czasami przyzwyczajamy sie do rysunkow type hellboy, andman, czy sin city. a czasem trzeba przebranc prze zkreske usagi yojimbo, czy preachera..
ha, ha. przyzwyczajenie masz poprzez czytania.
mowilem, ze do niektorych kresek trzeba sie przyzwyczaic, wczuć. oczywiscie nie chodzi tu o kreski pospolite. chodzi albo o kreski tak oryginalne, że aż piękne, lub tak oryginalne, że aż w oczy kolące. oczywiście piękno też w oczy kole tylko przyjemniej, ale i do tej słodyczy trzeba sie przyzwyczaic.. nie powiesz chyba ze bez przeszkod jedziesz sobie w tramwaju i w jednej rece 3masz wyborcza, w drugiej swiezy, jeszcze przez Twoje oczy nie przewertowany tom sin city i przechodzisz z jednego na drugie, "wsuwając" komiks millera w 5 sekund..
W sumie to sadze jednak ze bylo to nieprecyzyjne wyslowienie sie z Twojej strony i miales na mysli to co napisalem jako druga koncepcje
"przyzwyczailem sie do zasad pracy w tym miejscu prawie ze od razu".
Nie jest możliwym przyzwyczaić się od razu
Cytat: "Sz.P. zatapatit"Nie jest możliwym przyzwyczaić się od razu
"ale prawie od razu" jest mozliwe, mimo iz uzyte w przenosni w codziennym jezyku (niektorym osobom zdarza sie w codziennym jezyku uzywac epitetow, przenosni i innych środków literackich).
pozdr.
Kaznodzieja jest wedlug mnie slabym komiksem.
Zeby kupic "Zdarzylo sie w Teksasie" a 2 miesc. pozniej "Nowojorscy glinarze" musialem pokonac kolejka 30 km(!!!) i kupic komiksy w pewnej ksiegarni w Gdyni!!!Wczesniej oblecialem wszystkie empiki , ksiegarnie i nic - czyzby jednak jakas cenzura?Moze nie wszyscy sie pala do sprzedawania tego dziala.Czy w innych miastach w empiku mozna dostac Kaznodzieie?A moze cos sobie tylko ubzduralem... :(
Problem z wybieraniem komiksów ze względu na kreskę jest taki, że zawsze możesz trafić na coś pięknego graficznie, z beznadzienym scriptem (ivide: manga "Chirality"). Sandmana musiałam najpierw przeczytać, nim go kupiłam...
Pewnie bym glosowal na Cassidy'ego, gdyby nie to, ze jak Kormak (z tego co czytalem kilka postow wczesniej), czytalem calosc.
A Herr Starr faktycznie rządzi (scena przed lustrem, kiedy przymierza kapelusze... ach...) :shock:
I jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że Dillon to marny rysownik. Sztuka opowiadania obrazkami wychodzi mu świetnie i w tym względzie zostawia daleko w tyle takich "geniuszy" jak Gimenez, Mignola czy inny Siku.
I jakos´ nie moge˛ przyja˛c´ do wiadomos´ci, z˙e Dillon to marny rysownik. Sztuka opowiadania obrazkami wychodzi mu s´wietnie i w tym wzgle˛dzie zostawia daleko w tyle takich "geniuszy" jak Gimenez, Mignola czy inny Siku.
Ale pisze o Dillonie bo ponizszy cytat wprawil mnie w oslupienie, po ktorym nadeszlo odretwienie, ktore kiedy minelo zmienilo w glebokie zrozumienie, kiedy przypomnialem sobie wczesniejsze slowa Komboja, ze rysownik Sandmana jest genialny.
Rysunki w Sandmanie sa˛ ekspresyjne i poetyckie, co fantastycznie pasuje do opowies´ci Gaimana; w kon´cu nie jest komiks realistyczny. Jeszcze raz powtarzam, z˙e kryterium dobrego rysowania w komiksie nie uwaz˙am erudycji rysownika w oddawaniu szczegó?ów, tylko znalezienie graficznego ekwiwalentu dla scenariusza.
Nie chcia?bym, z˙eby "Sandmana" rysowa?, dajmy na to, Marini (...) "Sandman" jest po prostu specyficznym typem komiksu, w którym podobna poetyka sprawdza sie˛ idealnie.
Kaz˙dy temat literacki, filmowy czy komiksowy wymaga innego podejs´cia. Dillon w "Preacherze" pos?uguje sie˛ stylem uchodza˛cym za klasyczny realistyczny styl amerykan´ski - "marvelowski" - sprawiaja˛cy, z˙e po komiksie "p?ynie sie˛" lekko nie zwracaja˛c wie˛kszej uwagi na sam rysunek. Uwaz˙am to za plus, bowiem historia jest d?uga, obfituja˛ca w dialogi i wydarzenia, które naste˛puja˛ po sobie w dynamicznym tempie i zachwycanie sie˛ nad bardziej wyrafinowanymi plastycznie ilustracjami wytra˛ca?oby z równowagi. Osobis´cie jednak wole˛ to co robia˛ Ennis i Dillon od komiksów z drugiego bieguna, gdzie efektowne rysunki zdaja˛ sie˛ s?uz˙yc´ tylko temu by ukryc´ trywialnos´c´ scenariusza ("Storm", "Techokap?ani").
A ja bym chcial, bo jestem pewien, ze sprawny rzemieslnik, jakim bez watpienia jest Marini, gdyby tylko nagial swoja konwencje i dal sie poniesc zywiolowi koncepcji Sandmana, stworzylby cos, z pewnoscia przewyzszajacego Kietha i spolke, 1000 razy.
Ponoć Gaiman ściśle nadzorował powstawanie szaty graficznej tego komiksu; czy celowo dobierał sobie rysowników o słabej technice? Może się mylę, ale wszystkie rysunkowe "potknięcia" "Sandmana" wyglądają mi na zamierzone jeszcze na etapie scenariusza.
Co do zwiazku omiksu z innymi dziedzinami to komiks ma tyle wspolnego z litertura co komiks z malarstwem czyli w sumie niewiele. Najbardziej jest zblizony do filmu. I deprecjonowanie wartosci wizualnej zarowno filmu jak i komiksu jest nieuzasadnione. Mozna powiedziec ze dla kogos strona wizualna jest niewazna, lub malo wazna. Dla mnie jest bardzo wazna. To jest jedna z czesci skladowych opowiadanej histori
Bardzo lubię jego prace, ale ja to w ogóle mam dziwny gust - np bardzo chciałbym, żeby Incal Mobo ukazał się w oryginalnej, "bubblegumowej" wersji, bez komputerowego koloru...
komiks jest takim szczególnym medium, że czasem pewne proste czy nawet nieco karykaturalne, oszczedne i szorskie srodki wyrazu (Dillon) czy nonszalanckie, nieco surrealistyczne i poetyckie (Keith, Dringenberg) pozwalaja świetnie eksponowac załozenia scenariusza, dodaja czytelności i głębi przekazom autora
a tak z innej beczki....to czy Until The end of the World tak jak Gone To texas tez zostalo podzielone na 2 czesci?
Jak najbardziej. Wydawcy maja gdzies to, ze wiekszoc czytelnikow woli TPB czytac w calosci
Mialem na mysli nie tyle czytelnikow Preachera, co ogolnie zdanie czytelnikow o dzieleniu TPB na pol- zajrzyj do ankiety w topicu "Grubasek...", mysle, ze wyniki sa oczywiste, .
Egmont zapowiada "The Dreaming", zobaczymy co dalej (oby "Lucyfer")
Cytat: "dasst"Egmont zapowiada "The Dreaming", zobaczymy co dalej (oby "Lucyfer")
skoro jest Sandman, będzie The Dreaming, to Lucifer to tylko kwestia czasu
UWAGA LEKKI SPOILERmam takie samo zdanie.sreia bedzie dla mnie i tak jedna z lepszych,ale pewne motywy juz sie troche ograly.po ostatniej czesci odczuwam lekki niepokoj,ze seria zaczyna sie wypalac.ale akurat z kara dla agenta z gralla to sie nie zgodze-koles sila rzezy byl w spisku,wiec oberwal.zreszta jakby mi porwali panne,to tez bym sie nie pytal kto z poryewaczy co zrobil i na co zasuzyl,tylko naladowal bym wszystkim.
Wracajac do kwesti Kaznodzieji- co myslicie o kolesiu: Starr? Cala ta sprawa z Grallem jest lekko ograna, nie? Zdecydowanie ten tom nie trzyma poziomu "Az do konca Swiata"
Wydaje mi sie, ze Kaznodzieja lekko obnizyl loty- tzn komks jest fajny- swietnie sie go czyta, dialogi sa bardzo ok, fajna awantura z kotem i fajne dialogi "milosne" Tulip i Jessego, ale reszta jest juz wykrecona lekko na sile i staje sie po prostu smieszna: seksualni detektywi, Sade (pieprzenie pancernika, parkowanie roweru w dupie).
Starr zawiodl zdecydowanie pokladane w nim nadzieje- o ile jego wejscie jest niezle "... mojego spisku BLAM!", to potem okazuje sie cieciem i daje sie przeleciec analnie- taki zawodowiec powinien miec gnata rozwalic tlustego frajera probujacego wsadzic mu... w ...
I tak bede czekal na kolejne tomy- bo uwazam, ze to jedna z najlepszych serii, ale poczulem sie lekko zawiedziony- po bardzo fajnym i przerazajacym tomie poprzednim dostalismy znacznie slabsza historie pozbawiona mrocznego nastroju.
a teraz pytaniektore juz kiedys zadalem,ale odpowiedzi nie dostalem-czy ktos ze znajacych cala serie preacher moglby powiedziec,czy seria jeszcze czyms zaskoczy?bo mam obawy,ze nie bardzo (Uwaga spoilery!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
.
tzn.wiem,ze jessy straci oko i niby zgine,po czym odnajdzie swoja jednoreczna mtke :D , cas i tulip "wpadna w sidla milosci", swiety od mordercow przejdzie na strone jessego,a bog schowal sie chyba w alamo)
czytaliscie cassidy: blood&whisky? album nie wnosi wiele do serii ale mozna sie niezle posmiac.
Cytat: "freshmaker"czytaliscie cassidy: blood&whisky? album nie wnosi wiele do serii ale mozna sie niezle posmiac.
To cos nowego, czy jedno z wydan specjalnych zawarte w pozniejszych TPB?
Czytał ktoś część Dumni Amerykanie - fajne??
Trzyma poziom.
Krąży plotka iż w tej serii im dalej tym gorzej ...
Krąży plotka iż w tej serii im dalej tym gorzej ...
Przegladnalem Kaznodzieje. Rysunki mi sie zdecydowanie nie spodobaly, wiec nie kupilem. W ogole bardzo rzadko kupuje komiks ktory nie spodobal mi sie graficznie np. Sandman i Maus. Wtedy rysunki ktore mi sie nie spodobaly musza zostac nadrobione wrecz genialnym scenariuszem, no moze takim na 5 z plusem. A po opisie Kaznodzieji tudziez roznymi recenzjami wciaz nie mam ochoty go kupowac.
Gdzies dawno temu czytalem ze u czytajacego komiks pracuja dwie polkule mozgowe jednoczesnie, inaczej niz z lektura ksiazek. Gdy czytam, przenosze sie w inny swiat. Na pewno nie robie tego w tramwaju itp.
qrd! -a co sądzicie o pomyśle narysowania komiksu do tego samego scenariusza przez kilku (różnego stylu) rysowników? Profanacja? Cy może to była by dopiero zajebiossa?
Oczywiście rysownicy nigdy na to nie pójdą bo byłby to też rodzaj ostrej konkurencji, ale zozwiązało by to mój problem, nie mówiąc o tym jak ciekawe byłoby różne sportretowanie tych samych textów..
to rozwazania bardzo abstrakcyjne i wysoce teoretyczne :) Takie same zreszta jak twierdzenie, ze jakis rodzaj rysunku pasuje do danej opowiesci, a inny nie.
No i jestem 48 godzin po lekturze Preacher #5. Wszystko ładnie, pięknie, poziom jest, ale trochę już nudzi. Spoko, historia, Ennis nie zawodzi, ale jakby to wszystko już gdzieś czytane było... hm, może w pozostałych 4 tomach? :>
Wszystko powoli staje się na jedno kopyto, więc gdyby nie to, że co drugi zeszyt (chodzi o zeszyty składające się polski TPB) zaskakuje nagłym zwrotem akcji, pewnie zastanowiłbym się nad wydaniem 45 plnów (cięzko zaoszczędzonych zresztą ;> ).
Aż do końca świata najlepsze.
Cytat: "Tomk_eR"qrd! -a co sądzicie o pomyśle narysowania komiksu do tego samego scenariusza przez kilku (różnego stylu) rysowników? Profanacja? Cy może to była by dopiero zajebiossa?
Oczywiście rysownicy nigdy na to nie pójdą bo byłby to też rodzaj ostrej konkurencji, ale zozwiązało by to mój problem, nie mówiąc o tym jak ciekawe byłoby różne sportretowanie tych samych textów..
Ha, wlasnie niedawno zastanawialem sie nad tym samym. Nie doszedlem jednak do jakis konkretnych wnioskow bo to rozwazania bardzo abstrakcyjne i wysoce teoretyczne :) Takie same zreszta jak twierdzenie, ze jakis rodzaj rysunku pasuje do danej opowiesci, a inny nie.
Czy to znaczy, że jeżeli ktoś kiedyś "spaprał" kiepskimi rysunkami (czy nawet nie kiepskimi, po prostu nieodpowiadającymi nam) jakiś cudowny scenariusz, mamy cierpieć? Stłaszne.
Cytat: "Dretwiak"Czy to znaczy, że jeżeli ktoś kiedyś "spaprał" kiepskimi rysunkami (czy nawet nie kiepskimi, po prostu nieodpowiadającymi nam) jakiś cudowny scenariusz, mamy cierpieć? Stłaszne.
Niczego podobnego nie twierdze.
O ile dobrze zrozumialem Tomk_eRa to chodzilo tutaj bardziej o eksperyment. Jest jeden scenariusz (i nie chodzi o uniwersum czy postacie ale konkretny scenariusz) i powstaja w tym samym czasie np dwa rozne komiksy rysowane przez dwoch diametralnie odmiennych rysownikow do tego samego scenariusza. Wlasnie takiej sytuacji (czysto teoretycznej) tyczyla sie moja wypowiedz.
Wszystkie marvelowskie serie "Ultimate" możnaby traktowac jako covery/remake'i. nie uważam, żeby były one jednak lepsze od pierwowzorów.
A już we wrześniu specjal - "Ancient History" o Świętym od morderców...
dzielony,bo calosc obejmuje jeszcze 2 historie (czyli w sumie 3)Cytat: "lone_wolf_in_run"A już we wrześniu specjal - "Ancient History" o Świętym od morderców...
Tym razem całość czy ponownie dzielony??
Ktoś wie??
Myślę, że jak ktoś jest fanem Kaznodziei, to i tak kupi (głupio byłoby nie).
"]A jak Wam sie podoba "Dawne dzieje: historia sam wiesz kogo" ?
"]A jak Wam sie podoba "Dawne dzieje: historia sam wiesz kogo" ?Lepsze od historii Swietego,ale poza tym sredni komiks. czesc poswiecona GD nie byla zla,ale zasadniczo nie wychodzila poza amerykanski schemat malego miasteczka i mieszkajacych, przez nikogo nie rozumianych grunge'ow. a czesc o Jody'm i T.C to takie "jajo" tyle ze srednio smieszne. Slaby sredniak, mam nadzieje ze stosunkowo szybko wrocimy do "glownego nurtu"
caly ten album z historyjkami to najslabsza czesc cyklu. cassidy:b&w jest za to dosyc dobre.
Czytałem i muszę przyznać PODOBAŁO się.
Chociaż innym nie musi.
Gupodęba taki sobie.
Za to historia herr Star nawet nawet.
A generalnie jak ktoś moze to WARTO zajrzec do oryginalnej wersji jezykowej
Wojtpil,
czy stwierdzeni, że kobiety wolą drani, ma znamiona spojleru.
bo mnie sie tak kurde wydaje.
człowiek czeka na polskie wersje, snuje przypuszczenia, a potem jakis typek na forum mu miesza no. :roll:
człowiek czeka na polskie wersje, snuje przypuszczenia, a potem jakis typek na forum mu miesza no. :roll:
Casidy wymiata :evil:
Casidy wymiata :evil:
Ech, ja też coś tam zobaczyłem... a poza tym skoro już wiem że to buc, to pewnych rzeczy zacząłem się domyślać... cholerne fora dyskusyjne ;)
Po zakończeniu wydawania "Preachera" w Polsce możnaby wyzerować ankietę. Po przeczytaniu ostatniego tomu mam wrażenie, że jej wyniki mogą wyglądać wówczas zupełnie inaczej.
myślałem, że to może coś z muzyką związanego, cos mi się kołacze po głowie, że był styl muzyczny dixie? ale pewnie sie mylę.
kaznodzieja jest naprawde git funflowy
A co do pana Ennisa, to moim zdaniem jest to scenarzysta niezwykle nierówny. Potrafi robić dzieła wielkie(Kaznodzieja, Pielgrzym, Born), naprawdę niezłe, sympatyczne pozycje (Darkness, Fury) i dna totalne (Hitman)
Wg mnie to i jeden z najlepszych scenarzystów w ameryce.
"dzieła": Kaznodzieja, Pielgrzym
czy ktos orientuje sie czy nowe amerykanskie wydania preachera oprocz ceny i okladki znaczaca roznia sie od starych tpb?
"]Przeczytalem na jakies stronie, ze War in the Sun to ostatni Kaznodzieja. To prawda ?
Oby FABLES, które ma przyblokowane. W końcu czas to wydać.
I pewnie coś około SANDMANowego.
:) - to zaproponuj coś
Tak tylko inna sprawa, czy Egmont upora się z kaznodzieją w trzech tomach. Bo jak War in the Sun sie nie sprzeda z powodu ceny, to pewnie reszte podzielą zwłaszcza, że reszta tomów też gruba jest bardzo.
Nie podniecajcie się tak. Egmont kiedyś przecież zapowiedział, że po zakończeniu Preachera i Sandmana przez pół roku będzie przerwa z Vertigo.
Wydaje mi sie , ze Hellblazer nie jest seria, ktora musialaby w Polsce startowac od poczatku. Jestem w posiadaniu 1 nr Hellblazera i nie ma tam jakiejs zadziwiajacej genezy powstania tej postaci.
Moglyby byc wydawane najlepsze trejdziki tj. najlepsze i najbardziej uznane historie. Choc przyznam, ze ciag przyczynowo-skutkowy moglby wtedy zostac lekko wypaczony.
Dawno temu TM-Semic cial ja chcial. Rozwin to jesli mozesz.
zeszyty które posiadam są cz-b. Były kolorowe?
Czytał już ktoś War in the Sun?
Jak wrażenia ??
Czytał już ktoś War in the Sun?
Jak wrażenia ??
Ja kupię dopiero razem z innymi nowościami, pod koniec tygodnia... :roll:
Najbardziej wkurza mnie Cassidy i jego wielka milosc. Popsulo mi to odbior tego komiksu. Jsne ze to zaczelo sie w poprzednich tomach, ale ja nadal czuje niesmak.
Czytał już ktoś War in the Sun?
Zastanawiam się czy kupić najnowszy tom.Z jednej strony zajeb**** bo 240 stron, ale jak mam zapłacić 60 zeta za marne rysunki Dillona to mam to w du***, może w przyszłości.Kupiłbym na pewno gdyby rysował Ezquerra.A co wy na to??
marne rysunki Dillona
nowsze dokonania Dillona to praktycznie taka sama krecha,co w Priczu.Cytujmarne rysunki Dillona
Dillon świetnie rysuje Kaznodzieje, jego styl świetnie pasuje do tego komiksu. Nikt tak nie rysuje, dziwnych , kalekich ludzi... Pasuje idealnie. A pozatym pamiętajmy że ten komiks jest już bardzo wiekowy, czasy się zmieniają, i widać że Dillon rysował ten komik dawno temu, i dlatego ta kreska jest taka starawa.
Ale i tak najważniejszy jest Scenariusz- ENNIS RZĄDZI !!
Cytujmarne rysunki Dillona
Dillon świetnie rysuje Kaznodzieje, jego styl świetnie pasuje do tego komiksu. Nikt tak nie rysuje, dziwnych , kalekich ludzi... Pasuje idealnie. A pozatym pamiętajmy że ten komiks jest już bardzo wiekowy, czasy się zmieniają, i widać że Dillon rysował ten komik dawno temu, i dlatego ta kreska jest taka starawa.
Ale i tak najważniejszy jest Scenariusz- ENNIS RZĄDZI !!
Cytat: "kingquest"A pozatym pamiętajmy że ten komiks jest już bardzo wiekowy, czasy się zmieniają, i widać że Dillon rysował ten komik dawno temu, i dlatego ta kreska jest taka starawa.nowsze dokonania Dillona to praktycznie taka sama krecha,co w Priczu.
ja m.in. za sprawa rysunkow uwazam 'ancient history' za najgorszy tom z calej serii preachera.
ja m.in. za sprawa rysunkow uwazam 'ancient history' za najgorszy tom z calej serii preachera.
Trzy przykładowe plansze z polskiego wydania "Kaznodzieja: Wojna w słońcu". (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/kaznodzieja/10)
Na plus - zabawne motywy (...) oraz rodzinką mięsożerców.
Bardzo fajny watek, jestem ciekaw jak go w dalszych częściach Ennis uśpi. :badgrin:
'ale nikt nie mogl przewidziec,(...)okropnego czynu ktorego dopusci sie pewnego dnia' no i co teraz zrobi skoro nie zabije naszego priczera.
no samo wkurzenie to jeszcze nic, jestem ciekawy jak wyladuje gniew :D
zastanawiam sie na zakupem seri ponieważ nie mam jeszcze żadnej części
no samo wkurzenie to jeszcze nic, jestem ciekawy jak wyladuje gniew :D
Cytat: "ainsel"no samo wkurzenie to jeszcze nic, jestem ciekawy jak wyladuje gniew :D
Wiem, ale nie powiem (he, he).
Cytat: "N.N."Cytat: "ainsel"no samo wkurzenie to jeszcze nic, jestem ciekawy jak wyladuje gniew :D
Wiem, ale nie powiem (he, he).
Sadysta! Tak sie pastwic! Wstyd :badgrin:
I chciałbym, wiedzieć, co o Kaznodzieji sądzą Reston i Dariusz Hallman. Do klawiatur, chłopaki.
Ale wróćmy do Custera - mamy więc pełnokrwistego sukinsyna, który chce stanąć oko w oko z Bogiem i dowiedzieć się dlaczego rzucił tę robotę. Nie wydaję się Wam, że to motywacja jest za słaba? Nie mogę odczytać co kieruje tak naprawdę Custerem - ciekawość? odpowiedzialnosć za ludzkość? duma? coś jeszcze innego ...
znajac egmont to za kilka(nascie) lat, a cena zwiekszy sie jeszcze 50 razy. ale to nie zmienia faktu, ze nie moge sie doczkac zakonczenia. i mam nadzieje, ze ennis nie zawiedzie i powali wszystkich.
jakos ciezko byc optymista widzac co robi egmont. no ale jak obiecali, to MOZE slowa dotrzymaja.
ciekawe czy dalej beda jechac z okladkami z nowej edycji. bo, wg mnie okladka do war in sun jest lepsza dla tego albumu http://www.neonwheels.com/preacher/covers/warin.jpg
niz powtorzenie tej z numeru 36 (jak to zrobili w nowej edycji i egmont)
czyli romans między Polip a Cassem??
Ale jaki romans???
Przecież ona jest
SPOILERRRRRRR
nafaszerowana prochami przez Cassa. Gdzie tu romans?
Wykorzystywana jest i tyle.
END OF SPOILERR
Cas to niezly sku*****.
To raczej Cass został wykorzystany i potraktowany jak ścierka. Długo jej nie zabrało wskoczenie do łóżka poczciwego, nieszczęśliwie zakochanego Irlandczyka. Uwiodła go a potem zostawiła żeby zczezł.
Wszystko jak w amerykańskich filmach.
Motyw Boga, który odszedł wcale nie jest aż tak nowatorski
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Czy nie uważacie, że umieszczając Cassidy`ego w komiksie, Ennis nie chciał sportretować siebie, irlandzkiego emigranta, początkowo przygniecionego ciężarem kraju, z czasem rozumiejącego go lepiej niż większość Amerykanów?
starr - ed harris
swiety - clint eastwood i nie ma mocnych :P
reszty nie wymyslilem :P
a znając zycie zagra go boski Keanu, bo on jakos gra wszystkich ostatnio :)
Moi faworyci do obsady:
Jesse - Mickey Rourke
Tulip - Naomi Watts
Cassidy - Sean Bean
Święty - Rutger Hauer
Jody - Woody Harlson
Tc - może Ron Perlman
Featherstone - Patricia Arquette
Starr - może Geofrey Rush, choć nie jestem przekonany do końca
Jesse - Michał Żebrowski
Tulip - Małgorzata Foremniak
Starr - Krzysztof Pieczyński
Arseface - Cezary Pazura
Bóg - Franciszek Pieczka
Tylko broń Boże nie mów, o co chodzi, tylko czy się wyjaśni :D
A
Empro - za starzy są może Rourke i Bean, ale za to zaproponowany Norton w roli Cassidiego byłby ciekawy.
I lepiej dla tego filmu by było, gdyby zagrali aktorzy mało znani.
Hehe, wyobrażam sobie co by się działo, gdyby film rzeczywiście został nakręcony i wypuszczony do kin bez "przejścia na ciemną stronę Ennisa" :D Znaczy bez cenzury.
Te tłumy protestujących gejów ("nie "pedał" :badgrin: ), zakonnic, wszechpolaków i wielu innych, w tym przedstawicieli obrony PP właśnie. Poprawności Politycznej. Hehe, coż za wizja. 8)
Te tłumy protestujących gejów ("nie "pedał" :badgrin: ), zakonnic, wszechpolaków i wielu innych, w tym przedstawicieli obrony PP właśnie. Poprawności Politycznej. Hehe, coż za wizja. 8)
za wielką wodą filmy robi się dla pieniędzy, nie dla idei, żeby pokazac cudowny twór Ennisa, film ma przynieśc konkretny finansowy zysk i w związku z tym musi byc fajniusi (czyt. taki na ktory przyjdą wszyscy), najlepiej niech z plakatu krzyczy jakiś Brat Pit, bo to też przyciągnie widzów
Zabawne jest to, co piszesz, bo moja wersja "Preachera" jest szalenie poprawna politycznie (PP) i wyraźnie opowiada się po stronie równouprawnienia, tolerancji, poszanowania praw mniejszości, a przeciw religijnemu zacietrzewieniu, rasizmowi, nacjonalizmom, homofobii, przemocy w rodzinie, dręczeniu zwierząt, mobbingowi i szeroko pojętej głupocie.
oczywiście, że generalizuję ale jakoś patrząc na wszystkie komiksowe produkcje, to raczej trudno przypuszczac, żeby zrobił Kaznodzieję ktoś powiedzmy bardziej niezależny
poza tym samo DC jest chyba częścią Fox'a (czy innej potężnej machiny filmowej)
Cytat: "empro"oczywiście, że generalizuję ale jakoś patrząc na wszystkie komiksowe produkcje, to raczej trudno przypuszczac, żeby zrobił Kaznodzieję ktoś powiedzmy bardziej niezależny
Skoro "Historię przemocy" mógł zrobić Cronenberg, a "Ghost World" Zwigoff, to i tu mozna by się było różnych rzeczy spodziewać...
imo Cassa powinien zagrać Ewan McGregor ;)
Empro – jeżeli z komiksu prosto z Vertigo można było zrobić film z pewnymi szansami na znalezienie się w gronie nominowanych do Oskara (chodzi mi o "Historię przemocy") to chyba nie jest tak źle. A nie każdemu filmowi rozdmuchana reklama robi dobrze. Albo zrobią ugrzecznionego "Kaznodzieję" dla kasy albo będzie to twór niszowy.
Jeszcze inna sprawa to brak konsekwencji w fabule, bo przecież taki wybuch wywołałby oczywiście wielki międzynarodowy konflikt zbrojny.
Dlaczego wybuch bomby atomowej na pustyni mialby wywołać jakiś międzynarodowy konflikt? I dlaczego "oczywiście"?
Kod: [Zaznacz]Dlaczego wybuch bomby atomowej na pustyni mialby wywołać jakiś międzynarodowy konflikt? I dlaczego "oczywiście"?
Polecam obejrzeć świetny serial 24 Godziny, a dokładnie sezon 2, tam jest to bardzo dobrze przedstawione...
N.N., nie słyszałem o próbnych eksplozjach atomowych, w których zginęłoby 800 Amerykanów, a kolejne 2000 uległoby "śmiertelnemu promieniowaniu".
Taka ilość ofiar "próbnej eksplozji" może nie miałaby jakichś ogromnych konsekwencji powiedzmy w Afryce czy nawet w jakiejś części Azji, ale z USA jest zupełnie inaczej. To przecież pępek świata, pamiętasz chyba reakcje po ataku na WTC.
Gdzieś musiano by znaleźć winnych, i mało realistyczne wydaje mi się łumaczenie władz w stylu "O tak, to my zrzuciliśmy na siebie bombę atomową, ale to było tylko przypadkiem, w przyszłości postaramy się uniknąć takich pomyłek. Wszystkich poszkodowanych serdecznie przepraszamy". :badgrin: Najbardziej prawdopodobne jest szukanie kozła ofiarnego, najlepiej gdzieś na zachód od Izraela, co zresztą znamy z autopsji.
Generalnie chodziło mi o to, że dla Ennisa wybuch bomby atomowej jest pokazany ot tak, dla potrzeb akcji, i zaraz potem przechodzi on z tym do porządku dziennego, zupełnie nie dbając o konsekwencje, jakie w realnym świecie miało by takie wydarzenie. Lekko sie Garth zagalopował, podobnie jak przy zrobieniu z Clintona "chłopca na posyłki" Graala. Rozumie że nie jest to komiks stricte realistyczny, jednak pewne pozory można czasami zachowywać.
Teraz to ty ukladasz scenariusz komiksu i - wybacz - radzisz sobie gorzej od Ennisa.Nie ma nic wspólnego z poczuciem realizmu twierdzenie, że po tym jak Amerykanie zrzucili na siebie bombę, rząd amerykański natychmiast wypowie wojne Indiom (lub innemu krajowi azjatyckiemu), bez ustalania, skąd się ta bomba wzięla, kto ją zrzucil i dlaczego...
A słyszałeś o ćwiczeniach wojskowych, podczas ktorych sprawdzano, jak żołnierze radzą sobie w terenie, na który zrzucono bombę atomową. Bo w USA takie robiono. Rzucano bombe i wysylano tam wojsko, ktore w efekcie ulegalo napromieniowaniu (także śmiertelnemu).
Dlaczego wybuch bomby atomowej na pustyni mialby wywołać jakiś międzynarodowy konflikt? I dlaczego "oczywiście"?
Nie ma nic wspólnego z poczuciem realizmu twierdzenie, że po tym jak Amerykanie zrzucili na siebie bombę, rząd amerykański natychmiast wypowie wojne Indiom (lub innemu krajowi azjatyckiemu), bez ustalania, skąd się ta bomba wzięla, kto ją zrzucil i dlaczego...
Jeśli dobrze rozumiem, Twojemu poczuciu realizmu nie przeszkadza fakt, że w tym komiksie po świecie chodzą Pan Bóg we własnej osobie, wampir i facet obdarzony dziwnymi zdolnościami (będacymi wynikiem tego, że wcieliła się weń istota będąca afektem milosnego związku Nieba i Piekla) oraz nieśmiertelny rewolwerowiec?
Teraz to ty ukladasz scenariusz komiksu i - wybacz - radzisz sobie gorzej od Ennisa.
Atak na Irak Amerykanie przeprowadzili nie mając żadnych dowodów na posiadanie przez nich broni atomowej, ani też bez żadnych dowodów na udział Iraku w atakach na WTC. Zresztą zdaje się, że do dziś ich nie mają.
Jeszcze inna sprawa to brak konsekwencji w fabule, bo przecież taki wybuch wywołałby oczywiście wielki międzynarodowy konflikt zbrojny. Jak widać, realizm przedstawianego świata jest u Ennisa dalece umowny.
Najgorszy Komiks[/i]"]4-staczterdzieściicztery,
dlaczego "Kaznodzieja: Aż Do Końca Świata", bo to "Kingdom Come" to nawet zrozumiem ...
W dodatku Kaznodzieja nie myśli zbyt trzeźwo, Bóg odebrał mu moc "słowa" i wydał go "rodzine" z ostrzeżeniem "nie próbuj mnie szukać".
Cytat: "4-staczterdzieściicztery"
W dodatku Kaznodzieja nie myśli zbyt trzeźwo, Bóg odebrał mu moc "słowa" i wydał go "rodzine" z ostrzeżeniem "nie próbuj mnie szukać".
Jeżeli mnie pamieć nie myli, to Bóg nie tyle odebrał Jessiemu moc "słowa", co uodpornił "rodzinkę" na jego działanie.
Ale to szczegół.
CytujJeśli dobrze rozumiem, Twojemu poczuciu realizmu nie przeszkadza fakt, że w tym komiksie po świecie chodzą Pan Bóg we własnej osobie, wampir i facet obdarzony dziwnymi zdolnościami (będacymi wynikiem tego, że wcieliła się weń istota będąca afektem milosnego związku Nieba i Piekla) oraz nieśmiertelny rewolwerowiec?
N.N., absolutnie mi to nie przeszkadza. Gdyby tak było, to naprawdę znalazłbym sobie inne hobby niż czytanie komiksów. Co nie znaczy, ze scenariusz, zwłaszcza tak cenionego przez wiele osób komiksu, powinien być pisany bez konsekwencji. Dla mnie takim brakiem konsekwencji wydaje się być przedstawiona w komiksie reakcja na wybuch bomby atomowej w USA.
Cytat: "4-staczterdzieściicztery"
W dodatku Kaznodzieja nie myśli zbyt trzeźwo, Bóg odebrał mu moc "słowa" i wydał go "rodzine" z ostrzeżeniem "nie próbuj mnie szukać".
Jeżeli mnie pamieć nie myli, to Bóg nie tyle odebrał Jessiemu moc "słowa", co uodpornił "rodzinkę" na jego działanie.
Ale to szczegół.
444ty - aby ustosunkować się do Twojego posta musiałbym wrzucić tu 2 spojlery, czego nie zrobię.
W pewnej kwestii masz rację Ty, a w innej Ennis Laughing
Jeśli będziesz czytał dalej, to się dowiesz w której!
"] Zauwazylem tam jedna rzecz, w zapowiedziach jest: Wojna na pustyni [: eh, kolejny blad Egmontu. Rozumiem, ze tez to macie ?
"]Znowu mala dygresyjka. Mianowicie wydaje mi sie, ze brakuje wielu tlumaczen monologow Gebodupy.
Po pierwsze chodziło o broń biologiczną, a zawłaszcza chemiczną, a nie atomową. Po drugie dowody i przesłanki mieli, tylko zbyt słabe i nie dostatecznie sprawdzone ( ostatecznie większość okazała sie fałszywa ).
Po trzecie chodziło o zwycięstwo, w ramach kampanii antyterrorystycznej, nad starym i ( rozpoznawalnym ) wrogiem Ameryki, wobec połowicznych sukcesów na innych frontach ( nie złapanie Mułły Omara i Osamy ben Ladena ).
Jestem wiernym uczniem Umberto Eco, który napisał, że jak czyta w powieści zdanie o gajach oliwnych rosnących nad Sekwaną, uznaje, że akcja toczy się w takiej Francji, w ktorej nad Sekwaną rosną gaje oliwne, ocenie natomiast poddaje logikę, spójność i konsekwencję opowieści. Ty natomiast domagasz się, żeby Ennis dopasował swoją historię do Twojego wyobrażenia o świecie (równie dobrze mógłbyś żądać, żeby usunął z komiksu wampira i nieśmiertelnego rewolwerowca, bo kłócą się z Twoim pojęciem realizmu).
I jeszcze jedno, szanowny N.N. - pięknie opowiadasz o gajach nad Sekwaną, jednak byłbym wdzięczny, gdybyś przestał poddawać w wątpliwość odróżnianie przez moją osobę świata realnego od, powiedzmy, autorskiego.
Dla mnie brak reakcji na wybuch bomby atomowej to brak konsekwencji i niedociągniecie scenarzysty. I UWZGLĘDNIAM to, iż jest to "świat Ennisa", czy też świat "Kaznodziei". Bo nie zauważyłem, aby Ennis zdeprecjonował rolę demokracji w Stanach Zjednoczonych do takiego stopnia, by społeczeństwo amerykańskie nie domagało się zdecydowanej reakcji na wybuch, w którym było blisko 3000 ofiar.
Tak czytam sobie nowy tom Kaznodzieji, i doszedłem do wniosku, że ta opowieść przestała mnie urzekać.
Trochę zaczyna się to robić nudne, schematyczne, a i projekty ennisa już tak nie szokują. Tak jak ktoś wcześniej zauważył po "Aż do Końca świata"(jeden z najlepszych komiksów wydanych w Polsce) seria przestała być czymś głębszym, a pozostała jedynie obrazoburczą amerykańską serią. Miałem wielkie nadzieje po 2 tomach Krew i Whiskey i Na Południu, miałem nadzieję na to, że Preacher znów będzie wielki, jednak War in the Sun jest jednym z najsłabszych części cyklu, przynajmniej na razie, a jestem już w połowie tomu... :roll:
[(ale to samo mam też i z Sandmanem, po nadziei w piekle, coraz gorzej i gorzej)
Oj, gdy przeczytasz Hellblazera Ennisowego
to zobaczysz jakie były "wprawki" do Kaznodziei
i jak wiele pomysłów Ennis wręcz "autoplagiatuje".
Podobnież jest podobno z <True Faith>
TF- to jedyny naprawde powazny komiks ennisa
aaa, zapomniałem dodać oczywiście, że Dumni Amerykanie, przy takiej samej objętości, co Wojna w Słońcu, kosztowali 15 złotych mniej (tak samo z Yansem, kilka lat temu kosztował 10 zł mniej niż teraz!!) - to jest główny powód mojego zdenerwowania.
I nawet galeria jest , tak jak w orginale.
ja kupiłem w antykwariacie na allegro za 50 zeta i mam pytanie czy komuś jeszcze rozkleja się pierwsza okładka?
kolega widac nie szanuje, ze mu sie rozkleja :)
ja kupiłem w antykwariacie na allegro za 50 zeta i mam pytanie czy komuś jeszcze rozkleja się pierwsza okładka?
Cytat: "ainsel"kolega widac nie szanuje, ze mu sie rozkleja :)
lubię takie teksty, napisz coś jeszcze, znasz mnie, żeby wiedzieć jak się obchodzę z komiksami? jak widzisz Gashowi też się rozkleja, pewnie obaj rozdarliśmy komiks od razu i okładkę powiesiliśmy na ścianie. rany co za ludzie, normalnie nic napisać nie można, żeby ktoś szydery nie zapuścił...
mam pytanie czy komuś jeszcze rozkleja się pierwsza okładka?
Scena z sikaniem na krzyż to mi się niepodobało i to bardzo :evil:
http://www.filmweb.pl/HBO+ekranizuje+kultowy+komiks++Kaznodzieja++2006-11-29+news,News,id=32255
bylo?
Jeżeli HBO to na bank bedzie ktoś jeszcze mało znany. Widzieliście kogoś naptawdę sławnego w Rome tej stacji? I co wyszło rewelka, myśle że tak wole.
a kto może zagrać Tulip i Cassidy'ego jak już taksobie gdybamy ??
Jeżeli HBO to na bank bedzie ktoś jeszcze mało znany. Widzieliście kogoś naptawdę sławnego w Rome tej stacji? I co wyszło rewelka, myśle że tak wole.ja widzialem kogos slawnego w sopranos
Cyclops to pomyłka, nawet w iksmenach nie pasował
Pewnie jak każdy amerykańska produkcja musi być poprawny politycznie.
Origin Tulip i wątek konikradów - kurczę, takie rzeczy to w tomach wcześniejszych, ale tutaj? za pięć finał? przy tylu "luźnych sznurkach"?
Czyli co, nie będzie łapu-capu?
Tymczasem intryguje mnie inna rzecz - kim był trzeci pasażer Jessego?
Aż dziwne, że o ile "Sandmana" Egmont zakonczył stosunkowo szybko ("Panie Łaskawe 2" marzec, "Przebudzenie" maj), to na kolejnego "Preachera" każe nam czekać aż do...? MFK chyba?
A mi się rączki trzęsą i nocami ściskam portret Tulip mówiąc: co teraz? co będzie? :(
Cytat: "Ziemniakento"A mi się rączki trzęsą i nocami ściskam portret Tulip mówiąc: co teraz? co będzie? :(
Będzie wielki finał ;) Nie mogłem się już doczekać na wydanie PL i kupiłem w oryginale. Znam już zakończenie i jestew w miarę usatysfakcjonowany. Mogło być lepiej ale i tak jest srogo :badgrin:
A to już ostatnie tomiszcze będzie? Grrr... :doubt:
A serio to bedzie jeszcze kaznodzieja Dead or Alive i wszystko co ennis napisal a jeszcze nie wydano mu tego w polsce.
Może dzięki temu Egmont sięgnię po znacznie ciekawsze tytuły ze stajni Vertigo
Ja także, czytając pierwszy tom, byłem zdegustowany schematycznością rysunków. Potem się przyzwyczaiłem, bo nie miałem wyboru. Jaki jednak potencjał graficzny tkwi w tej historii pokazał Fabry na okładkach.
4. Niedopuszczalne jest umieszczanie przez użytkowników na łamach Forum Nowej Gildii treści
a. sprzecznych z prawem
Czy ktoś wie skąd można wziąść "niedrukowane" polskie numery kaznodzieji, mianowicie 11 i 12, nie każdego stać na wydanie 120zł więc może ktoś wie gdzie to znaleść!!!!
chodzi mi tutaj głównie o pliki torrent gdyż na osiołku nie ma tego!!!!
No i finito...
Nie było aż tak źle, jak się spodziewałem. Ale i nie tak dobrze, jak miałem nadzieję. Seria miała większe i mniejsze fragmenty, a finał plasuje się moim zdaniem dokładnie pośrodku. Z przewagą "in plus" - czy byłem jedynym, który nie skusił się na oryginał, popędzany niecierpliwością?
To zakończenie happy endem takie troche niepotrzebne jak dla mnie...
a się powstrzymac nie mogę
a ja powiem tak:
http://karolkonw.belowradars.com/post/130/index.html
Przeczytanie ostatniej Kaznodziei
jeden z najlepszych komiksów jakie czytałem.
są po prostu rewelacyjne.
jeden z najlepszych scenariuszy z jakimi miałem okazję obcować.
Rewelacyjny współczesny western.
Rewelacyjnym krokiem było
komiks genialny, rewelacyjny, mistrzowski
w którym dokładnie tomie (w przeliczeniu na polskie wydanie) jest tak zachwalana historia cassidy:b&w
Inwestuj w oryginal.
Dodruku poki co nie bedzie.
A co przeszkadza w kupieniu dostępnych wydań polskich i uzupełnieniu ich oryginalnymi? Inny grzbiet?
"Nie mieszaj ogórków z dżemem,
musztardy z kisielem i śliwej z likierem.
Zołądek to nie San Francisco!"
W tym przypadku jednak bym pomieszał aczkolwiek rozumiem.
;)
Nasze ładniej wyglądają na półce.
Przecież jest opcja "modyfikuj" :roll:Zgadza sie ale zauwazyłem dopiero po...sorry
Ja już w dziesięciu bibliotekach widziałem takie akcje z książkami, to bardzo popularny sposób przedłużania żywotności książek w bibliotekach.ok
ok
ja spotykam sie pierwszy raz i na pewno warto zrobic to np.z polskim wydaniem kaznodzieji
...
koszty nie powinny być duże:)
No, dobra. Przeczytałem pięć ostatnich trade'ów "Kaznodziei". Tak szczerze, to liczyłem trochę na to, że Ennis mnie pozytywnie zaskoczy, ale nie spodziewałem się aż takiego zwrotu akcji czytelniczej... Lektura po prostu mnie pochłonęła, zapadłem się w opowieść, która stawała się coraz bardziej magnetyczna, emocjonująca, inteligentna i intertekstualna, przy okazji, niepostrzeżenie, windując się na kolejny poziom odbioru, gdzie znalazłem szersze pole do interpretacji. Pewnie zobaczyłem tam to, co chciałem, ale wszystko mi pasuje. :smile:
Absolutnie też zaakceptowałem rysunki Dillona. Facet jest mistrzem w tym, co robi.
Props, nie rozumiem ludzi narzekających na zakończenie dużo się dzieje dużo wyjaśnia,
ja sobie ułożyłem tomy kaznodziei od mojego ulubionego ,do tego,do którego to wracam niechętnie :
1.Zdarzyło się w Teksasie.
2.Na południe
3.Krew i Whiskey.
4.Całe piekło nadchodzi.
5.Salvation
6.Dumni Amerykanie
7.Alamo
8.Nowojorscy gliniarze.
9..Wojna w słońcu
10.Aż do końca świata
11.Łowcy
12.Historia Sam-wiesz-kogo
13.Święty od Morderców.
A jaka byłaby wasza kolejnośc ? ;-)
wstyd sie przyznać, ale nie miałem wcześniej do czynienia z kaznodzieją Ennisa :oops:
teraz chciałbym sie za niego zabrac i mam takie pytanie, czy trzeba czytać wszystkie tomy po kolei, czy poszczególne tomy nie mają ze sobą większego związku?
Moim zdaniem Mucha powinna próbować wydawać jakieś serie Vertigo. ,,Czterech jeźdźców apokalipsy" to dobry pomysł. Osobiście byłbym za wydaniem ,,Preachera" w HC. Myślę, że ta seria mogłaby przynieść sukces.Preacher byl już u nas wydany w calości kilka lat temu
Poprzednie wydanie Kaznodziei juz sie rozpada wiec HC by sie dobrze sprzedało.Albo i nie. Osobiscie wole wydac kase na cos innego, niz na Kanzodzieje, ktorego mam w calosci. I jakos nie wierze, ze kolekcjonerow przez duze K w Polsce jest tylu, zeby mozna bylo na nowo wydac ten tytul i na tym zarobic. Ale oczywiscie moge sie mylic: Egmont wydaje w HC sandmana i Sin City, wiec moze i dla Kaznodziei znajdzie sie miejsce (ale nie sadze, ze Mucha bedzie to sprawdzac).
Osobiście byłbym za wydaniem ,,Preachera" w HC. Myślę, że ta seria mogłaby przynieść sukces.Podejrzewam, że pojawili się już nowi czytelnicy, którzy sięgnęliby po "Kaznodzieję", ale do tytułu prawa ma Egmont i to tam trzeba kierować apele o wznowienie.
Moim zdaniem Mucha powinna próbować wydawać jakieś serie Vertigo. ,,Czterech jeźdźców apokalipsy" to dobry pomysł. Osobiście byłbym za wydaniem ,,Preachera" w HC. Myślę, że ta seria mogłaby przynieść sukces.
Podejrzewam, że pojawili się już nowi czytelnicy, którzy sięgnęliby po "Kaznodzieję", ale do tytułu prawa ma Egmont i to tam trzeba kierować apele o wznowienie.tylko że pomimo napływu nowych czytelników Sandman nie sprzedaje się zbyt dobrze, a target podobny.
tylko że pomimo napływu nowych czytelników Sandman nie sprzedaje się zbyt dobrze, a target podobny.Jet to poważny argument przeciw (a już myslałem, że w końcu to sobie kupię po polsku)
Ja myślę, że powinni jeszcze wznowić Spider-Mana z Semika (bo się rozpada) i trzeci raz wydać "Zabójczy Żart" (bo się skończył nakład).Nietrafiony sarkazm. Idąc tym tropem rozumowania to WKKM też jest niepotrzebne bo przecież sporo tomów wydała Mucha, kilka wydało TM-Semic czy Mandragora.
Ja myślę, że powinni jeszcze wznowić Spider-Mana z Semika (bo się rozpada) i trzeci raz wydać "Zabójczy Żart" (bo się skończył nakład).Przecież to jest normalka na świecie, że gdy nakład książki, komiksu i innej publikacj się skończył lub gdy jest nowe pokolenie czytelników to drukuje się ponownie.
Pozostaje pytanie czy nowych czytelników Kaznodziei jest na tyle, żeby nowe wydanie rozeszło się skoro Sandmana (czyli dzieło nieporównywalnie bardziej znanego twórcy) dostajemy raz (albo 2) na rok.Co do Sandmana to obserwujemy chyba nasycenie. Może i jest wydawany raz albo 2 razy na rok, ale za to regularnie od kilku lat. Czytelnikowi mogła się już znudzić seria. Co do ,,Preachera" to uważam że te ponad 5 lat od ostatniego i ponad 10 od pierwszego numeru zrobiły swoje i chętnych nie zabraknie. Ja osobiście muszę kupować wydanie amerykańskie, a chętnie przeczytałbym w tłumaczeniu.
Pozostaje pytanie czy nowych czytelników Kaznodziei jest na tyle, żeby nowe wydanie rozeszło się skoro Sandmana (czyli dzieło nieporównywalnie bardziej znanego twórcy) dostajemy raz (albo 2) na rok.Z tym nieporównywalnie bardziej znanym twórcą, to bym się spierał. Ani jednemu, ani drugiemu nie można odmówić sławy. A w dodatku Gaiman trochę się przejadł - obok komiksów także książki i ponadto ma ostatnio złą prasę: modne stało się powtarzanie, że nie zrobił nic oryginalnego i tylko posklejał rzeczy pozapożyczane skądinąd, że jest grafomanem itp. Jest to dość głupawe gadanie, ale sporo osób to powtarza
Pozostaje pytanie czy nowych czytelników Kaznodziei jest na tyle, żeby nowe wydanie rozeszło się skoro Sandmana (czyli dzieło nieporównywalnie bardziej znanego twórcy) dostajemy raz (albo 2) na rok.Kilku znalazło by się z pewnością. Co do Sandmana to myślę, że nakład był przestrzelony.
Z tym nieporównywalnie bardziej znanym twórcą, to bym się spierał.Sława Gaimana wykracza poza środowisko komiksiarzy, Ennisa nie. Gaiman jest także poczytnym autorem książek. Kilka z nich sfilmowano. Pokazuje się od czasu do czasu w amerykańskich talk show, więc można go uznać w jakimś stopniu za celebrytę. Wnioskuje więc, że przeciętny człowiek nie będący na bakier z kulturą ma jednak większe szanse na kojarzenie Gaimana niż Ennisa.
Sława Gaimana wykracza poza środowisko komiksiarzy, Ennisa nie. Gaiman jest także poczytnym autorem książek. Kilka z nich sfilmowano. Pokazuje się od czasu do czasu w amerykańskich talk show, więc można go uznać w jakimś stopniu za celebrytę. Wnioskuje więc, że przeciętny człowiek nie będący na bakier z kulturą ma jednak większe szanse na kojarzenie Gaimana niż Ennisa.Nie wydaje mi się, by "przeciętny człowiek nie będący na bakier z kulturą", o którym piszesz, kupował komiksy. Nie wydaje mi się też, by którykolwiek wydawca w Polsce liczył na to, że znacząco poprawi swoją sprzedaż dzięki temu, że przeciętni ludzie nie będący na bakier z kulturą rzucą się na jakieś komiksy, znacząco poprawiając ich sprzedaż. I bardzo wątpię, by zarówno przeciętnego człowieka nie będącego na bakier z kulturą jak i zajadłego fana komiksów w Polsce cokolwiek obchodziło to, w jakim talk show w USA występuje dany autor.
Nie wydaje mi się, by "przeciętny człowiek nie będący na bakier z kulturą", o którym piszesz, kupował komiksy. Nie wydaje mi się też, by którykolwiek wydawca w Polsce liczył na to, że znacząco poprawi swoją sprzedaż dzięki temu, że przeciętni ludzie nie będący na bakier z kulturą rzucą się na jakieś komiksy, znacząco poprawiając ich sprzedaż. I bardzo wątpię, by zarówno przeciętnego człowieka nie będącego na bakier z kulturą jak i zajadłego fana komiksów w Polsce cokolwiek obchodziło to, w jakim talk show w USA występuje dany autor.
Mam wrazenie, ze wizyta Ennisa np. u Drzyzgi moglaby znaczaco wplynac na sprzedaz "Kaznodziei".Nawet gdyby pokazali tam samego "Kaznodzieję" bez Ennisa, mogłoby to nieźle nakręcić sprzedaż. A najlepiej jakiegoś kaznodzieję krytykującego "Kaznodzieję". :)
A najlepiej jakiegoś kaznodzieję krytykującego "Kaznodzieję". :smile:O takiego byłoby pewnie najłatwiej.
Nawet gdyby pokazali tam samego "Kaznodzieję" bez Ennisa, mogłoby to nieźle nakręcić sprzedaż. A najlepiej jakiegoś kaznodzieję krytykującego "Kaznodzieję". :smile:Mnie to w ogole dziwi, ze nikt nie zglosil sie na policje oskarzajac wydawce o obraze uczuc religijnych poprzez ten tytul :)Po namysle to w sumie mnie to jednak nie dziwi, bo przeciez nikt z "obrazalskich" nigdy by nie pomyslal, ze komiks moze nie byc dla dzieci, a co dopiero obrazac czyjes uczucia religijne :P
Mnie to w ogole dziwi, ze nikt nie zglosil sie na policje oskarzajac wydawce o obraze uczuc religijnych poprzez ten tytul :)a co jest obrazliwego w tytule "Kaznodzieja"?
Z jednej strony dobrze, ze rynek jest na tyle maly, ze pewne grupy spoleczne albo o nim nie slyszaly albo go ingoruja, z drugiej strony zle bo naklady, ceny itp. sa takie jakie sa :(
a co jest obrazliwego w tytule "Kaznodzieja"?Tytul, czyli komiks "Kaznodzieja", a nie jego tytul.
ceny i naklady wynikaja tak naprawde w najwiekszej czesci z warunkow narzuconych przez hurtownie i duze sieci ksiegarskie, a nie z wielkosci rynku.Problem jest bardziej zlozony i byl tu maglowany nie raz, wiec nie ma co tutaj tego rozstrzasac.
Tytul, czyli komiks "Kaznodzieja", a nie jego tytul.
Problem jest bardziej zlozony i byl tu maglowany nie raz, wiec nie ma co tutaj tego rozstrzasac.
Pisalem "bo naklady, ceny itp." i to "itp." niech sie zamyka w tym co napisales :)
Kilku znalazło by się z pewnością. Co do Sandmana to myślę, że nakład był przestrzelony.A skąd, jeśli można wiedzieć, masz dane o nakładzie "Sandmana"? Czy tylko tak sobie radośnie spekulujesz.
publikowano u nas znacznie bardziej "heretyckie" komiksy i jakos nie wzbudzaly zadnej sensacji, wiec czemu akurat "Kaznodzieja" mialby wzbudzac?No wlasnie! Dlatego chwala tym grupom spolecznym, ktore sie komiksami nie interesuja, a z natury i przekonania sa "obrazalskie", na tego typu tresci.
No wlasnie! Dlatego chwala tym grupom spolecznym, ktore sie komiksami nie interesuja, a z natury i przekonania sa "obrazalskie", na tego typu tresci.
To może trzeba przy kolejnym wydaniu Kaznodziei wysłać promocyjne egzemplarze do Torunia :biggrin:
Mi brakuje takiego szumu przy komiksach np. Owedyka czy przy Ennisie
publikowano u nas znacznie bardziej "heretyckie" komiksy
Na myśl sie mi tylko Borgia od Taurusa nasuwa, ale tam nie było nic o Bogu opuszczającym swe owieczki, ginącym, o aniołach wciągających kokę i ruch**ących prostytutki, o pedałach, zoofilii, pedofilii czy wielu różnych w podobnym tonie sprawach.
Chyba inaczej pojmujemy znaczenie slowa "herezja"?W "Sandmanie" jest jeden Bóg nad nimi wszystkimi. Widać to bardzo wyraźnie w "Season of the Mist": ci wszyscy pomniejsi bogowie domagają się klucza od Piekła, ale w momencie, gdy ON interweniuje, wszyscy podwijają ogony i się rozchodzą, nie dyskutując. Inaczej mówiąc, jest to wizja zgodna z przykazaniem "Nie będziesz mieć innych bogów nade mną", bo oni wszyscy są w hierarchii zdecydowanie poniżej.
Dla mnie herezja to [...] zasugerowanie istnienia innych "bogow" (vide "Sandman")
W "Sandmanie" jest jeden Bóg nad nimi wszystkimi. Widać to bardzo wyraźnie w "Season of the Mist": ci wszyscy pomniejsi bogowie domagają się klucza od Piekła, ale w momencie, gdy ON interweniuje, wszyscy podwijają ogony i się rozchodzą, nie dyskutując. Inaczej mówiąc, jest to wizja zgodna z przykazaniem "Nie będziesz mieć innych bogów nade mną", bo oni wszyscy są w hierarchi zdecydowanie poniżej.
ale to wersja starotestamentowa, z punktu widzenia KK na granicy herezji. W judaizmie Bog jest wprawdzie niepodzielny, ale dopuszczaja istnienie demonow (czyli np. tych wszyskich "poganskich bogow"), KK robi z tym jakiegos fikolka, tylko Trojca, swieci i anioly (upadle lub wierne), gdzie tu miejsce na "pomniejsze bostwa"?Oczywiście, w wyobraźni. Myślę, że znasz odpowiedź na pytanie, które zadajesz, bo przywołujesz tytuł ksiązki Pratchetta, w której pojawia się ta sama koncepcja, co w Sandmanie. W świecie przedstawionym przez Gaiman bogowie rodzą się w królestwie Sandmana i tam idą, żeby umrzeć (zostało to wprost powiedziane w odcinku "August"). Wszyscy bogowie, ale najwyraźniej nie ten, który jest. Inaczej mówiąc, Gaiman dokonuje swoistejh wolty: pokazuje mnóstwo bóstw, o których mówi niemal wprost, że ich wcale nie ma. I tego jednego Boga, o ktorym tego nie mówi.
Gaiman dokonuje swoistejh wolty: pokazuje mnóstwo bóstw, o których mówi niemal wprost, że ich wcale nie ma. I tego jednego Boga, o ktorym tego nie mówi.
te "grupy spoleczne" dzialaja bardzo wybiorczo i to nie jest kwestia braku zainteresowania komiksem.OK, ale czy byly kiedykowleiek jakis bojkot danego komiksu przez wspomniane "grupy"? Nie przypominam sobie, jezeli nie bylo to raczej mozna wysnuc teze, ze te grupy nie wiedza co sie w komiksie dzieje i co w Polsce sie wydaje, albo wiedza i uwazaja, ze komiks ma tak malo odbiorcow, ze nie warto sobie nim glowy zawracac.
OK, ale czy byly kiedykowleiek jakis bojkot danego komiksu przez wspomniane "grupy"? Nie przypominam sobie, jezeli nie bylo to raczej mozna wysnuc teze, ze te grupy nie wiedza co sie w komiksie dzieje i co w Polsce sie wydaje, albo wiedza i uwazaja, ze komiks ma tak malo odbiorcow, ze nie warto sobie nim glowy zawracac.
tak sadzisz?Dzieki za linki, w sumie czesc z tych tytulow widzialem w roznych zapowiedziach, ale mialem na tyle do nich stosunek obojetny, ze kompletnie o nich zapomnialem.
hm, patrzac na:
http://komiks.nast.pl/komiks/12531/Apostol-gluchych-Sw-Filip-Smaldone/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12531/Apostol-gluchych-Sw-Filip-Smaldone/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12821/Ja-Jestem-Chlebem-Zycia-Opowiesci-Eucharystyczne/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12821/Ja-Jestem-Chlebem-Zycia-Opowiesci-Eucharystyczne/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12533/Spalony-Rozaniec/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12533/Spalony-Rozaniec/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12655/Historie-sadeckie/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12655/Historie-sadeckie/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12801/Globalnie-odpowiedzialnie/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12801/Globalnie-odpowiedzialnie/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12235/Twoja-msza/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12235/Twoja-msza/)
http://komiks.nast.pl/komiks/12938/Papiez-Jan-Pawel-II/ (http://komiks.nast.pl/komiks/12938/Papiez-Jan-Pawel-II/)
http://komiks.nast.pl/komiks/11904/Konwalia-w-Ogrodzie-Pana-opowiesc-o-siostrze-Wandzie-Boniszewskiej/ (http://komiks.nast.pl/komiks/11904/Konwalia-w-Ogrodzie-Pana-opowiesc-o-siostrze-Wandzie-Boniszewskiej/)
pokusilbym sie o teze, ze srodowiska katolickie raczej "zawracaja sobie glowe" komiksem i to niekoniecznie "dla dzieci", chociaz zupelnie mozliwe, ze nie czuja sie na tym gruncie na tyle pewnie, zeby krytykowac komiksy bedace w "opozycji" do dogmatow religijnych KK.
Byc moze po prostu radykalow jest na tyle malo, ze albo komiksem sie nie interesuja, albo nie maja odpowiedniej sily i liczby zeby cokolwiek bojkotowac.
Nie mam niestety odpowiedniej wiedzy na ten temat, ale jedno jest pewne, ze jak na razie bojkotow komiksow za bardzo nie ma lub jest badzo malo (wspominany "Chopin New Romantic" czy niobiektywny material nt. mang JPFu sprzed lat).
Właściwie tylko jeden taki przypadek z naszego rynku przychodzi mi do głowy i był to "Maus" oprotestowany i zaskarżony bodaj przez jakichś prawicowych oszołomów.Nawet o tym nie slyszalem :/ tak z ciekawosci, to bylo przy okazji pierwszego wydania w 2001 r., czy drugiego?
W kwestii, czy Gaiman jest sławniejszy od Ennisa, nie ma miedzy nami sporu. Problem, o którym rozmawialiśmy, nie tego jednak dotyczy, a tego, czy "Kaznodzieja" miałby przyzwoitą sprzedaż, gdyby został teraz wznowiony.Wg mnie popularność twórcy poza "komiksowem" będzie miała z tym związek. Neil Gaiman ma szanse przyciągnąć znacznie większą grupę ludzi na co dzień nie czytających komiksów. Pomimo tego drugie wydanie Sandmana ukazuje się w ślimaczym tempie. Kaznodzieja miałby jeszcze gorzej. Stąd wniosek, że o drugim wydaniu raczej możemy zapomnieć.
uwaga uwaga nadchodzi:)
http://comicsalliance.com/preacher-amc-adaptation-steve-dillon-garth-ennis-seth-rogen-vertigo-dc/ (http://comicsalliance.com/preacher-amc-adaptation-steve-dillon-garth-ennis-seth-rogen-vertigo-dc/)
Jest więc jakaś szansa na wznowienie.
Chciałem zapytać właśnie, czy Kaznodzieja nie mógłby stanąć na podobnej półce jakościowej, co Sandman
Zastanawiam się, czy sprzedanie przed laty serii, nie było jednym z najgłupszych interesów jakie zrobiłem...
podobalo mi sie nawet to ckliwe zakończenie
Musisz sobie wmówić, że jak tylko będzie okazja, to naprawisz swój grzech :wink:
Idę o zakład, że wznowienie Kaznodziei sprzedawałoby się znakomicie.
Taa, jak teraz o tym wspomniales, to nie widze juz teraz nikogo, kto bylby lepszy dla roli, niz Walter Goggins. Normalnie jest do tego stworzony. Swietny strzał.
PS: Walton, nie Walter.
Co do Wietnamu, to mi bardzo podobala sie druga rozmowa Jessego z kumplem jego ojca, ta przed tablica upamietniajaca poleglych zolnierzy, z ktorej Jesse dowiaduje sie jak ojciec zdobyl medal. Pada tez w niej troche gorzkich refleksji na temat tej wojny.
Myślicie że jest jaka szansa na ponownie wydanie przez Egmont? Premiera serialu to dobry moment.Teraz jest dobry moment na sprzedaż,co pokazała sprzedaż komiksu Deadpool równocześnie z premierą filmu.
W Polsce od niedawna mamy własny klon telewizji AMC, więc szansa, że Preacher niedługo zawita na antenę jest całkiem spora.Na obecną chwilę żadna z telewizji nie zapowiedziała Kaznodziei, więc zostaje tylko opcja którą przedstawił Kuba. Jeśli się mylę to mnie popraw.
Jest w telewizji Green Arrow, a do tej pory nie mamy żadnej serii z nim. Jest iZombie i serii komiksowej też nie ma.Jest Flash i gdy wreszcie coś z nim wydali, okazało się hitem.
To oczywiście gdybanie, ale może chodzi też o stosunek obecnych władz do tego typu treści. Timof na FB chyba napisał, ze nie wydadzą ponownie Zagubionych Dziewcząt dopóki nie minie "dobra zmiana".
Jest Flash i gdy wreszcie coś z nim wydali, okazało się hitem.
[...] Z drugiej strony, po co reedycje skoro jest milion komiksów jeszcze w Polsce nie wydanych? I w tym wypadku wydawca może się spodziewać większego zainteresowania nową serią niż reedycją.O, i właśnie o to chodzi. Pełna zgoda.
A my się nie możemy doczekać zwykłego wznowienia, nie mówiąc już o HC...Mega to wygląda...ale trochę mało praktyczne musi być w czytaniu.
https://www.youtube.com/watch?v=mZltmGyxuj0 (https://www.youtube.com/watch?v=mZltmGyxuj0)
Mega to wygląda...ale trochę mało praktyczne musi być w czytaniu.
Mega to wygląda...ale trochę mało praktyczne musi być w czytaniu.Bo ja wiem. Mam całego Sandmana w takim wydaniu. Do autobusu (czy piaskownicy) nie zabierzesz, ale rozłożone na biurku jak najbardziej wygodne. Kozacko wygląda to wydanie Kaznodziei, ale materiały dodatkowe trochę biedne, więc na szczęście pozostanę przy zamiarze kupna w TPB przy najbliższej okazji.
plansze Preachera nie są mi potrzebne w powiększonym formacie.Też tak uważam.
Albo £71.50 na brytyjskim Amazonie.
Teraz jeszcze tylko Hellblazer
Egmont wydający ponad 20 tomów Hellblazera? To by zamykało temat "końca prosperity", heh.
Ja mam wydanie 6 tomowe w sc i bardzo je sobie chwale. Papier co prawda jest cienki (nie bardziej niz w oryginalnych marvelach wydawanych obecnie), ale przynajmniej zajmuje mniej miejsca na polce. Preacher to dobry komiks, ale nie z tych, ktore musze miec na grubej kredzie, w twardej oprawie, ze zlotymi obiciami.
:wink:
trochę tego narzekania na allegrowiczów nie rozumiem.
Właśnie kończę serię i mam poczucie, że im dalej w las, tym bardziej się pogubiono, marnując świetny początek. I nawet jeśli końcówka rzuci mnie na kolana...
10 centów to przesada max 5 centów. Ale to porównanie trochę nie na miejscu - nie ten rocznik, inna inflacja... Ale jak ktoś ceni sobie za 13 tomów 700-1000zł, a teraz wychodzi wznowienie które po rabacie wyjdzie max. 250-300 za komplet w lepszym wydaniu to chyba są jednak Janusze.cena okładkowa kompletu pierwszego wydania to 486zł. Jako że kiedyś z rabatami na komiksy było gorzej niż teraz, pewnie wiele osób w tej cenie to kupiło. I to że chcą na tym zarobić te kilka stówek za serię z pierwszym tomem mającym obecnie 15 lat, to naprawdę tak dużo? To za ile twoim zdaniem mieliby to wystawić? Za cenę dyskontową nowej wersji?
I to jest podstawowa wada tej serii, że im dalej w las tym gorzej... I nie, końcówka nie rzuca na kolana (przynajmniej nie na moje)...Dla mnie poza ostatnim tomem seria cały czas trzyma wysoki poziom. Nawet po latach. Jedyne co to samo zakończenie mnie rozczarowało. Nie licząc pewnego wątku który zakończyło się świetnie (nie będę pisał kogo aby nie zepsuć komuś lektury)
Ja z kolei jestem zdania, że istnienie drogich komiksów, krążących w obiegu wtórnym, to niezbędny składnik rynku komiksowego
Właśnie kończę serię i mam poczucie, że im dalej w las, tym bardziej się pogubiono, marnując świetny początek. I nawet jeśli końcówka rzuci mnie na kolana, to jednak ten tytuł nie zostanie na półce do powtórnej lektury.
I to jest podstawowa wada tej serii, że im dalej w las tym gorzej... I nie, końcówka nie rzuca na kolana (przynajmniej nie na moje)...
O ile generalnie się z Toba zgadzam, tak niestety nie w stosunku do polskiego rynku, gdzie ta "unikatowosć" to zazwyczaj pusta bańka a cały ten proces bardziej kojarzy mi się ze zwykłym żałosnym cwaniactwem i pazernoscią niż hobby.
Ale jest to pusta duma i balon. Trudna dostępność jest u nas wartością sama w sobie, co właśnie jest smutne. Zwłaszcza, że nawet ta "trudnosć" jest sztuczna bo też jest sztucznie nakręcana przez rzesze drobnych inwestorów i dotyczy relatywnie nowych tytułów. Cieszę się oczywiscie jakimiś fajnymi wydaniami, ale nadal moja wola zakupu podytkowana jest wartoscią artystyczną i wydawniczą, a nie trudną dostępnością. Jeśli chciałbym takiego doznania, wszedłbym w jakieś wydania vintage.
Czyli że wydawcy mają dbać o to, żebyś mógł zarobić na ich komiksach?Nie. Wydawca powinein dbać o to, żebym nie czył, że tracę kupując jego komiksy zaraz po premierze, bo za rok lub dwa będą one dostępne za ułamek swojej ceny.
To, co trafia do taniej książki, to raczej sporadyczne przypadki albo ewidentny chłam.Określenie "tania ksiązka" jest tu pewną metaforą. Raczej chodzi mi o te promocje, czy specjalne eventy, w ramach których sprzedaje się tanio komiksy, ktore poczatkowo były drogie. Wystarczy spojrzeć na promocje w sklepie Gildii i/lub Wydawnictwa Komiksowego, żeby wiedzieć o co chodzi.
Jeżeli o mnie chodzi - niech wydają i wznawiają jak najwięcej. Po pierwsze - to, co dobre, powinno być dostępne dla nowych czytelników itd. A po drugie - jak będą dużo wydawali, to ceny będą niższe.
Są drogie komiksy i drogie komiksy. Porównanie do prawdziwych rarytasów o tyle idiotyczne, że teraz ludzi epo prostu próbuja szybko zarobic na niewiedzy. Status nawet takich "unikatów" jak Incal został szybko zweryfikowany po nowym wydaniu.
O ile generalnie się z Toba zgadzam, tak niestety nie w stosunku do polskiego rynku, gdzie ta "unikatowosć" to zazwyczaj pusta bańka a cały ten proces bardziej kojarzy mi się ze zwykłym żałosnym cwaniactwem i pazernoscią niż hobby.
Co to za dziwna praktyka, że pierwszy tom jest cyfrą rzymską, a drugi arabską (Kaznodzieja).Też mnie to martwi :roll: W oryginale jest Book One, Book Two, ale znalazłem w necie z numerkami, chyba wersję hiszpańską (lub podobny język) i mają dokładnie tak jak my - ta sama czcionka i taka sama jedynka, więc E mógł takie materiały dostać :neutral:
To nawet nie jest miks tylko taka stylizacja arabskiej jedynki w zapisie cyfr nautycznych. Całkowicie poprawna i nie ma się czego czepiać.
Zawsze jakiś sposób na wytłumaczenie sobie, że wszystko jest w porządku :smile: Niestety w tym przypadku mylisz się, to w dalszym ciągu jest jedynka rzymska. Cyfry nautyczne stosowane są najczęściej na tablicach matematycznych, a ich cechą jest różna wysokość i niejednolita linia pisma.
Zawsze jakiś sposób na wytłumaczenie sobie, że wszystko jest w porządku :smile: Niestety w tym przypadku mylisz się, to w dalszym ciągu jest jedynka rzymska. Cyfry nautyczne stosowane są najczęściej na tablicach matematycznych, a ich cechą jest różna wysokość i niejednolita linia pisma.
Akurat takie szczegóły mi nie przeszkadzają, ale warto o nich pisać skoro osoby odpowiedzialne za wydawanie komiksów zaglądają tutaj.To po co te posty?
To po co te posty?
W google pierwszy wynik jaki dostanie to:No popatrz, a drugi wynik to:
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/Mediaevalziffern.png)
Jest też coś takiego jak wizja wydawcy, grafika lub licencji, która może nawet określić Ci grubość nitki użytej do zszycia arkuszy.Jest też coś takiego jak błąd druku, babol edytora. Skąd Mawer miał wiedzieć, że to nie błąd E, a wytyczne licencyjne? Jak pierwszy raz zobaczyłem też pomyślałem, że to błąd. Sprawdziłem i okazało się, że raczej nie, więc nie pisałem na forum.
@ gobenderskoro większym babolem jest kratkowanie wydrukow, a sam piszesz ze ci nie przeszkada to sie zapytałem po co ten post
Przeczytaj uważniej to się dowiesz po co i do kogo skierowany był mój post. Ja również mogę zapytać po co twoje posty? Jaki mają sens?
Nie wiem czy tutaj było to zgłaszane, czy na fb, nie mniej jednak w pierwszym tomie fatale czcionka na grzbiecie była w innym kolorze od pozostałych tomów i nagle w dodruku poprawili to, czyli jednak niektórzy zwracają uwagę na tego typu różnice.
Pytanie do tych lepiej zaznajomionych z tematem: w momencie publikacji oryginalnych zeszytów w USA, jak mocne kontrowersje wzbudzał ten tytuł? Bo tematyka może je budzić, a w Ameryce są raczej jeszcze więksi fanatycy niż u nas.To mimo wszystko tylko komiks. Coś co można kupić jedynie w specjalistycznych sklepach gdzieś w ciemnym zaułku, gdzie niewielu przypadkowych klientów trafia. Vertigo było wtedy świeżą, nieznaną szerzej linią wydawniczą. Jeśli dobrze odczytuję listy sprzedaży, pierwsze numery sprzedawały się w nakładach rzędu 30 tys. egzemplarzy. Pod koniec 1995 nakłady Preachera skoczyły to do prawie 50 tys. i utrzymywały się potem w tym przedziale. W kraju z 300 mln obywateli to naprawdę niewielka siła rażenia. W tym samym czasie schodziło ponad 200 tys. tysięcy każdego z 4746578 komiksów o członkach X-men, a prawie każdy tytuł wydawany przez Image miał nakłady po 50-100 tys. Preacher musiałby trafić przypadkiem w ręce jakiegoś bardzo bogobojnego rodzica lub do telewizji, żeby wieść się rozniosła i spowodowało poważniejszy skandal. Nie spotkałem się z żadnymi informacjami na ten temat, więc wydaje mi się, że jeśli spowodował jakiekolwiek kontrowersje to jedynie na szczeblu lokalnym.
i jest normalna jedynka, więc wiesz...
Więc wiem co? :doubt:Nie chodziło mi o to czy poprawny, czy nie, ale argument, że pierwszy obrazek w google to pokazuje, więc jest to prawda był dla mnie śmieszny, zwłaszcza, że drugi obrazek już temu zaprzeczał. Chodziło mi tylko o delikatne wyśmianie Twojej argumentacji ;-)
Co mi się szczególnie rzuca w oczy to fakt, iż pi razy oko 60% treści to retrospekcje. Poza sześcioma historiami specjalnymi (Gębodupego, Świętego od Morderców, Herr Starra, Eccariusa itd.), z których połowa jest obowiązkowa do zrozumienia całości komiksu, co rusz główną opowieść przerywa szerokie wtrącenie: a to panorama związku rodziców Jessego, a to wgląd w dzieciństwo Kaznodziei, a to opowieść o tym, jak Cassidy został wampirem, a to parę stron o tym, jak John Custer zdobył Medal Honoru. Najlepsze jest to, że przerywniki zrazu wydają się niepotrzebne, pojawia się np. rozdział wietnamski i człowiek narzeka ("Nie chciałem czytać komiksu wojennego!"), a potem na ostatniej stronie czytelnik żałuje, że to już koniec.To tak jak z książkami S. Kinga gdzie retrospekcje to znaczna część niemal każdej książki. Ale King to jak wiadomo gawędziarz więc w jego przypadku część może i nawet byłaby "zbędna". Tam czy tu - wszystko fajnie ostatecznie składa się w sensowną całość i nawzajem dopełnia. Jeśli nie ma dłużyzn i niepotrzebnego wodolejstwa to wszystko ok moim zdaniem.
a potem na ostatniej stronie czytelnik żałuje, że to już koniec.