No stosunek cena/jakość jest dla mnie nie odpowiedni, nie podoba mi się i ja wyrażam swoje niezadowolenie z tego powodu.
Jakby miał tyle stron co Sprawiedliwość to mógłby 120 zł kosztować. Ale ja o tym CCF 13 nic nie wiem. Czekam aż wydadzą i się zobaczy czy warto będzie kupić.272 strony. Myślę że po zniżce 70-90 zł. Sprawiedliwość ma cenę 169 zł znowu liczysz pod siebie? :smile:
Ale powtarzam ci trzeci raz - z Sędzią Dreddem nie chodzi mi o to, że mnie na niego nie stać. Uważam, że on nie powinien tyle kosztować, skoro podobne produkty kosztują połowę tego co on.
Tylko, że jakoś komiksy Studia Lain schodzą jako tako i Wydawca jest zadowolony. Więc jednak mimo wysokiej ceny (w porównaniu z innymi komiksami) Studio Lain znalazło niszę, w której znalazło nabywców zdolnych wydać te horrendalne kwoty na jeden komiks.
Sytuacja jest taka, że Studio Lain musi konkurować z Egmontem, Muchą, Hachette i innymi wydawnictwami. To rynek dyktuje ceny a nie producent. A jesli próbuje to ode mnie ma krzyżyk na drogę - ja przepłacać nie będę.
W sumie szkoda, że Studio Lain nie może wejść w kooperację z Hachette i opracowywać dla nich polską wersje Megakolekcji, jak Mucha WKKM. Wtedy każdy by zyskał.Napisz do Hachette, że jesteś chętny do pomocy. Może dzięki temu kolekcja wreszcie u nas ruszy?
[...] cena Dredda jest dla mnie za wysoka. Jeśli wam pasuje - idźcie z Bogiem i se od nich kupujcie. Przecież wam nie bronię, ani was nie potępiam za to.Jedynie co robisz to niepotrzebnie jątrzysz.
@Garf
Ale to jest kapitalizm. No przykro mi, że małe wydawnictwo ma wyższe koszty, ale mnie jako zwykłego klienta niewiele to obchodzi.
W ten sposób padł przemysł tekstylny w Europie (i wiele innych gałęzi przemysłu) - napłynęła masowa, tania produkcja z Chin i klientów nie obchodziło to, że ich lokalne szwalnie musiały się zwinąć).
Sytuacja jest taka, że Studio Lain musi konkurować z Egmontem, Muchą, Hachette i innymi wydawnictwami. To rynek dyktuje ceny a nie producent. A jesli próbuje to ode mnie ma krzyżyk na drogę - ja przepłacać nie będę.
W sumie szkoda, że Studio Lain nie może wejść w kooperację z Hachette i opracowywać dla nich polską wersje Megakolekcji, jak Mucha WKKM. Wtedy każdy by zyskał.
OK. Tylko jeszcze Anionorodnik musi mi podesłać jak wygląda szablon tłumaczenia, bo nigdy tego nie robiłem.
Jedynie co robisz to niepotrzebnie jątrzysz.
A my na to reagujemy :smile:
I tak - producent se ustalił cenę jaką chciał,Przecież o to właśnie chodzi, i tłumaczy Ci to kilka osób, że producent - wydawnictwo - nie ustala sobie ceny jaką chce, nie bierze jej z kosmosu, tylko kalkuluje koszty własne.
dlatego liczę, że na forum znajdzie się trochę szersze grono i będziemy mogli zrobić jakiś zarys programu lojalnościowego i tym samym przekonać któregoś z rynkowych graczy...Co miesiac w nieprzeczytane.pl zostawiam kupe forsy :) Jakis program lojalnosciowy chetnie bym przytulil z tego sklepu, moze byc w postaci kodow rabatowych, albo w przypisany do konta. Np. dodatkowy % lub darmowa wysylka do kazdego zakupu po zalogowaniu.
@ 8azyliszek
Jeżeli cena przeszkadza Ci tak często w Twoim hobby to proponuję zmień hobby - jeżeli ktoś się czymś interesuje to nigdy nie ma przeszkód, których pokonać nie można
Marvel i DC - też taki byłem kiedyś (no było jeszcze Image) - naprawdę są inne gatunki i warto dać im szansę - Twoje życie może okazać się ciekawsze po lekturze niektórych pozycji
Można raz czy drugi zwrócić uwagę na coś, co Ci przeszkadza, a nie w kółko o tym nawijać - naukowo określa się to jako paranoję (chociaż w Twoim przypadku to bardziej schizofremia maniakalno-depresyjna) - bez obrazy
Przepraszam za przydługi post, ale do jasnej ch.....y ile można - szanuj zdanie innych, bo nie jesteś drogi krewny smoka alfą i omegą we wszystkim, a już na pewno nie w kwestii komiksów...
Ja pochodzę z małej miejscowości i moi koledzy komiksiarze ze względów finansowych się wycofali na przestrzeni lat z drukowanych egzemplarzy
Podobnie jak któryś z przedmówców uważam pomysł za mało realny/opłacalny jeśli te 10 osób mieszkałoby ponad 10 km od siebie
Ugrać możemy dzięki regularnym zakupom za dużą kwotę u jednego dostawcy (które może przy okazji, ale nie musi, zaoszczędzić na kosztach wysyłki - za to ma stały przychód co miesiąc i może podzielić się 1-3% zysku w zamian za lojalność i duże zakupy określonej grupy).
Ale rzeczywiście - 550 zł za Kingdome Come to ich pokręciło.Rzeczywiście. Coś drogo. Ja za sprzedaż swojego dostałem tylko 3 stówki...
Też drogo - ja bym za tyle nie kupił. :smile:Ja też. Bo za taką cenę (czy nawet niższą) to sobie Absoluta zafundowałem :)
Akurat HQ duuuużo lepsza niż Flash i Gothtopia. Nawet niż Flashpoint, chociaż w tym przypadku trudno porównywać, bo to dwie historię o zupełnie innym ciężarze gatunkowym, stworzone w zupełnie innym celu. HQ to dla mnie szczyt jeśli chodzi o hedonistyczną rozrywkę. Bawiłem się lepiej niż przy Deadpoolu.
... Fajny kraj, że możesz we własnym języku, w każdej chwili, kupić sporą część komiksowego dziedzictwa. I właśnie dlatego nie lubię Egmontu. Bo to samo powinno być i u nas....
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/12b7ab479df8.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/12b7ab479df8.jpg.html)Ciekawe czy Taurus choć pomyślał o tym :smile:
(https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1d72b56d9dde.jpg) (https://naforum.zapodaj.net/1d72b56d9dde.jpg.html)
Typowy wpis tego trolla, widzę że niektórzy nigdy się nie znudzą odpowiadaniem na te marne prowokacje...To nie jest prowokacja. I to jest najgorsze.
Wydaje mi się, że przybysz z Ziemi-8 osiągnął wyższy poziom świadomości. Ewoluował. Już wie jakie posty powodują największy odzew i postuje zgodnie z tym odkryciem. Najprościej byłoby po prostu nie reagować na kilka jego standardowych haseł.Fajny kraj, że możesz we własnym języku, w każdej chwili, kupić sporą część komiksowego dziedzictwa. I właśnie dlatego nie lubię Egmontu. Bo to samo powinno być i u nas.wow....
Jednak ten Egmont to jest zło. Dołączam do krucjaty przeciwko. Teraz tylko Panini Polska. By żyło się lepiej!
tak wszedłem z ciekawości na ich stronę i wniosek jest jeden - od ponad 20 lat jadą na albumach naklejkowych :badgrin:Wiecie, bo to są inne oddziały. U nas działa Panini, a komiksy wydaje Panini Comics. Ostatnio byłem na stronie włoskiego Panini i nic nie było o komiksach. Potem sobie przypomniałem, że muszę wejść na Panini Comics.
Moim zdaniem przydałyby się jakieś grubaski - omniaczki po polsku. Była gruba Sprawiedliwość, był gruby Wieczny Batman 1. Przydałoby się jeszcze coś bo to ciągle trochę mało. Fajnie, że wyjdzie Infinity w 3 tomach, plus ze 3 tie iny. To jest duży krok naprzód i to się chwali. Komiksowy rynek w Polsce powinien się rozwijać coraz bardziej i szybciej, by nadrobić zapóźnienia.
Jak napisałem - ja Sprawiedliwość i Eternala 1 kupiłem.
A kupiłbyś Thora Simonson'a za 90$ ~ 400zł?
prawdopodobnie mało kto by kupił. ponad rok próbowałem opchnąć zestaw za okolice tej kwoty.To tym bardziej się cieszę, że w końcu zauważyłem Twoją ofertę. :biggrin:
Witam serdecznie znalazlem cos takiego
http://dodatkiwkiosku2.blogspot.com/2016/07/wielka-kolekcja-komiksow-dc-comics.html (http://dodatkiwkiosku2.blogspot.com/2016/07/wielka-kolekcja-komiksow-dc-comics.html)
Witam serdecznie znalazlem cos takiegoNo to się zacznie... 8azyl - komentuj i pisz, że miałeś rację.
http://dodatkiwkiosku2.blogspot.com/2016/07/wielka-kolekcja-komiksow-dc-comics.html (http://dodatkiwkiosku2.blogspot.com/2016/07/wielka-kolekcja-komiksow-dc-comics.html)
Generalnie ciekawe jaka bedzie cena, regularna nie tomu 1. Jak powyzej 40 zlotych [...].
mierzi mnie panorama, nawet ta na Valerianie mnie irytuje, ale coz, sa gusta i gusciki.
Mnie odjęło mowę. Ostatnio pan Kołodziejczak przestrzegał, by Husha na allegro nie kupować ;)
Pytanie czy miał na myśli tę kolekcję, czy sam to wyda w DC Deluxe?
Lego DC Super Heroes Liga nie z tej ZiemiChyba muszę sobie poszukać tego czasopisma i samego ludzika LEGO :)
https://www.youtube.com/watch?v=iRaFo24TgvI (https://www.youtube.com/watch?v=iRaFo24TgvI)
Chyba, że to Superman. Nad tomami z Supermanem (ale w roli głównej, nie mówię o JL/JLA itp.) mogę się jeszcze zastanowić.No się wie! Najlepsza postać z DC!
vision najpierw wysyła do mnie prywatną wiadomość, a potem blokuje odpowiedź. Dziwne.Co ja poradzę na to, że dodałem Twoje wypowiedzi do ignorowanych. Pewnie przez to też blokuje możliwość otrzymywania wiadomości. Napisz do adminów - może coś Ci pomogą.
Mam pytanie do specjalistów :smile:
Otóż zainteresowała mnie seria Grendel, i tak:
- wystarczy kupić tę czterotomową serię czy może trzeba przeczytać coś jeszcze: http://multiversum.pl/p/1058/12696/grendel-omnibus-vol-01-hunter-rose-sc-supercena-.html (http://multiversum.pl/p/1058/12696/grendel-omnibus-vol-01-hunter-rose-sc-supercena-.html)
- na jakim papierze to jest wydrukowane i czy w kolorze
- jak oceniacie poziom tej serii, czy warto w nią zainwestować czas i kasiorę :wink:
- TAK!
ps kurcze wydaje mi sie, ze polowa postow w tym temacie zostala wypuszczona przez 8azyliszka :lol: :razz:Adro, nie tylko w temacie o DC połowa postów należy do Bazyliszka, ale dotyczy to całego forum odkąd się pojawił.
Kto mnie nie lubi, może sobie pisać w komiksach polskich i europejskich, gdzie prawie mnie nie ma.Hahaha. Umiesz rozśmieszyć :lol:
Ej, no ale czemu tylko moje statystyki są ujawniane? Ja poproszę też visiona, radefa, Kukiego, mgnesium, dudiego, Antariego i innych. Na innym forum admin wrzucał taki zbiór statów co jakieś pół roku. Ale dla wszystkich użytkowników. No i ja napisałem prawie 3000 postów w dziale komiksowym. A jaki to jest procent wszystkich postów z tych 14 miesięcy? Proszę o resztę danych.
Do Mgnesium:
A jakie jest Twoje zdanie o serii Mind MGMT?
Ej, no ale czemu tylko moje statystyki są ujawniane? Ja poproszę też visiona, radefa, Kukiego, mgnesium, dudiego, Antariego i innych.Ty się tutaj odznaczyłeś, to Twoje są ujawnione. Sam sobie sprawdź, że gdzie indziej prawie nie pisałeś.
graves - to musiałbyś tą właśnie część Różnych Gadek zamknąć i wykasować. Ja w pierwszej nic nie pisałem.Tą też to czeka. Tylko z jakiś czas.
Tą też to czeka. Tylko z jakiś czas.
Ja tam od dawna zastanawiam się nad zakupem "Akiry", ale obecne wydanie JPF-u średnio mnie przekonuje, więc byłbym za nowym wydaniem.
Ja mam pięć pierwszych tomów i nie wyglądają najlepiej. Żółty słabej jakości papier. Dlatego nie sięgam po to można ciągle kupić w sieci. Ponadto przydałby się większy format. Nie wiedziałem, że oni ciągle dodrukowują Akirę, myślałem, że za pierwszym razem wydrukowali tyle, że ciągle zalega w magazynach (i żółknie). Pierwsze wydanie do 1999-2003, to już 17-13 lat temu...To nie do końca tak, mam pierwszy tom kupiony w 1999 i niedawno kupiłem tom drugi. Jakość wydania röżni się znacznie, więc kupiłem pierwszy tom ponownie. W stopce nie ma informacji o drugim wydaniu, choć te różnią się znacznie:
Chyba anglojęzyczne wydanie jest teraz out of print, więc pozostaje liczyć, że może na tamtym rynku puszczą jakieś ładne wydanie.
Nie powiem ale "nowe" wydanie wydaje się ok. Pytanie teraz jak się nie nadziać i nie kupić przypadkiem starego wydania.Nie ma juz starego wydania w normalnym obiegu, tylko dodruki na bialym papierze - informacja z pierwszej reki :) Oczywiscie rynek wtorny to inna para kaloszy.
JPF pewnie reedycji nie wyda, nawet nie chcą wydać innych pozycji Otomo :doubt:To Otomo nie chce zeby "Domu" bylo wydane w Polsce.
http://www.animenewsnetwork.com/news/2016-04-09/kodansha-usa-announces-35th-anniversary-set-for-akira-manga-vinland-saga-book-8/.100858 - pewnie ucieszy was taki news. Ja jestem zadowolony z mojego wydania Dark Horse.
To Otomo nie chce zeby "Domu" bylo wydane w Polsce.
Musialbym sie dopytac, bo o tym juz dawno temu JPF informowalo, a jezeli nie informowlao, to zdaradzilem wlasnie "sekret" wydawnictwa :PByło takie info od nich, pamiętam. Starali się o "Domu" i nie wyszło z przyczyn jak powyżej.
Otomo nie chce dawac licencji poza Japonie.A niech to gęś kopnie. Takiej to odpowiedzi się nie spodziewałem. Szkoda.
Przypomnij tylko, ile spośród DC Deluxe z 2015 czytałeś? :smile:
Dodruk ABC przy wydaniu następnego tomu, każdy kto nie ma brałby w pakiecie :smile:
Ja nie mam ale bym nie brał. :smile:
W Polsce wydano raptem 4 historyjki z Lobo.
W Polsce wydano raptem 4 historyjki z Lobo.Ile wydano? tu masz listę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lobo_%28posta%C4%87%29 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Lobo_%28posta%C4%87%29)
Garf pisałem już to.
Al rzeczywiscie - to tylko mój pogląd. Nie da się obiektywnie ustawić tych pozycji wg najlepszości, bo to nie matematyka a każdy ma inny gust. Także już się nie kłócę.
Arhdkdnxhjv
Nie pamiętam tytułu
To więzienie dla obłąkanych
To arcydzieło
Jezu
Nie wierzę jakie to piękne
Każdą ilustrację mogłabym sobie powiesić na ścianie
Ja nie musiałem czytać wszystkich ubiegłorocznych De Luxów, by wiedzieć, że dla mnie i tak najlepszy jest Czerwony Syn.
8azyl czerpie wiedzę życiową z wiki i recenzji, i na tej podstawie ocenia. Lektura to kwestia drugorzędna. Nie ma sensu strzępić języka Garf, jemu nie przemówisz do rozsądku, wielu już próbowało.Żeby on jeszcze potrafił czeprać jakąkolwiek wiedzę, choćby i tylko z tych źródeł [rozmarzyłem się]...
Czytałem Ziemię Jeden (origin) i Kryzys Tożsamości (brak akcji, dużo rozmów, dużo płaczu, dużo rozpamiętywania, idiotyczny sprawca). Potem było Mroczne odbicie (słabe rysunki, krótsze historyjki), Lobo - niby niezły ale DUBEL. W Polsce wydano raptem 4 historyjki z Lobo. I trzy z nich Egmont zamieścił jeszcze raz w tym albumie. Kurde - a co z bogactwem tej postaci i masą innych opowieści o nim? Azyl Arkham - psychologiczna historyjka, specyficzne rysunki.Takimi wypowiedziami, po raz kolejny udowadniasz jak nikla jest Twoja komiksowa wiedza i jak strasznie slaby masz gust. Bezdyskusyjnie - masz do tego prawo, ale apeluje abys zaoszczedzil nam pisania o tym. My to wiemy.
W Polsce wydano raptem 4 historyjki z Lobo. I trzy z nich Egmont zamieścił jeszcze raz w tym albumie. Kurde - a co z bogactwem tej postaci i masą innych opowieści o nim?8azyl, pewnie jestes mlodzian i czasow tm-semic i nawet mandragory nie pamietasz, i kolejny raz pokazujesz, ze nic nie wiesz nt. rynku komiksowego w Polsce i zanim cos napiszesz, to zapytaj najpierw wujka Google...
Serio, mam już po dziurki w nosie tego co się ostatnio wyprawia na tym forum - jakiś ewidentny troll albo idiota (jak kto woli) notorycznie serwuje dość prostackie/oczywiste prowokacje, a wy staracie się przez 10 stron coś mu wyjaśniać. Odnoszę wrażenie, że merytorycznych postów jest tu ostatnio jakiś 1%, natomiast reszta sprowadza się do dyskusji o gustach naszego celebryty albo dyskusjach celebryty samego ze sobą. Przypominam, że to nie jest jego forum i nie o jego osobie. Nie lepiej po prostu go ignorować aż się znudzi i znajdzie sobie inne miejsce do śmiecenia? Błagam, BŁAGAM.On się nie znudzi, bo nabija sobie posty. Może być wiele razy to samo. Bez znaczenia. Im więcej tym lepiej.
Adro, nie tylko w temacie o DC połowa postów należy do Bazyliszka, ale dotyczy to całego forum odkąd się pojawił.
Natrzepał tyle postów w 14 miesięcy (od rejestracji), co ty w 12 lat :smile:
Gratulacje Bazyli :biggrin:
Właśnie - przestańcie odpowiadać arcziemu, bo wpada chłopak w depresję.Marna, głupia i nieśmieszna kontra na słuszne uwagi, które powinieneś przyjąć jak mężczyzna i wziąć sobie do serca. Ludzie chcą żeby to forum było miejscem wymiany wartościowych opinii i wiadomości o komiksach i rynku komiksowym. A nie twoim prywatnym śmietnikiem, w którym zamieszczasz posty o wartości ZERO.
Serio, mam już po dziurki w nosie tego co się ostatnio wyprawia na tym forum - jakiś ewidentny troll albo idiota (jak kto woli) notorycznie serwuje dość prostackie/oczywiste prowokacje, a wy staracie się przez 10 stron coś mu wyjaśniać. Odnoszę wrażenie, że merytorycznych postów jest tu ostatnio jakiś 1%, natomiast reszta sprowadza się do dyskusji o gustach naszego celebryty albo dyskusjach celebryty samego ze sobą. Przypominam, że to nie jest jego forum i nie o jego osobie. Nie lepiej po prostu go ignorować aż się znudzi i znajdzie sobie inne miejsce do śmiecenia? Błagam, BŁAGAM.
Temat WKKDC sztucznie pompowany przez wiadomą osobę, dzięki czemu mamy ponad 30 stron o niczym.O, wypraszam sobie!!! Ja napisalem tam 2 bardzo madre posty o Hushu, do ktorych ustosunkowal sie tylko Bazyl, ale poniewaz dalem mu ignora, nie moge tych jego odpowiedzi nawet przeczytac. I gdzie tu radosc z dyskusji o komiksach :-(
O, wypraszam sobie!!! Ja napisalem tam 2 bardzo madre posty o Hushu, do ktorych ustosunkowal sie tylko Bazyl, ale poniewaz dalem mu ignora, nie moge tych jego odpowiedzi nawet przeczytac. I gdzie tu radosc z dyskusji o komiksach :sad:też go dodałem do ignorowanych. Ale mogę zobaczyć jego odpowiedzi, klikając w "pokaż mi wiadomość". Czy coś nie tak zaznaczyłem w opcjach ignorowania że nie mam go całkowicie zablokowanego?
Napiszę że może połowa z was ma mnie w ignore. Ale druga połowa i tak mnie cytuje i odnosi się do mnie, więc sami napędzacie ten zaklęty krąg 8azyliszka. Bez sensu to jest, tm bardziej, że i tak mam rację.
Jako, że mało czytam Loeba, to mam pytanie do innych jak szeregują jego historie jakościowo? Co jest wg was najlepsze, a co najsłabsze. Blaskowitz źle się wyrażał o Rzymskich Wakacjach. Coś jeszcze? Czy może on nie miał racji i ten komiks nie jest zły?Ten komiks nie jest zły, to zwykłe czytadło i nic więcej, nie wnosi nic do Długiego Halloween czy Mrocznego zwycięstwa, jest taką historią poboczną do nich. Jedynie rozwija tak naprawdę postać Ridllera i jego obsesji odkrycia kto jest Batmanem, co wieńczy właśnie Hush. Ale Rzymskie Wakacje mają jeden atut który przebija Husha, rysunki Tim Sale. Wiem, że go nie lubisz i nie przekonam cię abyś zmienił zdanie, ale jego wykonanie Catwoman bije na głowę to co serwuje Jim Lee. Lubię rysunki Lee, kiedyś je uwielbiałem fanatycznie i nadal uważam że jest jednym z lepszych rysowników (nie tak dobrym jak kiedyś ale nadał świetnym), ale to styl Sale jest bardziej plastyczny. Wiesz mi że jak byś zobaczył jego plansze z Selinę w wannie czy też owiniętą w prześcieradło tez byś zmienił zdanie. U Lee (a mam kilka jego komiksów) to zawsze wygląda prawie tak samo.
Może tego nie rozumiesz, ale nie zawsze ładniejsze (bardziej realistyczne) prace są lepsze. To jest komiks, a nie album ze zdjęciami. Postacie ,,według mnie" im bardziej są realistyczne tym więcej taki komiks traci na wartości. Przykładem może być Iron Man Extremis, gdzie w pewnych chwilach miałem wrażenie jak bym oglądał kadry wklejone z animacji, a nie komiks.
że tak zapytam gdzie wy macie oczy ?Dla mnie Lee rysuje kobiety wszystkie na to samo kopyto, jak przypomnę sobie Vicky Vale z Batman i Robin to wygląda ona jak Jean Grey z X-menów. Lubie Lee ale tak jak wiele osób po pewnym czasie przejrzałem na oczy. Każdy lubi co innego, dla mnie Sale, Cooke czy Buscema to klasa wyżej od Lee. Sam nie lubiłem kiedyś Buscemy teraz inaczej do niego podchodzę. Lee, który od 30 lat rysuje tak samo, rzadko eksperymentuje z formą jedynie co pamiętam (na szybko) to flashbacki w Hushu, które są świetne i aż dziwi mnie fakt że w Supermanie Wyzwolonym flashbacki rysował Dustin Nguyen, bo pewnie mu się nie chciało. Po za tym Lee bez inkera Scotta Williamsa, wypada dużo gorzej. Tak na marginesie Lee rysuje dla mnie w stylu bardzo zbliżonym do mangowego, przypadek wątpię.
Każdy ma swój gust i o to nikt nie powinien się czepiać.
Dla mnie np. lepiej się prezentuje ta praca:
(http://67.media.tumblr.com/3c00db355727b0279e5cdb413bc38506/tumblr_ni9cv4SrYE1rk7w2qo1_1280.jpg)
Każdy ma swój gust i o to nikt nie powinien się czepiać.
Dla mnie np. lepiej się prezentuje ta praca:
(http://67.media.tumblr.com/3c00db355727b0279e5cdb413bc38506/tumblr_ni9cv4SrYE1rk7w2qo1_1280.jpg)
Niż ta:
(http://67.media.tumblr.com/d03074fd9d327d109c6ad18ae38d4f82/tumblr_n9ucibQ5oo1ri74e4o2_500.jpg)
Obie prace rażą brzydotą.
Co do drugiego kadru - ktoś w ogóle wydaje komiksy z takimi ilustracjami w środku ? Jak na moje to tylko variantowe wariacje okładek są, nic więcej. Ja Extremisa lubię ale Granov niech zostanie przy okładkach.
Każdy lubi co innego, dla mnie Sale, Cooke czy Buscema to klasa wyżej od Lee.
Ale jak to? Czyż o wiele mądrzejsi ludzie od użytkowników tego forum nie orzekli, choćby na Wiki, że Sale to artysta wielkiego formatu? Nigdzie w internecie? Kierować się swoim gustem wbrew temu, co mądrzejsi powiedzieli? Since when?
Nie jestem ignorantem, potrafię się odnaleźć w różnych stylach i większość mi nie przeszkadza za mocno. Czasami mam tylko takie dziwne uczucie żalu, że ktoś rysował dany komiks z którego można było wycisnąć o wiele więcej przy innym rysowniku - vide Kordey w tych nieszczęsnych numerach New X-Men.Zgodzę się, że najlepiej jest jak całą historię rysuje jeden artysta (ale to każdy potwierdzi). Z tego co wiem to New X-men całych miał rysować Frank Quitely, ale się nie wyrabiał z terminami, dlatego Morrison dostał drugiego rysownika właśnie Igora Kordeya, ale i ten miał problemy i pojawił się Van Sciver. Teraz już nie pamiętam czy to Kordey czy Sciver, mówił że nie jest zadowolony z tego jak mu to wyszło (chyba to był Van Sciver).
Taka Clone Saga wyglądałaby o niebo lepiej gdyby od A do Z był przy niej Bagley a nie Buscema właśnie.
Dla mnie Buscema rewelacyjnie zilustrował historię które były wydawane przed sagą, oddawały ten ciężki klimat scenariusza DeMatteis'a (chyba on to pisał, nie jestem teraz pewien).
A wracając do tematu już pomijając sam efekt końcowy to za Jimem Lee przemawia też ogrom pracy jaki w to wkłada jak i jego inker. Ciekaw jestem ile czasu zajmuje wykonanie jednej planszy obu panom ( strzelam, że tym swoim stylem Sale natrzaska z 4-5 zanim Lee skończy jedną ).
Ten cover to mistrzostwo. Tu dopiero widać piękne cieniowanie i dobór kolorów a nie przy bahomazach Sale'a.
Niepojęta jest dla mnie Twoja logika 8azyliszku. Tyle ciekawych i wartościowych pozycji w serii Deluxe, a ty wybierasz tę, która w rankingu jest na samym dole.
A no tak... kryterium ceny.
Mnie tego tłumaczyć nie musisz. Sam posiadam to wydanie. Problem w tym, że 8azyl latami powtarza, że każdy grosz się liczy i musi robić wnikliwą selekcję tytułów. Po czym kupuje największego gniota z Deluxe, a odpuszcza takie rodzynki jak Nowa Granica, Azyl Arkham itd. Jakość historii nie ma znaczenia, liczy się "kolekcja" i cena :smile: Zamiast Narodzin Demona mógł kupić coś z Vertigo np. Skalp czy Ygreka (w innym temacie już pisał że odpuszcza, bo brak kasy).
Azyl Arkham Egmont - 54 złTylko że Człowiek który się śmieje w wydaniu Egmontu zawiera jeszcze jedną historię Człowiek z drewna, której w wydaniu WKKDC nie będzie, a wydanie Azylu, jest w powiększonym formacie z dodatkami (gdzie masz przypisy Morrisona) których też nie będzie w wersji WKKDC. Wg mnie nie ma co porównywać. Wersja WKKM jest dużo uboższa, jedyny jej plus to cena i tyle.
Azyl Arkham, Człowiek który się śmieje - 40 zł
jedyny jej plus to cena i tyle.
Matematyka wg Antariego zawsze mnie zadziwia. Ja to widzę tak:
Nowa Granica Egmont - 99 zł
Nowa Granica Eaglemoss - 80 zł
Azyl Arkham Egmont - 54 zł
Azyl Arkham, Człowiek który się śmieje - 40 zł
Ygrek 3 Egmont ~ 63 zł - za drogo jak za ten komiks w obecnej sytuacji. Egmont go powinien wydać wiosną, kiedy jeszcze nie było WKKDC.
Dlatego nie wiem jak to ten Antari liczy.
I nie mówię już o tym jak Egmont ściął o 1/3 Batmana i Syna.Egmont tego nie ściął tylko wydał takie wydanie jakie wtedy był dostępne. Jak się przekonasz akurat ta historia Morrisonowi nie wyszła i pewnie będziesz na nią narzekać. Czytałem i jak na Batmana i Morrisona jest naprawdę słabo.
Poza tym mam Sprawiedliwość Muchy i te 120 stron dodatków to drobiazgi, bez których spokojnie mógłbym się obejść. Podobnie pewnie jest w Azylu Arkham, ktory jako opowieść i tak mnie nie zachwyca. Nie bedę się więc brandzlował nad dodatkami to komiksu, który niezbyt mi się podoba.W Sprawiedliwość dodatki nie wnoszą rzeczywiście nic ciekawego, tak w Azylu i Nowej Granicy wyjaśniają bardzo dużo. Jestem przekonany że będziesz narzekał na Azyl, bo rysunki nie będą ci pasowały i historia nie ciekawa, ale jakbyś przeczytał dodatkowo przypisy (które są w dodatkach) to ten album odebrał byś całkowicie inaczej. Ja miałem i czytałem pierwsze wydanie, ale to dopiero wydanie Deluxa pozwoliło mi w pełni docenić i zrozumieć autora. Serio polecam ten tom.
Eeee - doliczaj koszty przesyłki - 4 zł na nP czyli prawie tyle co napisałem. I gdzie widziałeś NG za 88? Poproszę linka, bo ja zawsze widziałem 90+
Kurczę - nie wiem co to będzie jak ceny dostawy skoczą raptownie. :/To będziesz wtedy zamawiał po 2 i odbierał w Paczkomacie. Wyjdzie na to samo.
Teraz to już wiem na 100 %, że nie będę brał NIC z WKKDC, wolę sobie zamiast dwóch tomów kolekcji kupić jednego Dreddzika :smile:
Ktoś już to tutaj pisał - pakowanie WSZYSTKICH przesyłek w bąbelki kosztowałoby więcej, niż realizowanie pojawiających się reklamacji. Ale masz rację - przydałaby się opcja solidniejszego pakowania za dopłatą.
A zapowiadała się taka piękna niedziela z nadrabianiem zaległości względem oferty Muchy :roll:Nadal się zapowiada. Przecież możesz zdjąć folię i przeczytać. A w poniedziałek oddać kurierowi i dostaniesz nówki.
nie kosztowałoby, w każdym razie nie w walucie (czas to inna sprawa). sklepy po prostu sztywno trzymają się swoich biznesplanów - 100 metrów folii pęcherzykowej o szerokości 40 cm kosztuje W DETALU od 9 do 15 zł. wystarczyłoby dopisać do każdej sprzedawanej pozycji około 15-20 groszy, żeby "inwestycja" zaczęła zwracać się z nawiązką.
Jak powiedziałeś - czas. Plus pensje pracowników którzy musieliby to pakować, plus media.
Nadal się zapowiada. Przecież możesz zdjąć folię i przeczytać. A w poniedziałek oddać kurierowi i dostaniesz nówki.
mgnesium - nie wziąłeś pod uwagę w mediach także kosztu oświetlenia magazynu i jego ogrzewania. Cena bąbelków to za mało. Oczywiście że trzeb by zatrudnić dodatkowych magazynierów-pakowaczy, bo dotychczasowa obsługa ma tylko czas na to co robi teraz. A oprócz czasu pakowania, trzeba dorzucić czas na sprzątanie, a także okresowe urlopy tych nowych pracowników itp. Nie opłaca się, bi za duże dodatkowe koszty. Tylko małe podmioty na Allegro mogą się bardziej przykładać. Od nich kupuj jak ci zależy na bąbelkach.
Ja tak nie robię. Wolę odesłać taki egzemplarz jaki dostałem.Ale jakie to ma znaczenie, skoro te egzemplarze i tak już idą na straty, skoro nie są w dobrym stanie? Przecież nie mogą tego nikomu już wysłać. Kupiłeś sobie komiksiki na pasjonujący weekend i nadal możesz je przeczytać. "Ja tak nie robię" zabrzmiało jakby to było jakieś oszukiwanie. :)
Dla mnie Lee rysuje kobiety wszystkie na to samo kopytoI nie tylko kobiety. Jim Lee rysuje super, ale jednak porównując jego prace z ostatnich 20 lat (w sensie to co wydawał Semic i co można kupić teraz) to widzę ten sam warsztat. A na dłuższą metę taki sam rysunek mnie męczy.
Może tego nie rozumiesz, ale nie zawsze ładniejsze (bardziej realistyczne) prace są lepsze. To jest komiks, a nie album ze zdjęciami.Carlos Ezquerra - rysownik, którego poznałem dzięki "Pielgrzymowi". Obecnie przypominam sobie "Kaznodzieję", gdzie i Ezquerra dorzucił swoje 3 grosze. Wow! Wytłumaczyłem mojej dziewczynie jak brzydota rysowana przez niego jest dla mnie pięknem.
mkolek - jakbym miał kasę na rozruch, to bym takie założył. Bo skoro Sideca mogła kupić licencje na serie Marvela, to nie jest to takie trudne. I wydawałbym w formie podobnej jak Marvel Now, kosząc innych cenowo.Wymówki, wymówki i jeszcze raz wymówki. Dla chcącego nic trudnego, po prostu ci się nie chce. Do twoje informacji jest coś takiego jak kredyty kupieckie. Zrób dobry biznes plan i startuj do banku, jeśli jesteś przekonany że zarobisz to czemu nie chcesz zaryzykować. Podpowiem nie chce ci się i tyle.
liczy się cena końcowa. Jak można mówić, że Egmont jest lepszy, skoro jego np SS kosztuje 47 zł a Eaglemoss i Hachette 40 zł, przy podobnej liczbie stron i twardej okładce. Niższa cena, to niższa cena. Kolekcje nie bawią się w drukowanie wysokich cen, by je niby obniżyć. Po prostu od razu sprzedają je w cenie realnej.To dlaczego kolekcje nie jest dostępna w dyskontach, dlaczego nie chcą dać rabatów na zakup jak inni? Inny model biznesowy, pewnie większe nakłady i brak dodruków. I się przyczepię jeszcze do jednej rzeczy czemu nie regulują ceny jak jest album cieńszy, czemu klient musi u nich płacić zawsze tą samą cenę.
Realny rabat masz ok 50 % od okładkowej na E., tylko że nie w dniu premiery (co też nie jest wzięte z kosmosu, bo takie rabaty masz np. w bonito).
Prosze bardzo,wystarczy pierwsza pozycja i nie podałem że wszystkie pozyjce.http://bonito.pl/w-321-0-komiksy (http://bonito.pl/w-321-0-komiksy)
mkolek - jakbym miał kasę na rozruch, to bym takie założył. Bo skoro Sideca mogła kupić licencje na serie Marvela, to nie jest to takie trudne. I wydawałbym w formie podobnej jak Marvel Now, kosząc innych cenowo.
Mikel - liczy się cena końcowa. Jak można mówić, że Egmont jest lepszy, skoro jego np SS kosztuje 47 zł a Eaglemoss i Hachette 40 zł, przy podobnej liczbie stron i twardej okładce. Niższa cena, to niższa cena. Kolekcje nie bawią się w drukowanie wysokich cen, by je niby obniżyć. Po prostu od razu sprzedają je w cenie realnej.
bez jaj. jeżeli już chcesz dyskutować z bazylem, to przynajmniej nie stosuj jego taktyki. dowód anegdotyczny to dowód do d**y, czyli żaden.Raczej firmy nie robią takich wyprzedaży charytatywnie mają w to wliczoną swoją marżę.
Raczej firmy nie robią takich wyprzedaży charytatywnie mają w to wliczoną swoją marżę.
Więc zanim zaczniesz mnie oskarżać o coś to też logicznie pomyśl.
Tym bardziej że tego typu wyprzedaże są ciągłe.
mkolek - jakbym miał kasę na rozruch, to bym takie założył. Bo skoro Sideca mogła kupić licencje na serie Marvela, to nie jest to takie trudne. I wydawałbym w formie podobnej jak Marvel Now, kosząc innych cenowo.
tak, są ciągłe - tylko jaki odsetek działu "wyprzedaże" to 50%? a jaki odsetek z tego odsetku to tytuły egmontu? zasugerowałeś w swojej argumentacji, że "realny rabat" na pozycje wydawnictwa to 50% jakiś czas po premierze. a ja Tobie napisałem, że zdarzenie losowe o niskiej powtarzalności nie może pełnić roli sensownego argumentu.Akurat jeśli chodzi o bonito to tam tytuły się wymieniają, dość częsta zmiana jest, rabaty na poziomie - 50% można często załapać. Każdy chce zarobić, poziom cen jest ustalony na granicy równowagi.
rabat powyżej 40% zdarza się naprawdę rzadko. z ostatnich dwóch lat pamiętam tylko 25-lecie egmontu, masterpass, marcowy kod na nieprzeczytane (+5%) i promocję na czytam.pl (symboliczne +1%, +2%).
Mikel - gdzie nowe tomy WKKM można dostać po 20 zł? Sprowadzasz sprawę do absurdu. Harley, SS czy Flasz kosztują ok 47 zł i trzeba czekać na przesyłkę. Kołczan czy Fear Itself będziesz miał za 40zł, prosto z kioskowej półki. To jest fakt.nie wiem jak z 20zł ale za 29,99zł są dostępne na allegro. I skoro komuś się to opłaca to oznacza że cała kolekcja powinna kosztować 29,99zł. Hachette nas okrada!!! Hachette to zło!!!
Akurat jeśli chodzi o bonito to tam tytuły się wymieniają, dość częsta zmiana jest, rabaty na poziomie - 50% można często załapać. Każdy chce zarobić, poziom cen jest ustalony na granicy równowagi.
My jako komiksiarze kupujemy w sklepach branżowych, 30 -35 % rabatu jest akceptowalne w dniu premiery, jak pisałem wcześniej im dalej w las tym większe ryzyko że dany tytuł może być niedostępny, ale rabat może się zwiększyć.
Thorgal od Hachette (mniejszy format) 29.99 zł
Thorgal od Egmontu 29.99 zł rabatami 19.99 zł
Hachette nas okrada i wszystkie "prawdy" Bazyla idą się kochać :badgrin:
Ale to był chyba w miękkiej oprawie? Zresztą - ceny Throgala Egmontu zaczęły spadać dopiero po 2014 roku.
Deja vu, blad forum, czy moze mam zwidy, bo widze prawie identyczna dyskusuje z Bazylem o cenach, dystrybucji itp. juz ktorys raz?
Jest coś takiego przecież....
Nie można ignorować postów zwykłych (nieignorowanych) użytkowników, którzy odpowiadają na posty ignorowanego. Dwa - da się zupełnie ukryć posty ignorowanego delikwenta? Tak żeby ten informacji nawet nie było?
Też bym chciał takiej opcji, ale jej nie ma. Trzeba czekać aż reszta da sobie spokój z dyskusjami z tym trollem.Ciekawe czy taka opcja jest na jakimkolwiek forum, jeszcze się z czymś takim nie spotkałem.
Dwa - da się zupełnie ukryć posty ignorowanego delikwenta? Tak żeby ten informacji nawet nie było?Nope. A szkoda.
Hahaha :biggrin: pewnie. W twardej 29.99 zł w miękkiej 22.99 zł + rabaty. Taka cena była od zawsze. I twoje teorie idą na śmietnik. :badgrin:Przypominam sobie jeden zakup w Arosie.
Ho ho, Marvel NOW w lipcu pozamiatał w Sklepie GildiiMnie cieszy że kolejny Sędzia Dreddteż wysoko. No i jak zawsze Egmont dominuje.
http://www.komiks.gildia.pl/news/2016/07/lipiec2016_sklep (http://www.komiks.gildia.pl/news/2016/07/lipiec2016_sklep)
A że "Thor" nawet nad "Deadpoolem" bardzo mnie cieszy...
Premiera w sobotę, więc znając empik.com egzemplarz będzie do odbioru w poniedziałek.Przecież premiera jest 22.10?
Przecież premiera jest 22.10?
który w tym roku wypada w sobotę ;)Ok. :) Nie pomyślałem, że mówimy o sobocie za 2,5 miesiąca :)
Tylko kto kupuje prasę na empik.com (i to w tej kategorii jest bestseller). Gdybyśmy wiedzieli, które miejsce komiks zająłby w komiksach to wówczas można byłoby powiedzieć jak się sprzedaje.Niby prasa ale wyróżnione serie wydawnicze i dodatki do gazet a to jest rynek masowy więc ilości są znaczne.
Niby prasa ale wyróżnione serie wydawnicze i dodatki do gazet a to jest rynek masowy więc ilości są znaczne.No tak. Tylko, że podejrzewam, że sprzedaż wszelakiej prasy na empik.com to ułamek tego co sprzedaje się w Empiku. Ponieważ mało kto kupi gazetę, jeżeli w tej samej cenie ma w Empiku na wyciągnięcie ręki.
Jest na 78 pozycji w tygodniowym TOP 100 wszystkiego, nie widzę tam innych komiksów.
http://www.empik.com/bestsellery?hideUnavailable=true&resultsPP=50 (http://www.empik.com/bestsellery?hideUnavailable=true&resultsPP=50)
Mnie to nie dziwi, w tej cenie? Dobrze, może nastąpi kolejna fala nowych czytelników, nie tylko WKKDC. Rynek ma bardzo dużo do zaoferowania, wiele osób narzeka że nie może mieć wszystkiego co by chcieli, więc potrzeba nam nowych do stołu. Ktoś to musi zjeść.
Jest pierwsza wersja, która z miejsca staje się jedynie słuszną. Następne zwykle ją zmieniają dodając elementy, których wcześniej nie było.
gdyby istniała tylko jedna wersja to nigdy nie przeczytalibyśmy w takim Mega Marvelu The Man Without Fear.
W ogóle - cały tom Marvel Origins The 60's był w porządku.
Garf - na każdy dobry pomysł jest 10 złych, takich jak ultimaty, N52 itp. Już dziś cierpię z tego powodu czego się naczytam w Superman Secret Origin.
WFoggy pewnie wolałby być normalnym szczupłakiem, a nie grubaskiem w jakiego go potem zmieniono. :smile: A co ty powiesz na temat próby zrobienia z Wonder Woman zwykłej laski wprawionej w sztukach walki i szkolonej przez faceta, jaką pisał Denny O’Neil w latach 70-tych? Każdy wiedział, że to denne było aż się wreszcie DC musiało z tego wycofać.
Ja mam problem tylko ze zmienianiem przeszłości.
Garf - nie czytałem tego. Nie wiedziałem, ze Alfred został zmieniony. Przyzwyczaiłem się do jego obrazu z TASa.
a frag&el?
na moje pytania nic nie odpowiesz?
powyższy post wygrywa w kategorii "najbardziej treściwy i merytoryczny wpis miesiąca"...
Nie mówię, że koniecznie Weapon X jest gorsze od pierwszego Spider-Mana czy Daredevila. Ale moim zdaniem zawierają tą samą dawkę informacji, tyle że jedne na 10-20 stronach a drugi rozciągną ją do 120. W Weapon X niewiele się dzieje. Jest statyczny. Skupia się na dialogach i uczuciach Logna. To nie są moje ulubione tematy komiksowe. Zwłaszcza, że jestem przyzwyczajony do myśli Wolverine'a typu "Lubię piwo". :) Taką jedną sekwencją Whedon fajnie wykpił zbyt rozbudowane i przegadane monologi wewnętrzne jakich Weapon X zawiera sporo.To po co w ogóle czytasz komiksy?
To po co w ogóle czytasz komiksy?
Po co się rozwodzić nad najnudniejszym fragmentem kariery bohatera?Odpowiedź: patrz mój poprzedni post, akapit pierwszy (wstępny).
Garf niedawno wrzucił linka do blogu, gdzie było te 5 stron.
Dla rozrywki! Żeby się pośmiać. Żeby humor mi się poprawił. Żeby poznać nowe i ciekawe przygody moich ulubionych bohaterów.Polecam Chew i wierz mi, że postacie tego komiksu mogą stać się twoimi ulubieńcami. A jeśli to wszytko cenisz to nie rozumiem dlaczego czytasz i podoba ci się wydawana u nas Thunderbolts.
Polecam ChewNie zapominaj że Bazyl jest ograniczony (do SH) :smile:
nie rozumiem dlaczego czytasz i podoba ci się wydawana u nas Thunderbolts.
Ile razy mam pisać?Oburzasz się na to, że od czasu do czasu ktoś zada ci drugi raz pytanie, na które raz odpowiedziałeś, a sam z uporem maniaka powracasz do kwestii, które były omawiane już dziesięć razy.
Dokladnie.
A to wszystko mozna sprowadzic do - Egmont to zlo, nie lubie originow, lubie tanie komiksy, Hachette oraz Eaglemoss mesjaszem wydawnictw komiksowych w Polsce.
I tak w kolko.
:doubt:
Powinien być tu na forum wątek ''Wielostronicowe dyskusje z wujkiem Bazylim'' :badgrin:
Podziwiam Was koledzy, ze sie Wam jeszcze chce.
Powinien być tu na forum wątek ''Wielostronicowe dyskusje z wujkiem Bazylim'' :badgrin:
Ekhm... moje posty nie na temat są wyrzucane, więc nie bardzo rozumiem, czemu mod pozwala na ten bełkot ciągnący się od 140 strony, nie mający nic wspólnego z Marvel NOW!
Może dlatego, że sam bierze w nim udział? :wink:
ja przywykłem do tego że moje posty są kasowane [ten też zniknie bo jest spamem ale po sprawiedliwości to rzeczywiście kilka ostatnich stron powinno zniknąć lub zostać przeniesionych]
"co wolno wojewodzie..." i wszysto jasne
Podziwiam Was koledzy, ze sie Wam jeszcze chce.
rzeczywiście kilka ostatnich stron powinno zniknąć lub zostać przeniesionych
z czystej ciekawości: przeniesionych dokąd?
bo jesteśmy w różnych gadkach...
W niebyt?
Nie, moderator uważa gadki 8azyliszkaza rzeczowe, to my polemizując z nim jesteśmy źli, to my zaśmiecamy forum. Ale spoko, prawo do takiej opinii.
z czystej ciekawości: przeniesionych dokąd?
bo jesteśmy w różnych gadkach...
A co do dyskusji to nie usunąem jej, bo wydawąło mi sie (w moim narcyźmie) że kilka podanych przeze mnie informacji jest ciekawych (np to, że Dr Strange jest zrzynką z Dr, Droom przemianowanego potem na Dr. Druid)
zostały przeniesione w trakcie pisania mojego postu więc sprawa wyjaśniona ale niesmak pozostał :razz: :lol:
A co do dyskusji to nie usunąem jej, bo wydawąło mi sie (w moim narcyźmie) że kilka podanych przeze mnie informacji jest ciekawych (np to, że Dr Strange jest zrzynką z Dr, Droom przemianowanego potem na Dr. Druid)
Ale jak to nikogo nie interesuje to nie ma problemu: jak się dorwę do kompa to usunę wszystko...
Valeriana znam z Komiks Fantastyka, wspaniałe lata 90te, hehe. Kuszą mnie te wydania zbiorcze, ale muszę się na razie wstrzymać :sad:
Technika i powody dla których scenarzyści Marvela przerabiali stare postacie wydawnictwa, były tłumaczone w NHMC."Nigdy nie ufaj człowiekowi, który przeczytał tylko jedną książkę."
Nie. zostały przeniesione rano. po zgłoszeniu (choć nieoficjalnym tylko w poście, nad czym ubolewam, bo to sarkastyczne było)) innego użytkownika
Na prośbę 4 różnych użytkowników pewne posty zostały usunięte
Sugerowano kontynuację usuniętej wymiany zdań przez PM
fragsel
O cenach masz już wreszcie oddzielny wątek i ja piszę tylko tam na ten temat.
Ale to, że Hachette i Eaglemoss górą, to już nie moja wina.
Mylisz się.
"Hachette i Eaglemoss górą" to głównie Twoja opinia a raczej hipoteza
Mylisz się.
To żadna hipoteza 8azyliszka.
To zwykła prowokacja.
Ostatnio jak byłem na spacerze zauważyłem na jednym z dworców takie to obrazy :smile:panie, gdzie to? po ile?
(http://i.imgur.com/VoNnySO.jpg)
Bo dla mnie i WKKM i WKKDC górują nad konkurencją i ceną i tematyką przy tej samej jakości wykonania. Dlatego ja w swojej opinii uznaję je za lepsze. Nie w sposób obiektywny a subiektywny.Czyli szlaq trafił naszą całą wcześniejszą dyskusję gdzie udowodniłem ci i sam to przyznałeś Eaglemos nie wydaje komiksów taniej niż Egmont. Część jest w podobnej cenie, część drożej, część owszem taniej, nie ma tu jednak mowy o żadnym górowaniu. PCo najwyżej Egmontowe Deluxy górują jakością nad kolekcją.
Ale to jest jak jabłka i gruszki. Jedne są tańsze, inne droższe, każde inaczej smakuje. Ale czy z tych powodów można mówić kategorycznie, że jabłka są lepsze od gruszek. Albo odwrotnie? Wg mnie nie, bo wszystko zależy od indywidualnych upodobań.Przecież sam twierdzisz że jabłka są lepsze od gruszek i to cały czas od początku kiedy jesteś na tym forum. Kiedy nawet gruszek w sklepie nie było. Ja tu tylko wspominam że cena jabłek i gruszek jest taka sama.
Z dwoma wyjątkami Catwoman i Narodzin Demona, wszystkie inne twarde Egmonty kosztują więcej niż WKKDC...Podałem ci przykłady z cenami, porównałem ceny licząc strony, ile za komiksy z podobną objętością, tak tu to powielę:
Ale ceny będę bronił. 50 do 10. To jest miażdżąca wygrana.
Dzięki. Potrzebowałem tej informacji. To Tobie się przyda moja, że dzisiaj dostanę coś, co zjada twojego Hasza na śniadanie. ;DHa! Mam dokladnie tak samo, siedze i czekam na kuriera.
To Tobie się przyda moja, że dzisiaj dostanę coś, co zjada twojego Hasza na śniadanie. ;Dwiększość komiksów zjada tego Husha na śniadanie, więc napisz, o jaki konkretnie chodzi.
większość komiksów zjada tego Husha na śniadanie, więc napisz, o jaki konkretnie chodzi.Idę odebrać paczkę, potem wrzucę zdjęcia i peany pochwalne ku czci atomcomics. ;)
Masz rację Cringer - to efekt skali. Musi być duży obrót a nie każdy potrafi sobie z tym poradzić. Dlatego tradycyjni księgarze i wydawcy próbowali nam wcisnąć ustawę o jednolitej cenie książki, by zlikwidować konkurencję i nie musieć nic robić.
Nie,nie i jeszcze raz nie!!!!!!!!!!!
Ten komentarz świadczy o całkowitym braku rozumienia problemu.Człowieku CZŁOWIEKU czy czytasz cokolwiek poza komiksami!!!!!!!Taka właśnie ustawa spowodowała wzrost czytelnictwa i innych krajach w których została wprowadzona.Brak takich uregulowań prawnych powoduje,że komiksy coraz bardziej schodzą do podziemia.(Założenie ustawy)Robimy zakaz obniżania ceny na nowości przez pierwszy rok-czyli ceny okładkowe-wszędzie czyli księgarnie i internet.Gdzie kupujesz komiks????No gdzie??? Gdziekolwiek-cena przecież jest taka sama.Więc wybierasz księgarnie,gdzie jesteś dobrze obsłużony i ktoś Ci dobrze doradzi pokaże inny egzemplarz który mógłby ciebie zainteresować.Księgarnie,sklepy hobbystyczne mają rację bytu.Przecież wpływ na to co kupujemy ma cena owszem ale nie tylko to się liczy.Jeśli chodzi o real czy internet kupujesz też przecież w sklepie który lubisz,na którym możesz polegać(jeśli kupujesz w życiu na zasadzie ok w tym sklepie jest brzydko a w tamtym zła obsługa no ale jest tanio a to NAJWAŻNIEJSZE to cholerka masz bardzo smutne i zgorzkniałe życie i jak tak ciągniesz to wszystko to jesteś prawdziwym hardcorem).Zgoda w stosunku do pensji komiksy w Polsce są drogie ale nie masz kasy nie kupuj.Dlaczego nie pójdziesz do szefa po podwyżkę mówiąc na komiksy mi brakuje-a szef nie da bo tnie koszty bo wszystko wszędzie ma być taniej,taniej i taniej.Dlatego jesteśmy murzynami europy.Przed wejściem do uni też wszyscy się bali,że Polak,że nie umie pracować i proszę jesteśmy jednymi z bardziej wydajnych w pracy narodów w Europie.Zgoda jestem za obniżkami cen owszem ale NIE dla cen dumpigowych bo zostaje na rynku 5 graczy i oni kroją między siebie ten tort stosując wobec siebie bezpardonową walkę o byt.Na koniec podam przykład z mojego podwórka:Wszyscy na forum wiecie,że są tańsze i droższe apteki.Jeśli ktoś ma 70 aptek czy jest to obcy kapitał czy nasz nieważne-właściciel obniża cenę leku x aby przyciągnąć klientów.Lek u mnie kosztuje 30zł a u niego 12zł(ja ten lek kupuję za +-25zł)pytam:jak mam z nim konkurować?Jest duży może dopłacać do każdego opak.ja nie.(Spoko mogę się z tym pogodzić tylko dlaczego wychodzę na złodzieja,dlaczego pacjent mi mówi,że jak obniżę ceny[Obniżę z czego?Na zerową marżę!] to przyciągnę pacjentów.Pacjent myśli,że go oszukuję i okradam,przykre.Zrobiono ustawę w 2012 o sztywnych cenach urzędowych(wreszczie coś dobrego)-są takie same we wszystkich aptekach i nagle 1 stycznia dziadki i babcie płaczą bo cena insuliny wzrosła z 3,20 na 43zł bo sieciuwy dopłacały do każdego opakowania ins 40dychy aby ludzi przyciągnąć.Czyli kto był oszustem???????!!!!!!
Dlatego tradycyjni księgarze i wydawcy próbowali nam wcisnąć ustawę o jednolitej cenie książki, by zlikwidować konkurencję i nie musieć nic robić. Człowieku cholera jasna księgarze maja podobne problemy.Też chcą normalnie żyć.ZLIKWIDOWAĆ chyba napędzić koniunkturę aby to zajęcie było opłacalne.
Bazyliszku ciesz się dalej z kolekcji firmy NIE komiksowej(choć ciekawe bo jej ceny są wszędzie takie same i to Ci nie przeszkadza)ona za kilka zniknie i pozostanie nasz polski dziki zachód zamiast normalnego kapitalizmu u naszych sąsiadów.
Zdejmij te klapki z oczu,popytaj,poczytaj o tym jak jest naprawdę!
Taka właśnie ustawa spowodowała wzrost czytelnictwa i innych krajach w których została wprowadzona.Jasne: http://booklips.pl/newsy/izrael-rok-po-wprowadzeniu-stalej-ceny-na-ksiazki-sprzedaz-drastycznie-spadla-ceny-wzrosly/ (http://booklips.pl/newsy/izrael-rok-po-wprowadzeniu-stalej-ceny-na-ksiazki-sprzedaz-drastycznie-spadla-ceny-wzrosly/)
tak
Idę odebrać paczkę, potem wrzucę zdjęcia i peany pochwalne ku czci atomcomics. :wink:Elektra Omnibus? ;)
Pytam:Jak przyciągnąć nowych czytelników komiksów?Serwując im kolejne kolekcje komiksowe
a co wzrost ceny insuliny ma wspolnego z ujednoliceniem cen ? przeciez nfz po prostu zmniejszylo na nia refundacje, stad podwyzka. i co to za herezja, ze insulina kosztowala 3,20 ? a poza tym to chyba w zlym temacie sie wkleiles. zalozcie sobie osobny temat "przekomarzanie sie z 8azyliszkiem" :biggrin:
Przepraszam nie zrozumiałeś cena insuliny po refundacji wynosiła 43zł(bez ref 130zł) i te apt zaniżały cenę po refundacji.Teraz w te ceny nie wolno ingerować
Serwując im kolejne kolekcje komiksowe
Serwując im kolejne kolekcje komiksowe
A Nowe DC i DC Deluxe zna? :smile:
Ok,czyli taki mamy rynek.Chciałbym tylko zauważyć,że kolekcje prędzej czy później się znudzą i wrócimy do jednego Batmana na rok-obym się mylił
Przydało by się wydawać to na co fani komiksu mają ochotę i w formie na jaką mają ochotę(np HC,omnibusy itp).Niestety tak to mamy co mamy-czyli wydawca drży i dwa razy pomyśli zanim wyda coś na wyższym poziomie edytorskim.Czesi maja wydane omnibusy(chodzi mi o Marvela)a u nas?Ktoś widział omnibusa po polsku???
A Nowe DC i DC Deluxe zna? :smile:
przecietny polak chce kupowac tanio :smile: a wybredny komiksiarz chce solidnie i konkretnie - czyli drogo :smile: a ty wydawco badz madry i zrob kazdemu dobrze
Inwazja Husha na polskie kioski nastąpiła zgodnie z oczekiwaniami. Można go dostać wszędzie i bardzo dobrze.dziwne, rano napisałeś spanikowany, że ledwo zdążyłeś kupić. teraz piszesz, że wszędzie się tego wala duża ilość.
Uff zdążyłem jeszcze w kiosku kupić.
P.S. Wiem Blaskowitz że lubisz czytać co tam ja porabiam. Masz niezdrową fascynację na punkcie mojej osoby. Pozwala ci to wypełnić pustkę egzystencjalną której doświadczasz. :biggrin: :smile: :Pja się nie znam i nikogo nie będę pouczał, ale takie teksty nie nadają się chyba nawet do luźnych gadek..
Elektra Omnibus? ;)Elektrę mam od dawna. Kosztowała chore pieniądze, ale bardzo cieszy oczy. Dzisiaj dostałem to:
ja się nie znam i nikogo nie będę pouczał, ale takie teksty nie nadają się chyba nawet do luźnych gadek..Sam jestem sobie winny dając temu trollowi atencję. ;)
Egmont jest na rynku od 2005Od 1990 (chyba że liczysz od Husha :biggrin: )
czyli wydamy Ci 2 pierwsze tomy a ciąg dalszy musisz sam dokupić.Dobra polityka ale nie na Polskę bo ciągu dalszego nie ma wydanego i nie będzie.Mógłbyś podać ze 3 takie tytuły z tej kolekcji?
Elektrę mam od dawna. Kosztowała chore pieniądze, ale bardzo cieszy oczy. Dzisiaj dostałem to:sympatyczny grubasek :smile:
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,28530.msg1364450.html#msg1364450 (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,28530.msg1364450.html#msg1364450)
:biggrin:
Andy13 - jedno nie wklucza drugiego. Jest duża ilość w kioskach, ale jest też sporo chętnych nabywców. W końcu są takie osoby, co nawet jeśli zamówiły prenumeratę od 1 numeru i tak kupił jeszcze jeden w kiosku.rano - pewnie zaraz po otwarciu kiosku - ledwo kupiłeś ten komiks, a teraz piszesz, że wszędzie się tego wala i jest nadmiar. i piszesz że to się nie wyklucza. a potem dodajesz, że jest sporo chętnych, którzy to kupią mimo zamówionej prenumeraty. i mimo wszystko ciągle się tego wala bardzo dużo w kioskach..
No dobrze ale komiksiarzem się nie rodzisz,kiedyś miałeś pierwszy komiks w rękach i gdyby nie był to taki który Ciebie zainteresował to byś w to medium nie wszedł.Jak mamy wytłumaczyć innym(a jesteśmy w mniejszości)nie znającym się,że komiks to nie koniecznie infantylna rozrywka dla półgłówków,że przez dekady ewoluował.Jeśli film DC lub Marvela przyniesie spektakularną klapę za chwilę"tanie kolekcje"znikną ze sklepów.Egmont jest na rynku od 2005 i jakoś przędzie z każdym rokiem poprawiając poziom edytorski swoich pozycji.To jest dla mnie ta droga choć dalej moim rodzicom rocznik 51 i ja rocznik 81 nie potrafię wyjaśnić,że komiks to coś więcej.Kolekcje robią bałagan(moim zdaniem).
Egmont jest na rynku od 2005
Od 1990 (chyba że liczysz od Husha :biggrin: )
ok :biggrin: :biggrin: :biggrin: Liczę od wydawania w Polsce komiksów"na poważnie"A te ponad 400 komiksow (nie liczac mang i gigantow) wydanych przez Egmont w latach 1999-2004, to nie bylo na powaznie? :roll:
ja pierwsze komiksy w rekach mialem w latach 80ych :smile: kajko i kokosz, tytus, romek i atomek, skad sie bierze woda sodowa, thorgal, a pierwszego w zyciu marvela i DC mialem w 1990r i naprawde mi powiewalo wtedy jakiej jakosci jest to wydanie. wessalo mnie bez reszty i tyle. wiadomo, ze z biegiem lat wymagania odnosnie jakosci wzrosly, ale jednak kiepskie wyniki sprzedazy "Batman & Judge Dredd: Sad nad Gotham" pokazaly, ze jakosc ( bylo to pierwsze w Polsce wydanie specjalne tm-semic na kredowym papierze co przelozylo sie na znacznie podniesiona cene) nie byla wtedy dla czytelnika sprawa priorytetowa - byla nia cena. i dla wielu dzisiejszych odbiorcow nadal jest. a zeby nie bylo, to ja tez cenie sobie dobre i solidne wydanie, ale jednoczesnie rozumiem polskie realia.
Kolekcja jest tylko wabikiem na sezonowych komiksiarzy,tam nikt Ci nie tłumaczy jak masz to czytać,co jest z czym powiązane;W kolekcji Marvela jak najbardziej tłumaczą co jest z czym powiązane, co się działo wcześniej itp.
Wiem wiem wiem cena cena cena ale jednak wole jakość a nie ilość.
A to trochę taki niesprawiedliwy strzał w pysk dla innych wydawców. Czy twoim zdaniem takie Studio Laine wydaje komiksy na łapu capu i bez planu? Nie wspominając o innych wydawcach którym nie dane jest pławić się w amerykańskim mainstreamie i muszą żonglować dobrym doborem tytułów, bo przecież nie mają batman który w razie wtopy pokryje im straty.
Teraz moim zdaniem tylko Egmont wydaje coś w głębszym zamyśle którego stara się bronić.
no ale chyba na tym to polega, że ja daję taką opinię, Ty taką, a inni sobie na tej podstawie biorą z naszej rozmowy co im odpowiada.
Bo nie chodzi chyba o to, że nie wolno mi pisać, ze mi się podoba? prawda? [...]
i tak już mój poprzedni wpis odebrałeś jako atak
Gdyby moje OCD działało na wygląd a nie zawartość komiksów (czyli podobnie jak obserwuję to u sporej części osób które się tu wypowiadają) to KAŻDY (!!!) egzemplarz kupowałbym w sklepie stacjonarnym 30 minut oglądając cale zamówienie zarówno w świetle dziennym jak i sztucznym...
a co gdy komiks spadnie na podłogę i się róg utłucze? żałoba w domu i dzieci chodzą na paluszkach?
........Ponieważ czeska WKKM wykosiła cały rynek komiksów Marvela w Czechach. Przed WKKM Czesi mieli dość bogatą ofertę Marvela, "Utlimate Spider-Man" w kioskach, grube tomy np. z "Secret Wars" czy "Captain America" Brubakera. Hachette dało dumpingową cenę 199 koron (potem podnieśli do 249) i dobili wszystkie inne wydania. Więc wprowadzenie drugiej kolekcji było kwestią czasu.
A u nas? U nas się okazało, że Egmont potrafi też drukować w takich nakładach by konkurować z ceną z WKKM, poza tym rynek jest znacznie większy.
O - to czemu dopiero teraz o tym słyszę? W każdym razie dzięki za info @Jaxx. Nie wiem czy dla panoramy bym kupował i tą kolekcję jednocześnie z WKKM i MNow. Ale to nie zmienia faktu, że powinna też wejść do Polski. Zresztą - nas oddział Hachette zaraz kończy przedłużoną kolekcję o Thorgalu i zwalnia im się jeden slot. Jakby rzucili teścik MMH byłbym bardzo za.
Co nie zmienia faktu, że ciągle chcę przedłużenia naszego WKKM poza 120, o te tomy które wyszły we Francji i Niemczech.
To wina tamtejszych wydawnictw, że nie chciały obniżyć ceny. Gdyby nasz Egmont też nic tutaj nie zrobił, to też sprzedawałby coraz mniej. Na szczęście dla nich on i Mucha zeszli z ceny i są dalej obecni. Cena, cena, cena.Ekchem.
80% jak nic!Do tego są wliczone też tomy, które wyjdą, wyszły w WKKM (np Hawkeye). Poza tym ma być tego 100 tomów. Czyli jeszcze mogą wyjść New Mutants, X-Force, brakujący mutanci... To jeszcze ponad 20 numerów zostało.
Zresztą - Czesi już mają lepiej, bo przecież Hush i Eaglemoss są też już i u nich. Czyli znowu jest wybór i konkurencja. Kolekcje rządzą, bo są tańsze. Kliencie nie chcą przepłacać. I jeśli niektórzy przedsiębiorcy tego nie rozumieją, to ich wina, że tracą rynek.WKKDC w Czechach? Gdzie? Nic na comicsdb.cz nie piszą.
- Elektra Saga cz.1 - zawsze lepsze to niż nic. Chyba, że Sideca wreszcie coś wyda.Jako osoba, która przeczytała całość, pozwolę sobie stwierdzić, iż jest to wierutna bzdura. Elektra Saga to historia, w której bardzo ważny jest i początek i rozwinięcie i - niespodzianka - cholernie ważne jest zakończenie. To nie jest kolejny zbiorek z cyklu "przeciwnik miesiąca", który można w sumie zacząć i skończyć w dowolnym momencie. To jest całość.
ooo to pewnie u nas tez zaraz sie pojawi, szkoda ze to nie jest dredd, wtedy bylaby duzo wieksza szansa na kolekcje z sedzia u nas . :razz:
pzdr
To najlepszy komiks jaki trzymałeś w ręku (serio, żaden diss).Jeśli kiedyś trzymał Życie i czasy Sknerusa, to drugi najlepszy. :D
Za te grosze to mógłbyś mu dać szansę. To najlepszy komiks jaki trzymałeś w ręku (serio, żaden diss).
Ja ostatnio go znalazłem przygniecionego na strychu wśród zbędnej makulatury i jak zobaczyłem ta ohydną okładkę to sobie przypomniałem, że to był jeden z tych komiksów z dzieciństwa, którego nawet otwierać się nie opłacało
@UPMnie wychowano, że oddając stare książki na makulaturę ocalę lasy deszczowe Amazonii. :D
Ja książek i gazet nie wyrzucam, tylko własnie wynoszę na strych, bo mnie wychowano, że książek się nie niszczy.
Mnie wychowano, że oddając stare książki na makulaturę ocalę lasy deszczowe Amazonii. :biggrin:
Zwykle w okolicach godziny 21-22 przez kilka/kilkanaście minut jest problem z wejściem na stronę.
Jakimi faktami?zerknij w historię komentarzy tam znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące cię pytania.
Jakimi faktami? Fakty są takie, że Egmont i Hachette są podobnej wielkości a licencje na Marvela i DC kosztują podobną cenę. A jednak Egmont w większości przypadków wyda ci drożej.Udowodnij to.
Z tego, co sobie przypominam, najbliższym do takiego team-upu komiksem opublikowanym w Polsce jest spotkanie Mikiego z dobrym odpowiednikiem Fantomena z alternatywnego wszechświata w Blotman and Rodent (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2001-148)(To samo, ale nie tak samo w GP 38):
(http://i.imgur.com/aWoYrgx.jpg)
Była jeszcze kontynuacja Blotman Returns (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2003-319) (Fantomim powraca w GP 52). Donalda raczej kojarzono z racji charakteru z Hulkiem - opierają się na tym takie komiksy jak When Duty Calls (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2003-213) (Zaszczytny obowiązek z KD 34/2006), The Incredible Duck (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2003-146)(Zielony i wściekły z KD 25/2005) czy The Astonishing Bulk (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2003-146) (Uwaga, zły kaczor! z GP 33) z taką okładką:
(https://coa.inducks.org/hr.php?normalsize=1&image=http://outducks.org/webusers/webusers/2007/05/pl_gp_033a_001.jpg)
Jako Superkwęk Donald zaliczył spotkanie z niemal dosłowną kopią Batmite'a w Paperinik e la nefasta caricatura (https://coa.inducks.org/story.php?c=I+PK+++59-1) (Niedola idola z GP 65), Miki z kolei musiał w kilku historyjkach użerać się ze złośliwym Chochlikiem z 11 wymiaru (https://coa.inducks.org/comp2.php?xapp=Imp+from+the+Eleventh+Dimension&default_o=1&kind=nk&pg1=1), bardzo przypominającym Mr. Mxyzptlka. Oprócz tego myszon odgrywał też Spider-Mana w komiksie Spider-Mouse (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+2002-079) (Spidermysz z KD 03/2003), a w Paperinik e la minaccia del narratore dimensionale (https://coa.inducks.org/story.php?c=I+PKA+++5-1) (Horror z narratorem z GP195) wśród wezwanych na pomoc Superkwęków z innych wymiarów pojawiają się m.in. Superkwęk-Batman, Superkwęk-Spider-Man i Superkwęk-Flash (oraz Superkwęk z PKNA :smile: )
Należy nadmienić, że zarówno Carl Barks, jak i Don Rosa nie do końca przychylnie patrzyli na zalew komiksów superbohaterskich, który zepchnął inne gatunki komiksowe w USA niejako na margines (był on jedną z przyczyn tego, że po przejściu Barksa na emeryturę komiksy Disneya w Stanach znalazły się w głębokim dołku i często przypinano im łatkę prostych bajeczek dla dzieci w odróżnieniu od siekanki superhero dla "prawdziwych facetów"). W komiksach Super Snooper (Superdonald (https://coa.inducks.org/story.php?c=W+WDC+107-02) z KD 19/1996) oraz Super Snooper Strikes Again (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+91076) (Jak zostać herosem (https://coa.inducks.org/story.php?c=D+91076) z KD 05/2001) obaj twórcy z lekką ironią wytykają pewne słabości typowej fabuły superbohaterskiej i logiczne nieścisłości najpopularniejszych supermocy (szczególnie Don, z jego technicznym wykształceniem. Ale nie przeszkadza mu to lubić Supermana ze Srebrnej Ery - uczył się na nim czytać obok Barksa :smile: )
Schlebia ich gustom i odpowiada na ich potrzeby. Może i niskie ale powszechne, popularne i chętniej odbierane. Mi się nie podoba taka postawa, że ktoś uważa się, za "lepszego" artystę i z zazdrością i żalem patrzy na to, że ludzie jego nie doceniają. To jest tak, jak pracownicy, teatrów i filharmonii mają pretensję, że ludzie wolą chodzić do kina, a nie na ich przedstawienia. No sorki - ale to sztuka jest dla ludzi a nie ludzie dla sztuki. I jak ktoś tego nie rozumie, to niech sobie będzie niedocenianym i niezrozumiałym artystą. Szkoda tylko, że taki ktoś zawsze zwykle domaga się dotacji państwowych.
2) DoubleDuck nie jest w żadnej mierze komiksem nawiązującym do superhero. To jest seria szpiegowska. To, że w polskim tłumaczeniu pojawia się zwrot "agent Superkuper" nie czyni krytykowanych komiksów szpiegowskimi - tak samo jak Kapitan Ameryka to nie komiks marynistyczny.DoubleDuck to bardziej taki Gottfredson (paski komiksowe z Mikim), lecz z Donaldem i w dzisiejszych realiach. Ze superhero to nie ma nic wspólnego.
Ogólnie trzeba zauważyć, że Superkwęk został wymyślony przez Włochów w 1969 (Paperinik il diabolico vendicatore (https://coa.inducks.org/s.php?c=I+TL++706-AP), czyli pewnie tuż po tym jak komiksy DC i Marvela wkroczyły na dobre do tego kraju). I dopiero od kilku lat jest stopniowo przedstawiany Amerykanom.
Ach czemu w Polsce wyszedł tylko jeden zbiorczy album? Czemu Egmont nie wydawał tego dalej?Zawalił na początku wydając serię od środka (i dając krótkie wprowadzenie). W Niemczech wychodzi bardzo fajne wydanie w LTB Premium (Gigant, lecz na lepszym papierze, i w formacie jak Kaczogród), więc teoretycznie Egmont ma możliwości by wydać serię.
No tak, przecież jak sama nazwa wskazuje, Superkwęk (Paperinik) powstał jako nawiązanie do postaci Diabolika (https://en.wikipedia.org/wiki/Diabolik), złodzieja-antybohatera z włoskich pulpowych komiksów.Zapomniałem o Diaboliku [a właśnie ostatnio się zastanawiałem nad pochodzeniem włoskiego imienia Superkwęka].
To sorki za przejęzyczenie. Nie ma masowego popytu na sztukę tzw wysoką. Ludzie zdają się chętniej sięgają po popkulturę. I nie ma co się obrażać na rzeczywistość.Jacy ludzie? Ty i twoi znajomi?
No sorki - ale to sztuka jest dla ludzi a nie ludzie dla sztuki.Gdyby tak na to patrzono sztuka stałaby w miejscu. Serwując w kółko odgrzewane kotlety.
Dlaczego słabe iPhony są tak popularne i drogie,jakiego Iphona używałeś?
I jak ktoś tego nie rozumie, to niech sobie będzie niedocenianym i niezrozumiałym artystą. Szkoda tylko, że taki ktoś zawsze zwykle domaga się dotacji państwowych.o dotacje starają się również twórcy filmów (i to nie tylko tych niszowych) oraz gier. Taki CD Projekt Red też dostał dotacje i chyba mi nie powiesz że Wiedźmin jest niezrozumiałą i niedocenioną grą?
To jest tak, jak pracownicy, teatrów i filharmonii mają pretensję, że ludzie wolą chodzić do kina, a nie na ich przedstawienia. No sorki - ale to sztuka jest dla ludzi a nie ludzie dla sztuki. I jak ktoś tego nie rozumie, to niech sobie będzie niedocenianym i niezrozumiałym artystą. Szkoda tylko, że taki ktoś zawsze zwykle domaga się dotacji państwowych.
@UP
Dotacje nie powinny iść na działalność komercyjną
Nie bierzesz jednak pod uwagę, że zmienia się sposób postrzegania dzieła oraz trendu kulturowego w czasie i to, co kiedyś uznawano za chłam, teraz jest szanowane, tudzież odwrotnie. Jeśli kiedyś coś mieszano z błotem (i krytycy i lud), a teraz wychwala się pod niebiosa, to kto (kiedy) ma rację?
Gdyby to, co napisałeś, było prawdą, to określenia "wybitny artysta" lub "arcydzieło" w ogóle byłyby pozbawione sensu i nie funkcjonowały w naszym słowniku, bo niby po co, skoro to wszystko kwestia indywidualnego postrzegania. Skoro jednak istnieją i są powszechnie zrozumiałe oraz powszechnie używane, to jednak będę ich bronił i domagał się, by były używane w sposób poprawny, a nie z dodatkiem określeń "w moim odczuciu", "in my opinion", czy "moim zdaniem".
2 kolekcje, plus Marvel Now i razem minimum 7 komiksów miesięcznie to nie bum?eee, ja mam na liście do końca roku 73 pozycje, które muszę kupić. i parę jeszcze, które bym chciał..
Nie bierzesz jednak pod uwagę, że zmienia się sposób postrzegania dzieła oraz trendu kulturowego w czasie i to, co kiedyś uznawano za chłam, teraz jest szanowane, tudzież odwrotnie. Jeśli kiedyś coś mieszano z błotem (i krytycy i lud), a teraz wychwala się pod niebiosa, to kto (kiedy) ma rację?
2 kolekcje, plus Marvel Now i razem minimum 7 komiksów miesięcznie to nie bum? (a jeszcze JLA, S&B, Wieczny Batman) No to mam inne zdanie niż @rzem.
Oczywiście że z karą śmierci jest tak pół na pół... Nietrafne porównanieTak? A w ilu krajach europejskich się ją wykonuje?
Może se coś być "wybitne" dla ogólu, a ja jako jednostka nawet tego nie będę wąchał bo mnie to śmierdzi... :smile:Oczywiście, że tak. Ale przynajmniej wiesz, że dla ogółu jest to wybitne i nie wmawiasz innym, że Picasso był malarzem, ale pokojowym.
A już w Komiksie jako sztuce (bo to sztuka jest, nie mam wątpliwości) nazywanie czegoś wybitnym jest nadinterpretacją. Bo komiks z założenia jest czymś wychodzącym poza zwykłe granice postrzegania wybitności"Wybitne" jest to, co wybija się ponad przeciętność. Powiedziałbym, że to stopień wyższy ponadprzeciętności. Stopień najwyższy nazywa określenie "genialny". A wybija się ten, kogo ludzie rozpoznają, pamiętają i kim się zachwycają (im bardziej, tym bardziej).
Dla DC deluxe raczej trafniejsze byłoby określenie "klasyczne" niż "wybitne"
Z tego, co widzę, informacje o tym, że gdzieś wykonano karę śmierci służą podkreśleniu, że kraj w którym to zrobiono, jest dziki i prymitywny lub rzadzony przez krwiożerczy reżim.
Ale - oczywiscie - zawsze możesz uważać, że jest inaczej.
Marvel nigdy nie zrobił resetu uniwersum 616.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadarzy się wyjątkowa okazja, jak już wspomniał Szczoch :wink: Można pominąć pierwszą część z odrębnymi historiami i zaopatrzyć się w drugą z właściwymi Narodzinami Demona. Ten tom również polecam.rozwiazanie jak najbardziej sluszne :) patrzac z takiego punktu widzenia podpisuje sie pod twoja rekomendacja, ze drugi tom narodzin demona z wkkdc mozna polecic :)
A już w Komiksie jako sztuce (bo to sztuka jest, nie mam wątpliwości) nazywanie czegoś wybitnym jest nadinterpretacją. Bo komiks z założenia jest czymś wychodzącym poza zwykłe granice postrzegania wybitności
Dla DC deluxe raczej trafniejsze byłoby określenie "klasyczne" niż "wybitne"
Komiks bywa sztuką. Na razie jeszcze niezbyt często i z pewnością nie superhero.To zależy jak rozumieć termin "sztuka".
zgadza sie, ale maja swiaty rownolegle, ktore po prostu ponumerowali (jednoczesnie stosujac dosc dziwne numerowanie - swiat glowny to wlasnie earth 616)
czemu dziwnie?
616 wymyslił Alan Moore...
(http://www.fotos-hochladen.net/uploads/20150523150453cfz92djmln.jpg)
Alan Moore is usually credited with creating the term. However, Alan Davis has stated that the designation of Earth 616 was actually first made by Dave Thorpe, the previous writer of the UK-published Captain Britain stories.
A difference of opinion exists regarding the selection of the number 616. In 2005, Moore's son-in-law John Reppion (married to Moore's daughter Leah Moore) stated on an Internet message board that the number 616 was arbitrarily chosen by Moore, saying it "was just a random number of no significance chosen because people always seemed to be talking about 'earth 2' or 'earth 4' but never any higher numbers." However, Davis has said that it comes from 616, a variation on the Number of the Beast, picked because Thorpe "wasn't a fan of the modern superhero genre" and expressed this in his stories, "such as recording his opinion of the Marvel Universe with the designation 616."
Tak naprawdę to mogę się podzielić tylko wiedzą Wujka Google..
that the number 616 was arbitrarily chosen by Moore, saying it "was just a random number of no significance chosen because people always seemed to be talking about 'earth 2' or 'earth 4' but never any higher numbers." However, Davis has said that it comes from 616, a variation on the Number of the Beast, picked because Thorpe "wasn't a fan of the modern superhero genre" and expressed this in his stories, "such as recording his opinion of the Marvel Universe with the designation 616."
Cycek - masz rację. Też to widziałem. Widocznie nie da się dobrze wydrukować serii komiksowej, jak zamawiasz u obcego
ale z czym masz problem?
przecież imię "Spider-man" czy "Batrman" też jest z tego samego źródła (w sensie autor wział i wymyślił)
wszystko w komiksach tak powstaje...
o czym to świadczy?
o co walczysz? bo przyznaję, ze nie rozumiem z czym masz problem odnośnie tego numjeru
Byłoby Ci lepiej gdyby napisał, że to obwód w tali jego żony liczony w milimetrach?
I nawet jak jeden numer ma mało sensu (wedłóg Ciebie) to pozostałe są dobrze umotywowane...
więc gdzie tu problem? co jest dziwne?
no wlasnie :smile: a dlaczego wymyslil akurat 616 a nie np 313, lub 100 ? bylbym wdzieczny, gdyby zachcialo Ci sie podzielic posiadana wiedza :wink:Oprócz tego, co zacytował fragsel mogę dodać, że stara legenda głosi, że numer 616 wiąże się z pierwszym numerem "Fantastic Four", który ukazał się w 1961.
Oprócz tego, co zacytował fragsel mogę dodać, że stara legenda głosi, że numer 616 wiąże się z pierwszym numerem "Fantastic Four", który ukazał się w 1961.
I tylko nie pamiętam tłumaczenia, skąd ta druga 6 się wzięła. Czy to miała być odwrócona 9, czy chodziło o miesiąc czerwiec ("FF" 1 ukazało się w październiku ale Moore mógł coś pomylić albo wskazać miesiąc, w którym zaczęto pracę nad komiksem, czy też "wpadnięto na pomysł")...
1961 June, or '61, sixth month, which was when they finished work on Fantastic Four #1, cover date November 61.
This is pure speculation, but could be the beginning for serious research. I suspect that this is the original rationale for 616 even if the creators themselves forgot about it. Kid Bugs (https://en.wikipedia.org/wiki/User:Kid_Bugs) (talk (https://en.wikipedia.org/wiki/User_talk:Kid_Bugs)) 18:57, 25 August 2009 (UTC)Except that the Marvel Universe technically began with "Marvel Mystery Comics #1" by Timely Comics published in October 1939, and even if you're going by the first comics printed under the name "Marvel" it wasn't "Fantastic Four #1" but "Amazing Adventures #3" in May (August) 1961. 24.190.34.219 (https://en.wikipedia.org/wiki/Special:Contributions/24.190.34.219) (talk (https://en.wikipedia.org/wiki/User_talk:24.190.34.219)) 03:00, 9 November 2009 (UTC)
to czego nie da sie wyjasnic logicznymi argumentami, zazwyczaj jest uznawane za dziwne - poki nie znajdzie sie ktos, kto znajdzie logiczne wyjasnienie i wtedy dana rzecz przestaje byc dziwna. tak to dziala od zarania dziejow i nie jest to wylacznie moje widzi mi sie
I tak, podawanie z pamięci niepełnej informacji bez podawania źródła jest 100 razy lepsze niż kopiowanie i wklejanie czegoś potwierdzonego przez twórców.Drogi fragselu - ja jestem niewinny! Zupełnie serio uważam to za legendę, jakich wiele wśród fanów krąży.
Oczywiście.
Brawo!
być może ostatnia okazja, aby dostać porządne wydanie azylu arkham w takiej cenie.
żeby nie było offtopu, dorzucam (poza kategorią komiksy):
http://bonito.pl/k-1392993-batman-mroczny-rycerz-szalony-tom-3 (http://bonito.pl/k-1392993-batman-mroczny-rycerz-szalony-tom-3)
To zależy jak rozumieć termin "sztuka".
Jeśli jako starożytne "ars", czy "techne", to każdy komiks jest odrębną od literatury, malarstwa itd. dziedziną twórczości. A zatem sztuką.
Jeśli jednak miałby być sztuką przez wielkie "S" - taką o tradycjach modernistycznych - to pewnie rzeczywiście byłoby mało takich przykładów. I bardzo trudno byłoby je wskazać, bo w ogóle trudno jest oddzielić prawdziwą Sztukę od blagi.
Co do komiksu superhero, to o ile mogę się zgodzić, że artystycznej normy jako sztuki przez duże "S" może on nie wypełniać, o tyle nie rozumiem, dlaczego w niektórych swoich aspektach niemiałby się o nią ocierać. Chociażby w dziedzinie narracji wizualnej (np. "Strażnicy"), czy samej grafiki, która - nie zdradzając ciągot awangardowych - bywa autentycznie piękna i "artystyczna" (np. superhero Sienkiewicza, czy Davida Macka).
Tak - z tandetną mnącą się obwolutą, paskudną czarną tekturką jako okładką i zawartością która w połowie to tekst pisany i szkice w charakterze dodatków. To ja już w sumie wolę nieporządne wydanie Eagelmoss.
absolutnie - na pewnej płaszczyźnie się zgadzam z Tobą. Np. Picasso - bardzo trafny przykład.Masz rację. Byłem nieprecyzyjny. Ludzie powinni zachwycać się tym, co dana osoba robi (czyli jej utworami), a nie rozmiarem jej cycków.
Ale, piszesz:
"wybija się ten, kogo ludzie rozpoznają, pamiętają i kim się zachwycają (im bardziej, tym bardziej).
Stopień i rozmiar zachwytów łatwo ustalić - chociażby za pomocą wyszukiwarki Google"
Chyba nie chodzi Ci o to, że np. bracia Mroczek, czy Doda są postaciami wybitnymi...? Bo spełniają wszystkie te kryteria.
Co do kary śmierci - chodziło mi o społeczne poparcie, które nawet u nas jest tak pół na pół (no może nie aż pół na pół, ale sporo ludzi chciałoby takiego rozwiązania)
Stan faktyczny w Polsce jest taki, że nie ma u nas kary śmierci.Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia. Sprawdź kto odpowiada za wprowadzenie moratorium. Ponadto również w innych krajach, gdzie kary śmierci się nie stosuje, cieszy się ona poparciem większości społeczeństwa np. w Brazylii czy RPA. W innych państwach większość jest oczywiście przeciwna - podając wyraziste przypadki z naszego podwórka )Francja, Włochy, Finlandia. Niemniej w żaden sposób nie jest to ogół, jak to raczyłeś ująć. Nawet jeśli nie rozumieć ogółu czysto formalnie jako całości, to i tak w sensie potocznym będzie to większość na tyle duża, że wszystkich do niej nienależących można uznać za wyjątki od reguły. Zatem jeśli połowa jest za, a druga połowa niekoniecznie - to nie możemy tego traktować w kategorii ogółu. Połowa nijak nie stanowi reguły.
Dlaczego jej nie ma?
Bo ogół społeczeństwa jest przeciw niej.
Co to jest ten ogół?
Ano, jest to milcząca większość, która demokratycznymi metodami doprowadziła do tego, że kary śmierci nie ma i jest na tyle zadowolona z tego stanu rzeczy, że przeciw niemu nie protestuje i nie dąży do jego zmiany.
Jak to się ma do dyskutowanej "wybitności"?
Z "wybitnością" danego twórcy czy dzieła jest tak jak z tą karą śmierci. Ogół uważa, że ktoś jest wybitny, ale czasem można odnieść wrażenie, że zaledwie połowa jest za, bo druga połowa uważa inaczej. Ale nie znaczy to wcale, że kwestia uznania czyjejś wybitności (lub wykonania na kimś kary śmierci) jest subiektywna, indywidualna i dowolna, i zależy od indywidualnego widzimisię.
Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia. Sprawdź kto odpowiada za wprowadzenie moratorium. Ponadto również w innych krajach, gdzie kary śmierci się nie stosuje, cieszy się ona poparciem większości społeczeństwa np. w Brazylii czy RPA. W innych państwach większość jest oczywiście przeciwna - podając wyraziste przypadki z naszego podwórka )Francja, Włochy, Finlandia. Niemniej w żaden sposób nie jest to ogół, jak to raczyłeś ująć. Nawet jeśli nie rozumieć ogółu czysto formalnie jako całości, to i tak w sensie potocznym będzie to większość na tyle duża, że wszystkich do niej nienależących można uznać za wyjątki od reguły. Zatem jeśli połowa jest za, a druga połowa niekoniecznie - to nie możemy tego traktować w kategorii ogółu. Połowa nijak nie stanowi reguły.No, na pewno większość, heheh
Jest taki film Carpentera o naukowcach walczących ze zmiennokształtnym kosmitą na Antarktydzie. W momencie premiery krytycy mieli o filmie nienajlepsze zdanie, widzowie film zignorowali, a Morricone chyba nawet dostał nominację do malin za najgorszy soundtrack. X lat później wskazuje się ten film w gronie najważniejszych w historii, film staje się kultowy wśród widzów, a Morricone dostaje Oscara za film co prawda zupełnie inny, ale którego ścieżka dźwiękowa wykorzystuje wiele motywów wcześniej skomponowanych. To jak, kto ma rację?
Wg badań opinii publicznej - w Polsce (a także w Czechach i na Łotwie, a pojawiają się też takie głosy w Szwajcarii) większość ankietowanych karę śmierci popiera. I to nie demokratyczna większość doprowadziła do jej zniesienia.Nikt u nas pod groźbą karabinów kary śmierci nie znosił. Mamy demokrację i nie mamy kary śmierci. I tyle.
Morricone dostał w życiu jednego Oscara - za muzykę do filmu "Nienawistna ósemka" w 2016 roku. Ma 88 lat i - prawdę powiedziawszy - jest to trochę Oscar ostatniej szansy. W dodatku muzyka do tego filmu w niczym nie przypomina jego muzyki do innych filmów .
Jest taki film Carpentera o naukowcach walczących ze zmiennokształtnym kosmitą na Antarktydzie. W momencie premiery krytycy mieli o filmie nienajlepsze zdanie, widzowie film zignorowali, a Morricone chyba nawet dostał nominację do malin za najgorszy soundtrack. X lat później wskazuje się ten film w gronie najważniejszych w historii, film staje się kultowy wśród widzów, a Morricone dostaje Oscara za film co prawda zupełnie inny, ale którego ścieżka dźwiękowa wykorzystuje wiele motywów wcześniej skomponowanych.
To jak, kto ma rację?
A kiedy Egmont wydał All Star Batman i Robin?
2009 rok. Od tego tomu zacząłem zbierać komiksy "na poważnie" :smile:
http://www.swiatkomiksu.pl/katalog/wyszukiwanie/komiks,590.html (http://www.swiatkomiksu.pl/katalog/wyszukiwanie/komiks,590.html)
troche sie wyroslo i bedac (patrzac z perspektywy czasu) durnym dzieciakiem oddalem dziesiatki kilogramow komiksow na skup makulatury, by zwolnic miejsce na regalach :smile:
Odpowiedziałem na konkretne pytanie Jutrzena, odnoszące się do konkretnego przykładu.Hehe , tak podejrzewałem. To tylko obrazuje jak można wziąć zdanie, wyrwać z kontekstu i znaczenie będzie zupełnie inne :wink:
O tym, co robią w Iranie, nie będę się wypowiadał. Wydaje mi się, że oni filmu Carpentera nie uznaliby za arcydzieło, ale - szczerze mówiąc - mam za mało wiedzy, by o tym wyrokować.
Natomiast czym jest klasyfikowanie czegoś (dzieła), szufladkowanie wręcz jako wybitne, przeciętne, sztampowe, czytadło, arcydzieło.... itd, itp...? Czy to nie tylko kolejny przejaw typowo ludzkiej potrzeby poukładanego świata? Czy to nie chodzi aby o to, iż człowiek musi mieć wszystko ponumerowane, ponazywane, UPORZĄDKOWANE ? Wtedy staje się znajome, oswojone. Nie lubimy zmian, boimy się nieznanego. Czy to nie kolejny przejaw tego, że gdyby to czy tamto pozostało nienazwane człowiek zgubiłby się we wszechświecie i pozostało by mu jedno... Potrzeba wizyty u psychoanalityka :biggrin:
Tak tylko pytająco gdybam...
Zwrot bywa sztuką sam w sobi mówi o jaki rodzaj sztuki mi chodzi. Also, o sztukę "spełnioną" a nie potencjalną, na którą zasadniczo składa się miazdząca większość twórczości (terminie mylnie moim zdaniem stosowanym zamiennie ze sztuką). Anyway, wiesz co mam na myśli. I to nie jest znów ujma dla komiksu jako takiego, bo tak samo w muzyce i filmie szkuta przez duże S gdziestam się wytrąca, ale z pewnoscią nie rezyduje na stałe.Chciałem to tylko lekko sproblematyzować. Ale jasne, że wiem, co masz na myśli.
Natomiast jeśli chodzi o Strażników to jednak trochę pojechałeś. Moora można lubić lub nie to inna para kaloszy ale wizualnie to jest pulpa (w dobrym smaku) ale jednak. W zaden sposób nie aspirujaca do sztuki wizualnej.W kwestii "Strażników" będę jednak swojego zdania bronił. Bo chodziło mi nie o samą historię, ani nie o dość toporne rysunki Gibbonsa, lecz o "narrację wizualną", czyli sposób opowiadania historii przez odpowiedni układ kadrów, ich zawartość i przemyślany montaż. To jest coś, co powstaje pomiędzy scenarzystą a rysownikiem i - moim zdaniem - w przypadku "Strażników" osiągnęło wyżyny możliwości. W ramach bardzo regularnych kadrów powstał świat ruchomy i płynny, "filmowy" do tego stopnia, że Snyder mógł pewne wizualne pomysły przenosić do swojej ekranizacji wprost - w czym nie przeszkadzała nawet drętwota rysunków. Co ciekawe jednak, owa "narracja wizualna" wcale nie sprawdza się tak dobrze w filmie, tylko właśnie jest immanentną cechą komiksu i właśnie w "Strażnikach" robi na mnie wielkie, Artystyczne wrażenie.
Natomiast przewagę nad np Sienkiewiczem, czy McKeaneam ma taką, że nic nie udaje. Ci dwaj akurat moze robią intrygujaca wizualnie robote, niestety jest to bardzo powierzchowne i trochę pretensjonalne. Dodatkowo czerpali garściami z trendów, które przeminęły w latach 90tych (bardziej McKean) i to niestety widać. Sztuka to to nie jest. Już prędzej nazwałbym to kiczem wysokich lotów :smile:Z tym jest o tyle problem, że od drugiej połowy XX w. na sztukę (malarstwo i grafikę) figuratywną patrzy się z przekąsem jako wsteczną wobec awangardowego nurtu kolejnych -izmów. A w komiksie od tej figuratywności praktycznie nie ma ucieczki. Do tego, jeśli trzeba artystycznie przetwarzać postacie i ich atrybuty, wprowadzone w masowym komiksie w latach 60., to taki rysownik jest już z góry na straconej pozycji i za twórcę Sztuki nie będzie mógł być uznany z definicji.
Z tym jest o tyle problem, że od drugiej połowy XX w. na sztukę (malarstwo i grafikę) figuratywną patrzy się z przekąsem jako wsteczną wobec awangardowego nurtu kolejnych -izmów.
Zgodzę się z Tobą, że tworzą oni (siłą rzeczy) na granicy grafiki artystycznej i komiksowego kiczu. Co jednak nie jest chyba aż tak odległe od niektórych przejawów sztuki współczesnej...
Z tym jest o tyle problem, że od drugiej połowy XX w. na sztukę (malarstwo i grafikę) figuratywną patrzy się z przekąsem jako wsteczną wobec awangardowego nurtu kolejnych -izmów. A w komiksie od tej figuratywności praktycznie nie ma ucieczki.
Chyba jednak mówisz o realiźmie. Bo sztuka figuratywna ma sie cały czas doskonale.
I to czy jest czy nie jest figuratywna nie ma właściwie nic wspólnego z jej aktualnością czy wagą.
Więc to akurat na kwestię komiksu jako sztuki czy nie sztuki raczej nie wpływa.
(vide nadal nagrywa się sie fantastyczne utwory klasyczne, neoklasyczne, nadal pisze się doskonałą prozę w stosunkowo tradycyjnej konstrukcji i formie)
Jak dla mnie problem tkwi w pierwotnej funkcji. Komiks będzie czasem urastał do rangi sztuki ale to nie prędko bedzie szerszy i stały jej nurt.
Są dwa wyjścia. Albo chciałeś napisać "od drugiej połowy XIX w.", albo "do drugiej połowy XX w.". Potem malarze przekonali się, że od figuratywności nie ma ucieczki (jednak), a pisarze stwierdzili, że powrócą do fabuły (jednak) i komiks zaczął (powoli, o Jezu! jak powoli) być doceniany.Chciałem jednak napisać właśnie to, co napisałem. Ale historykiem sztuki nie jestem i przyznaję, że w sumie może być to takie moje mędrkowanie.
Wcześniej nie był wybitny, a teraz jest? Ten sam film? Ale on się jakoś zmienił czy co? Wersja reżyserka wyszła? Czy może zmieniło się jedynie jego postrzeganie przez widzów? A jeśli tak, to czy nie znaczy to, że ocena dziela jest niezależna od jego wartości, skoro widz z 1982 r, ocenia go inaczej niż widz z 2016 r. (cały czas to samo dzieło, przypominam)? A wracając do początku jeśli Bazyliszek uzna artystę x za słabego, choć Ty twierdzisz, że jest on artystą wybitnym, a za 20 lat "ogół" przyzna rację Bazyliszkowi, to jak to się ma do stwierdzenia jego wybitności? Terminy: dobry, świetny, wybitny, genialny zawsze mają charakter oceny i nie można twierdzić, że ogół ma rację skoro na ogół składają się jednostki o indywidualnych upodobaniach. Chyba że Bazyliszek nie zalicza się do ogółu, a jeśli nie, to dlaczego?
Film nosi tytuł "Thing" powstał w 1982 roku i to widzowie mieli o nim gorsze zdanie niż krytycy.
Rację ma - rzecz jasna - ogół. Kiedy ogół nie uważał filmu za wybitny, to nie był on wybitny, choć byli tacy, którym się on podobał i którzy jego wartości bronili (tak jak ja). Potem ogółowi gust się zmienił i trafił on na listy utworów najważniejszych w historii (przynajmniej jeśli chodzi o science fiction).
Nie rozumiem, czemu ten przykład miałby być zaprzeczeniem tego, co wcześniej napisałem.
Chociaż ogół sklada się z jednostek o indywidualnych upodobaniach, to jednak pewne decyzje podejmuje jako ogół [czego przykładem moze być casus kary śmierci]. A 8azyliszek ewidentnie nie zalicza się do ogółu, co wyraźnie widać po tym, jak ogół go traktuje i co ogół sądzi o jego guście, upodobaniach, ocenach komiksów i radach udzielanych innym użytkownikom forum.
Terminy: dobry, świetny, wybitny, genialny zawsze mają charakter oceny i nie można twierdzić, że ogół ma rację skoro na ogół składają się jednostki o indywidualnych upodobaniach. Chyba że Bazyliszek nie zalicza się do ogółu, a jeśli nie, to dlaczego?
PS. The Thing po premierze został zjechany przez Newsweeka, Time, Washington Post i New York Times. Roger Ebert też go nisko ocenił.
Z tego co pamiętam, to było właśnie na odwrót - krytycy filmu wyraźnie nie docenili, zresztą jak większości dzieł Carpentera, widzowie natomiast patrzyli na "Coś" przychylniejszym okiem, co producenci odczuli dopiero na rynku wideo, gdzie film był sporym przebojem.
Mam jednak nadzieję, że 8azyliszki tego świata nigdy nie bedą tworzyć większości.
Czy jest jakaś fizyczna możliwość pozbycia się z koszyka na nieprzeczytane rzeczy raz tam wsadzonych? Usuwam z uporem maniaka, a po kolejnym zalogowaniu, odświeżeniu strony, one znów tam są. Nieprawdopodobnie irytujące, aż mam ochotę na złość zrobić wrześniowe zakupy w literackiej :P
Mylisz się. Ja jestem mniejszością, która zniewoli świat swoją żelazną pięścią. Jak w Czerwonym synu. :smile:Jak ze mną rozmawiasz, to nie żartuj. Moje poczucie humoru jest absolutnie niekompatybilne z Twoim albo nie mam go wcale.
A poważniej - mnie też wiele rzeczy w świecie się nie podoba. Ale to nie jest tak, że możesz na swoje widzimisie zmienić sam świat. Nie każdy może być Scarlet Witch. :smile: Dlatego ja nauczyłem się akceptować pewne zjawiska, które często wynikają z natury ludzkiej i są wśród nas obecne od zarania cywilizacji.
Twierdzenie, że sztuka to sfera subiektywizmu a matemtyka obiektywizmu to już poważny brak wiedzy. W sztuce czy w ogóle humanistyce jest coś poza subiektywnością, co możemy ocenić niejako pomimo naszego "podobania" - czy bęziemy to mówili o pewnych obiektywnych wartościach jak w klasycznej metafizyce czy o dziejbie prawdy jak u Heideggera. Rozmawianie o komiksach to nie tylko moje widzimi się.Jak próbowałem prowadzić podobną dyskusję w temacie obok, to zaraz wylądowała w luźnych gadkach. Może dlatego, że używałem mniej uczonych słów i powoływałem sie tylko na Kołakowskiego
Jak próboałem prowadzić podobną dyskusję w temacie obok, to zaraz wylądowała w luźnych gadkach. Może dlatego, że używałem niej uczonych słów i powoływałem sie tylko na Kołakowskiego
no popatrz, co się z tym forum porobiło...Przecież się nie skarżę. Stwierdziłem tylko fakt.
ludzie to już nawet dyskusje nie na temat zgłaszają do moderacji... skandal...
wszystko przez 8azyliszka
a moderacja nic z tym nie robi...Na moderację ostatni raz też skarżyłem się już dość dawno temu. Zatem, albo mnie z kimś mylisz, albo wyjątkowo pamiętliwy jesteś.
Chociaż ogół sklada się z jednostek o indywidualnych upodobaniach, to jednak pewne decyzje podejmuje jako ogół [czego przykładem moze być casus kary śmierci]. A 8azyliszek ewidentnie nie zalicza się do ogółu, co wyraźnie widać po tym, jak ogół go traktuje i co ogół sądzi o jego guście, upodobaniach, ocenach komiksów i radach udzielanych innym użytkownikom forum.E tam, znowu casus kary śmierci wydaje się nieadekwatny, skoro społeczeństwo w temacie podzielone jest jak rzadko kiedy, więc trudno mówić tu o "ogóle". I też nie jest tak, że w każdej kwestii jest opozycja bazyliszek kontra reszta świata. Czasem jego opinie są zbieżne z innymi użytkownikami. Raz z forumowiczem X, innym razem z Y.
E tam, znowu casus kary śmierci wydaje się nieadekwatny, skoro społeczeństwo w temacie podzielone jest jak rzadko kiedy, więc trudno mówić tu o "ogóle". I też nie jest tak, że w każdej kwestii jest opozycja bazyliszek kontra reszta świata. Czasem jego opinie są zbieżne z innymi użytkownikami. Raz z forumowiczem X, innym razem z Y.
Tworzysz mnóstwo treści ale mało przesłania.
gdzie jest mój sandman overture w wersji absolute, hę?
Ale za to jaram się DC Universe by Mike Mignola!Tak jak i ja! :) Nie wiem jak to sprawdzić, to ma być OHC czy zwykły format?
Tak jak i ja! :) Nie wiem jak to sprawdzić, to ma być OHC czy zwykły format?
Jednak musieliby costam dorzucić (coś więcej niz kilka dodatkowych grafik), bo trochę za mikre to jest na absolute edition.
Ale za to jaram się DC Universe by Mike Mignola!
Katalog DC na 2017:
http://edelweiss.abovethetreeline.com/CatalogOverview.aspx?source=catalog&catalogID=4035065&savecook=1&startIndex=0&rows=100&sord=5 (http://edelweiss.abovethetreeline.com/CatalogOverview.aspx?source=catalog&catalogID=4035065&savecook=1&startIndex=0&rows=100&sord=5)
Super zagranie:
http://edelweiss.abovethetreeline.com/ProductDetailPage.aspx?sequence=64&group=catalog&mailingID=0&mailingGroupID=0&catalogID=4035065&org=&sku=1401268579 (http://edelweiss.abovethetreeline.com/ProductDetailPage.aspx?sequence=64&group=catalog&mailingID=0&mailingGroupID=0&catalogID=4035065&org=&sku=1401268579)
Stąd wysyp Lanternów Omni vol.1 i 2 :)po śmiesznych cenach.
Ładnie tym ruchem dc przebiło marvela : zamiast wydać wyczekiwany vol.3 serii wydaje 1-3 w jednym hehe
pokazuje środkowy palec ludziom
Problem w tym, że War of Kings to też wyśmienity run...
Co zrobić z tym omnim? :biggrin:
Nowe wydawnictwo na scenie komiksowej? Najwyraźniej tak, bo chłopaki właśnie zapowiedzieli...
Fight Club 2
Masakra, komiksowy BOOM jest faktem panowie!
A czemu nie uwzględnisz faktu, że może nikt ode mnie tego Husha nie kupi i zostanę z dwoma egzemplarzami? Już chyba wszyscy inni mają ten komiks.
Ehh - wydrukowano kilkanaście tysięcy egzemplarzy. A ty się czepiasz, że kupiłem 7 egzemplarzy. :roll:Coś w tym jest
Skoro wszyscy go mają, to po co w takim razie chcesz go jeszcze kupować przez Empik?Coś w tym jest
Jasne, gdyby nie oferta Bazyla może skorzystałaby z innej oferty allegro - ale kto wie czy ta inna oferta byłaby wyższa czy niższa od bazylowej...
tylko po co publicznie o tym informować w typowy dla niego sposób (prowokując innych)... :doubt:W punkt.
A dajcie spokój, co on ma za inna radochę w tym życiu, niż ludzi na forum powk**iać
Ale to jest zabawne. Wrzucam jeden swój pościk na KPK i oczywiście to on ma najwięcej komentarzy. :smile: Mam coś w sobie, że zmuszam ludzi do reakcji. I z tych reakcji mam naprawdę miłą chwile rozrywki.
@UPByło Cię stać na bilet do Wy? Supcio! A na Olimpii byłeś? Ma coś nowego?
Dzięki za info. Teraz tam już nie ma. Poszedłem i wykupiłem. :)
To jest pewne tak jak [...] kolejne przedłużenie WKKM.Które nie jest w ogóle pewne...
Oraz start kolejnych kolekcji w nadchodzącym roku.... i który także nigdzie nie był potwierdzony ani zwiastowany.
Jogólna konstrukcja tajemniczego przeciwnika nasyłającego na Batmana różnych oprychów jest dla mnie dość podobna w obu komiksach.
A potwierdzenie zobaczymy za 2 lata.
To nie są spekulacje, jeśli się sprawdzają. :)To dalej są spekulacje. Spekulacje mogą się potwierdzić. Skończ ten spam, bo szkoda czytać.
Wg mnie prawdopodobieństwo ich kontynuacji jest więcej niż tylko prawdopodobne
To nie są spekulacje, jeśli się sprawdzają. :smile:
W moim przypadku to tylko dwie pierwsze strony Dredda na ktorych nic sie nie dzieje. Okladka spuchla ale ja wyprostuje jak przyjdzie ABC W ktory zastapi HMD na regale wizytujacym.
Ja mam półkę wizytującą. Na niej stawiam komiksy okładką do pokoju a nie grzbietem. Ale mieści się na niej tylko 9 WKKM.
Wracam po roku na forum no i za Chiny Ludowe nie mam jak sobie pogadać, bo co drugi post to jakiś bazylowy spam typu:
"że Egmont, Mucha i inne wydawnictwa mogą wydawać komiksy 5 złotych taniej. i że kolekcje to najlepsze dobro ówczesnego świata. pisał to po kilkaset razy i nie musi powtarzać."
Kojarzyłem juz gościa z FB WKKM i modliłem się, żeby przypadkiem nie wpadło mu zalogować sie na tym forum, ale jak widać me nadzieje były ułomne.
I widzisz jak powtarzanie prawdy działa na ludzi - ty zapamiętałeś, że Kolekcje są najlepsze i już będziesz to pamiętał. I o to właśnie chodziło - żeby uświadomić tych, którzy tego jeszcze nie wiedzą i by to zapamiętali. :D
ja wam czasem podsunę ewidentny bait a niektórzy się na to łapią i krzyczą jak małe dzieci.
Nie zmienia to faktu, że post z "Giełda-komentarze" był prawdą i rzeczywiście pasował do tego tematu. Po to on jest - by pisać co się sprzedało, lub kupiło.
Ja mam półkę wizytującą. Na niej stawiam komiksy okładką do pokoju a nie grzbietem. Ale mieści się na niej tylko 9 WKKM.Ale się uśmiałem z tej półki i weź ją jeszcze postaw na oknie żeby sąsiedzi podziwiali.
Ponoć DoomPatrol w wykonaniu Teda McKeevera i Racheli Pollack ma się doczekać [ W KOŃCU!!!!}wydania jako TPB. Na ile ta plota zasłyszana na Coperniconie jest prawdziwa? Wyczytałem, że ma być wznowienie całości Patrolu, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości....
Oby nie tylko te McKeevera, ale też początkowe zeszyty jej runu z Casem, i oby jednak wydali to w HC i z obwolutą żeby pasowało do omniaka Morrisona...
Ale się uśmiałem z tej półki i weź ją jeszcze postaw na oknie żeby sąsiedzi podziwiali.Co w tym takiego śmiesznego? Lubi patrzeć na te okładki to sobie je ustawił w widocznym miejscu.
a zwrociles uwage na ten plakat i kolor pokoju ? XD toc to na kilometr zalatuje gimbaza :Dty to młody pewnie nigdy nie byłeś?
ty to młody pewnie nigdy nie byłeś?
czyli to ma być ten ścierwowaty thor fractiona, który z journey into mystery gillena nie ma nic wspólnego. to żeś zgasił mój entuzjazm. ef you true believers.Skąd to info, bo ja się pogubiłem. :p
a czy pisząć to brałeś pod uwagę fakt, że wszystko co tu piszemy, na tym otwartym forum, trafia do google i ktoś szukający informacji o tych omnibusach i tak mógł na to trafić przy wyszukiwaniu?
szczeólnie, że cytowałeś korenspondencję po angielsku...
więc rzeczywiście, osoba która tak zrobiła jak mówisz grubo przegięła...
ale jednocześnie sorry gregory, ale trochę dziwi mnie Twoje zdziwienie, że informacja ujawniona publicznie wypłynęła w innym miejscu internetu...
W tej sytyacji to ja raczej miąłbym problem z Twoim rozpowiadaniem informacji otrzymanej w zaufaniu na podobnym poziomie jak ty masz problem z tym, co przekazął ją dalej...
Zecswojej strony zapewniam, że informacji więcej nie podam.
Tak, myślę że dokładnie tego oczekiwaliby ludzie ujawniający Ci coś "w zaufaniu"
Więc bardzo mnie ten wpis cieszy.
Pochwalam taką postawę...
Gratulacje Panie JS - ja podaję unformację incognito a ty przeklejasz caly moj wpis puszczasz na omni Swap Collector ! Skad znam tego goscia ???? Z GRUPY !!!!!! I jeszcze piszesz,ze info mqsz ode mbie bo ha pierdziele !!!!! Koniec infornacji tutaj.
za miesiąc trzeba będzie Egmontowi znowu bulić za Elektrę. :/
Tysiak na raz na komiksy? Dla mnie to spora, przesadzona nieco kwota.Musisz poprosić rodziców o większe kieszonkowe. A na poważnie jeśli nie masz pieniędzy to nie kupuj komiksów to naprawdę nie jest towar pierwszej potrzeby, przeżyjesz bez tego. I już żaden wydawca cię nie okradnie. Proste jak konstrukcja cepa. Albo idź do pracy. Tylko nie pisz z dziecięcą zawiścią pod postami osób które po prostu lubią kupować i czytać komiksy.
na fantastycznych swiatach poszlo zamowienie za ponad 1 K, a co najsmieszniejsze ta kwota wyszla po rabacie i kilku selekcjach. szalenstwo, naprawde zastanawiam sie kiedy to wszystko pierdyknie. na dodatek za tego tysiaka nie kupilem nawet polowy pozycji, ktore realnie mnie interesuja. masakra...Adro, jak Cie lubie, to blagam przestan juz zapeszac, piszac o tych "pierdyknieciach", bo normalnie nerwowy sie robie. wlasnie teraz jest w miare normalnie. jakos ksiazek tez cala mase wydaja, a jakos nic nie pierdyka, pomimo iz, jak wiadomo, ludzie u nas ksiazek nie czytaja.
pzdr
oho, ale będzie jęczenia na brzydkie rysunki... wprost nie mogę się doczekać.Wyjąłeś mi to z ust.
Musisz poprosić rodziców o większe kieszonkowe. A na poważnie jeśli nie masz pieniędzy to nie kupuj komiksów to naprawdę nie jest towar pierwszej potrzeby, przeżyjesz bez tego. I już żaden wydawca cię nie okradnie. Proste jak konstrukcja cepa. Albo idź do pracy. Tylko nie pisz z dziecięcą zawiścią pod postami osób które po prostu lubią kupować i czytać komiksy.
Też odnoszę wrażenie, że jedyną pracą Bazyla jest pisanie postów na tym forum, a z tego profitu nie ma, dlatego każdy grosz liczy potrójnie - tylko dlaczego 1000 postów jest o tym samym? To wie tylko on (ponoć wie wszystko tylko 6 w totka trafić nie może :smile: :smile: :smile: ).
jakos ksiazek tez cala mase wydaja, a jakos nic nie pierdyka, pomimo iz, jak wiadomo, ludzie u nas ksiazek nie czytaja.
Ja po prostu piszę o dobrych komiksach na polskim rynku. A skoro Kolekcje i Marvel Now są najlepsze wg mnie, to piszę o nich. Inni sobie piszą o innych swoich ulubionych pozycjach i jest równowaga.
A skoro Kolekcje i Marvel Now są najlepsze wg mnie, to piszę o nich.
Problem jest taki, żeby namówić Hachette PL do odrobiny wysiłku i sięgnięcia po 120 numerze do tytułów wydanych w innych krajach. Ale jak mówiłem - piszcie razem ze mną kolejne maile do wydawnictwa.Czy już dostałeś w tej sprawie odpowiedź od Hachette?
ale to nie moderacja zalozyla ten watek, wiec nie ona powinna decydowac i dyktowac, co tu ma byc pisane chyba :)
Stan bliski ideałowi :smile: z bólem sprzedaję całą kolekcję. Cena z transportem. Uprzedzając pytania na zdjęciach kolekcja jest celowo umieszczona nie po kolei, bo moja Córka bała się grafiki okładkowejPowiem tylko tyle że jednak jak widać panorama nie jest czymś dobrym w takich kolekcjach. :lol:
Weź przeczytaj jej ten TM Semic - Spider-Man vs Juggernaut, to powinna z miejsca go polubić. :smile:A jakie Ty masz doświadczenie z dziećmi, że się tak wymądrzasz?
No i niedługo Thing zacznie się pojawiać, także polecam przypomnieć dzieciom Fantastyczną Czwórkę: Niepojęte. :wink:
da sie :smile: majac wszystko powiazane z nieskonczonoscia - procz avengers - to i tak masz zarys ogolny calkiem dobry pozwalajacy orientowac sie co i jak :smile: a ze kilka scen strace ? jakos przezyje
Ale to znowu pretensje trzeba kierować do Egmontu, który urwał dalsze drukowanie tej serii. Czemu to zrobił? Czemu nie wznowi?A o czym my tu piszemy my od dawna? Urwał bo nie kupowałeś :badgrin: , a tak na serio bardzo słaba sprzedaż była. Aż mnie to teraz dziwi bo Moore idzie obecnie bardzo dobrze, tym bardziej że zapowiedziane jest TOP10 na 2017 a o Swamp Thingu cały czas słyszymy "może kiedyś" w udzielanych odpowiedziach o wznowienie.
W każdym razie, ja niestety tych tomów nie mam, także chętnie wezmę wydanie Eaglemoss gdy się ukaże. A uzupełnianiem kolekcji mógłby się zająć Egmont.Ja posiadam i od razu chcę cię uprzedzić że jeśli nie czytałeś nic wcześniej tego autora to możesz się od tego odbić. Druga sprawa że ten komiks to nie superhero takie jak ty lubisz.
Ja lubię dobre komiksy.ta jasne :lol:
ta jasne :lol:No tak, bo dobre komiksy to takie, który TY uważasz za dobre. Brawo!
Tylko, że event "Infinity" jest o tyle specyficzny, że jak w większości eventów główną fabułę przedstawia nam jedna główna seria, to tutaj mamy trzy główne serie. Reszta serii to mało ważne tie-iny.
W ogóle muszę ciebie zasmucić.
"New Avengers" ma 33 zeszyty, lecz ty tylko poznasz 23. Ponieważ 4 ostatnie tomy "Avengers" i "New Avengers" są wspólne.
@UPOba wymienione nie mają NIC wspólnego z Omnibusami Marvela. Jak sobie zszyjesz dwa-trzy, to będzie się mniej-więcej zgadzać objętość.
Zobaczymy jak zareagujesz na polskie Deadpoole i Annihilationy. :)
panie niekonsekwencja.
Bo to komiks wydany przez Marvel, ale nie dzieje się na Ziemi 616.
Ziemia 2 też nie całkiem dzieje się na 616, ale czekam.
W sam raz na ponure, zimowe wieczory :)
Dzień, w którym kupię pierwszy komiks w języku angielskim będzie pierwszym dniem końca moich finansów.
Elektra pasuje do Daredevila Naznaczonego Śmiercią.
I dalej są kolejne komiksy, które kupiłbym, gdybym miał fundusze: - Flash 2 i 3, Harley Quinn, SS, Ygrek 3, Mroczny Rycerz Kontratakuje, Lucky Luke.Czekaj, Ty masz Powrót Mrocznego Rycerza?
fragsel - a skąd mam to wiedzieć, skoro jeszcze nie czytałem?
Piąteczka, ten sam zestaw poszerzyłem jeszcze o te pojedyncze rozszerzone wydania, Golden, Silver i Bronze Age. Mieli wydać 5 ale jakos po trzecim sprawa umilkła.Ciekawostka (no, w sumie nie wiem czy taka ciekawa) w Ermitażu w Petersburgu jest miejsce, gdzie można kupić różne albumy o sztuce i historii sztuki. I tam sobie leżą te Golden/Bronze/Silver Age.
Jestem podobnego zdania. Byłoby genialnie dostać zbiór takich (co by nie powiedzieć jednak) shortów. Jako stand alone, odrobinę za mało.
No tak, prawie 100 stron, rzeczywiscie "szorciak" :roll:
Wybacz, że nie wpisuję się w Twój system miar. Dla mnie jednak zdecydowanie "szorciak" i byłby nim nawet przy 200 stronach.
Wybacz, że nie wpisuję się w Twój system miar. Dla mnie jednak zdecydowanie "szorciak" i byłby nim nawet przy 200 stronach.
"moj system miar"?
Tylko dlatego, ze autor poprowadzil prosta, liniowa historie, skupiajac sie na budowaniu klimatu, zamiast na kadej stronie dowalac "zaskakujace wolty w fabule"?
Hm, jak rozumiem na "albumiki" z takim np. Thorgalem mowisz "komiksowe haiku"?
W sensie, że mało tekstu? :lol:
Hmmm. Chyba niektorzy wstali dzis lewą nogą. Czy moze taki charakter ?
Ale moze nie ekscytuj się aż tak bardzo.
Lubię to, było fajne, choc moim zdaniem , podobnie jak przedmówcy (do którego tak btw się przypierniczasz) czuje niedosyt. I nazywam historie shortem. I co? Masz jakiś wielki problem z tym? Nazwij to epopeją, jeśli poprawi Ci to humor. Ale nie wkładaj mi słów w usta.
short = komiks który pochłaniasz szybko i na końcu orientujesz się że Twoje poczucie jest zbieżne z fizycznie upływającym czasem.
Ech, czyli jednak nie dowiem sie o co chodzi z tym "shortem" :sad:
To może oprócz pisania, dla odmiany coś także przeczytaj.
Trzy razy już napisałem o co chodzi, a Ty nadal masz jakiś kłopot.
Goliata mimo podobnej ilości stron, już bym tak nie nazwał.
Choć pewnie przeczytanie go zajęło mi mniej więcej tyle samo czasu.
Nie zgadzam się, dla mnie to była ciężka, tak pozytywnie, lektura. Short to nie był, na pewno.
Zgadzam się w 100%. Co więcej, byłby jeszcze lepszy gdyby stron było więcej. Ten charakter zostałby oddany lepiej.
I masz wyjaśnienie, to jest za krótkie.
Akcja albumu "3"" M.A. Mathieu trwa dokladnie 3 sekundy, w "Przygodach Nikogo" Mikołaja Tkacza nie dzieje sie kompletnie NIC, i jakos nikt nie nazywa tych komiksow "shortami". Dlatego nie rozumiem, dlacego "shortem" ma byc "Mooncop", ktory, po zredukowaniu formy do "krotkiego opowiadania", stracił by kompletnie swoj charakter.
Przepraszam, ale koncepcje "pomysl bardziej na opowiadanie niz na powiesc" i "bede nazywal jak mi sie podoba", nie trafiaja do mnie jako racjonalne argumenty w dyskusji.
Personalne jazdy typu "oprocz pisania, dla odmiany cos takze przeczytaj", przy tych ilosciach komiksow i ksiazek, ktore konsumuje, wzbudzaja u mnie poczucie bezradnosci, przepraszam, ale zeby cztac jeszcze wiecej musialbym zamknac sie w jakies bibliotece, albo pustelni :(
Trudno wyrokować czy straciłby swój charakter (oczywiscie dla mnie nadal jest to odpowiednik opowiadania), równie dobrze w formie powieści, mógłby być niestrawnie nudny. Na marginesie, nie rozumiem także czemu "short" to miałaby być obelga.
Ufff, zaczynamy wychodzic na prosta :)
Nie traktuje okreslenia "short" jak obelgi, po prostu uwazam, ze w tym przypadku jest nieadekwatne.
Dla Ciebie (i jak rozumiem dla @Szczocha), ten komiks jest "za dlugi" jak na jego "krotka" fabule? (dobrze zrozumialem?)
Dla mnie jest optymalny.
A dla @2rcfrt nawet za krotki.
Dla kogos, kto szuka informacji o "Mooncopie" i opinii przed zakupem, opinia, ze to "shorciak", moze byc conajmniej klopotliwa, szczegolnie w kontekscie ceny i objetosci tego albumu.
Wydało mi się natomiast, że dobrym pomysłem byłoby - w związku z charakterem twórczości Gaulda - wydać na raz ze 2-3 takie tomiki*, np. prócz "Mooncopa" - "Gigantic Robot" i "You’re All Just Jealous of My Jetpack". Ot i tyle.
A przy okazji:
(http://www.thefoxisblack.com/blogimages//Tom-Gauld-Short-Story.jpg)
To wiem, ale zdawało mi się, że łączy te wydania specyficznie pojęta stylistyka sci-fi. Choć przyznaję, że "Jetpacka" nie czytałem.
Ale "You’re All Just Jealous of My Jetpack" nie jest takim komiksem, tylko zbiorem komiksowych shortów i jednopanelowych żartów w rodzaju komiksu, ktory tu zamieściłes.
Taka sprawa... (smutna, bulwersująca - nie bardzo wiem, co o tym myśleć)
Z tego co kojarzę współpraca Mistrza z TK nie zakończyła się najlepszej atmosferze, co jak widać ma przełożenie na dalsze podejście Egmontu. Żenada roku.
Ale jakie przełożenie? Jaka żenada?
Bo nie bardzo wiem o czym piszesz...
Okazuje się, że autor komiksu zamieszczonego w Antologii Relax, Pan Tadeusz Baranowski, dowiaduje się o tym fakcie ode mnie z Facebooka.
Egmont to nie jest wydawnictwo idealne. Można mieć zastrzeżenia co do doboru tytułów, co do zawartości, dzielenia czy łączenia, tłumaczenia, składu, druku, kontynuacji - do wielu rzeczy. Ale póki ktoś podpisany z imienia i nazwiska nie napisze, że Egmont go oszukał, to nie uwierzę, że tak się stało.
A swoją drogą zapytam: wiecie, kiedy ostatni raz Mistrz Tadeusz był na jakichś targach książki/komiksu?
A swoją drogą zapytam: wiecie, kiedy ostatni raz Mistrz Tadeusz był na jakichś targach książki/komiksu?Kończąc ten offtop:
Kurczę, takie żywe legendy jak On, czy też Papcio Chmiel, powinni na rękach być noszeni - ilu tak naprawdę Wielkich Twórców, będących legendami krajowego komiksu, pozostało?
To się dobrze składa, bo dziś wyszło ogłoszenie Amazonu, że będzie polska wersja językowa ich serwisu. Tylko ceny na razie zostają im w euro, ale może w przyszłym roku się to zmieni. Chyba podziałała na nich wiadomość o przejściu Allegro w ręce dużego funduszu z Europy Zachodniej.
Tak, tak. Już to widzę, jak Egmont wydaje nowego Ghost Ridera, Novę czy Silver Surfera. A Deadpoola na razie też innego zapowiedzieli.
Egmont nie zapowiedział, Hachette tak, więc tego się trzymam. Jeśli trzecia część WKKM PL zacznie wychodzić od lipca, to SSW będzie w 2018.Tak? Serio? A zapowiedzieli tę 30-tkę w Polsce, czy to znowu te twoje przepowiednie?
Dla mnie zawsze lepszy jest jeden tomik, niż zero tomików. A jak mi się jakaś seria spodoba, albo coś zainteresuje, to się mogę rozejrzeć na comixology czy coś. Np teraz leci 4 sezon SHIELD i z chęcią bym porównał obraz telewizyjny z komiksowym tego All New Ghost Ridera. A Egmont tej serii nie wyda.A dla mnie lepsze mieć kompletną serię z początkiem i końcem niż jeden jej tom w WKKM. Jak mnie coś spodoba z tej trzydziestki a nie będzie w ofercie E to doczytam w comixology.
Thorgal a Marvel to dwie różne marki skierowane praktycznie do dwóch różnych odbiorców więc nie robiły sobie konkurencji.
Zgadzam się, że MMH wygląda i lepiej i grubiej i też je chcę. Sam obstawiam, że Hachette puści obie serie na raz. Tak jak to było z Thorgalem, któremu konkurencja mimo wszystko nie zaszkodziła.
W Wielkiej Brytanii spokojnie sprzedają obie Kolekcje, mimo o wiele większej konkurencji. Nie wiem czemu by w Polsce tak mogło nie być, skoro jest też już w Czechach.
W Wielkiej Brytanii spokojnie sprzedają obie Kolekcje, mimo o wiele większej konkurencji.Ty na serio chcesz porównywać UK z polską? Naprawdę te dwa kraje stawiasz na równi. Żałuję że dałem się znowu sprowokować i tracę tu czas na dyskusję z tobą.
@UP
Takie wyzywanie innych forumowiczów źle świadczy tylko o tobie.
A z przytoczonym poglądem się nie zgadzam. To Egmont forsował tezę, że w Polsce superhero się nie sprzedaje, to go nie wydaje. No ale jak się miało sprzedawać, skoro go nie było? :smile: Także tego - po WKKM pojawiło się więcej tytułów i na razie mają dobrą sprzedaż. Rynek się rozwija. Polska ma ponad 35 mln mieszkańców, ja uważam, że kilkanaście, kilkadziesiąt nawet tysięcy komiksów miesięcznie może się u nas sprzedawać.
@UPJeszcze tak na zakończenie, Egmontowi otworzyły się oczy w 2010 roku kiedy w październiku Joker Azzarelo i Bermejo wyprzedał się na pniu w dwa miesiące. WKKM jak widzisz nie miało tu nic do rzeczy ze zmianą zdania TK. Hachette jedynie eskalował bum na trykoty.
To Egmont forsował tezę, że w Polsce superhero się nie sprzedaje, to go nie wydaje. No ale jak się miało sprzedawać, skoro go nie było? :) Także tego - po WKKM pojawiło się więcej tytułów i na razie mają dobrą sprzedaż.
zaakceptuj to wkońcu
nie znacie się, to nie Egmont czy Hachette czy nawet Mucha odpowiadają za to że wzrosło zainteresowanie komiksami tylko dobre filmy, szczególnie te które produkuje Marvel
8azyliszek wiele razy były przedstawiane dowody że Egmont w kwestii superhero (dokładnie DC) zaczął działać wcześniej niż był zapowiedziany rzut testowy WKKM, jedyne co z czym się mogę zgodzić to że zainteresowanie WKKM mogło wywrzeć kwestie dotyczące wydania Marvel Now, przy czym jakbyś uważnie śledził to prośby ze startem jego pojawiały się kiedy ruszyło Nowe DC, zaakceptuj to wkońcu
nie znacie się, to nie Egmont czy Hachette czy nawet Mucha odpowiadają za to że wzrosło zainteresowanie komiksami tylko dobre filmy, szczególnie te które produkuje MarvelTo czemu np All-Star Superman, New Avengers, Astonishing X-Men, Wolverine - Wróg Publiczny jakoś super nie schodzili (dopiero po starcie WKKM) jak było już tyle dobrych filmów?
"Dobre" (tu bym akurat dyskutował) filmy Marvela wychodziły już chwilę wcześniej, ale boom przypadł akurat na okres po wystartowaniu z WKKM i sam Kołodziejczak potwierdza, że to ta kolekcja w głównym stopniu rozkręciła na nowo sprzedaż komiksów w Polsce.Uważam podobnie, jeśli już przypisywać filmom zasługi to raczej jednemu konkretnemu - Avengers. Chyba żaden film komiksowy nie miał takiego hajpu jak ten. Premierę miał jakoś w kwietniu 2012 (WKKM jakoś w listopadzie) i chyba nikt, nawet fani komiksu nie spodziewali się tego czego dokonał Marvel z Disnayem. Do tego czasu jakoś specjalnie filmy Marvela nie należały do czołówki box office'u. Najlepiej świadczy o tym słaba jakość, kiepskie recenzje i wyniki finansowe Iron Man 2 i Hulk.
A po WKKM będzie Dredd.
Egmont wydał 3 Batmany w lipcu 2012 roku tylko dlatego, że wiedzieli wcześniej, że Hachette wypuści triala w sierpniu. Tak jak wiedzieli wcześniej o WKKDC i wydawali tytuły z ich listy.
i sam Kołodziejczak potwierdza, że to ta kolekcja w głównym stopniu rozkręciła na nowo sprzedaż komiksów w Polsce.nie powiedział tego. Wspomniał że kolekcja była jednym z elementów które wpłynęły na rozkręcenie rynku komiksowego. Podając przy okazji filmy oraz wiek czytelników wychowanych na tm-semicach którzy dopiero obecnie mają finanse na komiksy, jako elementy które również miały wpływ na rynek.
Pytanie całkowicie na poważnie - po co robić katalog swoich komiksów?
Pytanie całkowicie na poważnie - po co robić katalog swoich komiksów?Żeby nie dublować, żeby lepiej odnaleźć jak coś jest szukane (można informacje o półce umieścić w opisie), żeby szybko (bardzo szybko) sprawdzić, czy coś się ma - czy nie.
No tak, przy 1000+ ma to sens, tylko ile jest osób posiadających takie ilości?
No tak, przy 1000+ ma to sens, tylko ile jest osób posiadających takie ilości? Przy tak obszernych kolekcjach większość komiksów jest przeczytana tylko raz (albo nawet i to nie), więc to już jest zbieranie dla samego zbierania. Tego nawet nie próbuję zrozumieć ;)
Feldkurat : właśnie zanegowałeś jakąkolwiek formę kolekcjonerstwa ☺️nie zanegował. Zwrócił jedynie uwagę że kolekcja komiksowa powinna wynosić nie mniej niż 100 komiksów i nie więcej niż 500. Inne kolekcje są nieprawidłowe i niepotrzebne.
Feldkurat : właśnie zanegowałeś jakąkolwiek formę kolekcjonerstwa ☺️
Zbieranie dla samego zbierania po prostu nie ma sensu i jest stratą czasu, a nierzadko również pieniędzy.
Ale nie zmienia to faktu, że jest to bez sensu :smile:
Zbieranie dla samego zbierania po prostu nie ma sensu i jest stratą czasu, a nierzadko również pieniędzy.Wśród wielu pożytecznych (i mniej pożytecznych) instynktów człowiek posiada również instynktowną potrzebę zbierania. Wynika ona z toczonej przez gatunki walki o przetrwanie, która w przypadku homo sapiens przejawia się m.in. nieodpartą potrzebą gromadzeniem zasobów. W warunkach cywilizacyjnych zbieractwo przybiera często formę "zbierania dla zbierania" (jak "sztuki dla sztuki"), dając ujście tej tkwiącej w nas i domagającej się realizacji potrzebie.
To, że akurat ty nie widzisz w tym sensu nie oznacza, że osoba która to robi widzi w tym swój własny sens, z którego nie musi ci się tłumaczyć.
inni to mają fajnie, bo się do ich wpisów pośrednio odniesiono.
ja zostałem zignorowany.
tylko komu stąd to zarzucasz? do kogo z nas konkretnie kierujesz ten "zarzut"?
I serio, śmiech mnie pusty bierze jak sobie sprawdzę, że jestes jednym z wyznawców WKKMorDC
To, że akurat ty nie widzisz w tym sensu nie oznacza, że osoba która to robi widzi w tym swój własny sens, z którego nie musi ci się tłumaczyć.
Wśród wielu pożytecznych (i mniej pożytecznych) instynktów człowiek posiada również instynktowną potrzebę zbierania. Wynika ona z toczonej przez gatunki walki o przetrwanie, która w przypadku homo sapiens przejawia się m.in. nieodpartą potrzebą gromadzeniem zasobów. W warunkach cywilizacyjnych zbieractwo przybiera często formę "zbierania dla zbierania" (jak "sztuki dla sztuki"), dając ujście tej tkwiącej w nas i domagającej się realizacji potrzebie.
Wyszedłeś od tych 1000+
Policz sobie. Ponad tysiąc komiksów zebranych bez żadnego celu, dla samego zbierania.
Zamień to na pieniądze.
Osoba, która jest w stanie uzbierać ponad tysiąc komiksów tak bez sensu, dla samego zbierania i bez czytania...
Przy obecnych cenach. Serio? widzisz to?
Sam sobie strzelasz w stopę.
Taka osoba nie istnieje, albo jest tak bogata, że przypala cygara studolarówkami. To już raczej komuś z kolekcją wielkości Twojej kolekcji możesz spróbować przy bardzo złej woli zarzucuć pozerstwo. albo komuś kto ciągnie WKKcoś dla panoramy. ale przy tej ilości?
Aleś się urwał z choinki z tymi swoimi zarzutami...
Nie wiem czy problemem jest tu kto komu ma się tłumaczyć, problemem dla mnie jest skąd przeświadczenie, że osoby, które mają komiksów powyżej trzech cyfr nie wracają do nich, nie powtarzają ulubionej lektury - tylko odkładają na półkę i budują z nich zasieki lub stosy do chwalenia się na forum.
Do ulubionych wracają, ale większość komiksów przy takich kolekcjach jest przeczytana raz albo nawet wcale i już się do niej nie wraca nigdy w życiu. Wynika to z prostej matematyki. Przykładowo - żeby przeczytać 1000 komiksów trzeba czytać mniej więcej 3 komiksy dziennie. Przeczytanie jednego komiksu to, powiedzmy, godzina - czyli trzeba na to poświęcać 3 godziny dziennie. Do tego trzeba jeszcze pracować, spać, zajmować się innymi rzeczami, dziećmi, itp. Ciężko, nie? A co, jeśli kolekcja liczy 10 tys. komiksów?
Najpierw się pytasz po co komu katalogowanie kolekcji, potem ciśniesz tym którzy Ci odpowiedzieli, a potem sie bronisz, ze nikomu konkretnemu zarzutów nie czynisz i każesz mi szukać w internecie ludzi, co mają wiele tysięcy woluminów...
Praktycznie każda ma protekcjonalny ton w stosunku do kolekcjonerów.
A zanegowałes każdy rodzaj koelkcjonowania. Bo kolekcjoner zbiera (czy przy okazji czyta, słucha, zjada, ubiera, nakleja czy nie to inna para kaloszy), to własnie istota tego zjawiska.
Mac Farlane był w błędzie - ludzie kupowali dużo jego komiksów, bo rysował Spider-Mana. Autor rysunków ich nie obchodził, skoro potem schodziły komiksy z rysunkami Buscemy.Nie bardzo rozumiem twoją wypowiedź. W jakim błędzie był McFarlane?
Mac Farlane chciał podwyżki, bo uważał, że te miliony sprzedanych ASM to jego zasługa, dzięki jego rysunkom.
To był motyw w "Niezwykłej historii Marvel Comics". Mac Farlane chciał podwyżki, bo uważał, że te miliony sprzedanych ASM to jego zasługa, dzięki jego rysunkom.według tego filmiku https://www.youtube.com/watch?v=Ccv_931Pp7k (https://www.youtube.com/watch?v=Ccv_931Pp7k) zależało mu na większej kreatywnej kontroli na tytułem i sam chciał też pisać scenariusze (wspomniane jest o tym na wiki). Nie widzę w tym żadnego jego błędu.
miłośnik komiksów pewne rzeczy znać musi
No to dzięki. przekonałeś mnie.Co Ci zrobię? A może już zrobiłem...?
miałem czytać całość co ją kupiłem od przyszłego tygodnia, ale jak ma takich wyznawców, to nie chcę...
na razie tyko odłożę na przysłowiowe "zaś potem", ale bardzo możliwe, że nie przeczytam nigdy...
i dalej będę pisał o komiksach...
i co mi zrobisz?
że wpisujac tutaj swoją opinię staram sie być maksymalnie obiektywnyRzetelny, a nie obiektywny. Bo opinia zawsze jest subiektywna.
moje rozczarowanie jest olbrzymie. Z mocnej 9,5/10 moja ocena spada do marnej 6.Marna może jak na markę Moore'a, ale w tej skali 6 to powyżej średniej (5) czyli coś jak "niezły" (6), a blisko - "dobry"(7).
I to jest najbardziej beznadziejna rzecz jaką jeden komiksarz może zrobić drugiemuZgadzam się, aczkolwiek nie pojmiesz jak ja, po blisko 35 latach z komiksem (czyli od kiedy je w ogóle czytam) mogę się czuć skoro choć coś już Gaimana czytałem to wcale do jego wyznawców się nie zaliczam..... I nie żebym odradzał! Po prostu: są gusta i guściki ;)
Zgadzam się, aczkolwiek nie pojmiesz jak ja, po blisko 35 latach z komiksem (czyli od kiedy je w ogóle czytam) mogę się czuć skoro choć coś już Gaimana czytałem to wcale do jego wyznawców się nie zaliczam..... I nie żebym odradzał! Po prostu: są gusta i guściki :wink:
Fragsel nie czytałeś Sandmana? Serio?????Ojej. A ja nie czytałem nie tylko Sandmana, ale również Strażników :shock: . Czy w takim razie powinienem teraz spodziewać się Hiszpańskiej Inkwizycji? :cry:
Ojej. A ja nie czytałem nie tylko Sandmana, ale również Strażników :shock: . Czy w takim razie powinienem teraz spodziewać się Hiszpańskiej Inkwizycji? :cry:
....ale miłośnik komiksów pewne rzeczy znać musi.Czy jest jakaś lista rzeczy obowiązkowych ?
ale ja po swoich 29 latach z komiksem doskonale rozumiem, że każdy ma swój gust i każdy komiks się komuś podoba, a komuś nie. I jak najbardziej prosze by wszyscy się takimi informacjami dzielili, bo pomoże Mi to (i innym też) podejmowac decyzje co czytać i co kupować.Jakie ośmieszać???
Ale żeby w takiej napastliwej formie (jak to miało miejsce dzisiejszej nocy) ośmieszać czyjeś wybory to już jest inna sfera, za której własciwe nazwanie pewnie dostałbym ostrzeżenie, więc tego nie robię...
horrory klasy C [ i dalej w dół alfabetu] :smile:Dalej nie ma :smile:
"Morderczą oponę"Polecam inny film tego samego pana http://www.filmweb.pl/film/Wrong-2012-624699 :biggrin: [Offtop OFF]
A - Kino > DVD > TV
B - DVD > TV
C - TV "Film Telewizyjny"
Nieśmiało przypomnę, że podział na klasę A i B pierwotnie był podyktowany (tylko i wyłacznie) wysokością budżetu i związanymi z tym decyzjami dystruybucyjnymi:
A - wysoki budżet, kina premierowe.
B - niski budżet, kina na prowincji.
i dalej nie było. Proponowany przez ciebie podział można zaakceptować tylko jako metaforę.
Tak szczerze, to wydaje mi się, że obecnie to nikt poważny nie powie film klasy A i film klasy B gdy mówimy o filmie teraz.
Tyle, że w czasach globalizacji taki podział to fikcja. Nie ma już małych kin na prowincji.
Ten model dystrybucji może był ale przed rokiem co najmniej 2000.
Obecnie działa to tak kino A - najpierw do kin, B - od razu na dvd
Wywiad z jednym z naszym współdyskutantów na forum ;).Ktos se chyba jaja robi.
Powaznie - nie ma ciekawszych osob, z ktorymi mozna przeprowadzic wywiad?
Aha. Czyli mamy kończyć na pw, żeby 8azyliszek się nie przyznał publicznie, że złamał regułę, którą sam ustaliłeś. W ten sposób nie musisz go karać. Brilliant!Przecież 8azyliszkowi chodzi o to aby jak najwięcej ludzi odeszło z tego forum, on chce je zawładnąć dla siebie i żeby go gimbusy czytały.
W tym momencie kategorycznie żegnam się z forum (oj, ktoś mi zaraz przypomni, że to już drugi raz) i uprzejmie proszę o usunięcie mojego konta.
Do Archelona.
"Amazonka Anyhia" - to tytuł włoskiego komiksu fantasy, którego druk NF przerwała bo ponoć nikomu się nie podobał.
Ja bardzo kolege fragsela prosze o jedno - przestan stosowac odpowiedzialnosc zbiorowa, ok?
Ja, tylko zapytalem Feldkurata - skoro Sienkiewicz sie nie podoba, jest odrazajacy i odpychajacy, to kto jest jego przeciwienstwem? Nikogo nie wysmiewam, nie ponizam, nie komentuje nikogo gustu / bezguscia.
Swoja nauczycielska retoryke zachowaj do szkoly.
Gratuluję zakupu najlepszego komiksu świata ever.
Wszystkie częsci są fajne. Kupilem synowi zeby się angielskiego uczyl chociaz żona na rosyjski nalegała też. Muszę poszukać kiedyś...
Wszystkie częsci są fajne. Kupilem synowi zeby się angielskiego uczyl chociaz żona na rosyjski nalegała też. Muszę poszukać kiedyś...
Ciekawe ile egzemplarzy się uchowało po ponad 35 latach.
Wystarczy popatrzeć na małego Ziemowita - dla mnie jest bardzo podobny do wyglądu Jolana w dalszych tomach Thorgala.I wydało się!...Thorgal to w rzeczywistości syn emigrantów Polaków, którzy musieli uciekać z kraju i zatonęli u wybrzeży Kraju Wikingów (może to był nawet jakiś szlachcic albo książę ze zwaśnionych rodów?) Ten jako ciemnowłose odtrącone dziecko wśród obcych wymyślił sobie historyjkę o rodzicach pochodzących z nieba. :shock:
Święta prawda. Wg mnie Amber najlepszy. I jak tu kiedyś pisałem sympatyczny tłumacz komiksów Robert Lipski tłumaczył też niektóre z tych tomów. Pytanko - mógłby ktoś wrzucić swoje zdjęcia Conanów od TM Semic, jeśli ktoś posiada?
Oczywiście nie powinienem tego pisać, bo za chwilę i na mnie wylejecie pomyje (...)
gobender i mgnesium - a nie możecie po prostu przestać odpowiadać na każdy post umieszczony przez 8azyliszka? Bo prawda jest taka, że uczepiliście się go jak psiego ogona. Nie ważne czy pisze mądrze czy nie mądrze - od razu lecicie do ataku.
Wszyscy na forum to widzą i nie piszcie głupot, że jest inaczej. Naprawdę, rzy#@ć się chce.
? Um... Odpisałem na post bazyliszka 1 raz po 3 miesiącach... Więc chyba coś Ci się pomieszało.
Wszyscy na forum to widzą i nie piszcie głupot, że jest inaczej.Nie wszyscy. Ja to widzę inaczej. Takie uogólnianie nie ma żadnych podstaw. TY to tak widzisz. Tak jak ONI widzą posty Bazyla inaczej niż np. Ty. Liczba ataków to zaledwie kilka procent ilości durnych postów atakowanego, Tak ja to widzę. :wink:
@UPZa bardzo nie rozumiem określenia kłopoty finansowe żonatych komiksiarzy ?
Finansowo to zawsze kłopot dla mniej zasobnych albo żonatych komiksiarzy.
Finansowo to zawsze kłopot dla mniej zasobnych albo żonatych komiksiarzy. Niestety tak jest chyba z większością towarów w kapitalistycznym świecie. To samo można powiedzieć o konkurencji, która też wydaje coraz więcej tytułów i też nie wszystkich stać by wszystko kupować.Każdy kupuje to co chce, nie trzeba brać wszystkiego jak leci, jedni wolą regularne serię, inni czytają tylko konkretne historię raz lepsze raz gorsze. Rynek komiksowy jest na tyle bogaty że każdy znajdzie coś dla siebie.
Każdy kupuje to co chce, nie trzeba brać wszystkiego jak leci, jedni wolą regularne serię, inni czytają tylko konkretne historię raz lepsze raz gorsze. Rynek komiksowy jest na tyle bogaty że każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie rozumiem jak bycie w związku może wpływać na zakup komiksów? Jak zwykle piszesz jakieś bzdury. A co do zasobności portfela to masz tylko częściową rację. Dla chcącego to nic trudnego zorganizować sobie dodatkową kasę, na swoje hobby.
Nie rozumiem jak bycie w związku może wpływać na zakup komiksów? Jak zwykle piszesz jakieś bzdury.Ty nie rozumiesz, na pewno wielu też nie, ale to są bardzo indywidualne sprawy - nie raz, nie dwa czytałem na tym forum, że ktoś woli zamawiać do paczkomatu z wiadomych względów... Pisanie, że 8azyl pisze jak zwykle jakieś bzdury jest nie na miejscu, bo nie wierzę, że gdzieś podskórnie nie masz choć krztyny wątpliwości w tej kwestii.
Ty nie rozumiesz, na pewno wielu też nie, ale to są bardzo indywidualne sprawy - nie raz, nie dwa czytałem na tym forum, że ktoś woli zamawiać do paczkomatu z wiadomych względów... Pisanie, że 8azyl pisze jak zwykle jakieś bzdury jest nie na miejscu, bo nie wierzę, że gdzieś podskórnie nie masz choć krztyny wątpliwości w tej kwestii.Akurat trochę o co innego chodziło, jaki sens jest wprowadzania aktualnie 3 kolekcji, biorąc pod uwagę ilość wydawanych pozycji, tym bardziej że kolekcję trzeba w miarę na bieżąco kupować, średnio 300 PLN co miesiąc na kolekcję to mimo wszystko spore obciążenie dla budżetu, nawet dla dobrze zarabiających. weźmy pod uwagę dodatkowo że wydawnictwa typowo komiksowe też nas rozpieszczają,
Akurat trochę o co innego chodziło, jaki sens jest wprowadzania aktualnie 3 kolekcji, biorąc pod uwagę ilość wydawanych pozycjiPełna zgoda. Również jestem zdania, że Hachette za bardzo się pospieszyło z kolejną kolekcją. Można przypuszczać, że idą za ciosem i liczą kasę (oczywistość) by mieć ją tu i teraz, bez uwzględniania dobra rynku komiksowego. Jak będzie trzeba, dokończą co jest i wypuszczą inna kolekcję, niekoniecznie komiksową.
Problemem z zamówieniami nie do domu jest kwestia dogadania się stron, nie kwestia finansowa.Hm, w pierwszej chwili przytaknąłem, ale te sprawy jednak zbyt często się ze sobą zazębiają.
E! Eeee Kijanek, Avenger! Bez takich mnie tu. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że Egmont niepotrzebnie wprowadził trzecie Marvel Now w miesiącu i Marvel Classic, bo za dużo się zrobiło. Dlaczego z miejsca obwiniacie Hachette, które i tak jest minimum 2 lata spóźnione jeśli chodzi o MMH PL?Odpowiedź masz kilka postów wyżej:
tym bardziej że kolekcję trzeba w miarę na bieżąco kupować
@UPSpoko Ty masz taką filozofię zakupów, ja wolę mieć komplety
Kijanek - no tu się nie zgadzamy. Całkiem słusznym faktem jest, że MMH wychodzi pół roku przed 120 numerem. Czytelnicy będą mieli czas, żeby się przez te pół roku dotrzeć i wprawić. Poza tym jeśli zmian w WKKM 121-150 nie będzie Hachette będzie miało "poduszkę" w razie gdyby zdublowane tomy się gorzej sprzedawały. No i bez przesady - to tylko 14 tomów jednocześnie. Można mniej lubiane pominąć i kupować co lepsze.
Ja zbieram wszystkie trzy Kolekcje na raz, ale nie każdy jest mną. I też nie chcę mieć dziur w Kolekcji, dlatego na wszelki wypadek posprzedawałem dublujące się Marvel Now. :smile: Jeśli Kolekcje zamkną się w obecnych liczbach, to będzie razem 400 tomów. Coś pięknego. :biggrin:Widzisz nie opowiedziałeś na pytanie,
Skąd pewność co się zdubluje w 121-150, może będzie mały zonk i zmienią listę ?Albo nie będzie wcale tego przedłużenia, może maile bazyla dotarły w końcu do Hachette i się zorientowali że mało kto to kupi kiedy na rynku można zakupić te pozycje taniej :smile:
I też nie chcę mieć dziur w Kolekcji, dlatego na wszelki wypadek posprzedawałem dublujące się Marvel Now. :smile:I tu ponownie wychodzi z ciebie hipokryta, kupiłeś taniej sprzedałeś jeszcze taniej i kupisz droższe wydanie i narzekasz na to że brak ci funduszy i wszystko za drogie. Skoro tak źle gospodarujesz swoimi zasobami finansowymi to wiele wyjaśnia dlaczego cały czas pisałeś o skany komiksów do mnie :roll:
"Cały czas"? Jak zwykle podajesz błędne fakty.to potwierdziło co napisałem wcześniej:
Marvel Nowy kupiłem za 25 zł, sprzedałem za 22 zł. Jasne jest strata na tych pierwszych numerach, ale za twardą okładkę i panoramę mogę podopłacać te 5- 8 zł.
I tu ponownie wychodzi z ciebie hipokryta, kupiłeś taniej sprzedałeś jeszcze taniej i kupisz droższe wydanie i narzekasz na to że brak ci funduszy i wszystko za drogie. Skoro tak źle gospodarujesz swoimi zasobami finansowymi to wiele wyjaśnia dlaczego cały czas pisałeś o skany komiksów do mnie :roll:
Albo nie będzie wcale tego przedłużenia, może maile bazyla dotarły w końcu do Hachette i się zorientowali że mało kto to kupi kiedy na rynku można zakupić te pozycje taniej :smile:Chyba że MMH PL jest tym przedłużeniem kolekcji :biggrin:
A jeśli chodzi o Marvel Now, to już pisałem, że kupiłem wszystkie poza przyciętymi Strażnikami Galaktyki. I sprzedałem Thanos Rising Mikel. I jeszcze czekam na ostatnie tomy Ligi Sprawiedliwości. To wszystkie moje zaczęte serie.To że kupujesz jedną serię (MN) to fajnie, nie dziwię się że jesteś piewcą kolekcji, w sumie tak licząc bez wydań (H. i Eeagle) wychodzi mi koło 10 tomów serii zaczętych co miesiąc w 2017 plus perełki (szczególnie napalenie na Bone )
Nie moja wina mkolek, że nie wiesz, że wyjątek potwierdza regułę. Ten jeden raz kupię nieco droższe hardcovery.coś tych wyjątków było dużo:
Sprzedam lub wymienię na New Avegers 2 komiks "Superman & Batman: Supergirl"chyba sporo droższy HC w niektórych przypadkach
http://allegro.pl/superman-i-batman-2-pl-supergirl-i6624423785.html (http://allegro.pl/superman-i-batman-2-pl-supergirl-i6624423785.html)
Hachette jest fajne bo taniej wydaje dobre komiksy a fani Egmontu chcąc to przykryć i wysuwają coraz to nowe zarzuty wobec kolekcji.i jak zwykle coś ci się pomyliło porównując ceny z największego sklepu:
Marvel Now, Alias, Ygrek, Gotham Central, a pominięto klasyki z WKKM czy śmierć w RodzinieCzytałem wszystkie przytoczone przez ciebie pozycje i zasłużyły aby znaleźć się na tych listach (mówię tu o konkretnych seriach Marvel Now, które weszły do tych topek, nie o całej linii wydawniczej). A co do Śmierć w Rodzinie to komiks ważny, ale czy aż taki super? Niekoniecznie.
Ale czemu porównujesz soft cover i hardcover? Przecież to dwie różne kategorie. Oczywiście, że Marvel Now jest tańsze, bo ma miękką okładkę. Za to wszystkie inne egmonty w twardej są już droższe.Tak, ale jeśli WKKM będzie przedłużona o Marvel Now to i tak Egmonty będą tańsze. SC ma małe znaczenie.
Już dawno się pogubiłem w waszej wymianie poglądów, ale w sumie jestem ciekaw - o co toczy się dyskusja? Czy jedna ze stron nie życzy sobie obecności kolekcji w Polsce? Jeśli tak, to dlaczego i w jaki sposób niszczy to rynek komiksowy? Pytam, bo dla mnie zawsze naturalne było, że im większa konkurencja, tym lepiej dla konsumenta, ale może coś mi tu umyka.O terminie nieudolnie dobranym nowej kolekcji.
Ale czemu porównujesz soft cover i hardcover? Przecież to dwie różne kategorie. Oczywiście, że Marvel Now jest tańsze, bo ma miękką okładkę. Za to wszystkie inne egmonty w twardej są już droższe.Bo nawet przy wydaniu Dredda różnica soft a HC to koszty 5 PLN,
Chyba naprawdę kpisz tymi słowami,
I nadal mamy już 3 kolekcje komiksowe, które zdominują całkiem rynek w 2017. Marvel Now, Alias, Ygrek, Gotham Central, a pominięto klasyki z WKKM czy śmierć w Rodzinie. Śmiech na sali.
Podsumowując: Hachette uber alles i jest najlepszym wydawnictwem komiksów w Polsce.
O terminie nieudolnie dobranym nowej kolekcji.
Bazyl jest fanem kolekcji i panoram, wy jesteście fanami komiksu. Nigdy się nie dogadacie. A te dyskusje nie mają sensu. Trwały one od dawna i nic nie zmieniły. Nie ma co ich kontynuować w 2017 roku.To niech przestanie udawać znawcę rynku i komiksów, bo nim nie jest. Ja też nim nie jestem. ale nie jestem tak ograniczony i arogancki, jak on aby twierdzić niektóre rzeczy pomimo, że każdy mu udowadnia jakie błędy, głupoty i hipokryzje wypisuje. Ale masz rację nie ma sensu z nim się spierać. Przestaje zaglądać w tematy związane z kolekcjami. Byłbym wdzięczny gdyby nie pisała w wątkach wydawnictw, których i tak komiksów nie kupuje. Niech zostanie ze swoimi kolekcjami i ściągniętymi skanami. Ja się tu więcej już nie wypowiem.
Ale w stosunku do czego? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to fakt, że niezbyt roztropne jest ruszanie z drugą kolekcją gdy nie skończyli pierwszej. Ale to już problem tylko i wyłącznie Hachette, a nie rynku. O ile jest to problem w ogóle, bo nie wydaje mi się, żeby w Hachette pracowali debile, zakładam raczej, że im się taki ruch po prostu opłaca. W jaki sposób wpływa to na inne wydawnictwa?Właśnie o tym piszę, fajnie jak by się zakończyło WKKM i ruszyli by z nową kolekcją wtedy.
Mówię to z perspektywy fana komiksu. I to takiego, który nie przywiązuje wagi do cen, jak co poniektórzy forumowicze tutaj.
To niech przestanie udawać znawcę rynku i komiksów, bo nim nie jest.
@UPPrzepraszam ale chyba sensu nie rozumiałeś wypowiedzi mojej, kolekcja = całość, nie mówimy o tytułach, poza tym wcześniej pisałem że wiele tytułów w ramach kolekcji dostajemy których w normalnym obiegu byśmy nie dostali. Tak kolekcje mają pozyskać nowych czytelników, starym dać pojedyncze tytuły, kolekcjonerom pozostałe.
Tak tak - np. Kree-Skrull War, Śmierć w Rodzinie czy kolejna część runu Straczyńskiego w AMS zdecydowanie jest dla "niedzielnych" komiksiarzy. Dziękuję za uświadomienie Mikel/Kijanek.
To niech przestanie udawać znawcę rynku i komiksów, bo nim nie jest.
Duh - jestem.
Tak kolekcje się kierowane głównie dla "niedzielnych" komiksiarzy,
Przepraszam ale chyba sensu nie rozumiałeś wypowiedzi mojej, kolekcja = całość
Duh - jestem. :razz: W końcu wszystko co o kolekcjach w tym roku mówiłem to się sprawdziło. I że Egmont to zło. :biggrin: :lol: I o ile ja kupuję pozycje Egmontu, to ty się zarzekasz, że Kolekcji nie kupujesz (a piszesz w ich tematach), a ciągle próbujesz im docinać. Tego naprawdę nie mogę zrozumieć, ale do szczęścia mi to niepotrzebne. Pewnie masz swoje powody.I jak zwykle arogancja do potęgi. Teraz nie kupuje co nie znaczy że nie miałem tego sporo, ale ty czytający inaczej komiksy, nic nie kupiłeś Ongrysa czy Studia Lain, ale jedziesz tak po tych wydawnictwach jakbyś na wylot znał to co wydali, ty nawet nie znasz całości WKKM od Hachette, przecież wiele razy pokazywałeś jaką masz dziurawą panoramę (kolejna twoja hipokryzja ze stwierdzeniem że najważniejsza jest panorama). Jak mówiłem zostawiam ci te tematy dotyczące kolekcji pisz i udawaj przed samym sobą co tam chesz, ale nie znasz się na komiksach.
To niech przestanie udawać znawcę rynku i komiksów, bo nim nie jest. Ja też nim nie jestem. ale nie jestem tak ograniczony i arogancki, jak on aby twierdzić niektóre rzeczy pomimo, że każdy mu udowadnia jakie błędy, głupoty i hipokryzje wypisuje. Ale masz rację nie ma sensu z nim się spierać. Przestaje zaglądać w tematy związane z kolekcjami. Byłbym wdzięczny gdyby nie pisała w wątkach wydawnictw, których i tak komiksów nie kupuje. Niech zostanie ze swoimi kolekcjami i ściągniętymi skanami. Ja się tu więcej już nie wypowiem.nie przestanie i będzie dalej przeinaczał fakty, podawał nieprawdziwe informacje i tak dalej. Nic na to nie poradzisz, i tak to już trwa od dawna. Przestawać zaglądać też nie ma sensu. Wiele ciekawych informacji podają inni użytkownicy. Szkoda to traci przez jednego trola.
P.S.2 Serio to jest mój ostatni wpis odnośnie twoich głupot, rób co chcesz, ale nie zmieni to faktu że Hachette nie jest wydawcą komiksów, kolekcje nie są rozwiązaniem na dłuższą metę na rynku komiksowym i nie zmieni to faktu że podsumowaniu 2017, 2018 itd, Hachette nigdy nie zostanie wymienione (komiksy z kolekcji może, choć już widać po tym roku że się im ciężko przebić).
Potwierdzam. Ja np wiele istotnych informacji o komiksach się dowiedziałem z bloga 8azyliszka -
http://8azyliszkoweroznosci.blogspot.com/ (http://8azyliszkoweroznosci.blogspot.com/)
Naprawdę? A możesz napisać, jakie to informacje. Bo ja na tym blogu znalazłem jedynie wiele nieistotnych informacji o 8azyliszku, a o komiksach tyle, co kot napłakał.
Przepraszam ale chyba sensu nie rozumiałeś wypowiedzi mojej, kolekcja = całość, nie mówimy o tytułach
Czyli najpierw mówisz, że komiksy Hachette są dla niedzielnych odbiorców a potem zaprzeczasz sam sobie pisząc, że jak ktoś kupi jeden tom musi kupić całość czyli musi się temu kompletnie poświęcić nie tak jak przy tomie Egmontu, który może sobie kupić i zapomnieć.
Np, że rysunki w Długim Halloween są koszmarne i dlatego trzymam się z dala od tego komiksu (https://i.imgsafe.org/bb000643ec.gif)
Określenie "niedzielny komiksiarz" użyte jest w stosunku do czytelnika który nie miał do czynienia z komiksem lub w niewielkim stopniu miał z nimi do czynienia.
w celu zachęcenia czytelnika no i zarobek dla wydawcy/wydawców - odnośniki do tomów wydanych w PL.
Kto Ci dał prawo do osądzania, że tomy WKKM są lżejsze do wchłonięcia przez kogoś kto nie czyta komiksów ?
Znowu się mylisz - to nie są odnośniki dla innych wydawnictw - gdyby tak było nie przedłużano by kolekcji o tytuły z Marvel NOW.Proszę o źródło i listę potwierdzającą tytuły o jakie zostanie w PL przedłużone.
Jakoś tomy 1-60 były to historie wprowadzające w świat, czy powiązane z filmami.
Iron Man: Extremis, Wolverine, Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz , Punisher: Witaj ponownie, Frank ,
(https://i.imgsafe.org/bb5791c6aa.gif)(https://i.imgsafe.org/bb5791c6aa.gif)(https://i.imgsafe.org/bb5791c6aa.gif)
To Polskie wydawnictwa wypuszczają właśnie komiksy "pod filmy" - Dr Strange, Deadpool, Elektra (pod serial Daredevila). Mógłbym tak wymieniać.
dajesz - oczekuję przynajmniej dwudziestu kolejnych przykładów.
chyba że jak zwykle pieprzysz dla samego pieprzenia.
Iron Man: Extremis, Wolverine, Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz , Punisher: Witaj ponownie, Frank ,
Ultimates (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ultimates), część 1: Superludzie, Iron Man: Demon w butelce, Wojna Domowa, Wolverine: Broń X,
To co ?
Wiem
Ty wiesz kiedy były wydane te komiksy a kiedy wyszły filmy ?
a, czyli dwa dowody anegdotyczne z tyłka. nawet jak na ten typ argumentacji to trochę za mało.To jak rozmowa z 8azyliszkiem, w sumie to jakby była ta sama osoba tylko inne konta.
ale w sumie niczego lepszego się nie spodziewałem.
No tak Loki bo niedługo Thor, HE BW - bo Avengers, WW DC Deluxe bo WW film, JLA, Batman, N52 i DC Rebirth bo JL, Deadpool bo Deadpool :smile: Co prawda nie fabuła ale postać się zgadza.
Oczekuję przynajmniej 20 kolejnych przykładów jakie to miałyby być filmy.
chyba, że jak zwykle pieprzysz
@absolutnie
Z mojego bloga mogłeś się np dowiedzieć o tym że wyjdzie WKKDC PL 2 lata przed premierą. :smile: :biggrin:
:lol:
nie, to ja czekam. "mógłbyś wymieniać" przecież.
czyli jak zwykle, produkowałeś spam.
raptem trzy sensowne tytuły na multum innych, ale "mógłbyś wymieniać".
Podałem wystarczającą ilość przykładów, które potwierdzają moją rację chłopcze.
Poza tym ty się dzisiaj urodziłeś żeby nie wiedzieć, że zapowiedzi filmowe są znane o wiele wcześniej od tych komiksowych ? Na tak odległe zapowiedzi wydawnictwa jeszcze mają czas żeby zareagować ale znowu muszę tłumaczyć jak małemu chłopcu.
Właśnie o tym piszę, fajnie jak by się zakończyło WKKM i ruszyli by z nową kolekcją wtedy.
Tak kolekcje się kierowane głównie dla "niedzielnych" komiksiarzy,
Lament może jest taki że z kolekcjami trzeba mieć szybkie strzały - niestety, weź taki luty, 6 komiksów z kolekcji, plus może wydanie specjalne WKKDC, Egmont 8 SH, plus mucha coś, plus Dredd może być x2, spoko fajnie to wygląda :wink:
nie, nie podałeś. dodatkowo, dość charakterystycznie dla siebie, zastosowałeś podwójny standard: wydanie komiksu rok po premierze ruchomych obrazków potwierdza twoją "tezę" dla wydawnictw innych niż hachette i jednocześnie nie obala jej dla tytułów z wkkm.
prawdopodobnie w dzieciństwie otrzymałeś zbyt mało miłości od rodziców, skoro w późnym wieku (wedle własnej deklaracji) zwracasz na siebie uwagę w ten właśnie sposób.
Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale na każdy post 8azyliszka jest 5-6 waszych, odnoszących się (delikatnie mówiąc) krytycznie do tego co napisał. Jeśli zatem prawdą jest wasza teza, że 8azyliszek jest trollem, to łykacie jego trollowanko jak pelikan rybę :lol: A temat jest o Hachette...Szybkie strzały, masz 2 tygodnie na zakup w normalnym obrocie kolekcji na tom, no chyba ze prenumerata ale tu tez ruchu za dużego nie ma.
Ale fajnie dla kogo? Dla ciebie? Ok, tyle że niekoniecznie musisz być grupą reprezentatywną? Mi np. to nie robi żadnej różnicy, a komuś innemu będzie to odpowiadać. Skoro Hachette zdecydowało się na taki ruch, to ma pewność, że jedna kolekcja nie będzie kanibalizowała drugiej, bo w przeciwnym razie by się na taki ruch nie zdecydowało :) A rynek komiksowy? No cóż, rozwija się.
Tego nie zrozumiałem, co to znaczy "mieć szybkie strzały"? :D
Na takich figurkach twarz nigdy naprawdę ładna nie będzie.
jakby komuś było mało kolekcji to w UK startuje kolejna, nie moje, ale wrzucam zdjęcie tutaj bo Eaglemoss nie ma swojego tematu a nie ma sensu zakładać kolejnego dla jednego zdjęcia
Było ;) Nawet chyba w kilku wątkach już :)
May po raz pierwszy odwiedził USA dopiero w 1908 roku, już po napisaniu swoich dzieł dziejących się na Dzikim Zachodzie. Nieznajomość realiów miejsc akcji kompensował dobrym przygotowaniem teoretycznym, fantazją i kreatywnością.
Daj znać jak tam sprawa z tłumaczeniem :smile:
To będzie test to nie Marvel :biggrin:
Tak że spoko radef - jeśli czytałeś Maya w młodości, to też pewnie z tłumaczeniem przedwojennym. :smile: I to jest podstawowa cecha kapitalizmu - znaleźć produkt który jest kupowany przez konsumentów i dostarczać go na rynek minimalizując koszty a maksymalizując zyski.Maya zbytnio nie czytałem.
Verne'a (i nie tylko) w wersji dla koneserów (twarda oprawa, nowe pełne tłumaczenia, komplet oryginalnych ilustracji, numerowane egzemplarze) wydaje to wydawnictwo http://jamakasz.wixsite.com/index (http://jamakasz.wixsite.com/index)Nie chciałem tego aż tak reklamować, ale polecam.
http://jamakasz.wixsite.com/index (http://jamakasz.wixsite.com/index)Czemu dopiero teraz o tym się dowiaduję???
No właśnie nie wiem jakie zrozumiałe względy sprawiają, że nie da się w Polsce wydać omnibusa - nawet w Czechach się udało, ale u nas nie, bo nie.
Czy chodzi Ci o Conana? Bo jak mnie pamięć nie myli ten komiks wyszedł dzięki crowdfundingowi. To jednak inna opcja.
A co jest z crowdfundingiem nie tak?
A co jest z crowdfundingiem nie tak?
Wyczuł kasę ;)
Rozumiem, że dodruki były a 8azyliszek pie***y bez sensu.
Nie rozumiem, czemu nikt nie usuwa tego spamu.
Edit:
@ Gr8responsibility
A to nie jest tak, że Tom King miał pomyślaną pewną historię i na tym chciał skończyć?
Ano racja, racja. Choć ja odebrałem wypowiedź Misioklesa jako sarkazm, biorąc pod uwagę, że tam też nierzadko znakomite serie okupują doły tabelek sprzedaży.
Tak ale my tu nie o tym. Gdyby było tak jak misiokles napisał, że wysoko oceniana seria = wysoka sprzedaż to z pewnością Marvel by kontynuował tą serię z innym scenarzystą.
A co do Kultu Kultury (hahaha, kultury...) Komiksu, to jest to najgorsze miejsce do rozmawiania o komiksach jakie znam.
- kupuje komiksy o postaciach, które zna i lubi, nie szuka opinii o danym runie czy autorze
Lista sklepów:
Ludzie, wyhamujcie trochę z tą kastowością. Bo aż strach tu będzie o coś zapytać. Ale zapytam - ten Skizz to będzie dostępny gdzieś poza Gildią?
Kwestia ulubionych bohaterów - nie bardzo rozumiem, czy to jakieś czytanie gorszego sortu jak mam jakiegoś ulubionego?W żadnym wypadku. Zwróciłem tylko uwagę na ten fakt, żeby wytłumaczyć jakim cudem sporo kiepskich komiksów okupuje topki sprzedaży.
Co do czytania w oryginale itd. - serio, wszystko w oryginale czytacie? Po francusku, włosku, angielsku itd.? To po co w ogóle te żale nad polskim rynkiem?Czytelnik, który czyta w oryginale jest zazwyczaj bardziej zorientowany, bo ma większą próbę. Dlatego też kojarzy więcej komiksów, artystów, scenarzystów i dlatego ankieta przeprowadzona w grupie ludzi czytających (przynajmniej częściowo) oryginały będzie wyglądała inaczej niż wyniki sprzedaży nie czytającej oryginałów większości.
I jeszcze co do kolekcji - zgadzam się, że to trochę dziadostwo. Ale trochę ułatwia orientację w temacie. I daje okazję do poznania komiksów, które są już trudne do zdobycia itd. Na razie więc ciągnę kolekcję DC, ale zaczynam się wahać, czy to ma sens.Oczywiście, że ułatwia i oczywiście, że daje okazję. Jednak osoba, która kupuje np. tylko WKKM prędzej sięgnie po jakiś tom Marvel NOW niż po przykładowego Skizza.
No i Skizz - a skąd przeciętny czytelnik ma kojarzyć coś, co jeszcze nie zostało wydane, a jak zostanie, to w ograniczonym nakładzie?Przeciętny nie. Forumowicz tak. O to mi właśnie chodziło. Wcześniej padła teza, że forum to taki "wypadkowy czytelnik komiksów w Polsce". A chociażby ten przykład pokazuje, że nie bardzo.
Jeszcze jedna uwaga, parsom - Szninkla nie było w każdym peerelowskim domu, bo był cholernie ciężki do zdobycia. Jeden z moich koleżków , szczęśliwy posiadacz wydania Orbity, wypożyczał ten komiks za kasę :cool:
To widocznie zależało od regionu bo we Wrocławiu leżał stosunkowo długo w każdym kiosku Ruchu. Tylko że był cholernie drogi jak na kieszeń młodego człowieka więc niewielu go kupowało.Dokładnie! Nakład był na tyle wysoki że był dostępny w kioskach nawet w małych miastach w łódzkim(wtedy piotrkowskim), ale cena jego była dużo wyższa niż innych komiksów więc i nie każdy młody czytelnik mógł sobie na niego pozwolić.
O masz, a myślałem, że o przynależności do muzułamanów decyduje wyznawana religia.sunnici vs szyici.
1. Każda religia prozelityczna, za sprawą swojego ekspansywnego charakteru, bywa agresywna, a w każdym razie może być uważana za agresywną przez osoby spoza jej kręgu. Potwierdzą to różne ludy "nawracane" na chrześcijaństwo, czy islam. Niektóre zresztą nie potwierdzą, bo były nawracane zbyt energicznie i już ich nie ma.
Nie wiem czemu nikt się nie chwali komiksami kupionymi w Biedronce, w niezłych cenach. Ja postanowiłem wreszcie zastąpić czymś sprzedane Asterixy od Hachette i kupiłem sobie jeden tomik. Ale nie Misję Kleopatra, bo ile można. :smile: Coś co nie było zekranizowane.Przepłaciłeś. (http://bonito.pl/k-464656-asteriks-wyprawa-dookola-galii-tom-4)
(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16939682_1787948507897285_4833527851029240656_n.jpg?oh=b914210bbcf68d0d861d67982dc125c0&oe=593A37D2)
Ja nie mieszkam w okolicy darmowego punktu odbioru. Czyli musiałbym zapłacić za przesyłkę i wyszłoby o ZŁOTÓWKĘ drożej niż w najbliższej Biedronce.O ty kłamczuszku jeden ile to razy pisałeś że nie zamawiasz komiksów jak nie masz darmowej dostawy do kiosku ruchu? Zawsze składasz zamówienie jak masz na darmową dostawę. To co ci szkodziło zamówić więcej części Asteriksa tak aby darmowa wysyłka była.
Wróciłem po długiej przerwie do kupowania komiksów w wersjach PL bo ceny są najzwyczajniej przyzwoite. Głównie chodzi mi o Egmont. Zacząłem brać od nich pozycje z Marvela, Star wars i Hexa. Są to tytuły idealne dla mnie bo nie oczekuję niczego od komiksu poza dobrą rozrywką na kiblu.Polać mu bo dobrze prawi ;)
W końcu komiks u nas w kraju staje się przystępny dla każdego i oby tak było dalej. Mam nadzieję, że niedługo reszta wydawców zacznie trzepać tanie miękko-okładkowe czytadła dla takich ludzi jak ja.
nie oczekuję niczego od komiksu poza dobrą rozrywką na kiblu.Przyrównanie czytania komiksów do kloacznej rozrywki :shock: :???: :evil:
Polać mu bo dobrze prawi :wink:Polecam spotkanie w toalecie przy komiksach. Możecie sobie polewać do woli
Przyrównanie czytania komiksów do kloacznej rozrywki :shock: :???: ??: ??: :evil:
Oczywiście witamy na forum, ale rada na przyszłość - zastanów się zanim palniesz coś podobnego. A potem poczytaj sobie więcej. Może zacznij od tego.
(http://alejakomiksu.com/komiks/15316/Zrozumiec-komiks/)
Przyrównanie czytania komiksów do kloacznej rozrywki :shock: :???: ??: ??: :evil:Może być i spotkanie w toalecie :smile:
Oczywiście witamy na forum, ale rada na przyszłość - zastanów się zanim palniesz coś podobnego. A potem poczytaj sobie więcej. Może zacznij od tego.
(http://alejakomiksu.com/komiks/15316/Zrozumiec-komiks/)Polecam spotkanie w toalecie przy komiksach. Możecie sobie polewać do woli
Jakbyś czytał ze zrozumieniem to poleciłbyś mi jakąś przygodową niewymagającą skupienia i koncentracji pulpę.Zdecydowana większość komiksów superhero na czele z kioskowymi kolekcjami, Nowym DC i Marvel NOW.
Tak już mówiąc poważniej czy sztuka (komiks, film, książka, muzyka) nie powinny sprawiać nam radości z obcowania, być formą rozrywki, czasem łatwą lekką i przyjemną czasem zaangażowaną. Powinniśmy czerpać z tego radość.Do tego momentu pełna zgoda.
Czy ktoś czerpie radość na kiblu czy w łóżku albo przy stole to ma drugorzędne znaczenie, waży jest cel nie droga.Ale z tym to już się nie zgodzę. Czerpanie przyjemności z czytania komiksów w toalecie (wolę to słowo niż "na kiblu") to obraza dla twórców tego medium, jak i dla samego siebie, a konkretnie swojego hobby.
Taka ciekawostka: https://www.bleedingcool.com/2012/04/27/swipe-file-batman/ (https://www.bleedingcool.com/2012/04/27/swipe-file-batman/)
Jim Lee bardzo ładnie przerysowuje cudze rysunki...
...Poza tym nic zeszytowego teraz po polsku nie wychodzi (od czasów zamknięcia DK) i nie za bardzo jest co kupować.Sprawdź zanim się wypowiesz, to że coś nie jest w Twoim gatunku nie oznacza że nie istnieje.
To nie o to chodzi, że się nie interesujemy zeszytówkami, tylko na takie jak ty ja np. nie miałbym funduszy. Poza tym nic zeszytowego teraz po polsku nie wychodzi (od czasów zamknięcia DK) i nie za bardzo jest co kupować.Proszę cię abyś sprawdzał coś zanim napiszesz. Stwierdzenie "nic zeszytowego teraz po polsku nie wychodzi (od czasów zamknięcia DK)" jest bardzo błędne, tak jak kiedyś pisałeś że przed WKKM nie wychodziły komiksy, Np. w zeszłym roku Niebieska Studnia skończyła publikować zeszyty serii Fight Club 2, Okami publikuje w zeszytach Grimm Fairy Tales oraz Dragon Age: Zabójca magów. Dodatkowo masz (może nie do końca regularnie) zeszyty z polskimi bohaterami takimi jak: Lis, Biały Orzeł , Incognito. I zawsze masz klasycznego Żbika w zeszytach prawie w każdym kiosku. Pisanie, więc że nic nie wychodzi w zeszytach jest jak zwykle naginaniem faktów z twoje strony.
to że coś nie jest w Twoim gatunku (...) oznacza że nie istnieje.
Siema,
zdaję sobie sprawę, że nikt się tu specjalnie nie interesuje zeszytowkami, a już tym bardziej kolekcjonerskimi.
Kiedyś na Kulcie Kultury Komiksu ktoś opowiadał że jak zapytał ubezpieczycieli o możliwość zabezpieczenia swoich komiksów, to go wyśmiali.
Zdecydowanie nie zgadzam sie z ta opinia.
Tak jak Bazyl stwierdzil, spora czesc uzytkownikow nie moze sobie pozwolic na takie szalenstwo, ale mysle, ze wiekszosc z nas chcia by przytulila takie okazy.
Gratulacje swietnego zakupu i pytanie pol zartem pol serio - czy ubezpieczajac mieszkanie bierzesz pod uwage wartosc swojej kolekcji?
@KieloZależy od ubezpieczyciela ale generalnie na więcej niż 20% wartości "papieru" nie warto liczyć. Po prostu papier jest zbyt podatny na czynniki zewnętrzne.
Kiedyś na Kulcie Kultury Komiksu ktoś opowiadał że jak zapytał ubezpieczycieli o możliwość zabezpieczenia swoich komiksów, to go wyśmiali.
Nie rozumiem cię. To co wymieniłeś potwierdza tylko moje słowa. :smile:Potwierdza tylko że jesteś aroganckim ignorantem.
Rozmawiałem z ubezpieczycielem na ten temat. Jeśli mam na coś paragon/fakturę oraz zdjęcie przedmiotu to generalnie nie powinno być z tym problemu.Bardzo jestem ciekaw warunków takiego ubezpieczenia, tzn. wymagań stawianych przez ubezpieczyciela. Słyszałem różne wersje więc na pewno jest to uzależnione od dane ubezpieczyciela. Dobrze by było wiedzieć kto na rynku ubezpieczeń w ogóle wchodzi temat ubezpieczeń woluminów i jakie daje warunki.
Siema,Jak to? Spora część moich skromnych zbiorów to właśnie zeszytówki. W końcu to od nich wszystko się zaczyna.
zdaję sobie sprawę, że nikt się tu specjalnie nie interesuje zeszytówkami, a już tym bardziej kolekcjonerskimi.
Zglosila sie do niego Wyborcza...I wszystko jasne... :mad:
Pozyczyli komiks
Kto pożycza taki komiks :wink:Przedstawię "śmiałą" tezę, że większość forumowiczów nie pożycza jakichkolwiek swoich komiksów, więc o Białych Krukach już nie warto wspominać.
Nie lubię polskich podróbek amerykańskiej popkultury.Nie nazwał bym tego podróbką raczej inspiracją.
Ja ignoruję komiksy spoza superhero, ty kolekcje czy Disneya.Nie ignoruje kolekcji czy Disneya. Jak pisałem ci że komiksy/historię z kolekcji czytam. A w przypadku Disneya, cóż po prostu wyrosłem (serio próbowałem, podobnie po woli mam tak z super bohaterami, nie bawią mnie tak jak kiedyś). Co nie znaczy, że nie doceniam tego co te komiksy wnoszą.
Oryginały i tak nie są najwyższych lotów, a ich polskie kopie zazwyczaj są najwyżej wtórne a często jeszcze dodatkowo żałosne. Widziałem w swoim antykwariacie jeden z zeszytów Białego Orła za grosze, a i tak nie chciało mi się tego kupić.Pojechałeś po serii, która reprezentuje to co lubisz nawet nie sprawdzając jej, to pokazuje jaki sam jesteś żałosny pisząc w ten sposób.
Trochę to smutne, kiedy ludzie traktują komiksy jak jakieś skarby.
Trochę to smutne, kiedy ludzie traktują komiksy jak jakieś skarby.
Nie lubię polskich podróbek amerykańskiej popkultury. Oryginały i tak nie są najwyższych lotów, a ich polskie kopie zazwyczaj są najwyżej wtórne a często jeszcze dodatkowo żałosne.Słuszna uwaga.
Zbieranie zeszytów, które współtworzyły historię komiksu to moja pasja.
Twoją pasją jest czytanie komiksów.
Co jest smutnego w tym, że ktoś posiada jakąś pasję?
Ja to rozumiem, i taka pasja jest bardzo spoko. Mój post odnosił się do tego wyżej, może powinienem zacytować, bo jak widać został źle odczytany. Chodziło mi o niepożyczanie komiksów rodzinie i znajomym, i traktowanie ich jako coś cennego, zwłaszcza polskich wydań zagranicznych tytułów, bo rozumiem że komiks z lat 50-tych może mieć pewną wartość.
Chodziło mi o niepożyczanie komiksów rodzinie i znajomym, i traktowanie ich jako coś cennego, zwłaszcza polskich wydań zagranicznych tytułów, bo rozumiem że komiks z lat 50-tych może mieć pewną wartość.Kiedyś pożyczyłem Sąd nad Gotham znajomemu. Gdy oddawał (chyba po pół roku) niemal nie rozpoznałem mojego komiksu. Rozklejony, pozaginane narożniki stron, porysany, poprzecierany - słowem: w rozsypce.
Takie np. hamburgery, pizza, lody wiadomo że są niezdrowe, bo tuczą i są robione ze śmieci.
Ale co zaorane? Takie np. hamburgery, pizza, lody wiadomo że są niezdrowe, bo tuczą i są robione ze śmieci. Nie zmienia to jednak faktu, że mi smakują i się nimi zajadam od czasu do czasu.Od czasu do czasu?
Znaczy mógłbym siąść w Empiku i przeczytać tą Wieczną Wolność, ale po co?
Kiedyś pożyczyłem Sąd nad Gotham znajomemu. Gdy oddawał (chyba po pół roku) niemal nie rozpoznałem mojego komiksu. Rozklejony, pozaginane narożniki stron, porysany, poprzecierany - słowem: w rozsypce.Dokładnie. Jeśli raz coś pożyczysz i się na tym sparzysz to na resztę życia "skarby" są tylko do oglądania.
Od tego czasu nikomu poza dom nie pozwalam wynosić.
Polskie wydanie zagranicznego komiksu. Wartość? Nie znana, ale dla mnie bezcenny...
Smutne? Nie sądzę...
Kiedyś pożyczyłem Sąd nad Gotham znajomemu. Gdy oddawał (chyba po pół roku) niemal nie rozpoznałem mojego komiksu. Rozklejony, pozaginane narożniki stron, porysany, poprzecierany - słowem: w rozsypce.Milion laików.
Od tego czasu nikomu poza dom nie pozwalam wynosić.
Polskie wydanie zagranicznego komiksu. Wartość? Nie znana, ale dla mnie bezcenny...
Smutne? Nie sądzę...
No nie widzę możliwość ich pożyczania bo czułbym się tak jakbym obrączkę ślubną pożyczał.Gorzej jakby ktoś napisał nie o obrączce a o żonie/mężu ;)
[...]w jednym z pierwszych sklepów z komiksami w Warszawie (podobno, nie kojarzę go kompletnie), w okolicach ul. Dolnej/Chełmskiej. [...]O ile mnie pamięć nie myli tam zaczynała Komikslandia.
O ile mnie pamięć nie myli tam zaczynała Komikslandia.Dzięki! Na Facebooku w kilku grupach musiałem paru osobom długo i wytrwale tłumaczyć, czemu tak akurat wolę.
A w ogóle to szacun za walkę plastikiem, który uniemożliwia obcowanie z komiksem.
Widze, ze na jedzeniu znasz sie rownie dobrze co na komiksach. To, ze Ty jadasz w/w potrawy w wersjach robionych "ze smieci" nie oznacza, ze istnieja one tylko w takiej formie.Masz na mysli "inna rzeczywistosc" taka jak u Dicka? Jesli tak, to obawiam sie, ze nastapilo to juz dawno i Bazyl jest niczym wiecej, jak marionetka uczepiona nitkami paluchow Palmera Eldritcha. Zagadka tylko pozostaje dlaczego Eldritch tak nienawidzi forumowiczow.
I o dziwo to samo dotyczy komiksow.
Dzien, w ktorym odkryjesz "inna rzeczywistosc", bedzie wielkim swietem na tym forum.
No to skoro juz off topujemy :wink:
Nie wiem czy pamietacie historie goscia, ktory mial antykwariat przy Siennej. Przyszedl do niego starszy pan z Detective Comics 27 (pierwszy Batman) i chcial za to $8.000. Tamten kupil oczywiscie, wiedzac, ze jest on wat grubo ponad $100.000. Zglosila sie do niego Wyborcza bo chcieli napisac o tym artykul. Pozyczyli komiks zeby zrobic skan okladki i oczywiscie naderwali kilka stron podczas tego procederu...
Wracając do CGC to nigdy nie rozumiałem potrzeby "pakowania" komiksów, ale wśród kolekcjonerów jest to bardzo popularne. Kilkanaście razy dostawałem propozycje pośredniczenia w gradacji moich wariantów, ale ceny są zbyt wysokie.
I naprawdę tak sformułowane "polecanki" Ci wystarczą?
Ślub bohatera? Problemy ze słuchem?
To rzeczy, o których możesz przeczytać w randomowych opisach z google.
Nie chcę się wtrącać i specjalnie jątrzyć, ale jeśli dzieło po ujawnieniu jakiegoś fragmentu fabuły przestaje być warte przeczytania, to to nigdy dobre dzieło nie było.
To nie jest kwestia tego, że coś przestaje być warte przeczytania/obejrzenia, tylko efekt już nie ten sam.
Jak powiesz komuś kto nigdy nie widział i zabiera się do oglądania, że Vader jest ojcem Luke`a to chyba jednak zepsujesz mu frajdę, ale jednocześnie nie będzie to oznaczało, że GW staną się przez to dla niego gorszym filmem.
Opinia na tym polega, że każdy ma swoją. :wink:Nie będę komentował tej uwagi, bo jej nie rozumiem, lub też - przez grzeczność - wolałbym nie rozumieć.
Mnie natomiast cały czas chodzi o jeden tyci szczegół: o uprzedzanie innych, że będzie się ujawniać fragment fabuły.
Czy to aż taki straszny ciężar i czy to aż taki wielki problem?
Cóż. Jak dla mnie takie podejście do mniejszego czy większego, ale jednak pozbawiania innych frajdy z czytania nowych historii wydaje się być na forum komiksowym zdumiewające.Naprawdę nie widzę, w którym momencie ktokolwiek pozbawił cię frajdy. Równie dobrze możesz czepiać się tworców okładek, ze pozbawili cię frajdy, bo pokazali zdarzenie z wnętrza komiksu i zdradzili ci treść. Bo tak właśnie oceniam informacje, które nazwałeś w wypowiedzi Aniona spojlerami.
Zaczernianie fragmentów wypowiedzi zostało obecnie zastąpione pisaniem biała czcionka, ale tak wtedy, jak i teraz zabieg ten jest zarezertwowany dla tych wypowiedzi, w ktorych pojawiają się informacje na temat istotnych zdarzeń fabularnych. Gdyby zaczerniana lub pisana białą czcionką była każda wzmianka o tym, co w danym komiksie się dzieje, to nie byloby zadnej zabawy w rozmowie o komiksach. Twoje oczekiwania kryją w sobie dazenie do zepsucia zabawy tym, ktorzy dobrze się bawią dyskutując i wymieniajac informacje o komiksach.
Przypomnę tylko, że gdy jeszcze dostępna była funkcja spoiler dyskutanci potrafili zaczernić pojedyncze zdanie, lub wręcz konkretny wyraz/imię. Żeby nie psuć zabawy innym.
Ale jasne. To ja się czepiam.
Gdyby ich nie podał, tak, jak mu tego zabraniasz, to nie miałbym tej frajdy.
Zaczernianie fragmentów wypowiedzi zostało obecnie zastąpione pisaniem biała czcionka, ale tak wtedy, jak i teraz zabieg ten jest zarezertwowany dla tych wypowiedzi, w ktorych pojawiają się informacje na temat istotnych zdarzeń fabularnych. Gdyby zaczerniana lub pisana białą czcionką była każda wzmianka o tym, co w danym komiksie się dzieje, to nie byloby zadnej zabawy w rozmowie o komiksach.
Twoje oczekiwania kryją w sobie dazenie do zepsucia zabawy tym, ktorzy dobrze się bawią dyskutując i wymieniajac informacje o komiksach.
Zwracam uwagę, że nie neguję potrzeby ukrywania pewnych informacji. Ale, na Boga, nie wszystkich.
Nie rozumiesz tego co czytasz czy tego co piszesz?
ofttop: na przykładzie sandmana bardzo dobrze widać, że nie można w kółko dodrukowywać tomów jakiejś serii (chociaż wydaje mi się, że seria awansowała do roli pomniejszego evergreena i usuwanie jej z rynku - przynajmniej obecnie - byłoby głupotą). uwaga apropo powracającego buczenia o sin city i amerykańskiego wampira ("nie rozumiem, dlaczego nie mogą tego dodrukować").
i pozatym jak jest dodruk to nagle na all pojawia się masa pozycji. A sandaman np.. 7 to miał co najmniej 3 wydania ostatnie z 2014 i sam kupiłem w styczniu 2017 czyli przeleżał w dyskontach jakieś 3 lata.
Kupiłem normalnie w Arosie i z tą ceną 15 zł to chyba dziś słoneczko wiosenne przygrzało - jak tyle jest wart ten Sadman 7 dla ciebie to nie liczyłbym na dodruk.
Wampir to akurat specyficzny przypadek bo jest to wciąż ukazująca się i wydawana seria, więc upieranie się na brak dodruku drugiego tomu jest po prostu głupie i nielogiczne.
Niestety nawet po angielsku nie jest kolorowo z B&M.
@ kielo No zgadza się. Co ciekawe nawet niemiecki rynek jest pod tym względem znacznie do przodu niż angielski, co zawsze było dla mnie zagadką.
Dlaczego zagadką?
Kino, telewizja, internet i inne to media - dzieci dopiero XX wieku. Nie można tego porównywać z książką mającą tysiące lat historii.
A kto mówił o drukowanych książkach? Przed XV w. były pergaminy i książki pisane ręcznie. przyjmując podejście ewolucyjne, to wszyscy czytamy bo na fejsie, twitterze, czacie są słowa pisane przez nas i do nas. Ale chyba nie o to chodzi moim zdaniem.
A kto mówił o drukowanych książkach? Przed XV w. były pergaminy i książki pisane ręcznie. przyjmując podejście ewolucyjne, to wszyscy czytamy bo na fejsie, twitterze, czacie są słowa pisane przez nas i do nas. Ale chyba nie o to chodzi moim zdaniem.Maturę masz?
@DOWN
Że też ja na to wcześniej nie wpadłem. A rozwiązanie było takie oczywiste. :smile: I nie to że ja komukolwiek każę czytać coś konkretnego. Ale żeby tak nic? W ogóle nic? Nawet Remigiusza Mroza albo Pilipiuka (nowego Jakuba Wędrowycza czytałem w 2016). To mi trudno pojąć. BTW - "Zmierzch" czytałem. Kupa śmiechu z nieporadności autorki.
I nie to że ja komukolwiek każę czytać coś konkretnego. Ale żeby tak nic? W ogóle nic?
Dostęp do książek łączy się dostępem do edukacji i likwidacją analfabetyzmu. A to dopiero XIX wiek.
tysiące lat. Ja mówię o ksiązce a nie o dostępie do niej. To te ksiązki i pisma napędzały rozwój cywilizacji. Dzięki takim ksiązkom doszlismy do internetu i smartfonów.idąc tym tokiem rozumowania to przed pismem była mowa. Czyli obecnie najbardziej wyrafinowaną formą rozrywki będą audiobooki :D. Ba to audiobooki napędzały rozwój cywilizacji, w końcu gdyby nie mowa nie byłoby książek, internetu, smartfonów.
tysiące lat. Ja mówię o ksiązce a nie o dostępie do niej. To te ksiązki i pisma napędzały rozwój cywilizacji. Dzięki takim ksiązkom doszlismy do internetu i smartfonów.
Jakby literatura popularna była nagle czymś lepszym od dajmy na to filmu... bo powody. Nie, nie jest, umiem sobie wyobrazić szczęśliwe życie bez czytania książek.
Chodziło mi bardziej o to milczące założenie, które przewija się zresztą każdorazowo podczas tych badań statystycznych, że jak ktoś nie wyrabia rocznej normy przeczytanych książek, to z automatu jest baranem-półanalfabetą bez zainteresowań i pewnie prowadzi życie wewnętrzne na poziomie "skąd wezmę kasę na browca". Moim zdaniem to daleko idące uproszczenie ocierające się o nieprawdę.O to i tylko o to :wink:
Z drugiej strony zgadzam się całkowicie odnośnie problemów z czasem skupienia. Czasem 24-stronnicowy zeszyt wydaje mi się za długi...
Chodziło mi bardziej o to milczące założenie, które przewija się zresztą każdorazowo podczas tych badań statystycznych, że jak ktoś nie wyrabia rocznej normy przeczytanych książek, to z automatu jest baranem-półanalfabetą bez zainteresowań i pewnie prowadzi życie wewnętrzne na poziomie "skąd wezmę kasę na browca". Moim zdaniem to daleko idące uproszczenie ocierające się o nieprawdę.
Z drugiej strony zgadzam się całkowicie odnośnie problemów z czasem skupienia. Czasem 24-stronnicowy zeszyt wydaje mi się za długi...
Sam nigdy nie byłem tytanem koncentracji (dlatego też nigdy nie potrafiłem odnaleźć się w szachach), niemniej gdybym doszedł do takiego etapu miałbym bardzo poważne obawy.Luz, artykuły potrzebne mi do pracy mają maksymalnie 10 stron, więc mam jeszcze spory zapas. ;)
w wolnej chwili czytam sobie o Konfederacji Irokeskiej i Szlaku Łez nabywając jakąś, oczywiście podstawową, wiedzę na ten temat. Którą mogę pogłębiać. Oczywiście ktoś inny może w tym czasie przeczytać ten przysłowiowy "Zmierzch" razy siedem i zapunktować w kolejnym badaniu statystycznym jako oczytany miłośnik literatury. Nie mówię tu, że jestem lepszy, ale też nie zgadzam się na stawianie mnie na pozycji "gorszy".
Collossus i Beast to nie 616. Tylko Icemanowi Bendis ostatnio zmienił orientację.
Para głównych bohaterów w Chrononauts nie jest gejami. Jak w ogóle można było coś takiego zakładać, przecież Millar to jeden z ostatnich scenarzystów w amerykańskim komiksowie, który ma totalnie wywalone na political correctness i SJW. Chrononauts to takie lekkie sci-fi, ze świetnymi rysunkami Murphy`ego (Przebudzenie).
pan feldkurat po raz kolejny znalazł sposób, aby w temacie niezwiązanym napisać o sobie i swoich poglądach.
awesome show, good job.
Dyskusja z małymi szansami na jakieś sensowne konkluzje, gdyż wg "konserwtystów" sam fakt istnienia gejów i wzmianka to tym to "nachalna propaganda" i "polityczna poprawność" koniec kropka. I od lat żadne racjonalne argumety tego nie zmieniają. Niemniej jak zawsze mam nadzieję, że się mylę.
@Feldukrat Konserwartywny (Twój) to pogląd, a liberalna to propaganda? Tyle w temacie tolerancji i sensu rozmowy z Tobą na takie tematy.
Jak się czegoś nie rozumie, to albo podejmuje się próbę zrozumienia, albo się milczy, a nie epatuje ignorancją :smile:
Będę wdzięczny, jak zaczniesz się stosować do swojej własnej rady i przestaniesz nas epatować swoją ignorancją :smile:
Dyskusja z małymi szansami na jakieś sensowne konkluzje, gdyż wg "konserwtystów" sam fakt istnienia gejów i wzmianka to tym to "nachalna propaganda" i "polityczna poprawność" koniec kropka. I od lat żadne racjonalne argumety tego nie zmieniają. Niemniej jak zawsze mam nadzieję, że się mylę.Gobender, jak widac niestety miales racje.
@Feldukrat Konserwartywny (Twój) to pogląd, a liberalna to propaganda? Tyle w temacie tolerancji i sensu rozmowy z Tobą na takie tematy.
Dyskusja z małymi szansami na jakieś sensowne konkluzje, gdyż wg "konserwtystów" sam fakt istnienia gejów i wzmianka to tym to "nachalna propaganda" i "polityczna poprawność" koniec kropka. I od lat żadne racjonalne argumety tego nie zmieniają. Niemniej jak zawsze mam nadzieję, że się mylę.
"Ludzi koloru"
A tymczasem mniejszość nie będąca liczniejszą (a zapewne trochę mniej liczną) od Polonii zalicza taką ofensywę, że nie ma co się czarować: to jest wyłącznie kwestia poglądów twórców (Że oni niby nie przekazują swoich sympatii czytelnikom? - Czy jakiś inny prezydent poza Obamą uśmiechał się szeroko z okładki Spider-Mana? Nixon? :roll: ).(http://www.churchpop.com/wp-content/uploads/2014/10/17-675x1024.jpg)
Zmierzam do tego, że wszystko powinno mieć sens i logikęBziu! Bziu! Moje lasery potną twój adamantowy szkielet na plasterki!
Boże...Boga nie ma.
(...) Bądźmy szczerzy. To jest kwestia trendów a nie troski o fabułę i postaci.
Pytanie wg mnie jest generalnie jedno: czy dzięki temu zabiegowi komiksy zyskują na jakości? (...)
Ja pisałem o politycznej propagandzie, tudzież światopoglądowej, a na politykę w komiksie wg mnie nie ma miejsca. Wystarczająco dużo jej w telewizji. I sami nawet dowodzicie mojej teorii, że homoseksualizm jest wykorzystywany jako narzędzie polityczne, bo ja wyraźnie podkreśliłem, że mi się to nie podoba ze względu na moje osobiste poczucie estetyki, a wy tu już o polityce.
Bziu! Bziu! Moje lasery potną twój adamantowy szkielet na plasterki!
A teraz naprzód, do limbo!
Jako niepoprawnego konserwatystę razi mnie motywowana ideologicznie nadreprezentacja. I pokazywanie tematu wyłącznie(?) w pozytywnym świetle (z negatywnym na razie się nie spotkałem).
[...] wyraz niepokoju tradycjonalistów związany z zaburzeniem ładu świata, ktory uznali za swój i teraz nie pozwolą go zmienić.Przeciez homoseksualisci nie powstali teraz, ale byli zawsze, zatem fakty pokazuja, ze wskazana w powyzszej wypowiedzi tradycjonalistyczna wizja "ładu swiata" jest falszywa. Proba "naprawienia", "utrzymania", czy tez "powrotu" do dawnego "ladu swiata" jest dla mnie tak samo bezsensowna, jak np. "konserwatywne" obstawanie przy tym, ze swiat przed Newtonem byl lepszy, bo nie bylo sily ciazenia. Z drugiej strony mozna oczywiscie twierdzic, ze "jesli teoria nie zgadza sie z faktami, to tym gorzej dla faktow", ale to konczy dyskusje, bo nie sposob z tym polemizowac.
Od dłuższego czasu z braku miejsca, kasy i czasu na czytanie noszę się z koniecznością przyhamowania kupowania, ale jak widzę te ciągłe nowości i zapowiedzi to średnio mi na razie z tym idzie :wink: Nie żebym narzekał - komiksy kupuję i czytam od ponad 20 lat i serce mi się raduje, jak widzę rozrastający się rynek. Kibicuję wszystkim - i kolekcjom, i Egmontowi, i mniejszym wydawcom.Też chciałbym przyhamować ale za dużo dobrego wychodzi. Kiedyś brałem większość tego co wychodziło, a teraz redukcja do może połowy.
Po prostu czytanie i oglądanie takich utworów wyprowadza mnie ze strefy komfortu
Z dokładnie tego samego powodu ja po takie pozycje sięgam.
Ja tam nadal nie rozumiem rantu na kogoś kto uzależnia kupno komiksu od występowania w nim nieodpowiadającego mu rozwiązania fabularnego czy graficznego.
Czy napiszesz równie swobodnie, że nie kupujesz komiksów z czarnymi, niepełnosprawnymi albo kobietami? Jest różnica pomiędzy związkiem albo osoba homoseksualną a seksem homoseksualnym.
Czy napiszesz równie swobodnie, że nie kupujesz komiksów z czarnymi, niepełnosprawnymi albo kobietami? Jest różnica pomiędzy związkiem albo osoba homoseksualną a seksem homoseksualnym.
Z dokładnie tego samego powodu ja po takie pozycje sięgam.
Boga nie ma.
Ja tam nadal nie rozumiem rantu na kogoś kto uzależnia kupno komiksu od występowania w nim nieodpowiadającego mu rozwiązania fabularnego czy graficznego.
W świecie, w którym ja żyję kultura nie może nie być polityczna. Wszelkie wypowiedzenia są polityczne. To ulatwia sprawy. I uświadamia od razu, że trzeba wyrażać sprzeciw wobec rozpoznanych miałkich prób przeniesienia w zakres subiektywnego odbioru zjawisk estetycznych własnych percepcyjnych ograniczeń o podłożu seksistowskim.
Bo niby piszesz że to tylko kwestia estetyki i tego co Cię podnieca, a potem sadzisz jakieś pierdoły o polityce, narzucaniu czegoś i światowym spisku.
Ja tam nadal nie rozumiem rantu na kogoś kto uzależnia kupno komiksu od występowania w nim nieodpowiadającego mu rozwiązania fabularnego czy graficznego. Osobiście nie kupuję komiksów zawierających dosłowne sceny erotyczne, epatujących naturalistycznym okrucieństwem oraz właśnie takich w których występują niekonwencjonalne związki uczuciowe między bohaterami. Po prostu czytanie i oglądanie takich utworów wyprowadza mnie ze strefy komfortu i nie widzę powodu dla którego miałbym za to płacić. I mam w nosie racje obu stron, zarówno konserwatywnej jak i liberalnej. Jak kogoś to rajcuje to niech sobie kupuje, ja nie będę bo nie lubię. Ale żeby podejmować świadomą decyzję o kupnie trzeba mieć jakąś wiedzę o zawartości, a tu okazuje się że samo postawienie pytania spotyka się ze złośliwością i ideologicznymi tyradami.
Jest to typowa mentalność plemienna, czyli osób, dla których świat dzieli się na "naszych" i "tamtych", a "tamci" są oczywiście zajadłymi wrogami - i nie ma innej opcji. To niestety polska bolączka obecnych czasów (a może nie tylko polska i nie tylko obecnych czasów?), w której "tamtych" krytykuje się za wszystko, tylko dlatego, że jest to ich pomysł/opinia/pogląd, bez zastanowienia się i próby zrozumienia, czy to w ogóle ma sens, z czego wynika, itp. No ale to z kolei wymaga pewnego wysiłku intelektualnego, a większość osób jednak woli pójście na łatwiznę - jak winckler zgrabnie to ujął "to ułatwia sprawy". Z tego samego wynika postawa niektórych forumowiczów, która strasznie utrudnia dyskusję, tj. nadinterpretacja. Znów posłużę się przykładem wincklera, który - mimo, że wprost napisałem z czego wynika moja niechęć do czytania o męsko-męskich romansach - wie lepiej, że to z obawy przed burzeniem jakiegoś tam porządku świata, a w ogóle jest to przejaw moich głęboko zapewne ukrytych fascynacji. Taki prosty szablon, przykładany do czegoś dla niego niezrozumiałego, dzięki czemu świat znów jest prosty i łatwy do zrozumienia. Dlatego ja tu ponownie zaapeluję o nie epatowanie własną ignorancją.Postaram się nie epatować, choć oczywiście niczego obiecać nie mogę, bo choć znam swoje ograniczenia, ignorantem bywam też. W przypadku polityczności działan wszelakich (od tak niewinnych pozornie jak dobór ubrania czy decyzja o zamowionym w restauracji daniu) jednak mam plecy i to calkiem niezle, bo mowię tu głosem Settembriniego z "Czarodziejskiej góry" Tomasza Manna. Jeśli pamiętasz jego dyskusje prowadzone z Naphtą dla Hansa Castorpa, to wiesz, jakie źródła ma ten konkretny pogląd. Postawa Settembriniego jest (warto zaznaczyć w odniesieniu do tego zdania z mego poprzedniego postu, ktore spotkało się z najwyrazistszym sprzeciwem uczestników dyskusji) wyraźnie antymetafizyczna, w takim tylko bowiem nastawieniu upatruje bohater szansę na poprawę losu ludzkości. A co do politycznosci wszystkiego stwierdza: "problem spoleczny, problem współistnienia ludzi jest sam przez się polityką". Zatem wszyscy którzy w kwestii ludzkich interakcji zajmują stanowisko politykują też. I to nie jest efekt mentalności plemiennej, tylko próba uproszczenia spraw i uniewaznienie rozróznienia, którym wycierają sobie usta ludzie najczesciej dziś nazywani politykami: na to, co "polityczne", i na to, co "merytoryczne". Kategorie, ktorymi NuoLab posiłkuje się, by organizowac swój zbiór komiksów są polityczne, czy tego chce, czy nie. Bo i eskapizm jest polityczny, podobniej jak t-shirt, który załozyłeś dziś rano i obiad, który zjesz. Jak widzisz, niczego nie dzielę. I ze wszystkich sił staram się nie być ignorantem, myśląc o tym, co motywuje moje preferencje estetyczne. Myślę też, co motywuje decyzje innych, ale mogę sie mylić i jesli moja propozycja interpretacyjna Twojej postawy, według Ciebie, niczego nie wyjaśnia, to chętnie się dowiem, jak ty rozszyfrowujesz swoje wewnętrzne "niezrozumiałości".
Wy tu gadu gadu, a NCS ogłosiło na Facebooku wydanie w Polsce Paper Girls. :biggrin:
Kurcze, dla mnie post wincklera jest zdecydowanie najciekawszym postem tygodnia i chętnie będę obserwował jak dalej potoczy się dyskusja.
Bo niedługo będzie nowe wydanie Śmierci Supermana a potem Brainiack, Birthright, For Tommorow i Secret Origin. A więcej niewydanych historii z Supermanem nie znam. :smile: Z nadchodzących klasyków ja się cieszę z możliwością zapoznania się z GL Secret Origin czy Flash Born to run.Temat o WKKDC jest w części komiksów amerykańskich, dla przypomnienia. To słabo, że nie znasz więcej komiksów z eSem, co dziwne jak na fana takiego hobby, a jeśli nawet nie znasz to wystarczy poszukać trochę w sieci samemu. Choć jest też trochę racji, że dość sporą część, które są wymieniane w topkach dostaliśmy a reszta będzie w kolekcji, co nie znaczy że jeszcze kilka nie zostanie do wydania.
To słabo, że nie znasz więcej komiksów z eSem, co dziwne jak na fana takiego hobby, a jeśli nawet nie znasz to wystarczy poszukać trochę w sieci samemu.
Osobiście uważam, że Egmont mógłby spokojnie wydać The Death and Return of Superman w 2 tomach bo na omnibus to bym nie liczył. Ta historia ma pewne znaczenie też w kontekście serii z Odrodzenia (ale minimalne).
(...) Obecnie nie warto kupować komiksów w oryginale, bo w każdej chwili mogą zostać wydane po polsku. (...)
Pomijając kwestię WARTOŚCI obcowania z dziełem jakimkolwiek w języku oryginału, zaznaczę, że wydania rzeczy oryginalnych WARTO znać, choćby po to, by kompetentnie (a nie w oparciu o własne potrzeby uzupełniania luk lekturowych) sugerować, co WARTO wydać u nas.
Chyba że w międzyczasie prawdziwym i do tego oczywistym stało się stwierdzenie, że polskie wydanie komiksu wydanego pierwotnie w innym języku jest bardziej wartościowe, bo jest polskie.
A czemu nie warto kupować w oryginale komiksów, które za chwilę mogą zostać wydane po polsku? Bo są droższe.Więcej jest komiksów, które nie mają żadnych szans wydania (lub te szanse są nikłe) niż tych które za chwile mogą być wydane po polsku. Sorry, ale nie każdemu wystarczy wybór komiksów według polskich wydawców, nie każdemu pasują formaty i jakość wydania (zazwyczaj lepsza, ale jak chcesz omnibusa to dupa zbita), wreszcie nie każdy chce czekać latami żeby coś przeczytać.
lol "dziełem"...Meh. Słowo "dzieło" pozwala odróżnić dziadoskie czytadełka które czytasz od bardziej wartościowych komiksów, po takie, które można nazwać dziełami bez cudzysłowu.
lol "dziełem"... Dzieła to tworzył Jan Matejko, a my tu rozmawiamy o komiksach.W swietle powyzszego, nieskromnie powiem, ze jesli chodzi o mnie, to ja zawsze podpisuje "umowy o dzielo" niczym jakis Matejko albo cos, a z tworcami gorszego sortu podpisywane sa co najwyzej "umowy o utwor". W ten sposob mozna latwo odróznic prawdziwego artyste takiego jak np. ja, od zwyklego wyrobnika.
Więcej jest komiksów, które nie mają żadnych szans wydania (lub te szanse są nikłe) niż tych które za chwile mogą być wydane po polsku. Sorry, ale nie każdemu wystarczy wybór komiksów według polskich wydawców, nie każdemu pasują formaty i jakość wydania (zazwyczaj lepsza, ale jak chcesz omnibusa to dupa zbita), wreszcie nie każdy chce czekać latami żeby coś przeczytać.
Meh. Słowo "dzieło" pozwala odróżnić dziadoskie czytadełka które czytasz od bardziej wartościowych komiksów, po takie, które można nazwać dziełami bez cudzysłowu.
No i dzięki za przypomnienie kwestii jakości wydania, bo to też argument za tym, że obecnie nie warto kupować oryginalnych wydań.
Chyba że w międzyczasie prawdziwym i do tego oczywistym stało się stwierdzenie, że polskie wydanie komiksu wydanego pierwotnie w innym języku jest bardziej wartościowe, bo jest polskie.
(...) czyli resztę mam w omnibusie (...)
lol "dziełem"... Dzieła to tworzył Jan Matejko, a my tu rozmawiamy o komiksach. Ciekawą natomiast rzeczą jest to, że tu co i rusz przewija się temat dokonywania wyborów podczas zakupów na podstawie recenzji i teoria taka ma mnóstwo zwolenników na tym forum. Może zatem 8azyliszek tym właśnie kieruje się w swoich sugestiach? Czy opieranie się na recenzjach jest twoim zdaniem niekompetentne?
Kierowanie się recenzjami może być sensowne przy wyborach zakupowych, rzecz jasna. Opieranie się na cudzych opiniach, by sakramenckim tonem wygłaszać tezy, że coś jest lepsze od czegoś innego jest już wyrazem własnej niekompetencji - tak.
Podobnie zresztą jak początek zacytowanej wyżej wypowiedzi.
Aha, już rozumiem. Ty nie masz problemu z przytaczanymi przeze mnie argumentami (oczywistościami?), tylko z formą, w jakiej je prezentuję. No cóż, to nie jest mój problem, więc pozwolę sobie kompletnie go zignorować i skupiać się wyłącznie na wypowiedziach merytorycznych. A ty złość się dalej :)
To nie są poglądy. To są ograniczenia.
Nie złoszczę się na Ciebie. Złoszczę się rzadko.
Smutkiem napawa mnie tylko Twoja niezdolność rozumienia.
Pomalutku zatem:
Nie wiem, co mam przeczytać - słucham recenzenta - czytam poleconą lekturę - weryfikuję sąd. To rzecz, która jest w moim odczuciu całkiem korzystną dla własnego rozwoju praktyką.
Biorę udział w dyskusji, co warto wydać w Polsce - niewiele wiem, bo nie czytam wydań zagranicznych ,ale bardzo chcę się wypowiedzieć - korzystam zatem z serwisów, które wystawiają uśrednione oceny takim publikacjom i podaję to za argument - wyrażam w ten sposób własne kompetencje w zakresie operowania wyszukiwarka internetową (brawo!) i brak kilku innych kompetencji. To już, jak można się domyślić, ale miewasz z tym problem więc dopowiem, nie jest, z mojej perspektywy, korzystne
Oczywistości w Twoich wypowiedziach nie widzę. Powiedzieć "argumenty" o większości Twoich twierdzeń dzisiejszych to też hiperbola. Najbardziej rzeczowy był ten o finansach. Ale niekoniecznie rozstrzyga on moje wątpliwości.
[...] Błędem tym było założenie, że ja wypowiadam się w kwestii komiksów, które powinny zostać wydane w Polsce, na podstawie ich recenzji. A tymczasem ja tak nie robię nigdy, bo jestem świadom posiadania gustu, który rzadko kiedy pokrywa się z większością recenzentów. [...] Ja akurat znam te komiksy, które chciałbym aby były wydane w Polsce. Znam, bo czytałem je w wersji oryginalnej.Zupelnie bez zadnej zlosliwosci zapytam zatem, dlaczego chcialbys zeby komiksy, ktore uwazasz za wartosciowe na podstawie ich lektury w oryginale, zostaly wydane w Polsce (i tym samym niejako rozpowszechnione w naszym kraju), jesli zdajesz sobie sprawe, iz Twoj gust odbiega od gustu ogolu, ktorego wyrazem sa zwykle wlasnie opinie "wiekszosci recenzentow"?
(...) Natomiast w całej tej dyskusji odnosiłem się do zarzutu jednego forumowicza, który wytknął innemu nieznajomość historii z Supermanem. Ty tego nie dostrzegłeś, bo za wszelką cenę chciałeś dosrać mi. No i sam powiedz, czy to jest mądre? (...)
(...) Ciekawą natomiast rzeczą jest to, że tu co i rusz przewija się temat dokonywania wyborów podczas zakupów na podstawie recenzji i teoria taka ma mnóstwo zwolenników na tym forum. Może zatem 8azyliszek tym właśnie kieruje się w swoich sugestiach? Czy opieranie się na recenzjach jest twoim zdaniem niekompetentne? (...)
Zupelnie bez zadnej zlosliwosci zapytam zatem, dlaczego chcialbys zeby komiksy, ktore uwazasz za wartosciowe na podstawie ich lektury w oryginale, zostaly wydane w Polsce (i tym samym niejako rozpowszechnione w naszym kraju), jesli zdajesz sobie sprawe, iz Twoj gust odbiega od gustu ogolu, ktorego wyrazem sa zwykle wlasnie opinie "wiekszosci recenzentow"?
Czy moglbys przedstawic te liste tytulow wartych wg Ciebie wydania u nas, ktore wypadaja "kontrowersyjnie" w kategoriach gustow "Ty vs. recenzenci"?
I pośmiejemy się razem.A jakbyście się pośmiali na priwie? Wasza dyskusja trochę nie pasuję do wątku o Egmoncie ;-)
W tym wydaniu The Death and Return of Superman wygląda pięknie:Wow, nawet nie wiedziałem o tym wydaniu. Myślałem, że jedyne w miarę nowe to omnibus. No to jest jakaś szansa, że Egmont kiedyś wyda :)
https://comicreviewsbywalt.wordpress.com/2016/05/06/new-death-of-superman-editions/ (https://comicreviewsbywalt.wordpress.com/2016/05/06/new-death-of-superman-editions/)
Bardzo zainteresowała mnie Wonder Woman Grega Rucki - run. Jej kupno muszę sobie jednak odpuścić. Nie chce mi się czekać parę lat na wydanie nowego tomu :sad: - przykład Catwoman.2 tomy Catwoman zostały wydane w ciągu 1 roku. Oba miały premierę w lutym - 2016 i 2017. Zbierają w sumie 5 tpb (4 regularnej serii i Big Score), 5 tomów w rok to zły wynik? To już DC gorzej wydaję, 5 lat miedzy 2 tomami OHC, a około 3 na 5 tpb.
Nie bardzo rozumiem co ma tu do rzeczy gust innych osób, ale ja chciałbym wydania tych komiksów z jednego, prostego powodu - żeby je mieć. A nie kupiłem ich dotychczas, ponieważ cały czas istnieje szansa, że mogą zostać wydane po polsku. Mimo że lektura w języku angielskim nie sprawia mi problemów, wygodniej czyta mi się po polsku, wydania polskie są zazwyczaj lepsze jakościowo i tańsze.Dziekuje za odpowiedz - teraz rozumiem. Problem jednak w tym, ze jesli dany tytul niewydany dotychczas po polsku uwazany jest przez "wiekszosc recenzentow" za byle jaki, to z duza doza prawdopodbienstwa (czysta statystyka) po przetlumaczeniu tego tytulu na j. polski nasi czytelnicy rowniez uznaja go za kiepski, w wiekszosci przypadkow nawet bez jego kupowania i czytania (glownie w oparciu o opinie tej "wiekszosci recenzentow").
A co rozumiesz pod pojęciem "wypadają kontrowersyjnie"? Bo jeśli te, które recenzenci i większość fanów komiksu uważa za genialne, a mi się nie podobają, to np. Długie Halloween, run Morrisona w Action Comics z N52, w ogóle scenariusze autorstwa Morrisona, Wonder Woman z N52. A jeśli chodzi bardziej ogólnie, to np. Incal i reszta uniwersum Jodorowskiego, Piotruś Pan i inne prace Loisela, czy też dorobek Andreasa (mimo że jako dziecko bardzo lubiłem Rorka).Po tym pojeciem mialem na mysli niewydane u nas tytuly, wzgledem ktorych Twoj gust opowiada sie za ich wydaniem w naszym kraju, podczas gdy gust - jak to okresliles - "wiekszosci recnezentow" twierdzi, ze sa to tytuly kiepskie.
Zadnej umowy nie podpisales? Od tak dales 2 stowy "na slowo"?
Nie no, muszę tu stanąć w obronie Gedeona - może nie jest słowny i nie dotrzymuje terminów (na Kleksa czekałem rok :smile: ) ale koniec końców zawsze dostaje się to za co się zapłaciło (choć trzeba się czasami przypominać). Innym razem jest w stanie zrobić obraz w tydzień. Różnie to z nim bywa.
Choć przyznać trzeba, że sam sobie szkodzi takim podejściem do klienta.
Na Waszym miejscu, napisałbym do niego jeszcze raz (wiem, że jest to wkurzające) a na 100% dostaniecie zamówione prace.
Żeby nie zrobił się za duży OT. Poniżej komiks Gedeon z narysowaną własnoręcznie przez autora okładką. Oprócz tego mam drugi egzemplarz ze Śmiercią i Sandmanem - rysunek wewnątrz drugiego egzemplarza. to nagrody za wspieranie na portalu wspieram.to
Na Waszym miejscu, napisałbym do niego jeszcze raz (wiem, że jest to wkurzające) a na 100% dostaniecie zamówione prace.
Opory to miałbym w dawaniu Jimowi do podpisu pierwszego tomu "Harley Quinn" z N52 :smile:A ja własnie wręcz przeciwnie to był mój pierwszy pomysł, fajnie bo jest tam wielu autorów którzy mają swoją sekundę a nuż kiedyś inni zawitają i mieć taki album z wieloma podpisami :) Głównym problemem, jest to, że tam nie bardzo jest miejsce na podpis, ale jak dla mnie to nawet na rysunku może się podpisać. :)
Poczekaj, poczekaj. Nie powiedział jeszcze ile kosztowały go argumenty przekonujące do zgody na wykorzystanie powierzchni na komiksy :lol:Pewnie jedną to Torebka Birkin i pasujące buty Jimmy Choo :)
Pewnie jedną to Torebka Birkin i pasujące buty Jimmy Choo :smile:W temacie o Fantasmagoriach dopiero co napisałeś, że "
Tożsamość i ideały, nie mają znaczenia jak dostaję dobry produkt,Nazwy "Birkin" i "Jimmy Choo" to są właśnie określenia tożsamości, która ma znaczenie. Dla mnie nazwa Kultura Gniewu ma bardzo podobny sens, ale w odniesieniu do komiksów.
W temacie o Fantasmagoriach dopiero co napisałeś, że "Nazwy "Birkin" i "Jimmy Choo" to są właśnie określenia tożsamości, która ma znaczenie. Dla mnie nazwa Kultura Gniewu ma bardzo podobny sens, ale w odniesieniu do komiksów.Akurat tu chodziło o produkt - jak luksusowy produkt, marka producencka.
Akurat tu chodziło o produkt - jak luksusowy produkt, marka producencka.Nie wszystkie buty Jimmy'ego Choo podobają się wszystkim tak samo. Torebek Birkin też jest wiele modeli i różnią się między sobą nie tylko ceną. Ludzie wybierają sobie różne rzeczy, bo mają rózne gusta, a jednak na pewnym etapie (lub poziomie) wybierania włącza się przekonanie, które wyraziłeś wcześniej: że jak torebka to Birkin, a jak buty to od Jimmy'ego Choo, a jak rzucałeś tymi nazwami, to wiedzialeś, że za nimi kryją się: elegancja, jakość, klasa (i wysoka cena). I Holcman mówił o tym etapie (poziomie).
Kultura Gniewu, jest tylko i wyłącznie wydawcą/rewydawcą, dobór tytułów zależy od tego co chce wydać naczelny, to co według niego jest super nie koniecznie muszą wszyscy czytelnicy podzielać.
Jest prosta zasada interesuje mnie dany tytuł kupuję, zajebiście jak ma dobre tłumaczenie, jest dobrze wydane, nie ma błędów drukarskich i nie płaci się jak za zboże.W rzeczywistości to nie zawsze jest tak proste. Powiedzmy, że interesują mnie komiksy polskich tworców. I kiedy sięgam po komiks wydany przez Kulturę Gniewu, od razu wiem, że będzie dobrze wydany, bez błedów drukarskich i że jego jakość (że tak powiem: artystyczna) nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. W wypadku innych wydawców nie mam takiej pewności, a są i tacy, o których od razu wiem, że nalezy omijać to, co wydają. Za określeniem "od razu wiem" kryje się tożsamość wydawnictwa (czy - jeśli wolisz - jego marka producencka).
Pisałem że Egmont wydaje od komiksów dla dzieci przez frankony, klasykę komiksów amerykańskich, komiksy polskie po facetów z majtkami na rajstopach, to też wydawnictwo bez tożsamości ugruntowanej?
Wiesz co wolę chodzić w butach na deskę, bo akurat w nich się czuję wygodnie a nie dlatego że to jest jakaś marka,
tak samo lubię czytać komiksy które sprawiają mi radość, swego czasu czytałem wszystko co wychodziło na naszym rynku, więc pogląd mam wyrobiony na poszczególnych autorów, nie ma znaczenia kto to wydaje.
Jeden z przejawów hipokryzji jest Ivan, komiks który garściami czerpie tak wyśmiewanym przez KG gatunkiem SH.
Mimo wszystko wydania Fantasmagorii niewiele różnią się od wydań KG. Więc liczy się tytuł. Jeśli RR, SiP, TNMT, BM dla KG są popłuczyną to Toshiro w tym zestawieniu nawet pod obornik się nie kwalifikuje.
p.s. sorki za oftop, prośba o przeniesienie do właściwego wątku
A spoko
Buty i torebka jak synonim czegoś kosztownego.
Jeśli chodzi o wydawnictwa to pomijając aspekt wydania, to fantasmagorie maja juz pozycje wydawnictwa dla czytelników z czytelnikami, po dzisiejszej wypowiedzi KG jest wydawnictwem w dużej mierze offowym z bucem na czele.
Gwoli scislosci, KG to trzech ludzi, o rownorzednym prawie glosu (i roznych gustach), jezeli podejmujesz sie oceny wydawnictwa, to warto wczesniej sie zorientowac, jak dziala.Jest prosta zasada na wszelakich konwentach, prezentacjach etc. osoba ktora z imienia przedsiębiorstwa zabiera głos jest osobą która przekazuje linie i politykę firmy. Czyli wypowiedzi z nagrania są stanowiskiem oficjalnym wydawnictwa. Jesli ktoś z nieobecnych pozawala sobie na tego typu uwagi jest bucem, delikatnie mówiąc. Naprawdę nie mam ochoty bawić sie w przeglądanie jaki układ jest w każdym wydawnictwie. Oficjalnie KG ukazało wydawnictwo Fantasmagorie jako prostytucję.
I, z czystej ciekawosci, od jakiego nakladu, Twoim zdaniem, konczy sie "off" a zaczyna "wydawnictwo z czytelnikami"?
Myślę, że jak zriserczujesz sobie historię i "klimat" np. Vertigo albo Les Humanoïdes Associés jeśli pozostaniemy w kręgu rynków komiksowego "rdzenia" to mniej więcej nawet intuicyjnie wyczuwa się o co chodzi w tym pojęciu i jaki może być pożytek dla czytelnika.
Nie mam niestety czasu na "risercze" historii i klimatów wydawnictw, ale skoro to takie oczywiste, to może jednak spróbujesz wytłumaczyć w paru zdaniach? Na pewno przyniesie to więcej pożytku, niż 8 stron gównoburzy kto kogo nazwał prostytutką i kogo boli dupa z powodu konkurencji na rynku.Na szybciora:
No i bardzo ładnie, kulturka musi być! Teraz niech Wydawnictwo Fantasmagorie przeprosi za obrażanie klientów i zapanuje pokój na świecie. :biggrin:pokój na świecie i cisza na forum :-)
Nie mam niestety czasu na "risercze" historii i klimatów wydawnictw, ale skoro to takie oczywiste, to może jednak spróbujesz wytłumaczyć w paru zdaniach? Na pewno przyniesie to więcej pożytku, niż 8 stron gównoburzy kto kogo nazwał prostytutką i kogo boli dupa z powodu konkurencji na rynku.
Myślę, że zarówno jest na rynku miejsce dla wydawnictw z tożsamością jak i tych bez niej. Humanoids i Vertigo, ok, ale jeśli już porównujemy do wydawnictw, które wypuszczają swoje własne komiksy, a nie licencjonowane zza granicy (co swoją drogą nie jest wg mnie adekwatne, o tym później), to zapodam inny przykład - Image Comics. Owszem, zaczęli jako bardzo charakterystyczne wydawnictwo, stylem z dzisiejszej perspektywy raczej niechlubnym, a co stało się z biegiem czasu? Zatracili tę "tożsamość" stawiając po prostu na dobre komiksy wierząc w to, że jakością się obronią. I najwyraźniej to procentuje.Image jest ciekawym przypadkiem, ktory jednak wpisuje sie w koncepcje "tozsamosci", na poczatku kierowali nim tworcy, ktorzy po prostu chcieli lepiej i z wieksza swoboda kreowac to, co ograniczano w Marvelu i DC.
zapodam inny przykład - Image Comics. Owszem, zaczęli jako bardzo charakterystyczne wydawnictwo, stylem z dzisiejszej perspektywy raczej niechlubnym, a co stało się z biegiem czasu? Zatracili tę "tożsamość" stawiając po prostu na dobre komiksy wierząc w to, że jakością się obronią. I najwyraźniej to procentuje.
Z Fantasmagoriami jest inaczej - Polskie komiksowo chce jakichś tytułów i oni nam je dostarczają (przynajmniej takie założenie jest na chwilę obecną, oczywiście też jestem sceptyczny co do możliwości samego wydawnictwa i tego jak się sprawa potoczy).
Generalnie mniejszym wydawcom (takim za którymi nie stoi jakiś kapitał) ta mityczna tożsamość może pomóc wykreować sobie odbiorcę.
W polskich realiach startowanie z własną "tożsamością" równałoby się skazaniem na niszę i comiesięczną walkę o przetrwanie, a być może również dokładaniem do biznesu.
Jaki tu pożytek dla czytelnika?
Co najwyżej szacunek wąskiej grupy osób, która nie tylko byłaby zainteresowana daną niszą, ale jednocześnie wyznawała filozofię, że tak właśnie być powinno. Czyli naprawdę niewielkiej grupy osób.
Z biznesowego punktu widzenia dla wydawnictwa startującego lepiej zrezygnować z tożsamości na rzecz elastyczności, dotarcia do większego grona odbiorców i rozkręcenia interesu.Tożsamość nie implikuje braku elastyczności, ani nie implikuje możliwości dotarcia do większego grona odbiorców. Na razie mówimy zresztą i tak jednak o hobbystycznej niszy, a nie konkurencji dla kolekcji Hachette.
A brak "tożsamości" to co najwyżej narzekanie paru osób, które to narzekanie na wynik finansowy i kondycję rynku nie ma najmniejszego wpływu.
Ale może zaszkodzić finansowo. Skupienie się na odbiorcy o określonym guście powoduje zazwyczaj utratę odbiorców o innym guście. A gusta różnią się od siebie na tyle, że trafiamy wtedy tak naprawdę do odbiorcy niszowego. Zarabiają na tym jedynie spekulanci.
Mandragora
Przywoływanie Mandrogary jako przykładu mającego być odniesieniem w dyskusji mającej miejsce w 2017 roku powinno być zakazane pod groźbą kar cielesnych.Może zbastuj trochę swoje fantazje autorytarne. Na Manzoku sobie zamień jak tak Ci nie pasuje. Mandragora ostro ruszyła do walki też w okresie relatywnego boomu komiksowego (i tu jest analogia). Który się nagle wtedy skończył zresztą. I mam wrażenie, że czynnikiem destruktywnym dla tego boomu była dziwna "panika" (przekładająca się na decyzje wydawców) graczy wobec wejścia "Dobrego Komiksu". Który był tylko krótkim epizodem historii wydawania komiksów w Polsce, czego chyba nikt nie przewidział.
Naprawdę, błagam was ludzie - ogarnijcie wreszcie, że mamy teraz zupełnie inny rynek. Mandragora wtopiła, bo miała przestrzelone nakłady, których nie miał kto kupować, bo czytelnictwo było wtedy na dnie.
(...)
A, nie da się "wdepnać w minę", chyba, że to mina na twarzy
Offtop, ale zaciekawiło mnie, możesz rozwinąć?
@turucorpWybacz, ale kompletnie nie rozumiem po co mi to tlumaczysz? Przeciez to nie ja mam problem z wchodzeniem na/wdeptywaniem w :oops:
Nie wiem czy jest to kwestia jakiś regionalizmów czy potoczny język zdominował dawne reguły językowe, w każdym razie u mnie zwykło się mówić o wdepnięciu w kałużę, w psią kupę itd. (a nie na kałużę, na psią kupę). Słownik języka polskiego pwn również mówi (http://sjp.pwn.pl/szukaj/Wdepn%C4%85%C4%87.html (http://sjp.pwn.pl/szukaj/Wdepn%C4%85%C4%87.html))
wdepnąć (http://sjp.pwn.pl/sjp/wdepnac;2535040.html)
1. «idąc, wejść w coś lub nastąpić na coś przez nieuwagę»
W przypadku miny (rozumianej jako broni przeciwpiechotnej/czołgowej) używa się raczej zwrotu "wejść na minę" zamiast wdepnąć na... lub nadepnąć na minę...
Wybacz, ale kompletnie nie rozumiem po co mi to tlumaczysz? Przeciez to nie ja mam problem z wchodzeniem na/wdeptywaniem w :oops:
Tylko tyle.
@kuba g poczuł się urażony (...) Nie nabierajcie się na to.
@kuba g poczuł się urażony komentarzami na Sklepie Gildii pod komiksem Studia Lain Sędzia Dredd America. Dlatego powtarzam - ja ze Sklepu Gildii nic nie kupuję i nie piszę tam komentarzy. Jedyny autentyczny 8azyliszek jest na Forum Gildii a nie jej Sklepie. Jakaś gimbaza się pode mnie podszywa i nie mam pojęcia dlaczego. To jest wina skryptu który nie jest połączony z bazą użytkowników Forum. Każdy może wpisać dowolny nick pod swoim komentarzem. Nie nabierajcie się na to.ale co to zmienia, ze to niby nie ty piszesz te komentarze w sklepie gildii. przeciez jak bys ty tam pisal, to komentarze bylyby rownie madre, o ile nie takie same, wiec na jedno wychodzi. tozsamosciowo jestes rownowazny zbiorowi pustemu: jednemu wielkiemu smietnikowi skupiajacemu wszelkie stwierdzienia logicznie nieprawdziwe, a poniewaz, jak latwo wykazac, jest tylko jeden zbior pusty, zatem, na podstawie powyzszego, nawet jesli tam nie piszesz, to i tak tam piszesz. qed
No i wydania są wizualnie ładniejsze, co dla nas- komiksiarzy - jak zwykle też ma znaczenie :wink:Ale tak a propos napiszę, że pierwszy tom od Vesper - z uwagi na swoją grubość i niezbyt dobre sklejenie - nieładnie mi się niestety rozłamał. Więc ostrożnie przy czytaniu!
Lepiej jakby sobie założył osobne forum i tam urządzał rajd na liczniku.Super pomysł. I niech dołączą do niego wszystkie osoby z tego forum, którym go brakuje.
Zawsze się znajdzie ktoś do usunięcia...
Najtrudniej zrobić pierwszy krok, a ten już za nami...
Tylko powody z każdym kolejnym usunięciem będą błahsze, i błahsze, I błahsze...
pisał za dużo i niepotrzebnie.
EDIT: a żeby zobrazować prowokacje, odsyłam to dzisiejszej dyskusji w temacie o ustawie o jednolitej cenie książki
Na forum dyskusyjnym to JEST wina. Ale Twój post jest chyba motywowany bardziej urażonym ego po moderacji (i źle pojętą solidarnością "uciśnionych" przez "zły system") niż cokolwiek merytorycznego.
Wiesz, że z archiwum chrome da się wyciągnąć strony, w tym forum, sprzed edycji zmian?
Tyle ode mnie, pozostawię Cię z tą myślą licząc na jakąkolwiek refleksję.
nie wiem, pokaż proszę :lol:
a tam, w tamtym temacie już wielopostowa dyskusja o tym, czego nie napisałem :lol: W zasadzie już w dwóch wątkach, bo tu też... jesteście niesamowici :lol: :lol: :lol:
no jak tam lemingi!Tak trzymaj, bo pozostałeś jednym z nielicznych kuriozów na tym forum, a odmienność, szczegolnie gdy jest tak zabawna, jak ma to miejsce w twoim przypadku, należy pielęgnować. (https://www.facebook.com/images/emoji.php/v9/f36/1.5/28/1f44d.png)
Ale odkładając na bok złośliwości [...]
[...] ja to forum od początku do końca traktuję czysto trollingowo i nigdy tego nie ukrywałem. Bo inaczej się nie da przecież :lol:Mysle, ze powyzsze jest nie tylko zabawne, ale rowniez jest dobra wskazówka dla moderacji w kwestii twojej osoby.
A jednak to ja kłamię, przepraszam Mistrzu Feldkuracie :sad:
Mysle, ze powyzsze jest nie tylko zabawne, ale rowniez jest dobra wskazówka dla moderacji w kwestii twojej osoby.
Proszę:Kuki jesteś wielki :biggrin:
Oczywiście nic od niego nie kupiłem bo nie będzie na mnie cwaniak interesu robił, tak samo jak nie kupowałem na MFKiG 1 tomu.
jak dla mnie mogliby już zamknąć na dobre Wielką Kolekcje Komiksów Marvela i zastąpić ją Conanem.Jak coś wejdzie za WKKM to pewnie Avengers :smile: Co byłoby dobre po 150 tomie WKKM.
Jak coś wejdzie za WKKM to pewnie Avengers :smile: Co byłoby dobre po 150 tomie WKKM.
Coraz częściej dostaję propozycje (a następnie pretensje, gdy propozycjom odmawiam) nie tylko zejścia z ceny sprzedawanych komiksów, ale także minimalizacji kosztów przesyłki. Strasznie mnie takie skąpstwo irytuje. O każdą złotówkę się będą wykłócać...
Mam czasem wrażenie, że piszący do mnie z Allegro ludzie przyszli prosto z tut. forum :wink:Nie wiem ile piszący na allegro Ci proponują, ale ja osobiście naprawdę rzadko spotykam komiksy używane na allegro, które (po uwzględnieniu kosztów przesyłki) można by kupic taniej niż w dyskontach. Ergo sprzedawcy "zawyżają" ceny komiksów używanych na allegro (w czym nie ma nic dziwnego skoro znajdują się ludzie kupujący używki w cenie nówek). Ależ chciałbym, żeby na allegro można było kupować używki w takim odsetku do ceny komiksów nowych jak na amerykańskim ebayu...
ludzie szybko sie przyzwyczajaja do dobrego, tak jak juz pisalem wczesniej ze bedzie placz i lament jak ceny beda w okolicy 35% (niektore pozycje mozna bylo kupic z 50% i troche wiekszym rabatem). Nawet jak cena jest dobra to jednak psychologia liczb dziala. 50% > 30%>25%EDIT: Wydaje mi się, że te liczby w promocjach (-50%; -40%) to w największy psychologiczny sposób działają właśnie na tych, co piszą o zbyt dużych rabatach ("no bo jak to, żeby sprzedawać coś 50% od ceny okładkowej, to już jednak przesada") :wink:
Cżęść środowiska komiksowego jest jednak dziwna - narzekanie, że coś jest za tanie, że ktoś daje "zbyt duży" rabat, cóż nie spotykam tego często w innych dziedzinach. Bez urazy, ale nawet TK w którejś z wypowiedzi o przyczynach boomu komiksowego wymienił (obok m.in. WKKM ) pojawienie się dyskontów z rabatmi ceny. Myślę, że gdyby nie one popyt na pewno byłby niższy (ha, juz tylko przy promocji na merlinie kilka osób pisało, że gdyby nie ona prawdopodobnie jakichś tam komiksów by nie kupili w ogóle), co przekładało by sie na rozwój rynku komiksowego w Polsce (na zasadzie reakcji łańcuchowej). A skoro dyskonty sprzedają w takich rabatach to też na tym nie tracą. Sytuacja win-win."Kupię, bo dobry rabat wyrwałem" to niestety częsty motor zakupów (przynajmniej u mnie ;) ), ale obawiam się takiej sytuacji - wydawnictwo X wydało kilka ciekawych tytułów w momencie świetnej promocji na m.pl; X skalkulowało: nieźle sięsprzedaje, dawajcie dodruki/kolejne tytuły, ale nie było świadome, że taka promocja miała miejsce (nie musi wiedzieć też jakim kanałem dystrybucji te tytuły się rozeszły, bo może hurtownia nie udostępnia takich info? (? nie wie, nie znam się to się wypowiem). I co? Mogło umoczyć hajs, mogło się przeliczyć i jednak nastąpi spowolnienie wydawania pewnych tytułów lub zamknięcie jakichś serii.
A jeśli chodzi o narzekanie na niskie rabaty - sugeruję nie kupować w dniu premiery, a poczekać, aż trafi się jakaś dobra promocja. Ostatnie lata pokazały, że prędzej czy później takie się trafią.Nie do końca się z tym zgodzę. Często trzeba przedkładać jakiś zakup nad inny i kupować od razu w dniu premiery (patrz: pierwsze Dreddy od Studia Lain, czy ostatnio WKKM: Kapitan Brytania).
czyli co? przydałaby się taka "ustawa o jednolitej cenie książki".../??
Przecież nie musisz odpowiadać allegrowiczowi, który pisze do Ciebie z propozycją innej ceny czy obniżenia kosztów wysyłki. Jak zignorujesz taką propozycję, to proponujący wcześniej czy później zorientuje się, że była ona nie do przyjęcia.
Mack wystawiłem kiedyś książkę używaną w stanie doskonałym za 50 złotych, to była już niełatwo dostępna pozycja a ceny innych używek zaczynały się od ok. 60 złotych. Dostałem mail od typa, który mi napisał że on ją kupi ale za 25 złotych łącznie z wysyłką. Jeżeli to nie było żałosne to jestem chiński mandaryn.Dla mnie to nie jest żałosne, być może można by to określić mianem debilnego, być może mianem szukania frajera, ktoś może nawet określiłby to mianem bezczelnego.... ale nie widzę w tym nić żałosnego... cóż, różnica pojęć :)
Ten proceder powinien być nielegalny.
Nie za bardzo wiem co w tym głupiego. Za to zupełnie nie przemawia do mnie Twoja racjonalizacja.
Nawet jestem w stanie zrozumieć Director's Cuts (choć też mnie wkurza istnienie potem 2 wersji na rynku)
Mam problem z użytym tu wybiegiem retorycznym, który odmawia oryginalnemu twórcy dalszej pracy nad swoim dziełem, nazywając to procederem, który powinien być nielegalny.
Rozumiem
Mam problem z użytym tu wybiegiem retorycznym, który odmawia oryginalnemu twórcy dalszej pracy nad swoim dziełem, nazywając to procederem, który powinien być nielegalny.
I dlatego dwa lata później na fali niepopularności poprzedniej błazenady wypuścił jeszcze pierwszą z trzech zbłaźniających kontynuacji...
A nie jest tak, że autor może robić ze swoim dziełem co tylko chce?
Taki poziom bycia edgy, że aż boję się, że potniesz się o to.
A ja nie wyobrażam sobie, żeby przykładowo Sapkowski wziął się na nowo za Wiedźmina zmieniając coś (cokolwiek) w treści już wydanych książek. Przecież to jest zwyczajnie niepoważne.
Jak dzieło jest wydane to znaczy, że jest skończone. A jak nie jest (wg twórcy) skończone to nie powinno zostać wydane.
Słusznie. Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiejszy renowator poprawiał prace sprzed iluś tam lat, każdy zna Cecilię Gimenez i jej świadomość zdobyczy technologicznej. Dzieło nigdy nie jest skończone, trzeba umieć powiedzieć sobie dość, bo w przeważającej większości nieustanne poprawianie kończy się klęską.
Jeśli już to szydzę.
Bardzo podobają mi się takie nieanalogiczne analogie, które służą ustwianiu sobie przeciwnika w dyskusji.
Moim zdaniem, tu zawsze chodzi o człowieka, nie o technologię.
Czy jakby wydania zbiorcze (te wszystkie omnibusy itp) nie były "czyszczone" z brudów, które zostawiły w sobie zeszytówki z tamtych lat i zachowano gazetowy papier
A gdyby Sapkowski zdecydował się zmienić swoje książki, bo kiedy tworzył cenzura nie pozwiliła mu napisać tego, co chciał... co być powiedział wtedy?
Autor ma w głowie jakiś swój zamysł, ale z powodu obiektywnych warunków nie może tego zrealizować - nie ma znaczenia jakie to są obiektywne warunki (braki technologiczne, cenzura, braki finansowe), chodzi o to, że chce przedstwić coś inaczej, ale nie może.
Uważam, że powinniśmy mu na to pozwolić, kiedy w końcu będzie miał takie możliwości... inaczej będziemy krzyczeć na Windsor-Smitha, że chce zmieniać kolory w Weapon X, choć on sam twierdzi, że Weapon X w obecnie drukowanych kolorach (na kredzie) absolutnie nie oddają jego zamysłu.
To są dwie różne kwestie. Odrestaurowanie, remastering etc to zupełnie co innego niż całkowicie inne nowe kolory, lub pololorowanie cz-b filmu.
Z jednej strony tak ale jakby się temu zjawisku bliżej przyjrzeć to można by wyciągnąć wnioski, że odrestaurowanie to też inne nowe kolory bo inaczej one wyglądają na jednym a inaczej na drugim papierze co właśnie dobrze obrazuje to zdjęcie Watchmenów wrzucone wcześniej.
Zgadzam się z wincklerem odnośnie osoby Małgorzaty Chudziak. Ta pani nie nadaje się do pisania wstępów, raz że robi to strasznie chaotycznie i pobieżnie, a dwa nie wyjaśnia zdarzeń poprzedzających Rebirtha. Do tego raz używa słów po polsku raz po angielsku (żółty-yellow) co mnie dodatkowo irytuje, i ukazuje całkowitą przypadkowość. Wiedza tej pani wynika z internetu, bo na moje oko kompletnie nie czuje bluesa.To nie jest przypadkiem ta "pani" co wiecznie hashtaguje i (slabo) heheszkuje w najwiekszych komiksowych grupach na FB?
No właśnie również jestem zaskoczony tego typu ocenami w sytuacji gdy ma się wrażenie, że akurat ta osoba wie o czym mówi i ma za sobą co najmniej dobre rozpoznanie oferty DC Comics.
Półka komiksowa użytkownika egzaltowana, bo prawdopodobnie o tej pani mowa, również zróżnicowana - moja opinia również na plus.
Albo nie bardzo kuma, choć twierdzi że kuma, tego całego oburzu na wprowadzenie Strażników do DC Uniwersum ("nie widzieliście jak wyszło ale oceniacie").
To ja tylko dodam, że na dwóch prelekcjach dotyczących "Odrodzenia", które miałem okazje odsłuchać na żywo (notabene profesjonalnie przygotowanych) nie dostrzegłem przesadnego entuzjazmu. Mało tego; większość jej ocen dotychczas przeczytanych przeze mnie tytułów (w tym zwłaszcza obu seri poświęconych Supermanowi) okazała się uzasadniona.
Ale tutaj ma totalnie racje.
Kupując cokolwiek interesuje cię produkt finalny, i mało cię obchodzi jak jest tworzony.
Druga sprawa nie znamy brzmienia umowy, więc więcej jest domysłów niż faktów.
Nie muszę znać brzmienia umów żeby wiedzieć, że za pracę należy się zapłata, a jeśli tej zapłaty nie było, to wydawca nie jest uczciwy. Co do informacji, które pojawiają się na forum oczywiście nie ma w 100% pewności, że są prawdziwe, ale są wiarygodne, bo jeśli wydawca notorycznie kłamie i oszukuje klientów, dlaczego nie miałby oszukiwać współpracowników.Kokosz tylko sprawa jest taka, przynajmniej z tego co można wyczytać, że wcześniejsze prace nie zostały rozliczone, a mimo to ktoś podjął się innej roboty - "którą w ramach protestu" porzucił. Sorki ale tu nic nie jest czarne lub białe.
Dla mnie takie informacje są przesłanką do decyzji czy kupować albumy takiego wydawcy, czy nie. Jeśli dla ciebie nie są, jeśli ciebie interesuje wyłącznie finalny produkt - to twoja sprawa, tylko przestań wpierać innym, że ich też ma to nie interesować.
.
Kultura gniewu, w sposób arogancki odnosi się do czytelników.
Egmont ma w pompie czytelników, nie przyjmuje słów krytyki, mimo że wydania pozostawiają wiele do życzenia.
Ongrysowi też zdarzyły się wpadki.
Jeśli popatrzeć Marvel dość często okradał twórców - sprawa z Pochodniami.
DC - twórcy Batmana, Supermena.
Kultura gniewu, w sposób arogancki odnosi się do czytelników.
Jako że pozostałych wymienionych przez Ciebie polskich wydawców nie kupuję wcale lub baaaaaaaardzo sporadycznie (więc mi to tito) to wyzywam Cię do wymienienia oszustw Ongrysa.Sprawa Sędzi Śmierci na KW.
Batman przez dłuższy czas miał jednego twórcę uznawanego przez DC, który otrzymywał tantiemy, gdzieś w okolicach, Batman początek, uznano oficjalnie drugiego twórcę.
Sprawa Sędzi Śmierci na KW.
Najpierw szumne zapowiedzi, że będzie dodawany do KA 14, później że do zakupów na stoisku, na miejscu tylko do "Składu". O dwóch pierwszych info na fb, jak ktoś specjalnie leciał po tę pozycję to miał zonk.
zmiana warunków otrzymania Sędziego Śmierci, względem tych wstępnie zapowiedzianych wcześniej
specjalnie pominąłem wydania muchy bo to korpo i do tego zagraniczne a nie prawdziwy POLSKI wydawca,
ciekawostka w grupie Kult Kultury Komiksu aktywnych jest 5500 osób
Ta, a razem z tymi, którzy się prznieśli do "Komiksy bez granic" to będzie 8 tyś., wiesz ile z tego jest AKTYWNYCH? 5 %!sorki
Cała reszta to pasywne martwe dusze, więc nie pisz mi o "tysiacach aktywnych użytkowników", chyba, że dla Ciebie aktywność polega na zapisaniu się do grupy?
O doborze tytułów nie chce mi się nawet strzępić języka, bo sugerowanie, że wydanie takich komiksów jak Willson czy Valerian to wynik tylko i wyłacznie chłodnej kalkulacji (za chwilę jeszcze napiszesz, że wydawcy wydaja to wbrew sobie, patrzac jedynie na kasę, która moga na tym natrzepać?), to kolejne świadectwo jak płytko i pobieżnie postrzegasz komiksowo.
sorki
ale nie wydaje mi sie by jakiekolwiek przedsiębiorstwo działało charytatywnie lub dokładało do interesu, a takimi są wydawnictwa komiksowe. No chyba ze wychodzisz z założenia nie płaci sie zusu, podatków, za druk, dystrybucję, ewentualnie za licencję, tłumaczenie, skład, ale przynajmniej w dwóch wypadkach masz przestępstwa karne. Wiec tytuły dobiera się tak by zarobiły na w/w.
Myślisz ze takie NSC jak nie przyniesie zysków, to nie zostanie zamknięte.
To ze ludzie nie biorą udziału w dyskusji, nie znaczy ze nie kupują komiksów, sporo osób kupuje nie będąc na jakichkolwiek forach, grupach itp. Sorki ale o nowosciach spokojnie dowiesz nawet przeglądając ofertę sklepów internatowych. No chyba ze traktujesz ludzi jak idiotów, to przynam Ci rację trzeba pokazać paluszkiem, bo nie maja gustu.
Tak co do wydawnictw polskich z tradycja widać wyhamowanie, jakos odstępy miedzy seriami zaczętymi sie wydłużają, lub tytuły które sa zapowiedziane, premiery mają przesuwane, nagminnie.
Deadly ClassPoproszę o info bo to nigdy nie było w pełni oficjalnie zapowiedziane.
Poproszę o info bo to nigdy nie było w pełni oficjalnie zapowiedziane.o ile dobrze kojarzę to info na kzet, ze pozycja w planach. No chyba ze portal plotkarski to jest.
@ upPrawie 10 lat. Znalazłem info o zapowiedzi "Bośniackiego płaskiego psa" na 2008 rok na WRAK-u.
Bośniacki pies chyba z 3 lata był zapowiadany.
o ile dobrze kojarzę to info na kzet, ze pozycja w planach. No chyba ze portal plotkarski to jest.Albo link albo źle kojarzysz :smile:
Bisniacki płaski pies wychodzi 10 lat po pierwszych zapowiedziach - rynek wyhamował, serie wychodzą w coraz większych odstępach. Dziękuję za jakże trafną obserwację.czy Ty przeczytałeś do czego to sie odnosiło.
kzet kojarzę potwierdzenie było tego tytułuDobra sam znalazłem no Kolorowych Zeszytach http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2016/01/2043-rok-2015-wg-wydawcow-2.html (http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2016/01/2043-rok-2015-wg-wydawcow-2.html) a nie na http://kzet.pl/ :) Ale było. To już 2 lata :smile:
Napisałem ze wyjaśniliśmy sprawę, o czym zaznaczyłem, rozmowa prywatna była.
A patrząc na Chłopaków od Planety, Comanche od Prószyńskiego, Ralph Azham od Timfa, Valeriana i Żywe trupy od Taurusa, Dredda od Ongrysa, Punishera, Daredevila, Deadoola, Kaznodzieję, Hwllboya
i wiele innych od Egmontu co widzisz? Wyhamowanue i wydawanie rozpoczętych serii w coraz większych odstępach?
Sam nie wiem po co te bzdury, które wypisujsz, traktuje serio...
I dlaczego nawet nie skomentowałeś, kiedy ostatnio Kokosz odpowiedział na Twoje bzdurne zarzuty o rzekomej zmianie warunków otrzymania gratisowego Dredda od Ongrysa? Widzę, że po deportowaniu 8azyliszka z tego forum, zostałeś jego następca w wypisywaniu farmazonów.
Napisałem ze wyjaśniliśmy sprawę, o czym zaznaczyłem, rozmowa prywatna była.
Prawda tez jest to ze tytuły które sa to co wydawca chce wydać bo chce, nie patrząc na wynik, to dopierojak gorka będzie.
Spoko, rozmowa była prywatna. Ale publicznie pojechałeś po wydawcy, zarzucając coś, bo źle zapamiętałeś sytuacje - to i publicznie wypadałoby przyznać się do błędu i przeprosić.Jeśli po poscie rozmawiałem w prywatnej rozmowie z Kokoszem i wyjaśniliśmy sprawę, uważam temat za zamknięty.
Nic z tego nie zrozumiałem.
Jeśli wydawnictwo posiada konia pociągowego, to jest plus i może pozwolić sobie na więcej. Jeśli nie, musza dostosować się do rynku i oczekiwań czytelników.Wydaje mi się, że ekonomia tu jest trochę bardziej skomplikowana. Komiksy od timofa, KG czy Centrali celują w niszowych czytelników, którzy lubują się e komiksach, które nigdy nie mają wielkich nakładów. I ci czytelnicy są niewrażliwi na kolejne wydawnictwo z komiksem okołosuperhero, czy fantastyką. Tak się buduje linię wydawniczą - mimo że na rynku jest coraz więcej graczy - czytelnik sięgnie po kolejną pozycje od danego wydawnictwa, bo wie że dostanie dobrą pozycję, skrojoną pod swój gust.
zatoczone zostało koło
Wydaje mi się, że ekonomia tu jest trochę bardziej skomplikowana. Komiksy od timofa, KG czy Centrali celują w niszowych czytelników, którzy lubują się e komiksach, które nigdy nie mają wielkich nakładów. I ci czytelnicy są niewrażliwi na kolejne wydawnictwo z komiksem okołosuperhero, czy fantastyką. Tak się buduje linię wydawniczą - mimo że na rynku jest coraz więcej graczy - czytelnik sięgnie po kolejną pozycje od danego wydawnictwa, bo wie że dostanie dobrą pozycję, skrojoną pod swój gust.Podam przykład, około wydawczy, od lat czytuję książki Connellego, na świecie każda książka na zachodzie jest na liście bestsellerów, u nas zalicza 4 wydawcę. Rozmawiałem na Targach Książki z wydawcą, oni wiedzą ze to tytuł bardzo dobry, ale nie jest w stanie przebić sie na naszym rynku, musza oddać licencję, bo tytuł nierentowny, koszty licencji przewyższają zysk.
Jeśli masz gorszy dzień, to nie wyżywaj się na ludziach w sieci!W którym miejscu się na Tobie wyżyłem?
Strona jest odpychająca, a sama prenumerata przedpotopowa. Na szczęście komiks jest udany.Mogę zgodzić się tylko z ostatnim.
Też nie wiem, co takiego jest przedpotopowego w prenumeracie..
Wyobrażam sobie, że przy współczesnej technice mogę na stronie spersonalizować potrzebne mi rzeczy. Mieszkam za granicą, więc potrzebuję formę płatności obsługującą taki przelew np Visa, Paypal. Potrzebuję móc zrobić przedpłatę na kilka numerów, by nie płacić za każdym razem. Chciałbym móc dostać większą paczkę, a rzadziej np po 10 numerów.
Tak więc brakuje:
- informacji o terminach realizacji
- różnorodnych form płatności
- faktur elektronicznych w mailach lub podliczenia kosztów do zapłaty na stronie
- wysyłki zagranicznej
Z racji braku tych opcji w prenumeracie, naturalnie strona też o nich nie pisze więc darmo starałem się ich tam doszukać.
Tyle na szybko, choć drobniejsze rzeczy jeszcze bym znalazł.
Wypowiadasz się w imieniu firmy? Może oni wcale nie chcą być tak bronieni.
Życzę tylko więcej osób które będą "utrudniać" Ci życie swoimi pieniędzmi.
2700zł to 2700zł. Obrót też jest ważny, a nie nastawienie na zysk netto. To pieniądze które są zarabiane też przez ich kooperantów i mają wpływ na oferowane ceny.Jeśli z każdego komiksu masz zysk 4 zł, a później 0,50 zł z zysku oddajesz PayPalowi, że kolejne 50 gr payU, kolejne 50 groszy mastercardowi + dopłacasz do wysyłki międzynarodowej to nie jest zarabianie pieniędzy :)
Nie zgodzę się za tak postawioną tezą. Sugeruje ona bowiem,...
Czy kupuję coś z Egmontu - oczywiście, bo jeśli mi zależy to nie mam innego wyjścia.
@absolutnie
Analogie do komunizmu i PRL-u to jakiś kompletny odlot - niewarte komentowania.
Poza tym, miałeś strcite polskie wydawnictwo superhero, TM Semic. Padło, a, że jak sam mówiłeś rynek nie znosi próżni... cóż.Było takie wydawnictwo, pamiętam. Dzisiaj faktycznie już nie ma... ale przykład wydawnictwa TM-Semic ma coś udowadniać w naszej rozmowie? Chyba tylko to, że reguła wyrażona niegdyś przez mądrzejszych od nas, jakoby rynek nie znał pojęcia pustki, znajduje swoje potwierdzenie w praktyce. Nie ma TM-Semic ale w to miejsce pojawiło się Scream Comics, OMG i jeszcze pewnie jakieś inne wydawnictwa których wcześniej nie było. Nie będzie Egmontu będzie coś innego, może polskiego, i tez będą wydawać komiksy.
Było takie wydawnictwo, pamiętam. Dzisiaj faktycznie już nie ma... ale przykład wydawnictwa TM-Semic ma coś udowadniać w naszej rozmowie? Chyba tylko to, że reguła wyrażona niegdyś przez mądrzejszych od nas, jakoby rynek nie znał pojęcia pustki, znajduje swoje potwierdzenie w praktyce. Nie ma TM-Semic ale w to miejsce pojawiło się Scream Comics, OMG i jeszcze pewnie jakieś inne wydawnictwa których wcześniej nie było. Nie będzie Egmontu będzie coś innego, może polskiego, i tez będą wydawać komiksy.
Pełna zgoda ale dyskusję zacząłeś od zupełnie innych tez.Owszem, ale argumenty jakimi mnie zasypaliście pokierowały naszą rozmową na nieco inne tory :) Mimo wszystko jest coś co nas łączy - zamiłowanie do komiksów i tego się trzymajmy :)
Cringer no proszę Ciebie, nikt nigdzie w postach powyżej nie pisał o kupowaniu tylko polskich tytułów, jesteś pierwszy który o tym wspomina.sam o tym pisałeś o tu:
a powstałą w ten sposób lukę wypełniły stricte polskie wydawnictwa. Ich celem również będzie wydawanie publikacji wyłącznie na użytek naszego komiksowa i czerpaniu z tego zysków ale przynajmniej pieniądze zostaną w Polsce.Pieniądze zostałyby w Polsce tylko w momencie gdyby wydawane komiksy były tworzone przez twórców mieszkających w Polsce. Założyłem że to miałeś na myśli, w innym wypadku o zostawaniu pieniędzy w Polsce przecież nie pisał bo to nie prawda.
Ja pisałem o profitach i zyskach które to, moim zdaniem, lepiej by zostały w Polsce. Fakt że należy opłacić licencję i zapłacić twórcom nie podlega dyskusji i chyba nikt nie będzie tego kwestionował, zresztą nie o tym tu mowa.Jakby ten element nie bardzo pasował do twojego ideału patriotyzmu komiksowe i chciałbyś go przemilczeć.
@Cringer wcześniej do głowy mi nie przyszło że pisząc o "polskim wydawnictwie" ktoś może uznać że chodzi tylko o polskie komiksy.
Bo jest jeszcze jedna rzecz której nie bierzesz pod uwagę. Załóżmy że źle cię zrozumiałem i chcesz aby polskie wydawnictwo wydawało w Polsce zagraniczne tytuły co by za dużo nie wysyłać za granicę przelewów. Tylko pytanie czy wydawnictwo polskie byłoby wstanie wynegocjować takie same kwoty za licencje jak międzynarodowe korporacje? Mam wrażenie że nie, i efekt byłby tego taki że ostatecznie za tą złą granicę szłoby więcej pieniędzy za pojedyncze tytuły niż teraz.
Przepraszam, bo się pogubiłem.Owszem, myślę że pogubiłeś się.
Co innego jak ktoś jak ja kupuje zazwyczaj oryginały, to na mnie Polak nie zarobi...
Owszem, myślę że pogubiłeś się.
Jak wygodnie jest zapomnieć, że niepolski Egmont płaci z tych komiksów wypłaty polskim pracownikom (na pewno większej ilości pracowników, niż całkowicie polskie, ale jednak małe wydawnictwa), płaci potencjalnie polskiemu właścicielowi budynków za wynajem, płaci za polski prąd, wodę, gaz i ogrzewanie (...)Jak wygodnie jest naszkicować obraz jakoby to wydawnictwo jeśli będzie polskie to NIE będzie dawać wypłaty polskim pracownikom, NIE zapłaci potencjalnie polskiemu właścicielowi budynków za wynajem, NIE zapłaci za polski prąd, wodę, gaz i ogrzewanie... itd.
Jak wygodnie jest naszkicować obraz jakoby to wydawnictwo jeśli będzie polskie to NIE będzie dawać wypłaty polskim pracownikom, NIE zapłaci potencjalnie polskiemu właścicielowi budynków za wynajem, NIE zapłaci za polski prąd, wodę, gaz i ogrzewanie... itd.
Nic tylko przyklasnąć temu poglądowi że polskie wydawnictwo NIE zrobi tego wszystkiego tak jak wydawnictwo zagraniczne.
Wiesz jaka jest różnica między polskim dużym wydawnictwem płacącym tym wszystkim Polakom, a zagranicznym dużym wydawnictwem płacącym tym wszystkim Polakom?
Jeden właściciel i kilku akcjonariuszy...
Ale w zw. z tym proponowałbym taki eksperyment myślowy: wyobraźmy sobie, że piszemy list do Kongresu USA któremu w zw. z teorią, że kapitał nie ma ojczyzny proponujemy odebranie obywatelstwa właścicielom stu największych przedsiębiorstw amerykańskich i "wygnanie" ich firm na inne rynki finansowe (do Londynu, Paryża, Tokio, itp) z jednoczesnym pozostawieniem w "Stanach" montowni.
Wydawanie komiksów to taka sama działalność gospodarcza jak każda inna a pieniądze zarobione na ich wydawaniu mają tę samą wartość jak każde inne.Ale właśnie nie jesteśmy na forum gospodarczym ani ekonomicznym i rozmawiamy (a przynajmniej powinniśmy rozmawiać) o wydawaniu komiksów.
Co mi do tego, ze polskie, czy nie polskie......i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.
...i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.
To mam sobie starą Syrenkę kupić i popindalać?
Twój "eksperyment" opiera się na kilku fałszywych założeniach.
Po pierwsze, zakładasz nierozerwalny związek pomiędzy obywatelstwem i prawem do prowadzenia firmy w danym kraju (USA), tymczsem takie "Sony" na przykład to przecież japońska firma.
Po drugie, błędnie odwracasz kota ogonem piszac o tych "montowniach". W rzeczywistości bowiem żadna firma nie chce utrzymywać swoich "montowni" w USA, bo tam robotnik jesrt za drogi (zobacz, co spotkało Detroit)
Natomiast ja o tym cały czas tylko mówię (ale niestety wypaczył to Czytelnik), ze nie należy patrzeć krzywo na Egmont tylko dlatego, że nie ejst Polski.
...i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.To zaprasza do sklepu teraz i proponuję kupić, z owoców i warzyw, coś po za, jakże by inaczej, polskimi ziemniakami i cebulą...
...i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.
...i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.
...i to chyba może być puentą tej rozmowy i zarazem wyjaśnieniem źródła w różnym postrzeganiu rzeczywistości. Dla mnie to jednak ma znaczenia że polskie.tylko polskie banany i polskie kiwi!!!
no to wychodzi na to że zanim się ktoś weźmie za komiksy najpierw trzeba się wziąć za produkcje papieru, maszyn drukujących, farb, samochodów dostawczych i osobowych (przecież nie pojedziesz francuzem kupować polskie komiksy bo wstyd i hańba), oprogramowanie, komputery, systemy operacyjne ... i co tam jeszcze będzie potrzebne.
Ma?
A jak ma się to do tego , że papier produkowany jest w Chinach?
A Heidelberg , na którym drukowane są te polskie komiksy produkowany jest w NIemczech?
A farby firmy Huber? to myślisz że pod Kaliszem są rozlewane?
ależ macie dziwnie pod kopułą
ide czytać fajne komiksy....
Macie tu nowość od Mattiny. Kolejna okładka do #6 zeszytu Metal dla sklepu Frankie's Comics.
(https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/28576358_1213203348824164_1745023599038529331_n.jpg?oh=19aa71a2dae1a8f4b06bdba9292724b7&oe=5B3A4E9A)
Może zacznij od siebie i zaczniemy się podłączać dalej. Nieśmiałość widocznie bierze górę.
Tyle osób dostaje paczki... serce roście, patrząc na te wpisy...
Aż się nie mogę doczekać tych wspaniałych opinii o historiach... Tych wzruszeń... Tych okazji do polemik lub odnalezionych podobieństw doznań...
widocznie tylko muszę poczekać, aż się przebijecie przez te pancerne opakowania...
No to zakładam że na takie pi****lolo jest wątek o Hachette...myślałem, że tylko mnie to fqrwia!
Jakoś sobie nie wyobrażam żeby wchodzić we wątki o Koziorożcu, Thorgalu czy Wilczej gontynie by pisać że paczka przyszła i w co była zwinięta...
No litości...
To ciekawe, bo założyłem, że oni z góry nie biorą takich paczek, tylko od razu wypisują awizo. Wczoraj byłem cały dzień w domu i listonosz nawet nie sprawdził, tylko od razu wrzucił do skrzynki.
Tyle osób dostaje paczki... serce roście, patrząc na te wpisy...Ja będę przeszczęśliwy gdy nadana rzekomo 2 marca paczka do mnie dotrze, a wtedy być może pogawędzimy o samej treści. ;)
widocznie tylko muszę poczekać, aż się przebijecie przez te pancerne opakowania...
Jeśli przesyłka jest paczką, to powinni ci ją dostarczyć do rak. Jeśli jest przesyłką listową, to zostawiają awizo, bo gabaryty przesyłki nie pozwalają na włożenie jej do skrzynki na listy. Po wszystko, co kupiłem na Bookdepository musiałem biegać na pocztę (kolekcji nie kupuję).
W dodatku przesyłki z kolekcjami są nierejestrowane, a listonoszom co do zasady nie chce się nosić przesyłek większych, niż tradycyjny list. W sumie trudno się im dziwić, musieliby wykorzystywać do swojej pracy samochody, a to wpłynęłoby na koszty. I tak Poczta Polska jest 100x lepsza od jakiegokolwiek kuriera :smile:
JanT wysyłałeś maila do Gildii?Zapytałem na FB.
Dopytałem się i nie jest to żaden spam.
Odpowiedzieli coś więcej?Zapytałem samego Wojciecha Szota na FB czy to prawda i dostałem odpowiedź że tak.
Czego mamy się bać? :smile:Wyłudzenia danych.
Nigdy nic w życiu nie wygrałem oby to nie był rabat 35% do Gildii :lol:To komiks będzie. Obstawiam poprawionego Sknerusa :smile:
To komiks będzie. Obstawiam poprawionego Sknerusa :smile:
Ja jestem wiernym wyznawcą Egmontu a wiadomości nie dostałem.Widocznie jesteś za bardzo hardcoverowy a za mało hardcorowy :smile:
Widocznie jesteś za bardzo hardcoverowy a za mało hardcorowy :smile:
Obstawiam, że może to być katalog E. na KW. Nie spodziewam się, by rozdawano komiksy.
Obstawiam, że może to być katalog E. na KW. Nie spodziewam się, by rozdawano komiksy.Ktoś serio liczy na darmowy komiks? :biggrin:
Fajnie by było jakby ktoś przytoczył treść tego meila. :smile:
Może dostali ci co zgłaszali jakieś błędy na forum. Ja wydaję na Egmont kilkaset złotych miesięcznie, zazwyczaj 400zł i tez nic nie dostałem, więc nie ma co się spinać. Fajnie by było jakby ktoś przytoczył treść tego meila. :smile:
Może to chodzi o tych co forumowiczów co kupują, także w sklepie gildii? Mi się zdarza raz na kwartał złożyć tam jakiś zbiorcze zamówienie i ostatnio akurat wypadł ten moment, że zostawiłem u nich trochę pieniążków. I maila dostałem dzisiaj.
W sierpniu 2018r. ? Hm... :lol:
No to nie ma innego wyjścia jak to, że maile zostały wysłane najwybitniejszym forumowiczom którzy swoją wiedzą merytoryczną a także ogólną, ogładą towarzyską, wysokim poziomem kultury osobistej, nienagannym zachowaniem oraz doskonałym gustem w dziedzinie doboru lektury zdecydowanie podwyższają poziom tego forum hehehehehe.
Może to chodzi o tych co forumowiczów co kupują, także w sklepie gildii?
Nowy użytkownik Sum41 dostał a Isteklistek czy Antari już nie.
Wiem, że to off-topic i reszta postów została przeniesiona do ''Różne gadki zewsząd 3'' ale chciałem wspomnieć, że też dostałem maila od Pana Szota heh. Dopiero dziś się zorientowałem, bo dostałem go na maila, którego już rzadziej używam.Odpowiem na to pytanie i zakończmy sprawę. Jak ktoś chce jeszcze się czegoś dowiedzieć - prośba o pw.
Nowy użytkownik Sum41 dostał a Isteklistek czy Antari już nie.Jak pisałem podstawowym kryterium było: częste udzielanie się na forum i aktywność w ostatnich tygodniach.
No dziwne dziwne, bo ja też jakąś wybitną jednostką na tym forum nie jestem. Wiadomo ograniczony tylko do Marvela jestem :wink:Ty załapałeś się w końcówce (z 0,777 na dzień).
Dlatego najlepiej wchodzić na forum poprzez "Pokaż wiadomości od ostatniej wizyty" a potem przy temacie klikać na ikonkę NOWE, która przenosi do ostatniego nieprzeczytanego tematu w danym wątku. Ciężko cokolwiek interesującego wówczas przegapić, a rozważania co Egmont wyda za 5 lat można zwyczajnie przescrollować.
Jesli chodzi o Disney/IDW - to nie bylo tak, ze Marvel szukal kogos kto kupi licencje. To IDW ja chcialo. Troche sie przeliczyli bo sprzedaz Adventures spada.Przeliczyli się trochę z kaczymi komiksami. "Star Wars Adventures" to strzał w dziesiątkę (no dobra, w dziewiątkę). Nie licząc nowego "Sonica" (którego sprzedaż za chwilę gigantyczne spadnie) jest to obecnie najlepiej sprzedający się tytuł IDW. Szczególnie trzeba wziąć pod uwagę, że komiks nie może być sprowadzany do kontynentalnej Europy (minusy licencji Disneya).
Przeliczyli się trochę z kaczymi komiksami. "Star Wars Adventures" to strzał w dziesiątkę (no dobra, w dziewiątkę). Nie licząc nowego "Sonica" (którego sprzedaż za chwilę gigantyczne spadnie) jest to obecnie najlepiej sprzedający się tytuł IDW.
Kosmos Marvela uważam za znacznie mniej ciekawie pomyślany niż jego odpowiednik w DC (np. "Anihilacją" się rozczarowałem). Natomiast tę akurat historie uważam za rozrywkowo udaną, a do tego wzbogacającą pokomplikowane relacje pomiędzy Silver Surferem, a Galactusem o dodatkowe "smaczki". Zgadzam się, że Norrin Radd w wykonaniu Rona Lima wygląda bardzo udanie (choć pewnie nie zabraknie opinii, że ten model wizerunku jest zbyt "festynowy"). Ponadto miło będzie odświeżyć sobie ów tytuł we współczesnej jakości poligraficznej. Dlatego nie będę się nawet zastanawiał tylko z miejsca nabywam.
Swoją drogą ciekawe kiedy w końcu doczekamy się poniższego komiksiku :wink:
(https://2.bp.blogspot.com/-Ie1y-mOX0MY/V3QBmN7cugI/AAAAAAAAF3Q/Fhy9AOGJM6ophLV4Lh86a7pGzcAOuxU3wCKgB/s1600/reklama%2Binwazja.jpg)