gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: BlaskowitzPartTwo.rar w Maj 08, 2017, 11:49:09 pm

Tytuł: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: BlaskowitzPartTwo.rar w Maj 08, 2017, 11:49:09 pm
Moze i wyglada fajnie, ale niestety prawda jest taka, ze juz od dluzszego czasu fabularnie SH robi pod siebie. Po prostu formula sie wyczerpala i m.in. stad te rozne mniej lub bardziej dziwne zabiegi, ktore wzbudzaja kontrowesje i o ktorych ciagle tutaj mowa. Ale to temat na dluzsza dyskusje...


To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? Bo z tego co widzę większość pomysłów (poza gender swapami) była zużyta już jakieś 30 lat temu. A jednak superhero dalej się trzyma. Może dzięki filmom, może (pewniej) dzięki 40+ letnim fanom. Ale się trzyma. Czy za te kolejne 10 lat nie będzie superhero? Zginie pod nawałą popularnych tytułów niesuperbohaterskich? Będzie tylko inne? Jest w ogóle jakiś kierunek w którym superhero może ewoluować? I dlaczego piszę pod wpływem?
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Sokratesik w Maj 09, 2017, 12:16:48 am
Ich celem jest nadgonienie nowości w jak największym stopniu dlatego porzucają N52 i Now (sprint do Secret Wars), celem jak najszybszego przejścia do All New i Rebirth. Skąd ten pośpiech? Pewnie chcą przykleić sobie metkę wydawcy, który ogarnia całe aktualne superhero Marvel i DC w Polsce.
Cel uświęca środki  :wink:
Ileż razy na tym forum czytałem, że "kupię sobie w oryginale, bo nie będę tak długo czekał na nowości po polsku". Starocie wielu ma już po angielsku, a nowości niekoniecznie. Może w tym tkwi ten pośpiech...?
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Cringer w Maj 09, 2017, 01:15:48 am
Po prostu formula sie wyczerpala i m.in. stad te rozne mniej lub bardziej dziwne zabiegi, ktore wzbudzaja kontrowesje i o ktorych ciagle tutaj mowa. Ale to temat na dluzsza dyskusje...
słyszałem ciekawą hipotezę że te różne dziwne zabiegi są po to aby wybadać rynek przed zmianami jakie będą następować w filmowym universum. Wychodzi to taniej niż od razu ryzykować na dużym ekranie. Nie uznałbym tego powodu za jedyny, mam jednak wrażenie że coś w tym jest.
Cel uświęca środki  :wink:
Starocie wielu ma już po angielsku, a nowości niekoniecznie. Może w tym tkwi ten pośpiech...?
z drugiej strony najlepiej sprzedającym się komiksem superhero Egmontu był w zeszłym roku "Zabójczy żart".
Wydaje mi się że pośpiech spowodowany jest sprawdzeniem się formy wydania Marvel Now. Z DC może nie szło tak dobrze. Liczby sprzedaży Rebirth w USA są też zadowalające. Do tego dochodzi chęć wyrobienia się ze startem z universum na Festiwal w Łodzi aby zacząć z wielką pompą.
Chcecie Green Lanterna, Aquamana? Dostaniecie Green Lanterna, Aquamana z Rebirth. Poziom serii nie ma nic do rzeczy. Prośby fanów o wydanie wcześniejszych serii? A co tam, przecież wydajemy komiksy z tymi postaciami! Trochę to takie traktowanie czytelników jak - sami sobie dopiszcie kogo.
fani też potrafią domagać się jakiegoś tytułu a potem na niego narzekać (np Hawkeye o którym wspominał TK). Nie wiem też czy wydawca miałby możliwość zadowolić wszystkich fanów.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Ulotu w Maj 09, 2017, 06:23:04 am
Czytam, patrzę, ale oczom nie wierzę. Co tu się wypisuje. Dobra treść sprzedaje komiksy? Od kiedy? Superhero zdechło? No tak, 70+ lat na rynku się trzyma, ale mamy 2017 rok - koniec, pakujemy zabawki. Wydawanie słabych serii, które dobrze się sprzedają osłabia rynek? ŻE JAK?! Jak seria po pierwszym tomie dobrze się sprzedaje, to znaczy, że szary czytelnik chce jej więcej. DC od lat Batmanem stoi w sprzedaży, a jakość lata w górę i w dół. No ale fakt, kupi taki człowiek Thunderboltsów, stwierdzi - słabe to, ale kupie pozostałe tomy (no bo przecież sprzedaż jest)! Potem skończy serię, popatrzy na te komiksy i stwierdzi: "dobra to takie słabe było, że już nigdy komiksu nie kupie! Od teraz tylko książki i tylko cyfrowo, bo zraziłem się do papieru". Ja rozumiem, że fajnie byłoby żyć w świecie, gdzie nasze ulubione pozycje kochają wszyscy, a te głupawe superhero to jakaś nisza dla dzieci, ale od takiego myślenia można bardzo szybko stracić kontakt z rzeczywistością.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: winckler w Maj 09, 2017, 06:27:15 am

Nie chodzi o to że przyspieszają z Now, tylko dlaczego zdecydowali się na Now, a nie inne, lepsze pozycje które były przed. Mogli wybierać do woli, a padło na Now, ciekawe czemu  :roll:


Dobry wydawca musi wiedzieć lepiej od wielbicieli marki, co im się spodoba na tyle, by kupili pięć, sześć tomów serii. Nie jest to zbyt skomplikowane w rzeczywistości, w której działają reguły wskazane przez Tomasza Kołodziejczaka (popularność postaci waży więcej niż poziom konkretnego scenariusza czy zmyślnośc rozwiązan graficznych). Wybory  redaktora Egmontu motywowane są, jak wiemy, rownież jego osobistymi sympatiami, czasem zaś mówi "sprawdzam" (namolnym) propozycjom z zewnątrz, ale przede wszystkim wydaje rzeczy powiazane z najpopularniejszymi obecnie etykietkami DC czy Marvela (Batman, Spider-Man, Liga Sprawiedliwości, Deadpool...), najlepiej w najnowszych wcieleniach. I nie musi się martwić dzieki temu tak bardzo o wynik "ambitniejszych" serii, które zresztą, jak pokazał Cringer, nie zawsze muszą spełnić pokładane w nich nadzieje.


fani też potrafią domagać się jakiegoś tytułu a potem na niego narzekać (np Hawkeye o którym wspominał TK). Nie wiem też czy wydawca miałby możliwość zadowolić wszystkich fanów.

Na pewno nie.
Z N52 jeszcze wiele dobrego mogło się ukazać ale Pan TK postawił sprawę jasno, teraz stawiają na Rebirth i to już koniec z N52 (za wyjątkiem HQ). Chcecie Green Lanterna, Aquamana? Dostaniecie Green Lanterna, Aquamana z Rebirth. Poziom serii nie ma nic do rzeczy. Prośby fanów o wydanie wcześniejszych serii? A co tam, przecież wydajemy komiksy z tymi postaciami! Trochę to takie traktowanie czytelników jak - sami sobie dopiszcie kogo.


Glos Antariego traktuję jako próbę myślenia życzeniowego dla samego myślenia życzeniowego, podobnie jak męczace plujki 8azyliszka, których nauczył go Kaczor Donald. Co bowiem zostało do wydania? "Swamp Thing" Snydera i "Green Arrow" Lemire'a (które Egmont wyda w DC Deluxe najpewniej)? "Aquaman" i "Batwoman", które sprzedałyby się na tę chwilę pewnie jeszcze gorzej niż Flash/Wonder Woman? A może cały wątek od "Earth 2" przez "Futures End" po "Convergence"? 
Warto chyba zadać sobie pytanie, które z tych edycji w jezyku polskim mogłyby faktycznie mieć znaczenie (poznawcze/wychowawcze/rozrywkowe) dla tych, ktorzy nie wladają angielskim dość, by swobodnie (i z przyjemnością) czytać w tym języku. W ujęciu Antariego: które z tych komiksów przekonałyby do siebie przeciętnego czytelnika Egmontu na tyle, by uczynić wydanie całej serii opłacalnym? Egmont wybiera, bo wybierać musi. I pokazuje ofertę reprezentacyjną. Są serie ciekawe i ważne dla całego DC (Liga, Batman Snydera), są serie dobre (Wonder Woman, Action Comics Morrisona), są  cudowne ekstrawagancje (All Star Western), jest wreszcie cała masa rzeczy przeciętnych i słabszych wydanych na fali popularności marki czy pod pretekstem premiery filmu (Dark Knight, Suicide Squad). A zadaniem czytelnika jest z tego wykroić swój kawałek. Bo nie da się jednocześnie zadowolić wszystkich. Ale wszyscy osobistego zadowolenia mogą szukać, albo ucząc się doceniać rzeczy, ktore na pierwszy rzut oka ich nie przekonują, albo ucząc się jezyków i uzupełniając ofertę polskojezyczną wybranymi seriami wydanymi na Zachodzie.     


Nawet te przecietne mainstreamowe serie mogą nas jednak czegoś uczyć (wbrew tezie o "głupawym superhero" powtórzonej wyżej przez Ulotu), jeśli tylko poddajemy je jakiemukolwiek krytycznemu osądowi. A z tym jest różnie. Po części dlatego, że przez "wyrobionych" komiksiarzy są traktowane jako lektura toaletowa, po części dlatego, że wymagają one jednak jakichś narzędzi, ktorych nasza edukacja szkolna nie dostarcza zbyt wiele, a praktyka czytania komiksów, jak pokazują znamienne przykłady z tego forum, nie zawsze cokolwiek w zakresie tychże kompetencji poprawia. Z tego też wynika ograniczona szansa, by sytuacja jakoś szczególnie uległa zmianie w najbliższej przyszłości.


To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? (...)


Pewnie superbohaterowie będą zajmować wciąż prominentne miejsce w masowej wyobraźni, choć sądzę, że recepcja historii o ich przygodach przemieszczać się bedzie konsekwentnie ku mediom ekektronicznym i pograniczom tychże ze wskazaniem na wszelkie formy interaktywne. Systemowa synergia produkcji filmowych i gier będzie napędzała, podejrzewam, pomysly na rozbudowanie atrakcyjności lektury komiksów online przez wykorzystanie animacji czy struktury hipertekstu. "Fundament" papierowy nie zniknie (nie na przestrzeni półwiecza przynajmniej) i kto wie, może wraz z przerzuceniem założeń o dochodach na inne media, tu własnie autorzy dostaną wieksze możliwości. Nie liczyłbym jednak na zbyt wiele jeśli chodzi o inwencję fabularną. Schemat "fall & rise" od herosów antycznych przez Chrystusa i kilka innych postaci z kanonu literackiego dziedziczony bedzie niezmiennie. I przeżywany przez większość z ochotą.   
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Kijanek w Maj 09, 2017, 07:10:29 am
Ale tak prawdę powiedziawszy większość historii które mamy w kinie, literaturze, komiksie gdzieś już było, pytanie w jakiej formie jest to podawane. Raz na parę lat pojawi się autor który zatrzęsie rynkiem komiksowym, wyda kilka tytułów, które przetrzepią "mosznę" a później jest Ctrl + C następnie Ctrl+V, w wykropkowane miejsca wpisz imię/nazwę bohatera.
Macie rację najbardziej widać to w komiksach SH, bo po pierwsze za dużego pola do popisu nie ma twórca, musi się trzymać w wyznaczonych ramkach, i jest stosunkowo dużo tego na rynku.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Maj 09, 2017, 07:29:10 am
Ich celem jest nadgonienie nowości w jak największym stopniu dlatego porzucają N52 i Now (sprint do Secret Wars), celem jak najszybszego przejścia do All New i Rebirth. Skąd ten pośpiech? Pewnie chcą przykleić sobie metkę wydawcy, który ogarnia całe aktualne superhero Marvel i DC w Polsce.

Co jest bardzo dobrym pomysłem. Nie mam nic przeciwko temu, że Egmont wydaje świeże serie, a taka Mucha bądź inny wydawca rzuca na rynek klasyki od Marvela/DC.

Schemat "fall & rise" od herosów antycznych przez Chrystusa i kilka innych postaci z kanonu literackiego dziedziczony bedzie niezmiennie. I przeżywany przez większość z ochotą.

Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obojgiem rąk!
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: JanT w Maj 09, 2017, 07:38:38 am
taka Mucha bądź inny wydawca rzuca na rynek klasyki od Marvela/DC.
Z DC nie  :smile: i jaki "inny wydawca"?

https://www.youtube.com/watch?v=mcBvQmQAKDI (https://www.youtube.com/watch?v=mcBvQmQAKDI)

https://www.youtube.com/watch?v=MfSB-puogBs (https://www.youtube.com/watch?v=MfSB-puogBs)

https://www.youtube.com/watch?v=QL21trxbYBQ (https://www.youtube.com/watch?v=QL21trxbYBQ)

Te reklamy idą w telewizji lub przed filmami w kinie?
 
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Jaxx w Maj 09, 2017, 08:46:17 am
Te reklamy idą w telewizji lub przed filmami w kinie?

Tych akurat nie widziałem, ale z kolei każdy odcinek Legionu na Foxie był poprzedzany planszą z zestawieniem X-Menowskich serii z MarvelNOW! i komentarzem "wydawca komiksów z serii X-Men zaprasza na seans" :)

Nie wiem, czy przed AoS po wznowieniu sezonu też tak jest (jeszcze nie zacząłem oglądać - magia dekodera z nagrywarką: zbawienie w domu, gdzie są dzieci :D )

 
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: KukiOktopus w Maj 09, 2017, 09:39:37 am

To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? Bo z tego co widzę większość pomysłów (poza gender swapami) była zużyta już jakieś 30 lat temu. A jednak superhero dalej się trzyma. Może dzięki filmom, może (pewniej) dzięki 40+ letnim fanom. Ale się trzyma. Czy za te kolejne 10 lat nie będzie superhero? Zginie pod nawałą popularnych tytułów niesuperbohaterskich? Będzie tylko inne? Jest w ogóle jakiś kierunek w którym superhero może ewoluować? I dlaczego piszę pod wpływem?
O znamionach "wyczerpania formuly SH" swiadczy przede wszystkim juz wielokrotne wykorzystanie zabiegow fabularnych takich jak restarty, retcony, czy restarto-retcony w formie wykorzystanie koncepcji wszechswiatow rownoleglych (multiversum) - to ostatnie czesto w towarzystwie zenujacego belkotu pseudonaukowego, jak np. wytlumaczenie inkursji w marvel now.

Nie mniej istotna jest rowniez wada wrodzona SH, bedaca bliskim analogiem bolaczki dreczacej Asimova przed przystapieniem do pisania jego cyklu o robotach: "kryminalna historia SF jest sprzecznoscia sama w sobie; w razie potrzeby detektyw moze nieuczciwie wykorzystywac wynalazki techniczne, co stanowi naduzycie wobec czytelnika"; Asimov jakos sobie z tym problemem poradzil (choc dzis jego SF ma bardzo dluga brode), natomiast klasyczna formula SH nie, przyjmujac postac umilowanego przez fanow i znienawidzonego przez anty-fanow zjawiska "promieni z dupy".

Ostatnimi czasy, zapoczatkowana glownie przez Millera i Moore'a, trwa w SH tendencja majaca na celu zmniejszenie natezenia owych "promieni", w formie "desupernaturalizacji" superbohaterow, czyli ich uczlowieczania. Jesli sie przyjrzymy tym w miare nowym utworom SH, ktore najbardziej wychwalane przez ogol, to zobaczymy, ze sa to takie rzeczy jak Catwoman by Bru, Hawkeye by Fraction, czy Gotham Central, ktore tak naprawde maja malo albo bardzo malo wspolnego z "promieniami" klasycznej formuly SH - superhero staje sie coraz mniej super(natural).

Jednoczenie SH zawsze bylo (i jest) mniejszym lub wiekszym komentarzem dla aktualnych stosunkow spolecznych, politycznych, etc., czego wyrazem sa np. wystepujace obecnie watki genderowe (ale rowniez jest to wyraz tendencji uczlowieczania superbohaterow), bo spoleczenstwo aktulanie odkrylo, ze homo istnieja i probuje sie z tym pogodzic.

Wydaje mi sie, ze SH bedzie jeszcze istniec dlugo, glownie ze wzgledu na zaspokojenie mniej lub bardziej uswiadomionej ludzkiej potrzeby istnienia boga-obroncy, ktory wciaz milczy i ktorego na razie jedynym przejawem w swiecie sa slady pozostawione przez jednego z jego wspolpracownikow w postaci prezentow pod choinka (na dodatek czesto nietrafionych). Ale oczywiscie SH bedzie mialo swoje wzloty i upadki popularnosci.

W kwestii potencjalnej ewolucji obstwialbym ewolucje napedzana przez wyzej wymienione tendencje "uczlowieczania" i "komentowania". W zw. z tym nalezy zwrocic uwage na to, ze nasza rzeczywistosc mocno sie rozszerza dzieki technologii VR i cyberprzestrzeni, tej ostatniej czesto wspoldzielonej (gry MMO). Nieustanne dazenie do podnoszenia stopnia immersji bedzie skuktowalo wzmacnianiem sprzezenia (interfejsu) miedzy rzeczywistoscia fizyczna i wirtualna, z coraz wieksza dominacja w swiadomosci ludzkiej tej drugiej i zmniejszeniem waznosci tej pierwszej (rzeczywstosci fizycznej), tak jak ma to miejsce w cyberpunku. Zjawisko to prawdopodobnie pociagnie supernaturalizacje samych ludzi w cyberprzestrzeni i, na zasadzie "komentowania" i, paradoksalnie, "uczlowiecznia" superbohaterow, w znacznym stopniu zrzutuje ontologie superbohaterow na cyberprzestrzen. (Oczywiscie caly czas mowie o fabulach, a nie formie fizycznej samych komiksow, ktora moze, choc nie musi, byc wciaz papierowa.) Choc teraz taka cybersuperhero moze wydawac sie mocno odstajace od dzisiejszej formuly SH, wobec tendencji wymienionych wyzej ("uczlowieczanie" i "komentowanie") wydaje mi mocno prawdopodobne.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: jeanvanhamme w Maj 09, 2017, 08:43:45 pm
Dorzucę swoje grosze, bo pasjonuje mnie zarówno superhero, Egmont, czy futurologia :)


Tomasz Kołodziejczak jest największym wrogiem Tomasza Kołodziejczaka. Z jednej strony zarządza samodzielnie największą firmą na rynku, a z drugiej ten rynek zdycha od połowy lat 90 i TK nic z tym nie zrobił. Nagle wjechało wydawnictwo od kolekcjonowania samochodów w gazetach i pozamiatało, bo przez miesiąc polatały w telewizji spoty, które rozbudziły dziecięce marzenia i dorosłe portfele. Czy TK nie mógł tego zrobić? Czemu taki wyga i obserwator rynków na to nie wpadł? Przecież gość zna się na komiksach, jego staraniem wyszły 3 antologie polskiego komiksu, które są niezłym wyczynem, rzekomo mało intratne, ale utrzymały gdzieś tam ciągłość tradycji komiksu w Polsce (jak to kiedyś pisano o Toeplitzu i Buhence).
Z jednej strony jego możliwości jako wydawcy, możliwości finansowych, uznania na rynku, kontaktów na świecie są ogromne, a z drugiej Batman kilka razy w roku, to był max przez długi długi czas. Organizował badania rynku, sugeruje się tym, co piszą czytelnicy, a z drugiej strony wdaje Hexa, kierując się tylko własnym gustem. Szanuję Pana TK, ale coś jest nie tak, żeby tak duża firma nie umiała wykreować komiksu i czytelnictwa przez ćwierć wieku lat istnienia w Polsce...
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: gascan w Maj 09, 2017, 08:54:25 pm
a z drugiej strony wdaje Hexa, kierując się tylko własnym gustem.
Chwała mu za to. All Star Western (i Jonah Hex) jest na forum popularnym komiksem o czym świadczą wyniki ankiety o kontynuacje DC52.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: pokia w Maj 09, 2017, 09:01:21 pm
Wg. mnie to jest zbyt uproszczone. Tzn. uproszczeniem jest to, że rynek komiksowy odżył dzięki kolekcjom. Na pewno ich pojawienie się na półkach empików miało przełożenie na tych, którzy kupowali w młodych latach tm-semic, ale nie wiedzieli, że są i w którym miejscu półki z komiksami.

Co mnie przyciągnęło do komiksów ponownie 5-6 lat temu - przebłysk, potrzeba chwili. A zacząłem od Kajka i Koko, później Rany Wylotowe i Pinokio. Do trykotów specjalnie nie powróciłem. Takich przypadków jak mój jest wiele. No i w zasadzie mówię o powrocie do kupowania / kolekcjonowania, bo przez kilkanaście lat, cały czas te półki z komiksami odwiedzałem. Tylko priorytety w życiu były inne. Teraz człowiek się ustatkował i może zająć się jakimś hobby lub do hobby powrócić.

Dostało się Michasiowi dzisiaj, za wyssane z palca teorie o zapaści rynku. Pewnie i można się z tym nie zgodzić, ale też mi się wydaje, że głównymi odbiorcami komiksów dzisiaj są 30 latkowie i wyżej, do tego ich dzieci. Ale też mi się wydaje, że tradycyjny komiks, to nie jest coś, co jest popularne wśród dzieci i młodzieży. Tylko to pewnie jest charakterystyczne dla naszego kraju, bo jak sobie przypomnę o moim dzieciństwie, to też ja i czytający komiksy byli w mniejszości. Tutaj niewiele się pewnie zmieniło.

Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: kuba g w Maj 09, 2017, 09:35:24 pm
Batman kilka razy w roku, to był max przez długi długi czas.


Chciałbym żeby ten nieprawdziwy argument w końcu przestał tu powracać na forum.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Antari w Maj 09, 2017, 09:44:38 pm
@winckler: To, że serie ambitniejsze niż klasyczny papier toaletowy nie spotykają się z entuzjazmem ze strony polskich czytelników nie usprawiedliwia zaniechania podejmowania takich działań i podejmowania szeregu ekonomicznie bardziej opłacalnych, z mojej perspektywy. Edukacja polskiego czytelnika powinna przebiegać w odmienny sposób niż faszerowanie go przez lata pozycjami słabymi i przeciętnymi tylko dlatego, że to się sprzedaje. Dlatego szydzę z jego argumentacji na temat kryteriów selekcji nowych tytułów z pominięciem tak nieodzownego moim zdaniem czynnika jak poziom samej fabuły. Czy to nie przypadkiem jego wina, że czytelnicy zostali "wychowani" w uwielbieniu dla przeciętności i dlatego mało entuzjastycznie odbierają pozycje typu Hawkeye , przyzwyczajeni do Bat-tele-noveli i  powszechnej eventozy. I niestety dalej ma to miejsce patrząc na selekcję tytułów z N52. Na miejsce SS, Szpona, All Star Western czy Wojny w Arkham mogły bez problemu wskoczyć Swamp Thing, Green Arrow (serial), Batwoman, Aquaman Johnsa czy Animal Man. Dla mnie to wystarczająca ilość tytułów (ne bójmy się tego powiedzieć) dobrych, które wychowałyby polskiego czytelnika o wiele lepiej, niż te wałkowane po stokroć klisze.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Garf w Maj 09, 2017, 09:48:58 pm
Dlatego szydzę z jego argumentacji na temat kryteriów selekcji nowych tytułów z pominięciem tak nieodzownego moim zdaniem czynnika jak poziom samej fabuły.

Szyderstwo brzydka sprawa. Może przypomnę wszystkie czynniki, jakie wtedy padły:

- o tym, jakie serie superhero z Now i N52/Rebirth wydaje Egmont, decydują: atrakcyjność komercyjna tytułu, pozycja bohatera w uniwersum (licencjodawca naciska na wydawanie "głównych" serii), znaczenie komiksu dla zdarzeń w uniwersum, opinia wydawcy i jego "doradców SH" o komiksie, nazwiska twórców i preferencje fanów,
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Antari w Maj 09, 2017, 09:51:18 pm
Z całym szacunkiem Garfie ale gdzie w tym zdaniu zawiera się poziom samej fabuły?
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Garf w Maj 09, 2017, 09:54:34 pm
Z całym szacunkiem Garfie ale gdzie w tym zdaniu zawiera się poziom samej fabuły?

Z tego, co pamiętam ze spotkania, "opinia wydawcy i jego "doradców SH" o komiksie" oznacza właśnie, czy wg redaktorów Egmontu i znawców superhero, którzy z nimi współpracują (pewnie np. T.Sidorkiewicz, O.Rogowski. S.Smolarek, K.Śmiałkowski) komiks jest dobry, czy nie.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: turucorp w Maj 09, 2017, 10:02:26 pm
[...] jego staraniem wyszły 3 antologie polskiego komiksu, które są niezłym wyczynem, rzekomo mało intratne, ale utrzymały gdzieś tam ciągłość tradycji komiksu w Polsce (jak to kiedyś pisano o Toeplitzu i Buhence).

WHAT?!  :shock:
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Antari w Maj 09, 2017, 10:03:08 pm
@Garf: Mhm... i ci iluminaci podejmują zakulisowo decyzje odnośnie wydania np. Suicide Squad, Szpona, ASW, Wojny w Arkham itd.? Są to decyzje podejmowane w oparciu o inne czynniki (sam bardzo skrupulatnie je podałeś wyżej), a nie poziom samych historii. Gdyby tak było wypadałoby na wstępie je skreślić. Na ich miejscu z głowy, bez męczącej analizy rynku jaką pewnie musieli wykonać, mógłbym sypnąć TK wiele innych pozycji, które prezentowałyby poziom o lata świetlne lepszy, a żaden ze mnie ekspert.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Maj 09, 2017, 10:13:42 pm
Z jednej strony zarządza samodzielnie największą firmą na rynku,
Chyba na początku swojego wywodu popełniłeś to dość mocne założenie i dzięki temu reszta twojej wypowiedzi jest alogiczna. TK jak każdy red nacz podlega też decyzjom prezesów i zarządu. Więc nie całe zło to jego zasługa i też nie jest wszechmocny.

Pewnie i można się z tym nie zgodzić, ale też mi się wydaje, że głównymi odbiorcami komiksów dzisiaj są 30 latkowie i wyżej, do tego ich dzieci.

Z drugiej strony obserwując dyskusje fejsbookowe - i zdjęcia profilowe dyskutantów - to jednak młodzieży to tam jest sporo. I to tej co zbiera NEW 52 i Marvel Now. I widać różnicę pokoleniową między 30+ a 15+. Mieliśmy posuchę 'komiksową' przez kilka lat i ten brak ciągłości widoczny jest i dziś, ale z komiksem superhero szczególnie jest dokładnie tak samo jak z czytelnikami wielotomowych sag fantasy do wydawnictwa MAG i pokrewnych. Mimo, że mamy net, netflixa i systematyczny spadek czytelnictwa wciąż dorastają berbecie, którzy sięgają po tych kolejnych Kingów, Jordanów i Martinów i czytają z wypiekami na policzkach. A komiksy jak każda inna branża ma okresy prosperity i okresy załamania. Ale oskarżać za ten stan tylko jednego wroga - w tym przypadku Egmontu - jest dość głupie.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Garf w Maj 09, 2017, 10:25:57 pm
@Garf: Mhm... i ci iluminaci podejmują zakulisowo decyzje odnośnie wydania np. Suicide Squad, Szpona, ASW, Wojny w Arkham itd.? Są to decyzje podejmowane w oparciu o inne czynniki (sam bardzo skrupulatnie je podałeś wyżej), a nie poziom samych historii. Gdyby tak było wypadałoby na wstępie je skreślić. Na ich miejscu z głowy, bez męczącej analizy rynku jaką pewnie musieli wykonać, mógłbym sypnąć TK wiele innych pozycji, które prezentowałyby poziom o lata świetlne lepszy, a żaden ze mnie ekspert.

Zarzuciłeś, że Egmont nie bierze w ogóle pod uwagę poziomu komiksów przy dobieraniu pozycji do wydawania; przytoczyłem więc informację, z której wynika, że bierze. Ani ja nie twierdziłem, ani wydawnictwo nie twierdziło, że w doborze kieruje się wyłącznie artystyczną jakością serii - jak wynika z wypowiedzi TK (https://youtu.be/0smZErghJdo?t=1652), niektóre komiksy Egmont jest z pewnych względów mniej lub bardziej zmuszony wypuszczać, nawet jeśli nie prezentują najwyższego poziomu.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Maj 09, 2017, 10:27:21 pm
Czy to nie przypadkiem jego wina, że czytelnicy zostali "wychowani" w uwielbieniu dla przeciętności i dlatego mało entuzjastycznie odbierają pozycje typu Hawkeye , przyzwyczajeni do Bat-tele-noveli i  powszechnej eventozy.


Najprawdopodobniej obarczysz go także odpowiedzialnością, że dzieciaki raczone w szkole ambitną i piękną literaturą, wolą jednak nic nie czytać lub tez sięgają po rozrywki najniższych lotów zamiast leciać jak łańcuch żurawi w postęp dzięki lekturom Słowackiego, Mickiewicza, Sienkiewicza, Żeromskiego i Gombrowicza.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Antari w Maj 09, 2017, 10:50:10 pm
To, czy z powyższej informacji wynika, że Egmont bierze pod uwagę artystyczną jakością serii pozostawmy do swobodnej interpretacji. Moim zdaniem absolutnie nie wynika i to nadinterpretacja. TK podjął sentymentalną decyzję o wydaniu Hex'a. Czy czyni to automatycznie z niego komiks dobry? Atrakcyjny komercyjnie? Czy pozycja bohatera w uniwersum za tym przemawiała? A może znaczenie komiksu dla zdarzeń w uniwersum? No to może nazwiska twórców lub prośby fanów?

Generalnie można czytać jak w otwartej księdze jeżeli chodzi o dobór tych tytułów. Suicide Squad wydali z uwagi na film. Mimo wszystko powinna się komuś na górze zapalić lampka, że to gniot jakich mało. Tak się nie stało. Szpon jako tie-in to Batmana - lampki znowu zabrakło. Wojna w Arkham - tie-in do Wiecznego Zła, Batman i Bane - lampki brak, wydajemy. ASW - prywatna zachcianka TK..

Mimo wszystko udaje się jakimś cudem przepchnąć pozycje dobre jak Gotham Central, który wcale nie sprzedał się tak dobrze za granicą (tutaj większość kryteriów TK nie ma zastosowania kompletnie).

Polski rynek SH nie jest tak prężny jak za granicą więc selekcja powinna być lepsza. Nie możemy sobie pozwolić na wydawanie pozycji słabych, mimo, że z czysto kronikarskiego obowiązku byłoby dobrze je poznać, gdyż z uwagi na ich wydanie z potencjalnych premier wyleciało kilka porządnych komików. Moim zdaniem naprawdę nie ma co racjonalizować tych decyzji lub udowadniać, że szły za tym jakieś szlachetniejsze pobudki niż chęć czystego zarobku, kosztem dobrej historii.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Garf w Maj 09, 2017, 10:56:44 pm
Wydaje mi sie, ze SH bedzie jeszcze istniec dlugo, glownie ze wzgledu na zaspokojenie mniej lub bardziej uswiadomionej ludzkiej potrzeby istnienia boga-obroncy, ktory wciaz milczy i ktorego na razie jedynym przejawem w swiecie sa slady pozostawione przez jednego z jego wspolpracownikow w postaci prezentow pod choinka (na dodatek czesto nietrafionych). Ale oczywiscie SH bedzie mialo swoje wzloty i upadki popularnosci.

Trzeba by jednak zauważyć, że jeśli przyjmiemy taką motywację, to raczej nie jako jedyną, w przeciwnym razie trudno byłoby wyjaśnić, dlaczego SH mogą interesować się osoby, które potrzebę kontaktu z Bogiem (czy bogami, wg indywidualnych wierzeń) realizują za pomocą religii czy innych praktyk duchowych, nie uważają, że Bóg ten milczy i w świecie przejawy jego działania dostrzegają. Ciekawe jest też zestawienie tej koncepcji ze zmierzającą jakby w przeciwnym kierunku wspomnianą przez Ciebie tendencją do uczłowieczania i uzwyczajniania superherosów.


O znamionach "wyczerpania formuly SH" swiadczy przede wszystkim juz wielokrotne wykorzystanie zabiegow fabularnych takich jak restarty, retcony, czy restarto-retcony w formie wykorzystanie koncepcji wszechswiatow rownoleglych (multiversum) - to ostatnie czesto w towarzystwie zenujacego belkotu pseudonaukowego, jak np. wytlumaczenie inkursji w marvel now.

Powtarzalność zabiegów fabularnych (oraz bełkot pseudonaukowy) pojawiały się w komiksach SH od dość długiego czasu; powtarzalność tę negowała w pewnej mierze jednak obecność świeżych czytelników. Dla nowego komiksiarza powtarzalna fabuła powtarzalna nie jest, bo nie zna on jej wcześniejszych iteracji. Dopiero później, jeśli wejdzie w komiksy na poważniej i zacznie drążyć, może dostrzeże wtórność swych początkowych lektur (zachowa jednak zapewne dla niech pewien sentyment jak wielu z nas dla niektórych Semiców).

W związku z tym miałbym obawy, czy w świetle nowych mediów i największej w historii liczby sposobów spędzania wolnego czasu (z których wiele wymaga znaczniej mniejszego wysiłku poznawczego niż czytanie komiksów) uda się utrzymać dopływ młodych odbiorców, który niejako napędzał tę machinę SH i pozwalał jej od czasu do czasu w zalewie produkcji przeciętnych zrodzić jakąś perłę - czy też komiks SH zapadnie się pod "pasożytniczymi" filmami, grami itp. Jak napisał winckler, takie przeniesienie ciężaru z komiksu na inne media może skutkować większą wolnością dla jego twórców, ale obawiam się także scenariusza, w którym korpodecydenci w obliczu spadających słupków każą autorom robić "to, co kiedyś się sprzedawało, bo na pewno sprzeda się i teraz". No nic, mam nadzieję, że po prostu czarnowidzę i przyszłość miło mnie zaskoczy :smile:

Zastanawia mnie także, czy może nie stawiamy tego "kiedyś" SH trochę nieproporcjonalnie wyżej niż "teraz". Z obecnych pozycji dostajemy mniej więcej ogólny przegląd - rzeczy, które wychodzą na bieżąco, zanim się to "uleży" i okaże się, czy to klasyk, czy zwykła książczyna. Ze starszych okresów otrzymujemy zwykle zaś tylko najlepsze, wybrane dzieła wysokiej jakości. Być może gdybyśmy spojrzeli na nie w ówczesnym kontekście wielu przeciętnych serii i tytułów, które ukazywały się równolegle z nimi, sytuacja dawniej wydałaby się nam nie tak różna od dzisiejszej, kiedy to na jednego "Visiona" przypada 5 do 10 "Thunderboltsów".

Zaczynam się rozpisywać i uderzać w tony odrobinę niespójne. Znak, że pora spać.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Cringer w Maj 09, 2017, 11:14:03 pm
Nagle wjechało wydawnictwo od kolekcjonowania samochodów w gazetach i pozamiatało, bo przez miesiąc polatały w telewizji spoty, które rozbudziły dziecięce marzenia i dorosłe portfele.
umniejszasz trochę pozycji Hachette. To jednak duża międzynarodowa firma, która miała już za granicą dorobek w postaci kolekcji komiksowych. Które to kolekcje przerzuciła do polski bogatsza o doświadczenia z zagranicznych rynków.
Czy TK nie mógł tego zrobić? Czemu taki wyga i obserwator rynków na to nie wpadł?
Wydawał sh, nie sprzedawało się dobrze, stąd jego mała ilość w tamtym czasie od Egmontu.
Analogicznie zresztą można zarzucić Hachette, że na pomysł z kolekcją w Polsce nie wpadło wcześniej. Tylko czy to ma sens, i tu przechodzimy do kolejnego...
Szanuję Pana TK, ale coś jest nie tak, żeby tak duża firma nie umiała wykreować komiksu i czytelnictwa przez ćwierć wieku lat istnienia w Polsce...
Jak to nie potrafi wykreować czytelnictwa? To kto kupował ich komiksy przez te wszystkie lata zanim ukazała się kolekcja? Rozumiem że Ciebie nie interesowały ich komiksy (choć rozrzut w gatunkach mieli i mają duży), to nie oznacza jednak że Egmont siedział z założonymi rękami i nic nie wydawał.
Kilka osób tu na forum pisze że wróciło do komiksów dzięki Hachette, pytanie ile osób pozostało przy komiksach dzięki Egmontowi?
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Maj 09, 2017, 11:29:19 pm
Zarzut z wychowywaniem czytelników wydaje się nietrafiony, wystarczy przejrzeć jakie komiksy były wtedy wydawane i jakie teraz jest na te tytułu zapotrzebowanie: Kingdom Come, Co się stało z Zamaskowanym Rycerzem, Batman i Syn, Czarna Orchidea, do niedawna Hush....problem jest teraz, że mnóstwo tytułów, które jest wydawane jest słabe i nie są tak dobrze dobrane jak przed Boomem i kolekcją Marvela.

Na rynku były dostępne ważne serie i tytuły, jeżeli chodzi o komiksy, ale zalegały np. zeszyty Watchmen. Na miękko był Sandman, Kaznodzieja i pewnie mnóstwo innych dobrych tytułów, tak więc wydaje mi się, że było co czytać. Pamiętam też jak przez długi czas przeglądałem allegro i czekałem na nowe wydanie "Umowy z Bogiem", która osiągała zawrotne kwoty.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Szczoch w Maj 09, 2017, 11:59:11 pm
To podyskutujmy. Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat? Bo z tego co widzę większość pomysłów (poza gender swapami) była zużyta już jakieś 30 lat temu. A jednak superhero dalej się trzyma. Może dzięki filmom, może (pewniej) dzięki 40+ letnim fanom. Ale się trzyma. Czy za te kolejne 10 lat nie będzie superhero? Zginie pod nawałą popularnych tytułów niesuperbohaterskich? Będzie tylko inne? Jest w ogóle jakiś kierunek w którym superhero może ewoluować? I dlaczego piszę pod wpływem?
Bardzo, bardzo spodobało mi się pytanie Blaskowitza (myślę, że zasługuje na osobny temat) oraz spekulacje i fantazje zapisane przez wincklera i Kukiego:
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,39484.2100.html
Więc choć z opóźnieniem, chciałem dorzucić swoje parę groszy.

Mam poczucie, że największe zmiany mogą nas czekać w obszarze dystrybucji.
Kwestie narracyjne będą się jak zawsze dostosowywały do języka czasu i innych mediów, ale jednak w ramach stałych "wielkich narracji" właściwych superhero. Kwestie technologiczne także na pewno dodadzą coś od siebie, ale ja w jakąś hybrydyzację komiksu z innymi mediami nie bardzo wierzę. Formuła "sztuki sekwencyjnej" - narracji w nieruchomych kadrach - w jakimś sensie już od dawna jest anachroniczna, a przecież wciąż dobrze się trzyma, nawet w ściśle komercyjnym głównym nurcie...
Z kolei w kwestii dostępności tekstów kultury, za sprawą postępującej cyfryzacji, rozwoju nowych mediów i zwielokrotnienia nośników, dzieją się w ostatnich latach rzeczy przedziwne i rewolucyjne. Mogę sobie wyobrazić, że za 10 lat funkcjonować będą już jakieś wielkie repozytoria umożliwiające za darmo, lub za minimalną opłatą legalny dostęp do całej klasyki komiksu. Handel papierowymi dziełami przeszłości nabierze jeszcze bardziej aukcyjnego charakteru dla kolekcjonerów artefaktów dawnego komiksu. Nowy komiks superbohaterski będzie z kolei czymś jeszcze bardziej "na życzenie" - zarówno pod względem dostarczania do konsumenta, jak i realizacji jego potrzeb. Pamiętajmy, że "presja fanów" w ostatnich latach zwiększyła się wielokrotnie i nie pozostaje to bez wpływu na kształt poszczególnych produktów. Być może dzięki odpowiednim aplikacjom, symulatorom oraz uelastycznieniu procesów produkcji będę dostawał własny (i tylko mój) kolejny odcinek ulubionych superbohaterskich "Matysiaków".
Tak mniej więcej mi się to widzi, gdy przenoszę się w czasie o te 10 lat...
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: KukiOktopus w Maj 10, 2017, 07:40:11 am
Trzeba by jednak zauważyć, że jeśli przyjmiemy taką motywację, to raczej nie jako jedyną, w przeciwnym razie trudno byłoby wyjaśnić, dlaczego SH mogą interesować się osoby, które potrzebę kontaktu z Bogiem (czy bogami, wg indywidualnych wierzeń) realizują za pomocą religii czy innych praktyk duchowych, nie uważają, że Bóg ten milczy i w świecie przejawy jego działania dostrzegają.
Oczywiscie zaspokojanie potrzeby manifestacji obronczo-opiekunczych sil boskich w swiecie nie jest jedynym powodem dla istnienia superhero, niemniej powod drugi (rownie naturalny i stary, co ten pierwszy) jest taki sam jak dla istnienia innych gatunkow - potrzeba wysluchania ciekawej opowiesci (najlepiej przy ognisku przy jednoczesnym obgryzaniu kosci mamuta).

Ponadto, nawet jesli istnieja osoby, ktore dostrzegaja przejawy Boga w swiecie (tutaj zakladam, ze piszesz o Bogu dobrym), to przejawy te nie sa tak bezposrednie jak czyny superbohaterow w rzeczywistosci swiata SH i dlatego nie moga ich zastapic w swiadomosci odbiorcow.


Ciekawe jest też zestawienie tej koncepcji ze zmierzającą jakby w przeciwnym kierunku wspomnianą przez Ciebie tendencją do uczłowieczania i uzwyczajniania superherosów.
Zabieg "uczlowieczania Boga" jest znany w literaturze od ok. 2000 lat, łatwiej bowiem wowczas, dzieki empatii, przezywac czytelnikowi jego losy. Niemniej jednak Bog uczlowieczony pozostaje Bogiem (lub przynajmniej jednym z jego aspektow). 

Powtarzalność zabiegów fabularnych (oraz bełkot pseudonaukowy) pojawiały się w komiksach SH od dość długiego czasu; powtarzalność tę negowała w pewnej mierze jednak obecność świeżych czytelników. Dla nowego komiksiarza powtarzalna fabuła powtarzalna nie jest, bo nie zna on jej wcześniejszych iteracji. Dopiero później, jeśli wejdzie w komiksy na poważniej i zacznie drążyć, może dostrzeże wtórność swych początkowych lektur
Potrzeba przyciagniecia nowych czytelnikow moze stanowic uzasadnienie restartu, ale uzasadnienie to jest raczej natury ekonomicznej (sprzedaz produktu), bo z punktu widzenia "jakosci warsztatu" jest raczej slabe, poniewaz nowych czytelnikow moga tez przyciagac historie nowe (w kontekscie dotychczasowej opowiesci).

Jednak jesli nawet przyjmiemy takie uzasadnie dla restartu, to z co najmniej takim samym trudem przyjdzie nam przyjac je dla retconów, a gdy te i te sa tak liczne jak w SH, to mydlenie oczu nowymi czytelnikami nie przysloni faktu, ze sa to przejawy wyeksplatowania formuly. Przy tym nalezy zauwazyc, ze z punktu widzenia jakosci warsztatu scenopisowego restarty i retcony nie sa czyms pożądanym i, w istocie rzeczy, zwykle sa niczym innym, jak "chwytaniem sie brzytwy" w morzu wykorzystanych (niekiedy juz wieloktronie) pomyslow.

[...] Tak mniej więcej mi się to widzi, gdy przenoszę się w czasie o te 10 lat...
Ja tylko dodam, ze moje prognozy potencjalnej ewolucji SH dotyczyly dalszej przyszlosci niz 10 lat - szacuje, ze 30-50 lat i nie odnosily sie do nosnika fizycznego, czy nawet tworzywa narracyjnego (komiks, film, ksiazka), ale samych fabul.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Kijanek w Maj 10, 2017, 08:39:59 am
Gdzieś tam na "jutjubach" krąży dokument, historia komiksu po Avengers, chyba nawet ktoś o tym pisał.
Jest tam fajne określenie że raz na parę lat zaczyna się boom na komiksy, znając koniunkturę rynku jest parę lat sytych parę chudych. Wydawcy próbują, jak najwięcej sie na chapać w czasach prosperity. Podobnie ma się na naszym rynku.
Widać było jak nasz rynek wyglądał na przestrzeni lat, z czasów TM-Semic dostawaliśmy sporo tytułów (nie pamiętam chyba jako pierwsze komiksy wyszły w okolicach Batmana), później pojawiały się i padały wydawnictwa, ilość tytułów spadała, na pierwszy plan poszły komiksy "klasyki", później kolejna fala prosperity - Xmen film, znowu pojawiają się wydawnictwa, najpierw zachowawczo  później przerost ilości. Kolejna zapaść, kolejne wydawnictwa idą zachowawczo. Później kolejny boom (Avengers - film), powoli zaczyna się pojawiać kolekcja, komiksy wychodzą spod strzech stają się mainstreamowe, rynek powoli zaczyna się rozkręcać, dostajemy coraz więcej tytułów, rożnych, wznowienia klasyków. Czytelnik nowy zaczyna od tego co zna (SH), co widzi w kinie, dostaje to co widział w kinie, nic poza tym bo to nie czas na eksperymenty, po prostu kopiuj - wklej, tak przez 2-3 lata później reset i dalej to samo kopiuj-wklej. Po jakimś czasie stwierdzi że ten segment to duże g zaczyna szukać nowych tytułów, nowych form, poznaje klasykę lub po prostu się zniechęca do komiksu. Do kolejnej zapaści.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: kuba g w Maj 10, 2017, 08:41:40 am
Oczywiscie zaspokojanie potrzeby manifestacji obronczo-opiekunczych sil boskich w swiecie nie jest jedynym powodem dla istnienia superhero, niemniej powod drugi (rownie naturalny i stary, co ten pierwszy) jest taki sam jak dla istnienia innych gatunkow - potrzeba wysluchania ciekawej opowiesci (najlepiej przy ognisku przy jednoczesnym obgryzaniu kosci mamuta).

Ponadto, nawet jesli istnieja osoby, ktore dostrzegaja przejawy Boga w swiecie (tutaj zakladam, ze piszesz o Bogu dobrym), to przejawy te nie sa tak bezposrednie jak czyny superbohaterow w rzeczywistosci swiata SH i dlatego nie moga ich zastapic w swiadomosci odbiorcow.
Zabieg "uczlowieczania Boga" jest znany w literaturze od ok. 2000 lat, łatwiej bowiem wowczas, dzieki empatii, przezywac czytelnikowi jego losy. Niemniej jednak Bog uczlowieczony pozostaje Bogiem (lub przynajmniej jednym z jego aspektow). 
Potrzeba przyciagniecia nowych czytelnikow moze stanowic uzasadnienie restartu, ale uzasadnienie to jest raczej natury ekonomicznej (sprzedaz produktu), bo z punktu widzenia "jakosci warsztatu" jest raczej slabe, poniewaz nowych czytelnikow moga tez przyciagac historie nowe (w kontekscie dotychczasowej opowiesci).


Może nie powinienem wchodzić w cudzą rozmowę ale tak w temacie potrzeby obcowania z bóstwami opiekuńczymi przez komiks to jest na to źródło w literaturze  :badgrin: W wiadomej książce Granta Morrisona (i nie tylko w niej) opisuje on jak będąc synem antynuklearnego aktywisty żył w ciągłym przeświadczeniu o nieuniknionej nuklearnej zagładzie, co było najważniejszym powodem, który skierował go do konsumpcji rzeczy takich jak Superman, kogoś kto mógł go przed nią ochronić, a nie chowania się w świat kreowany przez jego lokalny rynek komiksowy, który czegoś takiego wtedy nie oferował.


Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Maj 10, 2017, 09:53:35 am
Kubo, możesz podać tytuł tej pozycji Morrisona? Wsytd się przyznać, ale książki nie znam..
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: kuba g w Maj 10, 2017, 10:00:24 am
To o czym pisałem to Supergods: What Masked Vigilantes, Miraculous Mutants, and a Sun God from Smallville Can Teach Us About Being Human.


Nawiązania do tego są też w publikacji Grega Carpentera The British Invasion! Alan Moore, Neil Gaiman, Grant Morrison and the invention of modern comicbook writer.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: mkolek81 w Maj 10, 2017, 10:13:23 am
I niestety dalej ma to miejsce patrząc na selekcję tytułów z N52. Na miejsce SS, Szpona, All Star Western czy Wojny w Arkham mogły bez problemu wskoczyć Swamp Thing, Green Arrow (serial), Batwoman, Aquaman Johnsa czy Animal Man.
SS wyszedł z jednego powodu film. I dzięki temu kwitnie też rynek komiksów superhero. Czego najlepszym dowodem jest dominacja MArvela w komiksach, a nie DC, bo ich filmy są świetne (nie zdziwię się jak zaraz wyprzedadza sie Strażnicy Galaktyki bo 2 cześć filmu jest świetna). Na marginesie to jest odpowiedzialne za boom komiksów superhero a nie żadne kolekcje. Akurta tak się złożyło, że pierwsza kolekcja wystartowała po premierze Avengerów w 2012, kiedy ludzie oszaleli na punkcie jednego uniwersum komiksowego.

Co do Szpona oraz Wojny w Arkham proponuje obejrzeć to: https://www.youtube.com/watch?v=KPSWGM3u3EU (https://www.youtube.com/watch?v=KPSWGM3u3EU)
Jest tam sporo racji w tym co mówi Spoiler Included, czytałem całość Detective Comic-Szpon-Wojna w Arkham i to wszystko się zazębia (a mam wrażenie że ty nie tylko opierasz się na opinii innych). Wojna w Arkham jest swoistą konkluzją kilu historii/wątków, więc jakbym nie dostał zakończenia to byłbym trochę zły (pomimo że ten komiks jest słaby), tak jak jestem z braku 2 tomu Amerykańskiej Ligii Sprawiedliwości (którą świetnie się czyta razem z Wiecznym Złem oraz 5 tomem Ligii Sprawiedliwości, coś jak Nieskończoność z Marel Now, wydanie tomowe trochę ten efekt psuje, bo lepiej ta historia wypada w zeszytach kiedy musisz przeskakiwać pomiędzy kolejnymi rozdziałami Wiecznego Zła i zeszytami z serii ale i tak jest wg mnie bardzo dobrze, czego nie mogę powiedzieć o tie-in w postaci tomu SS).

A co All Star Western, tak na niego narzekasz, ale wątpię aby sprzedaż takiego Swamp Thing, Batwoman, Animal mana, była na wyższym poziomie jeśli były by wydane zamiast niego. Ja lubię takie wariacje westernowe (dlatego żałuje że Szósty Rewolwer od Timofa jest w zawieszeniu). Ten komiks wyszedł dlatego że pan Kołodziejczak chciał się podzielić swoją pasją jaką ma do tej postaci, mnie nią zaraził, ale wiadomo nie każdemu może podjeść jak np. Green Arrow.

Mimo wszystko udaje się jakimś cudem przepchnąć pozycje dobre jak Gotham Central, który wcale nie sprzedał się tak dobrze za granicą (tutaj większość kryteriów TK nie ma zastosowania kompletnie).
Pokaż mi konkretne wyniki sprzedaży, tego tytuły w USA. Dociągnęła do 40 zeszytów, to jest bardzo dobry wynik.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: rzem w Maj 10, 2017, 11:33:23 am
SS wyszedł z jednego powodu film. I dzięki temu kwitnie też rynek komiksów superhero. Czego najlepszym dowodem jest dominacja MArvela w komiksach, a nie DC, bo ich filmy są świetne (nie zdziwię się jak zaraz wyprzedadza sie Strażnicy Galaktyki bo 2 cześć filmu jest świetna). Na marginesie to jest odpowiedzialne za boom komiksów superhero a nie żadne kolekcje. Akurta tak się złożyło, że pierwsza kolekcja wystartowała po premierze Avengerów w 2012, kiedy ludzie oszaleli na punkcie jednego uniwersum komiksowego.



Podzielam ten pogląd.
Taka anegdota z mojego życia: kiedy w 2003 powiedziałem znajomym, że wybieram sie na Spidermana, jedyne reakcje, z jakimi sie spotkałem, to było "Hę?", "To ty oglądasz takie filmy?"
W 2012 siedzieliśmy w takim samym gronie osób i koleżanka mówi (nie ta sama osoba, ale to samo towarzystwo): "Czekam na Avengersów, dla mnie to film roku". Wszyscy przytaknęli z większym lub mniejszym przekonaniem. Ja postawiłem oczy, że oceniają ten film aż tak wysoko (osobiście większe nadzieje pokładałem choćby w Prometeuszu).
To moim zdaniem obrazuje jaki tzw. mindshift dokonał się wśród odbiorców popkultury. Filmy SH nie budzą już obawy, że oglądanie ich jest jakimś wstydem. Ludzie czekają na premiery, wliczają te tytuły do swojego "warto rozważyć/musisz zobaczyć".


Oczywiście nie porównuję tutaj osoby 1:1, ale to naprawdę widać, jak zmieniło się podejście do filmów. I ja kino i seriale identyfikuję jako czynniki mające większy wpływ na popularność SH, także w wersji komiksowej dla części "nawróconych" przez kino.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: Antari w Maj 10, 2017, 11:16:13 pm
Zarzut z wychowywaniem czytelników wydaje się nietrafiony, wystarczy przejrzeć jakie komiksy były wtedy wydawane i jakie teraz jest na te tytułu zapotrzebowanie: Kingdom Come, Co się stało z Zamaskowanym Rycerzem, Batman i Syn, Czarna Orchidea, do niedawna Hush....problem jest teraz, że mnóstwo tytułów, które jest wydawane jest słabe i nie są tak dobrze dobrane jak przed Boomem i kolekcją Marvela.

Na rynku były dostępne ważne serie i tytuły, jeżeli chodzi o komiksy, ale zalegały np. zeszyty Watchmen. Na miękko był Sandman, Kaznodzieja i pewnie mnóstwo innych dobrych tytułów, tak więc wydaje mi się, że było co czytać. Pamiętam też jak przez długi czas przeglądałem allegro i czekałem na nowe wydanie "Umowy z Bogiem", która osiągała zawrotne kwoty.

Nie mieszajmy do tego Vertigo czy Kanonu Komiksu, ja pisałem o tytułach SH. Wiele osób szufladkuje ten gatunek, a przecież można z niego wiele wyciągnąć, jeżeli się chce i potrafi. Pulpa też może być lepsza albo gorsza. Hush to akurat bardzo dobry przykład jako komiks, który wychował w pewien sposób czytelników z tamtego okresu. W jaki to sposób odpowiedź sobie sam. Uważasz go za wybitne dzieło lub chociaż bardzo dobre?

Pokaż mi konkretne wyniki sprzedaży, tego tytuły w USA. Dociągnęła do 40 zeszytów, to jest bardzo dobry wynik.

Tego nie jestem w stanie zrobić. Wiem, że gdzieś czytałem/oglądałem materiał, w którym padło stwierdzenie, że seria nie sprzedała się za dobrze przez co nie została przedłużona. Ciężko oszacować "sprzedawalność" komiksu, bo trzeba brać pod uwagę wydania elektroniczne i to, że ludzie często czekają na zbiorcze. Jedyne dane jakimi można się podpierać do te z Diamonda ale nie oddaje to pełnego obrazu.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: kuba g w Maj 10, 2017, 11:54:42 pm
Wiem, że gdzieś czytałem/oglądałem materiał, w którym padło stwierdzenie, że seria nie sprzedała się za dobrze przez co nie została przedłużona.

Nie wiem kto napisał coś takiego ale zasadniczo zaszył Ci bzdurę. Greg Rucka często krytykuje swój czas spędzony w DC Comics, ma trochę złych słów o edytorach, ale kiedy trzeba to chwali, o pracy przy GC miał właśnie takie słowa. GC był tak wychuchaną i nagradzaną serią, że mimo co najwyżej poprawnej sprzedaży zeszytów Rucka i Brubaker potwierdzali nie raz w wywiadach, że edytorial DC sam z siebie utwierdzał ich w tym, że seria nie zostanie skasowana. Co więcej, mieli obietnice, że tak długo jak będą mieli co opowiadać DC będzie im udostępniać możliwość publikacji tego tytułu.


(w tym miejscu chciałem wkleić wywiad z Rucką dla newsaramy o powodach zakończenia serii ale wywiadu nie ma na stronie mimo, że wciąż jest np. linkowany na wikiach i wiki, ale znalazłem inny retrospektywny wywiad, tu z Brubakerem więc jego wkleję)


"That would be nice. And look, I don’t mean to sound like I have grievances, because DC was actually great with us on Gotham Central overall. Everyone at DC loved it. [Then-Executive Editor] Dan DiDio loved it and told us they’d never cancel the book no matter what it was selling, and [VP Sales] Bob Wayne, before the first issue came out, when it was just being looked at internally with the black-and-whites, called me and told me it was his favorite DC comic in ten years."


Inna rzecz o GC. Seria cyklicznie sprzedawała się znośnie (będzie z tego też cytat), z drugiej strony nagrody, jak i późniejsze recenzje sprawiły, że już wydania zbiorcze były zaskakującym sukcesem dla DC przez co GC jest prawie zawsze w druku (samo aktualne wydanie SC ma dodatkowe printy, nie wspominając o tym, że to druga edycja w zmienionej formie SC, a są przecież wydania HC i Omniak). GC osiągnęło koniec końców status jakiego nie osiągnęły stricto Batmanowe tytuły tych samych autorów (wystarczy popatrzeć na to ile czasu run Rucki nie miał wznowień, a run Brubakera dopiero teraz ukazuje się w całości bo wcześniej był zebrany wyrywkowo).


"But, back on point, there’s something people get wrong about Gotham Central all the time when they talk about it. The book actually sold pretty well. People always look back on it and say that it was on the verge of cancellation, but there was never talk of canceling the book ever, and it usually sold in the 20,000s. At its absolute lowest, it was at 18,000 or 19,000, which was better than almost everything Vertigo was publishing at the time, other than maybe Fables. It was a critical darling much more than a sales blockbuster, for sure, but there was never anyone at DC going “oh, we’re wasting a ton of money on this book.” There was never any danger of it being canceled. It was beloved at DC."


Ale to taka dygresja już niezwiązana do końca z tematem wychowywania kogokolwiek. Daje te cytaty żeby nie było, że stwierdzam, że wpadłeś na informacje mijające się z prawdą a sam nie daję nic co by tę prawdę przypominało.
Tytuł: Odp: Jak sobie wyobrażasz rynek superhero za 10 lat?
Wiadomość wysłana przez: LordDisneyland w Czerwiec 25, 2017, 11:19:28 am
Kolega przesłał mi  linkę-
To przetrwa, czy hirołsi także- nie wiem, pewnie tak...