gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiksy amerykańskie => Wątek zaczęty przez: Itachi w Wrzesień 18, 2017, 05:47:16 pm
-
Po wielu latach oczekiwania solowa seria z Green Arrowem w końcu zawitała do Polski, Odrodzenie jest nowym rozdziałem dla wszystkich bohaterów DC Comics, ale także nowym rozdziałem na rynku polskim, z 16 regularnymi seriami! Myślałem, że dzięki serialowi solowe przygody Łucznika wyjdą wcześniej, ale nie ma tego zlego...
Śmierć i życie Olivera Queena to bardzo dobry komiks, zarówno pod względem scenariusza i jak i grafiki. Opowiedziana historia wciąga, chociaż osobisty wątek głównego bohatera nie jest niczym odkrywczym. Akcja jednak nadrabia pewne oklepane schematy. Duet Green Arrow Black Canary daje czadu, ale cichym bohaterem jest ktoś inny. Fajnie, że Otto Schmidt był goście tegorocznego festiwalu w Łodzi, podoba mi się jego styl.
Warto zapoznać się z tą serią. Serdecznie polecam!
-
Wolałbym run Jeffa Lemire'a, ale grunt że Ollie w końcu ma swoją solową serię.
-
Również jestem pozytywnie zaskoczony tym komiksem. Historia wciągnęła mnie od pierwszej strony a do tego świetne rysunki Schmidta. Szkoda ze druga polowe tomu rysował już ktoś inny. Rysunki Ferreryry tez prezentują się dobrze, ale to kreska Schmidta bardziej mi podeszła. Oby w kolejnych tomach było go więcej!
-
Juan Ferreyra również narysował Green Arrowa na bardzo wysokim poziomie i świetnie się ten tomik komponuje pod względem rysowników. Takie idealne połączenia na moje oko.
-
Jako że Schmidt to dla mnie twórca nieznany, sprawdziłem na pintereście i wychodzi na to, że Rosjanin umie rysować sympatyczne dziewczęta... https://pl.pinterest.com/andrewblodgett/art-otto-schmidt/
I tu moje pytanie- dużo w tym GA postaci kobiecych? 8)
-
Taka ciekawostka:
Na goodread Green Arrow Śmierć i życie Olivera Queena - dostał ocenę 3.71
Tymczasem Batman vol. 8 Bloom ocenę 3.78
Oczywiście to może się mieć nijak do rzeczywistości ale...
Pomijając fakt. Polecacie?
-
Polecam. Dla mnie zdecydowanie lepsza pozycja od sagi z Bloomem.
-
Ciągle zastanawiam się nad tym GA. Jak jest z kolejnymi tomami? Spadek czy wzrost jakości? Gdzieś czytałem, że zaczyna zjeżdżać w stronę infantylizmu rodem z serialu Arrow. Czy ktoś to może potwierdzić/zaprzeczyć?
-
Może być jak piszesz. Tu recenzja tomu drugiego:
https://nietylkogry.pl/post/recenzja-komiksu-green-arrow-volume-2-the-island-of-scars/ (https://nietylkogry.pl/post/recenzja-komiksu-green-arrow-volume-2-the-island-of-scars/)
-
Nie bardzo wiem, gdzie tkwi problem. Jeśli w miarę na bieżącą czytacie/kupujecie komiksy superhero to moim zdaniem jest to komiks obowiązkowy jeśli chodzi o Odrodzenie. Jeśli kupujecie tylko wybrane, to moim zdaniem warto zaryzykować i przeczytać. Jak wspomniałem wcześniej pewne schematy są oklepane, ale to pierwsza solowa seria z tą postacią i za bardzo nie mam jej do czego porównać. Komiks broni się graficznie, a nawet podnosi ocenę komiksu. Scenariusz dobry, a co najważniejsze powraca relacja i romans pomiędzy Oliverem a Black Canary, naprawiając ostatnie lata kiedy to w Nowym DC kompletnie olano ten związek.
-
Ja czytałem, że to najlepiej ilustrowany komiks z DC Rebirth. Fabularnie ponoć przeciętna.
Zastanawiam się czy się skusić... może poczekam na tom w całości rysowany przez Schmidta (portfel ma swoje granice)
-
Kołczan i Kryzys Tożsamości to były historie bardziej o Lidze. Teraz w końcu mamy samodzielny występ na polskim rynku. Dlatego biorę i daję szansę. Nie spodoba się to sprzedam :)
-
Pierwsza recenzja:
https://www.panteon.pl/recenzjefelietony/recenzja-green-arrow-tom-1-zycie-smierc-olivera-queena/
-
Green Arrow...postać do tej pory mi mało znana(w sensie indywidualnych przygód komiksowych, bo serial to inna bajka). Przed lekturą tego tomu, przeczytałem wcześniej tylko ,,Kołczan'' z WKKDC. Pierwszy tom był dla mnie wyjątkowo miłą lekturą. Główny wróg jest może nieco zbyt hmm wydumany i trochę mało wiarygodny, ale hej...to komiks super hero. :wink: Przed lekturą czytałem raczej w większości opinie, że nie jest to nic dobrego, cóż...wybitne to nie jest, ale mnie wciągnęło, nie narzekałem na nic w trakcie lektury, zaakceptowałem daną konwencję i się nią cieszyłem.
No i pod względem rysunków tom prezentuje się naprawdę cudnie. Nie będę ukrywał że cieszyły moje oczy zwłaszcza rysunki Otto Schmidta w 3 pierwszych zeszytach. Rysunki Juana Ferreyry w kolejnych 3 zeszytach również wyglądają bardzo dobrze, ale jednak cóż... wolę styl Otta. :wink: Rysunki Ferreyry są dla mnie trochę w stylu Alexa Rossa(powtarzam TROCHĘ), zwłaszcza na niektórych kadrach. Tak czy siak miła lektura(scenariusz + warstwa graficzna) i czekam na ciąg dalszy. :smile:
-
Cieszą mnie pozytywne opinie o GA. Być może dobre recenzje i sprzedaż spowodują wydanie Łucznika w serii DC Deluxe? Bo na razie to tylko wielka trójka Batman Superman Wonder Woman i....Lobo. A i Kotka jeszcze :smile: Tak czy siak troszku ubogo.
-
Cieszą mnie pozytywne opinie o GA. Być może dobre recenzje i sprzedaż spowodują wydanie Łucznika w serii DC Deluxe? Bo na razie to tylko wielka trójka Batman Superman Wonder Woman i....Lobo. A i Kotka jeszcze :smile: Tak czy siak troszku ubogo.
Jeszcze była Liga i kryzysy :)
Najważniejsze, że jest regularna seria. Obiektywnie patrząc to i tak dużo bo to przecież nie jest topowa postać. Serial co prawda ją trochę zaznajomił ale niestety okres świetlności ma już on za sobą.
Więc nie spodziewałbym się tej postaci w Deluxe.
-
Jedna z najlepszych opowieści o Zielonej Strzale została zebrana w oryginale w deluxe:
http://www.dccomics.com/graphic-novels/green-arrow-by-jeff-lemire-deluxe-edition
Liczę na to, że Czarny Młot Lemira dobrze się sprzeda, potem Sweeth Tooth i spokojnie można pociągnąć GA od niego :)
-
Jedna z najlepszych opowieści o Zielonej Strzale została zebrana w oryginale w deluxe:
http://www.dccomics.com/graphic-novels/green-arrow-by-jeff-lemire-deluxe-edition (http://www.dccomics.com/graphic-novels/green-arrow-by-jeff-lemire-deluxe-edition)
No nie tylko to z GA zostało zebrane DC Deluxe, bo z tych lepszych to zdecydowanie powinno wyjść jeszcze to:
http://www.dccomics.com/graphic-novels/green-arrow-2001/green-arrow-by-kevin-smith-deluxe-edition (http://www.dccomics.com/graphic-novels/green-arrow-2001/green-arrow-by-kevin-smith-deluxe-edition)
a przede wszystkim to:
http://www.dccomics.com/graphic-novels/absolute-green-lanterngreen-arrow (http://www.dccomics.com/graphic-novels/absolute-green-lanterngreen-arrow)
-
Wstyd że nikt nie wymienił https://www.goodreads.com/series/184863-green-arrow-by-mike-grell :smile:
-
No nie tylko to z GA zostało zebrane DC Deluxe
Nigdzie nie napisałem, że tylko GA Lemira. Napisałem jedna z najlepszych i podałem 2 powody dla których może się pojawić w deluxe.
Wstyd że nikt nie wymienił https://www.goodreads.com/series/184863-green-arrow-by-mike-grell :smile:
Wyszło w deluxie? 8 tpb Egmont raczej nie zbierze w deluxie, a moja odpowiedź nie była na pytanie co jest najlepsze z GA, tylko:
Więc nie spodziewałbym się tej postaci w Deluxe.
Czytajcie wcześniejsze posty też, a nie odpowiadajcie trochę z czapy na ostatni.. ;-)
-
Tam jest Longbow Hunters pierwsze https://www.goodreads.com/book/show/409432.Green_Arrow Nie musi być wydane oryginalnie w Deluxe żeby Egmont tak puścił.
-
Czytajcie wcześniejsze posty też, a nie odpowiadajcie trochę z czapy na ostatni.. :wink:
Czytałem to co Wojtpil napisał powyżej i odpowiedź nie była do końca z czapy. Zacytowałem ciebie bo podałeś tylko jeden tytuł i to taki który nie(prędko) wyjdzie u nas, bo Egmont na obecną chwilę zakończył wydawanie New52 i raczej nie ma zamiaru wracać do tego.
-
być wydane oryginalnie w Deluxe żeby Egmont tak puścił.
Chyba tylko Lobo nie był w oryginale w deluxie, ale żeby nie robić gufnoburzy o pierdoły, masz rację, że Longbow Hunters należy się miejsce w linii deluxe - genialne rysunki i świetny klimat. Jest niestety jeden problem, WKKDC: #57. Green Arrow: The Longbow Hunters, więc jest szansa, że wyjdzie w przedłużeniu, a Egmont jako partner (:cry:) Eaglemossu przez to tego nie wyda, przynajmniej w najbliższym czasie.
Czytałem to co Wojtpil napisał powyżej i odpowiedź nie była do końca z czapy.
O odpowiedzi z czapy nie było do Ciebie tylko bardziej do Janka, bo trochę wbił się z nie-deluxowymi tytułami :) Do Ciebie było i jest, że nie napisałem tylko ;-)
-
Coś tu o mnie było ale do końca nie czaję :)
Już mam komplet DC Odrodzenie więc w tym tygodniu zabieram się za czytanie :cool:
-
Ollie Queen z "Odrodzenia" to na ten moment nie do końca ta postać której się spodziewałem. Liczyłem, że będzie nieco bardziej zadziorny i uroczo pretensjonalny. Niemniej seria zapowiada się nieźle a pierwszy tomik to ogólnie dobrze rozpisany i równie udanie narysowany tytuł. Podsumowując: chcę więcej.
-
Przyłączam się do głosów pochwalnych. Niby oklepane i schematyczne (zwłaszcza dla Green Arrowa - prawie śmierć, kradzież firmy, wyspa, wątpliwa postawa Emi - podobne sytuacje pojawiają się w runie Lemira w New52) superhero, ale w takiej oprawie graficznej mi nie przeszkadza :smile:
Bardziej podobały mi się zeszyty rysowane przez Ferreyre - takie trochę malarskie, ale Schmidt też jest świetny. Jeżeli dalej jest lepiej fabularnie (lub chociaż podobnie) to zapowiada się dobra seria :smile:
-
Bardziej podobały mi się zeszyty rysowane przez Ferreyre - takie trochę malarskie, ale Schmidt też jest świetny. Jeżeli dalej jest lepiej fabularnie (lub chociaż podobnie) to zapowiada się dobra seria :smile:
Pisząc swój post o wrażeniach z lektury nie wpadłem na to porównanie(mi przyszło do głowy porównanie go do Alexa Rossa w jakimś małym stopniu oczywiście), ale masz rację faktycznie tak to nieco wygląda(zwłaszcza niektóre kadry). Jak pisałem we wcześniejszym poście, rysunki obu rysowników są świetne, ale dla mnie lepszy jest Schmidt z racji bardziej komiksowego stylu(można powiedzieć, że jego rysunki wyglądają czasami jak żywcem wyjęte z jakiegoś serialu animowanego, co nie zawsze by musiało pasować do postaci czy tonu komiksu, ale tutaj akurat pasuje dla mnie idealnie). Ten styl bardziej ,,malarski'' mi jednak mniej tutaj pasuje, ale tak czy siak rysunki Ferreyry są również bardzo przyjemne dla oka.
-
Schmidt z racji bardziej komiksowego stylu (można powiedzieć, że jego rysunki wyglądają czasami jak żywcem wyjęte z jakiegoś serialu animowanego)
Też miałem takie skojarzenie, zwłaszcza widząc rysunki Dinah i jej pięknie zaokrąglonych (w cartoonowym stylu) kształtów :biggrin:
-
Czy Green Arrow Smitha trzyma poziom jego Daredevila, czy można sobie darować?
-
(...) Jeśli w miarę na bieżącą czytacie/kupujecie komiksy superhero to moim zdaniem jest to komiks obowiązkowy jeśli chodzi o Odrodzenie. Jeśli kupujecie tylko wybrane, to moim zdaniem warto zaryzykować i przeczytać. Jak wspomniałem wcześniej pewne schematy są oklepane, ale to pierwsza solowa seria z tą postacią i za bardzo nie mam jej do czego porównać. Komiks broni się graficznie, a nawet podnosi ocenę komiksu. Scenariusz dobry, a co najważniejsze powraca relacja i romans pomiędzy Oliverem a Black Canary, naprawiając ostatnie lata kiedy to w Nowym DC kompletnie olano ten związek.
Ja, niestety, mam zupełnie odmienne zdanie. "Śmierć i życie Olivera Queena" to najgorsza pozycja ze znanych mi serii "Odrodzenia". Przy niej "Suicide Squad" to wypelniony najlepszego rodzaju adrenaliną majsersztyk a King piszacy bieżącego "Batmana" staje się niemal Frankiem Millerem (tym z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, mind you). Scenariusz robi wrażenie pisanego na kolanie, wątki są tak schematyczne, ze nikomu się tu nie chce żadnej sytuacji rozpisywac na więcej niż dwie plansze, a relacja romansowa jest tak zrobiona, że nie ma tu za grosz iskry, która dla tych postaci jest naturalna i właściwie powinna być efektem mimowolnym, a jednak i jego udało się nie osiągnąć.
Rozumiem konieczność kompaktowości przy organizowaniu pierwszego, wprowadzajacego zeszytu, ale w kolejnych pięciu już nie. Sympatia dla lekkiego stylu Schmidta niewiele tu zmienia, a Ferreyra (pokolorowany w duchu filmow superbohaterksich z koncowki lat dziewięćdziesiątych, Batman Forever, yay!) to już z mojej perspektywy czyste kuriozum. Nie mówiąc o osobniczych skuchach tego artysty, którego "unikalny" styl zmienia choćby finał w coś perwersyjnie radosnego dla czytelnika, ktory do tej pory śmiał się ze skuch scenariusza przede wszystkim, a teraz już może prychać na całość (radość malująca się na obliczach walczących bohaterów pozytywnych na jednym z kadrów blisko końca aż wyciska łzy, ale nie tak, jak powinna). Prychać mozna dosłownie, bo w moim odczuciu to jest pozycja do kosza, wiec zawilgoconych stron nie jest szczególnie żal.
O ile Itachiego podejście jestem jeszcze w stanie zrozumieć, bo debiutuje jako spacerowicz po korytarzach w Queen Industries, to sąd Murazora już mnie zdumiewa bardziej:
Przyłączam się do głosów pochwalnych. Niby oklepane i schematyczne (zwłaszcza dla Green Arrowa - prawie śmierć, kradzież firmy, wyspa, wątpliwa postawa Emi - podobne sytuacje pojawiają się w runie Lemira w New52) superhero, ale w takiej oprawie graficznej mi nie przeszkadza :smile:
Bardziej podobały mi się zeszyty rysowane przez Ferreyre - takie trochę malarskie, ale Schmidt też jest świetny. Jeżeli dalej jest lepiej fabularnie (lub chociaż podobnie) to zapowiada się dobra seria :smile:
Co do oceny rysunków możemy się bowiem pięknie różnić, ale fakt, że znasz run Lemire'a i nie zgrzytasz zębami nad tą nieudolną zżynką, unosi mi brwi w zdumieniu. Z mojej perspektywy każda jedna plansza napisana przez Lemire'a i cudownie narysowana przez Sorrentino ma w sobie więcej glębi i wyczucia spraw istotnych dla komponowania fabuł superbohaterskich, niż dowolny zeszyt z tego zbiorku. Za cenę tego i dwóch kolejnych tomików wydania Egmontowego można na wyprzedażach kupić całość historii wspomnianego fenomenalnego duetu (to też trzy zbiorki albo jeden piękny OHC-ek) w oryginale, więc jeśli znacie język, nie marnujcie pieniędzy na ten chybiony (w przypadku Zielonej Strzaly to najwieksza z przychodzacych mi do głowy potwarzy) produkt.
(Jak bardzo jestem zniesmaczony podkreślę jeszcze faktem, że bronię prawie każdego komiksowego przedsięwziecia, bo zwykle - jak Jim Lee w swej relacji z nowymi filmami DC - "I appreciate the effort of people so deeply involved in the project". Tu jednak nie czuję żadnego zaangażowania. Czuję tylko swoje zażenowanie).
-
Czy Green Arrow Smitha trzyma poziom jego Daredevila, czy można sobie darować?
Jeśli pytasz o Kołczan to muszę powiedzieć, że mnie zupełnie nie podszedł, ale wydaje mi się, że to bardziej z powodu mojej totalnej nieznajomości uniwersum DC, ponieważ w tej historii jest sporo nawiązań do wcześniejszych historii i postaci z tego świata (takie przynajmniej miałem odczucia przy lekturze).
Natomiast sama opowieść jest ogólnie chwalona i dla fanów tej postaci, a także całego świata DC i zachowania pewnej kontynuacji to absolutny must have.
Ja ogólnie mam problem ze Smithem, bo jego Daredevil też mi średnio podszedł, chociaż był o niebo lepszy od Kołczanu. Niemniej jednak z tego powodu odpuszczę sobie zapowiedziane Spider Man/Black Cat.
Edit. O jak ładnie poniżej potwierdził moje słowa @mkolek :smile:
-
Czy Green Arrow Smitha trzyma poziom jego Daredevila, czy można sobie darować?
Wg mnie trzyma poziom, ale jest mniej przystępny niż Daredevil. Smith napchał tyle odniesień do uniwersum DC, że osoba nie obeznana nie wyłapie nawet połowy, przez co może mieć wrażenie że sporo rzeczy jest tam niepotrzebnych i zbytecznych (i może w tym jest trochę racji). Jeśli będziesz mieć możliwość zakupu tego komiksu to poszukaj starej wersji Egmontu. Poza sporą ilością przypisów od wydawcy jest też jeśli dobrze pamiętam (teraz nie sprawdzę czy to i to) wstęp i posłowie sporo wyjaśniające. W wersji kolekcyjnej jest tylko wstęp objaśniający do się stało przed wydarzeniami w komiksie, ale są dodatkowe komiksy z klasyki. Natomiast nie każdemu może podejść kreska, wg mnie jest bardzo dobra, ale jest specyficzna.
Edit: laf mnie ubiegł.
-
Poza sporą ilością przypisów od wydawcy jest też jeśli dobrze pamiętam (teraz nie sprawdzę czy to i to) wstęp i posłowie sporo wyjaśniające.
to ja pozwolę sobie potwierdzić twoje słowa i tak w tomie 1 Egmontowego Kołczana mamy wstęp "Wprowadzenie do świata Green Arrowa" Tomasza Sidorkiewicza wyjaśniający w miarę przystępnie kto to i co robił i gdzie był, zaś w tomie 2 mamy wstęp Kevina Smitha.
Tak ogólnie w Egmontowej wersji jest wszystko na tyle jasno wyjaśnione że nawet osoba nie znająca universum da radę się odnaleźć i mieć przyjemność z czytania. Wręcz nawet napiszę że ta możliwość odkrywania świata DC jest dużym urokiem tego komiksu. Choć nie wiem jak to by było odebrane teraz gdy świat DC przeszedł przez N52 i Rebirth
-
Co do oceny rysunków możemy się bowiem pięknie różnić, ale fakt, że znasz run Lemire'a i nie zgrzytasz zębami nad tą nieudolną zżynką, unosi mi brwi w zdumieniu. Z mojej perspektywy każda jedna plansza napisana przez Lemire'a i cudownie narysowana przez Sorrentino ma w sobie więcej glębi i wyczucia spraw istotnych dla komponowania fabuł superbohaterskich, niż dowolny zeszyt z tego zbiorku.
Zgadzam się w 100 procentach co do zżynki i ogromnej wyższości runu Lemira nad ta serią. To jest ze 2 klasy niżej, ale dla mnie to ciągle akceptowalny poziom prostego superhero, który mogę przyswoić - takie 3/5 (głównie przez rysunki). Nie jest w żaden sposób wybitny - nie miałem wypieków na twarzy czytając, ale jest po prostu przyjemny (chociaż masz rację, że wątek Dinah i Olivera jest zrobiony strasznie po łebkach i to jest jedyna część, która mnie bolała przy czytaniu).
radość malująca się na obliczach walczących bohaterów pozytywnych na jednym z kadrów blisko końca aż wyciska łzy
Kurde, przypomniałeś mi to :sad: ja chyba wyparłem te uśmiechy podczas czytania, bo są absurdalne - masz rację.
najgorsza pozycja ze znanych mi serii "Odrodzenia". Przy niej "Suicide Squad" to wypelniony najlepszego rodzaju adrenaliną majsersztyk a King piszacy bieżącego "Batmana" staje się niemal Frankiem Millerem
Dla mnie był to pierwszy tomik z Odrodzenia, więc może też udzielił się hurra optymizm nad nowym startem. Skoro Suicide Squad oceniasz lepiej, to może się skusze (odpuściłem po serii z Nowego DC :neutral: czytałem 3 tomy niewydane przez E i jeden wydany).
-
Kilka słów o debiucie solowej serii z Green Arrow na polskim rynku - http://paradoks.net.pl/read/33579-green-arrow-tom-1-smierc-i-zycie-olivera-queena-recenzja
-
Bardzo dziękuję za wyjaśnienia!!! Wygląda na to, że kolejny tytuł trafia na listę zakupów.
-
1 tom Green Arrowa z Odrodzenia nie wywołał na mnie piorunującego wrażenia. Historia była raczej pretekstowo i dobrze służy jako wstęp do mam nadzieje lepszych komiksów. Nierówna była także moim zdaniem warstwa graficzna. Pierwsze zeszyty rysowane przez Otto Schmidt to zdecydowanie nie mój styl, natomiast już świetnie pokolorowane prace Juana Ferrerya robią wrażenie. Mam nadzieje że w kolejnych tomach dostaniemy więcej relacji Green Arrowa z jego siostrą, która po wydarzeniach z "Życia i Śmierci..." może być interesująca.
Ostatnio wpadła mi w ręce także pierwsza część historii "Kołczan" z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics. Była to całkiem przyjemna lektura pełna nawiązań do szerszego świata DC, nie rozumiem dlaczego cieszy się tak złą opinią wśród wielu czytelników. Pierwsze kroki starszego Olivera w odnalezieniu się w życiu wydawały mi się ciekawsze niż jego młodsza wersja z Rebirth, która też przecież w swojej historii niejako poszukuje swojego miejsca w świecie. Czytałem wcześniej komiksy zarówno o starszym jak i młodszym Green Arrowem (przed i po New52) i starszy Oliver Queen wydaje mi się być o wiele lepiej zarysowaną postacią.
-
Juan Ferreyra mega lepiej ilustruje niż Otto Schmidt który ma mało szczegółowe rysunki.
-
Juan Ferreyra mega lepiej ilustruje niż Otto Schmidt który ma mało szczegółowe rysunki.
Otto Schmidt jest ogólnie chwalony za GA, z czym ja się zgadzam. Nie potrzeba mi nic więcej w tej serii, niż to co otrzymałem. Bardzo sympatyczny człowiek, a jego bohater wygląda niezwykle efektownie.
-
Jego postacie są jedno wymiarów, brak w nich głębi i wiele razy idzie na łatwiznę, ma też ładne kadry ale wybuch/wyburzanie wieżowca to lipa że hej przy dzisiejszym Photoshopie to nędza.
-
Najwyraźniej mamy inne zdanie co do całości.
-
Drugi tom „odfajkowany”. Ogólnie tendencja jest zwyżkująca, chociaż to nadal tytuł realizowany raczej z myślą o młodszych wiekiem czytelnikach. Widać to zwłaszcza po stylistyce prac plastyków, których zaangażowano do tego przedsięwzięcia (skądinąd profesjonalnymi w swoim fachu). Z perspektywy dziadka borowego mego pokroju cieszy sięgnięcie przez scenarzystę po jedną z najlepiej rozpoznawalnych osobowości dalszego planu z okresu tworzenia miesięcznika „Green Arrow vol.2” przez zespół Mike’a Grella. Co więcej uczyniono to całkiem umiejętnie. Do rangi ciekawostki/humoreski urasta natomiast udział w tej opowieści Hilarzycy Clintonicy jako… prezydent USA (komiks powstał jeszcze przed wygraną Trumpa). Jak widać zaklinanie rzeczywistości nie pomogło.
-
Tez jestem po drugim tomie, GA dla mnie to przeciętna seria. Duzy plus to szata graficzna. Z checia przeczytał bym kontynuacje Kołczanu ,Rok pierwszy czy ten tytuł który wyleciał z Naszej Wkkdc LH.
-
Rok pierwszy
Zaraz w WKKDC
44.Green Arrow - Rok Pierwszy (Green Arrow: Year One) (Green Arrow: Year One 1-6 and More Fun Comics 73) 18.04.2018
Jak chcę (i pewnie wielu innych) do DC Deluxe to:
(https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/51u%2B7hBIAgL._SX330_BO1,204,203,200_.jpg)
https://www.amazon.com/Green-Lemire-Andrea-Sorrentino-Deluxe/dp/1401257615
-
up
Ooo to tez chce, zapomniałem o tym GA z kolekcji, dobrze ze bedzie, nawet w tak kiepskim wydaniu ;-)
-
Ten zbiorek powstały pod kierunkiem Lemire'a faktycznie by się u nas przydał. Zwłaszcza, że fabularnie łączy się w dużej mierze z publikowaną obecnie u nas serią (m.in. wątek Shado i jej córki). Natomiast wielki żal na brak w kolekcji "The Longbow Hunters". Choć w sumie to idealny kandydat do DC Deluxe.
-
Green Arrow 2
I już wiem o co chodziło wincklerowi :sad: Kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu, ale wg mnie strasznie nieudolna. Zeszyty skaczą z miejsca na miejsce, pojawiają się prawie wszystkie osoby związane z Oliverem i to nie jest plus. Relacja Oliver-Dinah spłycona chyba jeszcze bardziej niż wcześniej. W połowie głównego wątku pojawia się jakiś mini villain, Emi się z nim ściera, zdradza GA, GA jest w potrzasku, ściera się z łotrem, ratuje go Emi, łotr idzie siedzieć. Całość na paru stronach..
Dla mnie rzeczą ratującą chociaż trochę ten tomik są rysunki Smitha.
-
Green Arrow tom 2
Jak napisał Murazor praktycznie chyba wszyscy z otoczenia GA mają w tym tomie swoje 5 minut. Jednak tom jest taki bezpłciowy, skaczemy od akcji do akcji byle szybciej. W sumie nawet nie chce mi się zbytnio o nim rozpisywać- taka lektura do przeczytania i zapomnienia 5 minut później.
Na plus dalej rysunki. :)
-
Po srednim tomie 2 podchodzilem do tomu 3 bez zadnych oczekiwan. Okazalo sie ze jest lepiej niz ostatnio co bardzo mnie cieszy bo juz mialem odpuscic sobie serie z Green Arrowem. Fabula jak z dobrego filmu akcji, swietne rysunki i wydarzenia ktore nabieraja rozpedu i ciekawia.
Zdecydowanie polecam
-
Po przeczytaniu 4 tomu muszę stwierdzić, że Green Arrow jest ponownie na godnej pozycji wśród superbohaterów :biggrin: .
-
Już wyszedł czwarty???
-
Pewnie w oryginale czytał :smile: U nas w listopadzie.
-
Green Lantern/Green Arrow: Włóczęga bohaterów to był jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie tomów z pierwszej 60-tki WKKDC, niestety po lekturze jestem rozczarowany. Może za dużo sobie obiecałem po tym co czytałem o tej serii, i w całej tej euforii nie wziąłem pod uwagę, że to jednak superhero z początku lat 70-ych i nawet jeśli poruszane tu będą poważne kwestie, to poruszane będą w niepoważny sposób? Ale nie to jest najgorsze, bo biorąc poprawkę na to kiedy powstał komiks, można docenić ten klimat. Za to nie mogłem zdzierżyć, że po czterech zeszytach tej wędrówki po "prawdziwej Ameryce", na początku kolejnego zeszytu GA stwierdza "tak sobie myślę, chyba powinniśmy zakończyć tę włóczęgę..." i cudownym zbiegiem okoliczności ich przygody przenoszą się w kosmos :sad: Czyżby czytelnicy narzekali na zbyt przyziemne przygody i trzeba było się dostosować? Szkoda. I szkoda, że nie było nam dane poznać całego runu, zwłaszcza, że później był ten słynny zeszyt poruszający kwestię uzależnienia od narkotyków.
Za to rysunki Adamsa to mistrzostwo! Zdecydowanie jeden z najciekawszych rysowników tamtych lat, obok Byrne.
-
Za to rysunki Adamsa to mistrzostwo! Zdecydowanie jeden z najciekawszych rysowników tamtych lat, obok Byrne.
i Steranko
Jak dla mnie to też jeden z bardziej wyczekiwanych tomów kolekcji i również żałuję, że nie było nam dane wydanie całego runu, który zamknąłby się raptem w dwóch tomach. Na razie komiks czeka na odbiór z Empiku.
-
Jak chcecie pełne wydanie to macie tutaj w śmiesznej cenie przy przeliczniku 2,7. Faktycznie trochę lipa znać tylko połowę runu.
SC: https://multiversum.pl/p/1061/33025/green-lantern-green-arrow-sc-supercena-przelicznik-2-70--tomy-i-ksiazki-dc-comics.html (https://multiversum.pl/p/1061/33025/green-lantern-green-arrow-sc-supercena-przelicznik-2-70--tomy-i-ksiazki-dc-comics.html)
OHC: https://multiversum.pl/p/1061/100154/green-lantern-green-arrow-hard-traveling-heroes-hc-deluxe-supercena-przelicznik-2-70--tomy-i-ksiazki-dc-comics.html (https://multiversum.pl/p/1061/100154/green-lantern-green-arrow-hard-traveling-heroes-hc-deluxe-supercena-przelicznik-2-70--tomy-i-ksiazki-dc-comics.html)
-
Co to za problem aby Egmont wydał to w DC Deluxe i to pełne teraz po premierze tego tomu w kolekcji.
-
Niby żaden, ale wiesz dobrze, że nikłe na to szanse. Tym bardziej, że Egmont stroni od takich starych superhero.
-
Wiem, że stroni (może poza Batmanem). Cóż trzeba będzie jak zawsze nadrobić całość w cyfrze.
-
Od tak starego Batmana też stroni, a szkoda, bo mogliby wydać jego przygody z lat 70-ych O'Neila i Adamsa.
-
Prędzej Green Arrow By Jeff Lemire & Andrea Sorrentino Deluxe Edition https://www.amazon.com/Green-Lemire-Andrea-Sorrentino-Deluxe/dp/1401257615 A i tak coś im się nie chce :smile:
-
To aż sie prosi o wydanie. Idealny tytuł do DC Deluxe, a dają jakas antologie Aquamana... :sad:
-
O Green Arrow By Jeff Lemire & Andrea Sorrentino zapomnij jeszcze bardziej niż o klasykach. To jest New52 od którego ostatnio stroni jeszcze bardziej.
-
Sam TK już jakiś czas temu mówił że mogą wrócić do New52 np jakoś zbiorczo w DC Deluxe :smile:
Z Marvel 2.0 zapowiadają wszystko Lemire to to też pewnie będzie.
-
Tak, na razie sie do tego nie pali, bo raz że WKKDC, dwa że pewnie też nie chcą robić sobie konkurencji do Odrodzenia, ale pewnie wrocą do tego. W końcu najchetniej siegają po te nowsze, docenione runy.
-
Ten run jest wart wydania.
-
A ja ostatnio nabyłem tego N52 deluxe w multi. Jak przeczytam dam znać. Graficznie piękny.