Chrono Trigger
Cytat: "Kweethul"Chrono Trigger
Absolutnie. I jeszcze Grandia II.
Eee..tam ja tam ostatnio grałam w DB Mugen 2 nawet fajne....można sie na czyms wyżyc po calym dniu w szkole....: :giggle:
Odnośnie Evangelion:Girlfriend of steel obecnie dostepna jest na emulu serwowana przez ludzi z ARC---(trzeba dodać do nicka [ARC])
Łaaaaa!!!!! Ale to trzeba byo zredagować a nie wklejać cytaty z listu gdzie popadnie^_^ (Tyczy się newsa).
Ja chcę miec mozliwość pisania newsów bezpośrednio!!!!!!
A tak wogóle radzę wejść na www.ff12.com ogromny apdejt!!!!
Legend of Super Sayan (czy ktos moze polecic inna dobra karcianke?)
Obecnie Magnacarta
Niesamowita kreska, grafika postaci, również muza i animacje(intro rządzi). Niestety po koreańsku, ale na wakacje wyjdzie wersja ang ^^"
Odnośnie Evangelion:Girlfriend of steel obecnie dostepna jest na emulu serwowana przez ludzi z ARC---(trzeba dodać do nicka [ARC])
Strona oficjalna Magnacarty: http://www.magnacarta.co.kr
ZoE2 stylistyką strasznie przypominało anime. Walki wyglądały jak żywcem wyjęte z jakiegoś gundama.
O ile japońskie bijatyki są grywalne, tak moim zdaniem za rpgi Japończycy brać się nie powinni, bo kiepsko im to wychodzi.
Louise napisał:
O ile japońskie bijatyki są grywalne, tak moim zdaniem za rpgi Japończycy brać się nie powinni, bo kiepsko im to wychodzi.
Herezje glosisz
A co do XIII to niby ona ma być tylko na PS3 ?
Jak pierwszy raz w samą ósemkę grałem to 2 miesiące na pececie(bo tylko parę godzin dziennie).
To kup mi PS3 i będzie OK:)gry nie sa potrzebami pierwszej instancji.. nie narzekaj... a to chyba oczywiste, ze targetem sa ludzie majacy kase i chedi kupic nowa konsole...
jako MMORPG to Ragnarok Online.
Cytujjako MMORPG to Ragnarok Online.
O, więc ktoś tu jednak gra...
Najlepsza gra mangowa jak dla mnie to Dragon Ball supersonic warriors
grafika przepiękna, 3D wygląda naturalnie i nie ma tego denerwującego mnie "kiwania się" postaci stojących w miejscu. przepiękne tła i miła muzyka, którą mozemy też zdobyć w formie...
Cytat: "Szyszka"grafika przepiękna, 3D wygląda naturalnie i nie ma tego denerwującego mnie "kiwania się" postaci stojących w miejscu. przepiękne tła i miła muzyka, którą mozemy też zdobyć w formie...
Czy my mówimy o tej grze na PS2? Bo jak tak to w porównaniu do innych gier to naprawdę wypada ona bardzo słabo pod względem graficznym. Nie mówiąc już o postaciach SD.
raczej nie można nazwć tego biedną grafiką :)
Co do hacka - tak, porównałam sobie. Niemniej poza ostrzejszymi krawędziami nie widzę różnicy - ani w cieniowaniu, ani w chara-designie, a w dodatku w Abyss postacie wyglądają jakby były cześcią tła, a nie sprite'ami wrzuconymi na schematyczny render.
W Valkirie Profile 2 mamy statyczne tła, które nie wchodzą w interakcję z postaciami -
Ookami ma ciekawą stylistykę, ale ładniejszym bym go nie nazwała, szczególnie, ze po godzinie owa"uroda" zaczyna w oczy boleć.bluznisz... ookami ftw ! gra mnie wgniotla przezula i wyplula... a dodatkowa opcja rysowania (szgolnie drzewa w pojedynkach z bosem i przesciganie sie z bossami na rysowanie :D ) jeszcze bardziej zniszczyla
MOONLIT WILDERNESS FTW!!!!!
Albo jeśli ktoś preferuje nieruchome tła jak w tekkenie czy soul caliburze czy szczytem piękna jest God of War - który nie jest mangowy, o ile dobrze kojarzę :P
dragon quater? ;) wild armsy podobno sa ladne ale nie gralem ;)
Naprawdę, zastanawiam się, jaka animowa/mangowa gra na ps2 mogła być tak ładna, że wszystkie 90% pozostałych zrobiły się w Twoich oczach biedne.
madness?! THIS IS INTERNETS
a ja "jestem nadwrażliwa", to na przyszłość proszę o dopisek na dole "dla szyszki: to jest ironia".
Ocenianie gry na podstawie screenów z sieci jest co najmniej nie na miejscu i mija się z celem ;/ Porównywać dopiero można jak zagra się w grę. Abbysa widziałam u kolegi i jakoś mnie nie powalił swoją grafiką. A niestety ta jakość którą prezentują obrazki z sieci jest zupełnie inna niż ta rzeczywista w grze. Chociaż to dziwne bo w intencji producentów byłoby podanie i pokazanie właśnie takich "czystych i nieskazitelnych" screenów z gry.
Każdy lubi coś innego. I ja nie widzę powodu aby sprzeczać się co jest lepsze, bo tak nie dojdzie się do konsensusu, bo każdy zwraca uwage na coś innego ;)
Shino, idź się wypchać z Ookami, gra jest świetna, ale te "umimumniuniu", które wydają postacie jest zbrodnią. Kawałek dialogu i ja sie czuję jak w przedszkolu. Poza tym tło jest ciekawe, malowanie to świetny pomysł (gdyby tylko nie podpowiadali w kluczowych momentach od razu, było by lepiej, bo tak sie czuję, jakbym była upośledzona i takiej zarybiście wielkiej pętelki nie umiała zauważyć). Niemniej sam przyznasz, że fabularnie to leży i kwiczy, po prostu rozciagnięty fetch-quest. Ładny, śliczne lokacje, animacja wilka powoduje kwilenie estetyczne z rozkoszy, ale będzie to gra, w którą zagram i nie wrócę.ano gra jest infantylna do bolu... ale mozna to jej wybaczyc ze wzgledu na jej caloksztalt :) Jakbym ial zagrac w jakas ciekawa gre to raczej starsza niz nowa bo w najnowszych trudnosc jest znacznie zmniejszona... niby sa ubersubhaxor questy (finale wszystkie zawsze to mialy... choc w sumie jeszcze w x nie wykonczylem wszystkich dark aeonow... zostal mi jeden jak stracilem na niego ochote :P )
Tak naprawdę to nie zwracam strasznie uwagi na tło. Nie drażni mnie to tak jak Ciebie. Może dlatego, że ja większą uwagę zwracam na detale (jak cieniowanie, drobne szczegóły w kostiumach, textury itp.).zwracasz uwage na tekstury? znaczy grasz od okolo 2 lat? Oo
Ever 17 Out of infinity- nie jest to hentai gra ale ma aluzje(You i Kid i akcja z długopisem czy co tam to jest nazawsze w mojej pamięci).
Ma jak dla mnie extra intro i them z menu tez jest wspaniały. Ciekawa jest sama historia a dokładnie te tajemnice otaczajace wszystkie postacie dla nich samych siedze w tej grze. Ilosc extrasow tez jest plusem tej produkcjie a i chyba nie wspomniałem jest po angielsku co samo w sobie jest plusem sporym no te hisrorie postaci... Jest też jeszcze jeden plus antysocial Tsugumi. ;)
ps. Freyu, skąd ten wrzucony przez Ciebie kadr ma taką fajną rozdzielczość? Mi ta gra działa w jakiś nędznych 800x600 >_>W meny wybrałem extra i otwarłem CG po kliknięciu prawym bodaj jest mozliwośc zapisania(tego mi w grach brakuje...) obrazka w jednym z wymiarow chyba , mała, srednia i duza no i wybrałem najwiękjszą... ;-)
Czy jest ktoś w stanie mi polecić jakąś grę Dating sim BEZ elementów hentai, najlepiej po angielsku (lub jakąkolwiek formą tłumaczenia dostępną)? Byłabym bardzo wdzięczna :)Tak, np. tę z której pochodzi twój aktualny avatar :D
Hm, chyba sie zainteresuję tym Ever17, bo brzmi ciekawie...Proszę bardzo, choć z góry uprzedzam iż ciężko to nazwać dating simem.
Hm...A jest dostępne jakiekolwiek tłumaczenie CLANNADa na język angielski? Nie szukałam jeszcze, ale też krążąc po forach nie zasłyszałam o czymś takim.Jest, i wcale nie żadna alpha ale praktycznie final (numerek 0.94) i jeśli w nią nie zagrałem to tylko dlatego że łudzę się iż wyjdzie patch do tej odświeżonej wersji co to niedawno wyszła w Japonii.
Właściwie źle określiłam, powinnam była napisać "visual novel" a nie dating sim ^^ No ale ogólna zasada prawie taka sama.Bynajmniej. Termin dating sim określa fabułę, zdeterminowaną na... no, poznawanie panienek (albo panów - bo są też dating simy dla dziewczyn, a co). Zaś Visual novel to termin w którym zawierają się wszystkie (temat absolutnie dowolny) gry w których grając po prostu czytasz kupę tekstu tylko od czasu do czasu klikając jakiś wybór.
Hm...A jest dostępne jakiekolwiek tłumaczenie CLANNADa na język angielski? Nie szukałam jeszcze, ale też krążąc po forach nie zasłyszałam o czymś takim.Jest, i wcale nie żadna alpha ale praktycznie final (numerek 0.94) i jeśli w nią nie zagrałem to tylko dlatego że łudzę się iż wyjdzie patch do tej odświeżonej wersji co to niedawno wyszła w Japonii.
Zaś Visual novel to termin w którym zawierają się wszystkie (temat absolutnie dowolny) gry w których grając po prostu czytasz kupę tekstu tylko od czasu do czasu klikając jakiś wybór.
Anyway, jeśli chodziło ci o visual novel to w takim razie Ever 17 jak najbardziej polecam. A z wcześniejszych gierek Eve Burst Error (wersja angielska hentai free)
Tak samo ja nie rozumiem magii maty do tańczenia, ale może sie przekonam. Chociaż mała szansa.To tak jak ja.
Wyspa, poszukaj Divi-Dead jest imo bardziej klimatyczny i horrorowaty).Divi-Dead tak się złożyło że kilka temu w nią grałem i to aż do końca. Są tam 2 możliwości wyboru zakończenia.
Zakończeń jest więcej, z tego co wiem, ale sam grałem w to kilka lat temu i za grosz nie pamiętam. Próbowałem sobie trochę w to pograć teraz, ale brak czasu :/To bardzo niedobrze. Ale z tego co wiem do wyboru była dwa zakończenia na końcu.
Eh, Freyu, ciężko mi idzie z Ever17. Jestem po zabawie w chowanego i przyznam, że wynudziłem się na śmierć. Akcja za wolno idzie do przodu, za dużo nudnych (dla mnie) dialogów (za rzadko mamy różne smaczki i "h" hinty)To niestety prawda, to naprawdę zżera dużo czasu i jest trochę przedłużonych rzeczy bez których równie dobrze można by się było obyć. Przewijanie nudnych rzeczy grozi jednak tym że znienacka przeoczymy kluczowy drobiażdżek całej układanki... No i na "H" też za dużo nie licz. Najfajniejszą rzeczą z całej gierki jest cała historia, zaplątana niczym wąż boa a na końcu całkiem zgrabnie rozwiązana (choć jak zwykle paru drobiazgów można się poprzyczepiać)
(za rzadko mamy różne smaczki i "h" hinty).Bo to nie jest hentai...
Szczęściem najpierw rzucił mi się w oczy Twój post to na ślepo wrzuciłem Freyowy w spoilera :):D
Idę Shuffle! oblookać.Ojej! Mówimy o gierce? Czyżby cud się stał i goście dokończyli tłumaczenia?
No, killer to jakiś nie był, ale też nic czego byś się nie dowiedział... później.No własnie kiler to nie był i dla każdego chyba kto gra w VN żadna nowośc to nie byłaby wręcz to było oczywiste. :idea:
A czekam na Tsukihime 2, pełne tłumaczenie Fate i Clannada - w te trzy gry raczej warto będzie pograć :)
Nie przetłumaczyli - męczę się z AGTH i Atlasem; całkiem znośnie idzie, choć daleko temu do doskonałości.
Bym się kłócił...CytujNo, killer to jakiś nie był, ale też nic czego byś się nie dowiedział... później.No własnie kiler to nie był i dla każdego chyba kto gra w VN żadna nowośc to nie byłaby wręcz to było oczywiste. :idea:
No, przeszedłem raz Ever17Eee, nie przeszedłeś, nie przeszedłeś...
Niestety nie mam siły, by jeszcze raz przedzierać się przez tą tonę tekstuNo to controlem go, zdaje się że tam jest skip wybiórczy (to co już widziałeś przeleci a zatrzyma się na nowych rzeczach)
Właśnie skończyłem Utaware. Gra jest świetna. Kolejny raz mirror moon zrobili świetne tłumaczenie gry na język angielski.
A ja mozolnie przechodzę ścieżki Ever 17 i muszę stwierdzić, że fabuła i historie postaci są najlepsze z wszystkich vn w jakie grałem.Może dlatego że to jest sedno tej gry, to te elementy mają byc lepem na graczy..., no są nie da się ukryc.
Poza tym w przypadku Utawarerumono niektore slowa ktore moga sie wydawac ze zostaly pozostawione z japonskiego i maja ta notke na gorze (obaasan akurat nie, ale jest ich troche) sa w rzeczywistosci slowami wymyslonymi przez tworcow gry, a te notki na gorze byly w oryginale w postaci furigany.
Zaczełem grac w Dies Irae, intro sparwiło ze zaczełem ziewac ale to pewnie dlatego ze nijak nie zakumałem o co chodzi. Zaraz po intrze przywitały mnie odgłosy II wojenne i zaczeło się robic ciekawie, w pewnym momencie zjawił się jakiś psychol w mundurku inspirowanym SS padły cięzkie słowa takie jak Requiem czy Lux perpetua a mnie mina coraz bardziej się wydłuzała i pojawił się drugi gośc ;bisz; w mundurku stylizowanym na oficera SS a ja robiłem jednocześnie takie coś :-? :shock: :neutral:... Na razie dalej nie zapuszczałem się bo jeszcze tego co zaboczyłem nie przetrawiłem... Wrazenie jak na razie: o0
Polecam wam świetne gry anime (hentai) firmy Innocent Grey.
Są to 3 gry o genialnej kresce i fabule. Kolejność jest taka.
1. Cartagra
2. Pianissimo.
3.Karanoshojo
Te gry to horror( i to dosyć brutalny). Szczególnie ta ostatnie chociaż wcześniejsze też.
Zobaczcie stronę producenta.
http://www.gungnir.co.jp/innocentgrey/index2.html
Gwałtu w oczodół? Wyjaśnij to co napisałeś
bo dawno takiej bzdury nie czytałem.
Frey umiesz korzystać z torrentów ? Tam znajdziesz te wszystkie 3 gry.Grubiańska odpowiedź. Korzystac umiem ale pierwszego i trzeciego nie znalazłem.
niestety, jeśli chodzi o obrazek, muszę was rozczarować - to było tak obrzydliwe, że takiego czegoś nie trzymamy na dysku dłużej niż to absolutnie konieczne - po wyciagnięciu muzyki od razu poszło precz i nie będziemyu jej ściagać tylko dlatego, żeby udowodnić anfanowi cokolwiek.Za to ja w to wierzę że jesteś ograniczona.Ten troll Knurek jakieś bzdury pisze że nie wiem o co mu chodzi, a na pytanie o screena albo wyjaśnienie się nie odzywa. I jaki obrazek przecież tu nie było żadnego obrazka z gier Innocent Grey ?
Zwłaszcza, że to "nie rozumiem o czym mówisz" jest zwyczajnym trollingiem, bo prężnego bryzgacza w oczodole ciężko zakwalifikować do czegokolwiek innego (choć anfan moze z uporem twierdzić, że po prostu patrzyli sobie głęboko w oczy i bryzgacz wzruszył sie na biało). nie wierze, żę jesteś aż taki ograniczony, anfan, raczej uważam, ze zbyt dobrze się bawisz patrząc, jak ludzie się pieklą po przeczytaniu twoich postów.
Też chciałem zapytać skąd to wytrzasnąć, ale po załączonych wcześniej screenach (facet w mundurze ala SS) i opisie luźnej interpretacji powiedzenia "kij ci w oko" daruję sobie te gry. Wolę jednak coś bardziej stonowanego i ciekawszego jak Divi Dead.O czym ty mówisz ? Aha o Dies Irae. To takie hentai też.
Polecam wam świetne gry anime (hentai) firmy Innocent Grey.
Są to 3 gry o genialnej kresce i fabule. Kolejność jest taka.
1. Cartagra
2. Pianissimo.
3.Karanoshojo
Te gry to horror( i to dosyć brutalny). Szczególnie ta ostatnie chociaż wcześniejsze też.
Zobaczcie stronę producenta.
http://www.gungnir.co.jp/innocentgrey/index2.html
A z kolei w Cartagrze jest piękna scena gwałtu w oczodół (prawy, fachowa robota).
Co kto lubi...
Jednak anfan podesłał linki więc jak juz to jesli wiecie jak to napiszcie jak wyciągnąc Cg i muze z gry.
Co ty ripowałeś?? Napewno nie Dies Irae! :shock: :-?CytujCytat: Frey Ikari Lipiec 16, 2008, 09:31:50
Zaczełem grac w Dies Irae, intro sparwiło ze zaczełem ziewac ale to pewnie dlatego ze nijak nie zakumałem o co chodzi. Zaraz po intrze przywitały mnie odgłosy II wojenne i zaczeło się robic ciekawie, w pewnym momencie zjawił się jakiś psychol w mundurku inspirowanym SS padły cięzkie słowa takie jak Requiem czy Lux perpetua a mnie mina coraz bardziej się wydłuzała i pojawił się drugi gośc ;bisz; w mundurku stylizowanym na oficera SS a ja robiłem jednocześnie takie coś ... Na razie dalej nie zapuszczałem się bo jeszcze tego co zaboczyłem nie przetrawiłem... Wrazenie jak na razie: o0
Jak ripowałem muzykę z tej gry to pobieżnie przejrzałem CG i nie polacałbym kontynuować. Chyba że lubisz jakieś mięsne tentaclowe bloby gwałcące panienki, czy podobne klimaty
I tak wolę Utaware - gram już naście ładnych godzin i ciągle nie ma H scenek, co zaliczam na plus. Postacie są jeszcze fajniejsze niż w anime, grafika prześliczna, a głosy seiyuu cudowne.Hmmm. O której wersji Utawarerumono mówimy? Bo ta pctowa była niema (i dlatego sobie ją darowałem), czyżbym coś przeoczył?
Uhm, przeoczyłeś łatkę z dźwiękiem :)Mistrzu, odezwij się no na gg :)
A czy mi się dobrze zdaje, że łucznicza obstawa Oboro w grze to "oni"? W anime to były "one" i to bardzo fajne "one" (http://img215.imageshack.us/img215/9789/05tj9.jpg) xDKekekeke (http://c.imagehost.org/0894/1154819716634.jpg)
Kekekeke (http://c.imagehost.org/0894/1154819716634.jpg)
Druga misja w Utaware na H2 jest bez sensu (ta gdzie trzeba zwabić kotka do pułapki) - pewnie jest jakaś droga by nie dać się otoczyć i by Hakuro dotarł za pułapkę, ale nie chce mi się sprawdzać każdego kroku i każdego wyboru trasy; przy nastu próbach ciągle byłem otaczany. Jak ktoś to przejdzie, to niech dobrze zapisze drogę dla potomnych.Wilku no nie żartuj, właśnie specjalnie dla ciebie wrzuciłem tę misję na szybciora w H2 i że tak powiem - z palcem w rzyci. Zasuwasz Hakuorcem ile wlezie na dół, tyły osłania Teoro, Eruru wychodzi na spotkanie a potem też ucieka, po prostu no-brainer.
Próbowałem zasuwać z miejsca, ale potworki zaczynają u mnie z dwoma turami i z miejsca obskakują mnie, otaczają i powodują, że już przy drugiej turze muszę je obchodzić, a wtedy obskakują mnie już dokumentalnie. Na zabicie ich nie ma czasu. I to nie przypadek, bo próbowałem ponad dwadzieścia razy. Dopiero dziś jakimś cudem wskoczyła mi tura przed potworkami gdy kombinowałem z posyłaniem Teoro kwadrat przed Hakuro i potworki rzuciły się na resztę drużyny, wtedy reszta jest formalnością.Hihi, oczywiście przerobiłeś tutoriala w którym mówili o zmiennej długości tur zależnej od tego czy twoje postacie walczą blisko siebie (wtedy szybko nadchodzi ich tura) czy też są osamotnieni, a już nie daj boże otoczeni przez wrogów na dodatek? (hint: go, go, Eruru-chan ;))
Jest przeszedłem Pianissimo!! Narazie raz ale i ten wyczyn jest jak miracle, bo naprawdę już zwatpiłem. Gra visualniw jest wspaniała, bardzo ładna kreska i dbałąsc o ten element, muzyka tez daje rade spodobał mi sieten kawałek tak z +/- połowy gry. No i naprawdę w tej grze czuc ten styl lat hmm... 40? sam nie wiem juz jakie to lata były w USA. :-?A może mi napisać jako spojler kim była ta główna bohaterka ? Ona zginęła czy nie ?
A może mi napisać jako spojler kim była ta główna bohaterka ? Ona zginęła czy nie ?A tego scenariusza to nie mam..., ja mam na razie ten z dziewczyną z szelkami (wydatny biust). dodadam tylko od siebie ze nie wszystkie CG są w pakiecie do ściągnięcia z sieci albo moja wersje jest po upgradzie.
dodadam tylko od siebie ze nie wszystkie CG są w pakiecie do ściągnięcia z sieci albo moja wersje jest po upgradzie.Zawsze jakichś brakuje, ale na pewno są wszystkie erotyczne. Jak włączysz grę masz coś takiego jak CG gallery lub coś takiego.
W ogóle nie rozumiem jak można nazwać grą coś, w czym tylko się czyta i klika, czyta i klika...
Tencz, z łaski swojej... nie baw się w anfanaWyrażam tylko swoje zdanie, nie bierz tego do siebie i nie obrażaj się. Przecież mnie znasz nie od dziś i wiesz że dla mnie liczy sie przede wszystkim akcja. Naprawdę nie jestem przekonany czy visual novels można nazwać 100% grami. Gra to moim zdaniem taki wytwór, w którym masz wpływ na akcję. A te visualki które do tej pory widziałem, przypominają mi taką starusieńką serię książkową "Wehikuł czasu". Czytałeś rozdzialik, a po nim musiałeś podjąć decyzję za bohatera i przenieść się na odpowiednią stronę. Ilość możliwości wybitnie ograniczona, po kilku razach rozwiązanie znało się na pamięć. Moje arkadówki mają tę przewagę, że można je kończyć nieskończenie wiele razy.
Jakiś czas temu grałem w Zeldę (Minish Cap) na emu GBA. Wkręciło mnie miszczowsko. Jakiś tydzień grania po 4-6 godzin. Osobiście polecam, szczególnie jak ktoś ma GBA i nudne lekcje/będzie mieć nudne wykłady. ;-)Zelda akurat nigdy mnie zbytnio nie kręciła. Albo pełnoprawny RPG z walką taktyczną dzieloną na tury, albo totalna naparzanka z chodzeniem w jednym kierunku, bez niepotrzebnego kręcenia się po mapie i kombinowania typu "co to ja teraz miałem za kamień przesunąć żeby pójść dalej".
Wyrażam tylko swoje zdanie, nie bierz tego do siebie i nie obrażaj się.Nie obrażam się, tylko mówię wprost że gadasz teraz niczym anfan: "nie lubię czegoś, więc tego czegoś nie można nazwać (czymśtam)"
Czytałeś rozdzialik, a po nim musiałeś podjąć decyzję za bohatera i przenieść się na odpowiednią stronę.
Ilość możliwości wybitnie ograniczona, po kilku razach rozwiązanie znało się na pamięćTaa, prawie jakbym grał po kilku razach w jakąś strzelaninkę: o, tu zaraz wyskoczy taki gość, tu taki boss, a tam taki... :)
Taa, prawie jakbym grał po kilku razach w jakąś strzelaninkę: o, tu zaraz wyskoczy taki gość, tu taki boss, a tam taki... :)Na tym właśnie to polega - wyrobić się tak, żeby wygrać z bezdusznym automatem na jednym żetonie. A do tego potrzeba ćwiczeń, ćwiczeń, ćwiczeń. Wiesz jakie potrafią być niektóre gry - kompletna sieczka na ekranie, spod której nic nie widać. I widzisz, ja przy nowelach ziewam. I to grając pierwszy raz (szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie przechodzenia takiej gry więcej niż raz). A wysoce powtarzalne strzelanki mogę przechodzić wciąż od nowa, nawet znając je na pamięć, bo ich grywalność polega właśnie na tej powtarzalności. Dla każdego coś miłego.
cpt. Misumaru Tenchi są doskonałe gry typu Visual Novels jak np Fate Stay Night i mimo że ja też takich gier nie lubię to jednak chwilami mogę se w to zagrać.Wiem że są, nie musisz mnie do tego przekonywać. Ja też czasem lubię sobie poklikać i poczytać. Ale jednak nic nie zastąpi mi codziennej partyjki Contry na automaty, pomimo że znam tę grę na pamięć, bo gram w nią od kilku lat i nawet poziom hard jest dla mnie za łatwy...
Ja się tylko zapytam o Vagrant Story
Czym jest ta rzecz, którą główny bohater ma na głowie? :o
Jakby dostali kase to by sie na pewno zgodzili, dla nich to normalna praca.Akurat w tym wypadku to nie byłoby takie proste. Głosy w F/SN podkładała sama śmietanka seiyuu. Takie "markowe" nazwiska z zasady nie robią dubbingu do h-gierek... przynajmniej oficjalnie (ale tu nieoficjalnie - czyli pod jakimiś pseudonimami - by się już nie dało).
Akurat w tym wypadku to nie byłoby takie proste. Głosy w F/SN podkładała sama śmietanka seiyuu. Takie "markowe" nazwiska z zasady nie robią dubbingu do h-gierek... przynajmniej oficjalnie (ale tu nieoficjalnie - czyli pod jakimiś pseudonimami - by się już nie dało).Tak choćby Rie Kugimiya znana z Shany, ZnT i wielu innych znanych anime. Chociaż tamte scenki to bylo nic bo prawie bez głosu.
Choć jak sobie przypomnę w jakich sytuacjach można było zobaczyć (i kogo usłyszeć!) w takim Mnemosyne...
Mam jedno pytanie, nie śledziłem tematu na bieżąco, a pewnie o tym co oczywiste tutaj nikt nie rozmawia :)W FFX-2 trzy postacie walczą z wrogami lecz nie ma kolejek czyli akcja jest na żywo.
W Final Fantasy X-2 system walki jest turowy ? A jak to wygląda w przypadku Final Fantasy XII ? W opisie na gry online znalazłem "Final Fantasy XII jest bardziej grą action-adventure niż role-playing. " czyli walka wygląda tak jak np w Sudeki ?
przedmówca dobrze gada, nalać mu! soku pomarańczowego! i niech mu to jakaś loli poda, rumieniąc się nieśmiało!Nyaa, podziękował ci bardzo.
nie wiem, ale ja gram dla gry a nie dla radości zmieniania po raz setny dyskietki (co z resztą emulator uwzględnia, a mnie doprowadza do szału).Jak to jest z emulatorem Amigi - nie wiem. Na półce na wyciągnięcie ręki stoi mi całkiem ładnie wypasiona Amiga 1200 z twardym dyskiem i kilkoma innym rzeczami. Zatem wachlowanie wybitnie mnie ominęło, a emulować jej nie mam zamiaru, bo i po co - w tym wypadku twardy dysk spisuje się jednak lepiej niż obrazy dysków na emulacji. Natomiast na C=64 bywały gry, które nie korzystały z dodatkowej stacji dysków i przejście np. takiej Elviry II to wciąż niezłe wyzwanie nawet na emulatorze.
Jest masa starych, naprawdę dobrych gier na konsole o statusie dinozaura i emulatory dają okazję by je mógł pozna nie tylko hardcorowiec z nerdowskim zacięciem kolekcjonera.Ja akurat jestem maniakalnym kolekcjonerem, o czym poniżej.
Niemniej Angel też ma rację - granie styluskiem jest milion razy lepsze na DSie - daje więcej precyzji niż myszka i zdecydowanie jest moar fun. Z drugiej strony to przy takim Phoenixie Wright praktycznie nie jest potrzebne i przyznaję się, że lepiej mi się gra na emulatorze, jako że przewijania tekstów tam masa. No i nie wyobrazam sobie sensu grania w Guitar Hero na klawiaturze...Jasne - pewne gry da się bez problemu zaemulować, podczas gdy z innymi po prostu nie wolno tego robić. Niektóre urządzenia świetnie może poudawać myszka (np. wiosełka albo pistolet świetlny, tak jak w przypadku NES-a, Atari czy 8-bitowej Segi Master System), ale z taką gitarą czy bębenkiem byłby już problem.
Boze, ale ze mnie retro nerd czasem ;PNa pewno mniejszy niż ja. Niedawno skończyłem przeglądać kompletny zestaw gier, jakie ukazały się do dnia dzisiejszego na automatach. Z ponad 5000 gier zostało mi 997, filtracja trwała półtora roku. Oprócz tego przejrzałem także Neo Geo Pocket, WonderSwana, Atari Jaguara i Atari Lynxa, a obecnie trzepę prawie 9000 gier na Atari 800 XL/XE. I tak będzie z każdą jedną platformą - nie przeoczę żadnej fajnej gry!
Emulatory są w porządku, ale emulatory to też zuo absolutne.Wiesz, z jednej strony nikt nie każe ci z tego korzystać - możesz grać na emulcu jak na prawdziwej konsoli. Jednak z drugiej strony: szanujmy się. To już nie te czasy, że się miało kilkanaście gier na krzyż i tłukło w nie na okrągło, choć znało się na pamięć. Gdybym teraz np. po śmierci bohatera musiał od nowa przechodzić cały etap/świat do skutku, to chyba bym dostał rozstroju nerwowego. Po to ludzie wymyślili owe ułatwienia, aby z nich korzystać. Chociaż oczywiście przesada też nie jest zbyt dobra - mam znajomego, który w "latanych" strzelankach zapisuje się co jeden przeleciany ekran...
Ciupię np. w takiego Fire Emblema i sam fakt że robię to w emulatorze sprawia, że niby w to gram, a tak naprawdę to tylko to przechodzę. A wszystkiemu winna jest możliwośc save/load w każdym momencie, co powoduje że mogę (no, w miarę) swobodnie zaprotestować gdy generator liczb losowych wylosuje mi coś źle (czytaj: mój cios nie trafił, zdechła moja postać, czy w szczególności level up był do dupy).
Mogę sobie tylko wyobrazić te emocje gdybym grał naprawdę - jeden nie taki ruch, i... albo się muszę z tym pogodzić, albo zaczynać etap od początku. To oczywiście ciemna strona medalu, ale byłaby też i jasna - czyli ta radocha stulecia jakby się coś extra udało.
Wiesz, z jednej strony nikt nie każe ci z tego korzystać - możesz grać na emulcu jak na prawdziwej konsoli.Tyle że jestem tylko słabym człowiekiem, w dodatku ze parszywymi skłonnościami do perfekcjonizmu - jeśli zatem mam taką możliwość to niestety...
Jednak z drugiej strony: szanujmy się. To już nie te czasy, że się miało kilkanaście gier na krzyż i tłukło w nie na okrągło, choć znało się na pamięć. Gdybym teraz np. po śmierci bohatera musiał od nowa przechodzić cały etap/świat do skutku, to chyba bym dostał rozstroju nerwowego.Akurat w Fire Emblemie tak źle nie jest. Choć z pewnością gdybym grał normalnie, nieraz soczyste przekleństwo wylądowałoby na podłodze. A jak to mówią: no pain - no gain (tudzież: no brain).
a i tak jesteście pryszcze przy Knurku :P nie wiem, ale zdaje się, ze mamy tak 80 dvd z grami na stare konsole :D
a i tak jesteście pryszcze przy Knurku :P nie wiem, ale zdaje się, ze mamy tak 80 dvd z grami na stare konsole :DZ całym szacunkiem, to nie sztuka zassać pełen ROMset czy gameset pod daną platformę i tak go wypalić. Sztuką jest przejrzeć to wszystko, powybierać pozycje które się podobają, a następnie je wszystkie przejść od początku do końca. Gdybym po prostu zbierał gry, to same automatówki zajmowałyby z 50 giga. Ale po co mi trzymać coś, do czego już nigdy nie wrócę?
Tenchi, rzeczywiscie Ci nie dorastam do piet :lol:, ale jak na przedstawicielke swojego pokolenia calkiem niezle sobie poczynam :D Nie wiem, ile osob w moim wieku potrafi zachwycic sie gra ze SNESa i nie gadac ze "Ueee, w Crysisie jest lepsiejsza grafika, STFU NOOBs".Niestety, takie czasy. A ja zawsze wolałem i będę wolał retro 2D, niż nawet najpiękniejsze 3D. Taka karma. Zaś platformy typu SNES, Sega Megadrive czy automatowe Neo Geo to największe osiągnięcia w grafice 2D. Nie ma się zatem co wstydzić fascynacji grami na nich działającymi.
Meh do want. :!:Kein problem - jak dobrze poszukasz, to prawie wszystko jest do zassania na różnych stronach jako abandonware.
Czasem naprawdę brak takiego porządnego PAC-MAN-a. ;-) (No w sumie grafika była bardzo mangowo/animcowa, w końcu duchy miały bardzo duże oczy. - to tak żeby nie było, że nie piszę o grach mangowo/animcowych)Nie wiem co masz na myśli mówiąc "porządnego". Znaczy zrobionego jak na dzisiejsze standardy, w 3D?
Nie wiem co masz na myśli mówiąc "porządnego". Znaczy zrobionego jak na dzisiejsze standardy, w 3D?
Niestety, takie czasy. A ja zawsze wolałem i będę wolał retro 2D, niż nawet najpiękniejsze 3D. Taka karma. Zaś platformy typu SNES, Sega Megadrive czy automatowe Neo Geo to największe osiągnięcia w grafice 2D. Nie ma się zatem co wstydzić fascynacji grami na nich działającymi.Totez sie nie wstydze ;) Osobiscie lubie i 2D, i 3D. Obie maja swoj urok. Tylko ze zauwazylam, ze grafika 3D sie szybciej starzeje, ot chocby takie FFX.
Kein problem - jak dobrze poszukasz, to prawie wszystko jest do zassania na różnych stronach jako abandonware.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc "porządnego". Znaczy zrobionego jak na dzisiejsze standardy, w 3D?
Nie, znaczy takiego, w którego zagrywałem się mając jakieś 3-4 lata na Comodore 64. :DProszę cię uprzejmie: http://www.planetemu.net/?section=roms&dat=728&action=showrom&id=1005308. Jedynie słuszna, oryginalna wersja prosto z automatu. Racz zauważyć, iż japońska wersja nosiła tytuł PuckMan i dopiero ta zlicencjonowana potem przez Midway nazywała się Pac-Man.
To z resztą jest jak z Prince of Persia. Jedyny prawdziwy to ten pierwszy w 2D. ;-)Owszem. Niektórych gier po prostu nie powinno się przenosić w 3D.
Totez sie nie wstydze ;) Osobiscie lubie i 2D, i 3D. Obie maja swoj urok. Tylko ze zauwazylam, ze grafika 3D sie szybciej starzeje, ot chocby takie FFX.Zgadza się. Poza tym jak dla mnie gry 3D dopiero od niedawna zaczęły wyglądać na tyle dobrze, abym mógł w nie spokojnie grać. Kiedyś zupełnie nie rozumiałem jak ludzie mogą się zagrywać w takiego dla przykładu Toshindena czy inne Tenchu i mówić, że to jest ładne. Te rozłażące się poligony? Trójkąty zamiast twarzy? Pfeh.
2D jesli bylo porzadnie wykonane zawsze bedzie ladnie sie prezentowac.Tylko niestety trzeba to po prostu lubić. Jakbym wyjechał z takim tekstem do młodych graczy, to by mnie po prostu wyśmiali. Stwierdziliby że mamy 2008 rok i 2D już dawno umarło. A ja się na tym wychowałem i nic na to nie poradzę, że przemawia do mnie bardziej niż wszelakie nowinki graficzne.
A Prince of Persia 2d nigdy nie przeszłam >.< mogłam w nia grać tylko u kuzyna, a u niego nigdy nie mieliśmy kompa dla siebie dłużej niż 1.5 h, ech...
Ale tam masz godzinę na całą grę... ;-)
A niedawno zabawiłem się w całkiem ciekawą gierkę logiczno-zręcznościową "World of Goo". w sumie nie mangowa, ale zagrać warto. :D
Gram obecnie w Fate Stay Night a konkretnie ide przez scenariusz Heavens Feel. Co moge powiedziec scenariusz zassał mnie kompletnie aczkolwiek jest popi****lony na maxa albo ja źle wybieram. Z jednej strony jest uber genialny ale i zarazem często jestem skonfundowany, rozczarowany/zniesmaczony tym co się dzieje z postaciami, wkurwiony. Normalnie zobaczyłem nawet Bad end dacie wiare nie death end tylko bad end..., a wszystko dlatego ze dosc daleko wstecz zaufałem komus i dałem załozyc sobie cresta i zemsciło sie to na mnie strasznie a i totalnie się wkurwiłem normalnie żal.pl bitch! :-? :neutral: :-X :evil:cresta? z tego co wiem o co ci chodzi to chyba byl geass xD(jesli o tym samym fragmencie mowimy)
Mam w zapasie po zakończeniu tej gry takie perełki jak Air, Kanon, Fate Hollow Ataraxia, a i zamierzam dac szanse school days(interesują mnie inne zakonczenia), normalnie powiadam wam na samą myśl dostaje orgazm. ;-)po jap lecisz??
cresta? z tego co wiem o co ci chodzi to chyba byl geass xD(jesli o tym samym fragmencie mowimy)No chodziło mi o to cos jak command spell, ja tam nie wiem ale ten fragment wkurzył mnie na maxa w dodatku ze patrzyłem na tą osobę z perspektywy poprzednich scenariuszy, Ilya w tym scenariuszu jest bardzo dobra.
tez tam wpadlem no ale trza zyc
fajne bylo fajne mi sie tam caly scenariusz podobal xD
po jap lecisz??Poszukam tłumaczen ale najwyzej z japa bede leciec trzeba byc twardym.
Niu, ale trzeba ją jeszcze przejść bez błędów, żeby się zmieścić, a mieliśmy tendencję do ginięcia non-stop. Mieliśmy 9 lat i zakaz używania komputera inaczej niż w przypadku uroczystości rodzinnych (cóż, rodzice kuzyna byli... postępowi :P)
Szacun dla Ijona, ale wciąż mało. Ja grywam całymi dniami i nocami. :)Ja to nawet gram w czasie snu, ale wtedy to przewaznie w hentaje. ;-)
Dorwałem sobie Clannada z Tłumaczeniem...Dawaj na priv gdzie jest.
Dorwałem sobie Clannada z Tłumaczeniem...
1. Właściwie to co SC ma do mango en animu ?Bo to jest produkcji japońskiej Lol?
1. Właściwie to co SC ma do mango en animu ?Są fajne mangowe arty do odkrycia.
Bo to jest produkcji japońskiej Lol?
W Tekkenie postacie poruszają się okrutnie wolno i ślamazarnie. Co mnie strasznie wręcz odrzuca. Już nie mówiąc o tym jak "widowiskowo" skaczą. Postacie powinny poruszać się płynnie, lekko, a nie jakby miały worek kartofli w gaciach _-_
Owszem, trochę czasu potrzeba aby nauczyć się jak grać postaciami, poznanie wszystkich kombosów itp. itd., ale ja nie mam ani czasu ani tyle chęci aby siedzieć i "studiować" jak zadać normalnego kombosa.
Zresztą Tekken to nic więcej jak tylko mordobicie SC to jednak coś więcej.
Wszyscy mali jesteście. A japońskie automatówki? Przejście gry na easy graniczy z cudem. Mam podać listę tytułów?
Szysz, herbatka jutro o 3-4 ?
a przyprowaadzisz Sebaścianka? jego ciasteczka są całkiem zadowalające, jak na mój wysublimowany smak :D
I nie ma takiej konsoli jak Pegasus.To co to według Ciebie jest... :shock:
Tych klonów było od cholery. Do najciekawszych należał niewątpliwie Polystation. Wsadzało się carta niczym płytkę i zamykało klapkę.Widzialam to na jakims ryneczku budzetowym, myslalam, ze to tylko zwidy byly... :shock:
Grandia (Game Arts/ESP, Sega Saturn/Sony PlayStation)Najwyrazniej nie.
patrzę, patrzę... podejrzewam dating sim/eroge. I mam ciężką nadzieję, że te nieletnie coś przy facecie to jest jego córka, dla której szukamy mamusi, a nie jedna z opcji...Główny bohater wybiera jedną z tych dziewczyn. Ta najmniejsza dziewczynka to oczywiście jedna z tych dziewczyn do wyboru.
tak, anfanku, podpuszczam Cię :)
śliczne, tak nawiasem mówiąc, żeby nie było, że tylko złośliwa jestem.
Mi się bardziej podoba ta z niebieskimi włosami.To najstarsza jest. Ja jak pisałem wcześniej najwyżej oceniam w TYM PRZYPADKU tą blondynkę. Ona jest taka pośrodku. Lolitka to raczej nie w moim guście też.
patrzę, patrzę... podejrzewam dating sim/eroge. I mam ciężką nadzieję, że te nieletnie coś przy facecie to jest jego córka, dla której szukamy mamusi, a nie jedna z opcji...Lolicon nie jest zły... Nie wiem co się tak czepiacie. :neutral:
Ta gra jest dostępna po angielsku?No nie żartuj.
No nie żartuj.
Nie żartuję. To tylko moja skromna nadziejaech nadzieja ja mam nadzieję że Bog istnieje i kiedys mnie wynagrodzi
Mi się podoba kreska z gry Da Capu. Na jej podstawie powstało popularne anime. Jest Da Capo i Da Capo II. Jak widać to zdjęcie z najnowszej gry. Te sceny były w anime, ale mniej pokazane.lolitka lolitke lolitką pogania.
(http://images46.fotosik.pl/46/0505de260ed2e9e3.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Masz tylko połowiczną rację. Owszem, bohaterki KnJ to lolitki. Ale nie tylko tej serii. Jeśli nie potrafisz zrozumieć że termin "lolitka" nie odnosi się wyłącznie do dzieci i może równie dobrze dotyczyć nastolatek, to ja tu już nic nie poradzę.Czyli każda nastolatka jak na tym zdjęciu to lolitka ? Jak jest ubrana to nie będzie lolitka, a jest w gorących źródłach to będzie lolitka :lol:
Mi się wydaje, że one są bardziej hentai ._.Większość kobiet(dziewczyn) bez ubrania jest hentaj xD
Mi się wydaje, że one są bardziej hentai ._.Ta jedna, która się "znęca" nad Koko jest ewentualnie ecchi i to też teraz wyjątkowo.
Ja lubię DOBRE loli i dlatego NIE lubię dziewczynek powyżej 15 lat (a chyba powinno być 13) do tego zaliczać.No i wszystko jasne. Ja natomiast staram się zawyżać granicę loli jak tylko się da, bo młode to wiadomo - sieczka w głowie, nie wyobrażam sobie jak można by z takimi tego... no... wiesz o co mi chodzi. A tak od 15 niektórym pomalutku już zaczyna się włączać logiczniejsze, doroślejsze myślenie.
Ja bym powiedział że ma 19 lat jakbyś mi nie powiedział.A ja 16-17...
Typowe skrzywienie oglądacza anime. Bo w anime sztucznie zawyżają wiek - tzn. wygląda na 13, a ma 18, wygląda na 16 a ma 23, wygląda na 20 a ma 30 itp.Młodośc jest ładna i ludziom siępodobająmłodo wygladające jak juz to napisałem kiedyśjest to naukowo udowodnione. A więc w anime dajemy dziewczyny wygladające młodo.
Młodośc jest ładna i ludziom się podobająmłodo wygladające jak juz to napisałem kiedyśjest to naukowo udowodnione. A więc w anime dajemy dziewczyny wygladające młodo.
szkoda tylko ze czasami są spakowane w jakis dziwny plik. :sad:
A jakie ma rozszerzenie?*.apg
Ile razy oglądam opening z "Ef the latter tale" tyle razy zamurowuje mnie z zachwytu. Szkoda, że mój japoński jest zbyt słaby, by sobie pograć w tą grę :(Zobacz jeszcze ten opening.
I wielkie dzięki dla anfana, że go gdzieś tu kiedyś wrzucił, bo bez tego nigdy bym na ten opening nie trafił pewnie.
Co do Latter Tale to dlaczego w anime nie było tych schodów do nieba ? To było takie piękne. I jak ładnie wyjaśniało kim była i skąd się wzięła Yuuko.Były tylko trzeba umiejętnie czytac i ogladac zobacz scene smierci i ostatnie momenty razem w ostatnim odcinku są tam wyraznie wspomniane.
Były tylko trzeba umiejętnie czytac i ogladac zobacz scene smierci i ostatnie momenty razem w ostatnim odcinku są tam wyraznie wspomniane.Ależ Frey ty nic nie rozumiesz. Pisałem o tym że w grze to pokazali jak się pojawiła na ziemi. Rozumiesz ? Pokazali to. Anime było i tak shitem i bardzo zawiodło moje oczekiwania.
Ależ Frey ty nic nie rozumiesz. Pisałem o tym że w grze to pokazali jak się pojawiła na ziemi. Rozumiesz ?Rozumiem ze nie rozumiem z powodu tego ze wczesniej nie napisałes o jaki fragment ci chodzi.
Jak na razie jestem dopiero w magazynie podczas walki z Chaosem i Caster. Jak na razie największym szokiem była Arculeid jak Magical Girl.No to faktycznie jeszcze na poczatku jestes ale jak to zobaczysz to padniesz, a Arculeid jako magical girl to tez niezły bajer ale jakos tak nawet w jej stylu... :lol: ;-)
Ja podejrzewałem, że Shiro zmienił swoje poglądy (kiedy odrzucił moc Unlimited Bladeworks) i tym samym jego przyszłe wcielenie jako Archer również się zmieniło. Ale to tylko moja teoria.I do tego błedna wedłog mnie, Archer nie zmieni się bo już jest heroic spiryt ale Shiro faktycznie domienił swoj los, zresztą nastawienie i zachwanie archera nie uległo zmianie tylko odroczył wyrok i obserwuje.
Magic Knight Rayearth bardzo przeciętna gra.Grafika jest mocno cukierkowa,dźwięk nie zachwyca ani nieradzi.Gra nie wnosi nic nowego po prostu ukazuje kolejny raz to co było w anime.Gra ma bardzo źle wyważony poziom trudności-walki tak łatwe że wygrało by je małe dziecko przeplatają się na przemian z całkiem trudnymi bez żadnego sensu.Gra ma już swoje lata ale jeśli ktoś lubi stare gry to i tak powinien się zastanowić dwa razy zanim cięgnie po ten tytuł.Klasyczna gra którą można przejść i zapomnieć o niej zaraz po tym.
Poza tym nie wiem czy ma sens grać w tą grę skoro znam fabułę z anime.
Tak ci tylko powiem, że anime miało może 20-30% treści z gry. Może i większość (na pewno nie wszystkie, chociażby ten moment kiedy zamiast Luke'a drużynie przewodził Asch) ważniejszych scen była, ale brakowało praktycznie wszystkich 300 skitów, czyli 5-10 minutowych scenek podczas których postacie komentują co się dzieje na świecie, gadają o gotowaniu, dokuczają sobie i ogólnie robią to co drużyna robić powinna jeśli nie jest złożona z samych robotów.No tak, ale sam napisałeś że najważniejsze było pokazane więc np zakończenie już znam. W anime i tak poświęcili aż 26 odcinków więc widocznie nie było czasu na skity. A dla mnie zawsze fabuła w takich grach była tak samo ważna jak walki.
W anime były może dwie.
ale brakowało praktycznie wszystkich 300 skitów, czyli 5-10 minutowych scenek podczas których postacie komentują co się dzieje na świecie, gadają o gotowaniu, dokuczają sobie i ogólnie robią to co drużyna robić powinna jeśli nie jest złożona z samych robotów.
W anime były może dwie.
Mnie z kolei wkurzają takie naturalistyczne designy. Definitywnie wolę normalną "kreskówkową" kreskę.Ja uważam że jak filmiki w grze to ma nie być żadne anime. I pomyśleć że tak stara gra jak Final Fantasy VIII miała tak piękne filmiki, a w tej grze jako filmiki jest zwykłe anime.
FFVII miało filmików ,jak na tą serię,niewiele więc mogli przy nich trochę popracować i owszem,jak na realia swoich lat,są one bardzo ładne.Jeśli w grze filmików jest sporo to jest raczej niemożliwe by były 3D i w wysokiej rozdzielczości bo zwyczajnie zajmowała by za dużo miejsca.Nie jest to kłopotem przy grach na komputer ale jeśli chodzi o gry konsolowe to jest to kwestią ilości płyt które zajmuje gra.Dlatego często filmiki są zrobione tą samą grafiką jak sama gra albo wyglądają jak w anime.Są wyjątki-FFVIII miało sporo filmików i ,jak na swoje lata,bardzo dobrych.Ale FFVIII zajmowało cztery płyty.W FFVII były beznadziejne filmiki jak widziałem lecz oczywiście co innego VIII i dalsze. Na peceta VIII miała aż 5 płyt.
Jeśli w grze filmików jest sporo to jest raczej niemożliwe by były 3D i w wysokiej rozdzielczości bo zwyczajnie zajmowała by za dużo miejsca.Jak powiedziałeś są wyjątki a jeden z nich to DMC3(nie jestem jeszcze 100% pewien), ale DMC4 mamy tam filmiki w grze jakości wmv HD(na konsole i PC) - podczas gry i jest ich bardzo dużo. I po przejściu całej gry puszczając wszystkie filmiki naraz tworzy nam się jeden anime movie który trwa bardzo długo i jest rewelacyjny.
Dla mnie FF VI to najlepsza część całej serii. Żadna następna część chyba mnie już tak nie wciągnęła. Klimat normalnie powalał.
Mnie przyszło grac jedynie w FF III na PSX i było fajnie. Wiecie może czy sposób rozgrywki zmienił się w porównaniu do 3, tzn czy w nowszych wersjach jest się w roli głównego bohatera chodzi się macha mieczem itd czy nadal polega to tylko na wybraniu ataku i nic więcej?
Jak powiedziałeś są wyjątki a jeden z nich to DMC3(nie jestem jeszcze 100% pewien), ale DMC4 mamy tam filmiki w grze jakości wmv HD(na konsole i PC) - podczas gry i jest ich bardzo dużo. I po przejściu całej gry puszczając wszystkie filmiki naraz tworzy nam się jeden anime movie który trwa bardzo długo i jest rewelacyjny.
Z FF w które grałem to moje zachwyty układają się mniej więcej tak:FFX było rewelacyjne ze względu na klimat, który był bardzo melancholijny i smutny z pasującą muzyką która była chwilami przepiękna(np ta na wstępie).
FF VI
FF VII
FF VIII
FF XII
FF IX
FF X
A co do filmików, to można nie lubić stylu z FF VII, ale jakości filmików, na tamten czas, nie można było czegokolwiek zarzucić. A grafika na akceleratorze wyglądała ładnie.
Jakie bzdury piszesz, że aż żal czytać. Ta gra to rewelacja i przez ponad 100 godzin w nią grałem bo była bardzo wciągająca. Najlepsza to fabuła bo sposób walki wolałbym taki gdzie mogłbym wybierać poszczególne czary. Ty chyba nawet w tą grę nie grałeś do końca i nie wiesz kim był główny bohater. Postacie były fajne, inteligentne i sympatyczne więc nie wiem co się czepiasz.
The Last Remnant - średnia gra, ale ma fajne momenty. Świetny, choć już dość stary silnik graficzny - niestety oszczędzono na projekcie miast i lokacji. Gra to taki uboższy kuzyn Final Fantasy. Ostatnio Enix ma paskudna tendencję do raczenia swoich produkcji paskudnymi głównymi bohaterami. Tak i tu mamy do czynienia z bezczelnym szczeniakiem z adhd. Pozostali bohaterowie słabo rozbudowani a szkoda, bo mają potencjał, fabuła prosta jak budowa cepa, za to system walki ciekawy, choć trochę mu brakuje do pełni szczęścia.
Ogólnie da się pograć, dla niektórych bohaterów, kilku bardzo dobrych scen i dla fajnej grafiki.
To ta Twoja sławna tolerancja dla zdania innych? Przynajmniej jest się z czego pośmiać.Toleruję ciebie, ale zarazem napisałem, że piszesz bzdury bo uważam, że gra jest rewelacyjna. Więc nie wiem o co ci chodzi.
Jakbyś nie napisał pierwszego zdania poprzedniego postu, to rzeczywiście nie byłoby się o co czepiać. Wracam do grania w Disgaea 2.Czyli jednak miałem rację co do ciebie. Nic nie piszesz na temat gry czyli jej nie skończyłeś, ale tylko tak chciałeś namieszać i trochę pomarudzić.
A co mam więcej pisać? Po co mam dyskutować o grze, którą uważam za średnią, z jej fanatykiem? Mogę co najwyżej potwierdzić, że również nie bardzo podobało mi się dostępność questów w określonych momentach, choć wielkiego wrażenia na mnie to nie robiło - wyklepałem patrząc po opisach z 85% questów i mi starczyło, nie były specjalnie pasjonujące, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że gra co najwyżej była w miarę fajna, a do rewelacyjnej to jej pół galaktyki brakuje i przy najsłabszych nawet Finalach wypada słabo.No jak chcesz. Główny bohater powinien ci się skojarzyć z tym w FFX bo jednak był podobny. Adhd to stanowcza przesada i ty chyba nie wiesz jak się tacy ludzie zachowują. Co do siostry to była taka słodziutka i ciężko ją nie lubić. Ogólnie ta postać w dużej mierze podniosła ocenę gry.
Dodam tylko, że głównego bohatera dalej uważam za bezczelnego szczeniaka z adhd i totalnym brakiem taktu. Jego siostra to taka nieudana i mdła podróbka Aeris. David był w miarę, i jedynie Emma naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Reszta była niestety potraktowana po łebkach.
W końcu wyszło tłumaczenie gry KanonNo wreszcie sobie zagram po polsku w jakąś eroge.
No wreszcie sobie zagram po polsku w jakąś eroge.
He? Po polsku? Przetłumaczyli ją z japońskiego na angielski. nic mi nie wiadomo o polskiej wersji.Ale fajnie by było po polsku w to grać : )
Od siebie dodam tylko tyle: jeśli pójdziesz do bossa danego poziomu bez znajomości jego słabego punktu, to Raidy automatycznie przegrywa walkę i staje się jego zabawką. Jest to oczywisty game over, tyle tylko że okraszony kilkoma fajnymi scenkami.Nie gadaj bredni bo minimum to 15 godzin (a raczej dłużej) gry z SOLUCJĄ czyli z gotowymi mapkami co gdzie jest bo inaczej o wiele dłużej. Jak nie będziesz lewelować postaci do około 25 poziomu to nie przejdziesz gry również. Poziom I i II ma łatwe potwory, ale później już znacznie gorzej i musisz tracić kilka godzin na zwiększenie poziomu postaci.
Mapki wcale nie są takie zakręcone. Przypominają nieco dungeony w europejskich grach tego typu, ale są od nich o wiele mniejsze. A i potwory na kolejnych poziomach to pestka - wystarczy tylko odrobinkę polevelowac postać.
Ogółem niezła zabawa, ale bardzo krótka - gra jest do skończenia w 2-3 godzinki. Z levelowaniem w 4-5.
Co do solucji albo mapek - sorry anfanie, ale tylko lamer korzystałby z takich pomocy do tak prostackiej gry.Saa, solucji nie szukałem ale w pewnym momencie byłem na tyle desperados że zacząłem szkicować na kartce papieru. I bez tego pewnie do dziś bym tam błądził.
Postać miałem w okolicach levelu 40(...)i zwyczajnie nie miało to sensu.Fixed :P
A co do przegrywania - spróbuj no pójść do pierwszego bossa bez uprzedniego zdobycia informacji że jego słabym punktem jest ogon, a potem zarzucaj mi gadanie głupot. I dotyczy to też każdego kolejnego. Jeśli nie miałeś game over u każdego bossa, to znaczy że widziałeś wszystkich scenek.Ano, każdy boss miał swój game over, który to z iście perwersyjną rozkoszą wypadało wpierw zaliczyć :>
Natomiast normalni ludzie którzy po prostu grają (a nie przeczesują labirynt w celu skrajnie nudnego podbijania sobie expa) istotnie mogli mieć trochę emocji. Przynajmniej na początku każdego piętra.No zabij mnie - nic nie poradzę na to że kocham expić w takich gierkach. Poczucie kilkukrotnej przewagi nad przeciwnikiem daje mi fantastycznego kopa.
Ano, każdy boss miał swój game over, który to z iście perwersyjną rozkoszą wypadało wpierw zaliczyć :>Dziękuję za kropkę nad i.
Cóż, grę skończyłem na jedno posiedzenie, zajęło mi to właśnie około 5 godzin. Pierwsze etapy da się rozpracować w 20 minut każdy, kolejne tak do 40-50 minut. Co do solucji albo mapek - sorry anfanie, ale tylko lamer korzystałby z takich pomocy do tak prostackiej gry. Po kuracji tytułami takimi jak Dungeon Master, Eye of the Beholder czy Black Crypt labirynty, pułapki, teleporty, iluzoryczne ściany i inne tego typu pierdoły w Raidy wydawały mi się śmieszne. Postać miałem w okolicach levelu 40 - dalej nie chciało mi się nabijać, bo kładłem potwory jednym ciosem i zwyczajnie nie miało to sensu. A co do przegrywania - spróbuj no pójść do pierwszego bossa bez uprzedniego zdobycia informacji że jego słabym punktem jest ogon, a potem zarzucaj mi gadanie głupot. I dotyczy to też każdego kolejnego. Jeśli nie miałeś game over u każdego bossa, to znaczy że widziałeś wszystkich scenek.Trochę żałosne to twoje chwalenie się jest. Tam chyba maksymalny poziom to około 40 i wyższego nie osiągniesz. Ja miałem 30 i jest aż zanadto wystarczający więc śmieszne grać dalej.
Trochę żałośnie to wygląda, gdy nie potrafisz spokojnie przyjąć do wiadomości że ktoś może być od ciebie lepszy, nie kaleczy podczas grania i nie korzysta z pomocy. Na każdy labirynt jest prosta metoda, wystarczy z niej skorzystać. Ale nie przejmuj się - doświadczenie przychodzi z czasem. Ja już od ponad dekady zjadam zęby na tego typu gierkach, więc normalne że Raidy wydała mi się prosta i bez problemu szybciutko rozwaliłem ją w drobiazgi. I owszem, na 30 levelu nie ma szans pokonać potwora jednym szlagiem. Ale na 40 już tak. Oczywiście poza bossami. Teleporty owszem, były wkurzające. Ale wystarczyło znaleźć mapę poziomu i już wszystko okazywało się banalne. Zresztą znalezienie mapy to podstawa na każdym piętrze.Ale dlaczego się upierasz przy pisaniu bzdur ? Ile zabiera jeden cios na tym 40 poziomie ?
Kurcze, nie pamiętam - grałem w to z rok temu. Pamiętam za to doskonale, że zabijałem ich jednym ciosem, zresztą nabijałem levele właśnie z myślą o tym.Powiem tylko, że pomijając to że śmiesznie piszesz o łatwym labiryncie (a nawet w solucji pisali, że nie przejdziesz bez rysowania mapki na dalszych poziomach) nie ma możliwości pokonania POTWORA JEDNYM CIOSEM. Chyba, że mając poziom 40 zeszłeś na I czy II piętro no to wtedy owszem.
Gra naprawdę nie jest zakręcona, a może przy okazji miałem szczęście i szybko znajdowałem mapę danego piętra? Naprawdę nie pamiętam zbyt dobrze, ale gra zajęła mi jeden wieczór, jedno podejście. Usiadłem do niej koło 23 i skończyłem najdalej o 6 nad ranem, o tej bowiem zawsze kładę się spać. Odejmuję czas na czynności typu kibelek czy zrobienie sobie kanapki.
I zapomniałem ci jednego napisać. Fakt że znasz tytuły takie jak Dungeon Master bardzo dobrze o tobie świadczy, gdyż są to kamienie milowe w dziedzinie CRPG uważane już dziś za klasyki. Obecne zachodnie CRPG pod względem klimatu mogą im co najwyżej nagwizdać.
Jakieś na pewno tłukłem jednym ciosem, nawet sporą większość. Ale nie będę spierał się czy wszystkie - po prostu już nie pamiętam. Może być że masz rację i niektórych po prostu nie dało się tak ubić. Już, zadowolony?Zobacz na stronie z solucją HP potworów. Masz tam wszystko opisane łącznie z siłą zadawanych ciosów.
Lubię dungeon crawlery ale z opisu anfana ta gra bardziej wygladała mi na coś prostackiego. :-?To w nią graj Frejku bez opisu. Zobaczysz jaki to prosty labirynt.
Po kuracji tytułami takimi jak Dungeon Master, Eye of the Beholder czy Black Crypt labirynty, pułapki, teleporty, iluzoryczne ściany i inne tego typu pierdoły w Raidy wydawały mi się śmieszne.
jak się ma Core2 albo podobny to można spokojnie uderzaćAno właśnie - gdy ostatnio jakiś testowałem, to ślimaczył się przeokrutnie. Zrzuciłem to na karb wczesnej wersji beta, ale... No cóż, obadamy.
Szukam jakichs fajnych rape gameów. Nie orientuje sie w temacie so uderzam do mangowców. Dajta co lepsze tytuly bym mógł potestować.:shock:
To chyba jedyne co znam to dies IrsaeDies Irae i rape? OMG :shock:
Czeho.Chyba najpopularniejsza to będzie Rapelay.
Szukam jakichs fajnych rape gameów. Nie orientuje sie w temacie so uderzam do mangowców. Dajta co lepsze tytuly bym mógł potestować.
Dzieki z gory. Pzdr z Inowr.
W temacie "Ero gry, przewodnik Freya" na pierwszej stronie jest opis dwóch gier o gwałcie: Virgin RapePo angielsku i bez cenzury to dobra gra.
Knight of XentarNie grałem w to, ale nawet zabawna jest. Znane postacie w innych wersjach.
Disgae na ps2 nie zachwyciła mnie. Zarówno interfejs jak i sama strategia walk nie jest specjalna, wręcz nudna. Zwłaszcza jak oglądało się chociaż 2 odcinki tego anime, gra nie robi wielkiego wrażenia. Dialogi nie są śmieszne, ani ciekawe. Tej grze moge dac 3/6. Wolę szczerze mówiąc Eternal Poison. Nie jest może to jakiś hit, ale wyższy poziom reprezentuje niż Disgae'a.
Oh yey, uraziłam majestat~~
To co wszystkim się podoba nie musi się podobać koniecznie mi. Jeżeli lubujesz się w tytułach, które mają kilku godzinny wstęp to twoja sprawa. Osobiście to "rzucanie postaciami" to średnio ciekawy czy błyskotliwy dla mnie pomysł. Dialogi nie są ciekawe ani śmieszne. Są typowe, do przewidzenia. Te "X" klas postaci nie robi tez na mnie większego wrażenia.
A jeżeli Twoim zdaniem "Eternal Poison" to niszowy tytuł to rzeczywiście chyba mało grałeś w jakiekolwiek jrpgi, bo bynajmniej nie jest to niszowy tytuł jak ktoś się zna na temacie....
Ostatnio pogrywam sobie w grę Sengoku Rance. Chyba najbardziej zboczona gra turowa na świecie. Główny bohater jest dowódcą wojsk Ody w japońskiej wojnie domowej. Celem oczywiście jest podbijanie poszczególnych prowincji i... zaliczanie okolicznych panienek (dzięki temu wzrasta satysfakcja bohatera i możliwe jest zdobywanie rożnych bonusów). Walka niestety mało dynamiczna, bo polga tylko na wskazaniu terytorium, które się atakuje, a potem wskazanie jednostce którą inną ma zaatakować. Są też lochy, do odkrywania, w których są różnego rodzaju przedmioty dla dowódców oddziałów. Potem sprawa bardziej się komplikuje bo do akcji wkraczają demony i inne tałatajstwa. Gra początkowo denerwuje, bo na każdą turę przypadają tylko 2 punkty akcji i więcej się czeka na koniec tury przeciwnika niż gra. Po pewnym czasie gdy ma się ich 5 (i zmasakrowaną połowę przeciwników) już to tak nie przeszkadza.Sengoku Rance to gra od AliceSoft z 2006 roku.
Grałem ostatnio w Villgusta(wersja eng)Wersja na NES-a czy SNES-a? W NES-ową grałem dosyć sporo, ale nie skończyłem (zamierzam do niej wrócić), natomiast SNES-owa wciąż przede mną. Dlatego bardzo będę ci wdzięczny za tego typu wskazówki ułatwiające walkę z systemem, bo jak sam napisałeś - różnie to z tymi starymi grami bywa.
Nie wiem, co mnie opętało, ale ostatnio gram w Harvest Moona na GBA.Wszystkie Harvesty z którymi miałem do czynienia nudziły mnie w 15 minut. Definitywnie nie gra dla mnie.
Sengoku Rance to gra od AliceSoft z 2006 roku.
Jest w niej bardzo wiele różnych postaci więc jeśli chodzi o scenki ero to jest ich wyjątkowo dużo. Na zdjęciu zaledwie kilka postaci wykorzystanych w scenkach.
(http://images50.fotosik.pl/230/0a6c17f74578274c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Ja w swojej armii mam koło 13 panienek ( w tym jedna futanari ) i to chyba nawet nie połowa :DNo jest jedna też taka (tylko jedna) bo więcej nie widziałem. Zresztą są również dziewczyny-potwory.
Wersja na NES-a czy SNES-a?SNES-owa.Nawet nie wiedziałem ze była wersja na NES-a.O jakie wskazówki konkretnie chodzi?
Nie podobają mi się te drastyczne scenki przemocy, niektóre.
Dziwne że sejwy miałyby nie pasować. Jest to możliwe jeżeli zapisywałeś emulatorem (tzw. savestate lub frozen), ale jeżeli zapisywałeś grą tak jak na konsoli (sejwy podtrzymywane bateryjnie na carcie z grą), to nie ma prawa żeby nie chodziły - one są takie same bez względu na emulator i powinny działać (ewentualnie trzeba nazwę zmienić).Pomyślałem to samo zanim zacząłem grę od nowa ale nic z tego-sejfy nie działały na drugim emulatorze.Z tym ze ja nie wpadłem na pomysł z zmianą nazwy.
To jest nas dwóch.A Villgusta pokochasz.Tam nie jest tak ze jak nie będziesz levelował to nie pokonasz bossa,tam jak nie będziesz levelował to zabiją się zwykłe stworki w drodze do niego.To utrzymało mnie przy tej grze z początku,który jak już pisałem,był raczej nudny.
Walki lubię, bo mam na nie wypróbowany sposób: levelowanie do znudzenia.
Akurat w FFX mi to wszystko nie przeszkadzało ale rozumiem o co chodzi.W FFX można po prostu nie używać ataków mających długą animacje a grę i tak da się przeiśc ale w niektórych tytułach jest to niezbędne i potrafi być,z czasem, irytujące.A długie i liczne przerywniki fabularne...cóż to już zależy od jakości fabuły.W zależności od niej potrafią być albo zbawieniem albo potępieniem.
Właśnie chyba dlatego wolę starsze RPG od nowszych - w nich przynajmniej czujesz że grasz. W nowych wkurza mnie to że naciskasz klawisz, wybierasz atak i oglądasz kilkuminutową animację, której nijak nie da się przewinąć (patrz np. Final Fantasy X).
Pomyślałem to samo zanim zacząłem grę od nowa ale nic z tego-sejfy nie działały na drugim emulatorze.Z tym ze ja nie wpadłem na pomysł z zmianą nazwy.To niekoniecznie musi być to. Niektóre emulatory nadają sejwom nazwę taką samą jaką ma ROM z grą, niektóre nazywają po swojemu (save001 itp.), ale to wciąż są te same sejwy - można to sprawdzić po ich wielkości, robiąc je najpierw na jednym, potem na drugim emulatorze. Podobnie można też dojść jak gdzie powinny się nazywać.
To jest nas dwóch.A Villgusta pokochasz.Tam nie jest tak ze jak nie będziesz levelował to nie pokonasz bossa,tam jak nie będziesz levelował to zabiją się zwykłe stworki w drodze do niego.To utrzymało mnie przy tej grze z początku,który jak już pisałem,był raczej nudny.Uwielbiam gry, które wymuszają levelowanie i nie dają się przejść z marszu. Moim zdaniem gracz musi poczuć, że to naprawdę jest rozwijanie postaci. Zresztą ja po prostu kocham nabijać ponad miarę i potem poruszać się po lokacjach drużyną terminatorów, których nic nie jest w stanie powalić. Uzdrowionka i magia lecznicza są dla frajerów, przeciwnicy mają schodzić z tego padołu na sam mój widok, a boss to ma być możliwość pooglądania sobie nowych czarów plus maksymalne dwa-trzy cięcia i koniec. Czyli innymi słowy nie on ma kontrolować moje poczynania jako menedżera drużyny, tylko ja mam kontrolować jego czas życia tak jak mi wygodnie. I tak właśnie gram prawie we wszystkie RPG jakie mi w łapy wpadną. Oczywiście tylko japońskie, bo zachodnie (mam na myśli głównie dungeon crawlery) to już inna bajka.
Akurat w FFX mi to wszystko nie przeszkadzało ale rozumiem o co chodzi.W FFX można po prostu nie używać ataków mających długą animacje a grę i tak da się przeiśc ale w niektórych tytułach jest to niezbędne i potrafi być,z czasem, irytujące.A długie i liczne przerywniki fabularne...cóż to już zależy od jakości fabuły.W zależności od niej potrafią być albo zbawieniem albo potępieniem.Żeby nie było - FFIX kocham bardzo mocno, FFX chyba nie mniej. Podobały mi się fabularnie i początkowo nawet świetnie się bawiłem raz po raz oglądając summony. Ale w FFX przed samym Jechtem masz chyba kilkuminutowy filmik, którego nie da się ominąć, gdyż jest kluczowy dla rozwoju fabuły. Kiedyś usiłowaliśmy testować w tym miejscu z kumplem różne taktyki i ginęliśmy raz za razem. Zaowocowało to tym, że dialogi z tego filmiku znam na pamięć:
Takie zmuszanie do walk to głupota bo zawsze później w grze powinna być możliwość ich unikania.W Japońskich RPG(przynajmniej tych starych) prawie nigdy nie ma możliwości unikania walk.Nawet jak w Chrono Trigger nie było walk losowych to późniejsze poziomy były skonstruowane tak by nie dało się obejść potworów.Przeszedłem tyle tych gier ze już dawno się przyzwyczaiłem.
Fakt.Ale w X-2 wszystkie postacie są beznadziejne zatem tylko wpasowała się w tłum.
Yuna była bardzo fajna w X, a po tym jak ją zobaczyłem w X-2 to odechciało mi się grać.
Cała gra była przecież zrobiona na siłę, pod publiczkę. Spójrzmy prawdzie w oczy: o co tak naprawdę tam chodzi? O zbieranie i oglądanie ciuszków.Jednak kilka ważnych faktów o Zanarkand w FFX-2 było no i wreszcie możliwość dobrego zakończenia gry choć głupi pomysł to kilka zakończeń do wyboru tak jak w Silent Hill (ale tam już było tak od I części). Mi pasował w FFX ten smutny (aż nawet depresyjny) nastrój w FFX, szczególnie jak weszli do zniszczonego Zanarkand. Tam dopiero była wzruszająca muzyka.
Na 100% nie.FFVIII mogli przetłumaczyć na polski bo wyszło również na PC.Nigdy nie słyszałem by ktoś tłumaczył gry na PS2.Nic również nie zapowiada by FFX wyszło w wersji na komputer.Zatem tłumaczenia nie będzie.A o FF9 zapomniałeś ?
Och, można przecież napisać patcha, którego da się wgrać w obraz płyty podczas wypalania. Tak zrobili przecież z FFX wersją japońską - nałożyli na nią angielskie suby. Dzięki temu wreszcie można się cieszyć pełną grą z oryginalnymi głosami, z dodatkową misją i trudniejszym gridem. Gra działa zarówno na "żywej" konsoli jak i na emulatorze. Tyle tylko że aby emulować po ludzku PS2 trzeba mieć potwora, a nie komputer. Poza tym emulacja wciąż nie jest perfekcyjna - w jakieś visual novelki można pograć, ale w grę w pełni 3D z dużą ilością animacji...A powiedz jedno. Czy ta wersja japońska FFX ma Dark Aeony ? Dla mnie to podstawa bo inaczej nie ma sensu zaczynać w to grać.
A o FF9 zapomniałeś ?Nawet nie wiedziałem ze takie tłumaczenie powstało.Pewnie dlatego ze ja od lat nie gram w polskie wersje gier.Jednak by emulować gry na PS2 trzeba mieć,jak pisał Misumaru,potwora zatem do FFX PL droga ciągle daleka.Może kiedyś.
A ta wersja International FFX to jaka jest ? Tylko tam są Dark Aeony.International (która oczywiście jest dubbingowana) ma drugiego grida i dark aeony, ale brakuje jej tej dodatkowej misji.
Powiem szczerze, że przyzwyczaiłem się do angielskiego dubbingu w FFX i jak przez chwilę zobaczyłem FFX po japońsku to muszę powiedzieć, że okropne mieli głosy.Mnie też było ciężko się przestawić na początku, ale jak posłuchałem sobie Rikku w Thunder Plains, to po prostu się zakochałem.
Ostatnio pogrywam sobie w grę Sengoku Rance. Chyba najbardziej zboczona gra turowa na świecie. Główny bohater jest dowódcą wojsk Ody w japońskiej wojnie domowej. Celem oczywiście jest podbijanie poszczególnych prowincji i... zaliczanie okolicznych panienek (dzięki temu wzrasta satysfakcja bohatera i możliwe jest zdobywanie rożnych bonusów). Walka niestety mało dynamiczna, bo polga tylko na wskazaniu terytorium, które się atakuje, a potem wskazanie jednostce którą inną ma zaatakować. Są też lochy, do odkrywania, w których są różnego rodzaju przedmioty dla dowódców oddziałów. Potem sprawa bardziej się komplikuje bo do akcji wkraczają demony i inne tałatajstwa. Gra początkowo denerwuje, bo na każdą turę przypadają tylko 2 punkty akcji i więcej się czeka na koniec tury przeciwnika niż gra. Po pewnym czasie gdy ma się ich 5 (i zmasakrowaną połowę przeciwników) już to tak nie przeszkadza.
podczas ostatniej walki nawet piosenka się włączyła)Sorki, ale mam nieodparte wrażenie iż w wszelkie gry jakie grałem muzyka zawsze się włączała w momencie załadowania gry, a i przy wszelkich walkach też nie było z tym kłopotu, tyle że leciały bardziej bojowe nuty.
Anfanowi chyba chodzi o to, że piosenka śpiewana przez jakąś piosenkarkę, a nie sama muzyka.Dlatego użyłem słów "piosenka".
Tenchi polecam ci to ostatnie jeżeli lubisz old schoolowe platformówki :smile: , a ta całkiem trudna jest.O LoL, gierka w klimatach Jet Set Willy. Do dziś go nie skończyłem. A ta już trafia na moją listę - wszystko po kolei. Obecnie bawię się PC Enginem i nie zmienię platformy, póki nie przejrzę całego ROMsetu.
A ja w pracy nie mam żadnej muzyki po za radiem, jeden plus że wychodze o 15;30 i mam wszystko gdzieś, nie muszę siedzieć po godzinach.Bez muzyki bym tam zgłupiał, taki rodzaj pracy.
chociaż ciężko uzyskać takie rysunki w RTSach, to jak pokazuje choćby ostadnio Valkyria Chronicles nie jest to niemozliwe. Mimo, że zastosowano tylko render Canvas, to i tak miło się to ogląda.No stary, VC jest w pytę. I to nie tylko pod względem graficznym.
Ale z dziką chęcią zagrałbym w Valkyria Chronicles, albo jakąś inna japońską strategię.Grałem w demo, po którym zakochałem się w tej grze. Fantastyczne połączenie prostej taktyki (jasne i przejrzyste, nieprzekombinowane zasady bez tabunu możliwych rozwiązań) i zręcznościówki. Wszystkie akcje wykonuje się samemu z widokiem TPP, a ograniczają cię action points niczym w klasycznym X-Com czy Laser Squad. Tego się nie opisać słowami, nawet obejrzeniu filmiku nie oddaje frajdy jaką się ma trzymając pada. Jedna z nielicznych nowych gier, dla których bez wahania kupiłbym konsolę.
Po za tym ciężko nieraz z emulatorami, no ostatnio straciłem płytkę z zestawem emuli. :/Wszystko jest na sieci, panie. A jeśli będziesz chciał się pobawić na serio i napotkasz jakiś problem, to pisz. O emulacji wszystkiego na wszystkim wiem... wszystko?
Zaś co do retro, mam podobne zdanie co Ty, nie ma jak stare dobre 2D, planszówki, czy inne platformówki. :smile: Niestety z perspektywy czasu, za kilka-kilkanaście lat gry przejdą przemiane pewnie w cos takiego jak widzielismy w Hacku, czy jakby pośrednie połączenie do układu nerwowego.A czy będziemy musieli w nie grać? Nie, tak jak teraz nie musimy grać w 3D.
A wtedy wszelkie gry 3D które dziś znamy staną się retro, a 2D archeo.Like I care.
Co nie zmienia faktu, że pierwszy Mario na Gameboya nadal będzie zachwycał. :smile:A owszem, bo konwersja na GB różni się straszliwie od oryginału na NES-a.
A do FPS dodałbym jeszcze Quaka, w sumie mam pewnien sentyment.Nie wspomniałem o nim, bo po prostu nigdy w niego nie grałem. Ale jeszcze załapał się na moją listę nowych-starych gier i gdy tylko dojdę do młócenia peceta, to niewątpliwie w niego przytnę.
Bez muzyki bym tam zgłupiał, taki rodzaj pracy.A myślisz, że ja bym dał radę, pierwszy tydzień bez radia był mordęgą, ledwo to przyżyłem.
No stary, VC jest w pytę. I to nie tylko pod względem graficznym.Kurde nawet nie opowiadaj, ja nawet w demo nie mam jak zagrać, żeby tak mieć kasę to kupiłbym PS3 tylko dla tej jednej jedynej gry (póżniej pewnie i tak bym coś dokupił, ale cicho). X-com plus grafika, ciekawy pomysł świata (uwielbiam takie połaczenia 1 i 2 WŚ z innymi czasami, choćby te pancerze rodem ze średniowiecza i broń palna). Ogladałem filmiki, musiałbym zagrać, ale uwielbiam wszelkie strategie tak RTSy jak i Tutówki i zakładam iż VCh też bym pokochał.
Grałem w demo, po którym zakochałem się w tej grze. Fantastyczne połączenie prostej taktyki (jasne i przejrzyste, nieprzekombinowane zasady bez tabunu możliwych rozwiązań) i zręcznościówki. Wszystkie akcje wykonuje się samemu z widokiem TPP, a ograniczają cię action points niczym w klasycznym X-Com czy Laser Squad. Tego się nie opisać słowami, nawet obejrzeniu filmiku nie oddaje frajdy jaką się ma trzymając pada. Jedna z nielicznych nowych gier, dla których bez wahania kupiłbym konsolę.
Wszystko jest na sieci, panie. A jeśli będziesz chciał się pobawić na serio i napotkasz jakiś problem, to pisz. O emulacji wszystkiego na wszystkim wiem... wszystko?Załatw mi emula na PS3 :D A tak na poważnie, wiem, w sumie płytka była składana latami z tego co znalazłem na necie. Choć ostatnio coś mnie złapało na pykanie w zachodnie produkcje Blizzarda.
A czy będziemy musieli w nie grać? Nie, tak jak teraz nie musimy grać w 3D.Owszem, np. seria Warcraft 1 i 2 była zajefajna, pocinałem w to dawno temu, ale jak zobaczyłem 3 to sie załamałem, do dziś nie zagrałem w 3 ze względu na grafikę, jak dla mnie jest brzydka. Podobnie Herosi nadal najbardziej uwielbiam 3 część, ani 4 ani 5 już tak nie zachwycały, choć arty w 5 były fajne. :wink:
Nie wspomniałem o nim, bo po prostu nigdy w niego nie grałem. Ale jeszcze załapał się na moją listę nowych-starych gier i gdy tylko dojdę do młócenia peceta, to niewątpliwie w niego przytnę.Polecam, w sumie cała seria Quaka była ciekawym "odstresowaczem". Ja lubię jeszcze 3 za patenty z Team Arena, mianowicie (nie pamiatam jak to się nazywało), mozna było sobie wybrać scouta i podwoić szybkość strzelania/biegania, albo np guard'a i mieć 2 razy tyle hp i pancerza. Oj gralismy z kumplimi po kafejkach (ktos w ogóle pamieta czasy kawiarenek internetowych? ).
Owszem, np. seria Warcraft 1 i 2 była zajefajna, pocinałem w to dawno temu,Jedynkę nawet skończyłem, w dwójce niestety pogubiłem się w drugim scenariuszu, gdy doszło pływanie po morzu - już za dużo rzeczy naraz do ogarnięcia jak dla mnie.
ale jak zobaczyłem 3 to sie załamałem, do dziś nie zagrałem w 3 ze względu na grafikę, jak dla mnie jest brzydka.No widzisz, a cały świat kremował majtki na jej widok.
Podobnie Herosi nadal najbardziej uwielbiam 3 część, ani 4 ani 5 już tak nie zachwycały, choć arty w 5 były fajne. :wink:Jak nie przepadam za tego typu grami, tak w trójkę graliśmy sporo z kumplami i powiem ci, że dalsze części po prostu dla nas nie istnieją.
A co do starzenia się gier, to naturalny proces, ale jest jeden plus, z reguły stare gry uda sie odpalic na nowszym sprzęcie,Oj, mógłbyś się bardzo pomylić. Myślisz że po co niby powstał emulator "peceta na pececie" zwany DOSBoxem? Albo projekt WHDLoad, zajmujący się pisaniem patchy do dyskietkowych wersji amigowskich gierek, które umożliwiają zainstalowanie ich na twardym dysku, a przy okazji patc**ją wszystko to przez co o odapleniu tych gierek na nieco lepszych konfigach niż Amiga 500 mógłbyś tylko pomarzyć?
a jeśli nie to stare kompy można zdobyć za grosze.Tak sądzisz? No to przejedź się na giełdę i postaraj się zakupić taką Amigę 1200 jak moja. Posiadam kartę turbo z procesorem 040 taktowanym 33 MHz oraz pełnym koprocesorem matematycznym, dysk twardy Seagate 10 GB, CD-ROM LITE-ON 56x, a z innych rzeczy wartych wspomnienia także oryginalnego pada od PSX-a przerobionego tak żeby dało się go podłączyć do amigowych gniazd na joystick. Jeśli uda ci się w ogóle coś z tego znaleźć, to złapiesz się za głowę jak ci za to bekną cenę. Mnie cały ten zestaw składany stopniowo kosztował 890 złotych. Gdybym chciał go sprzedać, to nie dostałbym pewnie nawet 1/3 tej ceny. Ale gdybym chciał go kupić... Ho ho ho!
Polecam, w sumie cała seria Quaka była ciekawym "odstresowaczem". Ja lubię jeszcze 3 za patenty z Team Arena, mianowicie (nie pamiatam jak to się nazywało), mozna było sobie wybrać scouta i podwoić szybkość strzelania/biegania, albo np guard'a i mieć 2 razy tyle hp i pancerza. Oj gralismy z kumplimi po kafejkach (ktos w ogóle pamieta czasy kawiarenek internetowych? ).Nie kumam idei gier sieciowych. Ani FPS-ów, w których trzeba się tylko wyrzynać, ani żadnych MMORPG. Tych ostatnich ze względu na to, że nigdy się nie kończą. Co to za gra w której nie ma celu do którego się zmierza? Każda gra musi w pewnym momencie pokazać mi napis "congratulations", żebym mógł się zabrać za kolejną z kolejki. Granie bez końca jest dla mnie bezsensem, od razu mi się odechciewa w ogóle za to zabierać.
Co do VC pojawiło się niedawno na konsolkę PSP, ale niestety jest to squel do oryginału na PS3.Przecież dwójka i trójka to zupełnie inne historie. Coś jak seria Final Fantasy - każda kolejna jest zupełnie o czym innym.
Czy ktoś może orientuje się czy grając w sequel nie grając wcześniej w prequel dużo tracę?
Niestety, nawet cart do Gameboya Advance jest zbyt mały,...ale to nie jest gra na Gameboya Advance tylko na Nintendo DS. A tam cartridge mają pojemność... z tego co czytałem oficjalnie niezdefiniowaną, ale największe miały 512MB (pół giga). Podpowiem że cała gierka 999 zmieściła się na 128MB. Jak dla mnie 384MB na dodanie kompletu głosów w całej grze i w miarę sensownej jakości to miejsca aż nadto. I dlatego tym bardziej żal.
...ale to nie jest gra na Gameboya Advance tylko na Nintendo DS. A tam cartridge mają pojemność......dokładnie taką samą jak te z GBA, bo to jest dokładnie ten sam typ carta. Ale nie miałem pojęcia że może ona sięgać aż do pół giga. Cóż, może to co zostało nie zaspakajało ich potrzeb i stwierdzili że lepiej nie dawać głosów w ogóle.
http://www.youtube.com/watch?v=811gsQxEigk
Kreska i fabuła są całkiem niezłe, ale niestety ma wiele wad. Na przykład nie ma głosu bohaterek ( wydawca postanowił, że wyda patch z głosami jeśli uda mu się sprzedać przynajmniej 2000 kopii co nastąpiło tydzień po premierze i teraz można wkleić głosy do gry, ale sęk w tym, że zajmują one więcej miejsca niż sama gra).A wydali tego patcha w końcu? Oficjalnie?
Gra jest połączeniem visual-novel ze strategia turową (choć trochę biednie z tą strategią).Znaczy co, banalnie prosto? Bo jeśli tak, to może powinienem się za to zabrać... kiedyś.
i teraz można wkleić głosy do gry, ale sęk w tym, że zajmują one więcej miejsca niż sama gra).Osobiście nie widzę problemu, podobnie było przecież z utawarcem. Tyle że tam to raczej zaradni fani przy okazji tłumaczenia gry wyripowali głosy z wersji na PS2 i napisali bibliotekę dzięki której chodzą one z pecetowską wersją.
Kolejnym i moim największym minusem jest sama strategia. Polega ona na tym, że na początku wybieramy 2 dowódców armii (jeden używa specjalnych zdolności w czasie bitwy, a drugi daje bonusy do formacji), a potem walczymy. Sama walka polega na tym, że decydujemy jaką formację ma przyjąć nasza armia. Jak to przystało na formacje jedne są silniejsze przeciw drugim i słabsze przeciw trzecim (zależności przypominają te z gry papier-kamień nożyce). /czy wygramy czy przegramy na dłuższą metę nie ma znaczenie, bo jak przegramy możemy rozegrać walkę jeszcze raz (z tą różnicą, że tym razem będziemy mieli więcej wojska).Aha, czyli nawet takie taktyczno-strategiczne łamagi jak ja mogą zagrać. Good.
Co prawda tłumaczenia nie ma, ale w całej grze jest zaledwie kilka zapytań co zrobić więc nie ma problemu z przejściem.No dobra, ale co z takiej gry wyniesiesz? Obejrzane obrazki i eroscenki? Zawsze mi się wydawało, że w VN klika się przede wszystkim dla fabuły.
Breath of Fire. SNES berserk ON!To cieszy że ktoś jeszcze grywa w starocie. Ale ale - Breath of Fire był w bardzo ładnej, odświeżonej (filmiki, muzyka audio) wersji na PSX-a. Nie lepiej by ci było zagrać właśnie w nią? No chyba że jesteś takim zboczeńcem jak ja i musisz poznać wersję oryginalną zanim zabierzesz za ulepszoną. Dla przykładu nie zagram w FF Origins, póki nie poprzechodzę oryginałów na NES-a.
No dobra, ale co z takiej gry wyniesiesz? Obejrzane obrazki i eroscenki? Zawsze mi się wydawało, że w VN klika się przede wszystkim dla fabuły.No przecież pisałem, że mimo wszystko i tak wiele z tej gry zrozumiesz (nawet podałem przykłady jako spoiler). Na pewno poznasz historie poszczególnych dziewczyn i jak to się wszystko zakończy.
Aha, znaczy kumasz "krzaczki". Wybacz, musiałem mentalnie odfiltrować tę informację. No to szacun, szefie.Znaczy ze słuchu trochę rozumiem. Sądziłem jednak, że to normalne dla każdego kto widział kilka set anime.
Czyli na anime z angielskimi napisami jesteś po prostu zbyt cienki, ale gry przechodzisz z krzakami i jap. dubem?Co ty bredzisz trollu ? Przecież wyraźnie napisałem o co chodzi z tymi grami po japońsku.
gierkę hentai, okultyzm i mroczne klimaty - jedna z moich ulubionych kombinacji.Lepiej używać słowa eroge. Oglądałem także anime i podobało mi się.
Deus Machina Demonbane (...)
A może jednak?Nawet ładne. Tylko te schodki na krawędziach...
(http://i477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/th_tera2010112613053488.jpg) (http://s477.photobucket.com/albums/rr138/ganossa/?action=view¤t=tera2010112613053488.jpg)
Gra wygląda następująco: przeważnie przez cały czas wszystko wygląda jak w normalnej grze v-n, gdy trafia się jakiś potwór pojawiają się standardowe opcje walki (walcz, blokuj, umiejętność itp.), a jak bohater przegrywa walkę jest gwałcony przez potwora :biggrin:Hihihi, znaczy się że najważniejsze w grze to non stop przegrywać walki? :biggrin:
Warto poszukać i zagrać, czy raczej średniak taki jest?
Hihihi, znaczy się że najważniejsze w grze to non stop przegrywać walki? :biggrin:
Przypomina mi to nieco obie Raidy: żeby przejść dalej zasadniczo bossów trzeba było pokonać, ale konia z rzędem temu który wpierw specjalnie nie dawał na każdym bossie skuchy :>Jednak jak nie miałeś odpowiedniego poziomu to nie byłeś w stanie pokonać bosa.
Catherine zawitało nawet na tvgry.pl gdzie zamieszczono prawie 20 minutowy gameplay z komentarzem:Muszę powiedzieć, że to świetna recenzja. Dosyć długa, ale to nie przeszkadzało.
http://tvgry.pl/?ID=1820 (http://tvgry.pl/?ID=1820)
Katawa Shoujo przewinęło się przez ogrom portalów growych, uzyskając przy tym tyle uwagi, ile nie uzyskała pewnie żadna inna VN z Japonii. I to też mnie bardzo cieszy. Fani stworzyli coś niesamowitego, tworząc jednocześnie produkcję dla innych fanów. Taką, jaką zwyczajnie sami chcieli ujrzeć. Dla mnie bajka.Fani stworzyli obrzydliwy wizualnie gniot z niepełnosprawnymi dziewczynami.
Fani stworzyli obrzydliwy wizualnie gniot z niepełnosprawnymi dziewczynami.
Owszem oryginalne to (kalectwo dziewczyn i chłopaka w VN), ale mówiącobiektywniesubiektywnie nie dorasta nawet do poziomu przeciętnej VN, których tysiące w Japonii.
Oczywiście jak ktoś ma gdzieś wygląd i jakość to zapewne oceni tą grę wyżej niż ja.
Skrzydlaty, Ty się znowu z koniem kopiesz.Wilczku, a ciebie widocznie ten koń tak mocno kopnął w głowę, że do dzisiaj masz poważne problemy i unikasz go jak ognia.
Kamidori - jest to połączenie eroge, strategii turowej i RPG.Trochę w to pograłem (gdyż ma angielskie tłumaczenie) spodziewając się fajnego labiryntu (jak w Raidy), a otrzymałem nudną VN z żałośnie wyglądającymi postaciami SD (takie mini ludziki).
Jak szukasz coś w stylu Raidy to zobacz Words Worth. Ja niestety nie grałem więc poza tym, że taka gra istnieje niewiele o niej wiem.Niby tak, ale ta gra ma już 8 lat (brzydka grafika labiryntu) i prawdę mówiąc to jest coś bardziej jak ecchi (chociaż od 18 lat).
Tylko czemu obcy wygląda jak nastolatka/małolata, która oczywiście jest dorosłą kobietą i ma 18+ lat. :PZabawne, a to dlatego, iż w Japonii nie ma żadnego wymogu, że postać narysowana/animowana musi mieć jakieś 18 lat. : )
Oba obrazki wywołały u mnie niezły śmiech. Tylko czemu obcy wygląda jak nastolatka/małolata, która oczywiście jest dorosłą kobietą i ma 18+ lat. :P
Bo w Japonii kiedyś wystarczyło, że napisałeś iż narysowany nielot ma 18 lat, by tak był rozpatrywane przez prawo. Teraz to się trochę pozmieniało.Chyba ci się z USA pokićkało.
Tylko czemu obcy wygląda jak nastolatka/małolata, która oczywiście jest dorosłą kobietą i ma 18+ lat. :PMoja teoria, mówi, że sceny seksu z szarakami nie trafiłyby w gusta odbiorców*.
Moja teoria, mówi, że sceny seksu z szarakami nie trafiłyby w gusta odbiorców*.Nie wiem czemu, ale zawsze przypomina mi się jeden filmik :razz:
kobiety-robota-noszącej okulary. Baaang!dafuq?
dafuq?
(http://images40.fotosik.pl/1738/8044aa5c12b47754m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8044aa5c12b47754)
Z podobnych rzeczy to mam na dysku Soukoku no Arterial http://vndb.org/v8424 , która wydaję się produkcją z wyższej półki, tylko nie ma kiedy tego ograć.Już jest w całości przetłumaczona na angielski? Jak widzę gra jest bardzo długa, a wiem że Eushully robi jedne z najlepszych jakościowo VN i to nie tylko pod względem wizualnym.
Z NG+ jest dla mnie ten problem, że mimo wszystko większość contentu, już się zna i nie widzę dużej przyjemność przełażenia przez te poziomy jeszcze raz. Nigdy nie zrozumiem, czemu część zawartości gry ma być zablokowana przy pierwszym podejściu.
No i pojawiła się pierwsza część Valkyria Chronicles na PC.
No i najważniejsze - czy dotrze w nasze okolice przetłumaczone na jakiś ludzki język...Ludzki język? Masz na myśli polski? Tłumaczenia na angielski to nic z czego można się cieszyć bo i tak jest ich wiele. Natomiast po polsku nie ma praktycznie żadnych VN.
Ludzki język? Masz na myśli polski? Tłumaczenia na angielski to nic z czego można się cieszyć bo i tak jest ich wiele. Natomiast po polsku nie ma praktycznie żadnych VN.Ja liczę na hiszpański, ale chyba zadowolę się angielskim.
Ludzki język? Masz na myśli polski? Tłumaczenia na angielski to nic z czego można się cieszyć bo i tak jest ich wiele. Natomiast po polsku nie ma praktycznie żadnych VN.
Dead or Alive 5 trafi na blaszaka (http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=89223)Bardzo dobra wiadomość.
Ja czekam aż wydadzą FF 6 na którąś konsolę przenośną po angielsku. To moja ulubiona część.Ja zacząłem grać w FF od FFVIII i do tej pory to moja ulubiona i najlepsza część. Ta gra dzięki fanom jest już od dawna w całości po polsku. Jak dla mnie doskonała bo już zarówno bardzo ładna wizualnie (mowa o filmikach), a pod względem grywalności, fabuły i postaci to arcydzieło.
Kupiłem XIII i żałuję. Sama gra nie porywa, a jak dołożyć do tego, że to port z Xbox'a, to wychodzi coś, co sobie można z czystym sumieniem darować.Jak można sobie darować tak wspaniałą, emocjonującą fabułę, świat i jak zwykle grywalność na wysokim poziomie? Mnie już sam japoński trailer zachęcił (zarówno z powodu świetnej muzyki, emocji jak i pięknych dziewczyn). To gra obowiązkowa dla każdej osoby, która lubi serie Final Fantasy.
Kolejne VN zostaną wydane na zachodzie dzięki kampanii na kickstarterze.Tylko co z tego skoro po angielsku, a może nawet z cenzurą (czyli bez scenek).
http://www.cdaction.pl/news-40527/trylogia-grisaia-trafila-na-kickstarter-bedzie-wersja-anglojezyczna.html
Hexyz Force (wersja na PSP)
Choćby dziś złapałem z półki Pillars of Eternity (...)
W ten sposób stałem się wczoraj posiadaczem ciut leciwej, ale bardzo dobrze ocenianej VNki "Eden*" od Minori.To bardzo krótka gra, więc dużo czasu się nie straci.
Kiedy w to zagram, to nie wiem, chyba że ktoś tu grał i naprawdę to poleci : )
A tak btw, "zawierającą adult content", to znaczy, że jest tam jakaś soft erotyka, czy brutalniejsze sceny? O ile jakieś łagodne ero jakoś bym zrozumiał, o tyle to drugie jakoś mi to nie pasuje do tej ślicznej kolorowej otoczki.Wystarczy spojrzeć na vndb. :)
A tak btw, "zawierającą adult content", to znaczy, że jest tam jakaś soft erotyka, czy brutalniejsze sceny? O ile jakieś łagodne ero jakoś bym zrozumiał, o tyle to drugie jakoś mi to nie pasuje do tej ślicznej kolorowej otoczki.
Faktycznie ładnie się to prezentuje. Jest w tej grze jakaś kampania czy tylko rozgrywka multiplayer?Można grać Players vs Bots dla potrenowania... póki co nic więcej nei uświadczyłem, choć znając blizza można sie spodziewać że dodadza kiedyś jakieś Challenge czy Daily.
Natomiast w NieR'a mam ochotę zagrać, odkąd zobaczyłem gdzieś walkę z bossem wyglądającą jak jakieś bullet hell z Touhou.