gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy polskie => Wątek zaczęty przez: Crouching Tiger w Kwiecień 12, 2005, 12:27:55 pm
-
Nie wiedziałem gdzie ten temat założyć. W końcu stwierdziłem, że niech będzie w dziale komiks polski, mimo że najpierw melinda wyszła po angielsku i można mieć wątpliwości czy to komiks w ogóle.
Przyznam się szczerze, że nie mam jej u siebie i zastanawiam się nad jej kupnem. 60 dych wersja normal, 80 bodaj wersja full-wypas - choć nie wiem jakie są róznice pomiędzy nimi - ale to nieważne. Chciałbym po prostu poznać wasze opinie na temat tego albumu, czy warto go mieć, czy nie.Czytałem dyskusję na wraku, ale to było jeszcze przed wersją polską więc pisali o niej tylko nieliczni. Teraz dostęp do niej mają wszyscy, więc proszę o wasze opinie i wrażenia na ten temat.
-
Spozniles sie, naklad sie juz skonczyl. Obecnie wydanie kolekcjonerskie Melindy kosztuje w drugim obiegu nawet 250 - 350 PLN.
-
Spozniles sie, naklad sie juz skonczyl. Obecnie wydanie kolekcjonerskie Melindy kosztuje w drugim obiegu nawet 250 - 350 PLN.
a skąd ta informacja pochodzi? od wydawcy czy tak się mówi? Poza tym tymbardziej mogę podejrzewać, że znajdą się tutaj osoby, które zechcą o samej książce powiedzieć.
-
Moze mnie zle zrozumiales, ale nawiazalem do Twojej kwestii o checi zakupu w/w albumu. O cenie takiej slyszalem z paru zrodel, sam natomiast bylem swiadkiem sprzedazy meliny wyd kol za 350 zl. Co zreszta uwazam za gruba przesade, w szczegulnosci jesli sprzedawca jest spekulantem.
Co do jakosci samego albumu, to narazie sie nie wypowiem - jeszcze go nie przeczytalem (choc po ilosci tekstu sadzac powinno to zajac gora 2 min.), natomiast bardzo podobaja mi sie ilustracje Matuszak. (co zabieralem sie do czytania - konczylo sie na podziwianiu grafik).
-
Moze mnie zle zrozumiales, ale nawiazalem do Twojej kwestii o checi zakupu w/w albumu.
Wszystko w porządku. Myślałem tylko że wydawca powiedział, że już nie można u niego kupic tej książki. Dzięki
Co do jakosci samego albumu, to narazie sie nie wypowiem - jeszcze go nie przeczytalem (choc po ilosci tekstu sadzac powinno to zajac gora 2 min.), natomiast bardzo podobaja mi sie ilustracje Matuszak. (co zabieralem sie do czytania - konczylo sie na podziwianiu grafik
No proszę, czyli jest jakiś plus. :)
A jak Gaiman wypada jako wierszokleta? Czy lepiej w tej formie niż "pure text"?
-
A jak Gaiman wypada jako wierszokleta? Czy lepiej w tej formie niż "pure text"?
Gaiman jest tutaj dodatkiem, całkiem zbytecznym i nic nie wnoszącym. Na wierszach się nie znam, za bardzo - ale ten nie wywołał we mnie większego wrażenia jak brudny papier toaletowy spłukiwany w sedesie :roll:
-
chyba warto mieć dla ilustracji
Gaimanem sugerować się w tym przypadku zupełnie nie należy
-
] chyba warto mieć dla ilustracji
Pamiętam, jak wilk kategorycznie stwierdzał, że Matuszak to powinna robić komiksy tylko w kolorze.
-
Witam
Melinda to dzieło sztuki .I nie pozwolę złego słowa powiedzieć o tym albumie.
Wart jest wydanej floty. Wszystko jest wykonane ręcznie , wydrukowane na szlachetnym papierze. Dagmara to talent z najwyższej półki światowej.
Dlatego też i Gaiman się poznał się na jej pracach.
I mam nadzieję że w najbliższym czasie coś wyda np Melindę conitinus.
Atropos ma szczęście ,że ma Dagmarę. :D
-
a ja się wyłamie z tego kiślu w majtach.
gówno jakich mało.
gejman pokazuje, że czytelnicy służą mu tylko do bicia kasy, a matuszak pokazuje, że woli rysować grafiki zamiast jakichś komiksów - o czym świadczą deklaracje, że zamiast komiksów to ona woli melindę 2 strzelić
żenada, odwalona dla głupków, którzy nie mają co z kasą robić :evil:
-
a ja się wyłamie z tego kiślu w majtach.
gówno jakich mało.
gejman pokazuje, że czytelnicy służą mu tylko do bicia kasy, a matuszak pokazuje, że woli rysować grafiki zamiast jakichś komiksów - o czym świadczą deklaracje, że zamiast komiksów to ona woli melindę 2 strzelić
żenada, odwalona dla głupków, którzy nie mają co z kasą robić :evil:
A teraz zapytam poważnie: naprawdę tak mysliusz, czy napisałeś to, co napisałeś, bo wczesniej wypowiedział się kojotek, po ktorym jeździsz w innym temacie?
-
A teraz zapytam poważnie: naprawdę tak mysliusz, czy napisałeś to, co napisałeś, bo wczesniej wypowiedział się kojotek, po ktorym jeździsz w innym temacie?
naprawdę.
grafiki matuszak są fajne. ale co z tego?
jak już gejman zamierzał wydać jej portfolio, to mógł tego nie okraszać swoim bełkotem. co najwyżej zamieścić notkę na okładce gejman poleca.
a jak tam panowie w cylindrach?
-
grafiki matuszak są fajne. ale co z tego?
jak już gejman zamierzał wydać jej portfolio, to mógł tego nie okraszać swoim bełkotem. co najwyżej zamieścić notkę na okładce gejman poleca.
Tekst zajmuje tak niewiele miejsca, że spokojnie mozna go uznac za rozbudowana formę notki "gaiman poleca".
a jak tam panowie w cylindrach?
Moja część pracy nad "Panami..." wykonałem dawno temu. Na resztę nie mam wpływu...
-
Moja część pracy nad "Panami..." wykonałem dawno temu. Na resztę nie mam wpływu...
i to mnie też smuci :cry:
-
] chyba warto mieć dla ilustracji
Pamiętam, jak wilk kategorycznie stwierdzał, że Matuszak to powinna robić komiksy tylko w kolorze.
Owszem. :)
Ale gdy to mowilem nie widzialem Melindy. :) Graficznie jest super - mozna strony oprawiac w ramki i wieszac na scianie. :)
Wiec pokornie cofam to moje stwierdzenie. Teraz po prostu widac ze "Wrzesniowe przedpoludnie" bylo jej graficznym niewypalem.
-
Bracia i Siostry w Komiksie,
Melinda to efekt połączenia dwóch indywidualności: Daga przetłumaczyła Gaimana w sposób bardzo czujny- i na słowa i na obrazy. Nie dla wszystkich jest ten przekaz. To nie jest mainstream - i nie można Melindy w tych kategoriach analizować. To książka. Visual Poetry. Nie komiks.
Atropos brawo!
Pewnie - ja też bym wolała, żeby to był sam kolor - jak w "Wilkach w ścianach"
A Dagę w komiksie może jeszcze zobaczycie - i zapiszczycie wtedy cieńko z zachwytu. To wam mówię ja - Czarna Łapa. Bo ma dziewczyna oko, rękę i serce - tylko scenariusza nie ma.
-
czarna łapa napisała:
Bo ma dziewczyna oko, rękę i serce - tylko scenariusza nie ma.
No, jest taki temat "Rysownik poszukuje scenarzysty". Niech wrzuci kilka artów, to ją chłopaki scenariuszami zasypią! A potem tylko przebierać jak w ulęgałkach...
-
Ha!
Gdybyż to było takie proste!
W dzisiejszych czasach dobry scenariusz, który poruszy ludzkie serca i nie wykończy rysownika - ho ho ho.
-
Zaraz, zaraz a czemu "Daga" nie zrealizowała komiksu do scenariusza Szyłaka?
-
Na to pytanie pewnie najlepiej odpowiedziałaby sama Daga :)
Moja teoria ;) jest taka: na planecie Dagmar jest mniejsza grawitacja niż na planecie Doktora. Delikatny organizm nie zniósł by dłużej surowych i ciężkich warunków.
I jeszcze powiem tak: planeta Doktora być może zostanie w pełni odkryta dopiero w bliżej nie określonej przyszłości, kiedy Polish Comic Universe przestanie się kurczyć, a zacznie rozszerzać - a cała masa ko(s)micznych wędrowców zacznie śmiało przemierzać wszelkie gatunkowe obszary. I nastanie wolność, równość i braterstwo. I będą główne szlaki. I boczne dróżki. I zakamary, do których strach zajrzeć. Innymi słowy: coś dla każdego. Czego nam wszystkim życzę :)
-
A tak w ogóle:
hej Daga - uaktywnij się na forum :D
Artbatlle?
-
Bardzo ciekawe rzeczy. Bardzo.
Pomysł to początek drogi.
Myśliciel
-
a może komiks to wiecej roboty niż taki artbook dla gejmana :roll:
a reklama zbędna była :p
-
To nie o ilość roboty chodzi - ja tak myślę.
Komiks to akcja, którą trzeba opowiedzieć (niezależnie od tempa w jakim się toczy). Tego opowiadania człowiek się uczy i uczy i końca nie widać. Prawdą jest, że niektórzy to mają we krwi - ja na przykład nie, dlatego muszę dużo pracować i nadrabiać braki / różnice w edukacji ze studiów.
Doświadczenie (już nie myślę o tym jako o traumie:P) z ASP troszkę ciąży.
No i komiks - z punktu widzenia twórcy to nie tylko sztuka - ale w dużej mierze rzemiosło (CRAFT). Tą wiedzę, też niestety nabywa się z czasem. Dlatego najlepszym zawadza siwa broda o papier :).
Dadze - broda nie grozi, ale ona jest tak "szeroko utalentowana" że trudno od kogoś takiego wymagać, żeby się skupił na jednym. Dziewczyna robi i ilustracje i krótkie historyjki (fenomenalny Eliot jako bohater) i plakaty do sztuk teatralnych i maluje obrazy (olejne na płótnie) i wszystko to na co jej wyobraźnia pozwoli. I to jest kurde droga, nie?
A coś mi mówi, że komiksu nie porzuci.
I WANT TO BELIVE
:)
-
Moja teoria ;) jest taka: na planecie Dagmar jest mniejsza grawitacja niż na planecie Doktora. Delikatny organizm nie zniósł by dłużej surowych i ciężkich warunków.
Bardzo ładna metafora, ale jako wytłumaczenie czegokolwiek jest raczej z kosmosu.
Rysownicy z reguły czytają scenariusze zanim zdecydują, czy chcą je realizować, czy nie. A jeśli czegoś - z powodu różnic grawitacyjnych - zrealizować nie mogą, to ich wydawcy nie informują o tym, że jest zupełnie inaczej.
Czytałem recenzję "Panów w cylindrach"
Widziałem w telewizji programik o tym komiksie.
Być może to są dowody na istnienie światów równoległych: w jednym "Panowie ..." powstali, a w drugim nie...
-
Ha! Kto ich tam wie tych wydawców...
Toż oni walczą o byt - a jak wiadomo w walce o byt wszystkie chwyty dozwolone. Natura wyposaża stworzenia w rozkładane ogony, wielkie kolce, donośny gwizdek, zaje/fajny deseń itd.
A wydawców: w PR.
Ja tam nie wiem jak to było z "Panami", ale wiem, że od zbytniej grawitacji to się człowiek rozpłaszcza (nie byliście nigdy na karuzeli?).
I są też takie scenariusze: co to najpierw kręcą, a potem rozpłaszczają.
-
I są też takie scenariusze: co to najpierw kręcą, a potem rozpłaszczają.
są też tacy wydawcy i twórcy co dużo p******ą a g***o robią :roll:
-
Ja tam nie wiem jak to było z "Panami"
No właśnie...
-
No właśnie...
Znam sprawę z jednej strony: twórcy.
A z wydawcą, panie sędzio to ja nie wiem...
PR dobra rzecz - jeżeli informacyjnie i nie na wyrost.
Jak wiadomo dobrymi chęciami jest droga do piekła wybrukowana....
-
No właśnie...
Znam sprawę z jednej strony: twórcy.....
A co się właściwie kryje za Twoim "znam". Dagmara Ci się skarżyła na "scenariusze, co to najpierw kręcą, a potem rozpłaszczają", czy jak?
-
Nie bądź czepialski NN - gadałyśmy jak dziewczyna z dziewczyną - skarg nie było (jeżeli o to chodzi), a teoria grawitacji jest moją własną (na podstawie obserwacji, przyznaję).
-
Nie bądź czepialski NN - gadałyśmy jak dziewczyna z dziewczyną - skarg nie było (jeżeli o to chodzi), a teoria grawitacji jest moją własną (na podstawie obserwacji, przyznaję).
Nie jestem czepialski. jestem zaciekawiony, więc pytam. A Ty wiesz rzeczy, o których nie wiem (choć do niedawna wydawało mi się, że wiedzieć powinienem), więc drążę temat.
-
Też byłam zaciekawiona. Bo ja czekam na każdą Dagi produkcję.
Nie wiem na jakim etapie zatrzymał się pasek postępu "Panów". To co było na początku zachwycało kolorem i formą - ale rozumiem, że może zróżnych powodów dojść do "zmęczenia materiału".
I rozumiem też, że rysowanie ilustracji na tematy z "listy życzeń" może być przyjemniejsze niż realizacja "pełnometrażowego" komiksu.
Sam wiesz NN, że do niektórych projektów się wraca (latami?).
-
Sam wiesz NN, że do niektórych projektów się wraca (latami?).
Szczerze mówiąc - nie wiem. Scenariusz przed napisanem jest tylko pomysłem, a po napisaniu jest już gotowy.
-
Ohohoho! Alla prima? Tak to tylko najlepsze freski powstają ;)
A gdzie tu praca nad materiałem, gdzie próba czasu, gdzie beta testy?
Nie mówiąc już o crash testach ;)
-
Ohohoho! Alla prima? Tak to tylko najlepsze freski powstają ;)
A gdzie tu praca nad materiałem, gdzie próba czasu, gdzie beta testy?
Nie mówiąc już o crash testach ;)
Czego nie rozumiesz w tym, co napisałem?
W poprzednim poście stwierdziłaś, że coś wiem. Odpowiedziałem, że nie wiem, bo praca nad tym, co robię wygląda inaczej niż ta, o ktorej Ty mówisz.
Teraz zaczynasz mnie "ohohohać" jak kogo głupiego. Zresztą, nie po raz pierwszy starasz się tutaj wykpić od konkretnej odpowiedzi, pokpiwając z tego, co pisze Twój rozmowca. Opowiadasz straszne pierdoły o grawitacji, talentach i twórcach, i brniesz coraz dalej w temat, o którym - odnoszę wrażenie - wiesz mniej ode mnie. Czy jesteś pewna, że to, co tu obwieszczasz, napisałaś z sympatii do Dagmary, czy może kierują Tobą całkiem inne, mniej szlachetne i bardziej pokretne motywacje?
-
Zaczyna sie nieprzyjemna osobista przerzucanka, ktora proponuje zarzucic. Nie czas i nie miejsce na to. Tu piszemy o Melindzie, wiec prosze o przejscie na strone.
-
to ja proponuję zamknąc temat, bo na prawdę nie ma o czym gadać :p
-
Ostatni (nie całkiem off top)
Doktorze NN - nie unoś się bo nie ma powodu, darzę Ciebie i Twoje dokonania wielkim szacunkiem i nie kwestionuję jakości Twoich scenariuszy. Po prostu patrzę na to z subiektywnego punktu widzenia rysownika (w dodatku niezbyt doświadczonego). Moja sympatia dla Dagi nie ma nic wspólnego z moim podziwem dla jej talentu. I rzeczywiście - racja, nie o "Panach" co się nie ukazali tu mowa, tylko o namacalnej "Melindzie".
Pax.
-
jako ze nie chce mi sie tworzyc tematu dla dwoch osobb: N.N i łapy czarnej
wracajcie na mielize.. ee.. melinde:)
dosc o panach
-
Doktorze NN - nie unoś się bo nie ma powodu, darzę Ciebie i Twoje dokonania wielkim szacunkiem i nie kwestionuję jakości Twoich scenariuszy.
Nie podnosiliśmy dotąd kwestii jakości moich scenariuszy i nie z tego powodu się uniosłem. Rozmawialiśmy o dokonaniach autorki "Melindy" i o zapowiedziach publikacji innych jej dokonań. Mówiliśmy o tym, czego zapowiedzią jest (może być) "Melinda", o tym, na co czekają czytelnicy owych zapowiedzi (to Pookie i Timof pytali o "Panów...") i o tym, że owe zapowiedzi były rzucone na wiatr (oraz na łamy pewnej gazety i do pewnego programu telewizyjnego). Mówiliśmy o odpowiedzialności za słowo i o tym, że tę odpowiedzialność ponoszą pospołu (choć w różnym stopniu) scenarzysta, rysownik i wydawca komiksu.
Między słowami (jak wiemy, jest to polskie tłumaczenie angielskiego zwrotu lost in tranlation) mówiliśmy też o tym, że "Melinda" raczej zapowiada odejście Matuszak od robienia komiksów, a jej wypowiedzi publiczne (i prywatne, realacjonowane tutaj przez Ciebie) fakt ten potwierdzają.