gildia.pl
Gildia Mangi i Anime (www.manga.gildia.pl) => Forum Mangi i Anime => Wątek zaczęty przez: Murmandamus w Czerwiec 21, 2007, 11:33:19 pm
-
Niby nic szczególnego, dziewczyna nastolatka przenosi się do starożytnej Japoni i przezywa tam przygody i wraz z towarzyszami szuka magicznego klejnotu walcząc przeciw demonom. Niby nic szczególnego ale jednak bardzo wciąga i nie nudzi . A seria jest gigantyczna bo 167 epizodów ma.+ jakieś 4 filmy długometrażowe. Może znacie? Dodam że jedne z nielicznych anime w których dubing jest lepszy od orginalnych głosów w japońskim. Moi ulubieńcy to Kagura-głównie za jej sexy głos w wersji angielskiej , Lord Sesshomaru- tym ma w sobie charyzmę jakąś, no i Kilala- demoniczny kotek towarzysz Sango(słodki w mniejszej wersji).
-
Jestem przeciw a nawet za, Kilala jest kawaii. A najbardziej z męskich postaci lubię Miroku (i tak Kagura wymiata). :)
-
Niby nic szczególnego ale jednak bardzo wciąga i nie nudzi .
Zaprzeczam. Mnie zanudziła na amen po około 40 odcinkach - wtedy ją odstawiłam (ładnych parę lat temu) i po dziś dzień do niej nie wróciłam. Jakoś mi się nie chce, tam jest w kółko to samo, może poza tym, że co jakiś czas pojawiają się nowe postaci.
Moi ulubieńcy to Kagura-głównie za jej sexy głos w wersji angielskiej , Lord Sesshomaru- tym ma w sobie charyzmę jakąś,
Zdecydowanie Sesshomaru-sama. Za charyzmę i rozterki w rodzaju 'dlaczego ja dostałem, taki szajsowy miecz, a ten kundel takie świetne ostrze' :-p.
no i Kilala- demoniczny kotek towarzysz Sango(słodki w mniejszej wersji).
No proszę, a ja myślałam, że on(a) ma na imię Kirara... Kto z niej zrobił 'Kilalę'? Dla mnie to brzmi, jakby się dziecko ciećkało :-(.
Pazurami i kopytami bronię się przed niejapońskimi ścieżkami dźwiękowymi (no, może poza niektórymi polskimi), dlatego "Inuyashy" po angielsku nie oglądałam i nie zamierzam. W wersji anglojęzycznej nie ma Koyasu Takehito :-p.
-
Przeczytałem jeden tomik mangi będąc u Szysz, ale nie zachęcił on mnie jakoś do dalszej lektury.
Nie wiem, może jakby mnie ktoś zasypał tomikami to bym je przeglądnął, ale sam nie kiwnę nawet palcem by się za to zabrać ;)
-
kiedyś chciałem się za to zabrać, do momentu gdy zobaczyłem ile ma odcinków :P Tasiemcom mówię zdecydowane nie ^^
-
Ja na jednym z Teleportów kupiłem breloczek z Liskiem z Ynuashy, wtedy nawet nie znałem tego anime. On(a) jest urocza - służy mi do dziś. A o samym anime to w ogóle szkoda gadać
-
lisek?
To był On o imieniu Shippo.
-
Pod warunkiem, że nie był(a) to Kirara, który(-a) też wygląda dość lisio ;-).
-
raczej Kocio bo Kirara to kotodemon. Jak dwa ogony to ona.
-
Shippo - jest na odwrocie breloczka podpisane, bardzo mi on przypomina jedną koleżankę z mangowych spotkań - ten gniew w oczach <zakochany>
-
inu?? ehh fajnie się czyta. ktoś wie może ile to będzie miało tomów???
widzałem narazie (chyba) 7...,Jezeli to będzie tka tasiemcowate jak ranma 0,5 (XD) to sobie daruje
-
To już w tej chwili ma więcej tomów, niż "Ranma 1/2" :?. Na dzień dzisiejszy wyszło 49 (50-ty jest zapowiadany na 18.07.2007) i to AFAIK jeszcze nie koniec...
-
Samo anime (i manga też) mnie nie zachwyciły, ale Miroku wymiata. Jego tekst "Czy zostaniesz matką moich dzieci wymiata" :D A tu macie coś dla fanów anime.
http://www.adultswim.com/games/inuyasha_demon/index.html
-
Ja na jednym z Teleportów kupiłem breloczek z Liskiem z Ynuashy, wtedy nawet nie znałem tego anime. On(a) jest urocza - służy mi do dziś. A o samym anime to w ogóle szkoda gadać
hehe a ja mam breloczek z samym Inuyasha... ale to z czasow Asuconu jak mnie skleroza nie myli
(http://img151.imageshack.us/img151/1133/s5003354uk8.th.jpg) (http://img151.imageshack.us/my.php?image=s5003354uk8.jpg)
^_^ pilnuje mi pokoju ^^
a to mam na tapetce w komorce:
(http://img249.imageshack.us/img249/984/inuchibifq9.jpg)
w sumie az taka fanka tego anime nie jestem czy tez samego inuyashy ale jakos sie lapie na tym ze mi sie pojawia a to tu a to tam ;)
a co do samego anime (bo mangi nie czytalam) to calkiem przyjemne... moze i 'tasiemiec' ale jak sie ogladalo na bierzaco z wychodzacymi subami to jakos sie przetrwalo ;) ... zakonczenie troche mnie zawiodlo.. bo w sumie go wcale nie bylo!!!...
-
heh;)ja uwielbiam Inuyashe :D dwa lata temu niecierpiałam mangi z dużym wylewem krwi,ale Inuyasha jest inny;D kocham go za to iż podoba mi się ta jego głęboka miłość,którą przeistoczyła się w głęboką nienawiść.To fantastyczne! szkoda mi nieco Kagome,w końcu ona także go kocha i się bardzo stara,by był szczęśliwy ;)
-
bah, Inu-Yasha nawet do pięt Ranmie nie siega, ale lubię ten szalony humor pani Takahashi. niestety później zgubiły się gdzieś te śliczne tła, postacie widać ze są robione komputerowo a i sama fabuła ściele się po ziemi (o, pojawił się potwór, ale Inu-yasha ma "okres" no i Kagome musi potworowi coś uszkodzić o, jest świt, Inuyasha znowu jest sobą ciach-mach o potworze... spłukać, powtórzyć). ładne toto, sympatyczne, ale jakoś lubię takie mniej schematyczne nawalanki... ale Inuyashowe uszka sa najsłodsze na świecie :D założę sie o milion złotych, że bym zrobiła to samo co Kagome i go za te uszka najpierw złapała...
-
Mnie w anime irytowały walki z jakimiś słabymi demonami po tym jak Naraku zniknoł. Wyskakiwał taki ni z gruszki ni z pietruszki, Iniyasha używał swojego miecza i koniec walki. I tak ciągle. Najbardziej podobały mi się walki z Sesshumaru. Maką swój klimat.
-
Bo Sesshomaru ma klimat :-D. Odcinki z nim - czy się bili, czy nie - są IMO zdecydowanie najlepsze.
-
Ja już nie rozumiem... Dla mnie Inu to był kolejny powrót(czytałem mange a dopiero teraz oglądam anime). Najpierw oglądałem Pokemon... znudził się prędko, potem Ranma (po pierwszym odcinku sobie odpuściłem) następnie Sailor Moon (ok 24 odc i na razie nie mam ochoty ogladac). Inu Yasha natomiast strasznie mnie wkręcił.
-
Czego nie rozumiesz? Przecież nie ma ani jednego anime, które wszyscy by lubili - Inek nie jest wyjątkiem. Mnie się na początku podobał, ale potem wynudził mnie tak, że nie miałam ochoty dalej oglądać.
-
Ale mi się właśnie podoba !!
Prawda niby przerywam po kilku odcinkach czym innym np. Devil May Cry :D ale w Inu jest więcej akcji i śmiechu niż w Bleachu. To dalej są całkiem inne półki na regale. Szkoda tylko że bleach tak upada.
ale potem wynudził mnie tak, że nie miałam ochoty dalej oglądać.
Tak jest prawie z każdym tasiemcem. Jakbym miał oglądać Naruto od początku też bym sobie odpuścił. Ale skoro wychodzi raz na 2 tygodnie to nie ma problemu ;]
Tasiemce trzeba dawkować. Naraz są zabójczo nudne ;]
-
(http://www.vgcats.com/comics/images/060402.jpg)
O_o Jeśli kiedykolwiek wezmę się za Inuyashę to raczej będzie to manga.
-
Tak jest prawie z każdym tasiemcem. Jakbym miał oglądać Naruto od początku też bym sobie odpuścił. Ale skoro wychodzi raz na 2 tygodnie to nie ma problemu ;]
Tasiemce trzeba dawkować. Naraz są zabójczo nudne ;]
Zaczęłam oglądać Inka, jak wychodził, więc siłą rzeczy 'dawkowałam' go sobie. Ale nie pomogło. To już wolę "Naruto" i "Bleach" (poza fillerami, które zresztą ominęłam z daleka).
-
Każda seria może się znudzić jeśli za długo trwa. Dla mnie najgorsze odcinki były gdy Naraku zniknął po walce z Seshumaru i Inyyashą. Nic nie wnosiły do fabuły i przez to bardzo się dlużyły.
-
Ja tam nic w tym nie widze - nawet nie zaczynam tego ogladac ><" moja siostra to oglada ale ja jakos nie mam na to nastroju ><"
-
Nie lubię tej serii. Według mnie jest ona zdecydowanie przereklamowana....Z prac pani Takahashi już bardziej lubię Ranmę. Najbardziej chciałabym poznać 'Urusei Yatsurę", bo czuję, ża ta eria mogłaby mi się naprawdę spodobać...jednak nie ma na to szans.
Wracając do Inuyashy.Zgadzam się z opinią, że jest to "Dragon Ball for girls". Sama seria niczym mnie do siebie nie przekonuje, a fanki ("zOMG Sesshoumaru iz zo sexy!!!!1111" ,"Hot Inuyasha x Sessho-kun yaoi!!1111",{wspomniałam, że nienawidzę yaoi i shonen-ai w każdej formie?}, "Seshoumaru is MINE! Im his fangirll!11111") tylko pogorszają sprawę.
Mówiąc krótko-powiedziałam NIE Inuyashy,a on posłuchał.
-
że yaoi, to rozumiem, bo oglądanie czyjegoś seksu nie jest na mojej liście "to do", niezależnie od płci... ale shounen ai? jeju, miłość sie trafia różnym osobom, czasami są tej samej płci.
no, chyba, że mówimy o shounen "pseudo" ai czyli takich "omgomgomg, oni są smexy, na pewno są w sobie zakochani" - takiemu czemuś mówimy stanowcze NIE! tak jak w tym przypadku - nawiedzone fanki do wora i do piwnicy ><
-
Nie, nie jestem homofobem, mówie od razu- nie dość, że nie mam absolutnie nic parom homoseksualnym, to wręcz wkurza mnie nagonka na takie osoby-w końcu nie robią niczego złego i mają prawo do szczęścia jak wszyscy.
Po prostu mangi shonen-ai wybitnie mnie nie ciągną i jakoś nie widzę w nich niczego ciekawego dla mnie :D
Natomiast "pseudo shonen ai" wbija mnie w tryb morderczy, zwłaszcza, gdy ktoś próbuje mnie przekonać, że Zack i Cloud z FFVII są w sobie zakochani, Cloud kocha Sephirotha, Seshoumaru Inuyashe, Naruto Sasuke itd
-
Ah, Deedlith, wybacz, poprzedni post pisałam, zanim przeczytałam, że lubisz Utenę, więc za jakiekolwiek insynuacje nieświadome przepraszam :)
Tak, zdecydowanie oglądanie obrazków, gdzie Mustang obmacuje Edzia (albo jeszcze gorszych... Edzio obmacuje brata w jego "zbrojowej" postaci... brrr), wciskanie kitów, że Naruto i Sasuke są zakochani (do diaska, to, że ktoś jest ważny dla Ciebie NIE oznacza, że masz ochotę wskoczyć z nim do łóżka - ja bym musiała z połową dziewczyn z moich studiów sypiać!). Szczerze, to chyba tylko raz natrafiłam na mądre shunen-ai. Ja generalnie nie przepadam za historiami o miłości, wolę, żeby się bili :)
I to właśnie sprawia, że mogę sięgnąć po mangę Inu-Yashy. Mangę, bo anime shounenowe mnie odrzuca na kilometr, skoki trwające kilka sekund i takie tam - nie, to nie dla mnie. Przeczytać, to jest to.
Niestety, manga Inu-Yashy jest dużo gorsza od takiego na przykład Ranmy, przede wszystkim robi się schematyczna (albo Inu ma "okres", albo Kagome jest ranna albo coś ale zawsze im sie udaje), znika dowcip (brakuje mi tego "siad"). Tła są generowane komputerowo, zaczynam podejrzewać, że całość to jeden wielki random generic...
Ale pierwsze 10 tomów jest fajne :)
-
Mnie nawet właśnie pierwsze dziesięć(albo prawie dziesięć-nie pamiętam, do którego doczytałam pożyczone od megafanki Inuyashy tomiki) jakoś nie zachwyciło, to znaczy-manga w porządku, ale nic specjalnego :) a jak fanki zaczęły mnie wnerwiać, to już wogóle...
Fullmetala też czytałam jakieś 6 tomów i też mnie szczególnie nie powalił, pewnie dlatego, że ta seria ma tyyyyle piszczących nad Edziem fanek(1 megafanke marzącą, żeby być dziewczyną Eda mam koło siebie :) moja przyjaciółka też bardzo lubi FMA, ale ona nie jest aż tak wielką fanką).
Cóż, ta pierwsza przyjaciółka(a jest w moim wieku) już ogląda yaoi(tak, yaoi) i obawiam sie, że takie z Edem i jego bratem(lub Mustangiem, którego chyba najbardziej polubiłam z całej FMAlowej paki) jest szczytem marzeń.
BTW, za najgłubsze dopatrywanie yaoi uważam takie,jak u Mustanga, tzn "jest kobieciarzem, więc napewno celowo krzywdzi kobiety, bo ich nienawidzi i marzy o męskich ramionach, tylko jeszcze o tym nie wie!!!11"(autentyczna argumentacja :lol: ). Pomijając głupotę takiego stwierdzenia, FMA nie jest na tyle skomplikowaną mangą, żeby autorka robiła takie psychologiczne numery postaciom :badgrin:
-
żeby nie zaśmiecac tego tematu odpowiem na powyższe w temacie o męskich tyłkach :)
-
Czytelnicy mangi nie są zbytnio rozpieszczani przez wydawnictwo Egmont więc pewnie cieszą się, iż w lutym ukaże się niemal rok wyczekiwany 23. tomik serii Inu-Yasha (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/inu_yasha). Wkrótce podamy szczegółowe informacje na temat jego zawartości, ale już teraz możecie obejrzeć przykładowe plansze i polską wersję okładki. Więcej... (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/inu_yasha/23)