gildia.pl
Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: Jimmy w Grudzień 30, 2004, 11:22:17 pm
-
Japońscy naukowcy pracują nad skanerem w postaci elastycznego kawałka plastiku. Urządzenie wielkości karty kredytowej miałoby współpracować z telefonami komórkowymi, wykorzystując je jako źródło zasilania, ekran oraz nośnik danych.
Skaner został zbudowany w oparciu o organiczne materiały światłoczułe. Urządzenie skanuje wszystko, co umieści się pod nim - ze względu na plastyczność materiału, może być to otwarta książka, a nawet etykieta z butelki. Autorem rozwiązania jest Takao Someya oraz jego zespół z Uniwersytetu Tokijskiego.
Prototyp skanera ma rozdzielczość 36 dpi i nie rozpoznaje barw, ale naukowcy twierdzą, że osiągnięcie rozdzielczości 250 dpi nie powinno stanowić większego problemu. Someya uważa, że skaner będzie gotowy do masowej produkcji w ciągu trzech lat. Urządzenie ma być dostępne w wielu rozmiarach - od największego A4, po małe skanery, które można będzie schować do portfela. Ich cena miałaby wynieść niespełna 10 USD.
K2K [za:] 4press.pl
Nie sadzicie ze to + niezawodne narzedzie (sa juz takie?) do rozpoznawania pisma i mozolne archiwizowanie (typu: projekt gutenberg) literatury odejdzie do lamusa? :?:
-
Od dawna są już dostępne narzędzia do rozpoznawania tekstu tzn. OCR. Z tego co wiem, taki programik dostaje się z każdym skanerem.
Rewolucji raczej nie będzie, ponieważ technologia do wprowadzania tekstu bezpośrednio z np. książki do komputera, jest już dziś dostępna, a nikt masowo nie archiwizuje literatury z papieru na dysk. Można oczywiście znaleźć w internecie większość znanych książek, ale czytanie z monitora czy jakiegoś wydruku nie zastąpi starego porządnego tomiska. :D
Tak czy inaczej pomysł kieszonkowego skanera jest kuszący, choć nie wiem czy wytrzyma konkurencję aparatu cyfrowego.
-
Od dawna są już dostępne narzędzia do rozpoznawania tekstu tzn. OCR. Z tego co wiem, taki programik dostaje się z każdym skanerem.
No ja wiem ze sa, sam nawet kiedys probowalem sie bawic (fakt, ze sporo czasu temu), ale pytalem o NIEZAWODNE - bo to z czym ja mialem do czynienia niezawodne nie bylo na pewno.
Rewolucji raczej nie będzie, ponieważ technologia do wprowadzania tekstu bezpośrednio z np. książki do komputera, jest już dziś dostępna, a nikt masowo nie archiwizuje literatury z papieru na dysk. Można oczywiście znaleźć w internecie większość znanych książek, ale czytanie z monitora czy jakiegoś wydruku nie zastąpi starego porządnego tomiska. :D
Zgadzam sie calkowicie ze czytanie z ekranu to bezsens, ale juz archiwizowanie to calkiem co innego - ksiazki butwieja, pala sie itp. Elektronicznych wersji mozna w kilka chwil zrobic dziesiatki kopii i umiescic w kazdej bibliotece. A w przyslosci moze byc przeciez tzw. elektroniczny papier - takie cos do czytanie chyba juz by sie nadawalo...
Tak czy inaczej pomysł kieszonkowego skanera jest kuszący, choć nie wiem czy wytrzyma konkurencję aparatu cyfrowego.
Hmmm... to prawda, w sumie to jedno i to samo czy zeskanowac czy zrobic zdjecia - i tak i tak sprowadza sie do "odczytania" tekstu przez komputer za pomoca odpowiedniego programu
-
No ja wiem ze sa, sam nawet kiedys probowalem sie bawic (fakt, ze sporo czasu temu), ale pytalem o NIEZAWODNE - bo to z czym ja mialem do czynienia niezawodne nie bylo na pewno.
Niezawodnych to nie ma i wątpie by kiedykolwiek powstały.
Ale jest dużo lepiej niż powiedzmy 5, 6 lat temu. Na rynku o ile wiem prym wiedzie ABBY Fine Reader. Naprawde bardzo dobre narzędzie i jeśli tekst nie jest upstrzony jakimiś językowymi dziwolągami radzi sobie bardzo dobrze.