gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiks - tematy ogólne => Wątek zaczęty przez: Kurczaczek w Listopad 21, 2002, 01:20:42 am

Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Kurczaczek w Listopad 21, 2002, 01:20:42 am
Każdy wrzuca tu odpowiedź, której tematem jest
'tytuł'-'scenarzysta'/'rysownik' np.
'Kasta Metabaronów-Jordorowsky/Gimenez


ulubionego komiksu, serii...

Oprócz tego pare zdań, opis, dlaczeo właśnie to, trzy zdania wprowadzenia dla ludzi, którzy nie wiedzą co to jest.

Komentarze na osobnym temat:
Tak, żeby było o co się kłucić- komentarze

Cujo nie musi pisać, wszyscy wiedzą co by napisał :lol:
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wilk w Listopad 21, 2002, 12:10:52 pm
Kurczaczek.. to chyba twoj temat od dawna istnieje - "Bardzo trudny temat". Tam odsylam do moich typow, nie chce pisac dwa razy tego samego
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 21, 2002, 10:18:56 pm
Strasznie nudno na tym forum (Cujo coś się nie odzywa, 2dope też nie, ktoś inny nie podniósł rękawicy) więc skorzystam z tego topicu.
Oto moje niesamowicie, niezwykle kontrowersyjne poglądy:
*Lobo to cienias a komiksy z nim jeszcze cieńsze
*Technokapłani - kiszka straszliwa
*Kaznodzieja - za!@bioza
*Batman - najlepszy bohater komiksowy
*Western i Blacksad to komiksy na 2 na szynach

Zapraszam do kłótni



Jeśli jednak nie chcecie się kłócić a jedynie dyskutować to zapraszam jeszcze serdeczniej
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: mykupyku w Listopad 21, 2002, 10:31:17 pm
Cytat: "zatapatit"
Strasznie nudno na tym forum (Cujo coś się nie odzywa, 2dope też nie, ktoś inny nie podniósł rękawicy) więc skorzystam z tego topicu.
Oto moje niesamowicie, niezwykle kontrowersyjne poglądy:
*Lobo to cienias a komiksy z nim jeszcze cieńsze
*Technokapłani - kiszka straszliwa
*Kaznodzieja - za!@bioza
*Batman - najlepszy bohater komiksowy
*Western i Blacksad to komiksy na 2 na szynach

Zapraszam do kłótni



Jeśli jednak nie chcecie się kłócić a jedynie dyskutować to zapraszam jeszcze serdeczniej


Batman najlepszy? a w The Hiketeia kto dostał po mordzie a co gorsza wyszedł na debila? no kto?
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Listopad 22, 2002, 12:54:09 am
zatapatit rysuje komiks "Z batarangiem przez Tatry", a w wolnej chwili wpada zrobic zadyme na forum  :lol:


- idea Lobo jest spoko, byla hardcore lecz cenzura DC ja rozwodnila, facet ktory go wymyslil wraca do jego pisania (tak czytalem) i tym razem ma wolna reke - zobaczymy co z tego wyjdzie

- technokaplani - mam stosunek obojetny

- kaznodzieja - podoba mi sie bardziej scenariuszowo niz wizualnie; czytam to dosyc wyrywkowo i bardziej zwracam uwage na kadrowanie, ktore jest +++++ (a moze tylko na takie odcinki trafiam ;) )

- batman - idol lat minionych, teraz mamy Malysza

- western - gaaaaaaaayy ;)

- blacksad - nie widzialem

ostatnio czytam calkiem inne rzeczy, ale sie w PL nie ukazaly wiec nie ma o czym gadac (http://images.deviantart.com/large/icon/emoticons/DareDevil_Version_II.gif)
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Clayman_ w Listopad 22, 2002, 12:01:39 pm
lobo:lubie bisleya i historyjke z pingwinami,reszta mnie strasznie drazni,po numerze z dziecmi lobo przestalem kupowac,z naprawde wielkim trudem przemeczylem jakos ten komiks i z czystym sumieniem odlozylem na polke by do niego nigdy nie wrocic
technokaplani:nie znam,jeszcze,ale metabaronowie bardzo mi sie spodobali
kaznodzieja:zajebioza,ale tylko nowojorscy gliniarze,pierwszy album raczej mnie rozczarowal
batman:najlepszy SUPERbohater komiksowy,chociaz bardzo lubie rowniez humbuga:)
western:zgadzam sie z aragornem
blacksad;nie zgadzam sie,przynajmniej za swietne rysunki ten komiks powinien dostac lepsza ocene
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 12:05:25 pm
Cytat: "2dope"
zatapatit rysuje komiks "Z batarangiem przez Tatry", a w wolnej chwili wpada zrobic zadyme na forum
 

hehehehehehehehe
Żart na takim poziomie, że bym go nie zauważył, gdybym się o niego nie potknął.

Nie kojarzę żadnej mojej zadymy...

Poza tym Forum nie istnieje po to, abyśmy się pieścili wzajemnym przytakiwaniem
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 12:19:05 pm
Moje 5 groszy na temat tytulow podanych przez Zatapatita:

* Lobo - spoczko, co prawda tylko ten rysowany przez (bacznosc) Bisleya (spocznij) i tylko kilka albumow. Potem juz byl jakby na sile. Ale tutaj sytuacja ma sie tak, ze teraz nawet tymi dobrymi bym sie jakos specjalnie nie zajaral gdybym je czytal po raz pierwszy. Juz nie te klimaty.

* Technokaplani - powiedziane juz bylo wiele na ten temat. Dla mnie to kolejne dzielo Jodorowskiego i jako takie zasluguje na szacunek conajmniej. A rysunki, o ile sie moge zgodzic, ze sa kontrowersyjne - o tyle ja do nich nic nie mam a wrecz przeciwnie - bardzo mi sie podobaly. Jak ktos powie, ze mowie to wszystko poprzez moj osobisty fanatyzm Jodorowskiego - nie bede sie specjalnie klocil 8)

* Kaznodzieja - tutaj sprawa jest nieco skomplikowana. Na poczatku widzac ten tytul w sklepach i patrzac na rysunki, odkladalem go spowrotem na polke. Potem, widzac na forum tyle pochlebnych opinii, powiedzialem sobie: a niech tam, kupie, sprawdze. I kupilem pierwszy album (potem - bardziej z braku ciekawszych pozycji - drugi). Rysunki - tragedia. Bezmyslne epatowanie brutalnoscia i to w ten specyficznie obrzydliwy sposob (postrzaly w twarz). Kadrowanie jak dla mnie zbyt staroswieckie. Kobiety u tego rysownika roznia sie tylko od mezczyzn tym, ze maja kobiece nazwiska i szminke na ustach. Tulip jest tak dalece aseksualna, ze gdybym zobaczyl jej odpowiednik w rzeczywistosci, myslalbym, ze to transwestyta. Fabula: tez nie rozumiem zachwytow. Pustka, zapelniania tonami miecha, bez wyczucia. Jedyne co mozna oddac scenarzyscie, to blyskotliwe i zreczne dialogi. Mocno mnie odpycha ten komiks. I nie, nie  jestem przewrazliwiony na punkcie brutalnosci w komiksach czy rzucania miechem, ale nadmiar jednego i drugiego jest meczacy i odpychajacy. Taki troche na sile, jakby mial odwrocic uwage od niedociagniec fabularnych.

Batman - mimo, ze juz nie czytam - uwazam go (obok Wolverine'a) za najciekawszego pakera w lajkrowym trykocie. Przyznam, ze w glownej mierze, zajawki na gacka mi narobila pierwsza adaptacja filmowa Burtona.

Blacksad - zajebisty. Uwielbiam detektywistyczne komiksy w konwencji hard boiled. Zajebiscie rysowany, zajebiscie napisany. Z wielka niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Kormak w Listopad 22, 2002, 12:43:13 pm
Cujo, co ty z tą brutalnością w "Kaznodziei"?  :D
Skoro nie rażą cię hektolitry keczupu i fruwające kończyny u Bisleya, to czemu tutaj?
Nie rozumiem, dlaczego niektórym nie podobają się rysunki, są ok, nawet jeśli babki są podobne do facetów (męski typ urodu może, hehe).
I co to znaczy "kobiece nazwiska" ? Bo ja nie zauważyłem, żeby były kobiece.

Fabuła? Radzę nie wydawać pochopnych sądów, zanim nie wyjdzie kilka kolejnych numerów. "You ain't seen nothin' yet..."
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 12:58:47 pm
Cytat: "Kormak"
Cujo, co ty z tą brutalnością w "Kaznodziei"?  :D
Skoro nie rażą cię hektolitry keczupu i fruwające kończyny u Bisleya, to czemu tutaj?
Nie rozumiem, dlaczego niektórym nie podobają się rysunki, są ok, nawet jeśli babki są podobne do facetów (męski typ urodu może, hehe).
I co to znaczy "kobiece nazwiska" ? Bo ja nie zauważyłem, żeby były kobiece.

Fabuła? Radzę nie wydawać pochopnych sądów, zanim nie wyjdzie kilka kolejnych numerów. "You ain't seen nothin' yet..."

Byc moze ta brutalnosc w Kaznodziei bardziej mnie razi bo raz: pokazana jest w sposob, ktory nie bardzo moge opisac, a ktory mnie mierzi w sposob, ktory moge opisac  :D dwa: byc moze nie podoba mi sie dlatego, bo jest rysowana stylem, ktory mi sie nie podoba a jest bardzo doslowny. U Bisleya jest wszystko z jajem. Pomijam warsztat przy ktorym rysownik Kaznodziei wypada jak Papcio Chmiel przy Bilalu. Moja opinia jest bardzo subiektywna. Nie watpie, ze jestem jednym z niewielu, na ktorych tak podzialaly rysunki tego grafika.
Mowiac "kobiece nazwiska" mialem oczywiscie na mysli "kobiece imiona" ;) i prosze nie traktowac tego do konca doslownie. Mialo to ukazac jak malo kobiety w Kaznodziei sa kobietami.
A moje sady tyczyly sie tylko dwoch pierwszych czesci. Nie wykluczam, ze kolejne moga byc lepsze, jednak watpie, ze je kupie. Chyba, ze znowu kompletnie nic nie bedzie innego do kupienia.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 04:53:36 pm
Ha, Tulip wydaje mi się jedną z najciekawszych kobiecych postaci w komiksie. To prawda, nie jest pięknością, ale co z tego? Chcesz piękności to sobie Cujo oglądaj ilustracje Royo i Vallejo, jednak ich twory mają tyle z rzeczywistością co smoki i hobbity. Kaznodzieja urzeka mnie swoim realizmem i zwyczajnością. A rysunki Dillona właśnie takie są: realistyczne i zwyczajne. Zero ekspresji, zero uczucia - po prostu zwyczajność.
Scenariusz za to jest absolutnie genialny. Zabawny, wciągający i ekscytujący. Postaci zaś z krwi i kości, inteligentne, złośliwe i dowcipne. Nigdy nie widziałem w komiksie tak dobrze przedstawionej męskiej przyjażni.

Zupełnie nie rozumiem zarzutu dotyczącego warsztatu Dillona - znakomity rysownik!
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 05:03:56 pm
Ale zapraszam do topicu Kaznodzeja-ZAJE&IOZA???
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 05:20:35 pm
Cytat: "zatapatit"
Ha, Tulip wydaje mi się jedną z najciekawszych kobiecych postaci w komiksie. To prawda, nie jest pięknością, ale co z tego? Chcesz piękności to sobie Cujo oglądaj ilustracje Royo i Vallejo, jednak ich twory mają tyle z rzeczywistością co smoki i hobbity. Kaznodzieja urzeka mnie swoim realizmem i zwyczajnością. A rysunki Dillona właśnie takie są: realistyczne i zwyczajne. Zero ekspresji, zero uczucia - po prostu zwyczajność.
Scenariusz za to jest absolutnie genialny. Zabawny, wciągający i ekscytujący. Postaci zaś z krwi i kości, inteligentne, złośliwe i dowcipne. Nigdy nie widziałem w komiksie tak dobrze przedstawionej męskiej przyjażni.

Zupełnie nie rozumiem zarzutu dotyczącego warsztatu Dillona - znakomity rysownik!

Nie, nie chce pieknosci. Znaczy chce :P ale nie o to chodzilo. Po prostu - chce zeby kobieta wygladala jak kobieta.
A co do Dillona, to tak jak mowilem - kwestia gustu - nie podoba mi sie. Malo tego, odpycha mnie. Podobnie jest z rysownikiem Sandmana nr.1.
Mysle, ze podobnie sprawa sie ma z Janjetovem (Technokaplani) u Ciebie - nie kumam jak Ci sie moga jego rysunki nie podobac. Ale teraz dostrzegam jak dalece moga sie roznic gusta w tej materii.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 06:15:40 pm
Nie, nie kwestia gustu. Opierając się jedynie na swim guście masz prawo powiedzieć - "Nie podoba mi się" albo "Podoba mi się". Jeśli o kimś piszesz,że jest słaby, źle rysuje i ma braki warsztatowe to musisz mieć pewną wiedzę i na niej się opierać, aby nie skrzywdzić krytykowanego.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 06:32:33 pm
Cytat: "zatapatit"
Nie, nie kwestia gustu. Opierając się jedynie na swim guście masz prawo powiedzieć - "Nie podoba mi się" albo "Podoba mi się". Jeśli o kimś piszesz,że jest słaby, źle rysuje i ma braki warsztatowe to musisz mieć pewną wiedzę i na niej się opierać, aby nie skrzywdzić krytykowanego.

Z tym "masz prawo" zdecydowanie zle zaczales. Jesli pisze o kims "że jest słaby, źle rysuje i ma braki warsztatowe", to jest to moje osobiste zdanie i nikomu go nie wtlaczam na sile. A moja wiedza w kwestii grafiki (ogolnopojetej) jest wystarczajaca (to moj zawod i hobby), a ty z gory zakladasz, ze nie jest. Ale moze mi powiesz co ma wspolnego wiedza z upodobaniami, bo nie kumam.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 06:43:07 pm
O Boże...
1. Nie zakładam, że nie masz wiedzy na temat grafiki
2. Co ma wiedza z upodobaniami - też nie kumam
3. Nikomu nie wtłaczasz na siłe swego zdania - ok. Ale posłuchaj: "Ja też nikomu nie wtłaczam swego zdania. Więc mogę twierdzić, że białe jest czarne a różowe jest zielone. Mickiewicz to malarz, a Monet się nie zna na kolorach. Trójkąty mają osiem kątów". Jeśli masz wiedzę, proszę sformułuj rzeczową krytykę Dillona. Mówiąc "odrzuca mnie" nie mówisz ani słowa o artyście ale o sobie.
Zarzut o brakach warsztatowych można rzeczowo udowodnić. Tu nie ma nic do rzeczy osobista opinia. Warsztat jest akurat tak namacalny, że analizując go nie popełniamy świętokradztwa.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Listopad 22, 2002, 06:51:13 pm
tej kresce brak IMO po prostu polotu, czegos, co sprawia, ze mowisz "łał"
ostatnim rysownikiem, ktory to u mnie wywolal byl Marini, ktorego kreska po prostu zyje
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 07:23:05 pm
Cytat: "zatapatit"
Jeśli masz wiedzę, proszę sformułuj rzeczową krytykę Dillona. Mówiąc "odrzuca mnie" nie mówisz ani słowa o artyście ale o sobie.
Zarzut o brakach warsztatowych można rzeczowo udowodnić. Tu nie ma nic do rzeczy osobista opinia. Warsztat jest akurat tak namacalny, że analizując go nie popełniamy świętokradztwa.

Zastanawiam sie gdzie Ty znalazles moje slowa, ze Dillon ma "slaby warsztat" albo "nie potrafi rysowac", wszystko co mowilem sprowadza sie do zdania "nie podobaja mi sie jego rysunki" wiec nie wiem o czym dyskusja, ale pojde za ciosem i wytlumacze nieco moje stanowisko.
Nie podoba mi sie jego konserwatystyczna kreska, malo ekspresji na twarzach bohaterow, dynamika postaci, kolornictwo (wiem - to nie on, ale to niewazne), a najbardziej mi sie nie podoba cos, czego nie potrafie do konca okreslic, czyli ta cala doslownosc, glownie w brutalnych scenach. A ze Kormak tutaj przytoczyl Bisleya, to takze sie nim posluze jako przykladem - przedstawia on brutalne sceny z wyczuciem, z jajem i duchem. Dillon natomiast beznamietnie, doslownie i sucho. To mnie odpycha. Zupelnie inny rodzaj rysowania preferuje. Lubie kiedy rysownik spedza duzo czasu nad kadrem. Nie sadze zeby Dillon byl z "tych".
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 08:37:18 pm
Cytat: "2dope"
tej kresce brak IMO po prostu polotu, czegos, co sprawia, ze mowisz "łał"


Nie mówisz "łał" patrząc na zwyczajność. Rysunki Dillona dlatego są tak dobre, bo są zwyczajne.

Cytat: "Cujo"
Zastanawiam sie gdzie Ty znalazles moje slowa, ze Dillon ma "slaby warsztat" albo "nie potrafi rysowac", wszystko co mowilem sprowadza sie do zdania "nie podobaja mi sie jego rysunki" wiec nie wiem o czym dyskusja".

Nie tak daleko musiałem szukać:"Pomijam warsztat przy ktorym rysownik Kaznodziei wypada jak Papcio Chmiel przy Bilalu. "
Cytat: "Cujo"
Nie podoba mi sie jego konserwatystyczna kreska, malo ekspresji na twarzach bohaterow, dynamika postaci, kolornictwo (wiem - to nie on, ale to niewazne), a najbardziej mi sie nie podoba cos, czego nie potrafie do konca okreslic, czyli ta cala doslownosc, glownie w brutalnych scenach. A ze Kormak tutaj przytoczyl Bisleya, to takze sie nim posluze jako przykladem - przedstawia on brutalne sceny z wyczuciem, z jajem i duchem. Dillon natomiast beznamietnie, doslownie i sucho. To mnie odpycha. Zupelnie inny rodzaj rysowania preferuje. Lubie kiedy rysownik spedza duzo czasu nad kadrem. Nie sadze zeby Dillon byl z "tych".


Kaznodzieja jest dziełem sztuki. Sztuka nie ma za zadanie zaspokajać oczekiwania odbiorców. Komiks opowiada o świecie złym i plugawym. Najbardziej poruszające w komiksie jest to, że zło jest zwyczajne.
To prawda,że rysunki Dillona są koszmarnie beznamiętne i suche (choć Charles Burns bije pod tym względem Dillona na głowę), bo taki świat pokazują - zamieszkały przez egoistów. Rozumiem, że to cię odpycha. Dla każdego lektura Kaznodziei jest wyprawą w naprawdę mroczny i przerażający świat. To naprawdę nie jest komiks rozrywkowy. Przeczytaj ten komiks jeszcze raz, uważnie i z powagą. Ennis i Dillon nie puszczają do nas oka, jak twórcy Lobo, ale tworzą przerażający thriller psychologiczny w typie Siedem i Milczenia owiec.

Dzięki bogu jest też miejsce na humor, inaczej byłby to komiks nie do zniesienia.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Listopad 22, 2002, 09:08:40 pm
nie mowie "łał" patrzac na zwyczajne rysunki Dillona, mowie "łał" patrzac na niezwyczajne rysunki Mariniego obrazujace zwyczajnosc.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 09:10:17 pm
Bede brutalny. Sorki, ale chce skonczyc ten watek, bo szczerze watpie, zebys byl w stanie mnie przekonac do tego komiksu.

Cytat: "zatapatit"
Kaznodzieja jest dziełem sztuki. Sztuka nie ma za zadanie zaspokajać oczekiwania odbiorców. Komiks opowiada o świecie złym i plugawym. Najbardziej poruszające w komiksie jest to, że zło jest zwyczajne.

Kaznodzieja nie jest dzielem sztuki. Nie w moim odczuciu. Daleko mu. Oprocz tego nie znalazlem nic, co byloby mnie w stanie poruszyc. To "zwyczajne zlo" Kaznodziei jest w stanie jedynie mnie odpychac.
Cytat: "zatapatit"
To prawda,że rysunki Dillona są koszmarnie beznamiętne i suche (choć Charles Burns bije pod tym względem Dillona na głowę), bo taki świat pokazują - zamieszkały przez egoistów. Rozumiem, że to cię odpycha. Dla każdego lektura Kaznodziei jest wyprawą w naprawdę mroczny i przerażający świat. To naprawdę nie jest komiks rozrywkowy. Przeczytaj ten komiks jeszcze raz, uważnie i z powagą. Ennis i Dillon nie puszczają do nas oka, jak twórcy Lobo, ale tworzą przerażający thriller psychologiczny w typie Siedem i Milczenia owiec.
Dzięki bogu jest też miejsce na humor, inaczej byłby to komiks nie do zniesienia.

Widze, ze na sile chcesz jakby wytlumaczyc Dillona. Nie ma takiej potrzeby. Wyobraz sobie, ze staram Ci sie wylozyc zalety rysunku Janjetova w celu zlagodzenia twojego zdania na jego temat. Bezcelowe i nieosiagalne. Nie podoba sie. Koniec. A moje rozgoryczenie, wrecz pretensja wynika z wyrzuconych pieniedzy w bloto, jak w przypadku trzeciego i czwartego Rorka.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Listopad 22, 2002, 09:13:52 pm
wyobraz sobie jak ja sie czulem gdy 2 lata temu sprowadzilem trojke rorka z FR za ogolem 50 zl :|
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 10:03:24 pm
cujo, co chwila powtarzasz "w moim odczuciu", "w moim guście". Zrozum, gdy czytelnik czyta recenzję ma w d... twój gust. Jego interesuje obiektywna ocena komiksu. Jeśli ty sam się przyznajesz, że wszystko co podpisuje Jodorowsky z góry ci się podoba to przekreślasz się jako wiarygodny krytyk. Profesjonalista podchodzi do dzieła bez uprzedzeń, uzbrojony jedynie w swoją wiedzę teoretyczną na dany temat.
Nie lubisz Preachera - twoja strata. Nie przekonuję cię do nigo, od dawien,dawna przekonuję cię do obiektywizmu.

Proszę, wyłóż mi zalety stylu Janjetova. Jestem otwarty
I do K.. nędzy nigdy nie powiedziałem,że mi się nie podoba.

Proszę jednak nie argumentuj: "podoba mi się", "lubię", "ładne", bo wtedy naprawdę będzie to bezcelowe. Będę ci mógł najwyżej przytaknąć: podoba ci się? to fajnie...
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 22, 2002, 10:23:28 pm
Cytat: "zatapatit"
cujo, co chwila powtarzasz "w moim odczuciu", "w moim guście". Zrozum, gdy czytelnik czyta recenzję ma w d... twój gust. Jego interesuje obiektywna ocena komiksu. Jeśli ty sam się przyznajesz, że wszystko co podpisuje Jodorowsky z góry ci się podoba to przekreślasz się jako wiarygodny krytyk. Profesjonalista podchodzi do dzieła bez uprzedzeń, uzbrojony jedynie w swoją wiedzę teoretyczną na dany temat.

Stary, najpierw rozluznij zwieracz ;) bo za duzo w tobie spiecia.  Potem skup sie. Kiedy wchodze na forum, wyrzucam obiektywizm do klopa i spuszczam wode. Tutaj nie miejsce na recenzje. Tutaj jest forum i tym samym miejsce na osobiste opinie. Wiarygodnym i chlodno obiektywnym krytykiem moge byc piszac recenzje na stronke Gildii i mam nadzieje ze mi to sie udaje.
Cytat: "zatapatit"
Proszę, wyłóż mi zalety stylu Janjetova. Jestem otwarty

Nie widze w tym sensu i co wazniejsze - nie chce mi sie. Ale uwaga - bede pisac recenzje Technokaplanow na Gildii Komiksu, gdzie nie omieszkam wylozyc cech charakterystycznych, jak je postrzegam, rysunku Janjetova.
Cytat: "zatapatit"
I do K.. nędzy nigdy nie powiedziałem,że mi się nie podoba.

Po raz kolejny - wyluzuj. Byc moze zbyt do serca sobie wzieles tytul topicu, ale ja sie tutaj klocic nie zamierzam. A co do twoich negatywnych opinii na temat Technokaplanow to jest ich conajmniej kilka na forum, ale szukac mi sie ich nie chce.
Cytat: "zatapatit"
Proszę jednak nie argumentuj: "podoba mi się", "lubię", "ładne", bo wtedy naprawdę będzie to bezcelowe. Będę ci mógł najwyżej przytaknąć: podoba ci się? to fajnie...

Co do tego akapitu to nie zrozumialem Cie kompletnie. Jak Ci moge cos zachwalac jednoczesnie unikajac slowa "lubie" i "podoba mi sie"? Zastanow sie glebiej o co Ci chodzi a potem daj mi znac.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 22, 2002, 10:45:20 pm
Piszę powoli bo wiem że wolno czytasz

Wyobraż sobie:
Ja piszę że podoba mi się Kaznodzieja, a nie podoba mi się "Techno..".
No i co? Gdzie tu pole do dyskusji?
Nie możesz negować tego co mówię, ani zajmować odmiennego stanowiska. Możesz jedynie napisać, jak to masz w zwyczaju: "A mi się podoba "Techno" a nie podoba...". Cóż za burzliwa dyskusja!!! Jeszcze tylko myszka Tigli-pigli z "Techno" powinna coś dodać.
Ale jeśli napiszę, że "Techno" nie są spójne ani rysunkowo ani tekstowo?
Już masz pole do popisu. Możesz mi udowadniać, że tak nie jest. Ale ty z uporem maniaka odpiszesz: "Ale moim zdaniem "Techno" są fajni, ja ich lubię, a że tobie się nie podobają to kwestia gustu".
Jeśli obiecasz przez jeden dzień nie używać słowa gust - ja nie będę używał słowa na k.

Prosiłem cię o rzeczową krytykę Dillona. Co z nią? Dyskutujmy naprawdę a nie pieśćmy się wzajemnym przytakiwaniem (powtarzam się)
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: mykupyku w Listopad 22, 2002, 11:52:08 pm
dyskurs Wam schodzi z kwesti kto co lubi na kwestie kto jak argumentuje, ale ja ciagle przez mgłę widzę dlaczego ktoś coś lubi, za to coraz bardziej zapętlam się w opowiesci o argumentacji :)

Ja Preachera lubię, Ennisowi udało się stworzyć ciekawe postacie, mają charakter i zapadają w pamięć, nie pieprzą bzdur, żyja sobie jak umieją w świecie, który okazuje się bardziej popieprzony niż oni sami, a do tego Ennis stwarza wrażenie, że ten swiat jest prawdziwy, taki jak dzieje się gdzieś właśnie i wrażenie to udaje mu się utrzymać nawet, gdy wymysla aniołki i demony - to jest a zarazem nie jest zwyczajny świat;
i tu pojawia się Dillon - takie rysunki zapewniają historii życie takie jakie fabularnie założył sobie Ennis - to mają być zwyczajne a zarazem nie zwyczajne rysunki, nie trzeba tu artyzmu McKeana, Ennis potrzebował rysownika, który odda charakter postaci, przedstawi zwykłe plenery, ludzkie środowisko, różne gęby, smutek, strach, ból i ironie zwykłego bytowania na ziemskim padole, rysunki mają przemawiać prostotą, ale zarazem wyrażac emocje. Tu bohaterem nie jest sztuka, kolor, czy szczególny, wysublimowany rysunek czy jego dokładność, tu bohaterem są ludzie, ich emocje i rozmowy - a to udaje się Dillonowi przedstawić bardzo dobrze - potrafi rysować komiks. Preacher jest przykładem komiksu, w którym rysownik poddaje się scenarzyście, bo tego wymaga historia, swiat przedstawiony. Ja to akceptuję, uważam za zabieg i współpracę bardzo udaną.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 23, 2002, 12:23:28 am
Dla mnie kwestia Kaznodziei to EOT. I nie dlatego, ze nie kumam czego oczekuje ode mnie Zatapatit ze swoja jedynie sluszna wizja dyskusji, tylko dlatego, ze nie mam nic wiecej do powiedzenia. A juz napewno nic wiecej niz "podoba wam sie? ok. mi nie". Bo w sumie, zeby dyskutowana pozycja byla dla mnie w jakis sposob interesujaca lub kontrowersyjna to i owszem - mozna nad czyms debatowac, ale nie jest ani taka ani śmaka.
Jak to mawia Hellboy: "Temu panu juz podziekujemy". Nastepny prosze.

Aha, jeszcze jedno. Zatapatit, musisz sie nauczyc tolerowac fakt, ze nie kazdy i nie w kazdej sytuacji bedzie sie zgadzal z Toba co do pewnych kwestii, a nie zazarcie starac mu sie udowodnic jak to on nie ma racji lub starac sie nagiac jego punkt widzenia do swojego. Ta dyskusja nie jest pierwszym tego typu zapedem w Twoim wydaniu (Batman byl pierwszy), kiedy nie mogles uwierzyc jak, do cholery, ktos moze miec w kwestii twojej "maskotki" odmienne od Twojego zdanie. Don't quote me on that. Nie chce sie wdawac w dyskusje, ze znowu nie mam racji a wlasnie to Ty ja masz. Mowie tylko jak ja to widze i nie oczekuje zebys sie zgadzal. EOT
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 23, 2002, 02:15:58 pm
Problem z tobą Cujo, jest taki że wkładasz w czyjeś usta słowa których nie powiedział.
Od wielu postów proszę cię o rzeczową krytykę. czy wymagam za dużo? Najwidoczniej - tak.
 Tak naprawdę mam głeboko gdzieś co lubi jakiś facet niewiadomo skąd, używający ksywy Cujo albo 2dope. Ale z chęcią posłucham co mają do powiedzenia na temat Preachera czy Technokapłanów. Być może dostrzegają coś czega ja nie widzę. Ale irytują mnie stwierdzenia typu: "Kiepski komiks bo mi się nie podoba".
Rezygnuję z nawracania cię na obiektywizm i rzeczowość. Nie rokujesz nadziei. I naprawdę mi przykro. Myślałem że mi powiesz co takiego przeoczyłem w trakcie lektury Techno. Trudno.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Listopad 23, 2002, 02:55:15 pm
Wygrales Zatapatit. Wyluszcze Ci jak najbardziej rzeczowo i sucho jak widze Kaznodzieje. I w wielu miejscach - uprzedzam - bede sie powtarzal, bo uwazam, ze powiedzialem juz wszystko co moglem wczesniej.

Kaznodzieja od strony fabularnej: Blyskotliwe, inteligentne dialogi. Dosc ciekawa, lecz nie "wsysająco-wciagająca" fabula. Masa wulgaryzmow, zdecydowanie wiecej niz w innych komiksach, jakie czytalem. Sprawiaja one wrazenie jakby mialy wypelnic liczne luki fabularne. Nieciekawy glowny bohater. Nie ma w sobie nic co by mnie moglo zainteresowac. Ciekawy jest natomiast Cassidy - wampir, jego motywy i sama postac - dosc oryginalne. Reasumujac - Ennis w Kaznodziei nie zachwyca mnie niczym poza pomyslowym wypelnianiem chmurek.

Kaznodzieja od strony graficznej: Staroswiecka kreska. Zaledwie poprawnie nanoszone kolory, sprawiajace wrazenie plaskosci i sztucznosci. Zadnej przestrzeni i plastycznosci w teksturze. Gama ekspresji emocjonalnej na twarzy ogranicza sie do 4-5 min. Kobiety wygladaja jak mezczyzni w perukach. Bardzo mala dynamika postaci. Razi sztywnota. Duszny kadr. Epatowanie brutalnoscia w sposob bardzo doslowny i wyprany z jakiegokolwiek ducha (przyklad: Kaznodzieja tom. 2, str. 6 - latynos postrzelony w twarz. Po prostu zenujace). Calkowity brak espresji i polotu w rysunku Dillona postrzegam jako glowny minus Kaznodziei.

To wszystko. Jezeli chodzi o Technokaplanow, to tak jak mowilem - bede ich recenzowal na Gildii - bedziesz mial okazje poznac moje spostrzezenia.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: zatapatit w Listopad 29, 2002, 07:46:01 pm
Przecie napisałem, że rezygnuję z nawracania cię na obiektywizm i rzeczowość
Uczyniłeś kroczek do przodu i tyle. Mam ci dziękować?
Więc dziękuję za opinię, co ja myślę o Kaznodziei - wiesz.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: ponury_jay w Listopad 29, 2002, 08:16:11 pm
W drugim tomie Kaznodziei kobiety nie róznią się wcale! Tulip jest prawie identyczna jak kobieta, której męża pozbawiono (bodajże) moszny.
Kolorysta mógł przynajmniej zmienić kolor włosow....

BTW. kłÓtnia. Ó.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: mykupyku w Grudzień 10, 2002, 12:30:11 am
jakby ktoś chciał się podyskutować to ten topic ku temu stworzono - bo niestety Thorgala zablokowano bo to stary komiks był ;)
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 12:13:17 pm
Cytat: "Cujo"

Nie podoba mi sie jego konserwatystyczna kreska, malo ekspresji na twarzach bohaterow, dynamika postaci, kolornictwo (wiem - to nie on, ale to niewazne), a najbardziej mi sie nie podoba cos, czego nie potrafie do konca okreslic, czyli ta cala doslownosc, glownie w brutalnych scenach. A ze Kormak tutaj przytoczyl Bisleya, to takze sie nim posluze jako przykladem - przedstawia on brutalne sceny z wyczuciem, z jajem i duchem. Dillon natomiast beznamietnie, doslownie i sucho. To mnie odpycha. Zupelnie inny rodzaj rysowania preferuje. Lubie kiedy rysownik spedza duzo czasu nad kadrem. Nie sadze zeby Dillon byl z "tych".



I przepraszam Cujo, ale czy uzywajac takich niegramatycznych slow jak "konserwatystyczna kreska' czy "kolornictwo" nie czujesz sie zazenowany upowszechniajac wlasne zdanie?
czy uwazasz - jak wielu - ze bez wzgledu na poziom intelektualny i latwosc dostepu do internetu, popiszesz sobie "recenzje dla P.T. Czytelnikow portali"?

A mozesz gdzies tam ukryte jest odrobine skromnosci, ktore ma na czole wytatuowane "cholera, przeciez jestem nikim i nie mam nic do powiedzenia, to co bede ludzi nekal swoja mikra publicystyka, lepiej popracuje w hospicjum jako wolontariusz, albo oddam krew?"

heilige weinachten
hauptmann wiktor wektor

PS. stosujac sie do wlasnych zalecen bede swiadomie i z konsekwencja unikal nadmiaru zbednych wypowiedzi
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 01:18:57 pm
Cytat: "wiktor wektor"
I przepraszam Cujo, ale czy uzywajac takich niegramatycznych slow jak "konserwatystyczna kreska' czy "kolornictwo" nie czujesz sie zazenowany upowszechniajac wlasne zdanie?
czy uwazasz - jak wielu - ze bez wzgledu na poziom intelektualny i latwosc dostepu do internetu, popiszesz sobie "recenzje dla P.T. Czytelnikow portali"?

Nie ma za co. Co w nich niegramatycznego bylo? I co ma niegramatycznosc do wyrazania opinii na temat komiksu na komiksowym forum? O ostatnia czesc zdania, w tym akapicie, sie zapytam: o co chodzi? Bo moj poziom intelektualny (ani nawet latwosc dostepu do internetu) nie pozwolily mi na ogarniecie sensu wypowiedzi. Nie czujesz sie zazenowany? :roll:
Cytat: "wiktor wektor"
A mozesz gdzies tam ukryte jest odrobine skromnosci, ktore ma na czole wytatuowane "cholera, przeciez jestem nikim i nie mam nic do powiedzenia, to co bede ludzi nekal swoja mikra publicystyka, lepiej popracuje w hospicjum jako wolontariusz, albo oddam krew?"

Zaraz, zaraz. Czuje sie znowu jak kompletny pacan (jednoczesnie odczuwajac zazenowanie) bo znowu nic nie zrozumialem. Zglosi sie ktos jako wolontariusz, zeby dociec co autor mial na mysli?
Cytat: "wiktor wektor"
PS. stosujac sie do wlasnych zalecen bede swiadomie i z konsekwencja unikal nadmiaru zbednych wypowiedzi

Znaczy nie bedziesz nas zbyt czesto nekal mikra publicystyka? :lol:
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Voytek w Grudzień 10, 2002, 01:21:40 pm
Wiktor Wektor na Dzien Dobry Wejscie Smoka!
Nastepny "mlody gniewny" szukajacy zaczepki?
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 02:11:08 pm
Cytat: "Cujo"
Cytat: "wiktor wektor"
I przepraszam Cujo, ale czy uzywajac takich niegramatycznych slow jak "konserwatystyczna kreska' czy "kolornictwo" nie czujesz sie zazenowany upowszechniajac wlasne zdanie?
czy uwazasz - jak wielu - ze bez wzgledu na poziom intelektualny i latwosc dostepu do internetu, popiszesz sobie "recenzje dla P.T. Czytelnikow portali"?

Nie ma za co. Co w nich niegramatycznego bylo?

trudno to nazwac slowotworstwem,
bo sa to najzwyklejsze potworki jezykowe
mowi sie "konserwatywna kreska"
i "kolor", "kolorowanie" badz stosujac makaronizm "koloring"
gdybym mial sie odwazyc na jakikolwiek wniosek
to powiedzialbym, ze jestes mlodym czlowiekiem z brakami w wyksztalceniu,
co moze byc rownoznaczne z ubogim slownictwem
czy ktos taki powinien w ogole dopuszczac do siebie mysl o pisaniu jakichkolwiek tekstow do czegokolwiek?

I co ma niegramatycznosc do wyrazania opinii na temat komiksu na komiksowym forum?

podwaza wartosc merytoryczna tresci
(jesli taka w ogole jest)
i nienajlepiej swiadczy o autorze


O ostatnia czesc zdania, w tym akapicie, sie zapytam: o co chodzi? Bo moj poziom intelektualny (ani nawet latwosc dostepu do internetu) nie pozwolily mi na ogarniecie sensu wypowiedzi. Nie czujesz sie zazenowany? :roll:

jest taki program w pewnej katolickiej rozglosni "sprobuj pomyslec"
takze nie ulatwie i na to pytanie nie odpowiem
natomiast mam prosbe:
by byc ironicznym i zlosliwym wystarczy umiejetnie dobierac slowa
takze jesli mozesz, daruj sobie ta ikonografie dla kretynow z uwiadem przekazu (mam na mysli te idiotyczne usmieszki)
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 02:34:26 pm
Cytat: "wiktor wektor"
czy ktos taki powinien w ogole dopuszczac do siebie mysl o pisaniu jakichkolwiek tekstow do czegokolwiek?

Jak juz mowilem, moj poziom intelektualny nie jest specjalnie wysoki, erudyta tez nie jestem. Prosty czlowiek ze mnie, krotko mowiac. To wszystko oznacza (jezeli, jakims, cudem udalo mi sie dobrze cie zrozumiec), ze nie bardzo powinienem sie wypowiadac na tym forum, ba, nie posiadac w ogole jakiejkolwiek opinii na ktorykolwiek temat. Bede musial "sprobowac pomyslec" na ten temat. Oczywiscie nie wyciagajac wnioskow i, w rezultacie, nie majac opinii na ten temat.
Hmm... Swoja droga kryteria intelektualne, jakie tu nam narzuciles sa na tyle wysokie, ze jakies 99% ludzi na tym forum powinno zaczac sie gleboko zastanawiac nad dalszym uczestnictwem w dyskusjach. [irony mode: off]
Cytat: "wiktor wektor"
natomiast mam prosbe:
by byc ironicznym i zlosliwym wystarczy umiejetnie dobierac slowa
takze jesli mozesz, daruj sobie ta ikonografie dla kretynow z uwiadem przekazu (mam na mysli te idiotyczne usmieszki)

Twoja prosba niestety nie zostanie wysluchana. Czesto moje braki w slownictwie musze zastepowac ikonografia dla debili i nic na to nie poradze. Nadal twoj zmysl estetyczny i intelektualny bedzie drazniony przez debili na tym forum. I na kazdym innym. Straszne, nie? Byc otoczonym przez debili... Tylko isc na wolontariusza do hospicjum albo oddac krew.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Grudzień 10, 2002, 02:36:00 pm
a moze zaczniesz kariere na forum od pisania o komiksie?
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 02:55:42 pm
Cytat: "2dope"
a moze zaczniesz kariere na forum od pisania o komiksie?

Majac w pamieci jego wczesniejsze slowa:

gdzies tam ukryte jest odrobine skromnosci, ktore ma na czole wytatuowane "cholera, przeciez jestem nikim i nie mam nic do powiedzenia, to co bede ludzi nekal swoja mikra publicystyka, lepiej popracuje w hospicjum jako wolontariusz, albo oddam krew?"
i
stosujac sie do wlasnych zalecen bede swiadomie i z konsekwencja unikal nadmiaru zbednych wypowiedzi

Chyba przyszedl tylko potrollowac. Nie podyskutowac, wyrazic opinie (niegodzien), tylko pojedynkowac sie z kims slownie. Tytul tematu, na ktorym zaczal trollowanie jest tutaj glownym tropem.
/me calls for Troll Slayer
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 03:06:12 pm
Cytat: "CujoHmm... Swoja droga kryteria intelektualne, jakie tu nam narzuciles sa na tyle wysokie, ze jakies 99% ludzi na tym forum powinno zaczac sie gleboko zastanawiac nad dalszym uczestnictwem w dyskusjach. [irony mode: off



wczesniej bym Cie nie podejrzewal o taki przejaw madrosci

internet umozliwil zalew bucowy
tam gdzie wczesniej bylo intelektualne sito (ludzie w masie tak naprawde nigdy nie byli samokrytyczni, massmedia pozwolily im sie policzyc i zobaczyc swoja sile)

do innych mediow dostac sie juz trudniej
albo trzeba miec znajomych, albo wiedze i umiejetnosci, albo byc wlascicielem (a najlepiej wszystko na raz)

natomiast w kwestii offtopicowej zawartosci mojej wypowiedzi to sie nie zgodze, temat dotyczy awantur

o ile sie nie myle cujo jest moderatorem
to niech mnie '"wymoderuje" (to juz jest neologizm - mniej lub bardziej smakowity, ale na pewno mieszczacy sie w granicach poprawnego slowotworstwa)
na pewno wielu internautow przyzna mu racje

a co do opinii
kazdy ma wlasne zdanie
ale to jeszcze nie znaczy, ze powinien je radosnie upubliczniac

na przyklad:
moja opinia, ktora upublicznilem dotyczy
intelektualnej marnosci Twoich dotychczasowych wypowiedzi
i cierpien jakich doznalem w trakcie ich lektury
z czysto ludzkiego milosierdzia
chcialem Ci zasugerowac bys sie mitygowal troszku
i na przyklad w ramach zadoscuczynienia
odpuscil sobie pisanine recenzji "Technokaplanow" na gildii
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 03:18:25 pm
A gdziezbym tam cie smial "wymoderowac", brakuje nam tutaj, wsrod naszego grona kretynow, debili i polglowkow, takiego madrego, swiatlego i inteligentnego dyskutanta.
Nasze pseudointelektualne, bucowe towarzystwo napewno niezmiernie duzo zyska majac wsrod nas, kogos kto nas oswieci i otworzy nam oczy na nasza dotychczasowa ciemnote.
I moze... Moze po dlugim czasie edukowania nas i naprowadzania na jedynie sluszna sciezke, w koncu bedziemy prawomyslni i forum oczysci sie z samozwanczych recenzentow i ludzi, ktorzy wyrazaja opinie na temat komiksow. Znaczy sie - pusto bedzie.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 03:29:50 pm
Cytat: "Cujo"
A gdziezbym tam cie smial "wymoderowac", brakuje nam tutaj, wsrod naszego grona kretynow, debili i polglowkow, takiego madrego, swiatlego i inteligentnego dyskutanta.

bardzo zniesmaczaja mnie rowniez ludzie, ktorzy wyrazaja sie w liczbie mnogiej, coby dodac sobie otuchy i podeprzec sie tlumem
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Kurczaczek w Grudzień 10, 2002, 03:34:12 pm
Qrwa znowu jakies bezsensowne przepychanki!!!
Wiktor idz se pisac na innym forum, bo tu wpadasz i po co? Interesuja Cie wogule komiksy, czy chcesz sie pobawic w Miodka? Zajmij sie czyms pozytecznym. Schodzi to wszystko na psy panowie... Juz nie mozna se pogadac o komiksach na zadnym topicu :x
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 03:39:07 pm
Cytat: "wiktor wektor"
bardzo zniesmaczaja mnie rowniez ludzie, ktorzy wyrazaja sie w liczbie mnogiej, coby dodac sobie otuchy i podeprzec sie tlumem

Przeciez przytaknales, ze 99% ludzi tutaj, zw wzgledu na swoje walory intelektualne powinno sie zastanowic nad dalszym postowaniem.
Po wtóre, wszyscy "kretyni" tutaj uzywajacy ikonografii, adekwatnej do ich intelektu (a jest ich tu masa, zapewniam) niewatpliwie robia to ze wzgledu na nieumiejetnosc w ironizowaniu i na braki w zasobie slow.

A tak z innej beczki. Co ci jest? Pytam w sensie, czy nadepnalem ci jakos na odcisk? Jakas moja wypowiedz nie podpasowala? Urazilem twojego ukochanego tworce? Jestes nie tym, za kogo sie podajesz? Bardzom ciekaw. Bo w zasadzie, w krytykowaniu, ocenach i ich czestosci jakos niespecjalnie odstaje od innych tutaj dyskutantow. Wiec wielce rad bym byl poznac powody zawzietosci i ataku.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Grudzień 10, 2002, 03:40:31 pm
jest z Zakopanego  :wink:
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 03:54:44 pm
Cytat: "Cujo"


A tak z innej beczki. Co ci jest? Pytam w sensie, czy nadepnalem ci jakos na odcisk? Jakas moja wypowiedz nie podpasowala? Urazilem twojego ukochanego tworce? Jestes nie tym, za kogo sie podajesz? Bardzom ciekaw. Bo w zasadzie, w krytykowaniu, ocenach i ich czestosci jakos niespecjalnie odstaje od innych tutaj dyskutantow. Wiec wielce rad bym byl poznac powody zawzietosci i ataku.


co, tak trudno jednak to zrozumiec?
nie cierpie, gdy ktos kto kaleczy jezyk i przyznaje sie do brakow
zajmuje sie uprawianiem tekstow publicystycznych (rzeczonym "pisaniem recenzji")
w dzisiejszych czasach trudno to byc moze zrozumiec,
ale nie ma tu ani osobistego interesu ani prywatnej urazy

krytycy komiksu psia ich mac
zrobcie zrzute i wydajcie se magazyn

albo rozmawiajcie o gustach jak ludzie
nie snobujac sie na znajomosc  "konserwatystycznej kreski"
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Cujo w Grudzień 10, 2002, 04:05:59 pm
:shock:
Brak mi slow... Jestes jakims zcisnieniowanym, przeintelektualizowanym sztywniakiem. Wypluj ten kij od szczotki. To wszystko, w gruncie rzeczy zabawa. Forum, serwis. Nikt tutaj nie zarabia pieniedzy i robi to co robi wylacznie z czystej zajawki. A, ze nie kazdy jest profesjonalista, literatem i erudyta to akurat cecha charakterystyczna amatorskich serwisow.
Skonczylem. I nie cytuj mnie wiecej. Idz moze na forum "poprawnej polszczyzny" albo "tylko dla erudytow" - zdrowiej bedzie dla twoich zszarganych nerwow. Tutaj tylko spotkasz "krytykow komiksu, psia ich mac".
EOT
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 10, 2002, 04:21:53 pm
Cytat: "Cujo"
:shock:
Brak mi slow...

to nie dziwi

Jestes jakims zcisnieniowanym, przeintelektualizowanym sztywniakiem.

"a po drugiej stronie ringu niedoksztalcony ciemniak... Let`s rumbleee"
moze byc?


Wypluj ten kij od szczotki. To wszystko, w gruncie rzeczy zabawa. Forum, serwis. Nikt tutaj nie zarabia pieniedzy i robi to co robi wylacznie z czystej zajawki. A, ze nie kazdy jest profesjonalista, literatem i erudyta to akurat cecha charakterystyczna amatorskich serwisow.

zajawka-srajawka
co to koorwa za argument
a dlaczego nie byc lepszym?
BYC LEPSZYM,
a nie udawac lepszego uzywajac slow,
znaczenia ktorych sie nie rozumie

Skonczylem. I nie cytuj mnie wiecej.

a co?
szarga Ci to nerwy?

Tutaj tylko spotkasz "krytykow komiksu, psia ich mac".

moze nie tylko,
ale byc moze w wiekszosci.
czujesz sie lepiej?
w kupie sila
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: ponury_jay w Grudzień 10, 2002, 05:55:47 pm
Cytuj
stosujac makaronizm "koloring"

To z angielskiego.
Zgadzam się, że takie słowo nie jest poprawne.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: mykupyku w Grudzień 10, 2002, 11:16:19 pm
kto mieczem wojuje ten od miecza ginie

dlaczego dwon dzwoni? bo jest pusty...

abstrahując od wycieczek osobistych:

kto czyni z erudycji oręż i używa inteligencji, by udowodnić wyższość nad brakiem elokwencji i brakami inteligencji ten dobrowolnie wpisuje się w przesłanie wyzej wspomnianych przysłów

czemu taka walka ma służyć? rozwojowi języka? a może inteligencji?
przeciez nie od dzis wiadomo, że język jest żywy, winien być elastyczny i służyć komunikacji, a błąd jezykowy powszechnie popełniany prędzej czy później staje sie regułą i adaptowany jest do języka - język pozbawiony błędów, nonszalancji i giętkości uczyniłby predzej czy później przekaz archaicznym i nieczytelnym - dlaczego erudyta nie mówi nadal "Daj ać ja pobrucze a ty poczywaj." - nie mówi bo język zyje i ewoluuje, rozwija się - i to nie dzieki erudytom, skostniałym snobom i niewolnikom inteligencji pozbawionej swobody wyobraźni, ale dzięki naturszczykom, dzięki tym, którzy używają go by rozmawiać, a nie tylko mówić

czy Nikifor nie był artystą?

erudycja to tylko matematyka słów, inteligencja to tylko matematyka myśli - one szczęścia nie dają - trzeba mieć zajawke, zluzować poślady, żeby rano promyk słońca cieszył gołą dupę przed pójsciem do szkoły czy pracy, itd. itp...[/code]
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 11, 2002, 01:41:20 pm
Cytat: "mykupyku"
kto mieczem wojuje ten od miecza ginie

dlaczego dwon dzwoni? bo jest pusty...

abstrahując od wycieczek osobistych:

kto czyni z erudycji oręż i używa inteligencji, by udowodnić wyższość nad brakiem elokwencji i brakami inteligencji ten dobrowolnie wpisuje się w przesłanie wyzej wspomnianych przysłów

czemu taka walka ma służyć? rozwojowi języka? a może inteligencji?
przeciez nie od dzis wiadomo, że język jest żywy, winien być elastyczny i służyć komunikacji, a błąd jezykowy powszechnie popełniany prędzej czy później staje sie regułą i adaptowany jest do języka - język pozbawiony błędów, nonszalancji i giętkości uczyniłby predzej czy później przekaz archaicznym i nieczytelnym - dlaczego erudyta nie mówi nadal "Daj ać ja pobrucze a ty poczywaj." - nie mówi bo język zyje i ewoluuje, rozwija się - i to nie dzieki erudytom, skostniałym snobom i niewolnikom inteligencji pozbawionej swobody wyobraźni, ale dzięki naturszczykom, dzięki tym, którzy używają go by rozmawiać, a nie tylko mówić

czy Nikifor nie był artystą?

erudycja to tylko matematyka słów, inteligencja to tylko matematyka myśli - one szczęścia nie dają - trzeba mieć zajawke, zluzować poślady, żeby rano promyk słońca cieszył gołą dupę przed pójsciem do szkoły czy pracy, itd. itp...[/code]



i co to ma byc?
wezsie
myknij
i pyknij
najlepiej prosto w poslady to moze odzyskasz rownowage

nie rozumiesz prostego przekazu
mam Ci bardziej uproscic grafomanie jeden?

"dlaczego dwon dzwoni? bo jest pusty..."

to sie przeciez idealnie odnosi do niewyzytych internetowych "publicystow"

drwie z Was i leje na Was wiezy, jak powaznie dyskutujucie o komiksie
W maksymalnym uproszczeniu moj przekaz sprowadza sie do tego:
zanim zechcesz funkcjonowac jako osoba opiniotworcza zastanow sie czy masz cos do zaoferowania odbiorcom (takze interlokutorom)

proste to jak drut
tylko wymaga wyzbycia sie uczucia obezwladniajacego orgazmu w trakcie lektury wlasnych tekstow

gramatycznosci i erudycji uzylem tylko po to, by w bezlitosnie beznamietny sposob ukazac braki autora, ktory az piszczy, by zostac powazanym recenzentem
ja nie potrzebuje czuc sie ani lepszy, ani gorszy
mnie to najzupelniej lata jak dwa kilo kitu
tylko Waszego braku skromnosci i zalewu-badziewu zniesc nijak nie moge

poza tym poglad dotyczacy lamania wszelkich zasad i przekraczania granic w sztuce na ogol uparcie broniony jest przez pozbawione gustu beztalencia
gust na ktory w opaczny sposob powoluja sie "demokratyczne masy" jest obosieczna bronia
bo tak naprawde jest i owszem, i  kazdy ma do niego prawo
tyle ze jest albo dobry, albo marny

co dodaje jeszcze calej sytuacji kolorytu i pieprzu
to fakt, ze co bardziej aktywni fani to niespelni tworcy
no i skoro juz nie umieja pisac scenariuszy, a na rysunku znaja sie jak kura na pieprzu, to se przynajmniej zostana krytykami i beda sie nawzajem masowac w internetowych bataliach

Drodzy Dysktutanci
w byciu amatorem czy tez naturszczykiem nie ma nic zlego, ani godnego pietnowania, zwlaszcza z nadetej pozycji tworcy z papierami

KAZDY Z NICH MUSI MIEC PO PROSTU TALENT,
KTORY DA SIE ZAUWAZYC I ZWERYFIKOWAC

a talent z widzimisie tluszczy w postaci gustow i pieprzenia, ze to ladne co sie komu podoba, ma akurat goowno wspolnego
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: wiktor wektor w Grudzień 11, 2002, 01:53:23 pm
Cytat: "ponury_jay"
Cytuj
stosujac makaronizm "koloring"

To z angielskiego.
Zgadzam się, że takie słowo nie jest poprawne.



bosze
Czy chodzi Ci o to ze nie z wloskiego, tak?

jedno ze znaczen slowa makaronizm brzmi:

wtracone zapozyczenie z jakiegokolwiek jezyka obcego wplecione w jezyk ojczysty
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w Grudzień 11, 2002, 02:29:35 pm
bo zupa byla za slona
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: ponury_jay w Grudzień 11, 2002, 07:22:44 pm
Dyskusje na tym forum stają się coraz bardziej żałosne.


I zmień wreszcie to "u" bo razi w oczy.
Tytuł: Tak, żeby było o co się kłócić
Wiadomość wysłana przez: mykupyku w Grudzień 12, 2002, 12:23:44 am
Cytat: "wiktor wektor"
Cytat: "mykupyku"
kto mieczem wojuje ten od miecza ginie

dlaczego dwon dzwoni? bo jest pusty...

abstrahując od wycieczek osobistych:

kto czyni z erudycji oręż i używa inteligencji, by udowodnić wyższość nad brakiem elokwencji i brakami inteligencji ten dobrowolnie wpisuje się w przesłanie wyzej wspomnianych przysłów

czemu taka walka ma służyć? rozwojowi języka? a może inteligencji?
przeciez nie od dzis wiadomo, że język jest żywy, winien być elastyczny i służyć komunikacji, a błąd jezykowy powszechnie popełniany prędzej czy później staje sie regułą i adaptowany jest do języka - język pozbawiony błędów, nonszalancji i giętkości uczyniłby predzej czy później przekaz archaicznym i nieczytelnym - dlaczego erudyta nie mówi nadal "Daj ać ja pobrucze a ty poczywaj." - nie mówi bo język zyje i ewoluuje, rozwija się - i to nie dzieki erudytom, skostniałym snobom i niewolnikom inteligencji pozbawionej swobody wyobraźni, ale dzięki naturszczykom, dzięki tym, którzy używają go by rozmawiać, a nie tylko mówić

czy Nikifor nie był artystą?

erudycja to tylko matematyka słów, inteligencja to tylko matematyka myśli - one szczęścia nie dają - trzeba mieć zajawke, zluzować poślady, żeby rano promyk słońca cieszył gołą dupę przed pójsciem do szkoły czy pracy, itd. itp...[/code]



i co to ma byc?
wezsie
myknij
i pyknij
najlepiej prosto w poslady to moze odzyskasz rownowage

nie rozumiesz prostego przekazu
mam Ci bardziej uproscic grafomanie jeden?

"dlaczego dwon dzwoni? bo jest pusty..."

to sie przeciez idealnie odnosi do niewyzytych internetowych "publicystow"

drwie z Was i leje na Was wiezy, jak powaznie dyskutujucie o komiksie
W maksymalnym uproszczeniu moj przekaz sprowadza sie do tego:
zanim zechcesz funkcjonowac jako osoba opiniotworcza zastanow sie czy masz cos do zaoferowania odbiorcom (takze interlokutorom)

proste to jak drut
tylko wymaga wyzbycia sie uczucia obezwladniajacego orgazmu w trakcie lektury wlasnych tekstow

gramatycznosci i erudycji uzylem tylko po to, by w bezlitosnie beznamietny sposob ukazac braki autora, ktory az piszczy, by zostac powazanym recenzentem
ja nie potrzebuje czuc sie ani lepszy, ani gorszy
mnie to najzupelniej lata jak dwa kilo kitu
tylko Waszego braku skromnosci i zalewu-badziewu zniesc nijak nie moge

poza tym poglad dotyczacy lamania wszelkich zasad i przekraczania granic w sztuce na ogol uparcie broniony jest przez pozbawione gustu beztalencia
gust na ktory w opaczny sposob powoluja sie "demokratyczne masy" jest obosieczna bronia
bo tak naprawde jest i owszem, i  kazdy ma do niego prawo
tyle ze jest albo dobry, albo marny

co dodaje jeszcze calej sytuacji kolorytu i pieprzu
to fakt, ze co bardziej aktywni fani to niespelni tworcy
no i skoro juz nie umieja pisac scenariuszy, a na rysunku znaja sie jak kura na pieprzu, to se przynajmniej zostana krytykami i beda sie nawzajem masowac w internetowych bataliach

Drodzy Dysktutanci
w byciu amatorem czy tez naturszczykiem nie ma nic zlego, ani godnego pietnowania, zwlaszcza z nadetej pozycji tworcy z papierami

KAZDY Z NICH MUSI MIEC PO PROSTU TALENT,
KTORY DA SIE ZAUWAZYC I ZWERYFIKOWAC

a talent z widzimisie tluszczy w postaci gustow i pieprzenia, ze to ladne co sie komu podoba, ma akurat goowno wspolnego


dlaczego dzwon dzwoni? bo jest pusty...

PS. ja nie nazywam się Was, ani Drodzy Dyskutanci, a Ty nie musisz cierpieć za miliony :)
PS.PS. skąd przypuszczenie że moja wypowiedź tyczy tylko Ciebie?
PS.PS.PS. niestety widać mam poważne problemy ze zrozumieniem Twego prostego "przekazu", bo jest nie tyle prosty co prostacki i pobudza nie tyle do myslenia co do współczucia - chociaż przy mojej ironicznej naturze to raczej poprawia mi ten bełkot humor :)
PS.PS.PS.PS. jestem pod wrażeniem argumentów i języka, znakomite, język sprawny, swobody, czysty, styl harmoniczny, nawet zdania złożone są, "z zapartym tchem wyważone napięcie", a te wnioski, genialne :)

a może jeszcze jedno przysłowie:

udeż w stół a nożyce się odezwą

:)