gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy polskie => Wątek zaczęty przez: Anonimowy Grzybiarz w Luty 11, 2007, 04:47:31 pm
-
Wydzielone z "Nowych Propozycji Śledzia"
Hmmm.... pozwolę sobie napisać posta pod postem [...]
Jeśli jest więcej niż 24 h - to nawet powinieneś.
graves
Tak więc, ja też sobie pozwoliłem... :roll:
Nowa wersja okładki Na Szybko Spisane, znaleziona w necie:
http://bp3.blogger.com/ (http://bp3.blogger.com/_5nn9gjYwx_w/Rc4zM3Yog_I/AAAAAAAAAHY/qaJuzcUim-8/s1600/naszybko00.jpg)
Sory Śledziu, ale tamta okładka jakoś bardziej pasowała... :roll:
-
Materiał pierwszego tomu "Na szybko spisane: 1980 - 1990" został w 100% złożony u wydawcy. Istnieje szansa, że się na WSK wyrobimy a wtedy świat zadrży w podstawach, jak ludzie to przeczytają :D
-
http://www.comicspace.com/
szukajcie eleganckiej galeryjki Śledzia
sporo dobrego stuffu :)
to tak a propos nowych projektów jak w temacie stoi a nie "Na szybko spisane"
:)
-
Klikając tutaj (http://www.badongo.com/file/2327926) dobierzecie się do dema "Na szybko spisane: 1980 - 1990" w pliczku PDF. Waga - ok. 5 MB.
<><
-
Hmmm, zapowiada się naprawdę super.....
Pamiętam te same programy tv z tamtych czasów. Ten z muzyką gdzie wystepował ten sam aktor naraz w dwócj postaciach był nieźle pokręcony.... Zastanawiam się czy w dalszych częściach będzie mowa o Zwierzyńcu, Kwancie, Tik-taku......
Ps. Bardzo fajnie wyszła strona z obrazem kontrolnym.....
-
Nie chcę kadzić za bardzo, ale coś czuję, że to będzie totalny hit.
Wydaje się, że praktycznie każdy z pokolenia dzisiejszych 25 - 30 latków będzie mógł sobie to postawić na półce i od czasu do czasu oglądać w zastępstwie zdjęć z dzieciństwa. (zobaczyłem finkę w piasku i mi się normalnie łezka w oku zakręciła. ciekawe czy kapsle też będą ;) )
Jesli kultura gniewu wyda to w nakładzie mniejszym niż 10.000 to się sfrajeruje ;)
-
Bardzo ciekawa kreska. Stricte "śledziowa" a zarazem jest w niej coś nowego, choć przyczyną nie jest chyba sposób rysowania, raczej konwencja historii - wpasowuje się doskonale w klimat "tamtych lat".
Kupię na pewno....
-
Wydaje się, że praktycznie każdy z pokolenia dzisiejszych 25 - 30 latków będzie mógł sobie to postawić na półce i od czasu do czasu oglądać w zastępstwie zdjęć z dzieciństwa.
Po prawdzie rzekłeś!
Dla mnie pozycja obowiązkowa.
-
Zapowiada sie rewelacyjnie, kupie na 100%. Tylko dlaczego obraz w TV jest kolorowy? :D
-
bo wtedy już były kolorowe Rubiny i inne Jowisze, można było dogrzać mieszkanie przy okazji oglądania :)
-
To Wy naprawdę dopiero teraz zorientowaliście się, że nowy komiks Śledzia będzie taki zajebiszczy :D
8)
-
Ja naprawde dopiero teraz :oops:
Nie moge sie doczekac wueski!
-
Będzie wypas!
Chyba po raz pierwszy od któregoś z produktowych <Osiedli Swoboda> krecha Śledzia trafia w moje gusta w stu procentach. Tak przynajmniej wnoszę po zapodanych planszach i trailerze, surowy dla całości niechybnie będę. Jak tylko przeczytam w całości.
-
To Wy naprawdę dopiero teraz zorientowaliście się, że nowy komiks Śledzia będzie taki zajebiszczy :D
8)
ja już to czułem w kościach wcześniej, ale wolałem nie wychodzić przed szereg ;) Teraz kiedy zobaczyłem kilka plansz ułożonych w ciąg przyczynowo - skutkowy, moje przypuszczenia się tylko potwierdziły.
o.
8)
-
A format będzie "paroovkowy"?
Czy 17-ego "Na Szybko..." pojawi się równiż w sklepach komiksowych?Pozdrawiam.
-
Dzięki za miłe słowa, zapewniam, że dalej robi się już tyko ciekawiej.
Grzybiarz - format w okolicach A4, cena okładkowa 29,90 pln (może na WSK będzie promocyjnie taniej, nie wiem), ale można się spodziewac naprawdę niezłego wydania, jak na KG przystało. Czy się pojawi równolegle w komiks szopach, nie mam pojęcia.
I serio, zamierzam całą trylogię puścic w tym roku, hehehe. Już robię przymiarki do tomu, obejmującego lata 1990 - 2000, będzie o laskach i dojrzewaniu. Czarno na białym (plus kolor) wyłuszczę wszystkie schizy dorastającego chłopca.
-
Już robię przymiarki do tomu, obejmującego lata 1990 - 2000, będzie o laskach i dojrzewaniu. Czarno na białym (plus kolor) wyłuszczę wszystkie schizy dorastającego chłopca.
:badgrin:
O kurcze... Coś mi się wydaje, że ... A to nie ważne, co mi się wydaje, w sumie... Już się doczekać nie mogę... :D
I z tego formatu - A4 to się cieszę. Lubie takie duże komiksy...
-
widziałem demo Na Szybko Spisane, bardzo chętnie zapoznam się z całością. Do zobaczenia na WSK, mozna już teraz zamoówić rysunek od Ryby dla Rybba? :) PEACE!
-
no Śledziu będziesz miał podpisywania coniemiara (kurde jak to się pisze :))
-
Jestem przyzwyczajony do 2 - 3 godzinnych maratonów na konwentach, więc luz. Kto będzie chciał rysunek - dostanie, o.
-
Jestem przyzwyczajony do 2 - 3 godzinnych maratonów na konwentach, więc luz. Kto będzie chciał rysunek - dostanie, o.
coś mi się wydaje, że 2-3godzinki to będzie mało....
:evil:
-
Jestem przyzwyczajony do 2 - 3 godzinnych maratonów na konwentach, więc luz. Kto będzie chciał rysunek - dostanie, o.
coś mi się wydaje, że 2-3godzinki to będzie mało....
:evil:
Pewnie. Też się pisze na rysunek.
-
I ja i ja i ja też!!!
:D
-
I ja i ja i ja też!!!
:D
to trzech Was będzie ??
-
Tak naprawdę to pięciu, ale tylko trzech jest fanem Śledzia.
Dwaj pozostali pójdą w tym czasie na piwko...
-
Tak naprawdę to pięciu, ale tylko trzech jest fanem Śledzia.
Dwaj pozostali pójdą w tym czasie na piwko...
w dodatku razem ze Śledziem.
-
Na szybko spisane zaje***fane, muszę tak pisać bo mam już final warning. teraz czyta moja żona a jej wcisnąc komiks to duża sztuka. ale znalazłem dwa felery i ciekawy jestem odpowiedzi. po pierwsze:
- dlaczego nie ma nic o grze w kapsle? naprawdę już się w czasach twojej młodości nie grało? (w sumie z 5 lat nas dzieli)
- na stole wigilijnym nie ma pierogów ! zapomnieć o takiej kultowej potrawie? :)
ps. żona czyta i się śmieje, to najlepsza rekomendacja, dzięki :)
-
ja nie wiem czy śmiech powinien być własciwą reakcją na ten album...
-
Ja przeczytałem i nie uważam, ze śmiech jest złą reakcją. Nie tyle na album całościowo, ale na pewne fragmenty scenariusza... Myślę, że Śledziu też nie traktował tego arcypowaznie - ale może... ;)
-
empro napisał:
szkoda tylko że z "Na Szybko Spisane" nie ma za bardzo szans na wyjście poza nasz kraj
dlaczego?
widziałeś empro komiksy pisane przez naszą rodaczkę Marzi i wydawane we Francji? To też dzieciństwo w Polsce lat 80. tylko z perspektywy dziewczynki.
I jakoś się w tej Francji sprzedają.
-
recenzja "Na szybko..." na relazie:
http://relaz.pl/ksiazka-art.php?id=1459
-
empro napisał:
szkoda tylko że z "Na Szybko Spisane" nie ma za bardzo szans na wyjście poza nasz kraj
dlaczego?
widziałeś empro komiksy pisane przez naszą rodaczkę Marzi i wydawane we Francji? To też dzieciństwo w Polsce lat 80. tylko z perspektywy dziewczynki.
I jakoś się w tej Francji sprzedają.
no właśnie już pisząc tego posta o tym pomyślałem,
nie czytałem komiksów Marzi więc ciężko misię wypowiadać, ale "gra w noża" czy też "przybysze z Matplanety" chyba nie zrobią takiego wrażenia na Zabojadach czy Belgach jak zrobiły na Polakach :)
-
Kto ma dostęp i możliwość, ten niech posłucha kawałka "Dzieciństwo" z najnowszej płyty Eldo ("27"). Po prostu soundtrack do "Na szybko spisane".
A swoją drogą, to tak jakoś zauważam, że pokolenie dzisiejszych prawie 30-latków jakoś lubi wspominać PRL i swoje dzieciństwo. Czyżby nadciągająca IVRP tak zalatywała pesymizmem?
-
.zent napisał:
Kto ma dostęp i możliwość, ten niech posłucha kawałka "Dzieciństwo" z najnowszej płyty Eldo ("27"). Po prostu soundtrack do "Na szybko spisane".
to samo sobie pomyślałem słuchając tego numeru :-) oczywiście są pewne rozbieżności w tych wspomnieniach, ale klimat ten sam.
-
A swoją drogą, to tak jakoś zauważam, że pokolenie dzisiejszych prawie 30-latków jakoś lubi wspominać PRL i swoje dzieciństwo. Czyżby nadciągająca IVRP tak zalatywała pesymizmem?
Nie tylko to pokolenie ma duży sentyment do czasów PRL i nie chodzi tu o IV Najjaśniejszą, tylko w ogóle klimaty po 1989 r. Ale to większy i grubszy problem.....Fajnie powspominać, śmiać się z tych samych rzeczy, ale dobrze, że mamy to za sobą....
PS. Żeby nie było OT "Na szybko..." dobrze oddaje tamte klimaty, jeszcze nie skończyłem czytać, ale już zacieram łapki oczekując następnych części...
PPS. "Żeby nie było OT" czesto widzę to sformułowanie na forum. Może jakiś skrót czy tam akronim czy jak to sie nazywa wprowadzić: "ŻNBOT" na tej samej zasadzie jak np."BTW"....
-
hej. dla mnie komiks sledzia tez jest swietny. Ale ta swietnosc polega wlasnie na wspolnym przeżyciu pokoleniowym. Dzieciństwo ludzi urodzonych w latach 80 przypadło na bardzo ciekawe czasu. Jestem ciekaw, jakie przeżycie pokoleniowe będą miały nasze dzieciaki. Komunizm "sprzyjał" temu,że wszyscy mieli te same zabawki, te same ubrania, te same marzenia o lego i zabawkach z Zachodu.Dlatego tak wiele nas łączy i pamiętamy te wszystkie detale. Współczesne dzieciaki mają inaczej - duuuużo więcej informacji do przetrawienia, więcej możliwości, zaintersowań, pokus, a przede wszystkim - siedzą więcej wirtualu niż w realu.
Może się mylę, ale sądze, że następne pokolenia , właśnie z tego powodu
( z podowdu tego całego bogactwa inwentzarza) nie będą miały tylu "części wspólnych" w zbiorach swojej pamięci.
-
ale "gra w noża" czy też "przybysze z Matplanety" chyba nie zrobią takiego wrażenia na Zabojadach czy Belgach jak zrobiły na Polakach :)
żabojady nie grały w pikuty? to nie dziwne, że w wojnach tak szybko przegrywają :)
-
Na szybko spisane 1980-1990 to najlepszy komiks Śledzia jaki przeczytałem. Na początku uważałem, że to będzie lekki, troszkę nostalgiczny komiks o zwykłym dzieciństwie. Myliłem się, ponieważ ten tytuł nie należy do lekkich. Nie chodzi mi tu o masę, czy o jakiś trud w czytaniu, bo jest leciutki i pochłania się go jednym tchem. Mam na myśli jego wartość, która jest podana na srebrnej tacy polskiego komiksu*. Nie wiem dokładnie jak wyglądało dorastanie w tamtych latach, ale czytając Na szybko spisane 1980-1990 czułem się jakbym tam był. Sam główny bohater jest mi jednocześnie bliski i daleki :-D, ale na pewno zdobył moją sympatię. Ogólnie rzecz biorąc to było mi smutno czytając ten komiks. Nie tak bardzo, że się poryczałem i chciałem sobie podciąć żyły, ale tak leciutko, tak inaczej. Teraz jak się tak zastanowiłem, to doszedłem do wniosku, że chyba podświadomie było mi żal głównego bohatera, ponieważ ja miałem lepsze dzieciństwo. No chyba, że ten komiks miał wzbudzać takie emocje, to wtedy spokojnie mogę przestać się zamartwiać, że zmieniam się w jakiegoś emo ;-). Co do samego wydania, to jest ono na dobrym poziomie, choć do całkowitego szczęścia brakło mi twardej oprawy.
* Tak, stawiam komiks Śledzia wyżej niż np. takie Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona - Esencja, bo komiks <>< dał mi to coś czego w komiksie Janusza i Gawronkiewicza nie spotkałem.
-
nie czytałem komiksów Marzi więc ciężko misię wypowiadać, ale "gra w noża" czy też "przybysze z Matplanety" chyba nie zrobią takiego wrażenia na Zabojadach czy Belgach jak zrobiły na Polakach :)
Jestem Polakiem, a mimo to "gra w pikuty" i "przybysze z Matplanety" nie zrobiły na mnie najmniejszego wrażenia w komiksie Śledzia. A przynajmniej zrobiły dużo, dużo mniejsze niż sama historia, która jest jednak bardzo uniwersalna. Więc nie obawiałbym się tak o sukces Śledzia na Zachodzie.
W końcu w takim "Ghost World" czy "Blankets" też jest sporo typowo amerykańskich akcentów, a jednak czytelnicy nad Wisłą nie mają problemów z lekturą tych komiksów.
-
"Na szybko spisane" przeczytane, bardzo szybko przeczytane... Bo to taka szybka lektura jest. Spodziewałem się czego innego, ale po krótkim namyśle, to sam nie wiem czego. To nie moje czasy. Ja już wtedy byłem nieco starszy... Moje dzieciństwo to "stan wojenny". Zaczął się jak byłem w pierwszej klasie podstawówki, więc to było właśnie moje dzieciństwo...
Poza tym wszystkie wpomniane tutaj programy tv i inne rzeczy - pamiętam. Pany samochodziki przeczytałem wszystkie kilka razy (wszystkie, które wtedy wyszły, dzisiaj to już z 70 ich jest podobno... Widocznie Nienacki nie zabronił wykorzystywania tej postaci).
Co do samej postaci bohatera, to bardziej się mogę z nią identyfikować niż Śledziu... Jedno co mnie uderzyło, to "Gwiazdor" :shock: We wszystkich polskich domach wszędzie króluje "święty Mikołaj", a tu "gwiazdor"... To mi strasznie nie pasowało. Niby odzwierciedlenie dzieciństwa polskiego pokolenia z tamtego czasu, a tu coś "takiego"niezwykłego i rzadkiego. To dla mnie pewien zgrzyt w tym albumie. Poza tym - smutna historia smutnego chłopca...
Z drugiej strony na pewno niezły ubaw, dla tych co się ubawili na "Dnie świra", ale to taka nieistotna dygresja...
-
Jedno co mnie uderzyło, to "Gwiazdor" :shock: We wszystkich polskich domach wszędzie króluje "święty Mikołaj", a tu "gwiazdor"... To mi strasznie nie pasowało. Niby odzwierciedlenie dzieciństwa polskiego pokolenia z tamtego czasu, a tu coś "takiego"niezwykłego i rzadkiego. To dla mnie pewien zgrzyt w tym albumie..
To bydgoska specyfika. Na Kujawach "święty Mikołaj" zawsze był nazywany "Gwiazdorem". Pewnie Śledziu uzyl okreslenia z dziecinstwa zupelnie odruchowo, nie baczac na czytelnikow komiksow z innych zakatkow kraju ;)
-
dla mnie jako poznaniaka też funkcjonuje określenie gwiazdor.praktycznie odkąd pamiętam. święty mikołaj jakieś takie phi...gwiazdor jet bardziej pogańskie i ok.
-
Jedno co mnie uderzyło, to "Gwiazdor" :shock: We wszystkich polskich domach wszędzie króluje "święty Mikołaj", a tu "gwiazdor"... To mi strasznie nie pasowało. Niby odzwierciedlenie dzieciństwa polskiego pokolenia z tamtego czasu, a tu coś "takiego"niezwykłego i rzadkiego. To dla mnie pewien zgrzyt w tym albumie..
To bydgoska specyfika. Na Kujawach "święty Mikołaj" zawsze był nazywany "Gwiazdorem". Pewnie Śledziu uzyl okreslenia z dziecinstwa zupelnie odruchowo, nie baczac na czytelnikow komiksow z innych zakatkow kraju ;)
Wielkopolska tez z Gwiazdorem!
U nas zawsze mowilo sie i ciagle mowi sie Gwiazdor
św. Mikołaj przychodzil 6 grudnia, a Gwiazdor 24
-
Fakt, to regionalizm, ale użyty z premedytacją.
-
Fakt, to regionalizm, ale użyty z premedytacją.
Nigdy o tym nie słyszałem... Teraz już rozumiem użycie tego określenia.
-
święty mikołaj jakieś takie phi...gwiazdor jet bardziej pogańskie i ok.
W przeciwieństwie do Gwiazdora, święty Mikołaj jest certyfikowanym poganinem. Taki glejt wydał mu osobiście w 1969 roku watykański papież Paweł VI, usuwając go z listy świętych Kościoła Katolickiego. Po tych burzliwych wydarzeniach zmienił team zasilając poczet świętych Kościoła Dyskordiańskiego.
-
W przeciwieństwie do Gwiazdora, święty Mikołaj jest certyfikowanym poganinem. Taki glejt wydał mu osobiście w 1969 roku watykański papież Paweł VI, usuwając go z listy świętych Kościoła Katolickiego. Po tych burzliwych wydarzeniach zmienił team zasilając poczet świętych Kościoła Dyskordiańskiego.
Pierwsze słysze o usunięciu z listy świętych... Święty Mikołaj z Miry nadal jest wg moich informacji świętym zarówno prawosławnym jak i katolickim... A o Gwiazdorze juz uzupełniłem pełnię informacji.
-
Mówiłem, że komiks będzie wykozaczony.
Pierwszy komiks śledzia, który do mnie w pełni przemawia. Przemyślany, zrobiony z głową i ze świetnym zrozumieniem materii komiksu. Bliski, napisany z osobisty sznytem, szczery. Bez zbędenej melancholii i nadętego sentymentalizmu.
Przy pierwszym wertowaniu recenzenckiej wersji nie zwróciłem w ogóle nie zauważyłem, że nie ma w nim dialogów. Narracja, ikoniczność, koherentnośc...bla, bla, bla...
p***biście narysowany, brak zadu konia i lokomotywy jakoś nie przeszkadza. Powtórzę - najważniejsza premiera WSKi w moich oczach.
Czekam na kolejne części.
-
Pierwsze słysze o usunięciu z listy świętych...
Zawsze możesz zweryfikować moje słowa. Nie wymagam w nie wiary. :D
Mimo wykreślenia Świętego Mikołaja za brak dowodów potwierdzających jego istnienie, watykanski disnejlend nadal chętnie czerpie z niego różnorodne profity. W roku 5969 Anno Mummu Paweł VI usunął nie tylko Mikołaja, ale i cały tabun innych swoich świętych z tym, że Mikołaj był największym selebreitis w owym tabunie.
A tu coś o Mikołaju vs. (wielkopolskim) Gwiazdorze:
http://www.tutej.pl/cms.php?i=4073
-
Wczoraj kupiłem Na Szybko Spisane (ostatni egzemplarz był!).
Historia przyjemna, a nowa kreska genialna. Mimo, że komiks nie jest śmieszny, taki świat z perspektywy małego chłopca bawi(teksty w stylu"<wujek>pił coś po kryjomu"). Niektóre sytuacje znam z własnego życia(chociaż nie żyłem w latach 1980-1990, rok urodzenia 1992). Można łatwo utorsamić się z głównym bohaterem, mp. ja poczułem smutek, kiedy się dowiedziałem, że "starsi koledzy" ukradli klocki głównemu bohaterowi. Wiem, dziwny jestem.... :roll: Całość jest wyśmienita, niestety zabawa kończy się po 15 minutach czytania. Na Szybko Czytane.
Taka zajawka następnego tomu, (tylna okładka) , super.
Pozdrawiam.
-
Długo się zabierałem za lekturę tego komiksu. Mówiłem "nie, to nie moja epoka, nie zrozumiem o co chodzi" etc. W końcu przełamałem się... i jestem zachwycony. W ciągu jednego dnia przeczytałem ten komiks dwukrotnie. Bardzo mi się spodobało. Za pierrwszym razem nie dostrzegłem jak wiele jest tam wątków. Komiks wcale nie sprawia wrażenia "na szybko spisanego".
Najbardziej podoba mi się sposób w jaki Śledziu to napisał. Krótkie zdania, które wzmacniają wrażenie, że narratorem jest dziecko.
W gruncie rzeczy jest to przemyślany komiks, który potrafi wzruszyć i chyba zmusić do jakiejś refleksji. W trakcie lektury często uśmiechamy się, jednak wcale nie jest to zabawny komiks...
Kreska też niczego sobie. Może nie jest rewelacyjna, ale chyba dobrze dopasowana do klimatu samego albumu, a przecież to jest najważniejsze. Gratuluję Śledziowi kolejnego bardzo udanego komiksu, a ja czekam już na 1990-2000, który będzie dla mnie łatwiejszy w odbiorze i bliższy moim wspomnieniom.
-
Najbardziej podoba mi się sposób w jaki Śledziu to napisał. Krótkie zdania, które wzmacniają wrażenie, że narratorem jest dziecko.
ja kilka razy miałem całkiem pozytywne skojarzenia z Mikołajkiem Gościnnego i Sempe :D
-
Jestem już po lekturze i wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Bardzo dobra narracja. Jak już wcześniej wspomniano, dobrze oddaje specyfikę opowieści z perspektywy małego dziecka.
Nastrój lat '80. bardzo trafnie (jak na tak krótką formę) przekazany.
Największy "uśmiech" ze wspomnień dziecięcych wywołał u mnie strach przed pociągami głównego bohatera - dokładnie takie same odczucie miałem w latach dzieciństwa (a i dopiero po ładnych paru latach ten strach przeminął ;) )
Stronę graficzną określiłbym słowem "trafnie". Nie zawsze rysunek powala (choć jest parę naprawdę dobrych kadrów), ale jak najbardziej pasuje do opowiadanej historii.
Jakość wydania jest bardzo dobra i w zupełności - jak na moje wymagania - wystarczająca. Niektórzy to każdy komiks chcieliby w twardej oprawie, a mnie osobiście śmieszą komiksy, których twarda oprawa jest równa/grubsza od samego komiksu.
Rozumiałbym jeszcze wydanie zbiorcze "Na szybko spisane" w HC. Ale teraz niepotrzebnie podnosiłoby to cenę.
Ogółem świetna historia w bardzo ciekawej oprawie graficznej. Czekam z niecierpliwością na kontynuację (mam nadzieję, że Śledziu dotrzyma "termin" z tym komiksem)....
-
Ogółem świetna historia w bardzo ciekawej oprawie graficznej. Czekam z niecierpliwością na kontynuację (mam nadzieję, że Śledziu dotrzyma "termin" z tym komiksem)....
Ciekawej, ciekawej. Jakiś termin jest jakiś dokładny podany, czy chodzi Ci o to, że mają być wszystkie 3 części jeszcze w tym roku??
Pozdrawiam
-
zauważyłem Grzybiarz, ze w co drugim poście prawie pytasz z doskoku o dokładne terminy i daty wydania...chmmm. aż tak Ci spieszno do każdego komiksu? ciekawe...
-
Akurat w tym przypadku nie chodziło mi o to... Eee... Nieważne...
-
Gratuluję Śledziowi kolejnego bardzo udanego komiksu, a ja czekam już na 1990-2000, który będzie dla mnie łatwiejszy w odbiorze i bliższy moim wspomnieniom.
Skoro z racji wieku pierwszy album nie wywołuje u Ciebie skojarzen z dziecinstwa to dlaczego drugi album ma byc Ci blizszy? Chyba ze wieku 6 lat słuchales Alice in Chains, piles wina za 3,50, chodziles do liceum i przezywałes pierwsza milosc. Bo pewnie komiks bedzie w tym klimatach. Chyba ze sie myle i Śledziu zrobi komiks o wkuwaniu do matury.
-
Dla mnie (o dziwo!) niektóre sytuacje były całkiem bliskie, mimo to, że urodziłem się dopiero roku 1992... Przygody Pana Samochodzika nadal dobrze pamiętam, klocki lego i pare innych rzeczy, jak widać one się nie starzeją, bo Pan Samochodzik nadal cieszy dużo dzieciaków, a klocki lego nadal są najbardziej poszukiwaną zabawką przez maluchów w supermarketach :D Sam ostatnio powróciłem do swojej ulubionej książki pana Nienackiego Z.
Pozdrawiam
-
Jakiś termin jest jakiś dokładny podany, czy chodzi Ci o to, że mają być wszystkie 3 części jeszcze w tym roku??
Jak najbardziej miałem na myśli, że całość "Na szybko spisane" ma ponoć wydane być w tym roku. Oby się spełniło....
a ja czekam już na 1990-2000, który będzie dla mnie łatwiejszy w odbiorze i bliższy moim wspomnieniom.
Skoro z racji wieku pierwszy album nie wywołuje u Ciebie skojarzen z dziecinstwa to dlaczego drugi album ma byc Ci blizszy? Chyba ze wieku 6 lat słuchales Alice in Chains, piles wina za 3,50, chodziles do liceum i przezywałes pierwsza milosc. Bo pewnie komiks bedzie w tym klimatach. Chyba ze sie myle i Śledziu zrobi komiks o wkuwaniu do matury.
Przychylam posta.
Mnie też zaskoczył ten "błędny tok rozumowania" made by Kingquest.
Współcześni osiemnastolatkowie zupełnie inaczej rozpoczynali przygody z "browarem etc" od ludzi urodzonych na początku lat '80.
Mnie to wręcz zadziwia, że wśród ludzi, między którymi różnica wieku to zaledwie 6/8 lat jest taka "różnica pokoleń"....
-
Mnie to wręcz zadziwia, że wśród ludzi, między którymi różnica wieku to zaledwie 6/8 lat jest taka "różnica pokoleń"....
nie ma w tym nic dziwnego, wszakże pierwsi dorastali jeszcze w komunizmie i pamietają go. Ludzie 6-8 lat starsi wychowali sie już innej rzeczywistości dlatego różnica pokoleń może się tutaj uwidocznić, bo ogólnie jedno pokolenie to raczej ok. 20 lat.
a komiks śledzia bardzo fajny, najlepszy do tej pory z jego dorobku który czytałem. HC mogłoby być ;)
A, i zaskoczyły mnie kolory - mocno nasycone, bardzo wyraźne. Na zajawkach w sieci nie było tak tego widać.
-
Poza tym jest różnica pomiędzy 15 i 22 lata, a 22 i 29.
-
Komiks dobry, ale autor u mojego najmłodszego syna, który jeszcze pisze długie listy do św. Mikołaja, to ma przechlapane...
-
Nie wiem, czy wypada zadawać taki pytanie, ale zaryzykuje: panie Ryba, w "Na szybko spisane vol1 - 1980-1990" pojawiają się (jestem tego pewien) wątki autobiograficzne, więc, na ile historia starszego brata pokrywa się z twoją? Mocne traumy ryją bańkę u dzieci, a poryta bańka może najwyżej się zabliźnić, nigdy zregenerować... Wypadł ci ten dysk, czy to tylko fikcja?
Duży szacunek za ten album, tak czy inaczej.
-
Co do wątków autobiograficznych.
Miałem nadzieję, że w albumie pojawi się scena, w której główny bohater (Ryba) obcina włosy swojemu bratu, które następnie przykleja plastelinowej figurce.Powstaje King Kong. Konsekwencją tego było obcięcie całej głowy brata na łyso :p Oczywiście nie wiem, czy to prawda. Coś takiego Śledziu napisał w jednym P, w artykule o Newerhoodzie (zajebista giera - nadal). :D
-
nieco zawiodłem się na "na szybko spisane"
oczekiwałem (po zapowiedziach) komiksu o wspólnym doświadczeniu dzisiejszych około 30-latków (też jestem 78), dostałam zaś historię wstrząsajacą, aż nierealną od makabrycznych wydarzeń i pełną patologicznych relacji osadzoną w dekoracjach lat 80-tych
mimo iż w komiksie jest wiele z lat 80-tych XX w. (pikuty, komodore, pi i sigma etc. - a gdzie kapsle? zbieranie puszek po browcu? etc. :) ) to jest to właśnie tylko dekoracja do silnie zindywidualizowanego rysu dzieciństwa głównego bohatera, w którym za sprawą dramatycznych i patologicznych wydarzeń trudno znaleźć statystycznego 30-latka
szkoda, że to co wspólne nie jest równoprawnym bohaterem a jedynie tłem
graficznie: wolę os i żbika, choć tu prócz wytkniętego podstawiania nogi nie mam się do czego w sumie przyczepić
ogólnie - dobre, choć mogło być znacznie lepiej
-
Poooq - "Na szybko..." miksuje ze zwinnością gibkiego DJa prawdę i wyobraźnię autora, czyli moją. Wypadnięcię dysku, fakt - przydarzyło mi się, ale w o wiele mniej dramatycznych okolicznościach. Podczas meczu piłki nożnej w czasie ulewy. Po prostu, mój obrońca władował mi kolano w kręgosłup. No, i byłem już wtedy o jakieś 10 lat starszy. Tak czy inaczej, ten motyw przyda mi się w kolejnych tomach, dlatego tam się znalazł.
Grzybu - nie chciałem powtarzac w komiksie powszechnie znanych w Polsce historii z mojego dzieciństwa. Taaa...
ljc - a, widzisz. Nabrałeś się na -na szybko- stworzoną przez recenzentów szufladkę. Co do motywów kapsli itp. Nie wiem, czy był sens wrzucania do historii każdego patentu z dzieciństwa. Żonglowanie tego typu rzeczami, ku radości sentymentu czy nostalgii czytelnika zamgliłoby sens opowiadania. Bo czy byłby sens w pączkowaniu tego typu rzeczy? Chyba tylko po to, aby nabic objętośc albumu.
Co do nierealności czy makabryzmu, to muszę się z tobą niezgodzic. Nasze posowieckie społeczeństwo traktuję, jako mocno "postnuklearne", pełne patologii i zwichrowanego DNA, stąd moje postrzeganie rodzinnych relacji. Choc sam wychowałem sie w normalnych warunkach (w bardzo subiektywnym ujęciu) mam, że się tak wyrażę "oczy z tylu głowy" i obserwuję środowisko wokół mnie z 360 stopniową uwagą.
-
ljc - a, widzisz. Nabrałeś się na -na szybko- stworzoną przez recenzentów szufladkę. Co do motywów kapsli itp. Nie wiem, czy był sens wrzucania do historii każdego patentu z dzieciństwa. Żonglowanie tego typu rzeczami, ku radości sentymentu czy nostalgii czytelnika zamgliłoby sens opowiadania. Bo czy byłby sens w pączkowaniu tego typu rzeczy? Chyba tylko po to, aby nabic objętośc albumu.
no pewnie można to tak ująć :)
co do innych motywów - racja - mnożenie w nieskończoność nie ma sensu, ale kapsle mogłeś jeszcze upchnąć :)
Co do nierealności czy makabryzmu, to muszę się z tobą niezgodzic. Nasze posowieckie społeczeństwo traktuję, jako mocno "postnuklearne", pełne patologii i zwichrowanego DNA, stąd moje postrzeganie rodzinnych relacji. Choc sam wychowałem sie w normalnych warunkach (w bardzo subiektywnym ujęciu) mam, że się tak wyrażę "oczy z tylu głowy" i obserwuję środowisko wokół mnie z 360 stopniową uwagą.
jak dla mnie jednak zbyt makabryczne, żeby bohater (on się jakoś nazywa?) stał się Każdym (z pokolenia 78 i pobliskich roczników) a sama historia toposem, w którym każdy odnajdzie siebie - można odnaleźć fragmenty - takie zdjęcia w albumie, a nie film cały kręcony na 8mm czy takich wielkich fałhaesach - ergo zbyt mało uniwersalny główny wątek - ale sam patent jest niezły, bo daje możliwość pokazania dodatkowych elementów tamtych czasów (pirackie filmy i ich wypożyczalnie) z tym, że niepotrzebnie to wszystko się gromadzi w jednej rodzinie, ona jest przeładowana no i jak dla mnie zbyt dużo strasznych rzeczy się dzieje w życiu bohatera
choć oczywiście gorzej by było gdybyć tylko ograniczył się do takiego różańcowego odklepania kolejnych paciorków czyli pikutów, kapsli i żeleźniaków (resoraków jak to woli)
u pierwszej komunii nie byłeś? nie dostałeś kolarki i zegarka z melodyjkami? :)
-
co do innych motywów - racja - mnożenie w nieskończoność nie ma sensu, ale kapsle mogłeś jeszcze upchnąć :)
Heheh. Nie grałem w kapsle, byłem człowiekiem od noża.
jak dla mnie jednak zbyt makabryczne, żeby bohater (on się jakoś nazywa?) stał się Każdym (z pokolenia 78 i pobliskich roczników) a sama historia toposem, w którym każdy odnajdzie siebie - można odnaleźć fragmenty - takie zdjęcia w albumie, a nie film cały kręcony na 8mm czy takich wielkich fałhaesach - ergo zbyt mało uniwersalny główny wątek - ale sam patent jest niezły, bo daje możliwość pokazania dodatkowych elementów tamtych czasów (pirackie filmy i ich wypożyczalnie) z tym, że niepotrzebnie to wszystko się gromadzi w jednej rodzinie, ona jest przeładowana no i jak dla mnie zbyt dużo strasznych rzeczy się dzieje w życiu bohatera
choć oczywiście gorzej by było gdybyć tylko ograniczył się do takiego różańcowego odklepania kolejnych paciorków czyli pikutów, kapsli i żeleźniaków (resoraków jak to woli)
u pierwszej komunii nie byłeś? nie dostałeś kolarki i zegarka z melodyjkami? :)
Nie traktuję tej historii w ten sposób (toposu, jeden "każdy). To raczej mały, intymny komiks niż jakiś pokoleniowy manifest. Jak pisałem wcześniej, to recenzencka pułapka. Co do nagromadzenia "strasznych rzeczy" w obrębie jednej rodziny- rzecz subiektywna. Dla mnie to akurat narodowa norma, niż patologia. Takie mam widzenie instytucji rodziny.
Fakt komunii, czy nawet chrztu wolę wymazac z pamięci. Kościół to IMO podejrzana organizacja, która zmusza nieświadome jednostki do uczestnictwa w rytuałach, których znaczenia nie pojmują. Dla mnie - zbrodnia na człowieku.
-
Nie traktuję tej historii w ten sposób (toposu, jeden "każdy). To raczej mały, intymny komiks niż jakiś pokoleniowy manifest. Jak pisałem wcześniej, to recenzencka pułapka. Co do nagromadzenia "strasznych rzeczy" w obrębie jednej rodziny- rzecz subiektywna. Dla mnie to akurat narodowa norma, niż patologia. Takie mam widzenie instytucji rodziny.
i o to się właśnie rozchodzi - oczekiwałem (zwiedzony zapowiedziami) tego drugiego, choć - muszę przyznać - i bez tych zapowiedzi bardziej atrakcyjny byłby jednak dla mnie manifest...
w "Bendzie" nie odczywam takiej silnej indywidualizacji i odbieram go właśnie bardziej pokoleniowo, ogólnie - w przeciwieństwie do "na Szybko Spisane - 1" - choć Bendowi można z drugiej strony zarzucić że jest odarty z szerszej perspektywy społęczno-kulturowej, której nie brakuje w Twoim komiksie...
czekam na kolejną część (Żbika też :) )
-
A według mnie, za dużo tych manifestów, pseudomanifestów, robionych na pęczki przez młodych twórców kina czy książki. Nie da się tego czytac ani oglądac. Tworzy się przez to jakieś sztuczne szuflady, podziały (pokolenie JP2, 1200 brutto, Nic, X, Y, Z). Nie zawsze z intencji autora, czasami to wina krytyków i publicystów, próbujących ułatwic sobie pracę. Co nie zmienia faktu, że odnoszę wrażenie, że taki młody twórca kumpli szuka, którzy pogłaskają go po główce. Sam wolałem wziąśc lupę do ręki i skupic się na jednym, bezimiennym człowieczku. Pokazac, jak życie przepływa koło niego i jak mało ten człowieczek może z tym faktem zrobic. Nie tylko dlatego, że jest dzieckiem i nie rozumie zachodzących koło niego zmian, lub też nie ma na nie wpływu, ale również z powodu jego psychicznej konstrukcji.
-
Na Szybko Spisane mam już za sobą.
No cóż.... szybko to się czyta. Szkoda, bo ten sentymentalny pełen uczuć kawałek komiksu sprawił, że przypomniałem sobie o rzeczach charakterystycznych dla mojego dzieciństwa. W komiksie jest wzmianka o takim programie dla dzieci, który swego czasu oglądałem. Emitowano w latach 80 aż do 1995 roku bodajże. Ot, mężczyzna i kobieta ubrani w kretyńskie, kolorowe kombinezony w przestrzeni kosmicznej mówili o matematyce. Pamiętam, że oglądałem ten serial (jeżeli w ogóle można to nazwać serialem) z niezwykłą uwagą. To było coś wtedy....
Poza tym ciekawa fabuła, fajny bohater główny i niespodziewane zwroty akcji.
Czekam na drugi tom :D
P.S. Jak się nazywa ten serial?
-
"Przybysze z Mat-planety" bodajże
-
Przybysze z Matplanety
Zabawnie naiwne, ale teraz wywoluje nostalgie 8)
-
z tego co pamiętam, ten serial nazywał się "Rozkaz z Matplanety". Ale i tak wszyscy mówili na to "Przybysze..."
-
Pi i Sigma - bohaterowie mojego dzieciństwa.
Raz wylądowali nawet na koncercie TSA :lol:
-
Na szybko spisane - zajebioza.
Lubię takie nostalgiczne podróże w przeszłość. Mój życiorys może nie był tak burzliwy jak gł. bohatera, ale takie rzeczy jak pierwsze Lego, Św. Mikołaj (z kumplami się pobiliśmy jak mi któryś powiedział, że nie istnieje), pierwsze bójki, programy dla dzieci, które się oglądało za młodu wywołują niepohamowaną falę wspomnień z dzieciństwa. W wywołaniu sentymentu i wspomnień tkwi chyba największa siła tej pozycji. Eh, stary już chyba jestem, że mnie takie rzeczy biorą. Czekam na kolejną cześć z niecierpliwością, tylko boje się, że może za bardzo trzymać się klasycznego schematu: "nieśmiały nastolatek i problemy z dziewczynami".
-
Arcz - powolutku, pomalutku, na NSS:1990-2000 rezerwuję sobie wakacje, więc bardzo prawdopodobną datą wydania będzie Łódź (oczywiście). Za to zamknięcie trylogii planuję na grudzień i jeśli chodzi o "datowanie" tej części to będzie to nie... nie... Niewypał? A nie, bo niespodzianka.
-
Trochę niusów:
Na 99% "Na Szybko Spisane 1990-2000" w październiku.
Już 0%. "NSS:90-00" pojawi się z ostatnim pakietem KG w tym roku. Przełom listpada i grudnia. W Łodzi z moich rzeczy pojawi się Bearsowy zbiorek wydany przez Timofa. Mały zeszycik A5, 24 strony w kolorze za atrakcyjną cenę.
-
Pozwolę sobie na posta nic nie wnoszącego i napiszę:
Zacna to informacja....
-
.
Dla mnie nius - co najmniej - tygodnia :)
Wróciłem, lecz nie na długo.
No no Grzybiarzu - jakże profesjonalny post wyprodukowałeś....moje uznanie.
A wiadomość rzeczywiście bardzo ciekawa (zwłaszcza, że początkowo KG (a za nią Aleja) mylnie podawała że ma być to integral NSS).
-
Raf Fariszta napisał:
A wiadomość rzeczywiście bardzo ciekawa (zwłaszcza, że początkowo KG (a za nią Aleja) mylnie podawała że ma być to integral NSS).
Sytuacja tak się rozwinęła, że wymaga sprostowania. Po pierwsze - nigdzie nie pisaliśmy, że planujemy wydanie zbiorczego NSS. Więc prosilibyśmy Aleję, żeby swoich pomyłek nie tłumaczyła domniemanymi naszymi. Póki co, NSS jest dopiero w 1/3 drogi, ciężko w tej sytuacji publikować wydanie zbiorcze tego komiksu.
Po drugie: niegdzie nie napisaliśmy, że wydamy zbiorcze OS. Śledziu na spotkaniu powiedział, że CHCIELIBYŚMY. I to prawda, te słowa potwierdziliśmy na naszym blogu. Nawet bardzo byśmy chcieli, bo to fantastyczny komiks i świetny materiał na takie "dzieło zebrane". Ale, jak na tym samym spotkaniu stwierdził Michał, są dwa wydawnictwa zainteresowane tematem. Informację tę przekazał zresztą Jarek Obważanek na WRAKU.
pozdrawiamy
kg
-
Za WRAKiem:
Jak wiemy - 2 NSS w grudniu,a 3 ponoć w marcu.
W marcu Śledziu chce wydać też OS, które natomiast chce wydać Kultura... ale kto w końcu co wyda, jeszcze nie wiemy ;) :)
P.S. Żbika po Śledziu przejął Adler (czytałem gdzieś tak). I dobrze.
P.S.2 Kurcze, znowu zaczynam robić coś w stylu : ctrl+c, ctrl +v... :oops:
-
Na Szybko Spisane 1990-2000 w przyszłym roku.
-
"Na szybko spisane 1980-1990" - zaiste udany komiks. Generalnie melancholijny, z małymi kontrapunkcikami humoru, zrobiony w ciekawej estetyce, imponujący błyskotliwością komiksowych rozwiązań.
Szkoda, że korekta nie wyłapała "owinęłem" ani "wziąść".
Słowo daję, jak się doczekam w końcu na polskim rynku sytuacji, kiedy w przewadze będą komiksy bez żadnych błędów czy redakcyjnych zaniedbań, to wykrzyczę to wielkimi literami na forum!
-
Dziś miała być premiera tytułu? Była? Ktoś widział już nowe dzieło Śledzia, jakieś opinie? A jeżeli tak, to gdzie to można kupić w Trójmieście, przydałoby mi się do magisterki.
-
Informacje na temat premiery są różne - komikslandia podaje, że dopiero 15 czerwca komiks się pojawi. A samo KG nadal ma NSS2 w zapowiedziach, nie premierach.
Ale czekam na komiks ze zniecierpliwieniem....
P.S. Nie można by połączyć tego tematu z oryginalnym "Na Szybko Spisane"?
edit: zdaje mi się, że o pierwszej części NSS rozmawialiśmy w temacie "Nowe propozycje Śledzia". Nie dałoby by się stworzyć jednego, spójnego tematu (wspominał o tym CD Jack)?
-
Szukałem oryginalnego Na szybko spisane, ale nie znalazłem, może źle szukałem. Gildia jako date premiery ma 10 czerwca.
-
Premiera miała być w połowie miesiąca. W praktyce komiks wyjdzie z drukarni w piątek. Jutro rusza sprzedaż na stronie KG.
A odpowiadając na drugie pytanie: jak dla mnie zupełnie inny klimat, dużo lżejszy, dużo śmieszniejszy.
-
No niestety delikatny poślizg. NSS2 i 73304 będą po weekendzie.
-
Kolejny poślizg i niestety druga część nie pojawi się w mojej pracy magisterskiej :sad:
-
Chciałem od siebie i Konrada zaprosić na spotkanie ze Śledziem. Więcej info na przykład tutaj (http://motywdrogi.pl/2008/06/19/zapraszamy-na-spotkanie-ze-sledziem/).
-
http://motywdrogi.pl/2008/06/21/po-spotkaniu-ze-sledziem/
Czapka wraca w wielkim stylu! ;-)
Pozdrowienia dla nosiciela!
-
"- przydałyby się też spodnie, w których siedząc nie wyglądam jakbym miał wzwód"
Spokojnie, Śledziu odebrał to pewnie za jakiś-tam komplement :)
-
druga część bardziej mi podeszła - bo wiedziałem już mniej więcej czego oczekiwać, a czego nie - niemniej jednak obyło się bez specjalnych emocji - ani mnie ziębią, ani grzeją kolejne perypetie bohatera - tym razem jednak mogłem więcej "wspólnego doświadczenia" złapać, choć kilku planszowa rozpiska o kompach wydaje mi się zbyt hermetyczna...
-
Tempo w drugiej części NSS zdecydowanie przyspiesza. I słusznie - przełom podstawówki i liceum to "ruchliwy" okres.
Dopiero teraz odczułem te "na szybko spisane" - znaczy się epizodyczność historii. Nie jest to jednak zarzut. Przecież nasze wspomnienia są takimi krótkimi "scenkami".
Ciekaw jestem jaki będzie ostatni tom skoro będzie rozgrywał się w ciągu jednego dnia.
Scena ze śmiercią Kobain'a bardzo mi podeszła - taki młodzieżowy odpowiednik "gdzie byłeś jak zastrzelono Kennedy'ego?".
Poza tym historia prosto mówi o ważnych momentach w życiu nastolatka.
Niejednokrotnie na forum rozmawiano o tym "jakim ważnym momentem w życiu człowieka jest matura" etc.*, a Śledziu prosto pokazał wersję, z którą się zgadzam - czyli booze & sex jako przełomowe momenty w życiu....
* patrz wątek o "Black Hole" i tematach maturalnych
-
Ja myślę, że to raczej jest tak, że każdy ma takie momenty przełomowe, na jakie zasługuje.
-
Prawdę rzeczesz, jednak miałem na myśli przełomowe momenty dla całego pokolenia - takie stwierdzenia muszą być pewnym stereotypem, uogólnieniem.
-
"Na szybko spisane 1990 – 2000" – niektórzy kręcą nosem na tę część, ale ich malkontenctwo wynika pewnie z tego, że nie jest to już tak koronkowa robota pod względem komiksowej ornamentacji. Pozostała jednak cała reszta i tym sposobem znowu otrzymaliśmy bardzo ciekawie przedstawioną relację z kolejnego etapu życia głównego bohatera. A dodatkowy plus dla autora za to, że tak umiejętnie oddał w komiksie stan "introwertycznego nastolęctwa", skupionego przede wszystkim na własnych przeżyciach, potrzebach i pasjach.
-
Na moim blogu (http://mnichhistorii.blogspot.com) wisi recenzja 2 części NSS.
-
Druga część Na Szybko nie jest tak dobra jak pierwsza, pewnie z tego powodu, że nie była już takim zaskoczeniem. Była poprawna. Całkiem niezła kontynuacja. Warta wydanych pieniędzy. Wole jednak poczekać na tom trzeci i ocenić wszystko jako całość. Miejmy nadzieje, że Śledziu nie siądzie na laurach i wysmaży fajny albumik.
No i, że nie każe na niego długo czekać.
-
Oj każe, każe.
-
Wow, to już 5 lat :shock: Ale zleciało.
-
W Prima Aprilis Śledziu i KG funduje coś takiego :)
Rozdział 1, Na szybko spisane #3, 2000-2010
https://dl.dropboxusercontent.com/u/100691141/NSS00-10_rozdz01.pdf
-
No, no, kto by się spodziewał. Ciekawe jak to "Już wkrótce!" interpretować.
Wow, to już 5 lat :shock: Ale zleciało.
A 7 lat jak zleciało...
-
Ja się dwóch pierwszych albumów pozbyłem jakiś czas temu, nie wierząc że trójka kiedykolwiek powstanie, a tu taka niespodzianka. Już jednak nie jestem zainteresowany tym komiksem, chyba że powstanie kiedyś edycja w integralu.
-
Ja się dwóch pierwszych albumów pozbyłem jakiś czas temu, nie wierząc że trójka kiedykolwiek powstanie, a tu taka niespodzianka.
No wiesz? I co, może jeszcze "Pierwszej Brygady" się pozbyłeś, bo wydaje się Tobie, że 9 lat czekania na drugi tom, to za długo?
-
Kultura Gniewu (http://kultura.com.pl/index.php) zapowiedziała #3 Nasz szybko spisane oraz wydanie całości w integralu (który ma mieć mniejszy format). Wow! 10 lat i Śledziowi udało się dokończyć tę serię! Cud!
Czy ktoś z Was wie z czego prócz komiksów może składać się integral? Komiksy #1-3 mają po 52 strony każdy, a integral ma mieć 160 stron... Widzieliście gdzieś o tym jakieś info? Na FB nic nie widziałem, ale mogło mi umknąć...
-
Kultura Gniewu (http://kultura.com.pl/index.php) zapowiedziała #3 Nasz szybko spisane oraz wydanie całości w integralu (który ma mieć mniejszy format). Wow! 10 lat i Śledziowi udało się dokończyć tę serię! Cud!
Czy ktoś z Was wie z czego prócz komiksów może składać się integral? Komiksy #1-3 mają po 52 strony każdy, a integral ma mieć 160 stron... Widzieliście gdzieś o tym jakieś info? Na FB nic nie widziałem, ale mogło mi umknąć...
Nie wiem nic o twórczości Śledzia (nie moje klimaty), ale 3x52=156, a 160-156=4
Nie spodziwałbym się wielu dodatków...
-
Nie wiem nic o twórczości Śledzia (nie moje klimaty), ale 3x52=156, a 160-156=4
Nie spodziwałbym się wielu dodatków...
Jasne, ale chyba bym zrobił 52-4 (okładki jako strony)=48; 48*3=144 (a, że chyba jest jeszcze strona tytułowa to może nawet 46*3=138) i dodając 4 strony na okładkę to i tak nie wyjdzie 160. Zakładam, że będą ze 3 strony przedruku okładek z wydań albumowych, ale nadal nie daje mi to 160...
-
Dolicz dwie puste strony na początku, dwie na końcu (na wrysy), plus ktoś na pewno napisze kilka ciepłych słów o autorze i jego dziele. I już masz 156 plus okładka
-
Czyli wydają oddzielnie tom 3 oraz integral zbierający trzy tomy? Format integrala jest mniejszy.
-
Czy ktoś z Was wie z czego prócz komiksów może składać się integral? Komiksy #1-3 mają po 52 strony każdy, a integral ma mieć 160 stron... Widzieliście gdzieś o tym jakieś info? Na FB nic nie widziałem, ale mogło mi umknąć...
Na facebooku Dr Śledzu odpowiada na to pytanie: W dodatkach są tylko okładki albumów.
-
Nie wiem nic o twórczości Śledzia (nie moje klimaty)
Komiksy Śledzia to nasze dziedzictwo kulturowe. Nie ma to, tamto... Trzeba je znać :smile:
-
Na facebooku Dr Śledzu odpowiada na to pytanie: W dodatkach są tylko okładki albumów.
Dzięki. Nie śledzę Śledzia :cool: na FB. I w ogóle go nie śledzę. Więc widzę, że #3 mnie w pełni zadowoli :)
-
Właśnie połknąłem "trójkę". Świetna. Wg mnie to jeden z najlepszych polskich komiksów ostatnich lat. Wesoła, wzruszająca i smutna historia. Ciekawe czy autor chciał przekazać smutek, czy tylko czytelnik (czyli ja w tym przypadku) tak odebrał przesłanie komiksu.
A jedno jest niesamowite. Rysunki są raczej karykaturalne, jednak kobieta głównego bohatera jest po prostu piękna :smile: pomimo tego, że rysowana w takim stylu. Czyżby autor umiał przelać w rysunkach tej damy swoje uczucie na papier... ? :wink: Dla mnie to genialne