek odzewu - po jakichś 48 godzinach - skasował nieaktualne wypowiedzi i zaczął pisać o tym, o czym jeszcze pisać może i chce. Gdyby ktoś tu sprzątał na bieżąco, syfu by nie było. Sami sprzątać po sobie nie możemy, bo opcja kasowania postów znikła z menu.
kiedyś za takie coś dawąłem bana.
Jak mi przejdzie coś napiszę :)
a polscy rysownicy nie chcą rysować długich, fabularnych opowieści, bo nie chcą lub nie mają na to czasu.ilość wydanych albumów polskich autorów w przeciągu ostatnich 2 lat nieco przeczy temu co napisałeś
Nie wiem czy mnie pamięć nie myli, ale chyba Gilbaert chciał publikować w Krakersie. Prywatne przepychanki sprawiły, że współpraca nie doszła do skutku. Stąd ta krucjata?
fakt jet taki, że chcą publikować w "Profanum" czy w "Tricepsie" a w "Krakersie" nie - ciekawe czemu?
"Profanum" i "Triceps" - nigdy nie miałem w rękach tych zinów (pierwszy raz słyszę ich nazwy) więc trudno mi się odnieść. Zakładam, że większość z autorów tam publikującym to młodzi twórcy, których nazwiska nic by mi nie powiedziały.Hihihi, sami "młodzi twórcy", co zdebiutowali po 2004. Hihihihi.
"Moralny rysownik" to taki, który boi się narysować goliznę i nawet Adama i Ewę w Raju rysuje tak, że zawsze jakaś gałązka, zwierzątko czy cokolwiek innego, zasłania narządy płciowe, żeby przypadkiem kogoś nie zgorszyć, albo broń boże nie narazić się na szerzenie "grzechu cudzołóstwa".
Skutnik, Stefaniec, Lachowicz, Rustecki, Niewiadomoski, Janusz, Sienicki...
reszty nazwisk - z całym szacunkiem dla twórców - nie kojarzę.Czego nie wiesz, google'a spytaj...
Reszta fascynującej dyskusji w "luźnych gadkach (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,30170.msg1210296.html#msg1210296)"Jestem zdziwiony - nie był to offtop ale rozmowa o "Krakersie", jego naczelnbm i metodach doboru materiałów do numeru. W dodatku Michaś P. stwierdza tutaj wyraźnie, że nie będzie odpowiadał na pytania zadane w innych tematach (czyli w luźnych gatkach też nie), tymczaserm tutaj odpowiadał i to odpowiadał ciekawie, zdradzając kulisy pracy nad "Krakersem".
pogroziłeś moderowi palcem to jest teraz nadgorliwyPrzepraszam, nie chciałem.
Nie wiem czy "realistycznie rysujący Polacy" są i czy w ogóle potrafią. Oleksicki, Sambor, Kowalski, Kudrański - sprawdź ich. Pooglądaj, napisz, może uznają publikację swoich prac w "Krakersie" za dobrą promocję dla ich twórczości, która pomoże im w dalszej karierze!
Z tego co widzę, sporo rysowników publikowałeś. I wszyscy Ci odmówili z tego samego powodu, wpisując się w Twoją definicję "moralnego rysownika"?
BTW - a rozważałeś napisanie do któregoś z klasyków? Rosiński obecnie nic konkretnego chyba nie rysuje - może on da rad?
Testujesz czyjeś poczucie ironii czy tak na serio?
Michasiu! Chodziło mi co prawda o Piotra Kowalskiego, a nie o Maciej, bo on bardziej do reszty czwórki pasował...
kulturalny człowiek na tym sprawę kończynie rozumiem więc dlaczego przywołałeś mnie jako autora, którego stawiasz jako przykład osoby nierzetelnej, która mimo zapowiedzi czegoś nie zrobiła. Ty to przywołujesz nie ja.
Przykro mi, że masz na mój temat takie złe zdanie. Przedstaw się z imienia i nazwiska. Chciałbym wiedzieć, kto mnie tak zniesławia i poniża. Jakbym był wredny i złośliwy, sprawa zakończyłaby się w sądzie, ale nie zamierzam. Chcesz mnie kopać, poniżać i zniesławiać, robić ze mnie potwora? Proszę bardzo, jeśli dzięki temu poczujesz się męski, silny i dowartościowany... Nie ma sprawy.
nie rozumiem więc dlaczego przywołałeś mnie jako autora, którego stawiasz jako przykład osoby nierzetelnej, która mimo zapowiedzi czegoś nie zrobiła. Ty to przywołujesz nie ja.
Zawiedliśmy się na Tobie Michasiu. (...) Ale sprawa będzie raczej o naruszenie praw autorskich, bo ani ja, ani kilku kolegów z branży żadnych umów, dotyczących publikacji, z Tobą nie zawieraliśmy
Nie do końca rozumiem te kłótnie
Ponawiam pytanie na szanse publikacji w "krakersie" komiksów przygodowych Wojciecha Birka (zwłaszcza Kacpra)
Choć dzisiaj wydawać by się mogło to absurdalne, to może nawet dawne urazy pójdą w niepamięć tak bardzo, że zagościsz w którymś z przyszłych numerów?nie
Michaś P. - jesteś stanowczo za uprzejmy dla tego towarzystwa... Nie warto. Ale to taka uwaga na marginesie. Ja tymczasem czekam na kolejne "Krakersy". Im więcej komiksów z Kazachstanu, Rosji, Ukrainy, Węgier, Filipin oraz innych jak najdalszych (i najmniej znanych) kierunków tym lepiej.Nawimarze, zauważyłem, że w kolejnych tematach pojawiasz się tylko po to, by kolejnym osobom mówić to samo: że są za uprzejme dla tych, z którymi rozmawiają. Nie wiem, czy podpuszczasz ludzi, żeby się ze sobą kłócili, czy też masz do wszystkich wokół jakieś pretensje, ale nie masz odwagi ich wyartykułować i ciągle liczysz, że ktoś to zrobi za ciebie.
Im więcej komiksów z Kazachstanu, Rosji, Ukrainy, Węgier, Filipin oraz innych jak najdalszych (i najmniej znanych) kierunków tym lepiej.
N.N. Proponuję, abyś raczej trzymał się tematu. A Twoja konstatacja zdaje się nie ma z nim wiele wspólnego.Masz rację. Twoją odpowiedź na mój post chętniej przeczytam w luźnych gadkach.
Jedynie Wojtek Birek i Ty, Marku Turku darzycie jakąś sympatią tego interesownego człowieka
Sugerujesz, że którakolwiek z tych osób narysowała jakiś komiks specjalnie dla "Krakersa"? :shock: To chyba jakiś żart.
2. Będzie komiks Dylana Horrocksa z Nowej Zelandii
6. Komiks Dylana Horrocksa z Nowej Zelandii: "Róg Obfitości" (8 plansz na 4 stronach)
Michaś P.: "(...) czy wydać go w jednym kawałku, jak album (...), czy w dwóch odcinkach jako antologie (...)"Jako zamawiający Krakersa popieram wypowiedź Nawimara.
Osobiście skłaniałbym się do degustacji w jednym kawałku.
Przedstawiam okładkę "Krakersa 44/2015". Narysował ją Ilszat Walinurow na podstawie oryginalnej okładki komiksu Giove Toppi (trzeba było ją przerysować, gdyż oryginalna okładka nie nadawała się z powodu dużych napisów w języku obcym i dużej ilości małych obrazków w rozdzielczości zbyt słabej, aby dało się któryś powiększyć do formatu A3).Te komputerowe kolorki zabijają klimat tego co zostanie zaprezentowane w "bebechach" #44...
(http://antosiewicz.ovh.org/krakers44.jpg)
Tragicznie amatorska recenzja.Autor recenzji powinien dostać pałę za interpunkcję. Styl to już w ogóle Himalaje internetów, a sama końcówka tekstu to kuriozum. Każdy reaktywowany po latach numer Krakersa wyprzedaje się do ostatniego egzemplarza (nawet niespodziewane nadwyżki nakładu), ale według autora "kolejne tomy nie przyciągają czytelników". WTF??
W niedzielę ostatni odcinek komiksu o rybaku i rybce. Chcecie następny?
mica: "nie"
Ach, ten mica. Tylko mu wykwity Maszina w głowie. A tymczasem na świecie istnieją też inne komiksy. Dlatego podpisuję się pod opinią Absolutnie i Kosmoskiego.
Wydawca rozważa też wydanie w przyszłości, w 3 numerach, komiksu "Mały Nemo w krainie snów" Winsora McCaya publikowanego w prasie amerykańskiej w latach 1905-1926, który ma około 600 stron (wypadnie po ok. 200 stron na jeden numer-album). Jeśli ktoś nie kupuje na codzień "Krakersa" a dla tego komiksu zrobiłby wyjątek, proszę o kontakt. Nakład pracy będzie spory, ryzyko wydawnicze duże, dlatego wydawca obecnie ustala opłacalność wydania tej pozycji.
Wg mnie nie należy obawiać się komiksów w odcieniach szarości. Tym bardziej, że "Krakers"z tym komiksem byłby drukowany na nowej maszynie do druku cyfrowego.
Wydawca rozważa też wydanie w przyszłości, w 3 numerach, komiksu "Mały Nemo w krainie snów" Winsora McCaya publikowanego w prasie amerykańskiej w latach 1905-1926, który ma około 600 stron (wypadnie po ok. 200 stron na jeden numer-album).
Nie wiem czy wiesz, ale w USA publikowano ten komiks także samą czarno-białą kreską.
Odnośnie wydania - nikt nie pisze, ile jest w stanie maksymalnie zapłacić za taki komiks.
Ramirez, czyżbyś uzalezniał zakup od przelicznika na strone, a nie, jak przystalo na prawdziwego konesera, od wartosci artystyczno-merytorycznej dzieła? :wink:
Mowa o 600 zł za całość? A całość to ile stron? Ile tomów? Bo tu (http://www.amazon.com/Little-Nemo-Slumberland-Splended-Sundays/dp/0983550409/ref=sr_1_1?s=books&ie=UTF8&qid=1449834244&sr=1-1&keywords=Little+Nemo+in+Slumberland) Nemo ma 156 stron, ale to chyba nie całość?
Nie wiem czy wiesz, ale w USA publikowano ten komiks także samą czarno-białą kreską.Tak wydaj. Bo jak jest kolorowy komiks i wydrukowany w odcieniach szarości, to jest strasznie słaba sprawa. :)
Ktoś chciałby ten komiks z Meksyku przeczytać po polsku?
To ty napisałeś do mnie wcześniej emaila, o którym wspomniałem, że nie chcesz tego komiksu w "Krakersie" bo to na pewno nędzna imitacja?Nie, to nie ja.
Czy jesteś na 100% pewien, że to plagiat a nie inspiracja?Piszę o tym, co widzę i oceniam na podstawie tego, co pokazałeś.
Nie czytałem obu komiksów (kiedyś widzialem tylko filmy) więc trudno mi ocenić, czy propozycja komiksu jest plagiatem czy inspiracją. Może masz rację, a może nie. Nie wiem. Jednakże o ile można porównywać rysunki i szukać podobieństw narracyjnych (czy są podobne zdarzenia graficzne), to jednoznaczne twierdzenie, że komiks jest "źle napisany" bez zapoznania się z fabułą, jest wg mnie mocno przesadzone. Skoro nie czytałeś oryginału po hiszpańsku, to skąd wiesz, że komiks ma słaby scenariusz?Wyraziłem moją opinię, może bezpodstawną. Ale póki sam nie przeczytasz i nie porównasz obu komiksów, nie powinieneś się na jej temat wypowiadać, bo nie masz podstaw, by ją ocenić.
Rysunkom się przyjrzę i porównam z "Flashem Gordonem" (mam skany to przeanalizuję i napiszę czy znalazłem podbieństwa - może nawet zrobię jakieś porównania graficzne, jeśli będę mieć czas).Od tego powinieneś był zacząć. I - moim zdaniem - powinieneś był to zrobić przed pokazaniem tych plansz na forum. A tak, to sprawiasz wrażenie człowieka, który sam nie wie, co publikuje i szerzej: który nie wie, co robi.
Ale wymaga to wnikliwej analizy, a nie szybkich arbitralnych osądów. No, chyba że ktoś jest specem od "Flasha Gordona" i od razu widzi podobieństwa narracyjne na podstawie obrazków.Nie jestem specem od "Flasha Gordona", ale wiem, co widzę.
sprawiasz wrażenie człowieka, który sam nie wie, co publikuje i szerzej: który nie wie, co robi.
Jeśli się nie myle, to "Flash Gordon" jest komiksem ciągle chronionym przez prawo autorskie. A za naruszenie praw autorskich - zgodnie z obowiązującymi przepisami - odpowiada wydawca, który opublikował utwó owew prawa naruszający. Zatem, zastanów się, co robisz.
Komiks "Ray de Astur" miał kilka wydań w różnych krajach (m.in. w Hiszpanii, w której w czasie publikacji panowały najostrzejsze prawa autorskie świata, ostrzejsze niż dziś są w Polsce) i wydawca nie miał problemów z naruszeniem praw autorskich. Obecnie komiks jest rozpowszechniany na stronach amerykańskich z komiksami w domenie publicznej - dlaczego właściciele praw do "Flasha Gordona" z rozpowszechnianiem tego komiksu nie walczą?
Napisz do nich z pytaniem, czy będą mieli coś przeciw tej publikacji.
Z "Małym Nemo" doszedłem do wniosku, że komiks mógłby wypalić, gdyby był bez szarości, tylko czarno-biała kreska.
Wydaje mi się, że cena druku czarno-białego i takiego w odcieniach szarości jest taka sama, chyba, że masz na myśli jakąś konkretną technikę (która mi nie przychodzi teraz do głowy).
Twierdzenie jednak, że kolory tutaj coś zasłaniają, jest raczej nieprzemyślane, żeby nie napisać gorzej.
Cały ten temat zmierza ku jakimś otchłaniom absurdu. Czarno-biały "Little Nemo" w nakładzie 100 sztuk za jakieś niebotyczne pieniądze. A jak patrzę na udostępniane tu komiksy (czcionka!) to aż drżę na myśl o tym, jak to wyglądałoby pod względem edytorskim. Mam szczerą nadzieję, że Krakers będzie się trzymał z dala od McKay`a.
11 lutego powinny do mnie dotrzeć materiały do druku z "Małym Nemo w krainie snów". Sądziłem, że uda mi się je zdobyć wcześniej, ale trochę to trwało i sporo nerwów zżarło. Wtedy też wydawnictwo rozpocznie oficjalnie przyjmować zamówienia.Wydaje mi się, że nikt tego nie skomentował, bo nikt nie zauważył, że pojawiło się info o Nicku wśród tych codziennie dodawanych komiksów. :smile:
Mam już dogadaną cenę druku W KOLORACH, tłumacza (zastanawiam się, czy nie poszukać dodatowych, by praca szybciej poszła i termin wydania się skrócił), więc prace ruszą pełną parą. Kto wie, może uda się to wydać na grudzień? Ale zależeć to już będzie tylko od tempa prac tłumaczeniowych. Planowany w 3 albumach po ok. 190-200 stron. Jeśli ktoś nie kojarzy komiksu, wklejam pierwszą z brzegu planszę znalezioną w sieci:
(http://www.comicstriplibrary.org/images/comics/little-nemo/little-nemo-19060708-s.jpeg)
Obecnie znana jest już prawie pełna zawartość "Krakersa" nr 45, którego wydanie zapalnowano na 1 czerwca 2016 r. Pojawi się w środku dodatkowo hiszpański komiks "Kosmos w wojnie" (autor: Jaime Toma) wydany jako album komiksowy w 1936 r. Poniżej kilka próbek komiksu (będzie drukowany w szarościach lub czarno-białą kreską po odfiltrowaniu kokorów - wybiorę opcję po próbnych wydrukach. Komiks mógłby być też w kolorach, ale wtedy cena musiałaby wzrosnąć, a tego chcę uniknąć):
(http://antosiewicz.ovh.org/45/wszechswiat-w-wojnie-1.jpg)
(http://antosiewicz.ovh.org/45/wszechswiat-w-wojnie-2.jpg)
(http://antosiewicz.ovh.org/45/wszechswiat-w-wojnie-3.jpg)
Więcej informacji o zawartości "Krakersa" tutaj:
http://antosiewicz.ovh.org/zawartosc.htm (http://antosiewicz.ovh.org/zawartosc.htm)
"Krakers 45" będzie ostatnim "Krakers" w starej formule (patrz nr 38, 40, 41, 42 i 43). Planuję zmiany - zamiast zbiorów komiksów z różnych stron świata i epok, chcę się skoncentrować na antologiach monotematycznych lub monoautorskich i albumach, jak było w nr 39 ("Fluff"), 44 ("Przygody Juana i Luisa") i będzie w 46-48 ("Mały Nemo w krainie snów"). Mam na oku kilka niezłych i znanych komiksów (tytułów na razie nie zdradzę by nie zapeszyć), ale wsystko zależy od powodzenia "Małego Nemo".
Jak się Wam powiedzie z tym "Małym Nemo"* (czego Wam z całego serca życzę!), to pomyślcie może nad niemniej ambitnym (a może i bardziej?) wyzwaniem, a mianowicie publikacją wyboru "Krazy Kat"...
ze względu na cenę, najpewniej będę odpuszczał.
Ale dzięki za podpowiedź z tą "Super-Ameryką". Nie wiedziałem o tej książce i nie wiedziałem, że są tam jakieś próbki "Kata"!
Wiem, że 297 zł zapłacić jednym rzutem jest trudno, a zależy mi by każdego było na ten komiks stać, stąd ta elastyczność. Jeśli komiks się nie ukaże (np. z powodu małego zainteresowania), pieniądze będą oczywiście zwracane.
To może akcja na wspieram.to? Zawsze jest szansa na dużo większe grono wspierających.
Ja bym nie porzucał pomysłu wydania całości w formie jednego zbiorczego wydania. Pisałeś wyżej o kwocie 40 tys. zł na to, co przy 300 zł/szt. daje 130 osób (a nawet mniej jeśli nisko numerowane egz. byłyby droższe).
Idealnie byłoby, gdyby na naszych portalach komiksowo-informacyjnych ukazały się informacje o zbiórce, jej Autorze oraz rzecz jasna, samym Nemo - o ile starzy wyjadacze z pewnością zdają sobie sprawę z jego ponadczasowej wartości, to reszta niekoniecznie...
8,5% zebranej kwoty oraz prowizję przedsiębiorstwa pośredniczącego w przekazywaniu Płatności.
Projektodawca zobowiązany jest także podać przybliżony termin dostarczenia Nagrody, wynoszący nie więcej niż 6 (sześć) miesięcy kalendarzowych.
W razie zakończenia kampanii niepowodzeniem, Projektodawcy nie przysługuje prawo ponownego zgłoszenia w Serwisie tego samego Projektu.
Osobiście preferowałbym autonomiczny/e komiks/y (nie pod szyldem Krakersa) i w twardej oprawie.Popieram.
No i jestem za ilustracjami pokrywającymi całą okładkę.
że po co robić na siłę z Nema kolejny numer Krakersa, zamiast uczynić go np. albumem nr 1, 2, 3 wydawnictwa Krakers lub pod egidą magazynu Krakers? Zmierzam do tego, że wg mnie wystarczy na okładce samo Krakers (mniej odcinające się od tytułu), a wewnątrz, na redakcyjnej stopce: Album nr... i rozszerzone informacje o Krakersie.
Też jestem "za" ale nie mam takich wielkich obrazków. Nie wystarczy powiększyć, bo wtedy pojawia sie pikselizacja. Chyba, żeby zlecić jakiemuś rysownikowi by przerysował rysunek McCaya, ale nie wiem, czy to by się Wam spodobało...No coz nie bardzo. Pomysl do zapomnienia raczej.
po co robić na siłę z Nema kolejny numer Krakersa, zamiast uczynić go np. albumem nr 1, 2, 3 wydawnictwa Krakers lub pod egidą magazynu Krakers?
A jak wygląda jakość materiałów do druku? Z tego co się orientuję, to nie ma wersji z poprawionymi kolorami. Nie ma też chyba materiałów super jakości. Jedynie skany z gazet.
No coz nie bardzo. Pomysl do zapomnienia raczej.
Mam też ściągnięte z sieci skany komiksu z wydania z 1945 r. wydanego czarno-białą kreską. Tak się zastanawiam, czy nie wykadrować z nich obrazków, zagęścić raster, wygładzić krawędzie, powiększyć i dać do retuszu i pokolorowania.Tak tez zrob, ale zanim dasz do pokolrowania pokombinuj z czernia i biela i kolorowym tlem. Efekt moze byc bardzo dobry.
Tak tez zrob, ale zanim dasz do pokolrowania pokombinuj z czernia i biela i kolorowym tlem. Efekt moze byc bardzo dobry.
kurcze, z całą szczerością mówię, że mam nadzieję, że komiks się jednak nie ukaże w takiej formie.
kurcze, z całą szczerością mówię, że mam nadzieję, że komiks się jednak nie ukaże w takiej formie.
bo to byłaby całkowita profanacja.....
Na tym etapie jest to tajemnica wydawcy.W sumie rozmiar logo i nr sam w sobie to raczej drobiazg jest niz jakis problem. Nawet gdyby byl to i tak najwazniejsze zeby komiks sie ukazal.
Jeśli chodzi o numer na okładce, to pomyślałem sobie, że skoro dałem komuś słowo, że to wyjdzie jako "Krakers", to ten ktoś ze słowa może mnie zwolnić. Zobaczymy, co odpisze i dam Wam znać.
Na tym etapie jest to tajemnica wydawcy.
Jeśli chodzi o numer na okładce, to pomyślałem sobie, że skoro dałem komuś słowo, że to wyjdzie jako "Krakers", to ten ktoś ze słowa może mnie zwolnić. Zobaczymy, co odpisze i dam Wam znać.
Pokia: "Możesz to potraktować jako wydawnictwo Krakers."Pelna zgoda. A co do przydatnosci to przeciez skoro Michas rusza z McCayem, to w przypadku sukcesu z Nemo, az prosiloby by sie o pociagniecie tematu dalej w jednolitej szacie: Dream of rarebit fiend,Little Sammy a przeciez bylo chyba jeszcze cos takiego jak Henrietta...(chociaz tu nie jestem pewien czy wystarczyloby materialu na caly album) . Moglaby z tego wyjsc cala Wielka Kolekcja Komiksow Krakersa
W sumie tak wyglądało funkcjonowanie "Klubu Świata Komiksu" w latach 1999-2005: albumy komiksowe publikowano niejako pod patronatem magazynu. Stąd nie stałoby się nic złego, gdyby "Mały Nemo" zaistniał nie tyle jako kolejne numery "Krakersa" co w ramach np. "Komiksowej Biblioteki Krakersa" (czy jakkolwiek by się to nazywało). Kto wie Michale jakie kolejne cymelia przytrafią Ci się w przyszłości i tego typu linia wydawnicza mogłaby się okazać przydatna.
Ktoś doradził bym poeksperymentował z czarno-białymi grafikami na okładce i kolorowym tłem. Tutaj próbki koncepcyjne do oceny:To ja : ) Jest duzo lepiej. Pomysl takze czy zamiast apli nie dac jakiegos przejscia tonalnego i pokombinowac jeszcze troche.
(http://antosiewicz.ovh.org/45/mn.png)
ale jest dużo dużo lepiej... to dobry kierunek...
Skoro już o tym piszesz, to trafiłeś. Jeśli "Mały Nemo" się uda, to będę chciał potem wydać "Dream of rarebit fiend" (tym bardziej że to na ogół czarno-białe i cena powinna wyjść zdecydowanie niższa). Tak to sobie zaplanowałem.Tylko nie to. Od razu skojarzyło mi się z tym:
Ktoś doradził bym poeksperymentował z czarno-białymi grafikami na okładce i kolorowym tłem. Tutaj próbki koncepcyjne do oceny:
(http://antosiewicz.ovh.org/45/mn.png)
nie trzeba byłoby w ogóle rozważać druku osobnej, a co za tym idzie, zwiększającej koszt całego wydania, niekrakersowej puli
Nie idz prosze ta droga. Najbardziej drazni mnie to odciecie na dole, u gory przejscie tonalne, a na dole apla - wyglada to malo estetycznie. Obrazek kolo tytulu za ciezki, za duzy. Tytul znika, ja bym cos z tym tytulem pokombinowal jeszcze - moze inna czcionka, moze dac kapitaliki, a nie wersaliki. Tytul malo wyrazisty jest.
(http://antosiewicz.ovh.org/45/krakers-46-okladka-nemo.jpg)
Najprościej byłoby odtworzyć po polsku angielski napis, ale tu jest problem z tym, że po angielsku "Slumberland" to jedno słowo, a po polsku dwa - "Kraina snów". Chyba, że ktoś z Was zna polskie słowo oznaczające świat snów jednym słowem.
Najprościej byłoby odtworzyć po polsku angielski napis, ale tu jest problem z tym, że po angielsku "Slumberland" to jedno słowo, a po polsku dwa - "Kraina snów". Chyba, że ktoś z Was zna polskie słowo oznaczające świat snów jednym słowem.
Czemu tytuł miałby nawiazywac do Alicji w krainie czarów a nie do nazwy własnej, jaką trochę Slumberland jest. Więc logicznie to bardziej Snokraina niż po prostu kraina snów, która znamion nazwy własnej już raczej nie ma moim zdaniem.Bo to jest oczywiste; kim miał się inspirować wówczas (tworząc Nemo) McCay, jeśli nie Piotrusiem Panem, Oz'em oraz przede wszystkim właśnie Alicją!
trzeba jednak pamiętać, że komiks McCaya funkcjonuje od dawna w świadomości polskich czytelników
coś mnie chyba ominęło :smile:być może.
być może.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Winsor_McCay
Rozumiem, że masz na myśli rzesze czytelników tej notki w Wikipedii?
Ja na przykład o "Małym Nemo" wiedziałem z lektury książek Jerzego Szyłaka.jeśli przyjmiemy, że postać Małego Nemo nie jest Ci obca i jako podstawowego języka do komunikowania się i do czytania - używasz polskiego, to znasz utwór McCaya jako:
@tucoRamirezNo tak, rozumiem, światowy z Ciebie gość, a my tu w Polsce wciąż myślimy, że Mały Nemo pływał małym Nautilusem...
Może Film ewentualnie ale nie wiem czy to w ogóle było grane w Polsce, still..
No tak, rozumiem, światowy z Ciebie gość, a my tu w Polsce wciąż myślimy, że Mały Nemo pływał małym Nautilusem...
Na tytuł wrzuciłem Nemo lecącego niczym Superman, jego nóżka ładnie wchodzi w ukośnik litery Ł a ręka wcina się w kreseczkę E (zastanawia się czy nie powinna ręka zasłonić kreski w E poprzez powiększenie postaci, ale wtedy traci się trochę wrażenie lotu postaci).
osobiście nie kombinowałbym ze zmniejszeniem słowa Mały) ale i tak jest to już bardzo fajnei.Dzieki : )
Dlaczego milkniesz? Jak dla mnie, to do tej pory najlepsze propozycje; przy czym poprzednia czcionka przy nazwisku autora i dopisku "w krainie snów" - zdecydowanie bardziej wyrazista.
Niestety, te nowe propozycje nie podobaja mi sie kompletnie - poczawszy od kroju i ukladu liternictwa po kompozycje. Lepiej wiec zamilkne.
Dlaczego milkniesz? Jak dla mnie, to do tej pory najlepsze propozycje; przy czym poprzednia czcionka przy nazwisku autora i dopisku "w krainie snów" - zdecydowanie bardziej wyrazista.
Dlaczego milkniesz? Jak dla mnie, to do tej pory najlepsze propozycje
- napis jest wg mnie przebajerowany i wciąż nie podoba mi się czcionka, prościej byłoby odtworzyć napis którym się inspirowałeś, a w literce "O" dodać "w krainie snów" i cyferkę - wtedy okładka by się uprościła pod względem ilości napisów i byłaby lżejsza. Zobaczę, czy dam radę zrobić taki napis i w razie czego pokażę.Prosta czcionka, nawet przerobiona przeze mnie zeby ja uproscic jeszcze bardziej, kompozycja stabilna tak zeby nieprzeciazal zaden z elementow.
- logo "Krakers" na formacie A4 ma 3,5 mm wysokości i 25 mm szerokości, malutkie strasznie, i umieszczone jest jakby w przypadkowym miejscu (bo zepchnął go wąski rysunek, a w kolejnych okładkach tak zostało). Okładka jest lekka dla oka - to plus - ale mam wrażenie, że brakuje jej równowagi optycznej.Logo Krakersa nie jest w przypadkowym miejscu - dopasowany wlasnie do prawej krawedzi, ktora wyznacza winieta. Logo potraktowane jest jak logotyp wydawcy i niekoniecznie wzorowalem sie na wielkosciach jak w HUMANOIDS : )
- sam rysunek łóżka nie pasuje w tej kompozycji okładek - jest wąski, potem są szersze obrazki, nie o to chodzi w powtarzalności 3 okładek, jeśli jeden obrazek jest wąski, to na wszystkich okładkach taki powinien być.A tu nie wiem, co odpowiedziec, otworze tylko usta szeroko : O
@absolutnie
Masz rację. O ile potrafię zmontować krój "Mały Nemo" (robiłem już taką próbę) o tyle mam problem z resztą, bo po angielsku "Slumberland" to jedno słowo, a po polsku 2 "Kraina Snów".
W tym jest problem - nie da się tak ładnie zrobić napisu "Krainie Snów" jak w poniższym "Slumberland" bo rozbicie tego wzoru na 2 słowa wyjdzie koszmarnie:
ja tylko napiszę, że byłem mocno niezdecydowany i do tej pory nie zamówiłem Małego Nemo u Michasia ale jak zobaczyłem ostatnie okładki Pety to od razu naszła mnie ochota na ten komiks. Także Michaś dopisz mnie do listy oczekujących na wydanie tego komiksu w grudniu.Ale wiesz, tych okladek nie bedzie : )
Ale wiesz, tych okladek nie bedzie : )
wierzę w dobrą zmianę :)
Trochę dziwne zatem, że pytasz o opinie, skoro z góry nie chcesz ich brać pod uwagę :)To teraz jest modne, nawet u rządzących :)
Ważne, by literka O była okrągła a nie owalna, by mogła pomieścić "w krainie snów"Przeciez jak literka O w danej czcionce jest owalna, to mozna ja uczynic okragla, a nawet mozna ja zastapic kolem :)
I naprawde ostatnie juz moje slowo, krój pisma prosto z winiety jednej planszy :smile:
(http://i68.tinypic.com/vwyk5g.png)
(http://antosiewicz.ovh.org/46/46-2.jpg)Nie wypowiadałem się, bo raczej nie kupię, ale ta okładka jest wg. mnie najlepsza z dotychczasowych. Naprawdę zachęcająca do zakupu. Napis stonowany, nie przeszkadza w "zauważeniu" rysunku. Plus okrągła literka "O" z numerem jest dużo lepsza niż podłużna (pokazana w wariacjach). Logo Krakersa wygląda jak logo wydawcy, a numerek na czarno praktycznie nie rzuca się w oczy :smile: Bardzo fajny zabieg z paskiem po lewej, który rozumiem, że będzie od razu kolorem grzbietu? :smile:
I naprawde ostatnie juz moje slowo, krój pisma prosto z winiety jednej planszy :smile:
(http://i68.tinypic.com/vwyk5g.png)
I naprawde ostatnie juz moje slowo, krój pisma prosto z winiety jednej planszy :smile:
(http://i68.tinypic.com/vwyk5g.png)
Okładka peta18 ma fikuśną winietę, jest OK nie licząc cyferki "2", ale została stworzona ręcznie literka po literce, co mocno utrudnia tworzenie nowych napisów tym krojem pisma (których użyłbym w jakimś napisie na tylnej stronie okładki czy w nagłówkach w artykułach ciekawostkowych) i uniemożliwia wykorzystanie tego kroju liter w kolejnych albumach innych autorów, jakie chciałbym wydać (musiałbym wtedy każdorazowo wymyślać logotyp). Nie ma tego problemu w moim projekcie - bo wystarczy stworzyć napis konkretnym fontem - robota błyskawiczna. Myślę też, że tytuł na grzbiecie pisany fontem użytym w moim projekcie będzie czytelniejszy od literek z logotypu z projektu peta18 (grzbiet 188 stron będzie mieć ok. 1 cm grubości, a napis wysoki maksymalnie na 5 mm musi być wyraźny i czytelny).Glupio tak pisac w przypadku, gdy moj wlasny projekt jest rozwazany w "niby-konkursie", ale to, co napisze tyczy sie kazdego projektu tytulu/winiety itp.
I naprawde ostatnie juz moje slowo, krój pisma prosto z winiety jednej planszy :smile:
(http://i68.tinypic.com/vwyk5g.png)
i na pewno nazwisko autora nie tym fontem, jakiego użył peta18, tylko bezszeryfowym, bo inaczej musiałby użyć go w środkuZazartuje sobie: Naprawde musialbys go uzyc w srodku, a kto by Ci kazal? Urzad do Spraw Kroju Pisma i Estetyki Wydawnictw? :)
Dziękuję Ci za sugestie kolorystyczne, w próbnym wydruku ta czerwień wyszła bardzo ładnie i należy Ci się pochwała.Ale prosilem takze abys nie bral pod uwage mojej propozycji kolorystycznej, w koncu to zywcem wyjete z mojego projektu. Uszanujesz?
Ale prosilem takze abys nie bral pod uwage mojej propozycji kolorystycznej, w koncu to zywcem wyjete z mojego projektu. Uszanujesz?
Zupełnie jak u mnie w robocie. :badgrin:
Peta18 przedstawił projekt licząc, że przyjmę go od ręki, jak jest, ale nie przewidział, że nie spodoba mi się w 100% i będę chciał poprawek. Nie potrafiliśmy się dogadać z powodu różnicy gustów, i tyle.Taka sytuacja moglaby miec miejsce (tzn. robie projekt, wnosisz uwagi, robie poprawki) w przypadku zawiazania sie wspolpracy. Ale zadnej wspolpracy de facto nie bylo, zatem to byla tylko zabawa (przynajmniej z mojej strony). To tak slowem wyjasnienia i tylko tyle.
Michaś, jeśli pytasz nas o zdanie, to czasami też je uwzględniaj. Jeśli nie masz zamiaru tego robić (uwzględniać głosu forum), to zrób co chcesz tam zrobić i nie siej fermentu, nie pytaj nas o zdanie. Takim zachowaniem raczej zniechęcasz potencjalnych chętnych.Najlepiej nie odpowiadać na pytania, bo już wiadomo jak się kończy wszelka interakcja. Obserwować, i nic więcej. Z wybierania okładki zrobiło się głosowanie nad usuwaniem numeru - a okładka jest "poprawioną" wersją projektu z zewnątrz. Bo wszystkim dogodzić nie można, więc głosować można nad jednym projektem. Proste, nie?
szkoda, że Fluff się skończył :cry: był najlepszy z tego co się pojawiło w tym wątku :cool:
"Krakersy" rozesłano do czytelników i co? Jeden z nich dostał przesyłkę z rozciętym grzbietem i bez "Krakersa" w środku. Samo opakowanie. Ktoś ukradł. Była to jedna z przesyłek poleconych z naklejonym logo "Krakersa". Widać trafiło na pocztowca-komiksiarza, który zamiast kupić wolał ukraść.Bezczel jakiś... Że giną przesyłki nierejestrowane to dziw, ale że ktoś dostarcza otwartą/rozerwaną/przeciętą przesyłkę z wyjętą zawartością to już przechodzi ludzkie pojęcie!
"Krakersy" rozesłano do czytelników i co? Jeden z nich dostał przesyłkę z rozciętym grzbietem i bez "Krakersa" w środku. Samo opakowanie. Ktoś ukradł. Była to jedna z przesyłek poleconych z naklejonym logo "Krakersa". Widać trafiło na pocztowca-komiksiarza, który zamiast kupić wolał ukraść.
Zastanawiam się, czy w komiksie "Mały Nemo w Krainie Snów" zamienić oryginalny raster na płynne plamy kolorystyczne z zachowaniem ostrej kreski (tam gdzie się da). Nie wiem, czy to dobry pomysł. Oryginalny raster ma swój urok, choć wygląda jak drobny "śnieżek", z kolei usunięcie rastra nadaje komiksowi bardziej współczesny charakter. Co o tym sądzicie? Bo nie mam zdania...Uważam że bezpieczniej i lepiej będzie zostawić oryginalny raster. Jeżeli zaczniesz unowocześniać może to skończyć się falą krytyki wielu fanów Małego Nemo. Pozdrawiam
Głosuję za rastrem, zdecydowanie. Nie lubię ingerencji w oryginał.
Witam,
Jestem za wersją z usuniętym rastrem. W przypadku gdy otwieram pliki na 100% wielkości wolałbym z rastrem, jest wtedy za wielkie rozmycie, ale w formacie A4 wygląda ładniej bez rastra. Jeśli chodzi o format to musi być twarda oprawa i szyte, chciałbym by ten komiks nie rozleciał się po kilku latach.
Opcja numerowania to świetna sprawa, warto wprowadzić.
Pozdrawiam
Cz.
Witam
Dziękuję za wysyłkę Krakersa nr 45 - egzemplarz otrzymałem w bardzo dobrym stanie. Moim zdaniem "Mały Nemo" powinien zostać wydrukowany z usuniętym rastrem - nie jestem ekspertem, ale dla mnie wydruk "z rastrem" będzie posiadał gorszą jakość. Nie mam nic przeciwko numeracji egzemplarzy.
Pozdrawiam
K.K.
Witam.
Uważam, że zdecydowanie powinny zostać. Mało że nadają charakteru, to to wygładzenie tak fatalnie wpływa na jakość przekazu, że aż oczy bolą od patrzenia. Kolory po wygładzeniach wyglądaja sztucznie i tak bardzo komputerowo... Cały smaczek jest w zachowaniu oryginalnych rastrów (z drobnymi co najwyżej retuszami), które oddają charakter tego komiksu!
Pozdrawiam
T.
Witam, chociaż bardzo podobają mi się plansze z usuniętym rastrem, zagłosuję za oryginalnym. Faktycznie niesie ze sobą nutkę nostalgii + będziemy mieli wówczas jednolicie wyglądające plansze (w drugiej opcji poprawione byłyby tylko wybrane plansze. Ale jeżeli usunięcie rastra dotyczyłoby wszystkich plansz, to wówczas jestem za drugą opcją. Sygnowanie/numerowanie to świetna sprawa - jestem jak najbardziej za. Trzymam kciuki, żeby udało się osiągnąć drugi pułap - twarda okładka i szycie to coś na co ten komiks zasługuje. pozdrawiam P.J.
Witam,
Wybieram usunięty raster. Przeciez autor nie rysowal rastrem :wink: . Raster w oryginalnym wydaniu nie wynikal z zamierzenia autora a z ulomnosci poligrafii. Po co te ulomnosc powtarzac skoro poligrafia się poprawila i sa narzędzia pozwalające na korektę skanow i zbliżenie się do oryginalnych rysunkow?
Pozd,
J.
jest gruby i wyraźny
Egzemplarz nr 001 ze 100 komiksu "Mały Nemo w Krainie Snów" wydany przez Wydawnictwo JJ. 01.12.2016 - podpis redaktora
Egzemplarz nr 001 ze 100 komiksu "Mały Nemo w Krainie Snów" wydrukowany specjalnie dla Jana Kowalskiego z Warszawy przez Wydawnictwo JJ. 01.12.2016 - podpis redaktora
Zastanawiam się też, czy nie numerować egzemplarzy (certyfikat autentyczności z numerem), bo to unikat będzie.
certyfikaty wyglądałyby treściowo tak:
Egzemplarz nr 001 ze 100 komiksu "Mały Nemo w Krainie Snów" wydany przez Wydawnictwo JJ. 01.12.2016 - podpis redaktora
nic tylko nagłaśniać
Moim skromnym zdaniem, jeśli filtrować - to całość. Bo zestaw raster/filtr będzie stanowić złą mieszankę. (wiem, więcej roboty). Czyli - filtr po całości, a jak się nie da - sam raster. głos oddany. :)pozdrawiam,
T.S.
Chciałbym, by zachować jak najwięcej z uroku starego wydania - czyli rastry, przesunięcia itp.
A.K.
"Little Nemo in Slumberland" powstał w 1905 roku. Winsor McCay dostał propozycję od "New York Herald" by co tydzień zapełniać jedną stronę weekendowego wydania gazety komiksem. W dodatku w kolorze. Propozycję rzecz jasna przyjął. Były to czasy, kiedy zawód twórcy komiksowego dopiero się rodził, a artyści zamujący się tym nowym medium parali się wieloma innymi zajęciami graficznymi. Tak było również w przypadku McCaya. Zajmował się satyrą polityczną, projektował plakaty i tworzył ilustracje. To zamiłowanie do ilustracji, szczególnie secesyjnej, pełnej ozdób, detali, charakteryzującej się płynną linią w "Little Nemo..." widać wyraźnie.
(http://lc.serwer2.com.pl/nemo1.jpg)
Każdy odcinek "Little Nemo in Slumberland" to prosta historia. Przedstawia sen tytułowego Nemo i za każdym razem kończy się tak samo - dziecko nagle się budzi. We śnie wszystko jest możliwe i dozwolone. Zatem artysta też pozwalał sobie na wiele. Surrealistyczne wizje, niesamowite sceny i przygody, jakie przeżywa Nemo to jedno. Drugie i ważniejsze, to sposób przedstawiania snów chłopca. McCay bawi się perspektywą, niestandardowym kadrowaniem, dymkami i kompozycją. Praktycznie wszystkim, co w komiksie możliwe. Robi to nonszalancko i bez zahamowań.
(http://lc.serwer2.com.pl/nemo3.jpg)
Dziś powiedzielibyśmy, że przełamywał schematy, tylko że w latach, gdy tworzył, tych schematów w komiksie jeszcze nie było. Rodziły się przez następne dziesięciolecia, szczególnie w takich wydawnictwach jak Marvel czy DC. Natomiast McCayowi udało się rozciągnąć komiksowy język do granic możliwości. Niestety, główny nurt komiksu amerykańskiego poszedł w innym kierunku. Pofrunął w przestworza z superbohaterami, a przez to do dziś obrazkowe medium kojarzy się właśnie z Supermanem i Batmanem, ustandaryzowanymi rozwiązaniami formalnymi i graficznymi, a nie z dokonaniami McCaya. Tym bardziej w Polsce, gdzie do dziś nie opublikowano jego prac, a anglojęzyczne, zbiorcze wydania z prasy niestety są drogie. Jeśli znajdziecie zatem kiedyś "Little Nemo in Slumberland" w rozsądnej cenie – nie wahajcie się ani chwili.
"Mały Nemo w Krainie Snów" na Gwiazdkę, Dzień Dziecka, Gwiazdkę...
Bajeczny, kultowy, legendarny, pionierski, odkrywczy... Co jeszcze można powiedzieć o komiksie "Mały Nemo w Krainie Snów"? To on zainspirował Neila Gaimana do stworzenia serii "Sandman" i w tym roku po raz pierwszy ukaże się w Polsce!
Autorem jest Winsor McCay (ur. 26.09.1869, zm. 26.07.1934) – amerykański twórca komiksów, ilustrator i pionier animacji. Jego najbardziej znany komiks "Mały Nemo w Krainie Snów" ("Little Nemo in Slumberland") publikowany był od roku 1905 do roku 1927 na łamach „New York Herald” oraz „New York American”. Jest także twórcą komiksu "Dream of the Rarebit Fiend" (1904–1925) oraz animacji "Gertie the Dinosaur" (1914 – czternaście lat przed Mickey Mouse). Artysta jest laureatem nagrody The Will Eisner Award Hall of Fame.
Komiks opowiada o niesamowitych przygodach małego Nemo - fikcyjnej postaci, której protoplastą był syn twórcy Robert Winsor McCay, który później komiks kontynuował. Całostronicowy pasek gazetowy ukazywał fantastyczne sny Nemo, które były przerywane nagłym zbudzeniem na koniec odcinka.
Komiks jest uznawany za arcydzieło światowego komiksu z powodu eksperymentów z formą strony, użyciem kolorów, tempem akcji, wielkością i kształtem kadrów, perspektywą, detalem architektonicznym i innym. Stał się źródłem inspiracji nie tylko dla Gaimana, twórcy komiksu "Sandman" (nota bene postać Sandmana pojawia się w komiksie McCaya), ale także wielu innych twórców. Swoją wersję komiksu przedstawił światu Moebius, doczekała się również filmowych adaptacji i tłumaczeń na języki obce.
Komiks w Polsce wydaje wydawca "Krakersa". Ukaże się w kolorze w 3 tomach po 188 stron. W środku znajdziecie wszystkie 549 odcinków komiksu. Pierwsza część powinna ukazać się na początku grudnia 2016 r., kolejne dwie przed Dniem Dziecka i kolejną Gwiazdką. Może to być idealny upominek dla dziecka, tym bardziej, że wydawca rozważa opcję imiennych certyfikatów z numeracją (na życzenie).
Publikacja wydawana jest hobbistycznie na zasadach samofinansowania się, dlatego standard wydania zależy od ilości zamówień. W przypadku małego zainteresowania komiks ukaże się w miękkiej okładce z klejonym grzbietem, w przypadku dużego - w twardej oprawie z szytym grzbietem. Szanse na lepszy wariant są duże, gdyż do opcji tej brakuje wydawcy jeszcze tylko 10 zamówień! Komiks, ze względu na redukcję kosztów (aby cena była jak najniższa), dostępny jest w przedsprzedaży i sprzedaży wysyłkowej.
[...]nowy rozdział w zbieraniu zamówień komiksu "Mały Nemo w Krainie Snów". Właśnie wpłynęło kilka zamówień i osiągnięto limit zamówień niezbędny dla wydania w twardej okładce z szyciem nićmi. Kolejne zamówienia pozwolą podnieść nakład z 80 egz. (plan minimalny B) do 100 egz. (plan optymalny A) oraz podnieść jakość wydania z papieru offsetowego na papier kredowy (próbne wydruki na różnych papierach pokazały, że kolory wyglądają najlepiej na matowej kredzie).Bardzo dobra wiadomość :)
Spróbuję wkleić artykuł w częściach...
Maurice Sendak, który za sprawą „Małego Nemo” stworzył jedną ze swoich książek, napisał, że dzieło McCaya jest „wielką książką dla dzieci, która jednak nie jest przeznaczona tylko dla dzieci, podobnie jak ‚Alicja w Krainie Czarów’, baśnie braci Grimm czy którakolwiek z najlepszym dziecięcych lektur. Sny Nemo, tak jak i Alicji, obracają się w sferze, w której nie obowiązują rygory prawdopodobieństwa. W Krainie Snów McKaya, jak w Krainie Czarów, irracjonalne tabu, zakazane miejsca i zadziwiające kreatury bezustannie pojawiają się na drodze Małego Nemo. Lecz Nemo, w przeciwieństwie do Alicji, odczuwa lęk. Nie posiada on jej giętkiego umysłu i dziewczęcej zawadiackości. Jest niepewny, podejrzliwy, przypominam miniaturowego Bustera Keatona flirtującego z wrogim mu wszechświatem”.
---
Wypowiedź Maurice’a Sendaka pochodzi z książki Jerzego Szyłaka „Komiks. Świat przerysowany”, wyd. słowo/obraz terytoria.
Na portalu WolneMedia.net - patronie medialnym komiksu - opublikowano dzisiaj obszerny artykuł poświęcony "Małemu Nemo w Krainie Snów" pt. "Komiksowe arcydzieło o małym Nemo".
http://wolnemedia.net/komiksowe-arcydzielo-o-malym-nemo/ (http://wolnemedia.net/komiksowe-arcydzielo-o-malym-nemo/)
Czy little folk to nie są po prostu dzieci?
Mam potwierdzenie odnośnie little folks. Mój wujek jest native'm i korespondujemy po angielsku. Ale skracając jego wypowiedź i ją podsumowując: folks oznacza ludzi z niższej klasy społecznej, niekoniecznie wykształconych, zwyczajnych ludzi. Więc jednak nie będą to krasnale.
The strip [Rarebit Fiend] had no continuity or recurring characters, but a recurring theme: a character has a nightmare or other bizarre dream, usually after eating a Welsh rarebit—a cheese-on-toast dish. The character awakens in the closing panel and regrets having eaten the rarebit. The dreams often reveal unflattering sides of the dreamers' psyches—their phobias, hypocrisies, discomforts, and dark fantasies. This was in great contrast to the colorful fantasy dreams in McCay's signature strip Little Nemo, which he began in 1905. Whereas children were Nemo's target audience, McCay aimed Rarebit Fiend at adults.
Wyglada na to, ze native speaker wujek utożsamia dzieci z "ludzmi z niższej klasy społecznej". No to zaczynam obawiać się o tłumaczenie "Little Nemo".
Dostałem odpowiedź od tłumacza artykułu ws. "little folks".Napisze jeszcze tylko, ze nie chodzi tutaj tyle o "folks" (jak sugeruje Michas w poscie powyzej), ktory to rzeczownik moze byc tlumaczony jako "ludziska" (wlasnie w tym znaczeniu mniej wiecej uzywa "folks" Porky w cytacie przywolanym przez Fragsela, tak nieco rubasznie mowiac: "To juz wszystko, ludziska!"), a i niekiedy, w zaleznosci od kontekstu uzycia, rowniez jako "ludzi z nizszej klasy spolecznej", lecz fraze "little folk". A ta fraza oznacza albo "krasnoludki" (lub inne mityczne male istotki) lub "dzieci", albo niekiedy "dzieci" okreslane z sympatia jako "krasnoludki". Wystarczy dodac, ze wiele przedszkoli w krajach anglojezycznych nosi nazwe "Little folk" (lub "Little folks" co jest rownoznaczne).CytujMam potwierdzenie odnośnie little folks. Mój wujek jest native'm i korespondujemy po angielsku. Ale skracając jego wypowiedź i ją podsumowując: folks oznacza ludzi z niższej klasy społecznej, niekoniecznie wykształconych, zwyczajnych ludzi. Więc jednak nie będą to krasnale.Czyli nie "krasnoludki" ale "ludzie z niższej klasy społecznej".
Fragment artykułu został poprawiony, link do pliku PDF poprawionej wersji tutaj:
https://archive.org/download/80526/80526.pdf (https://archive.org/download/80526/80526.pdf)
Uwaga! Jeśli ktoś zamawiał komiks, a nie otrzymał potwierdzenia, oznacza to, że któraś wiadomość zaginęła w sieci (zamawiającego lub moja odpowiedź). W takiej sytuacji proszę o maila.Proponuje sprawdzić spam. Ja odpowiedź od wydawcy na swoje zamówienie znalazłem właśnie tam.
Prośba do autora i do moderatorów, aby usunąć informacje o szczegółach negocjacji pomiędzy obiema strunami. Forum to nie jest miejsce na te rozmowy.
No i problem "4 zł" się rozwiązał, płaczkowie zrobili swoje....
https://www.sklep.gildia.pl/komiksy/313423-maly-nemo-1-maly-nemo-w-krainie-snow (https://www.sklep.gildia.pl/komiksy/313423-maly-nemo-1-maly-nemo-w-krainie-snow)
Na czeskim forum jeden z użytkowników pokazywał ładne wydanie. Gabaryty niezbyt często spotykane. Trzeba mieć specjalne miejsce do postawienia "olbrzyma".
http://www.kocogel.info/index.php?topic=11131.msg292778#msg292778 (http://www.kocogel.info/index.php?topic=11131.msg292778#msg292778)
A jak literki? Masz jakis podgląd?
Prawie codziennie pojawiają się nowe zamówienia.
Panie Michaś P. - faktycznie było wiele zarzutów o niepoważności waszego przedsięwzięcia i powyższym pokazał Pan najniższy możliwy poziom rozmowy z nami jako sprzedawcą. Ujawnianie publicznie kwestii negocjacyjnych jest czymś tak absurdalnym i głupim, że niestety ale jedyną naszą reakcją powinno być zerwanie z Panem jakichkolwiek kontaktów. Przypomnę również, że dostaliśmy od Pana ofertę handlową na cenę hurtową i mamy jako sklep prawo do kształtowania własnego zarobku na podstawie przewidzianej sprzedaży i ceny hurtowej. NIGDY nie ustalamy ceny sprzedaży z wydawcą , chyba że mowa o dodatkowym rabacie.
W związku z tym, że na forum pisze Pan, że dostaliśmy ofertę na cenę 85 zł a w mailu pisze Pan, że nie jest to ostateczna cena, to jak mamy Pana traktować poważnie jako kontrahenta? Nie możemy. W związku z czym rzeczywiście nie będziemy bezpośrednio współpracować przy żadnych projektach kierowanych przez Pana.
Szot.
Mógłbyś napisać o co chodzi dokładniej z promocjami, bo trochę się pogubiłem...Zajrzyj sobie tutaj (http://antosiewicz.ovh.org/maly-nemo.htm), a chyba będziesz miał tu wszystko. Promocji na przesyłkę już nie ma.
a wśród wielu maili od Michasia akurat zabrakło (albo przegapiłem) takiego który by przypomniał o tym fakcie.Nie wiem czy wszyscy tak mieli, ale pierwszego emaila od Krakersa znalazłem w spamie, więc jest możliwe że dlatego go przegapiłeś. Mnie coś tknęło że tam zajrzałem a czekałem chyba dwa dni na odpowiedź odnośnie zamówienia Nemo, więc to może być przyczyna.
Rozpoczęło się głosowanie wśród czytelników ws. przeniesienia z okładki "Małego Nemo" numeru "Krakersa" na stronę ze stopką redakcyjną. Na razie stosunek głosów jest 10:0.
Jeśli ktoś tu na forum zamawiał komiks, a nie dostał mojego maila dzisiaj, niech sprawdzi w swojej poczcie zakładkę spam. Głosy proszę oddawać mailowo. Głosowanie potrwa do końca miesiąca.
10:0, ale na którą opcję?
Do kiedy dokładnie (dzień) można zamawiać Nemo?Też jestem zainteresowany tą informacją.
Czy po tej dacie zamówienie nie będzie już możliwe?
Od 1 grudnia będę uwalniać do sprzedaży egzemplarze osób, które wydłużyły termin zapłaty i nie wpłaciły w terminie, a 15 grudnia uwolnię do sprzedaży wszystkie egzemplarze reklamacyjne (planuję do 5 egzemplarzy nadwyżki na wypadek reklamacji). Niesprzedane egzemplarze będą wystawione na licytacji po 1 sztuce, z opcją "kto da więcej".
Michaś, nie jestem pewien, czy wcześniej padło takie pytanie (pewnie nie, bo posypały by się gromy na pytającego), ale i tak je zadam:
- Czy po sprzedaniu wszystkich egzemplarzy (zamówionych, opłaconych, nieopłaconych, reklamacyjnych... czyli dokładnie wszystkich) i ewentualnych apelach i prośbach forumowiczów o dodruk - planujesz / nie planujesz taki dodruk (lu nowe wydanie)? Czy w ogóle zastanawiałeś się i brałeś pod uwagę taką sytuację?
Z góry dzięki za odpowiedź, pozdrawiam!
O dodruku będę decydować potem, niemniej moje wysiłki będa koncentrować się na kolejnych komiksach. Mam kilka do wyboru, m.in. kolejne komiksy McCaya. Np. "Dream of the Rarebit Fiend" ma ok. 800 stron, wystarczyłoby na 4 tomy po 200 stron. I byłby tańszy (ok. 60 zł według obecnych cen), bo tylko ok. 30 stron jest w kolorze. Materiał ten już posiadam w jakości do druku, ale nie wiem, czy go wydam, zależy od opinii czytelników.Świetna wiadomość. Mam nadzieję że wszystko wypali. Trzymam kciuki. McCaya nigdy nie za dużo.
Nie rozumiem Twojego zdziwienia. Na wszystkich projektach okładek było logo "Krakersa", a na najstarszych także numer. Kwestią dyskusyjną były tylko wielkość napisu "Krakers" oraz czy umieszczać na okładce numerację "Krakersa".
Wklejam kilka fotek. Od razu wyjaśnienie - egzemplarz próbny ma miękką okładkę i klej na grzbiecie i nie należy się tym sugerować, bo w finale okładka będzie twarda i szycie nićmi. Planuję także by papier oklejki (łączący okładkę z częścią środkową) był z czerwonego papieru (obecnie rozmawiam o tym z drukarzem).Plansze wyglądają super. Dużo osób robiło sobie jaja z tego wydania Małego Nemo, a tu się okazuje, że będzie całkiem fajne. Bardzo ładna okładka, plansze na kredzie też wyglądają ok i ten mały jak na ten komiks format chyba nie będzie aż tak straszny jak swego czasu w Tintinach, jest szycie. Jak jeszcze dojdzie twarda oprawa, to ci, którzy nie zamówili będą pewnie żałować.
(https://zapodaj.net/images/a4a69661b0f67.jpg)
(https://zapodaj.net/images/720d2499eaeeb.jpg)
(https://zapodaj.net/images/1ee40e1e5c080.jpg)
Zrobiłem też zdjęcie ze stroną z najbardziej widoczną morą - to te 2 obrazki z zielonym tłem z reniferami. Zastanawiam się, czy edytować te obrazki by poprawić raster na bezmorowy (ręczna dłubanina, ale chyba wykonalna), czy zostawić - bo mora była na oryginalnym skanie i tak to chyba pierwotnie wydrukowano.
(https://zapodaj.net/images/2c33df445ab40.jpg)
Oryginalny raster mógłbym usunąć, ale wtedy zniknęłyby najdrobniejsze detale. Tutaj zdjęcia wydruku oryginalnym rastrem i porównanie z wydrukami z usuniętym rastrem.
(https://zapodaj.net/images/36a70836f6c74.jpg)
Różnicę widać np. po kolorze niebieskiego tła, a znikające detale kolorystyczne widać na lodzie. W wersji bez rastra zrobiła się płynna plama, a w wersji oryginalnej widać, że kolory tworzą zarys kształtów czy cieni na lodzie.
(https://zapodaj.net/images/67e5e1fb9fd98.jpg)
Jak widać po usunięciu rastra zmieniają się kolory - są znacznie jaśniejsze i nie oddają cech ciemnych farb gazetowych z początku XX wieku. I dlatego wolę drukować oryginalnym rastrem.
Na obrazku nr 9 (po prawej stronie) na planszy z chodzącymi budynkami widać też lekką poziomą morę tła. Na pozostałych obrazkach mory nie ma i jest to dla mnie zagadką, bo mora powinna występować na całym skanie, a nie na jednym obrazku. Ale można to wytłumaczyć niedoskonałościami techniki litograficznej z początków XX wieku, gdy plansza komiksu była składana w drukarni w kilku częściach. Podobna rzecz jest na powyższej planszy z reniferami. Na obu obrazkach z zielonym tłem mora jest inna, na jednym pod skosem, a na drugim poziomo. Moja hipoteza jest taka, że jeśli na jednym obrazku zecerzy-koloryści źle spasowali rastry, wówczas na nim wystąpiła w drukarni mora a na pozostałych, dobrze spasowanych - nie wystąpiła.
Jak widać, niczego nie ukrywam bo chcę być względem was uczciwy i piszę jak jest. Zamierzam drukować oryginalnym rastrem z powodu troski o zachowanie detali kolorystycznych i cienkich kreseczek, które znikłyby po usunięciu rastra lub stały się grubsze, mniej wyrafinowane. Myślę, że tak będzie dla komiksu lepiej, a sporadyczne mory, które tylko na 3 stronach są wyraźniejsze, a na 12 słabo widoczne (przed chwilą policzyłem), więc jest to "do przeżycia".
Wczoraj pojawiły się, a nawet dzisiaj w nocy, kolejne zamówienia. Właściwie wysyp zamówień się zrobił i przybyło dodatkowe 15 sztuk nakładu.
Pierwszy tom "Małego Nemo w Krainie Snów" oficjalnie trafił dzisiaj do drukarni. Teraz wszystko w rękach drukarza.Trzymam kciuki, by wszystko poszło sprawnie. :)
Trochę się pogubiłem - certyfikat dostanie każdy czy tylko osoby, które go zamówią?Powinniście dostać e-maila z wiadomością (jak takiego dostałem), czy chcecie otrzymać certyfikat i wystarczy na niego odpowiedzieć że chce się taki certyfikat otrzymać. Jeśli nie ma takiej wiadomości, proponuje poszukać w skrzynce spamu, bo poczta potrafi maile tam przekierować.
Jeżeli trzeba go zamówić - to w jaki sposób?
Ach, już nie mogę się doczekać pierwszego tygodnia grudnia, za oknem posypuje biały puch, jest lekki mróz, a ja poczytuję komiks przykryty kołderką :smile:
kiepsko w tej introligatorni, czarno to widzę. 1 grudnia raczej nierealny chyba że zdarzy się cud. Raczej to będzie gotowe po pierwszym weekendzie, ale jeszcze ich pomęczę. Trochę można w ciągu roku czasami przyspieszyć, poprzesuwać, ale teraz, w końcówce roku to naprawdę trudne, bo są na produkcji duże nakłady, gdzie kontrakty mają wpisane kary, spore sumy, etc, i nie mogę za bardzo nic wskórać czy porozpychać kolejki.
O ile komiksy w opcji standardowej są tylko zwyczajnie przekartkowywane, o tyle komiksy w opcji superpakowania są dodatkowo starannie przeglądane, strona po stronie i pod światło z każdej strony.
Jeśli chodzi o superpakowanie za dodatkową opłatą, to komiks jest dodatkowo osłaniany przed możliwością uderzeń.
Ktoś pytał, gdzie komiks będzie można kupić, więc podaję listę księgarń razem z linkami:
[...]
No właśnie - a jakie pakowanie dla wpłacających przed końcem sierpnia?
Fajna hipoteza, chętnie bym potwierdził, gdyby była prawdziwa, ale nie jest. Opcja superpakowania narodziła się kilka lat temu, chyba przy nr 40 w 2012 r. i wiedzą o niej stali czytelnicy "Krakersa".
Spokojnie, nie ma co się spieszyć. Wolę później, ale wszystko idealnie. Niech introligator sobie powoli to składa, jeśli o mnie chodzi. :)Zgadzam się. Grunt to żeby komiks był solidnie zrobiony, a termin jest kwestią drugorzędną.
W pierwszej kolejności będę realizowane nietypowe zamówienia (typowe to 1 komiks + standardowe pakowanie).Chyba powinno być realizowane zgodne z kolejnością zamówień.
Nie tylko Ty Michaś, nie tylko Ty... ;)
Dostałem sygnał od drukarza, że pierwsza partia komiksów już do mnie jedzie, jutro wyślą resztę. Nie mogę się już doczekać.
Mój plan wysyłek jest taki:
[...]
5. Księgarnie i biblioteki
hmm. trzeba zacząć sprawdzać ofertę wskazanych wcześniej księgarni.nie zamowiles u wydawcy? :smile:
ma pytanie, czy już wszystkie paczki zostały wysłane, bo zamawiałem wysyłkę przez paczkę w ruchu i nie dostałem jeszcze maila informacyjnego o jej nadaniu?Coś się chyba w RUCHu (nie)dzieje, bo ja dostałem nr listu przewozowego i jedyne info jakie widzę w trackingu, to że paczka jest przekazana do odpowiedniego magazynu (Paczka jest w drodze do magazynu centralnego). Kiedy stamtąd wyjdzie? Nie wiadomo...
Jako, że nakład już wyprzedany, więc pora przedstawić projekt wstępny okładki tomu 2. Rysunek się nie zmieni, ale kolory tak. Ilustracja trafiła już do pokolorowania na nowo do kolorysty.Mega!
(http://antosiewicz.ovh.org/nemo2.jpg)
Coś się chyba w RUCHu (nie)dzieje, bo ja dostałem nr listu przewozowego i jedyne info jakie widzę w trackingu, to że paczka jest przekazana do odpowiedniego magazynu (Paczka jest w drodze do magazynu centralnego).wiadomo święta idą, ja ostatnio dostałem sms ponaglającego do odbioru paczki z paczkomatu inpostu, po godzinie jak ta paczka się w nim znalazła, a drugą odbierałem od kuriera, który jak widzę codziennie czeka przy paczkomacie
Coś się chyba w RUCHu (nie)dzieje, bo ja dostałem nr listu przewozowego i jedyne info jakie widzę w trackingu, to że paczka jest przekazana do odpowiedniego magazynu (Paczka jest w drodze do magazynu centralnego). Kiedy stamtąd wyjdzie? Nie wiadomo...Mega!
Ja właśnie idę do Ruchu po odbiór dwóch innych przesyłek z różnych źródeł. Wysłane 14 grudnia, status przez cały czas był podobny ("w drodze"), aż tu dzisiaj o 6.36 obudziły mnie smsy.
Szczęściarze! :)
Ja właśnie otrzymałem SMSa iż paczka czeka na mnie w kiosku Ruchu! Hurrra!
Następnym razem można się zaopatrzyć w coś takiego:A kupowałem kiedyś od nich m.in. kartony na przeprowadzkę. Tanie a dobre mają rozwiązania.
http://i-kartony.pl/62-multimail-310x220x60 (http://i-kartony.pl/62-multimail-310x220x60)
http://i-kartony.pl/63-folia-babelkowa (http://i-kartony.pl/63-folia-babelkowa)
Też czekam z niepokojem na przesyłkę.
W podobnych przypadkach, gdy widać zgniecenia zewnętrzne dobrze odpakować przesyłkę przed odbiorem i sporządzić w razie uszkodzeń protokół z listonoszem. Będzie można od Poczty domagać się odszkodowania.
[...]
INNE REKLAMACJE
Jak już informowałem, wydawca posiadać będzie 10 egz. nadwyżki komiksu
na wypadek reklamacji. Nadwyżka ta będzie sprzedawana po 7 dniach od
daty odbioru ostatniej przesyłki przez zamawiających. Wymiana
egzemplarza z powodu wad drukarskich (np. braku stron, stron do góry
nogami, itp.) będzie możliwa przez te 7 dni. Gdy egzemplarze z nadwyżki
się sprzedadzą, w ramach późniejszej reklamacji będzie możliwy tylko
zwrot egzemplarza i zwrot pieniędzy, lub inna forma rekomensaty do
uzgodnienia.
Dlatego proszę wszystkich, by po otrzymaniu przesyłki nie czekali nie
wiadomo na co tygodniami, tylko od razu rozpakowali paczkę i
przekartkowali komiks, strona po stronie.
Przed wysyłką będę przekartkowywać na szybko wszystkie egzemplarze, by
wyłapać egzemplarze wadliwe, ale nie będę miał czasu na dokładne ich
sprawdzanie strona po stronie.
Witaj!
Komiks wciąż w introligatorni, ale wystawiono już faktury i segreguję je według ilości i rodzaju wysyłki, żeby potem szybko popakować wysłać.
Zauważyłem, że zapomniałeś podać numeru telefonu, co będzie niezbędne w opcji paczki w ruchu.
Pozdrawiam:
Witam! Z wielką przyjemnością donoszę, że paczkę odebrałam, a egzemplarz nr 034 jest idealny i wspaniały! Tak bardzo dziękuję Państwu za cały trud włożony w wydanie tego bajecznego dzieła sztuki. Jestem przekonana, że tom II i III będę równie piękne. Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam,
odebralem rano komiks i wlasnie sobie przejrzalem, wygląda bardzo zacnie :slightly_smiling_face: dzięki! nie wiem czy wytrzymam do gwiazdki bez pokazywania go dziecku
Witam
Odebrałem dziś Małego Nemo. Komiks prezentuje się bardzo ładnie, wielkie dzięki!
Pozdrawiam
Maciek, I hate You so much. So much...
Przed chwilą odebrałem w Ruchu swój egzemplarz - naklejona na paczkę kartka "Ostrożnie" robi wrażenie, wszystko idealnie, komiks wyglada genialnie!
Cześć,
paczka dotarła do naszego kiosku Ruch nienaruszona, zawartość tak samo - idealnie. Na pierwszy rzut oka kawał dobrej roboty wykonaliście przy tym wydawnictwie - zakup przewidziany był jako prezent pod choinkę, ale nie wytrzymałem, otworzyłem i postawiłem na regale z komiksami. Teraz trzeba jeszcze znaleźć chwilę wolnego czasu, żeby w spokoju móc zatopić się w niesamowitym świecie przygód Nemo...
Pozdrawiamy serdecznie
Witaj!
Paczka odebrana :smile: fizycznie wszystko w porządzku, komiks cały i nie poobijany.
Wielkie dzięki i oczekuję na kolejne tomy :smile:
na plus na pewno artykuł na końcu komiksu o autorze i historii komiksuGdyby nie możliwość zapoznania się z artykułem to chyba bym się tak mocno nie nakręcił na Nemo. Nie miałem pojęcia jak wielkim Artystą McCay był. I wydaje mi się, że wiele osób, które wiedziały, że komiks się pojawi, a go nie kupiły teraz niech walą do Michała drzwiami i oknami by zrobił dodruk :)
a ja sprawdzam teraz status przesykli i wciaz pokazuje mi FUP Tarnowskie Góry 1... :sad:
Od tomu 2 będę namawiać wszystkich ceną do Paczki w Ruchu. 10 zł za Paczkę w Ruchu, 15 zł za list polecony Pocztą Polską. Dodatkowo myślę o opcji przesyłek kurierskich, ale to zależy od cennika (obecnie to ok. 15 zł).Weź pod uwagę paczkomaty
Egzemplarz nr 006 odebrany z kiosku ruchu. Sprawdziłem tylko okładkę pod kątem ewentualnych uszkodzeń i ani pudło ani komiks nie były trafione. Wszystkie rogi całe.Wiadomo, ruch. :smile:
To nie masz innych komiksów w A4, że ten jest największy? :smile: (sprawdziłem, jest węższy od Blueberry`ego, ale na długość taki sam)Wiadomo, ruch. :smile:
Właśnie wróciłem z Katowic, gdzie zawiozłem "Nemo". Z całego nakładu jaki zamówili od razu zeszło prawie wszystko (zbierała zamówienia), prócz 1-2 egz., i pani Jola żałuje, że nie zamówiła dwa razy więcej. Sprzedają po 109 zł.
Ciekawe po ile będzie w Kik-u (jeśli w ogóle będzie), bo debeata sprzedaje po 150.
Jak wyczerpią się nakłady w księgarniach będę zbierać zamówienia na dodruk.Dziwne że piszesz o dodruku w sytuacji gdy komiks jest jeszcze w księgarniach, a przez taką informację mogą przecież stracić klientów.
Zastanawiam się też nad wersją ekonomiczną, zwykły papier, klej, byłoby taniej o jakieś 20% (dla tych, dla których komiks w twardej oprawie był za drogi, a których zadowoli mniej wypasiona wersja.idź w jakość. Klienci są zadowoleni i tego się trzymaj.
Dziwne że piszesz o dodruku w sytuacji gdy komiks jest jeszcze w księgarniach, a przez taką informację mogą przecież stracić klientów.Przecież nie zobowiązał się do tego, że nie zrobi dodruku. Jak Thorgale są jeszcze w 50 księgarniach w Polsce, a Egmont robi dodruk i nagle są wszędzie, to martwi się o to, że ci, którzy mają stracą klientów? :smile:
Dostałem informację od szefa Komikslandii w Warszawie, że sprzedaje komiks po 199,99 zł (prawie 200 zł) i zeszło mu już 23% zamówienia (a sporo wzięli, ale nie napiszę ile), ale to w końcu Warszawa a tam wszystko bywa droższe.Nie przesadzajmy, że w Warszawie wszystko jest droższe i że lepiej się zarabia. Faktem jest, że ceny mieszkań są znacznie wyższe niż w innych częściach Polski, ale jednak tu cena gruntów jest inna (wyższa), a i deweloperzy chcą trochę więcej zarobić. Z pracą jest na pewno łatwiej, ale w mniejszych miejscowościach można zarobić tyle samo jak i niejednokrotnie więcej. Wiele prawy wywędrowało poza stolicę nie z powodu kosztów pracowniczych, ale z powodu kosztów obsługi (wynajęcie biura, itd). Co do pozostałych kosztów to Warszawa ma tanią komunikację miejską (w porównaniu do innych miast, gdzie moja kuzynka w Toruniu płaciła na jedną linię tramwajową więcej niż ja w Warszawie za bilet na wszystko). Markety i sklepy osiedlowe wcale nie mają wyższych cen niż w innych częściach kraju, itd. Można by wyliczać przez godzinę.
Sam mam i ten komiks na to zasługuje gdyby był wybór na wersję droższą w lepszym czyli obecnym wydaniu. Moim celem było zwrócenie uwagi na dostępność i nakład, czy wszyscy tutaj chcą by był niski?
ja natomiast uważam, że jakikolwiek wizualny downgrade zniechęci potencjalnych nabywców do kupna. zmiana szycia na klejenie i brak wstążki może by przeszły, ale ryzyko i tak jest.potrafię to zrozumieć, aczkolwiek tak to z fetyszami zazwyczaj bywa, że im trudniejsze do zdobycia, tym bardziej kręcą swoich miłośników, zawsze znajdzie się ktoś chętny, by za odpowiednią ilość biletów enbepe pozbyć się swojego fetysza.
takie środowisko, taki target - większość komiksiarzy to fetyszyści.
- tym, którzy kupili "na zapas" (np allegrowe księgarnie), dałbym możliwość upłynnienia towaru :smile:
Jeśli będą dodruki, to nie w ciemno, ale po zamówieniach i przedpłatach. Na takiej samej zasadzie, jak druk tomu 1 (zamówienia - przedpłata, wydruk i wysyłka). Uważam, że komiksy powinny być jak najtańsze, aby każdy mógł sobie na nie pozwolić.
Dostałem informację od szefa Komikslandii w Warszawie, że sprzedaje komiks po 199,99 zł (prawie 200 zł) (...)Nie jestem zaskoczony, te dwa sklepy zawsze sprzedają limitowane edycje w wyższych cenach, choć Deabeatę jestem jeszcze w stanie polecić, tak do Komikslandii jestem zrażony.
W Debeacie komiks jest po 149,99 zł na Allegro. Zostały im już tylko 3 sztuki.
Kolejne tomy 2 i 3 można spokojnie u mnie zamawiać. Cena na pewno będzie wyższa niż 99 zł, bo wydawca do każdej przesyłki dopłacił (oprócz Paczek w Ruchu i tych z superpakowaniem)Czekam na oficjalną cenę, abym mógł złożyć oficjalne zamówienie, mam na dzieję że w nowym roku już będzie wszystko wiadomo.
W Debeacie komiks jest po 149,99 zł na Allegro.
Doręczenie na życzenie
Nie odebrałeś przesyłki poleconej albo Paczki MINI przy pierwszej próbie doręczenia i otrzymałeś awizo? Dzięki Doręczeniu na życzenie możesz zamówić ponowne doręczenie awizowanej przesyłki. Wystarczy skorzystać z naszej usługi i bez wychodzenia z domu przesyłka zostanie dostarczona pod wskazane miejsce i we wskazanym czasie do adresata.
Zamów usługę, wypełniając formularz on-line (https://eformularze.poczta-polska.pl/zlecenie-doreczania/).
https://eformularze.poczta-polska.pl/zlecenie-doreczania/ (https://eformularze.poczta-polska.pl/zlecenie-doreczania/)
Szczegółowe informacje o usłudze znajdziesz tutaj. (http://www.poczta-polska.pl/paczki-i-listy/odbior/doreczenie-na-zyczenie/)
http://www.poczta-polska.pl/paczki-i-listy/odbior/przekierowanie/ (http://www.poczta-polska.pl/paczki-i-listy/odbior/przekierowanie/)
Cześć,
dziś dostałem swój egzemplarz. Pięknie dziękuję za szybką wysyłkę. Komiks prezentuje się wspaniale i nie mogę się doczekać jego lektury.
Pozdrawiam
Hej, przesyłka dziś dotarła, wszystko ok, komiks wygląda cudnie pzdr,
Właściwie to tego komiksu jeszcze nie udało się wydać. Dopiero wyszła 1/3 całości, a gdzie tam tom 2 i 3.
Myślałem o formacie B4 (większy od A4 i mniejszy od A3), ale w drukarni cyfrowej maksymalny zadruk to A3+ (A3 z marginesem do obcięcia), po złożeniu na pół powstaje A4. Ale, jak zauważyłeś, wszystko jest czytelne i wyraźne.
Numeracja pozostanie dla pierwszego wydania, także w tomach 2 i 3. Tylko dodruki nie będą mieć ręcznie wpisywanych numerów.By sprecyzować, miałem na myśli to by odbiorcy mieli ten sam numer wydania w części 2 i 3 jaki mieli w części 1.
Witaj, odebrałem Nemo...
Musze Ci bardzo serdecznie i gorąco pogratulować. Coś pieknego !, kolor, druk, raster, no i oczywiscie sam komiks...
Wspaniała robota, nie moge sie doczekać na cześć drugą, super pakowanie jest nieodzowne :smile:
Tylko pierwotnej okładki żal.... Ale może gdybyś robił dodruk, warto byłoby wrócić do pierwotnego projektu ? W takiej sytuacji już deklaruje się jako zainteresowany dodrukiem :smile:
Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje
Do mnie paczka dotarła w stanie idealnym - Death miałeś wyjątkowego pecha.Do mnie też Nemo dotarł w stanie idealnym. Dzięki Michaś za trud podjęcia się wydania tego komiksu.
Jedno co mnie zdziwiło, (i to bardzo) to kolorystyka tego komiksu.
Przyzwyczajony jestem, że w tym komiksie jest prawdziwa kakofonia barw. W tym wydaniu wszystko wydaje się nieco spłowiałe...
Oczywiście wpływać może na mój błędny osąd fakt, że znam ten komiks i czytałem go jedynie w formie zdigitalizowanej. Nigdy nie było mi dane zapoznać się z nim w formie papierowej.
Różnica jednak jest olbrzymia (http://www.comicstriplibrary.org/browse/results?title=2).
@tucoRamirez
a jaki masz numer albumu? :smile:
też jestem ciekaw.ojj, skoro Wydawca nie życzył sobie ujawnić nakładu, to nie chcę mu wchodzić w paradę. W każdym razie, cieszę się, że na finiszu nastąpiło takie ultra-przyspieszenie zamówień.
Kolory w wydaniu drukowanym mogą wydawać się mniej intensywne, bo są drukowane oryginalnym rastrem, pomiędzy którego plamkami są białe przestrzenie, które mogą sprawiać wrażenie, że kolory są jaśniejsze.
W celu otrzymania odbitki wielobarwnej przygotowuje się oddzielną formę drukową dla każdego koloru, a w przypadku zastosowania rastra (http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/raster;3966153.html) 4 formy dla kolorów podstawowych (niebieskozielonego, purpurowego, żółtego i czarnego). Wykonane negatywy kopiuje się na kamień litograficzny metodą fotochemiczną.
Tak. Masz rację. Sorry.
Ale ja też poproszę kogoś, kto ma wydanie Taschena o opis jego wyglądu.
Ciekaw jestem Waszych opinii.Zdecydowanie biel.
Proponuję wydać osobno komiks Surżenki tak jak Nemo, czyli twarda oprawa, kolor i dobry papier. Jest tylu fanów Thorgala, że można na tym dobrze zarobić. Reklamować jako Komiks Romana Surżenki twórcy Thorgala. A nie 15 sztuk razem z komiksami, których fani Thorgala nie chcą. :smile:to jest też dobre rozwiązanie
Zebrać 100 zamówień byłoby nie lada wyczynem. 50 sztuk zamówień może byłoby łatwiej pozyskać, ale cena 89 zł za twardą oprawę dla 76 stron chyba jest nie do przełknięcia, a nie ma za bardzo na czym ciąć cen, bo nakład mały. Za to cena z miękką okładką i klejonym grzbietem mogłaby być do "przełknięcia".Przecież podobnej objętości są Dreddy od Studia Lain, i chodzą w okolicach 80 zł za sztukę, może jednak trzeba pomyśleć o trochę większym nakładzie?
przyznam, że pierwszy zawsze do krytykowania Michasia byłem (i jestem), ale chylę czoła i wycofuję bekę. Wygląda ładnie ten Nemo, brawo wydawco i przepraszam.Jestem pod wrażeniem postawy.
czy ktoś ma już ten tom pierwszy i może napisać coś o tłumaczeniu?
Zrobiłem kalkulację (korzystając z internetowego kalkulatora najtańszej drukarni cyfrowej online) dla komiksu "Wielesław", który ma 71 stron, w tym 50 kolorowych. Publikacja musiały mieć więc 72 lub 76 stron + okładkę. Uwzględniając papier kredowy 115 g oraz zysk dla wydawcy na poziomie ok. 10-15 zł na sztuce (...)
Można wydać "Fluffa" (144 strony) nawet tak, jak "Nemo", w twardej oprawie i ze wstążeczką-zakładką, ale tylko jeśli liczba chętnych pozwoliłaby uzyskać nakład minimum 50 egz. Wtedy cena dla 50 egz. wyniosłaby 60 zł, a dla 100 egz. - 50 zł (wg cen druku na dzień dzisiejszy). Dla mniejszej liczby chętnych, np. 15 egz. (50 zł, klej, offset, miękka okładka), nie ma sensu dokonywać ponownego składu. Wątpię, by udało się uzbierać więcej niż 15 chętnych.Mi chodzi tylko o okładkę (napis Fluff zamiast Krakers, a numer Krakersa do stopki + ewentualnie na grzbiecie) nie wiedze większego sensu na takie "super wydanie" dla tej pozycji jak dla Nemo.
Jak córka króla może być księżniczką? Chyba tylko gdyby była efektem zdrady małżeńskiej - gdy król płodzi córkę księciu romansując z księżną. A zwracałem im uwagę, że księżniczka to córka księcia, a nie króla. Ten sam błąd popełnili tłumacze filmu animowanego o małym Nemo.
To wydanie pod tym adresem jest niekompletne, jest inne, ale dużo droższe.Taschen kilka razy do roku robi promocje/wyprzedaże, więc można będzie nabyć ten album w niższej cenie. Kilkukrotnie nabyłem kilka wydań tego wydawnictwa i napiszę jedno. Poziom edytorski jest rewelacyjny.
Taschen kilka razy do roku robi promocje/wyprzedaże, więc można będzie nabyć ten album w niższej cenie. Kilkukrotnie nabyłem kilka wydań tego wydawnictwa i napiszę jedno. Poziom edytorski jest rewelacyjny.Te promocje o których piszesz pojawiają się w określonych terminach czy trzeba na bieżąco śledzić poczynania wydawnictwa? I na ile kuszące są te rabaty? ;)
Te promocje o których piszesz pojawiają się w określonych terminach czy trzeba na bieżąco śledzić poczynania wydawnictwa? I na ile kuszące są te rabaty? :wink:Generalnie robią promocje w okolicach świąt, ale czasami również jednodniowe wyprzedaże. Ja kupiłem albumy z 60% zniżką ale wydaje mi się, że na 70% też można było się załapać. W zależności od tytułu.
Te promocje o których piszesz pojawiają się w określonych terminach czy trzeba na bieżąco śledzić poczynania wydawnictwa? I na ile kuszące są te rabaty? ;)
Generalnie robią promocje w okolicach świąt, ale czasami również jednodniowe wyprzedaże. Ja kupiłem albumy z 60% zniżką ale wydaje mi się, że na 70% też można było się załapać. W zależności od tytułu.To rzeczywiście okazje. Dzięki za informacje.
To Amazon robi przeceny na Taschena sięgające 50%.Ok dzięki. Będę miał to na uwadze.
Taschen jest zasadniczo bardzo sztywny, wyprzedaże jako takie robia raz na rok. + dodatkowo robią co rok wyprzedaż egzemplarzy ekspozycyjnych. To tam sa największe rabaty. Nadal jednak jeśli kupowac Tascheny, zwłaszcza XXL editions to tylko na Amazonie i w księgarniach POZA taschenem.
Jeśli natomiast chodzi o Nemo, to aktualnie wychodzi XXL wzowienie, ale nie natnijcie się na atrakcyjną cenę, bo to jest dzielone wydanie (nie Complete jak poprzednie) Tzn nadal Complete ale w kawałkach.
Czy w polskim wydaniu "Małego Nemo" jest ten odcinek:
http://www.comicstriplibrary.org/display/290 (http://www.comicstriplibrary.org/display/290)
Jeśli tak, to czy mógłbym prosi o podanie danych bibliograficznych naszego wydania [autor, tytuł, tłumacz, wydawnictwo, miejsce wydania, rok, numer strony].
Piszę artykuł i chciałbym zaznaczyć istnienie polskiej wersji "Małego Nemo".
Sławomira JezierskiegoNo, przydałoby się zbiorcze (i kompletne) wydanie Zbyt długiej jesieni. :)
No, przydałoby się zbiorcze (i kompletne) wydanie Zbyt długiej jesieni. :)Oj przydałoby się, ale mam wrażenie że gdzieś kiedyś czytałem iż są problemy z oryginalnymi planszami, choć mogę się mylić. Ba, mam nadzieję że się mylę. :)
No, przydałoby się zbiorcze (i kompletne) wydanie Zbyt długiej jesieni. :smile:Popieram!
Tańsze byłoby nawet wydanie "Star Treka".Star Trek powiadacie.....
Został za to zakupiony inny, równie znany i kultowy komiks jak ten o Nemo. Obecnie wydawca czeka na materiały z zagranicy. Informacja o tytule i autorze zostanie ujawniona po wydaniu tomu 2 "Małego Nemo w Krainie Snów". Myślę, że wiele osób się ucieszy podobnie, jak na wieść o wydaniu "Małego Nemo".To się tylko zapytam. Czy forma wydania tego komiksu, planowana jest taka jak Nemo, czy raczej jak wcześniejsze Krakersy?
Został za to zakupiony inny, równie znany i kultowy komiks jak ten o Nemo. Obecnie wydawca czeka na materiały z zagranicy. Informacja o tytule i autorze zostanie ujawniona po wydaniu tomu 2 "Małego Nemo w Krainie Snów". Myślę, że wiele osób się ucieszy podobnie, jak na wieść o wydaniu "Małego Nemo".
To proponuje zachować kolor grzbietu dla danej serii/tytułu taki sam (czerwony dal Nemo) i nie przejmować się zmianą dla kolejnych tytułów/serii.Dokładnie! Myślę tak samo
Zastanawiam się też, czy pod adresem tym nie uruchomić serwisu informacyjno-publicystycznego i komiksów online bez reklam (nie licząc krakersowych). Ale musiałbym pogłówkować, jak to zrobić, by miało ręce i nogi, bym się nie narobił i by było atrakcyjne.
Np. zastanawiam się, czy nie wyciągnąć ręki do innych wydawców i nie dać im opcji samodzielnego publikowania zapowiedzi wydawniczych w jednym miejscu sieci bez akceptacji redakcji strony. Wiem co to za problem dla wydawców, bo sam mam problem z przebijaniem się informacji o "Małym Nemo w Krainie Snów" na stronach, które teoretycznie powinny publikować takie rzeczy z automatu, dla dobra czytelników, a tak nie robią, a jeśli już, to tak, żeby nikt nie zauważył. Co o tym sądzicie?
Jaki jest termin składania zamówień na drugi tom Nemo?
No i wskaż mi w którym miejscu jest odpowiedź na moje pytanie?
Szczerze mówiąc zapomniałem jak to było - jeżeli zgłosiłem się na całość (zapłaciłem za tom 1) to mam jeszcze coś potwierdzać przy tomie 2?"Termin płatności:
I co z terminami płatności?
Prace nad tomem 2 "Nemo" posuwają się właściwym tempem. Jeśli nie będzie jakiegoś niespodziewanego opóźnienia, 20 kwietnia prace nad literkami się zakończą i rozpocznie się etap korekty.Już nie mogę się doczekać fizycznej wersji komiksu :)
[...] To ostatni moment by dokonać wpłat lub zadeklarować późniejszy termin wpłaty (najpóźniej do 1 czerwca). Termin wpłat lub zadeklarowania innego terminu wpłaty to 15 czerwca 2017 r. 16 czerwca będą anulowane wszytskie nieopłacone lub niedogadane ws. wpłaty zamówienia.Zupelnie nie wiem, jak powyzsze interpretowac. Do kiedy jest ostateczny termin wpłat za 2. Nemo: do 1 czerwca, czy do 15 czerwca?
Do 15 czerwca należy dokonać wpłaty lub poprosić o przesunięcie wpłaty (maksimum do 1 czerwca).Czyli bez "proszenia o przesuniecie wplaty", wplate mozna spokojnie dokonac do 15 czerwca, a zatem ludzie maja jeszcze na wplate 5 tygodni, bo dzisiejsza data to 8 maja.
Będzie od 18 do 20 egz. nadwyżki "Małego Nemo 2", więc chętni mogą się jeszcze załapać.ja bym poczekał z tą sprzedażą nadwyżek, aby nie powtórzyła się sytuacja z reklamacją jak w przypadku tomu pierwszego
Większość zamówiła styropianowe narożniki ochronne lub wysyłkę Paczką w Ruchu, która nie niszczy tak przesyłek.
Dostałem informację od drukarza, że komiks jest już wydrukowany, oprawiony i gotowy do wysyłki do wydawcy. Jeśli dziś wyślą kurierem, jutro dojdzie i od 1 czerwca rozpocznie się wysyłka. Czyli opóźnienie udało się nadrobić i komiks ukazuje się punktualnie o czasie.
Dostałem informację od drukarza, że komiks jest już wydrukowany, oprawiony i gotowy do wysyłki do wydawcy. Jeśli dziś wyślą kurierem, jutro dojdzie i od 1 czerwca rozpocznie się wysyłka. Czyli opóźnienie udało się nadrobić i komiks ukazuje się punktualnie o czasie.Dzięki za dobre wieści :)
Dostałem informację od drukarza. Paleta z komiksem "Mały Nemo w Krainie Snów" tom 2 wyjdzie do wydawcy dzisiaj (piątek) w południe (do drukarza z introligatorni dotarła wczoraj wieczorem). Oznacza to, że dojdzie do mnie w poniedziałek (choć firma kurierska ma na dostarczenie teoretycznie 2 dni robocze).Nareszcie!!! :) Już nie mogę się doczekać! :)
drogi MP chcialbym Cie poprosic o zdjecie chociaz tego cuda bo moze za tydzien jak sie uda to sie zalapie na niego o ile poczta mi Go dostarczy... :smile:
moja dwójka dotarła w stanie nienaruszonym,Moja również. Myślę jednak, że bardzo duża w tym zasługa narożników. Paczka była (co widać) ściśnięta jakimiś wiązaniami - pewnie była na górze przewożonej palety. Dzięki wzmocnieniom - komiks wyszedł z tego bez najmniejszego szwanku. To był świetny pomysł.
Poza tym w mojej paczce idą dwa egzemplarze, dla dwóch osób, płacone niezależnie, nie pamiętam jak tam była opłacana przesyłka, ale ostatnia dotarła naprawdę szybko...
Jak chcesz, dopłacę nawet teraz, czy przed wysyłką, tylko prośba, przypomnij się, niestety, w takich sprawach ma po prostu sklerozę...Wydawca ma przypomnieć, żebyś Ty mógł zmienić sposób wysyłki na wygodny Tobie?
Później nagle okazuje się, że żeby dostać pełnoprawny towar to trzeba dopłacać?Pełnoprawny towar to komiks. Michaś kazał Ci dopłacić za okładkę? Sprzedał Ci komiks z połową stron nie zadrukowaną? Za co kazał Ci dopłacić? Dopłata jest za super zabezpieczenie przesyłki, nie przeinaczaj faktów. Dodatkowo była promocja na darmową wysyłkę pocztą. Każdy wie jak poczta traktuje przesyłki i terminy ich dostarczania, więc nie ma co udawać zaskoczonego, że idzie kilka dni. Można było zmienić na kiosk, na kuriera, ale chciałeś zaoszczędzić te "5 czy 10 złotych", które "robią różnicę".
Zakończył się etap retuszowania plansz "Małego Nemo w Krainie Snów" tom 3 i rozpoczął etap nanoszenia polskich literek. Na razie nie ma jakichś większych opóźnień. 7 dni poślizgu, ale myślę, że da się nadrobić.Tylko się cieszyć, że idzie do przodu i jest informacja o ewentualnych opóźnieniach :)
Zakończył się etap retuszowania plansz "Małego Nemo w Krainie Snów" tom 3 i rozpoczął etap nanoszenia polskich literek. Na razie nie ma jakichś większych opóźnień. 7 dni poślizgu, ale myślę, że da się nadrobić.Oby tak dalej Michaś. A po trójce "Małego Nemo" czekam na kolejne komiksy McCaya i nie tylko. :)
Ja już nie mogę się doczekać.Ja też :)
Cena jednostkowa druku może o by spadła, ale wzrosłaby marża dla hurtowni i w efekcie końcowym przy 1000-2000 egz. nakładu cena wyniosłaby tyle, co teraz.
Gdyby wydać "Małego Nemo" w miękkiej okładce i w porcjach po ok. 48 stron, to jego cena kosztowałaby ok. 20 zł, a gdyby wydać tak jak teraz w miękkiej okładce, cena wyniosłaby od 80 do 85 zł.Ja bym się wtedy nie zdecydował. Średnio chciałoby mi się inwestować w ~10 albumów na miękko. Ja na cenę nie narzekam. Mi się obecne wydanie bardzo podoba. Jedyną bolączką dla mnie jest jedynie za mały format, ale było wyjaśnione dlaczego jest tak, więc to akceptuje.
Nie wiem, ile nakładu ma "Valerian", ale ma podobną objętość, podobną cenę co "Nemo", twardą okładkę, grubszy papier, ale większy nakład i jest w księgarniach.To nie atak na to co napisałeś, ale Valerian nie ma przypadkiem kosztów licencji, a Nemo nie?
Marża hurtowni wynosi 35 do 45% (na ogół 40%), w tym marża księgarń 25%. (...) Np. pewna księgarnia kupuje po 90 zł (cena hurtowa "Nemo" od 10 sztuk jednego tomu) a sprzedaje po 199 zł, inna po 150 zł. Gdyby naliczyły marzę zwyczajową 25%, "Nemo" w księgarniach kosztowałby 112,50 zł (czyli o 6,50 zł drożej niż u wydawcy).A niech naliczy nawet 40%, a potem sprzeda na -38% (jak dyskonty). Przez ograniczenie dystrybucji takie praktyki, jak podnoszenie ceny, mają sens, bo nie ma konkurencji. Gdyby 20 sklepów miało Nemo po 100 zł, to nikt by nie wywindował ceny do 199 zł..
Jak napisałem. To prawda, że "Valerian" ma koszty licencji, ale "Nemo" też ma koszty pozyskania komiksu i skanów i ok. 800 roboczogodzin na retusz.Nie twierdzę, że wszystko, aby wydać Nemo miałeś za darmo. Nie wiem, też ile pracy musiał Taurus włożyć w opracowanie komiksu to też może być porównywalne do tego co piszesz. Inna sprawa, że większy wydawca ma większe zaplecze do opracowania takich rzeczy i inaczej też pewnie koszty się rozkładają.
Załóżmy że druk 1 tomu "Nemo" przy 5000 egz. kosztowałby 20 zł.
Obecny system jest optymalny - nakład zgodny z ilością zamówień
Z tego co widzę Małego Nemo nie ma w sklepach komiksowych. Jeśli priorytetem szybkie wysłanie albumów żeby nie zawalały ci mieszkania i szybki zwrot nakładów, być może warto nawiązać współpracę ze sklepami komiksowymi,Sprawa ze sklepem gildii była tu poruszana publicznie i wyszło sporo smrodu przy okazji o cenę. Poszukaj, jest to gdzieś w tym wątku.
Sprawa ze sklepem gildii była tu poruszana publicznie i wyszło sporo smrodu przy okazji o cenę. Poszukaj jest to gdzieś w tym wątku.
To się zaczyna tutaj:
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,33919.msg1363390.html#msg1363390
Mam konkurencyjną, tańszą ofertę druku offsetowego, z drukarni, która drukowała dla Motopolu.Czyli co? 3 tom na offsecie chcesz drukować? Trochę by to odbiegało od poprzednich tomów. I średnio byłbym zadowolony z takiego rozwiązania.
Mi zasadniczo nie przeszkadza to, że może być obsuwa z terminem, wolałbym jednak, aby 3 tomy były w jednakowym standardzie.Popieram.
Tak to wygląda na egzemplarzach korektorskich tomu 2 i 3:Ok, jest różnica.
(https://zapodaj.net/images/5eb24efadc586.jpg)
To byłaby kompromitacja, jakby dwa tomy miały ten sam kolor grzbietu, a trzeci ciemniejszy. Żałuję, że nie zrobiłem każdego koloru grzbietu w innej barwie. Nie byłoby teraz problemu.Kompromitację było by też wydanie tego na offsecie.
To jak się nie znasz na drukowaniu, to Twoje rady nic nie dadzą, skoro facet załatwia tą sprawię i rozmawia z wieloma osobami które na drukowaniu się znają.Rozumiem, że ten komiks zamówiłeś i jest ci to obojętne. Twoja sprawa.
Ja tym bardziej się nie znam, ale czy druk offsetowy musi oznaczać spadek jakości papieru? Czy to raczej o różnice w wydruku chodzi?Widziałem różne offsety i jakość papieru była różna. I z tego co wiem będzie różnica w jakości druku też.
No i chyba pora zacząć się modlić by drukarze z drugiej drukarni nie robili problemów.Czyli mam rozumieć że jednak offset?
Teraz drukuję w drukarni w Szczecinie...W Printgroupie (voluminie)? Czy jest mozliwosc odbioru osobistego? :)
Raczej we wrześniu. Jestem totalnie przemęczony po Nemo i muszę trochę dychnąć. Myślę też by zrezygnować z wydawania komiksów na Gwiazdkę, bo wtedy drukarnie są zawalone robotą, więc 3-miesięczne przesunięcie cyklów wydawniczych na wrzesień i marzec będzie sensowniejsze.Myślę że to dobry pomysł. Niezależnie od terminu czekam na kolejne perełki z kolekcji, począwszy od Bustera Browna...
No i Nemo dziś nie dotarł. Był przed 6.00 rano w UPS w Mysłowicach i nawet nie wydali kurierowi do doręczenia.
Ja nie mam spiny z terminem, możesz wysłać później.Podobnie. Na spokojnie. Ważne, by dotarł cały, bez rys na okładkach, itd.
Raczej prosiłbym o informacje mailowe od osób, które dają prezent pod choinkę (by wysłać im pierwszego dnia) i od osób, które wyjeżdżają na święta i obawiają się, że nie będą mogły odebrać w okresie świątecznym (wtedy wyślę im np. 30 grudnia).Michaś, mnie też się nie spieszy. Możesz spokojnie wysłać mi Nemo po Nowym Roku. Wyślę Ci wiadomość na maila.
W transporcie powstało tylko to stuknięcie hurtowe w 30 komiksów (po pudle nie było tego widać). 4 lub 5 udało się uratować wygładzeniem nożyczkami - ale tylko te z niewielkimi stuknięciami.Zaciekawił mnie ten komentarz...naprawdę udało się te z niewielkimi stuknięciami wygładzić nożyczkami tak, że nie ma śladu po uszkodzeniu? :shock:
Odebrałem dzisiaj swój komiks. Wyszedł fajnie, jakieś lekkie różnice w odcieniach. Ale sam druk nawet wydaje mi się lepszy.Podpisuję się pod powyższym. Mój egzemplarz jest bez żadnych rys, czy czegokolwiek innego niepożądanego. Jedyna różnica w porównaniu z okładkami poprzednich tomów - o ton ciemniejszy napis na grzbiecie.
Dzięki za fotki, robi wrażenie. W tym miesiącu już wykorzystałem limit, ale mam nadzieje ze jeszcze się uda zakupić komplet.Nie zwlekaj. Wrzucaj ten tytuł na pierwsze miejsce z listy Twoich zakupów, bo naprawdę warto mieć ten komiks u siebie na półce.
Dobra wiadomość! Ja już czekam :)
W najbliższy poniedziałek lub wtorek rozpoczną się prace wydawcy nad wydaniem "Bustera Browna".
Rysunek z kijami golfowymi można dać na stronę tytułową.
ale trzeba uważniej się przyjrzeć by zorientować się że to świniaŚwinie wystarczy pokolorować na różowo, aby wyglądała jak świnka, tylko że wtedy zleje się to z kolorem stroju BB, wtedy ewentualnie można by zmienić kolor jego stroju.
Mały Nemo - będzie dodruk 1-3?
To dodatkowa zachęta dla kolekcjonerów.To się zapytam o zmianę okładki, aby wyglądała ona tak jak w stylu Nemo i zapowiedzianego Bustera Browna, ale na miękko? Wydawca rozważa taką opcję?
@Michaś P.Dokładnie. Znajdź rozwiązanie pośrednie. Widziałbym tak, zmieniona okładka, a reszta jak w pierwszym wydaniu.
No te żeś mnie nie przekonał.
1Czyli Co? Będzie jednak zmiana? Nie będzie Krakers 39, tylko Puch? Bo wtedy biorę tak jak pisałem.
"Fluff" - czyli "Puch" - jest na razie 3 chętnych (a z Roble - 4 egz., ale musiałbyś Roble oficjalnie wpisać się na listę). Będę musiał chyba puścić mailing z informacjami o cenach "Bustera" + zachęcenie do zamawiania "Puchu".2
Czyli pasowałoby. Co o tym myślicie?Ja bym został przy "Puchu" lub oryginalnym "Fluff", pomimo, że do niektórych historii "Kłaki" pasowałyby bardzo dobrze. Ale niech większość zdecyduje lub wydawca.
Czyli pasowałoby. Co o tym myślicie?Proponuję "Kłaczek" :smile:
Albo może Puszek?
Kłaki? W kocim kontekście od razu nasuwa się na myśl skłębiona sierść zatykająca przewód pokarmowy zwierzaka. Zakłaczenie, odkłaczanie itd. Kociego włosia w innej postaci raczej nikt nie nazywa kłakami.
Jeżeli już, to raczej dałbym "Sierść".
"Kłaczki", "Sierść"? Czemu nie. Sprawa tytułu nie jest zamknięta. Głosujcie i 8 marca podliczymy. Jak będzie remis, zdecyduje mój głos.No to może "Bezoarki"?
A ja nadal twierdzę, że w kocim kontekście kłaczki to nie jest dobry pomysł. Wpiszcie w przeglądarkę kot i kłaczkiTam jest kilka takich shortów między innymi ten:
A to oznacza, że chcący zapłacić przed wydaniem, z gwarancją cenową, mogą już za niego wpłacać.
We wtorek miną 2 tygodnie od oddania komiksów do druku. Drukarnia realizuje takie zamówienia od 10 do 14 dni roboczych, więc lada chwila komiksy powinny się ukazać. Będę w poniedziałek pytał na jakim etapie jest realizacja zamówienia.Pora zacząć myśleć o publikacji kolejnych komiksów :biggrin:
kilku tłumaczy do jednej serii? będzie ktoś czuwać nad spójnością tłumaczeń i ogólnym podobieństwem językowym?
osobiście wolałbym czekać dłużej a mieć przetłuamczoną całość przez jedną osobę
Jakbyście przetłumaczyli tytuł "Dream of The Rarebit Fiend"?Nie znam komiksu, ale poszperałem trochę i wydaje mi się, że w tytule nie ma nic diabelskiego. "Rarebit fiend" to chyba będzie obżartuch ukierunkowany na rodzaj grzanek z serem, raczej ciężkostrawnych, więc łasuch Lucasa by tutaj pasował. Nasunęło mi się "Sen grzankożercy (tostożercy?)", choć może z uwagi na ciężkostrawność, bardziej pasowałby "koszmar"? Jak to wypada w połączeniu z fabułą?
Chyba, żeby te 32 strony odfiltrować z kolorów i dać czarno-białe. Ale będę walczyć w drukarni o lepszą wycenę niż pokazuje kalkulator cenowy drukarni online.
Nie znam komiksu, ale poszperałem trochę i wydaje mi się, że w tytule nie ma nic diabelskiego. "Rarebit fiend" to chyba będzie obżartuch ukierunkowany na rodzaj grzanek z serem, raczej ciężkostrawnych, więc łasuch Lucasa by tutaj pasował. Nasunęło mi się "Sen grzankożercy (tostożercy?)", choć może z uwagi na ciężkostrawność, bardziej pasowałby "koszmar"? Jak to wypada w połączeniu z fabułą?Albo coś (sen/sennik/koszmar) z "podjadaczem/podgryzaczem/łakomczuchem"? "Łasuch" jest ok, tylko mi się od razu skojarzył z "Łasuchem" Lemire'a.
Fabuła nie ma ciągłości i jednego konkretnego bohatera. Jedynym wspólnym mianownikiem jest wybudzenie "character of day" ze snu i jego marudzenie, że nie powinien jeść rarebit (https://en.wikipedia.org/wiki/Welsh_rarebit).Czyli dobrze kombinowałem z tym trawieniem :wink: W takim razie chodzi o bohatera, który nie może się powstrzymać od zjedzenia przed snem ciężkiej (choć niewątpliwie smacznej) potrawy, w związku z czym dręczą go dziwne sny? Grzankożerca, łasuch czy podjadacz jednak nie oddają tego tytułu, ale nie kojarzę żadnej rodzimej potrawy, która byłaby u nas postrzegana jako jednoznaczny powód takiej sennej niestrawności...
"Łasuch" jest ok, tylko mi się od razu skojarzył z "Łasuchem" Lemire'a.
Jakbyście przetłumaczyli tytuł "Dream of The Rarebit Fiend"?
ode mnie "Senna zmora głodomora" :biggrin:
Ciekaw jestem, czy ktoś już z Was dostał "Bustera"Leci komiks, leci, ale dotrzeć nie może ;) 3mam kciuki, że do środy trafi w moje ręce.
Żartujesz z tymi kolorami, czy tak na poważnie?
770
A man is pestered by little insect-like cars.
Format: strip
San Francisco Examiner 1912, May 1
O’Sullivan 1976, cat. raisonné: missing
Compare episode #415, where traffic is airborne at a busy New York intersection.
przesyłka doszła w poniedziałek i wszystko jest w najlepszym porządku. Kłaczki już z przyjemnością przeczytane - więcej takich niespodzianek poza klasykami.
Wczoraj odebrałem komiks ["Kłaczki"]. Bardzo podoba mi się to wydanie. Sztywna i kolorowa okładka ładnie się prezentuje. Jakość druku, klejenie i szycie na wysokim poziomie. Fajnym pomyslem było dodanie praktycznej zakładki :smile: Z komiksu jestem zadowolony - kawał dobrej roboty! Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
Michał, znów wydałeś zacną rzecz. BRAWA. A nie myślałeś o Yellow Kid?
Jak dla mnie lepsza jest druga wersja, z gościem w tym kleju.
Nie czytałem komiksu, ale zakładałbym się o spore pieniądze, że to ser, a nie klej :smile:
Sorry, ale tak wynikałoby z tytułu B-/No nie, z tytułu wynika jednak, że ser...
Bravo, Corso!!! Masz nosa do jedzenia.
Nie czytałem komiksu, ale zakładałbym się o spore pieniądze, że to ser, a nie klej :smile:
poprosić jakiegoś rysownika, by narysował okładkę inspirowaną którymś z odcinków komiksu - czasami tak bywa, że okładki do komiksów robi inny rysownik niż autor komiksu).
Tutaj wizualizacja Twojego pomysłu:
Wpadł mi do głowy jeszcze inny jeszcze pomysł. A może poprosić jakiegoś rysownika, by narysował scenę z filmu "Dreams of the Rarebit Fiend".
Komiks wznowiono z powodu nacisków czytelników „Forum Gildii"
również uważam, że z dymem lepsza.Popieram.
nie wiem też czy taka zmiana byłaby dopuszczalna ewentualnie, ale kompozycyjnie bardziej by mi pasowało jakby nie było pierwszego "diabła" z lewej, a jedynie ta dwójka z prawejA to niegłupi pomysł.