Zauwazyłem ostatnio, że 'pająkowcy' zakladają kibuc.
Może i my, Aldebaranowcy (jeśli nim jesteś :-) założymy grupę???
(...) można by dodać na przykład, Moebiusa. Pomysł jest dobry, potrzebna jeszcze ciekawa nazwa, wspomniane "poszerzenie tematyczne" i możemy ruszać. Ja jestem za !
A ja powiem tak. Jeśli wróci ten Aldebilbaran to kij mu w oko. Dla mnie to jet komiks cieńszy nawet niż propozycje typu Fathom i uważam, że tylko szkoda papieru na toto, żeby drukować :twisted: Wiem, cham i prostak jestem (albo odwrotnie), ale żekłem - howgh :P
Już troche czasu upłyneło od zapowiedzi kolejnego Aldebaran, jak myślicie 7róg wyda go w końcu? Osobiście wstrzymuje się z kupnem 2 pierwszych już wydanych cześci bo nie wiem czy seria będzie zakończona.
Już troche czasu upłyneło od zapowiedzi kolejnego Aldebaran, jak myślicie 7róg wyda go w końcu? Osobiście wstrzymuje się z kupnem 2 pierwszych już wydanych cześci bo nie wiem czy seria będzie zakończona.
Wiem, ze sie czepiam i jakby ciagnac ten watek, to niby jakim cudem w Aldebaranie w roku 2037 ma powstac technologia lotow hiperprzestrzennych, jesli program lotow kosmicznych zostal wstrzymany w latach osiemdziesiatych, nikt nie prowadzi zadnych badan, postep techniczny zmierza w zupelnie innym kierunku, a przez ostatnie 50 lat technologia kosmiczna psounela sie do przodu tyle, ze statki sprzed pol wieku sa juz przestarzale i rozbijaja sie przy starcie... :?
Ja moge dodać od siebie że niezalaznie od pewnych nieścisłości [cut]
Graves wypowiedz sie na temat Alvina, ty jesteś informatyk.
Ja moge dodać od siebie że niezalaznie od pewnych nieścisłości to komiks mi sie podobał i chyba sie zdecyduję na 3 cześć po czesku. To dopiero będą jaja... :D
przy odrobinie dobrej woli można uznać, że po otwarciu w dowolnym edytorze tekstów można się tym pobawić (jak wszystkimi save'ami gier -ale raczej w hexa :) )
ale moje serce ostatnio głównie usycha z tesknoty do Blacksada (pewnie z powodu uderzajacego podobienstwa do mojego kota :wink: )
Wrzesień minął. To będzie ten "Aldebaran" czy nie? Tylko 2 komiksy zrobiły na mnie jakiekolwiek wrażenie w ciągu ostatnich 5 lat. "Dekalog" i właśnie "Aldebaran". To najlepszy komiks Siedmiorogu. Nawet "XIII" wygląda przy niej sztampowo i nieciekawie. Jak tak dalej pójdzie (i nie mówcie "I kto to mówi?", bo co ja mogę?), to wrócą czasy pirackich kserówek...no tak...bo juz nie ma fajnych komixow na rynku...zadnych,nic,null... :wall:
a gdzie mozna ja zdobyc? :)oczywiscie chcesz go zdobyc tylko dla celow badawczych?;)
najpierw chciałbym, żeby pokazała się reszta serii Aldebaran po polsku. Skoro jacyśwydawcy rozmawiają o kontynuowaniu/zakończeniu niektórych serii, może pamiętaliby też o Aldebaranie?
proszę?
Czy jest ktoś tu kto chcialby aby pojawiła sie Betelgeuse - kontynuacja Aldebarana po polsku?
Jeśli tak to proszę o wiadomośc na priva.
To najlepszy komiks Siedmiorogu. Nawet "XIII" wygląda przy niej sztampowo i nieciekawie.
nie dziwię się już, że Aldebaran nie był kontynuowany, przy takim zainteresowaniu jakie widać na tym forum ...
Cytat: "chlopak-z-M"nie dziwię się już, że Aldebaran nie był kontynuowany, przy takim zainteresowaniu jakie widać na tym forum ...
no tak, przecież Siedmioróg wydawał komiksy tylko dla ludzi z forum....
:roll:
Cytat: "empro"Cytat: "chlopak-z-M"nie dziwię się już, że Aldebaran nie był kontynuowany, przy takim zainteresowaniu jakie widać na tym forum ...
no tak, przecież Siedmioróg wydawał komiksy tylko dla ludzi z forum....
:roll:
chyba Urbański i Gosiewski to Twoi idole...
Egmont Polska planuje uruchomienie kolekcji science fiction, w ramach której ukazywać się będą znane tytuły w wydaniach zbiorczych. W przyszłym roku mają zostać wydane m.in. "Aldebaran" i "Betelgeuse" Leo oraz "Wieczna wojna" Marvano. Komiksy mają być drukowane w mniejszym formacie w miękkiej oprawie, co pozwoli sprzedawać je w cenach wyraźnie niższych, niż w kolekcjach takich jak Mistrzowie Komiksu. Szczegółowe informacje Egmont na podać na początku listopada.
Wrak.pl 06.10 2008r. (http://wrak.pl/index.php3?strona=arch_2008_10&ramka=archiwum)Ożesz... To nie jest dobry pomysł. Kompromisem byłoby wydanie w wersji zarówno "kolekcjonerskiej" (w HC) jak i "budżetowej" - do wyboru. Mam nadzieję, że Egmont przemyśli jeszcze sprawę.
Więc chyba jednak nie HC :roll:
Aldebaran w formacie "Fantastycznej Podróży" to zabójstwo tego komiksu,Na "Wieczną Wojnę" w HC czekam od lat. Nie wyobrażam sobie tego komiksu w zmniejszonym formacie. To wręcz zbrodnia.
a "Wieczna Wojna" to....to... sam nie wiem co!
Na "Wieczną Wojnę" w HC czekam od lat. Nie wyobrażam sobie tego komiksu w zmniejszonym formacie. To wręcz zbrodnia.
Egmont zadał pytanie:
„Czy chętniej kupisz Aldebrana w twardej oprawie i formacie A4 za 125 zł, czy nieco mniejszym formacie i miękkiej oprawie za 75 zł?”
Więc może mamy wybór. Ale raczej nie :/
dla mnie Aldebaran jest taki sobieAldebaran jest rewelacyjny, a druga i trzecia seria to tylko potwierdza (chociaż "Kenia" też jest rewelacyjna).
Nie ma potrzeby aby kazdy wydawany komiks ladowac od razu w HC i zawyzac cene.
Poza tym komiksy w HC zajmuja wiecej miejsca na polce, ktore kurczy sie w niewyobrazalnie szybkim tempie 8)
Ja rowniez obstaje za tansza wersja. Nie ma potrzeby aby kazdy wydawany komiks ladowac od razu w HC i zawyzac cene.
Aldebaran w formacie "Fantastycznej Podróży" to zabójstwo tego komiksu,
a "Wieczna Wojna" to....to... sam nie wiem co!
Na alei T. Kołodziejczak pisał że format Aldebaran i Wiecznej Wojny będzie tylko nieco mniejszy niż standardowe A4.
A Tintina kupił już ktoś? Jak wygląda sprawa z czytelnością kadrów i dymków?
Z czytelnością dymków dość marnie bo czcionka nieprzystosowana do tak małych rozmiarów, z rysunkami nie ma tragedii bo akurat graficzny artyzm tego komiksu nie jest dla mnie aż tak zajmujący, żebym musiał obcować z większym formatem :) Niestety w przypadku Aldebaran czy Wiecznej Wojny powiększony format może bardziej boleć. Uważam, że pomniejszanie formatu komiksu to zgniły kompromis - nie lubię półproduktów a taki zabieg kojarzy mi się z inicjatywą wydawniczą płyt CD z serii "Polska cena" (czytaj z wykastrowaną okładką). W przypadku płyt po prostu olewam te wydawnictwa i sprowadzam normalne wydania, w przypadku komiksów chcąc nie chcąc - pewnie skuszę się na te wydania kieszonkowe. A swoją drogą szkoda, że nie ma wyboru. Aldebaran w formacie 8X12, czarno-biały, wydrukowany na papierze gazetowym za 9,99 zł (dla oszczędnych) albo Aldebaran w dużym formacie, twardej oprawie na papierze kredowym za 150 zł (dla rozrzutnych:)
Zdecydowanie tym wydaniem Egmont wyszedł obronną ręką - porównałem z większym formatem dwóch pierwszych tomów i w zasadzie różnica jest minimalna. Dzięki zmniejszonym marginesom komiks nie stracił na czytelności - zastrzeżenia można mieć jedynie do druku, za mocno czerwonym pojechali (szczególnie na początku) i twarze wyglądają trochę nienaturalnie, jakby bohaterowie przysnęli w solarium. Na szczęście później jest już trochę lepiej. Tłumaczenie - nie znam oryginału, ale pierwsze wydanie czytało mi się lepiej. Jakoś tak zgrabniej to było napisane. Cały komiks - bardzo dobry, ale mój zachwyt po przeczytaniu całości lekko osłabł. Trochę tandety i kiczu w relacjach bohaterów, jakaś taka naiwność przebrzmiewa, ale w sumie wciągające, warte polecenia czytadełko.Wrażenia podobne, chociaż nigdy nie czytałem poprzedniego wydania więc porównania nie mam, ale czyta się tot zgrabnie i bez zgrzytów. Historia kapitalna, wartko opowiedziana, miejscami oczywiście nieco cukierkowa i naiwna, ale wciągająca jak cholera. A tego w komiksie chyba szuka większość czytelników. No i wydanie - bardzo fajne, nie sprawdziły się obawy wrogów tego formatu ;)
Betelgeza u nas w sierpniu. Antaresa w tym roku wyszedł drugi tom i bodajrze też ma być pięć.
Skoro ma być bodajŻe 5 tomów, to mamy co najmniej 2 latka czekania ;( Szkoda, bo Aldebaran bardzo mi podszedł, Belegeza też na pewno będzie super.Leo właśnie skończył cykl "Kenia" (też 5 albumowy) - więc może Antares pójdzie teraz szybciej.
Siedmiogrodui jak się czytało po rumuńsku? :)
niezmiennie irytują mnie rysunki Leo, zwłaszcza facial expressions.
mimika twarzy to po prostu mistrzostwo świata. Szczególnie widać to po KimZgadzam się. Widać, że Leo przywiązuje dużą wagę do mimiki, zwłaszcza u bohaterek. Niektórymi kadrami byłem wręcz zauroczony, bo wiele z tych wyrazów twarzy widuję u kobiet w realu. :)
Kim to ta młoda, która ma wiecznie rozdziawioną gębę?Nie, pomyliło Ci się z nestorem na dwóch pierwszych planszach. :roll:
to nie jest złośliwy tekst. ona po prostu tak wygląda. opisuję, jak to widzę. wyraz twarzy, który w 80% przypadków rysuje Leo, kojarzy mi się z rozdziawioną gębą. no sorry.
Uzupełnię braki przy najbliższej wizycie w empiku, przekartkuje "Aldebarana" i sprawdzę czy to ta plansza taka feralna czy na pozostałych stronach twarz bohaterki wygląda równie jednako-krzykliwie. Jeśli to drugie to chyba podaruje sobie ten komiks.
Taaa, najlepiej, gdyby podczas krzyku albo wyrażania zdumienia narysowany bohater miał gębę na kłódkę. A już argument, że "przekartkuje "Aldebarana" i sprawdzę czy to ta plansza taka feralna czy na pozostałych stronach twarz bohaterki wygląda równie jednako-krzykliwie" (z akcentem na "przekartkuję") jest sam w sobie śmieszny i nie najlepiej świadczy o formie piszącego.Trudno mi się spierać póki moją ocenę opieram na jednej tylko planszy. Natomiast czasownika ,,przekartuję" użyłem świadomie i z premedytacją :). Nie czytuje komiksów w empiku, a nie kupię go jeśli na pozostałych stronach mimika postaci jest równie kiepska jak na tej przykładowej planszy więc pozostało mi go przekartkować.
Leo to mistrz ekspresji, żadna z jego postaci nie jest płaska, każda twarz wyraża emocje. Nie przyszło wam do głowy, że Leo fotografuje? Ech, "znawcy" za 3 grosze...
to nie jest złośliwy tekst. ona po prostu tak wygląda. opisuję, jak to widzę. wyraz twarzy, który w 80% przypadków rysuje Leo, kojarzy mi się z rozdziawioną gębą. no sorry.A mi 80% tego, co wypisujesz, kojarzy się ze złośliwościami. Czytam i tak to po prostu wygląda. No sorry.
miałem ochotę kupić ten komiks ale przejrzałem plansze, np. tęRęczę Ci, że w "Aldebaranie" jest wiele kadrów, na których twarz Kim wygląda inaczej. Powiem więcej: wygląda ciekawie, zdarza się, że subtelnie, a do tego nawet Kim często ma zamknięte usta. Oczywiście przy tym wszystkim liczy się kontekst, to znaczy warto czytać to, co jest w dymkach. Samo kartkowanie na pewno nie jest w tej sytuacji miarodajne.
http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/86004-science-fiction-1-aldebaran
i miałem identyczne odczucia odnośnie mimiki postaci co yurek.
Ręczę Ci, że w "Aldebaranie" jest wiele kadrów, na których twarz Kim wygląda inaczej. Powiem więcej: wygląda ciekawie, zdarza się, że subtelnie, a do tego nawet Kim często ma zamknięte usta. Oczywiście przy tym wszystkim liczy się kontekst, to znaczy warto czytać to, co jest w dymkach. Samo kartkowanie na pewno nie jest w tej sytuacji miarodajne.
o, chyba mnie nie lubisz. :)
dlaczego "jad"? dlaczego "złośliwość"? opisuję moje subiektywne wrażenie i tyle.
Ty uważasz, że Leo jest mistrzem ekspresji, a ja, że jest, hm, "facjatowym grafomanem" i tyle. o cóż tu kruszyć kopie? ;)O to, że niestety nie masz racji. Rozumiem, że używając słowa "grafoman" chcesz powiedzieć że Leo to rysownik pozbawiony talentu. GRATULUJĘ :) Ciekawe, czy ty cokolwiek płodzisz (rysujesz? piszesz? malujesz? tłumaczysz?) Chętnie zapoznam się z twoimi talentami w jakiejkolwiek dziedzinie.
Co więcej, to że przeczytałem dymki dodatkowo wpłynęło na niekorzyść rysunków, bo gdybym dymków nie przeczytał to rysunki (mimika twarzy na nich) sugerowały mi zupełnie inne emocje niż te które wynikały z wypowiedzi w dymkach.Ej, tam! Moim zdaniem szukasz "rozdziawionej gęby" w całym. :)
Na pierwszym obrazku główna bohaterka prędzej szczytuje niż jest zmęczona:),A wiesz, że fizyczne zmęczenie często sprzyja szczytowaniu? :)
Kolejny kadr na którym jest sama to w ogóle jakieś nieporozumienie: wygląda jakby była w trakcie borowania u dentysty: rozczapione usta i pełne policzki jakby napchane watą.Ale po co ta poezja? Ludzie, kiedy krzyczą, wyglądają podobnie. Nie muszę chyba dodawać, że w chwilach gniewu nie wyglądają też atrakcyjnie.
ale już kolejny kadr to znów niezrozumiała zupełnie mimika - tekst podobnie ostry jak w poprzedniej ramce a mina o niebo spokojniejsza. Nieadekwatna.To nieprawda. Ten tekst nie jest równie ostry. Poza tym Kim usłyszała właśnie poważny zarzut pod swoim adresem, związany z brakiem dojrzałości. To, co mówi na swoja obronę, stara sie więc podeprzeć zrównoważonym wyrazem twarzy.
Btw, czemu do tej blondyny Kim mówi: Marcu Sorensenie, jakby była mężczyzną? ;-)Bo to po prostu ładna mężczyzna jest. :)
dokończyłem to dzieło, bo w pracy znudził mnie już nawet windowsowski pasjans.Fajną masz pracę :D
Fajną masz pracę :DPrzychylam posta :)
Dobra fantastyka polega na tym ze po paru stronach zaczynasz wierzyć w świat wykreowany przez autora.Nie którym nigdy nie będzie to dane, inni zrozumieją po pewnym czasie. Z Leo jak z Andreasem - nie jest dla wszystkich. I bardzo dobrze. To tak jak z rzeczami - jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.
Dobra fantastyka polega na tym ze po paru stronach zaczynasz wierzyć w świat wykreowany przez autora. Ja w Aldebaran nie uwierzyłem.
a taka właśnie historia Leo jest, mogła by się dziać równie dobrze na Ziemi).Ziemia też będzie, ale dopiero w Antares (Paryż rok 2196). Więcej nie powiem,bo byłby to spoiler.
Jeśli chodzi o LEO, to bardzo podoba mi sie seria "Trent (http://www.bedetheque.com/serie-553-BD-Trent.html)".
spodziewałem się komiksu jeszcze lepszego od Aldebarana, a tu jest odwrotnie.Ja co prawda niekoniecznie spodziewałem się tego, co Tomasz 66, ale moim zdaniem "Betelgeza" jest lepsza od "Aldebarana". Leo zagęścił akcję i udoskonalił sposób prowadzenia narracji. Skutek jest taki, że w komiksie świetnie budowane jest napięcie. Mówiąc krótko: "Betelgeza" cholernie wciąga!
Dawno czytałem wcześniejsze cykle a Antares czekał na półce "nieprzeczytane" do momentu wydania całości. Moje pytanko. Jest konieczność odświeżenia Aldebarana i Betelgezy czy też spokojnie można przeczytać sam Antares?
Moim zdaniem nie trzeba.Więcej tam opisu tego, co działo się w poprzednich cyklach niż w poprzednich 3 albumach Antaresa. Więc, Kas1 jesteś w komfortowej sytuacji.
Tym bardziej że w drugim tomie Antares jest krótki opis tego co działo się w poprzednich cyklach.
Co sądzicie o całości Antares ? Moim zdaniem trochę średnio to wszystko wypadło. Za najlepszy cykl uważam Betelgezę, tymczasem w Antares wiele jest rzeczy przesadnie sztucznych, jak chociażby to całe uwielbienie dla Kim, zbyt cukierkowe (choćby wzmianka o gościu, który ponoć ma cały pokój w jej zdjęciach), czy to nie przesada ? tak samo fanatyzm Jedediaha, który po prostu zaślepia mu elementarny zdrowy rozsądek. Czy to możliwe, że taki człowiek mógłby zajść tak wysoko ? Znów pokazano niegościnną planetę wraz z oryginalnymi okazami flory i fauny. To wszystko już było. Liczyłem na to, że rozszerzony zostanie wątek mantrissy, niestety brak odpowiedzi na zadane wcześniej pytania co do pochodzenia tych stworzeń, oraz ich celów. Pojawia się też kolejny wątek z kulą, który także pozostaje tajemnicą. Jest na końcu także wątek z sześcianem, który planuje się dopiero zbadać... Autor albo idzie w ślad za Andreasem, nie chcąc bezpośrednio dać wszystkich odpowiedzi, albo po prostu planuje kolejny cykl tej serii i zostawia sobie furtki pozwalające na kontynuację. Tyle, że już Antares powiela wiele tematów poruszanych poprzednio, np: pytanie o miejsce kobiet w zagrożonej niebezpieczeństwami społeczności, czy kolejne romanse bohaterów i ich bardzo szybko zmienne zdanie, np: Kim i Marc, którzy niby się kochają, by za chwilę Kim była z doktorkiem, a Marc z Lin, autor eksponuje wręcz swobodę seksualną. Moim zdaniem seria powinna zostać zakończona. Jest jeszcze spin-off Survivants, który rozgrywa się równolegle, lecz występują tam inni bohaterowie w roli głównej, być może dzięki temu jest szansa na pewien restart i ciekawszy scenariusz i mam nadzieję, że Egmont to wyda. Mam także nadzieję, że Leo pozwoli Kim Keller przejść na emeryturę, wszak badania tajemniczego sześcianu zajmą na pewno wiele lat... A na koniec jeszcze słowo o rysunkach: miny Jedediaha - bezcenne:)Też myślę, że dosyć średniawo się nam to wszystko zakończyło, tzn. niby ogólnie nie jest wiele słabiej niż w A. i B., ale właśnie - to już wszystko było, po cholerę w nieskończoność ciągnąć podobne wątki? (kolejna planeta z dziwnymi roślinami, zwierzętami, tajemniczymi obcymi, wymachiwanie cycorami przy byle okazji, fanatyczni szefowie). Nie pomaga też całkiem toporne rozwiązanie całej sytuacji w ostatnim albumie..... już patrząc na jego okładkę można się wszystkiego domyślić, choć wciąż jest nadzieja, że LEO wyciągnie jakiegoś asa z rękawa, niestety wyciąga jedynie mocno zużytego dupka żołędnego.
Liczę także, że w końcu ktoś (może Egmont) wyda "Kenyę".Jeszcze jest Namibia :smile:
Jeszcze jest Namibia :smile:I jeszcze "Amazonie" (ukazał się pierwszy tom).
Timof zapowiadał Centaurusa na listopad.
LEO wraca do światów Aldebarana. Nowy cykl w maju.Hm... Mam ambiwalentne odczucia. Zakończenie Antaresa nie było takie złe, biorąc poprawkę na recykling pomysłów Leo. Ale zakończyło się takim "światowym" przełomem, iż - żeby do niego wrócić - to nie można dziabnąć ciągu dalszego w kliku tomach, gdyż trzeba zupełnie na nowo rozpisać powstałe status quo.
Też czekam na Namibię i może Egmont się szarpnie na wydanie poprzednich tomów Aldebrana w takim dużym formacie.
Jakże mnie uwiera, że Aldebaran/Betelgezę/Antares mam w miękkim mniejszym formacie, a Kenia i Namibia (które postawię obok) są inneEgmont wznowi Aldebarana i kontynuacje w A4 w przyszłym roku.
Powinni się trzymać tego, jak już wydają10 lat temu polski rynek komiksowy wyglądał zupełnie inaczej i przez to Aldebarany wyszły w pomniejszonym formacie. Dziś już nie ma takiej potrzeby, więc Kenię wydają w dużym i to wcale niedużo gorzej (szczególnie patrząc na inflację i zniżki)
Poproszę Trenta :smile:
Czekam na kolejne, bo LEO mnie "kupił" :smile:
Nowe rozdanie?
Rozumiem, że Kenia i Naimbia to pierwsze komiksy w ujednoliconym formacie, a następnie będą wznowienia, np. Aldebaran?
Dokładnie tak. Dobry moment na start.
No ale co z tym w kontekscie Egmontu? To kiedyś wyjdzie w ichnim wydaniu?Wydaje mi się że nie. Tomof ma licencję, na FB zapytany o zbiorcze powiedział, że przez najbliższe lata na bank nie.
Shit, a to jest jedyna z takich "wyłączonych" z Egmontowskiego wydania, czy coś jeszcze?W Centaurus jest tylko scenariusz LEO.
Kończę czytać Namibię.W "braku" Leo widzę siłę tych komiksów, Kenię wciągnąłem z entuzjazmem, a światy Aldebarana wynudziły mnie straszliwie (no może poza samym Aldebaranem).
Ta seria jest jeszcze lepsza niż Kenia.
Ogólnie pomysł i rysunki rewelacja.
W sumie jednak to w Namibii jest mało "LEO".
Trudno powiedzieć co on w tej serii zrobił.
Według opisu: współtworzył scenariusz i dialogi razem z Rodolphe i zaplanował podział na kadry z Marchalem.
To jednak nie zaszkodziło, a wręcz pomogło tej serii.
miłośnikom duetu Rodolphe/LEO bardzo polecam serię TrentŚwietna seria. Widziałem na stronie Dargaud, że wyszły 3 integrale.