gildia.pl
Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: Rhobaak w Sierpień 24, 2006, 07:02:49 pm
-
Przyznam, że czekałem na tę decyzję z dużym niepokojem, bo duże poparcie miał pomysł na wstępne zwiększenie liczby planet do 12, a w perspektywie nawet do kilkudziesięciu. Na szczęście okazało sie, że astronomowie podjęli sensowną decyzję, a wpływ amerykańskiego lobby nie okazał się decydujący.
-
Dalczego patrzyłes z takim niepokojem? :)
Ja na dzień dzisiejszy, bardzo słabo znając argumenty jednej i drugiej strony skłaniałbym się w stronę opcji zwiekszenia liczby planet do 12.
-
A tutaj humorystyczny komentarz (http://www.macguff.fr/goomi/unspeakable/vault187.html) do decyzji IAU.
Pozdrawiam,
Adam
-
A tutaj humorystyczny komentarz (http://www.macguff.fr/goomi/unspeakable/vault187.html) do decyzji IAU.
Pozdrawiam,
Adam
Heh, rzeczywiście, komuś mogło by się nie spodobać zdegradowanie Yuggoth.
Podoba mi się pomysł próby ujednolicenia definicji planety, ten temat był do tej pory traktowany z dystansem i w konsekwencji planetą nazywano ciało niebieskie albo ze względów historycznych, tudzież z decyzji i własnej opinii odkrywcy.
Uznanie Plutona quasi-planetą to kompromisowe rozwiązanie, IMO całkiem rozsądne, ponieważ wielkość, orbita i kształt tego ciała nie pozwalają na jednoznaczne zakwalifikowanie go do planet czy palnetoid. Była potrzebna nowa kategoria, w której zmieściły by się też inne tego typu obiekty, np. Charon.
Ile czasu wytrzyma ta klasyfikacja? Zapewne do kolejnego odkrycia nietypowego skupiska masy gwiezdnej. ;)
-
w której zmieściły by się też inne tego typu obiekty, np. Charon.
A nie Chiron?
-
Raczej chodzi o Charona. Chiron to inne bajka ;) A Charon ma średnice tylko 2 razy mniejszą od Plutona. Hmm... I jak teraz jest klasyfikowany, kiedy wprowadzone sa planety karłowate??
-
To jak to teraz jest, "Pluton" nadal pozostaje nazwą własną naszej byłej planetki, czy jest to już nazwa kategorii ciał niebieskich "planetopodobnych"? Bo przyznam że zgubiłem się mniej więcej w środkowym momencie konferencji :D
A teraz z tego co sie orientuje czekamy na decyzje w sprawie gazowych gigantów?
-
Ba, nazwa własna musi zostać. Ciał planetopodobne,hehem, to planety karłowate, zaś plutonki to "podgrupa" jak pisze za Wikipedią:
Plutonek, Plutino – określenie używane do obiektów transneptunowych z pasa Kuipera znajdujących się w rezonansie orbitalnym 3:2 z Neptunem.
Nazwa pochodzi od Plutona, który w sierpniu 2006 r. przestał być oficjalnie uważany za planetę z racji odkrywania coraz większej liczby podobnych do niego rozmiarami ciał niebieskich, krążących w podobnej do niego odległości od Słońca. Zatem plutonki to "małe Plutony" (chociaż zalicza się do nich także sam Pluton).
-
Ja na dzień dzisiejszy, bardzo słabo znając argumenty jednej i drugiej strony skłaniałbym się w stronę opcji zwiekszenia liczby planet do 12.
Ale to pociągnęłoby zapewne w najbliższym czasie dalsze zwiększanie ilości planet - w miarę dokładniejszego badania znanych obiektów z pasa Kuipera i odkrywanie nowych oraz, być może, zmianę statusu kilku planetoid. Byłby to powrót do przeszłości, bo po odkryciu pierwszych planetoid też nazywano je planetami, dopiero gdy okazało się, że w ich sąsiedztwie istnieje wiele podobnych obiektów utorzono odpowiednią im podgrupę obiektów Układu Słonecznego.
A nie Chiron?
Chiron ma niecałe 150 km średnicy - raczej nikt na poważnie nie zaproponuje uznania go za planetę;)
-
Ale to pociągnęłoby zapewne w najbliższym czasie dalsze zwiększanie ilości planet - w miarę dokładniejszego badania znanych obiektów z pasa Kuipera i odkrywanie nowych oraz, być może, zmianę statusu kilku planetoid. Byłby to powrót do przeszłości, bo po odkryciu pierwszych planetoid też nazywano je planetami, dopiero gdy okazało się, że w ich sąsiedztwie istnieje wiele podobnych obiektów utorzono odpowiednią im podgrupę obiektów Układu Słonecznego.
Rozumie, ale dlaczego masz obiekcje aby ilość planet w naszym układzie urosła np: do 40 ? :)
-
Bo 40 nazw to trudno zapamietać. I astrologia będzie dużo trudniejsza.
-
Bo 40 nazw to trudno zapamietać. I astrologia będzie dużo trudniejsza.
Problem, że ludzie nie znają nawet 9 poprzednich planet :/
I raczej, astronomowie nie przejmą się tym, że astrologia będzie miała problem :)
-
Rozumie, ale dlaczego masz obiekcje aby ilość planet w naszym układzie urosła np: do 40 ? :)
Nie miałbym nic przeciwko, jeśli byłyby to pełnowartościowe planety, a nie kawałki skał po 800 km średnicy, które nosiłyby to dumne miano tylko dlatego, że mają w przybliżeniu kulisty kształt lub zostały odkryte przez Amerykanina;)
-
Wydaje mi się że to jakiś dziwny spisek przeciwko odkrywcy Plutona, Claydowi Tombaugh'owi ;)
Ale definicja planety jest dość dziwna, szczególnie zapis że planeta na swej drodze nie może mijać innych obiektów. Przecież w bliskim sąsiedztwie Ziemi krąży tysiące małych planetoid. Ziemi już ten zapis nie dotyczy ?
I obawiam się, że przy frekwencji 5% ( tylu uprawnionych wzięło udział w głosowaniu) decyzja może być w najblizszym czasie cofnięta.
-
Ale definicja planety jest dość dziwna, szczególnie zapis że planeta na swej drodze nie może mijać innych obiektów. Przecież w bliskim sąsiedztwie Ziemi krąży tysiące małych planetoid. Ziemi już ten zapis nie dotyczy ?
Też mnie to początkowo niepokoiło, ale zaproponowane odpowiednie kryteria (więcej np. na http://arxiv.org/abs/astro-ph/0608359) i definicja jest w miarę ścisła - współczynniki lambda i mu rożnią się o kilka rzędów wielkości dla zwykłych planet w stosunku do planet karłowatych i planetoid, więc nie powinno być problemów z klasyfikacją.
-
Raczej chodzi o Charona. Chiron to inne bajka ;) A Charon ma średnice tylko 2 razy mniejszą od Plutona.
A , no tak , pomyłka.
-
Jeśli o mnie chodzi, wolałbym, gdyby uznano, że układ słoneczny ma kilkadziesiąt planet, a nie 8. Byłoby tak... ciekawiej :D .