gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: pookie w Grudzień 02, 2002, 03:43:45 pm
-
Frank Castle powraca.
I to w niezłym stylu, bo autorem scenariusza jest Ennis, a oprawą graficzną zajął się Dillon. Wydawca - Mandragora. Termin - 2003 rok.
A tak przy okazji gorący apel :
KUPUJCIE TRANSMETA !!!
Chyba, że chcecie by w 2003 ukazały się tylko DWA albumy z przygodami Spidera...
-
zupelnie nie gustuje w takich komiksach 8) bu.
-
Jakie albumy z przygodami Spidera???
-
O basta... Jak chciales zachecic, to mogles nie podawac, ze rysownikiem jest Dillon :wink: W Kaznodziei sie nie popisal.
A na powazke, to transy, spajdery i paniszery i tak sobie podaruje, nawet jakby mial Bisley rysowac. Transmetropolitana w zasadzie z innych powodow niz reszte, ale zawsze.
Niech Mandragora wezmie sie za siebie i cos konkretnego w koncu wyda. Oprocz "100 naboi" nisko przy glebie jedzie nonstop :x
-
Pierwszy numer nie powalil mnie na kolana, niemniej jednak drugi kupie, bo troszke mnie ta pozycja ciekawi (zawsze chcialem byc reporterem- zamowilem sobie nawet takie patrzalki jak ma Spider), niemniej jednak nie zalezy mi na masowym rzucie pozycji z Jeruzalemem... na razie. Wiecej powiem jak przeczytam drugi tom (jakos za pare dni ma byc z tego co wiem), podobno jest lepszy.
Poza tym chyba nie wszyscy zalapali (albo ja zle zalapalem), ze "Spider" oznaczal nie kolesia w rajtuzach, co lata po dachcach, ale "Spidera Jeruzalem" :?:
Tak swoja droga, to skad masz info o tym co wyda Mandragora w 2003?
-
Jakie albumy z przygodami Spidera???
Heh, bohaterem serii "Transmetropolitan" jest Spider Jerusalem.
Niech Mandragora wezmie sie za siebie i cos konkretnego w koncu wyda. Oprocz "100 naboi" nisko przy glebie jedzie nonstop
Nie zgodzę się z Tobą Cujo. "100 naboi' jest niezłe, ale moim zdaniem odrobinę przereklamowane. Ja cenię sobie bardziej Transmeta, Pielgrzyma i Midnight Nation. Ale to kwestia gustu, rzecz jasna. Mógłbyś mi powiedzieć, co w Twoim odczuciu zasługuje na miano "czegoś porządnego" ?
-
Uch, racja, ksywa "Spider" w pobliżu nazwiska "Castle" kojarzy mi się jednoznacznie..
(hm, może ujawniło się w tym moje skryte marzenie, że ktoś wznowi wydawanie komiksów ze Spider - Manem? :wink: )
-
(hm, może ujawniło się w tym moje skryte marzenie, że ktoś wznowi wydawanie komiksów ze Spider - Manem? :wink: )
Twoje marzenia mogą się spełnić :wink: Fun-Media wykupiła prawa do jeszcze kilku zeszytów "Ultimate Spider-Man".
-
Nie zgodzę się z Tobą Cujo. "100 naboi' jest niezłe, ale moim zdaniem odrobinę przereklamowane. Ja cenię sobie bardziej Transmeta, Pielgrzyma i Midnight Nation. Ale to kwestia gustu, rzecz jasna. Mógłbyś mi powiedzieć, co w Twoim odczuciu zasługuje na miano "czegoś porządnego" ?
Widzisz, nie potraktuj tego co powiem ofensywnie, ale dla mnie Pielgrzym to byl gleboki kibel a Midnight Nation po prostu ominalem szerokim lukiem. Nie moje klimaty.
100 naboi spodobalo mi sie jako cos nowego - zwykla sensacja z wciagajaca fabula, nie probojaca na sile byc niczym wiecej.
Jak sam powiedziales - jest to kwestia gustu i jestem daleki by potepiac to co sie komu podoba.
A moje gusta sa skierowane w inna strone niz repertuar Mandragory. Burnes, Corben, Jodorowsky, Moore, Mignola, Miller - w ten fason.
I dziwie sie lekko Mandragorze czemu nie wyda "Battle Chasers". Wydawnictwo Cliffhanger chyba jest jakos skumane z TopCow, z ktorego Mandragora ma licencje?
-
Sorry Cujo, ale jeśli "Plemię cienia" ominąłeś szerokim łukiem dosłownie (czyli nie czytałeś), to nie wypowiadaj się, że Mandragora cieńko przędzie... "Plemię" to wg mnie komiks bardzo dobry, zresztą czego się spodziewać po Straczynskim?
Inne komiksy Mandragory też są niezłe: "100 naboi", "Transmetropolitan" (dla mnie osobiście bomba!), "Origin", nawet "48 stron"... "Kibli" to oni wcale nie mieli tak dużo - "Obergeist" to gniot jakich mało, "Hitman" też był kiepski, ale czy wydali coś jeszcze bardzo kiepskiego? Chyba nie...
-
Ja tez musze stanac w obronie Mandragory, pokrotce rzuce wiec pare slow o jej komiksach:
Universe, Obergeist, Bez honoru (średnie, ale wcale nie tragiczne- kazda z tych historii ma cos ciekawego do przekaznia)
Hitman, Pielgrzym- wyjebka, strasznie lubie Ennisa
Midnight Nation- No coz mne wciagnelo i to calkiem
Origin- moze byc, 8 zika raz na 2 miesiace... a kiedys lubilem Wolviego bardzo...
100 naboi- oczywiscie klasa sama dla siebie!!!
Fathom- to byla tragedia, fakt... qrna stracilem 25 zyla (chyba tyle to kosztowalo)
Ogolnie nie jest wiec zle
-
ha,bylem pewien ze mandragora wyda wlasnie tego punishera,i bylem niemal pewien ze zrobi to w nastepnym roku,nie moge sie doczekac,
a transmetropolitan lubie duzo bardziej niz 100 naboi
-
Sorry Cujo, ale jeśli "Plemię cienia" ominąłeś szerokim łukiem dosłownie (czyli nie czytałeś), to nie wypowiadaj się, że Mandragora cieńko przędzie... "Plemię" to wg mnie komiks bardzo dobry, zresztą czego się spodziewać po Straczynskim?
Inne komiksy Mandragory też są niezłe: "100 naboi", "Transmetropolitan" (dla mnie osobiście bomba!), "Origin", nawet "48 stron"... "Kibli" to oni wcale nie mieli tak dużo - "Obergeist" to gniot jakich mało, "Hitman" też był kiepski, ale czy wydali coś jeszcze bardzo kiepskiego? Chyba nie...
Oczywiscie masz prawo sie nie zgadzac, "Plemie" dosc wnikliwie przejrzalem (pierwszy album) i mi sie zdecydowanie nie podobalo. A moje zdanie, ze Mandragora wydaje w wiekszosci slabe tytuly bylo poparte nie tyle subiektywna opinia, co doswiadczeniem zakupow u nich. Ciezko zeby kazdy mial podobne upodobania.
Pielgrzym, Egon (to bylo straszne przezycie), Transmetropolitan (NIC w tym komiksie nie dostrzeglem pozytywnego), Bez honoru (wtf?), Universe (nienawidze McFarlane'owskiej kreski), Fathom... mam wymieniac dalej? To wszystko kupilem i szczerze zaluje. Powaznie.
Na olbrzymi plus mozna Mandragorze policzyc poziom techniczny. Jest wiecej niz wzorowy. Tym bardziej mnie boli, ze nie naleze do ich targetu.
-
Pielgrzym, Egon (to bylo straszne przezycie), Transmetropolitan (NIC w tym komiksie nie dostrzeglem pozytywnego), Bez honoru (wtf?), Universe (nienawidze McFarlane'owskiej kreski), Fathom... mam wymieniac dalej? To wszystko kupilem i szczerze zaluje. Powaznie.
Rozumiem bol przy Egonie i Fathom, moge sie zgodzic, ze Universe i Bez honoru to nic specjalnego, moze nawet zrozumiem, ze Transmetropolitan jako specyficzne dzielko nie spodobalo Ci sie, ale co do ciezkiej cholery masz do zarzucenia Pielgrzymowi??? Przeciez to znosnie namalowana historia z b. fajnym pomyslem na fabulke i ciekawa postacia glownego antybohater (Pielgrzym rulez!).
-
Zgadzam sie z Cujo w zalej rozciaglosci.
To co wydaje Mandragora, z jednym wyjatkiem - Mikropolis, nadaje sie jak dla mnie jedynie na podpalke na grilla.
100 Naboi jest oparte na zajebistym pomysle, ale po lekturze 1 tomu nie chce wiecej. Nie pociagaja mnie opowiesci dziejace sie w srodowisku marginesu spolecznego. Ten jezyk... ble. :roll:
-
Cujo: nie wystracza przejrzeć, czasem trzeba komiks przeczytać... Zwłaszcza w przypadku komiksu JMSa, który przede wszystkim jest pisarzem i wiele przekazuje dialogami, nie akcją.
Rzeźbiarz: to, że coś Cię nie pociąga, nie oznacza, że od razu nadaje się na podpałkę... Mnie np. generalnie nie pociągają kryminały - ale mimo to twierdzę, że "100 naboi" to dobry komiks, bo choć mnie nie wciągnął, to gołym okiem widzę, że jest niesamowicie napisany. Tak więc rozdziel sobie to, czy komiks Cię osobiście wciągnął, od jego bardziej obiektywnej oceny. Bo gdyby przyjąć Twoją metodę opiniowania, to ja powinienem oświadczyć np., że dla mnie filmy Kieślowskiego nadają się na podpałkę - bo mnie osobiście nie wzruszają...
-
Zauwaz Piotrze, ze napisalem "nadaja sie dla mnie".
To nie jest obiektywna ocena tylko subiektywny, alternatywny sposob wykorzystania mandragorowych pozycji. :wink:
-
Po pierwsze Cliffhanger jest "skoligacony" z Wildstorm, a nie z Top Cow. Nie wiem, czy wiesz, ale swojego czasu Jim Lee i spółka opuścili skrzydła Image i przenieśli się do DC.
Po drugie, nie znalazłeś NICZEGO pozytywnego w Transmetropolitanie?
Cóż każdy popełnia błędy :twisted:
-
Rzeżbiarzu, wiem co napisałeś - i moje zdanie podtrzymuję... Napisanie o jakimś komiksie, że nadaje się (nawet "jak dla Ciebie") na podpałkę, tylko dlatego, że Cię nie zainteresował, nie jest zbyt eleganckie. Powtarzam, rozdziel swój indywidualny gust od oceny umiejętności twórców komiksu (jak dla mnie, określenie o podpałce sugeruje, że są oni do bani...).
-
Piotrze, bracie w wierze, sojuszniku, towarzyszu!
Od dawien dawna próbuję uzmysłowić pewnej osobie że można ocenić czyjeś dzieło nie mieszając do tego swego gustu.
Pisząc w poetyce Rzeżbiarza mogę śmiało stwierdzić, że "komiksy, jak dla mnie, warte są tylko podpałki". I nie macie prawa polemizować. Przecież napisałem "jak dla mnie" więc jestem usprawiedliwiony.
Albo pójdę na całość: "Jodorovsky, jak dla wujka Zenka, jest godzien stosu"
A tak w ogóle to Mandragora kojarzy mi się bardzo dobrze i nie mogę się doczekać Ennisowego Punishera
Mandragora to przecież 100 naboi, Hitman, Trans, Pielgrzym, 48 stron i Mikropolis!
Nawet Midnight nation, za którym nie przepadam, jest nieżle narysowany i zgrabnie, fachowo prowadzony. A czego nie lubię w tym komiksie? Zero oryginalności!!! Blada powtórka Nigdziebądź. Do tego bez poczucia humoru Gaimana. (i bez Croupa i Vandemara)
-
O, i taką argumentację to już rozumiem :lol:
"Nigdziebądź" nie czytałem, więc się nie wypowiem. Jak przeczytam, to porównam... Ale chyba z tą oryginalnością nie jest tak źle - nawet jeśli coś podobnego zrobił Gaiman w swojej powieści, to wolę to, niż kolejne produkty Spawnopodobne, jak np. "Obergeist"...
-
do Nigdziebądź to komiks Starczyńskiego się nie umywa
-
"Jodorovsky, jak dla wujka Zenka, jest godzien stosu"
bo czytales nie to, co najlepsze - wg mnie Jodorowskiemu nalezy sie medal za Incala, Anibala Cinq i Bialego Lame
-
jak Cujo i Rzezbiarz moga mowic, ze Mandragora wydaje tandete?! i ze ich komiksy sa kiepskie?! nie zaslugujecie na miano krytyka komiksowego. ja np niektorych rzeczy nielubie, ale nigdy nie mowie, ze sa przez to kiepskie.. to ze sie Wam cos nie podobalo i jest NIEFAJNE nieznaczy ze po przejrzeniu takiego CZEGOS odrazu oceniacie na chlam. troche szacunku.
aha. i jest jeszcze cos takiego jak relaks. niektore komiksy moga nie byc arcydzielami, tylko takimi tam pozycjami dzieki ktorym mamy troke rozrywki. i nie mow, ze wszystkie takie pozycje wywalisz do smieci i do konca zycia bedziesz wsuwal dziela "ambitne".
-
jak Cujo i Rzezbiarz moga mowic, ze Mandragora wydaje tandete?! i ze ich komiksy sa kiepskie?!
Postaram sie najprosciej jak moge: Bo im sie nie podobaja?
nie zaslugujecie na miano krytyka komiksowego. ja np niektorych rzeczy nielubie, ale nigdy nie mowie, ze sa przez to kiepskie.. to ze sie Wam cos nie podobalo i jest NIEFAJNE nieznaczy ze po przejrzeniu takiego CZEGOS odrazu oceniacie na chlam. troche szacunku.
Traktujesz mnie jak wyrocznie? Jak powiem - tak jest? Wyglosilem swoje zdanie (od tego jest forum) na temat pewnych pozycji i nie musisz, sie z nim zgadzac. Wrecz dobrze, kiedy sie nie zgadzasz - dyskusja sie ozywia. Get a life...
aha. i jest jeszcze cos takiego jak relaks. niektore komiksy moga nie byc arcydzielami, tylko takimi tam pozycjami dzieki ktorym mamy troke rozrywki. i nie mow, ze wszystkie takie pozycje wywalisz do smieci i do konca zycia bedziesz wsuwal dziela "ambitne".
Znowu postaram sie najprosciej. Skup sie. Jak ide do sklepu, mam do wydania 100 zl na komiksy i mam do wyboru 3 takie jak lubie i 3 takie jakich nie lubie, to zgadnij, ktore zakupie. To jest wlasnie tak proste. Nie "wywale ich do smieci" - po prostu ich nie kupie. A zeby wiedziec co kupic a czego nie - niestety musi byc margines bledu i bolu - trzeba kupic czasem cos gorszego i pozalowac. Ale uwierz mi - nie traktuje tych "bledow" jako relaksu. Bardziej jako lekcje na przyszlosc.
-
ok. ok. spoko chłopie.
wlasciwie bardziej wnerwilo mnie, ze pan rzezbiarz uwaza, ze to tylko do kosza sie nadaje. w takim razi po kiego grzyba to kupuje (za JEGO 100 zeta) i potem opluwa?
bardzo nietolerancyjnie. bardzo. ;)
-
a jesli ich wogule nie kupil, to nie wiem co do smieci chce wyrzucic..
niech przynajmniej nie wywala cudzych egzempalrzy do smieci... ;)
-
Cujo, posłuchaj Piotra
Powtarzam, rozdziel swój indywidualny gust od oceny umiejętności twórców komiksu.
-
Hmm. Widzę, że miłośnicy komiksu europejskiego są tu w większości. Ja uważam, że Mandragora wydała jedynie trzy naprawdę słabe komiksy (myslę tu o "Oberghost" "Egonie" i "Phantomie"). Inne pozycje tej firmy to albo bardzo mocne średniaki ("Pielgrzym", "Plemię cienia"), albo naprawdę świetne komiksy ("Hitman", "!00 - Naboi", "48 stron", czy kupiony przeze mnie wczoraj "Transmetropolitan"). Mam szczerą nadzieję, że Mandragora nie zwolni tępa.
-
Rzeżbiarzu, wiem co napisałeś - i moje zdanie podtrzymuję... Napisanie o jakimś komiksie, że nadaje się (nawet "jak dla Ciebie") na podpałkę, tylko dlatego, że Cię nie zainteresował, nie jest zbyt eleganckie. Powtarzam, rozdziel swój indywidualny gust od oceny umiejętności twórców komiksu
Alez rozdzielam Piotrze, rozdzielam. Ty chyba widzisz w moich wypowiedziach to co chcesz zobaczyc.
NIE napisalem, ze tworcy nie maja talentu.
Napisalem, ze mi te komiksy sie nie podobaja i dla nadania mojej wypowiedzi bardziej emocjonalnego zabarwienia dodalem, ze jednak widze pewien potencjalny "pozytek" z tych pozycji.
I mam pelne prawo wyrazic to w sposob w jaki to zrobilem, bo nikomu nie ublizam: ani tworcom, ani czytelnikom.
jak Cujo i Rzezbiarz moga mowic, ze Mandragora wydaje tandete?! i ze ich komiksy sa kiepskie?! nie zaslugujecie na miano krytyka komiksowego. ja np niektorych rzeczy nielubie, ale nigdy nie mowie, ze sa przez to kiepskie.. to ze sie Wam cos nie podobalo i jest NIEFAJNE nieznaczy ze po przejrzeniu takiego CZEGOS odrazu oceniacie na chlam. troche szacunku.
aha. i jest jeszcze cos takiego jak relaks. niektore komiksy moga nie byc arcydzielami, tylko takimi tam pozycjami dzieki ktorym mamy troke rozrywki. i nie mow, ze wszystkie takie pozycje wywalisz do smieci i do konca zycia bedziesz wsuwal dziela "ambitne".
Alez moge czy mozemy pisac to co napisalem/ismy bo tak czujemy. Generalnie nie podobaja mi sie albumy stworzone w Stanach a wydawane przez DC, Marvela itp. Maja one specyficznego odbiorce, jest nawet anegdota na ten temat, ale podaruje sobie jej przytoczenie, moglaby wzbudzic zbyt wiele kontrowersji.
Wynika to moze z tego, ze jestem troche starszy od wiekszosci Forumowiczow i wychowalem sie na innych komiksach niz Punishery itd wydawane przez TM Semic.
Nie odnajduje sie w takiej poetyce.
Ale nie potepiam, absolutnie nie potepiam wszystkiego co amerykanskie. Spedzilem w tym kraju czas jakis i moge powiedziec, ze jestem w nim zauroczony, ale nie wszystko mi sie podoba i mam do tego prawo.
Bardzo lubie gazetowy komiks amerykanski, moim najwiekszym faworytem sa Fistaszki.
A jesli chodzi o brak szacunku... no coz mam wrazenie, ze to chyba nie jest moj problem.
a jesli ich wogule nie kupil, to nie wiem co do smieci chce wyrzucic..
niech przynajmniej nie wywala cudzych egzempalrzy do smieci...
.
No pewnie, ze "wogule" ich nie kupilem. Wystarczyla mi lektura wiekszych fragmentow, ktora przeprowadzilem w Empiku.
I skad ten pomysl, ze chce czyjes ukochane albumy wyrzucac do kosza???
Jesli juz to preferuje palenie. Z kosz moglby je ktos jeszcze wygrzebac i ulec "infekcji" :wink:
Taaak.... zdecydowanie palenie. :wink:
-
Cujo, posłuchaj Piotra
Powtarzam, rozdziel swój indywidualny gust od oceny umiejętności twórców komiksu.
A czy ja nie rozdzielam? Mowie, ze mi sie nie podoba.
Chyba, ze nalegasz Zatapatit (jak w watku o Kaznodziei) na zimny obiektywizm - wtedy oceniam umiejetnosci. Zdecyduj sie.
-
Cujo, czemu nie znalazleś nic w "Transmetropolitanie"? Przecież tam aż w oczy kłują nawiązania do Metabaronów :wink:
Dobra, a tak (prawie) serio: Transmet do komiks dla wszystkich, którym przypadł do gustu film "Las Vegas Parano" Terry Gilliama i pokochali głównego bohatera. Hunter S. Thompson - twórca "gonzo journalismu" - bez przeczytania czegokolwiek o tym pisarzu i dziennikarzu, komiks będzie niezrozumiały.
Wszelkie podobieństwo między posytaciami jest jaknajbardziej zamierzaone: Warren Ellis jest wielkim fanem Thompsona.
A Ellisa należy stawiać w jednym rzędzie z Moorem, Millerem, Milliganem, Ennisem, Gaimanem czy Morrisonem.
-
W jednym rzedzie pod murem....
Repetuj bron! Cel! Pal!!!
:twisted:
-
Cujo, czemu nie znalazleś nic w "Transmetropolitanie"?
Transmet do komiks dla wszystkich, którym przypadł do gustu film "Las Vegas Parano" Terry Gilliama i pokochali głównego bohatera. Hunter S. Thompson - twórca "gonzo journalismu" - bez przeczytania czegokolwiek o tym pisarzu i dziennikarzu, komiks będzie niezrozumiały.
Wszelkie podobieństwo między posytaciami jest jaknajbardziej zamierzaone: Warren Ellis jest wielkim fanem Thompsona.
A Ellisa należy stawiać w jednym rzędzie z Moorem, Millerem, Milliganem, Ennisem, Gaimanem czy Morrisonem.
"Fear and loathing in Las Vegas" ogladalem jakies 10 razy i az sobie kupilem na dvd (co jest u mnie rzadkoscia).
Oprocz faktu, ze Jerusalem i Raoul Duke sa dziennikarzami i obaj nie stronia od drugow, nie widze miedzy nimi kompletnie zadnych innych powiazan. Moze dlatego, ze jestem krotkowzroczny :>
A czemu mi sie nie podoba Transmet? Ciezko przytoczyc tu cokolwiek poza banalami i oczywistosciami - rysunki sie nie podobaja, fabula sie nie podoba.
-
Rzeźbiarz: jeśli uważasz, że komentarze w stylu "ten komiks nadaje się tylko na podpałkę" nie ubliżają twórcom i nie sugerują, że nie mają oni talentu, to chyba rzeczywiście się nie dogadamy. Wiesz co, zrób Ty kiedyś jakiś komiks, a potem zobaczymy, co poczujesz, kiedy ktoś walnie Ci takim tekstem w twarz, a jako argument powie Ci, że go nie interesuje tematyka...
Tekstu o stawianiu pod murem już nawet komentować mi się nie chce. Rozumiem, że wg Ciebie na podpałkę nadaje się też twórczość Moore'a, Millera, czy Gaimana? OK, to jeśli ci panowie nie są dla Ciebie dość dobrzy, to powiedz Ty mi, czyjego komiksu nie spuściłbyś w klozecie? Jest taki?
-
to chyba taka mania rzezbiarza. slplukiwanie wody w kiblu i palenie grilla.
moze naogladal sie za duzo 'telenowel dokumentalnych'?
hue hue
a pozatym - tu nie chodzi oto, ze sa komisky, ktorych naprawde nawet rzezbiarz nie moglby spalic, tu chodzi o to, ze on uwaza za smieci wszystko to, czego sam nie lubi... ja np jak czegos nie lubie nie uwazam tego od razu za smieci.
za smieci to uwazam .... smieci... tandete i rzeczy w ten desen..
pozdr :D
-
tak czy siak warto przeczytać historie z drugiego, właśnie wydanego albumu Transmeta, bo fabularnie Ellis opowiada ciekawie i z jajami, z historii na historię folguje sobie coraz bardziej, i jesli kogos nie przekonał pierwszy album to ten powinien (rysunkowo nadal tak sobie)
-
A Ellisa należy stawiać w jednym rzędzie z Moorem, Millerem, Milliganem, Ennisem, Gaimanem czy Morrisonem.
Pookie został Twoim przyjacielem.
-
Dyskutujecie tutaj o własnych gustach i to do niczego was nie doprowadzi. Rozmowa będzie miała sens, jeśli podacie rozsądne argumenty za, lub przeciw danej pozycji. Wtedy można zacząć polemizować. Oczywiście przekonanie kogoś do swoich racji, akurat w tej materii jest mało prawdobodobne, ale przynajmniej będzie to ciekawsze niż rzucanie haseł "jak mogłeś tak powiedzieć" itp. (o powiedzieć można wszystko, fajnie jest tylko jeśli się to jakoś uzasadni).
-
A co POOKIE powie na moj emblemat? :wink:
-
Już powiedział w innym temacie. A propo miło Cię widzieć na tym forum. Chyba wszyscy powoli opuszczają WRAK-a :cry:
-
Nie wiem czy inni tez maja taki problem ale u mnie WRAK strasznie wolno wchodzi zanim sie zaloguje , wczytam dany temat to mija z 3-4 min. a gildia chodzi bez problemowo.Chyba poprzestane na tym 1 liscie w WRAKU bo trace tam nerwy.
-
Co powiecie na zapowiedzi Mandragory? Dość nieoczekiwany zwrot w kierunku Marvela :?
-
pod mur ich w jednym rzedzie :lol:
-
razem z marinim? :wink:
-
z kim? :D
-
taki amator... nic dziwnego, że nie słyszałeś :wink:
-
nie mam nic przeciwko takiemu marvelowi
origin jes dobry
marvel knights i max rowniez dobrze sie zapowiadaja,jesli zapowiedzi fun media okaza sie prawdziwe szykuje sie swietny rok,
-
Co powiecie na zapowiedzi Mandragory? Dość nieoczekiwany zwrot w kierunku Marvela :?
to wynik obstawienia przez Egmont DC i Vertigo
pozatym Mandragora szykuje się do ataku na kioski, Punisher, Fury, Sam&Twitch będą miały po 48 stron i będą nadawały się do szerokiej dystrybucji - Mandragora zdaje się chce zająć miejsce TM-Semic (które onegdaj wydawało Punishera, a w Spawnie świetnie zaprezentowali się panowie Sam i Twitch), ale w nowym stylu - mamy XXI wiek przecież :)
takie nazwiska jak Corben, Ennis, Bendis powinny przyciągnąć
-
Ja najbardziej cieszę się na przygody rosomaka i sałaty autorstwa Kietha. Po przeczytaniu kilku odcinków Maxxa nie mogłem wyjść z podziwu. Pewnie i tak nie zyska on wielu fanów (vide wypowiedzi na temat jego pracy w Sandmanie), ale jednego już ma. Szkoda, że Mandragora nie ma zamiaru wydać "not dead yet". Jedna z fajniejszych historii z Wolviem, jakie czytałem.
-
Nikt tu nikogo nie przekona.... :twisted:
Mam swoj poglad na komiks amerykanski. Wyrobiony dzieki lekturze komiksow wydanych ostatnio przez E. i M.
Dla mnie wart kupienia jest komiks posiadajacy zarowno ciekawa strone graficzna (przede wszystkim realistyczna, choc nie tylko, vide Maus, El Borbah) i ciekawy scenariusz.
Sory Batory, ale jak widze te rzygliwe :twisted: amerykanski rysunki tworzone grupowo (wyjatkiem jest Mignola, jak na razie) to pasuje.
Epatuja totalna brzydota. A ja turpista nie jestem.
Nie znam komiksow spoza glownego nurtu, o ktorych napisal Konrad. Podoba mi sie El Borbah, niewykluvczone, ze spodobalo by mi sie wiecej pozycji.
Ale generalnie to amerykanskie , ktore mozna kupic po polsku..... :?
-
pozatym Mandragora szykuje się do ataku na kioski, Punisher, Fury, Sam&Twitch będą miały po 48 stron i będą nadawały się do szerokiej dystrybucji - Mandragora zdaje się chce zająć miejsce TM-Semic (które onegdaj wydawało Punishera, a w Spawnie świetnie zaprezentowali się panowie Sam i Twitch), ale w nowym stylu - mamy XXI wiek przecież :)
takie nazwiska jak Corben, Ennis, Bendis powinny przyciągnąć[/quote]
Nie podoba mi sie pomysl szerokiej dystrybucji kioskowej i wydan po 48 stron... TM-Semic strasznie mnie zawiodl w swoim czasie, a i teraz nie usmiecha mi sie powrot do gownianych za przeproszeniem pozycji, ktore znowu wprowadza do polski przekonanie, ze "komiksy to dla dzieci sa- prosze spojrzec na wystawe kiosku- no przeciez to obok Kaczrora Donalda stoi- to musi byc dla dzieci"
-
Rzeźbiarzu, rozumiem więc, że "rzygliwe" (czyli, jak rozumiem, pozbawione artystycznej wartości...) są dla Ciebie też np. rysunki Millera w "Sin City"? I również te rysunki są wg Ciebie tworzone grupowo?
Sorki, ale jeśli ktoś nie widzi żadnej różnicy między Millerem, a przeciętnym Marvelowskim rzemieślnikiem, to dla mnie to jest albo zła wola, albo jakiś defekt poznawczy...
A tak a propos turpizmu, to jak dla mnie "El Borbah" pod to pojęcie pasuje bardziej niż większość komiksów, które raczyłeś spuścić do kibla...
-
Sory Batory, ale jak widze te rzygliwe :twisted: amerykanski rysunki tworzone grupowo (wyjatkiem jest Mignola, jak na razie) to pasuje.
Epatuja totalna brzydota. A ja turpista nie jestem.
Jaka totalna brzydota? Jakie rzygliwe rysunki?
Oczywiście, że bardzo łatwo krytykuje się w ten sposób. Nie będziesz precyzował o których autorów ci chodzi, to nikt nie będzie polemizował z tobą, bo nie będzie bronił niewiadomych.
A propos stawiania artystów pod mur - czy wy się dobrze czujecie, czy dzwonić po karetkę?
-
Sorki, ale jeśli ktoś nie widzi żadnej różnicy między Millerem, a przeciętnym Marvelowskim rzemieślnikiem, to dla mnie to jest albo zła wola, albo jakiś defekt poznawczy...
Na Millera patrze przez pryzmat "Powrotu..."
Ale mialem uczte dla oczu!!! Zahipnotyzowaly mnie te telewizorki!!! Totalna zajebioza graficzna!!!
Picasso na kolana!!! :wink:
Ale nie wykluczam, ze mam jakis defekt poznawczy, jak to, bardzo zgrabnie, ująłeś Piotrze.
Dopuszczam taką możliwość.
A tak a propos turpizmu, to jak dla mnie "El Borbah" pod to pojęcie pasuje bardziej niż większość komiksów, które raczyłeś spuścić do kibla...
Zgadza sie; Burns epatuje nas brzydotą naszej rasy. Ale to zabieg celowy i wykonanie jest znakomite.
No i prosze mi nie imputowac, ze ja "spuszczam do kibla" (w ogóle nie ma tego słowa w moim słowniku).
Ja palę... :twisted:
[code]Oczywiście, że bardzo łatwo krytykuje się w ten sposób. Nie będziesz precyzował o których autorów ci chodzi, to nikt nie będzie polemizował z tobą, bo nie będzie bronił niewiadomych. [/code]
Nie umiesz czytac między wierszami???
O wszystkich :twisted:
poza Mignola, Burnsem, Spiegelmanem (choc Ci to odrebna historia)i Risso....
Przypomina mi sie taki rysunek z Sandmana - jakas babcia przychodzi do psychiatryka, chyba, zobaczyc syna i po chwili mamy taka urocza fizjonomie zza krat.
Nie moglem oderwac oczu. Chyba wytne i oprawie w ramki ten rysunek. I na sciane, nad łóżko go!!! :twisted:
Ale nie przejmujcie sie zbytnio tym co piszę. Ja nie akceptuje po prostu komiksow rysowanych niestarannie lub mechanicznie. Zaden scenariusz czegos takiego nie uratuje w moich oczach, bo komiks jest kontaminacją dwóch sztuk, nie moge rozpatrywac ich oddzielnie.
Jesli ktos potrafi pisac to niech tworzy powiesci, a nie produkuje scenariusze komiksowe. Ale ten ktos tego nie zrobi, bo z komiksu ma lepszy biznes. Ameryka jest Ameryką.
................................... ................................... ............................
biegajcie mróweczki...
-
Rzeźbiarz, pewnie powiesz, że się przejmuję, ale szczerze mówiąc, gadasz bzdury i trudno mi je pozostawić bez komentarza.
Po pierwsze, zwróć łaskawie uwagę, że "DKR" to komiks sprzed 17 lat! Mam wrażenie, że usiłujesz oceniać jego rysunki z punktu widzenia dzisiejszych standardów, co jest błędem. Czepiasz się telewizorków - a wiesz, że to chyba właśnie Miller wprowadził tę technikę do komiksu? Zresztą, zamiast czepiać się telewizorków, zwróć lepiej uwagę na niesamowitą grację, z jaką poruszają się Millerowskie postaci (w wielu dzisiejszych komiksach czegoś takiego trudno uświadczyć), na siłę ekspresji tych rysunków, na zawarte w nich niesamowite smaczki takich jak dłoń Batmana trzymająca batarangi, której cień przypomina szpon jakiejś bestii... Mam wrażenie, że oceniasz rysunki Millera szalenie powierzchownie, koncentrujesz się na tym, że nie wyglądają one śliczne - a nie zauważasz znakomitego warsztatu, który za nimi stoi...
Po drugie - pozwolę sobie zauważyć, że jesteś co nieco tendencyjny. Jak Burns, albo Risso rysują brzydkich ludzi, to dla Ciebie jest to celowy zabieg itd. A jak brzydkich ludzi np. zobaczysz w "Sandmanie", to jest to dla Ciebie wynik niestarannego rysowania... Możesz mi wytłumaczyć, jakim cudem jedne przypadki odróżniasz od drugich?
Po trzecie - czy możesz mi również wytłumaczyć, jakim sposobem wiesz, jakie motywacje kierują twórcami komiksów, które krytykujesz? Bo sugerujesz, że Ci z nich, którzy umieją pisać, robią komiksy tylko dlatego, żeby robić kasę... Stary, wybacz: Neil Gaiman poza pracą w komiksie pisze książki. Straczynski także jest pisarzem, jak również uznanym scenarzystą telewizyjnym. Ci panowie naprawdę nie dorabiać sobie komiksami. Więc może robią je dlatego, że po prostu chcą? A może też dlatego, że nie każdą historię da się opowiedzieć innym medium, niż komiks? Wybacz, ale Twoje oceny motywacji amerykańskich twórców są naprawdę nie fair.
Po czwarte - wybacz, że będę ostry, ale swoimi generalizacjami w stylu krytykowania wszystkich amerykańskich autorów (no tak, poza Mignolą, Burnsem, Risso i Spiegelmanem) sam się kompromitujesz. Rozumiem, że przeczytałeś WSZYSTKIE komiksy WSZYSTKICH wspomnianych przez nas twórców? Millera, Moore'a, Morrisona, Ennisa, Ellisa, JMSa, Gaimana? Bo jeśli nie, to wybacz, ale kto Ci dał prawo do wypowiadaniu się o czymś, czego nie znasz? Ja np. czytałem "El Borbaha", którym tak się zachwycasz. I mi się on specjalnie nie podobał. Ale jakoś nie czuję się uprawniony przez to do wygłaszania tekstów o generalnej bezwartościowości twórczości Burnsa - bo jej nie znam! Zresztą nawet co do "Borbaha" nie wygłaszam opinii, że jest bez wartości - bo choć nie jest to komiks, który mi się podobał, to widzę zamysły jego autora i nie twierdzę, że są to zamysły złe. To, że mnie to nie ruszło nie znaczy, że jest to głupie.
No, to tyle... A tak na zakończenie, mam pytanie: jak to jest, że skoro tak jedziesz na amerykańskich rysowników - wyrobników, to tak podoba Ci się "Trzeci testament", który do pewnego stopnia prezentuje styl rysowania bardziej zbliżony do amerykańskiej konwencji, niż np. Miller, którego raczyłeś odsądzić od czci i wiary?
-
Po drugie - pozwolę sobie zauważyć, że jesteś co nieco tendencyjny. Jak Burns, albo Risso rysują brzydkich ludzi, to dla Ciebie jest to celowy zabieg itd. A jak brzydkich ludzi np. zobaczysz w "Sandmanie", to jest to dla Ciebie wynik niestarannego rysowania... Możesz mi wytłumaczyć, jakim cudem jedne przypadki odróżniasz od drugich?
Tutaj wtrace swoje piec groszy. JA bym narysowal ladniej brzydka osobe, niz pan od Sandmana. Czemu tak mi sie wydaje? Bo bym wlozyl wiecej pracy. Mozecie sobie mowic co chcecie o "poetyckosci kreski", "rozmachu", itp. Dla mnie te slowa sa puste. Rysunki w Sandmanie sa niechlujne i rysowane pospiesznie. Nic w moich oczach nie tlumaczy tego rysownika, ze juz zupelnie nie wspomne o (wybaczmy mu) panu od kolorow.
Jak spojrze na rysownikow, ktorzy w kazdy jeden kadr wkladaja mase pracy i serca, to rysunki kolesia od Sandmana wydaja mi sie po prostu obelgą.
To jest ta roznica, o ktora pytasz. Mysle, ze potrafie stwierdzic patrzac na prace danego grafika, czy wlozyl swoje dzielo serce. A jezeli serce wlozyl, to czy samo serce wystarczy? Nie bardzo. Za sercem musi isc talent. Dziekuje.
-
A ja z kolei się zapytam, czy Wy zdajecie sobie sprawę, że "brzydki koleś" z "Sandmana" to klasyczna postać z uniwersum DC? I że niekoniecznie autor rysunków mógł sobie specjalnie z tą postacią zaszaleć, bo jej wygląd był juz mniej lub bardziej określony?
I naprawdę nie rozumiem, jakim cudem wiesz, Cujo, kto w swoje rysunki wkłada serce, a kto nie... Ja Cię proszę, wolno Ci mieć swoje negatywne zdanie o czyichś rysunkach, ale nie atakuj ich z poziomu takiego, że rysownik nie wkłada w nie serca. Siedziałeś temu facetowi w głowie, czy co, że takie rzeczy wiesz?
Zresztą, nie o jednego "Sandmana" mi chodzi, ale o to, że Rzeźbiarz określa jako wyrobników i odwalaczy 99% amerykańskich rysowników - czyli wszystkich poza tymi, którzy mu się nie podobają. Do czego nie ma, do jasnej i ciężkiej, prawa... Powtórzę po raz enty - mi się rysunki Burnsa nie podobają, a czy nazywam go partaczem? Czy odmawiam mu zdolności? Czy chcę go stawiać pod ścianą? I czy wygłaszam opinie na temat amerykańskich twórców undegroundowych, których komiksów nawet na oczy nie widziałem?
-
I naprawdę nie rozumiem, jakim cudem wiesz, Cujo, kto w swoje rysunki wkłada serce, a kto nie... Ja Cię proszę, wolno Ci mieć swoje negatywne zdanie o czyichś rysunkach, ale nie atakuj ich z poziomu takiego, że rysownik nie wkłada w nie serca. Siedziałeś temu facetowi w głowie, czy co, że takie rzeczy wiesz?
Powtarzam: kiedy patrze na rysunek, widze czy:
- rysownik sie napracowal
- odwalil panszczyzne
- nie ma talentu.
I oczywiscie, ze jest to moje odczucie a nie Twoje. Wyrazam swoje a nie Twoje zdanie. I ja nikogo tutaj nie atakuje, tylko krytykuje.
Zresztą, nie o jednego "Sandmana" mi chodzi, ale o to, że Rzeźbiarz określa jako wyrobników i odwalaczy 99% amerykańskich rysowników - czyli wszystkich poza tymi, którzy mu się nie podobają. Do czego nie ma, do jasnej i ciężkiej, prawa... Powtórzę po raz enty - mi się rysunki Burnsa nie podobają, a czy nazywam go partaczem? Czy odmawiam mu zdolności? Czy chcę go stawiać pod ścianą? I czy wygłaszam opinie na temat amerykańskich twórców undegroundowych, których komiksów nawet na oczy nie widziałem?
Znowu sie bede powtarzal: uwazasz, ze ocenianie umiejetnosci rysownikow to zapedzanie sie i bezprawie. Dobrze. Ja uwazam inaczej - mam calkowite prawo powiedziec, ze dany rysownik jest wg. mnie bez talentu, poniewaz tak ja go widze. I mozesz sie nie zgadzac z takim stanem rzeczy. Nie bedziesz pierwszy (pozdro dla Zatapatita). Mozesz twierdzic, ze ten rysownik to maestro i wielki artysta - twoje prawo.
-
Cujo, primo: nie, nie widzisz, czy rysownik się napracował, czy nie. Owszem, widzisz, czy rysunek wyszedł mu dobrze, czy nie. I może nawet możesz po nim ocenić, czy ma talent, czy nie. Ale nie widzisz, ile sił w niego włożył i ile nad nim pracował - bo żeby to zrobić, musiałbyś być jasnowidzem. Możesz co najwyżej przypuszczać, że go robił pospiesznie albo nie - ale nic poza tym. Nie myl swoich przypuszczeń z niepodważalnymi faktami.
Secundo: mam wrażenie, że ciągle nie rozumiesz, o co mi chodzi. Ja nie odmawiam nikomu prawa do oceniania umiejętności rysowników. Sam to robię - zerknij do moich recenzji, jeśli łaska. Buntuję się jedynie przeciwko przyjmowaniu za kryterium oceny umiejętności rysownika subiektywnych wrażeń typu "Podoba mi się / Nie podoba mi się". Jeśli piszę, że jakiś rysownik jest kiepski, to nie wyłącznie dlatego, że po prostu nie podobają mi się jego rysunki, ale dlatego, że mam ku temu bardziej obiektywne przesłanki. Zrozum - można czegoś nie lubić, a jednak to doceniać! Mogę nie lubić książek Sapkowskiego (bo nie lubię konwencji, w której pisze), ale doceniać jego wyobraźnię i literacki warsztat. Mogę nie lubić muzyki Zappy (bo nie lubię awangardy), ale doceniać rewolucyjność jego pomysłów. Mogę nie lubić filmów Kieślowskiego (bo wolę filmy Dogmy), ale doceniać jego talent reżyserski. Czy to tak trudno zrozumieć?
Natomiast Rzeźbiarz ogranicza się do oceniania po subiektywnych wrażeniach. Komiks mu się nie podobał? To znaczy, że jego autorzy to beztalencia - i nieważne jest, że Rz. nie zainteresował po prostu temat komiksu. Nie podobają mu się rysunki jakiegoś rysownika? To znaczy dla Rz., że jest on złym rysownikiem - mimo, że nie ma jedynie słusznego sposobu rysowania i że wspomniany rysownik rysuje po prostu inaczej, niż to się podoba Rzeźbiarzowi. Sorry, Cujo, ale ja takiego sposobu myślenia zaakceptować nie potrafię. Bo dla mnie jednak jest do pomyślenia, że ktoś może myśleć inaczej ode mnie, robić inne komiksy, niż mnie interesują i rysować inaczej, niż mi się to podoba - i nie czyni to z niego / niej osoby pozbawionej zdolności, czy intelektu...
-
Nie chcę się wtrącać, bo dwóch na jednego to banda łysego.
Zdążyłem już polubić Cuja, ale jedno trzeba mu przyznać - jak już się uprze to...
piszę zresztą tutaj dlatego, że mój avatar ożywił się na dźwięk nazwiska pewnego artysty, które padło przed chwilą
-
Zrozum - można czegoś nie lubić, a jednak to doceniać! Mogę nie lubić książek Sapkowskiego (bo nie lubię konwencji, w której pisze), ale doceniać jego wyobraźnię i literacki warsztat. Mogę nie lubić muzyki Zappy (bo nie lubię awangardy), ale doceniać rewolucyjność jego pomysłów. Mogę nie lubić filmów Kieślowskiego (bo wolę filmy Dogmy), ale doceniać jego talent reżyserski. Czy to tak trudno zrozumieć?
Zaraz, zaraz, wszystko to rozumiem, ale czy musze doceniac cos w czym nie widze zadnych pozytywnych aspektow? A takimi sa rysunki w Sandmanie. Jak bardzo bym sie pozytywnie o tym rysowniku staral nie myslec (co nie bardzo mi sie udaje) to nie jestem w stanie znalezc w nim zadnego plusa. Wiec jak moge nie lubic jego rysunkow a doceniac go za przykladowa "rewolucyjnosc pomyslow", skoro jej nie widze?
Ale na dowod tego, ze Cie rozumiem - moge powiedziec, ze nie lubie Ennisa, ale doceniam go za umiejetnosc prowadzenia dialogow.
A co do tego, jak mysli Rzezbiarz - odcinam sie. W wielu sprawach sie z nim zgadzam, ale wstrzymuje sie od glosu w sprawie waszej polemiki.
-
Cujo: no toż właśnie ja mówię o Rzeźbiarzu, nie o Tobie... A rysownika z "Sandmana" doceniać nie karzę - poznałem Twoje argumenty, nie zgadzam się z nimi, ale fakt, są one merytoryczne i z takim punktem widzenia nie walczę.
Zatapatit: właśnie tak podejrzewałem, że się na tamto nazwisko ożywisz :wink:
-
zgadzam sie że niektórych ponoszą emocje i poprzez swój subiektywizm nie przepuszczają osądu rzeczowego i profesjonalnego
zgadzam się, że z faktu, iż czegoś nie lubię, nie podoba mi się nie powinno się ekstraoplować wniosków dalej idących - ze to beztalenicie, tandeta, szmira itd., bo takie wnioski nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością
jednak prawa do subiektywnej oceny, błedów w ocenie, czy oceny niesprawiedliwej nikomu odmawił nie będę - jak ktoś ma oczy, serce, i oleju w łepku trochę to sam oceni jak się rzeczy naprawde mają :)
-
dozucilbym jeszcze STORM
nie tylko mandragora wydaje slabe komiksy
-
Frank Castle powraca.
I to w niezłym stylu, bo autorem scenariusza jest Ennis, a oprawą graficzną zajął się Dillon. Wydawca - Mandragora. Termin - 2003 rok.
Ja się strasznie podjarałem powrotem Punishera. I do tego w wydaniu Ennisa i Dillona!!!
Nie mogę się doczekać!
I jeszce Fury Ennisa i Robertsona!
-
To co wydaje Mandragora, z jednym wyjatkiem - Mikropolis, nadaje sie jak dla mnie jedynie na podpalke na grilla.
100 Naboi jest oparte na zajebistym pomysle, ale po lekturze 1 tomu nie chce wiecej. Nie pociagaja mnie opowiesci dziejace sie w srodowisku marginesu spolecznego.
Ale generalnie to amerykanskie , ktore mozna kupic po polsku.....
Prosze, Piotrze oto sa przyklady moich wypowiedzi. Widze, ze nie czytasz ich, albo nie rozumiesz, albo widzisz to co chcesz zobaczyc.
Znajdz mi fragmenty gdzie twierdze, ze ktos nie ma talentu,
,
Rzeźbiarz określa jako wyrobników i odwalaczy 99% amerykańskich rysowników
gdzie ja to napisalem??? Spojrz do gory, jeslis tak laskaw.
Komiks mu się nie podobał? To znaczy, że jego autorzy to beztalencia
Nie podobają mu się rysunki jakiegoś rysownika? To znaczy dla Rz., że jest on złym rysownikiem
znajdz prosze cos na potwierdzenie Twoich tez.
Nigdy nie pisalem o "spuszczaniu do kibla", a juz na pewno nie przyszlo mi do glowy robic to z tworcami.
Wyrazalem swoj subiektywny poglad, bez uogolnien, ktore usilujesz wlozyc mi w usta.
Badz laskaw tego nie robic.
Wybierasz sie tez bardzo chetnie na osobiste wycieczki (vide oceniasz moje mozliwosci percepcji itp)
Wiec ja tez sie wybiore:
Mam wrazenie, ze nie czytasz ze zrozumieniem a w moich wypowiedziach widzisz to co chcesz zobaczyc.
Ww wszystkich moich wypowiedziach zaznaczam, ze "moim zdaniem". Nigdzie nie znajdziesz najmniejszej poszlaki, ze uwazam tego co napisalem za aksjomat .
Poza tym mam wrażenie, że Twoje ataki na moje poglądy sa podszyte... czym?...
Moze poczuciem winy, ze podobaja Ci sie dziela czysto komercyjne, na dodatek produkowane wg patentu ś.p.Forda???
:twisted:
Neil Gaiman poza pracą w komiksie pisze książki. Straczynski także jest pisarzem, jak również uznanym scenarzystą telewizyjnym
A czego? Czysto komercyjnych tworow.
No i Cujo doprecyzował moja wypowiedz. Dziekuje mu za to serdecznie.
Sandman jest rysowany niestarannie. Podobnie "Powrot, takze 100 Naboi - i to chyba kazdy dostrzeze. Ale takie sa prawa rynku amerykanskiego i dlatego nie odmawiam ich tworcom talentu.
Pare innych komiksow wydanych w Polsce ma rysunki wykonane starannie, ale az do bolu bezstylowe (np mam podac? jakie?)
I naprawdę nie rozumiem, jakim cudem wiesz, Cujo, kto w swoje rysunki wkłada serce, a kto nie...
Cujo moze to stwierdzac i ocenic , bo to widac golym okiem.
AQ w Trzecim Testamencie cenie ciekawy scenariusz połączony z naprawdę niezłymi rysunkami (starannymi np.) . Stosowanie perspektywy jest napreawde mistrzowskie, moim zdaniem.
Po pierwsze, zwróć łaskawie uwagę, że "DKR" to komiks sprzed 17 lat! Mam wrażenie, że usiłujesz oceniać jego rysunki z punktu widzenia dzisiejszych standardów
A jakie to ma znaczenie, ze sprzed 17????
Dla Ciebie to prehistoria jaka czy co???!!!!
Twoje wrazenie jest bledne.
Rosinski moim zdaniem najlepiej rysowal w latach 70-ych. Herge rysowal genialnie. Peanutsy to mistrzostwo swiata. Taka oszczednosc formy a ile tresci! Rozbitkowie czasu to prawdziwa uczta dla oczu itp itd. Dlugo bym mogl wymieniac.
Albo ktos sie przylozyl albo nie!
-
Neil Gaiman poza pracą w komiksie pisze książki. Straczynski także jest pisarzem, jak również uznanym scenarzystą telewizyjnym
A czego? Czysto komercyjnych tworow.
Za autor Trzeciego testamentu rysuje zupełnie za darmo - tylko po to aby zrobić przyjemność Rzeźbiarzowi
Sandman jest rysowany niestarannie. Podobnie "Powrot, takze 100 Naboi - i to chyba kazdy dostrzeze. Ale takie sa prawa rynku amerykanskiego i dlatego nie odmawiam ich tworcom talentu.
Zdradź nam jakie są prawa rynku amerykańskiego!
Pare innych komiksow wydanych w Polsce ma rysunki wykonane starannie, ale az do bolu bezstylowe (np mam podac? jakie?).
Podaj. może wreszcie dowiemy się o czym ty wogóle mówisz
-
Za autor Trzeciego testamentu rysuje zupełnie za darmo - tylko po to aby zrobić przyjemność Rzeźbiarzowi
No prosze, biedni autorzy 3 testamentu.
:wink:
Teraz im się dostalo. :cry:
Pewnie, ze nie rysuja dla przyjemnosci, ale dla pieniedzy, ale ich dzielo jest moim zdaniem dopracowane.
Zdradź nam jakie są prawa rynku amerykańskiego!
Nie znasz????
Naprawde???
Biedaku...
Zeszyt co miesiac, zeszyt co miesiac, zeszyt co miesiac...
Podaj. może wreszcie dowiemy się o czym ty wogóle mówisz
Jakbys nie wiedzial... Moglbys sobie podarowac takie pytania.Ale Ci odpowiem, co mi tam, Rzezbiarz.wg nie jest taki zly na jakiego wyglada: Fanthoma, na ktorym sobie tez niezle uzywacie, Plemie cienia, Transmetropolitan, Pielgrzyma...
-
Zeszyt co miesiac, zeszyt co miesiac, zeszyt co miesiac......
No i cóż z tego?
Thorgal wychodzi co rok a widać, że van Hamme'owi dawno wyczerpały się pomysły. Rosińki też nie jest wzorem perfekcjonisty.
sandman był miesięcznikiem, ale każdy numer pełen jest nowych pomysłów.
Comiesięczne tempo jest zabójcze, ale wielu autorom odpowiada.
Jakbys nie wiedzial... Moglbys sobie podarowac takie pytania.Ale Ci odpowiem, co mi tam, Rzezbiarz.wg nie jest taki zly na jakiego wyglada: Fanthoma, na ktorym sobie tez niezle uzywacie, Plemie cienia, Transmetropolitan, Pielgrzyma...
Jakbym wiedział, to bym się nie pytał.
Teraz wiemy na czym stoimy i możemy dyskutować.
Napisz co ci nie odpowiada w Trans albo w Plemieniu. Obrony Fathoma się nie podejmuję bo jest to komiks słaby.
-
JA UWAŻAM, że rację nie ma zapatit i nie ma rzezbiarz. ale kibicuje zapowi, bo mam zdanie podobne do jego. jednak uważam, że nie może on sformułować swoich kontrataków tak, aby dyskusja się zakończyła. argumenty rzezbiaza uwazam za suche, bezsensowne, bezpodstawne, ale na tyle mocne, zeby zbic z tropu, zmienic temat, zatoczyc kolejne błedne kolo.
wasza klotnia jest bezsensu. cokolwiek powiesz zapatit, zprowokujesz tym tylko rz.wg i zamiast zblizyc go do swoich przekonan tylko go od nich oddalasz. rzazbiaz powie wszystko, zeby tylko wyszlo na to, ze ma racje. i raczej sie nie ugnie. ja stad ide. jak chcecie to se dyskutujcie dalej. powiedzialem co mysle, wiec nie probojcie mnie ugiąć, bo nie chce mi sie prowadzic klotni podobnej do waszej.
narka.
-
dnaoro, powoli zbliżamy się z Rzeźbiarzem do sensownej wymiany zdań.
Sądzę że już niedługo toczyć się tu będzie w miarę sensowna dyskusja.
-
akurat.
marzenia.
sranie w banie i tyle.
-
akurat.
marzenia.
sranie w banie i tyle.
haha, dokladnie. Dysputa dawno zabrnela na manowce, a kazdy kolejny post z szeregiem cytatow to tylko zawoalowana forma intelektualnej obelgi. Nie czekam na puente tej wymiany zdan (?), bo jej nie bedzie. Skonczy sie tym, ze jednemu z Was szybciej sie znudzi.
Sandman. Klocicie sie o grafike w JEDNYM albumie (mowa o oryg. TPB). Zalozeniem serii bylo, aby przez te lata i 70+ zeszytow, pojawilo sie w Vertigo wielu rysownikow. I tak wiadomo bylo, ze to Gaiman jest tu najwazniejszy. Poza tym, po pierwszym tomie, szybko nauczyl sie omijac szerszym lukiem Swiat DC i nie bedzie juz goscinnych wystepow Martian Manhunter i Arkham As. tak czesto.
Kreska jest taka, a nie inna, bo:
1. Poczatek serii - dajcie czasu troche. Obiecuje Wam poprawe.
2. Slaby (przyznam) - ale w porowaniu z innymi z serii - rysownik.
3. Kolorystyka - aa, to juz po czesci "zasluga" rodzimego naszego wydawcy.
A rozlam na zwolennikow i przeciwnikow rynku amer. jest widoczny na Forum od poczatku i nic sie tu, jak widze, nie zmienilo. Nie uczymy sie tolerancji ani troche. Szkoda. Ale w sumie po to jest Forum, aby poprzez kontakt z cudzymi doswiadczeniami, poszerzyc wlasne horyzonty.
-
komentując powyższe dwa posty zacytuję elegancką wypowiedż dnaoro:
sranie w banie i tyle
-
Sądzę że już niedługo toczyć się tu będzie w miarę sensowna dyskusja.
W swietle ostatniego Twojego postu - b. sensowna, rzeczywiscie.
-
Nie znam się na zawoalowanej formie intelektualnej obelgi, postawiłem na czystą obelgę, koleś
-
...sranie w banie....
-
Wszedzie kurna to samo, czego nie ptworze, to sie ktos do kogos przy****ala o jakies bzdety...
Masz racje dnaoro- ...sranie w banie...
-
no nie gdzie nie wejdę to Kurczaczek narzeka ;)
-
I bedzie narzekal, az cos sie zmieni, albo strace nadzieje na to, ze to forum ma jeszcze sens :D
-
kurczak, nie panikuj, niezdrowa atmosfere stwarzal tylko jeden czlowiek na tym forum, a z twoich postow wynika, ze Godzilla juz zniszczyla Tokyo :!:
-
Niestety. Tego sie Kurczaczek nie da uniknac. Zawsze bedzie ktos kto przyjdzie i zamiesza. Przykladem jest teraz topic "Tak, zeby bylo sie o co poklocic", gdzie koles przychodzi i bierze sobie zbyt do serca tytul topicu nie dyskutuje o komiksach tylko o mnie.
Zawsze beda tacy przychodzic i nic nie poradzisz.
Mam pomysl jakby to mozna ograniczyc. Niebawem zrobie topic - ogloszenie.
-
I no nie ma kombeka :? Cieszyć się czy płakać?
-
cieszyć
-
dozucilbym jeszcze STORM
nie tylko mandragora wydaje slabe komiksy
Co znaczy słabe??? Owszem mieli wpadki - "Fathom", "Bez honoru", ale żyby od razu generalizować? Wkurzają mnie te Wasze opluwania komiksów, któe się Wam nie podobają (jest tu kilka takich osób). Możecie mnie wziąć za dziwaka, ale mi np. nie podobają się ani 48 stron, ani mikropolis. I tyle po prostu mi się nie podobają, nie są dla mnie i już. Nie twierdze natomiast, że są słabe, czy że się nadają na podpałkę. Jak ktoś chce niech czyta i finito. A na temat komiksów, które nie są w jego klimacie niech się po prostu nie wypowiada, a już na pewno nich ich nie opluwa.
Amen
-
Ja jeszcze dodam, że Storm mi się bardzo podoba i szkoda, że egmont nie kontynuuje tej serii