http://komiks.nast.pl/nowosci/2749/Mandragora-do-listopada-powrot-100-naboi-i-Transmetropolitan/
Boję się, tylko że rysunki do dupy będą - u nas praktycznie (może poza Kowalskim, Owedykiem) nikt nie zrobił (nie potrafi/nie chce) komiksu realistycznie rysowanego.
Nie chce za bardzo wychodzic przed szereg, ale mniemam, ze na MFK bedzie mozna jakies kawalki zobaczyc.
DaryW napisał:
Boję się, tylko że rysunki do dupy będą - u nas praktycznie (może poza Kowalskim, Owedykiem) nikt nie zrobił (nie potrafi/nie chce) komiksu realistycznie rysowanego.
a kto powiedział, że mają być mega-realistyczne
toż nawet Spidermana teraz się tak nie rysuje
Widziałeś jakiś komiks Myszkowskiego?
ale w Żbiku bym widział duży realizm,
po prostu
Cytat: "DaryW"ale w Żbiku bym widział duży realizm,
po prostu
najlepsze byłyby screen shoty z W11 i Kryminalnych
DaryW napisał:
ale w Żbiku bym widział duży realizm,
po prostu
najlepsze byłyby screen shoty z W11 i Kryminalnych
Pogodze Was:
http://www.mandragora.com.pl/okladka.php?l=1&id=komisarz_zbik_01
po pierwsze-to nie jest okładka tylko jeden z pierwszych projektów postaci.
nie wiem kto zadecydował ,że to okładka.ja nie i nikt mi nie mówił,że to bedzie okładka.dalej nic mi nie wiadomo.
po drugie-rzeczywiście okropny ten rysunek,jestem wk***ny,że ten szajs poszedł w sieć.
po trzecie-nie chce mi sie tego rysowac.
brak mojego entuzjazmu jest widoczny w tym co mam a mam mało więc za szybko nie ujrzy to światła dziennego a jak już ujrzy to będe musiał sie mooocno upić,żeby jakoś przeboleć to coś i zapomnieć.
zawsze musze sie w pi***ć w jakieś wynalazki cholera...
tak wiec studze entuzjazm i wszelką ciekawość.na dzień dzisiejszy nie mam nic praktycznie bo to co mam jest do dupy.
przedstawiłem jasny i szczery obraz z mojego punktu widzenia.to chyba lepsze od marketingowego bajerowania no nie?
czy sie myle?
z powodu jedzenia,a dokładniej rzecz ujmując z powodu pieniędzy za które to jedzenie mógłbym sobie kupic czyli najprosciej mówiąc-kasa.
Mandragora powinna dać zarobić Myszkowskiemu na tym co lubi najbardziej i robi najlepiej (ech, w komiksach znaczy się...).
widze,że paru z was mnie rozumie o co mi chodzi.
ja biore aktualnie to co daje perspektywy zarobienia a pózniej w trakcie pracy okazuje,że sie po prostu wypinam żeby zarobić ale wiadomo jakie sa realia.praca,kołacze,blabla....
marze o tym,żeby w końcu narysowac mój trzeci pieprzony album do którego scenariusz miziam juz 2 lata i ciągle cos w nim poprawiam i zmieniam.
to scenar w którym w końcu leje sie krew,bryzgaja flaki,latają kończyny,Tank rozwala czaszki pięściami,Profesor pije wódke jak świnia,Eryk ma zaburzenia osobowości i jest 10 letnim maniakalnym zabójca kanibalem a Emilia ro****la mieczem wszystko co sie jej nawinie a ilość trupów spowoduje że bedzie to najkrwawszy polski komiks!
w końcu usiąde i go narysuje.i zrobie to cholera bo musze!
fajnie by było, gdybyś miał możliwość na tym gorsz uciułać :)
a, i jeszcze jak mi własnie zefirowy target podrośnie to sie przerzucą na starsze mazy me i bedzie git.wszak kilka dziesiąt tysięcy dzieciaków czyta te kwasy;>
to scenar w którym w końcu leje sie krew,bryzgaja flaki,latają kończyny,Tank rozwala czaszki pięściami,Profesor pije wódke jak świnia,Eryk ma zaburzenia osobowości i jest 10 letnim maniakalnym zabójca kanibalem a Emilia ro****la mieczem wszystko co sie jej nawinie a ilość trupów spowoduje że bedzie to najkrwawszy polski komiks!
w końcu usiąde i go narysuje.i zrobie to cholera bo musze!
taki off top emocjonalny.musiałem.
dla mnie to może to nawet Koza rysować.
Cytat: "Filip_"to scenar w którym w końcu leje sie krew,bryzgaja flaki,latają kończyny,Tank rozwala czaszki pięściami,Profesor pije wódke jak świnia,Eryk ma zaburzenia osobowości i jest 10 letnim maniakalnym zabójca kanibalem a Emilia ro****la mieczem wszystko co sie jej nawinie a ilość trupów spowoduje że bedzie to najkrwawszy polski komiks!
w końcu usiąde i go narysuje.i zrobie to cholera bo musze!
taki off top emocjonalny.musiałem.
Kupuje! Ale Zbika raczej oleje.
Zakreskowany na amen Eryk to było coś... Szacunek za taką robotę.
CytujDaryW napisał:
ale w Żbiku bym widział duży realizm,
po prostu
najlepsze byłyby screen shoty z W11 i Kryminalnych
Albo po prostu umiejętność stworzenia dobrego realistytcznego komiksu przez Polaka - a takich u nas jak na lekarstwo.
Dla dobrej spzredaży Mandra powinna postawić na jakość rysunku i poczucia humoru rodem z komiksu paskowego - myślę, że byłbyś zachwycony
Cytat: "Memling"Zakreskowany na amen Eryk to było coś... Szacunek za taką robotę.
lol. jestes pierwszy który tak mówi.przewaznie mnie za to w kiblu właśnie spuszczano:]
Jakby w Żbiku były krew, flaki i rozpierducha to mógłbys robić to co lubisz, a i kapitan nabrałby bardziej realnego wydźwięku :D
Jakby w Żbiku były krew, flaki i rozpierducha to mógłbys robić to co lubisz, a i kapitan nabrałby bardziej realnego wydźwięku :D
Kto Cię zastąpił na fotelu rysownika?
Cytat: "Fomoraig"Kto Cię zastąpił na fotelu rysownika?
Dobry znajomy.
<><
Jest akcja - jest i szybka reakcja :D Cieszę sie, ze wracasz do ET&P - może by też tak zeszyty co miesiac ;)
W odróżnieniu od Filipa,będę milczał
<><
Dla zainteresowanych---> http://www.mandragora.com.pl/okladka.php?l=1&id=komisarz_zbik_01
<><
Hmmm, to bedzie jakis "syn Żbika"? :shock:
Fajna okładka. Mi się podoba. Spodziewałem się oldskulowego nawiązania, a tu zaskoczenie!
Poniżej link do tekstu z jutrzejszej gazety wyborczej:
http://serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34169,3666386.html
przeczytałem lead i prawie zszedłem ze śmiechu[/quote ]
olać lead,to jest dobre "Świat wokół Żbika rysowany jest w stylu polchowego technofetyszyzmu" rotfl.
w dzisiejszym "Dzienniku" też piszą, że jedną z najciekawszych premier MFK będzie nowy "Kapitan Żbik". Czyżby media kłamały? ;-)
w dzisiejszym "Dzienniku" też piszą, że jedną z najciekawszych premier MFK będzie nowy "Kapitan Żbik".
To zapewne spisek połączonych sił TVN i WSI...
i kolejny dowód na to, że redaktorzy nie sprawdzają informacji. W sumie żadna nowość.
Myślisz, ze redaktorzy wzieli sobie informację z forum ?
Pewnie dostali jakiś czas temu press, ze ma być, to uznali, ze bedzie, a że sie zmienił rysownik i nikt Mandry nie wysłał sprostowania, bo liczyli ze sie uda, to mają teraz kwiatki.
Taka wersja jest moim zdaniem bardziej prawdopodobna.
I w "metro" i w "wyborczej" pisali, że na MFK będą tylko plansze.
dodatkowo na kadrze w "metro" przyuważyłem niejakiego Niedźwiedzia :D
czyżby jakis crossover się szykował?
co wy na to? :D :D
Swoją drogą w Merlinie można od poniedziałku teoretycznie "kupić" 'Komisarza Żbika' :lol: Fantastyczny sklep - jak Oni to robią, że mają gotowy komiks jeszcze przed skończeniem prac nad nim ;) ?
Ze mną pogadaj- to mu wyniosę pakiecik z chaty pod pazuchą. Drogo nie będzie. Jestem dość podatny na subtelne próby targowania się.
Cicho siedź.
Trzeci zeszyt - "Zlikwidowac dziennikarza". Chyba... Nie mam jeszcze scenara i sam dobrze nie pamiętam.
tak sobie spoglądam na okładkę (http://www.mandragora.com.pl/images/okladki_d/m_komisarz_zbik_01.jpg), nie żebym sie czepiał, ale ten płaszcz to tak się ładnie zawija i faluje, że chyba jest takiego trochę kroju jak nogawki w dzwonach - kilka razy by się mógł pan komisarz nim obwinąć.
(nie żebym się czepiał, tak tylko sobie w oczekiwaniu na komiks, analizuję dostepne źródła ;-) ).
Płaszcz jest fajny. Wygląda jak Batmana ;)
tak sobie spoglądam na okładkę (http://www.mandragora.com.pl/images/okladki_d/m_komisarz_zbik_01.jpg), nie żebym sie czepiał, ale ten płaszcz to tak się ładnie zawija i faluje, że chyba jest takiego trochę kroju jak nogawki w dzwonach
czy numer policyjnej blachy na logo serii jest przynależny do kogoś? czy to może zaszyfrowany przekaz, podprogowa kombinacja cyfr, która po dłuższym wpatrywaniu się zmusza do wpłacenia wszystkich pieniędzy na radio maryja.
btw, skoro już temat odzieżowy poruszyłem - to czy marynarka się znalazła? czy podzieliła los bluzy, którą pewnie jakiś wierny fan nosi, a może tylko przed lustrem przymierza czasem.
czy numer policyjnej blachy na logo serii jest przynależny do kogoś? czy to może zaszyfrowany przekaz, podprogowa kombinacja cyfr, która po dłuższym wpatrywaniu się zmusza do wpłacenia wszystkich pieniędzy na radio maryja.
Bo to takie nawiązanie do mody lat 70-tych.
na TVP Kultura właśnie sobie chłopaki (i te mocno starsze chłopaki) gadają o Zbyku :)
Ok. Wylukałem Żbika w kiosku pod blokiem. Tam, gdzie szlugi są zazwyczaj o 20 gr. tańsze na paczce.
<><
Cytat: "P. Śledziu"Ok. Wylukałem Żbika w kiosku pod blokiem. Tam, gdzie szlugi są zazwyczaj o 20 gr. tańsze na paczce.
<><
wczoraj ok. 14.00 był już w sklepie w metrze, gdzie też go kupiłem...
I jak? I jak? I jak? Jestem łasy na oceny, nawet krytyczne.
<><
I jak? I jak? I jak? Jestem łasy na oceny, nawet krytyczne.
<><
A.K.A (9:11)
przeczytałam Żbika wczoraj. bardzo mi się podoba!
A.K.A (9:11)
nigdy nie fetyszyzowałam starego Żbika więc czytam bez obciążeń
A.K.A (9:11)
i chyba podoba mi się bardziej niż większość starych numerów jakie czytałam
A.K.A (9:12)
moim zdaniem Śledziu spisał się na medal. tylko jedna rzecz mu nie wychodzi: twarze
A.K.A (9:12)
wszyscy wyglądają jakby im kto buźki pokiereszował
A.K.A (9:12)
za to wszystko inne: na medal
A.K.A (9:12)
sylwetki: na medal
A.K.A (9:12)
dłonie: na medal
A.K.A (9:12)
ubranka : więcej niż na medal
A.K.A (9:13)
architektura: na medal
A.K.A (9:13)
wnętrza: na medal
A.K.A (9:13)
drugi plan: na medal
A.K.A (9:13)
szczegóły typu okładki dvd Kubrika i inne miłe akcenty - miodzio
A.K.A (9:13)
i podoba mi się że te plansze Śledzia są takie dynamiczne
A.K.A (9:14)
każdy kadr z innej perspektywy:
A.K.A (9:14)
np. siedzą w knajpie, to na jednym obrazku: widok z góry,
A.K.A (9:14)
na drugim: z perspektywy rachunku na stole (!)
A.K.A (9:14)
itp.
A.K.A (9:14)
o i tyle moich przemyśleń
A.K.A (9:14)
koniec
:)
a stare żbiki i klosy leżą na półach chyba wszystkie
Jedynym zarzutem do rysunków jest ( wspomniany już wcześniej przez kogoś ) kadr na pierwszej stronie (ten ze Smutnym w tle), gdzie przez niedokładnie położony kolor informatorka wygląda jakby miała wąsy . Ale to już zwykłe czepianie się.
Po pierwsze muszę stwierdzić, że dopiero w momencie kupienia komiksu uzmysłowiłem sobie jedną, bardzo ważną sprawę. Jan Żbik został brutalnie zdemitologizowany ;) Przecież Michał Żbik to jego wnuk, a to oznacza, że "SAM ON - Jan Żbik" musiał odbyć "stosunek seksualny" choć raz, a może nawet więcej razy :lol: Wierzyć mi się nie chce, że On mógł to zrobić. On - bohater tak wielu, dopuścił się takiego czynu
Mnie martwi raczej fakt, że Michał Żbik jest wnukiem Żbika, co oznacza, że kapitan począł jego ojca z jakąś inną, niezidentyfikowaną narzeczoną, którą porzucił dla tej, z którą się bzy..., ekhm spotykał w końcowych odcinkach serii.
Przecież widać wyraźnie że to kawa- ubabrala sie laksa pijąc. Stróżka tego samego koloru nawet po kubku spływa z lekka.
Oczywiście, że się dopuścił.
Mnie martwi raczej fakt, że Michał Żbik jest wnukiem Żbika, co oznacza, że kapitan począł jego ojca z jakąś inną, niezidentyfikowaną narzeczoną, którą porzucił dla tej, z którą się bzy..., ekhm spotykał w końcowych odcinkach serii.
I jak ja mam teraz spać spokojnie ? ;)
Nie będę Cię oszukiwał.
Spokojny sen masz już z głowy.
a NIKOMU z młodych scenarzystów się NIGDY to nie udało?
ale może masz rację - może by i napisali jak ktoś by im to wydał...
ale to sytuacja nienormalna nieco, że ludzie nie piszą bo nie wydaje...
Dogma
logo do wymiany, napis 'Komisarz Żbik' na jakimś bordowo-czerwonym placku jest tragiczny
Jeżeli ma to wychodzić w trybie dwumiesięcznym to na starcie powinny być gotowe już do druku ze 4 tomy przygotowane w ciszy i spokoju trochę dłużej bo od nich zależy powodzenie całej serii.
Dzięki wszystkom za opinie. Biorę je sobie do serca i postaram się, aby następne odcinki były jeszcze lepiej skrojone. Ten pierwszy odcinek traktuję, jako rozruch. Myślę, że z każdym następnym zeszytem rysunek będzie się stawał coraz bardziej "charakterny" i dopracowany.
<><
Pamietaj, że teraz to juz nie bedzie taryfy ulgowej. Wielu ze starszych wiekiem forumowiczów wychowało sie sie na tym komiksie. Pierwszy tom można podarować bo rzeczywiście musisz sie wgryźć w temat ale następne to juz musisz sie solidnie przyłożyć.
Tem komiks, ten bohater ma swoją legendę to spore wyzanie. To może przytłaczać. Liczę jednak że Ci sie uda.
moim zdaniem sledziu wgryzł sie juz w temat od samego poczatku a sprawnością rysunku zamaskował kiepski,betonowy* scenariusz Krupki.
nie jest idealnie ale na solidne 4+
*kiepski i betonowy ale aż uroczy i jedyny w tej kategorii w sumie.
ty żartujesz czy na serio masz taki roszczeniowy,pouczający ton?
jaka taryfa ulgowa? znaczy co? tym razem śledziu sie nie postarał i narysował tak sobie a ortodoksyjni wyznawcy żbika łaskawie dali mu jeszcze jedną szanse?
bosz...
"legenda,wyzwanie..."
może jeszcze obiekt kultu i duma narodowa?
"starsi wiekiem forumowicze" jak to uroczo ująłeś niech przełkna fakt,że śledziu rysuje jak śledziu a lać wazeliny na oczy "starszych wiekiem" raczej nie bedzie jak go znam.
moim zdaniem sledziu wgryzł sie juz w temat od samego poczatku a sprawnością rysunku zamaskował kiepski,betonowy* scenariusz Krupki.
nie jest idealnie ale na solidne 4+
*kiepski i betonowy ale aż uroczy i jedyny w tej kategorii w sumie.
Może by tak z łaski swojej pamiętać o tym że on nie rysuje dla siebie tylko dla czytelnika, który płaci za jego prace, a ja mu się one nie spodobają to przestanie. Tu rachunek jest prosty.
Ale to niestety jest slaby punkt polskiego komiksu.wszyscy sila sie na zle pojety artyzm, zamiast skupic sie na porzadnym,realistycznym rysowaniu.
"]Michal, Maciej Zbik. Rozumiem, ze po prostu chlopak ma dwa imiona ? Czy to moze jakis blad ?
Tym razem jednak głównym bohaterem serii został komisarz Michał, Maciej Żbik - wnuk "kapitana" Jana Żbika [...]
Cytat: "koko"Ale to niestety jest slaby punkt polskiego komiksu.wszyscy sila sie na zle pojety artyzm, zamiast skupic sie na porzadnym,realistycznym rysowaniu.
znaczy,że śledziu rysuje "artystycznie"(cokolwiek to znaczy)? lol
widać,ze jestes zwolennikiem francuskiego mainstreamu, wszystko musi byc superealistyczne. żbik chyba bardziej nawiazuje do mainstreamu amerykańskiego(format,ilośc stron), a tam takie rysunki są na porządku dziennym
"]Widze, ze nie czytales wstepu na wewnetrznej stronie okladki ?
Cytat: "Qbiak"Cytat: "koko"Ale to niestety jest slaby punkt polskiego komiksu.wszyscy sila sie na zle pojety artyzm, zamiast skupic sie na porzadnym,realistycznym rysowaniu.
znaczy,że śledziu rysuje "artystycznie"(cokolwiek to znaczy)? lol
widać,ze jestes zwolennikiem francuskiego mainstreamu, wszystko musi byc superealistyczne. żbik chyba bardziej nawiazuje do mainstreamu amerykańskiego(format,ilośc stron), a tam takie rysunki są na porządku dziennym
No ja myślę, że Koko (Piotr "Gail" Kowalski) jest zwolennikiem francuskiego mainstreamu - w końcu ten mainstream współtworzy :idea: Czyż nie?
ale dziwi mnie zdanie o "fanzinowym" rysowaniu Śledzia.
No ja myślę, że Koko (Piotr "Gail" Kowalski) jest zwolennikiem francuskiego mainstreamu - w końcu ten mainstream współtworzy :idea: Czyż nie?
ale dziwi mnie zdanie o "fanzinowym" rysowaniu Śledzia.
nie rysuje dla nich (czytelników), rysuje dla siebie
Zgadzam się z koko w 100%. Śledziński jest w tym komiksie mało przekonywujący.
Ale skoro:Cytujnie rysuje dla nich (czytelników), rysuje dla siebie
No to chyba wszystko o'k.
ok,kumam.
ale nie zgodze sie z tym,że rysownik rysuje tylko dla czytelników.
w takim przypadku jest możliwość ,że rysownik sprzeda dupsko w obliczu potencjalnie kiepskiego gustu odbiorców.
cos jakby dobry pianista mający Chopina w małym palcu zaczyna grać disco polo bo...bo rysownik według Ciebie rysuje dla czytelników.
nie,nie rysuje dla nich,rysuje dla siebie a jeśli jego praca zdobędzie uznanie to dobrze.jeśli nie niech szukaja czegoś innego dla siebie.
Komiks potrzebuje odbiorcy, bez niego nie ma sensu jak każda ze sztuk (muzyka, film, literatura etc.) i nie można się tutaj od tego odwracać. Takie są prawa rynku. Jeżeli natomiast mowa o komiksie typowo autorskim, niekomercyjnym to tu mogę się z Tobą zgodzić. Żbik natomiast nie jest tego typu produktem. Tak mała aluzja. Tutaj Śledź musi się dopasować. Co do pianisty to człowiek, który gra dobrze Chopina i z tego się utrzymuje nie musi grać disco polo, może jeśli ma ochotę. Zawsze ma wybór.
Śledziu dostał fuchę i wykonuje ją na miarę swoich możliwości.
Mandra postawiła również na fanów Śledzia, który jest obecnie chyba najpopularniejszym rysownikiem komiksów. Czy dobrze zrobiła? nie mam pojęcia.
Może masz rację, ale wydawca najwyraźniej widzi to inaczej. Mandra postawiła również na fanów Śledzia, który jest obecnie chyba najpopularniejszym rysownikiem komiksów. Czy dobrze zrobiła? nie mam pojęcia.
Cytat: "Maciej"
No ja myślę, że Koko (Piotr "Gail" Kowalski) jest zwolennikiem francuskiego mainstreamu - w końcu ten mainstream współtworzy :idea: Czyż nie?
ale dziwi mnie zdanie o "fanzinowym" rysowaniu Śledzia.
A mnie nie dziwi. Koko pewnie świetnie pamięta tekst napisany przez Śledzia w Produkcie, że mógłby czyścić stalówki Clarensowi(czy coś w ten deseń).
Jeśli byłoby tak jak mówisz, to Żbika powinien narysować na przykład Szłapa, który udowodnił że poradziłby sobie doskonale (w konwencji "starożbikowej").
a ze śledziem na tym stanowisku i z głosami krytyki,że nie pasuje do roboty to mi sie kojarzy historia kiedy wybrano Keatona do roli batmana. fani ponoć rwali włosy z głów,że nie pasuje a dziś morda Keatona to jedyny słuszny batman dla wielu.
A fakt jest taki,ze Sledziu ciagle jest tam,gdzie byl,a ja rysuje dla Lombarda./Zabawne,jak to sie ludzkie losy ukladaja!
...koko...ROOOOOOOOTFLLLLLLLLL
A fakt jest taki,ze Sledziu ciagle jest tam,gdzie byl,a ja rysuje dla Lombarda.
Śledziu ciagle jest tam,gdzie byl,a ja rysuje dla Lombarda
(...)I zupelnie nie rozumiem,dlaczego tak wielu polskich czytelnikow uwaza,ze komiks realistycznie rysowany to komiks klasy B. Mainstreamowy nie oznacza gorszy!
sporo w tym racji, że uznania i pozycji Thorgala Gail jeszcze nie ma...
Cytat: "koko"(...)I zupelnie nie rozumiem,dlaczego tak wielu polskich czytelnikow uwaza,ze komiks realistycznie rysowany to komiks klasy B. Mainstreamowy nie oznacza gorszy!
100% racji, a dodatkowo autorski, artystowski (czy jakby tego nie nazwać) wcale nie jest z definicji lepszy!
Moje zdanie jest takie,ze polski komiks wciaz nie ma rzetelnych,realistycznych rysownikow,i fakt,ze kontynuacje Zbika daje sie Sledziowi,jest tego najlepszym dowodem.
Cytujsporo w tym racji, że uznania i pozycji Thorgala Gail jeszcze nie ma...
Ale Piotr tam nie wydał Gaila. Narysował komiks do scenariusza jakiegoś Francuza? Belga?
ljc napisał:
koko napisał:
(...)I zupelnie nie rozumiem,dlaczego tak wielu polskich czytelnikow uwaza,ze komiks realistycznie rysowany to komiks klasy B. Mainstreamowy nie oznacza gorszy!
100% racji, a dodatkowo autorski, artystowski (czy jakby tego nie nazwać) wcale nie jest z definicji lepszy!
A kto tak twierdzi?
skoro mainstremowy jest zły, to autorski pewnie jest dobry...
skoro artyści nie chcą rysować tak jak podoba się ludziom, czyli mainsteramowo i preferują własny styl, na widok którego prymitywy wykrzywiają swe prostackie gęby, mówiąc: "ale bazgroły", to takie rysunki muszą być lepsze... przecież artysta wie lepiej...
ale pewnie jak zwykle nie mam racji...
Cytat: "ljc"
skoro mainstremowy jest zły, to autorski pewnie jest dobry...
skoro artyści nie chcą rysować tak jak podoba się ludziom, czyli mainsteramowo i preferują własny styl, na widok którego prymitywy wykrzywiają swe prostackie gęby, mówiąc: "ale bazgroły", to takie rysunki muszą być lepsze... przecież artysta wie lepiej...
ale pewnie jak zwykle nie mam racji...
Czyli jednak sam sobie dopowiedziałeś te bzdury.
Zaraz się zapętlisz.
Cytat: "Maciej"Zaraz się zapętlisz.
masz coś przeciwko loopom?
jak się pętla zaciśnie, to przestanę pisać - jak raczyłeś napisać - bzdury - zatem lepiej byłoby gdybyś - nawet mimowolnie - nie ostrzegał mnie, tylko pozwolił, żeby ta pętla jednak się mogła zacisnąć wystarczająco ciasno...
Cytat: "ljc"Cytat: "Maciej"Zaraz się zapętlisz.
masz coś przeciwko loopom?
jak się pętla zaciśnie, to przestanę pisać - jak raczyłeś napisać - bzdury - zatem lepiej byłoby gdybyś - nawet mimowolnie - nie ostrzegał mnie, tylko pozwolił, żeby ta pętla jednak się mogła zacisnąć wystarczająco ciasno...
Dobry loop nie jest zły 8)
Aczkolwiek mam wrażenie, że proponujesz lekko paranoiczne spojrzenie na polski komiks. Sam twierdzisz, że komiks rysowany bardziej mainstrimowo jest lepszy od tego rysowanego w inny sposób. Ale przecież nikt nie pisze że jest odwrotnie :shock:
Cytat: "Maciej"Cytat: "ljc"Cytat: "Maciej"Zaraz się zapętlisz.
masz coś przeciwko loopom?
jak się pętla zaciśnie, to przestanę pisać - jak raczyłeś napisać - bzdury - zatem lepiej byłoby gdybyś - nawet mimowolnie - nie ostrzegał mnie, tylko pozwolił, żeby ta pętla jednak się mogła zacisnąć wystarczająco ciasno...
Dobry loop nie jest zły 8)
Aczkolwiek mam wrażenie, że proponujesz lekko paranoiczne spojrzenie na polski komiks. Sam twierdzisz, że komiks rysowany bardziej mainstrimowo jest lepszy od tego rysowanego w inny sposób. Ale przecież nikt nie pisze że jest odwrotnie :shock:
nie twierdzę, że jest lepszy - twierdzę, że też jest dobry, że z definicji nie jest gorszy... (może być dobry, może być lepszy - ale nie że każdy mainstream jest dobry z definicji)
choć czasem tak jest, że jakiś mainsteram jest lepszy od jakiegoś autorskiego i na odwrót, ale to już trzeba rozpatrywać na konkretnych przykładach, bo generalizowanie się tu nie sprawdza
mam nadzieję, że jasno się zapętliłem :)
Kumpel kumplowi nie odmowi,a jesli ma jaja by odmawiac /jak Kolodziejczak/,to sie na niego potem szczeka.
temat aż się prosi o offtop (...)osobiście uważam, że ten komiks można było zrobić na dwa sposoby - oldskulową reanimację (podróbka stylu Wróblewskiego) lub "nowofalowo", czyli dobor Śledzia byl wg mnie uzasadniony.
hola hola basta. ja nie napisałem, że jest tak łatwo podrobić Wróblewskiego i pewnie dlatego nie powstał taki komiks. to nie jest prosta sprawa zrobić taki typowy oldskul i to jeszcze taki, żeby był atrakcyjny dla współczesnego odbiorcy.
Tylko nie wiem kogo by mogli zatrudnić z polskich grafików, może powrót Polcha :)
Z tego wynika że te wszystkie antologie (Egmontu, KG, niezależne) w których możemy zobaczyć różnorodność stylów u polskich komiksiarzy
są ch**a warte.
To Ty tak twierdzisz, ja natomiast sie tylko zastanawiam który z rodzimych rysowników by podołał temu zadaniu i jakoś nikt specjalnie mi nie przychodzi na myśl.
a się tak spytam przy okazji-kto widział pamięta moje plansze żbikowe i pytanie do was:były one realityczne czy nie? bo moim zamiarem własnie było stworzyc realistyczne rysunki.
pomijając ich wartość i qupość ewentualną to pytanie brzmi-realityczne czy nie?
Naprawdę NIKT?
czytając posty koka mam wrażenie,że jest on hrabią Monte Christo polskiego komiksu,który po latach wraca i dopierdala śledziowi za tekst o czyszczeniu piórek Clarensowi
Cytat: "Maciej"Naprawdę NIKT?
Po chwili namysłu:
Krzysztof Wyrzykowski, tylko ciekawe jak sobie radzi z kolorem. Bo rysunki w komiksie o ks. Popiełuszce są o.k.
Cytat: "Maciej"Naprawdę NIKT?
Po chwili namysłu:
Krzysztof Wyrzykowski, tylko ciekawe jak sobie radzi z kolorem. Bo rysunki w komiksie o ks. Popiełuszce są o.k.
no kolory były jak z paczki landrynek-to fakt;]
myslisz ,że zadowoliłbym moim żbikeim "forumowiczów starszych wiekiem"? och było by uroczo,zawsze o tym marzyłem.
a co jesli na przykład nierealistycznie bym narysował krzesło?czy nie uraziłbym wewnętrznej wrażliwości koka na realizm?
kto to, do cholery, jest Kowalski??:D
Myślę, że nostalicznie nastawieni czytelnicy, na temat tej ikony z radością oddaliby sie zbiorowej masturbacji! :idea:
Cytat: "borg007"
a się tak spytam przy okazji-kto widział pamięta moje plansze żbikowe i pytanie do was:były one realityczne czy nie? bo moim zamiarem własnie było stworzyc realistyczne rysunki.
pomijając ich wartość i qupość ewentualną to pytanie brzmi-realityczne czy nie?
ps.koko rysuje dla Lombarda,koko rysuje dla Lombarda...
nieno realistyczne, ale widac bylo, że średnio ci lezy ta konwencja i pewno wydawca z lombardu , by cie zbluzgal za nie.
a własnie czemu te plansze zostaly zdjete z below radars?? hę? bo chcialem porównać kadrowanie filipa ze sledziowym
bo kazałem chłopakom zdjąć juz ten syf.
Oba style są potrzebne i dyskusja nad tym, który jest lepszy, trudniejszy, ciekawszy czy w danym przypadku porządany przypomina mi dyskusję o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem.
Nie zapominajmy, że Żbiku miał robić sieczkę w młodych umysłach, bo przecież "PRL jest wporzo, a milicjant i zomowiec to w pytę goście" Niektórzy zaraz będą chcieli rozpocząć misję uratowania Jana Żbika i jego niepokalanej pamięci....
Mam tylko (...) osobista pretensje,ze spartoliles komiks na ktory czekalem.
kto widział pamięta moje plansze żbikowe i pytanie do was:(...)
Odwalilo wam wszystkim z tym "koko rysuje dla lombardu',pacany!Dwa razy o tym wspomnialem a wyscie sie uczepili tego zdania jak pijaczyna ostatnich resztek wodki! Filip,ja staralem sie ciebie nie obrazac,buraku z wiochy,ale widze zes sie tak podjaral,ze koniecznie chcesz zebrac po ryju,czeresniaku! Mam szczera nadzieje,ze sie spotkamy na jakims konwencie,patafianie,to z checia ci przysune pare razy,koziolku matolku.Masz to jak w banku,KOLES.
Odwalilo wam wszystkim z tym "koko rysuje dla lombardu',pacany!(...) buraku z wiochy,ale widze zes sie tak podjaral,ze koniecznie chcesz zebrac po ryju,czeresniaku! (...),patafianie,to z checia ci przysune pare razy,koziolku matolku.Masz to jak w banku,KOLES.
mam szczera nadzieje,ze sie spotkamy na jakims konwencie,patafianie,to z checia ci przysune pare razy,koziolku matolku.Masz to jak w banku,KOLES.
siedzi w nas ten polski warchoł, yo!
Łał, chłopaki. Nieźle czadu daliście :D
Aż se jutro wstąpię do empiku i zakupię tego Żbika.
Nie ma co! Świetna akcja promocyjna nowego Żbika, wasza mać!
A propos Żbika,
czego to ludzie nie dadzą na allegro
http://www.allegro.pl/item142642714_tylna_okladka_wyzwanie_dla_silniejszego.html
http://www.allegro.pl/item142642715_tylna_okladka_sp_139_wa_zaginal.html
http://www.allegro.pl/item142642719_tylna_okladka_blekitna_serpentyna_wyd_ii.html
:shock:
A propos Żbika,
czego to ludzie nie dadzą na allegro (...)
Cytat: "Michał Siromski"A propos Żbika,
czego to ludzie nie dadzą na allegro (...)
btw - szukam "tylnej okładki" do "diademu tamary" ;-)
mam za sobą lekturę nowego "Żbika" i dochodzę do wniosku, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, zanim u nas zacznie się pisać porządne scenariusze, a Śledziu nauczy się rysować. Bo poza ujadaniem na starszą generację chłopaczyna nie potrafi absolutnie nic.
Tak a propos belgijskich karier se mazlem po pracy dzis:
http://img469.imageshack.us/my.php?image=belgijskisenbo6.jpg
A czy ktoś już zapodawał tutaj linka do recki Żulczyka?
http://www.relaz.pl/ksiazka-art.php?id=1258
Tak a propos belgijskich karier se mazlem po pracy dzis:
http://img469.imageshack.us/my.php?image=belgijskisenbo6.jpg
Cytat: "tyler_durden"A czy ktoś już zapodawał tutaj linka do recki Żulczyka?
http://www.relaz.pl/ksiazka-art.php?id=1258
No właśnie ta recka to rozwinięcie mojego poprzedniego posta, nic dodać, nic ująć - scenar mi śmierdzi naftaliną na mile, a szkoda.
Zamiast rysować "Żbika" (czytaj: zamiast nieudolnie próbować zrzynać z Eduarda Risso), powinien się zabrać za "Dampca". Kombinacja scenariuszy Szyłaka i kreski Śledzia to byłby komiksowy koktajl Mołotowa.
nie robię realistycznie
nie lubiem realistycznie
nie umiem realistycznie
nie chcę raelistycznie
realitycznie jest gupie
realistycznie to mam:
w domu, w pracy, w dupie...
niech pan recenzent pokaże choc kadr czy postac, którą "zerżnęłem".
Zalosnei smutne.
Nic wiecej nie przychodzi mi na mysl po przeczytaniu tego posta.
Jak nie ma w komiksie rzezi, gwaltow, mordobicia, narkotykow
to komiks jest beznadziejny? BO NIE MA AKCJI?
"Smierdzi naftalina" - ten czlowiek przemycal w swoich scenariuszach
rowniez wartosci dydaktyczne. I Bardzo dobrze. Zbik byl
w pewnym sensie wzorem do nasladowania. Inteligientny, kulturalny,
wysportowany. I bardzo dobrze. Krupka po tylu latach nie jest w stanie
nagle zmienic sposobu myslenia i pisania scenariuszy.
I BARDZO DOBRZE.
Jak brakuje wam tego o czym pisalem to proponuje przejsc sie na dyskoteke. Pierwsza z brzegu. I krzyczcie glosno nazwe klubu
pilkaskiego znienawidzonego w waszym miescie. BEDZIE AKCJA.
Jak diabli.
Tyle.
Mnie sie komiks podoba, tak od strony graficznej jak i od strony
scenariusza. I czekam na nastepne. Chetnie zakupie.
Cytat: "P. Śledziu"niech pan recenzent pokaże choc kadr czy postac, którą "zerżnęłem".
Ja Ci mogę pokazać jeśli chcesz.
Są w tym komiksie chwile gdzie inspiracja bardzo zbliża się do zżynki. Jeślibyś pokazał ten komiks komuś kto nie zna Twojej krechy, to pierwszym wrażeniem byłoby - "epigon Risso".
Elastyczność elastycznością, ale skoro zdecydowałeś się zrobić ten komiks w stylu Risso to nie spinaj pośladów gdy ktoś nazwie to zżynką. Zresztą jest to tylko skrót myślowy.
Teraz nastąpi tradycyjnie lineczek na PCW (Śledziu - superstar czy nie?):
http://www.webkomiks.pl/forum/read.php?18,8760,8791#msg-8791
cyknę conajmniej 4 Żbiki, bo
1)dobrze mi się to rysuje
Za takie "skróty myślowe" w stanach się procesują. Na szczęście to Europa, Polska i zawsze można komuś rzucic błotem w twarz i nie ponieśc konsekwencji :badgrin:
Gorzej ze zmyciem tego błota przez obrzuconego. Ja twierdzę, że "zrzynka" występuje wtedy, kiedy ktoś na chama trzepie kadry z innego komiksu i to publikuje. Ja mam sumienie czyste, dlatego do tej kwestii już wracac nie będę.
Jako rysownik solidaryzuje się ze Śledziem, jak ktoś ma uzasadnione podejrzenia niech pokaże konkretne kadry.
Jeden na jeden, bez sprzętu?
Śledziu, tak z ciekawości, jaki jest nakład "Komisarza"?
Toż to powstało (..), bez badań rynku, określenia targetu, zakresu nabywców.
"Żbik" był kupowany nie dlatego, że był fajny, tylko dlatego, że nic innego nie było.
Teraz to bardziej Żbik w poetyce "Psów" czy "Pitbula" byłby na miejscu. Ze Śledziem jak najbardziej na miejscu.
To jakby Miles Davis miał "Hej sokoły" zagrać.
Cytat: "Blacksad"To jakby Miles Davis miał "Hej sokoły" zagrać.
Śmiem twierdzić, że jakby Miles Davis miał okazję zabrać się za "Hej sokoły", to zrobiłby z tego genialny utwór i zagrał to w sposób rzucający na kolana i rozdziawiający gębę słuchacza...
(...)- z pustego w próżne i Śledziu nie naleje. I nie dziwię się Filipowi, że odpuścił.
Komiks ten poza tytułem nie ma ze starym Żbikiem nic wspólnego. Sądzę, że należy patrzeć na niego jak na całkiem odrębny komiks. Wydanie tego komiksu pod starym tytułem to dla mnie nic innego jak próba zarobienia kasy na starym pomyśle.
wolałbym żeby Michał nie przypominał policjanta z Kryminalnych, ale raczej kogoś z Fali zbrodni.
Cytat: "Archie"wolałbym żeby Michał nie przypominał policjanta z Kryminalnych, ale raczej kogoś z Fali zbrodni.
wskaż różnice bo jestem bardzo ciekaw co znacząco różni bohaterów tych dwóch pasztetów serialowych?
realistycznie ...
Poszukamy kogoś kto by to narysował :roll:
wskaż różnice bo jestem bardzo ciekaw co znacząco różni bohaterów tych dwóch pasztetów serialowych?
Teraz to bardziej Żbik w poetyce "Psów" czy "Pitbula" byłby na miejscu.
A Żbik #2 przeniesiony na styczeń...!! :cry: :cry: :x :cry:
Cytat: "Anonimowy Grzybiarz"A Żbik #2 przeniesiony na styczeń...!! :cry: :cry: :x :cry:
bez paniki, miał być między świętami a sylwestrem a będzie do 10 stycznia (wedle nowego planu Mandry)
więc chyba nie ma co płakać :evil:
Czyli do pojutrza Żbik się ukaże?
Jeszcze na desce. Biję się w pierś, ale Żbikq pewnie będzie na luty przesunięty.
I jedna rzecz nad wyraz mnie wk... Po co bohaterowi aż dwa imiona i dlaczego między nimi jest przecinek? O ile wiem, gdy ktoś używa dwóch imion pod rząd i nazwiska, przecinka się nie stawia. Chyba, że bohater robi spację, jakby się wahał jak ma na imię. Ale wtedy raczej przydałby się trzykropek.
O scenariuszu mogę powiedzieć tyle - że strasznie się męczyłem aby dobrnąć do końca.
A może mandra i Śledziu, tak specjalnie nie pokazują okładki, ani rysunków, by potem był suprise...
Cytat: "Anonimowy Grzybiarz"A może mandra i Śledziu, tak specjalnie nie pokazują okładki, ani rysunków, by potem był suprise...
Aż tak żle to chyba być nie może, żeby sie bali pokazywać co tam chcą wydać... :badgrin:
Zamiast tego dostaliśmy 54. numer "Kapitana Żbika".
Ten nowy Żbik to w ogóle troche jak panienka na wagarach w galerii handlowej - popatrzeć można i dla oka to-to miłe, ale jak buzię otworzy to nie wiadomo - taka cwana czy tak mocno w głowę bita?Smile
może przestaną przesuwać zapowiedzi na kolejny miesiąc tylko napiszą od razu że wydadzą to dopiero na MFK
Cytujmoże przestaną przesuwać zapowiedzi na kolejny miesiąc tylko napiszą od razu że wydadzą to dopiero na MFK
Z tej okazji odbędzie się spotkanie z twórcami, niestety wydrukowany komiks ukaże się dopiero miesiąc później.... :-D
15.40 - 16.25 „...i w duecie” - spotkanie z twórcami nowych przygód Kapitana Żbika – Michałem Śledzińskim i Władysławem Krupką.
tak na poważnie czy masz zamiar P. Śledziu coś nieco pokazać z drugiego tomu może czy raczej nic ot taka pogadanka będzie sobie ...
czyli małe uchylenie rąbka tajemnicy :D
To oczywiście wstępny projekt - szkic, żeby nie było...
Zeby trochę ożywić dyskusję :D
zapodaje linka:
czyli małe uchylenie rąbka tajemnicy :D
To oczywiście wstępny projekt - szkic, żeby nie było...
to co andruth, przejmujesz serię?
Czy będziesz robił kolejne zeszyty po tym, jak Śledziu skończy tę historię (chyba 5 zeszytów, jeśli dobrze pamiętam)?
Cytujto co andruth, przejmujesz serię?
Czy będziesz robił kolejne zeszyty po tym, jak Śledziu skończy tę historię (chyba 5 zeszytów, jeśli dobrze pamiętam)?
Nie przejmuję ( sie) :D
Zeszyt, który rysuję jest 5 z kolei - drugi sezon po prostu robię :D
to ja się od razu na gorąco wypowiem o tej planszy. Niby wszystko niej fajnie, ale jakos tak bez życia i dynamiki
A Mercedes na trzecim kadrze to brał udział w karambolu? Wygląda jakby sam walnął w coś przodem, ktoś mu poprawił z tyłu i się trochę zrobił trochę krótszy.
Takiego se mercedesa wymyślili i wyprodukowali, wiec takiego narysowałem.Guzik mi do tego, czy on krótszy czy dłuższy.Widać, taki miał być :D
tez mi się wydaje jakby coś było z nim nie tak... troche "ściśnięty"
tv sat na dachu to już przegięcie
To aż się boje pomyśleć, co byście mogli powypisywac na temat samochodów choćby u P.Śledzia
tylko że Śledziu nigdy nie aspirował do bycia rysownikiem realistycznym.
Cytat: "andruth"
Takiego se mercedesa wymyślili i wyprodukowali, wiec takiego narysowałem.Guzik mi do tego, czy on krótszy czy dłuższy.Widać, taki miał być :D
tez mi się wydaje jakby coś było z nim nie tak... troche "ściśnięty"
anadruth- kondolencje. polskie okładki essentiali sie skończyły i teraz do przy****alania sie przez chordy znawców ikonografii i anatomii
Ten Merc wygląda na tym kadrze kiepawo i tyle, niezależnie czy tak mu zrobił producent, czy rysownik (który najpierw zasłania się producentem, a potem mówi, że jak realizm to nie on )
Filip_ napisał:Cytujanadruth- kondolencje. polskie okładki essentiali sie skończyły i teraz do przy****alania sie przez chordy znawców ikonografii i anatomii
Przepraszam bardzo, mamy się tu tylko pytkami miziać?
jeśli mnie chodzi to od drugiego zeszytu mógłbyś jechać a nie dopiero po pięciu :)
W sumie nic nowego. Powiedział, że do końca miesiąca skończy rysować drugi zeszyt i potem od razu bierze się za trzeci.
a tak to mniej więcej będzie w środku wyglądało:
http://www.deviantart.com/deviation/50904072/
http://www.deviantart.com/deviation/50900407/
.
A tak swoją drogą to jestem przekonany, że widziałem Krupkę na WSK jak wchodził do budynku, aczkolwiek głowy nie dam uciąć...
Cytat: "kingquest"A tak swoją drogą to jestem przekonany, że widziałem Krupkę na WSK jak wchodził do budynku, aczkolwiek głowy nie dam uciąć...
Zdecydowanie byl w Kinie Ochota. I nie pojawil sie na spotkaniu? Hmmm...
Cytat: "kingquest"
W sumie nic nowego. Powiedział, że do końca miesiąca skończy rysować drugi zeszyt i potem od razu bierze się za trzeci.
To samo mowil jak skonczyl rysowac pierwsza czesc.
Ze zaraz zaczyna druga. Trzy miesiace i nic. :lol:
Czyli Zbik nr 3 bedzie gdzies po wakacjach.
Faktycznie nic nowego. :badgrin:
jak dobrze pójdzie czyli nic p.Śledziowi nie wpadnie w ręce np. jakaś niowa gra tom może sie doczekamy 3 tomu na MFK 2007 choć bym liczył bardziej na szkice
Pecetówa, Manis. Ja tylko na X360 i PSP grywam obecnie, komp jest do pracy, konsola do zabawy - to zdrowe, bezstresowe podejście sprawdza sie u mnie od lat:) Ale jak wyjdzie na "właściwy" sprzęt to może sprawdzę. Teraz na tapecie Crackdown (boski) i Lost Planet (boskie z minusem).
<><
Zawiodłem się... Widzę temat o Żbiku i wpis Śledzia - myślę "Oho, czyżby w kalesonach komisarza coś drgnęło..." - a tu offtop czysty o grach :cry:
ta... 15 kwietnia to wyjdzie F.E.A.R
Jakiś nowy?
A może Śledziu już wycisnął nowego Żbiqa?
Tak ostatecznie będzie wyglądała moja wersja Komisarza :-)
http://www.deviantart.com/deviation/53739497/
Grzybu - nad Żbikiem właśnie siedzę (nawet w tym momencie), za 3, 4 dni przedstawię okładkę i kolorowe stronki. Ogólnie przepraszam za tę zamułkę, ale roboty mam od groma, komiksowej i nie tylko (tej nawet w przewadze ostatnio).
wszystkie dwa ?
Bo będą cztery.
Dziś na Śledziowym blogu ma mieć premierę okładka Żbika #2, oraz przykładowe plansze. Full kolor. Już wieczorem.
KLIKU (http://bp0.blogger.com/_5nn9gjYwx_w/RjjW7w0TJZI/AAAAAAAAAN0/G7VFfzt3E54/s1600-h/Zbik2+okladka.jpg).
Lala w basenie ma wielgachne balony - chyba dorabia w mleczarni :shock:
Fajne tło, ale to na pierwszym planie to wulgar.
to przez opaleniznę.
Mam wrażenie, że tę buźkę ze słomką na molu już gdzieś widziałem..... Czepiam się.......
fajne fajne, ale komu sie chce czekac pare miesiecy na kolejnych pare stron tego komiksu? napalencom.chyba bym wolal zeby zbika wydawac dopiero jak wszystkie 4 zeszyty beda narysowane. co 2 miechy zeszyt a w tym czasie ktos inny rysuje kolejny run. jak to kiedys empro powiedzial: od czasu do czasu i krowa pierdnie.
Na każdy zeszyt astoniszing iksmenów albo ultimate hujka też trzeba czekać po kilka miesięcy. Jeśli wam to aż tak bardzo przeszkadza, to może poczekajcie z zakupem do ukazania się ostatniego zeszytu?
1 (http://bp2.blogger.com/_5nn9gjYwx_w/RkgxvmLyU8I/AAAAAAAAAOs/Sa5T_n60HiY/s1600-h/Zbik2+01.jpg)
2 (http://bp0.blogger.com/_5nn9gjYwx_w/RkgxpGLyU7I/AAAAAAAAAOk/j-clBpVvJjA/s1600-h/Zbik2+02.jpg)
Dwie nowe plansze ze Żbika 2.
Wg. mnie kreska jest dużo ładniejsza(czyt. staranniejsza) niż w "Kim jest Biała Mewa" czy np. "Osiedle Swoboda#6".
Pozdrawiam
niee no, Żbik nie może się zniżać do metod półśwatka. bicie po nerkach przez mokry ręcznik i znajomy lekarz do "zmieniania biegów", najwyżej.
Gdyby Sledziu chciał Wam odpowiedzieć, zrobiłby to już dawno, tu, albo na swoim blogu ( gdzie też padają rozmaite pytania) :D :D :D
Sledziu nie odpowiada, bo od czego ma rzecznika prasowego...
pokaż mi choć jedną moją wypowiedź, w której informuję o czymś za Śledzia
Gdyby Sledziu chciał Wam odpowiedzieć, zrobiłby to już dawno, tu, albo na swoim blogu ( gdzie też padają rozmaite pytania) :D :D :D
Równie dobrze możesz za "rzecznika" uznać Mr.Kostka
pokarzesz
Równie dobrze możesz za "rzecznika" uznać Mr.Kostka,
LoL :lol:
Śledziu pierd**i Żbika :shock:
I to jeszcze przy fanach!
Takie pytanko:
Czy druga historia, rysowana przez Andrutha ukaże się dopiero po zakończeniu przez Śledzia pierwszych czterech zeszytów, czy jest jakaś szansa, że będzie wydawana równolegle?
Bo jak nie to z moich obliczeń wynika, że pierwszy Andruthowy Żbik, najwcześniej za rok- półtora będzie???
Ale przecież komisarz Żbik od samego początku jest obarczony nieporozumieniem jakim jest scenariusz pana Krupki.
Z samego założenia jest to niewypał, skoro pan Krupka pisze tak samo jak za czasów swojej młodości. Drętwo, archaicznie, nieciekawie.
Śledziu nie raz już (w czasach Produktu) wycofywał się z projektów, które okazywały się być nieporozumieniami. Żbik miał być jakimś wyzwaniem - okazało się że nie był. Po co marnować swój czas na coś co będzie słabe, skoro można go poświęcić na coś lepszego?
Śledź jest szczery i bierze odpowiedzialność za swoją decyzję - ja tak to widzę. Jeśli mandra chce kontynuacji, to niech znajdzie kolejnego rysownika - proste.
Powiedzmy, że nie mam czasu bawic sie w ten komiks i wolę realizowac własne autorskie projekty niż archaiczne w założeniu pomysły starszego, bardzo miłego pana. Tak to już czasami bywa, popełniłem błąd zaczynając pracę nad Żbikiem, który ma sie nijak do tego, co w komiksie chcę przekazac.
Ale przecież komisarz Żbik od samego początku jest obarczony nieporozumieniem jakim jest scenariusz pana Krupki.
Z samego założenia jest to niewypał, skoro pan Krupka pisze tak samo jak za czasów swojej młodości. Drętwo, archaicznie, nieciekawie.Śledziu nie raz już (w czasach Produktu) wycofywał się z projektów, które okazywały się być nieporozumieniami. Żbik miał być jakimś wyzwaniem - okazało się że nie był. Po co marnować swój czas na coś co będzie słabe, skoro można go poświęcić na coś lepszego?
Z tym, że sam wiesz jak jest z tymi dedlajnami, umowami itp.
tak samo jak Twój punkt widzenia w podobnej dyskusji z Kamilem.
Etam, podstawa to oddzielenie osoby twórcy od twórczości.
Nie napiszę, że ktoś robi złe komiksy tylko dlatego że nie szanuję autora. To by było przecież głupie.
Na szczęście znalazł się nowy rysownik, który odnalazł się w powyższych trzech punktach.
Pierwszy i najważniejszy to, jak podczas rozwodów "niezgodność charakterów". Popełniłem błąd, biorąc udział w tym projekcie, myśląc, że go udźwignę.
Przyznam, że spodziewałem się podobnego obrotu rzeczy i wcale się nie dziwię. I doskonale rozumiem. I trzymam kciuki za autorskie projekty.
I co z "Dieyin' la vida loca"? - ja tam twardo czekam od osmiu lat na ten komiks ;)
Chyba nawet w pierwszym. No, ładnego trupa wyciągnęłeś. Kurde, koncept tego komiksu był zacny z tego co pamiętam, 12 dezerterów z armii trzebiącej indian, którymi "kieruje" kolo, który myśli, że jest Chrystusem. Taki western drogi o pacyfistycznym przesłaniu, aż do fatalnego finału.
Paweł Nurzyński:o
Redaktor Naczelny wydawnictwa "Mandragora"
CytujPaweł Nurzyński:o
Redaktor Naczelny wydawnictwa "Mandragora"
Z oświadczenia Mandry:
"Żałuję, że Michał rozstał się z serią i z wydawnictwem w taki sposób. Zabrakło mu profesonalizmu (odwagi cywilnej?), żeby poinformować wydawcę o swojej rezygnacji. Wolał to zrobić w taki, a nie inny sposób. Szkoda."
Serio p. Śledziu nic w Mandrze nie wiedzieli ?
Dla Mandry nauka na przyszłość- w umowie zamieszcza się punkt o karach umownych i później problemów nie ma ;)
Cytat: "Gulumbulum"Dla Mandry nauka na przyszłość- w umowie zamieszcza się punkt o karach umownych i później problemów nie ma ;)
Mandragora zawsze miała w swoich umowach punkt o karach umownych, wątpię, żeby w tym wypadku było inaczej.
Przeczytaj jeszcze raz stanowisko mandry w tej sprawie.
Zmiennika do pierwszej serii nowego Żbika już wytypowano.
CytujEee, przeca pisze tam jeno, że jak znajdą i podpisza umowę to poinformują.Ja tam nie wyczytałem, że znaleźli :)
No ja też tak to zrozumiałem, że zastanawiają się na razie kto...;)
Były prowadzone wstępne rozmowy z innymi twórcami, którzy mieli się podjąć rysowania trzeciego zeszytu. Ponieważ, z powodu nieustannych opóźnieniń, drugi Komisarz Żbik miał być ostatnim rysowanym przez Michała.
CytujAle swoją drogą, skoro chcieli uniknąć opóźnień, to warto było przejść już wcześniej do konkretów a nie zatrzymywać się na wstępnych rozmowach.
Wydaje mi się, że liczyli na to, że Śledziu skończy przynajmniej 2 zeszyt, a że to trwało i trwało to nie spieszyli się do wytypowania rysownika części 3 i 4-tej.
Moim zdaniem powinni odsunac Pana Krupke od pisania scenriuszy do nowych zeszytow zbika. Ta seria jest idealna do kllimatow ala Pitbull czy cos takiego. mozna zrobic komiks o parszywym zyciu gliniarzy(sledztwa w ciemnych zaulkach, kontakty z podejrzanymi typami, tajemniczy i brutalni mordercy,gangsterzy,skorumpowani i uzaleznieni od roznych uzywek gliniarze,dziwki, alfonsi, roznej masci menele, wykolejency, poprancy i tego typu sprawy). Nowe czasy, nowy zbik :lol: :p. Moznaby pokazac korupcje w polityce na niewyobrazalna skale, brudne interesy na linii politycy-gangsterzy-biznesmeni- szare eminencje z sb i innych specsluzb, paranoje podsluchiwania, a wszystko z twarzami przypominajacymi edgara, ziobre, kaczorow, tuska, olejniczka, millera, kwasa, kaczmarka i innych hehehe, to byloby cos :lol: :p .
Też bym chciał, żeby powstał zajefajny polski komiks w klimatach Pittbula, a tutaj pan Krupka raczej średnio by sobie poradził. No może trochę głupio odsuwać autora od jego bohatera, ale zawsze można na bazie Żbika stworzyć jakąś nową postać, glinę z krwi i kości (np. taki Borewicz też by sie nadawał na pierwowzór, nawet chyba bardziej niż Kapitan). Tak czy siak, możliwości jest wiele, a wydarzenia w kraju aż się proszą, by przelewać je na papier. No ale jakoś mało kto się za to chce zabrać. Szkoda.
po świetnie zapowiadających się planszach Andrutha, projekt umarł...
btw, ktos wie czy taurus nadal planuje wydać ten western Michała Urbaniaka(?) ? pamietam,ze tamte plansze zrobily na mnie calkiem dobre wrazenie, ma ktos linka?
aha i plansze tego westernu tez sobie znalazlem , dla zainteresowanych:
http://www.caravellebd.com/FR/Western.htm
i nie michal, a (chyba) Mirosław Urbaniak, plansze jak dla mnie w pytke
z wielką przyjemnością przywitałbym nowy komiks kryminalny narysowany realistyczną kreskąZapomnij. Mogę sobie wyobrazić komiks kryminalny bez konia i lokomotywy, ale kto Ci tu w tym kraju narysuje plecy kobiety?
W moim pytaniu rozdzieliłbym kwestie samego rysunku od tego czy jest obecnie zapotrzebowanie na tego typu historie.
z taką sobie kreską
jeśli pułkownik, to on dalej w MO służya to akurat mozna prosto wyjasnic, jak juz przeszedle do "innej sluzby" w stopniu majora, to potem sie tam dochrapal pukownika, stopnie dostaja dozywotnio.
a to akurat mozna prosto wyjasnic, jak juz przeszedle do "innej sluzby" w stopniu majora, to potem sie tam dochrapal pukownika, stopnie dostaja dozywotnio.
a czy czasami nie chodzi o to, że w policji nie ma stopnia 'pułkownik', a jest co najwyżej 'inspektor'?
dokładnie o to chodzi
no wlasnie nie, do 1995 roku istnialy w policji "inne formacje", w ktorych uzywano stopni wojskowych :cool:
A tego pułkownika dorobił się pewnie jeszcze w latach 90-tych.
Cóż za NEWS dzisiaj!
(...)
Panie Bogusławie! Może Pan skończyć wreszcie "Gdzie jest Wybrzeże w Purville?" :smile: :smile: :smile:
W najbliższym pakiecie komiksów od wydawnictwa Kultura Gniewu znajdzie się zeszytowe wydanie komiksu Tajemnica "Plaży w Pourville" (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/pulkownik-zbik/1) ...
Co tez wyraznie zasugerowalem.
Stopien pulkownika ma dozywotnio, mogl go uzyskac w policji, np. bedac w prewencji albo AT (wiemy, ze odszedl z dochodzeniowki w stopniu majora do "innej sluzby", co nie wyklucza pozytywnej weryfikacji i dalszego awansu, do stopnia pulkownika, juz w policji).
Co tez wyraznie zasugerowalem.
Stopien pulkownika ma dozywotnio, mogl go uzyskac w policji, np. bedac w prewencji albo AT (wiemy, ze odszedl z dochodzeniowki w stopniu majora do "innej sluzby", co nie wyklucza pozytywnej weryfikacji i dalszego awansu, do stopnia pulkownika, juz w policji).
przejście do AT z dochodzeniówki po minimum 20-30 latach pracy :biggrin: , Turu, a co on tam by robił? Chyba, że chcieli mu do emerytury dołożyć, ale wtedy i tak nie mógłby prowadzić żadnego śledztwa, czy dochodzenia, bo to raczej nie leży w ich gestii.
mogl byc w zomo (nie wiemy do jakiej "innej sluzby" trafil), przejsc weryfikacje i zostac w prewencji, przejsc na emeryture w stopniu pulkownika i jako emeryt wystapic w komiksie w 2000 roku :)
mógł, ale w tym wypadku został raczej zdegradowany (nie chodzi o stopień a o formację).
Czy wy jesteście pewni, że w przed zmianą ustroju stopień pułkownika w milicji nie istniał? I że cała ta wasza dyskusja ma sens?
no przeciez w milicji istnial, dyskutujemy o tym, czy istnial w policji.
a w kwestii sensu sie nie wypowiem, przeciez wiesz, ze to nie nie moja dzialka, ja jestem od nonsensu ;)
au, żeś mnie podsumował :smile:
Panie Bogusławie! Może Pan skończyć wreszcie "Gdzie jest Wybrzeże w Purville?" :):):)
A mnie zastanawia w jakim formacie to wydadzą. Ten w którym był wydawany stary żbik jest chyba trochę za mały. Ciekawe czy będę musiał czytać dymki przez lupę.
opieram swoją wiedzę jedynie na kilku komentarzach na facebooku (kultura gniewu, sklep gildii, znajomi), po których wysuwam wniosek o hmmm... "rynkowym sukcesie" nowego żbika - i to jeszcze zanim sam komiks się ukazał. czyżby było na naszym rynku miejsce na zeszytókę, pod warunkiem że jest o kapitanie/pułkowniku żbiku?Mandragora kiedys probowala reaktywowac Żbika w zeszytowce i cos nie wyszlo. Nie wiem jaki trzeba miec minimalny naklad zeby ruszyc do kioskow, ale na pewno duzo wiekszy niz w przypadku ksiegarni i pytanie czy "x razy wiecej" odbiorcow Żbika by sie znalazlo?
gdzieś widziałem wzmiankę o nakładzie 1500 egz (nie wiem, nie chce mi się teraz sprawdzać gdzie wybaczcie) który "zniknął" raz-dwa.
Ciekawe, czy Żbik w kioskach na starą modłę (no, nie mówię tu może do końca o setkach tysięcy egzemplarzy) miałby szansę na regularne występy? czy już zbytnio fantazjuję?
Chyba nie mandragora tylko muza...Byc moze Muza tez, ale Mandragora chcial reaktywowac (stworzyc nowego) Żbika poprzez serie "Komisarz Żbik" z rysunkami Śledzia i scenariuszem Krupki, wyszedł tylko jeden numer i padło, tutaj wiecej
Ale nawet pod twoim linkiem jest napisane, że seria przestała się ukazywać ze względu na brak zainteresowania artysty, dla którego ta chałtura nie przedstawiała zbytnich wartości artystycznych. A że Mandragora upadła, to już raczej kwestie ze Żbikiem niezwiązane.no tak, ale nie pisalem ze Żbik pad bo padla Mandragora, tylko ze projekt reaktywacji padl.
Na alegro są goście, którzy wystawiają to po 60-90 zł. Czy oni na głowę upadli?
No ja nie czytałem starych Żbików (i raczej nie będę, skoro ponoć stoją na podobnym poziomie, co nowy). Może uściślę, że nie spodobał mi się stosunek liczby stron do ceny. Gdyby cena była adekwatna do liczby stron (pozdrawiam narzekających na cenę WKKM), to nie miałbym pretensji.
a jaka jest ta "cena adekwatna"?
Masz jakieś dane o nakładach? Co to znaczy, że materiał jest premierowy (25 stron już wyszło w jakiejś poznańskiej gazecie)? Mogę wziąć pod uwagę poziom komiksu, czy tylko topowość autora?
Rozumiem, że pewne obiektywne czynniki powodują taką, a nie inną cenę, ale nie musi mi się ona podobać.
Rozumiem, że pewne obiektywne czynniki powodują taką, a nie inną cenę Lexusów, ale nie musi mi się ona podobać. Gdyby cena była adekwatna do liczby siedzeń, to nie miałbym pretensji. :cool:
Ja za Żbika zapłaciłem. Ty nie.
A to bądź łaskaw odwołać (to drugie).
Może uściślę, że nie spodobał mi się stosunek liczby stron do ceny.
Koalar, najlepsze historie do żbików nie wyszły z pod ręki Krupki (choć przyznam, że parę kryminałków, ktore napisał w ramach Ewa wzywa 07 są całkiem niezle). Jestem ciekaw jakbyś ocenił takie zeszyty jak np. SP-139WA zaginał lub Wodorosty i pasożyty.
OK, widzę co zrobiłem. Przeczytałem tylko część o cenie i o tym, że nie czytałeś starych żbików i przegapiłem fragment, gdzie mówisz, że czytałeś tego nowego. Wcześniej odniosłem wrażenie, że nie kupiłeś, bo cena nie adekwatna, więc wyszło jakbym Cię oskarżał o kradzież. Już poprawiłem tamto zdanie i bardzo Cię przepraszam. Późna pora nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem. Jeszcze raz przepraszam.
Natomiast wracając do meritum tej dyskusji:
Ja rozumiałem dlaczego mój ojciec, rolnik spod Kalisza, mówił: "Znowu wydajesz, ku..a, tyle pieniędzy na te kilka gównianych karteczek z rysuneczkami, byś się do nauki wziął". Ale jak miłośnik komiksu zaczyna przeliczać jego wartość na ilość zużytego do wyprodukowania go papieru do widać, że coś w tym naszym polskim malutkim fandomie jest nie tak. Na produkcje kart Euro 2012 poszło jeszcze mniej papieru, ale jak w moim synku się obudziła pasja to o pieniądzach nie dyskutowaliśmy.
Zobacz jakie mnóstwo komiksów jest na rynku. Ja tam wszystkich na pewno nie dam rady kupić wszystkich. Tobie do portfela nie zaglądam, ale jeśli Ciebie stać na wszystkie, to po co ta dyskusja? A jeśli nie to po co próbujesz? Kupuj tylko te z odpowiednim stosunkiem papieru do wartości. Pasja to powinna być przyjemność, a nie obowiązek. Jak mi na komiksie zależy to poluję długo na dobrą cenę, a jak się nie udaje to kupuję po cenie jaka jest bez żalu. A jak mi nie zależy to nie kupuję.
(choć pewnie i tak bym kupił, bo chciałem się zapoznać ze Żbikiem).
Może uściślę, jak to było. Jest nowy Żbik, nie czytałem nigdy tego, piszą o megahicie - dobra okazja, żeby się zapoznać, kupuję.
Bo też ten komiks się kupuje tylko z sentymentu chyba (i wtedy i 60 złotych bym chętnie za tę ramotkę zapłacił)
A może ktoś wie, czy teksty na okładkę też pisał Krupka? Przecież to niezła beka z tego, co władza ludowa umieszczała w oryginalnych zeszytach, więc nie podejrzewam, żeby to scenarzysta popełnił. Ale może się mylę?
"Teraz to wiem, komu ufać, a komu już nie" <tańczy>
Ale o co cho?
I tańczę, bo to tekst piosenki.
Format moim zdaniem mógłby być trochę większy.Zgadza się. Optymalny byłby tu format europejski, ale wtedy prysnąłby czar żbikowskiej zeszytówki. :)
Graficznie podoba mi się to bardziej niż stare żbiki Polcha czy okres wiedźminowski, niemniej wczesnego funkego kovala to nie przebije, ale nie jest źle.A tutaj nie ma zgody - nic nie przebije Polcha rysującego "Żbika" w latach 70. Jego nowy styl nie podoba mi się (chociaż "Wiedźmin" był ok). Powiedziałbym, że "Tajemnica Plaży w Pourville" graficznie jest znośna. Natomiast przyczepiłbym się do jakości druku plansz - są jakby przybrudzone, a w sieci - jak zwykle - wygląda to lepiej.
Fabularnie też jest ciekawie - pofantazjowali sobie chłopaki, a zakończenie jak to w życiu - prozaiczne.Ja przede wszystkim jestem zadowolony, że dostałem w pewnym stopniu klimacik, jaki pamiętam ze starych "Żbików". :)
Moim zdaniem za sztywna okladka jeśli to miało nawiązywać do zeszytówek.Okładka jest niedobra. Za sztywna, niepraktyczna.
A tutaj nie ma zgody - nic nie przebije Polcha rysującego "Żbika" w latach 70...Przebija Rosiński, Wróblewski zresztą też. Magnum opus Polcha to jednak Funky Koval. :biggrin:
....Natomiast przyczepiłbym się do jakości druku plansz - są jakby przybrudzone, a w sieci - jak zwykle - wygląda to lepiej.A może to też celowy zabieg? Próba wprowadzenia klimatu sprzed lat.
Przebija Rosiński, Wróblewski zresztą też. Magnum opus Polcha to jednak Funky Koval. :biggrin:
A może to też celowy zabieg? Próba wprowadzenia klimatu sprzed lat.Mimo że praktycznie akcja dzieje się w XXI wieku? No nie wiem... Poza tym jakość tych PRL-owskich plansz wspominam o wiele lepiej.
Jakość plansz może była OK, ale czasami papier był szkaradny, więc stąd było to moje podejrzenie, że to kolejny pomysł na postarzenie komiksu.Jeśli tak, to był to pomysł chybiony, przede wszystkim ze względu na rozmiar i większą liczbę kadrów na planszach.
Mi się też Żbiki nigdy nie podobały, ale po opiniach z forum i przykładowych planszach wnoszę, że nowy Żbik to po prostu słaby komiks (mimo, że okazał się prawdziwym hitem).No wygląda, że to hit nad hity. W Incalu od początku preorderu był nr 1 na liście sprzedaży, ale to jeszcze nic. Dopiero w trakcie rozmowy w sklepie dowiedziałem się, iż dodatkowo różnica pomiędzy tym komiksem a kolejnymi na liście najlepiej się sprzedających jest przeogromna. Musieli już ileś razy domawiać egzemplarze a sprzedaje się ich kilka razy więcej niż następnych najlepiej się sprzedających pozycji. Powtórzę: nie kilka sztuk więcej a kilka razy więcej :eek:
Mi się też Żbiki nigdy nie podobały, ale po opiniach z forum i przykładowych planszach wnoszę, że nowy Żbik to po prostu słaby komiks (mimo, że okazał się prawdziwym hitem).Hitem, bo się dobrze sprzedaje? Przecież najpierw trzeba coś kupić, żeby potem po lekturze ewentualnie skonstatować, że jest słabe. :) A w przypadku "Żbika" przeważyła zwyczajna ciekawość i komiksowe uwarunkowanie. Jeśli chodzi o pewne tytuły, wszyscy jesteśmy - no, prawie wszyscy - jak psy Pawłowa. :)
Mam problem ze sobą chyba: nie podobały mi się nigdy (ale to bardzo się nie podobały) stare żbiki.A mnie się stary Żbik podobał, ale ten w wykonaniu Wróblewskiego.
A przecież wszyscy (no, prawie) tą starą serią się zachwycają.
Hitem, bo się dobrze sprzedaje? Przecież najpierw trzeba coś kupić, żeby potem po lekturze ewentualnie skonstatować, że jest słabe. :)
Marzę o takiej serii "Komisarz Żbik i ...".To już było w 2006 roku. "Biała mewa" była znacznie nowsze niż "Plaża". Nie przyjęło się - a szkoda bo kolejne odcinki rysowane przez innego rysownika wyglądały bardzo zachęcająco...
Duży format daje więcej miejsca na dobre przedstawienie całej historii.Zludzenie optyczne, dobre przedstawienie calej historii zalezy od umiejetnosci scenarzysty i rysownika, a nie od formatu.
W starych Żbikach rysownicy musieli się mocno gimnastykować by zmieścić się na wymaganych 31-32 stronach, gdzie zazwyczaj mieściły się 4 kadry.
W większym formacie i przy większej liczbie stron rysownik ma więcej miejsca na przedstawienie całej historii. Mówię tu o takiej edycji w której jedna zagadka przypada na jeden komiks.
Czy by się to przyjęło? Kto wie? Ogólnie rzecz biorąc brakuje w nas dobrego komiksu masowego z wątkiem kryminalnym.
Widziałem te przykładowe plansze kolejnych Żbików, chyba z 2006 r. projektowanego komiksu "Tajemnicza willa", czy "Tajemnica willi". Piszę z pamięci, bo nie kojarzę dobrze tytułu i zapowiadały się faktycznie interesująco.
Widziałem te przykładowe plansze kolejnych Żbików, chyba z 2006 r. projektowanego komiksu "Tajemnicza willa", czy "Tajemnica willi". Piszę z pamięci, bo nie kojarzę dobrze tytułu i zapowiadały się faktycznie interesująco.
W Polsce brakuje dobrego komiksu kryminalnego, a wykreowanie nowego Żbika może pociągnęłoby młode pokolenie?
Ogólnie rzecz biorąc brakuje w nas dobrego komiksu masowego z wątkiem kryminalnym.
To była "Tajemnicza Rezydencja", a w planach był już nawet kolejny album "Przyszedłem panią zabić", oba autorstwa Maćka Mazura. Obie okładki można ciągle jeszcze zobaczyć na deviantarcie autora:
Jakby jeszcze ktoś nie widział, to tu jest kilka plansz do tych albumów:
http://andruth.deviantart.com/art/Alternative-55420364 (http://andruth.deviantart.com/art/Alternative-55420364)
http://andruth.deviantart.com/art/Last-but-not-least-59462494 (http://andruth.deviantart.com/art/Last-but-not-least-59462494)
http://andruth.deviantart.com/art/one-more-page-59035252 (http://andruth.deviantart.com/art/one-more-page-59035252)
http://andruth.deviantart.com/art/Another-page-57831201 (http://andruth.deviantart.com/art/Another-page-57831201)
Mefisto76: dzięki za linki do tych projektowanych plansz „Tajemniczej rezydencji”. Widziałem je kęs czasu temu. Przyjemnie wrócić do nich po latach. Szkoda, że Mazur od początku nie wziął „komisarza Żbika” tylko Śledziński, może seria poszłaby wówczas innym torem i do dziś wyszłoby z 10 numerów albo i więcej.
ho, ho, ho... a skąd takie cudowne info?Tutaj: http://www.alejakomiksu.com/nowosci/20533/Kapitan-Zbik-ponownie-trafil-do-kioskow/
Tylko gdzie? W Kolporterach na pewno nie ma (chyba, że jest w sprzedaży od soboty/jakiegoś wcześniejszego dnia), nie wiem jak z innymi sieciami. Jeżeli ktoś znajdzie gdzieś tego Żbika, to niech napisze gdzie kupił.
Dwumiesięcznik?
To znaczy kolejny numer co dwa miesiące?
To trochę rozczarowuje....
6 zeszytów na rok, to niewiele, zwłaszcza, że to reedycja.
Proszę pamiętać, że zeszyty ze Żbikiem tworzyło kilkudziesięciu autorów! Przygotowanie reedycji Tytusa czy Klossa parę lat temu zapewne było o tyle prostsze, że wydawca zawierał umowe z jedną (Tytus) lub trzema (Kloss) osobami. Tutaj jest inaczej. Polcha czy Rosińskiego łatwo jest zapytać, ale trzeba też odnaleźć scenarzystów! Lub zapewne często ich spadkobierców. A czy chociaz wiadomo, jak sie nazywają (spadkobiercy, bo jak scenarzyści, to w miarę wiadomo...)? Tak więc wydawnictwo bardzo chciałoby wydac całą serię i będzie sie o to starać. A czy to się uda, kiedy sie uda - to się dopiero okaże. Na razie, w jedno- lub dwumiesięcznych odstępach będzie "Ryzyko" 2 i 3. Powiem jeszcze, że na "Ryzyku" się nie skończy, ale co się uda i czy po kolei - tego naprawdę nie wiem.
Wątpię, aby Grzegorz Rosiński zgodził się na wznowienie rysowanych przezeń "Żbiki" .
Ciekawe jak wygląda sytuacja w przypadku jedynego epizodu rysowanego przez Mieczysława Wiśniewskiego. Coś mi się zdaje, że to właśnie w kontekście m.in. tego twórcy w ongrysowym wznowieniu zawarto prośbę o ewentualny kontakt z rodzinami i spadkobiercami osób zaangażowanych przy tworzeniu serii.
Kto nie znalazł w kiosku może kupić tu: http://allegro.pl/kapitan-zbik-1-ryzyko-czesc-1-reedycja-2014-i4610959382.html (http://allegro.pl/kapitan-zbik-1-ryzyko-czesc-1-reedycja-2014-i4610959382.html)
Tylko cena trochę inna :badgrin:
Czekam na próbne plansze M. Mazura. Wcześniejsze były całkiem interesujące.
Wiadomo coś o scenarzyście nowego Żbika i czy planowany numer ukaże się jeszcze w tym roku?
Ja tam wiem jedno, w zyciu nie mozna wykluczyc ABSOLUTNIE niczego. Wszystko jest mozliwe i przy odpowiednim planie dzialania mozna osiagnac prawie wszystko. To co bylo kiedys, bylo kiedys, teraz moze byc zupelnie inaczej. :razz:Ongrys potwierdził na fejsie, że na razie pewne są tylko 3 części Ryzyka. Inne w planach. A swoją drogą mogli zejść jeszcze z 10 gram z kredy na okładce i byłoby juz niemal zupełnie jak za dawnych lat. Bieganie po kioskach w poszukiwaniu zeszytu - bezcenne!
pzdr
Bieganie po kioskach w poszukiwaniu zeszytu - bezcenne!Tak kiedyś się trzeba było nabiegać żeby dostać Świat Młodych :smile:
Tak kiedyś się trzeba było nabiegać żeby dostać Świat Młodych :smile:Bardziej za Relaxem. Stres był większy, że zabraknie.
Bardziej za Relaxem. Stres był większy, że zabraknie.
Gorzej będzie Z Rosińskim. Chyba, że go przekonali albo dopiero przekonują, bo DIADEM TAMARY ukazał się zaraz po komiksie Rockiego.
Death - bo twierdzi, że nie potrafił wówczas rysować i dopiero się uczył. Dlatego w jego przekonaniu nie ma sensu tego na nowo upubliczniać. No i chyba z dawnych czasów pozostała mu awersja do milicji. Pytanie tylko czy po odejściu tego twórcy (oby jak najpóźniej) spadkobiercy praw uszanują wolę mistrza.
Bieganie po kioskach w poszukiwaniu zeszytu - bezcenne!To wszystko zależy od zakończenia przygody. Ostatnio zaznałem tej radości biegania po kioskach. Jeśli jest spektakularne zakończenie, to super, a jeśli się nie uda to lipa:
A swoją droga kapitanie Żbiku - to zgodę na reprodukcję Żbików na swojej stronie to masz od wszystkich właścicieli praw autorskich? Czy liczysz na to, że do twoich drzwi nie zapuka wyszczekany prawnik z pozwem?
idź zgłoś to na milicjęNapiszę do emerytowanego Żbika czy dostaje tantiemy za wykorzystanie wizerunku. Ongrys we wznowieniu podał adres mailowy. :badgrin:
@starcek - uprzejma prosba, nawet tak nie zartuj, bo po prostu nie wypada.Toż to nie żart tylko poważne pytanie. Chociaż z drugiej strony mamy tylko "teoretyczne państwo", więc co by się ktoś przejmował prawami autorskimi.
Bez sensu. Równie dobrze z tego samego powodu mógł nie zgodzić się na pokazywanie na swojej przekrojowej wystawie komiksów z dzieciństwa.
Toż to nie żart tylko poważne pytanie. Chociaż z drugiej strony mamy tylko "teoretyczne państwo", więc co by się ktoś przejmował prawami autorskimi.W takim razie odpowiem na Twoje "poważne pytanie", że w naszym "teoretycznym państwie" prawnicy nie pukają z pozwami do niczyich drzwi. Wyczerpujace informacje o doreczeniach pism procesowych w postepowaniu cywilnym znajdziesz w art. 131-147 kpc.
Jeśli planują wydawanie poza kolejnością, to pewnie najpierw wydadzą komiksy rysowane przez Zbigniewa Sobalę. Tychże jest 7 sztuk, czyli rok mają z głowy.
Ciekawa sprawa z tym dogrywaniem praw na biezaco. Moze cos z tego wyjdzie. Ciekawy jaki jest naklad tej reedycji. Inna sprawa, ze na komplet zbikow bedziemy czekac prawie 10 lat :sad:
Ciekawa sprawa z tym dogrywaniem praw na biezaco. Moze cos z tego wyjdzie. Ciekawy jaki jest naklad tej reedycji. Inna sprawa, ze na komplet zbikow bedziemy czekac prawie 10 lat :sad:Mlodzi jestesmy to mozemy se poczekac. Ja raptem za 10 lat bede mial zaledwie 93 lata.
pzdr
W takim razie odpowiem na Twoje "poważne pytanie", że w naszym "teoretycznym państwie" prawnicy nie pukają z pozwami do niczyich drzwi. Wyczerpujace informacje o doreczeniach pism procesowych w postepowaniu cywilnym znajdziesz w art. 131-147 kpc.Się zamieni słowo "pozew" na "pismo z roszczeniami spadkobierców" i już można zapukać do drzwi. Ale zapewne kapitan wiedział, że trzeba mieć zgodą na udostępnianie i teraz może dopomóc Ongrysowi w reedycji Żbika. :badgrin:
Starcek: sądzę, że żartujesz, ale na poważnie nie obawiam się pozwów, gdyż nie mam żadnych korzyści majątkowych z tytułu zamieszczenia skanów komiksów na moim blogu. I nawet nie przyszło by mi coś takiego do głowy.Obawiam się, że się mylisz. W całości udostępniasz cudze dzieła nie posiadając do nich żadnych praw. Równie dobrze mógłbyś zamieścić piosenki swoich ulubionych wykonawców i uważać, że nie ma sprawy. Do czasu, do czasu.
Się zamieni słowo "pozew" na "pismo z roszczeniami spadkobierców" i już można zapukać do drzwi. Ale zapewne kapitan wiedział, że trzeba mieć zgodą na udostępnianie i teraz może dopomóc Ongrysowi w reedycji Żbika. :badgrin:Podaj mi podstawę prawną Twojego "pukania do drzwi", bowiem w przeciwnym wypadku będę zmuszony zawiadomić prokuraturę o popełnieniu czynów zabronionych ściganych z urzędu z art. 286 oraz 193 kk. Tak to mniej wiecej dziala w naszym "teoretycznym panstwie".
OK. Zrozumiałem. W takim razie skasuję skany komiksów umieszczone na moim blogu.Ja bym na Twoim miejscu nic nie kasował.
Podaj mi podstawę prawną Twojego "pukania do drzwi", bowiem w przeciwnym wypadku będę zmuszony zawiadomić prokuraturę o popełnieniu czynów zabronionych ściganych z urzędu z art. 286 oraz 193 kk. Tak to mniej wiecej dziala w naszym "teoretycznym panstwie".Zawsze można zapukać do drzwi. Regularnie robią to akwizytorzy i Świadkowie Jehowy. I od razu nie podpada to pod naruszanie miru domowego ani art. 193 kk (wdzieranie się do domu).
P.S. Oczywiscie jest wywod czysto teoretyczny.
OK. Zrozumiałem. W takim razie skasuję skany komiksów umieszczone na moim blogu.Możesz nie kasować, ale pamiętaj żeby w przypadku kłopotów powołać się na art. 23 ust. 2 Ustawy o prawie autorskim. Może ktoś uzna, że masz rację. Ja przynajmniej wątpię.
Zawsze można zapukać do drzwi. Regularnie robią to akwizytorzy i Świadkowie Jehowy. I od razu nie podpada to pod naruszanie miru domowego ani art. 193 kk (wdzieranie się do domu).Jesli nie odrozniasz prawnika dobijajacego sie z pozwem do Twoich drzwi od Swiadka Jehowy, to chyba masz problem. Co wiecej, nie ustosunkowales sie jeszcze do zarzutu z powolanego przeze mnie art. 286, i przede wszystkim nadal nie podales podstawy prawnej dla Twoich twierdzen.
No i wreszcie udalo Ci sie mnie rozbawic :lol: Pewnie, ze powolany przepis nie ma tutaj zastosowania, no chyba że pod nickiem kapitan Żbik ukrywa sie sam Jezus Chrystus.
Możesz nie kasować, ale pamiętaj żeby w przypadku kłopotów powołać się na art. 23 ust. 2 Ustawy o prawie autorskim. Może ktoś uzna, że masz rację. Ja przynajmniej wątpię.
Szczerze mówiąc nie chcę mieć jakichś problemów z powodu zwykłych komiksów.Dlatego skasuję je z bloga by ktoś na mnie nie doniósł. Pozostaną tylko moje szkice.
Jesli nie odrozniasz prawnika dobijajacego sie z pozwem do Twoich drzwi od Swiadka Jehowy, to chyba masz problem.Jeśli masz problem z metaforą, a tym był "prawnik pukający do drzwi z pozwem" - to szczerze współczuję.
No i widzisz, starcek, co zrobiles... Czlowiek mial przez wiele lat fajnego bloga, ktory nikomu nie przeszkadzal a, wrecz przeciwnie, sprawial ludziom przyjemnosc, a teraz przez Twoje mondrosci go popsuje.
Takie mam pytanie. Nie jestem osobą zorientowaną, ALE. Czy żbiki nie zostały narysowane i napisane na zlecenie i za pieniądze Państwowego wydawnictwa?? Więc o co chodzi z tymi prawami autorskimi?? Ten komiks miał na celu przekonania do aparatu przymusu młodzież. Upominanie się o prawa nie jest zwykła hipokryzją??Dlatego, że ten komiks nie jest w tzw. wolnej domenie. Ktoś posiada w dalszym ciągu tzw. autorskie prawa majątkowe. To w wielkim skrócie. A względy ideologiczne nie mają tu nic do gadania.
Jakby ktoś widział gdzieś w Warszawie to prośba o info. W ok. 10 kioskach sprawdzałem i póki co nie ma.W kolporterze pojawił się i zniknął. Ja na Politechnice kupiłem przed 9 rano ostatnią sztukę. Niestety trzeba chodzić i pytac o to Ryzyko. Albo szukać w dziale "Dla mężczyzn". :evil:
Jeśli masz problem z metaforą, a tym był "prawnik pukający do drzwi z pozwem" - to szczerze współczuję.
A wracając do sedna sprawy.
Prowadzi fajnego bloga, fakt. I może go prowadzić dalej. Ale nie powinien naruszać prawa, a tym jest powszechne udostępnienie dzieła bez posiadania do tego np. licencji do upowszechniania dzieła. Co innego opisywać, strzeszczać, ilustrować blog fragmentami utworu (na prawach cytatu), a co innego zamieszczać scany zeszytów. Zobacz blog "Na plasterki" - jak myślisz dlaczego nie ma tam scanów zeszytów Christy?
Drogi starcku, o ile wcześniej byłeś zabawny, to teraz jesteś po prostu nudny. Pomimo moich dwukrotnych próśb, wciaż nie podałeś podstawy prawnej rzekomych roszczeń - jak mniemam - o charakterze majątkowym, z którymi - wg Ciebie - jakiś nieokreslony podmiot może wystąpic w stosunku do kapitana Żbika. Proszę zatem po raz trzeci i ostatni: podaj przepis, który wg Ciebie stanowi podstawe prawna przedmiotowych roszczen majątkowych oraz doprecyzuj, jaki podmiot masz na mysli.polecam artykuł
Niemniej, abstrahujac od powyzszego, nie ukrywam, ze budzi moj wielki podziw Twoje umilowanie dla przestrzegania norm prawnych.
podaj przepis, który wg Ciebie stanowi podstawe prawna przedmiotowych roszczen majątkowych oraz doprecyzuj, jaki podmiot masz na mysli.
Niemniej, abstrahujac od powyzszego, nie ukrywam, ze budzi moj wielki podziw Twoje umilowanie dla przestrzegania norm prawnych.
zejdźcie ze starceka. nie widziałem bloga Żbika, ale jak były tam skany komiksów to nie powinno ich tam być. jeśli nie potrafi przyciągnąć ludzi bez skanów to po co taki blog (na szczęście mówię na wyrost, bo sam przyznał,ze tych skanów nie potrzebuje i bez nich też świetnie będzie funkcjonował - więc w czym problem?)
cel nie uświęca środków, a starcek ma rację w swoich dociekaniach...
To się chyba mieści w granicach "dozwolonego użytku".raczej w "prawie cytatu"
wbrew pozorom to nie jest az tak oczywiste, bo zdaje sie, ze autor bloga korzysta art. 29 paragraf 1 PA
w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.
To się chyba mieści w granicach "dozwolonego użytku".
[size=78%]Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. [/size][/color]
tak, podobnie jak chomikuj :roll:
to co, mogę sobie robić bloga opisującego moje czytanie Marvela i po prostu wklejać całe przeczytane przeze mnie komiksy? super...
Jeśli podasz źródło, nie pobierasz z tego tytułu wynagrodzenia i nie rozpowszechniasz to jak najbardziej.
niesłusznie
Odpowiadając na Twoje pytanie: Tak, moim zdaniem mieści się to w granicach dozwolonego użytku pod warunkami, które podałem.
dobra, ok. tylko mi jeszcze maxi wyjaśnij co to znaczy w tym kontekście "i jak nie rozpowszechniasz" i już się rozumiemy...
Ogólnie jest zakazane rozpowszechnianie plików w celach zarobkowych
ale jakby to było takie proste, maxi, jak mówisz, to czemu nie ma ŻADNYCH takich blogów w Polce choćby o Batmanie z całymi komiksami dostępnymi (22 strony to chyba krótki utwór)?
raczej w "prawie cytatu"Ani cytat, ani dozwolony użytek nie mają tutaj zastosowania.
Ani cytat, ani dozwolony użytek nie mają tutaj zastosowania.
To teraz idz odrob lekcje, czyli zapoznaj sie z trescia paragrafu, ktory przywolalem, nastepnie tu wroc i podaj definicje "drobnego utworu".Przypuszczam, że spałeś, gdy tłumaczono co jest powszechnym udostępnianiem utworu, całości dzieła, a z tym mamy tutaj do czynienia.
Jakby ktoś widział gdzieś w Warszawie to prośba o info. W ok. 10 kioskach sprawdzałem i póki co nie ma.W Kolporterze na Waryńskiego leżał sobie razem z Thorgalem od Hachette i STAR WARS.
W razie czego zawsze jest możliwość skasowania tego działu na moim blogu, gdyby ktoś wystąpił do mnie z roszczeniami.
Istotą autorskich praw majątkowych jest uprawnienie do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszelkich polach eksploatacji (o czym dalej), tzn. dokonywania rozporządzeń dotyczących tego utworu w sferze majątkowej, w zakresie jego eksploatacji, które to uprawnienie jest uprawnieniem natury wyłącznej z zastrzeżeniem wyjątków ustawowych. Zgodnie z art. 17 powołanej ustawy twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszelkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.
W szczególności odrębnymi polami eksploatacji są: - wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu (drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego, techniką cyfrową itd.), jeżeli chodzi o jego utrwalanie i zwielokratnianie; wprowadzenie do obrotu, użyczenie, najem oryginału albo egzemplarzy, jeżeli chodzi obrót oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono; oraz publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne, powszechne udostępnienie utworu, tzn. tak "...aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym." (art. 50 p. 3 powołanej ustawy), jeżeli chodzi o zakres inny niż obrót oryginałem lub egzemplarzami, na których utwór utrwalono. Powyższy katalog nie jest katalogiem zamkniętym; ustawa przykładowo wymienia możliwe pola eksploatacji. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót "... takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, za wyjątkiem jego najmu lub użyczenia" (art. 51 p. 3 powołanej ustawy).
czyli błędem w mojej nocnej dyskusji z maximumcarnage było trzymanie się sprawy praw autorskich, gdy tak naprawdę blog Żbika łamie przede wszystkim autorskie prawa majątkowe...
ile to było? 70 lat po śmierci? no to świetny argument maxi...
Moim zdaniem Starcek nie ma racji i nie jest to rozpowszechnianie.
a moim zdaniem ma. czyli remis. no to co teraz? sąd boży? bijemy się? próba ognia?
Nie, to było raczej uzupełnienie poprzedniej wypowiedzi. Argumenty podałem wczoraj. Moim zdaniem Starcek nie ma racji i nie jest to rozpowszechnianie.Nie jest?
Nie jest?
Przecież to publiczne, powszechne udostępnienie utworu, tzn. tak "...aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym." (art. 50 p. 3 powołanej ustawy).
No to słuchanie muzyki w parku też podpada pod takie "rozpowszechnianie". I co, przyleci policja, zabierze urządzenie a delikwenta aresztuje?Jasne i czytanie "Ryzyka" w metrze również jest rozpowszechnianiem. Bo ktoś może mi zaglądać przez ramię. (Co zresztą robił). Idąc twoim tropem rozumowania. :badgrin:
Jasne i czytanie "Ryzyka" w metrze również jest rozpowszechnianiem. Bo ktoś może mi zaglądać przez ramię. (Co zresztą robił). Idąc twoim tropem rozumowania. :badgrin:
najlepsze w tym wszystkim jest to, że ci którzy mają skany z netu (tak, mam - Starcek, kiedy zapukasz mi do drzwi? chciałbym zobaczyć twoją ORMOwską gębę) pierwsi pobiegli przedwczoraj do kiosków po "nowe" Ryzyko.Nie mam scanów, mam oryginały i też pobiegłem. Wspieram wydawców.
nie możesz upowszechniać
Nie mam scanów, mam oryginały i też pobiegłem. Wspieram wydawców.
A wyobraź sobie, że mieć możesz - ale nie możesz upowszechniać, chyba że zgodnie z choćby "dozwolonym użytkiem". Ot, taka filozofia. :lol:
sam ich nie skanowałem, tylko ściągałem z torrentów.Rozumiem, że to wydawca je tam udostępnił? :badgrin:
Rozumiem, że to wydawca je tam udostępnił? :badgrin:
no przecież cały czas ci próbuję wytłumaczyć, że nie. dlatego stwierdzam zerową szkodliwość udostępniania tych skanów w sieci. bo jakie straty ma wydawca, skoro przeczytałem Ryzyko na blogu forumowicza, ściągnąłem je z torrentów, udostępniłem znajomym a i tak wszyscy już pobiegliśmy kupić nowe wydanie do kiosku? w tym ja nawet kilka egzemplarzy?Stwierdzasz na podstawie grupy osób, które znasz, fakt. Ba, nawet stwierdzasz, że to rozpowszechnienie scanów wsparło wydawcę.
Raczej "rozpowszechniać".Słownik wyrazów bliskoznacznych się poleca.
Przypuszczam, że spałeś, gdy tłumaczono co jest powszechnym udostępnianiem utworu, całości dzieła, a z tym mamy tutaj do czynienia.
Ale skoro twierdzisz, że tak można - to zdrowia życzę.
Słownik wyrazów bliskoznacznych się poleca.
Szkoda tylko, że wydawca nie podziela twojego zdania.
I nie ja tak twierdze, tylko ustawodawca daje taka mozliwosc (w okreslonej sytuacji), a autor bloga ewidentnie bazowal na tym pragrafie bazowal.
Szkoda tylko, że wydawca nie podziela twojego zdania.
I zrobil to starajac sie trzymac litery prawa.
Twórcy bloga prawie się udało trzymać litery prawa. Prawie.
A to akurat jest jedynie Twoja prywatna opinia.Opieram się na swoim doświadczeniu w tym zakresie, a sytuacja jest jednoznaczna i nie jest to żadne widzimiesię, o czym świadczy choćby stosunek wydawcy do takiej formy zamieszczenia materiałów na blogu.
Osobiscie uwazam, ze ferowanie i propagowanie tak jednoznacznych "wyrokow", szczegolnie w tak niejednoznacznych sytuacjach, jest po prostu szkodliwe, tym bardziej, ze opiera sie na "widzimisie" i wybiorczym potraktowaniu artykulow Prawa Autorskiego.
a wracajac do glownego tematu, okladka faktycznie "niezbikowa", jednak ze wzgledow praktycznych jestem jak najbardziej za zachowaniem takiej formy publikacji.
Opieram się na swoim doświadczeniu w tym zakresie, a sytuacja jest jednoznaczna
Opieram się na swoim doświadczeniu w tym zakresie, a sytuacja jest jednoznaczna i nie jest to żadne widzimiesię, o czym świadczy choćby stosunek wydawcy do takiej formy zamieszczenia materiałów na blogu.
Szkodliwa jest twoja postawa wg. której komiks zeszytowy to drobny utwór w rozumieniu prawa autorskiego.
Niby w którym aspekcie. Nie podałeś żadnych argumentów na poparcie tej tezy, poza (jak to słusznie napisał Turucorp) wyrwanymi z kontekstu przepisami. Już CI napisałem, że jest potrzebna wykładnia i orzecznictwo aby sprawę "jednoznacznie" rozstrzygnąć.Obawiam się, że to Wy dowolnie sobie żonglujecie definicjami i przepisami. To podpadanie komiksu zeszytowego pod drobny utwór to już w ogóle perełka.
Nie doczytałeś, że nie ma takiej definicji? Wszak to teoretyczne państwo..
Skoro juz tak bardzo chwalisz sie swoja znajomoscia PA, to mam taka mala prosbe, zebys oswiecil mnie maluczkiego i przytoczyl odpowiedni paragraf JEDNOZNACZNIE definiujacy "drobny utwor".
Obawiam się, że to Wy dowolnie sobie żonglujecie definicjami i przepisami.
Ja niczym nie żongluję. Czekam aż przedstawisz orzecznictwo w podobnych sprawach.Gdy tylko podasz orzecznictwo wg którego drobny utwór może liczyć 24 strony.
Obawiam się, że to Wy dowolnie sobie żonglujecie definicjami i przepisami. To podpadanie komiksu zeszytowego pod drobny utwór to już w ogóle perełka.
Gdy tylko podasz orzecznictwo wg którego drobny utwór może liczyć 24 strony.
Musiałbym podać wykładnię, a nie orzecznictwo. Widać, że nie bardzo orientujesz się w pojęciach, podobnie jest zresztą z przepisami.Hmm ciekawe, w orzecznictwie nie będzie wykładni.
Napiszcie lepiej gdzie Żbika można kupić w Poznaniu.
Powiedzcie - komiks 24 stronicowy to drobny utwór, a 28 to jeszcze tak, czy już nie?
Powiedzcie - komiks 24 stronicowy to drobny utwór, a 28 to jeszcze tak, czy już nie?
Jezeli nawet na mojej prowincji jest w empikach i inmedio to w Poznaniu chyba nie powinno byc problemu?
Byłem w jednym empiku (KingCross) i w trzech kioskach. Nikt nic nie słyszał o jakimś Żbiku.
Jezeli nawet na mojej prowincji jest w empikach i inmedio to w Poznaniu chyba nie powinno byc problemu?Według Ciebie cytował w całości drobny utwór, czyli 24 stronicowy komiks.
Z tego co mnie pamiec nie myli, to Ty twierdziles, ze sprawa jest jednoznaczna i bezdyskusyjna?
Według Ciebie cytował w całości drobny utwór, czyli 24 stronicowy komiks.
Dla mnie jest jednoznaczna. Ale skoro 24 stronicowy komiks to drobny utwór to na pewno masz rację.
Nie ma problemu z kadrami czy nawet planszami, jesli ilustruja one jakis wpis czy artykuł. Nie ma problemu z zamieszczeniem okładki, przykładowych stron lub własnych ilustracji inspirowanych komiksem.
I znowu nadinterpretujesz moja wypowiedz.Przypuszczam, że wątpię. Uznałeś, że wymieniony komiks to drobny utwór, powołując się mozliwość, którą dał ustawodawca.
Co ciekawe, jedynym argumentem, ktorym sie w tej kwestii posluzyles jest "widzimisie".
ja tylko ze swojej strony do Ongrysa się bezpośrednio zwrócę: Ongrysie, rękę dam sobie uciąć, że w przypadku Żbika, będącego w formie skanów w necie od paru ładnych lat bez problemu dostępnym żadna blogowa publikacja całości nie wpłynie wam na sprzedaż :smile:A na allegro wysyp ongrysowskich Ryzyk po kilkadziesiąt zeta. I tylko jeden sprzedawca liczy sobie 9 zł. Szał ciał i uprzęży.
Przypuszczam, że wątpię. Uznałeś, że wymieniony komiks to drobny utwór, powołując się mozliwość, którą dał ustawodawca.
I bazujesz w tej opinii na "widzimiesię". Żyj w swoim świecie w pokoju. A na swoim blogu zamieszczaj scany całych zeszytówek, które omawiasz. Skoro można..
Niesmialo pozwole sobie zauwazyc, ze kolejny raz nadinterpretujesz moje wypowiedzi (chociaz prosilem, zebys tego nie robil).proszę - poniżej twoja wypowiedź:
Poprosze o dokladne zacytowanie mojej domniemanej wypowiedzi, w ktorej jakoby uznaje, ze omawiany komiks jest "drobnym utworem", bo mam dziwne wrazenie, ze przypisujesz mi tresci, ktore nie pojawily sie w wypowiedziach, a to jest bliskie naruszenia regulaminu forum.
.........zeszyty lapia sie na "drobny utwor" ........
wbrew pozorom to nie jest az tak oczywiste, bo zdaje sie, ze autor bloga korzysta art. 29 paragraf 1 PA
skany komiksow sa skompilowane z analiza krytyczna kazdego z zeszytow, zeszyty lapia sie na "drobny utwor" (brak jednoznaczej definicji ze strony ustawodawcy), autor bloga nie osiaga korzysci majatkowych z prowadzenia bloga (brak reklam), blog ma charakter "wyjasniajaco-analityczny"Szczerze mowiac srednio bawi mnie sytuacja, w ktorej w rzeczywistym swiecie (ta, wiem, podobno moj swiat to rzeczywistosc urojona) musze sie tlumaczyc z czegos co PODOBNO stwierdzilem na forum, bo przeciez Starcek autorytatywnie udowodnil, ze rozwazania nad niejednoznacznoscia prawa autorskiego na podstawie cudzych dzialan, to nic innego jak uznawanie tych rozwazan za wlasna opinie i przedstawianie ich jako prawdy objawionej.
Problem z tym "drobnym utworem" polega na tym, ze rzeczywiscie - jak slusznie zauwazyl Turu - ustawodawca tego nie zdefiniowal, co zreszta jest nagminna praktyka w aktach prawnych.Typowe niestety, typowe.
A jednak dobrze trafiłem w jakim kierunku pójdą twoje słowa wyajśniania kwestii zeszytów, które łapią się na drobny utwór.
A nie przepraszam, to są po prostu słowa, które skladasz w zdania, które jednak nie mogą być podstawą do uznania, że podzielasz poglądy w ich przedstawiane lub mozna domniemywac, że w jakikolwiek spsób sklaniasz się do uznania racji w nich zawartych. To nie ty powinieneś byc adresatem wątpliwości, które rodzą sie po przeczytaniu twoich postów, tak, rzeczywiście. Moja wina.
I chyba nikt tutaj by nie chcial, aby bogu ducha winny Kapitan Zbik (mam na mysli autora bloga) przyczynil sie do uzupelnienia tej luki w wykladni prawa autorskiego.
turucorpie, gdybyś jako ekspert miał wydać opinię, czy 24-stronicowy komiks jest utworem drobnym, to co byś powiedział?
turucorpie, nieśmiało ponawiam pytanie.
Problem z tym "drobnym utworem" polega na tym, ze rzeczywiscie - jak slusznie zauwazyl Turu - ustawodawca tego nie zdefiniowal, co zreszta jest nagminna praktyka w aktach prawnych.
Typowe niestety, typowe.
A ja poproszę o wywód dlaczego kapitan Żbik może zamieszczać scany komiksów w sieci czyli je powszechnie udostępniać.
a przepraszam, umknelo mi :oops:
No problemo.
Wydaje się, że nie tak łatwo ustalić, co rozumieć przez "drobny utwór" w przypadku komiksu, a co dopiero przygotować ogólną definicję "drobnego utworu".
Ale na mój drobny rozum ciężko nazwać 24-stronicowy komiks drobnym, kiedy drobny znaczy mający bardzo małe rozmiary.
No i ten napis "czytaj Żbika online!"... Ale już nieważne, skoro skanów nie ma.
W takich przypadkach madrosc nakazuje, aby tego samemu nie sprawdzac i poczekac az sprawdza to za nas inni ku chwale systemu prawnego naszego panstwa.To by oznaczało rozpoznanie terenu bojem, a jak już to podniesiono na tym forum, chyba nie ma takiego życzenia, ale wygląda na to, że wyrok sądowy byłby ostatecznym argumentem, który mógłby przekonać co niektórych forumowiczów. Ale też nie sposób nie zauważyć że SN (patrz poniżej) też stwierdza, że "Ocena, czy ze względu na rozmiar cytatu przejęcie jest dozwolone, musi być dokonana zatem w okolicznościach konkretnej sprawy".
W bazie Legalis to jest jedyne orzeczenie do art. 29 prawa autorskiego. Nie wiem jak jest w innych systemach informacji prawnej bo nie mam do nich dostępu.
W moim odczuciu i świetle rozważań co do definicji utworu drobnego, już bardziej można by dopuszczać publikację scanów bazując na prawie cytatu, vide Wyrok SN z 23 listopada 2004 r., sygn. akt I CK 232/2004, ale wtedy wpadałoby się na kolejną minę w postaci tego, co należy rozumieć pod pojęciem odpowiedniej proporcji, która pozwala stwierdzić, że nie ma wątpliwości co do powstania osobnego dzieła. Odpowiedniej, czyli ile? Komiks ma 40 stron a opracowanie krytyczne zamieszczone z nim razem 80 stron będzie OK, czy nie?
W okolicznościach sprawy nie można jednak uznać, by okładka tygodnika z dnia 5.6.1999 r. stanowiła utwór samoistny, inspirowany cudzą twórczością i posługujący się cytatem w sposób dozwolony przez ustawę. Jak wynika z dokonanych ustaleń, ilustrację artykułu pt. "10 lat na wolności. Historia III RP. Raport specjalny" stanowił plakat wyborczy autorstwa powoda, z którego przejęto 90% dzieła bez najmniejszych zmian, usunięto napisy i zamieszczono tytuł artykułu. Skarżący zarzucali, że to przejęcie stanowi tylko cytat, uzasadniony prawami gatunku twórczości, sam zaś rozmiar przejęcia (90%) nie oznacza naruszenia praw twórcy, skoro art. 29 ust. 1 Pr.aut., określający tzw. prawo cytatu, pozwala na przytaczanie w samoistnych utworach nie tylko urywków rozpowszechnionych utworów, ale nawet drobnych utworów w całości. Nie wchodząc w polemikę z budzącym zastrzeżenia twierdzeniem, czy plakat może być uznany za drobny utwór, należy zgodzić się z zarzutem, że samo stwierdzenie Sądu drugiej instancji, iż ze względu na tak znaczny zakres zapożyczenia elementów dzieła powoda nie można traktować go jako przejęcia urywków cudzej twórczości, W art. 29 ust. 1 Pr.aut. nie chodzi o rozmiar przytaczanego we własnym dziele utworu, lecz o ich wzajemne relacje i cel cytatu. W określonych wypadkach uzasadnione może być nawet przytoczenie cudzego utworu w całości, jeżeli następuje to w celu wyjaśniania, analizy krytycznej, nauczania lub uzasadnione jest prawami gatunku twórczości. W każdym razie jednak cytowany urywek lub nawet cały drobny utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu własnej twórczości, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne, samoistne dzieło.
Ze względu na różnorodność stanów faktycznych nie jest możliwe stworzenie ogólnej reguły, określającej proporcje utworu przejmowanego do utworu własnego, w każdym razie jednak, jak przyjmuje się w literaturze przedmiotu, cytat w stosunku do całości musi pełnić rolę podrzędną. Ocena, czy ze względu na rozmiar cytatu przejęcie jest dozwolone, musi być dokonana zatem w okolicznościach konkretnej sprawy, jak zaś wskazano wyżej, okładka czasopisma zawiera pewne stałe elementy oraz elementy zmienne, przy czym hasła lub tytuły artykułów, poza jednym, prezentowane są w każdym numerze w taki sam sposób. Po odrzuceniu stałych elementów okładki, tytułów lub haseł artykułów nieilustrowanych graficznie pozostaje na tej okładce charakterystyczna postać mężczyzny bez broni, z plakietką z napisem "Solidarność" nad gwiazdą szeryfa i kartką z napisem "WYBORY" w prawej ręce, umieszczona centralnie, stanowiąca 90% utworu powoda. Wkład własny skarżących ogranicza się do usunięcia napisów stanowiących 10% dzieła powoda, do odpowiedniego zmniejszenia tego dzieła i zamieszczenia tytułu i hasła informującego o treści artykułu publikowanego w numerze. Nie można uznać, by taki wkład własnej pracy twórczej uzasadniał tezę o stworzeniu samoistnego dzieła inspirowanego utworem powoda i to nawet wtedy, gdy ocenia się okładkę w całości, biorąc pod uwagę wszystkie jej elementy.
SN stwierdził, że z punktu widzenia art. 29 ust. 1 nie ma znaczenia rozmiar utwory a wzajemne relacje i cel utworu do cytatu. Bo przecież cały art. 29 dotyczy cytatu właśnie a nie sam w sobie możliwości przytaczania drobnego utworu w całości. Nie ma więc uniwersalnej i generalnej definicji "drobnego utworu" na gruncie art. 29 prawa autorskiego. Czy to dobrze czy źle - można dyskutować.
I wlasnie w takich sytuacjach szczegolnie odczuwam nieobecnosc Jerzego Szylaka na forum, bo jak juz jest ekspert, ktory moglby byc powolany jako biegly, to trzeba z nim korespondowac prywatnie :(Tak też to rozumiem. Przy czym osobiście podkreśliłbym tu właśnie uzasadnienie, celowość przytaczania całego utworu w okolicznościach konkretnej sprawy, a nie jedynie fragmentu. W mojej ocenie bardziej rygorystycznie należy podchodzić do możliwości cytatu drobnego utworu w całości niż do możliwości cytatu fragmentu utworu.
Jednak sugestie Jerzego w kwestii dlugosci utworu, sa bliskie temu orzeczeniu SN, czyli, z tego co ja zrozumialem, dlugosc utworu cytowanego ma znaczenie drugorzedne, najistotniejszy jest zakres uzasadniony wyjasnianiem, czyli wzajemne relacje i proporcjonalny stosunek cytowanego utworu i jego analizy krytycznej.
Czyli, na moj prosty robotniczy rozum, utwor moze byc traktowany jako "drobny" jezeli jego analiza jest wystarczajaco rozbudowana (czyli "niedrobna" ;) ).
Dziś złapałem nowe RYZYKO. Po przejrzeniu i porównaniu z oryginałem wystawiam reedycji ocenę 4.
A to nie oznaczałoby, że można wydać Żbika - bez posiadania stosownej licencji lub autorskich praw majątkowych - w formie aneksu do grubego tomiszcza? Słowem, nie byłoby przeszkód w reprodukcji np. pojedynczego zeszytu w mającej się wkrótce ukazać książce o Żbiku?
Czyli, na moj prosty robotniczy rozum, utwor moze byc traktowany jako "drobny" jezeli jego analiza jest wystarczajaco rozbudowana (czyli "niedrobna" :wink: ).
Czyli, na moj prosty robotniczy rozum, utwor moze byc traktowany jako "drobny" jezeli jego analiza jest wystarczajaco rozbudowana (czyli "niedrobna" :wink: ).
Zgłąszałem wczoraj do moderatora prośbę o wyjęcie wątku. Ale bez odzewu..
Gdyby moderator mógł wydzielić dyskusję okołocytatową, to byłoby miło. Chyba wątek o piratach (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,30525.315.html) jest OK.
A to nie oznaczałoby, że można wydać Żbika - bez posiadania stosownej licencji lub autorskich praw majątkowych - w formie aneksu do grubego tomiszcza? Słowem, nie byłoby przeszkód w reprodukcji np. pojedynczego zeszytu w mającej się wkrótce ukazać książce o Żbiku?
Tak też to rozumiem. Przy czym osobiście podkreśliłbym tu właśnie uzasadnienie, celowość przytaczania całego utworu w okolicznościach konkretnej sprawy, a nie jedynie fragmentu. W mojej ocenie bardziej rygorystycznie należy podchodzić do możliwości cytatu drobnego utworu w całości niż do możliwości cytatu fragmentu utworu.
Ale wtedy to cala ksiazka musialaby byc analiza tylko tego jednego zeszytu, w dodatku musialby to byc jakis unikatowy w formie i tresci zeszyt, co uzasadnialoby jego doglebna analize, a zeszty o Zbiku nie sa chyba az takim kuriozum.No ale gdyby znalazł się pasjonat, który dokona solidnej egzegezy, tak na 100 stron pettitem, "Diademu Tamary", to w takim razie mógłby dokonać reprodukcji całego zeszytu. Oznaczałoby to, że dla niego był to unikat o wyjątkowej treści, skoro go tak solidnie znalizował. Przynajmniej można by tak zakładać, skoro poświęcił na to swój cenny czas.
Ze względu na różnorodność stanów faktycznych nie jest możliwe stworzenie ogólnej reguły, określającej proporcje utworu przejmowanego do utworu własnego, w każdym razie jednak, jak przyjmuje się w literaturze przedmiotu, cytat w stosunku do całości musi pełnić rolę podrzędną. Ocena, czy ze względu na rozmiar cytatu przejęcie jest dozwolone, musi być dokonana zatem w okolicznościach konkretnej sprawy
Zgłąszałem wczoraj do moderatora prośbę o wyjęcie wątku. Ale bez odzewu..
Dopiero tak zwane uchwały SN podejmowane w rozszerzonych skladach (np. 7 sedziow albo cala izba), zgodnie z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym, maja formalny wplyw na dalsze orzecznictwo SN.Z tego wynika, że pozostaje już tylko rozpoznanie walką. :evil: W kwestii drobnego utworu oczywiście.
Z tego wynika, że pozostaje już tylko rozpoznanie walką. :evil: W kwestii drobnego utworu oczywiście.Coz, w takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak poprosic Kapitana Żbika żeby z powrotem wrzucił skany na swoj blog, po czym zawiadomic policje :lol:
Jakby ktoś widział gdzieś w Warszawie to prośba o info. W ok. 10 kioskach sprawdzałem i póki co nie ma.Jeśli to jeszcze aktualne, sprawdź kiosk w Hali Wola, dzisiaj mieli jeszcze przynajmniej 3 sztuki.
Ale format jednak deko mniejszy, niż pierwsze wydanie...
Format jest identyczny z tym, jaki seria (w wiekszości) miała w pierwszym wydaniu. A że w pierwszym wydaniu format nie był jednolity... Pierwsze 13 zeszytów było wiekszych, pozostałe 40 mniejszych i dokładnie takie samo jest wydanie Ongrysa.No i chyba format był niejednolity nie tylko w zakresie całego I wydania, ale nawet poszczególnych zeszytów. Tj. według zasady chcieliśmy dobrze, ale akurat nam się inaczej przycięło. To samo było też z Relaxami choćby.
No i chyba format był niejednolity nie tylko w zakresie całego I wydania, ale nawet poszczególnych zeszytów. Tj. według zasady chcieliśmy dobrze, ale akurat nam się inaczej przycięło. To samo było też z Relaxami choćby.
ja to się często zastanawiałem, czy nie kupowałem "rżniętych" na allegro, ze względu na te różnice w formacie. nie pamiętam niestety który, ale któryś ze sprzedawców tam wydawał mi się mocno podejrzany jeśli o to chodzi.Relaxy nie miały różnych formatów, macie poprzycinane egzemplarze.
no, ja akurat mówiłem o Żbikach, i też mi się wydaje że praktyka przycinania była częsta.no to przepraszam, to chyba ktoś wcześniej o tym wspomniał.
No i chyba format był niejednolity nie tylko w zakresie całego I wydania, ale nawet poszczególnych zeszytów. Tj. według zasady chcieliśmy dobrze, ale akurat nam się inaczej przycięło. To samo było też z Relaxami choćby.
na tym zdjęciu mefisto widać zubożenie palety kolorów (no to pewnie powstało przy usuwaniu "starości papieru", dziwi że chociaż trochę nie podkręcili potem kolorów)
żadnego zubożenia nie widzę...Ja również. Bazując na tym zdjęciu porównawczym widać, że te kolory zostały jednak "podkręcone" i np. plama nie ma już odcienia soku pomarańczowego, jak już zresztą zauważyłeś.
posumowując, istny Armagedon!!!
bo jak ja czytam to myk, myk i koniec.I dlatego Ci się potem Kaczor Howard nie podoba. :razz:
I dlatego Ci się potem Kaczor Howard nie podoba. :razz:
ubytek w cieniu jasno pokazuje, że bandyci tak dowalili staruszkowi, że aż mu kawałek cienia odpadł
albo nawet mówi więcej... jednym z napastników mógł być... UWAGA SPoILER!!!! ... Lucky Luke...Fragsel, jesteś aspołeczy i bez empatii. Popsułeś mi święta.
czyżby pierwszy polski crossover? rok przed Czterema Pancernymi i ich "Zakładem o śmierć"...he, he, he, na to wygląda :lol:
na tym zdjęciu mefisto widać zubożenie palety kolorów (no to pewnie powstało przy usuwaniu "starości papieru", dziwi że chociaż trochę nie podkręcili potem kolorów), oraz ubytki w skanowanym materiale (cień ofiary). w sumie mnie trochę dziwi, że nie udało się wydawnictwu wypożyczyć ładnej kopii do zeskanowania. chyba, że kupowali na allegro, tam co drugi jest "prosto z kiosku"
dziwiło mnie, że trudno było znaleźć jeden dobry egzemplarz do zeskanowania. w przypadku reprintu walor edytorski czy tego chcecie czy nie jest poddawany ocenom.
a pomijając okładkę w środku najbardziej widoczne są braki "cielistego" różu na niektórych twarzach, zwłaszcza w dalszych planach - tam gdzie były w oryginalnym wydaniu, tutaj jest po prostu zostawiona biel papieru. w sumie nie wiem, czy to kwestia "odżółcenia" papieru (i przez to ucierpiały takie blade kolory), czy faktycznie kolory były kładzione od nowa i kolorysta zapomniał o tych mniejszych plamach koloru?
Wcześniej tego wszystkiego, na co zwróciłeś uwagę, nie zauważyłem i z ręką na sercu mówię, że czuję sie nieco zawiedziony i jestem zdziwiony tymi niedoróbkami. Powiem wiecej, z mojego punktu widzenia to to mało profesjonalne podejście jest, tym bardziej, że są to błędy na poziomie podstawowym. Wygląda na to, że "odświeżający" komiks grafik mocno olał sprawę i ja bym takiego po prostu wywalił z roboty, bo nie znoszę niedbalstwa (nawet u siebie samego, dlatego staram się nic nie robic;-). Nie wspominając już nawet o tym, że oryginał, z którego robiono skany, był ewidentnie cięty u dołu i prawego boku.
Zaraz się pojawią głosy, że należy nowe zeszyty poddać procesowi antykwizacji (rodem z "Klubu Włoczykijów" Niziurskiego), bo ten nowy papier to już nie taki jak kiedyś. :???:
Niemniej bardzo dziękuję za wszystkie merytoryczne uwagi, będę się starał wziąć je do serca i przy nastepnych zeszytach w tych aspektach starać się jeszcze bardziej...
W każdym razie ja bardzo chętnie wypożyczę więcej egzemplarzy dalszych zeszytów, jeśli ktoś udostępni - im więcej tym lepiej. Proszę tylko pamiętać, że do skanowania trzeba egzemplarz rozpiąć ze zszywek i rozłożyć każdą kartkę na płasko.Myślę że na tym forum znajdzie się przynajmniej kilkanaście osób posiadających taki ideały w swoich zbiorach. Pytanie moje tylko czy seria będzie wydana tylko i wyłącznie na podstawie I wydań???
Pytanie moje tylko czy seria będzie wydana tylko i wyłącznie na podstawie I wydań???
Zaraz się pojawią głosy, że należy nowe zeszyty poddać procesowi antykwizacji (rodem z "Klubu Włoczykijów" Niziurskiego), bo ten nowy paier to już nie taki jak kiedyś. :???: ??:
Bardzo ciekawy wpis Ongrysie. Choćby z tego powodu, że widać ilu mamy na forum speców od wydawania komiksów, którzy lekką ręką szarżują 'brakiem profesjonalizmu'.
Przejrzyj inne wątki na temat polityki cenowej wydawnictw, wyboru drukowania offset/kreda i innych aspektów techniczno-logistyczno-ekonomicznych. Nie musisz liczyć.
Z tego co wiem to żaden z autorów nie posiada oryginałów - ani rodzina Wróblewskiego, ani Sobali, ani Polch.Nie zrozumieliśmy się. Chodzi o np. 5-ksiąg Bułgarski, był wydany z dwoma róznymi okładkami . Pozostałe różnice pomiędzy I a II wydaniem były raczej nieznaczne.
Kilka plansz widziałem na wystawie Grzegorza Rosińskiego, ale z tego co słyszałem, to nie ma kompletu który mógłby stanowić podstawę reedycji. Ale to oczywiście temat do zbadania.
nei wiem czy pan Bogusław będzie na MFK, jakby był to pewnie by się wygadał.
Nie zrozumieliśmy się. Chodzi o np. 5-ksiąg Bułgarski, był wydany z dwoma róznymi okładkami . Pozostałe różnice pomiędzy I a II wydaniem były raczej nieznaczne.
Będzie. Nie wiem czy by się wygadał, bo chyba nie był jeszcze o to w ogóle pytany czy byłaby możliwość ponownego ich wydania. Dlaczego wszyscy myślą, że wydawnictwo już prawie dogadało się z wszystkimi zainteresowanymi?
Pozostałe różnice pomiędzy I a II wydaniem były raczej nieznaczne.
Misiokles, wszystkie "krecenia nosami" na temat jakości reprintu Ongrysa nie maja na celu bezcelowego deprecjonowania jego pracy i misji, które - jak napisałem wcześniej - wspieram całym sercem i z których ogromnie sie ciesze, ale jedynie podwyższenie standardu graficznego nowych wydań, na które wszyscy tutaj czekali z utęsknieniem od wielu, wielu lat. Mając powyższe na uwadze, Twój sarkazam jest nie tylko całkowicie bezproduktywny, ale uderza zarówno w komiksiarzy, którzy - jak widac w odróżnieniu od Ciebie - przywiązują wagę do jak największego możliwego stopnia zgodności z oryginalem, ale i samego Ongrysa, któremu z pewnością zależy aby dac odbiorcom produkt najwyższej klasy. I nikt tutaj - jak niezgodnie z prawdą imputujesz - nie "szarżował lekką ręką brakiem profesjonalizmu", a jedynie ja napisałem, że z mojego punktu widzenia jest to mało profesjonalne podejście (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,13713.msg1273207.html#msg1273207). Dlatego sugeruje, abys czytal nieco dokladniej to, co ludzie piszą, zanim ustosunkujesz się do ich wypowiedzi w sposób, który nie tylko nic nie wnosi do dyskusji, ale nawet nie można mu przypisac waloru żartu; szczególnie dotyczy to tematów tak poważnych jak ten.
Bardzo ciekawy wpis Ongrysie. Choćby z tego powodu, że widać ilu mamy na forum speców od wydawania komiksów, którzy lekką ręką szarżują 'brakiem profesjonalizmu'.
Tego ubytku w cieniu nie zauważyłem, bo oczywiście byłby poprawiony.
Co do przycięcia - niestety jest to nieuniknione, we wszystkich następnych zeszytach również. Związane jest to z przycinaniem książek - ilustracja na okładce musi wystawać poza planowany format książki, żeby po obcieciu przez maszynę nie pojawił się biały pasek. A że nie ma oryginału i skanowane jest poprzednie wydanie, to z założenia skan musi byc potem przycięty. Nie ma tu związku mniejszy format, bo to się skaluje. Natomiast większe przycięcie od dołu wynika z nieco innych proporcji w pierwszym wydaniu i w naszym. Trzeba było albo przyciąć, albo "spłaszczyć" ilustrację.
Prosze też pamiętać, że w reprincie z poprzedniego wydania kolory ZAWSZE będą zubożone. Co nawyżej grafik może się postarać, aby były zubożone jak najmniej. Albo obróbka jest mniejsza i kolory są bardziej bure, niż pierwsze wydanie, albo obróbka jest większa i kolory są bardziej kontrastowe. Ale zawsze paleta będzie mniejsza...
Kiepsko to wygląda z tym napisem, tzn. cały układ z przesuniętą zbyt mocno w dół lilijką. I po co ta numeracja, jak nie mają zamiaru po kolei wydawać.A co ma wspólnego numeracja z kolejnością wydawania?
Obawiam się, że numerację dadzą swoją. Każdy kolejny zeszyt będzie miał następny numer bez względu jaką ma oryginalną numeracje.
Może z tą numeracją, to były obawy na wyrost - zobaczymy. Ale te przesuniecie lilijki w dół to koszmar. W Ryzyku 2 jakoś to jeszcze ujdzie, ale w takich zeszytach jak Skoda czy Wąż z rubinowym oczkiem, Wodorosty i pasożyty 2, to będzie wyglądało koszmarnie. Ktoś projektował te okładki pod taki układ jaki był i nie powinno się tego zmieniać.
W pierwszym zeszycie logotyp jest mniejszy, ale okazał się zupełnie nieczytelny.Nieczytelny ponieważ jest czarny z białym obramowaniem na czarnym tle, gdybyście zrobili go białego na czarnym tle na pewno byłby czytelny.
Czy wiadomo czy oprócz zapowiedzianych 3 pierwszych tomów wydawnictwo Ongrys ma zamiar wydać na nowo stare Żbiki ?Wiem, że chcieliby wszystkie, ale są problemy ze znalezieniem właścicieli praw.
Czy to tylko jednorazowa akcja ?
Czy 2 zeszyt już jest w kioskach? W glidi ma być za 30 dni, ale pierwszy numer był z opóźnieniem i nie wiem czy teraz będzie tak samo.Ja nie widziałem .Chyba w listopadzie ma być, ale szczegółów nie znam.
Czy 2 zeszyt już jest w kioskach? W glidi ma być za 30 dni, ale pierwszy numer był z opóźnieniem i nie wiem czy teraz będzie tak samo.
Ja nie widziałem .Chyba w listopadzie ma być, ale szczegółów nie znam.
Moja recenzja 1 numeru: Niniejszy numer był moim pierwszym w życiu przeczytanym komiksem w Kapitanem Żbikiem.
Fabuła w miarę ciekawa, choć mogli trochę bardziej zaszaleć moim zdaniem i dodać trochę humoru.
Rysunki mają swój klimat, ale momentami wydawały mnie się trochę niedopracowane, zbyt ,,ołówkowe''. Może to dlatego, że to jednak jedna z pierwszych komiksów z nim i kreska nie była jeszcze usystematyzowana i później będzie już lepiej. Trochę za mało kolorów moim zdaniem.
Ocena: 6/10
Bardzo ryzykowny pomysł.
Czy 2 zeszyt już jest w kioskach? W glidi ma być za 30 dni, ale pierwszy numer był z opóźnieniem i nie wiem czy teraz będzie tak samo.
No chyba jednak ongrys chce chociaż po część trafić do nowego czytelnika, bo inaczej nie dawaliby tego napisu kapitan żbik na okładce. Kto zbierał żbiki ten i tak wie, że to żbiki. Zbiki z rysunkami Sobali kupuje tylko, aby mieć całą kolekcje. Czekam na te od Rosińskiego i Wróblewskiego.Wszyscy czekają, ale obawiam się, że przynajmniej na Rosińskiego to sobie jeszcze trochę poczekamy. No chyba że Rosiński dziunior przekona tatę, że może jednak warto...
Mysle, ze Ongrys jest po slowie z kazdym z tworcow Zbika. Teraz pileczka jest po stronie kazdego z autorow. Ja jestem dobrej mysli. :razz:
pzdr
Mam Ryzyko 2 i okładka jest mat (co mi odpowiada) a w 1 jest z połysk.
Myślałem że Ongrys bardziej przypilnuje jednolitą formę serii.
Lepsza jest matowa, a drażni mnie różnica pomiędzy 1 i 2.
Jak jest już sp.... to niech zostawią tą matową. Zadowoleni!?
Drugi żbik trafił już do salonów prasowych?
Zastanawiam się, czy sprzedaż była zbyt słaba i ongrys odpuszcza sobie żbiki, czy tylko wyraźnie zwalnia. Trzecia cześć ryzyka miała się ukazać w grudniu, a tu ani słychu ani widu. Oby tylko nie zrezygnowali całkowicie. Chyba jednak zaczynanie wznowień serii od Sobali nie było najlepszym pomysłem.
Trzeci zeszyt zaraz będzie się drukował.A co będzie się drukowało następne... :smile: :?:
A co będzie się drukowało następne... :smile: :?:
A tego to niestety jeszcze nie wiadomo... Rozmowy wciąż trwają.Obstawiam "Wzywam 0-21"- ci sami autorzy co Ryzyko (choć album nie w kolejności)
Obstawiam "Wzywam 0-21"- ci sami autorzy co Ryzyko (choć album nie w kolejności)Ongrys zapowiadał że jak będą trudności to będzie wydawał nie w kolejności.
Czyli w sprzedaży można się spodziewać najwcześniej za dwa tygodnie.Dokładnie. Jest już w przedsprzedaży na incalu
Kiepsko to wygląda z tym napisem, tzn. cały układ z przesuniętą zbyt mocno w dół lilijką. I po co ta numeracja, jak nie mają zamiaru po kolei wydawać.
Może się czepiam, ale trochę dziwnie to wygląda jak napis serii wchodzi na lilijkę. Nie można było przesunąć ją ciut w dół jak w poprzednich zeszytach? Mogliby się zdecydować jaki układ ma w końcu obowiązywać. A tak w ogóle to w tych zeszytach, gdzie jest majorem, to tez będzie tytuł serii 'kapitan Żbik'? Ten tytuł serii jest w ogóle zbędny.
Jeżeli jesteś tak mało kumaty, to ci wyjaśnię moje wpisy. Za pierwszym razem byłem niezadowolony z takiego układu, ale skoro już się na to zdecydowali, to powinni ciągnąć to konsekwentnie.
To wyjaśnij mało kumatemu, o co chodzi, że się zdecydowali?
Twój pierwszy komentarz był do wstepnej wersji okładki - ostatecznie lilijka nie została obniżona. W trzecim też nie obniżono lilijki i znów Ci nie pasuje.
Nawet nie trzeba przesuwać ilustracji. Wystarczy zmniejszyć żółte pole z ceną i o tyle przesunąć niebieskie pole z lilijką.Lepiej ceny nie ruszać. Jest identyczna jak w oryginale.
Lepiej ceny nie ruszać. Jest identyczna jak w oryginale.Wątpię żeby ONGRYS na to poszedł musi na siebie zarabiac, a ŻBIK by był zapółdarmo.
4 pierwsze zeszyty były po 10 zł, od 5 do 16 po 8.
Ciekawe, czy kolejne numery bedą trzymały się też oryginalnej ceny okładkowej :smile:
Lepiej ceny nie ruszać. Jest identyczna jak w oryginale.
4 pierwsze zeszyty były po 10 zł, od 5 do 16 po 8.
Ciekawe, czy kolejne numery bedą trzymały się też oryginalnej ceny okładkowej :smile:
To może zostaniesz wykonawcą okładek w Ongrysie dla Kapitana Żbika
Chodziło mi o coś takiego (to moja na szybko zrobiona wersja).
http://i51.photobucket.com/albums/f389/frontowik/zbik03_zpsqyofyvig.jpg~original (http://i51.photobucket.com/albums/f389/frontowik/zbik03_zpsqyofyvig.jpg~original)
Jak się porówna moją propozycję z tym co wydano, to widać, że kwadrat z lilijka i ceną nie przemieścił się w dół ani o milimetr.
Nawet nie trzeba przesuwać ilustracji. Wystarczy zmniejszyć żółte pole z ceną i o tyle przesunąć niebieskie pole z lilijką.
Chodziło mi o coś takiego (to moja na szybko zrobiona wersja).
Lepiej ceny nie ruszać. Jest identyczna jak w oryginale.
4 pierwsze zeszyty były po 10 zł, od 5 do 16 po 8.
Ciekawe, czy kolejne numery bedą trzymały się też oryginalnej ceny okładkowej :smile:
wcale nie wynika. po prostu takie dają zapowiedzi, żeby po wydaniu wszystkiego zapowiedzi z tyłu pasowały do następnego numeru w kolejności. i tyle...Dlaczego nie ma więc zapowiedzi wydania tomu "Wzywam 0-21"?- autorzy ci sami co przy Ryzyku więc prawa już powinni do niego mieć.
Patrząc na trzeci tom Ryzyka to widnieje zapowiedź "Dziękuję Kapitanie" czyli chronologiczna część. Wynika z tego, że jednak wydawnictwo będzie się starało wydawać serię za porządkiem.
Dlaczego nie ma więc zapowiedzi wydania tomu "Wzywam 0-21"?- autorzy ci sami co przy Ryzyku więc prawa już powinni do niego mieć.
no właśnie nie zrozumiałeś mnie.No właśnie żeśmy się nie zrozumieli a chodziło mi dokładnie o to co napisał Ongrys. Nie chodzi mi o kolejność z okładki ale prawdopodobny następny album pod względem praw autorskich, a którym jest jak napisałem "Wzywam 0-21" i którego zapowiedzi się spodziewałem w najbliższym czasie.
następnym w kolejności po Ryzuku jest Dziękuję Ci kapitanie.
Patrząc na trzeci tom Ryzyka to widnieje zapowiedź "Dziękuję Kapitanie" czyli chronologiczna część. Wynika z tego, że jednak wydawnictwo będzie się starało wydawać serię za porządkiem.
Niestety - po "Dziękuję Kapitanie" powinien być "Diadem Tamary", czyli zaczynają się wysokie schody...
Wygląda na to, że już przy "Dziękuję Kapitanie" zaczynają się schody...
A faktycznie, bo to przecież Rocki...
Nie chodzi o Rockiego - tu jest wszystko git. Chodzi o Safjana...
Autor "Stawki" był autorem tego odcinka? Nie wiedziałem. Cóż, odszedł kilka lat temu - wiem, ze miał syna.... Ale po problemach z kręceniem kontynuacji Klossa podejrzewam, że to może być podobny kłopot.
Niby mają być wznowienia a stare egzemplarze cieszą się nadal dużą popularnością
I zawsze będą. Co I wydanie, to I wydanie.
teoretycznie moglibyśmy już to stwierdzić po cenach trylogii Ryzyko na allegro choćby. Ale nie wiem jakie ceny były wcześniej, więc w sumie nie mam jak porównać.Dużo nie spadły. Diadem Tamary jest chyba najdroższym Żbikiem. Aukcje w bdb stanie chodziły dość wysoko. Nawet teraz można znaleźć takie aukcje
hm... patrzac na spadek cen np. Janosika, pozwole sobie nie zgodzic sie z ta teza.
Zważywszy na fakt, że komplet Janosika jest oferowany od 500 zł (http://allegro.pl/janosik-1-6-komplet-i5040208102.html (http://allegro.pl/janosik-1-6-komplet-i5040208102.html)
) do nawet 1500 zł (http://allegro.pl/janosik-1-6-komplet-kolekcjjonerski-wyd-i-1974-i5081689427.html (http://allegro.pl/janosik-1-6-komplet-kolekcjjonerski-wyd-i-1974-i5081689427.html)), to ja też pozwolę się nie zgodzić.
po ile idą, czy po ile są wystawiane?Po ile są wystawiane a po ile schodzą to najlepiej widać po użytkowniku allegro "za szybą". Ceny ma z kosmosu a w kółko wystawia komiksy, które łatwo nabyć w dużo niższych cenach.
bo w zakończonych widzę że najdroższy zszedł ostatnio za 392 złote - w całkiem przyzwoitym stanie. To jednak nie 500-700.
Ongrysie ja czekam z niecierpliwością co będzie następne i trzymam kciuki aby wam się udało wydac wszystkie 53 częsci i życzę wam więcej pomysłów wydawania starych Polskich komiksów.
Czekajcie cierpliwie i trzymajcie kciuki.
Już prawie połowa marca i nic nie słychać o czwartym numerze ŻBIKA,a według zapowiedzi miał być w marcu.
Już prawie połowa marca i nic nie słychać o czwartym numerze ŻBIKA,a według zapowiedzi miał być w marcu.
pst... PIT jest do końca kwietnia...
Ale że co? Tzn że marzec już się skończył?Jak podadzą tytuł,póżniej trafi do drukarni,aż wreszczie do sprzedaży to minie co najmiej miesiąc
Jeżeli PIT musisz złożyć w marcu, to znaczy, że terminem jest 1 (2,4,7..itd) marzec, czy mam jednak czas do końca marca?
Domyślam się, jaki zgryz musiał mieć wydawca przy tylnej okładce ostatniego "Ryzyka", chcąc zgodnie z oryginałem umieścić na nim zajawkę "Dziękuję Kapitanie" i jednocześnie wiedząc, jakie problemy są z tym, żeby naprawdę go wydać.
Tak więc w przyszłości będę ostrożniejszy w zapowiedziach.
teraz to już nie ma wyjścia. po tej zapowiedzi tylne okładki już muszą się zgadza z oryginałem...
jak się nagle przestawicie z oryginalnych zapowiedzi na realne, to będzie rejwach...
Czyli nie można liczyć na "Dziękuję kapitanie"?
a kim była ta osoba, która odmówiła? i czy uzasadniła jakoś?
A dzięki temu szybciej dochodzimy do Rosińskiego ;)
Wg mnie to sa jakies jaja z tym robieniem laski. Koles moze zarobic pare zlotych na drugim wydaniu, ale mowi nie bo nie. ech beznadziejne zachowanie :sad:
pzdr
A jaja kojarzą Ci się bardziej z robieniem laski, czy robieniem łaski?
Mniemam że o < robienie łaski > tu chodziło. :???:
A jaja kojarzą Ci się bardziej z robieniem laski, czy robieniem łaski?
U mnie ksiądz "co łaska" woła... :evil:
Jaja z łaską mi się nie kojarzą.
Wychodzi na to że raczej z laską.
Boże o czym my tu dyskutujemy!
Młodzież to czyta! :???: ??:
P.S. Chyba że łaska to skrót od łasicy , a one jaja z kurnika wynoszą. Chyba ? :smile:
Chyba że łaska to skrót od łasicy , a one jaja z kurnika wynoszą. Chyba ? :smile:Ale co w takim razie oznacza "robić łasicę"?
via facebook:
Wydawnictwo Ongrys Jeśli chodzi o "Dziękuję Kapitanie" i "Diadem Tamary" to w obydwu przypadkach jedne z osób posiadających prawa odmówiły zgody na reedycję. Jeśli chodzi o "Wzywam 0-21" rozmowy wciąż trwają, ale na razie nie udało nam się ich sfinalizować, więc żeby nie odwlekać publikacji nowego zeszytu (od 3 "Ryzyka" minęły już dwa miesiące), wydajemy "Śledzić Fiata 03-17WE". Mam nadzieję, że "Wzywam 0-21" jednak wkrótce się pojawi.
ciekawe czy w przypadku Diademu chodzi o Rosinskiego, czy scenarzyste :smile:Dowiemy się już niedługo bo następna w kolejce jest Tajemnica Ikony- Rosińskiego :?:
Kurcze niezle diadem tamary poszedl na allu za prawie dwa i pol kafla(stan zeszytu idealny). Z drugiej strony juz dobre pare latek wstecz slyszalem, ze akurat ten zeszyt w stanie ksiegarskim jest wart 2, 2,5 patyka. Mimo wszystko cena robi wrazenie. :razz:Tajemnica Ikony - 1064zł
pzdr
...pozostałe z 9-tki (400-800zł)
Nowe wydania na pewno by spuściły ceny.
dlaczego tak twierdzisz? Według mnie się mylisz.Tytusy są cały czas dostępne,a Żbiki tylko na rynku wtórnym.
To że pojawiły się kolejne wydania Tytusów, nie znaczy, że pierwsze zrobiły się tańsze.
Dokładnie. Nawet z numeracji Ongrys zrezygnował i teraz nie będzie wiadomo w jakiej kolejności ustawiać zeszyty na półce. :doubt:Jakiej numeracji??? :shock: ...To, że na Ryzykach było 1,2,3 odnosiło się wyłącznie do wewnętrznej numeracji tych trzech tomów. Mieli na Ścigam dać 7-kę??? :roll: ...Przecież to reedycje jak najbardziej zbliżone do oryginału i nikt tu nie chce dodatkowych cyferek.
Co do kolejności to tylna okładka wskazuje następny album wydawany oryginalnie i ta chronologia pozostanie.
Po prostu nie będzie zapowiedzi konkretnego zeszytu, tylko taka ogólna.
Na tylniej stronie okładki powinna byc zapowiedż następnego Żbika w oryginalnej kolejności np. po Śledzic Fiata 03-17 WE powinna byc Tajemnica ikony, może Ongrysowi uda się wydac wszystki Żbiki,co by fajnie się prezentowało w kolekcji.
Nie wszyscy śledzą portale i stronę, nie wszyscy wiedzą z czego wynika taka zmiana.
Więc staramy się jak możemy.
Może dorzucilibyście do któregoś Żbika do środka jakąś ulotkę informacyjną, jak to wygląda z wydawaniem tej serii.
Tylko czy ta okładka nie jest za jasna? Ten brązowy w górnej części w oryginale był znacznie ciemniejszy.
Takie małe przemyślenie. Ostatnio pojawiło się dużo kolekcji sprzedawanych w idealnych stanach, I-wsze wydania osiągają zawrotne ceny. Tak sobie myślę czy to ociąganie się i odmowy ze strony właścicieli praw co do niektórych części mają na celu wyciśnięcie jak najlepszych profitów ze starych wydań przed podpisaniem umów. Nie ma co się czarować, że prowizja od sprzedaży wznowień to nie są żadne pieniądze, a tak jak ktoś opchnie parę takich zachomikowanych sztuk ( a nie wierzę ,że taki autor nie rozdał kilku po najbliższej rodzinie po wydruku ) . Bo dlaczego się nie godzić na wznowienie?...Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
Myślę, ze w końcu każdy zgodzi się na wznowienia jak tylko opchnie zaskórniaki w dobrej cenie.
Może jest głupie to moje myślenie ale coś pewnie w tym jest.
Ongrys napisał na facebooku, że jest nadzieja na wydanie Żbika od Rosińskiego.
Napisał też, że na tę chwilę takiej zgody nie ma."I byc może za jakiś czas zobaczymy reedycję także jego zeszytów" czyż nie lepiej to brzmi.
ale przynajmniej wiemy, że powodem nie jest jakiś tam wstyd czy chęć ukrycia swoich pierwszych prac...
A na pewno nie są to pieniądze. Myślę jednak, że Rosiński trochę się wstydzi swoich prac, ale się waha. Może chce zobaczyć czy rzeczywiście jest zainteresowanie reedycją.
O, widzę, że sporo na ten temat wiesz - to w takim razie jaki jest powód, że nadal takiej zgody nie ma?
Może pan Rosiński wstydzi się swoich wczesnych prac (...)
Wydawnictwo Ongrys Rozmawiałem z panem Rosińskim - powód jest nieco inny. I być może za jakiś czas zobaczymy reedycję także jego zeszytów.
Mam przed sobą najnowszy zeszyt i potwierdziły się moje obawy. Śledzić fiata ma na okładce numer 4 (choć w oryginalnej serii był 7). Aby było jeszcze bardziej kuriozalnie numeracja jest w innym stylu niż w pierwszych 3 zeszytach. Teraz to się zrobi dopiero bałagan z numeracją...Mam przed sobą okładkę najnowszego Żbika i żadnej numeracji nie widzę?
Ja takiej numeracji nie mam.Ja również żadnej numeracji nie posiadam.
"Dziękuję Kapitanie" jest w przygotowaniu i ma byc pod koniec maja lub w czerwcu. Info z FB Ongrys.Chyba w czerwcu
ciekawostka- numer 54
Teraz wrzucasz "okładkę" pod którą były dostępne skany w internecie - skany z niedokńczonej wersji prasowej.A to nie była po prostu inna, krótsza wersja? Zdaje się, że obraz odnaleziono już po druku odcinków w tej gazecie i dlatego później zdecydowana się na aktualizację...
A to nie była po prostu inna, krótsza wersja? Zdaje się, że obraz odnaleziono już po druku odcinków w tej gazecie i dlatego później zdecydowana się na aktualizację...
Dlaczego najnowszy żbik nie będzie miał oryginalnej okładki?
Pewnie tak, ale można było dogadać się z jakąś grupą rekonstrukcyjną i też zrobić fotkę na tle uroczej warszawy.
Jak dla mnie DUŻY MINUS :sad: Myślałem, że wydawnictwo będzie się trzymać oryginalnego wzornictwa z I-szych wydań. A tak to serwuje nam okładkę rodem z Planety Małp
Rozumiem, że nie ma właściciela praw do zdjęcia.
Okładka z radiowozem marki Warszawa w moim odczuciu jest takim właśnie nie pasującym elementem.
No więc zrobiliśmy okładkę ze Żbikiem i z motywami z tego właśnie zeszytu.łał! .....a to jest Żbik??
łał! .....a to jest Żbik??Wygląda jak gimnazjalista, którego ktoś upomniał w autobusie, że za głośno gada przez telefon :badgrin: :badgrin: :badgrin:
Nie rozumiem jednak tego, że przy poprzednich wznowieniach tak strasznie się starano zachować wygląd oryginalnego wydania a tu nagle wrzucona została całkiem nowa okładka KOMPLETNIE nie pasująca do charakteru komiksu.
Ale chyba można było sięgnąć po jakiś rysunek bardziej odpowiadający duchowi oryginału, lub stworzyć coś w tym stylu.
przeczytałem ostatnią dyskusję i zapłakałem nad losem polskiego wydawcy....Typowo jak typowo :smile:
Ludzie. Nie macie wy innych problemów?
Okładka jest typowo "Żbikowa" i nie ma najmniejszego sensu się z tym kłócić.
Jak bym miał jednak wybór to wolałbym coś w tym stylu:
(http://graves.republika.pl/grafa/Zbik.jpg)
Ramirez, naprawdę uważasz, że okładka jest nieistotna?
Ta od Kokosza jak dotąd - najlepsza - choć uważam że mógł się bardziej postarać!!! :evil:
Przydałyby się społeczne konsultacje
Żbik to komiks kultowy i ma swoich zagorzałych i ortodoksyjnych wielbicieli, dlatego popieram pomysł aby wydawnictwo konsultowało wszelkie zmiany względem oryginału z fanami .
Moja?!? Ja tylko skomentowałem propozycję Gravesa...
A niby jak miałoby to wyglądać?
Moja?!? Ja tylko skomentowałem propozycję Gravesa...
Bez tych numerów seria upadnie bo na wznowienia Wróblewskiego wielkiego popytu nie będzie
7 ostatnich Żbików to upiorna chałtura. Można je sobie darować. Z Wróblewskiego najlepsze było Wyzwanie dla silniejszego. Mocna rzecz w tamtych czasach. Dobre są jeszcze Dwanaście kanistrów i Kryptonim walizka. Pozostałe to przygody z cyklu Kapitan wśród młodzieży. Najsłabsze są Zerwana sieć i SP 139 zaginąłAle kogo obchodzi, czy to było dobre czy złe. Jest to Żbik (!), rysowany przez Wróblewskiego (!!!), od dawna niesdostępny na rynku (!!). I tyle.
[...] A tak poza tym to jestem zły na Rosińskiego. Co za czarna owca. :evil:
[...] Może Rosiński zlituje się nad fanami Polskiego komiksu i pozwoli na wydanie swoich zeszytów. Poza tym mógłby Ongrysowi udostępnić stare komiksy drukowane w Relaxie.Naprawdę dziwi mnie, iż twórca o tak znacznym, uznanym dorobku i, co więcej, w wieku już raczej niemałym, zachowuje się w tym przypadku jak jakaś prima ballerina, co to chce wymazać z przeszłości wszelkie jej wczesne kroczki, wg niej nieudane. Wszak Rosiński miał dość czasu by nabrać odpowiedniego dystansu do swojej twórczości i, przede wszystkim, siebie samego. No, chyba że u podłoża przedmiotowego "braku zgody" leżą jakieś inne czynniki, o których po prostu nie mamy pojęcia.
Naprawdę dziwi mnie, iż twórca o tak znacznym, uznanym dorobku i, co więcej, w wieku już raczej niemałym, zachowuje się w tym przypadku jak jakaś prima ballerina, co to chce wymazać z przeszłości wszelkie jej wczesne kroczki, wg niej nieudane. Wszak Rosiński miał dość czasu by nabrać odpowiedniego dystansu do swojej twórczości i, przede wszystkim, siebie samego. No, chyba że u podłoża przedmiotowego "braku zgody" leżą jakieś inne czynniki, o których po prostu nie mamy pojęcia.
Ja Żbików nie znam z dzieciństwa, ale kupuję i kiedyś się za to wezmę.Ja niestety znam i jak sobie przypomnę, jak różne Diademy Tamary i inne Okruchy krążyły po zapaćkanych rękach kupli z podwórka, to włosy stają mi dęba. Normalnie, gdy w końcu zbuduję wehikuł czasu, to pierwsze, co zrobię, to będę krążył po PRLu i będę kradł sobie i innym wstrętnym małolatom Żbiki. I już widzę te nagłówki w Ekspresie Wieczornym o groźnym psychopacie, co to znów niewinnym dzieciom kolorowe zeszyty wyrwał i uciekł, a Matki Polki będą straszyły mną różnych Tadków-Niejadków, opornych na argument o nieurośnięciu.
Ja Żbików nie znam z dzieciństwa, ale kupuję i kiedyś się za to wezmę. Mam za to sentyment do Pilota śmigłowca, pierwsze zeszyty też Rosiński rysował, więc pewnie i one nie zostaną wznowione, póki nie wyrazi na to zgody...
I koniecznie list od Żbika w każdym zeszycie! Trochę się zawiodłem, gdy nie było wstępniaka na drugiej stronie okładki w "Wzywam 0-21!".
Mam nadzieję, że nowa okładka żbika do Kryształowe okruchy jest tak jaskrawa tylko na użytek internetu. W końcu na obrazku jest burza, więc musi być bardziej mroczno.
U mnie na podwórku (lata 80) w obiegu były praktycznie wyłącznie "Żbiki" Wróblewskiego i cyrkowa seria Polcha. Wcześniejszych "Żbików" Sobali zupełnie nie znałem i mimo, że mam szacunek dla wysiłku jaki Ongrys wkłada w odrestaurowanie tych komiksów to sentymentu do nich nie mam i nie kupuję. Natomiast bez zmrużenia okiem łyknąłbym (pewnie nie tylko ja) kilkuzeszytowe integrale serii Wróblewskiego. Szkoda, że zamiast przypomnieć sztandarowe dzieła Ongrys wyciąga z zapleśniałych lokalnych gazet jakieś remamenty po tym rysowniku (co samo w sobie jest chwalebne, ale nie w tej kolejności).Ja się wychowałem na Relaxie i Żbiku i też nie pamiętam Sobali,ale z chęcią kupuję pierwsze Żbiki i wspieram Ongrysa w ich wysiłku,a te kilkyzeszytowe integrale Wróblewskiego to ciekawy pomysł
Rosinski sie opiera, Wroblewskiego spadkobiercy pewnie pozwola na wznowienie, pozostaje tylko jeden niesmialy pan z kucykiem :badgrin: , ktory raczej ;-)bedzie zachwycony pomyslem choc uwazam za najbardziej nietwarzowego Zbika w jego wykonaniu. Najbardziej lubie tego od Wroblewskiego taki "kumplowski" gosc.
Jak Rosiński pęknie to myślę,że Ongrys wyda wtedy wszystkie Żbiki.Też tak sądzę.
Trochę było tych scenarzystów i obawiam się, że nie do wszystkich uda się dotrzeć.
Wystarczy zajrzeć do wikipedii. Ja się doliczyłem 14 scenarzystów.
No niezłe jaja... Widzieliścia jaki numer chcę wykrcić ongrys? Ja pier....
Ongrys ma zamiar zafundować nam nową wersję okładki.
https://www.facebook.com/ongrys (https://www.facebook.com/ongrys)
Nie, nie fajnie. To straszne. Poza tym okładka jest paskudna. Ale tylko goście z bezguściem tego nie widzą.
Mi też nie pasuje do żadnego znanego mi żbika. Ale i tak tego nie kupię. Miałem nadzieję skolekcjonować żbiki w ich oryginalnych okładkach (tak trudno zrozumieć, że to integralna część komiksu? to nie jest książka, że można sobie zmieniać okładki co wydanie) i teraz czuję się oszukany, bo wydałem już parę złoty, a tu zostają zmienione reguły gry. Co innego, gdyby ongrys konsekwtnie dawał własne okładki od pierwszego zeszytu - każdy by wiedział na czym stoi (wtedy oszczędził bym kilkadziesiąt złotych).
Mi też nie pasuje do żadnego znanego mi żbika. Ale i tak tego nie kupię. Miałem nadzieję skolekcjonować żbiki w ich oryginalnych okładkach (tak trudno zrozumieć, że to integralna część komiksu? to nie jest książka, że można sobie zmieniać okładki co wydanie) i teraz czuję się oszukany, bo wydałem już parę złoty, a tu zostają zmienione reguły gry. Co innego, gdyby ongrys konsekwtnie dawał własne okładki od pierwszego zeszytu - każdy by wiedział na czym stoi (wtedy oszczędził bym kilkadziesiąt złotych).Wydaje mi się, że Ongrys też chętnie wydawałby wszystkie Żbiki z ich oryginalnymi okładkami, ale prawdopodobnie w odniesieniu do niektórych okładek problem stanowi prawo autorskie twórcy okładki. Zatem moim zdaniem trudno w takich okolicznosciach czuć się przez Ongrys oszukanym. No chyba że uważasz, ze Ongrys, w przypadku takiej okładkowej prawnej trudnosci, powinien w ogole rezygnowac z wydawania komiksu.
Od początku było wiadomo, że Ongrys nie wyda wszystkich Żbików, bp np. Rosiński się nie zgadza.Ale - jak donosi Starcek powyżej - Rosińskie (juz prawie) zmienił zdanie.
Ale - jak donosi Starcek powyżej - Rosińskie (juz prawie) zmienił zdanie.
"Prawie" czyni różnicę. I - o ile się orientuję - prawie zmienione zdanie Rosińskiego nie obejmuje hurtowo wszystkich części.Oczywiście że "prawie" czyni różnicę, lecz nie tylko nie oznacza "tak" - jak wskazują pesymiści, ale - co napełnia nadzieją ducha optymistów - nie oznacza również definitywnego "nie". Co więcej, ponieważ w przypadku żbików Rosińskiego startowaliśmy od "definitywnego nie", a aktualnie jesteśmy w stanie "prawie tak", zatem należy uznać, że tendencja zmian jest dobra i zmierzamy w dobrą stonę ;-)
Na razie trudno gdybać, czy zmiana okładki wynika z jakichś zewnętrznych trudnosci czy jest to widzi misie ongrysa, bo nawet nie wiemy o jakiego żbika chodzi. Wygląda na to, że wszystkie okładki (oprócz tej jednej do Wzywam 0-21) były robione przez rysowników tworzących dany komiks, więc raczej na tym polu nie powinno być trudności. Na 99% wygląda mi to na kaprys ongrysa.Jesli rzeczywiscie - jak spekulujesz - jedynym powodem zmiany okladek jest kaprys Ongrysa, to dla mnie jest też jest to dziwne, by nie powiedzec, wysoce niepożądane.
Na podstawie tego ze żaden źbik juz nie potrzebuje nowej okładki a jest nowa ktoś na fejsie się wysnuł przypuszczenie że ten wazon co go policjant trzyma jest na 5 błękitnych goździków których pierwsze wydanie okładki nie miało. Czy tam jakiś samochód spada w przepaść? Bo było to.... poczekajcie.... NIESAMOWITE!!!!!
@bossuNo dobra...do oryginału.
Wiesz co to znaczy "dążyć do oryginalności"?
Mi też nie pasuje do żadnego znanego mi żbika. Ale i tak tego nie kupię. Miałem nadzieję skolekcjonować żbiki w ich oryginalnych okładkach (tak trudno zrozumieć, że to integralna część komiksu? to nie jest książka, że można sobie zmieniać okładki co wydanie) i teraz czuję się oszukany, bo wydałem już parę złoty, a tu zostają zmienione reguły gry. Co innego, gdyby ongrys konsekwentnie dawał własne okładki od pierwszego zeszytu - każdy by wiedział na czym stoi (wtedy oszczędził bym kilkadziesiąt złotych).
Nie planujemy też konsultacji wszelkich zmian na forum lub na FB. ....
Komiksy sa powszechnie znane, w każdej chwili można je ściągnąć z internetu, więc oczywistym jest, że nie kupuje się ich dla treści.Mocny kandydat do cytatu roku :lol:
A co do Pięciu niebieskich goździków, to ja za bardzo nie widze tego wydania - historia jest za krótka, nawet jakby dać po 4 kadry na stronę to wyjdzie to tylko 21 stron (jednak powiększenie kadrów do takiej wielkości przy takim szkicowym i niedbałym rysunku, to będzie masakra)
ja przyznam się, nie do końca rozumiem. Dlaczego taki Czarek, Henryk, Ulryk czy Jacek (a specjalnie napisałem swoje imię, żeby ne było, że jadę jakimiś dziwnymi) uważają że mają prawa wymagać od konkretnego producenta/wydawcy etc żeby ten prowadził swój biznes i produkował produkty (tak, wiem) w taki sposób w jaki oni tego chcą (przepraszam... nie "chcą"... "żądają"), żeby to wyglądało (i to przeważnie nie jest LEGION, to raptem kilka głosów). Czy te wszystkie Czarki, Henryki, Ulryki czy Jacki prowadząc własny biznes pozwoliliby, żeby jakiś człowiek właził z ulicy i wpierdzielał im się w to jak układają płytki, czy jak pakują warzywa w skrzynki.....dziwne, bo wydawać by się mogło, że kształtowanie popytu to "wsłuchiwanie" się w opinie.
No nie jestem w stanie tego pojąć.
Naprawdę uważacie, że zostawiając u wydawcy 12 złotych co dwa miesiące macie prawo (i święty obowiązek) ich je.ć jak bure samice psa, bo nie robią czegoś TAK JAK WY, I TYLKO WY (plus trzech waszych kolegów) CHCECIE?
Czarku, Henryku, Ulryku, Jacku... zastanów się co piszesz/mówisz czasami.
....dziwne, bo wydawać by się mogło, że kształtowanie popytu to "wsłuchiwanie" się w opinie.
Niby racja, bo "wolny rynek" itepe, ale jak najnowsza historia pokazuje, prawa dzikiego kapitalizmu nie sprawdzają się we wszystkich sytuacjach.....
Moim zdaniem wydawca wydaje jak chce/musi/woli/mu wygodniej, a ja to kupię albo nie.
Dla mnie Żbik ma przede wszystkim wartość sentymentalną, więc jak najbardziej: oryginalne okładki, a nawet oryginalne dodatki (listy, za ofiarność i odwagę, kursy ju-jitsu, itd). Ongrys mówi, że bez sensu, bo w oryginalnych wydaniach czasem była inna okładka, czasem inny list, dodatek. Nic nie stało na przeszkodzie, by Wydawca zaprezentował nam w tym wydaniu wszystkie wersje tych dodatków, pewnie cena wzrosłaby o jakieś 2 pln-y.
Masz rację, ale miejscem na te wszystkie dodatki i warianty nie są według mnie zeszyty dostępne w kiosku, tylko wydania zbiorcze dla koneserów.całkiem możliwe, tylko że po zeszytowym wydaniu Ongrysa prawdopodobieństwo wydania zbiorczego chyba spadnie..?
całkiem możliwe, tylko że po zeszytowym wydaniu Ongrysa prawdopodobieństwo wydania zbiorczego chyba spadnie..?
Rzeczywiście, zamotałem swoją poprzednią wypowiedź; chodziło mi jedynie o to, że dla mnie głównym atutem Żbika jest możliwość nostalgicznego powrotu do przeszłości, do czasów dzieciństwa. Im więcej będzie w tym nowym wydaniu nowych pierwiastków, a mniej starych, tym gorsza ta podróż.
Tylko w przypadku Żbika niektórzy bronią zgodności z oryginałem jak niepodległości...
ale z oryginalną okładką to już majstersztyk sztuki komiksowej?Raczej coś, co można uznać za reprint pierwszego wydania.
Coś, co mozna pokazywać dzieciom, mówiąc: "Zobacz, jakie straszne komiksy kiedyś w Polsce wydawano"
Raczej coś, co można uznać za reprint pierwszego wydania.
Coś, co mozna pokazywać dzieciom, mówiąc: "Zobacz, jakie straszne komiksy kiedyś w Polsce wydawano"
Drodzy czytelnicy.
.....
Wydanie Ongrysa jest wznowieniem, nie reprintem. Nigdy nie obiecywaliśmy że nasze wydanie będzie w 100% zgodne z poprzednim. Wręcz przeciwnie - już w pierwszym zeszycie Żbika III i IV strona okładki były zupełnie inne, niż w I wydaniu, a I strona okładki była inaczej skomponowana - inny rozmiar tytułu, inne położenie lilijki itp.
...
ja przyznam się, nie do końca rozumiem. Dlaczego taki Czarek, Henryk, Ulryk czy Jacek (a specjalnie napisałem swoje imię, żeby ne było, że jadę jakimiś dziwnymi) uważają że mają prawa wymagać od konkretnego producenta/wydawcy etc żeby ten prowadził swój biznes i produkował produkty (tak, wiem) w taki sposób w jaki oni tego chcą (przepraszam... nie "chcą"... "żądają"), żeby to wyglądało (i to przeważnie nie jest LEGION, to raptem kilka głosów). Czy te wszystkie Czarki, Henryki, Ulryki czy Jacki prowadząc własny biznes pozwoliliby, żeby jakiś człowiek właził z ulicy i wpierdzielał im się w to jak układają płytki, czy jak pakują warzywa w skrzynki.
No nie jestem w stanie tego pojąć.
Naprawdę uważacie, że zostawiając u wydawcy 12 złotych co dwa miesiące macie prawo (i święty obowiązek) ich je.ć jak bure samice psa, bo nie robią czegoś TAK JAK WY, I TYLKO WY (plus trzech waszych kolegów) CHCECIE?
Czarku, Henryku, Ulryku, Jacku... zastanów się co piszesz/mówisz czasami.
Naprawdę tak sądzisz? Czy my mówimy o tym samym Ongrysie?Naprawdę. Choć wiem, że kto jak kto, ale Ongrys dbał o rózne nasze gusta (vide różne wersje B.J.Hawkera, Baranowskiego, Pawel, Raczkiewicza...), to jednak generalnie mówiąc, każde nowe niesprzedane wydanie zmniejsza (lub opóźnia) prawdopodobieństwo następnego (myślę tu o tym "pełnym", integralnym). Ongrys chyba nawet na razie nie myśli o czymś takim. Jak sądzisz, ilu czytelników po zgromadzeniu kilkudziesięciu zeszytów nowego wydania, rzuci się na hipotetyczny integral?
Po pierwsze - w starych Żbikach były materiały w styli "Historia MO i SB", których najprawdopodobniej nawet nikt z posiadaczy starych zeszytów nie czytał, a co dopiero czytelnicy wznowień.Ja przeczytałem wiele z tych dodatków (kalendarzyk z Klossa - dlaczego niby nie?, listy Żbika, Z ofiarność i odwagę, historia Czwartaków, a przytoczone tytusowe stopnie LWP to był przecież hit!....), to pewnie znaczy, że jestem jakiś dziwny,,,,,?
Po drugie - wznowienia innych serii, takich jak: Tytus, Kloss, Kajko i Kokosz czy Funky Koval pokazują, że czytelnicy chcą przede wszystkim po raz kolejny mieć możliwość zapoznania się z samym komiksem. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek psioczył że w Klossie nie ma kalendarzyka dat, w Tytusie stopni Ludowego Wojska Polskiego, w Kajku i Kokoszu obrazków z kratkami do powiększania, a w Funkym Kovalu tekstów w Komiksu-Fantastyki.
Tylko w przypadku Żbika niektórzy bronią zgodności z oryginałem jak niepodległości...
Ongrys chyba nawet na razie nie myśli o czymś takim.
Tak kiepsko myśleć o Integralu czegoś, do czego ciągle jeszzcze nie ma się (a przynajmniej na tyle na ile wiemy się nie ma) praw!!!
Myślę, że wskazuje to na rozsądek wydawcy, że w przeciwieństwie do innych nie obiecuje niczego, czego nie moze zagwarantować...
Podsumujmy grzechy wydawcy:
Grzech #1: Dał nową okładkę w komiksie, bo do starej nie miał praw.
Grzech #2: Dał nową okładkę w komiksie, bo nie był on wcześniej wydany w zeszycie, więc okładki nie miał.
I tu się kończy lista "grzechów", które mogę wymienić... Pomoże ktoś? Coś przegapiłem?
Tak naprawdę to nei rozumiem, czemu od kilku dni wałkujemy temat wynikający z tego, że ludzie nie zrozumieli do czego jest okładka Szłapy i zaczęli wymyślać i dopowiadac sobie rzeczy, a potem rozsyłać w eter rzeczy których Ongrys nie powiedział i nie potwierdził...
A jak już cos powiedział, to po prostu nazwał to, co inni wydawcy robią od dawna, ale nie powiedzieli tego wprost, więc teraz jest oburzenie...
Konkurs: wymień jednego WYDAWCĘ komiksów w Polsce, który konsultuje z czytelnikiem projekty okładek i wygląd graficzny reedycji wznowień i ogolnie wydań. Wyzywam Was!!!! {i bradzo się będę cieszył, jak przegram i taki wydawca sie znajdzie)
Nikt nie ma pretensji o te dwie okładki (gdyby ongrys od razu napisał, że chodzi o 5 niebieskich goździków nie było by tej całej niezdrowej atmosfery). Bardziej chodzi o ostatnie wyjaśnienia Ongrysa, które jak to ujął tucoRamirez zabrzmiały bończucznie.
Ja przeczytałem wiele z tych dodatków (kalendarzyk z Klossa - dlaczego niby nie?, listy Żbika, Z ofiarność i odwagę, historia Czwartaków, a przytoczone tytusowe stopnie LWP to był przecież hit!....), to pewnie znaczy, że jestem jakiś dziwny,,,,,?
Mam swoje stare Żbiki i na dobrą sprawę nie potrzebuję nowych (które nie spełniają moich niezbyt wygórowanych oczekiwań);
A ja mam dla ciebie inny konkurs - podaj jakie polskie komiksy wydawane w prl-u miały w późniejszych wydaniach zmienione okładki (oczywiście oprócz tych ongrysowych)
A ja mam dla ciebie inny konkurs - podaj jakie polskie komiksy wydawane w prl-u miały w późniejszych wydaniach zmienione okładki (oczywiście oprócz tych ongrysowych)
w sensie, że raz, przy okazji ekspedycji. chyba tytuł o ile pamiętam...
(gdyby ongrys od razu napisał, że chodzi o 5 niebieskich goździków nie było by tej całej niezdrowej atmosfery).
nie rozumiem sensu konkursu (bo przecież już ustaliliśmy, ze zmiana okłądki dotyczy tylko tego gdzie nie mieli praw lub gdzie jej nie było, ale OK.
proste:
-Funky Koval
-Ekspedycja
-Tajfun (bo podobnie jak 5 Błękitnych po prostu tych okładek nie było)
-cała Kolekcja Wróblewskiego (bo okładek nie było)
-Kajko i Kokosz (wersja Egmontu, rozbicie dwóch tomów Szranki i Konkury oraz Złoty Puchar na 3)
-Gucek i ROch
Czyli po prostu nie jesteś targetem tej reedycji i już. Ona nie została przygotowana z myślą o takich czytelnikach, jak ty.Wiem, wiem, właśnie starałem się przekazać, że sam to zrozumiałem. Nie jestem targetem nowego wydania, pewnie kupię brakującą Nefretete czy Diadem, jeśli Rosek się w końcu ugnie. A może rzeczywiście, masz rację, skuszę się na jakieś atrakcyjniejsze cenowo pierwsze wydanie, kto to wie :smile:
Nie wiem, czy brakuje ci jeszcze jakiś zeszytów, ale jeśli tak, z całą sympatią życzę ci, żeby dzięki nowej reedycji znalezienie starszego wydania stało się łatwiejsze i tańsze i to byłoby twoim zyskiem z wznowienia. A zeszyty Ongrysa są skierowane do osób, które po prostu chciałyby przeczytać ten komiks i teraz mają okazję w przystępnej cenie.
Tajfun - miał wcześniej jakieś inne wydania? więc też odpada
Wróblewski - okładek nie było wiec jak możesz podawać jako przykład zminiania okładek?
Szranki i konkury/Złoty puchar - okładki się nie zmieniły, zmieniono format na pionowy, ale grafika jest ta sama
Tytus romek i Atomek - jeśli nawet (ja kojarze tylko 4 księge) zostały przerysowane jakieś okładki (być może zagineły oryginały) to zostały przerysowane w miare wiernie, aby czytelnik nie był zdezorientowany z jaką księga ma do czynienia
Zamach na Milusia - chyba zmieniono okładkę, bo była to wersja rozszerzona.
"Więc pocałujcież mnie wszyscy gdzieś! Zrobię jak mi się będzie podobać.".Mogę prosić o linka gdzie to napisali. Zrobię Sobie Print Screena (Traci Lords już mam otwartą w zakładce, zaraz poszukam Dory Venter)
Tytus romek i Atomek - jeśli nawet (ja kojarze tylko 4 księge) zostały przerysowane jakieś okładki (być może zagineły oryginały) to zostały przerysowane w miare wiernie, aby czytelnik nie był zdezorientowany z jaką księga ma do czynienia
Jednak, z biegiem czasu, czytając głosy nie do końca zadowolonych odbiorców, zapewne stwierdził: "basta! ja tu rządzę, w końcu kto ma te prawa do komiksu, ja czy wy? Tak się starałem, a wy tego nie doceniacie? Więc pocałujcież mnie wszyscy gdzieś! Zrobię jak mi się będzie podobać."
Nie planujemy też konsultacji wszelkich zmian na forum lub na FB. Jako wydawca podejmujemy pewne decyzje, których nadrzędnym celem ma być satysfakcja czytelnika. Ale zdajemy sobie sprawę, że nie uda się zadowolić każdego. Jak widać z dyskusji, opinie są różne.
Czy tak zinterpretowałeś ten oto fragment:
I co z tego? Przecież to samo dotyczy żbików. Pierwsze zeszyty, też były większe. Ale nikt okładek nie zmieniał. Czy ktoś tu psioczył, że Ryzyko nie jest w tej samej wielkości co oryginał?
Fraqsel - Jak prześledzisz moje posty, to zobaczysz, że nie jestem przeciwny nowej okładce 5 goździków (kiedy wydedukowałem, że chodzi o ten komiks napisałem ,że odetchnąłem z ulgą). Jestem przeciwny zmienianiom okładek bez powodu, a coś takiego rysuje się w zapowiedzi ongrysa.
Jestem przeciwny zmienianiom okładek bez powodu, a coś takiego rysuje się w zapowiedzi ongrysa.
Wydanie Ongrysa jest wznowieniem, nie reprintem. Nigdy nie obiecywaliśmy że nasze wydanie będzie w 100% zgodne z poprzednim. Wręcz przeciwnie - już w pierwszym zeszycie Żbika III i IV strona okładki były zupełnie inne, niż w I wydaniu, a I strona okładki była inaczej skomponowana - inny rozmiar tytułu, inne położenie lilijki itp.przy czym należy zauważyć, iż wbrew temu, co sugeruje powyzej Ongrys, reprint z definicji nie musi być w 100% zgodny z oryginałem.
Przecież napisali, że będą zmieniać okładki TYLKO(!), gdyby AUTOR KOMIKSU chciał narysować nową!!!!W zw. z powyższym, nasuwa się naturalne pytanie: W jakim przypadku autor komiksu chciałby narysować nową okładkę? Powodow można zapewne wymyślić wiele, a jednym z nich jest to, że autor chciałby narysować nową okładkę wtedy, gdy Ongrys mu to zaproponuje, oczywiscie za odpowiednim wynagrodzeniem. Mozna zatem zapytac dalej: Jaki interes miałby Ongrys w zlozeniu tego typu propozycji autorowi?, szczególnie, że autorowi trzeba wowczas dodatkowo zapłacic, a i z punktu widzenia, przynajmniej czesci potencjalnych kupujacych, taki ruch Ongrysa wzbudza kontrowersje.
[...]W ten sposób, poza prostym powieleniem, dołożymy (jako wydawcy) do serii coś od siebie.
Co do Błękitnej serpentyny - moim zdaniem dość niefortunnie zmieniono wtedy układ tytułu w drugim wydaniu (czyli to z ukośnym paskiem), pewnie aby podkreślić że te częsci należą do jednej serii. Problem pojawił się właśnie przy Błękitnej serpentynie, bo gdy chciano dać ten ukośny pasek z tytułem, to zasłonił zbyt ważne cześci ilustracji (głowę tancerki) i stąd musiała powstać nowa wersja okładki. Mi osobiście bardziej podoba się wersja z pierwszego wydania. Ta z drugiego wydania wygląda na robiona w pośpiechu.
Coś mi się zdaje, że może chodzić o dodatkowy wariant okładki (inny niż Rafała Szłapy). A przynajmniej tak wynika z egzemplarza, który dorwałem dziś o poranku.
pierwszą stronę okładki nowego "Żbika" zdobi ilustracja innego niż Rafał Szłapa autora (też współczesnego)...
Wszystko byłoby git, tylko dlaczego jedna okładka idzie w całości do dystrybucji kioskowej, a druga do księgarni internetowych? Nie można było jakoś tego wyśrodkować?
Wszystko byłoby git, tylko dlaczego jedna okładka idzie w całości do dystrybucji kioskowej, a druga do księgarni internetowych? Nie można było jakoś tego wyśrodkować?Z tego samego powodu dla którego gildia miała eksluziw na Wiedźmina z okładką Trusta i z tego samego powodu ma specjalne warianty okładek Białego Orła.
a druga do księgarni internetowych?A gdzie napisali, że do księgarń internetowych?
Z tego samego powodu dla którego gildia miała eksluziw na Wiedźmina z okładką Trusta i z tego samego powodu ma specjalne warianty okładek Białego Orła.
A gdzie napisali, że do księgarń internetowych?
Oczywiście jest możliwość, że oryginalnie te paski też były takie malutkie, ale nie chce mi się w to wierzyć.
W sklepie gildii pojawiła się zapowiedź kolejnego Żbika - "Kocie Oko", a tutaj cisza. Czyżby zapał już opadał?Gdzie ta zapowiedź???
Gdzie ta zapowiedź???
Odczekać pół roku - wydać z trzecią i czwartą okładką - 3. w pionie, 4. w poziomie ( powiększone kadry). Nakład dać maks po 500 szt. Zejdzie z wyższą ceną. Kolekcjonerzy zes... się ze szczęścia. :cool:
Kiedy możemy się spodziewać Kociego oka?
z tego co czytam między wierszami to wynika że Rosiński może i przekonany, tylko materiały do skanowania daleko, w Szwajcarii...
skanowali z zeszytów, bo nie było oryginałów...
skoro oryginały są to lepiej to zrobić lepiej...
To teraz będzie chyba "Złoty Mauritius" Polcha,a może wydadzą ostatni komiks serii narysowany przez Sobalę "Strzał przed północą"?
Będą jeszcze jakieś inne okładki?
Jeśli białą okładkę potraktować jako coś niepełnego, to wciąż nie ma kompletnej wersji ;-)
A co z dalszymi Żbikami,bo chyba jest duże zwolnienie z wydawaniem serii?
Wszystko, co chcecie wiedzieć o "Żbiku”Książka jest w zapowiedziach na październik 2016, m.in. tutaj: http://bonito.pl/k-1160645-kapitan-zbik-portret-pamieciowy (http://bonito.pl/k-1160645-kapitan-zbik-portret-pamieciowy)
Sebastian Frąckiewicz
24/01/2014
Rozmowa z Mateuszem Szlachtyczem, filmowcem, dokumentalistą i dziennikarzem, który pracuje nad książką "Kapitan Żbik - portret pamięciowy" o najsłynniejszym milicjancie doby PRL.
Chyba przegapiłem "Czarny parasol" - dawno wyszedł ten zeszyt?
Bardzo interesujący wątek o Żbiku. Bardzo lubię ten komiks. Mam do niego duży sentyment.[wytł. i skróty moje - x.]
[...] Marzę o takiej serii "Komisarz Żbik i ...". 48 stron, duży format, ładna kreska, sensowna fabuła. W Polsce brakuje dobrego komiksu kryminalnego, a wykreowanie nowego Żbika może pociągnęłoby młode pokolenie?
[...]Jako wuj Dobra-rada co parę miesięcy pouczenia dla młodzieńców niech wysyła.
umoralniająca gadka w starym stylu o przestrzeganiu prawa. Wychodzi mniej niż raz na kwartał trochę zdań. I na pewno NIE powinien pisać o swojej resortowej emeryturze.
Może 997, może Borewicz, może Halski ?
[...]
Dodam, że np. CBŚ albo KGP mogłyby dać wsparcie.
A co możesz polecić z komiksowych kryminałów, bo ja tam nic nie widzę. Xetras dobrze gada - brak czegoś takiego.
Mi osobiście nie podobają się rysunki z Kapitana Wrony, a i do Kota można się przyczepić. Poza tym Kot ukazał się z rocznym odstępem, a Wrona to chyba jakiś pojedyńczy wyskok.
Poza tym ten 2.gi kpt. Żbik skutecznie przyciągnął pokolenia pokazując obywatelską ofiarność i odwagę przy użyciu ówczesnych metod śledczych, nauki i techniki dla dobra narodu.
Zachęcił do Milicji Obywatelskiej w powszednie nudnym i codziennie trudnym PRL-u.
Na "Salto śmierci" brak zapowiedzi szczegółowej kolejnego zeszytu.
Ciekawe. W sumie to już niewielki wybór.
Zostały tylko dwa Polchy do wyboru.
Poza tym 11 Rosińskich i 24 Wróblewskie.
Jeśli wiec Rosiński nie dał zgody i nie udało się zdobyć zgody od spadkobierców Wróblewskiego - to będzie to "Na zakręcie" a potem "Niewygodny świadek". Brak zapowiedzi jednak pozostawia na razie odrobinę niepewności :)
Spoko
Może i Rosiński epizod z Żbikiem nazwie jako "błędy młodości"
Gdyby nie te "błędy" to nie było by go w tym miejscu w którym jest w popkulturze, każdy jakoś zaczynał, każdy ma jakieś niechlubne karty w swoim życiorysie.
Wydanie tych 11 zeszytów (o ile dobrze pamiętam), to w sumie powinno być traktowane jako historia komiksu polskiego.
Tak już mówiąc ogólnie, czy muzyka, film, literatura czy komiks, za to że powstały w innym ustroju są w czymś gorsz. W chwili kiedy artysta dostaje kasę za swoje dzieło, staje się twórcą komercyjnym, nie ważne czy na zlecenie czy z potrzeby tworzenia, jest produkt i trafia do szerokiej masy.
Przepraszam za stwierdzenie, ale Żbikiem Rosińskiego, trzeba najprawdopodobniej poczekać aż przeniesie się do Valhalli i dopiero może syn pozwoli na publikację.
(...) I powiedział, że chcaił się zgodzić, ale to tylko gdyby to było w jakiejś antologii pod tytułem "Błędy młodości", a nie jako zeszyty... I generalnie się wypowaiadał o tym etapie twórczości z niechęcią...Żbiki Rosińskiego można wydawać :
Gorzej z Wróblewskim - bardzo liczyłem na jego zeszyty. Dlaczego nie udało się zdobyć zgody, skoro tyle innych prac p.Jerzego ukazuje się teraz we wznowieniach?
Z fb wydawcy: pierwszy spośród Żbików Wróblewskiego trafił do drukarni...
Ja uwielbiam kreskę Wróblewskiego i dla mnie jest największym z mistrzów komiksu z okresu PRL. Żbika Wróblewskiego nie mam, także chętnie go kupię.No to witaj z klubie.
Wydanie, które mam (chyba II) jest nierówno przycięte, a i kolory miały lekki rozjazd z konturami rysunku (choć nie tak jak w Granatowej Cortinie). Ciekawe, czy Ongrys dysponuje materiałami, by takie rzeczy poprawić w swoich wydaniach.
Dzięki za szybkie rozjaśnienie tematu :smile:Nie cały nakład był "skoszony (http://graves.republika.pl/grafa/06.jpg)".
Mieliście już możliwość przyjrzeć się cyklowi Grantowej Cortiny? Tam ten błąd w druku był chyba najbardziej widoczny. Czy istnieje w ogóle partia bez tych wad? Ja miałem w ręku dwa egzemplarze, obydwa tak samo skoszone.
Nie cały nakład był "skoszony (http://graves.republika.pl/grafa/06.jpg)".To dobra wiadomość.
Nie znajduję nic takiego.
Akurat z tym przypadkiem wiara nie ma nic wspólnego. Ot wystarczy jeno porównać pierwsze dwa wydania z obecnym i sprawa okazuje się niewymagająca wiary bądź jej braku.Twierdzisz, że wystarczy ci porównać dwa wydania komiksu, żeby odczytać sposób ich przygotowania?
Pokrzepiające jest, że mimo wszystko w jakimś stopniu jestem super :wink:Jestem mrukiem i dobrze mi z tym.
A tak już całkiem serio to nie bądź mrukiem tylko rzuć okiem choćby do wydanie Muzy (bodajże z 2002 r.) i porównaj skalę dokładności z obecnym. Równocześnie pamiętając, że już przy okazji tamtej edycji mieliśmy do czynienia po prostu ze skanem.
W zestawieniu z II wydaniem tego komiksu dystrybuowanym w PRL-u to jakaś amatorka zupełna z ograniczoną skalą dokładności do minimum.bo ja patrzę na egzemplarze ze zdjęcia i tego nie ogarniam.
Czy Wzywam 021 z okładką 'z warszawą' będzie jeszcze dostępne?Na facebooku wydawca odpowiedział, że dodruk będzie. Na pytania kiedy, niestety już nie odpowiada.