Może coś więcej?
Dziewczyna moich koszmarów - film tragiczno-żenująco-nieśmieszny.
Tak naprawdę przez 3/4 seansu zastanawialiśmy się czy śmiać się z reżysera czy może raczej płakać, że popełnił taki kicz.
nie wiadomo w zasadzie, o co chodzi - czy o problemy wieku średniego tytułowej bohaterki czy o wolność Anglii
Alian vs. Predator 2- jak dla mnie najsłabszy film tego sezonu. W małym amerykańskim miasteczku pojawiają się obcy z rozbitego w okolicy statku predatorów i polujących na nich predator. Ogólnie rzecz biorąc ludzie ganiają wszędzie i giną jak muczy najczęściej całkowicie bezsensownie. Po obejrzeniu tego filmu uczciwie poczułem, że zmarnowałem 1,5 godziny swojego życia.
Ale czy Blanchett zasłużyła na nominację do Oscara za to?
American Pie 6: Dom Beta - boże jaki ten film był beznadziejny, dawno już tak się nie zawiodłem
Dungeon Siege. Film Uwe Ball`a.
Film Uwe Boll'a.
A przy okazji, zauważyliście niezwykłą ilość nawiązań do tej książki?
ej no sorry, ale końcówka "Mgły" jest niszcząca, tylko mogli sobie darować zapętloną w kółko piosenkę dead can dance.
sam początek filmu i końcówka świetna, środek niestety bardzo słaby. takie analizy ludzkich zachować i społeczności dobrze wychodzą Kingowi na papierze (np. "bastion"), ale w filmie to sie strasznie spłyca.
Albo coś jest dobre albo złe
środek niestety bardzo słaby
-Świat to za małoTo było w miarę dobrę.
-Głupi sentyment
-Rodzinna tradycja
-Szkoda że nie mamy szampana:shock:
-Albo śmietanki
Opowieści z Narnii: Książe Caspian - nie wiem może czy powinien być w filmach beznadziejnych, ale mi osobiście się nie podobał. Zabrakło mi w nim klimatu. Oglądałem bez większych emocji, miejscami było nudno, film mi się dłużył (mimo naprawdę szybkiego przejścia od zakończenia akcji do właściwego końca filmu). Chyba jest ze mną coś nie tak, bo dzieci ratujące światy mnie irytują. ConfusedJak dla mnie to ten film jest zwyczajnie zalosny. A pod koniec jak poleciala ta smieszna pioseneczka to juz nie wytrzymalam i wybuchnelam smiechem.
Iron-man- kiepski film na podstawie komiksu. Trochę akcji, kilka nieśmiesznych żartów i nieciekawi bohaterowie
TransformersSoundtrack - ŁOOT AJJJW DAAAAAAAN - najgorszy we wszechświecie :shock:
Kroniki mutantów
Mimo, że jest daleka przyszłość walczące armie korporacji mają broń stylizowaną na pierwszą wojnę światową. Do tego prowadzą wojnę okopową.O Warzone kiedyś słyszał, a?
Ale największym zaskoczeniem dla mnie były statki powietrzne napędzane... węglem. Po obejrzeniu tego czułem, że tylko zmarnowałem 1 godzinę i 40 minut.
To były demony, a nie mutanty.
Panie Stiller schodzi Pan na psy!
Żeby na coś zejść, trzeba najpierw gdzieś wejśćTrzeba być gorszym, by potem stać się lepszym
ostatnio z głupoty włączyłem tv i co? akurat trafiłem na najgorsze badziestwo jakie może być z każdą minuto kretynizm tego narastał.... A zwało się to "Superman" ---chyba nic już więcej mówić nie muszę
Lepiej cos jeszcze powiedz. Chyba trochę przesadzasz.
Adrenalina. Dno, dno, dno, dno, dno, dno. Żałosna fabuła. Nic tylko płakać. Że też takie filmy robią. Kretynizm goni kretynizm goniony przez kretynizm. Stanowcze "NIE"!
Lepiej cos jeszcze powiedz. Chyba trochę przesadzasz.
Adrenalina. Dno, dno, dno, dno, dno, dno. Żałosna fabuła. Nic tylko płakać. Że też takie filmy robią. Kretynizm goni kretynizm goniony przez kretynizm. Stanowcze "NIE"!
"Postal"
Kwintesencja idiotyzmu Bolla. Jeśli kupicie mi karabin snajperski, to z wielką chęcią zastrzelę teo "reżysera".
"Burn After Reading". Huczne zapowiedzi, wspaniała obsada, genialne recenzje... Jednak mnie zastanawia co ludzi bawi w tym badziewiu, szajsie, tej tandecie?
Zemścij się. Przywiąż ją do krzesła i zrób jej maraton filmów ze Stevenem Segalem i Janem Clodem Vandalem, czy jak mu tam.
Ostatnio kupiłem na DVD Transformers 2 i G.I.Joe (jak były w kinie ja obijałem się po obozach młodzieżowych). Totalne szmiry!To po co je kupowałeś na dvd? Nie lepiej było je wypożyczyć, obejrzeć, ocenić, i dopiero teraz zadecydować o ew. zakupie oryginału?
w dodatku plotka głosi, że Scarlett chciała pokazać w tym filmie cycki, ale Bay się nie zgodził (http://www.forum.gildia.pl/Smileys/bb/sad.gif)
Island - boże co za łajno, nudne, głupie i wtórne, powód dla którego stworzono to miasto klonów nie jest może tak naciągany jak historyjka usprawiedliwiająca istnienie Matrixa w filmach Wachowskich ale niewiele mu brakuje. Filmu nie ratuje Buscemi ani Bean, w dodatku plotka głosi, że Scarlett chciała pokazać w tym filmie cycki, ale Bay się nie zgodził :sad:
Damn you, Bay!
Ja ostatnio widziałam Eragona (tzn... no... widziałam tak do połowy... ale to też się liczy.) i był bardzo kiepski. Rzadko kiedy nie wytrzymuje do końca filmu, ale ta ekranizacja mnie pokonała. Była straaasznie nudna.A mnie się chyba nawet udało obejrzeć do końca (chociaż od pewnego momentu po łebkach), niemniej potwierdzam: to bardzo kiepski film.
Jeż Jerzy - krótko mówiąc : żenada ! Dawno nie widziałem równie żałosnego i niesmacznego filmu. Kiepska fabuła i humor opierający się na wymiotach i wzdęciach. Jeżeli miałoby to jakikolwiek sens, czy było inaczej przedstawione, to nie narzekałbym. Niestety, jak dla mnie porażka na całej linii.
Na plus z pewnością można zaliczyć animację. Wszystko wygląda bardzo ładnie i oryginalnie. Momentami pojawiają się też niezgorsze akcje, jednak jest ich stanowczo za mało.
Zdecydowanie odradzam.
"The limits of control"Jak dla mnie najsłabszy film Jarmuscha. Owszem - konsekwentny i niegłupi, ale cholernie nudny.
Jak dla mnie najsłabszy film Jarmuscha. Owszem - konsekwentny i niegłupi, ale cholernie nudny.
Mission Imposible: Ghost Protocol chyba najsłabsza część serii i dobrze że swego czasu nie poszedłem na to do kina. Fabuła denna, z dziurami wielkości wielkiego kanionu co najmniej. Jak na film o agentach to za mało gadżetów, akcji i tych całych spisków. Po obejrzeniu całego filmu w sumie nadal nie wiem po co źli chcieli zrobić to co chcieli. Szkoda czasu tak ogólnie, chodź beznadziejnym filmem bym tego nie nazwał. Taki zły średniak.:shock:
Krótko mówiąc, ten film to dla Ciebie mission impossible... :smile:Muszę przyznać, że świetnie podsumowane.
Drive - o Boże, ale to jest fatalny film.Dokladnie. Po prostu szkoda slow.. po recenzjach spodziewalem sie czegos przynajmniej sredniego (byl w liscie najlepszych filmu zeszlego roku, na IMDB ma chyba 8/10) a film nudny jak flaki z olejem...
The Tree of Life - Drzewo Zycia http://www.filmweb.pl/film/Drzewo+%C5%BCycia-2011-273584 (http://www.filmweb.pl/film/Drzewo+%C5%BCycia-2011-273584)Jak dla mnie ten film nie jest ambitny. To porażka do której najpierw krytycy, a potem widzowie dorabiają jakąś większą ideologię. Jakoś tak wszyscy czują podświadomie, że tam coś musi być bo znany reżyser i aktorzy. Dodatkowo nominowany do oscarów więc coś w tym musi być. Tymczasem to bardzo chaotyczna opowieść o rodzinie przeplatana ujęciami kosmosu, przyrody i dinozaurów co tak naprawdę nie ma kompletnie sensu. Jeden z gorszych filmów jaki ostatnio widziałem. Jednym słowem szkoda czasu.
Na poczatku musze przyznac, ze kadry byly fantastyczne, wiekszosc z nich moglabym oprawic i powiesic na scianie. Na tym jednak sie konczy. Historia dosc chaotycznie skleciona. Historia rodziny, dorastania, konfilt z ojcem, milosc do matki, Shean Penn w nowoczesnym miescie wsrod wiezowcow, przedmiescie, zabawy w ogrodku, przestrzen kosmiczna, dinozaury, ciag dalszy rodzinnej sielanki. Dopiero po obejrzeniu filmu (jako jedna z nielicznych, ktora zostala do konca) zaczelam szukac w czelusciach internetu interpretacje tego filmu. Dowiedzialam sie, ze jest o sensie zycia oraz o probie zaakceptowania przez postac grana przez Shean'a Penn'a, poprzez retrospekcje, smierc brata w wojnie jaka miala kilka czy kilkanascie lat wczesiej. Bardzo ambitne.
parodia niż prawdziwy horror.
Immortals jest tak kiepskie, że nawet nie chce mi się o tym pisać. Fabuła leży i kwiczy, walki nudne. Cała strona wizualna zerżnięta z 300. Nudne to okropnie i zmarnowane 2h życia, które lepiej już było wykorzystać na siedzenie i patrzenie w ścianę.
Jak dla mnie ten film nie jest ambitny. To porażka do której najpierw krytycy, a potem widzowie dorabiają jakąś większą ideologię. Jakoś tak wszyscy czują podświadomie, że tam coś musi być bo znany reżyser i aktorzy. Dodatkowo nominowany do oscarów więc coś w tym musi być. Tymczasem to bardzo chaotyczna opowieść o rodzinie przeplatana ujęciami kosmosu, przyrody i dinozaurów co tak naprawdę nie ma kompletnie sensu. Jeden z gorszych filmów jaki ostatnio widziałem. Jednym słowem szkoda czasuTo czy się podobał czy nie, to kwestia indywidualna. No i gustu po prostu.
Tak nędznie jeszcze nie było, serio. Komuś udało się zrobić film z fabułą gorszą niż w "Starciu Tytanów".Taa. Sam się sobie dziwię, że dotrwałem do końca.
A żeby nie spamować, to dodam od siebie, za co najprawdopodobniej będę zlinczowany, że Django nie podobał mi się tak bardzo jak Bękarty Wojny.Kill Bill 1 też był lepszy.
P.S. W filmie zagrało 2 Robin Hoodów, hehe.
Ja oglądnąłem nowego Supera, to po kilku dniach nie pamiętałem na czym w kinie byłem. Film może nie tyle słaby, co totalnie bez zalet, nie licząc warstwy wizualnej.
Ahaha, sorry panowie, ale albo tak naprawdę jesteście dziewczynami (chociaż nie wiem, koleżance się podobało), albo, co bardziej prawdopodobne, martwi w środku.
Człowiek nakręca się przed kiepskim TDKR albo Prometeuszem a na końcu i tak najwięcej radochy sprawia mu film w którym gigantyczne roboty napieprzają się z potworami na ulicach Hongkongu (srsly, przeniesienie akcji do Azji było genialnym pomysłem) używając tankowca jako kija bejballowego. Mój wewnętrzny 10 latek piszczał z radości
a każdy debilizm był tylko okazją do kolejnej salwy śmiechu. Ja gorąco polecam.
Pisk był pewnie efektem podświadomie wywołanego bólu dupy, który mylnie odebrałeś jako coś przyjemnego, głębszą analizę tego zachowania zostawiam znawcom freuda.
Przecież z Radanem od początku mówimy, że film ma kozackie efekty, walki z potworami są naprawdę genialne, ale cały efekt psuje głupota scenarzystów. Rozpływasz się nad używaniem tankowca jako kija/miecza, ale po co używać tankowca jak ma się za pazuchą prawdziwe oręże?Nie wiem, niech się dziewczyny nad tym zastanawiają.
World War ZChyba sobie jaja robisz, film o zombie w pg-13 to nie film o Zombi tylko jakaś kpina!
Mnie bardzo zawiódł "Wielki Gatsby" ale chyba dlatego, że miałam bardzo duże oczekiwania wobec tego filmu.Moim zdaniem film piękny, owszem napompowany blichtrem, ale taki właśnie miał być ;)
Kac Vegas 3 - flim tak słaby, że nawet nie chce mi się o nim pisać. Głupi, słaby, nieśmieszny.
Z beznadziejnych filmów to ostatnio widziałam "Kac Wawa", w sumie nie dotrwałam do końca, bo jak dla mnie poziom żenujący.Też go oglądałem i niestety także stwierdzam że to totalna klapa, ciężko ostatnio obejrzeć dobre polskie kino, bo większość to totalny szrot.
Thor 2
Nie jest "beznadziejny" (ma u mnie 5/10), ale po prostu chciałbym ostrzec wszystkich którzy wybierają się nań, żeby zobaczyć jak Doctor Who zagrał mrocznego elfa. Elfów jest za mało, Malekitha za mało, ich motywacje nie są praktycznie w ogóle opisane, 70% scen z nimi to po prostu nawalanka. Niestety, Marvel olał villainów o sporym potencjale, wywodzących się aż z mitologii skandynawskiej. Za to mamy kolejne kilkadziesiąt zbliżeń na buzię Lokiego. Poza tym trochę humoru, parę niezłych scen (ale zbyt szybkie skoki między ujęciami sprawiają, że często nie wiadomo, co się dzieje).
Ostatni raz nabrałem się na film Marvela w kinie, w 3D. Gdybym uwzględnił to, ile za to zapłaciłem, ocena spadłaby do 3/10. Lepiej kupić sobie czteropak Guinessa.
I nie wierzcie ocenom na Filmwebie. Fanbaza Lokiego jest w natarciu, nastolatki lekką ręką oceniają ten film na 10/10.
Cycki, dupy, koks, masa pieniędzy, szkolenia sprzedażowe, golenie głowy lasce za pieniądze, które postanowiła przeznaczyć na powiększenie sobie cycków, imprezy, szybkie samochody, cycki, seks, wóda, cycki, oszukiwanie klientów, szybka kasa, cycki, koks, cycki, koks, rzyganie, wóda, znowu szybka kasa i cycki i tak przez trzy godziny. Chyba najbardziej pełna recenzja Wilka z Wallstreet. Takiego dna już dawno nie widziałem.Nie wiem czy takie straszne dno, ale film mnie rozczarował. Nie rozumiem oczarowania tym. Film przereklamowany, głównego bohatera ni jak nie żałujesz, w ogóle ciemna strona Wall Street pokazana z przymrużeniem oka (walka o telefon na haju). Moim kandydatem do Oscara na pewno nie jest.
Film przereklamowany, głównego bohatera ni jak nie żałujesz, w ogóle ciemna strona Wall Street pokazana z przymrużeniem oka (walka o telefon na haju).Znaczy co, film jest słaby, bo na końcu nie ma morału o złej giełdzie i maklerach, co było już w kinie wałkowane pierdyliard razy?
Znaczy co, film jest słaby, bo na końcu nie ma morału o złej giełdzie i maklerach, co było już w kinie wałkowane pierdyliard razy?Dokladnie IMHO jeden z lepszych filmow zeszlego roku i na pewno jedna z lepszych komedii od dlugiego czasu. Oparty na "faktach" z autobiografii Belfort'a, ktory to nadal zarabia naciagajac ludzi jako "motivational speaker" (co jest na koncu filmu pokazane - to on zaprasza DiCaprio na koncu na scene). Gosciu oszukal ludzi na grube miliony, posiedzial za to niecale 4 lata i nadal doi ludzi... Po prostu facet ma talent i niezle gadane... No i nie powiecie mi, ze chociaz przez chwile nie mysleliscie "wow ale zajebiscie by bylo w takiej firmie pracowac i tyle $ zarabiac"....
Też nastawiałem się na dramat (a na początku filmu dodatkowo na powtórkę z chłopców z ferainy), dostałem zajebistą komedię, która nie nudzi się przez trzy godziny. Scorsese mistrz.
Strefa x- co to...jest. Atak gigantycznych ośmiornic ale jakby bez tła zupełnie - bo skąd się wzięli ci kosmici i o co chodzi w tym filmie. Główna bohaterka jakby wyciągnięta z gry "resident evil" - w takim stylu i niewyraźna jak grafika 10 lat temu.Ostatnio oglądałem ten film i muszę przyznać, że jestem podobnego zdania. Film straszliwie muli.Trzeba jednak oddać mu jedno - miał bardzo mały budżet i efekt jaki osiągnęli z takim budżetem to i tak sukces.
Ostatnio oglądałem ten film i muszę przyznać, że jestem podobnego zdania. Film straszliwie muli.Trzeba jednak oddać mu jedno - miał bardzo mały budżet i efekt jaki osiągnęli z takim budżetem to i tak sukces.Dla mnie to jest jednak film w stylu "ała" i rozczarowanie. Jako ktoś kto lubi fantastyki naprawdę muszę stwierdzić, że pod względem filmowym, to temu gatunkowi idzie beznadziejnie. Stawiam piwo, jak ktoś pomoże mi zmienić zdanie w tej kwestii, bo jak HP dostają się na szczyt listy legend fantasy, to znaczy, że nie jest dobrze.
A przed oglądnięciem wiesz czy dany film jest beznadziejny czy nie? Telepatycznie sondujesz?Nie, ale w trakcie oglądania to już widać. Jeśli przez połowę filmu są flaki z olejem to raczej nie ma sensu oglądać dalej.
Lucy - nie polecę tego nawet fanom Scarlett Johansson. Film jest po prostu źle zrobiony. Takie to ni pies, ni wydra, bo ani akcja nie jest fajna, ani porządnie nie rozwinęli i przemyśleli tematu transcendencji. Do tego masa kuriozalnych pomysłów, strasznie nędzni antagoniści, doza bezsensu i morze rzeczy, do których pasuje określenie "pseudo" (zestawienie rozpoczyna "inteligentny" oraz "głęboki"). Żałuję, że się za to zabrałem
Zgadzam się w 100%. Dno, muł, bida z nyndzą. I ten stek pseudonaukowych bzdur bombardujący widzów bez litości...
Jak to się stało, że większość nominowanych w tym roku do Oscara filmów to przykre rozczarowania?Tak samo jak "12 years a slave" wygralo a jak sie pozniej okazalo spora czesc jury go nawet nie ogladalo. Zastanawiajace jest takze ze film ma rating 8.1/10 na IMDB..... Nie ma jak polityczna poprawnosc.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/02/282-oscary-2015.html
Siódmy Syn - film na podstawie serii fantasy o wędrownych zabójcach czarownic i rożnych dziwnych potworów. Książki nie czytałem, ale film jest słaby. Kuleje pod względnym logiki (stary i doświadczony zabójca czeka aż czarownik ucieknie z klatki aby go pobić prawie tracąc przy tym życie, a potem wpycha go z powrotem do tej klatki aby go spalić) ,gry aktorskiej (Jeff Bridges cały czas coś bełkocze pod nosem jakby żuł makaron, da się zrozumieć co piątą kwestię) i scen walki. Szkoda czasu na ten film.Wczoraj miałam przyjemność obejrzeć. Użycie maksimum elementów, które film fantasy mieć powinien. Nie trzymająca się kupy miernota, serdecznie nie polecam.
dziewczyna mnie namówiła na 50 twarzy grey, po czym nawet ona uznała, że beznadzieja
[/quote|
Zgadzam się w 100%, przereklamowane, tak jak Listy do M
Mi Adwokat (https://zaufanyadwokat.pl/) się podobał, nie szedłem na film akcji, więc nie nastawiałem się na wgniatającą w fotel rozrywkę. Film mnie rozbawił (scena z Cameron Diaz grzmocącą samochód), nie nudził.
Jedyne co mnie trochę zadziwiło, a raczej moją towarzyszkę, to zakończenie historii.
Bardzo dobre aktorstwo. Polubiłem wreszcie Javiera Bardema. :)