gildia.pl
Gildia Filmu (www.film.gildia.pl) => Forum Filmu => Wątek zaczęty przez: bagienny w Sierpień 07, 2007, 05:33:09 pm
-
Mówi, że movie no to wierzę. Byłem, widziałem i nie można mnie dotknąć ;]
Film zabawny, śmieszny, jednak nie powalający na kolana. Obrechotałem się równo. Wbrew zapewnieniom jest trochę grafiki 3D.
Lekko mi się spodobało więc ;]
http://grafica.blox.pl/resource/20070807_1m.jpg
http://grafica.blox.pl/resource/20070803_1m.jpg
-
Naprawdę dobry film.
Ja też rechotałem co chwilę, zwłaszcza patrząc na tego skretyniałego Homera :lol:
Grafika 3D wcale łatwo człowiekowi wchodzi, choć porównując pierwszy odcinek, gdzie tatuś Homer załatwiał choinkę na święta, a film widać ogromną różnicę.
Trochę bałem się polskiego dubbingu, ale nie było tak źle, zwłaszcza, że niektóre dialogi miło piętnują naszą polską rzeczywistość (wzmianka o moherowych beretach, a potem zbesztanie naszego ministra edukacji).
Trzeba pójść. Świetny film.
-
Trochę bałem się polskiego dubbingu, ale nie było tak źle, zwłaszcza, że niektóre dialogi miło piętnują naszą polską rzeczywistość (wzmianka o moherowych beretach, a potem zbesztanie naszego ministra edukacji).
Olałem polski dubbing poszedłem bez... Fakt, trzeba się orientować w kulturze współczesnej Amerykanów, żeby część dowcipów złapać - przenoszenie ich na polski grunt z moherami, no cóż. Nad polskim dubbingiem zastanawiam się czy iść.
-
Trochę bałem się polskiego dubbingu, ale nie było tak źle, zwłaszcza, że niektóre dialogi miło piętnują naszą polską rzeczywistość (wzmianka o moherowych beretach, a potem zbesztanie naszego ministra edukacji).
ja takich rzeczy własnie nienawidze. wole nie zrozumiec niz zeby mi wcisneli giertycha i mohery do filmu o amerykanach. w takich politycznych aluzjach sie specjalizuje pan Wierzbięta przede wszystkim.pojsc trzeba, ale napewno na wersje z napisami. simpsonowie z dubbingiem imo sa bezsensu.
-
W kinie obejrzałem film z dubbingiem, aczkolwiek * * * wersja oryginalna. Byłem ciekaw jak Polacy poradzą sobie z dubbingiem.
-
Ziemniakento napisał:
Trochę bałem się polskiego dubbingu, ale nie było tak źle, zwłaszcza, że niektóre dialogi miło piętnują naszą polską rzeczywistość (wzmianka o moherowych beretach, a potem zbesztanie naszego ministra edukacji).
Ja też takich rzeczy nienawidzę. Bo chciałbym usłyszeć oryginalny żart, a nie średniośmieszne zabawy naszego tłumacza.
-
pierwsze pol godziny filmu genialne(zreszta to podobnie jak z serialem,zawsze najlepsze gagi sa przed zawiazaniem sie akcji),pozniej troche spada tempo by troche znowu podkrecic po koniec,w sumie rozczarowania nie ma,film nie jest gorszy od serialu ale tez i nie wybija sie jakos ponad niego specjalnie
oczywiscie ogladalem bez polskiego dubbingu,widzialem tylko trailera z dubbingiem i do tej pory nie wiem jak ktos mogl wpasc na pomysl zdubbingowania homera,przeciez to nie moze sie udac
a jak jeszcze czytam ze sa tam jakies dowcipy o polskich politykach,hahaha,jakie to ku*wa przezabawne blyskotliwe i pasujace do simpsonow
ale glupi ci polacy
-
Nie ma się co spuszczać nad grafiką 3d, przecież jest taka sama, jak w odcinkach "Futuramy".
Film zaczyna się dobrze, "spider-pig" to chyba najlepszy moment w ogóle. Ale dla mnie problemem jest właśnie to, że to jakbym oglądał kilka odcinków serialu pod rząd, ale gorszych, bo za mało jest postaci, które są najlepsze: Fat Tony, policjant Quimby, Apu, Krusty, Moe, pan Burns. Zamiast tego mamy głupi wątek ekologiczny, nie lepiej było właśnie Burnsa zrobić głównym złym?
I co do niektórych scen - widać, że w kinie mogą sobie pozwolić na ostrzejszy humor (goły Bart, palący z bonga kierowca autobusu, Homer pokazujący f**ki), ale nie jestem przekonany, czy to był dobry pomysł. No i niektóre gagi wyraźnie inspirowane "Family Guyem", np. spider-pig czy scena łóżkowa Homera i Marge z tańczącymi zwierzętami.
Miło się oglądało, ale biorąc pod uwagę potencjał, to jednak spory zawód.
-
już ściąga mi się wersja oryginalna
Przepraszam, a skąd Ci się ta wersja ściąga? Jakieś legalne źródło?
No...nie do końca....;]
Regulamin[/url]"]9. Nie poruszamy tematów zakazanych:
- rozmowy na tematy rippowania, udostępniania w sieci, ściągania filmów itp.
Za bezczelność ost. I przestroga dla innych.
-
http://www.simpsonsmovie.com/main.html
Bardzo fajna stronka. Można stworzyć swojego awatara, pobrać gadżety z filmu, pograć w mini gierki, poszukać ciekawostek ;]
-
Dobry film.
Dobre dialogi, konkretna fabuła.
Praktycznie nie było dłużyzn i jakichś zdecydowanie słabszych momentów.
Dużo śmiechu i radości, podobnie jak w przypadku serialu.
Polecam.
-
Zamiast tego mamy głupi wątek ekologiczny, nie lepiej było właśnie Burnsa zrobić głównym złym?
Heh, wiesz, że trafiłeś właśnie pod kopułę? ;]
-
Mi brakowało troche wiecej konfliktów Bart - Homer, troche wiecej zartów z syna "nie Bono". Wiecej gwiazd (ale pewnie Hanks zabrał cała kase na special guest). A tak wyszedł film antyrządowy z ekologicznym wydzwiekiem. Ale i tak Spider-pig i "Skrecony ogon tyiac oczu" rządzą.
-
Film kiepski. Spodziewałem się trochę więcej gagów, a dostałem mdławą papkę dla amerykanów. Nic mnie nie zaskoczyło. Zaśmiałem się 2 razy dobrze: jak przed Lisą jeden z właścicieli domów odpłynąl nim oraz z psami zaprzęgowymi.
Dubingu nie słyszałem, ale Homera nie można dobrze zdabingowac i kropka.
Kwestie Toma Hanksa powinno się przetłumaczyć w nastepujący sposób: " Cześć nazywam się Tom Hanks, Hollywood straciło swoje zaufanie, więc nudzi".
W który momencie jest polski gag o ministrze Gierolku?
-
Gdzieś w momencie gdy czarny charakter przynosi Arnoldowi zmutowanego zwierza.
-
Niezłe.
Nie jestem fanem, właściwie prawie nie znam serialu.
W sumie film mi się podobał (wersja z napisami oczywiście), miło spędzony czas.
Spodziewałem się czegoś "ostrzejszego". Się naczytałem że Simpsonowie to taka satyra na wszystko, żadnych świętości itp. itd. A to jest takie dość grzeczne kino. A że "goły" (to za mocne słowo) Bart i f**k Simpsona to wielka rewolucja na którą nie można było sobie pozwolić w tv? No to chyba ja jednak trochę inaczej rozumiem niepoprawność polityczną. No i jednak ogólna linia fabularna nie odbiega od schematu filmu familijnego, nawet jak pewne sceny Homer "psuje" swoją głupotą, to już w tym najważniejszym momencie jest tak jak bywa zwykle. Spodziewałem się czegoś w rodzaju filmów tria ZAZ, że nawet w takich chwilach będzie jakiś gag :D
Humor "homeryczny" bardzo fajny, zależy od nastawienia przy seansie ale można się nieźle porechotać :)
No ale z tym "głębszym humorem" satyrą na amerykańskie społeczeństwo, to już trochę słabiej, owszem uśmiech się kilka razy pojawia, ale nie jest to nic odkrywczego (np: że prezydent głupi i nie czyta rozporządzeń, że rząd kłamie i podsłuc**je obywateli)
Najbardziej się porechotałem w kościele. Najpierw jak słychać głosy zbliżających się Simpsonów, a później Homer błyskawicznie zmienia orientację i częstuje obecnych "peace be with you").
Druga najlepsza scena i najlepszy rodzynek tego "społecznego" humoru (choć to akurat nie odnosi się chyba tylko do Amerykanów) - gdy za kilka minut ma nastąpić koniec świata i reakcja ludzi z kościoła i ludzi z baru :D Kilkusekundowe mistrzostwo!
Nie no, ogólnie fajnie, podobało mi się, tylko naprawdę, chyba za dużo się naczytałem, bo nastawiałem się na coś bardziej "niegrzecznego" :p
(tym bardziej że nawet główny wątek - to co wydawało się, że będzie kpiną z ekologii i Ala Gore'a - tak naprawdę jest tylko delikatnym prztyczkiem i koniec końców pochwałą tejże ekologii)
Edit: w recenzji (http://www.film.gildia.pl/filmy/simpsons_movie/recenzja) uważam zdecydowanie za przesadzone te ochy i achy nad zjadliwością i sarkazmem. ("Film gwarantuje wysoki poziom sarkazmu i odpowiednią zjadliwość historii"). No ale jak autor uważa że sam fakt że Schwarzenegger jest prezydentem ośmiesza Waszyngton ("Matt Groening ośmiesza waszyngtoński establishment, ustanawiając prezydentem USA, samego Arnolda Schwarzeneggera") to nic dziwnego. Może nie zauważył że już drugą kadencję zajmuje jeden z najbardziej prestiżowych gubernatorskich stołków. A prezydentura to mogła być dobrym żartem 15 lat temu w "Człowieku demolce", teraz to ot, takie sobie political fiction
-
W jakich kinach puszczają to z napisami?
-
Ponoć z 80 kopii dla Polski, tylko 20 ma napisy, które powinny być w największych multipleksach (http://www.filmweb.pl/Simpsonowie+w+Polsce+na+80+kopiach+z+napisami+i+dubbingiem,News,id=36330).
Dokładnie możesz poszukać w serwisie filmowym Onetu (http://film.onet.pl/1,1186998466,1,repertuary.html) - niestety inne duże wortale w repertuarach nie rozróżniają czy chodzi o wersję z napisami czy dubbingowaną.
Co nie znaczy że jak jest napisane "napisy" nie trafisz na dubbing. Z doświadczenia wiem że zdarza się multipleksom w kulki lecieć w tej kwestii :?
-
Spojrzałem u mnie w cinema city i tylko z dubbingiem. Patrze na CC w wawie w obu wersjach puszczają. Ale Lublin to wiocha ;)
-
Ja jestem dzisiaj po seansie.
Od razu zastrzegam, że fanem "Simpsons" nie byłem. Przed obejrzeniem filmu chciałem sobie przypomnieć jak wyglądał serial i puściłem parę odcinków z pierwszego sezonu. Śmiać się jakoś szczególnie nie śmiałem, dużo bardziej bawi mnie np. "Family guy". Więc trochę sceptycznie, pomimo bardzo dobrych recenzji, podszedłem do filmu.
Ale miło się zaskoczyłem. Ogląda się to wyśmienicie, jest faktycznie zabawnie i nie ma żadnych mielizn. Każda sekunda filmu wypełniona jest mniej lub bardziej śmiesznymi gagami.
Nie zmienia to jednak samej konwencji, dalej jest to serial familijny. Tak jak powiedział mój przedmówca, strasznie "grzeczny". Szczerze powiedziawszy wcale nie umniejsza to jego wartości, jeśli tylko podejdzie się do niego jako do komedii familijnej, filmu stricte rozrywkowego. Wtedy w zupełności spełni pokładane w nim oczekiwania.
Jest widowiskowo, widać, że twórcy wykorzystali możliwości jakie dało im przeniesienie serialu na ekran kina. Połączenie animacji 2d z 3d momentami troszkę się kłóci, ale w większości przypadków wyszło całej produkcji na dobre. Nie można również przyczepić się samej fabuły, która śmieszy samą absurdalnością.
Oglądałem wersję z napisami, tak więc nie wypowiem się na temat dubbingu. Dobrze, że zdecydowano się na puszczanie obydwu wersji, jednak oryginalne głosy to mocny punkt dla fanów.
Jednym słowem jeśli macie ochotę na niewymagające kino komediowe z odrobiną familijnych wtrąceń to wybierzcie się na "The Simpsons".
-
gdy za kilka minut ma nastąpić koniec świata i reakcja ludzi z kościoła i ludzi z baru Kilkusekundowe mistrzostwo!
Ta scena jest wręcz genialna.
Jak dla mnie najlepsza w całym filmie. Kilka sekund, ale jakże wymowne.
-
gdy za kilka minut ma nastąpić koniec świata i reakcja ludzi z kościoła i ludzi z baru Kilkusekundowe mistrzostwo!
Ta scena jest wręcz genialna.
Jak dla mnie najlepsza w całym filmie. Kilka sekund, ale jakże wymowne.
Też mi się strasznie podobała, prawie wtedy z krzesła nie spadłem.